Narzędzia:

Zapowiedzi

26 lutego 2003 r.

26 lutego 2003

Na swym posiedzeniu Komisja Ustawodawstwa i Praworządności rozpatrywała ustawę o referendach ogólnokrajowych.

Senatorowie wysłuchali opinii o ustawie sejmowej, które przedstawili sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki, eksperci prezydenta prof. Piotr Winczorek i prof. Marta Grabowska z Centrum Europejskiego Uniwersytetu Europejskiego, dyrektor Biura Prawa i Ustroju w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dorsz oraz główny specjalista ds. legislacji w Kancelarii Prezydenta Hanna Gajewska, a także sędzia sądu Najwyższego Kazimierz Jaśkowski.

W przyjętym stanowisku komisja postanowiła zaproponować Senatowi wprowadzenie kilkunastu poprawek do omawianej ustawy. Na ich sprawozdawcę wybrano senatora Andrzeja Jaeschkego.

Zdecydowano m.in., że referendum akcesyjne będzie mogło trwać jeden lub dwa dni; jeżeli głosowanie będzie dwudniowe, to tylko w dni wolne od pracy, czyli sobotę i niedzielę.

Sejm zdecydował, że gdyby referendum zostało wyznaczone na dwa dni, to tylko jeden musiałby być wolny od pracy. W czerwcu możliwe byłyby więc dwa scenariusze: sobota i niedziela lub niedziela i poniedziałek.

Przyjmując tę zmianę, senatorowie zgodzili się z argumentami sekretarza Państwowej Komisji Wyborczej K. Czaplickiego. Zwrócił on uwagę, że głosowanie w poniedziałek mogłoby zdezorganizować życie publiczne, ponieważ ogromna większość lokali wyborczych znajduje się w szkołach, przedszkolach, żłobkach czy remizach strażackich.

K. Czaplicki przekonywał też senatorów do jednodniowego referendum. PKW w piśmie skierowanym do marszałka Senatu po raz kolejny skrytykowała pomysł dwudniowego referendum. Jej zdaniem, przepisy ustawy m.in. nie gwarantują bezpieczeństwa urny ani kart do głosowania w nocy między pierwszym a drugim dniem referendum.

Obecny na posiedzeniu Komisji Ustawodawstwa i Praworządności przedstawiciel Sądu Najwyższego uznał, że w wypadku dwudniowego referendum będzie znacznie więcej protestów do SN.

W dyskusji większość senatorów opowiadała się przeciwko możliwości dwudniowego referendum. Ostatecznie jednak propozycja wykreślająca to rozwiązanie nie zyskała uznania większości z powodu obaw, że Sejm odrzuci taką poprawkę. Ideę dwudniowego referendum poparł senator Robert Smoktunowicz.

Ustawa sejmowa przewiduje, że o długości trwania referendum każdorazowo zadecyduje organ, który je zarządzi. Zgodnie z konstytucją, referendum ogólnokrajowe zarządza Sejm lub prezydent za zgodą Senatu.

Ponadto Komisja Ustawodawstwa i Praworządności przyjęła poprawkę wykreślającą przepis stanowiący, że obwody głosowania będą mogły być tworzone na terenie domów akademickich, jeśli w dniu referendum będzie w nich przebywać co najmniej 50 osób uprawnionych do wzięcia udziału w referendum.

W dyskusji kontrowersje wzbudzała również treść pytania, które ma być zadane w referendum unijnym.

W opinii przekazanej komisji prof. Stanisław Gebethner podkreślił, że w pytaniu referendalnym musi być podane, na ratyfikację jakiej umowy obywatele mają wyrazić zgodę. Jego zdaniem, ustawa nie może dopuszczać dowolności w formułowaniu treści pytania. Zadanie pytania w rodzaju: "czy jesteś za przystąpieniem do Unii Europejskiej?, byłoby niezgodne z konstytucją - można uznać je za niedopuszczalną manipulację" - stwierdził S. Gebethner.

Zgodnie z sugestiami konstytucjonalistów, formuła pytania dotyczącego referendum unijnego, zaproponowana początkowo przez prezydenta w projekcie ustawy, brzmiała: Czy wyrażasz zgodę na ratyfikację przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej umowy międzynarodowej z dnia 16 kwietnia 2003 roku "Traktat pomiędzy Austrią, Belgią, Danią, Finlandią, Francją, Grecją, Hiszpanią, Holandią, Irlandią, Luksemburgiem, Niemcami, Portugalią, Szwecją, Wielką Brytanią i Włochami (państwami członkowskimi Unii Europejskiej) a Republiką Czeską, Estonią, Cyprem, Łotwą, Litwą, Węgrami, Maltą, Rzeczpospolitą Polską, Słowenią i Słowacją w sprawie przystąpienia Republiki Czeskiej, Estonii, Cypru, Łotwy, Litwy, Węgier, Malty, Rzeczypospolitej Polskiej, Słowenii i Słowacji do Unii Europejskiej?".

Sejm wykreślił treść pytania z projektu. Posłowie zdecydowali, że pytanie referendalne ustali organ zarządzający referendum, czyli Sejm lub prezydent.

Jego formuła jest obecnie dyskutowna, bo mimo że pytanie zaproponowane przez prezydenta spełnia wymogi konstytucyjne, jego zawiłość, która utrudnia zrozumienie, budzi zastrzeżenia specjalistów.

Do stanowiska Komisji Ustawodawstwa i Praworządności w sprawie ustawy o referendach ogólnokrajowych zgłoszono dwa wnioski mniejszości. Wniosek senator Teresy Liszcz dotyczył jednodniowego referendum. Senator Zbigniew Romaszewski zaproponował zmianę zmierzającą do określenia źródeł pochodzenia pieniędzy na kampanię referendalną.