Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Zdrowia (nr 91) w dniu 16-05-2022
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Zdrowia (91.)

w dniu 16 maja 2022 r.

Porządek obrad:

1. Informacja ministra zdrowia na temat kryzysowej sytuacji medycyny paliatywnej w systemie opieki zdrowotnej.

(Początek posiedzenia o godzinie 13 minut 30)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodnicząca Beata Małecka-Libera)

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Rozpoczynamy posiedzenie senackiej Komisji Zdrowia.

Widzę, że mamy dużą grupę osób na sali, co mnie bardzo cieszy. Senatorowie są z nami zdalnie, tak że proszę się nie martwić, nie jestem jedyną osobą, która tym tematem się zainteresowała.

Wszyscy senatorowie są podłączeni, tak że posiedzenie Komisji Zdrowia możemy rozpocząć.

Widzę, że jest obecny na sali pan Marcin Martyniak. Pan reprezentuje Ministerstwo Zdrowia. Pan podsekretarz stanu. Ponieważ się nie znamy, witam pana. Widzę, że jest pan w otoczeniu pracowników Ministerstwa Zdrowia – witam państwa. Witam stronę społeczną, na wniosek której dzisiejsze posiedzenie senackiej Komisji Zdrowia się odbywa. No i oczywiście bardzo serdecznie witam wszystkie osoby zdalnie uczestniczące, w tym senatorów, a także wszystkie osoby zainteresowane dzisiejszym tematem.

Punkt 1. porządku obrad: informacja ministra zdrowia na temat kryzysowej sytuacji medycyny paliatywnej w systemie opieki zdrowotnej

W porządku obrad naszego dziewięćdziesiątego pierwszego już posiedzenia Komisji Zdrowia mamy informację ministra zdrowia na temat kryzysowej sytuacji medycyny paliatywnej w systemie opieki zdrowotnej.

Szanowni Państwo, pozwoliłam sobie tak zatytułować te sprawy, ponieważ po rozmowie z przedstawicielami, z osobami zajmującymi się tą tematyką, osobiście stwierdziłam, że mamy do czynienia z pewnym kryzysem w opiece paliatywnej, a jeżeli jeszcze nie mamy, to na pewno będziemy mieli, jeśli temu nie zaradzimy. Ja odróżniam i wiem, czym się różni medycyna paliatywna od opieki długoterminowej. A mówię o tym dlatego, że właśnie dzisiaj rozmawiałam na temat opieki długoterminowej i jej przedstawiciele zgłaszają podobne problemy. Dlatego też bardzo bym chciała…

Może zrobimy w ten sposób, że wysłuchamy najpierw stanowiska pana ministra, który reprezentuje Ministerstwo Zdrowia i który zapewne zaprezentuje nam jakieś pomysły i rozwiązania oraz to, nad czym ministerstwo pracuje. A później oddam głos państwu, abyście przedstawili swój punkt widzenia i ewentualnie odnieśli się do kwestii, które pan minister będzie poruszał.

Jeszcze jedno zdanie chciałabym powiedzieć. Otóż dla mnie dosyć istotną rzeczą był fakt, o którym dowiedziałam się po rozmowie z państwem, że zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia medycyna paliatywna jest priorytetową dziedziną medycyny. No więc skoro jest priorytetowa, to znaczy, że również w sposób priorytetowy powinna być traktowana i wszelkie rozwiązania, które się proponuje czy których się dokonuje, w moim odczuciu, powinny być rozwiązaniami systemowymi. No więc chciałabym, żeby pan minister odniósł się głównie do tych kwestii, jak to się ma z tym priorytetem w kontekście także wycen, o których tutaj państwo mówią.

Proszę bardzo, Panie Ministrze, oddaję panu głos. Proszę.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Marcin Martyniak:

Dziękuję bardzo, Pani Przewodnicząca.

Witam wszystkich bardzo serdecznie, w szczególności państwa senatorów, którzy są z nami…

(Głos z sali: Nie słychać.)

To jeszcze raz.

Dziękuję bardzo, Pani Przewodnicząca.

Szanowni Państwo Senatorowie! Szanowni Zebrani!

Dzisiaj pewnie będzie pewnego rodzaju polemika, bo jak pani przewodnicząca była łaskawa wspomnieć i zatytułować dzisiejszy temat posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia, ta sytuacja, z którą mamy aktualnie do czynienia, została tutaj zdiagnozowana jako sytuacja kryzysowa. Ja postaram się przybliżyć państwu kwestie w zakresie diagnozy stanu obecnego tego podsektora systemu opieki zdrowotnej.

Mianowicie jeśli chodzi o opiekę paliatywną i hospicyjną, to muszę tu bardzo mocno zapewnić, że jak już tutaj zostało wspomniane, jest to pewnego rodzaju priorytetowa dla nas dziedzina. Jeśli zaś chodzi o nasze działania, to zaczęliśmy je w okresie 2015–2016 r., kiedy to w ramach Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji został utworzony wydział zajmujący się wyceną świadczeń. To było właśnie na przełomie roku 2015 i 2016. To był pierwszy taki sygnał mówiący o tym, że opieka hospicyjna i paliatywna jest dla nas bardzo ważnym i istotnym elementem. Przyjęte w tamtym czasie taryfy oznaczały wzrost poszczególnych świadczeń i produktów rozliczeniowych o od 22 do 59%. Oczywiście od tamtego czasu już trochę się zmieniło, więc m.in. dlatego teraz się spotykamy, żeby o tym podyskutować. W 2017 r., jeśli musimy tutaj oddać bieg wydarzeń i być takimi bardzo szczegółowymi, w odpowiedzi na potrzeby społeczne do koszyka świadczeń gwarantowanych dodaliśmy nowe świadczenia.

Jeśli chodzi o aktualną sytuację, to tak naprawdę większość problemów, które są poruszane, a są poruszane w stałym dialogu, bo trzeba oddać, że Ministerstwo Zdrowia jest w stałym dialogu nie tylko z konsultantem krajowym, konsultantami wojewódzkimi, nie tylko z ekspertami, ale również z przedstawicielami sektora, który państwo tu reprezentujecie… Tak że znamy większość problemów, które są poruszane. Intensywnie nad nimi pracowaliśmy. Mieliśmy pewien plan, który pandemia SARS CoV-2 troszkę nam rozbiła i zdezorganizowała. W związku z powyższym… Zresztą to też jest bardzo znamienne, że spotykamy się dzisiaj, w momencie kiedy działania pandemiczne troszkę zelżyły i kiedy przechodzimy ze stanu epidemii w stan zagrożenia epidemicznego. W związku z tym tak naprawdę wracamy do dyskusji na ten temat, z czego bardzo się cieszę i za co dziękuję. Przygotowaliśmy pewien pakiet działań w związku z problemami, które zostały zidentyfikowane. Te problemy były identyfikowane na wielu poziomach, bo były identyfikowane również w radach, przy wojewodach, w zakresie tworzenia wojewódzkich planów transformacji. W dużej części te problemy gdzieś tam się dublowały, implikowały i pokazywały nam pewien zarys, obraz sytuacji, który staraliśmy się przekuć na wnioski w ramach Krajowego Planu Transformacji. W związku z powyższym właśnie w Krajowym Planie Transformacji uwzględniliśmy taki cel i postulat, który mówi o tym, że w 2023 r. dokonamy uzupełnienia wykazu jednostek chorobowych kwalifikujących do objęcia świadczeniami opieki paliatywnej hospicyjnej.

Jeśli chodzi o kolejne działania, związane z następnym naszym programem, z Narodową Strategią Onkologiczną, to zawarliśmy tam cel mówiący o tym, że do końca 2028 r. o 10% zostanie zwiększona liczba lekarzy posiadających specjalizację onkologiczną. Wśród nich będą również specjaliści związani z medycyną paliatywną. Również w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej mamy postawiony cel, aby do 2024 r. wyrównać i zwiększyć dostęp do świadczeń opieki rehabilitacyjnej, opieki paliatywnej i hospicyjnej w poszczególnych województwach. To w dużej części koresponduje z tym, co pojawiło się w wojewódzkich planach transformacji. Mamy taki ambitny cel, aby do 2026 r. zbudować sieć ośrodków opieki paliatywnej i hospicyjnej dla pacjentów onkologicznych, które byłyby zlokalizowane oczywiście w ośrodkach onkologicznych lub współpracowałyby z ośrodkami onkologicznymi w ramach projektowanej Krajowej Sieci Onkologicznej. Do 2026 r. – to tak już spójnie z tym, co powiedziałem przed momentem – planowane jest utworzenie zespołów konsultacyjnych medycyny paliatywnej w ośrodkach onkologicznych również w ramach Krajowej Sieci Onkologicznej.

Wiele problemów, które wypłynęły, zgłaszała nie tylko Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, te problemy zarysowały się w wojewódzkich planach transformacji, ale również korzystaliśmy z informacji, które sugerowała w swoich raportach i wystąpieniach Najwyższa Izba Kontroli. Nie ukrywam, że bardzo istotne były dla nas głosy, które płynęły od ekspertów z Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej oraz od świadczeniodawców. Najczęściej pojawiały się wątki dotyczące bezlimitowości świadczeń, zwiększenia bazy łóżkowej w hospicjach stacjonarnych, wprowadzenia skoordynowanego modelu opieki paliatywno-hospicyjnej czy też wprowadzenia retaryfikacji świadczeń. Tego typu wątki są poruszane w naszych rozmowach wewnętrznych, w rozmowach departamentów właściwych Ministerstwa Zdrowia z Narodowym Funduszem Zdrowia – również uczestniczy tu w posiedzeniu, po mojej prawicy siedzą reprezentanci centrali Narodowego Funduszu Zdrowia – z AOTMiT. Można powiedzieć, że przystępujemy do takiego nowego otwarcia, jeśli chodzi o kwestie czy problemy, które państwo cały czas artykułujecie.

Cóż dalej? W poprzednim tygodniu, bo zintensyfikowaliśmy ostatnio nasze działania, odbyło się spotkanie z konsultantem krajowym, panem prof. Leppertem oraz pełnomocnikiem ministra zdrowia do spraw opieki paliatywnej i hospicyjnej, na którym te wątki również zostały po raz kolejny w pewien sposób wyartykułowane oraz przypomniane, chociaż tak naprawdę o nich nie zapomnieliśmy nigdy i cały czas bardzo ciężko nad tym pracujemy. Efektem tego spotkania było wypracowanie wstępnego harmonogramu działania na najbliższe miesiące. Ustalono, że w pierwszym kroku powinny zostać podjęte działania doraźne, dotyczące zmiany sposobu finansowania i wprowadzenia standardów organizacyjnych. Następnie, jako drugi krok, zaplanowano działania o charakterze długoterminowym, które w naturalny sposób korespondują z wojewódzkimi planami transformacji, z krajowym planem transformacji oraz kontynuacją policy paper, zgodnie z dokumentem „Zdrowa przyszłość”, który wyznacza ramy funkcjonowania systemu ochrony zdrowia na kolejne lata. Jeśli chodzi o szczegółowe działania o charakterze długoterminowym związane z tym drugim etapem, o którym powiedziałem, no to w dużej części, a tak naprawdę w największej części jest to retaryfikacja planu świadczeń na podstawie planu taryfikacji oraz procedowanych zmian koszykowych.

Wątek opieki hospicyjnej i paliatywnej poruszany był również na spotkaniu sejmowym zespołu parlamentarnego w poprzednim tygodniu. Ministerstwo Zdrowia wskazało wówczas, że te wszystkie omawiane kwestie będą konsultowane z przedstawicielami Towarzystwa Medycyny Paliatywnej, a także z szerokim gronem ekspertów oraz, jak nadmieniłem wcześniej, z agencją oceny oraz Narodowym Funduszem Zdrowia i organizacjami pacjenckimi.

Jeszcze tak uzupełniając ten wątek, chciałbym powiedzieć, że wydaje nam się, że właśnie w planie na 2023 r., w planie taryfikacji AOTMiT, powinny znaleźć się zmiany dotyczące opieki paliatywnej i hospicyjnej. Tutaj należy też zaznaczyć, że prowadzenie działań taryfikacyjnych umożliwi nam wprowadzenie osobnej wyceny dla wizyt domowych i osobnej dla wizyt, które udzielane są przez poradnie medycyny paliatywnej. No, ale na to jeszcze troszkę musimy poczekać, do roku 2023 r., bo to jest działanie w ramach tego drugiego kroku. Należy też zaznaczyć, że takie rozwiązanie ma pewnego rodzaju inną korzyść, mianowicie wycena, która będzie prowadzona równoczasowo z tymi pozostałymi świadczeniami z zakresu medycyny paliatywnej i hospicyjnej, pozwoli nam na takie dogłębne przeanalizowanie relacji między poszczególnymi świadczeniami. Finalnie pozwoli to na rozwój opieki ambulatoryjnej i pokrycie wysokich kosztów tego najbardziej specjalistycznego leczenia prowadzonego przez oddziały stacjonarne.

Jeśli chodzi o kwestie związane z naszymi wewnętrznymi pracami prowadzonymi w ramach ministerstwa, to my dyskutujemy z NFZ, jakie skutki finansowe będą wynikały z ewentualnego przejściowego wprowadzenia stawek dla oddziału medycyny paliatywnej czy hospicyjnych oddziałów stacjonarnych, jeśli oparlibyśmy się na obwieszczeniu prezesa AOTMiT z 2015 r.

Wydaje mi się, że w takiej dużej pigułce to jest już wszystko, jeśli chodzi o te wątki, które gdzieś tam były poruszane. Ja chciałbym również zapewnić o stałym dialogu i stałej gotowości Ministerstwa Zdrowia do prowadzenia dalszych rozmów i wypracowywania szczegółowych rozwiązań w tym zakresie. Bardzo dziękuję.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Wiele obietnic tutaj padło. Mam przekonanie, że państwo również dokładnie zanotowaliście te wszystkie obietnice, one są dość odległe, bo jeśli chodzi o rok 2026 czy 2028, to mimo wszystko jeszcze wiele lat przed nami. Pytanie jest, czy przy tej wycenie i przy tych warunkach, które są w tej chwili, ośrodki będą w stanie przetrwać do tego 2026 r. Ale miejmy to w pamięci, bo wbrew pozorom jednak czas płynie i proszę pamiętać, że o te złożone dzisiaj konkrety zapewne ktoś państwa będzie pytał. Co zresztą jest bardzo ważne.

Ja chciałabym o parę spraw dopytać. Powiedział pan, że w 2028 r. planujecie wzrost liczby lekarzy o 10%. Ciekawa jestem, na podstawie czego uzyskaliście taką symulację. W mojej ocenie lekarze są na pewno bardzo ważną częścią personelu medycznego, ale te ośrodki opierają się także na pracy pielęgniarek i innego personelu medycznego. No więc pytanie: czy mówimy o zwiększeniu tylko liczby lekarzy i symulacji tylko w stosunku do tego personelu, czy braliście pod uwagę zwiększenie liczby personelu w ogóle? To pierwsze moje pytanie. Później będzie pan odpowiadał, tak że proszę sobie to ewentualnie notować.

Druga sprawa. Tu mam pytanie właściwie bardziej do państwa, bo czuję się niekoniecznie ekspertem, a raczej osobą, która łączy dwie strony rozmawiające na tematy, które powinny funkcjonować dobrze. No więc ja jestem po środku i tylko zadaję pytanie. Czy ta obietnica o zbudowaniu sieci ośrodków do 2026 r. jest realna z waszego punktu widzenia? To po pierwsze. Po drugie, ja nie jestem za bardzo przekonana co do tego, że sieć ośrodków powinna powstać przy sieci onkologicznej. Ale może jestem w błędzie. Wydaje mi się, że raczej powinniśmy zmierzać w kierunku większej dostępności w środowisku, budując tego typu ośrodki oddzielnie. No więc tu postawiłam sobie duży znak zapytania.

No i mówił pan minister… Trzecia sprawa, która też mnie bardzo zafascynowała, to jest to, że ta strategia, która jest budowana na wiele następnych lat, ta długofalowa strategia, jest czy była konsultowana. To mnie też bardzo intryguje i stąd pytanie: czy rzeczywiście takie konsultacje społeczne państwo odbywaliście i czy ta współpraca rzeczywiście wygląda poważnie, czy to jest tylko taka obietnica, która być może będzie spełniona, ale jest tylko obietnicą? To są moje 3 pytania.

Oddaję państwu głos. Proszę ewentualnie o odniesienie się do tych kwestii. Również jest możliwość zadania pytań bezpośrednio do pana ministra.

Kto z państwa pierwszy?

Proszę bardzo, Pani Profesor. Proszę się przedstawiać, bo to wszystko jest nagrywane. Proszę.

Prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej Aleksandra Ciałkowska-Rysz:

Dzień dobry.

Aleksandra Ciałkowska-Rysz. Ja jestem prezesem Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej, również jestem kierownikiem Kliniki Medycyny Paliatywnej w Uniwersytecie Medycznym w Łodzi oraz prezesem hospicjum stacjonarnego. No więc tak naprawdę łączę zarówno kwestie naukowe, jak i kwestie praktyczne. Mogę jeszcze powiedzieć tyle, że od 2002 r., czyli dokładnie przez 20 lat uczestniczyłam we wszystkich ważniejszych rzeczach, no, może z pominięciem ostatnich 3 albo 4 lat, ale wcześniej tak, w ramach współpracy zarówno z Narodowym Funduszem Zdrowia i z Ministerstwem Zdrowia. No więc dzięki mnie odbyła się wspomniana taryfikacja. Byłam też głównym ekspertem, który współpracował z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, jeżeli chodzi o wspomnianą taryfikację. My mieliśmy powołany w ramach towarzystwa zespół, który w związku z tą taryfikacją działał.

No więc moja wiedza na ten temat jest duża i powiem tak: zawsze w medycynie paliatywnej był niedobór środków. My jesteśmy taką dziedziną, która powstała na bazie ruchu społecznego, więc zawsze we wszystkich gremiach uważano, że w jakiś sposób sobie poradzimy. Pamiętam, że nawet z sejmowych i senackich komisji zdrowia były takie głosy, że my sobie poradzimy, bo zawsze gdzieś, coś nazbieramy. Te czasy już dawno minęły, dlatego że realizacje standardów i zapewnienie całodobowej opieki 100 tys. pacjentów, bo mniej więcej taka liczba pacjentów w chwili obecnej korzysta z opieki paliatywnej w Polsce… Obecnie nie jest możliwe dofinansowanie się poprzez zbiórki społeczne pod kościołami. Pandemia spowodowała absolutny upadek możliwości pozyskiwania środków. Tutaj jest ksiądz, który, jak myślę, może to potwierdzić. Zawsze było źle. Jednak myślę, że od 2019 r., kiedy zaczęliśmy pisać do ministerstwa z informacjami… Zresztą to się zbiegło z kontrolą NIK, który zaczynając kontrolę, zwrócił się do nas, jako pierwszych, żebyśmy zrobili pracownikom NIK szkolenie na temat tego, na czym właściwie polega działanie w zakresie opieki paliatywnej i jakie są tu cele. No więc znamy cały raport. Już wtedy było powiedziane, że jest potrzeba retaryfikacji. Można powiedzieć, że przynajmniej raz w roku z naszego środowiska było wysyłane do Ministerstwa Zdrowia pismo, które przypominało o tym, że retaryfikacja powinna się odbyć albo że po prostu należy podwyższyć środki finansowe przeznaczone na opiekę paliatywną. W ostatnim czasie już nie piszemy o tym, że należy zrobić retaryfikację, dlatego że mamy świadomość, że cały proces zajmie mniej więcej 2 lata, a my przez te 2 lata nie przetrwamy. Dlatego my już jesienią – takie pismo wysłałam do państwa chyba w listopadzie – napisaliśmy, że w chwili obecnej bardzo prosimy o zwiększenie wartości punktu, który został staryfikowany. Ta metodologia, na której była oparta taryfikacja, polegała głównie na przebiegach referencyjnych, które zespół ekspertów stworzył. W związku z tym ceny jednostkowe, które zostały uwzględnione, były cenami jednostkowymi od świadczeniodawców, czyli opierały się na wartości pracy, wartości leków, materiałów medycznych itd. No więc generalnie nie trzeba by było robić całej taryfikacji, bo jest możliwe, żeby po prostu przeliczyć to według różnych, jakichkolwiek, współczynników. Nawet gdybyśmy uwzględnili inflację od 2015 r., bo tak naprawdę ta taryfikacja opierała się na kosztach z 2014 r. i chyba do połowy 2015 r… Jeżelibyśmy uwzględnili samą inflację od 2015 r., to już mamy tutaj jakąś zmianę.

Ja jeszcze chciałabym powiedzieć, że w międzyczasie, np. w 2018 r. pojawiła się funkcja opiekuna medycznego, który jest obowiązkowy. I na tego opiekuna medycznego my nie dostajemy żadnych środków. No więc może ustalmy, że mamy mieć daną liczbę opiekunów, i dajmy opiekunom medycznym po prostu minimalne wynagrodzenie, jakie jest zgodnie z ustawą o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. No więc możliwości pomocy nam jest wiele.

Tak że, jeżeli chodzi o sprawy finansowe, to mamy w tym momencie taką sytuację, że myślę, że przede wszystkim jednostki stacjonarne… Jednostki domowe w troszkę inny sposób działają, ale jeśli chodzi o stacjonarne, w przypadku których są dodatkowe koszty związane z całą infrastrukturą, to w chwili obecnej żadna z tych jednostek się nie bilansuje. To jest mniej więcej tak, że albo mamy zadłużenie w fakturach, albo mamy zadłużenie w wynagrodzeniach. My właśnie w takiej sytuacji istniejemy. Tak że potrzebujemy nie tylko natychmiastowej podwyżki, ale tak naprawdę takiej podwyżki, która byłaby od stycznia, ponieważ te jednostki po prostu nie przetrwają. Tym bardziej, że część hospicjów stacjonarnych to są hospicja oparte na organizacjach pozarządowych, które nie są kredytowane, banki nie dają tym jednostkom kredytów. Generalnie one nie są w stanie w chwili obecnej pozyskać dodatkowych, większych środków z innych źródeł. Tak że ta sytuacja jest bardzo trudna. Myślę, że to, że my się tutaj spotykamy i, jak myślę, być może jeszcze będziemy spotykać, to jest takim naszym dramatycznym głosem dotyczącym tego, że my po prostu nie jesteśmy w stanie przetrwać i nie za bardzo wiemy, jak do tego podejść.

Tutaj pan doktor ma taką prezentację dotyczącą szczegółów związanych z finansami. Ja chciałabym powiedzieć, że tak naprawdę nasze plany związane z jakimś zespołem ekspertów, który przestał działać, jak myślę… To znaczy w ramach towarzystwa taki zespół oczywiście działa, ale w ramach współpracy z ministerstwem przestał działać już kilka lat temu. Te nasze plany to były również plany związane ze zmianami systemowymi. Jednak myślenie o zmianach to jest też odpowiedzenie sobie na wiele pytań, które są istotne. No więc tworzenie w tym momencie standardów na takiej zasadzie, że przesuwamy liczby pielęgniarek czy lekarzy przypadających na pacjenta, jest po prostu śmieszne, a wręcz, można powiedzieć, nie na miejscu – w sytuacji, kiedy brakuje lekarzy i pielęgniarek. Problem jest taki, że taki sam jest sposób finansowania i taki sam standard i dla hospicjum stacjonarnego, które znajduje się najczęściej w budynku wolnostojącym i jest absolutnie odrębną jednostką, i dla oddziałów medycyny paliatywnej, które najczęściej są w szpitalach klinicznych albo w dużych szpitalach wojewódzkich czy też w ośrodkach onkologicznych. Te jednostki mają inne możliwości, jeżeli chodzi o finansowanie, inne możliwości, jeżeli chodzi o dostęp do procedur wysokospecjalistycznych. Należałoby to zróżnicować zarówno w zakresie tego, co tak naprawdę pacjent może w tych jednostkach uzyskać, jak i w sposobie finansowania.

Teraz chciałabym też powiedzieć, jak trudna jest sytuacja hospicjów stacjonarnych z punktu widzenia systemu, bo słuchają nas parlamentarzyści. Państwo czy ministerstwo, żeby poprawić system, co jakiś czas wprowadzacie nowe ustawy czy nowe rozporządzenia. I one w gruncie rzeczy w taki sam sposób traktują wszystkie jednostki, czyli w naszym wypadku także hospicja stacjonarne, które są tzw. formą pozaszpitalną, bo one w systemie są ulokowane jako pozaszpitalne formy opieki, a więc jednocześnie podlegają tym samym przepisom. Nikt nie myśli o tym, że koszt, który przypada na te jednostki, jest nie do udźwignięcia. Jako przykład podam, i to jest taki prosty przykład… Myślę, że to było przy okazji ustawy antywywozowej, a mianowicie rozszerzenie funkcji farmaceuty w szpitalu i generalnie wprowadzenie całego oprogramowania związanego z lekami, które są wprowadzane do jednostki. W tym momencie jest zapis, że 1 farmaceuta przypada na 50 łóżek… do 50 łóżek. Proszę sobie wyobrazić, że jest hospicjum, gdzie jest 20 łóżek, o ono też musi zatrudnić farmaceutę na cały etat, zakupić cały program, który jest bardzo kosztowny. No, chyba że będzie to program, który będzie może mniej kosztowny, ale nie będzie działał, więc będzie potrzeba wielu godzin pracy, żeby cokolwiek z tym zrobić. Do tego dodajmy wszystkie inne zmiany, które się pojawiają, czyli: informatyzacja, RODO itd… Co chwila wchodzą w życie nowe przepisy, które z punktu widzenia dużego szpitala są dużo prostsze do udźwignięcia. Z punktu widzenia małej jednostki – i myślę, że nie dotyczy to tylko hospicjów, bo form pozaszpitalnych działalności stacjonarnych jest więcej – oznacza to mierzenie się z problemami.

No więc ja miałabym taki apel, żeby jednak, kiedy wprowadzamy jakieś nowe rozporządzenia, nowe ustawy, uwzględniać formy opieki paliatywnej zarówno szpitalne, jak i pozaszpitalne. Albo ewentualnie wyłączać te przepisy czy też w inny sposób je… Ja oczywiście mogę się opowiadać tylko, jeśli chodzi o same hospicja. Dla nas jest to po prostu finansowo nie do udźwignięcia. O ile kiedyś część hospicjów prowadziła zbiórki społeczne i powiedzmy, że finansowała sobie te dodatkowe rzeczy właśnie dzięki temu, że ktoś nam coś wpłacił, o tyle w tym momencie my tych pieniążków już nie mamy i my naprawdę mamy trudną sytuację. No więc chcielibyśmy zaapelować o wsparcie związane również z infrastrukturą. Chodzi o to, żeby wtedy, kiedy wchodzą w życie jakieś nowe regulacje, była możliwość wsparcia, być może jakieś jedno niezależne źródło finansowania, tak żeby te jednostki, które nie są szpitalami, mogły z tych dodatkowych finansów korzystać. Mogłaby to być może jakaś instytucja, która by pomagała i była pośrednikiem w tym, co my musimy wykonać czy zakupić, bo my nie potrzebujemy wielu rzeczy, które potrzebuje duży szpital, a jednocześnie jesteśmy do zakupu tych rzeczy zmuszeni.

To jest moja wypowiedź. Ja w ogóle nie chciałabym tutaj nikomu mówić, że ktoś coś robi źle itd. Myślę, że każdy się stara, żeby było dobrze. My nie jesteśmy od tego, żebyśmy oceniali czy to Narodowy Fundusz Zdrowia, czy Ministerstwo Zdrowia. My jesteśmy tu, ponieważ chcemy poprosić o wsparcie i pomoc. Jesteśmy gotowi do wszelkiej współpracy. My cały czas, pomimo że nie ma tych oficjalnych spotkań, które kiedyś się odbywały w Ministerstwie Zdrowia, my jako Towarzystwo Medycyny Paliatywnej spotykamy się – dwa razy do roku w dużej grupie, a jako zespoły eksperckie praktycznie dwa razy w miesiącu mamy spotkania online – i różne ważne dla nas sprawy omawiamy.

Jeżeli można, to ja na tę chwilę chciałabym podziękować.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Dziękuję bardzo.

Pani profesor tutaj zwróciła uwagę na kilka bardzo ważnych według mnie wątków. Temat zatrudnienia farmaceuty jest mi znany, występowałam nawet z takim zapytaniem do Ministerstwa Zdrowia, bo rzeczywiście małe placówki miały z tym kłopot i zastanawiały się, w jaki sposób uratować tę sytuację finansowo, co w różny sposób się dzieje. Ale to dowodzi, że nie ma spójnego przekazu i wspólnych działań systemowych.

Ja tylko powiem w związku z tym pytaniem, które pani tutaj postawiła, i tym, co powiedziała, żeby zwracać na to uwagę w parlamencie… Ja tylko chcę powiedzieć, że my oczywiście uchwalamy ustawy, ale jednak całe projekty strategiczne leżą po stronie ministerstwa. Ja też boleję, że często pracujemy nad fragmentami, że coś się nowelizuje w jednej części, a później okazuje się, że do innej ustawy to często nijak się ma.

Pan doktor ma prezentację. Bardzo proszę.

Proszę bardzo, pan dr Maciej Sokołowski. Proszę.

Wiceprezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej Maciej Sokołowski:

Bardzo dziękuję.

Witam serdecznie.

Pani Przewodnicząca! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze! Szanowni Państwo!

Bardzo dziękuję za możliwość wystąpienia w tym ważnym gremium. Opowiem o problemach finansowania jednostek medycyny paliatywnej.

Nazywam się Maciej Sokołowski, jestem wiceprezesem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej i dyrektorem do spraw medycznych NZOZ Gaja. Mamy w strukturze ośrodek opieki paliatywnej i hospicyjnej.

Deklaratywnie, jako opieka paliatywna hospicyjna, jesteśmy bardzo potrzebni. W marcu 2017 r. parlament znowelizował ustawę o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, dodając do niej art. 20a: „Pacjent ma prawo do leczenia bólu”. Poprawa jakości leczenia bólu jest jednym z priorytetów zdrowotnych określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia z 27 lutego 2018 r. Również medycyna paliatywna jest jedną z priorytetowych dziedzin medycyny i jako taka jest wymieniona w rozporządzeniu ministra zdrowia z czerwca 2020 r. Pan minister powoływał się na Krajowy plan transformacji na lata 2022–2026, czyli dokument, który został opublikowany w Dzienniku Urzędowym ministra zdrowia z października ub.r. W tym dokumencie jest informacja, że w 2019 r. ze świadczeń z zakresu opieki paliatywnej i hospicyjnej skorzystało łącznie ponad 96 tys. pacjentów. Szacuje się, że obecnie, w 2022 r., powinno zostać zapewnionych ok. 146 tys. miejsc opieki paliatywnej i hospicyjnej, z czego ok. 142 tys. w placówkach opieki domowej. Do roku 2025 spodziewany jest wzrost zapotrzebowania o kolejne 38%. To powoduje, że pomiędzy rokiem 2019 a 2025 praktycznie powinno nastąpić podwojenie dostępności do świadczeń z zakresu opieki paliatywnej i hospicyjnej.

Wybrane przyczyny naszej trudnej sytuacji to: taryfikacja świadczeń w 2016 r. na bazie lat 2014–2015 – o tym już mówiła pani profesor – kiedy to ustalono stawkę 56,19 zł za punkt i ona do tej pory nie uległa zmianie; inflacja, która obecnie znacznie przyspieszyła; systematyczny wzrost kosztów, w tym płacy minimalnej; dodatkowe koszty, chociażby koszty informatyzacji czy wprowadzenia nowej roli farmaceutów; bardzo istotny wzrost cen paliwa, nie tylko na skutek wojny i wreszcie ustawa podwyżkowa, która spowodowała wzrost wynagrodzeń w lipcu ub.r. i to, czego się obawiamy, czyli lipiec 2022 r.

Senat już podejmował działania związane z naszą branżą. W grudniu ub.r. pan senator Rafał Ślusarz, senator Prawa i Sprawiedliwości, złożył oświadczenie skierowane do ministra zdrowia, w którym pisał: „Trudna sytuacja finansowa świadczeniodawców prowadzi do stawiania pytań o to, czy nie powinien zostać przewidziany wzrost wyceny świadczeń w opiece paliatywnej i hospicyjnej. Miałoby to analogiczne uzasadnienie, jak w przypadku zmiany wyceny w ratownictwie medycznym, gdyż występuje podobna struktura kosztów hospicyjnej opieki domowej, na którą składają się koszty dojazdu, koszty gotowości do całodobowych świadczeń i koszty zatrudnienia profesjonalistów medycznych. Wydaje się, że konieczna jest szybka aktualizacja taryfy świadczeń w zakresie opieki paliatywnej i hospicyjnej”. Na to wystąpienie odpowiedział pan minister Maciej Miłkowski w styczniu br.: „W odpowiedzi na przekazane oświadczenie proszę przyjąć, że argumenty przedstawione w tekście oświadczenia senatora pokrywają się z postulatami środowiska świadczeniodawców opieki paliatywnej i hospicyjnej, jakie wpłynęły do Ministerstwa Zdrowia. Uprzejmie informuję, że resort zdrowia aktualnie analizuje konieczność wprowadzenia zmian w wycenie świadczeń z zakresu opieki paliatywnej i hospicyjnej”. To jest informacja z pisma ze stycznia br. Niestety do dnia dzisiejszego wyceny pozostają praktycznie bez zmian, a sytuacja hospicjów uległa dalszemu pogorszeniu. Pozwoliłem sobie dać tam taką gwiazdkę, co widać na slajdzie, ponieważ oczywiście korzystamy z efektu dodatku inflacyjnego, wynoszącego 4,5%, ale równocześnie zabrano nam dodatek covidowy, 3-procentowy. W związku z tym wzrost wyceny nastąpił o 1,5%, jak dla całego systemu, dla wszystkich świadczeniodawców.

Kolejny slajd. Wycena świadczeń jednostki opieki paliatywnej i hospicyjnej. Faktycznie nasz zakres świadczeń jest objęty taryfą świadczeń. Ta taryfa została opublikowana obwieszczeniem prezesa agencji taryfikacji z dnia 29 czerwca 2016 r. Dokładnie tego samego dnia prezes wydał obwieszczenie dotyczące taryfy świadczeń dotyczących opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień.

Na wykresie pokazuję państwu dynamikę wzrostu cen i wycen w opiece paliatywnej w porównaniu do elementów kosztotwórczych. I tak ta niebieska linia oznacza płacę minimalną, która wzrosła od 2015 r. o ponad 170%. Ta najwyżej idąca do góry brązowa linia odnosi się do ceny 1 l oleju napędowego, która to cena w stosunku do czasu wyceny wzrosła o ponad 200%. Inflacja przekroczyła 20%, a wiemy, że obecnie to jest 12,4% tylko w stosunku do roku ubiegłego. Cena punktu w tym czasie praktycznie nie uległa zmianie.

Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia podejmują szereg troszkę uznaniowych decyzji. 9 września ub.r. pan minister Adam Niedzielski i pan prezes Filip Nowak ogłosili podniesienie wysokości ryczałtu systemu zabezpieczenia sieci szpitali w związku z rosnącymi kosztami funkcjonowania szpitali, w tym wynagrodzeń, z drogą wsteczną od lipca 2021 r. Wzrost ryczałtu zgodnie z informacjami medialnymi osiągnął wysokość 7,4%. Był to już kolejny wzrost ryczałtu szpitalnego w ostatnich latach. Łączny wzrost wyceny od momentu objęcia sieci szpitali to 16%. Tu nie uwzględniłem tego ostatniego wzrostu o 4,5%.

Cóż, mały może mniej. Tego samego dnia poprosiłem rzecznika prasowego funduszu o informację, o ile wzrośnie od 1 lipca wycena świadczeń w hospicjum domowym. Uzyskałem odpowiedź, że wzrost wyceny świadczeń hospicjum domowego wymaga dokonania zmiany taryf określonych przez agencję taryfikacji. Tłumaczono, że taryfę świadczeń wprowadza się do stosowania nie później niż przed upływem 4 miesięcy od dnia jej opublikowania, a ponadto dostajemy 3% dodatku covidowego i stacjonarne hospicja mogły w tamtym czasie liczyć na pewne granty. 25 listopada ub.r., zgodnie z życzeniem uczestników ostatniego zjazdu Towarzystwa Medycyny Paliatywnej, pani prezes, pani prof. Aleksandra Ciałkowska-Rysz zwróciła się do ministra zdrowia z apelem o pilny wzrost wyceny świadczeń. W odpowiedzi z 10 grudnia ub.r. stwierdzono: „Odnosząc się do kwestii związanej z wyceną świadczeń z zakresu opieki paliatywnej i hospicyjnej, należy wskazać, że aktualizacja taryf świadczeń gwarantowanych odbywa się systematycznie i zgodnie z planem taryfikacji”. Dopytaliśmy w tamtym czasie prezesa agencji, czy to oznacza, że świadczenia z zakresu opieki paliatywnej i hospicyjnej są ujęte w planie taryfikacji. Okazało się, że nie, że to stwierdzenie jest tylko pewną formułą retoryczną.

Kto chce, szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu. Aktualizacja taryf świadczeń przez agencję, jak się okazuje, nie jest jedynym sposobem wzrostu wyceny świadczeń. Zgodnie z zapisami §16 ust. 2 rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie ogólnych warunków umów, prezes funduszu określając szczególne warunki rozliczania świadczeń, może ustalać współczynniki korygujące mające na celu w szczególności polepszenie jakości i zwiększenie dostępności udzielania świadczeń. Zmiana stawek bez zmiany taryfy jest możliwa. W zakresie psychiatrii prezes funduszu już kilkukrotnie po wprowadzeniu taryfy wprowadzał współczynniki korygujące wycenę. Tu podałem 4 konkretne zarządzenia prezesa NFZ: z 2017 r., 2019 r. i 2 z 2020 r. Obecnie w zależności od rodzaju świadczenia obowiązują 3 współczynniki: 1,1, 1,14 i 1,32. Współczynnik 1,32 oznacza, że dane świadczenie w stosunku do świadczenia taryfowego jest finansowane przez fundusz o 1/3 wyżej. Również od czasu wprowadzenia taryfy psychiatrycznej fundusz kilkukrotnie zmieniał cenę świadczeń.

W tej tabelce prezentuję państwu porównanie w zakresie psychiatrii kosztów stacjonarnego leczenia uzależnień w Dolnośląskim Oddziale Wojewódzkim NFZ i wyceny świadczeń hospicjum domowego w Dolnośląskim Oddziale NFZ od momentu wprowadzenia taryfy. Jak państwo widzicie, kilkukrotnie była zmieniana rzeczywista waga punktowa danego świadczenia, jak również w psychiatrii wzrastały ceny. Obecnie wycena świadczeń… Proszę zwrócić uwagę, to są świadczenia objęte tym najmniejszym, najniższym współczynnikiem 1,1. One już w tej chwili stanowią… dzisiejsza wycena stanowi 143% tego, co wynikało z pierwotnie wprowadzonej taryfy. W zakresie opieki paliatywnej i hospicyjnej w hospicjum domowym wzrost wynosił 1,65%.

Kolejny slajd. Nierówność podmiotów. Dlaczego ministerstwo i fundusz pomijają medycynę paliatywną? W tym samym stanie prawnym i po wprowadzeniu taryfy od 1 stycznia 2017 r. wycena świadczeń psychiatrycznych wzrosła co najmniej o 43%, to jest ponad 50 zł w ramach jednego osobodnia, wycena świadczeń w hospicjum domowym wzrosła zaś o 1,65%, czyli o 91 gr.

Kolejną naszą obawą jest ustawa podwyżkowa. Przepisy ustawy z dnia 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, którą ja nazywam dla skrócenia ustawą podwyżkową, określają sposób ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego medyków. Wynagrodzenia automatycznie wzrastają 1 lipca o wskaźnik oparty o przeciętne wynagrodzenie w gospodarce w roku poprzednim. Podwyżki dla pracowników etatowych to problem dla hospicjów. Oczywiście jesteśmy zwolennikami podwyżek wynagrodzeń dla pracowników ochrony zdrowia, a w szczególności dla naszych pracowników, jak najbardziej. Jednak z uwagi na specyfikę realizowanych świadczeń w zakresie opieki paliatywnej i hospicyjnej, szczególnie w hospicjach domowych dla dzieci i dorosłych, wielu medyków pracuje na podstawie umów cywilnoprawnych, w ramach umów-zlecenia i umów kontraktowych. Wynika to z tego, że mamy pod opieką bardzo duży teren, musimy dojeżdżać do pacjentów i zapewniamy opiekę całodobową. Bardzo trudno jest to robić w ramach umowy o pracę. Ustawa podwyżkowa wprowadza istotny wzrost wynagrodzeń zasadniczych pracowników. Taki wzrost nastąpił 1 lipca ub.r. W celu zrefundowania świadczeniodawcom wzrostu kosztów wynagrodzeń minister zdrowia wydał rozporządzenie, z 5 lipca ub.r., zmieniające rozporządzenie w sprawie ogólnych warunków umów. Rozporządzenie to narzuciło funduszowi wypłatę świadczeniodawcom wskaźników kwotowych odpowiadających wzrostowi kosztów wypłat wynagrodzeń osób zatrudnionych na podstawie umów o pracę o konkretną kwotę wyliczoną dla danego świadczeniodawcy, ale tylko w zakresie umów o pracę. Przyjęty przez ministra zdrowia sposób finansowania przez fundusz wzrostu wynagrodzeń ze względu na sposób zatrudnienia dyskryminuje niektóre osoby realizujące świadczenia. Etatowcy dostają wynagrodzenia za realizowane usługi i dodatkowo środki na podwyżki, natomiast przedsiębiorcy i zleceniobiorcy otrzymują tylko środki za zrealizowane usługi. Ta sytuacja skutkuje, można powiedzieć, odpływem medyków z hospicjów.

Odpływ kadry pielęgniarskiej. Podczas naszej tegorocznej konferencji zatytułowanej „Opieka paliatywna w Polsce”, 1 kwietnia br., pani doktor Izabela Kaptacz, konsultant krajowy w dziedzinie pielęgniarstwa opieki paliatywnej, poinformowała, że już połowa pielęgniarek posiadających specjalizację z pielęgniarstwa opieki paliatywnej nie pracuje w żadnej placówce hospicyjnej. To są informacje uzyskane przez panią konsultant z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Opowiadając dalej o pewnych uznaniowych decyzjach Ministerstwa Zdrowia i funduszu, należy powiedzieć, że w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej nastąpił wzrost wycen świadczeń o 16% od listopada ub.r. To również był już kolejny wzrost wycen świadczeń w ciągu ostatnich lat, chociaż wcześniejsze wzrosty finansowania polegały na wzroście wag punktowych poszczególnych procedur, a nie wzroście ceny. W ostatnich latach łączny wzrost wycen w ambulatoryjnej specjalistyce to ok. 20–30%.

Hospicja domowe i pogotowie. Hospicja domowe, jeśli wziąć pod uwagę elementy kosztotwórcze, są zbliżone do pogotowia ratunkowego. To już podkreślał w swoim wystąpieniu pan senator Ślusarz. Zatrudnienie medyków głównie w ramach umów cywilnoprawnych dotyczy, jak mówiłem, zarówno hospicjów, jak i pogotowia ratunkowego, gdzie wielu ratowników, lekarzy zatrudnionych jest właśnie na umowach cywilnoprawnych, żeby można było pracować więcej godzin, niż to wynika z zatrudnienia na umowę o pracę. Z tym wiąże się konieczność zapewnienia transportu i całodobowa gotowość do interwencji. Wycena dobokaretki wzrosła od października ub.r. o 30%. Podstawą do zmiany wyceny było zlecenie ministra zdrowia z 14 lipca ub.r. dotyczące przygotowania wyceny „z uwzględnieniem podwyżek, które weszły w życie wraz ze zmianą ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw”. To jest cytat z pisma pana ministra do Agencji Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji. Minister zdawał sobie sprawę, że musi zwiększyć wycenę świadczeń w pogotowiu, żeby można było przekazać dodatkowe środki na wynagrodzenia dla ratowników medycznych i w ogóle medyków w pogotowiu zatrudnionych inaczej niż na umowach o pracę. Agencja przygotowała raport w niecałe 2 miesiące. Niestety hospicja domowe dla dzieci i dorosłych będące w podobnej sytuacji nie uzyskały wzrostu wycen.

Ustawa podwyżkowa, czyli co nam grozi od lipca 2022 r. Kolejny wzrost wycen dla poszczególnych grup pracowników medycznych, lekarzy, psychologów, fizjoterapeutów, magistrów pielęgniarstwa będzie bardzo istotny. Z uwzględnieniem 20-procentowej wysługi lat i kosztów składek zusowskich podwyżka wyniesie ok. 2–2,5 tysiąca zł na etat. Ja pozwoliłem sobie przeliczyć, jak to będzie skutkowało i jakie powinny być wzrosty wyceny świadczeń opieki paliatywnej i hospicyjnej, biorąc pod uwagę hospicjum domowe i normy zatrudnienia wynikające z rozporządzenia koszykowego. I tak, w przypadku lekarzy specjalistów: 1 etat lekarski na 30 świadczeniobiorców, czyli 900 osobodni miesięcznie przy przeliczeniu kwoty, którą powinno się przeznaczyć na wzrost wynagrodzeń… czyli dzielę miesięczny koszt wzrostu wynagrodzeń przez liczbę osobodni i uzyskuję wartość 2,77 zł. W przypadku pielęgniarek: 1 etat na 15 pacjentów, co oznacza 5,11 zł. Psycholog – 1 etat na 60 pacjentów to jest 1,28 zł do każdego osobodnia. Fizjoterapeuta – podobnie. Łącznie daje to koszt ok. 10,44 zł koniecznego wzrostu wyceny osobodnia. Przy czym, proszę państwa, nie uwzględniam w tym żadnych innych pracowników medycznych, nie uwzględniam w tym żadnych innych pracowników działalności podstawowej, takich jak rejestratorki, informatycy, nie uwzględniam w tym żadnych wynagrodzeń administracji ani wzrostu pozostałych czynników kosztotwórczych. Tak to wygląda.

Należy pamiętać, że w przypadku wzrostu wyceny świadczeń funduszu od wartości kontraktu zostaną odjęte automatycznie tzw. współczynniki korygujące koszty świadczeń, które dzisiaj otrzymujemy w związku z tzw. zembalówką, czyli dodatkiem dla pielęgniarek i położnych – to jest 1 tysiąc 600 zł na etat plus pochodne – oraz w związku ze zwrotem wynagrodzeń pracowników etatowych od 1 lipca ub.r., na co środki otrzymujemy z Narodowego Funduszu Zdrowia w formie współczynników kwotowych. W przypadku placówki, którą reprezentuję, te współczynniki stanowią łącznie 12,44% wartości kontraktu. To oznacza, że wzrost wyceny punktu o 7 zł będzie oznaczał praktycznie brak wzrostu wyceny, brak wzrostu wartości kontraktu, ponieważ jeżeli będziemy mieli 7 zł więcej, zostaną nam odebrane współczynniki i wyjdziemy na zero.

Sytuacja jest bardzo poważna. W województwie lubuskim fundusz ogłosił konkurs, chce zawrzeć nowe umowy od lipca 2022 r. Nowa cena oczekiwana to 66,27 zł. Obecnie stawka wynosi 56,19 zł. Wzrost o 10,08 zł, czyli 18%, minus współczynniki, o których mówiłem przed chwilą, 7 zł, minus podwyżki, jak mówię, tylko podstawowych medyków, 10,44 zł. To oznacza faktycznie obniżenie wyceny o 7,36 zł. Ogłaszając konkurs ofert w województwie lubuskim, NFZ wskazał nową cenę oczekiwaną: 66,27 zł. To wzrost o 18% w stosunku do cen obecnych. Ale, proszę państwa, bez ponownej taryfikacji, czyli jednak można zwiększyć cenę świadczenia bez zmiany taryfikacji.

Podsumowanie. Mamy wrażenie, że jesteśmy tylko takim trybikiem w maszynie, niby-ważnym, ale zapomnianym. Nakłady na opiekę paliatywną i hospicyjną to 0,83% budżetu funduszu. Jest COVID, jest wojna, są ważniejsze i pilniejsze sprawy – zwykle to słyszymy. Pogotowie strajkuje, więc ma. My nie będziemy strajkowali, my nie będziemy odchodzić od łóżek naszych pacjentów. Jednak jeśli raz odejdą pielęgniarki, lekarze, psycholodzy i fizjoterapeuci i odejdą tam, gdzie dostaną wyższe wynagrodzenia, to już nie wrócą i po cichutku do historii przejdzie ten kawałek polskiej medycyny, którego wyjątkowo nie trzeba się wstydzić.

Nasze postulaty. Zgodnie z decyzją ministra zdrowia zapisano w Krajowym planie transformacji, że do roku 2025 powinno nastąpić podwojenie dostępności świadczeń opieki paliatywnej i hospicyjnej. Brak wzrostu stawek w opiece paliatywnej i hospicyjnej i stale rosnące finansowanie innych zakresów świadczeń, tj. szpitali, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, ratownictwa, psychiatrii, powodują odpływ kadr i efekt odwrotny do zamierzonego przez ministra zdrowia. Wiemy, że prezes funduszu może ustalać współczynniki korygujące mające na celu w szczególności zwiększenie dostępności udzielanych świadczeń, czyli uzyskanie tego efektu, do którego dąży Ministerstwo Zdrowia. W związku z tym wnioskujemy o: natychmiastowe objęcie świadczeń opieki paliatywnej i hospicyjnej wskaźnikiem 1,3 od stycznia tego roku do czasu nowej taryfikacji świadczeń; wprowadzenie do ustawy podwyżkowej zapisów gwarantujących wzrost wyceny świadczeń, a nie tylko sfinansowanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia wzrostu wynagrodzeń pracowników zatrudnionych na etatach; wreszcie wprowadzenie do systemu ochrony zdrowia mechanizmu corocznej, automatycznej waloryzacji wycen świadczeń, tak żeby sytuacja, która nas tu dzisiaj sprowadziła, nie musiała się w przyszłości powtarzać.

W imieniu naszych pacjentów i współpracowników bardzo proszę państwa o pomoc w tej sytuacji. Dziękuję.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Bardzo dziękuję za tę prezentację, bardzo przejrzystą, rzeczową i tak naprawdę pokazującą sedno sprawy.

Możemy mówić o latach 2026–2028, ale w kontekście tego, co państwo tutaj przedstawiliście, to już chyba nie będzie o czym mówić, bo rzeczywiście te wyzwania, które tutaj zostały zobrazowane, no, mnie naprawdę dość mocno przeraziły. Pokazanie tej nierówności w dostępie do świadczeń, różnych świadczeń, bo każde świadczenie zasługuje na uwagę i jest bardzo ważne w systemie opieki zdrowotnej… ta nierównowaga jest tutaj ewidentna.

Ja za chwilę oddam panu głos, bo widzę, że pan tutaj się zgłasza, ale prosiła mnie bardzo o głos pani senator Chybicka, która jest zdalnie, a która, o czym wiem, ma jeszcze jakieś dodatkowe zajęcie.

Bardzo proszę, Pani Senator, o to pytanie i zabranie głosu w tej chwili. Proszę bardzo.

Senator Alicja Chybicka:

Bardzo serdecznie dziękuję, Pani Przewodnicząca.

Kłaniam się wszystkim państwu, którzy są na miejscu.

Wysłuchałam państwa wystąpień bardzo dokładnie. Jak państwo wiecie, spotykaliśmy się na konferencjach paliatywnych już wcześniej i problem finansowania opieki paliatywnej był od zawsze, i to we wszystkich działach opieki paliatywnej, począwszy od stacjonarnych hospicjów, a skończywszy na finansowaniu paliatywnej opieki wyjazdowej. A przecież medycyna paliatywna jest bardzo ważna. My możemy diagnozować chorych, leczyć ich, ale przychodzi taki moment, w którym już nie jesteśmy w stanie choremu pomóc i w tym momencie opieka paliatywna w dzisiejszych czasach jest nieodzowna, niezbędna. To niedofinansowanie dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe, a było od zawsze. Nawet nie można na to popatrzeć od strony biznesowej. Jeżeli to jest zero osiemdziesiąt parę, 0,8% Funduszu Narodowego Zdrowia, jak powiedział pan dyr. Sokołowski, to w porównaniu do nakładów ponoszonych na inne działy medycyny to jest naprawdę kropla. Podwyższenie tego wskaźnika do 1,3 spowoduje poprawę, trochę zmieni sytuację. Oczywiście te 2 pozostałe punkty, które pan dyrektor Sokołowski i pani Ciałkowska-Rysz przedstawili, są do zrobienia. Czyli trzeba ludziom, którzy roztaczają opiekę nad tymi, którzy świat opuszczają – a to jest naprawdę bardzo duże wyzwanie i ciężka praca… Oczywiście mamy ogólny kryzys, on jest w wielu dziedzinach medycyny, ale ten kryzys, Panie Ministrze – mówię to do pana – można zażegnać podniesieniem tego wskaźnika, i to nie zrujnuje budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, nie odbije się na pozostałych dziedzinach, ale spowoduje, że ludzie będą mogli ten świat opuszczać godnie.

Ja wiem, co mówię, bo w 2002 r. przy klinice „Przylądek Nadziei” powstało wyjazdowe hospicjum dla dzieci i wtedy te dzieci, które walczą o swoje życie na łóżkach szpitalnych, wręcz odżyły. Bo gdy już zostaną wykorzystane wszelkie metody terapii, przekazujemy takiego pacjenta pod opiekę wyjazdowego hospicjum. Oczywiście w przypadku dorosłych może być tak, że chory trafi do hospicjum stacjonarnego. To jest wielka sprawa dla osób, które ten świat opuszczają – takie dziecko trafia do swojego domu, gdzie jest jego kot, pies, rodzina, zabawki, i to tam opuszcza ten świat – ale także dla tych, którzy leżą na łóżkach i nie towarzyszą tym, którzy ten świat opuszczają. I może wyleczalność u dzieci w przypadku nowotworów poprawiła się, wzrosła do 80%, to jednak wciąż 15% dzieci rocznie ten świat opuszcza.

Ja gorąco pana proszę, Panie Ministrze… Jestem przekonana, że pani przewodnicząca Beata Małecka-Libera stworzy apel, pewnie ze strony senackiej Komisji Zdrowia, ażeby to, o co prosimy, stało się jak najszybciej. Bo nie możemy pozwolić na to, ażeby z dniem 1 stycznia 2023 r. hospicja – zapewne wszelkiej maści… Ja rozumiem, że jedne są przy szpitalach, no i może wtedy szpital jakoś pomoże, ale tak naprawdę wszystkie hospicja są w trudnej sytuacji. I gdyby nie środki pozabudżetowe, to wielu z nich już by nie było. Gorąco apeluję… Dołączam się do wszystkiego, co zostanie postanowione i napisane w imieniu naszej komisji.

A państwu nisko się kłaniam. To jest ciężka praca i niewątpliwie zasługuje na to, z czym państwo zwrócili się do nas, czyli do senackiej Komisji Zdrowia. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Proszę, tutaj zgłaszał się pan… Proszę się przedstawić.

Wiceprezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej Tomasz Dzierżanowski:

Tomasz Dzierżanowski. Jestem wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej, dyrektorem medycznym Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej. Nadmienię, że to jest kilka hospicjów domowych, kilka jednostek domowej opieki pielęgniarskiej długoterminowej, duży ZOZ. Ale jestem także kierownikiem Pracowni Medycyny Paliatywnej na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.

Chciałbym nadmienić, że…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Wracając do tego, czy my mamy standardy, czy są one potrzebne i jak ma wyglądać nasza opieka… My takie standardy mamy. One są określone w rozporządzeniach z 2013 r. i z 2018 r., a są wynikiem 12-miesięcznej pracy zespołu powołanego przez ówczesną minister zdrowia. To ich opracowanie w drodze spotykania się co miesiąc w zespole eksperckim – którego sekretarzem byłem, pani profesor była przewodniczącą – nie byłoby możliwe, gdyby nie bardzo dobra współpraca z pracownikami Ministerstwa Zdrowia. My mamy bardzo dobrą historię tej współpracy, wieloletnią. No, to ostatnie 3 lata, kiedy zostaliśmy jakby izolowani od ministra zdrowia i nie mamy, nie mieliśmy żadnych kontaktów…

Panie Ministrze, przepraszam, ale w pierwszych swoich słowach pan powiedział, że państwo są w stałym dialogu… Otóż chciałbym to sprostować. Nie są państwo w stałym dialogu, w ostatnich latach nie było żadnych spotkań, nie odbyło się ani jedno spotkanie. My na żadne spotkanie nie byliśmy zaproszeni. Państwo nie mają żadnej informacji, że tak powiem, z pola, od środowiska. Państwo spotykali się z konsultantem krajowym, który jest pracownikiem ministra zdrowia, oraz z pełnomocnikiem ministra zdrowia, który był powołany do spraw opieki paliatywnej pediatrycznej, a on też jest jakby przedstawicielem ministra zdrowia. I państwo nie zdają sobie sprawy, jak wielkie było wrzenie, kiedy konsultant krajowy opublikował rzekome standardy opieki paliatywnej, stworzył i opublikował artykuł bez porozumienia ze środowiskiem, w oparciu o pseudonaukową metodę – to też oczywiście będziemy jeszcze rozpatrywali i sprawdzali, z tego względu, że za pomocą fałszywej metody próbował uprawomocnić swoje pomysły, które nie mają żadnego umocowania. Jeżeli nie jest się menedżerem w opiece zdrowotnej, to trudno mieć wiedzę praktyczną. Nie były też zapraszane takie osoby, jak choćby pan dr Sokołowski czy pani prof. Ciałkowska-Rysz – oczywiście już nie mówię o mnie… A my zarządzamy, my ponosimy odpowiedzialność… Nie tylko jesteśmy lekarzami i leczymy, ale także bierzemy odpowiedzialność za zapewnienie jak najlepszej opieki paliatywnej jak największej liczbie osób, mając te środki, jakie są, a one zawsze będą niewystarczające. Ale właśnie dlatego, że nie było tego dialogu, to zadziało się szereg rzeczy niedobrych, a pomysły, które są tworzone bez współpracy z nami, będą być może niewłaściwe.

Dlatego też chciałbym tylko wspomnieć o tym, o czym wspomniała już pani prof. Ciałkowska-Rysz, tzn. że jako Zarząd Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej my powołaliśmy zespół do spraw nowych standardów – bo my zdajemy sobie sprawę, że cała opieka paliatywna wymaga gruntownej zmiany. Zaczęliśmy jednakże prawidłowo, tzn. od definicji, która będzie decydowała, kto się znajdzie w opiece paliatywnej, jakie populacje. I to już opracowaliśmy, to już opublikowaliśmy. Idziemy dalej, po kolei proponujemy rozwiązania, ale w oparciu o rzetelną analizę rozwiązań, a także o porównania rozwiązań, które istnieją na świecie. I będzie nam bardzo miło, jeżeli państwo weszliby we współpracę ze środowiskiem, żeby ten dialog istniał docelowo. Ale to… Bo to na pewno będzie dotyczyło też kwalifikacji.

No właśnie, kwestia kwalifikacji. Chciałbym tylko powiedzieć, że myśmy w 2012 r., w momencie podsumowywania już pracy zespołu opieki paliatywnej, hospicyjnej – w skład którego wchodzili przedstawiciele naszego środowiska, wybitni zresztą eksperci, ale także Ministerstwa Zdrowia – od razu zaczęli pracę nad kwalifikacją, nad kartą kwalifikacji, nad sposobem kwalifikacji, gdyż wiedzieliśmy, że obecna jest niewłaściwa. Wzięliśmy pod uwagę takie metody jak np. ESAS i zdziwiliśmy się, że te metody nie mogą być zastosowane. Dlatego też w następnych latach, wskutek 8 iteracji z udziałem dziesiątek lekarzy, setek pacjentów, myśmy przećwiczyli… Myśmy wypracowali sposób kwalifikacji, który jesteśmy w stanie dać albo jako zaczątek dyskusji, albo wręcz jakieś rozwiązanie, nad którym warto by było się pochylić, bo ono działa. W wielu jednostkach, w których oddaliśmy taką kartę kwalifikacji, jest ona już rutynowo wypełniana, bo po prostu pracuje. I można tymi zasobami właściwie gospodarować. Ale właśnie dlatego, że są pewne rzeczy, które są państwu niewiadome… No, my bardzo chętnie się tym podzielimy, podzielimy się także tym, co już wypracowaliśmy, ale jako środowisko. Bo my jako eksperci wiemy, co jest bolączką – nie w oderwaniu od rzeczywistości, nie w ramach konstrukcji teoretycznej, tylko wiemy to jako praktycy, którzy ponoszą za to odpowiedzialność. Ale to jest jakby na przyszłość.

A właśnie, kwestia m.in. tego, co przedstawiła pani przewodnicząca. Ja też mam ogromne wątpliwości, czy sieć oparta na ośrodkach onkologicznych to jest właściwy kierunek. Przecież właśnie siłą organizacji opieki paliatywnej w Polsce – i elementem tego, że jesteśmy również postrzegani na świecie jako jeden z czołowych krajów, w zależności od kryteriów jesteśmy na szóstym czy siódmym miejscu – jest to, że jesteśmy blisko domu. Np. ja mam kilka hospicjów tzw. domowych, czyli domowej opieki paliatywnej, małych, ale rozproszonych – właśnie po to, żeby były blisko pacjenta. Nie chodzi o to, żeby ktoś jechał do Warszawy z Mińska Mazowieckiego, tylko żeby w Mińsku Mazowieckim, w Józefowie, w Wieliszewie, w Zielonce, w takich małych ośrodkach… No tak, właśnie dlatego… Ale skąd państwo mają mieć ten feedback, tę odpowiedź zwrotną, skoro my nie jesteśmy uczestnikami takiego dyskursu? Ja nie mówię, że przy ośrodkach onkologicznych nie powinno być takich zespołów konsultacyjnych, ale to są różne rozwiązania. I przecież szereg innych rozwiązań nie jest tu włączonych.

My mamy bardzo ubogi sposób rozliczania pacjenta. Kwalifikuje się go i czy trzeba, czy nie trzeba, to pielęgniarka 2 razy w tygodniu ma do niego przyjść – i koniec. Czy trzeba, czy nie trzeba, lekarz 2 razy w miesiącu – i koniec. I to… Brak dywersyfikacji. A przecież w momencie, kiedy w 2016 r. były ogłaszane wyceny, mówiono nam: spokojnie, nie denerwujcie się, ta wycena została obniżona, ale przecież będzie dosumowywanie procedur. Ale do dnia dzisiejszego takiego dosumowywania nie ma. A przecież proponowaliśmy: no dobrze, niech tak będzie, niech będzie ta bazowa stawka, nawet jeżeli ona była troszkę niższa, ale jeżeli ośrodki czołowe – tak jak niektóre z naszych ośrodków, w których wykonujemy procedury dość kosztowne… My nie możemy sobie na to pozwolić… Ale moglibyśmy to robić i ta jakość by rosła. Oczywiście są ośrodki, które są oparte na formule „mały biznesik”, gdzie nic nie jest dostarczane, zapewniane, oprócz tego, że ktoś przyjdzie i coś zrobi – a często jest to lekarz tylko po kursie. Tam nie ma specjalisty, więc to wszystko jest wątpliwej jakości. No ale oczywiście taki ośrodek się utrzyma. Tymczasem ośrodek czołowy, który będzie inwestował, będzie robił także właściwą diagnostykę, jeżeli trzeba, będzie robił przetaczania bisfosfonianów, jeżeli trzeba, to skieruje na przetoczenie krwi… No, taki ośrodek na pewno finansowo się nie utrzyma.

Dlatego też ja sądzę, że w kwestii takich doraźnych rozwiązań to oprócz tego, że warto by było jednak wrócić do myśli czy rozważyć indeksację cen osobodnia – i to niekoniecznie w oparciu o indeks cen konsumpcyjnych, bo to nie wystarcza, to nie jest tylko… To nie wystarczy, bo mamy jeszcze indeks wynagrodzeń, który miał zupełnie inną dynamikę – nie te 20%, to było 200–300%. Tak że trzeba by było do tego wrócić. Myślę, że także takie rozwiązanie jak pilny powrót do dosumowywania niektórych świadczeń, o które myśmy występowali… Przecież przedstawialiśmy państwu nawet listy, propozycje takich świadczeń. Przecież one mają swoją cenę i moglibyśmy to zrobić.

A docelowo… Byłoby nam bardzo miło, jeżelibyśmy mieli wspólny zespół, tak jak to było w 2011 r. i 2012 r., wspólny zespół, który by opracował takie standardy, ale w oparciu o naukowe podejście – bo my tacy jesteśmy, my nie siedzimy i nie wymyślamy, nie uzasadniamy tego pseudonaukową metodą. A więc chcielibyśmy to w ten sposób…

Zwracamy uwagę również na to, co już wielokrotnie padło. Medycyna paliatywna, opieka paliatywna jest taką opieką, do której nie garną się setki tysięcy lekarzy czy pielęgniarek, ponieważ jest to dziedzina wyjątkowo trudna pod względem psychicznym. Występuje atrycja, występuje też naturalna utrata zasobów, ponieważ tu częściej niż gdziekolwiek indziej występuje zespół wypalenia zawodowego. A jeżeli jest w ogromnym natężeniu ekspozycja na śmierć, ogromne obciążenie i tak już skąpych zasobów jeszcze większą liczbą pacjentów – no bo ktoś musi to, przepraszam za kolokwializm, obrobić – a przy tym są bardzo małe stawki, niższe niż w jakichś innych dziedzinach, komplementarnych, to tym bardziej liczmy się z tym, że oczywiście będzie odpływ. Ale także będziemy obserwowali zjawisko negatywnej kwalifikacji zasobów ludzkich do naszej dziedziny, czyli jeśli komuś nie uda się w bardziej intratnej dziedzinie, to będzie szukał miejsca tutaj. A proszę pamiętać, że tutaj trzeba mieć serce. Oczywiście nie wystarczy tylko być technicznie dobrze przygotowanym medykiem, trzeba być też uformowanym. I nam zależy właśnie na takich osobach, żeby to było… Bo raz utracony pracownik już nigdy tu nie wróci, nie będziemy w stanie… On się przekwalifikuje i my już nigdy go nie zdobędziemy. Ja już nie mówię o pracownikach młodych… Przecież my uczymy studentów i młodych lekarzy, więc przekonanie studenta, że można robić medycynę paliatywną jako specjalizację… Zdobywanie tego po studiach oczywiście jest trudne i niekoniecznie właściwe. Być może jednak ta dojrzałość lekarza jest też ważna, ta dojrzałość ludzka, która przychodzi z wiekiem.

Tak że bardzo bym prosił, żeby, o ile to możliwe, oprócz zajęcia się doraźnymi rozwiązaniami – a dodaję tu to wspomniane dosumowywanie procedur – może powołano właśnie taki zespół wspólny. Powołuję się tu właśnie na bardzo dobrą współpracę z pracownikami ministerstwa. Dziękuję.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Padły bardzo gorzkie, ale prawdziwe słowa. Ale tak naprawdę przecież senacka Komisja Zdrowia spotkała się tutaj z państwem m.in. po to, żeby ten dialog nawiązać.

Niestety, z przykrością powiem też, że nie jesteście państwo – choć może dla państwa to będzie akurat dobra informacja – jedyną grupą świadczeniodawców, od której słyszymy, że ministerstwo z nimi dialogu nie prowadzi, a konsultacje społeczne wyglądają różnie, raczej są dość pobieżne, a już na pewno nie są tak głęboko merytoryczne, jak środowisko chciałoby traktować poszczególne zakresy świadczeń zdrowotnych i jak wg niego to powinno być omawiane z ekspertami. Myślę, że to jest jeden z tych elementów, których w tej chwili ogromnie brakuje we współpracy z Ministerstwem Zdrowia. Ja prowadziłam i prowadzę wiele tzw. tematycznych posiedzeń Komisji Zdrowia. Dlaczego? No, właśnie dlatego, że środowisko zwraca się do mnie z prośbą o to, żeby zwołać takie posiedzenie komisji, bo wtedy będzie szansa na spotkanie z Ministerstwem Zdrowia. Ale to nie jest dobra relacja. Tak naprawdę Komisja Zdrowia nie powinna zajmować się łączeniem stron w temacie – aczkolwiek robię to naprawdę dlatego, że uważam, że tak być powinno, że ten dialog być powinien. Ministerstwo Zdrowia absolutnie powinno być otwarte na te słowa, które ze strony społecznej padają – co nie znaczy, że ze wszystkim musi się zgodzić. Prawda? Ale na tym polega dialog, na tym, że w ten sposób zdobywa się wiedzę. I dopiero na podstawie tej wiedzy podejmuje się decyzje. I wtedy sprawy jakoś się posuwają.

Mam jeszcze jedną refleksję po tym, co państwo powiedzieliście. Otóż chyba trzeba bardzo mocno wyodrębnić 2 kwestie: kwestię tej strategii i budowania całej opieki na przyszłość tak systemowo, z kształceniem, z doborem pracowników, z ukształtowaniem tych standardów… No, to jest naprawdę bardzo ważne – tak mi się wydaje – szczególnie kiedy społeczeństwo się starzeje i zapewne będziemy mieli zupełnie nowe wyzwania. A z drugiej strony jest brak pracowników medycznych, który jest w tej chwili alarmujący. Tak że naprawdę jesteśmy na jakimś ogromnym zakręcie czy nawet wirażu. A więc w tej chwili jest naprawdę ogromnie ważne podejmowanie decyzji co do strategii rozwoju pewnych kwestii. Ale jesteśmy też w takim szczególnym momencie, że… No, ta kwestia wyceny i kwestia zrównań tych świadczeń zdrowotnych, o których państwo mówiliście, staje się po prostu potrzebą chwili. I jeżeli wszyscy wspólnie w jakiś sposób nie zadziałamy i nie uzyskamy tego, no to – boję się tego – opieka paliatywna rzeczywiście będzie miała duży problem.

Widzę, że są jeszcze 2 osoby wśród państwa, które chciałyby zabrać głos. Ja jeszcze poproszę państwa, a później poproszę już o odpowiedź pana ministra.

Proszę bardzo.

Społeczny Rzecznik Pacjentów Objętych Opieką Paliatywną Aleksandra Rudnicka:

Aleksandra Rudnicka, społeczny rzecznik osób objętych opieką paliatywną.

Powiem państwu, że podjęłam się tej funkcji z tych powodów, o których przed chwilą mówiła pani senator.

Jeśli chodzi o pacjentów, to mają oni – wszyscy pacjenci z chorobami przewlekłymi i z chorobami zagrażającymi życiu – 2 bardzo trudne momenty. Pierwszy: kiedy słyszą diagnozę takiej choroby zagrażającej życiu. No, głównie są to choroby onkologiczne – aż 88% osób pozostających w opiece paliatywnej to są chorzy onkologicznie, to są pacjenci onkologiczni. I to jest pierwszy moment. A drugi moment jest taki, kiedy pacjent słyszy, że nie ma już dla niego terapii i nie ma już dla niego jakiegoś sposobu leczenia. Wtedy pozostaje mu właśnie opieka paliatywna.

No, są mity, które narosły wokół tej opieki – ona jest mylona z opieką terminalną, hospicyjną… To są dwie różne rzeczy. Niemniej ta opieka jest bardzo potrzebna i pacjenci bardzo jej poszukują. A osobą, takim koordynatorem, który powinien wskazać, gdzie, do jakiego ośrodka pacjent powinien się udać, powinien być jego lekarz rodzinny. Ale wiemy, że w praktyce ci lekarze rodzinni się z tego obowiązku nie wywiązują. Więc bardzo często my jako organizacje pacjentów pomagamy pacjentom znaleźć takie placówki.

W prezentacji pana dra Sokołowskiego powiedziane było – zresztą to jest na podstawie danych z ministerstwa – że za chwilę, bo w 2025 r., liczba osób wymagających tej opieki wzrośnie nam o 38%. W 2019 r. było to 100 tysięcy, teraz szacujemy ją na chyba 148 tysięcy, a za chwileczkę będzie jeszcze 38% więcej. To się bierze z tego, co już tu było powiedziane: społeczeństwo się starzeje, ale też jest ogromny postęp medycyny i choroby terminalne stają się chorobami przewlekłymi. Jednak te osoby nie mogą być wyleczone. Ale powinny mieć jak najlepszą jakość życia. To są osoby, które nie chcą leżeć w szpitalu, one chcą pracować. I one pracują, płacą podatki do Skarbu Państwa, płacą podatki. A więc to wszystko powinno być jak najbardziej uwzględnione.

Powinno być uwzględnione też to, o czym mówiła pani profesor, tzn. specyfika tej dziedziny, dlatego że to nie jest coś, co się mieści absolutnie w opiece szpitalnej. W opiece szpitalnej będzie oddział opieki paliatywnej. Ale te oddziały w ostatnim czasie też były likwidowane. Nie wiem, czy państwo wiecie, że nie ma takiego oddziału w Narodowym Instytucie Onkologii, tam jest tylko poradnia, nie ma oddziału. Tak to jest, oddział został zamknięty. Takie oddziały w szpitalach były likwidowane. Ja myślę, że krajowa sieć, owszem, powinna mieć oddziały, powinna mieć poradnie. I powiem szczerze, że była dyskusja… Pan prof. Maciejczyk pytał nas, pacjentów, co my na ten temat sądzimy. Myśmy powiedzieli, że oddziały – tak, natomiast hospicja – absolutnie nie, bo tam jest inny standard, inne potrzeby. Człowiek powinien mieć możliwość odejścia z tego świata w sposób godny, w dobrych warunkach, a to zapewniają hospicja.

I jeszcze chcę powiedzieć o czymś, o czym państwo tutaj nie mówili, bo pewnie, no, tak jakby nie wypadało. Ale żebyście państwo… Warto to wspomnieć, że skoro w różnych rankingach oceniających różne dziedziny medycyny… Polska medycyna paliatywna jest bardzo wysoko oceniana – jest to siódme miejsce, jeśli chodzi o standard opieki i organizacji, a pierwsze, jeśli chodzi o liczbę hospicjów domowych. Oczywiście ciągle tych miejsc jest za mało, ale to, co pani… Ja chodzę z takim spektakularnym dzwoneczkiem i dzwonię – już na kilku konferencjach tak robiłam – i mówię, że to jest właśnie ten moment: jeśli za chwileczkę nie zaczniemy działać, to rzeczywiście nie będziemy już mieli czym się chwalić. Ale to nawet nie o to chodzi, bo chodzi o to, że pacjenci zostaną bez opieki. I tu rzeczywiście jest potrzebna dwutorowość, no i taktyka oraz strategia – strategia, jak ma wyglądać ta opieka, biorąc pod uwagę to, że będzie przybywało tych pacjentów. No i potrzebna jest taktyka na dzień dzisiejszy, żebyśmy nie stracili tego, co osiągnęliśmy – a osiągnęli to i lekarze, i całe społeczeństwo, bo to był, jak pani profesor powiedziała, ruch społeczny na rzecz… To było w latach osiemdziesiątych, bardzo dużo hospicjów wtedy powstawało i wtedy tworzył się ten model opieki. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Dziękuję.

I proszę bardzo.

Dyrektor Archidiecezjalnego Zespołu Domowej Opieki Paliatywnej w Warszawie Ksiądz Władysław Duda:

Proszę państwa, witam serdecznie. Ksiądz Władysław Duda, dyrektor Archidiecezjalnego Zespołu Domowej Opieki Paliatywnej w Warszawie.

Proszę państwa, właściwie to już moja przedmówczyni sporo tutaj powiedziała, zwróciła uwagę właściwie… Ja chciałbym położyć nacisk na coś bardzo ważnego, co tutaj już wybrzmiało, ale myślę, że cały czas trzeba to powtarzać.

Otóż, proszę państwa, ja z opieką paliatywną, z opieką hospicyjną – bo wtedy jeszcze nie mówiło się o opiece paliatywnej – jestem związany od 1987 r. Wtedy powstał pierwszy zespół tworzący ruch hospicyjny w Warszawie. I ja byłem w tym zespole od września 1987 r. W tym zespole powstała inicjatywa stworzenia później hospicjum stacjonarnego na Ursynowie i byłem w radzie fundacji tworzącej to hospicjum stacjonarne. Rzeczywiście początki całego ruchu opierały się na tym ruchu społecznym. To był zresztą fantastyczny okres w Polsce, ten ruch społeczny to był taki zryw społeczny wszystkich. A w 1996 r… Ja byłem przez jakiś czas prezesem Warszawskiego Hospicjum Społecznego, do 1996 r., a w 1996 r. założyłem właśnie Archidiecezjalny Zespół Domowej Opieki Paliatywnej, bo wtedy pojawiły się pierwsze fundusze z Ministerstwa Zdrowia, które były rozprowadzane przez urzędy wojewódzkie. Wtedy pierwszy raz można było podpisać umowę z urzędem wojewódzkim. I ja wtedy pierwszy raz podpisałem umowę na opiekę paliatywną. Były to stale niedostateczne pieniądze, bo cały czas, proszę państwa, za tą działalnością hospicyjną, paliatywną, ciągnie się takie przekonanie, że jest to właśnie działalność społeczna, że robią to organizacje społeczne, które pozyskują pieniądze w jakiś tam sposób. Otóż to się skończyło w latach dziewięćdziesiątych, to nie stało się teraz, to zaczęło się już kończyć w latach dziewięćdziesiątych. Proszę państwa, jeżeli mówimy o profesjonalnych hospicjach, to nie możemy opierać się na działalności społecznej, dlatego że my musimy móc mieć mechanizm wymagania od pracownika – prawda? To jest bardzo ważne. Od społecznego pracownika nie będziemy wymagać, tak jak możemy wymagać od pełnoprawnego pracownika.

Co jest jeszcze bardzo istotne? Pan doktor poruszył już bardzo ważną sprawę, że są – ostatnio powstały – małe instytucje opieki hospicyjnej, hospicja nastawione, krótko mówiąc, na zysk. Bo taka jest prawda. Proszę państwa, efekt jest taki… Ja prowadzę jedno z większych hospicjów domowych w Warszawie, mam w tej chwili pod opieką średnio ok. 140 pacjentów dziennie w domach, i proszę państwa, jest taki efekt: ja mam np. 20 pielęgniarek zatrudnionych tylko na etatach, one wszystkie są zatrudnione na etatach, 20 pielęgniarek, ale te małe hospicja, które powstały, zatrudniają te pielęgniarki w dowolnym czasie, bo one mają nienormowany czas pracy. Czyli te pielęgniarki mają cały ZUS i to spoczywa jako ciężar na moim hospicjum, ale u nich pielęgniarki są zatrudniane na kontraktach, na umowach-zleceniach itd., itd. Identycznie jest z psychologami. Ja mam 4 psychologów, wszyscy są zatrudnieni na etatach. I tu jest identycznie: oni wszyscy pracują też w innych instytucjach, które nie zapewniają tak pełnej opieki paliatywnej. I na to też chciałbym zwrócić uwagę, że mamy w tej chwili bazę świetnie funkcjonujących hospicjów, i stacjonarnych, i domowych – ja mówię głównie o domowych, bo to jest moja działka – z tradycjami, które mają też wypracowany swój sposób opieki. Bardzo proszę zwrócić uwagę na to, że jest to wielkie bogactwo tej opieki paliatywnej i trzeba je uszanować, zachować je. No bo właśnie fakt, że powstają nowe hospicja, które nie w pełni… Owszem, one spełniają standardy, ale między spełniać standard a spełniać standard jest różnica. Tam, gdzie są pracownicy – tak jak ja mam pracowników, proszę państwa…

(Przewodnicząca Beata Małecka-Libera: Ja przepraszam, że wchodzę w słowo…)

…z wieloletnim…

(Przewodnicząca Beata Małecka-Libera: …ale my tego tematu tutaj nie rozstrzygniemy, czy te hospicja spełniają standard, czy nie. To naprawdę już nie jest naszym zadaniem.)

Oczywiście. Ja tylko…

(Przewodnicząca Beata Małecka-Libera: Prawda?)

No tak, ja rozumiem. Ja mówię o tym po prostu w ramach pewnej dygresji – prawda? Bo to też jest ważne.

(Przewodnicząca Beata Małecka-Libera: One nie powinny istnieć, jeżeli nie spełniają standardów. Koniec, kropka.)

Nie, nie, one standard spełniają. Tylko, jak mówię, to jest… To są 2 sprawy: spełniać standard i spełniać standard. Bo można spełniać standard, ale to nie wszystko.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Dobrze. Ja myślę, że jednak skupimy się w tym momencie na tych bardzo ważnych kwestiach, żeby te hospicja w ogóle przetrwały i żeby ta opieka paliatywna przetrwała. To, co pan powiedział w jednym momencie, też było ogromnie ważne, bo wydaje mi się, że te osoby najsłabsze, to ogniwo najsłabsze, które potrzebuje wsparcia w swoim bardzo trudnym okresie życia… No, to jest obowiązek państwa. I to państwo powinno zapewnić tę opiekę – stąd też świadczenie zdrowotne. My tutaj nie mówimy o jakiejś funkcji społecznej, tylko o świadczeniu zdrowotnym, które jest finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Panie Ministrze, proszę się odnieść w kilku kwestiach, powiedzieć, co pan chciałby jeszcze dopowiedzieć.

Ja ze swojej strony – od razu to mówię… Będą wnioski Komisji Zdrowia do państwa, do pana ministra. Za chwilę chociaż tak częściowo w jakiś sposób je sprecyzuję, żeby pan minister wiedział, o czym będziemy chcieli poinformować pana ministra, ale także zapowiadam, że będziemy czekali na odpowiedź na te nasze wnioski.

Proszę bardzo.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Marcin Martyniak:

Dziękuję bardzo, Pani Przewodnicząca.

Dziękuję szanownym państwu za wszelkie zadane pytania oraz sugestie i informacje, uwagi. Miały one charakter bardzo przekrojowy, poczynając od słów pani prezes czy też pana prezesa, poprzez prezentację pana doktora, jak również sugestie, które padały ze strony państwa senatorów.

Szanowni Państwo, jeśli chodzi o pytania dotyczące planu transformacji i liczby personelu, to odpowiadam, że mieliśmy zapisanych jedynie lekarzy w tym zakresie. Jeśli zaś chodzi o kwestię pozyskiwania i utrzymywania tego zasobu, personelu pielęgniarskiego, to Departament Rozwoju Kadr Medycznych pracuje również nad tym, tylko nie jest to dookreślone w planie transformacji.

Jeśli chodzi o kwestię, która tutaj była szeroko komentowana – bo pani przewodnicząca była łaskawa o tym wspomnieć, jak również szanowne gremium – związaną z łączeniem ośrodków opieki paliatywnej i hospicyjnej w pewien sposób z KSO, to chciałbym podkreślić jedną rzecz: te ośrodki będą zlokalizowane w ośrodkach onkologicznych lub współpracujących z ośrodkami onkologicznymi. Dlatego też to nie będzie docelowo tylko i wyłącznie jakiś ośrodek referencyjny, który zapewne tak został dookreślony przez państwa – bo tak interpretuję słowa, które tutaj padły. A więc tę kwestię chciałbym również w taki sposób wyjaśnić.

Padło również wiele słów dotyczących współpracy z Ministerstwem Zdrowia, i dobrych, i tych, bym powiedział, wskazujących, że wymagana jest poprawa. Z tego względu ze strony Ministerstwa Zdrowia deklaruję powołanie zespołu, do którego oczywiście będziecie państwo jak najbardziej zaproszeni, jeśli tylko zechcecie państwo skorzystać z takiego zaproszenia. To jest, jak rozumiem, odpowiedź na postulat pana prezesa. W związku z powyższym ten wątek również mogę gdzieś tam sobie, mówiąc kolokwialnie, odhaczyć.

Jeśli chodzi o kwestie związane z… no właśnie, z tą historią współpracy, na którą też państwo się powoływaliście, i z możliwymi do wypracowania zagadnieniami w ramach tego zespołu, przy udziale zapewne pracowników Departamentu Lecznictwa, i AOTMiT, i NFZ – bo te postulaty, które w prezentacji padły… Pierwszy z nich na pewno jest możliwy do dyskusji. I wydaje mi się, że w ramach tego szerszego gremium, o którym przed momentem powiedziałem, będziemy starali się w trybie bardzo szybkim o tym podyskutować – mam nadzieję, że owocnie. To jest pierwsza kwestia.

Był tu jeszcze podnoszony wątek dotyczący farmaceutów – pani prezes o tym wspominała. To jest, o ile dobrze pamiętam i o ile dobrze przekazali mi współpracownicy, wymóg ustawowy. A więc skoro to jest wymóg ustawowy, to wymaga to trochę szerszych konsultacji i szerszego spojrzenia z większą grupą interesariuszy. Ale oczywiście odnotowujemy to, że jest to dodatkowym problemem dla państwa, bo to też wyartykułowane zostało przez panią prezes bardzo mocno.

Co do zakresu czy szczegółów związanych z wyceną i świadczeniami, to bardzo bym prosił o odniesienie się przez kolejno najpierw panią dyrektor Janiszewską-Kajkę, a następnie panią dyrektor Annę Miszczak.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Zanim udzielę paniom głosu, to powiem tak: Panie Ministrze, słucham pana naprawdę z nadzieją. Ja wiem, że pan jest osobą od niedawna pracującą na tym stanowisku, widzę, że również stara się pan w jakiś sposób wyjść naprzeciwko tym wszystkim postulatom – to mnie cieszy, nie ukrywam, bo rzeczywiście tego dialogu bardzo brakowało i brakuje. I ta zapowiedź, że powołacie zespół, że pan powoła zespół, Panie Ministrze, to jest sprawa wiążąca – mówię to, żeby pan miał tego świadomość. To wszystko, co pan powiedział, rzeczywiście napawa mnie także optymizmem, że rzeczywiście to posiedzenie komisji przyniosło jakiś efekt i że państwo podejmiecie tę rozmowę, że nie będzie to odsuwanie w czasie, tylko rzeczywiście takie rozmowy się odbędą. Zorientujecie się dokładnie, jakie są możliwości – szczególnie chodzi o ten współczynnik, o którym tutaj była mowa, no a na przyszłość także o wzrost wyceny, żeby nie doszło do jakiejś strasznej sytuacji, czyli problemów kryzysowych w opiece paliatywnej. Ale jeszcze raz mówię, Panie Ministrze: ja mam świadomość tego, że… I bez żadnej urazy absolutnie… Jest pan od niedawna ministrem zdrowia i to, co pan powiedział, dla mnie jest ogromnie ważne i wiążące. Tak, wiążące.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Marcin Martyniak:

Pani Przewodnicząca, dziękuję.

Ja chciałbym tylko dodać, że pomimo że, jak pani słusznie zauważyła, piastuję to stanowisko szlachetne od niedługiego czasu, to z Ministerstwem Zdrowia jestem związany już dłuższy czas. W związku z powyższym mam świadomość tego, co tutaj padło. Dziękuję bardzo.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Ja się tylko cieszę, że stałam się pośrednikiem i że doszło do jakiegoś – przynajmniej takie mam wrażenie, nie wiem, państwo chyba też… I jeżeli tak by się stało, to miało sens przyjechać dzisiaj tutaj, do Warszawy, i rozmawiać o tym… No, tylko czy do tego trzeba aż posiedzenia komisji w Senacie? No, Panie Ministrze, to jest super przykład na to, jak ministerstwo powinno pracować ze środowiskiem.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Marcin Martyniak:

Pani Przewodnicząca, jeśli mogę… Powiem szczerze, że jeśli chodzi o współpracę z tym konkretnym obszarem, w sprawie którego mamy okazję tutaj dzisiaj się spotkać i rozmawiać, to nie wydaje mi się, żebyśmy mieli bardzo zerwane dialogi… zerwany dialog czy też jakąkolwiek współpracę, tak że ona nosiłaby znamiona wręcz braku współpracy, dlatego że tak jak… No, było tutaj parę zwrotów dotyczących konsultanta krajowego, kwestii związanych z innym konsultantem krajowym… Mam jednak takie poczucie, że z szeroko rozumianym środowiskiem eksperckim ten dialog prowadziliśmy i staramy się prowadzić nie tylko w tym obszarze, ale również w każdym innym, który jest związany z sektorem ochrony zdrowia.

Cieszę się również, że po tym dzisiejszym spotkaniu mamy pewien konsensus i zaplanowaną pewną krótką ścieżkę, mapę drogową na działania w najbliższych tygodniach czy dniach.

I tak jak na wstępie… czy raczej w poprzedniej części mojej wypowiedzi powiedziałem, chciałbym prosić o doprecyzowanie jeszcze tych kwestii merytorycznych panie dyrektor. Dziękuję.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

Co do tego dialogu, to zostanę jednak przy swojej racji, dlatego że przez 3 lata, tak jak państwo tutaj mówią, nie było tej rozmowy, a więc to dosyć duży przedział. Poza tym mam swoje doświadczenia co do innych dziedzin i z innymi świadczeniodawcami. A więc zostawmy już kwestię tego dialogu. Ważne, że on się nawiązał, Panie Ministrze. To jest dla mnie ważne.

Proszę bardzo, Pani Dyrektor, tylko bardzo bym prosiła zwięźle…

Zastępca Dyrektora Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia Dominika Janiszewska-Kajka:

Bardzo zwięźle, tak.

Pani Przewodnicząca, ja tylko doprecyzuję 2 kwestie, a w zasadzie to 3, bo już miałam przyjemność z państwem się widzieć na spotkaniu zespołu parlamentarnego. Rzeczywiście ta współpraca teraz nabrała tempa, jeśli chodzi o zakres świadczeń. Długo wiele się tu nie działo, ale właśnie w przededniu pandemii zakończyliśmy prace związane ze zmianą koszyka świadczeń. I chciałabym powiedzieć tak: to będzie bardzo potrzebne. Wypracowanie kryteriów kwalifikacji – to, o czym mówiliśmy na początku, to jest gruntowna zmiana, ale ona pozwoli nam na przeszacowanie trochę tych świadczeń, które obecnie są w koszyku. To, co zapowiedział pan minister, czyli taryfikacja świadczeń jest procesem długotrwałym. Państwo zdajecie sobie sprawę, że wpisanie tego do planu taryfikacji to jest oczywiście proces długofalowy, ale to jest właśnie takie działanie długofalowe.

W odniesieniu do tych działań…

(Przewodnicząca Beata Małecka-Libera: Ale współczynnik da się zrobić.)

Współczynnik… Myślę, że to wymaga na pewno rozmowy na trochę wyższym poziomie, tzn. również z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia, głównie kierownictwa.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

No, państwo macie te narzędzia. Minister zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia to jest prawie jedno ciało, rozmawia się na co dzień, więc myślę, że to nie jest problem, żeby minister zdrowia, chcąc rozwiązać ten problem, rozmawiał z Narodowym Funduszem Zdrowia.

(Zastępca Dyrektora Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia Dominika Janiszewska-Kajka: Na pewno musimy zrobić analizę wpływu na budżet…)

Nie, Pani… Pani Dyrektor, przepraszam. Przerwę, ale nie dlatego, że jestem nieżyczliwa, tylko dlatego, że to są technikalia. To są technikalia. To jest kwestia państwa organizacji pracy. My tutaj postawiliśmy konkretne problemy, sprawy, które zatrważają środowisko, minister się z tym zgodził, powiedział, że jest o czym rozmawiać i że trzeba rozmawiać, że trzeba powołać zespół i rozmawiać o strategii, jak również ewentualnie o tych bieżących, bardzo ważnych sprawach. Sprawa tego, w jaki sposób państwo będziecie to robić, czy będziecie to robić, spotykając się z Narodowym Funduszem Zdrowia, czy nie, to naprawdę już nie jest moje zadanie.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Marcin Martyniak:

Jeśli mogę jeszcze, Pani Przewodnicząca… W naszej ocenie to nie są tylko i wyłącznie technikalia, ale są to procedury i pewne uwarunkowania prawne, których musimy przestrzegać.

Przewodnicząca Beata Małecka-Libera:

To proszę się spotkać ze środowiskiem w tej kwestii i rozmawiać już bezpośrednio, a nie poprzez Komisję Zdrowia. My wywołaliśmy i postawiliśmy najważniejsze problemy, tematy, które są pilnie do rozwiązania, jak również pokazaliśmy ścieżkę dla dalszej strategii, to, jak być powinno – z czym się absolutnie zgadzam.

Z Komisji Zdrowia wyjdzie wniosek dwutorowy. Po pierwsze, wniosek o to, żeby ten zespół rzeczywiście się ukonstytuował, po drugie, o podjęcie pilnych rozmów w kwestii ewentualnie tego współczynnika korygującego i, na przyszłość, w kwestii wzrostu wyceny, tego, jak ona ma się kształtować. A kolejna sprawa, która będzie propozycją już dla pana ministra, jest to, aby ta strategia, która ma być przygotowana także w oparciu o standardy, była też przygotowywana poprzez konsultacje społeczne i dialog. I takie wnioski z dzisiejszego posiedzenia Komisji Zdrowia wypływają, jak również z prośbą do pana ministra, aby poinformował pan minister Komisję Zdrowia, co z tych postulatów, o których dzisiaj mówiliśmy, udało się zrealizować. Proszę również stronę społeczną – bo stałam się w tym momencie niejako rozjemcą – o informację, czy takie spotkania się odbędą.

Dziękuję bardzo. Zamykam posiedzenie komisji.

(Koniec posiedzenia o godzinie 15 minut 11)