Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (nr 97) w dniu 07-02-2023
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (97.)

w dniu 7 lutego 2023 r.

Porządek obrad:

1. Rozpatrzenie ustawy o finansowaniu wspólnej polityki rolnej na lata 2023–2027 (druk senacki nr 903, druki sejmowe nr 2934 i 2955).

2. Informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat rejestracji drobiu w gospodarstwach indywidualnych i przydomowych.

(Początek posiedzenia o godzinie 17 minut 03)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Jerzy Chróścikowski)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Szanowni Państwo, pozwolicie, że otworzę posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To już dziewięćdziesiąte siódme posiedzenie.

Mamy dzisiaj do rozpatrzenia 2 punkty. W pierwszym punkcie jest rozpatrzenie ustawy o finansowaniu wspólnej polityki rolnej na lata 2023–2027 – druk senacki nr 903 i druki sejmowe nr 2934 i 2955. A w drugim punkcie jest informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat rejestracji drobiu w gospodarstwach indywidualnych i przydomowych.

Pragnę przywitać na dzisiejszym posiedzeniu pana ministra, sekretarza stanu w ministerstwie rolnictwa Ryszarda Bartosika. Witam serdecznie panią Aleksandrę Szelągowską, zastępcę dyrektora Departamentu Budżetu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jest pani Agnieszka Kłódkowska-Cieślakiewicz, dyrektor Departamentu Budżetu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi – witam.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Ale nie ma obecnie, tak?

(Głos z sali: Tak, ale się pojawi.)

Pojawi się.

Jest pani Justyna Ślusarczyk, zastępca dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi – witam. Jest też pani Anita Błońska-Wlazłowska, naczelnik Wydziału Ochrony Zdrowia Zwierząt w Departamencie Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. I jest pani Marzena Trajer, dyrektor Biura Analiz i Strategii Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa – witamy. No i są też z nami goście, którzy zechcieli przyjąć zaproszenie: jest pełniąca obowiązki wicedyrektora Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Najwyższej Izbie Kontroli, pani Marzanna Lipińska – witam. Są też przedstawiciele organizacji, związków i izb rolniczych – część zdalnie, część osobiście. Witam wszystkich, którzy zechcieli przyjąć zaproszenie na dzisiejsze nasze posiedzenie, w tym również państwa senatorów i przedstawicieli naszego biura i Biura Legislacyjnego.

Punkt 1. porządku obrad: rozpatrzenie ustawy o finansowaniu wspólnej polityki rolnej na lata 2023–2027 (druk senacki nr 903, druki sejmowe nr 2934 i 2955)

I prosiłbym, Panie Ministrze, jeśli można, o zwięzłe wprowadzenie do ustawy o finansowaniu wspólnej polityki rolnej na lata 2023–2027.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik:

Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.

Wysoka Komisjo! Szanowni Państwo!

Wraz z początkiem bieżącego roku weszło w życie nowe rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie finansowania wspólnej polityki rolnej, zarządzania nią i jej monitorowania. W celu wprowadzenia przepisów tego rozporządzenia do naszego porządku prawnego przygotowano projekt ustawy o finansowaniu wspólnej polityki rolnej na lata 2023–2027.

Ustawa ta określa właściwość organów w zakresie uruchamiania środków publicznych pochodzących z Europejskiego Funduszu Rolniczego Gwarancji oraz Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich. Określa również: zasady uruchamiania środków z obu europejskich funduszy rolniczych oraz środków z budżetu krajowego na współfinansowanie wspólnej polityki rolnej, zasady uruchamiania środków z budżetu państwa na wyprzedzające finansowanie kosztów kwalifikowanych oraz wyprzedzające finansowanie pomocy finansowej w ramach interwencji objętych planem strategicznym dla wspólnej polityki rolnej na lata 2023–2027, pomocy technicznej, a także sposób postępowania z uzyskanymi od beneficjentów obu funduszów środkami wykorzystanymi niezgodnie z przeznaczeniem albo pobranymi nienależnie lub w nadmiernej wysokości.

Zgodnie z projektem ustawy funkcję jednostki certyfikującej będzie pełnił szef Krajowej Administracji Skarbowej, zadania właściwego organu będzie wykonywał minister właściwy do spraw finansów publicznych, zadania związane z uruchamianiem środków pochodzących z obu funduszy – minister właściwy do spraw finansów publicznych przy udziale ministra właściwego do spraw rozwoju wsi.

Środki pochodzące z tych funduszy są przekazywane agencji płatniczej na wniosek ministra właściwego do spraw rozwoju wsi na podstawie zapotrzebowań składanych przez agencję płatniczą. Środki na współfinansowanie krajowe i na przejściowe wsparcie krajowe są przekazywane agencji płatniczej w formie dotacji celowej przez ministra właściwego do spraw rozwoju wsi.

Proponowany w projekcie ustawy mechanizm wyprzedzającego finansowania do wysokości środków współfinansowania krajowego z budżetu państwa był stosowany dotychczas w PROW 2007–2013 i w PROW 2014–2020 w stosunkowo małym zakresie, obejmując przede wszystkim działanie LEADER oraz wsparcie dla grup producentów rolnych, a aktualnie zostanie znacznie rozszerzony dla wszystkich interwencji planu strategicznego wspólnej polityki rolnej, w których współfinansowanie krajowe pochodzi ze środków budżetu państwa, z wyjątkiem interwencji obszarowych oraz instrumentów finansowych.

Wyprzedzające finansowanie z budżetu państwa w formie pożyczek Banku Gospodarstwa Krajowego jest mechanizmem, który funkcjonował we wszystkich dotychczasowych programach rozwoju obszarów wiejskich. Propozycja uwzględnienia tego mechanizmu również w ramach planu strategicznego wspólnej polityki rolnej jest więc kontynuacją dotychczasowej praktyki. Zasady dotyczące uruchamiania wyprzedzającego finansowania na pomoc techniczną i scalanie gruntów są analogiczne jak w poprzednich okresach programowania.

Panie Przewodniczący, Wysoka Komisjo, tyle tytułem wstępu. Myślę, że możemy przejść do procedowania. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Jeśli mógłbym poprosić pana legislatora o opinię…

Główny Legislator w Biurze Legislacyjnym w Kancelarii Senatu Maciej Telec:

Dziękuję bardzo.

Szanowni Państwo!

Ja chciałbym zwrócić państwa uwagę na 5 kwestii, które być może warto w tej ustawie zmodyfikować. Jest to 5 uwag i 4 poprawki, ponieważ ostatnia uwaga nie jest poparta propozycją poprawki. I ja o tym opowiem pokrótce, bo to wszystko jest szeroko opisane w opinii.

Pierwsza uwaga dotyczy przepisu art. 4 ust. 1 pkt 3 i ust. 2 pkt 3 ustawy. W tym przepisie mówi się o udzieleniu akredytacji, podczas gdy w pozostałych miejscach w ustawie mowa jest o przyznawaniu akredytacji. Tak więc poprawka polega na tym, żeby zapewnić w tym zakresie ustawie spójność terminologiczną i uniknąć ewentualnych wątpliwości co do interpretacji przepisów.

Uwaga druga dotyczy upoważnienia ustawowego zawartego w art. 5 ust. 2 ustawy. Przepis ten stanowi, że minister właściwy do spraw finansów publicznych ma określić w drodze rozporządzenia warunki i tryb współpracy m.in. z ministrem właściwym do spraw rozwoju wsi. Ponieważ przepis ten dotyczy współpracy 2 ministrów konstytucyjnych kierujących własnymi działami administracji rządowej, to wydaje się, że upoważnienie ustawowe powinno uwzględniać ministra jako współuczestniczącego w wydaniu rozporządzenia. Taka konstrukcja jest już przewidziana w art. 10 i art. 18 ustawy. I w tym kierunku zmierza poprawka.

Uwaga trzecia dotyczy art. 8 ust. 4 ustawy. Ten przepis stanowi, że informacje dotyczące środków publicznych są przesyłane ministrowi właściwemu do spraw finansów publicznych przez agencję płatniczą lub ministra właściwego do spraw rozwoju wsi. Z takiej treści przepisu, czyli poprzez użycie spójnika „lub”, wynika, że zarówno agencja płatnicza, jak i minister są obowiązani do przekazywania tych samych informacji, przy czym jeżeli zrobi to agencja płatnicza, to minister będzie zwolniony z tego obowiązku – i odwrotnie. Podobne uwagi dotyczą art. 9 ust. 4 ustawy. A z uzasadnienia do projektu ustawy wynika, że zarówno minister właściwy do spraw rozwoju wsi, jak i agencja płatnicza mieli być obowiązani do przekazywania innych informacji, a obowiązek ten miał ciążyć zarówno na agencji, jak i na ministrze. To nie miała być konstrukcja alternatywy łącznej, czyli że przekazanie tych informacji przez jeden z podmiotów zwalnia z tego obowiązku drugi.

Uwaga czwarta dotyczy art. 15 ust. 4 i upoważnienia ustawowego. W art. 15 ust. 4 jest zawarte upoważnienie ustawowe do wydania aktu wykonawczego. Ta uwaga sprowadza się do miejsca, w którym znalazło się to upoważnienie. Zgodnie z zasadami techniki prawodawczej i praktyką legislacyjną ten przepis powinien się znaleźć w ustawie jako odrębna jednostka redakcyjna, ponieważ ma on samodzielny charakter.

I uwaga piąta – ta niepoparta poprawką – dotyczy przepisu przejściowego, czyli art. 23 ust. 1 ustawy. Ten przepis mówi, że akredytacja przyznana agencji płatniczej na podstawie art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 27 maja 2015 r. o finansowaniu wspólnej polityki rolnej ma zastosowanie do wydatków, o których mowa w art. 5 i art. 6 rozporządzenia 2021/2116.

Po pierwsze, trzeba zwrócić uwagę, że ten przepis odnosi się do agencji płatniczej, której przyznano akredytację na podstawie dotychczas obowiązującej ustawy o finansowaniu polityki rolnej, a jest to inna agencja płatnicza niż ta, którą się konstytuuje na podstawie przepisów tej ustawy. Tak więc żeby ten przepis był precyzyjny, to powinien wskazywać, że chodzi o agencję płatniczą, o której mowa w przepisach ustawy z 2015 r.

Po drugie, ten przepis nie określa, przez jaki okres ta dotychczasowa akredytacja ma mieć zastosowanie do wydatków, o których mowa w tym nowym rozporządzeniu. A jest to istota przepisu przejściowego, ponieważ ten przepis powinien wskazywać, jak długo dotychczasowe regulacje stosuje się do nowych instytucji.

Przy tym tutaj nie ma poprawki, bo aby sformułować poprawkę, należałoby znać intencje autorów tego przepisu, czyli przedyskutować treść ewentualnych zmian w tym przepisie ze stroną rządową. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Panie Ministrze, jeszcze można się odnieść do uwag.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik:

Panie Przewodniczący! Wysoka Komisjo!

My oczywiście z szacunkiem podchodzimy do pracy pana mecenasa, niemniej jednak ze względu na to, że ta ustawa ma pilny charakter i trzeba ją przyjąć jak najszybciej, wnosimy o to, aby te poprawki nie były przyjmowane, ponieważ nie mają one wpływu na właściwe stosowanie przepisów ustawy, mają charakter legislacyjny, techniczny. A w związku z tym jesteśmy za tym, aby tych poprawek nie przyjmować.

Jeśli pan przewodniczący i Wysoka Komisja będą sobie życzyli, będziemy odnosić się do poszczególnych poprawek osobno, a jeśli nie, to ja na razie zakończę. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Czyli nie ma poparcia rządu.

W związku z tym otwieram dyskusję.

Czy ktoś chciałby zabrać głos? Nie.

A więc zgłaszam wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek.

Czy są inne wnioski? Nie ma.

W związku z tym zarządzam głosowanie.

Kto jest za przyjęciem ustawy bez poprawek?

Dziękuję.

Kto jest przeciw?

Kto się wstrzymał?

I wyniki zdalne.

6 za, jednogłośnie.

Przegłosowaliśmy.

Czy ktoś chciałby być sprawozdawcą? Nie.

W związku z tym przewodniczący musi wziąć to na siebie.

Dziękuję.

To już wyczerpaliśmy ten punkt.

Dziękuję za uczestnictwo tym osobom, które chciały uczestniczyć tylko w tym punkcie posiedzenia.

Przejdziemy do punktu drugiego.

Punkt 2. porządku obrad: informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat rejestracji drobiu w gospodarstwach indywidualnych i przydomowych

W puncie drugim mamy oczywiście informację Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat rejestracji drobiu w gospodarstwach indywidualnych i przydomowych.

Panie Ministrze, zwróciło się do nas, do komisji, wiele osób – m.in. wczoraj kilku członków naszej komisji senackiej zgłosiło wniosek – o to, aby dzisiaj uwzględnić w posiedzeniu właśnie ten punkt. A wszystko to się wiąże z ustawą z dnia 4 listopada o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt, która zastąpi kwietniową zmianę tej ustawy. W tej chwili wiele osób wie o tym, że ustawa weszła w życie po 3 miesiącach, akurat szóstego, czyli, można powiedzieć, właśnie minął termin i ona już obowiązuje. I zgodnie z tym, co jest zapisane w tej ustawie, należy zgłaszać podmioty, które zajmują się hodowlą. Największe kontrowersje wzbudziły – chociaż były też dyskusje na temat koniowatych i innych rzeczy – właśnie zapisy o hodowli drobiu. A rolników najbardziej wzburzyło, jak dowiedzieli się, że jeśli hodowcy się nie zgłoszą, to będą musieli zapłacić kary. No i w związku z tym rzeczywiście podniesiono larum. Pytaliśmy w terenie, jak to wygląda. Lekarze weterynarii odpowiedzieli, że musimy zgłaszać. I jest pytanie: jak to faktycznie ma funkcjonować? Ja bym chciał wiedzieć jednoznacznie, czy są wyłączenia, czy ich nie ma dla osób, które mają przysłowiową 1 kurę. Czy one są zobowiązane zgłaszać? I większości tak się właśnie pokazuje. No więc jak się to ma do tego? Czy rzeczywiście jest dla rolników i posiadaczy, którzy nie są zarejestrowani jako rolnicy, obowiązek zgłaszania zakładu? Czytając ustawę, wszyscy rozumieliśmy, że zakład… Rozumiało się przez to… No, zakład to zakład. A tu się okazuje, że każdy, kto jest hodowcą, ma zgłaszać, że on ma zakład, podawać numer do agencji itd. Jak to jest? Czy to są takie wyłączenia, które powodują… Bo w informacji, którą podpisał pan minister Lech Kołakowski, to wygląda dwuznacznie – jest i nie jest. W związku z tym prosiłbym pana ministra o odniesienie się do tego, bo to jest rzeczywiście świeża sprawa, od 6 stycznia, i za to grożą kary w wysokości od połowy średniej do jej dwukrotności.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

A więc to jest bardzo wysoka kara dla tego, kto nie zgłosi. Myślę, że ta informacja powinna być, bo jeśli mamy przepisy karne i będzie się ścigać hodowcę, który ma kilka kurek… No, jeśli tak będzie, to będzie bardzo trudna sytuacja na wsi, ale nie tylko na wsi, bo i w mieście ludzie hodują kurki. Tak że różnie może być. W związku z tym prosiłbym… Czy to odstępstwo pozwala na to, żeby nie rejestrować?

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik:

Panie Przewodniczący! Wysoka Komisjo!

Tak, jest możliwe zastosowanie odstępstwa w przypadku stad mało liczebnych wobec tych rolników, tych mieszkańców wsi, którzy utrzymują drób na własny użytek. I to odstępstwo obejmuje wszystkich tych, którzy mają stada mało liczebne, czyli poniżej 350 sztuk.

Jednocześnie, aby uściślić prawodawstwo, pracujemy nad przygotowaniem propozycji legislacyjnych, które umożliwią precyzyjne zastosowanie odstępstw od przepisów unijnych.

A ci, którzy mają więcej kur, więcej drobiu są obowiązani do zgłaszania – jeśli to jest 350 sztuk i więcej. Ci drobni producenci, ci drobni rolnicy utrzymujący drób na własny użytek objęci są odstępstwem, o którym mówimy, i nie mają obowiązku zgłaszania.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

W pewnym sensie to wyjaśnienie tylko częściowo by odpowiadało temu, co jest w piśmie. Bo w momencie, gdy, tak jak tutaj pan minister mówił, trzeba doprecyzować, to sami napisaliście: „zarządzenie ministra”. Czyli rozumiem, że to, o czym pan mówił, dopiero stanie się faktem. Bo w piśmie napisano, że to w decyzji ministra rolnictwa będzie doszczegółowione. Ale w tym przypadku, tak jak się czyta dzisiaj, że ktoś, kto nabył kury, musi temu sprzedającemu podać dane, a on te dane zgłasza do agencji… Czyli że nabył od niego kury taki i taki. To w tym momencie jest takie pytanie… Jeżeli on nabył, to jest zgłoszone, że tamten się pozbył, bo zmniejszył stado. Ale w związku z tym jest pytanie, czy rzeczywiście temat zamknie rozporządzenie, które będzie domykało szczegóły. Czy nie będzie problemu, że ten rolnik, który… a nawet nie rolnik, tylko ten, kto kupił od niego kury… W przypadku tego, kto ma więcej niż 350 sztuk – bo ten ma obowiązek zgłoszenia – on zgłasza. I w tym momencie on rejestruje w agencji, że ten człowiek nabył kury. Jest w rejestrze, że taki i taki ma kury u siebie. A więc jest pytanie, czy to zostanie tak uregulowane, że nie będzie konsekwencji, jeśli agencja będzie miała informację o tym, że hoduje kury ten i ten. I w tym momencie nie będzie ścigany za to, że nie zarejestrował? To naprawdę wymaga doprecyzowania. Bo ja na podstawie wielu artykułów, które przeczytałem w prasie, pism i informacji, które trafiają do nas z terenu, mam taką wątpliwość. I oczekujemy, że rzeczywiście będzie to doprecyzowane, bo w przypadku, gdy agencja już posiada dane, to rzecz jest ujawniona.

Chcę zwrócić uwagę na jedną kwestię. W zeszłym roku pan minister wydał rozporządzenie w związku z ptasią grypą. Było takie rozporządzenie. I rzeczywiście w zeszłym roku był obowiązek rejestracji wszystkich kurek, o czym niewielu wiedziało. Można powiedzieć, że jedni wiedzieli, drudzy nie wiedzieli. A ten, kto nie zgłosił do powiatowego lekarza weterynarii, podlegał karze. Tak więc może się okazać, że za chwilę dostaniemy też takie informacje – bo może rozporządzenie o ptasiej grypie jeszcze będzie aktualizowane itd. – i też trzeba będzie zgłaszać.

W związku z tym ja widzę, że to jest działanie, po pierwsze, unijne, a po drugie, lekarzy weterynarii, którzy chcą mieć pełną kontrolę nad tym, gdzie się drób znajduje. I to chyba zmierza bardziej w tym kierunku.

Proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik:

Tak, ale chcę uspokoić. Jeżeli nie będą przekroczone limity, o których mówiłem, to nikt nie będzie karany, nie będzie pociągany do odpowiedzialności.

A, co pan przewodniczący sam stwierdził, w pracach nad zmianą przepisów musimy tak to dopracować, aby sytuacja była już zupełnie, zupełnie jasna.

W tej chwili pozostajemy w systemie, w jakim jesteśmy i nikomu nic złego się nie zdarzy, jeśli nie przekracza tych limitów. A jeśli byłaby jakaś plaga ptasiej grypy, to w tej chwili nie jestem w stanie niczego zagwarantować, ale stan na dzień dzisiejszy jest taki, że jeżeli nie przekracza się limitu 350 sztuk, to nie wymagamy tej rejestracji. I w związku z tym nie ma też żadnych sankcji.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Proszę, pan senator Pupa.

Senator Zdzisław Pupa:

Panie Ministrze! Szanowni Państwo! I Szanowni Ci, którzy nas oglądają w tej chwili, bo zainteresowanie tym tematem jest duże.

Do mojego biura również zgłosili się hodowcy drobiu, przedstawiając mi, jak sytuacja rzeczywiście wygląda.

Pan minister deklaruje, że nikt nie będzie ze względu na to w jakiś sposób szykanowany, jeżeli będzie miał mniej niż 350 sztuk drobiu. Tu szczególnie chodzi o kury, bo w przypadku kaczek dotyczy to bodajże 100 sztuk drobiu. Ale dzisiaj rano minister rolnictwa przysłał pismo – podpisał się pod nim pan Kołakowski, sekretarz stanu – do pana przewodniczącego Chróścikowskiego, w którym jest napisane zupełnie inaczej. Mianowicie rzecz polega na tym, Panie Ministrze, że nie możemy robić tego w ten sposób. I wydaje mi się… To dobrze, cieszę się z deklaracji, którą pan minister przedstawił, że będzie nowelizacja ustawy dostosowująca, można powiedzieć…

(Przewodniczący Jerzy Chróścikowski: Rozporządzenie – bo to będzie rozporządzenie.)

…te przepisy, bo one są w tej chwili, obecnie restrykcyjne. Jak rolnik kupuje na targu czy od hodowcy 1 sztukę, 5 sztuk czy 10 sztuk drobiu, to musi podać dane osobowe sprzedającemu, a ten sprzedający musi przekazać je do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ta z kolei przekazuje je później dodatkowo inspektoratowi weterynarii, żeby nadać numer, można powiedzieć, weterynaryjny rolnikowi, żeby stworzyć z tego rolnika, który ma 10, 15, 20 czy 30 kurek, że tak powiem, zakład i żeby starsza pani, która dla wnuczków hoduje 5 kur, mogła stworzyć gdzieś na przedmieściach Warszawy zakład. Bo tak to wygląda. A to, co pan minister mówił, na razie stoi w rażącej sprzeczności z ustawą, która została przyjęta.

I jest pytanie, czy ta nowelizacja będzie następowała w trybie bardzo pilnym. Bo jeżeli nie, to, niestety, można powiedzieć, będziemy przymykać oko na łamanie prawa. Bo jeżeli nie przyjmiemy nowelizacji szybko, to będzie łamanie prawa. Bo nie ma czegoś takiego jak mniej niż 350 kur… Każdy, kto ma więcej niż 350 kur, i sprzedaje te kury przeciętnemu rolnikowi i przeciętnej – potocznie tak nazywanej – babci czy dziadziowi, który hoduje kury na własne potrzeby czy dla wnuka, niestety będzie podlegał karze, jeśli nie zgłosi tego do inspektoratu weterynarii. Takie są restrykcyjne przepisy. Dlatego jest pilna potrzeba – Panie Ministrze, pan wie o tym, że jest pilna potrzeba – aby tę ustawę zgłosić. Bo jak nie, to będziemy w przyszłości normalnie łamać ustawę – tak to wygląda na tę chwilę. Dlatego jest ta prośba. W jakim tempie my tę ustawę zmienimy, po to żeby te ustępstwa były?

Ja tylko jeszcze przeczytam o pewnym problemie, Panie Senatorze, ale proszę nie brać tego do siebie. To, że wy jesteście bardziej prounijni niż my, to nie znaczy, że my byśmy teraz nie zwrócili uwagi na ten mankament, który rzeczywiście jest. Bo tak: jakie są kryteria odstępstw w zakładzie? Można sobie kupić taką kurę i wtedy będzie odstępstwo, jeżeli w zakładzie nie są utrzymywane zwierzęta kopytne, czyli nie ma tam kozy, owcy, barana, konia czy, przepraszam, jakiegoś innego zwierzęcia kopytnego. I kolejne: w zakładzie nie są utrzymywane psy, koty albo fretki. No, nie wyobrażam sobie gospodarstwa domowego bez psa albo kota.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Proszę?

(Wypowiedź poza mikrofonem)

No tak, tak to wygląda.

(Wypowiedź w tle nagrania)

(Przewodniczący Jerzy Chróścikowski: …Hodowlę.)

Ale przecież, proszę pani… Przecież pani wie, jak to jest na wsi. Powinniśmy wiedzieć, jak…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Ja przepraszam, proszę nie odbierać tego osobiście, Panie Ministrze. Ale zróbmy wszystko – jest taka prośba – żeby ta nowelizacja była w trybie pilnym zmieniona, bo wszyscy na wsi… No to, co robimy dla wsi – a robimy dużo dobrego dla wsi i pan minister też stara się robić dużo dobrego dla wsi… Chodzi o to, żebyśmy nie wylali dziecka z kąpielą. Bo udało się zrobić wiele rzeczy dobrych, a przekreślimy je jednym, głupim zachowaniem, czyli dostosowaniem do prawa Unii Europejskiej – tak to może wyglądać. Przepraszam, że używam tak mocnych słów, ale to są słowa prawdziwe, które, niestety, dotykają. Ja nie chcę mówić tak, jak się na wsi mówi o tej ustawie w praktyce. Pan też zna temat i wie o tym.

Ja dysponuję drukami zgłoszenia utrzymywania drobiu. Jak to powinno wyglądać? Jest obowiązek zgłaszania faktu posiadania drobiu, ptaków. No są to dokumenty, które… Rolnik jest od dzisiaj zobowiązany do tego, jeżeli kupi 1 kurkę, żeby zgłosić to do inspektoratu weterynarii i jeszcze podać swoje dane osobowe sprzedającemu. I to jest właśnie cała filozofia. Dlatego proszę – bo tu nie ma co dyskutować specjalnie na ten temat, tylko trzeba szybko podejmować działania.

Senator Ryszard Bober:

Ja jeszcze, jeżeli koledzy pozwolą, chcę zwrócić uwagę na 1 element. Pan minister w swoim wystąpieniu, mówiąc o odstępstwach, o tych regułach, które będą zapisane w rozporządzeniu, użył jednego niepokojącego sformułowania: na użytek własny. No, trudno mieć 300 kurek i te jaja skonsumować. To wybrzmiało jednoznacznie. Czyli rozumiem, że w ramach rolniczego handlu detalicznego nie można: zbywać, ubijać, handlować na rynku, sprzedawać jaj. Tak? Czy będą odstępstwa od tego elementu? Bo to jest chyba również jeden z istotnych elementów tej całej procedury.

(Brak nagrania)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

…Jedno stwierdzenie: niemniej jednak obowiązek zgłoszenia zakładu drobiu do komputerowej bazy danych dotyczy każdego, kto utrzymuje ptaki gatunków… niezależnie od liczby utrzymywanych… A więc to stwierdzenie pana ministra Kołakowskiego po prostu wskazuje wyraźnie, że trzeba to szybko zmienić. Bo jeżeli taka definicja, potwierdzona przez pana ministra Kołakowskiego, zaprzecza… No, ja rozumiem, że przemieszczenia nie trzeba zgłaszać, bo tam jest zapis, że przemieszczenia nie trzeba zgłaszać, a…

(Głos z sali: Trzeba.)

Nie, nie, napisano: „powyżej 350”.

(Głos z sali: Nie, każde przemieszczenie.)

Nie, nie, nie.

(Głos z sali: Ale wiesz, 15 jaj kupię, inkubator…)

No dobrze, w związku z tym naprawdę deklaracje nas cieszą, ale trzeba to rozwiązać, bo jak są takie zapisy niepokojące w piśmie od pana ministra Kołakowskiego… A prawo obowiązuje od wczoraj, można powiedzieć. W związku z tym musimy zrobić to szybko.

Senator Zdzisław Pupa:

Jest jeszcze jedno pytanie do pana ministra.

Panie Ministrze, kolejny problem dotyczy teraz wylęgarni drobiu. Tu też jest problem, bo nikt nie wie, ile tego drobiu zostanie przyjęte i czy pisklęta, które wylęgną się teraz z jajek, nie zostaną normalnie zlikwidowane. Bo na tę chwilę nikt nie wie, jaka będzie sytuacja, jeśli chodzi o obrót drobiem. No to są słowa, które słyszymy od rolników, którzy zajmują się drobiarstwem – tak to wygląda. To są mocne słowa. No, jesteśmy naprawdę w trudnej sytuacji. Dlatego też sytuacja wymaga wyjątkowego działania, które będzie zmierzało właśnie do wyjaśnienia tej sytuacji.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dodam jeszcze jedno – bo, jak czytam – komputerowa baza danych zawiera również informacje dotyczące zakładu drobiu. O tym mówimy – że każdy musiałby rejestrować wszystkie dane, nawet współrzędne geograficzne miejsca położenia zakładu drobiu. Ja rozumiem, że to dla lekarzy weterynarii jest supersprawa, ale jeśli rolnik miałby zgłaszać jeszcze tego typu szczegóły, to będzie dodatkowy problem. W związku z tym naprawę trzeba się nad tym pochylić. I jeśli tylko rozporządzenie wystarczy, to tak, a jeśli nie, to nawet zmiana ustawy…

Proszę, udzielam głosu. Pani chciała, to panią puścimy.

(Głos z sali: Chyba pan był pierwszy.)

Dobrze, to proszę pana…

Doradca w Biurze Krajowej Rady Izb Rolniczych Grzegorz Anczewski:

Jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na przepis: utrzymywane zwierzęta lądowe, materiał biologiczny lub zakłady pochodzenia zwierzęcego nie są przeznaczone do przemieszczania poza zakład. Co to znaczy? To znaczy, że jeżeli 1 kura, nawet w formie upieczonej, zostanie sprzedana czy zostaną nią poczęstowani na jakimś festynie goście, to w tym momencie będzie złamanie tego przepisu. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Powiedziałbym inaczej, bo dzisiaj, jak wiemy, na bazarach sprzedawane są takie półtusze czy tuszki, można powiedzieć… Tuszki – tak się chyba mówi fachowo – są sprzedawane przez rolników na bazarach. W związku z tym to jest przemieszczanie, nie nazwiemy tego inaczej.

Pani chciałaby zabrać głos.

Członek Zarządu Stowarzyszenia „Polska Federacja Hodowców Drobiu” Anna Próchnicka-Przekopiak:

Anna Próchnicka-Przekopiak, „Polska Federacja Hodowców Drobiu”.

Ja miałam i mam do czynienia z systemem zarówno od strony hodowcy drobiu, jak i od strony rzeźni i powiem tak: nie wyobrażam sobie, jak to wejdzie w życie w tej formie, w której jest, ponieważ hodowca musi wpisać każdą 1 sztukę, która przyjechała. Krowy, świnie, kopytne i inne zwierzęta można policzyć. Obiekt, który ma 80 tysięcy sztuk drobiu… Ja nigdy nie wiem, czy przyjechało z wylęgarni 80 tysięcy czy 79 tysięcy 500, czy 79 tysięcy 400. Po drodze są upadki. Pracownik nie zbierze wszystkiego, bo jak jest pisklę i się butem gdzieś w ściółkę wejdzie…Raportowanie przez hodowcę jest w układzie tygodniowym i potem mi wyjdzie, że do ubojni powinno pojechać 78 tysięcy sztuk, a ubojnia ze swojej strony zaraportuje, że przyjechało 77 tysięcy sztuk. Ja mam 1 tysiąc sztuk ubytku i nie wiadomo, co z tym teraz zrobić. Czy są tutaj przewidywane jakiekolwiek widełki? Jaki może być rozkrusz, nie wiadomo. W tym temacie to pierwsza sprawa.

Druga sprawa, 99% informacji, które musi wpisać do systemu zarówno zakład ubojowy, jak i hodowca, to są informacje na bieżąco przekazywane do powiatowego lekarza weterynarii. Czy ten system nie może być jeden? Jeżeli już wklepiemy to do systemu, to po co dublujemy tę czynność, przekazując tę informację do powiatowego lekarza weterynarii. Tudzież odwrotnie: jeżeli ja jako hodowca zgłaszam wstawienie do powiatowego lekarza weterynarii, a później zakład ubojowy – wszystkie uboje… Czy powiatowe inspektoraty nie mogą mieć bazy, do której wprowadzają te informacje i która jest dana wszystkim? Bo tak naprawdę to wszystko ma powiat.

(Głos z sali: To jest dublowanie.)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Czy są jeszcze jakieś pytania?

(Głos z sali: Senator Łyczak.)

Proszę, senator Łyczak.

Senator Józef Łyczak:

Szanowni Państwo!

Dzisiejsza dyskusja uświadomiła nam… Dotarło do nas, z jakimi życiowymi absurdami mamy do czynienia, prawda? Cała Polska się śmieje z tego, o czym my tutaj dziś dyskutujemy. Mieliśmy dużo telefonów w sprawie tego, żeby to wszystko zmienić.

Ja wierzę, Panie Ministrze, że silny resort – złożony z wielu wiceministrów i z pana ministra, i z premiera, i z wicepremiera – sprawi, że błyskawicznie to wszystko zostanie zmienione i zapisane w taki sposób, że będzie to akceptowalne i nie będzie przeszkadzało.

Ja bym jeszcze dodał taki aspekt czysto ludzki. Za chwilę wszyscy będziemy – a ja już niedługo – w wieku senioralnym czy takim późno senioralnym. Nasze babcie i nasi dziadkowie z reguły mają jakieś tam ogródki przydomowe – małe, zamknięte – i trzymają tam po 2, 3, 4 kurki na jajka. W tej chwili te absurdalne przepisy zabraniają tego. Przecież babcia nie pójdzie – bo, tak jak tu w którymś przepisie napisano, trzeba to osobiście zgłosić w siedzibie powiatowego inspektoratu weterynarii – i nie będzie zgłaszała… A więc oni będą karani. Także wierzę w to, że te idiotyczne przepisy przestaną działać.

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na inną rzecz. Mianowicie co proponuje nam ta wspaniała Unia Europejska? Proponuje nam – przecież te przepisy w tym kierunku zmierzały albo zmierzają – żeby zlikwidować to, co dobre, to, co smaczne, to, co nam, Polakom, Europejczykom odpowiada, i zamienić to na jadalne insekty, prawda? Na jadalne insekty. I Unia to zatwierdziła – bo to trzeba zatwierdzić. Chodzi o to, żebyśmy jedli obecnie mącznika młynarka i szarańczę wędrowną, prawda? Ja uważam, i wszędzie to powtarzam, że w tych strefach klimatycznych naszego globu, gdzie jest przyjęte… Bo my jeździmy po świecie, zwiedzamy. Komu to smakuje, niech to je. Ale nie u nas, nie w Polsce. Bo sama Unia daje nam tutaj wybór. Komisja Europejska podkreśla, że nie chce nikogo zmuszać do spożywania właśnie tych insektów. Ale na to idą miliony, prawda? Na reklamę tego. Po to żeby zniszczyć nasze rdzenne rolnictwo – bo w tym kierunku, proszę państwa, to zmierza. Piszą o tym, że to zależy od konsumentów, czy zdecydują się jeść owady, czy nie. W niektórych przypadkach ten współczynnik jest wyższy niż w przypadku jaj czy nawet mięsa. I dodają, że 8% emisji gazów cieplarnianych w Unii pochodzi właśnie z klasycznej produkcji. Ja wiem, że w skali globalnej, światowej nasze rolnictwo w całości przyczynia się do wprowadzenia 1,5%. 1,5% to są przecież śladowe ilości, które nie mają wpływu, w ocenie większości, na zmiany klimatyczne. I Unia mówi również, że aż 3/4 konsumentów deklaruje, że nie zamieniłoby mięsa na produkty z owadów.

A więc w tym punkcie jesteśmy, Panie Ministrze. Stąd taka nasza gorąca prośba. My – senatorowie chodzący po ziemi, rozumiejący – będziemy sprzyjać, będziemy popierać wszystkie słuszne zadania. I wierzę w to, że w przeciągu najbliższych kilku dni te absurdy zostaną wyeliminowane.

(Głos z sali: Jeszcze słowo…)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Jeszcze dodam jedno, Panie Ministrze. Nie tak dawno, jak pan pamięta, dyskutowaliśmy o tym – to było w sali na 4 piętrze, we wzorcowni – jak stosować białko właśnie z rozmaitych insektów do żywienia m.in. drobiu jako mączkę itd. Dzisiaj okazuje się, że już przeszliśmy na wyższy etap. Jak tu pan senator mówił, to białko będziemy stosować już nie tylko w przypadku zwierząt, ale i w przypadku ludzi.

Ja się obawiam jednego – tak jak pan senator słusznie powiedział, większość z nas nie będzie chciała tego konsumować, ale dzisiaj przy tzw. produkcji przemysłowej często nie wiemy, co to jest mączka taka czy taka… Jak jeszcze nazwa będzie napisana po łacinie – bo czasami tak napiszą coś, co się nazywa… My będziemy to jeść i dopiero po jakimś czasie dowiemy się, że jedliśmy coś, co nam nigdy do głowy by nie przyszło… W związku z tym jest tu pewne niebezpieczeństwo, jak widzę.

Kiedy dyskutowaliśmy z panem premierem na ostatnim spotkaniu, to pan premier mówił, że to jest czysty przepis unijny – to, o czym my teraz rozmawiamy – że wprowadziliśmy tylko to, co Unia. No Unia zrobiła nam tu takiego psikusa, a my teraz w ramach odstępstwa naprawdę musimy się nad tym pochylić i zdecydować, co dalej z tym zrobić. A jak nie, to jeszcze trzeba będzie interweniować do organów Unii. Bo rzeczywiście to rzecz skandaliczna, żeby tak zniewolić społeczeństwo. No my tak walczymy o to, żeby chociaż parę świnek można było hodować – i obiecano, że będzie możliwość hodowania, jak mówiliśmy, do 8 sztuk w gospodarstwie na własne potrzeby – ale w tej chwili zaczyna być problem, i to bardzo wyraźny… Jak jeszcze do tego będzie dodatkowy problem, o którym już wspomniałem, dotyczący ptasiej grypy, to się okaże, że rzeczywiście te wszystkie przepisy… A tu jeszcze są przepisy mówiące o tym, że jeśli ktoś ma ten zakład i ma te sztuki drobiu, to będzie miał po zgłoszeniu kontrolę z inspektoratu weterynarii, który będzie zalecał, jak ma wyglądać… no, może nie bioasekuracja, ale dobrostan zwierząt itd., itd. Chodzi o zalecenia, niezalecenia… Tu jest tyle takich różnych rzeczy, że jak czytam, to aż jestem przerażony, że rzeczywiście po prostu zrobią, tak jak z trzodą chlewną w przypadku drobnych… I trzody chlewnej na wsiach już prawie nie ma. Okaże się, że my chwalimy się, że mamy świetne jajeczka, a nie będziemy mieli tych swoich jajeczek.

Dlatego ta dzisiejsza interwencja na posiedzeniu komisji ma służyć pomocy panu ministrowi. I my służymy tą pomocą, ile tylko będzie potrzeba. I tam, gdzie trzeba, będziemy to jeszcze głosić.

Proszę… Jeszcze pani? Pan senator i jeszcze pani.

Członek Zarządu Stowarzyszenia „Polska Federacja Hodowców Drobiu” Anna Próchnicka-Przekopiak:

Tak, jeszcze jedno. Jest zapis, że pierwsze zgłoszenie, jak uzyskuje się numer, może się odbyć osobiście w agencji, ale wszystkie późniejsze operacje będą już tylko i wyłącznie drogą elektroniczną. To chyba ewidentnie jest do usunięcia. Trzeba tę drogę elektroniczną zlikwidować. No, jak kobieta, która ma 80 lat czy siedemdziesiąt parę drogą elektroniczną będzie zgłaszała zakup albo sprzedaż drobiu…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

To znaczy 2 jajek, tak? Przecież ona w ogóle się nie umie posłużyć komputerem.

A aplikacja jest bardzo niewdzięczna w użytkowaniu, niestety. Próbowałam przez nią przebrnąć. Ja nie wiem. Jak wejdę z pozycji rzeźni, to jak będę oznaczała kurnik, z którego mi przyjechały kurczaki, jeśli ja tak naprawdę nie wiem, z którego one są? Hodowca ma swoje oznaczenia na mapie, ja tych oznaczeń nie mam, tak więc będzie to problem. I na pewno będzie się to rozjeżdżało, jeżeli to w tej formie, z takimi detalami pójdzie dalej i wejdzie w życie bez żadnych poprawek.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Pan senator Pupa jeszcze.

Senator Zdzisław Pupa:

Nie chcę już do tych absurdów i do tych zapisów wracać, ale powiem jeszcze 1 słowo. Bo rzeczywiście – według tego, co pani tutaj mówiła – co sobotę musiałaby taka pani czy taki pan z gospodarstwa zgłaszać, że np. pozbywa się 1 sztuki ze względu na to, że potrzebna była na rosół. No, do takich absurdów by dochodziło – tak to wygląda. Ktoś, kto ubije kurkę na rosół, musiałby zgłaszać do agencji, że do takiego czegoś doszło.

Ale chciałbym wrócić do czegoś innego. Mianowicie stało się ogromne nieszczęście i ten dramat już trwa blisko rok – mówię tu o Ukrainie, o tym dramacie, który tam wynikł. Rozmawialiśmy dzisiaj z senatorem Łyczakiem, rolnikiem, drobiarzem, który zgłosił kolejny problem. Jest jeden problem, który mamy – że tak powiem, jesteśmy w trakcie – i drugi problem, który się pojawia. Mianowicie większość tego areału rolnego… Rolnictwem zawładnęli nie rolnicy ukraińscy, tylko praktycznie zachodni przedsiębiorcy. Tak jest – nie wiem, czy to państwo potwierdzicie – że zachodni przedsiębiorcy robią ogromny biznes na tych, można powiedzieć, żyznych glebach ukraińskich dawniej… No, nie będę już wracał do historii, żeby później nie zostać posądzonym o nie wiadomo jakie złe zamiary – ale ja nie mam takich zamiarów. A problem generalnie polega na tym, że sprowadzono mnóstwo zboża z Ukrainy do Polski i do Unii Europejskiej, przez przedsiębiorstwa zachodnie, i rolnicy mają z tym problem.

A kolejny problem jest taki, że zaczyna się już import czy eksport drobiu z Ukrainy przez tych przedsiębiorców właśnie na rynek polski. I to po rzeczywiście konkurencyjnych cenach. A tego się państwo drobiarze prawdopodobnie boicie, że ten nadmiar – tu trzeba to potwierdzić i powiedzieć wyraźnie – może spowodować, że ceny wyprodukowanego mięsa drobiowego, niestety, polecą w dół.

(Członek Zarządu Stowarzyszenia „Polska Federacja Hodowców Drobiu” Anna Próchnicka-Przekopiak: To już się stało – przepraszam, że…)

I wyczulam pana ministra na taką sytuację, która może mieć miejsce w najbliższym czasie, bo może się pojawić.

Dramatem jest również taka sytuacja, że my jako Polacy… Wszyscy to podkreślają – my też to cenimy i przypisujemy sobie jako taką naszą wartość narodową – że kiedy się komuś stanie nieszczęście, pomagamy. I my z Polski wysyłamy żywność, wysyłamy pokarm, nawet wodę. Mam udokumentowane to, jak nasi, Polacy wyjeżdżają w rejony walk, wywożą żywność i niosą pomoc. Ale problem polega na tym, że ci przedsiębiorcy, którzy robią biznes na Ukrainie, nie służą taką pomocą. Chodzi o adekwatną pomoc, która mogłaby zabezpieczyć racje żywnościowe dla tych biednych, nieszczęśliwych ludzi tam funkcjonujących.

Przykro mi z tego powodu, ale musiałem to powiedzieć, bo to pokazuje dysproporcje, które są w niektórych działaniach. To tylko tak do wiadomości. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Już nie będziemy tutaj niczego więcej dolewać… Już tyle zostało powiedziane, że, myślę, wystarczy.

Panie Ministrze, czy pan jeszcze chciałby coś dodać?

Ale, jak rozumiem, te wszystkie uwagi, które padają… Ich byłoby tu jeszcze więcej. Prosiłbym o przeanalizowanie tego, co jest zapisane w tej ustawie, bo niektóre przepisy rzeczywiście mówią o tym, że jeżeli jest upadek, to trzeba to zgłosić w przeciągu 2 dni, że trzeba zarejestrować, jeżeli są padnięcia specjalne, że są kontenery na to… Pytanie, co będzie się dziać w momencie, kiedy kontener nie był podstawiony, gdzie są te padłe zwierzęta. No, w ogóle tu jest zapisana cała masa rzeczy. Aż mnie to przeraża. Gdyby przyszło… Bo co innego, jak to jest hodowla… Niektóre kurniki mają dzisiaj po 100 tysięcy kur, a nawet i więcej. W ich przypadku to jest dla mnie zrozumiałe. Ale w przypadku tych drobnych to mnie po prostu przeraża. No, przeraża mnie, co to będzie w tym momencie.

Ja bym powiedział tak: do tej pory mieliśmy wolny kraj i były takie wolne działania, czyli że każdy mniej więcej mógł robić, co chce, a w tej chwili to jest jakby zamykanie hodowli trzody. Teraz jest zamykanie hodowli drobiu, a za chwilę nie będzie co zrobić z naszym zbożem, tak jak powiedział kolega, dlatego że zmniejszenie spożycia zboża przez trzodę już spowodowało nadwyżki zboża. Jeśli dotyczy to drobiu, to – tak się wydaje – niby nie jest dużo zboża, ale ja sam wiem, bo syn ma niewielką hodowlę kur, że on co rusz kupuje… Albo ma swoje, albo kupuje coś tam, jakieś komponenty. A więc wiem, ile tego zboża idzie nawet na drobne drobiarstwo, które jest. To są potężne ilości, o których nawet nie wiemy. Jeśli my znowu zmniejszymy możliwość konsumpcji przez zwierzęta zboża, to nie wiadomo, co z nim będzie trzeba robić, bo już i tak mamy problem i zagrożenia.

To tyle. I już nie chcę więcej dodawać…

Proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik:

Panie Przewodniczący! Wysoka Komisjo! Szanowni Państwo!

Przepraszam, ale wydaje mi się, że zbyt dużym pesymizmem tutaj powiało. Na początku wyraziłem swoje stanowisko w tym zakresie i ja je podtrzymuję.

Prosiłbym też, żeby odpowiedzialnie cytować te wszystkie sformułowania, zapisy. Chodzi o to, żebyśmy nie straszyli tych osób, które mają poniżej 350 sztuk drobiu. Zobowiązałem się do tego i doprowadzimy do tego, że te przepisy ujednolicimy, a jednocześnie uspokoimy wszystkich drobnych hodowców drobiu. Nie przerzucajmy się tutaj poszczególnymi zapisami, paragrafami – choć one są, zgadzam się, widzę je, wiem, jak to wygląda. Tylko taka prośba: nie powodujmy niepokoju u ludzi, którzy mają 5, 10, 20 kurek, bo to jest niepotrzebne. Podjęliśmy już działania. Nie zrobimy tego w 2 czy 3 dni, jak któryś z panów senatorów powiedział, ale niezwłocznie chcemy to zrobić i uporządkować tę sprawę.

Senator Zdzisław Pupa:

…Mogę sekundkę?

Bo to, co senator Chróścikowski… Tylko niech mi pan nie ma tego za złe. Senator Chróścikowski powiedział: nie spotkaliśmy się po to, żeby wypominać albo wprowadzać niepokój, my zwracamy uwagę. Pan minister uspokaja sytuację – i o to chodzi. Autorytet pana ministra spowoduje, że sytuacja się uspokoi – i o to nam chodziło. Myślę, że taki będzie właśnie efekt posiedzenia komisji. Myśmy zwrócili uwagę razem z państwem drobiarzami na problem, który jest. Pan minister uspokaja, a my przyjmujemy w dobrej woli to, że niezwłocznie będzie przyjęta ustawa, która sytuację uspokoi. I, jak rozumiem z tego, co pan minister na początku powiedział, dzisiaj ci drobni rolnicy mogą sobie kupować drób według starych zasad – bez podawania nazwiska, imienia, wszystkich danych wrażliwych. Mogą kupić 5, 10, 20 czy 30 sztuk i włos z głowy im nie spadnie – i o to tylko chodzi. No ja rozumiem, że tak pan minister na początku powiedział.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Jeszcze dodam, że chodzi o to, żeby inspektoraty weterynarii miały taką wiedzę, a nie, żeby lekarze powiatowi czy wojewódzcy nie mieli tej wiedzy, o której pan mówił. Bo dzisiaj lekarze wojewódzcy takie informacje przekazują. Stąd jest prośba o to. Jeśli to pójdzie takim torem, jak pan minister mówił, to myślę, że żadnej paniki nie będzie, wszystko będzie stabilnie, na miejscu.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik:

Tak więc, Panowie Senatorowie, od tego momentu starajmy się wspólnie uspakajać środowisko – bardzo o to proszę.

Były też kwestie ukraińskie. No panowie senatorowie sobie doskonale zdają sprawę z tego, że pierwszą i najważniejszą rzeczą jest to, aby Ukraina się obroniła. I musimy pomagać. Od początku ponosimy z tego tytułu koszty, z własnego wyboru, bo oni walczą o wolność, w tym wypadku także i o naszą wolność. Są tego pewne konsekwencje w całej gospodarce, także w rolnictwie.

Problem zboża jest nam znany i jest rozwiązywany. Niebawem będą decyzje w tym zakresie. Zwróciliśmy się z pismem do Unii Europejskiej po to, aby w pewien sposób rolnikom pomóc. Nie jest też tak, że cała Polska jest zalana zbożem ukraińskim. Doskonale wszyscy sobie zdajemy sprawę, że problem jest bardziej złożony. Wynika on choćby z tego, że w czasie, kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, zapełniły się magazyny, po to aby to zboże po prostu mieć w posiadaniu na trudny czas. Po rozwiązaniu kwestii portów czarnomorskich ta sytuacja zaczęła się zmieniać, ustabilizowała się i, mimo wojny w Ukrainie, pojawia się zboże na rynku, choć w ostatnich dniach ono troszeczkę drożeje na giełdach międzynarodowych, na giełdzie paryskiej również.

My cały czas podajemy dane statystyczne. Mówimy, że ponad 2 miliony t zboża do Polski zostały wprowadzone, ale wyprawionych, wyeksportowanych zostało ponad 6 milionów t zboża, a ostatnie dane mówią chyba o 8 milionach t. I tak to po prostu wygląda. Jest stagnacja na rynku – to też jest fakt – ale wynika ona z wielu czynników.

Szanowni Państwo, wracam do meritum. Podtrzymuję to, co powiedziałem na początku. Będziemy się starali jak najszybciej te przepisy ujednolicić, dostosować do tego, aby to wyłączenie było możliwe do zastosowania.

Prosiłbym o chwilę cierpliwości i nieuleganie jakimś niepokojom. Proszę o spokój. Tę sprawę na pewno rozwiążemy. Ustawy są już przekazane do Rady Ministrów. Chcemy do tych ustaw dopisać pewne rozwiązania, które utrzymają taką sytuację, jaka jest w tej chwili. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Jeszcze pan senator Pupa.

Proszę.

Senator Zdzisław Pupa:

Ja chcę podziękować panu ministrowi za, można powiedzieć, taką deklarację, bo to świadczy o tym, że ministerstwo w jakiś sposób zmierza w kierunku rozwiązań, które odpowiadają społeczeństwu.

A po to jesteśmy, żeby społeczeństwu służyć. Myślę, że nasze wypowiedzi nie przyczyniały się do tego, żeby eskalować napięcie ani cokolwiek. Proszę tak tego nie odbierać. Tylko my niejako jesteśmy na styku, można powiedzieć, rolników i obywateli. I po to jesteśmy. To jest nasze zadanie jako parlamentarzystów, również koalicji rządzącej. W dobrej wierze zwracamy uwagę. Ja też dostaję SMS-y, w których mnie rolnicy pytają, czy… Nawet odczytam jeden z nich, żeby sytuacja była jasna. Czy hodowca, który hoduje np. 20 tysięcy sztuk i zgłosił stado do agencji, a sprzedał pojedynczym odbiorcom, np. 200 odbiorcom domowym, 5 tysięcy, ma zgłaszać dane tych osób? Na tę chwilę z takimi problemami się ci hodowcy borykają.

Teraz albo może jeszcze nie teraz, ale gdzieś za 2 czy 3 tygodnie to drobni odbiorcy rzeczywiście już masowo będą chcieć kupować po 20, 10, 30 sztuk drobiu, żeby odnowić swoje stada przydomowe. No, taki jest czas. Chodzi o to, żeby ewentualnie pomóc, bo inaczej będziemy w sprzeczności z przepisami prawa. Panie Ministrze, ja to mówię nie po to, żeby było, tylko żeby rolnicy czuli, że ich rozumiemy, że będziemy działać w kierunku zmiany tego wszystkiego.

Tak że dziękuję za postawę. Czekamy na te ustawy. Będziemy je szybko procedować, żeby ten temat został załatwiony jak najszybciej i nie budził niepokoju na wsi. Bo ten niepokój naprawdę powstał.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Jeszcze pan senator Łyczak.

Senator Józef Łyczak:

Bardzo krótko, i tylko dlatego, że pan minister dotknął tematu zboża, a mnie proszono o to, choć ja nie chciałem, bo to nie było akurat związane z dzisiejszym spotkaniem…

Mianowicie w supertrudnej sytuacji są rolnicy, ale przede wszystkim podmioty skupujące. O nich nie możemy zapominać, a o nich się w tej chwili nie mówi, choć są w najtrudniejszej sytuacji, bo oni skupili… Na moim terenie, na Kujawach, są tacy, którzy skupili po 30, 40 tysięcy t. Kupowali zarówno kukurydzę, jak i zboże, bo były przekazy, że to zboże nie stanieje. Nawet, że tak powiem, nie obkładali się podpisywaniem kontraktów, bo na tyle porty i firmy skupujące nie chciały podpisywać. I w tej chwili tam jest dramatyczna sytuacja. Wierzą w to, co przekazał pan wicepremier Kowalczyk po powrocie z Brukseli na spotkaniu po 30 stycznia, że myślimy o tym, że może wprowadzimy dopłaty. Jeżeli Unia pozwoli – prawda? – bo to od tego zależy. Wymieniana była kwota 200 zł do 1 t. To byłby bardzo duży zastrzyk. To byłby bardzo duży zastrzyk. Tak że wszyscy liczą na to, że to pomoże wyjść z tej trudnej sytuacji, w jakiej w tej chwili jesteśmy. A więc prośba o to, żeby te deklarowane decyzje zapadły.

I dodam jeszcze na koniec, że nawet nasz komisarz, Wojciechowski ostatnio, ku mojemu zadowoleniu, wspominał, że musi być szczelny korytarz dla transportu przez Polskę ukraińskiego zboża. My Ukraińcom musimy pomagać – tego nikt nie neguje, obojętnie, co powiedział senator Pupa. My zakładamy, że pomagamy Ukraińcom, tym najbardziej cierpiącym. To zboże musi być od nich… Musimy okazać pomoc przy jego eksportowaniu. Ale niech ten korytarz –i o to również apelował komisarz Wojciechowski – będzie szczelny. Czyli coś jest na rzeczy. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Ja tylko mam jeszcze jedną prośbę. Wspomniałem o lekarzach weterynarii, ale wspomnę również o agencji restrukturyzacji. Bo mi zameldowano, że niektórzy są już zarejestrowani w agencji. Dyrektorzy już mnie o tym poinformowali. W związku z tym niech agencja też będzie wyczulona.

Dziękuję.

W związku z tym, że…

Jeszcze? Proszę.

Przedstawiciel Stowarzyszenia „Polska Federacja Hodowców Drobiu” Krzysztof Jastrzębski:

Witam państwa, ja reprezentuję „Polską Federację Hodowców Drobiu” i sam jestem hodowcą.

Pan minister chciał uspokoić środowisko. Ja jestem tym środowiskiem i po wysłuchaniu tego wszystkiego jestem przerażony tak naprawdę, bo ta ustawa, która ma wejść… Przez system identyfikacji i rejestracji zwierząt nie da się w tym momencie w takiej formie przejść i nie popełnić jakiegoś błędu – to jest niemożliwe. Mało tego, to cały czas jest dublowanie, ponieważ my jako hodowcy zgłaszamy wszystkie kurczaki, przemieszczenia, sztuki do Inspekcji Weterynaryjnej. Skoro ona w to wchodzi, to niech przekaże do ARiMR te wszystkie dane, bo aktualnie, tak jak pan powiedział, to jest zniewolenie rolników. Całą biurokrację chcecie przerzucić na nas. My nie jesteśmy w stanie tego prowadzić, i to co do sztuki. Gdyby pan minister zechciał spytać weterynarzy, którzy pracują i mają bezpośredni kontakt z hodowcami, to oni powiedzą to, co pani przed chwilą powiedziała, czyli że nie da się tego określić do 100 czy do 200 sztuk, bo to są pisklęta. Kopytne, koniowate można policzyć, to są duże zwierzęta. Przy pisklakach jest to niemożliwe.

I ja jeszcze raz apeluję, aby tej ustawy w tej formie nie wprowadzać. Jeszcze raz powtarzam: my to wszystko raportujemy do służb weterynaryjnych – wstawienia, przemieszczenia, upadki – więc niech te służby przekażą do ARiMR te wszystkie dane. Dlaczego to się zrzuca na nas? Mało tego, za wszelkie błędy mamy być karani, jak tu słyszę. My będziemy protestować, wychodzić na ulicę jako hodowcy, jako związki. Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, jaka jest w tym momencie.

Proszę, niech ktoś z państwa zechce wejść w ten system, tak jak pani próbowała. On jest nie do przejścia. Niech ktoś spróbuje. A jeżeli ktoś z państwa przejdzie, to niech to pokaże. To jest nierealne. I tak naprawdę to jest to, co pan powiedział – to jest zniewolenie rolników.

Panie Ministrze, pan ma walczyć o nas, o nasze prawa, a pan nas uspokaja, że będzie dobrze. No po tym, co ja tu słyszę, to nic nie będzie dobrze, wręcz przeciwnie. Naprawdę jeszcze raz wszystkich państwa proszę, żebyście o nas walczyli. Ta ustawa po prostu nas wykończy. I to jest najgorsze, że ludzie ludziom zgotowali ten los. Dziękuję.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

No dobrze, rozumiem, że jest deklaracja pana ministra. Trzymamy pana ministra za słowo, że zobowiązuje się w imieniu rządu rozwiązać ten problem. Będziemy konsultować, będziemy dyskutować, bo przecież są jeszcze inne organizacje i związki, które też tym tematem się zajęły. W związku z tym będziemy…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Działamy w dobrym interesie. Chodzi o przekaz od rolników do rządu, który jest odpowiedzialny za to, żeby pomóc rozwiązać… I ta deklaracja pana ministra dzisiaj nas satysfakcjonuje.

W związku z tym dziękuję panu ministrowi…

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik: Dziękuję bardzo.)

…dziękuję państwu.

Mogę powiedzieć, że wyczerpaliśmy ten punkt.

Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

(Koniec posiedzenia o godzinie 18 minut 04)