Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej (nr 151) w dniu 07-03-2023
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej (151.)

w dniu 7 marca 2023 r.

Porządek obrad:

1. Ochrona słuchu dla wszystkich – uczyńmy to rzeczywistością.

(Początek posiedzenia o godzinie 11 minut 05)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Jan Filip Libicki)

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Proszę państwa, myślę, że już pora, żebyśmy przystąpili do naszego posiedzenia.

Punkt 1. porządku obrad: ochrona słuchu dla wszystkich – uczyńmy to rzeczywistością

W takim razie oficjalnie otwieram posiedzenie senackiej Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej.

Na początek witam wszystkich państwa. Najpierw witam państwa senatorów. Chciałbym przywitać przede wszystkim pana marszałka Bogdana Borusewicza, który z tyłu w kąciku usiadł, ale dziękujemy, że pan marszałek znalazł czas, żeby wziąć udział w naszym posiedzeniu. (Oklaski) Witam przewodniczącą senackiej Komisji Zdrowia, panią senator Beatę Małecką-Liberę. (Oklaski)

Teraz przechodzę do powitania poszczególnych gości. Gdybym kogoś pominął, to stanie się tak przez nieuwagę albo przez, że tak powiem, zaaferowanie ogólne, więc proszę nie czuć się specjalnie urażonym, nie będzie to brak powitania wynikający ze złych intencji.

Chciałbym przywitać panią Iwonę Król, prezes Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu, oraz panią Halinę Paliwodę, która jest wiceprezesem tego stowarzyszenia. Chciałbym powiedzieć, że to posiedzenie tematyczne Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej odbywa się właśnie z inicjatywny pani Haliny Paliwody, która, że tak powiem, natchnęła mnie tym pomysłem, choć jest też tak, że takie posiedzenie jest po raz drugi, bo parę lat temu, 2–3 lata temu takie posiedzenie komisji, bodajże w 2019 r. bądź 2020 r., też się odbywało. Witam panią prof. Dorotę Hojan-Jezierską z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. (Oklaski) Witam pana prof. Krzysztofa Kochanka z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach – dzień dobry. (Oklaski) Witam serdecznie wszystkich dzisiejszych prelegentów, przedstawicieli władz samorządowych i przedstawicieli środowiska akademickiego oraz lekarzy i przedstawicieli organizacji pozarządowych, na czele z panem prezesem Kotyniewiczem, z którym mamy okazję wielokrotnie się spotykać. (Oklaski)

Proszę państwa, kilka uwag natury technicznej. Ponieważ mamy na to nasze spotkanie 1,5–2 godzin, wszystkich prelegentów proszę o maksymalnie zwięzłe i esencjonalne wypowiedzi. Ja za chwilę pozwolę sobie na parę słów wprowadzenia. Potem oddam głos w celu powiedzenia dosłownie paru słów pani senator Beacie Małeckiej-Liberze, a następnie przejdziemy do realizowania porządku naszego dzisiejszego posiedzenia.

Tytułem wprowadzenia, które przypadło mi w udziale jako przewodniczącemu komisji, chcę powiedzieć , że senacka Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej z inicjatywy jeszcze mojego poprzednika na tym stanowisku, pana senatora Mieczysława Augustyna, który zajmował się w sposób szczególny polityką senioralną… Do nazwy komisji zostało wprowadzone to słowo „senioralnej”. Oczywiście to nie jest tak, że problematyka słuchu i niedosłuchu dotyczy wyłącznie seniorów, gdyż dotyczy ona bardzo wielu osób niezależnie od wieku. Jednak nie ma co ukrywać… Skoro już zaczęliśmy od tego, że pani Halina Paliwoda jest tutaj spiritus movens tego naszego spotkania, to powiem, że ja właśnie na gruncie polityki senioralnej z panią Haliną się spotkałem, próbując rozwiązać problem niedosłuchu mojego ojca. To jest dla mnie najlepszy dowód, że to jest kwestia także polityki senioralnej i że z tego powodu nasza komisja ma szczególne prawo i obowiązek tą kwestią się zajmować, choć jestem przekonany o tym, że to właśnie dotyczy także szerszego grona.

Myślę, że ważnym elementem jest też to… Postrzegam funkcjonowanie tej komisji także jako płaszczyzny, na której mogą się spotkać wszystkie podmioty czy też te podmioty, które wyrażą taką chęć, a zajmują się tą problematyką. I cieszę się, że tak się stało, bo jest środowisko medyczne i jest środowisko reprezentowane przez organizacje pozarządowe oraz pana Kontyniewicza. Chcę powiedzieć, że ja jestem bardzo przywiązany do tego, żeby traktować tę komisję, realizującą swoje merytoryczne zadania, także właśnie jako płaszczyznę takich spotkań. Często jest tak, że te środowiska nie mają okazji do tego, żeby się tak spotkać. Jeśli zatem będzie taka potrzeba, to tak jak dzisiaj służymy tym forum i tymi możliwościami organizacyjnymi w zakresie przeprowadzania takich spotkań. Jestem przekonany, że często w ich wyniku może się rodzić coś, co w dalszej perspektywie przyjmie formę rozwiązań legislacyjnych. Tyle z mojej strony.

Jeśli pani senator Beata Małecka-Libera chciałaby uzupełnić, to bardzo będziemy zobowiązani.

Proszę.

Senator Beata Małecka-Libera:

Dziękuję bardzo.

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Ja tylko uzupełnię w dwóch słowach.

Po pierwsze, bardzo dziękuję za możliwość spotkania się z państwem. Dla mnie to jest szczególnie miłe z tego względu, że z zawodu jestem lekarzem laryngologiem. Obecnie niestety nie praktykuję, ale te tematy są mi bardzo, bardzo bliskie, dlatego też dzisiaj jestem obecna na posiedzeniu państwa komisji, na tym spotkaniu.

Tak jak powiedział pan przewodniczący, również Komisja Zdrowia jest otwarta na wszelkie tematy, które tutaj państwo będziecie dyskutować i które może przybiorą formę wniosków czy rekomendacji, być może jakichś potrzeb legislacyjnych. Absolutnie jesteśmy otwarci na to, żeby o tym porozmawiać.

Tak, ochrona słuchu jest wyzwaniem XXI wieku, bo żyjemy coraz dłużej, i dobrze, ale także chcemy żyć w dobrostanie. Dzieci od małego narażone są na uszkodzenia słuchu ze względu na otaczające nas środowisko i hałas. Dlatego też myślę, że jest to jedno z ważniejszych wyzwań zdrowia publicznego. Tematy, o których będziecie państwo dzisiaj tutaj rozmawiać, na pewno są ważne zarówno dla osób senioralnych, jak i dla wszystkich przyszłych seniorów. Bo słuch, jak wiemy, można utracić, można stracić, mając kilka lat, miesięcy, można z taką wadą się urodzić. Medycyna zrobiła wiele dobrego, mam nadzieję, że także protetyka równie mocno pomaga społeczeństwu.

Życzę owocnych obrad. Jesteśmy do dyspozycji także jako Komisja Zdrowia. Wszystkiego dobrego, dobrych rekomendacji i wniosków.

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję, Pani Senator.

Przechodzimy w takim razie do realizacji porządku naszego dzisiejszego posiedzenia. Chciałbym powiedzieć, że będę egzekwował limity czasowe. Na każde wystąpienie jest ok. 15 minut, więc będę starał się tego przestrzegać.

Proszę o pierwsze wystąpienie panią Iwonę Król, prezeskę Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu. Temat wystąpienia: „Ochrona słuchu dla wszystkich – raport WHO na temat słuchu na świecie”.

Bardzo proszę.

Prezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu Iwona Król:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Nazywam się Iwona Król i jestem czynnym protetykiem słuchu od 28 lat. Zajmuję się poprawą słyszenia u pacjentów, którzy noszą aparaty słuchowe. Po prostu pomagam im wrócić do dobrego słyszenia.

Temat mojego wystąpienia to: ochrona słuchu dla wszystkich – raport Światowej Organizacji Zdrowia na temat słuchu na świecie. Poproszę o prezentację.

Szanowni Państwo, Światowa Organizacja Zdrowia w dniu 3 marca 2021 r. wydała raport na temat słuchu ludzi na naszym globie. Raport ten przedstawia skalę problemu, ale oferuje również rozwiązania w postaci wskazówek czy wytycznych, zachęcając wszystkie kraje do włączenia tychże rozwiązań do swoich systemów opieki zdrowotnej.

Nasza zdolność słyszenia jest cenna, słuch pozwala nam komunikować się z innymi ludźmi, budować więzi z bliskimi. Zmysł ten dostarcza nam informacje o otaczającym nas świecie, co pozwala nam uniknąć niebezpieczeństwa. To dzięki słuchowi możemy zrelaksować się, słuchając muzyki czy dźwięków natury. Nieleczony ubytek słuchu może mieć druzgocący wpływ na zdolność komunikowania się, nauki czy zarabiania. Może również wpływać na zdrowie psychiczne ludzi i ich zdolność do utrzymywania relacji.

Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, jak ważna w społeczeństwie jest potrzeba promowania ochrony układu słuchowego, diagnostyki i rehabilitacji. Dotyczy ona każdego z nas bez względu na płeć, wiek, narodowość czy stan słuchu. Obecnie na całym świecie 1 osoba na 5 żyje z pewnym stopniem ubytku słuchu. W 2050 r. będzie to 1 osoba na 4. Tak więc, proszę państwa, 1,5 miliarda osób ma pewien stopień upośledzenia słuchu. Spośród z nich ok. 430 milionów ma ubytek słuchu w stopniu zaawansowanym. Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia aż 42% osób z niedosłuchem znajduje się w kategorii wiekowej 60+. Globalnie wzrasta częstość występowania ubytku słuchu wraz z wiekiem. Jest to blisko 15,5% osób w wieku do 60 lat i 58% osób w wieku do 90 lat.

Na kondycję naszego słuchu wpływają różne czynniki: genetyczne, biologiczne, psychospołeczne czy środowiskowe. Mogą one prowadzić do utraty słuchu, ale również przed nią chronić. Wiele chorób uszu, takich jak zapalanie ucha środkowego, jest uleczalnych, czyli odwracalnych. Duże znaczenie dla naszego słuchu ma odżywianie, higiena naszych uszu czy przeciwdziałanie hałasowi.

Czynniki genetyczne, o których wcześniej wspomniałam, obejmują 11 zespołów obecnie identyfikowanych jako związane z ubytkiem słuchu, a wśród nich zespół Ushera, zespół Alporta czy zespół Pendreda.

W przypadku czynników biologicznych mówimy o zakażeniach wewnątrzmacicznych czy infekcjach przebytych przez matkę w czasie ciąży, które mogą prowadzić do utraty słuchu. Należą do nich patogeny wirusowe, grzybicze czy bakteryjne.

Na każdym etapie naszego życia możemy doświadczyć problemów, które w konsekwencji mogą prowadzić do utraty słuchu. Mówimy tu o wieku płodowym, okresie dzieciństwa, lat młodzieńczych, okresie dojrzałości czy wieku senioralnym.

W przypadku okresu okołoporodowego mówimy o wrodzonych infekcjach często związanych z utratą słuchu. To toksoplazmoza, różyczka, wirus cytomegalii, wirus opryszczki pospolitej typu 1 i 2, ludzki wirus niedoboru odporności, wirus Zika czy kiła. Niska masa urodzeniowa również nie jest bez znaczenia. Masa urodzeniowa poniżej 1 tysiąca 500 g w połączeniu z wieloma czynnikami ryzyka, takimi jak leki ototoksyczne czy niedotlenienie, również może wpływać na słuch. To także utrata słuchu podczas przedwczesnego porodu czy wskutek niedożywienia matki.

W okresie dzieciństwa i lat młodzieńczych powszechnie spotykamy ropne i nieropne zapalenie ucha środkowego, zapalenia meningokokowe czy powszechne w dzieciństwie infekcje takie jak odra, świnka czy zapalenie opon mózgowych również mogą wpływać na słuch. A okres dojrzałości i wiek senioralny to przede wszystkim choroby przewlekłe, powszechnie spotykane schorzenia jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca czy otyłość centralna, otoskleroza, jako nieprawidłowy rozrost kości w uchu, palenie papierosów, które może wpływać na przekaźnictwo nerwowe bodźców słuchowych, czy zmiany zwyrodnieniowe struktur w obrębie ucha związane w wiekiem.

Szanowni Państwo, ponad 65% dorosłych powyżej sześćdziesiątego roku życia doświadczy utraty słuchu. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania, co najmniej 700 milionów osób będzie wymagało dostępu do specjalistów laryngologów i będzie wymagało zastosowania aparatów słuchowych czy skorzystania z innych usług rehabilitacyjnych. Jakie więc środki zapobiegawcze, według Światowej Organizacji Zdrowia, powinny być podjęte?

Jeśli chodzi o okres okołoporodowy, noworodkowy czy dzieciństwo, to WHO zwraca uwagę na to, że prawie 60% przypadków utraty słuchu u dzieci można zapobiec dzięki takim środkom, jak: sczepienia przeciw różyczce i zapaleniu opon mózgowych, lepsza opieka nad matką i dzieckiem, badania przesiewowe i wczesne leczenie chorób zapalnych ucha środkowego. Te działania mogą znacznie zniwelować przyczyny powstawania niedosłuchu.

W przypadku wieku dojrzałego, Szanowni Państwo, to przede wszystkim profilaktyka, dbanie o profilaktykę, częste wykonywanie badań słuchu, kontrolowanie hałasu otoczenia. I nie mówimy tu tylko o hałasie zawodowym, mówimy również o hałasie środowiskowym czy dźwiękach rekreacyjnych. Ważny jest również nadzór nad lekami ototoksyczynymi, no i dbanie o higienę ucha.

W przypadku zdiagnozowania choroby warto na jej wczesnym etapie zadbać o odpowiednią opiekę lekarską, a w przypadku, kiedy niedosłuch jest trwały, wczesna rehabilitacja słuchowa dobrze dopasowanymi aparatami słuchowymi pozwala spowolnić proces degeneracyjny narządu słuchu.

Jak podkreśla Światowa Organizacja Zdrowia, w 2019 r. 1,5 miliarda ludzi miało problemy ze słuchem. Należy jak najszybciej ułatwić dostęp do opieki lekarskiej i opieki protetyka słuchu. Jak państwo widzicie na załączonym slajdzie, w 2050 r. będzie aż 2,5 miliarda ludzi, którzy będą borykali się z wadą słuchu.

Szacuje się, że obecnie 430 milionów osób na świecie potrzebuje rehabilitacji słuchu. Szacuje się również, że ta liczba wzrośnie do 700 milionów w roku 2050. Ten wzrost związany jest przede wszystkim ze zmianami demograficznymi oraz wzrostem ekspozycji na hałas. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że ponad 1 miliard młodych ludzi jest zagrożonych utratą słuchu spowodowaną słuchaniem głośnej muzyki, a 200 milionów, głównie dzieci, straci słuch z powodu infekcji ucha. Znaczna liczba tych osób, bo aż 80%, to ludzie mieszkający w krajach o niskim i średnim poziomie dochodów, w których dostęp do profesjonalnej opieki lekarskiej czy protetycznej jest ograniczony.

Od czego wiec zacząć? WHO twierdzi, że od skutecznej interwencji, która rozpoczyna się przede wszystkim od przesiewowych badań słuchu, przesiewowych badań słuchu dla wszystkich: noworodków, niemowląt, dzieci w wieku przedszkolnym czy szkolnym, dla ludzi pracujących w hałasie czy narażonych na chemikalia oraz dla seniorów i ludzi dojrzałych.

Niestety, brak świadomości populacji na temat niedosłuchu prowadzi do zaniedbań związanych z pierwszymi objawami pogorszenia się narządu słuchu. Wiele osób nie zgłasza się po pomoc nawet wtedy, gdy w dużym stopniu utrata słuchu zmniejsza ich komfort życia. O tym, że dobre słyszenie i komunikacja są ważne w naszym życiu, nie trzeba nikogo przekonywać. Po zdiagnozowaniu kluczowa jest wczesna interwencja: leczenie medyczne, chirurgiczne może wyleczyć większość chorób uszu, potencjalnie odwracając związaną z tym utratę słuchu. Jednak gdy wada jest nieodwracalna, rehabilitacja może zapewnić poszkodowanym uniknięcie negatywnych konsekwencji utraty słuchu. Dostępnych jest wiele opcji. Technologie słuchowe, takie jak aparaty słuchowe czy implanty ślimakowe, w połączeniu z odpowiednim wsparciem i terapią rehabilitacyjną są skuteczne, opłacalne oraz mogą przynieść korzyści zarówno dzieciom, jak i dorosłym.

W raporcie zauważono również, że używanie języka migowego i innych środków zastępowania zmysłów, takich jak czytanie mowy, jest ważna opcją dla wielu osób niesłyszących. Technologie i usługi wspomagające słyszenie, takiej jak napisy i tłumaczenie na język migowy, mogą jeszcze bardziej poprawić dostęp do komunikacji i edukacji dla osób z ubytkiem słuchu.

Niestety, brak świadomości i odpowiedniej edukacji prowadzi do licznych zaniedbań w sprawie chorób uszu oraz zaburzeń słuchu. Nawet wśród pracowników służby zdrowia często brakuje wiedzy na temat profilaktyki, wczesnego rozpoznawania i leczenia zaburzeń słuchu oraz wszelkich chorób związanych z uszami, co w konsekwencji prowadzi do utrudnień związanych z odpowiednią opieką. Jeśli chodzi o kraje o niskich dochodach, to ok. 80% państw posiada mniej niż 1 specjalistę laryngologa na 1 milion mieszkańców. Ok. 90% państw ma mniej niż 1 protetyka słuchu na 1 milion mieszkańców. Tylko 17% państw ma 1 lub więcej logopedę na 1 milion mieszkańców, a 50% państw ma 1 lub więcej nauczyciela specjalizującego się w pracy z osobami głuchoniemymi.

Światowa Organizacja Zdrowia proponuje pakiet interwencji Hearing. Najważniejsze to to, aby sformułować zalecenia, wyznaczyć cele działania na rzecz lepszego dostępu do diagnostyki słuchu i opieki nad pacjentem z problemami słuchowymi. Pakiet Hearing to badania przesiewowe, profilaktyka i leczenie uszu, dostęp do technologii, rehabilitacja, udoskonalona komunikacja, redukcja szumów i większe zaangażowanie społeczne. Raport podkreśla potrzebę szybkiego zintensyfikowania wysiłków na rzecz zapobiegania utracie słuchu i rozwiązywania problemu jego utraty poprzez inwestowanie w nowe technologie, rozszerzanie dostępu do lekarzy laryngologów i usług protetyka słuchu. Dobrze dobrane aparaty słuchowe wraz z prawidłowo poprowadzonym treningiem słuchowym pozwalają pacjentom cieszyć się życiem na nowo, ułatwiają im komunikację i poprawiają relacje międzyludzkie. Dziękuję. (Oklaski)

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję za interesującą prezentację i za zmieszczenie się w limicie czasu.

W takim razie przechodzimy do drugiej prezentacji: „Zawód protetyka słuchu – kształcenie i ważna rola w procesie diagnostycznym i rehabilitacyjnym”.

Zapraszam Dorotę Hojan-Jezierską, panią profesor z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

Proszę bardzo.

Kierownik Zakładu Protetyki Słuchu w Katedrze Biofizyki na Wydziale Medycznym na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Dorota Hojan-Jezierska:

Dziękuję bardzo.

Szanowny Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo Senatorowie! Zaproszeni Goście!

Mam niezwykłą przyjemność znaleźć się w tym gronie osób, które wspomagają kształcenie protetyków słuchu, tak jak pani prezes przed chwilą powiedziała, osób, które… Mam nadzieję, że jesteśmy i ciągle będziemy bardzo ważnym ogniwem w procesie protezowania i rehabilitacji, ogniwem w wysokospecjalistycznym łańcuchu lekarskim.

Bardzo proszę o prezentację.

Pani prezes krótko przedstawiła dane statystyczne WHO, więc nie będę ich powtarzać. Ja może tylko dodam, że tak jak słusznie pan przewodniczący zaznaczył, problem niedosłuchu to nie tylko problem osób w wieku senioralnym. Ostatnie dane donoszą, że już 10–20% osób młodych, niestety, też ma problemy z niedosłuchem, które są przyczyną problemów komunikacyjnych. Myślę, że warto pamiętać, że ubytki słuchu to jedne z najważniejszych powikłań covidowych. Niestety, wręcz jest takie pojęcie, które pojawiło się w ostatnich 3 latach, jak „ucho covidowe” i z takimi pacjentami coraz częściej pracujemy.

W takim razie czym zajmuje się protetyk słuchu, co należy do naszych kompetencji? Najogólniej można powiedzieć, że zajmujemy się diagnostyką układu słuchowego, doborami aparatów słuchowych lub innych pomocy słuchowych, współpracujemy z naszym pacjentem – tak jak państwo widzicie na slajdzie, nie dotyczy to tylko osób dorosłych, osób w wieku senioralnym, ale również dzieci – i co jest niezwykle istotne i co będę w dzisiejszej prezentacji podkreślać, zajmujemy się dalszą opieką nad naszym pacjentem. Bo sama diagnostyka i zaprotezowanie pacjenta to tak naprawdę połowa, a nawet 1/3 sukcesu. Praca, trening słuchowy, opieka nad pacjentem – to jest ten system pracy i obowiązki protetyka słuchu, które być powinny.

Gdzie możemy pracować? Od wielu lat jest tendencja, powiedziałabym, rosnąca w zakresie oczekiwań społecznych co do profesjonalnej obsługi osób niedosłyszących. Możemy pracować jako protetycy słuchu w różnych jednostkach: punktach protetycznych, punktach badań kontrolnych, punktach medycyny pracy, jednostkach specjalistycznych, pracowniach otoplastycznych, pracowniach audiologicznych. Ale pracujemy również w firmach produkujących aparaty słuchowe i zajmujemy się również stroną techniczną problemu.

Parę słów na temat kształcenia protetyków słuchu w Europie. Specjalnie przedstawiam państwu te informacje, ponieważ pokazuje to, że w całej Europie, włącznie z Wielką Brytanią, która już z Unii Europejskiej wyszła, temat kształcenia jest tematem niezwykle ważnym. Przeważnie kształcimy 2-stopniowo. Za chwileczkę powiem parę zdań na temat historii zawodu protetyka słuchu w Polsce. Wzorowaliśmy się na systemie niemieckim i ten system jest systemem 2-stopniowym: 2 lata – czeladnik, odpowiednik u nas to są studia licencjackie, a następnie, jeżeli ktoś chce się rozwijać, zdaje egzamin na mistrza, u nas są to studia magisterskie. Widzicie państwo, że tych szkól jest wiele. Hiszpania tych szkół – nawet nie wymieniałam wszystkich z nazwy – ma 11. Cały czas rozwój postępuje. W 2019 r. na rynku niemieckim było zarejestrowanych 6 tysięcy 600 punktów protetycznych, było 15 tysięcy pracujących aktywnie protetyków słuchu. Cały czas jest potrzeba tego zawodu. Ostatnie dane ze światowej bazy analiz kariery i rynku pracy pokazują, że do roku 2030 zapotrzebowanie na zawód protetyka słuchu wzrośnie aż o 15%. To w porównaniu z innymi zawodami naprawdę bardzo duży i wyraźny skok.

Chciałabym również przytoczyć informacje z obwieszczenia ministra edukacji i nauki ze stycznia zeszłego roku, które prognozuje zapotrzebowanie na protetyków słuchu, branżowych, wykształconych, na terenie Polski we wszystkich województwach. Rok temu braki w tym zawodzie, osób wykonujących ten zawód to było 40–50 osób. To pokazuje kierunek, w którym musimy podążać.

Historia zawodu protetyka słuchu w Polsce. W 1947 r., w poprzednim wieku jednostkę naukową, która specjalizowała się tylko w akustyce, wydzielił prof. Marek Kwiek, było to jeszcze na Uniwersytecie Poznańskim. Ale chciałabym wymienić 3 postaci, w środowisku mówimy, że to są ojcowie protetyki słuchu. W latach 1987–1996 kierownikiem, właściwie formalnie dyrektorem Instytutu Akustyki przy Uniwersytecie Adama Mickiewicza był prof. Edward Hojan. Jego zainteresowania to głównie elektroakustyka. On bardzo aktywnie współpracował z wieloma ośrodkami uniwersyteckimi w całej Europie. Ponieważ tak jak powiedziałam na wstępie, protetyk słuchu to ważne ogniwo, prawa ręka lekarza laryngologa, otolaryngologa, audiologa, pan profesor bardzo szeroko współpracował z ówczesnym rektorem Akademii Medycznej, a obecnie Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, prof. Pruszewiczem i ówczesnym dziekanem, prof. Andrzejem Obrębowskim. I to ci panowie zadecydowali, że jest potrzeba kształcenia w tym zawodzie. Pan prof. Edward Hojan zadecydował, że powstanie studium zawodowe z akustyki, specjalność: protetyka słuchu, było to studium 3-letnie.

Kształcenie w Polsce przechodziło wiele etapów. W tej chwili, jeżeli chodzi o uczelnie wyższe, kształcimy na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu na Wydziale Fizyki, jeśli chodzi o, zgodnie z Polską Ramą Kwalifikacji, studia I stopnia, kierunek: akustyka, specjalność: protetyka słuchu i ochrona przed hałasem. Uniwersytet Medyczny – studia II stopnia. Od tego kierunku rozpoczęliśmy 8 lat temu. Ponieważ jestem przedstawicielem tego uniwersytetu, więc specjalnie pokazuję, że od tego roku rozpoczynamy również studia I stopnia, bo wymusił na nas to, bardzo kolokwialnie mówiąc, rynek. Jest tak duże zainteresowanie tym zawodem, że stwierdziliśmy, że warto by było, żeby na Uniwersytecie Medycznym była możliwość pełnego szkolenia i pełnego kształcenie. I oczywiście Warszawski Uniwersytet Medyczny, Wydział Medyczny – studia I stopnia, kierunek: audiofonologia z protetyką słuchu.

Jest również inna forma kształcenia, czyli szkoły policealne. Ja tu wymieniałam kilkanaście szkół, ale chciałabym dopowiedzieć, że część tych szkół ma również filie. Policzyłam, ile jednostkowo jest takich ośrodków w Polsce, i okazało się, że jest ponad 70 jednostek, które kształcą protetyków słuchu. Kończąc ten kierunek, mamy dyplom protetyka słuchu.

Co jest niezwykle ważne w procesie kształcenia, jeżeli chodzi o protetyków i o czym bym chciała powiedzieć, to przede wszystkim aspekt praktyczny. Bo my oczywiście zarówno w szkołach policealnych, jak i na uczelniach kształcimy teoretycznie, przygotowujemy naszych adeptów do zawodu, ale kształcimy też praktycznie. I ten aspekt praktyczny jest bardzo ważny, bo potem nasi uczniowie, studenci mają kontakt z pacjentami.

Pokazuję zdjęcia z mojego uniwersytetu, bo do nich mam prawa autorskie, więc myślę, że państwo to rozumiecie. Ale chcę zwrócić uwagę na interdyscyplinarność zajęć, jakie mamy, nie tylko my, bo mają to Uniwersytet Adama Mickiewicza, Warszawski Uniwersytet Medyczny i szkoły policealne. Staramy się, żeby studenci czy przyszli protetycy byli przygotowani na to, że mogą pracować w każdym warunkach i z każdym pacjentem. Bo teraz bardzo często jest to pacjent nie tylko niedosłyszący, ale też pacjent z innymi dysfunkcjami: z dysfunkcją wzroku, z dysfunkcją ruchową, z problemami neurologicznymi. Zupełnie osobną grupę stanowią dzieci, często np. z wadami w obrębie twarzoczaszki. Nasi adepci, oczywiście adepci in spe, powinni być do tego przygotowani.

W kontekście ustawy o zawodach medycznych, która w tej chwili jest już bardzo zaawansowana, powinniśmy powiedzieć o tym, że będziemy kształcić się ustawicznie, bo tak jak wymaga tego zawód lekarza, tak samo wymaga tego zawód protetyka słuchu. Powinniśmy się kształcić ustawicznie, więc musimy wykształcić tę chęć kształcenia u naszych podopiecznych. Robimy to, zabierając ich na różnego typu warsztaty, konferencje naukowe, staramy się być razem. Ja pozwolę sobie… Bo to są też pobyty na kongresach PSPS i znowu dotyczy to nie tylko Uniwersytetu Medycznego, ale również pozostałych uczelni.

Bardzo jestem sentymentalnie związana z tym zdjęciem po prawej stronie, bo to są moi studenci, to są moi absolwenci, to są moi nauczyciele, z którymi pracuję. To jest niezwykle ważne połączenie.

Protetyk słuchu jest specyficznym zawodem, nie każdy może być protetykiem słuchu. Protetyk słuchu musi mieć odpowiednie cechy charakteru. Uważam, że te cechy, które są niezwykle ważne, to chęć niesienia pomocy, empatia, zaangażowanie w pracę z pacjentem. W związku z tym działamy charytatywnie i społecznie już na etapie kształcenia, potem działamy dalej. Bo chcę podkreślić, że ta akcja „Protetyk słuchu w Afryce”, którą organizuje akurat mój uniwersytet z Fundacją Pomocy Humanitarnej, trwa 4 lata. Byliśmy w Kamerunie, w Gambii, jedziemy na Madagaskar, ale to wszystko przygotowują nasi studenci. Niezwykle ważny jest aspekt współpracy z aktywnymi zawodowo, już pracującymi protetykami słuchu, z firmami producenckimi, które nas wspomagają. Wszystkie osoby kształcące to widzą, widzą, że jesteśmy związani zawodowo. I uważam, że to jest bardzo, bardzo ważny element: protetycy słuchu zawsze razem, ci uczący się i ci, którzy naukę już dawno skończyli, ale którzy zapraszają nas do siebie, zapraszają nas na kongresy stowarzyszenia. Studenci, uczniowie mogą być członkami stowarzyszenia, oczywiście na innych zasadach, bez prawa głosu, ale czują się potrzebni, są już w tej grupie zawodowej i bardzo dużo z takich spotkań wynoszą.

Jaka jest rola protetyka słuchu w procesie diagnostycznym i rehabilitacyjnym? Myślę, że po wystąpieniu pani prezes macie państwo przekonanie, że nasza rola jest bardzo ważna. Oczywiście będzie to zależało od tego, jak my do tego podejdziemy i jak będziemy w tym zawodzie chcieli się kształtować.

Postanowiłam przedstawić kilka zasadniczych elementów pokazujących, że ta nasza rola jest niezwykle ważna z tego powodu, że bardzo często pierwszy kontakt osoby niedosłyszącej to właśnie kontakt z protetykiem słuchu. W związku z tym musimy zebrać…

(Przewodniczący Jan Filip Libicki: Będę prosił o konkluzję.)

Już, już, dobrze. Przepraszam, wiedziałam, że tak to się skończy, bo niestety…

Robimy wywiad, współpracujemy z pacjentem, przeprowadzamy niezbędne badania słuchu, konsultacje, dobieramy, dopasowujemy aparat słuchowy i monitorujemy ten proces. To ta nasza rola inicjująca dalszą diagnostykę w wysokospecjalistycznych ośrodkach i, co chciałam pokazać, to praca w wielospecjalistycznych zespołach: audiolog, laryngolog, surdologopeda, neurolog, inżynier kliniczny – musimy być wszyscy razem, żeby osiągnąć pełen sukces.

Dziękuję państwu bardzo i przepraszam, że się nie zmieściłam w czasie. (Oklaski)

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Nie, wszystko dobrze. Dziękuję bardzo, Pani Profesor, za wystąpienie.

Proszę państwa, ja zamierzam korzystać z uprawnień przewodniczącego, więc pytanie, które teraz zadam, proszę traktować jako pytania sondujące, a ja podejmę decyzję w zależności od tego, jaki będzie oddźwięk. Po tym następnym wystąpieniu, wystąpieniu pani Kingi Dotki jest przewidziana przerwa. Ale możemy też zrobić tak, że pójdziemy z programem dalej i wtedy będzie więcej czasu na dyskusję. Co państwo na to?

(Głosy z sali: Dobrze.)

Dobrze? To w takim razie ten pomysł wprowadzimy w życie. Dziękuję, decyzja została podjęta.

Przechodzimy do kolejnego wystąpienia, pani Kingi Dotki, członka Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu. Nie przywitałem pani na początku, więc witam panią teraz.

(Członek Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu Kinga Dotka: Dziękuję bardzo.)

Wystąpienie jest zatytułowane: „Działania edukacyjno-informacyjne Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu – kampania społeczna «Usłyszeć świat»”.

Proszę bardzo.

Członek Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu Kinga Dotka:

Dziękuję bardzo za możliwość przedstawienia w tym dniu naszego stowarzyszenia i naszych działań.

Stowarzyszenie powstało w 1996 r. z inicjatywy pana prof. Edwarda Hojana, wspomnianego wcześniej przez panią profesor. Chciał stworzyć… to znaczy stworzył ciało, w którym spotykają się protetycy, mogą się dokształcić, stworzony został również kodeks etyki zawodowej. Pierwszym prezesem był pan prof. Edward Hojan. Obecny zarząd jest obecny na sali, tak że możecie państwo z nami się spotkać. Zarząd jest jeszcze wspierany przez Radę Konsultacyjną. Rada Konsultacyjna składa się z lekarzy, z protetyków, z profesorów z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, Uniwersytetu Medycznego. Jest to dla nas bardzo cenne źródło wiedzy, np. ostatnio wsparła nas w działaniach w kwestii naszej ustawy zawodowej. Stowarzyszenie składa się z członków obserwatorów – są to właśnie uczniowie, studenci kierunku: protetyka słuchu – z członków honorowych, czyli byłych prezesów, osób, które zasłużyły się dla stowarzyszenia, członków wspierających, czyli firm produkujących aparaty słuchowe, oraz członków zwyczajnych, czyli protetyków słuchu. Zatem stowarzyszenie to jedyne ciało, które zrzesza i producentów, i protetyków, i osoby, które zainteresowane są naszym środowiskiem, bo są tam również lekarze.

Nasze cele są zawarte w statucie. Najważniejsze to właśnie wyrażanie opinii w zakresie kształcenia w naszym zawodzie, specjalizacji zawodowej, organizowanie szkoleń, prowadzenie działalności informacyjnej, wydawniczej oraz organizowanie kongresów integrujących nasze środowisko.

Działania, które do tej pory były wykonane – jest ich bardzo dużo ze względu na czas istnienia tego stowarzyszenia – takie, które wyróżniły się, to na pewno opiniowanie projektu ustawy zawodowej, spotkanie z podkomisjami sejmowymi w kwestii dofinansowań do aparatów słuchowych, w sprawie dofinansowania obustronnego protezowania, ponieważ wcześniej tego nie było, dopiero od niedawna protezujemy obustronnie pacjentów, tzn. chodzi o tych, którzy są ubezpieczeni, bez względu na to, czy pracują, czy nie, czy to są dzieci, czy osoby dorosłe, a seniorzy też dopiero od niedawna to protezowanie obustronne mają zapewnione. Ustawa o wyrobach medycznych – przygotowaliśmy jako stowarzyszenie normę, przetłumaczyliśmy normę europejską co do świadczenia usług w zakresie protetyki słuchu. Braliśmy udział w spotkaniach z ministerstwem edukacji, kiedy były tworzone szkoły policealne, chodziło właśnie o program, ujednolicenie programu nauczania. Stowarzyszenie organizuje różnego rodzaju szkolenia, m.in. z szumów usznych, czy też kongresy, które są organizowane od 1997 r. Jedynie w roku, kiedy była pandemia, nie udało się zorganizować kongresu. Prowadzimy swoją stronę internetową. Na tej stornie bardzo cenną informacją jest mapka, tj. informacja dla pacjenta, gdzie może znaleźć protetyka słuchu, który należy do stowarzyszenia. Jako stowarzyszenie wydajemy czasopismo, które jest przeznaczone dla protetyków słuchu. Są tam cenne dla nich informacje o najnowszych metodach protezowania.

Prowadzimy również kampanię „Usłyszeć świat”, o której właśnie teraz powiem troszkę więcej. Jest to kampania skierowana do pacjentów. I w ramach tej kampanii… Mamy osobną stronę internetową slyszymy.pl. Tam są zamieszczane teksty na temat problemów, z którymi pacjent się spotyka, na temat niedosłuchów, na temat protezowania tych niedosłuchów. Kampania jest prowadzona już ok. 20 lat. Obecny zarząd, czyli to są ostatnie 2 lata, tę kampanię prowadzi sam z pomocą członków należących do stowarzyszenia. Wydajemy gazetę „Usłyszeć Świat”. W holu głównym tę gazetę, ostanie wydanie państwo możecie zobaczyć. Gościem głównym był pan Grzegorz Płonka, który jest dzisiaj obecny również w tej sali, tak że dziękujemy za obecność. Pan Grzegorz Płonka był także naszym gościem na ostatnim kongresie organizowanym jesienią.

Naszą obecność zauważycie państwo również w mediach społecznościowych. Tak wygląda nasza strona, to jest aktualny zrzut ekranu. Znajdziecie nas na Facebooku, na Twitterze, na Instagramie. Każdy na pewno ma dostęp do któregoś z tych mediów społecznościowych i bez problemu te wszystkie blogi czy odnośniki do naszej strony tam będzie mógł znaleźć.

Obecny zarząd stworzył również kanał na YouTubie. Jest to początkujący kanał, tak że mamy 6 filmików dotyczących zaaparatowania pacjenta, pokazujących, jak krok po kroku taka wizyta powinna wyglądać.

O gazecie już wspomniałam wcześniej. Jest ona również dostępna w formacie PDF na naszej stronie slyszymy.pl.

Naszym celem są spotkania z pacjentami, z seniorami, więc my do nich wychodzimy poprzez np. udział w targach senioralnych. Jesteśmy po to, aby można było nam zadać te nurtujące ludzi pytania: czym różni się aparat od wzmacniacza, czy muszę nosić aparat, skoro mój sąsiad nie nosi, czy to ma jakiś sens? Po to przychodzą do nas pacjenci i mają taką możliwość, bo my bardzo chętnie uczestniczymy we wszelkiego rodzaju targach, spotkaniach na uniwersytetach trzeciego wieku czy w domach seniora.

Na ostatnim kongresie również przedstawiciele kampanii mieli swój wkład, ponieważ na stoisku można było usłyszeć różnicę między tym, jak w hałasie słyszy pacjent z prawidłowym słuchem oraz ten z niedosłuchem. Były to dźwięki nagrane przez studentów Uniwersytetu Adama Mickiewicza i można to było odsłuchać na miejscu.

Proszę państwa, kampania jest wspierana przez małe firmy, to są czasami pojedyncze gabinety. W tym roku tych gabinetów jest ok. 100. Tak że działamy małymi środkami, ale, jak mi się wydaje, robimy bardzo wiele.

Tak że serdecznie państwa zapraszam na naszą stronę slyszymy.pl. Tam oczywiście są również warunki przystąpienia do kampanii. Ona dopiero ruszyła w tym roku, tak że zbieramy nowe firmy, nowych chętnych. Ona się rozrasta, jest naprawdę coraz więcej wsparcia. Tak że dziękuję za uwagę. (Oklaski)

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję pani Kindze Dotce. Mamy w ten sposób drobną oszczędność czasową. W takim razie pomijam przerwę i przechodzę do następnego wystąpienia.

Zapraszam pana prof. Krzysztofa Kochanka z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach: „Wczesna diagnostyka słuchu – rodzaje badań audiologicznych”.

Bardzo proszę.

Sekretarz Naukowy Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu Krzysztof Kochanek:

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo Senatorowie! Szanowni Państwo!

Ja w tym krótkim wystąpieniu chciałbym przybliżyć państwu tematykę wczesnego wykrywania zaburzeń słuchu, ale przede wszystkim skoncentrować się na możliwości wczesnego diagnozowania zaburzeń słuchu. W tych poprzednich prezentacjach zostało przedstawionych wiele ważnych informacji dotyczących potrzeby wczesnego wykrywania zaburzeń słuchu i protezowania. Padła również kwestia wczesnej diagnostyki. I ja o tym temacie chciałbym państwu króciuteńko powiedzieć.

Zanim przejdę do meritum sprawy, chciałbym pokazać państwu króciuteńki film – za chwileczkę poproszę o jego uruchomienie – który pokaże, co to znaczy optymalne, wczesne wykrywanie zaburzeń słuchu, wczesna diagnostyka i wczesna rehabilitacja. To jest film przedstawiający 2 dziewczynki w wieku 3 lat, które są zaopatrzone w implanty ślimakowe, i one prowadzą między sobą konwersację. Ten film pokazuje w sposób jednoznaczny, że jeżeli poprowadzimy, zrealizujemy w sposób optymalny te wszystkie ogniwa wczesnej interwencji słuchowej, to mamy taki sukces, który przedstawię na tym filmie.

Bardzo proszę o uruchomienie tego filmu.

(Projekcja filmu)

Dziękuję bardzo.

Myślę, że każdy z państwa zobaczył w namacalny sposób, co to znaczy dobra wczesna interwencja słuchowa i realizacja takiego programu.

Chcę powiedzieć już na wstępie, że w Polsce pod tym względem mamy sytuację, można powiedzieć… no, może nie znakomitą, ale bardzo dobrą i w tej chwili jesteśmy absolutnie w czołówce światowej, w czołówce tych krajów, które bardzo efektywnie realizują programy wczesnej interwencji słuchowej. Sytuację mamy dzisiaj taką, że praktycznie każde dziecko, u którego bardzo wcześnie wykryjemy zaburzenie słuchu, może dostać implant prawie natychmiast, jeżeli tylko spełnia pewne kryteria. Tak więc na mapie świata Polska pod względem i wczesnego wykrywania, i wczesnej diagnozy, i terapii rzeczywiście bardzo mocno się wyróżnia.

Co to znaczy wczesna diagnostyka? Oczywiście pojęcie wczesnej diagnostyki dotyczy każdego wieku. Była mowa o tym, że częstość zaburzeń słuchu rośnie bardzo mocno wraz z wiekiem. Ale mając na myśli wczesną diagnostykę, my odnosimy to przede wszystkim do zaburzeń wrodzonych, do małych dzieci. Żeby zobaczyć, jak małych, to proszę spojrzeć na ten slajd. Jest tutaj pokazany wiek dzieci, które możemy diagnozować. Tak naprawdę już w 2 tygodniu życia, korzystając z tych metod, które państwu krótko przedstawię, możemy bardzo efektywnie zdiagnozować zaburzenia słuchu i przystąpić do rehabilitacji, korzystając chociażby z tych protez słuchowych, o których już była mowa. Częstość – to już panie powiedziały we wcześniejszych referatach – zaburzeń słuchu rośnie z wiekiem. W związku z tym te metody muszą być bardzo efektywne, ale przede wszystkim w odniesieniu właśnie do małych dzieci. Bo małe dzieci nie współpracują z nami, a chcemy, korzystając z pewnych metod, o których za chwileczkę państwu wspomnę, w pełni zdiagnozować zaburzenia słuchu i natychmiast przystąpić do jakiejś określonej terapii.

Tak jak powiedziałem, w Polsce mamy dobrze rozwinięty pogram badań przesiewowych słuchu, który objął już ponad 7 milinów dzieci. Chcę przy tej okazji powiedzieć, że mija właśnie 30 lat od momentu, kiedy utworzono w Warszawie – prof. Skarżyński go otworzył – ośrodek „Cochlear Center” który rozpoczął w Polsce realizację właśnie tych programów wczesnej interwencji słuchowej. Połącznie tych 2 systemów, tych 2 programów: wczesnego wykrywania oraz wczesnej implantacji, spowodowało to, co państwo widzieli na tym filmie. Mamy rzeczywiście bardzo efektywny system wczesnej interwencji słuchowej w odniesieniu do wrodzonych zaburzeń słuchu.

Niezależnie od wieku mamy 2 cele wczesnej diagnostyki zaburzeń słuchu: wyznaczenie wielkości ubytku słuchu – w przypadku małego dziecka rodzicie chcą wiedzieć błyskawicznie, czy dziecko słyszy, na jakim poziomie słyszy, i my to oferujemy – oraz określenie rodzaju zaburzenia słuchu.

We wczesnej diagnostyce zaburzeń słuchu małych dzieci są 3 zasady, których musimy się trzymać. Przede wszystkim jest to zasada crosscheck, czyli sprawdzania wyników uzyskanych dzięki jednej metodzie wynikami uzyskanymi dzięki innej metodzie, żeby potwierdzić, w spójny obraz ułożyć wyniki badań i na tej podstawie postawić diagnozę. Ten proces diagnozowania małego dziecka musi nie tylko oznaczyć wielkość ubytku słuchu, ale prowadzić do rozpoznania rodzaju zaburzenia słuchu. I konieczne jest stosowanie nie tylko metod obiektywnych, o których państwu za chwileczkę opowiem, ale również metod behawioralnych. Dopiero komplementarne połączenie tych 2 metod daje gwarancję tego, że stawiamy właściwe rozpoznanie.

To, co jest w tej chwili bogactwem audiologii i laryngologii, to różnorodność metod, które mamy do dyspozycji. To nie są tylko metody audiologiczne, które znamy od wielu lat, czyli np. metody audiometryczne, metody akumetryczne, próby stroikowe, audiometria tonalna i słowna, ale również metody obiektywne, które nazywane są metodami elektrofizjologicznymi i które są desygnowane przede wszystkim do diagnostyki słuchu małych dzieci. Ale ważną rolę pełnią również metody obrazowe i w ostatnich latach również metody molekularne. My chcemy wiedzieć, jeżeli mamy wrodzone zaburzenia słuchu, jaka jest przyczyna, czy rzeczywiście w genach odpowiedzialnych za słuch jest jakaś zmiana. I w tej chwili taką ofertę mamy.

Te obiektywne badania słuchu, które są domeną diagnostyki zaburzeń słuchu małych dzieci, pozwalają przejść przez całą drogę słuchową i pokazać, jak funkcjonują poszczególne odcinki drogi słuchowej. Mamy do dyspozycji zasadniczo 3 metody. Pierwsza metoda to audiometria impedancyjna, badanie, które jest najbardziej rozpowszechnione w Polsce, praktycznie w każdym gabinecie audiologicznym, oprócz audiometrii, jest również audiometr impedancyjny. Ta metoda pozwala w sposób obiektywny, nieinwazyjny – zresztą te wszystkie 3 metody są nieinwazyjne – zajrzeć do ucha środkowego, i nie tylko, i powiedzieć, jak ten aparat przewodzący ucha funkcjonuje. Kolejna metoda, która również zagląda w sposób nieinwazyjny do układu słuchowego, to metoda emisji akustycznych. Wystarczy do przewodu słuchowego zewnętrznego włożyć sondę i w ciągu 20 sekund zarejestrować sygnał, który generuje ślimak lub nie, jeżeli jest niesprawny. Na tej podstawie możemy powiedzieć, czy ucho wewnętrzne pracuje prawidłowo. Niewątpliwie największą rolę we wczesnej diagnostyce zaburzeń słuchu przede wszystkim u małych dzieci mają do odegrania metody, które są oparte na rejestracji niewielkich sygnałów bioelektrycznych powstających w drodze słuchowej po podaniu bodźca akustycznego – to są metody elektrofizjologiczne – metody słuchowych potencjałów wywołanych. Jest cała gama tych potencjałów i możemy prześledzić całą drogę słuchową, począwszy tak naprawdę od ślimaka poprzez nerw słuchowy, pień mózgu aż po ośrodki podkorowe i korowe. I to jest niezwykle cenna, że tak powiem, zaleta tych metod, bo w sposób nieinwazyjny, w sposób obiektywny, we współpracy z pacjentem, z małym dzieckiem możemy to zbadać i powiedzieć, gdzie doszło do uszkodzenia, w którym miejscu drogi słuchowej doszło do uszkodzenia.

Tak jak powiedziałem, metody obiektywne, i nie tylko, mają 2 główne cele: ocena progu słyszenia i rozpoznanie rodzaju ubytku słuchu, ale również stosowane są we wczesnym wykrywaniu zaburzeń słuchu – o tym za chwileczkę powiem – i we wstępnym doborze parametrów i stymulacji implantu ślimakowego. Bo trudno byłoby sobie wyobrazić, żeby dziecko, dla którego dobieramy aparat słuchowy, w wieku 6 czy 7 miesięcy odpowiedziało nam, że dobrze słyszy, że jest za głośno czy za cicho. Tutaj również te metody są pomocne.

Pierwsza z tych metod, tak jak powiedziałem… Wystarczy włożyć do przewodu słuchowego zewnętrznego sondę. To badanie jest niezwykle szybkie, w ciągu 2 sekund wiemy, czy ucho środkowe jest sprawne. To jest ogromna zaleta w przypadku badania małych dzieci. To badanie, jak państwo widzą, służy nie tylko do diagnostyki tych schorzeń w obrębie ucha środkowego, ale dzięki niemu możemy również pośrednio odpowiedzieć sobie na pytanie, czy mamy w tym konkretnym przypadku objaw wyrównania głośności, możemy diagnozować ubytki ślimakowe, pozaślimakowe, sprawdzić, czy nerw twarzowy jest sprawny. To jest niezwykle skuteczne badanie i niezwykle efektywne. To są przykłady tympanogramów, podstawowego wyniku tego badania, który otrzymujemy, tak jak napisałem, w ciągu 2 sekund. Widzą państwo, że one tak różnią się między sobą, że nie ma możliwości, żeby pomylić te poszczególne patologie, które mają miejsce w obrębie ucha środkowego, w wyniku takiego badania.

To badanie emisji, o którym już wspomniałem, jest niezwykle proste, stanowi tak naprawdę w praktyce podstawę programów screeningowych. Widzą państwo, że rejestracja tego sygnału to 20–40 sekund. I na podstawie tak krótkiego badania, nieinwazyjnego badania, wiemy, czy ucho wewnętrzne pracuje prawidłowo. To badanie nie służy tylko screeningowi noworodków, ale również, jak państwo widzą, stosowane jest we wczesnej diagnostyce zaburzeń słuchu. Przede wszystkim jest to bardzo dobre narzędzie do diagnostyki neuropatii słuchowej.

Ale tak jak powiedziałem kilka minut temu, największą rolę w diagnostyce słuchu małego dziecka, we wczesnej diagnostyce odgrywają metody oparte na słuchowych potencjałach wywołanych pnia mózgu. Dzięki tym metodom możemy prześledzić funkcjonowanie całej drogi słuchowej w sposób nieinwazyjny, w sposób obiektywny. Metodą kluczową, którą my stosujemy u małych dzieci w diagnostyce, jest metoda potencjałów pnia mózgu. U góry mają państwo przykład zapisu tych potencjałów. Niezwykle ważną cechą tej metody jest to, że zapis tych potencjałów, cechy tego potencjału zmieniają się w zależności od tego, jak głęboki mamy niedosłuch. Te cechy zapisu zależą również od tego, w jakim miejscu doszło do uszkodzenia drogi słuchowej. Inaczej ten zapis wygląda, gdy mamy zaburzenie przewodzeniowe, zaburzenie ślimakowe i pozaślimakowe.

Tu państwo mają przykład tego, jak oznacza się próg słyszenia na podstawie tej metody. To jest badanie niezwykle efektywne. W ciągu tak naprawdę… Jeżeli małe dziecko śpi, a małe dzieci dużo śpią w ciągu dnia, jeżeli badamy dziecko 2-tygodniowe, 3-tygodniowe czy miesięczne, po nakarmieniu takiego dziecka mamy sytuację komfortową w takim badaniu, to możemy w ciągu pół godziny odpowiedzieć na pytanie, jak głęboki jest niedosłuch i gdzie jest uszkodzona droga słuchowa. To jest przykład takiego badania, ono w mniej więcej takim czasie się odbywa, przynajmniej dla jednego bodźca. Najniższe natężenie bodźca, przy którym jeszcze widzimy zapis odpowiedzi, stanowi próg odpowiedzi, ale jednocześnie próg słyszenia wyznaczony tą metodą obiektywną.

Jeżeli zastosujemy chociażby te 3 bodźce, które tutaj państwu pokazałem, bodźce tonalne o częstotliwościach 500 Hz, 1 tysiąca Hz i trzask – to jest bodziec, który pobudza szerokopasmowo całą błonę podstawną ślimaka – to mamy… Jako zielone pole na audiogramie przedstawiłem ten zakres ubytku słuchu, który możemy diagnozować efektywnie za pomocą tej metody. To absolutnie wystarcza do tego, żeby podjąć decyzję o tym, co z tym dzieckiem robić: czy aparatować, czy też poddawać implantacji. To jest przykład, który pokazuje, jak ta metoda jest niezwykle efektywna nawet w rekonstrukcji ubytków słuchu tak nietypowych, jak tutaj państwu przedstawiłem na tym przykładzie.

Na zakończenie, kończąc tę swoją prezentację, chciałbym pokazać państwu przykłady zapisów w przypadku dziecka z normlanym słuchem – po lewej stronie widzą państwo tutaj… Nie wiem, czy ten wskaźnik będzie widać na ekranie. No, słabo, nie widać. W każdym razie widzą państwo, że próg słyszenia tego dziecka wynosi 20 dB, i widać w tym zapisie, w tych 3 górnych zapisach po lewej stronie, że jest piąta fala, na dole, i nie ma w ogóle odpowiedzi – bo taka linia pozioma oznacza, że nie ma odpowiedzi. A po prawej stronie, niezależnie od natężenia bodźca, nie ma odpowiedzi nawet dla wysokich poziomów, dla 100, 90, 80 dB, i to oznacza że ten ślimak jest… no, to ucho jest głuche.

Na koniec jeszcze jeden przykład, namacalny dowód na to, jak wcześnie możemy diagnozować zaburzenia słuchu, korzystając z tych metod. Tu jest pokazany przykład badania dziecka, które ma 2 tygodnie. Jeszcze kilka lat temu, 10 lat temu, takie badanie było nie do pomyślenia, a w tej chwili to jest praktyka dnia codziennego, tak wcześnie możemy diagnozować dzieci. W tej chwili z tych badań korzystają 2 grupy dzieci, tj. albo jest to właśnie tak wcześnie i są to dzieci w wieku 2, 3 tygodni czy miesiąca życia, te, które nie przejdą przez sito badań przesiewowych, albo dzieci w wieku 3, 4 lat, u których nie rozwija się mowa.

Te metody obiektywne są wciąż atrakcyjne, dlatego że dostarczają, tak jak państwu powiedziałem, wielu ważnych klinicznie informacji, są bardzo powtarzalne, proces badania jest silnie zautomatyzowany. A więc badania te mogą być stosowane bez ograniczeń wiekowych i są powszechnie dostępne. Bardzo dziękuję państwu za uwagę. (Oklaski)

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję panu profesorowi.

I znowu mamy małą oszczędność czasową. W takim razie, żeby ją utrzymać, szybko przechodzę do następnego punktu.

Pani Halina Paliwoda, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu: „Nie lecz słuchu na bazarze – o niebezpiecznych wzmacniaczach słuchu”.

Bardzo proszę.

Wiceprezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu Halina Paliwoda:

Bardzo dziękuję, Panie Przewodniczący.

Ja chciałabym jeszcze odnieść się do początku pana wystąpienia i chciałabym powiedzieć, że nie musiałam pana długo namawiać – wystarczył jeden telefon i pan powiedział: Pani Halino, oczywiście działamy. Tak że bardzo dziękuję, Panie Senatorze, za tę możliwość.

I tym sposobem jeszcze raz witam wszystkich państwa bardzo serdecznie w tym miejscu. Cieszę się, że mogliśmy to spotkanie zorganizować.

Tematem mojego wystąpienia jest taki temat, który – i chciałabym, żeby to właśnie w tym miejscu wybrzmiało – wynika z mojej codziennej praktyki, już dwudziestotrzyletniej praktyki w zawodzie protetyka słuchu, tzn. „Nie lecz słuchu na bazarze”, tak go nazwałam. Co to oznacza? Proszę państwa w piątek, w Światowym Dniu Słuchu, weszłam do kiosku z gazetami – bo chciałam się przygotować do tego wystąpienia i pokazać państwu, że mówię o sprawach ciągle aktualnych – i tam kupiłam prasę, w której są artykuły dla osób niedosłyszących. I te artykuły… O czym one mówią, co one przedstawiają? Co taki właśnie rynek oferuje? Tak go tu podzieliłam: reklama w prasie. I co z tej prasówki wynika?

Proszę państwa, otóż taki rynek oferuje np. „cudowną formułę makromolekularną w formie olejku”. Następne przełomowe odkrycie to są „Biomedyczne plastry – naklej i odbuduj komórki rzęsate”. I tu są pokazane zdjęcia takich uszkodzonych komórek pod mikroskopem i komórek zregenerowanych po tych plasterkach. Trzeci temat, który tu znalazłam, to cudowne uzdrowienie przez mnicha, i tu też są plasterki… To znaczy nie plasterki, przepraszam, ale olejki. Nie ma żadnej nazwy tego olejku, ale są one podobno wzbogacone o witaminy i mikroelementy. Jakie witaminy, jakie mikroelementy? To jest, proszę państwa, tajemnica producenta, nie dowiedziałam się tego. Potem jeszcze kolejna gazetka i tu jest: „Rozdajemy miniaparaty słuchowe” – z dopiskiem „To nie jest błąd drukarski”. I tutaj jest napisane, że 4 minuty wystarczą, żeby cofnąć niedosłuch i szumy uszne.

Proszę państwa, idąc dalej… Kolejna grupa to są już urządzenia elektroniczne, wzmacniacze słuchu, aparaty do wzmacniania dźwięku na zasadzie: usłysz więcej i lepiej.

Chciałabym wrócić jeszcze do tej reklamy. Tak w piątek patrzę, przygotowując się do tego wystąpienia… W 2019 r. miałam wystąpienie dla seniorów na Targach „Viva Seniorzy!” w Poznaniu. Proszę państwa, w lewym górnym rogu jest taka reklama ze zdjęciem… Wtedy na tym zdjęciu w dzienniku występował pan Józef ze swoją matką Teresą. A tutaj, po 4 latach, okazuje się, że pan Józef jest już „profesorem Kosińskim ze swoją matką Teresą”. Mamy dokładnie to samo zdjęcie, ale podpis pod tym zdjęciem jest już zupełnie inny. A więc już widać, że coś nam się tutaj nie zgadza.

Teraz tak: proszę państwa, co ja zrobiłam? Nie byłabym sobą, gdybym nie zadzwoniła dla państwa pod jeden z tych podanych tu numerów do takich specjalistów i nie dowiedziała się, co taki olejek oferuje. Zadzwoniłam tam, odebrała bardzo miła pani konsultantka, starszy konsultant specjalista – ale oczywiście nie mogła mi podać swojego imienia i nazwiska. No, myślę sobie: szkoda, bo ja podaję moim pacjentom swoje imię i nazwisko, a pani nie. I pani przekonuje mnie, że kropelki są cudowne, że wystarczy tydzień kuracji i że moja mama na pewno po tym tygodniu usłyszy. Co jeszcze, proszę państwa? Tutaj było podane, że 100 pierwszych osób dostanie ten olejek za darmo. No, chcę dostać ten olejek dla mamy, oczywiście za darmo. Pani mówi: no niestety, spóźniła się pani, już 100 osób zadzwoniło, ale mogę pani zaoferować tę kurację za 900 zł na 3 miesiące. Ja sobie myślę: no, miało być za darmo, a za 900 zł to nie ma mowy. Więc mówię do pani: nie, ja nie chcę za 900 zł, bo tutaj macie podane, że 317 zł… A ona: no tak, tak, tak, ale wie pani co, możemy to zrobić w ten sposób… Proszę państwa, proszę to zapamiętać. Otóż możemy zrobić to w ten sposób, że ja mogę się zapisać do takiego klubu członkowskiego, a wtedy ten olejek dla mamy, ten specyfik, dostanę za darmo. Czyli ja nie kupuję tego produktu, tylko – i to jest bardzo ważne, co teraz mówię – zapisuję się do klubu członkowskiego… Czyli mogę zapisać się wszędzie i wydawać moje pieniądze, gdzie chcę, i wtedy produkt – o którym nie wiem nic – dostaję za darmo.

Teraz chciałabym tutaj przejść – o wzmacniaczach powiem później – do metod działania, które sobie z tych gazet wyczytałam.

Otóż, proszę państwa, reklamy „cudownych” specyfików zamieszczane są, jak wynika z mojej wieloletniej praktyki, właśnie w takiej kolorowej prasie, zawsze bez konkretnej nazwy produktów. W tych wszystkich artykułach jest zawsze powoływanie się na autorytet, który, niestety, proszę państwa, nie istnieje. Czyli nie ma takiego profesora – sprawdziłam, on nie istnieje w bazie. Mało tego, niedawno mieliśmy też taki przykład, że jeden z naszych profesorów, znany w Polsce, był na zdjęciu, a podpis pod tym zdjęciem mówił o kimś zupełnie innym, czyli o nieistniejącym profesorze. Tak, mieliśmy też takie przypadki. W opisach tych reklam dla osób niedosłyszących te „cudowne” produkty są opisane językiem, który nazwałam pseudonaukowym bełkotem, czyli dla laika są to trudne sformułowania –nam nic one nie mówią – które mają świadczyć o randze tego artykułu. Ale jednocześnie mamy też określenia „naturalny”, „bezpieczny”, „łatwy w obsłudze”, tak żeby uspokoić czytelnika i sprawić, że pomyśli on sobie: aha, muszę tego spróbować, sięgnąć po to, może faktycznie mi pomoże. I te produkty zawsze, proszę państwa, kuszą atrakcyjną ceną, zawsze podlegają wymyślonym refundacjom, refundacjom producenta. Bo tu też ważne jest słowo „refundacja”. W naszej dziedzinie refundacja dotyczy dofinansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia do aparatów słuchowych czy różnych innych przedmiotów. Ale tu słowo „refundacja” też zostaje wykorzystane. Co jeszcze? Jest straszenie szkodliwością certyfikowanych aparatów słuchowych, np. jest napisane: „Koniec ery urządzeń słuchowych”, „Przełomowe odkrycie naukowców, aparaty lądują w koszu”. Takie są te hasła. A w zamian oczywiście jest rekomendacja „cudownych” specyfików – tak?

Co jeszcze? Ta reklama, proszę państwa – i to jest bardzo smutne z mojego punktu widzenia – jest kierowana przede wszystkim do osób starszych. Może o tym świadczyć np. takie hasło: „Słuch jak w młodości!” – czyli wiadomo, do kogo to kierujemy. I to oczywiście jest zasadne, dlatego że w tej grupie wiekowej, jak już powiedziała pani prezes, mamy największą populację osób z niedosłuchem, a więc zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chętny po te specyfiki sięgnąć. A proszę sobie do tego uświadomić, że to trwa nie rok, nie 2 lata, tylko to są ciągłe reklamy, ja je obserwuję od co najmniej 10 lat. I one ciągle są. W związku z tym musi być popyt na te specyfiki. A poza tym one zawsze są w takich bardzo poczytnych i, z reklamowego punktu widzenia, drogich miejscach, czyli na takich stronach jak przód, tył, środek, czyli jak przeglądamy książkę czy gazetę, to zawsze coś tam znajdujemy w tych gazetach, właśnie tę reklamę.

I ważne są hasła, które są tam stosowane: „Nie musisz dostarczać żadnych zaświadczeń medycznych”. Tu mamy taką informację: „Akcja refundacja!”, „100% bezpieczeństwa”, „Dla osób z każdą wadą słuchu”.

To jest tylko to, co wypisałam z tych 8 gazetek. Tego jest na pewno więcej, bo ja już nie śledziłam… Wystarczyło mi 6–8 minut w takim kiosku.

Co dalej? Proszę państwa, główny inspektor sanitarny jest w zasadzie bezsilny w tej kwestii tego, żeby cokolwiek zrobić, żeby np. nałożyć jakąś karę, jakąś sankcję. Dlaczego? Dlatego że taki specyfik, proszę państwa, nie jest zarejestrowany jako produkt leczniczy, czyli nie jest podana żadna nazwa tego produktu. Pani konsultant też nie podała mi tej nazwy. A zatem, proszę państwa, z punktu widzenia ustawy o produktach leczniczych nie są tu naruszane żadne zasady, żadne zasady reklamy. Kupujący płaci nie za produkt, ale, tak jak powiedziałam na początku, np. za członkostwo w klubie. No i w związku z tym sankcje są jeszcze mniejsze. Czyli w zasadzie nie możemy nic zrobić, bo ja się zapisałam świadomie, zapłaciłam 87 zł… No i co z tego? A mam produkt, którego nie chcę i który nie jest przetestowany. To są metody proszę państwa działania, jeśli chodzi o te specyfiki.

Teraz kolejna grupa: wzmacniacze słuchu, wzmacniacze dźwięku. I tu też mam przykład z 3 marca: na takiej aukcji znalazłam taki oto wzmacniacz. No i są dane techniczne. Ja, proszę państwa, ukończyłam studia na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, jestem też fizykiem z wykształcenia, więc dla mnie parametry techniczne są bardzo ważne. Dla laika to, że tam jest napisane „wzmocnienie wyjściowe 126 dB”… No, ja nie chciałabym mieć takiego wzmocnienia na uchu. Ja teraz mówię na poziomie 65 dB, a gdy dochodzi plus 126 dB, to możecie sobie państwo wyobrazić, co się dzieje – natychmiast jest uszkodzenie słuchu, bo to jest po prostu jak taka armata przy uchu. To jest to. Tutaj oczywiście są parametry techniczne, jest też pięknie opisane: „Nowa seria”, „Uniwersalny”, „Możliwość stosowania w prawym i lewym uchu”.

Kolejny przykład, też z gazetki, bo w jednej z sieci sprzedaży te wzmacniacze też się pojawiają. I tu też proszę, żeby państwo zwrócili uwagę, że w tej reklamie w gazetce jest napis „Wyrób medyczny”. A przecież mamy ustawę o wyrobach medycznych… No, pozostawiam to na razie bez odpowiedzi. Czyli jest ten wzmacniacz słuchu. Ja oczywiście ten wzmacniacz też dla państwa kupiłam i przywiozłam go tutaj ze sobą. W gazecie jest napisane „Wzmacniacz słuchu”, opis: pomoc dla słabo słyszących. Ale jak sobie poczytałam instrukcję, to okazało się, że tam to już jest aparat słuchowy. Aparat słuchowy w koszu w Lidlu!

Proszę państwa, to są przykłady nie tylko wynikające z tego, że ja to sobie wyszukałam, ale i z tego, że trafiają do nas pacjenci, do każdego gabinetu w Polsce codziennie trafia ktoś, kto coś takiego kupił. Rodziny kupują to dla babci, mamy, taty, ale przecież nie dlatego, żeby im zrobić na złość, tylko dlatego, że widzą, że są takie produkty w Lidlu, myślą sobie: no, mama nie chce nigdzie iść, więc kupię, niech zobaczy, niech sprawdzi. No i jest napisane „wyrób medyczny” – prawda? Dobrze, mamy to.

Na czym właściwie to pozorne podobieństwo, jeśli chodzi o te wzmacniacze, polega dla laika? My, specjaliści, wiemy, że to nie jest wyrób medyczny, że to nie jest profesjonalny sprzęt, który może pomóc. Wiemy, ale taki zwykły człowiek, pacjent, który to kupuje, czy jego rodzina, widzi, że jest podobny kształt, że jest zasilanie, że jest mowa o umiejscowieniu przy prawym albo lewym uchu, że kolor tego jest podobny jak kolor aparatów słuchowych, że są też dane techniczne… No, wydaje się to całkiem profesjonalne. Tak że to jest zachęta do tego, żeby kupić taki wzmacniacz. Ja sobie tak to opisałam: wzmacniacz to jest urządzenie elektroniczne, które – tak to wygląda z mojego punktu widzenia i wynika to z doświadczenia w naszej branży – nie podlega żadnym regulacjom prawnym, nie posiada żadnej kontroli bezpieczeństwa i nie jest, proszę państwa, przeznaczone dla osób z niedosłuchem. Ale głównie jest przez te właśnie osoby z niedosłuchem wykorzystywane. No bo kto kupuje sobie taki wzmacniacz? No, wiadomo, że osoba z niedosłuchem. Nie ma co się tu czarować i ukrywać. Kupi to sobie ktoś po to, żeby wzmacniać sobie, nie wiem, np. szept, jeżeli ma prawidłowy słuch? Na pewno nie.

W porównaniu do aparatów słuchowych… Tu jest taki długi opis. Aparaty słuchowe są wyrobami medycznymi, są zarejestrowane w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Środków Biobójczych, są przeznaczone dla osób niedosłyszących i służą do kompensowania ubytku słuchu – tego zaś w takim wzmacniaczu absolutnie nie ma, jeszcze później o tym powiem. Żeby taki aparat słuchowy mógł wejść w ogóle na rynek, żebyśmy mogli dopasowywać go do ubytku słuchu, żebyśmy mogli pomagać pacjentom z użyciem aparatów słuchowych, one muszą spełnić wiele standardów bezpieczeństwa, m.in. certyfikat jakości producenta, certyfikat ISO w kwestii wyrobów medycznych. Dalej: taki aparat słuchowy, proszę państwa, jest znany pod konkretną marką, producent przedstawia odpowiednie certyfikaty i jest on kontrolowany przez instytucje międzynarodowe, jest kontrolowany też w Polsce. Wszystko to w celu utrzymania wysokiej jakości tego produktu i eliminacji jakiegokolwiek ryzyka, zagrożenia, czyli chodzi o to, żeby ten sprzęt stosowany przez osoby niedosłyszące – począwszy od małych dzieci po starszych – był bezpieczny, żeby sprostał on różnym wymaganiom prawnym, a przede wszystkim oczekiwaniom pacjenta. Dla małych dzieci on musi być bezpieczny z innego powodu, dla osób dorosłych też z innego powodu.

My w stowarzyszeniu już kilka lat temu, w ramach dobrej praktyki dotyczącej dopasowania aparatu słuchowego, opisaliśmy 9 kroków: wywiad medyczny, otoskopia – to są kroki, które służą dopasowaniu aparatu słuchowego – diagnostyka słuchu, rozmowa z pacjentem… W ten sposób każdy z nas, protetyków słuchu, pracuje w gabinetach, które mamy i w których pracujemy. Dalej: dopasowanie aparatów, ocena zysku z tego aparatu i, co ważne, wykonanie indywidualnej wkładki usznej czy obudowy. Dopiero wtedy następuje zakup tego aparatu, a połączony on jest z dokładną instrukcją użytkowania dla pacjenta. Dalsze kroki to wizyty kontrolne i rehabilitacja. A w przypadku wzmacniaczy, proszę państwa, jest to, co nazywam 3 krokami do złego słyszenia: zakup wzmacniacza np. w takiej sieci…

(Przewodniczący Jan Filip Libicki: Będę prosił o konkludowanie.)

…założenie go na ucho i uraz akustyczny.

Ja wykorzystam ten pozostały czas, Panie Senatorze, bo to są ważne informacje. Koleżanka się zmieściła…

(Przewodniczący Jan Filip Libicki: Nie, nie, ten czas zachowujemy na dyskusję.)

Chcę tylko jeszcze powiedzieć… To są bardzo ważne wnioski. Aparaty słuchowe dopasowujemy do ubytku słuchu, a wzmacniaczy w ogóle nie dopasowujemy. I tu mamy pokazane przykłady pięknie dopasowanych aparatów słuchowych, a tu – przykłady tych wzmacniaczy na uchu pacjenta.

Co jest jeszcze ważne? Mamy badania tych wzmacniaczy. Proszę sprawdzić: maksymalny poziom wyjściowy, czyli to, co maksymalnie może taki wzmacniacz z tego kosza w Lidlu… Tu jest to 129 dB, a w przypadku drugiego, który tutaj mamy, to jest 136 dB. A więc i tak mamy szczęście, jeśli trafimy na ten, który ma mniejszy poziom, bo może będzie mniejsze ryzyko uszkodzenia. Ale jak to będzie 136 dB, to będzie to taki odrzutowiec – trzaśnięcie drzwiami wystarczy, żeby uszkodzić, rozerwać łańcuch kosteczek.

Moje wnioski na koniec. Tutaj przejdę, bo o tym mówiłam. Proszę państwa, przytaczane przykłady tych „cudownych” specyfików wymagają pilnych regulacji prawnych, chociażby w zakresie reklamy. Jeżeli pacjent to kupuje, to niech ma taką samą informację jak na wyrobach tytoniowych: kupujesz na własne ryzyko. W przypadku reklamy niech nie będzie tak, żebym ja musiała czytać napisane małym druczkiem, że to jest reklama, tylko niech to będzie wyraźnie napisane, a pacjent oczywiście sam zadecyduje, czy to zamówić, czy nie. Bo teraz te informacje wprowadzają konsumentów, w tym przypadku, proszę państwa, osoby niedosłyszące, w błąd, bazując na ich niepełnosprawności.

Co jeszcze chciałabym tutaj powiedzieć? To jest najważniejsze. Osoba niedosłysząca, która kupiła taki „cudowny” specyfik czy wzmacniacz, czuje się oszukana i zostaje, proszę państwa, pozostawiona sama sobie. Traci wiarę w sprawdzone metody i, co ważne, odkłada wizyty u specjalistów na długi czas, nie chce podjąć próby zastosowania np. przetestowanych aparatów słuchowych. Mało tego, nawet nie chce podjąć próby pójścia do specjalistów. I to, o czym mówię, mówię z całym przekonaniem, bo widzę konkretne osoby, moich pacjentów, mam ich przed oczyma, wiem, co się dzieje: pogłębia się wycofanie, bardzo często idzie to w parze z depresją.

Ochrona słuchu dla wszystkich. Jak w tym haśle: uczyńmy to rzeczywistością. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję.

Przechodzimy do następnego, ostatniego wystąpienia. Pani dr Anna Furmann, Uniwersytet Adama Mickiewicza: „Neuroplastyczność mózgu – trening słuchowy”.

Proszę bardzo. I witam panią, bo nie powitałem na początku, więc teraz witam. Proszę bardzo.

Pracownik Katedry Akustyki na Wydziale Fizyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Anna Furmann:

Witam państwa.

Szanowny Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Mam przyjemność powiedzieć państwu troszeczkę na temat mózgu. I to będzie łączyć to, co do tej podpory było powiedziane. Bo pewnie państwo wiecie, że my nie uszami słyszymy, nie oczami widzimy, ale wszystko to robimy mózgiem. I to, jak interpretujemy świat, który widzimy i słyszymy, wiąże się z tym, jak funkcjonuje mózg. I w drugą stronę: to, jak funkcjonuje mózg, wiąże się z tym, jak funkcjonują nasze zmysły – jeżeli one funkcjonują źle, to i nasz mózg troszeczkę inaczej będzie funkcjonował.

Poproszę o prezentację.

Nigdy nie wygłaszałam żadnego wykładu na siedząco, więc przepraszam…

(Rozmowy na sali)

(Przewodniczący Jan Filip Libicki: To nie szkodzi, da się zabierać publicznie głos na siedząco.)

No tak, widzę.

Proszę państwa, jak widzimy, tytuł prezentacji to „Neuroplastyczność mózgu a trening słuchowy”. I tu powiążę to, co mieliśmy zaprezentowane do tej pory.

Proszę państwa, neuroplastyczność mózgu to jest zdolność do tworzenia nowych połączeń wewnątrz mózgu. Jeszcze w ubiegłym wieku, w latach osiemdziesiątych, uważano, że mózgu nie jesteśmy w stanie przeorganizować, czyli że tak jak został stworzony na początku, po naszym urodzeniu, tak funkcjonuje cały czas, chyba że jest uszkodzony. Ale już w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku zaprzeczyły temu badania, wykazując, że jednak mózg zmienia się przez całe nasze życie, a zmiany te wiążą się z tym, w jakich warunkach my funkcjonujemy, jakie doświadczenia zdobywamy, no i jakie schorzenia mamy. To powoduje, że nasz mózg przez cały czas się zmienia, nie tylko u dzieci, ale też u dorosłych. A plastyczność centralnego układu umożliwia, proszę państwa, przystosowanie się do zmiennych warunków otoczenia. Dzisiejszy przykład: przyszłyśmy tutaj – namówiłam dziewczyny, żeby z dworca kolejowego, z Dworca Centralnego, przyjść tu, nie przyjechać, a przyjść. No, miałyśmy problem, ale jakoś udało się – wykorzystałyśmy GPS i doszłyśmy. Jak widać, dostosowałyśmy się, można powiedzieć, na bieżąco. Kolejna właściwość: adaptacja. Proszę państwa, my się przystosowujemy, nasz mózg przystosowuje się do warunków zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych – mówiąc o wewnętrznych, mam na myśli to, że gdy zmienia się słuch, nasz mózg też się reorganizuje. Musi się reorganizować, żeby wiele rzeczy do nas dochodziło. Dalej, proszę państwa, jest aktywacja procesów kompensacyjnych w przypadku schorzeń neurologicznych, naprawa uszkodzeń. Wiemy, teraz już wiadomo, że jeżeli po różnego rodzaju wylewach bardzo szybko zostanie wprowadzona rehabilitacja, to wówczas uszkodzenie, można powiedzieć, zostanie zlikwidowane i wszystko wraca do normy. Ostatnia właściwość to jest zapamiętywanie i uczenie się. No, to daje nam… Jeżeli się uczymy czegoś, to wiąże się to z reorganizacją naszego mózgu.

I teraz, proszę państwa, krótko. Gdy państwo zobaczycie te rysunki, to się przerazicie, ale to nie jest takie tragiczne.

Układ nerwowy składa się z komórek nerwowych, które inaczej nazywa się neuronami. Neuron to taka fantastyczna komórka, która pozwala nam odbierać impulsy od innych neuronów i wysyłać te impulsy do innych neuronów. Przy czym, proszę państwa, do jednego neuronu mogą być przysłane informacje nawet z 15 tysięcy innych neuronów. A ten jeden neuron może wysłać je tylko do kolejnego jednego neuronu. To jest tak jak w różnych układach internetowych: dostajemy masę informacji, my może też czasami wysyłamy ich sporo, ale nie zawsze, czasami więcej dostajemy, niż wysyłamy. To, co łączy jeden neuron z drugim neuronem, to jest synapsa. W synapsie występuje neurotransmisja polegająca na tym, że impuls elektryczny, sygnał elektryczny zamieniany jest na sygnał chemiczny, a dalej znowu na sygnał elektryczny, i tak to idzie do następnego neuronu. Na tej zasadzie, proszę państwa, tworzy się sieć neuronowa, która nam pokazuje, że informacja np. z ucha musi iść tędy, tędy, tędy, żebyśmy my odpowiednio coś zinterpretowali.

I tutaj akurat mamy małe… Jak widzę, mamy tu opisane dendryty, te, którymi odbieramy sygnały, one są bardzo krótkie. A aksony, te, którymi wysyłamy informacje z neuronu do neuronu, mogą sięgać nawet kilku metrów. Tak że to one się po naszej czaszce rozprzestrzeniają.

Proszę państwa, dwa słowa na temat rozwoju układu nerwowego, bo jest to istotne z punktu widzenia tego, jak nasz mózg będzie działał. Okazuje się, że układ nerwowy tworzony jest już w okresie płodowym, w ósmym tygodniu ciąży. W ósmym tygodniu ciąży, proszę państwa, powstaje 200 tysięcy neuronów na minutę. Po urodzeniu się dziecko ma 86 miliardów neuronów, ale nie ma jeszcze połączeń między nimi. Dopiero po narodzinach zaczynają się tworzyć połączenia. I w efekcie tego, proszę państwa, występuje między neuronami 200 tysięcy połączeń na sekundę. Można powiedzieć, że w sposób genetyczny my mamy ustalone, że dany neuron powinien się połączyć z tym i tym neuronem. Ale okazuje się, że na początku właściwie prawie wszystkie neurony łączą się ze wszystkimi – i w ten sposób powstaje prawie 100 bilionów połączeń. Ale zostaną tylko te, które wykorzystujemy. Te, których nie wykorzystujemy, zostaną odcięte – albo później będą wykorzystane, ale na początku zostaną odcięte. Dorosły człowiek ma więc o połowę mniej takich połączeń niż 2-, 3-letnie dziecko, które ma ich maksymalną ilość. To jest bardzo istotne.

I teraz, proszę państwa, żeby mógł nastąpić rozwój układu nerwowego, muszą być spełnione następujące warunki. Po pierwsze, neurony muszą się różnicować. I tak oto mamy neurony, które będą wrażliwe na impulsy słuchowe, na impulsy wzrokowe czy też czuciowe. Ponadto neurony muszą dotrzeć w odpowiednie miejsce w naszym mózgu i muszą połączyć się z innymi. No i muszą ustanowić odpowiednie związki między sobą.

Teraz popatrzmy na nasz mózg. Okazuje się, że w naszym mózgu są odpowiednie miejsca, które są odpowiedzialne za odbiór odpowiednich sygnałów. I tak: w korze skroniowej mamy tzw. korę słuchową, gdzie znajdują się neurony wrażliwe na sygnał słuchowy; w korze wzrokowej, potylicznej, mamy neurony, które są wrażliwe na odbiór bodźców wzrokowych; w korze czuciowej czy, jak mamy tutaj pokazane, ciemieniowej, mamy odbiór wrażeń czuciowych. Kora czołowa jest odpowiedzialna za ruch, ale też za podejmowanie decyzji. Okazuje się też, że kora czołowa najpóźniej się rozwija, bo dopiero w dwudziestym piątym roku życia, dlatego dopiero wtedy jesteśmy zdolni do podejmowania odpowiednich decyzji – i dlatego wcześniej nie możemy zostać senatorami.

(Wypowiedzi w tle nagrania) (Wesołość na sali)

Proszę państwa, oprócz tego że mamy takie podstawowe miejsca, do których dochodzą te sygnały, o których mówiliśmy, to mamy… W kontekście słuchu istotne są takie obszary, które będą decydowały o tym, że będziemy rozumieć mowę – to jest to pomarańczowe pole na rysunku, przy tym czerwonym. Tam, gdzie jest czerwone, dochodzą impulsy słuchowe, ale jest też takie pole, pole Wernickego, które decyduje o rozumieniu mowy. Inne istotne pole jest w okolicach potylicy – tam się znajduje pole, które decyduje o tym, że potrafimy czytać, zamieniamy tekst na słowa. I kolejny obszar – w korze czołowej mamy tzw. pole Broki, które decyduje o tym, że możemy mówić. Ale to wszystko, proszę państwa, będzie działało wtedy, kiedy sygnał akustyczny dojdzie z narządu słuchu do odpowiedniego miejsca, tzn. do kory słuchowej, i dalej będzie się rozprzestrzeniał. Dalej: są też takie miejsca, które będą decydowały o pamięci słuchowej, o uwadze słuchowej, o tym, jak nasz język się rozwija. Jak widzimy, to nie jest tak, że chodzi o tylko jedno miejsce, bo wiele takich miejsc jest tu decydujących.

I teraz: co wpływa na połączenia międzyneuronalne? Po pierwsze, proszę państwa, uwarunkowania genetyczne. Okazuje się, że nasz kod genetyczny jest tak sformułowany, że on naszemu organizmowi mówi: dokładnie tam powinny być te neurony i one powinny się połączyć z tymi i tymi. Tak że mamy pewien kod genetyczny, który nam takie rzeczy opisuje. Kolejna sprawa, o której już mówiłam, to są bodźce zewnętrzne. Jeżeli nie będą dochodziły bodźce zewnętrzne, to wiele tych pól, które są uzależnione od tego, co do nich dochodzi z sygnału np. akustycznego, się nie rozwinie. A jak one się nie rozwiną, to dziecko nie będzie umiało mówić, dziecko nie będzie rozumiało mowy, dziecko nie będzie umiało pisać itd. A uczenie się to jest aktywowanie określonych połączeń w mózgu. Im częściej czegoś się uczymy, tym takie połączenia robią się silniejsze, trwalsze i są wtedy lepiej wykorzystywane.

Mapa połączeń neuronów w mózgu. Jest ona pierwotna, wrodzona, uwarunkowana genetycznie; jest też wtórna, wynikająca z choroby lub leczenia; i jest trzecia, uwarunkowana, wynikająca z nauki – w tym przypadku z treningu słuchowego.

I teraz chciałabym, żebyście państwo popatrzyli na wykres, który pokazuje nam, jak się zmienia wydolność funkcjonalna człowieka w zależności od wieku i w zależności od tego, w którym momencie zostanie uszkodzony słuch. Na razie mamy taką piękną krzywą, która pokazuje nam, że wszystko z wiekiem pięknie rośnie, rozwija się, kiedy słuch jest prawidłowy. A teraz popatrzmy: gdy słuch jest uszkodzony, ta wydolność – to jest ta zielona krzywa – jak widzimy, zdecydowanie maleje. I proszę zobaczyć, to zaczyna się jeszcze przed urodzeniem, to znaczy tu wystąpiło jakieś schorzenie, został uszkodzony ślimak. Jeżelibyśmy nie ingerowali w żaden sposób w losy tego dziecka, to jego wydolność byłaby zdecydowanie gorsza niż u dzieci prawidłowo słyszących – i tutaj jest problem. Teraz kolejna krzywa, choć może trochę słabo widoczna, ale pokazująca, że jeżeli przed szóstym miesiącem życia takie dziecko zostanie zaprotezowane, to ma szansę się rozwijać, choć proszę zobaczyć, że ono nie uzyska takiej samej skuteczności jak osoba prawidłowo słysząca. A jeżeli zaczniemy reagować dopiero po czternastym roku życia, po fazie rozwoju mowy, po okresie rozwoju mowy, to właściwie nie będzie w ogóle różnicy między tym, czy dziecko jest zaprotezowane, czy nie. I to pokazuje taka króciutka krzywa. A teraz, proszę państwa, popatrzmy, co się dzieje, kiedy dziecko utraci słuch w okresie okołoporodowym. Można powiedzieć, że wygląda to już lepiej niż w przypadku, kiedy utraci słuch w okresie prenatalnym, bo ślimak zaczyna funkcjonować w dwudziestym tygodniu ciąży. Tak że jeżeli ślimak zostanie uszkodzony przed tym okresem, to wtedy te konsekwencje są największe. I teraz popatrzmy: jeżeli utrata słuchu jest w okresie okołoporodowym, ale zaprotezowanie nastąpi przed szóstym miesiącem życia, to dziecko rozwija się prawie idealnie – pokazuje to znowu taka cienka krzywa – tzn. prawie tak samo jak osoba prawidłowo słysząca. A jeśli zaprotezowanie będzie później, to znowu jest gorzej. A teraz popatrzmy, co się dzieje, kiedy już jesteśmy starsi i słuch się nam uszkodzi – wtedy znowu nasz potencjał funkcjonalny nie będzie pełny i znowu będziemy mieli problemy z kontaktami z ludźmi, nie zawsze będziemy ich rozumieli. I wtedy protezowanie powinno nam pomóc.

Jeżeli popatrzymy na te wszystkie wykresy, to zobaczymy, że im wcześniejszy jest ubytek słuchu, tym większe są jego konsekwencje, ponadto im później zaproteztujemy dziecko, tym większe będą konsekwencje uszkodzenia słuchu.

Teraz, proszę państwa, trening słuchowy, który ma poprawić nasze funkcjonowanie. Z punktu widzenia neurologicznego celem treningu słuchowego jest wytworzenie nowych sieci synaptycznych, nowych połączeń neuronowych w miejsce tych, które zostały uszkodzone lub też które przestały funkcjonować. Ten trening jest działaniem, którego celem jest poprawa przetwarzania odbieranych bodźców słuchowych, zaktywizowanie uwagi i koncentracji słuchowej, polepszenie funkcjonowania układu nerwowego. Okazuje się, proszę państwa, że jeżeli… A, przepraszam, jeszcze cofnę slajd. Trening słuchowy może być stosowany w przypadku osób z niedosłuchem, z wadami mowy, osób z centralnymi zaburzeniami przetwarzania sygnału akustycznego. My powiemy tylko kilka słów na temat osób z niedosłuchem. Otóż jeżeli zaaparatujemy…

(Przewodniczący Jan Filip Libicki: Będę wdzięczny za konkludowanie.)

Już kończę, tak.

Jeżeli zaaparatujemy osobę, to ta osoba przez kilka tygodni aklimatyzuje się, mózg przystosowuje się do aparatu słuchowego. Ale to jest za mało. Musimy wytrenować teraz ten mózg, żeby mógł on prawidłowo funkcjonować. No i mamy ćwiczenia, które umożliwiają nam naukę różnicowania głośności, wysokości dźwięku, rozróżniania źródeł dźwięku i rozpoznawania sygnałów mowy. Jest szereg testów, treningów słuchowych, które oferują takie możliwości. Stosuje się je w niektórych punktach protetycznych.

Wnioski, proszę państwa. Otóż drogę słuchową można reorganizować przez całe życie, ale trzeba odpowiednio do tego podejść. Drogę słuchową możemy formułować też przez odpowiedni trening słuchowy. Osoby, które utraciły słuch, powinny być zawsze poddane protezowaniu i treningowi słuchowemu. Dziękuję. (Oklaski)

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję, Pani Doktor.

Mamy w ten sposób ok. 20 minut na dyskusję.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Tak jest, bardzo sprawnie nam to poszło. W związku z tym jeśli ktoś z państwa, że tak powiem… Ponieważ nie ma żadnego takiego, że tak powiem, bardziej wyspecyfikowanego tematu dyskusji, to rozumiem, że do wszystkich wystąpień… Jeśli państwo macie do nich jakieś uwagi albo tak w ogóle, ogólnie do tematu dzisiejszego spotkania, to można je formułować w formie wystąpień. Zapraszam. Proszę tylko osoby zabierające głos, po pierwsze, o podnoszenie ręki, żebym mógł udzielać głosu, po drugie, o przedstawianie się do mikrofonu – bo są osoby biorące udział zdalnie i też muszą słyszeć to, co tutaj pada.

Widzę pana po prawej stronie – przepraszam, że tak go opiszę – z siwą brodą, który podnosi rękę. Proszę bardzo.

Prezes Zarządu Polskiej Fundacji Osób Słabosłyszących Grzegorz Kozłowski:

Dzień dobry państwu.

Ja nazywam się Grzegorz Kozłowski, jestem prezesem Polskiej Fundacji Osób Słabosłyszących i sam jestem osobą głucho-niewidomą, to znaczy mam bardzo, bardzo głęboki niedosłuch i bardzo słabo widzę.

Na początku chciałbym oczywiście bardzo podziękować za to spotkanie, za możliwości wysłuchania ciekawych wystąpień. Dziękuję Polskiemu Stowarzyszeniu Protetyków Słuchu, dziękuję panu senatorowi za otwartość.

Ja chciałbym zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną rzecz, której chyba nie usłyszałem, bo… to znaczy nie usłyszałem, żeby była na ten temat mowa – ale nie wszystkie wystąpienia do mnie do końca dotarły. To, co jest rzeczywiście bardzo ważne, to wyposażenie osób słabosłyszących w aparaty słuchowe, w implanty słuchowe, trening słuchowy – o tym była w ostatnim wystąpieniu mowa – i szeroko pojęta rehabilitacja. To wszystko to jest niesłychanie ważny fundament, podstawa, która od strony medycznej, rehabilitacyjnej, pozwala nam, słabosłyszącym, uzyskać – odzyskać czy uzyskać – pewne możliwości komunikacji głosowej. Ale przyznam, że ja w swoim życiu w pewnym momencie zderzyłem się z taką rzeczywistością: od kilkudziesięciu lat korzystam z aparatów słuchowych – akurat nie przechodziłem nigdy rehabilitacji, ale zawdzięczam tu bardzo wiele genialnej postawie moich rodziców, jednak nie o tym chcę mówić – ale zderzyłem się z rzeczywistością braku dostępności przestrzeni publicznej, w której przyszło mi funkcjonować. Ja miałem to szczęście, że przez niemal całe życie funkcjonowałem i komunikowałem się dzięki indywidualnemu systemowi FM, on pomagał mi w różnych sytuacjach w szkole średniej, na studiach, w pracy zawodowej, ale wiem, że to była bardzo wyjątkowa sytuacja, bo przez wiele, wiele lat praktycznie nie istniały żadne narzędzia czy też nie były stosowane żadne narzędzia, które pozwoliłyby osobie słabo słyszącej – takiej, która już ukończyła edukację, studia, i ma, powiedzmy, wspaniały aparat słuchowy, jest wytrenowana – swobodnie komunikować w urzędzie, swobodnie uczestniczyć w spotkaniach, w edukacji, w kościele, w każdej sytuacji publicznej. Żeby nie zaprzepaścić owoców, tego wszystkiego, o czym państwo tutaj mówiliście, kluczowe jest podjęcie wysiłku, aby ta przestrzeń była dla nas dostępna, aby w przestrzeni istniały, były zamontowane, były powszechnie stosowane dobrze skalibrowane, dobrze ustawione pętle indukcyjne. Ja dzięki temu, że wypożyczony został mi sprzęt ze stowarzyszenia, częściowo mogłem z tego korzystać. Ale ideałem byłoby… No, byłoby super, aby Senat, Sejm, idąc w ślady nawet małych gmin, samorządów, które w ramach Programu Dostępność Plus i konkretnych programów finansowania, wyposażania instytucji w sprzęt umożliwiający nam aktywność…

(Przewodniczący Jan Filip Libicki: Prosiłbym o konkludowanie, bo pewnie inne osoby też chciałyby zabrać głos.)

…Żeby można było przyjść do Senatu na każde spotkanie i bez problemu, bez dodatkowych urządzeń, poza tą pętlą indukcyjną, z tego korzystać.

I druga rzecz. Bardzo ważne jest dla nas, dla wielu osób słabosłyszących, dla których przekaz słowny, mowa, nie wystarczy, stosowanie napisów. To staje się z wolna standardem. I jest ogromnym pragnieniem, postulatem, dążeniem środowiska, aby takie narzędzia dostępnościowe były też tu wdrażane, stosowane, tak aby najwyższe organy, jednostki naszego państwa świeciły przekładem, a nie podążały gdzieś w peletonie czy na końcu. A więc ogromny apel o to, aby kwestie dostępności były mocno stawiane.

Ja powiem na koniec o takim jednym porównaniu. Porównujemy często aparat słuchowy i te wszystkie inne pomoce do wózka inwalidzkiego. Ale gdyby nie było podjazdów, wind i odpowiednio zaprojektowanej architektury, to ten wózek niewiele by pomógł. Analogicznie jest z pomocami dla osób słabosłyszących – owszem, dostają one nieraz bardzo drogie implanty słuchowe, refundowane przez państwo, dostają aparaty słuchowe, do których niestety same często muszą dużo dopłacać, no ale niestety tu tego „podjazdu”, tej „windy” często w przestrzeni nie ma. A więc ogromny apel, aby jak najwięcej w tym temacie się działo.

Bardzo się cieszymy, że jest Program Dostępność Plus, że są pewne…

(Przewodniczący Jan Filip Libicki: Bardzo dziękuję…)

Bardzo, bardzo dziękuję.

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Proszę pana prezesa Kotyniewicza o zabranie głosu. Proszę też o dbałość o czas, o dyscyplinę czasową. Dziękuję bardzo.

Prezes Zarządu Głównego Polskiego Związku Głuchych Krzysztof Kotyniewicz:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze. Dziękuję za zaproszenie na to dzisiejsze spotkanie.

Krzysztof Kotyniewicz, prezes Zarządu Głównego Polskiego Związku Głuchych.

Z wielką uwagą przysłuchiwałem się wypowiedziom wszystkich panelistów, ale zabrakło mi tutaj jednej kwestii. Ja wiem, że dzisiaj spotykamy się – oj, może wyłączę swoją pętlę indukcyjną – z okazji Światowego Dnia Ochrony Słuchu, ale zabrakło mi tu kompleksowego podejścia. Wiemy, że dążymy do zaaparatowania osób, u których jest to możliwe, do zaimplantowania tych, u których jest to możliwe, ale pamiętajmy też, że są osoby głuche, które nie chcą się implantować i nie chcą korzystać z aparatów słuchowych. Ale tutaj w wypowiedziach zabrakło mi też kompleksowej informacji dotyczącej dostępu do polskiego języka migowego – bo mówimy też o komunikacji w polskim języku migowym.

Mam też prośbę i uwagę. Jeżeli tutaj, w gronie specjalistów, mówimy o tych sprawach, to korzystajmy z fachowej terminologii – używajmy określenia „osoby głuche”, a nie „osoby głuchonieme”. To taka moja prośba.

I kolejna kwestia: kampania. Bardzo słusznie tutaj pani Paliwoda… Cieszę się, że poruszyła pani ten temat, bo jest to rzeczywiście bardzo duży problem. Ale mam też prośbę do nas wszystkich, jak tutaj siedzimy: sami uważajmy z kampaniami, które prowadzimy, i prowadźmy je w sposób rzetelny. Ostatnio spotkałem się z kampanią, w której w ten sam sposób próbuje się namawiać osoby na implanty ślimakowe. Też nie przekazuje się tam pełnej informacji, za to promuje się implanty ślimakowe dla osób starszych jako jedne z dobrych czy najlepszych rozwiązań. Ja ze swojej strony zgłosiłem tę sprawę do odpowiednich służb, które, mam nadzieję, w odpowiedni sposób to zbadają. Niemniej jednak prosiłbym nas wszystkich, którzy tutaj jesteśmy, o rzetelne informacje, bo nam wszystkim, jak myślę, zależy na tym, żeby pacjent był dobrze zaopiekowany i otrzymał taką pomoc, jakiej oczekuje. Dziękuję.

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję.

Proszę o następne zgłoszenia. Czy są jakieś zgłoszenia?

Proszę bardzo.

Pan Jerzy Żarnecki:

Dzień dobry państwu.

Szanowny Panie Przewodniczący! Szanowna Komisjo! Szanowni Prezesi! Szanowni Państwo Profesorowie, Naukowcy!

Witam państwa serdecznie. Nazywam się Jerzy Żarnecki i jestem aparatowaną osobą.

Dyskutujemy tu na temat „Ochrona słuchu dla wszystkich – uczyńmy to rzeczywistością”. No tak, uważam, że powinniśmy zwrócić uwagę na rolę, jaką pełnią protetycy słuchu. Są oni ważnym elementem łańcuszka, ostatnim ogniwem dla pacjenta w procesie między głuchotą a słuchem. Rola, jaką odgrywa protetyk, jest ważna, istotna. To on dobiera nam aparaty słuchowe, ustawia głośność, barwę dźwięku i przystosowuje je do potrzeb pacjenta. Wszystkie problemy, jakie wynikają z aparatowania pacjenta, omawia protetyk. Rola protetyka jest jednym z ważniejszych elementów w kwestii komfortu słuchu. Na obecną chwilę terminy do gabinetów laryngologicznych czy otolaryngologicznych są takie, że wymagają 1,5 roku do 2 lat oczekiwania. W obecnej sytuacji protetycy są więc niezastąpieni. Uważam, że zawód protetyka słuchowego powinien być uregulowany. Pacjent udający się do protetyka powinien mieć komfort i czuć, że idzie do kompetentnej osoby. Protetyk słuchu przeprowadza diagnostykę, która umożliwi wystawianie wniosku na aparat słuchowy. Wystawianie wniosku przez protetyka znacznie zminimalizuje czas do otrzymania aparatu słuchowego przez pacjenta. Zadaniem protetyka słuchu już po odbiorze aparatu słuchowego jest np. regulacja aparatu, badanie słuchu, serwis aparatu i rozwiązywanie wszystkich problemów wynikających z noszenia aparatu. I tu protetyk pełni bardzo istotną, ważną rolę. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję.

Czy są kolejne zgłoszenia?

Proszę bardzo, pani po lewej stronie. Proszę bardzo.

Prezes Zarządu Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym „Echo” Aleksandra Włodarska vel Głowacka:

Witam serdecznie szanownego przewodniczącego i wszystkich państwa.

Aleksandra Włodarska vel Głowacka, Polska Fundacja Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym „Echo”.

Bardzo dziękuję za zaproszenie. Cieszę się, że możemy się spotkać w tak dużym gronie i rozmawiać o sprawach, które dotyczą nas i naszych podopiecznych. Fundacja „Echo” ma 1 tysiąc 500 podopiecznych, 400 osób w ciągłej rehabilitacji.

Chciałabym poruszyć kilka kwestii. Po pierwsze, cieszę się z możliwości tej właśnie wspominanej wczesnej diagnozy. I chcę powiedzieć, że dzisiaj przyjmę, że jak powiem, najwcześniejsze dziecko, jakie dotąd przyjęliśmy, bo było to, kiedy mama była w ciąży. Ponieważ jest to późna ciąża, mama zrobiła badania i dowiedziała się, że prawdopodobnie będą problemy ze słuchem. Dziecko urodziło się w styczniu i dzisiaj właśnie przychodzi do fundacji – ale mama, już będąc w ciąży, była u nas razem z tatą, zobaczyli, jak to wygląda, mogliśmy przekazać wszystkie informacje na temat i protezowania, i implantowania, i rehabilitacji. I dzisiaj właśnie mam z nimi spotkanie. Tak że ta wczesna diagnoza jest, teraz nawet bardzo wczesna, i to jest świetne.

Ale chciałabym też poruszyć to – przychylając się do głosu pana prezesa Kotyniewicza – że nie było tu czy było troszeczkę za mało tematu języka migowego. Szczególnie teraz – przynajmniej z naszej perspektywy tak to wygląda – rodzice głusi, niesłyszący, ci którzy porozumiewają się językiem migowym, aparatują, implantują dzieci, rehabilitują je, ale ważne jest też to, żeby protetycy słuchu, którzy są tak bardzo ważni w tej całej rehabilitacji, w życiu osób niesłyszących, także znali język migowy i żeby potrafili pomóc… Zresztą niektórzy go znają i to robią, ale moim zdaniem ten temat jakby za mało był tutaj poruszany. Niedosłyszący, niesłyszący, głusi to jest strasznie szeroki temat, jest tu ogromna różnorodność kwestii, każda z tych grup ma troszeczkę inne wymagania, inne potrzeby. Jest bardzo duża rzesza osób, które właśnie migają, ale i potrzebują wsparcia, inni potrzebują napisów, jeszcze inni – urządzeń wspomagających. Tak że dobrze by było, żebyśmy się przychylili do wszystkich tych próśb i ten temat polskiego języka migowego rozwijali, a także żeby protetycy mogli się go uczyć. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję.

Pani profesor. Proszę bardzo.

Kierownik Zakładu Protetyki Słuchu w Katedrze Biofizyki na Wydziale Medycznym na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Dorota Hojan-Jezierska

Bardzo się cieszę, że pani prezes poruszyła ten temat, i czuję się wywołana do odpowiedzi, dlatego że my tak właśnie kształcimy protetyków – na Uniwersytecie Medycznym na drugim stopniu mają oni polski język migowy w bardzo dużej liczbie godzin, a teraz będziemy uruchamiać pierwszy stopień, 3-letni, który będzie się kończył certyfikatem z polskiego języka migowego, dlatego że zatrudniamy specjalistów w tej dziedzinie. Tak że pamiętamy o tym, widzimy tę potrzebę. W Poznaniu dosłownie w piątek uruchomiono pierwszy punkt diagnostyczny, w którym cała obsługa komunikuje się z pacjentami w polskim języku migowym.

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

Dziękuję.

Czy ktoś jeszcze? Nie widzę zgłoszeń.

W takim razie, skoro nie widzę zgłoszeń, pozwolę sobie na słowo zamykające nasze dzisiejsze spotkanie.

Bardzo dziękuję za to, że wszyscy państwo postanowiliście wziąć udział w dzisiejszym posiedzeniu tematycznym senackiej Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej. Jeszcze raz dziękuję pani Halinie Paliwodzie za inspirację w tej sprawie.

Myślę sobie tak: to są na pewno kwestie, które są niezwykle istotne, zwłaszcza jeśli brać pod uwagę z jednej strony tę wczesną diagnostykę, o której rozmawialiśmy, a z drugiej strony cały kompleks zagadnień dotyczących polityki senioralnej. Ja, przysłuchując się temu naszemu dzisiejszemu spotkaniu, które, jak myślę… Bo stało się już elementem pewnej tradycji i myślę że byłoby rzeczą dobrą… Oczywiście ten rok dla parlamentarzystów jest taki, że ja nie mogę się podjąć zobowiązania, że ja… Myślę, że to raczej sekretariat mógłby podjąć się czy zobowiązać do tego, że w przyszłym roku moglibyśmy takie wydarzenie powtórzyć – bo sekretariat ma to do siebie, że trwa, w przeciwieństwie do przewodniczących. Ale jeśliby się tak stało, że po zakończeniu tego roku ja nadal tutaj będę, to oczywiście jestem otwarty na to, abyśmy to powtórzyli. I myślę, że jak na razie nie pojawiły się…

Nie odczytałem w tej dyskusji takich głosów, które byłyby sugestiami konkretnych zmian legislacyjnych. Ale być może jest tak dlatego, że w tej skali…

(Wiceprezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu Halina Paliwoda: Ja przepraszam, ale…)

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Sekundkę, bo ja już zamykam. Ja tu jestem, że tak powiem, brutalny w egzekwowaniu uprawnień przewodniczącego. Ale można przenieść to na dyskusję poza naszym spotkaniem, tym bardziej że ma pani możliwość prowadzenia ze mną takiej dyskusji.

Nie usłyszałem w tej chwili żadnego głosu, który skłaniałby do zmian legislacyjnych – poza pewnymi wcześniejszymi sugestiami, że warto byłoby się zastanowić, na jakim etapie są prace nad wpisaniem zawodu protetyka słuchu do zawodów medycznych. To rzeczywiście jest element niewynikający z dzisiejszego spotkania, ale wynikający z wcześniejszych naszych rozmów.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

A pani wyraźnie nadużywa swojej pozycji, którą pani przyznałem.

W związku z tym myślę, że to jest – dla mnie przynajmniej – w tym wymiarze legislacyjnym jedna sprawa, którą rzeczywiście warto byłoby jakby pchnąć do przodu.

I myślę, że jest sprawa druga – to, czego mi tutaj zabrakło. A zabrakło przedstawiciela z jednej strony Ministerstwa Zdrowia – bo jest tu kwestia, że tak powiem, refundacji, o której była tutaj mowa… I myślę, że jeślibyśmy mieli to w przyszłym roku powtarzać, to o ten element trzeba by program uzupełnić – i tu proszę sekretariat o pilnowanie tej sprawy. Myślę też, że drugi element – bo tu krzyżują się trochę obszary 2 resortów – to jest pan Paweł Wdówik, pełnomocnik rządu do spraw osób z niepełnosprawnościami…

(Dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych Krzysztof Kosiński: Panie Przewodniczący…)

(Wypowiedź poza mikrofonem)

A gdzie jest pan dyrektor? A, pan jest teraz dyrektorem jego biura?

(Wesołość na sali)

To ja bym powiedział tak: jak będę liczył, co pan dyrektor robił już w życiu, to powoli wyjdzie mi, że tych zmian zatrudnienia było tyle, ile u mnie zmian partii politycznych.

(Wesołość na sali)

(Dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych Krzysztof Kosiński: Ale od początku przysłuchuję się państwa dyskusji…)

Rozumiem.

A ile to… Przepraszam, a która to już zmiana, Panie Dyrektorze? Bo ja jestem w ósmej partii. A pan?

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Słucham?

(Dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych Krzysztof Kosiński: Dyrektorem jestem po raz drugi…)

No nie… Ale dyrektorem w tej instytucji po raz drugi?

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Tak, ale jeszcze wcześniej był pan w POPON, jeszcze wcześniej w komisji sejmowej, i jeszcze wcześniej, no, w różnych innych miejscach…

(Dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych Krzysztof Kosiński: Wiele doświadczeń mam…)

(Wypowiedzi w tle nagrania)

A nie, to przepraszam, nie wyłapałem tej zmiany ostatniej. Bardzo przepraszam, nie jestem jednak biegły… Ale dobrze w takim razie, że jest reprezentowane biuro pełnomocnika rządu, bardzo mnie to cieszy – choć jest tu w formule takiej, bym powiedział, dyskretnej, bo musiałem, że tak powiem, wywołać nazwę, żeby okazało się, że z biura pełnomocnika też ktoś jest.

Dobrze, myślę, że o to możemy uzupełnić…

W trybie absolutnie ekstraordynaryjnym, nie dopuszczając już do żadnej dalszej dyskusji – nie dopuszczę do niej, oświadczam to – pani Halina Paliwoda ma prawo do dwóch zdań. A następnie zamykamy spotkanie.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Kłaniam się.

Wiceprezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu Halina Paliwoda:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Chciałabym coś powiedzieć w kwestii sprostowania. Zawód protetyka słuchu jest zawodem medycznym, tylko wymaga regulacji prawnej. To dla pacjenta oznacza, że wiedziałby, do kogo trafia, czy do protetyka słuchu, czy do osoby, która tego wykształcenia nie ma. Dlatego my dążymy – ja przynajmniej od do 23 lat dążę – do regulacji naszego zawodu jako zawodu medycznego.

A druga sprawa, najważniejsza – zapomniałam o tym powiedzieć na początku. Panie Sławomirze, chciałabym bardzo podziękować za kontakt i za to, że to spotkanie doszło do skutku. Pan Sławomir skrupulatnie odbierał telefony – oczywiście taka jest jego rola, ja wiem – i jak pytałam, co, jak, dlaczego, to 125 razy cierpliwie tłumaczył. Tak że bardzo dziękuję również panu Sławomirowi Legatowi. (Oklaski)

Przewodniczący Jan Filip Libicki:

My również dziękujemy panu Sławomirowi Legatowi. Być może traktował te rozliczne telefony w kategoriach – mogę tak powiedzieć, bo o tyle się znamy – wielkopostnego umartwienia. Jest to możliwe.

(Wesołość na sali)

Dziękuję wszystkim za przybycie. I do następnego spotkania.

Zmykam posiedzenie komisji.

(Koniec posiedzenia o godzinie 13 minut 04)