17 września 2010 r. w Warszawie pod pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie odbyły się obchody 71. rocznicy sowieckiej agresji na Polskę.
Podczas uroczystości pod stołecznym pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie przedstawiciele Kościołów: katolickiego, prawosławnego, ewangelickiego i Gminy Muzułmańskiej odmówili modlitwę ekumeniczną. Odczytano także list naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha. Odbył się apel poległych i zabrzmiała salwa honorowa. Na zakończenie uroczystości pod pomnikiem, gdzie zaciągnięto wartę honorową i stanęły liczne poczty sztandarowe, wieńce złożyli przedstawiciele organizacji kombatanckich oraz m.in. prezydenta, Sejmu, Senatu, prezesa Rady Ministrów oraz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. W imieniu Senatu wieniec złożyła senator Barbara Borys-Damięcka.
Listy do uczestników uroczystości skierowali prezydent Bronisław Komorowski i marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna.
"Zaledwie miesiąc temu świętowaliśmy 90-lecie wielkiego zwycięstwa Bitwy Warszawskiej. (...) Dzisiaj kalendarz narodowych rocznic przypomina nam o odwecie na naszym państwie i narodzie, jaki za porażkę z 1920 roku wzięli po 19 latach bolszewicy. Rankiem 17 września 1939 roku pod pretekstem, że rząd polski rozpadł się, a tym samym państwo faktycznie przestało istnieć, na wschodnie ziemie Rzeczpospolitej wkroczyła Armia Czerwona. W tym czasie nasze wojska wycofywały się na Kresy, aby stąd kontynuować wojnę obronną z niemieckim najeźdźcą. W tej sytuacji zajęcie połowy terytorium kraju było faktycznie zadaniem ciosu w plecy państwu polskiemu" - napisał prezydent B. Komorowski.
Jak przypomniał, ten "IV rozbiór Polski", jak wkrótce nazwano podział kraju między nazistowską III Rzeszę a ZSRR, stanowił realizację ich wcześniejszych tajnych ustaleń. "Celem ich współpracy było zniszczenie elit, pozbawienie woli oporu, tożsamości i trwałe zniewolenie naszego narodu" - napisał prezydent, dodając, że obecnie jednak, 20 lat po odzyskaniu niepodległości, "jako naród wolny i suwerenny pragniemy razem z Rosją i Rosjanami kroczyć drogą pojednania, umacniać i pogłębiać partnerskie relacje".
W opinii marszałka Sejmu G. Schetyny, w dziejach świata są daty - symbole, których nie mogą zatrzeć "ani przemijający czas, ani podjęte przez człowieka działania". "Data 17 września 1939 roku winna być stale obecna nie tylko w naszej świadomości, lecz także w świadomości innych narodów ku przestrodze, by przyszłe pokolenia nigdy nie doświadczyły wojennego cierpienia. Ponad dwie dekady temu rozpoczęliśmy nowy rozdział historii, w którym nie może zabraknąć pamięci o Golgocie Wschodu. Na nas, współczesnych, spoczywa więc ogromny obowiązek przekazania tej pamięci kolejnym pokoleniom. Pamięci o polskich żołnierzach stających do nierównej walki z miażdżącymi siłami obu najeźdźców, aby nigdy tego symbolicznego pomnika nie pokryła patyna zapomnienia" - podkreślił.