Senat RP rozpoczął obrady od uczczenia minutą ciszy pamięci bohaterów Powstania Warszawskiego.
Jutro przypada 65. rocznica wybuchu powstania, bohaterskiego zrywu setek tysięcy naszych rodaków. Uczcijmy ich pamięć i pamięć poległych - zwrócił się do senatorów marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Po chwili ciszy marszałek podkreślił: - Wśród nas jest jeden z tych ludzi, którzy brali udział w owym zrywie nie za kamerą, pan Mieczysław Jerzy Grudniak.
Senatorowie długo oklaskiwali powstańca, który podszedł do marszałka i wręczył mu "Kotwicę" - Znak Polski Walczącej, czyli wybrany przez Armię Krajową symbol nadziei na odzyskanie niepodległości.
Podziękowałem w ten sposób za zaszczyt wymienienia mnie przy tej okazji i za pamięć wobec powstańców. Zdjąłem "Kotwicę" z klapy, noszę kilka wraz z medalem Zasłużonego dla Miasta Warszawy - mówił Grudniak.
Od 1989 roku, czyli od momentu odrodzenia Senatu RP, M.J. Grudniak pracuje jako operator kamery przy transmisjach telewizyjnych z obrad izby. I pracuje za kamerą do dziś, chociaż ma już 82 lata. Otrzymał medal pamiątkowy z okazji 10-lecia oraz 20-lecia odrodzenia Senatu.
W trakcie Powstania Warszawskiego M.J. Grudniak miał 17 lat. Kilka dni walczył w plutonie "Pantery" na Woli, potem w okolicy Hali Mirowskiej i ulicy Granicznej, a następnie przeszedł do batalionu "Miłosz", oddziału bojowego AK walczącego w Śródmieściu. 2 września brał udział w zdobyciu przez batalion gmachu YMCA przy ul. Marii Konopnickiej, który utrzymano aż do zakończenia powstania. Po jego upadku M.J. Grudniak trafił do obozu jenieckiego w Niemczech, a następnie podjął służbę wojskową w 2. Korpusie Polskim. Do kraju wrócił w 1946 r.
Niedaleko budynków Senatu i Sejmu przy ulicy Wiejskiej, u zbiegu ulic Konopnickiej i Frascati, powstał Skwer Batalionu AK "Miłosz". O bohaterstwie jego członków mówi tablica pamiątkowa, wmurowana w ścianę budynku YMCA. 1 sierpnia, żyjący członkowie batalionu zbierają się tu, by uczcić pamięć kolegów.