Narzędzia:

28 maja 2007 r.

28.05.2007

28 maja 2007 r. w Senacie, z inicjatywy marszałka Bogdana Borusewicza i przewodniczącego senackiej Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska senatora Jerzego Chróścikowskiego, odbyła się międzynarodowa konferencja "Zagrożenia ekologiczne Morza Bałtyckiego".

W konferencji wziźli udzia³ przewodnicz±cy Saeimy £otwy Indulis Emsis i pierwszy zastźpca przewodnicz±cego Sejmu Republiki Litewskiej Ħeslovas Juršėnas, parlamentarzy¶ci ze Szwecji, Łotwy, Estonii, Litwy i Polski, naukowcy z krajów nadbałtyckich, również z Rosji i Niemiec. Podczas konferencji wystąpili ministrowie: środowiska - Jan Szyszko i gospodarki - Piotr Woźniak.

W zamierzeniu organizatorów konferencja miała odpowiedzieć na pytania o zagrożenia ekologiczne, jakie może spowodować budowa na dnie Bałtyku Gazociągu Północnego, którym Rosja zamierza dostarczać gaz do Niemiec, a także na pytania o dokładną trasę przebiegu gazociągu oraz sposoby usunięcia zagrożeń związanych z realizacją tego projektu. Gazociąg Północny, omijający terytorium Polski, ma połączyć rosyjskie złoża gazu w okolicach Wyborga z niemieckim Greifswald.

Otwierając konferencję, marszałek B. Borusewicz stwierdził, że należy rozpoznać zagrożenia ekologiczne, jakie niesie ze sobą budowa Gazociągu Północnego na dnie Bałtyku, który jest morzem niemal zamkniętym, a więc bardziej niż otwarte akweny narażonym na katastrofy ekologiczne. "Senat RP utrzymuje ożywione kontakty z parlamentami innych państw, a także z organizacjami pozarządowymi, dlatego zdecydował się zorganizować konferencję na temat zagrożeń ekologicznych Morza Bałtyckiego w kontekście tej inwestycji" - powiedział.

Minister ochrony środowiska J. Szyszko przypomniał, że Bałtyk jest morzem "specyficznym", izolowanym od systemu mórz i oceanów, stosunkowo niewielkim i płytkim, w którym całkowita wymiana wody następuje raz na kilkadziesiąt lat. Wpływ na środowisko Bałtyku ma intensywne rolnictwo, chemiczne środki bojowe spoczywające na dnie morza od czasów II wojny światowej oraz żegluga. Szacuje się, że dziennie przebywa na tym morzu 2 tys. statków. To wszystko ma niekorzystny wpływ na faunę i florę Bałtyku. Już obecnie dochodzi w tych wodach do niebezpiecznej kondensacji metali ciężkich i substancji chemicznych, co powoduje spadek bioróżnorodności. Dlatego - jak podkreślił minister J. Szyszko - każda nowa inwestycja musi zostać bardzo poważnie rozważona pod kątem ekologicznym.

W swoim wystąpieniu minister przybliżył uczestnikom konferencji unijną koncepcję Strategii Zrównoważonego Rozwoju, której celem jest zahamowanie spadku różnorodności biologicznej do 2010 r., a w szczególności skuteczna ochrona najważniejszych typów siedlisk oraz gatunków zwierząt i roślin.

W opinii ministra gospodarki P. Woźniaka, Gazociąg Północny zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Polski, stwarza zagrożenie ekologiczne dla Bałtyku, a także niesie zagrożenie wywiadowczo-militarne.

Minister gospodarki przypomniał, że w rosyjskim dokumencie z 2003 r., dotyczącym przemysłu gazowego napisano, iż jednym z pięciu priorytetowych zadań dla tego przemysłu jest "uprawianie polityki Federacji Rosyjskiej w Europie". Jego zdaniem, plany konsorcjum Nord Stream, którego udziałowcem jest rosyjski Gazprom, dotyczące planu położenia gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego, są wyrazem stosowania tej zasady.

"Polska nie godzi się z takim stwierdzeniem, ale skoro ono już istnieje, to musimy się do niego dostosować" - powiedział szef resortu gospodarki.

Minister P. Woźniak powiedział, że polskie obawy dotyczą m.in. tego, że nie wiemy, z jakich źródeł ma być zaopatrywany nowy gazociąg. Jego zdaniem, może istnieć niebezpieczeństwo, iż bałtycka rura stanie się "substytutem" dla dwóch istniejących lądowych gazociągów - jamalskiego i południowego.

Aspekty prawne budowy gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego i ocenę inwestycji Nord Stream w świetle prawa morskiego przedstawiła prof. Janina Ciechanowicz z Uniwersytetu Gdańskiego. Podkreśliła, że do zajęcia stanowiska w tej sprawie zmuszają Polskę trzy czynniki: polska racja stanu, bezpieczeństwo ekologiczne Bałtyku oraz sprawiedliwość międzynarodowa. Zdaniem prof. J. Ciechanowicz, Polska zainwestowała w bezpieczeństwo ekologiczne Bałtyku bardzo dużo pieniędzy, zawarła wiele umów międzynarodowych. Istnieje szereg uregulowań prawnych dotyczących pokojowego wykorzystania dna morskiego. Promują one m.in. zasadę dobrego sąsiedztwa. W jej opinii, zasada ta została, jak dotąd, w działaniach na rzecz budowy rurociągu pogwałcona w odniesieniu do Polski. Profesor dodała, że zgodnie z prawem można układać na dnie morza rurociąg, ale należy przestrzegać porozumień międzynarodowych. Należy też wziąć pod uwagę, że rurociąg może się stać celem ataków terrorystycznych. Zatem przed podjęciem inwestycji powinno być wiadomo, czy ta inwestycja będzie zabezpieczona przed takimi atakami.

Według przedstawiciela niemieckiej organizacji pozarządowej WWF Jochena Lampa, przy planowaniu tej inwestycji należy ocenić jej wpływ na środowisko. Niewątpliwie będzie miała ona wpływ na zmiany dna morskiego, zmiany prądów. Zwracał uwagę, że rurociąg może pęknąć z uwagi na ograniczoną elastyczność rur stalowych, wskazywał także na techniczne trudności głębinowego układania rur oraz na brak koncepcji w sprawie postępowania z zatopioną bronią i niebezpiecznymi substancjami spoczywającymi na dnie Bałtyku. Jego zdaniem, nierealne jest przedstawienie przez konsorcjum Nord Stream na jesieni tego roku raportu z oceny wpływu rurociągu na środowisko i rozpoczęcie jego budowy w 2008 r. J. Lamp uważa, że przynajmniej rok potrwa uzgadnianie programu badań wpływu na środowisko i dopiero w 2009 r. możliwa będzie budowa.

Prof. Jan Hupka z Politechniki Gdańskiej stwierdził, że na dnie Bałtyku leżą pojemniki ze śmiertelnie niebezpiecznymi gazami bojowymi - iperytem (gazem musztardowym) i tabunem. "W Bałtyku leży około 13 tys. ton iperytu, który (...) w stanie nietkniętym, w postaci skawalonych brył - jak się przypuszcza - może istnieć nawet do 400 lat" - powiedział. Zatopione w Bałtyku gazy bojowe, produkowane przez Niemców w okresie międzywojennym i w czasie II wojny światowej, znajdują się w pociskach, bombach i beczkach. Te ostatnie są szczególnie niebezpieczne, bowiem z biegiem lat uległy korozji i iperyt wydostaje się z nich w postaci brył. Jak powiedział prof. J. Hupka, w 1997 r. rybacy z Władysławowa wyłowili taką bryłę iperytu.

W opinii dr Tadeusza Kasperka z Akademii Marynarki Wojennej, Nord Stream budowany będzie w obszarach zatopienia amunicji chemicznej lub na ich obrzeżach. Największe zagrożenie dla środowiska naturalnego mogą stanowić bojowe gazy trujące: iperyt siarkowy, iperyt azotowy. Istnieje obawa, że naruszenie zatopionej amunicji doprowadzi do skażenia flory i fauny morza, którego skutki będą odczuwalne przez kilkadziesiąt lat. Naruszenie skorodowanej amunicji przyspieszy uwalnianie się środków trujących do środowiska morskiego. Już obecnie obserwuje się wzrost stężenia arsenu nie tylko w rejonach zatopienia, ale również na trasach transportu tej broni - uważa dr T. Kasperek. Bojowe środki trujące zatopione w Morzu Bałtyckim mogą budzić uzasadniony niepokój, ponieważ każdy bezpośredni kontakt z nimi może spowodować silne porażenie organizmu. Uwalnianie tych środków chemicznych do środowiska może nastąpić w miejscach uznanych za bezpieczne gdyż: brak dokładnej lokalizacji rejonów zatopienia broni, zatopień dokonywano także poza wyznaczonym rejonem, rybacy, którzy wyławiali broń zatapiali ją w innych miejscach.

Odmiennego zdania był dr Wadim Paka z Instytutu Oceanologii im. Szirszowa w Kaliningradzie. Jego zdaniem, obszary zatopienia broni są dobrze rozpoznane i budowa rurociągu nie grozi katastrofą ekologiczną. Jak ocenił, 80% trujących substancji chemicznych jest w cienkościennych kontenerach, które po 60 latach w środowisku wodnym skorodowały i od dawna mają kontakt ze środowiskiem morskim.

Podczas konferencji głos zabierali parlamentarzyści ze Szwecji, Łotwy, Estonii, Litwy i Polski. Przedstawiciele Estonii i Litwy wskazywali na zagrożenia ekologiczne Bałtyku związane z budową rurociągu. Podkreślali, że broń chemiczna spoczywająca na dnie morza jest bombą z opóźnionym zapłonem. Proponowali ponowne przeprowadzenie badań tej broni i rozważenie jej wydobycia. Senator Urszula Gacek podkreśliła, że Polska i Litwa prezentują podobne stanowisko w sprawie budowy rurociągu. Sprzeciwiają się tej inwestycji, zwracają się do wspólnoty międzynarodowej o jej zablokowanie i opracowanie alternatywnej drogi gazociągu. Niemcy, którzy widzą ten projekt wyłącznie w kontekście gospodarczym, nie przybyli na konferencję.

Podsumowując konferencję, marszałek B. Borusewicz podkreślił, że bardzo ważne są takie spotkania, które pozwalają poznać zdanie ekspertów w kwestii budowy rurociągu na dnie morza. Ta budowa ma szereg aspektów: ekologiczny, geopolityczny, militarny. Zdaniem marszałka Senatu, będzie to pierwsza tego typu inwestycja. Rurociąg będzie się ciągnął wzdłuż całego morza, a to nie to samo co budowa rurociągu na krótkim odcinku lub położenie kabla. Szerokość strefy tego rurociągu to obszar 1800-2000 m. To, w opinii marszałka, nie może być obojętne dla środowiska Bałtyku. W dodatku rurociąg przejdzie przez dwa obszary składowania broni chemicznej, a nie ma pewności co się stanie w razie jej poruszenia. Marszałek B. Borusewicz proponował, by kraje nadbałtyckie prowadziły niezależne badania w tej kwestii. Zadeklarował, że Polska nadal będzie się tą sprawą żywo interesować i zajmować. Obiecał, że nie była to ostatnia dyskusja inspirowana przez polski parlament.

Zobacz inne aktualności Przejdż do wszystkich aktualności

Senator Gabriela Morawska-Stanecka z wizytą w Ukrainie

Senator Gabriela Morawska-Stanecka wraz z grupą posłów przebywała 27–29 kwietnia br. w Ukrainie

Senatorowie Morawska-Stanecka i Bieńkowski oddali hołd ofiarom ludobójstwa w Rwandzie

Senatorowie Gabriela Morawska-Stanecka i Krzysztof Bieńkowski wzięli udział w ceremonii upamiętniającej 30. rocznicę ludobójstwa na plemieniu Tutsi w Rwandzie.

Senatorowie Grodzki i Morawska-Stanecka na senackiej debacie w Rzeszowie

Senacka debata z cyklu „Senat blisko obywatela. Co jest ważne dla Polski?” w Rzeszowie