Narzędzia:

Posiedzenie: 83. posiedzenie Senatu RP IX kadencji, 2 dzień


31 lipca oraz 1 i 2 sierpnia 2019 r.
Przemówienia z dnia następnego Przemówienia z dnia poprzedniego

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 12. porządku obrad

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 12. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Szanowna Wysoka Izbo!

Zdecydowana większość ludzi nigdy nie miała i najpewniej nie będzie mieć okazji, by spotkać się z funkcjonariuszem Służby Więziennej, co jest zresztą zrozumiałe w związku z wykonywaną przez niego pracą.

Opanowanie, stanowczość, umiejętność szybkiego reagowania i logicznego myślenia – to tylko niektóre z cech niezbędnych do pracy w więziennictwie. Tego, jak bardzo niebezpieczna jest to praca i z czym każdego dnia muszą mierzyć się funkcjonariusze, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Jest to profesja zasługująca na szczególne uznanie.

Służba Więzienna jest prawie 30-tysięczną farmacją, która w systemie bezpieczeństwa państwa zajmuje strategiczne miejsce.

Niewątpliwie z powodu wagi tej formacji w państwie gruntowna reforma więziennictwa jest niezbędna. Do rozwiązań już funkcjonujących dojdą kolejne zmiany, co mnie bardzo cieszy, ponieważ uważam, że Służba Więzienna dzięki tym wszystkim zmianom stanie się jedną z najnowocześniejszych formacji mundurowych zarówno w Polsce, jak i w Europie.

Ustawa z dnia 15 grudnia 2016 r. o ustanowieniu „Programu modernizacji Służby Więziennej w latach 2017–2020” pozwoliła na wprowadzenie nowoczesnych i potrzebnych rozwiązań w więziennictwie. Środki z programu są przeznaczane przede wszystkim na poprawę stanu infrastruktury więziennej. W tym zakresie realizuje się remonty budynków jednostek penitencjarnych, jak również zakupuje uzbrojenie, systemy łączności czy nowoczesne samochody konwojowe. Przekłada się to na poprawę warunków pełnienia służby przez funkcjonariuszy i pracowników cywilnych Służby Więziennej, jak również poprawę warunków socjalno-bytowych osób przebywających w więzieniach.

Zmiany w więziennictwie są widoczne i odczuwalne. Poprawa warunków pełnienia służby, podwyżki dla funkcjonariuszy, nowoczesne wyposażenie i zabezpieczenie jednostek penitencjarnych wpływają przede wszystkim na bezpieczeństwo wewnątrz jednostek penitencjarnych, ale pozwalają również skuteczniej realizować zadania związane z readaptacją społeczną osadzonych.

Ustawa o zmianie ustawy o ustanowieniu ,,Programu modernizacji Służby Więziennej na lata 2017–2020” jest związana ze zwiększeniem limitu etatów funkcjonariuszy i pracowników cywilnych formacji w latach 2017–2018. Nowe zapisy i finansowanie to konsekwencja m.in. przejmowania przez Służbę Więzienną kontroli nad systemem dozoru elektronicznego. Zwiększenie limitu etatów wynika z konieczności zabezpieczenia obsady etatowej na realizację zadań związanych z realizacją ustawy z 2011 r. – 313 etatów, a także z konieczności zabezpieczenia obsady etatowej w związku z powierzeniem Służbie Więziennej dodatkowych zadań na podstawie ustawy z 2018 r. – 125 etatów funkcjonariuszy i 125 etatów pracowników cywilnych.

Większe środki będą przeznaczone na wzmocnienie motywacyjnego systemu uposażeń funkcjonariuszy i wzrost konkurencyjności wynagrodzeń pracowników cywilnych. Zmiany w ustawie zakładają więc dodatkowe wsparcie finansowe poprzez zwiększenie środków finansowych w rezerwie celowej o kwotę 2 milionów 258 tysięcy zł w 2019 r. oraz zwiększenie środków finansowych w budżecie Centralnego Zarządu Służby Więziennej o kwotę 2 milionów 435 tysięcy zł w 2020 r.

Ogólnie kwota wydatków na realizację programu w latach 2018–2020 wyniesie 1 miliard 506 milionów 958 tysięcy zł. Wcześniej wynosiła 1 miliard 502 miliony 265 tysięcy zł. Maksymalny limit wydatków budżetu państwa w latach 2017–2026 będący skutkiem realizacji programu wynosi 2 miliardy 936 milionów 572 tysiące zł. Wcześniej były to 2 miliardy 917 milionów 269 tysięcy zł.

Cała realizowana reforma Służby Więziennej ma czynić ją po prostu tańszą i bardziej produktywną, nakierowaną na jak najlepszą realizację zadań nałożonych na tę formację.

Uważam, że modernizacja tej strategicznej z punktu widzenia bezpieczeństwa formacji zasługuje na pochwałę, a środowisko zdaje sobie sprawę z konieczności wprowadzania zmian.

Jako senator RP jestem jak najbardziej za zmianami wprowadzanymi w ustawie o ustanowieniu „Programu modernizacji Służby Więziennej w latach 2017–2020”. Dziękuję.

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 19. porządku obrad

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 19. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Zabieram głos w związku ze zmianą ustawy o podatku od towarów i usług w obronie księgarzy i wydawców, a dokładniej mówiąc, staję w obronie książki oraz promocji czytelnictwa. Nie wolno godzić się z sytuacją, że 64% społeczeństwa nie czyta nawet 1 książki w roku, a do niewielu spośród tych, którzy czytają, trafiają książki wartościowe, umacniające naszą polską tożsamość, sławiące ważne wydarzenia historyczne. Nie tak powinna wyglądać polska polityka historyczna i kulturalna, skoro księgarnie mogą wyginąć jak niegdyś dinozaury.

Nie muszę przypominać, jak ważną rolę odgrywają książka, film, sztuka teatralna w budowaniu czy odnowieniu narodowego etosu. Polacy oczekują obiecanych wielkich filmów w stylu hollywoodzkim o znaczących polskich postaciach i ważnych wydarzeniach historycznych. Jedna jaskółka wiosny nie czyni – mam na myśli serial „Korona królów”. Książek historycznych, literatury w stylu Sienkiewicza jak na lekarstwo. Czy to wynik mitów, że nie ma wielkich twórców albo że Polacy czytać nie chcą? Prawda jest inna, a jedną z przyczyn jest ograniczenie dostępu do książek. Przyczynami są totalny upadek i likwidacja księgarń, spowodowane drastycznym spadkiem sprzedaży. Większość likwidacji księgarń jest wymuszona gwałtownie rosnącymi kosztami, których nie da się zrekompensować podniesieniem cen na książki.

Księgarze i wydawcy mieli jednak pewną ulgę, w postaci zerowego VAT. To jednak skończyło się 1 stycznia 2011 r. za rządów PO-PSL. Ów nowo wprowadzony VAT wydawał się niewysoki, 5%, a mimo to okazał się dla branży zabójczy.

Tłumaczono wówczas, że tak Unia kazała. Faktem jest, że VAT na książki ma być, ale jak wysoki, o tym kraje decydują same. Może być i stawka zero, jak np. w Anglii czy Irlandii, a np. we Włoszech wynosi ona 3%.

Idea podatku VAT jest taka, że obciąża on końcowego odbiorcę, w tym przypadku czytelnika, a to oznacza podniesienie ceny książek. Czyli wzrastające koszty czynszu, prądu, wody i gazu, rosnącą stale cenę papieru i druku ma pokryć cena książki. Ponadto trzeba pamiętać, że rabaty żądane od wydawców przez dystrybutorów, także internetowych, wzrosły od 40% do nieraz 60%! Jeśli widzicie państwo na książce cenę 60 zł, to proszę pamiętać, że wydawca, czyli producent, otrzyma z tego zaledwie ok. 25 zł, z czego musi pokryć wspomniane koszty utrzymania firmy, druku, papieru, podatki razem z VAT, po prostu wszystko.

Tak się nie da. Jak mówią księgarze, istnieje jakaś granica ceny książki, po przekroczeniu której książka zaczyna się sprzedawać coraz gorzej. Przy i tak minimalnych zyskach interes przestaje się opłacać, więc księgarnie znikają w oszałamiającym tempie; trudno doliczyć się choćby 1 tysiąca księgarń, a jeszcze 7–8 lat temu było ich blisko 4 tysiące.

Owszem, książkę można kupić w internecie. Ale tylko wtedy, kiedy się dokładnie wie, jakiego tytułu się szuka. Jednym słowem, internet zaciera sens istnienia księgarń tradycyjnych. Jednak sprzedaż internetowa nie zastąpi tradycyjnej księgarni. Owszem, internet może uzupełnić sprzedaż, zintensyfikować działania marketingowe, ale w żadnym wypadku nie zastąpi tradycyjnej formy, czyli księgarni. Internet ze swej natury nigdy nie zastąpi osobistego kontaktu między ludźmi.

Spotkanie z książką w księgarni i w internecie to nieporównywalne zjawiska. W księgarni klient może mieć do czynienia z tysiącami tytułów, ma księgarza do porady, bierze egzemplarze do ręki itd. Proszę zwrócić uwagę, że w internecie zupełnie poległa książka ilustrowana, albumowa, tak samo książka dla turystów, w tym obcojęzyczna, a to oznacza przecież totalne osłabienie promocji naszego kraju.

A co z tysiącami książek, które nie mają szans na wielkie nakłady, a są zdecydowanie bardziej potrzebne od pospolitych czytadeł? Bez nich ewidentnie nastąpi zapaść cywilizacyjna.

Książka nie jest produktem handlowym, takim samym jak każdy inny towar funkcjonujący na rynku. Takie podejście do książki eliminuje jej wartość i zadania kulturowe, jakie spełnia od stuleci. Nic nie zastąpi funkcji wychowawczej książki. Dlatego to nie pozwala jej szufladkować, traktować na równi z jajami lub cebulą.

Co zatem zrobić, aby Polacy czytali więcej? Musi być spełnionych kilka warunków. Przede wszystkim nie należy zastanawiać się jedynie nad tym, jak zwiększyć czytelnictwo, lecz także nad tym, jak zwiększyć sprzedaż książek. Ale żeby książkę przeczytać, trzeba ją najpierw nie tylko napisać, ale i wyprodukować, a następnie sprzedać. Cena książki musi pokryć koszty jej produkcji, a także dać pieniądze na następną.

Rodzi się w związku z tym pytanie: jak długo jeszcze będą mogły powstawać książki niezależne, mądre, piękne, eksperymentalne, unikatowe? Książki, które dają świadectwo dorobku naszej dawnej i najnowszej kultury, budzą sumienia, skłaniają do refleksji intelektualnych. Jeżeli państwo nie podejmie stosownych kroków ochronnych – niedługo.

Trzeba sobie uświadomić jeszcze jeden aspekt zjawiska degradującego wartościową książkę. Otóż eliminacji z rynku podlegają nie tylko książki mądre, ważne i piękne, ale przede wszystkim polskie. Mam na myśli fakt, że książka jako ostoja polskości i spoiwo naszej tożsamości narodowej nie jest czytadłem pożądanym przez sklepy internetowe czy stacjonarne. Tam wprost trwa walka z polskością.

Konieczna jest więc interwencja władzy i to interwencja ustawodawcza. Nie jest niestety procedowana ustawa, choć została dawno opracowana, jest gotowa, o stałej cenie książki, co by unormowało rynek. Taka ustawa jest stosowana od lat na Zachodzie. Co możemy już zrobić? Należy przywrócić stawkę zerową VAT. To też poratowałoby, może nawet odrodziło, prawdziwe księgarnie oraz wydawców, zwłaszcza mniejszych, ambitniejszych.

W niniejszej ustawie obniżenie VAT ma objąć tylko książki elektroniczne – z 23% do 5%. Tymczasem e-booki stanowią zaledwie 1–2% rynku! To będzie działanie uznane słusznie za kosmetyczne, pozorowane. Dlatego uważam, że należy przywrócić wszystkim książkom stawkę zerową. Musimy się sprężyć i ratować polską książkę, nie przekładając tej jakże ważnej dla narodowej kultury sprawy na następne kadencje.

Skoro nie można tego uczynić w tej nowelizacji, chciałbym, aby Prawo i Sprawiedliwość obiecało, że taką zmianę wprowadzi przy kolejnej nowelizacji ustawy o podatku VAT. Tego będę pilnował.

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 39. porządku obrad

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 39. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W pierwszym zdaniu chciałbym podkreślić wagę słów uchwały dotyczącej powstania warszawskiego, w której napisaliśmy, że celem powstania było wyzwolenie stolicy z rąk niemieckich okupantów oraz wywalczenie niepodległości, szczególnie w obliczu zagrożenia ze strony Związku Sowieckiego, którego armia zbliżała się od wschodu do Warszawy. Choć cel powstania nie został osiągnięty, w wyniku walk trwających 63 dni zginęło co najmniej 150 tysięcy mieszkańców stolicy oraz 20 tysięcy żołnierzy i oficerów Armii Krajowej, ponadto 15 tysięcy walczących zostało wziętych do niewoli, a miasto zostało zrównane z ziemią – to bezprzykładnej odwadze i ofierze powstańców warszawskich zawdzięczamy, że Polska nie została po wojnie siedemnastą sowiecką republiką.

Dzisiaj ostatni powstańcy odchodzą z tego świata, a wielu młodych nie pamięta, że w okresie PRL komunistyczne władze robiły wszystko, aby pamięć o powstaniu wymazać z polskiej historii – np. w szkołach starano się zohydzić uczniom obraz powstańców, nie wolno było uroczyście obchodzić rocznic powstania na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, gdzie znajdują się mogiły powstańcze z charakterystycznymi białymi krzyżami. Aby nie być gołosłownym, przypomnę, że Bolesław Bierut twierdził, iż powstanie warszawskie było „szaleństwem i chciwością władzy tych, dla których losy narodu były obojętne”. W podręczniku szkolnym z 1951 r. czytamy o powstaniu, że „zdradzieckie dowództwo AK poddało się władzom hitlerowskim. Z honorami wzięli oni do niewoli hrabiego Bora-Komorowskiego, zbrodniczego przywódcę powstania”.

Liczni powstańcy zostali po wojnie uwięzieni. Ponurym symbolem tego barbarzyństwa było aresztowanie jednego z dowódców batalionu „Zośka”, Jana Rodowicza „Anody”. W styczniu 1949 r. zginął on w niewyjaśnionych okolicznościach w siedzibie bezpieki przy ul. Koszykowej. We wrześniu 1949 r. władze stalinowskie ostatecznie wykluczyły żołnierzy AK z grona bohaterów II wojny światowej, a władze założonego wówczas Związku Bojowników o Wolność i Demokrację nie dopuszczały akowców do wstępowania w jego szeregi.

Symbolicznym przełomem w świadomości społecznej była pielgrzymka do Polski papieża Jana Pawła II, która przypadała niemal w trzydziestą piątą rocznicę tego zrywu. W słynnej homilii na placu Zwycięstwa Ojciec Święty stwierdził: „Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim Krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu”.

Warto również dodać, że kiedy w 1984 r. obchodzono czterdziestą rocznice powstania warszawskiego w USA, prezydent Ronald Reagan w okolicznościowym przemówieniu stwierdził: „Obchodzimy rocznicę desperackich walk II wojny światowej, podjętej przez wolnych Polaków heroicznej próby wyzwolenia ojczyzny spod ucisku hitlerowskiej okupacji i uchronienia jej przed powojenną obcą dominacją. Jeśli z podręcznika do historii można się czegoś nauczyć, to lekcja brzmi: Polskę można zwyciężyć w bitwie, ale nigdy nie da się jej pokonać”. Tego dnia prezydent Reagan odznaczył generałów Stefana „Grota” Roweckiego, Tadeusza „Bora” Komorowskiego i Leopolda „Niedźwiadka” Okulickiego orderami Legion of Merit, Legia Zasługi, jednym z najwyższych odznaczeń, jakie mogą otrzymać żołnierze armii sojuszniczych.

Dopiero tuż przed upadkiem komunizmu władze zgodziły się na wybudowanie ku czci poległych powstańców pomnika Powstania Warszawskiego. Z kolei Muzeum Powstania Warszawskiego udało się zbudować m.in. dzięki osobistemu zaangażowaniu ówczesnego prezydenta miasta, śp. Lecha Kaczyńskiego, dopiero w 2004 r. Obecnie w wolnej Polsce co roku 1 sierpnia o godzinie 17.00, godzinie „W”, Polacy w kraju i poza jego granicami przystają w miejscu, by oddać cześć bohaterskim powstańcom.

O czym należy wiedzieć i mówić dzisiaj? Po pierwsze, decyzja o jego wybuchu została podjęta w sytuacji, w której nieznana była teherańska umowa Roosevelta ze Stalinem, dotycząca podziału świata na strefy wpływów USA i Rosji. Przypomnę, że w Teheranie w 1943 r. uzgodniono przekazanie Polski w strefę wpływów sowieckich oraz wytyczenie wschodniej granicy Polski na linii Bugu. Była to akceptacja zbrodniczego w stosunku do najwierniejszego alianta, jakim była Polska, układu Ribbentrop – Mołotow z 1939 r.

Po wtóre, powstanie warszawskie, gdyby nie było zorganizowane przez dowództwo Armii Krajowej, wybuchłoby spontanicznie i mogło przynieść jeszcze większe straty.

Po trzecie, w odpowiedzi na wybuch powstania Stalin wstrzymał ofensywę Armii Czerwonej na linii Wisły. Wniosek: powstanie zahamowało na przeszło 5 miesięcy dynamizm parcia na Berlin. Powstaje więc pytanie, jak daleko w głąb Europy zaszłaby Armia Czerwona, gdyby nie powstrzymało jej powstanie warszawskie. Zapewne dalej aniżeli do uzgodnionej granicy na linii Łaby, co mogłoby doprowadzić do daleko idącego podporządkowania całej Europy Zachodniej reżimowi stalinowskiemu. Potwierdza to sowiecki marszałek Wasilij Czujkow, słynny dowódca m.in. obrony Stalingradu, który w swych odfałszowanych pamiętnikach wydanych już w latach dziewięćdziesiątych, po upadku Związku Sowieckiego, pisze wprost: „Wojnę można było zakończyć pół roku wcześniej – nie w maju 1945, ale do grudnia 1944, gdyby nie decyzja Stalina wstrzymująca I Front Białoruski w sierpniu 1944. Moglibyśmy dojść dalej na Zachód, nie do Berlina i nad Łabę, ale aż do Renu. Los wojny potoczyłby się inaczej. Ileż milionów istnień ludzkich udałoby się ocalić, iluż żołnierzy mniej by poległo”. W tym wymiarze powstanie warszawskie stało się kontynuacją tradycji obrony Europy łacińskiej przed najazdami bizantyjsko-azjatyckiej antykultury.

Po czwarte, zatrzymanie przez Stalina pochodu wojsk sowieckich na Zachód dało Niemcom szansę skutecznego rozbicia powstania warszawskiego, a także całkowitego zniszczenia Warszawy. Polska ma powód do żądania odszkodowań z tego tytułu także od Rosji, spadkobiercy Związku Sowieckiego.

Po piąte, dzięki powstaniu Polska, choć znalazła się po wojnie pod sowiecką dominacją, zachowała wiejską prywatną własność, drobnotowarowy sektor prywatny, prasę, ograniczoną wolność religijną. Generalnie powstanie zadecydowało nie tylko o przyszłych losach Polski jako takiej, ale i w znaczącym stopniu o losach Europy po II wojnie światowej.

Już po zakończeniu wojny w oficjalnym przemówieniu na Kremlu w czerwcu 1945 r., tuż przed udaniem się na konferencję Wielkiej Trójki do Poczdamu, Stalin chełpił się i powiedział wprost do swoich marszałków i generałów: „To nie Niemcy, ale Polska jest naszą największą zdobyczą wojenną”. Być może to zdanie sowieckiego dyktatora ludobójcy stanowi klucz do zrozumienia sprawy polskiej w latach 1939–1945, w tym także powstania warszawskiego.

Cześć i chwała warszawskim powstańcom! Nigdy o Nich nie zapomnimy! Tą uchwałą Senat dziękuje także tym sojusznikom, którzy na arenie międzynarodowej wsparli militarnie, dyplomatycznie, a także moralnie walczącą Warszawę i dramatyczne polskie starania o prawo do wolności i niepodległości.

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 39. porządku obrad

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 39. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Szanowna Wysoka Izbo!

1 sierpnia 1944 r. na rozkaz dowództwa Armii Krajowej i przy akceptacji przedstawicieli cywilnych władz Polskiego Państwa Podziemnego wybuchło w Warszawie powstanie, które było największą operacją militarną Armii Krajowej. Swoim maksymalnym zasięgiem objęło część lewobrzeżnych dzielnic miasta, niewielki obszar prawobrzeżnej Warszawy, a także Puszczę Kampinoską, Legionowo i okolice Marek.

Powstanie warszawskie było wymierzone militarnie przeciw Niemcom, a politycznie przeciw ZSRR oraz podporządkowanym mu polskim komunistom. Dowództwo AK planowało samodzielnie wyzwolić stolicę jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej, licząc na to, że uda się w ten sposób wzmocnić międzynarodową pozycję rządu RP na uchodźstwie oraz powstrzymać realizowany przez Stalina proces sowietyzacji Polski.

Po wybuchu powstania Armia Czerwona wstrzymała ofensywę na kierunku warszawskim, a radziecki dyktator konsekwentnie odmawiał udzielenia powstaniu poważniejszej pomocy. Wsparcie udzielone powstańcom przez USA i Wielką Brytanię miało natomiast ograniczony charakter i nie wpłynęło w sposób istotny na sytuację w Warszawie. W rezultacie słabo uzbrojone oddziały powstańcze przez 63 dni prowadziły samotną walkę z przeważającymi siłami niemieckimi, zakończoną kapitulacją 3 października 1944 r.

W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tysięcy powstańców, a 25 tysięcy zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tysięcy zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tysięcy osób, wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone i spalone.

Na skutek walk powstańczych oraz systematycznego wyburzania miasta przez Niemców uległa zniszczeniu większości zabudowy lewobrzeżnej Warszawy, w tym setki bezcennych zabytków oraz obiektów o dużej wartości kulturalnej i duchowej.

Powstanie warszawskie uznawane jest za jedno z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Polski. Ze względu na jego tragiczne skutki, w szczególności olbrzymie straty ludzkie i materialne, kwestia zasadności decyzji o rozpoczęciu zrywu pozostaje nadal przedmiotem debat i gorących polemik.

W Warszawie w obszernym programie z okazji siedemdziesiątej piątej rocznicy powstania warszawskiego odbywają się liczne uroczystości. Złożeniem wieńców i salwą honorową przy kamieniu upamiętniającym żołnierzy „Żywiciela” na stołecznym Żoliborzu uczczono zbliżającą się siedemdziesiątą piątą rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. Powstanie w tej dzielnicy zaczęło się 1 sierpnia 1944 r. jeszcze przed godziną „W”. Wzruszyła mnie bardzo podczas tej uroczystości wypowiedź prezesa Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej „Żywiciel” i Miłośników Ich Tradycji, Wacława Glutha-Nowowiejskiego, który powiedział: „To były w naszym życiu jedyne takie miesiące. Na skrawku ziemi, polskiej ziemi, wolnej ziemi, której broniliśmy ze wszystkich sił, aż do utraty własnego życia. Bo przecież ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek. Minęło 75 lat, bardzo wielu powstańców odmaszerowało już na wieczną wartę. Ale pamięć o nich żyje i jest pielęgnowana nie tylko przez weteranów, ale też młodsze pokolenia”.

Wysoka Izbo, jak co roku w godzinę „W” oddamy hołd powstańcom warszawskim, ale pamięć o bohaterach zrywu nie kończy się z dniem 1 sierpnia. Senat o kombatantach pamięta i będzie pamiętał na co dzień. Dziękuję.

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 22. porządku obrad

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 22. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Stan ochrony zdrowia psychicznego z całą pewnością wymaga radykalnych zmian. Dlatego cieszy mnie fakt, że odkąd rząd Prawa i Sprawiedliwości objął władzę w Polsce, zadbał również o tę dziedzinę zdrowia i wprowadzane są wciąż nowe regulacje. Do tej pory był to „zapomniany obszar” praw człowieka i pacjenta w naszym kraju, a zaniedbania są fundamentalne, system ochrony zdrowia psychicznego jest po prostu częścią ogólnej mizerii polskiego systemu ochrony zdrowia. Uważam w związku z tym, że takie regulacje są niezbędne i przyniosą dobre efekty, jeśli chodzi o uporządkowanie wielu niejasnych kwestii i usunięcie braków, które do tej pory istniały.

Omawiane w dniu dzisiejszym zmiany ustawy mają ograniczyć nieprawidłowości w placówkach całodobowej opieki nad osobami niepełnosprawnymi, chorymi przewlekle lub w podeszłym wieku. Kary dla prowadzących bez zezwolenia całodobową placówkę dla tych osób będą surowsze i bardziej dotkliwe. Obecnie podmiot, który taka placówkę prowadzi bez zezwolenia, ryzykuje karą 10–20 tysięcy zł. Kara wyższa 40 tysięcy zł może zostać nałożona jedynie wtedy, gdy podmiot już ukarany mimo kary nie zamknął placówki. Nowela zakłada, że jeśli podmiot, na który nałożono już karę za prowadzenie takiej placówki bez zezwolenia, otworzy nową, również bez zezwolenia, zapłaci 40 tysięcy zł kary i przez 5 lat od ukarania nie uzyska zezwolenia na prowadzenie działalności.

Na placówki nałożone zostaną również nowe obowiązki sprzyjające bezpieczeństwu podopiecznych. Większe będą musiały być wyposażone w dźwig osobowy, a jeśli przebywa w nich do 5 osób – w platformę lub krzesełko dla niepełnosprawnych. Z pewnością to wszystko zagwarantuje poczucie bezpieczeństwa i poprawę warunków życia mieszkańców tych placówek.

W myśl przepisów wprowadzony zostanie również zakaz przyjmowania do placówek osób małoletnich, ze względu na szczególną ochronę praw dzieci.

Jedną z istotnych zmian, według mnie, będzie zwiększenie wymagań w stosunku do personelu tak, by opieki nad osobami niepełnosprawnymi, chorymi przewlekle lub w podeszłym wieku nie sprawowały osoby bez odpowiednich kwalifikacji, które będzie mógł skontrolować wojewoda.

Za słuszne uważam również wprowadzenie regulacji dotyczących możliwości opuszczania placówki przez mieszkańców domów pomocy społecznej pod nadzorem sądu, a także możliwości stosowania środków przymusu, jeśli podopieczny stwarza zagrożenie.

Osoba kierująca placówką będzie mogła ograniczyć możliwość samodzielnego jej opuszczania osobom, w przypadku których brak opieki zagraża ich zdrowiu lub życiu. Kierujący placówką będzie mógł ją ograniczyć na podstawie zaświadczenia lekarskiego na okres nie dłuższy niż 6 miesięcy. Najbliżsi takiej osoby będą jednak mogli wystąpić do sądu o zniesienie takiego ograniczenia. Istotną zmianą jest zwiększenie bezpieczeństwa osób starszych i niepełnosprawnych przebywających w domach pomocy społecznej poprzez uregulowanie zasad opuszczania terenu placówki przez ich niesamodzielnych mieszkańców.

Ustawa poszerza katalog fakultatywnego zwalniania z obowiązku wnoszenia opłaty za pobyt w domu pomocy społecznej w sytuacji ograniczenia władzy rodzicielskiej z jednoczesnym skierowaniem dziecka przez sąd do rodziny zastępczej lub placówki opiekuńczo-wychowawczej, a także w razie wydania wyroku oddalającego powództwo o alimenty przeciwko osobie zobowiązanej do wnoszenia opłat.

Osoba płacąca za pobyt rodzica lub bliskiego w domu pomocy społecznej będzie zwolniona (obligatoryjnie) z opłat na jej wniosek pod warunkiem przedstawienia prawomocnego orzeczenia sądu o skazaniu za umyślne przestępstwo popełnione z użyciem przemocy na szkodę osoby zobowiązanej do wnoszenia opłaty i jej małoletniego rodzeństwa lub rodzica. Zwolnienia te zostaną rozszerzone na zstępnych osoby zwolnionej z opłaty, np. wnuka.

Uważam, że będą to bardzo dobre regulacje, bo jak wiadomo nie od dziś, psychiatria w Polsce jest bardzo zaniedbana. Nierównomierny i ograniczony dostęp do leczenia i opieki, a także brak systemowych rozwiązań uniemożliwiają szybkie rozwiązanie problemu zaburzeń zdrowotnych. Szpitale psychiatryczne są zaniedbane, zatrudnia się w nich za mało personelu, a pobyty w nich są wielomiesięczne i opierają się głównie na dobieraniu leków. Wiele osób, które powinny korzystać z hospitalizacji, po prostu z niej rezygnuje, bo szpital jest daleko od domu albo oczywiście jego stan jest zatrważająco zły. Pacjent w takim szpitalu czuje się po prostu źle.

Mam nadzieję, że te regulacje wprowadzą widoczne zmiany, a co za tym idzie, zwiększą komfort i poprawią bezpieczeństwo oraz warunki pobytu osób starszych i niepełnosprawnych w legalnie działających placówkach zapewniających całodobową opiekę.

W związku z powyższym jestem za zmianą ustawy. Dziękuję.