Narzędzia:

Posiedzenie: 21. posiedzenie Senatu RP X kadencji, 2 dzień


17, 18 i 19 lutego 2021 r.
Przemówienia z dnia następnego Przemówienia z dnia poprzedniego

Przemówienie senatora Ryszarda Świlskiego w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Przemówienie senatora Ryszarda Świlskiego w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W czwartek 21 stycznia 2021 r. Sejm – głosami posłów Zjednoczonej Prawicy – powołał posła Piotra Wawrzyka na stanowisko rzecznika praw obywatelskich. Podkreślam słowo „posła”, gdyż jest ono tu kluczowe – PiS wybrał ze swoich własnych szeregów rzecznika, choć ten z założenia powinien być obiektywny i bezstronny. Jak mówi ustawa o Rzeczniku Praw Obywatelskich: „rzecznikiem może być obywatel polski wyróżniający się (…) wysokim autorytetem ze względu na swe walory moralne i wrażliwość społeczną”. Po 6 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości wszyscy doskonale znamy ich walory moralne i wrażliwość społeczną. Widzimy je w obecnym traktowaniu przedsiębiorców, protestujących kobiet, nauczycieli, lekarzy, opiekunów osób niepełnosprawnych.

Poseł Piotr Wawrzyk nie pozostawił wątpliwości w kwestii swojej niezależności. W internecie popularnością cieszy się fotografia, na której widać, jak Poseł Wawrzyk – już po nominacji na stanowisko rzecznika praw obywatelskich – kłania się w pas, ściskając dłoń Jarosława Kaczyńskiego. Ten swoisty hołd lenny dla prezesa Prawa i Sprawiedliwości stawia pod ogromnym znakiem zapytania konstytucyjnie uwarunkowaną niezawisłość i niezależność od organów państwowych rzecznika praw obywatelskich. Rzecznika, który powinien stać na straży wolności i praw człowieka i obywatela określonych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz w innych aktach normatywnych, w tym również na straży realizacji zasady równego traktowania.

Szanowni Państwo, ja nie mam wątpliwości, że Prawu i Sprawiedliwości chodzi o to, żeby umniejszyć rolę rzecznika praw obywatelskich, żeby to był rzecznik, który przede wszystkich będzie się kłaniał obecnie rządzącej partii. Dlatego uważam, że Senat jako ostatnia izba polskiego parlamentu, stojąca na straży wartości państwa demokratycznego – wolności, niezawisłości i bezstronności – nie może wyrazić zgodny na powołanie posła Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Piotra Wawrzyka na stanowisko rzecznika praw obywatelskich.

Przemówienie senator Agnieszki Gorgoń-Komor w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Przemówienie senator Agnieszki Gorgoń-Komor w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Szanowni Państwo Senatorowie!

Z wielkim rozczarowaniem przyglądałam się procedurze powoływania osoby na stanowisko rzecznika praw obywatelskich. Jest to niezwykle ważna funkcja, osoba będąca rzecznikiem praw obywatelskich musi być absolutnie nienaganna. Jak wskazuje art. 1 ust. 2 ustawy z dnia 15 lipca 1987 r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich: „Rzecznik Praw Obywatelskich (…) stoi na straży wolności i praw człowieka i obywatela określonych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz w innych aktach normatywnych, w tym również na straży realizacji zasady równego traktowania”. I dalej: „Rzecznikiem może być obywatel polski wyróżniający się wiedzą prawniczą, doświadczeniem zawodowym oraz wysokim autorytetem ze względu na swe walory moralne i wrażliwość społeczną”.

Nie chcę deprecjonować osoby powołanej przez Sejm na stanowisko rzecznika praw obywatelskich, ale z całą pewnością uważam, że politycy PiS traktują to bardzo ważne stanowisko rzecznika jako swoje kolejne polityczne trofeum dla własnego stronnictwa. Rzecznik praw obywatelskich musi stanowić niezależnego od władzy urzędnika, który w imieniu obywateli będzie patrzył jej na ręce i interweniował tam, gdzie obywatelom dzieje się krzywda. Wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Piotr Wawrzyk, jest ściśle związany z partią PiS, a jego partyjni koledzy ustalili, że pan Wawrzyk przesiądzie się z fotela wiceministra i posła partii rządzącej na fotel rzecznika, który powinien być całkowicie apolityczny i bezstronny.

Ponadto uważam, że odrzucanie kandydatki pani Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz na stanowisko rzecznika praw obywatelskich jest celowym, obstrukcyjnym działaniem bez jakiejkolwiek zasadnej argumentacji. Tę kandydatkę poparło tysiące organizacji społecznych oraz najlepsze wydziały prawa w Polsce. Czy naprawdę rząd PiS nie widzi tak ważnych kwestii? Dlaczego nie słucha się głosu społeczeństwa?

Chciałabym podkreślić cenne słowa pani Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz: „Każdy atak rządzących na praworządność wzmacnia dziś jej obrońców. Paradoksalnie rząd sam kreuje dziś ogromny i coraz sprawniejszy ruch oporu”. Dziękuję za uwagę.

Przemówienie senatora Władysława Komarnickiego w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Przemówienie senatora Władysława Komarnickiego w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Dzisiaj debatujemy w Senacie nad wyborem nowego rzecznika praw obywatelskich. Sejm swojego kandydata na rzecznika praw obywatelskich wybrał. Kandydata, bo wybór Piotra Wawrzyka jest wyborem czysto politycznym.

Chciałbym ze swojej strony przede wszystkim przyjrzeć się bardziej ogólnie funkcji rzecznika. Kimkolwiek jednak nowy rzecznik praw obywatelskich będzie, nie powinien być kolejnym konserwatystą ani czynnym politycznie graczem. Wynika to przede wszystkim z samej natury tej instytucji. Moim skromnym zdaniem, jeżeli wybór rzecznika praw obywatelskich dalej będzie opierać się na politycznych kalkulacjach, to kadencja Adama Bodnara może trwać jeszcze długo.

Podczas gdy politycy nie mogą się porozumieć w sprawie obsadzenia stanowiska rzecznika praw obywatelskich, kadencja Adama Bodnara trwa dalej. Przy znikomej zdolności poszczególnych stronnictw do patrzenia na cokolwiek innego niż własny interes być może będzie ona trwać wiecznie. Apeluję o rozsądek i o to, żeby dokonując wyboru rzecznika praw obywatelskich, nie kierować się partyjnymi interesami, ale dobrem obywateli. Rzecznik ma stać na straży praw obywatelskich, nie na straży obrony interesów partyjnych. W niższej izbie parlamentu większość ma Zjednoczona Prawica, w izbie wyższej – teoretycznie opozycja. Nic więc dziwnego, że politycy prawicy utrącili kandydaturę Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz wystawianą przez Koalicję Obywatelską i Lewicę. Porażką zakończyła się również inicjatywa Polskiego Stronnictwa Ludowego i Konfederacji w postaci kandydatury Roberta Gwiazdowskiego.

Nie da się ukryć, że politycy PiS traktują stanowisko rzecznika praw obywatelskich jak kolejne polityczne trofeum dla swojego stronnictwa. Smutnym podsumowaniem jest teza, że wybór dobrego kandydata w tych wszystkich przepychankach nie ma, niestety, większego znaczenia. Nowy rzecznik praw obywatelskich nie może być kolejnym „trofeum" władzy.

Warto głębiej zastanowić się nad rolą tego organu w porządku prawnym naszego kraju i nad tym, jaki nowy rzecznik praw obywatelskich powinien być. Czy może raczej: jaki być nie powinien. Instytucja ta opiera się na koncepcji stworzenia niezależnego od władzy – przypominam: od władzy – urzędnika, który będzie w imieniu obywateli patrzył jej na ręce i interweniował tam, gdzie obywatelom dzieje się krzywda, czyli w wielu przypadkach będzie musiał stawać naprzeciw organów władzy. Jak w takiej sytuacji zachowa się rzecznik powołany z politycznego klucza?

W Polsce rzecznik praw obywatelskich ma szereg kompetencji o charakterze kontrolnym. Stoi na straży wolności, praw człowieka i obywatela. W razie stwierdzenia ich naruszeń przeprowadza różnego rodzaju interwencje – np. w formie zapytań do poszczególnych organów lub wręcz żądania, by właściwe instytucje zajęły się daną sprawą. Rzecznik może wziąć udział w toczącym się postępowaniu sądowym na prawie strony, może kierować skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego. Ma prawo wstępu w każdym czasie i bez ograniczeń do aresztów śledczych i zakładów karnych.

Rzecznik praw obywatelskich teoretycznie nie może władzy do niczego zmusić, zwłaszcza jeśli ta nieszczególnie chce z nim współpracować. Może jednak zwracać uwagę na wszelkie możliwe niewłaściwe działania czy zaniechania. Osoba pełniąca tę funkcję nie tylko może, ale i powinna być solą w oku każdej władzy – niezależnie od tego, która polityczna koteria akurat rządzi. Można by wręcz zaryzykować stwierdzenie, że jeśli dana administracja głośno narzeka na pracę rzecznika, to znaczy, że ten dobrze wykonuje swoje obowiązki.

To oznacza, że kandydat na rzecznika praw obywatelskich Piotr Wawrzyk może i rzeczywiście jest „mało politycznym" posłem, może i zajmuje się przede wszystkim pracą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, ale wciąż jednak nie spełnia tego podstawowego kryterium. Poglądy konserwatywne niespecjalnie sprzyjają konfrontacji z państwem – a to powinien robić rzecznik praw obywatelskich.

Kolejną interesującą kwestią jest to, czy jakieś konkretne poglądy dyskwalifikują kandydata. Nowy rzecznik praw obywatelskich nie powinien np., co do zasady, być konserwatystą. Powiem więcej: nic powinniśmy w tym przypadku w ogóle brać pod uwagę specyfiki naszego polskiego konserwatyzmu, ze wszystkimi jego fobiami, psychozami i obsesjami. Rzecznik praw obywatelskich musi być ponad to.

Problem nawet ze zdrowym konserwatyzmem jest taki, że siłą rzeczy dąży do obrony i umacniania tradycji. Jego podstawowym założeniem jest albo ochrona stanu zastanego, albo powrót do korzeni, mitycznego „kiedyś, kiedy to były czasy". Taka postawa nie sprzyja zbytnio konfrontacji z organami państwa, kiedy zachodzi taka potrzeba. Co więcej, utrudnia – czy wręcz uniemożliwia – podejmowanie interwencji w obronie osób, które niespecjalnie mieszczą się w ramach uwzględnianych przez tradycję.

Tymczasem rzecznik praw obywatelskich z definicji powinien kwestionować zastany stan faktyczny i prawny – pod kątem konstytucyjnych praw i wolności. Nie ma za zadanie współdziałać z władzą polityczną, ma ograniczać jej zapędy i patrzeć jej na ręce. Powinien dostrzegać rzeczywistą krzywdę, wyrządzaną obywatelowi, tam, gdzie ona faktycznie jest.

Oczywiście ludzie są czymś więcej niż tylko zbiorem swoich poglądów. Każdy może się wznieść ponad własne przekonania.

Od każdej zasady znajdą się wyjątki. Problem w tym, że głoszone przez kandydata PiS poglądy w zestawieniu z realiami polskiej sceny politycznej i dotychczasowym funkcjonowaniem naszego państwa sugerują określony przebieg wypadków. Dziękuję.

Przemówienie senator Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Przemówienie senator Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Dzisiaj w izbie wyższej polskiego parlamentu przeżywamy ważną chwilę. Otóż podejmujemy decyzję o wyborze kolejnego rzecznika praw obywatelskich. Przed nami ważna decyzja, tym bardziej że wysłuchaliśmy kandydata wybranego przez… Chciałoby się powiedzieć, że został on wybrany przez Sejm RP, jednak wyboru dokonał PiS ze swoimi koalicjantami. PiS wybrał swojego politycznego, partyjnego kandydata, wcześniej odrzuciwszy kilkukrotnie kandydaturę pani Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz.

Pozwolę sobie wprost powiedzieć, jak głębokie są różnice między tymi osobami. Dzięki temu łatwiej mi będzie wyjaśnić, dlaczego nie mogę zaakceptować kandydatury pana posła Piotra Wawrzyka. Przede wszystkim pan poseł Piotr Wawrzyk to polityczny, partyjny kandydat jednego ugrupowania, które zresztą tego nie ukrywa i jako jedną z zalet swojego nominata przedstawia jego dorobek polityczny. Pani Zuzanna Rudzińska-Bluszcz to kandydatka społeczna, którą wskazało ponad 1 tysiąc 200 organizacji społecznych. Powiem to raz jeszcze: wskazało ją ponad 1 tysiąc 200 organizacji skupiających tysiące działających w nich obywateli. Ci obywatele mówią: tak, takiego przedstawiciela chcemy, taki przedstawiciel ochroni nasze prawa.

Kandydatka do niedawna odbyła setki spotkań z obywatelami, by porównać swoją wizję sprawowania urzędu z wizją osób, na rzecz których miałaby pracować. Kandydat PiS odbył jedynie spotkanie z członkami Prawa i Sprawiedliwości, na którym wysłuchał dodatkowych wytycznych co do tego, w jakim zakresie będzie pomocny dla swoich partyjnych kolegów i jak ma prowadzić swoje biuro. Chodzi o to, by pan poseł nigdy nie zapomniał, skąd się wywodzi i czyich spraw i interesów ma bronić.

Taka myśl na gorąco: pani Zuzanna Rudzińska-Bluszcz swoją energią i entuzjazmem zarażała wszystkich wokół. Obywatele w kontakcie z tą kandydatką czuli się swobodnie, byli bezpośredni i mieli odwagę, by choć przez chwilę porozmawiać z nią na dowolny temat. Pan Piotr Wawrzyk swoim dzisiejszym wystąpieniem oddalił nas od siebie, zbudował między nami ścianę. Potwierdził tylko, jak bardzo zastały jest w swoim politycznym patrzeniu na świat i codzienność.

W życiorysie pana posła, który mieliśmy możliwość przeczytać, zapisanych jest wiele funkcji, które do dzisiaj miał on okazję pełnić. Brakuje jednak informacji o tym, co dzięki tym funkcjom osiągnął, czego dokonał, nad czym pracował. W informacji o dokonaniach kandydatki odrzuconej przez PiS jest cały katalog osiągnięć, zresztą niepełny, bo zabrakło miejsca do opisania wszystkiego. Ale ranga, waga tych wyzwań jest absolutnie wyjątkowa. Przede wszystkim zajęła ona stanowisko wobec wszystkich negatywnych wydarzeń, jakie mają miejsce tu i teraz. Ciężko pracowała, by wspierać obywateli w walce przeciwko demolowaniu wymiaru sprawiedliwości, w walce o prawa kobiet i szacunek dla mniejszości. Wystąpiła w obronie tych, którzy zostali poszkodowani na skutek nadużyć policji wobec protestujących. Za setkami tych interwencji kryją się tysiące pojedynczych, indywidualnych emocji i problemów tych, którzy na różne sposoby uczestniczą w walce o lepszą, sprawiedliwszą Polskę.

Patrząc na dorobek obu kandydatów, analizując to, co wnieśli oni do tego etapu rekrutacji – a przecież my, senatorowie, śledzimy cały proces wyłaniania rzecznika – nie możemy o niczym zapomnieć. W mojej pamięci pozostało zdjęcie sali plenarnej, które wykonano po przegłosowaniu kandydata PiS. Otóż widzimy na nim pana posła Piotra Wawrzyka, który podając rękę prezesowi Kaczyńskiemu gratulującemu mu wyboru, przybrał taką postawę ciała, by wyrazić swoją podległość wobec partyjnego szefa. Jego sylwetka i opuszczona w geście poddaństwa głowa mówiły wprost: oddaję się do pana dyspozycji, panie prezesie. Nie o takim rzeczniku praw obywatelskich marzyliśmy, nie takiego przedstawiciela oczekujemy, nie takiemu człowiekowi chcemy oddać los naszych obywateli, a także ich problemy, ich tragedie, ich bezpieczeństwo. Jeśli obywatel stanie naprzeciw państwa, a raczej rządzących, to pan zawsze stanie murem za rządzącymi. Obywatel nie otrzyma od pana spodziewanego i należnego wsparcia. A skoro mam przekonanie, że nigdy nie będzie pan chronił obywateli i nigdy nie uzyska ich szacunku, to nie mogę udzielić panu wsparcia i oddać na pana głosu. Nie dostanie pan mojego głosu, nie oddam go nigdy na osobę, która nie chroni obywateli ani nie wspiera ich w walce o prawa człowieka, która nie jest wierna swoim przekonaniom i nie stoi na straży przestrzegania Konstytucji RP. Dziękuję bardzo.

Przemówienie senator Joanny Sekuły w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Przemówienie senator Joanny Sekuły w dyskusji nad punktem 16. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Szanowni Państwo!

Rzecznik Praw Obywatelskich – myślę, że dla nas wszystkich to niezwykle zaszczytny i kluczowy z punktu widzenia przestrzegania praw człowieka urząd. Niestety, jest mi bardzo przykro, że większość sejmowa po raz kolejny udowodniła, że przepisy konstytucji czy ustawy o RPO są dla posłów PiS kartką papieru, która przyjmie wszystko.

My, jako senatorowie, nie przyjmujemy jednak kandydatury Pana ministra Wawrzyka na stanowisko rzecznika praw obywatelskich.

Uzasadnienie tej decyzji wydaje się oczywiste. Tak jak w Biurze RPO nie ma miejsca dla polityków, tak na czele tego biura nie może stać czynny polityk obozu władzy, który wielokrotnie pokazał, że idea przestrzegania i respektowania praw człowieka to dla PiS czysta abstrakcja.

Dziś, kiedy urząd RPO uznawany jest za jedyny – oprócz Senatu RP – utrzymujący się bastion praworządności w Polsce, proponujecie nam państwo wybór kandydata, który wprost identyfikuje się z jedną, konkretną opcją polityczną.

„Politycy opozycji nie mają żadnej propozycji programowej dla Polski” – mówił prof. Wawrzyk publicznie, co jasno pokazuje, że jego postawa w stosunku do obywateli wykazuje różne preferencje polityczne, będzie na wskroś subiektywna. Kandydat publicznie bronił pieniędzy przekazywanych co roku na propagandę TVPiS, co wydaje się momentem do rozpoczęcia dyskusji. Czy przyszły rzecznik praw obywatelskich może bronić braku pluralizmu, wolności słowa w mediach publicznych, czy nierównego traktowania obywateli poprzez dostarczanie przekłamanych obrazów i faktów za pośrednictwem mediów publicznych? Odpowiedź nasuwa się sama.

Niestety, ale swoistym symbolem stało się głosowanie w Sejmie. Kiedy obywatelska kandydatka na urząd RPO, którą poparły setki organizacji pozarządowych, Pani mecenas Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, obserwowała obrady na sali sejmowej, jej kontrkandydat siedział w ławach poselskich i wykazując się brakiem klasy, oddał głos na… siebie.

Widzimy na zdjęciu*, jak prezes Kaczyński gratuluje panu Wawrzykowi wyboru – wśród sejmowych foteli!!! To właśnie, Szanowni Państwo, jest symbolem, który sam w sobie, lepiej niż wszystkie nasze wystąpienia, pokazuje, jak będzie wyglądał urząd RPO, jeśli – mam nadzieję, że tak się nie stanie – Wysoka Izba poprze tę skrajnie upolitycznioną kandydaturę. Tu, Szanowni Państwo, widzimy, jak urząd RPO będzie funkcjonował – z pochyloną głową przed Prezesem.

Panie Ministrze, Państwo Senatorowie, Polacy czekają na Rzecznika Praw Obywatelskich, a nie na Rzecznika Praw i Spraw Prawa i Sprawiedliwości.

* Załącznik do wglądu w dokumentacji Biura Prac Senackich.

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 17. porządku obrad

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 17. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Łódź 15 lutego 1971 r. – miejsce i data, które na zawsze wpisały się w trudną, bolesną polską historię. Tamtego pamiętnego dnia włókniarki będące matkami i żonami zastrajkowały bowiem w sprawie podwyższanych cen żywości – w sposób całkowicie bezkrwawy zamanifestowały swój sprzeciw, powodując całkowite wycofanie się komunistycznych władz z wprowadzonych podwyżek cen.

Wbrew wszelkim obietnicom składanym publicznie przez Edwarda Gierka, sytuacja i nastroje panujące w Łodzi systematycznie ulegały pogarszaniu. W połowie stycznia 1971 r. do strajku przystąpili pracownicy Łódzkich Zakładów Mięsnych, a także pracownicy Centralnej Wytwórni Odzieży, a z początkiem lutego zastrajkowały Łódzkie Zakłady Obuwia i Wyrobów Gumowych „Stomil”, żądając podwyższenia płac i poprawienia stanu technicznego przedsiębiorstwa. Cała machina strajków ruszyła z impetem – do protestów przystąpili kolejno pracownicy Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Marchlewskiego oraz 6 zakładów przemysłu bawełnianego: ZPB im. Obrońców Pokoju, im. 1 Maja, im. Armii Ludowej, im. gen. Waltera, im. Kunickiego, im. Hanki Sawickiej. Do ponad 12 tysięcy osób z misją zażegnania konfliktu przyjechali minister przemysłu lekkiego Tadeusz Kunicki, wicepremier Jan Mitręga oraz przewodniczący Centralnej Rady Związków Zawodowych Władysław Kruczek. Próba ugodowa zakończyła się fiaskiem, jak też kolejne podejmowane w następnych dniach. W połowie lutego do strajku dołączyli kolejni pracownicy – według danych było ich łącznie ok. 55 tysięcy – co tym samym dało zastój pracy w 32 zakładach.

Na szczególną uwagę zasługuje strajk włókniarek. Zatrzymując maszyny w zakładach pracy, z ogromną odwagą przeciwstawiły się władzom, zgromadzonym siłom wojska i milicji. Swoją mądrością i odpowiedzialnością zamanifestowały swój sprzeciw bez wychodzenia na ulice. Pracując w niezwykle niebezpiecznych warunkach, za niską pensję, sprzeciwiły się mającym nadejść podwyżkom, i de facto obniżkom zarobków, w sposób niezwykle wyważony i zdeterminowany. Walczyły zgodnie o lepsze – o zapewnienie swoim rodzinom spokojniejszego bytu, a samym sobie pracy w dogodniejszych okolicznościach. Strajki przyniosły zamierzone efekty – władza komunistyczna wycofała się z planowanych podwyżek cen żywności, zdymisjonowano I sekretarza komitetu łódzkiego PZPR Józefa Spychalskiego, a jednym z symboli zakończonego strajku stał się ufundowany przez włókniarki sztandar z wyszytym napisem „+ Matko Przenajświętsza, dziękujemy za opiekę, 10–15 lutego 1971 roku +”

W związku z powyższym, jak zapisano w uchwale, Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 50. rocznicę strajku włókniarek w Łodzi wyraża ogromne uznanie dla wszystkich pracowników protestujących w sposób mądry, spokojny i niezwykle budujący. W pełni popieram niniejszy projekt uchwały.

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 14. porządku obrad

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 14. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jak podkreślono w ocenie skutków regulacji dotyczącej projektu ustawy o zmianie ustawy o osobach deportowanych do pracy przymusowej oraz osadzonych w obozach pracy przez III Rzeszę i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, „w okresie II wojny światowej wielu Polaków było represjonowanych przez III Rzeszę i ZSRR z przyczyn politycznych, narodowościowych, rasowych i religijnych poprzez osadzenie w obozach pracy przymusowej czy deportowanie do pracy przymusowej w granicach terytorium państwa polskiego lub z tego terytorium na terytorium III Rzeszy, ZSRR lub tereny przez te państwa okupowane. Zadaniem państwa polskiego jest otaczanie opieką osób, które doświadczyły rożnych form represji w okresie wojny ze strony systemów totalitarnych III Rzeszy i ZSRR. Przepisami ustawy z dnia 31 maja 1996 r. o osobach deportowanych do pracy przymusowej oraz osadzonych w obozach pracy przez III Rzeszę i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (DzU z 2019 r. poz. 1168) uregulowano świadczenie pieniężne i inne uprawnienia przysługujące osobom, które podlegały represjom poprzez osadzenie w obozach pracy przymusowej czy deportowanie do pracy przymusowej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, grupie tej przysługuje prawo do świadczenia pieniężnego za każdy pełny miesiąc trwania pracy, nie więcej jednak niż za 20 miesięcy – obecnie jest to kwota od 11,53 zł do maksymalnie 229,91 zł”. W proponowanym projekcie rekomenduje się zwiększenie świadczenia o 50% za każdy miesiąc trwania pracy przymusowej w stosunku do kwoty świadczenia pieniężnego przysługującego osobom deportowanym do pracy przymusowej oraz osobom osadzonym w obozach pracy przez III Rzeszę i ZSRR, zwaloryzowanej w 2020 r.

W toku konsultacji, jak podkreślono w OSR, do projektu odniósł się m.in. minister finansów, funduszy i polityki regionalnej, który stwierdził, że mechanizmy wsparcia finansowego osób uprawnionych już funkcjonują i osoby deportowane mogą z nich korzystać. Skutki finansowe wynikające z opiniowanych rozwiązań nie zostały natomiast przewidziane w projekcie ustawy budżetowej na rok 2021 i dlatego stanowisko w tej sprawie powinna zająć Rada Ministrów. Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych stwierdził, że koncepcja zwiększenia osobom deportowanym przez III Rzeszę świadczeń o 50% wydaje się rozwiązaniem racjonalnym i uzasadnionym. Opinia ta dotyczy jednak sfery „zasadności” postulatów środowisk osób represjonowanych. Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego stwierdziła, że proponowana zmiana jest korzystna dla emerytów i rencistów uprawnionych do tego świadczenia. W przypadku emerytów i rencistów z okresem pracy przymusowej wynoszącym co najmniej 14 miesięcy podwyższone świadczenie pieniężne będzie korzystniejsze od dodatku kombatanckiego. W związku z tym osoby deportowane do pracy przymusowej oraz osoby osadzone w obozach pracy na taki okres będą uprawnione do wyższego świadczenia pieniężnego niż osoby deportowane, które jednocześnie posiadają status kombatanta. Z kolei ZUS wyraził opinię, że w terminie zaproponowanym w projekcie realizacja ustawy nie jest możliwa, ponieważ konieczna będzie modyfikacja systemu informatycznego, co oznacza konieczność uwzględnienia co najmniej 9-miesięcznego okresu vacatio legis. Połączone komisje przyjęły w tym zakresie poprawkę. Projektowana ustawa pociągnie za sobą wzrost obciążeń budżetu państwa w części 73 – ZUS, zaś w projekcie ustawy budżetowej na rok 2021 nie uwzględniono skutków finansowych tej regulacji. Będzie to zatem oznaczać konieczność uzyskania dodatkowych środków na pokrycie niezbędnych wydatków.

Zdecydowanie popieram proponowaną nowelizację ustawy, która w swoim założeniu poprzez zwiększenie wysokości kwoty świadczenia pieniężnego spowoduje poprawę sytuacji materialnej osób, które w okresie II wojny światowej doświadczyły osadzenia w obozach pracy przymusowej lub zostały deportowane do pracy przymusowej przez III Rzeszę lub ZSRR, zwłaszcza że z uwagi na wiek i stan zdrowia osoby te wymagają zwiększonej troski i opieki lekarskiej, pielęgniarskiej i socjalnej.

Przemówienie senator Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej w dyskusji nad punktem 14. porządku obrad

Przemówienie senator Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej w dyskusji nad punktem 14. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Dziękuję za przygotowanie tego projektu. Ale kiedy myślę o tym, ile musieliśmy czekać, by taka inicjatywa została przedłożona Senatowi RP, jestem wielce zaskoczona. Petycja obywatelska została wniesiona w roku 2017. Bardzo mi przykro, że aż tak długo musieliśmy czekać na podjęcie tego słusznego postulatu, by podwyższyć kwotę świadczenia pieniężnego przysługującego osobom deportowanym do pracy przymusowej oraz osobom osadzonym w obozach pracy przez III Rzeszę i ZSRR o 50% za każdy miesiąc trwania pracy przymusowej w stosunku do kwoty świadczenia zwaloryzowanej w 2020 r.

Naszym obowiązkiem jest nie tylko to, by oddać tym osobom należny szacunek, ale także to, by zadbać ich codzienność, która nie zawsze wygląda zadowalająco. Różne schorzenia i problemy zdrowotne wymagają dodatkowych nakładów pieniężnych czy opieki ze strony innych osób, a to przecież wiąże się z dużym wysiłkiem finansowym. Nasze państwo musi zapewnić tym osobom spokój i środki na godne życie, tak aby choć w ten sposób wynagrodzić im wszystkie represje. Mamy do państwa ogromny szacunek, niech to wybrzmi na tej sali. Dziękuję bardzo.

Przemówienie senatora Janusza Pęcherza w dyskusji nad punktem 14. porządku obrad

Przemówienie senatora Janusza Pęcherza w dyskusji nad punktem 14. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Przepisami ustawy z dnia 31 maja 1996 r. o osobach deportowanych do pracy przymusowej oraz osadzonych w obozach pracy przez III Rzeszę i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (DzU z 2019 r. poz. 1168) uregulowano świadczenie pieniężne i uprawnienia przysługujące osobom, które podlegały represjom poprzez osadzenie w obozach pracy przymusowej czy deportowanie do pracy przymusowej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grupie tej przysługuje prawo do świadczenia pieniężnego za każdy pełny miesiąc trwania pracy, nie większe jednak niż za 20 miesięcy – obecnie jest to kwota od 11,53 zł do maksymalnie 229,91 zł.

Pewnie nikt z senatorów nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, skąd te kwoty się wzięły, jak wyliczono świadczenie pieniężne za miesiąc pracy przymusowej, czy jest to kwota za niska, czy może za wysoka. Bardzo często w przypadku tego typu regulacji prawnych, nie wiemy, czy rzeczywiście pomagamy tym osobom, czy też stwarzamy swoistą sytuację „dawania jałmużny”. Są to rzeczywiście dylematy, z którymi mamy do czynienia, tworząc tego typu rozwiązania prawne.

Omawiany dzisiaj projekt ustawy stanowi realizację postulatu zawartego w petycji obywatelskiej wniesionej do Senatu RP już w listopadzie 2017 r. Autor petycji zwracał się do Senatu o podjęcie inicjatywy ustawodawczej mającej na celu podwyższenie świadczenia pieniężnego dla osób deportowanych do pracy przymusowej i wykonujących niewolniczą pracę na rzecz III Rzeszy.

Skoro Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji na podstawie art. 90d ust. 1 pkt 1 Regulaminu Senatu wniosła o podjęcie postępowania w sprawie inicjatywy ustawodawczej, o której dzisiaj dyskutujemy, to uznała, że petycja jest zasadna. W projekcie ustawy proponuje się zwiększenie świadczenia o 50% za każdy miesiąc pracy przymusowej w stosunku do kwoty świadczenia pieniężnego przysługującego osobom deportowanym zwaloryzowanej w 2020 r. Podwyższenie świadczenia o 50% wydaje się znaczące, ale musi się zaraz pojawić pytanie, czy na pewno jest ono znaczące, jeśli weźmiemy pod uwagę kwoty, do jakich się to odnosi. W przypadku wszystkich regulacji finansowych musimy analizować możliwości budżetowe państwa. Czy kwota rzędu 50 milionów zł, na jaką są szacowane skutki wzrostu wysokości kwoty świadczenia, jest znacząca dla finansów publicznych w 2021 r? Z pewnością nie, jeśli analizujemy cel, do którego ta zmiana ustawowa ma doprowadzić.

Będę oczywiście głosował za przyjęciem omawianego projektu ustawy, ale będę zabiegał o to, aby w najbliższym czasie wprowadzić takie zmiany ustawowe, które wymuszą coroczną podwyżkę wysokości świadczenia pieniężnego dla osób deportowanych do pracy przymusowej i wykonujących niewolniczą pracę na rzecz III Rzeszy i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Dziękuję za uwagę.

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jak podkreślono w ocenie skutków regulacji, w projekcie ustawy o zmianie ustawy o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym proponuje się następujące regulacje:

„– wnioskodawca nie będzie obowiązany do składania, wraz z wnioskiem, odpisów aktów urodzenia dzieci;

– w przypadku konieczności weryfikacji danych zawartych we wniosku i oświadczeniu organ rozpatrujący wniosek sam pobierze z rejestru stanu cywilnego odpisy aktów urodzenia dzieci wnioskodawcy poprzez specjalną usługę sieciową; w razie zaś braku aktów urodzenia dzieci w rejestrze stanu cywilnego, organ zwróci się przez ePUAP do kierownika urzędu stanu cywilnego o wydanie stosownych odpisów z rejestru stanu cywilnego.

Z uwagi na to, że systemy teleinformatyczne ZUS i KRUS będą musiały zostać zintegrowane z rejestrem stanu cywilnego w ramach usługi sieciowej umożliwiającej bezpośrednie pobieranie odpisów aktów stanu cywilnego, proponuje się trzymiesięczny okres vacatio legis.

Oczekuje się, że projektowana ustawa odformalizuje i uprości procedurę administracyjną związaną z uzyskaniem rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego”.

W toku konsultacji, jak to podkreślono w OSR, do projektu odniósł się m.in. Minister Cyfryzacji, który poparł projekt i stwierdził, że „uregulowanie stanowi odpowiedź na postulaty obywateli wpływające do Ministerstwa Cyfryzacji, dotyczące zwolnienia obywateli od przedkładania odpisów aktów stanu cywilnego, w szczególności w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych i Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, dla celów prowadzonych przez te organy postępowań”.

Przemówienie senatora Macieja Łuczaka w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Przemówienie senatora Macieja Łuczaka w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Omawiany projekt zmiany ustawy o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym ma na celu doprowadzenie do uproszczenia procedur administracyjnych związanych z załatwianiem przez obywateli spraw z zakresu uzyskania rodzinnego świadczenia uzupełniającego. Poprawiony zostanie również kontakt obywateli z administracją publiczną. Wejście w życie projektowanej ustawy spowoduje obniżenie kosztów funkcjonowania administracji publicznej, skrócenie czasu realizacji zadań oraz zwiększenie bezpieczeństwa danych osobowych.

Podstawowym celem zawartych w ustawie rozwiązań jest zapewnienie środków utrzymania osobom, które zrezygnowały z zatrudnienia lub go nie podjęły ze względu na wychowywanie dzieci w rodzinach wielodzietnych. Jest to swoiste uhonorowanie osób, które wychowały co najmniej czworo dzieci i z tytułu długoletniego zajmowania się potomstwem nie wypracowały emerytury w wysokości odpowiadającej co najmniej kwocie najniższej emerytury. Przyjęte rozwiązania prawne mają na celu docenienie trudu wychowawczego rodziców w rodzinach wielodzietnych poprzez zapewnienie określonych środków po osiągnięciu odpowiedniego wieku.

Rodzicielskie świadczenie uzupełniające przyznaje się osobom, które urodziły i wychowały albo wychowały co najmniej czworo dzieci i nie nabyły prawa do emerytury lub też ich emerytura wypłacana przez organ rentowy jest niższa od najniższej emerytury. O świadczenie mogą się ubiegać osoby w wieku wynoszącym co najmniej 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat w przypadku mężczyzn. Świadczenie to ma za zadanie przeciwdziałać ubóstwu tej grupy osób. Świadczenie obejmuje zatem grupę społeczną, która z racji wieku i bardzo niskich dochodów wymaga szczególnej troski i opieki oraz wsparcia ze strony państwa.

Aktualnie w celu ustalenia prawa do otrzymania omawianego świadczenia wymagane jest złożenie wniosku wraz z oświadczeniem oraz dokumentów, które umożliwią przyznanie świadczenia. Ustawodawca zobowiązuje m.in. do dostarczenia przez osobę składającą wniosek aktów urodzenia dzieci. W praktyce obywatel jest zmuszony najpierw udać się do urzędu stanu cywilnego, aby uzyskać odpisy aktów urodzenia dzieci, a następnie udać się do ZUS lub KRUS w celu załatwienia swojej sprawy. W ten sposób realizacja sprawy wydłuża się z uwagi na dodatkową wizytę w urzędzie stanu cywilnego.

Wejście w życie projektowanych przepisów spowoduje, że w celu uzyskania świadczenia uprawniona osoba, oprócz dokumentów wymienionych w zmienianej ustawie, nie będzie obowiązana do przedłożenia odpisów aktów urodzenia dzieci. W przypadku konieczności weryfikacji danych zawartych we wniosku i oświadczeniu organ rozpatrujący wniosek, czyli ZUS lub KRUS, sam pobierze z rejestru stanu cywilnego odpisy aktów urodzenia dzieci wnioskodawcy poprzez dedykowaną do tego celu usługę sieciową. W przypadku braku aktów urodzenia dzieci w rejestrze stanu cywilnego wyśle poprzez ePUAP wniosek do kierownika urzędu stanu cywilnego o wydanie odpisów z rejestru stanu cywilnego. Rozwiązanie takie w znaczący sposób zwiększy wydajność administracji publicznej.

Wskazać należy, że ustawodawca bardzo szczegółowo i zapobiegawczo określił warunki formalne ubiegania się o świadczenie. W ten sposób zagwarantował, że zakres danych zawartych we wniosku oraz oświadczeniach pozwoli organom na przeprowadzenie postępowania administracyjnego w sposób nieobciążający nadmiernie obywateli. Reasumując, należy stwierdzić, że przedstawione argumenty potwierdzają zasadność wprowadzenia proponowanych zmian w ustawie.

Przemówienie senator Agnieszki Gorgoń-Komor w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Przemówienie senator Agnieszki Gorgoń-Komor w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Szanowni Państwo Senatorowie!

Projekt ustawy o zmianie ustawy o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym jest zdecydowanie zasadny i proponuje szybkie oraz skuteczne rozwiązania, które w efekcie skutkować będą odformalizowaniem i uproszczeniem procedur administracyjnych związanych z kwestią uzyskania rodzinnego świadczenia uzupełniającego. W obecnie stosowanej praktyce obywatel chcący uzyskać to świadczenie, zmuszony jest w pierwszej kolejności udać się do urzędu stanu cywilnego, aby uzyskać odpisy aktów urodzenia dzieci, a następnie udać się do ZUS lub KRUS w celu załatwienia swojej sprawy. W ten sposób cały proces realizacji sprawy wydłuża się poprzez dodatkową wizytę w urzędzie stanu cywilnego. Zwiększają się również koszty, jakie ponosi w związku z tym rozwiązaniem obywatel. Bardzo ważne jest to, że wnioskodawcami tych postulatów są obywatele, którzy ukończyli co najmniej 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat w przypadku mężczyzn. Seniorzy z uwagi na swój stan zdrowia i nierzadko trudną sytuację finansową bardzo często mają ograniczone możliwości sprawnego przemieszczania się oraz załatwiania tego typu spraw urzędowych. W związku z tym popieram projekt tej ustawy. Dziękuję za uwagę.

Przemówienie senator Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Przemówienie senator Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Kiedy czytam te przepisy i myślę o ich wejściu w życie, mogę być wdzięczna, że przysłużą się one poprawie codziennego życia naszych obywateli, którym w każdy możliwy sposób powinniśmy ułatwiać funkcjonowanie. Przepisy te spowodują, że osoby uprawnione do otrzymywania rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego, składając odpowiednie dokumenty wymienione w ustawie, nie będą zobowiązane do przedłożenia odpisów aktów urodzenia dzieci. Jeśli zajdzie konieczność weryfikacji tych danych zawartych we wniosku i oświadczeniu, organ rozpatrujący wniosek, czy będzie to ZUS czy KRUS, pobierze odpowiedni odpis z rejestru stanu cywilnego, odpisy aktów urodzenia dzieci wnioskodawcy poprzez po prostu odpowiednią usługę sieciową czy też poprosi o wydanie odpisów z odpowiedniego rejestru. A skutki pozytywne płynące z tych rozwiązań są następujące: zmniejszone koszty funkcjonowania administracji publicznej, zwiększenie wydajności tejże administracji, skrócenie czasu wizyty obywateli w urzędzie, ochrona środowiska – brak potrzeby drukowania kolejnych dokumentów czy też brak konieczności wizyty w urzędzie stanu cywilnego, jeśli chodzi o seniorów, bo ustawa dotyczy kobiet 60+ i mężczyzn 65+. Dziękuję bardzo.

Przemówienie senatora Janusza Pęcherza w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Przemówienie senatora Janusza Pęcherza w dyskusji nad punktem 15. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W porządku obrad dwudziestego pierwszego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej X kadencji znalazło się aż 9 projektów ustaw będących inicjatywami ustawodawczymi Senatu. Część z nich to całkowicie nowe projekty ustaw, część zaś jest projektami ustaw, które dokonują niewielkich, acz bardzo istotnych zmian w istniejących ustawach. Omawiany projekt ustawy o zmianie ustawy o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym jest przykładem tych drugich wymienionych inicjatyw ustawodawczych. Dokonuje się tam jedynie zmiany ust 4 w art. 4 ustawy z dnia 31 stycznia 2019 r. o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym; DzU poz. 303.

W 2019 r. ustawodawca określił warunki i tryb przyznawania oraz zasady wypłacania i finansowania rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego, Aby uzyskać takie świadczenie, wymagane jest złożenie wniosku wraz z oświadczeniem oraz dokumentów, które umożliwiają przyznanie świadczenia. Wśród nich są akty urodzenia dzieci, co wiąże się z koniecznością złożenia wizyty w urzędzie stanu cywilnego i złożenia wniosku o uzyskanie odpisów aktów urodzenia dzieci. Dopiero po ich uzyskaniu można złożyć komplet dokumentów do ZUS lub KRUS. Często nie jest to łatwa droga dla seniorów wnioskodawców, bo wiąże się z wyjazdem do miejsc, w których znajdują się odpowiednio urząd stanu cywilnego i ZUS lub KRUS, a mogą to być – i bardzo często są – 2 różne miejscowości oddalone od siebie o wiele kilometrów. Dla wnioskodawców może to okazać się nie do przejścia, w szczególności gdy mieszkają samotnie, a ich rodziny – w dużym oddaleniu od nich. Dlatego celem autorów zmiany projektowanej ustawy jest doprowadzenie do odformalizowania i uproszczenia procedur administracyjnych tak, aby nie było konieczności przedkładania odpisów aktów urodzenia dzieci. W przypadku konieczności weryfikacji danych zawartych we wniosku i oświadczeniu organ rozpatrujący wniosek, tj. ZUS lub KRUS, sam pobierze z rejestru stanu cywilnego odpisy aktów urodzenia dzieci wnioskodawcy poprzez dedykowaną do tego celu usługę sieciową.

Zaproponowane rozwiązanie jest ze wszech miar konieczne, a przede wszystkim wychodzące z pomocą tym wszystkim, w przypadku których ustawodawca wcześniej założył poprawę warunków bytowych. Chciał wtedy uhonorować i docenić trud wychowawczy rodziców w rodzinach wielodzietnych, które wychowały co najmniej 4 dzieci i nie nabyły prawa do emerytury lub też emerytura wypłacana przez organ rentowy jest niższa od najniższej emerytury. Wejście w życie tej zmiany ustawowej przyczyni się z pewnością do tego, że większość z uprawnionych skorzysta z tej możliwości, bo nie będzie przyziemnych przeszkód dla złożenia wniosku i oświadczenia.

Jedyną przeszkodą, jaka może mieć miejsce, aby zaproponowane rozwiązania ustawowe zafunkcjonowały, to 3-miesięczny okres vacatio legis, niezbędny do zintegrowania systemów teleinformatycznych ZUS i KRUS z rejestrami stanu cywilnego w ramach wykorzystania usługi sieciowej umożliwiającej bezpośrednie pobieranie aktów stanu cywilnego. Czy ten czas wystarczy? Liczę na to, że tak się stanie, dlatego z pełnym przekonaniem zagłosuję za przyjęciem omawianej zmiany ustawowej. Dziękuję za uwagę.

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 21. porządku obrad

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 21. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Skarga nadzwyczajna będąca szczególnym środkiem zaskarżenia została wprowadzona do polskiego systemu prawnego ustawą z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym. Skarga ta jest więc wyjątkowa – przysługuje ona od prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego lub też wojskowego, np. w takich sytuacjach, kiedy orzeczenie to narusza prawo człowieka lub obywatela albo kiedy jest sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym. Dane statystyczne wskazują, że od momentu wprowadzenia ustawy w życie stosowne podania złożyło aż kilkanaście tysięcy Polaków. Wpłynęły one kolejno do Prokuratora Generalnego i Rzecznika Praw Obywatelskich. Do Sądu Najwyższego wpłynęło ich niecałe 300.

W związku z ogromnym zainteresowaniem, a także że względu na trwającą pandemię przygotowany projekt przewiduje wydłużenie o 2 lata okresu przejściowego, w którym możliwe jest zaskarżanie orzeczeń. To wyjście naprzeciw ogromnej liczbie obywateli, gdyż daje możliwość usprawnienia całego procesu. Aby wnioski oparte na odpowiednich aktach zostały rzetelnie zbadane, czas musi zostać wydłużony. Obecnie podaje się, że przez niespełna 3 lata do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęło niecałe 8 tysięcy 200 wniosków, z czego tylko 1 tysiąc 501 zostało merytorycznie zbadanych. Oznacza to, że ponad 7 tysięcy 500 obywateli oczekuje na rozpatrzenie wniosków i wniesienie wspomnianej skargi. Jest ona wręcz niezbędna przy rozwiązaniu spraw, gdyż pozwala na ponowne zweryfikowanie ustaleń, na podstawie których zapadł wyrok sądu.

W przedmiocie utrzymania skargi nadzwyczajnej i wydłużeniu okresu jej rozpatrywania miałem również wiele próśb kierowanych podczas dyżurów w biurze senatorskim.

Projekt ten nie wpływa na ponoszenie dodatkowych nakładów finansowych z budżetu państwa ani też nie wymaga uzyskania wielu opinii, a równocześnie został zaproponowany przez prezydenta Andrzeja Dudę, zatem w mojej ocenie jest jak najbardziej zasadny.

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 20. porządku obrad

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 20. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mija 40 lat od pamiętnego lutego 1981 r., w którym doszło do podpisania historycznych porozumień rzeszowsko-ustrzyckich. Porozumienia te zostały zawarte między protestującymi członkami solidarnościowych organizacji rolniczych i wspierającymi ich dumnie przedstawicielami NSZZ „Solidarność” oraz między przedstawicielami komunistycznego rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, co przyczyniło się do powstania w niedługim czasie NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Dokumenty te stały się swoistymi symbolami ciężkiej i trudnej walki rolników o przysługujące im prawa.

Po tzw. dekadzie Gierka pojawiły się pierwsze lokalne środowiska opozycyjne. Podejmowane działania skupiały na początku 1981 r., według danych historycznych, ogromną liczbę osób – podaje się, że było ich od 600 tysięcy do nawet 900 tysięcy. Niemniej jednak wnioski o rejestrację były odrzucone decyzjami warszawskiego Sądu Wojewódzkiego. Taki obrót spraw przyczynił się do wybuchu strajku okupacyjnego w Urzędzie Miasta i Gminy w Ustrzykach Dolnych, wspartego przez solidarnościowy protest w Rzeszowie. Do protestów w niedługim czasie dołączyli działacze chłopscy, a mimo siłowej interwencji funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej strajk nie został stłumiony. Trwający ponad półtora miesiąca strajk wsparty został na wielu płaszczyznach – do akcji włączyli się prymas Stefan Wyszyński oraz biskup Ignacy Tokarczuk. Mimo nawet takiego nacisku rozmowy nie przynosiły rezultatów, a demonstracje, na których czele stali Jan Kułaj i Józef Ślisz, nie ustawały. Przełom nastąpił w nocy z 18 na 19 lutego – podpisano wyjątkowe porozumienia gwarantujące rolnikom wiele istotnych kwestii. Wśród nich znalazły się m.in. nienaruszalność własności i prawo do dziedziczenia oraz zapewnienie zniesienia ograniczeń w obrocie gruntami rolnymi. Pojawiły się również niezwykle ważne kwestie, jak rozbudowa przedszkoli i szkół znajdujących się na terenach wiejskich. Mimo braku regulacji dotyczących rejestracji rolniczych związków zawodowych porozumienie to było w świetle prawa uznaniem powstania tego typu działalności. Wobec tego 12 maja 1981 r. zarejestrowano NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, na której czele stanął Jan Kułaj.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd wszystkim strajkującym, którzy w tamtym czasie walczyli w obronie polskich rolników, poprawy jakości życia i standardów pracy. Dzięki takim wspólnym działaniom, które zapisały się na kartach historii na zawsze, i wspaniałej patriotycznej postawie, która pozwoliła na uzyskanie wielu istotnych praw, powstała rolnicza „Solidarność”.