Marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz zaniepokojony losem Stoczni Gdańskiej przesłał w środę 29 sierpnia 2007 r. listy do Jose Manuela Barroso przewodniczącego Komisji Europejskiej i Neelie Kroes komisarz ds. konkurencji UE, w których zwraca uwagę na szczególny charakter i znaczenie tego zakładu.
Marszałek podkreślił, że Stocznia Gdańska to nie tylko zakład wytwarzający statki, ale "jeden z najważniejszych symboli współczesnej historii Polski, to miejsce, w którym robotnicy pierwszy raz skutecznie przeciwstawili się totalitarnemu reżimowi komunistycznemu. To miejsce narodzin wielkiego ruchu społecznego "Solidarność".
Trudne położenie ekonomiczne stoczni, zdaniem marszałka, nie jest jedynie rezultatem nieskutecznej restrukturyzacji, ale przede wszystkim wynikiem decyzji politycznych podjętych przez komunistyczne rządy przed 1989 r. W opinii marszałka wciąż jeszcze możliwe jest uratowanie Stoczni poprzez jej szybką prywatyzację, a koniunktura na budowę statków daje podstawy do optymistycznego patrzenia w przyszłość.
Marszałek zaznaczył, że rozumie reguły jakimi kieruje się Komisja Europejska, a Polska, która jest członkiem UE zobowiązała się do przestrzegania zasad wspólnego rynku, jednak zalecane przez Komisję Europejską sposoby rozwiązania problemów Stoczni, zdaniem marszałka, zmienią jej charakter. "Zamknięcie dwóch z trzech pochylni w Stoczni Gdańskiej spowoduje, że przestanie ona produkować statki i będzie w stanie jedynie konstruować podzespoły dla innych graczy na rynku" - uważa marszałek.
"Zamknięcie Stoczni byłoby porażką europejskiej solidarności i pozbawieniem nadziei wielu rodzin utrzymujących się dzięki zakładowi" - napisał marszałek. Wyraził nadzieję, że w tej sprawie uda się wypracować kompromis, który zagwarantuje z jednej strony przestrzeganie wspólnotowego prawa, z drugiej zapewni Stoczni Gdańskiej możliwość utrzymania produkcji i perspektywy dalszego rozwoju.