Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (nr 129) w dniu 25-06-2019
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (129.)

w dniu 25 czerwca 2019 r.

Porządek obrad:

1. Rozpatrzenie ustawy o zmianie ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych (druk senacki nr 1201, druki sejmowe nr 3455 i 3508).

2. Rozpatrzenie ustawy o oznakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako wolnych od tych organizmów (druk senacki nr 1200, druki sejmowe nr 3262, 3446 i 3446-A).

(Początek posiedzenia o godzinie 16 minut 03)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Jerzy Chróścikowski)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Pozwolicie państwo, że otworzę posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Mamy dzisiaj w porządku obrad 2 punkty. Pierwszy to rozpatrzenie ustawy o zmianie ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych – druk senacki nr 1201, druki sejmowe nr 3455 i 3508.

Punkt drugi to rozpatrzenie ustawy o oznakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako wolnych od tych organizmów – druk senacki nr 1200, druki sejmowe nr 3262, 3446 i 3446-A.

Czy są na sali osoby zajmujące się zawodowo działalnością lobbingową?

Jeżeli tak, to proszę o przedstawienie się i poinformowanie, jaką organizację reprezentują. Nie ma. Dobrze.

Przechodzimy w takim razie… Niezmiernie mi miło powitać pana ministra rolnictwa Tadeusza Romańczuka, który reprezentuje dzisiaj rząd, jak również wielu przedstawicieli ministerstwa rolnictwa. Są z nami również przedstawiciele innych instytucji. Jest pan Grzegorz Hudzik, zastępca głównego inspektora sanitarnego, jest pan Andrzej Romaniuk z inspektoratu. Witamy szefa, jak również osoby towarzyszące. Są też przedstawiciele organizacji i związków zawodowych. Witam również wszystkich pozostałych gości, panów senatorów, pracowników sekretariatu i pana legislatora Michała Gila.

Szanowni Państwo, pozwolicie, że poproszę w tej chwili pana ministra o krótkie sprawozdania. Ktoś tu powiedział, że dzisiaj trzeba obradować szybko, bo jest gorąco. Ja nie pośpieszam, ale proszę, żeby było treściwie.

Punkt 1. porządku obrad: rozpatrzenie ustawy o zmianie ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych (druk senacki nr 1201, druki sejmowe nr 3455 i 3508)

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.

Szanowni Państwo!

Rzeczywiście dostosuję się do słów pana przewodniczącego, bo upał jest niesamowity. Chcę tylko nadmienić, że w ministerstwie rolnictwa mamy, że tak powiem, ciemno w komputerach. Chyba serwery nie wytrzymują, pada nam system, dosłownie. Mój głos też jest trochę inny. W ministerstwie mamy taką sytuację, że… Zdarzyło nam się to po raz pierwszy.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Do tego też chcę nawiązać. Dobrze, że takie rzeczy jeszcze są, bo gdyby rzeczywiście trzeba było…

Jeżeli chodzi o ustawę, o której pan przewodniczący na samym wstępie wspomniał, to Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi bardzo pozytywnie oceniło poselski projekt ustawy zmieniającej ustawę o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych, która zakłada utworzenie nowego funduszu, Funduszu Promocji Roślin Oleistych.

Utworzenie tego funduszu stworzy mechanizm umożliwiający branży roślin oleistych skuteczną promocję produktów objętych tym funduszem.

Projektowana ustawa zakłada funkcjonowanie Funduszu Promocji Roślin Oleistych na zasadach, które obowiązują od 2009 r. dla 9 pozostałych funduszy. To będzie dodatkowy fundusz, dziesiąty.

Poselski projekt zakłada, że ustawa wejdzie w życie z dniem 1 sierpnia 2019 r., czyli w tym roku, co pozwoli na pobranie środków finansowych do Funduszu Promocji Roślin Oleistych już po tegorocznych zbiorach.

Celem funduszu jest wspieranie marketingu rolnego i wzrostu spożycia roślin oleistych, tj. rzepaku, rzepiku, soi, lnu i konopi oraz przetworów pochodzących z ich przetworzenia lub produktów pszczelich.

W celu wspierania marketingu rolnego projektowana ustawa zakłada również możliwość wspierania działań dotyczących informowania o celach i zaletach pasz w rozumieniu przepisów o paszach pochodzących z przetworzenia wymienionych roślin oleistych.

Pokrótce to tyle, jeżeli chodzi o omawianą dzisiaj ustawę, Panie Przewodniczący.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Proszę Biuro Legislacyjne o opinię prawną.

Główny Legislator w Biurze Legislacyjnym w Kancelarii Senatu Michał Gil:

Dziękuję, Panie Przewodniczący.

Nazywam się Michał Gil, reprezentuję Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu.

Mam 1 uwagę do ustawy. Uwaga ma charakter czysto techniczny i dotyczy art. 3 ust. 2; to jest strona czwarta ustawy. „Dotychczasowe przepisy wykonawcze wydane na podstawie art. 9 ust. 5 ustawy zmienianej w art. 1 zachowują moc i mogą być zmieniane na podstawie tego przepisu”.

Wysoka Komisjo, powszechnie przyjmuje się, że zmiana upoważnienia do wydania aktu wykonawczego pociąga za sobą utratę mocy przez rozporządzenie. Tutaj doszło do pośredniej zmiany przepisu upoważniającego. Projektodawcy zauważyli to i wprowadzili odpowiedni przepis. Ta formuła miała za zadnie nie dopuścić do tego, aby to rozporządzanie upadło.

Kolejną niekwestionowaną zasadą jest to, że przepisy wykonawcze w takim wypadku można utrzymać tylko czasowo, i to zawsze do czasu wydania kolejnego aktu wykonawczego na tej samej podstawie. Art. 3 ust. 2 nie przewiduje takiej możliwości, jaką jest wydanie kolejnego aktu wykonawczego na podstawie tego przepisu. W związku z tym mamy do czynienia z naruszeniem zasad techniki prawodawczej. To po pierwsze.

Po drugie, proszę się wczytać w ten przepis. On mówi tylko o możliwości zmiany, a odbiera ministrowi możliwość uchylenia całego rozporządzenia i wydania w jego miejsce nowego rozporządzenia. Zakładam, że nie jest to zamierzone działanie, że jest to lapsus wynikający właśnie z zastosowania mało popularnej czy w zasadzie niewłaściwej metody utrzymania rozporządzenia w mocy.

Proponuję wprowadzić poprawkę do tego ustępu w brzmieniu przedstawionym w opinii. Jak już powiedziałem, przepis utrzymujący w mocy powinien wyznaczać termin, do którego powinno obowiązywać dotychczasowe rozporządzenie. Ja wpisałem 12 miesięcy, ale jest to termin czysto przykładowy i można wpisać tu inną datę. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Proszę o stanowisko rządu.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

Tak pokrótce, dosłownie w dwóch zdaniach. Tak jak pan mecenas zauważył, jest to – można tak to nazwać – techniczne uchybienie. Chcę jasno i wyraźnie powiedzieć, że w ministerstwie rolnictwa przygotowane jest rozporządzenie, w którym dopiszemy dziesiąty fundusz promocyjny, tak to określę. Wszystko będzie jasne i problemu pewnie nie będzie, Panie Mecenasie.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Rząd jest przeciw tej poprawce.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk: Oczywiście.)

Otwieram dyskusję.

Czy ktoś chciałby zabrać głos?

Czy ktoś chciałby zgłosić jakiś wniosek? Nie ma wniosków.

Stawiam wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek.

Chce pan zabrać głos? Proszę.

Senator Józef Łyczak:

Panie Ministrze! Panie Przewodniczący!

Mamy do czynienia z coraz większą liczbą sporów pszczelarzy z rolnikami. Ja rozumiem, że z tego funduszu nie starczy na ewentualnie kończenie sporów, na odszkodowania. W tej ustawie nie ma o tym mowy. A może jest?

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk: Może pani dyrektor odpowie.)

Zastępca Dyrektora Departamentu Promocji i Jakości Żywności w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Agnieszka Czubak:

Jeśli chodzi o projektowaną ustawę, to ona zakłada wsparcie działań promocyjnych i informacyjnych dotyczących również produktów pszczelich, przy czym zakłada ona pewien limit środków, które będą przeznaczane na tego typu działania.

(Głos z sali: Jaki to limit?)

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk: 15%)

Tak, 15%

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

To jest 15%.

Ja tylko może dodam, że to jest jedyny fundusz, na który producenci będą płacić 0,2%. W pozostałych funduszach mamy 0,1. Tu jest 15% dla pszczelarzy, tak to określmy. Była pełna zgoda przy procedowaniu ustawy. Strony doszły do takiego porozumienia i z tego się radujemy, cieszymy.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Nie ma więcej pytań.

Był wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek.

Zarządzam głosowanie.

Kto jest za przyjęciem ustawy bez poprawek? (5)

Dziękuję.

Jednogłośnie to przegłosowaliśmy.

W związku z tym wyznaczam sprawozdawcę. Widzę, że chętny jest pan senator Józef Łyczak.

(Senator Józef Łyczak: Z przyjemnością.)

Dobrze. Dziękuję.

W związku z tym, że ten punkt mamy już omówiony, przechodzimy do drugiego punktu.

Punkt 2. porządku obrad: rozpatrzenie ustawy o oznakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako wolnych od tych organizmów (druk senacki nr 1200, druki sejmowe nr 3262, 3446 i 3446-A)

W drugim punkcie mamy ustawę o oznakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako wolnych od tych organizmów.

Proszę pana ministra o informację.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Przyjęcie projektowanej ustawy o oznakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako wolnych od tych organizmów jest jednym ze zobowiązań wpisanych do Planu dla Wsi i jednym z filarów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

Praca nad projektem ustawy o oznakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako wolnych od tych organizmów rozpoczęły się w 2017 r. Projekt był dwukrotnie kierowany do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych. Pierwsze konsultacje odbyły się w okresie maj–lipiec 2017 r., drugie w okresie marzec–kwiecień 2018 r. Projekt ulegał istotnym zmianom w wyniku przeprowadzonych konsultacji i uzgodnień.

Chcę też podkreślić, że projekt ustawy został przedłożony do oceny na Forum Rady Dialogu Społecznego w Rolnictwie, a także był omawiany podczas konferencji uzgodnieniowej z udziałem partnerów społecznych.

Opracowując projekt ustawy, brano pod uwagę przepisy regulujące zasady znakowania „wolne od GMO” obowiązujące już w Niemczech, Austrii i Francji, aby dokonać harmonizacji przepisów na poziomie Unii Europejskiej. Dopowiem też, że zbliżenie prawodawstwa pomiędzy różnymi państwami Unii Europejskiej, które dotyczy tych samych zagadnień, ma ogromne znaczenie dla producentów, którzy zdecydują się na wprowadzenie takiego znakowania. Swobodny przepływ produktów oznakowanych w oparciu o zbliżone przepisy nie będzie podlegał kwestionowaniu. Nie będzie też ograniczeń bądź utrudnień w handlu. M.in. taki cel ma ta ustawa.

Chcę też dopowiedzieć, że zakończył się proces notyfikacji ustawy z 13 maja 2019 r. i że 4 państwa zgłosiły komentarze – Włochy, Węgry, Hiszpania oraz Szwecja. Odpowiedzi na zgłoszone komentarze zostały wysłane do Komisji 10 czerwca 2019 r. Zgłoszenia do Komisji będzie wymagał też ostateczny tekst ustawy przyjętej przez parlament i podpisany przez pana prezydenta. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Proszę Biuro Legislacyjne, pana mecenasa o opinię.

Główny Legislator w Biurze Legislacyjnym w Kancelarii Senatu Michał Gil:

Dziękuję, Panie Przewodniczący.

Panie Przewodniczący! Wysoka Komisjo! Szanowni Państwo!

Mam następujące uwagi do ustawy.

Uwaga nr 1 odnosi się do art. 3 ust. 3 ustawy. Państwa, którzy chcą śledzić, informuję, że to jest strona czwarta ustawy. Na podstawie tego przepisu jako wolna od GMO może być oznakowana pasza, jeżeli pasza ta nie zawiera GMO, nie składa się z GMO lub nie została wyprodukowana z GMO.

Mamy tutaj 3 warunki połączone spójnikiem „lub”. Użycie spójnika „lub” oznacza, że aby móc oznakować paszę jako wolną od GMO wystarczy, że zostanie spełniony tylko 1 z tych 3 warunków. Jeżeli np. pasza będzie wykonana w całości z produktów, które są wykonane z GMO, ale nie zawiera w sobie GMO – GMO trzeba rozumieć jako organizm zmodyfikowany genetycznie – to w takim wypadku można ją oznakować. Wydaje się, że chyba nie było to zamierzeniem ustawodawcy. Warto zobaczyć, że w analogicznym przepisie, w art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawodawca posłużył się prawidłową formułą – w przypadku przeczenia połączył poszczególne składniki wyrażenia spójnikiem „oraz” oznaczającym koniunkcję.

Aby nadać przepisowi brzmienie, które, jak sądzę, odzwierciedla wolę ustawodawcy, trzeba zastąpić dotychczasowy spójnik „lub” spójnikiem „oraz”. To jest uwaga nr 1.

Uwaga nr 2 odnosi się do kolejnego ustępu, tj. art. 3 ust. 4 pkt 1. Na podstawie tego przepisu określono warunki oznakowania żywności, która zawiera, składa się lub została wyprodukowana z GMO jako wolnej od GMO. Jeden z tych warunków został określony w lit. a: jeżeli zawartość modyfikacji genetycznej w tym GMO wynosi nie więcej niż 0,1%.

Wysoka Komisjo, to, co teraz chcę powiedzieć, jest dosyć trudne. Postaram się możliwie jasno to wytłumaczyć. Czego dotyczy lit. a?

Otóż, zanim to wytłumaczę, zastanówmy się, co oznacza zwrot „GMO” użyty w lit. a. Tu jest użyty zwrot „w tym GMO”. W jakim GMO? Tym, o którym była mowa we wprowadzeniu do wyliczenia, czyli GMO, z którego została wyprodukowana żywność, lub organizmy modyfikowane genetycznie, które wchodzą w skład tej żywności.

Jeżeli teraz wczytamy się w ten przepis, to do jakich wniosków dojdziemy? Że możliwe jest oznaczenie jako wolnej od GMO takiej żywności, w której zawartość modyfikowanych genetycznej organizmów, tych, z których została wyprodukowana żywność, wynosi nie więcej niż 0,1%. Tak więc przepis ten nie odnosi się do procentu organizmów zmodyfikowanych genetycznie w całej żywności.

Wyobraźmy sobie sałatkę, w której 1 ze składników, dajmy na to marchewka, będzie zmodyfikowany genetycznie. Zgodnie z tym przepisem cała sałatka mogłaby być złożona ze zmodyfikowanej genetycznie marchewki pod 1 warunkiem, takim, że stopień modyfikacji tej marchewki nie byłby większy niż 0,1%. Wydaje się, że nie o to chodziło. Zaraz powiem, dlaczego wydaje się, że nie o to chodziło.

Po pierwsze, porównajmy ten przepis z art. 24 ust. 2 rozporządzenia nr 1829 z 2003 r., który jest przepisem analogicznym, ale odnoszącym się do pasz. Czytamy tam… Tutaj nie chodzi o to, w jakim stopniu genetycznie zmodyfikowane są produkty w naszej przykładowej sałatce, tylko o to, żeby liczba zmodyfikowanych genetycznie produktów w tej sałatce była wyrażona procentowo. Czyli w tej sałatce może być marchewka, ale powinno być jej nie więcej – odnoszę się do naszego przykładu – niż 0,1%. Rozporządzenie unijne w ogóle nie dotyczy kwestii tego, w jakim stopniu ta marchewka została zmodyfikowana.

Po drugie, również uzasadnienie wskazuje na to, że nie chodziło o to, co tu zostało napisane. Co czytamy w uzasadnieniu? „W przypadku żywności pochodzenia roślinnego dopuszcza się jej oznakowanie jako wolnej od GMO, jeżeli żywność taka zawiera nie więcej niż 0,1% modyfikacji genetycznej charakterystycznej dla danego GMO w odniesieniu do całkowitej jednostki przeliczeniowej tego GMO”. Tutaj znowu wydaje się, że chodziło o coś innego niż to, co zostało napisane.

Jeszcze jedna uwaga do tego przepisu. Otóż, tu jest mowa o 0,1%, a przepis nie odnosi się… To jest 0,1% czego? Wiadomo, że 0,1% w zależności od kontekstu może znaczyć zupełnie różne rzeczy.

Ten przepis należałoby doprecyzować, tak jak to uczyniono np. w art. 4 ust. 1. Tam, gdzie była mowa o procentach, wyraźnie wskazano, że chodzi o 50% w stosunku do masy wszystkich składników po odsączeniu wody. Oczywiście tutaj to może być określone w inny sposób, ale chodzi o to, że jeżeli mówimy o procentach, to musimy to do czegoś odnosić.

Ja wiem, że w unijnym rozporządzeniu, tym, które cytowałem, jest powołanie się na procenty bez odpowiedniego odniesienia. Być może jest błąd w rozporządzeniu, być może inne przepisy to jakoś doprecyzowują, a być może właściwość języka, w którym sformułowano pierwotny tekst rozporządzenia unijnego, wyjaśnia te wątpliwości. Nasz przekład tego nie uwzględnia, a ja nie miałem czasu, żeby porównać różne wersje językowe.

Nie jestem w stanie sformułować propozycji poprawki, dlatego że nie wiem, jaki był cel przepisu. Ja sobie co prawda na roboczo przygotowałem proponowane brzmienie lit. a, ale, powiem szczerze, trochę strzelałem. Jeżeli trafiłem, to proszę powiedzieć. Wtedy będzie możliwość wykorzystania tej propozycji. A jeżeli nie, to być może uda się sformułować poprawkę inaczej.

Brzmienie lit. a mogłoby być takie: zawartość modyfikacji genetycznej charakterystycznej dla tego GMO – czyli tego, z którego wykonano żywność – w tej żywności jest nie większa niż 0,1% całkowitej jednostki przeliczeniowej tego GMO. Przepraszam za te całkowite jednostki przeliczeniowe, nie rozumiem tego sformułowania, zaczerpnąłem je z uzasadnienia. Być może dla specjalistów wyjaśnia to kwestię tego, czymże jest ta 0,1%. To jest uwaga nr 2.

Teraz będzie już dużo, dużo łatwiej. Uwaga nr 3 dotyczy lit. b. Tutaj również jest sformułowany warunek oznakowania żywności zawierającej, składającej się lub wyprodukowanej z GMO jako wolnej od GMO. Ten warunek wymyślono następująco: obecność GMO w tej żywności jest przypadkowa lub nieunikniona technicznie. Obecność GMO, czyli organizmów zmodyfikowanych genetycznie.

Jak państwo być może pamiętają, na początku przepisu była mowa o tym, że GMO może wchodzić w skład żywności… że żywność może zawierać GMO, składać się z GMO lub być wyprodukowana z GMO. Kiedy mówimy o obecności GMO, to odnosimy się tylko do 2 pierwszych elementów. W przypadku wyprodukowania nie mamy już do czynienia z żywnością, w której znajduje się GMO, a jedynie z taką żywnością, w produkcji której wykorzystano organizmy zmodyfikowane genetycznie.

Aby odnieść ten przepis do wszystkich przypadków, w których GMO występuje w żywności, proponuję, żeby go uzupełnić. On miałby brzmieć następująco: obecność GMO lub produktów z GMO w tej żywności jest przypadkowa lub nieunikniona technicznie.

Uwaga nr 4 dotyczy tego samego przepisu. Jak już powiedzieliśmy, są 2 przesłanki, pierwsza jest określona w lit. a, druga – w lit. b. I pojawia się wątpliwość, czy te przesłanki powinny być spełnione łącznie, czy wystarczy, że tylko jedna z nich jest spełniona. Kontekst przepisu i jego budowa nie odpowiadają jednoznacznie na to pytanie, ale z uzasadnienia… Porównując przepis do art. 24 ust. 2 rozporządzenia nr 1829 z 2003 r., można się domyślać, że chodzi tutaj o to, że te przesłanki muszą być spełnione łącznie.

Bez poprawki w zasadzie nie jesteśmy w stanie zinterpretować w ten sposób tego przepisu, a to z tego powodu, że w art. 4 ust. 1, w kolejnym artykule, w analogicznej sytuacji ustawodawca wyraźnie napisał: jeżeli są spełnione łącznie następujące warunki. Tutaj tego nie mamy. Tak więc, jeżeli te warunki mają być spełnione łącznie, należy uzupełnić art. 3 ust. 4 o formułkę, którą przed chwilą odczytałem.

Kolejna uwaga. Przechodzimy na stronę czternastą, do art. 12 ust. 4. Dotyczy on kar pieniężnych. Termin zapłaty kary pieniężnej zgodnie z tym przepisem wynosi 30 dni od dnia, w którym decyzja o wymierzeniu kary stała się ostateczna. I tutaj widać troskę ustawodawcy o to, aby strona ukarana nie musiała przedwcześnie ponosić konsekwencji finansowej.

Ale proszę pamiętać, że w prawie administracyjnym mamy 2 różne kategorie. Jest decyzja ostateczna, czyli taka decyzja, w przypadku której wyczerpano drogę instancji w postępowaniu administracyjnym. Ale takie decyzje mogą być jeszcze zaskarżone do sądu administracyjnego. I dopiero kiedy sąd się… Jeżeli taka decyzja nie zostanie zaskarżona, ewentualnie jeżeli sąd się wypowie, mamy do czynienia z decyzją prawomocną. W mojej ocenie w tym przepisie powinniśmy się odnosić do decyzji prawomocnej.

W końcu ostatnia uwaga. Art. 12 ust. 5 zaczyna się od słów: kary pieniężne stanowią dochód budżetu państwa. Wysoka Komisjo, jest to dokładne powtórzenie treści art. 111 pkt 12 ustawy o finansach publicznych. Ponieważ zasady techniki prawodawczej, konkretnie §4 ust. 1 zasad techniki prawodawczej, zabraniają nam powtarzania przepisów z innych ustaw, powinniśmy wykreślić ten fragment przepisu. Bardzo dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Panie Ministrze, czy jest pan już gotów?

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

Tak. Będziemy gotowi wspólnie, Panie Przewodniczący. Dobrze?

Bardzo proszę pana dyrektora, żeby te 2 ostatnie uwagi… Zaczniemy od…

(Przewodniczący Jerzy Chróścikowski: Lżejszych.)

…lżejszych. No właśnie, tak jak pan powiedział.

Bardzo proszę.

Zastępca Dyrektora Departamentu Prawno-Legislacyjnego w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Paweł Małaczek:

Paweł Małaczek, zastępca dyrektora Departamentu Prawno-Legislacyjnego.

Jeżeli chodzi o art. 12 ust. 4, to chciałbym od razu zwrócić uwagę na to, że jest to przepis, który jest regulacją analogiczną do regulacji zawartej w ustawie o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. To jest art. 40a ust. 6 tej ustawy. Nie jest to bez znaczenia z tego względu, że przepisy ustawy, nad którą właśnie pracujemy, będą stosowane przez te same organy. W istocie chodzi o organy Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

To jest istotna kwestia również w odniesieniu do drugiej uwagi. Proszę zwrócić uwagę na to, że regulacja analogiczna do art. 12 ust. 5 naszej ustawy jest zawarta w art. 40a ust. 7 ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Istotne jest to, żeby te organy, stosując analogiczne rozwiązania z 2 różnych ustaw, miały analogiczne instrumenty.

Odnosząc się do kwestii ostateczności decyzji, powiem, że pan mecenas na pewno sobie zdaje sprawę z tego, że w chwili, gdy decyzja staje się ostateczna, jest wykonalna. Jeżeli jest wykonalna… Oczywiście przysługuje skarga do sądu administracyjnego, ale w chwili, gdy ta decyzja stała się wykonalna, powinna być wykonana. W związku z tym uważamy, że ta regulacja jest właściwa.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk: Bardzo proszę pana dyrektora o odniesienie się do pozostałych uwag.)

Zastępca Dyrektora Departamentu Hodowli i Ochrony Roślin w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Krzysztof Kielak:

Dziękuję bardzo.

Panie Ministrze! Panie Przewodniczący! Wysoka Komisjo!

Dziękuję panu mecenasowi za bardzo wnikliwą analizę dokumentu. Postaram się powiedzieć, jakie były intencje dotyczące zapisów, które zostały zaproponowane przez rząd.

Jeżeli chodzi o pierwszą uwagę merytoryczną, pierwszą uwagę, która została do nas skierowana, to intencją twórców zapisu było to, iż… Pasza może składać się z wielu składników, ale może też składać się z jednego składnika. Możemy mówić np. o kiszonce z kukurydzy. Jeżeli mówimy, że pasza nie zawiera GMO, nie składa się z GMO, to myślimy o sytuacji dotyczącej paszy wieloskładnikowej, w której składzie nie mogą znaleźć się składniki będące GMO. A mówiąc o tym, że pasza została wyprodukowana z GMO, myślimy tutaj o paszy jednoskładnikowej, takiej jak chociażby wspomniana kiszonka z kukurydzy, która w całej swojej masie nie może być wytworzona z GMO.

Uwaga druga. Jaka tu była nasza intencja? Pan mecenas podał bardzo plastyczny, dobry przykład sałatki wieloskładnikowej. Jeżeli w tej sałatce stwierdzamy obecność kukurydzy, a w kukurydzy w wyniku badań laboratoryjnych jest wykryta modyfikacja, to modyfikacja tej kukurydzy nie może przekraczać 0,1%. Nie odnosimy tego do masy całej sałatki, bo wówczas moglibyśmy dopuścić do sytuacji, w której w całej masie wieloskładnikowej sałatki, która zawierałaby w większości produkty niemające swoich odpowiedników w jakości GMO dostępnych na rynku Unii Europejskiej, byłby dodatek kukurydzy, która byłaby w 100% zmodyfikowana genetycznie. Ale jej udział w masie całej sałatki nie przekraczałaby 0,1%.

Nie. Tu chodzi o to, że jeżeli my stwierdzamy obecność jakiegoś produktu, np. kukurydzy, która jest zmodyfikowana genetycznie, to dopuszczamy tę modyfikację, jeżeli jest ona nieunikniona technicznie, i to jest najważniejsze. W odniesieniu do takiej kukurydzy, to nie może być więcej niż 0,1% – to jest ta nieunikniona technicznie modyfikacja.

Odnosząc się do ostatniej poprawki, powiem, że w ust. 4 regulujemy sytuację, w której stwierdzamy w wyniku badań laboratoryjnych obecność GMO. Tutaj mówimy o wykryciu GMO, modyfikacji genetycznej w wyniku badań laboratoryjnych. Lit. a mówi o tym, że ta modyfikacja w ujęciu ilościowym nie może przekraczać progu 0,1%. Obecność wykrytego przez nas GMO, tej modyfikacji genetycznej jest przypadkowa lub nieunikniona technicznie. Mówimy tutaj o modyfikacji wykrytej w wyniku badań laboratoryjnych, a nie o wykryciu produktu wytworzonego z GMO, bo tego de facto wykryć już nie możemy – jeżeli to nie jest modyfikacja, tylko produkt wytworzony z GMO.

Uważamy, że nasze propozycje są propozycjami właściwymi i chcielibyśmy tutaj podkreślić, że były to przepisy konsultowane z laboratoriami wykonującymi analizy w zakresie GMO. Z naszego punktu widzenia jako merytorystów, ale także z punktu widzenia specjalistów z laboratoriów, którzy będą stosować te przepisy w praktyce, nie było wątpliwości co do ich późniejszej interpretacji.

Ustawa była poddawana notyfikacji technicznej Komisji Europejskiej i była analizowana pod tym kątem. Tam też nie było wątpliwości co do tego, czy te rozwiązania są rozwiązaniami właściwymi. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Proszę. Udzielam głosu panu senatorowi.

Senator Waldemar Bonkowski:

Ja mam takie pytanie. Pan tu mówił o intencjach. No, intencje są intencjami, ale przy jakiejś kontroli nikt nie będzie się kierował intencjami, tylko przepisami. Czy nie można by tego jakoś precyzyjnie napisać? Ja nie mogę tego zrozumieć. Tylko 2 linijki przeczytam: jeżeli więc pasza składa się tylko z GMO, a nie została wyprodukowana z GMO, to można ją będzie oznaczyć jako wolną od GMO. To jest jakieś pokrętne. Ja tego nie rozumiem, a to jest niby po polsku. Czy to idzie jakoś doprecyzować, napisać konkretnie? To zdanie jest wewnętrznie sprzeczne.

Dyrektor Departamentu Hodowli i Ochrony Roślin w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Nina Dobrzyńska:

Jeśli można, Panie Ministrze, to odpowiem.

(Głos z sali: Proszę.)

Cały problem polega na tym, że rzeczywiście, jak państwo widzieli, jak pan przewodniczący widział, w ustawie mamy podział na oznakowanie „wolne od GMO” i „wytworzone bez udziału GMO”. I dlatego mamy kwestie roślinne i zwierzęce.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Dlatego też w momencie, kiedy przechodzimy do kwestii pasz… Tak jak kolega wcześniej powiedział, pasze mogą być podchodzenia roślinnego, ale mogą też zawierać elementy zwierzęce. I tu wchodzi to podwójne nazewnictwo. To jest trudne do zrozumienia. My będziemy się starać przygotować dla wszystkich bardzo dobre materiały informacyjne. Mamy przygotowane projekty rozporządzeń.

Ustawa rzeczywiście nie jest prosta, ale zależy nam na tym, żeby konsumenci patrzyli na to, że staramy się w jak największym stopniu uświadomić ich i wskazać im zawartość GMO, tak żeby mieli prawo wyboru.

(Senator Waldemar Bonkowski: Ale nie idzie tego zdania inaczej ułożyć? Chodzi o te 2 linijki. To jest…)

Uzasadnienie ma pan senator na myśli?

(Senator Waldemar Bonkowski: Jest to sprzeczne…)

(Główny Legislator w Biurze Legislacyjnym w Kancelarii Senatu Michał Gil: Panie Senatorze, to jest mój produkt, to jest treść mojej opinii, a nie ustawy.)

(Senator Waldemar Bonkowski: To jest dla prawnika.)

(Wesołość na sali)

Pan mecenas rzeczywiście widzi, że to jest dosyć złożony temat. My faktycznie musimy wiele razy to tłumaczyć.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dobrze. Dziękuję.

Mam pytanie, Panie Ministrze. Jak ustalaliśmy zapisy ustawy o produkcie polskim… Obowiązywało oznaczenie „produkt polski”, były też marki lokalne. Ktoś to sobie nadawał i tak to funkcjonowało. Wchodził przepis ograniczający pewne zasady, które mówią… Teraz ma być inaczej. Oznaczenie „produkt polski” będzie wtedy, kiedy będzie zgodnie z normą.

Jak się ma sprawa oznakowania produktów wolnych od GMO? Przykłady pan dobrze zna. Jest masło bez GMO, mleko bez GMO itd. Ja znam procedury, wiem, jak rolnicy mają to wszystko wypełniać, jak są ćwiczeni i jakie mają kontrole. Ale jak będzie to wyglądało w tej chwili? Przykładowe masło wolne od GMO, które jest oznakowane… Jak to będzie wyglądało po wejściu w życie nowej ustawy? Czy to oznaczenie będzie dalej honorowane, czy będą musiały być wypełnione szczególne warunki? To musi się zmienić?

Dla konsumentów musi to być jasne, żeby wiedzieli. Czy to, co dzisiaj jest opisane jako wolne od GMO… Podałem przykład z branży pana ministra, bo jest pan mleczarzem i doskonale pan wie, jak to jest.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk: Zgadza się.)

(Głos z sali: …Dodawane do paszy.)

Nie. Ile rolnik musi wypełnić ankiet…

(Głos z sali: Bardzo dużo.)

…ile musi dopełnić formalności, żeby mógł odstawić mleko, które będzie oznaczone jako mleko wolne od GMO? Rolnik ma całą procedurę, ale jest pytanie, jak…

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

Zakład przetwórczy oczywiście też musi przejść całą procedurę. Mało tego, jeżeli chodzi o wspomniane tutaj masło, to muszą nad nim pracować inne maszyny i urządzenia. Nie może być ono wytwarzane jako finalny produkt na zwykłej linii, począwszy od wirowania mleka, pasteryzowania… To musi być zupełnie inna, druga linia. Tak jak pan powiedział, rolnik ma masę zaleceń, do których musi się zastosować przy produkowaniu. Przetwórca też.

Odnosząc się konkretnie do pytania… „Wprowadzone na rynek w rozumieniu art. 3 pkt 8 rozporządzenia”… Już sobie czytam w ustawie. „Mogą pozostawać na rynku do czasu wyczerpania zapasów, nie dłużej niż przez dwa lata od dnia wejścia w życie ustawy”. To jest okres przejściowy. To o to chodzi, tak? Bo jeszcze raz…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

(Głos z sali: Będziemy mieli 2 produkty na rynku. Jeden będzie…)

Jasne. Chodzi tutaj…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

W głównej mierze… Oczywiście, pani tu słusznie podpowiada, już teraz rozumiem pytanie. Będzie dobrowolny. Oczywiście, że w dobrej wierze i w dobrej woli to wprowadzamy. Jeżeli są opakowania… Zakupuje się minimum na pół roku albo i na rok. Prawda? Dosłownie tak się to czyni z racji masy zakupowej, bo przecież są upusty itd. I coś trzeba z nimi zrobić. W związku z tym…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Tak. Można by to tak interpretować, ale wybór należy do konsumenta, do klienta, do nas.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Okres przejściowy to 2 lata.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Będą funkcjonować na rynku 2 produkty, bo jedna firma będzie produkować według starych zasad, a inna firma, która wytworzy produkt wolny od GMO, będzie stosowała nowe zasady, które będą obowiązywały od 1 stycznia 2020 r.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

Mogą być, mogą funkcjonować – tak to określę.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Oczywiście, że tak. Chodzi o producentów w głównej mierze. Pani tu słusznie podpowiada. Chodzi o to, żebyśmy wprowadzając ustawę, nie skrzywdzili mocno producentów. Trzeba to wszystko brać pod uwagę.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Mam teraz takie pytanie. Ja wiem o procedurach, bo przecież rozmawiam z rolnikami. Jak to ma wyglądać? Pan minister już powiedział, jak to wygląda z punktu widzenia mleczarni, a ja jeszcze pytam, jak to będzie z punktu widzenia tego przepisu, który mówi, że potrzeba mieć do badania specjalne… Są tu artykuły, które określają, że trzeba przeprowadzać badania. Czyli instytucja, która coś produkuje, np. mała mleczarnia, która miała zasady jasne, proste, czytelne… Teraz pytanie: czy taka mała mleczarnia będzie w stanie zabezpieczyć… czy będzie musiała usługowo… Chodzi o prowadzenie badań. Jak mamy rozumieć przepis, który mówi o badaniach? Czy ona będzie w stanie, czy nie będzie w stanie?

Jakie koszty będą wynikały z prowadzenia badań? Tak mniej więcej, orientacyjnie. Jest tutaj główny inspektor jakości, to może nam podpowie. To są dość… Pytamy często, jakie są koszty związane z badaniami GMO. I zawsze słyszymy, że to są tak potężne koszty, że się nie opłaca itd. Jest procedura techniczna, jest wprowadzanie procedur uczciwości, które mówią, że coś jest wolne od GMO. My teraz mówimy o badaniach. Jest przepis, który mówi o badaniach. Jak to się ma do produkcji małego przedsiębiorstwa? Ono będzie w stanie to robić, czy będzie musiała być taka usługa?

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

Pan dyrektor odpowie w pierwszej kolejności, a pan minister w następnej kolejności. Pan zasugerował taką odpowiedź, ale trzeba to bardzo jasno wyrazić. Chcę jasno podkreślić, tak żebyśmy to rozumieli, że jest to dobra wola. My jako klienci i konsumenci… Oczywiście sugestia była skierowana do mnie jako niedawnego producenta i przetwórcy, więc starałem się to uzasadnić, ale trzeba też brać pod uwagę to, że my jako klienci, konsumenci możemy wybierać. Tutaj nikogo do niczego się nie zmusza. Prawda? Produkt, o którym pan mówił, jest kosztowny, jest zdecydowanie droższy. A my wybieramy.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Rozumiem, że w procesie technologicznym jest droższy, ale teraz nakładamy dodatkowy obowiązek związany z kosztami dla przetwórcy. I to mnie interesuje. Czy nie wyeliminujemy tą ustawą… Są dobrowolne oznakowania, mówimy o uczciwości procesu technologicznego. Jest tak w przypadku żywności ekologicznej. W zasadzie nie bada się żywności ekologicznej, tylko metody produkcji ekologicznej. W wyjątkowych sytuacjach się coś sprawdza, ale nie ma obowiązku kontrolowania i podawania składu żywności ekologicznej.

Teraz zastosujemy tę ustawę i ja się obawiam, zastanawiam, czy my nie wylejemy dziecka z kąpielą. Nałożymy dodatkowe obowiązki związane z badaniami i wyeliminujemy dobre praktyki na rzecz prowadzenia badań. O to mi chodzi. Czy to jest rozwiązane? Chodzi o to, żeby nie upadło to całe dotychczasowe dobrodziejstwo, które tworzymy, bo zablokujemy się ustawą, bo będą wyższe koszty. To dotyczy nie tylko mleka, ale dotyczy mięsa, dotyczy małych przetwórni, które rzeczywiście nigdy nie będą w stanie zlecić usługi. No chyba że będą zlecać usługi. Ja tylko tak się domyślam.

Proszę.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk: Ja bardzo proszę o 2 odpowiedzi, żebyśmy się bardziej rozumieli.)

Zastępca Dyrektora Departamentu Hodowli i Ochrony Roślin w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Krzysztof Kielak:

Panie Przewodniczący, oczywiście tak. Ustawa wprowadza obowiązek badania w przypadku znakowania żywności czy pasz jako wolnych od GMO. To też jest odpowiedź na zapotrzebowania konsumenta, który chce mieć pewność, płacąc więcej za produkt, o czym też tutaj rozmawialiśmy, że rzeczywiście zachowano staranność, aby tego GMO w produkcie nie było.

Chcę też zwrócić uwagę na pewne włączenia. Obowiązek dotyczy badania opartego na analizie ryzyka. Badamy wtedy, kiedy analiza ryzyka wskazuje, iż badanie jest konieczne, czyli – już nieco kolokwialnie powiem – nie musimy badać trawy na pastwisku, ponieważ tam nie ma ryzyka modyfikacji genetycznej.

Zwróćmy też uwagę na wprowadzane w projektowanej ustawie wyłączenia z obowiązku badań. Przede wszystkim, jeżeli mleczarnia stosuje paszę, która jest oznakowana jako wolna od GMO, to tej paszy już badać nie musimy. Mamy zaufanie do systemu, który tworzymy. To po pierwsze.

Po drugie, przy okazji wprowadzenia tej ustawy chcemy też promować kwalifikowany materiał siewny. Proszę zwrócić uwagę, że w momencie, kiedy w produkcji pasz czy żywności stosowane są rośliny wytworzone z materiału kwalifikowanego, o którym wiemy, iż nie zawiera modyfikacji genetycznej, jest to całkowicie zwolnione z badań. Tak że widzimy tutaj pewną… Przede wszystkim jest to gwarancja, że mamy materiał wolny od GMO, ale też osiągamy kolejny cel, jakim jest promowanie materiału kwalifikowanego, materiału wytworzonego pod nadzorem urzędowym, w przypadku którego mamy 100-procentową pewność, iż modyfikacji genetycznych nie zawiera. W takim momencie nie ma potrzeby badań.

Badania rzeczywiście zostały tutaj wprowadzone, ale też ograniczone na podstawie analizy ryzyka do faktycznie niezbędnego minimum. Rozumiem, że pan minister Romaniuk uzupełni tę wypowiedź.

Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych Andrzej Romaniuk:

Oznakowanie „wolne od GMO” jest dobrowolnym oznakowaniem. Koszt badania 1 próbki to jest minimum 1 tysiąc zł. Będzie to dotyczyło zarówno małych, jak i dużych przedsiębiorców. Możemy też mówić, że szereg przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność w zakresie rolniczego handlu detalicznego, też może stosować to oznakowanie. Producenci mleka, masła i innych produktów mleczarskich mogą dobrowolnie znakować swoją żywność tym oznaczeniem, co nie znaczy, że wszyscy muszą prowadzić badania.

Na pewno podczas kontroli będziemy starli się to nadzorować, będziemy zawracali uwagę na zachowanie systemu, o czym mówił wcześniej pan minister. Mleczarnie posiadają system. My sprawdzamy, czy ten system jest na tyle szczelny, że producent – w tym przypadku mleczarnia – jest w stanie udowodnić, że pasza stosowana przez wszystkich dostawców mleka jest wolna od GMO. Jeśli system będzie to wykazywał, to pewnie nie będziemy wymagali, żeby mleczarnia co rusz robiła badania.

Etap drugi. Dostawcy paszy zazwyczaj mają wyniki badań i przy każdej dostawie są w stanie przedstawić stosowny certyfikat. Myślę, że to będzie wystarczającym elementem, żeby uznać, że pasza była wolna od GMO. W drastycznych przypadkach inspekcja weterynaryjna, która może kontrolować i nadzorować sprawy pasz, będzie pobierała materiał w celu weryfikacji, czy certyfikaty rzeczywiście są prawdziwe.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Nie ma więcej pytań? Nie ma.

Czy są wnioski?

Proszę.

Sekretarz Polskiego Związku Pszczelarskiego Stanisław Ból:

Stanisław Ból, sekretarz Polskiego Związku Pszczelarskiego.

Panie Przewodniczący! Panie Ministrze! Panowie Senatorowie!

Z tego wszystkiego wynika, że w tej chwili i przez najbliższy czas wszystko będziemy mieli genetycznie zmodyfikowane. No, na to wychodzi. Bo jeżeli koszt samego badania jest tak duży i drobnych wytwórców nie będzie stać na to, żeby takie badanie przeprowadzić, to będziemy posługiwać się tylko taką żywnością.

Chciałbym tutaj podkreślić jedną, bardzo ważną rzecz. Moi Drodzy, pszczoły nie pobierają nektaru z roślin genetycznie modyfikowanych. To jest ciekawe, że nie lecą tam, gdzie coś jest zatrute. A jak coś jest zatrute, to nie wpuszczają do ula. Pszczoła ginie przed ulem. Jest tu prowadzona jak gdyby natychmiastowa selekcja. Mogę z całą stanowczością powiedzieć, że miód jest produktem całkowicie pozbawionym jakichkolwiek struktur GMO. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

Można odpowiedzieć w jednym zdaniu. W Polsce obowiązuje zakaz uprawy roślin genetycznie zmodyfikowanych. W związku z tym tu jakoby wybiegamy w przyszłość. Jak pan udowodni, że owa pszczoła akurat w Polsce pobierała nektar z rośliny genetycznie zmodyfikowanej? Prawnie jest to niedopuszczalne, niemożliwe, w związku z tym…

Sekretarz Polskiego Związku Pszczelarskiego Stanisław Ból:

Pszczoła jest bardzo inteligentnym stworzeniem, nie leci na rośliny genetycznie modyfikowane. Mamy tego wiele przykładów. Jeżeli np. rzepak jest genetycznie zmodyfikowany, to pszczoła tam nie leci, nie zapyla go. To jest ciekawe.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk:

Przepraszam bardzo, musi pan natychmiast zgłosić tę uprawę i pan minister zaraz wyśle tam swoich inspektorów. Bo jak inaczej? Pan twierdzi, że jest uprawa, gdzie są rośliny genetycznie zmodyfikowane, bo tam nie siadają pszczoły, nie pobierają nektaru. Natychmiast trzeba to zgłaszać. Bo jest to prawnie zakazane, a mimo to jest.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Szanowni Państwo, ja myślę, że skoro pszczelarze mówią, że tak jest, to przyjmijmy zasadę, że tak jest, że nie latają. Nie stosujmy oznakowania, że miód jest wolny od GMO, bo w tym momencie sami sobie naplujemy.

(Wesołość na sali)

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Romańczuk: Pan przewodniczący dyplomatycznie z tego wychodzi, bo sam jest pszczelarzem.)

Skoro jest wolny, to jest wolny. Nie piszmy tego. Bo jak jeden pszczelarz napisze, że jest wolny, to wtedy wprowadzimy konsumenta w błąd.

(Rozmowy na sali)

Nie stosujmy takiej zasady, bo wtedy…

(Sekretarz Polskiego Związku Pszczelarskiego Stanisław Ból: Może piszmy, gdzie jest GMO, a nie piszmy, gdzie go nie ma.)

Wystarczy, że piszemy, że miód jest ekologiczny. To wystarczy, już więcej nie dopisujmy. Jest z czystych lasów itd.

Czy są jeszcze pytania?

Czy ktoś ma chęć zgłaszać jakieś poprawki? Nie.

Ja zgłaszam wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek.

Poddaję go pod głosowanie.

Kto jest za przyjęciem ustawy bez poprawek? (3)

Dziękuję.

Jednogłośnie to przegłosowaliśmy.

Jest chętny na sprawozdawcę? Nie ma.

To przewodniczący będzie sprawozdawcą. Dziękuję.

W związku z tym, że już zakończyliśmy prace nad punktem drugim i nie ma pytań, dziękuję, Panie Ministrze. Dziękuję wszystkim gościom za obecność.

Wyczerpaliśmy porządek obrad.

Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

(Koniec posiedzenia o godzinie 16 minut 53)