31 lipca 2012 r. w Warszawie prawdopodobny kandydat Republikanów na prezydenta USA Mitt Romney wygłosił przemówienie w gmachu biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Przemówieniu przysłuchiwał się marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Amerykański polityk w swoim niespełna 15-minutowym przemówieniu z uznaniem wyrażał się o polskiej gospodarce i przypomniał, że w ubiegłym roku radziła sobie lepiej niż gospodarki innych krajów europejskich. Chwalił Polskę za wzrost gospodarczy i zwiększenie wymiarów sektora prywatnego w ciągu ostatnich 20 lat, a także oparcie się recesji i kryzysowi ostatnich lat. Mitt Romney zapewnił, że Polska nie ma większego przyjaciela i sojusznika niż naród amerykański. W swoim wystąpieniu nawiązał do „Solidarności”: „Myślę, że musimy być wierni tym, którzy są wierni Ameryce. «Solidarność» to był wielki ruch, który wyzwolił narody. «Solidarność» to jest to, co pomoże Polsce i Stanom Zjednoczonym sprostać wyzwaniom przyszłości”.
Po wystąpieniu Mitta Romneya marszałek Bogdan Borusewicz powiedział: „To było przemówienie nastawione na wyborcę amerykańskiego. Nie usłyszałem tutaj czegoś szczególnego – podsumowanie drogi Polski, podkreślenie roli papieża Jana Pawła II. Nie miałem większych oczekiwań. To było dobre przemówienie. Była pochwała roli Polski w zdobywaniu wolności na świecie, pochwała wolnego rynku. Nie czekałem na konkrety, bo jeśli coś więcej Mitt Romney mówił, to na spotkaniach indywidualnych. Tutaj nie poruszał tematów kontrowersyjnych. To, że kandydat na prezydenta największej potęgi światowej był w Polsce, jest istotne. To podnosi rangę naszego kraju” – podkreślił marszałek Senatu.