Narzędzia:

Posiedzenie: 26. posiedzenie Senatu RP IX kadencji, 2 dzień


21 i 22 września 2016 r.
Przemówienia z dnia poprzedniego

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Szanowni Państwo!

Rok 1920 to taka data w historii Polskiej, której nie sposób zapomnieć. Jak wszyscy wiemy, wtedy właśnie w ciągu kilku sierpniowych dni osiągnęliśmy historyczne zwycięstwo nad bolszewikami w Bitwie Warszawskiej. Dziś zdajemy sobie sprawę z tego, że gdyby Polacy nie wygrali Bitwy Warszawskiej, to środkowa Europa stałaby otworem przed komunistyczną propagandą i sowiecką inwazją.

Setna rocznica tych przełomowych wydarzeń, która przypada na 2020 r., zasługuje, jak uważam, na bardzo szczególną dbałość, wzniosłość w uczczeniu tamtych heroicznych wydarzeń, których autorem i realizatorem był bez wątpienia Józef Piłsudski. Gdyby nie jego ogromna determinacja w realizowaniu planu bitwy, dowodzeniu w starciu, to rosyjscy bolszewicy przemalowaliby świat na czerwono. Bitwa Warszawska pokazała Europie, że Polska potrafi się obronić, żołnierze wykazywali niespotykany zapał do walki o ojczyznę. Należy podkreślać i przypominać ideowość ochotników, którzy chcieli bronić Warszawy za wszelką cenę.

Wielu cenionych badaczy historycznych podkreśla, iż była to decydująca bitwa; uznawana jest za osiemnastą najważniejszą bitwę w dziejach świata. Została nazwana cudem nad Wisłą ze względu na spektakularne zwycięstwo nad przeważającymi siłami Sowietów i na to, że właśnie wtedy Polska zbawiła Europę. Współczesna cywilizacja zna mało wydarzeń mających większe znaczenie od bitwy pod Warszawą, nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione. Gdyby bitwa zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, dlatego warto, abyśmy o tym pamiętali i uczcili tę setną rocznicę w sposób szczególny.

Zwycięstwo nad Wisłą powinno być źródłem dumy narodowej jako przykład męstwa Polaków, bo to nasi przodkowie uratowali świat. Czyż nie zasługują na to, aby pamięć o tamtych wydarzeniach była wiecznie żywa? By owe wydarzenia były przybliżane i wspominane przez kolejne pokolenia? Jesteśmy to winni tym, dzięki którym zwycięstwo nad bolszewizmem było możliwe. To jest nasza spuścizna. Uważam, że jeśli nie będziemy umieli docenić, odpowiednio upamiętnić, uczcić i uczynić wszystkiego, by ten sukces na stałe utkwił w świadomości społecznej, to będziemy zatracać własną tożsamość. Musimy zrozumieć, że bez przeszłości nie ma teraźniejszości ani przyszłości.

W III Rzeczypospolitej ta wiktoria nie doczekała się odpowiedniego uczczenia. Nigdy wcześniej też nie – z oczywistych względów za czasów komuny i „przyjaźni” ze Związkiem Radzieckim mówienie o niej było praktycznie zakazane. Historia nasza jest nieustannie przeinaczana i pomniejszane są nasze wielkie zwycięstwa. Poprzednie władzy robiły wszystko, by zafałszować, zniszczyć poczucie godności i dumy z naszej historii. Wiem, że młodzi ludzie chcą być dumni, pragną wracać do korzeni, do polskiej historii, chcą ją propagować.

Przykre a zarazem przerażające jest to, że i dziś są tacy, którzy nie kryją zawodu z powodu warszawskiej klęski Sowietów. Jad komuny na wiele lat zatruł zbyt wiele umysłów. Paradoksalnie w III RP rozprzestrzenił się też bez większych problemów w prymitywnej filozofii życiowej, w dyktaturze homoterroru, w wynaturzonym przyzwoleniu na wszystko, co naturze przeciwne, w uznaniu islamu za skuteczne narzędzie do walki z wartościami chrześcijaństwa, w określaniu patriotyzmu nazizmem, a poszanowania praw natury dewiacją po to, by po raz kolejny podjąć próbę stworzenia „nowego porządku świata” w oparciu o „nowego człowieka”, nie bacząc na miliony ofiar, jakie muszą być tego konsekwencją. Tę nową Bitwę Warszawską należy ponownie podjąć i wygrać. Wydaje mi się, że od tego znowu zależy los Europy.

Niewątpliwie ta pełna utrudnień droga wiodącą do zwycięstwa bierze swój początek w naszym niezłomnym patriotyzm, naszych wartościach i kultywowaniu historii. Żadna wroga siła nie jest w stanie w nas tego stłamsić, dlatego właśnie czczenie na wszystkie możliwe sposoby takich wydarzeń jak Bitwa Warszawska jest niezmiernie ważnym drogowskazem dla reszty Europy.

Wzniesienie w Warszawie pomnika, monumentu upamiętniającego bitwę 1920 r. nie może być dłużej mrzonką prawdziwych Polaków, patriotów. Mamy obowiązek być niezłomnymi krzewicielami patriotyzmu i do tego potrzebne są takie właśnie przedsięwzięcia, które, jak mam nadzieję, zostaną zrealizowane, gdyż było to zwycięstwo, które zobowiązuje. Dziękuję.