Narzędzia:

Posiedzenie: 35. posiedzenie Senatu RP X kadencji, 1 dzień


11 i 12 stycznia 2022 r.
Stenogram z dnia następnego

(Początek posiedzenia o godzinie 11 minut 06)

(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Tomasz Grodzki oraz wicemarszałkowie Gabriela Morawska-Stanecka, Michał Kamiński, Marek Pęk i Bogdan Borusewicz)

Otwarcie posiedzenia

Marszałek Tomasz Grodzki:

Proszę o zajmowanie miejsc.

Otwieram trzydzieste piąte posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej X kadencji.

(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Na sekretarzy posiedzenia wyznaczam pana senatora Mariusza Gromkę, pana senatora Jerzego Wcisłę, pana senatora Aleksandra Szweda oraz pana senatora Ryszarda Świlskiego. Jako pierwszy listę mówców prowadził będzie pan senator Mariusz Gromko.

Szanowni Państwo Senatorowie!

W związku ze stanem epidemii po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów podjąłem decyzję o nadaniu temu posiedzeniu specjalnej formuły. Obrady będą toczyć się jednocześnie w sposób tradycyjny oraz z wykorzystaniem środków porozumiewania się na odległość, czyli w sposób zdalny. Zasady udziału senatorów w posiedzeniach Senatu w sposób zdalny zostały określone w art. 67b Regulaminu Senatu.

Państwo Senatorowie biorący udział w posiedzeniu w sposób zdalny, proszę o upewnienie się, czy państwa iPady są podłączone do zasilania, a kamery w nich włączone. Proszę także o zapewnienie takiego położenia iPada i obiektywu kamery, aby byli państwo widoczni podczas połączenia. Możecie państwo zapisywać się do pytań i do głosu w dyskusji poprzez czat w aplikacji. Wnioski o charakterze legislacyjnym, przemówienia w dyskusji oraz oświadczenia prosimy przesyłać za pośrednictwem poczty elektronicznej na adres przesłany państwu uprzednio przez Kancelarię Senatu. Do państwa dyspozycji pozostaje także specjalny numer telefonu, pod którym możecie państwo dokonywać konsultacji treści wniosków o charakterze legislacyjnym czy zgłoszeń problemów technicznych. Prosimy samodzielnie nie włączać mikrofonów. Zabranie głosu będzie możliwe dopiero po jego udzieleniu przez marszałka prowadzącego oraz po uruchomieniu mikrofonu przez informatyka Kancelarii Senatu.

Informuję także, że za 15 minut zablokujemy możliwość przyłączania się do posiedzenia. Jeżeli ktoś z państwa senatorów nie zdąży dołączyć do posiedzenia przed zablokowaniem sesji w aplikacji bądź ktoś z państwa straci połączenie, prosimy o kontakt telefoniczny pod numer uprzednio państwu przekazany.

Szanowni Państwo, przystąpimy teraz do głosowania, które ma na celu wyłącznie ustalenie listy senatorów biorących udział w posiedzeniu.

Proszę o oddanie jakiegokolwiek głosu w celu potwierdzenia obecności.

Proszę o podanie wyników głosowania.

Głosowało 86 senatorów i tylu aktualnie bierze udział w posiedzeniu, aczkolwiek ta liczba wzrasta.

Panie i Panowie Senatorowie!

W dniu 23 grudnia 2021 r. zmarła pani senator Maria Berny, senator III i V kadencji. W Senacie III kadencji pełniła funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Kultury, Środków Przekazu, Wychowania Fizycznego i Sportu oraz była członkinią Komisji Regulaminowej i Spraw Senatorskich, zaś w Senacie V kadencji pracowała w Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz w Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego.

Proszę o powstanie i uczczenie minutą ciszy pamięci zmarłej senator.

(Wszyscy wstają) (Chwila ciszy)

(Senator Robert Mamątow: Wieczny odpoczynek racz jej dać, Panie.)

(Zgromadzeni odpowiadają: A światłość wiekuista niechaj jej świeci.)

(Senator Robert Mamątow: Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.)

(Zgromadzeni odpowiadają: Amen.)

Dziękuję bardzo.

Szanowni Państwo, dzisiaj w nocy zmarł pan David Sassoli, przewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Proszę o powstanie i uczczenie minutą ciszy pamięci zmarłego przewodniczącego.

(Wszyscy wstają) (Chwila ciszy)

(Senator Robert Mamątow: Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie.)

(Zgromadzeni odpowiadają: A światłość wiekuista niechaj mu świeci.)

(Senator Robert Mamątow: Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.)

(Zgromadzeni odpowiadają: Amen.)

Dziękuję bardzo.

Wysoki Senacie, informuję, że w dniu 7 października 2021 r. prezes Rady Ministrów przekazał Senatowi „Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2014–2020 za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2020 r.”. Jest ono zawarte w druku nr 524. Sprawozdanie zostało skierowane do Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz do Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej. Informuję, że Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej na posiedzeniu w dniu 18 listopada 2021 r. zapoznała się z dokumentem, zaś Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji zapoznała się z nim na posiedzeniu w dniu 11 stycznia 2022 r.

Informuję, że Sejm na czterdziestym piątym posiedzeniu w dniu 17 grudnia 2021 r. przyjął wszystkie poprawki zgłoszone przez Senat do ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z powołaniem Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.

Sejm przyjął także większość poprawek Senatu: do ustawy o zmianie ustawy o cudzoziemcach oraz niektórych innych ustaw; do ustawy o jednorazowym świadczeniu pieniężnym dla działaczy opozycji antykomunistycznej oraz osób represjonowanych z powodów politycznych; do ustawy o ochotniczych strażach pożarnych; do ustawy o ustanowieniu „Programu modernizacji Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Ochrony Państwa w latach 2022–2025”, o ustanowieniu „Programu modernizacji Służby Więziennej w latach 2022–2025” oraz o zmianie ustawy o Policji i niektórych innych ustaw.

Sejm przyjął część poprawek Senatu: do ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2022; do ustawy o zmianie ustawy o NBP oraz ustawy – Kodeks karny wykonawczy; do ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przedłużeniem realizacji Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014–2020; do ustawy o zmianie ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw; do ustawy o zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz niektórych innych ustaw; do ustawy o dodatku osłonowym.

Ponadto na tym samym posiedzeniu Sejm odrzucił wszystkie poprawki Senatu: do ustawy o zmianie ustawy o lasach oraz ustawy o ochronie przyrody; do ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw; do ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny, ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw; do ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw – druk senacki nr 591; do ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw – druk senacki nr 592.

Sejm odrzucił uchwałę Senatu odrzucającą ustawę o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o niektórych umowach zawieranych w związku z realizacją zamówień o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa, a także uchwałę Senatu odrzucającą ustawę o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji.

Wobec niewniesienia zastrzeżeń do protokołu trzydziestego drugiego posiedzenia stwierdzam, że protokół tego posiedzenia został przyjęty.

Informuję, że protokół trzydziestego trzeciego posiedzenia Senatu, zgodnie z Regulaminem Senatu, jest przygotowany do udostępnienia senatorom. Jeżeli nikt z państwa senatorów nie zgłosi do niego zastrzeżeń, to zostanie on przyjęty na kolejnym posiedzeniu.

Projekt porządku obrad

Państwo Senatorowie, projekt porządku obrad został wyłożony na ławach senatorskich.

Proponuję rozpatrzenie punktu siódmego projektu porządku obrad, pomimo że sprawozdanie komisji o projekcie uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Senatu zostało dostarczone w terminie późniejszym niż określony w art. 34 ust. 2 Regulaminu Senatu.

Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła przedstawioną propozycję.

Wobec braku głosów sprzeciwu stwierdzam, że Senat przedstawioną propozycję przyjął.

Proponuję skreślenie punktu: powołanie członków Rady Polityki Pieniężnej. Powodem jest niedokończenie procedur administracyjnych związanych z powoływaniem tych 2 członków, których powołanie nam przysługuje teraz, w styczniu.

Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła przedstawioną propozycję.

Wobec braku głosów sprzeciwu stwierdzam, że Senat przedstawioną propozycję przyjął.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zabrać głos w sprawie przedstawionego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń.

Zatwierdzenie porządku obrad

Stwierdzam, że Senat zatwierdził porządek obrad trzydziestego piątego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej X kadencji.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy budżetowej zostanie przeprowadzone jutro, wygląda na to, że w godzinach popołudniowych lub wieczornych. Pozostałe głosowania zostaną przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu. Możliwe, że będzie to wszystko razem.

Informuję, że dzisiaj o godzinie 17.30 zostanie ogłoszona godzinna przerwa w obradach.

Informuję także, że porządek obrad może zostać uzupełniony o punkt dotyczący powołania Komisji Nadzwyczajnej do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na wybory parlamentarne w 2019 r. oraz reformy służb specjalnych. Dziś na posiedzeniu Konwentu Seniorów został przedstawiony wniosek grupy senatorów dotyczący powołania przedmiotowej komisji nadzwyczajnej. Konwent Seniorów określił liczbę miejsc przysługujących senatorom w tej komisji, tj. Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość – 2 senatorów, Klub Parlamentarny Koalicja Obywatelska – 3 senatorów, Koło Senatorów Koalicja Polska – PSL – 1 senator, Koło Senatorów Niezależnych – 1 senator, Koło Parlamentarne Polska 2050 – 1 senator, Koło Parlamentarne PPS – 1 senator. Przedstawiciele klubów i kół są proszeni o zebranie zgłoszeń senatorów, zgodnie z liczbą miejsc wyznaczoną przez konwent, do marszałka Senatu do godziny 17.00.

Informuję dodatkowo, że punkt czwarty, tj. ustawa o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, na prośbę IPN zostanie rozpatrzony w drugim dniu obrad.

Jednocześnie informuję, że Konwent Seniorów zaopiniował zmianę terminu trzydziestego szóstego posiedzenia Senatu, które odbędzie się w starym terminie, 2 i 3 lutego. Nie 1 i 2 lutego, tylko 2 i 3 lutego. To tyle komunikatów porządkowych.

Punkt 1. porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2022

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2022.

Marszałek Senatu skierował ustawę budżetową do komisji senackich. Pozwolicie, że nie będę wymieniał wszystkich nazw komisji. Komisje senackie po rozpatrzeniu właściwych części budżetowych przekazały swoje opinie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, która na ich podstawie przygotowała sprawozdanie w tej sprawie.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 601, a sprawozdanie komisji – w druku nr 601 A.

Sprawozdanie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych

Proszę sprawozdawcę Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, pana senatora Kazimierza Kleinę, o przedstawienie sprawozdania komisji.

Senator Sprawozdawca Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam zaszczyt przedstawić w imieniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych sprawozdanie z prac naszej komisji nad ustawą budżetową na rok 2022.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, ustawa budżetowa to najważniejszy akt prawny, jakim zajmuje się w ciągu roku Senat. Bo to jest decyzja Sejmu, Senatu, rządu, prezydenta, która mówi o tym, w jaki sposób będziemy funkcjonowali w roku następnym, w roku bieżącym, w roku 2022, bo budżet przygotowany jest zawsze rok wcześniej. To jest decyzja, która powinna dotyczyć najistotniejszych spraw związanych z dochodami, wydatkami budżetu państwa, wszystkich instytucji państwowych. Ta decyzja dotyczy życia wszystkich obywateli, i tych pracujących w sferze budżetowej, i tych, którzy utrzymują się z dochodów wypracowanych w swoich firmach, w swoich przedsiębiorstwach lub zatrudnionych jako pracownicy w różnych firmach i instytucjach. Tak więc to bardzo ważna dla mnie, dla naszej komisji, wręcz najważniejsza decyzja, jaką podejmujemy w ciągu roku, w każdym roku pracy Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, a także, jak uważamy, Senatu.

Nasze sprawozdanie z prac komisji nad budżetem państwa na rok 2022 zawarte zostało w druku nr 601 A. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych kilkakrotnie spotykała się, pracując nad ustawą budżetową na rok 2022. W dniu 23 grudnia 2021 r. marszałek Senatu skierował ustawę budżetową do senackich komisji branżowych. Te komisje na posiedzeniach w dniach 4 i 5 stycznia br. rozpatrzyły przypisane im części budżetu, przeanalizowały je, przygotowały opinie i zaproponowały wprowadzenie poprawek. Komisja Budżetu i Finansów spotkała się na posiedzeniu w dniu 4 stycznia oraz na posiedzeniach w dniu 5 stycznia. I w dniu 5 stycznia przygotowaliśmy ostateczne stanowisko, które zawarte jest w wymienionym wcześniej druku. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych zwraca się do Wysokiej Izby z prośbą, aby przyjęła ustawę budżetową wraz z 16 poprawkami, które zostały uchwalone przez Komisję Budżetu i Finansów Publicznych. Na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych został złożony też wniosek mniejszości o przyjęcie ustawy bez poprawek. Ten wniosek będzie omawiany przez senatora sprawozdawcę tego wniosku mniejszości. Komisja na swoim posiedzeniu w dniu 4 stycznia bieżącego roku wysłuchała opinii i stanowiska rządu w sprawie ustawy budżetowej. Pan minister Skuza, który z nami współpracował podczas prac nad ustawą budżetową, podobnie jak inni ministrowie, z innych ministerstw, przedstawił całą ustawę budżetową.

Nie będę, ze względu na ograniczony czas, jaki ma senator sprawozdawca, omawiał tej ustawy – pewnie pan minister poinformuje nas o wszystkich jej założeniach – ale chciałbym omówić samą pracę, to, w jaki sposób pracowaliśmy na posiedzeniach Komisji Budżetu i Finansów Publicznych oraz komisji branżowych. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych zwróciła się wcześniej do trojga ekspertów o przygotowanie opinii na temat ustawy budżetowej, tj. wówczas jeszcze projektu ustawy budżetowej na rok 2022. Autorami tych opinii byli pan prof. Maciej Cieślukowski i pan prof. Piotr Krajewski; pan prof. Piotr Krajewski jest z Uniwersytetu Łódzkiego, a pan prof. Cieślukowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Zwróciliśmy się ponadto o opinię do pani Hanny Majszczyk, która przez wiele lat pracowała w Ministerstwie Finansów, była wiceministrem finansów w tym ministerstwie i też jest znanym autorytetem w sprawach dotyczących finansów publicznych. Były to bardzo interesujące i ważne opracowania. Z tymi opracowaniami zapoznali się członkowie komisji, ale także wszyscy państwo mogliście zapoznać się z pracą poszczególnych ekspertów. Do tych ekspertyz jeszcze wrócę.

Teraz chciałbym omówić te poprawki, które zostały przyjęte przez Komisję Budżetu i Finansów Publicznych. Jak powiedziałem, Komisja Budżetu i Finansów Publicznych rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie 16 poprawek, które pokazują priorytety, jakie zdaniem Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, większości tej komisji powinny towarzyszyć nam w pracy w roku bieżącym, w roku 2022.

Tak więc przede wszystkim zwróciliśmy uwagę na to, że w ustawie budżetowej na rok 2022 powinny być uwzględnione środki… I to jest poprawka pierwsza. Wyraźnie powinna być mowa o wzroście wynagrodzeń dla nauczycieli, którzy pracowali i ciągle pracują w bardzo trudnych warunkach covidowych z młodzieżą. I to ich zaangażowanie, no, jest bardzo istotne. A równocześnie wynagrodzenie nauczycieli, według związków zawodowych nauczycieli, wszystkich, ale także całego środowiska, no, wyraźnie odstaje od wynagrodzeń w innych sektorach. Na ten cel, na ten wzrost wynagrodzenia nauczycieli proponujemy uwzględnić kwotę 6,5 miliarda zł. Ten wzrost wynagrodzenia wraz ze zmianą podstawy wynagrodzenia powinien obowiązywać od dnia 1 stycznia br.

Drugi taki blok spraw, który według komisji jest istotny – zresztą to jest także zgodne z polityką rządu i o tym także się mówiło wcześniej – to jest przeznaczenie specjalnych środków, utworzenie specjalnego funduszu na transformację energetyczną, kwota 10 miliardów zł, która miałaby być przeznaczona na ten cel. Ta sprawa transformacji energetycznej, o której mówimy, a która jest niezwykle istotna w tej chwili, jest ciągle pomijana w taki sposób zasadniczy. I chodzi o to, żeby ją wyraźnie wyartykułować i żeby podejmować takie wyraźne inwestycje w tym obszarze.

Kolejna istotna kwestia – i to jest największa poprawka w naszym budżecie – to jest poprawka zwiększająca środki dla Narodowego Funduszu Zdrowia na cele związane z funkcjonowaniem służby zdrowia. Przeznaczamy na ten cel 20 miliardów zł, taka jest propozycja, zwiększenie dotacji o 20 miliardów zł. To jest znaczny wzrost, ale uważamy, że właśnie służba zdrowia jest tym najistotniejszym priorytetem tego bieżącego roku. Ponieważ wiemy, w jak trudnej sytuacji, także w związku z sytuacją pandemiczną, jest służba zdrowia. Ten wzrost o 20 miliardów zł to jest wzrost prawie 20-procentowy w stosunku do tego, jakimi środkami dysponuje Narodowy Fundusz Zdrowia.

Proponujemy także zwiększenie środków na wynagrodzenia dla pracowników administracji w sądach i prokuraturach, pracowników administracji Policji i Straży Granicznej. To są poprawki czwarta i piąta. Pracownicy obsługi, administracji pracujący na rzecz wspomnianych służb są wyraźnie słabiej wynagradzani, niż to wynikałoby z sytuacji i kondycji ogółu zatrudnionych w Polsce. Na ten cel przewidujemy łącznie kwotę 690 milionów zł.

Przywróciliśmy równocześnie – i to jest poprawka nr 3 – środki, o które Sejm pomniejszył subwencję oświatową dla samorządów przeznaczoną na finansowanie zadań na rzecz mniejszości narodowych i etnicznych oraz osób posługujących się językiem regionalnym, czyli językiem kaszubskim. To była kwota pomniejszająca w wysokości 39 milionów 800 tysięcy zł. I Sejm zdecydował, że te środki przeznacza na finansowanie nauczania języka polskiego w Niemczech. Komisja nie proponuje zlikwidowania tej rezerwy przeznaczonej na finansowanie nauki języka polskiego. Uważamy, że jeżeli to wynika z priorytetów rządu, to taką decyzję przecież rząd ma prawo podejmować. Niemniej jednak uważamy, że pomniejszanie dotacji na mniejszości narodowe, mniejszości etniczne, osoby posługujące się językiem kaszubskim jest po prostu niedopuszczalne. I ta sprawa wywołała duże protesty w Polsce i bardzo wielu senatorów się pod tą poprawką podpisało. To była poprawka przygotowana przez Komisję Nauki, Edukacji i Sportu.

Proponujemy także, aby zostało sfinansowane, jako specjalna rezerwa, funkcjonowanie telefonów zaufania. Podczas pracy na posiedzeniu komisji pan senator Mróz pytał, czy to powinien być telefon, w liczbie pojedynczej, czy telefony, w liczbie mnogiej. Ta kwestia jest jakby… My nie chcemy o tym decydować. To jest sprawa ministra. Rezerwa jest przeznaczona na to, żeby minister to zorganizował, ogłosił konkurs na funkcjonowanie telefonu lub telefonu zaufania, tak żeby on po prostu zaczął funkcjonować. Jak wiemy, ostatnimi czasy telefon zaufania, który ma już w Polsce długą, wieloletnią tradycję, praktycznie przestał działać. Zagwarantowanie środków na uruchomienie tego programu wydaje się racjonalne. Zależy nam na tym, aby nie dochodziło do tragedii.

Kolejna poprawka to poprawka przygotowana przez komisję petycji, ale zmodyfikowana przez komisję budżetu. Jest to kwestia dotycząca finansowania 2 służb specjalnych, Agencji Wywiadu i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Okazało się, że w projekcie budżetu na rok 2022 ograniczono budżet tych instytucji do prawie 80% budżetu z roku poprzedniego. Te służby na posiedzeniach komisji wyraźnie wskazywały, że tak znaczne ograniczenie środków praktycznie uniemożliwi ich funkcjonowanie. To było w zasadzie takie największe cięcie w budżecie państwa w stosunku do budżetu z roku poprzedniego. I podjęliśmy decyzję, że środki zostaną na ten cel przeznaczone.

Kolejna istotna poprawka to jest poprawka zwracająca ponownie środki na finansowanie Polonii do Senatu. Pieniądze, które były w gestii ministra spraw zagranicznych i prezesa Rady Ministrów, mają wrócić. Jest to kwota 75 milionów zł. Nie ruszamy środków, które są na ten cel w ministerstwie kultury.

Sprzeciwiamy się także – to jest poprawka dziesiąta – emisji obligacji dla telewizji publicznej.

Bardzo ważne poprawki to poprawka jedenasta i poprawka dwunasta w naszym zestawieniu. Urealniają one wskaźniki inflacji. Państwo na pewno zauważyliście, zwróciliście uwagę na to, że ustawa budżetowa na rok bieżący jest ustawą, w której wskaźniki inflacji z założenia… Ta ustawa budżetowa została przygotowywana na podstawie nierealnych, nierzeczywistych wskaźników. Poszczególni dysponenci części budżetu otrzymali polecenie, aby przygotować projekt swojej części budżetu przy inflacji na poziomie 2,8%. W samej ustawie budżetowej została wpisana inflacja na poziomie 3,3%. My ją urealniamy, podnosimy do poziomu – to jest zapis w art. 17 – jaki podał pan prezes Narodowego Banku Polskiego na koniec listopada. Jak państwo wicie, na koniec grudnia inflacja była jeszcze wyższa. On podawał 7,6%, a Główny Urząd Statystyczny już w grudniu podał, że inflacja wynosi powyżej 8%, blisko 9%. W związku z tym o 0,2% podnosimy wskaźnik inflacji związany ze świadczeniami emerytalnymi i rentowymi.

Proponujemy także przeznaczenie specjalnych środków, utworzenie rezerwy na finansowanie lecznictwa psychiatrycznego dzieci i młodzieży z kwotą dotacji 100 milionów zł.

Tradycyjnie rekomendujemy przyjęcie poprawki na zwiększenie środków dla Europejskiego Centrum Solidarności. Jest to symboliczny gest, nie w sensie finansowym, bo 4 miliony to jest duża rzecz, ale pokazujący, jak ważne dla nas, dla Polski jest Europejskie Centrum Solidarności, które przechowuje tę wielką tradycję, wielkie idee „Solidarności”, które towarzyszą nam przynajmniej od roku 1980.

No i ostatnia… Tworzymy poprawkę związaną z przeciwdziałaniem dyskryminacji i przemocy, także przemocy w rodzinie, z kwotą 50 milionów.

Proponujemy przyjęcie poprawki zwiększającej środki na dopłaty dla rolników na zakup nawozów. To jest poprawka bardzo ważna, możliwe, że kwota jest tu trochę za mała. Widzimy, w jaki sposób ceny nawozów rosły w ostatnich miesiącach i jak rosną teraz. To jest po prostu szok dla wszystkich.

Proszę państwa, zgodnie z Regulaminem Senatu jestem zobowiązany do przekazania informacji, które poprawki i dlaczego zostały przez naszą komisję nieuwzględnione.

Część tych poprawek została skonsumowana. To znaczy, poprawki, które przygotowały komisje, zostały skonsumowane przez poprawki przygotowane przez senatorów członków Komisji Budżetu i Finansów Publicznych.

Przede wszystkim proponujemy nieprzyjęcie poprawki przygotowanej przez Komisję Regulaminową, Etyki i Spraw Senatorskich, w której komisja proponuje m.in. obniżenie środków Kancelarii Prezydenta głównie – i to wzbudziło najwięcej wątpliwości ze strony senatorów członków komisji – na Biuro Polityki Międzynarodowej. Uznaliśmy, że jednak ta sprawa nie powinna być w taki sposób regulowana, poprzez budżet państwa, że to jest dość istotny element. A więc podjęliśmy decyzję o nieuwzględnieniu tej poprawki. A jeżeli senatorowie uznaliby, że należałoby ją przeredagować, zmienić czy z innych źródeł sfinansować cele, o których mówi, to oczywiście kwestia jest otwarta.

Nie uwzględniliśmy także opinii Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Jej poprawka została skonsumowana przez poprawkę przygotowaną przez senatorów na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, ponieważ ta większa poprawka wyraźnie mówi o tym, żeby całe środki, jakie proponujemy, znajdowały się w gestii Kancelarii Senatu, w wysokości 77 milionów 529 tysięcy. A senacka komisja do spraw Polonii proponowała dużo mniejszą kwotę.

Nie przyjęliśmy także 2 poprawek Komisji Zdrowia, ponieważ przeredagowaliśmy je i zaproponowaliśmy trochę inne rozwiązanie. Komisja Zdrowia proponowała w pierwszej poprawce, aby przeznaczyć 20 miliardów zł na cele związane ze służbą zdrowia. W drugiej poprawce proponowała przeznaczyć środki na leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego in vitro. Większość Komisji Budżetu i Finansów Publicznych zaproponowała, aby w jednej poprawce, dotyczącej środków na Narodowy Fundusz Zdrowia, uwzględnić te 2 elementy, a więc środki na in vitro oraz na całą pozostałą służbę zdrowia. Wyraźnie wskazano, że na cel in vitro powinno być uwzględnione w budżecie te 100 milionów zł. Jeżeli senatorowie uznają jednak, że szczególnie to rozwiązanie zajmujące się służbą zdrowia… To oczywiście jest kwestia otwarta.

Nie przyjęliśmy też w tym kształcie, jaki przygotowała komisja praw człowieka, poprawki dotyczącej zmian w finansowaniu Sądu Najwyższego i naczelnych organów sądownictwa, która przeznaczała dodatkowe środki dla rzecznika praw obywatelskich i Agencji Wywiadu. Myśmy ją także zmienili. Uznaliśmy – także po konsultacjach z rzecznikiem praw obywatelskich – że chyba te środki, jakimi dysponuje rzecznik praw obywatelskich, są wystarczające na tym etapie prac nad budżetem. Rzecznik też je akceptuje. Tak więc uznaliśmy – mówię o większości komisji – że lepiej przeznaczyć te środki właśnie na funkcjonowanie obszarów, gdzie środki wyraźnie zostały obniżone, a więc na Agencję Wywiadu i na Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

To były poprawki, które zostały odrzucone przez komisję, niezaakceptowane, zostały inaczej przyjęte lub nieuwzględnione. I tę informację przekazuję, zgodnie z regulaminem.

Proszę państwa, teraz chciałbym powiedzieć kilka zdań takich ogólnych związanych z pracą nad budżetem państwa na rok 2022.

Największy problem związany z pracą nad ustawą budżetową wynika z tego, że, niestety, ciągle mamy – i to już jest przynamniej drugi raz – sytuację, że budżet państwa na rok bieżący nie jest przejrzysty, nie jest jednoznaczny. Duża część wydatków, które związane są z funkcjonowaniem państwa, znajduje się poza budżetem, a w związku z tym znajduje się poza kontrolą parlamentarną. Myśmy na ten temat zwracali uwagę i podczas prac nad ustawą okołobudżetową, i podczas specjalnego seminarium Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, i wyraźnie wskazywaliśmy wtedy, że niedopuszczalne jest to, aby duża część wydatków – można by nawet powiedzieć, że w praktyce funkcjonuje tu równoległy budżet – znajduje się poza budżetem państwa. A jeżeli dołożymy do tego, że ogromna część wydatków w budżecie państwa, w tym, który uchwalamy, to są wydatki sztywne – sztywne, czyli wynikające z innych ustaw – to okazuje się, że wpływ parlamentu na kształtowanie wydatków jest bardzo, bardzo ograniczony.

Zwracamy też uwagę, że np. 15 miliardów zł… Bo są też np. emisje – i tego też nie możemy zaakceptować, uważamy, że to jest błędny sposób działania, że duża część wydatków ma być finasowania poprzez emisję obligacji. Na to też konsekwentnie nasza komisja i ja zwracamy uwagę. W tym budżecie wpisuje się np. to, że Bank Gospodarstwa Krajowego będzie mógł wyemitować 15 miliardów obligacji, 5,5 miliarda obligacji…

(Sygnał timera)

…może być wyemitowanych na finansowanie zadań związanych z uczelnią, z Narodowym Funduszem Zdrowia. Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych, Fundusz Reprywatyzacji – do 20 miliardów zł. Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 – też ogromny budżet. Co więcej, myśmy nawet próbowali dowiedzieć się, w jaki sposób…

Ja rozumiem, że ten znak… Pan marszałek dał znak, że powoli czas sprawozdawcy komisji dobiega…

(Marszałek Tomasz Grodzki: Tak, ale sprawozdawców traktujemy z większą pobłażliwością.)

To prosiłbym o jeszcze chwilę uwagi. Ja już nie będę tak… To sprawozdanie nie będzie tak długie, jakie robił kiedyś pan poseł przewodniczący Goryszewski – on w tamtych czasach miał prawo do sprawozdawania przez 4 godziny – ale chciałbym jeszcze parę minut zająć. I już króciutko powiem, bo słyszę…

(Głos z sali: Dziękujemy, dziękujemy.)

Już króciutko powiem. A więc jest kwestia tych właśnie obligacji i braku kontroli nad tymi środkami. Dzisiaj praktycznie nie jest możliwa kontrola parlamentu nad wydatkowaniem środków z funduszu COVID. Co więcej, nie tylko my jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, jako senatorowie czy posłowie nie mamy prawa dostępu do informacji o wydatkowaniu środków z tego budżetu – otrzymaliśmy informację mówiącą wprost, że nie mamy prawa dostępu do tych informacji – ale nawet Najwyższa Izba Kontroli nie ma do tego prawa. Mówił o tym pan dyrektor Jarosz, odpowiedzialny za kontrolę instytucji budżetowych – powiedział, że Najwyższa Izba Kontroli, która próbowała otrzymać informacje o sposobie wydatkowania środków z Funduszu Przeciwdziałania COVID, też nie mogła otrzymać takich informacji, ponieważ, jak mówi dysponent tymi środkami, to jest tajemnica bankowa, bo są to środki, które są w gestii Banku Gospodarstwa Krajowego. A Fundusz Przeciwdziałania COVID w dużej części pochodzi z dochodów budżetu państwa, pochodzi z emisji obligacji państwowych, a poza tym są to środki publiczne, więc jest w ogóle niezrozumiałe to, że jakaś część, duża część wydatków publicznych jest w ogóle poza kontrolą dotyczącą budżetu państwa.

I kolejna sprawa. Zwróciliśmy na to uwagę podczas pracy Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Do 30 listopada 2022 r. będą mogły być realizowane wydatki w ramach tzw. wydatków niewygasających. I te wydatki niewygasające także są praktycznie poza kontrolą parlamentu. Bo, jak pewnie państwo się orientujecie, minister finansów jest zobowiązany do przedstawiania sprawozdania z wykonania budżetu za rok poprzedni chyba do końca maja czy do końca czerwca roku następnego, ale skoro te wydatki będą realizowane do końca roku 2022, to kontrola tego, jaki jest ich poziom i jaki jest sposób ich wydatkowania, nie jest do praktycznie możliwa.

I teraz – a na to zwracają uwagę także nasi eksperci – sprawy dotyczące wydatków inwestycyjnych. W budżecie państwa znowu, po raz kolejny, bo tak jest już z roku na rok, spadają wydatki majątkowe, a więc te, które powinny mieć charakter prorozwojowy. I oczywiście znowu część wydatków jest realizowana poza budżetem, tak że do końca nie wiadomo, jakie środki na to idą i na jakie cele są one wydatkowane. A więc chcę powiedzieć tylko tak i to może rzeczywiście wystarczy. Już nie chcę przedłużać tej dyskusji, może w następnych pytaniach i odpowiedziach będzie można tę kwestię uzupełnić. Chcę powiedzieć z całą mocą, że budżet państwa, który ustalamy, stanowi tylko fragment gospodarki finansowej państwa. O tym mówią także wszyscy 3 nasi eksperci, o tym mówi się właściwie publicznie. Otóż budżet państwa, czyli ustawa, którą przyjmujemy, dotyczy tylko fragmentu wydatków publicznych, a istotą tej właśnie ustawy budżetowej – to dotyczy w ogóle wszystkich środków finansowych, które są do dyspozycji państwa – jest to, że ona powinna być pod kontrolą parlamentu. Ale co to znaczy, że ma być pod kontrolą parlamentu? To znaczy, że opinia publiczna, czyli każdy obywatel, ma mieć dostęp do tego, ile środków wydaje się na jaki cel. Te środki pochodzą przecież z naszych podatków.

Państwo pewnie – i to już ostatnie zdanie w tej sprawie – zwróciliście uwagę na to, że te propozycje, które przyjęła Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, opierają się na dość istotnym wzroście dochodów budżetowych. Otóż uważamy – większość Komisji Budżetu i Finansów Publicznych tak uważa – że budżet państwa został skonstruowany w taki sposób ze względu na to, że brano pod uwagę nierzeczywiste wskaźniki dotyczące inflacji, dotyczące wzrostu produktu krajowego brutto. Jak mówiłem, od poziomu 2,8% – bo takie były założenia, takie wskaźniki otrzymali dysponenci poszczególnych części budżetowych – do realnego poziomu inflacji w roku przyszłym, czyli, jak dzisiaj mówimy, w roku bieżącym, jest ogromna przepaść. A szacuje się, że wzrost inflacji o 1 punkt procentowy to dodatkowe dochody budżetu państwa rzędu 5 miliardów zł.

Równocześnie uważamy, że niedoszacowane zostały dochody Narodowego Banku Polskiego. One znowu zostały zapisane na bardzo niskim poziomie. W roku ubiegłym zapisana wpłata do budżetu państwa, wpłata Narodowego Banku Polskiego, też była niewielka, ale ona wielokrotnie wzrosła na koniec roku. Dzisiaj jesteśmy przekonani – także ze względu na zmiany w kursach walut, bo to zależy od zmian w kursach walut, które mogą zostać z łatwością oszacowane przez ministra finansów – że te kwoty powinny być urealnione, że do budżetu państwa powinny być wpisane realne kwoty.

A drugą sprawą jest to, że chaotycznie… Nie, to trzecia sprawa. Chaotycznie pracuje się nad… To też ma związek z tymi sprawami. To jest oczywiście uzasadnione w związku z tą inflacją, ale tu chodzi o chaotyczne działania polegające na tym, że mówi się, że od 1 lutego do zera zostanie obniżony podatek na żywność, że wyraźnie obniżony, do 8%, zostanie podatek na paliwa itd. To prowadzi do kompletnego rozedrgania.

W zasadzie, tak na dobrą sprawę, powinna być… Gdyby minister finansów rzetelnie podchodził do ustawy budżetowej, to zostałaby przyjęta poprawka, duża poprawka – mogliby ją zgłosić senatorowie, wcześniej mogli to zrobić posłowie – która byłaby de facto nowym budżetem państwa. Tak robiono w różnych sytuacjach, i to wielokrotnie. Czasami zgłaszane były autopoprawki. Tak było wcześniej, gdy to było formalnie możliwe. Robiono to poprzez autopoprawkę rządu, która była de facto nowym dokumentem, lub też było to przeprowadzane w formie poprawek sejmowych albo senackich. Dzisiaj ze strony rządu – przynajmniej do tej pory tak było, jeszcze mamy trochę czasu – woli współpracy w tej sprawie nie ma.

My jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych jesteśmy gotowi współpracować z ministrem finansów i chcielibyśmy, żeby ta ustawa budżetowa była rzeczywiście rzetelnie przygotowana, żeby ona rzeczywiście odzwierciedlała te wielkości, jakie są związane z dochodami budżetu państwa, i określała, jakie są prawdziwe wydatki. Oczekujemy także informacji o tym, w jaki sposób są wydatkowane środki z tych źródeł pozabudżetowych. Jak mówię, jesteśmy gotowi do współpracy, jesteśmy gotowi zaakceptować takie poprawki, które rzeczywiście będą urealniały te wskaźniki, które będą pokazywały, jaki ten budżet faktycznie jest. Inaczej za 2, 3 miesiące przyjdzie minister i powie: robimy nowelizację ustawy budżetowej. Budżet powinien być co do zasady uchwalany w taki sposób, żeby on był realny przez cały rok. W przeszłości, gdy były większe problemy z inflacją, to się udawało. No, jak się mówi jeszcze w czerwcu, we wrześniu, nawet w październiku, że nie ma problemu z inflacją, to dochodzi do takiej sytuacji, z jaką mamy do czynienia dzisiaj.

Jeszcze raz wnoszę o przyjęcie… wnosimy o przyjęcie ustawy z poprawkami, które zostały zgłoszone na posiedzeniu. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku. (Oklaski)

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo panu przewodniczącemu.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Budżetu i Finansów Publicznych

W tej chwili poproszę sprawozdawcę mniejszości Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, pana senatora Grzegorza Biereckiego, o przedstawienie wniosku mniejszości komisji.

Chciałbym w tym momencie zaznaczyć, że sprawozdawców będziemy traktować, że tak powiem, pobłażliwie i ustawię 20 minut, ale jeżeli będzie potrzeba kolejnych 5 minut, tak jak panu przewodniczącemu Kleinie, to również je przydzielimy. Jednak wstępna analiza wyników wykorzystywania maszynek mierzących czas pokazuje, że największe przekroczenia są w przypadku zadawania pytań. Dlatego zobowiązałem marszałków prowadzących, żeby po upływie minuty, jeżeli ten czas jest przekroczony znacznie… Przypomnę, że marszałek ma prawo wyłączenia… możliwość wyłączenia mikrofonu senatora pytającego z miejsca. Proszę więc samemu się limitować, bo jak pokazały pomiary, sesja pytań, która miała trwać, powiedzmy, 30 minut, trwała prawie 90 minut, dlatego że większość pytających przekraczała czas. Ale to tylko uwaga porządkowa, niedotycząca oczywiście wystąpienia pana sprawozdawcy, pana senatora Biereckiego.

Bardzo proszę.

Senator Sprawozdawca Grzegorz Bierecki:

Myślałem, że mówi pan o senatorze Kleinie, ja jeszcze nie zacząłem mojego wystąpienia.

Mam przyjemność przedstawić państwu sprawozdanie mniejszości, które zawiera wniosek o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Został on zgłoszony z kilku powodów. Postaram się je w ciągu tych 20 minut wyłuszczyć i precyzyjnie pokazać błędy w sposobie procedowania nad tą ustawą, do których doszło podczas prac komisji, tzn. błędy w założeniach przyjętych do oceny tej ustawy.

Proszę państwa, budżet państwa jest planem finansowym, który zakłada minimalne dochody i maksymalne wydatki. Ta zasada we wszystkich kadencjach, w których miałem przyjemność obserwować prace budżetowe, była przestrzegana. Mówimy tutaj o minimalnych wydatkach, czyli mówimy tutaj o tym, aby… Przepraszam, mówimy tutaj o minimalnych dochodach, czyli mówimy tutaj o zasadzie niezawyżania tych dochodów, bo trzeba racjonalnie, powściągliwie planować dochody budżetowe. Mówimy też o maksymalnych wydatkach, które zapisujemy w budżecie, zakładając, że wszyscy dysponenci tych środków, kierując się zasadą gospodarności, będą starali się te wydatki ograniczać tak, abyśmy na koniec okresu budżetowego mieli jak najmniejszy deficyt, abyśmy jak najmniej musieli pożyczać i w jak najmniejszym stopniu obciążać przyszłe pokolenia Polaków przyjmowanym długiem na zrealizowanie wydatków, które my podejmujemy. Ta zasada została tutaj złamana, w kilku przypadkach złamana.

Zacznę od najprostszej sprawy, czyli zawyżenia zysku Narodowego Banku Polskiego, który trafia do budżetu. Projekcje przedstawione przez Narodowy Bank Polski zostały prawidłowo odzwierciedlone w budżecie, NBP planuje taki zysk. Parlament byłby w stanie w sposób odpowiedzialny dokonać zmiany tej projekcji tylko wtedy, gdy NBP w swoim sprawozdaniu – przypomnę, sprawozdaniu zaudytowanym, przyjętym przez Radę Polityki Pieniężnej – wykazałby wyższy zysk. Wtedy moglibyśmy wpisać te dodatkowe pieniądze. Ale to jest mniejszy problem.

Ważniejszym problemem – to jest to, do czego doszło w trakcie prac w komisji – jest zawyżenie prognoz przychodów podatkowych. Stąd te magiczne pieniądze, które mój szanowny przedmówca chciałby przeznaczyć na tak wiele ważnych celów społecznych. One się biorą właśnie z zawyżenia prognoz przychodów podatkowych.

W gruncie rzeczy to, co senatorowie większości komisji zrobili, jest powtórzeniem tego, z czym mieliśmy do czynienia w Sejmie, tj. 20 miliardów na ochronę zdrowia, 10 miliardów na transformację energetyczną. 6,5 miliarda na podwyżki płac dla nauczycieli i innych w sferze budżetowej. To są te same poprawki, nad którymi już pracował Sejm. Ale zdecydowano się powtórzyć ten sam manewr w Senacie, zakładając, że większość zaakceptuje taki sposób planowania finansów publicznych.

Mój kolega przedmówca poświęcił w swoim wystąpieniu sporo czasu kwestii procedury poprawiania wskaźników budżetowych. Musimy pamiętać, że rząd nie może składać autopoprawek. Budżet, który trafia do Sejmu, jest już dla rządu wiążący. Sejm wprowadził poprawki, które wynikają ze zmieniającej się sytuacji, ze zmieniającego się otoczenia gospodarczego, także ze wzrostu inflacji. Przypomnę, że jedną z ważnych poprawek, którą wprowadził Sejm, było stworzenie 6-miliardowej rezerwy na przeciwdziałanie skutkom wzrostu inflacji. Te środki już są w budżecie. Należy też pamiętać o tym, co w czasie posiedzenia komisji pan minister wskazywał, że budżet w dużym stopniu jest budżetem, który w części planowanych wydatków nie podlega przymusowi indeksacji inflacyjnej. Jest tylko kilka pozycji niewiele znaczących w budżecie, gdzie taki obowiązek indeksacji się pojawia, m.in. to dotyczy wydatków na szkoły wyższe. Te ewentualne zwiększone wydatki w całości pokrywa przyjęta przez Sejm rezerwa.

Zastanawiam się, co jeszcze powinienem powiedzieć na temat inflacji… Powinienem powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy, która dotyczy sposobu prac komisji, a także sposobu prac Senatu. Pozwolę sobie tutaj na taką trochę naukową uwagę, przywołam Miltona Friedmana, noblistę, który stworzył takie dzieło dotyczące wpływu oczekiwań inflacyjnych na realną inflację. Wpływ oczekiwań inflacyjnych… Oczekiwania inflacyjne wyprzedzają, według tego noblisty, realną inflację, więc sposób wpływania na te oczekiwania inflacyjne, kształtowanie tych oczekiwań inflacyjnych skutkuje realną inflacją. To jest taka samospełniająca się przepowiednia. I te prace nad budżetem państwa, które toczą się w końcówce roku, na początku roku w Senacie, są obserwowane przez przedsiębiorców, którzy tworzą własne budżety, którzy planują ceny także swoich produktów i usług. Zatem zawyżanie tych oczekiwań inflacyjnych może mieć wpływ na realną inflację, a w konsekwencji także na oczekiwania płacowe, które mogą prowadzić do niewydolności niektórych przedsiębiorstw. Te oczekiwania, taka spirala inflacyjno-płacowa, która może się tutaj nakręcić… Nie chciałbym, żeby Senat się do tego przyczyniał. O, tak chciałbym powiedzieć. Zatem to, że rząd przyjął wskaźniki inflacyjne, które w trakcie tworzenia ustawy, były zgodne z projekcją NBP, a także były wtedy zgodne z konsensusem rynkowym… Ta inflacja niebywale przyspieszyła z powodu czynników zewnętrznych, jakimi są ceny energii, którymi obecnie manipulują mocarstwa. A więc wskaźniki inflacyjne, które są przyjęte w budżecie, nie wymagają korekty, one nie wymagają korekty. Jedynym skutkiem takiej korekty byłoby niebezpieczne zawyżanie przychodów i składanie obietnic bez pokrycia wobec naszych obywateli.

Mój przedmówca przedstawił poprawki. Wiem, że pan minister także będzie zabierał głos – stanowisko rządu wobec wszystkich tych poprawek było negatywne – więc ja nie będę zastępował pana ministra w moim wystąpieniu. Ale chciałbym państwu senatorom zwrócić uwagę na to, komu odbierają pieniądze senatorowie większości komisyjnej. Otóż odbierają je Trybunałowi Konstytucyjnemu, chociaż w Sejmie wydatki na rzecz Trybunału Konstytucyjnego zmniejszono o 1 milion 642 tysiące zł. Odbierają je Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji – i tutaj poziom zmniejszenia wynikający z 2 poprawek faktycznie zagraża realizacji zadań tej instytucji i jej funkcjonowaniu, bo jest to zmniejszenie o 30,15% czyli obcięcie budżetu o ponad 30%. Zabierają też IPN-owi 50 milionów. Zabierają pieniądze Sądowi Najwyższemu – tutaj mamy do czynienia z poprawką o charakterze wręcz deficytowym – i Sąd Najwyższy traci 10 milionów zł. Odbierają rekompensaty za zwolnienia z abonamentu Telewizji Polskiej i Polskiemu Radiu, zapominając o tym, że konsekwencją byłoby zniesienie tych zwolnień z abonamentu, z których korzystają nasi obywatele. Odbierają pieniądze także Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – zgodnie z poprawką nr 13 wydatki bieżące spadają o 100 milionów, czyli o 42,9% procenta, a zgodnie z następną poprawką, poprawką nr 15, one spadają o dodatkowe 50 milionów, co stanowi 21,5% budżetu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wreszcie, i tutaj jest, jak myślę, wisienka na torcie, w czasie pandemii odbierają pieniądze także Agencji Rezerw Strategicznych, 33% środków Agencji Rezerw Strategicznych ma zniknąć z tego budżetu, ma pójść na inne zadania niż te, które realizuje Agencja Rezerw Strategicznych. A wszyscy widzimy, jak ważna jest ta instytucja w okresie pandemii.

Muszę się także ustosunkować do ostatniej uwagi, którą przedstawił pan senator Kleina, tj. kwestii relacji pomiędzy funduszami a budżetem państwa, bo wrażenie, jakie mógłby odnieść niedoinformowany słuchacz, byłoby takie, że nagle pojawiły się jakieś pieniądze poza kontrolą i ktoś je wydaje nie wiadomo jak. Przypomnę państwu, że mamy do czynienia z dość długą historią funkcjonowania funduszy. Pamiętam, że fundusz drogowy został wyodrębniony chyba w 2011 r., w kadencji przypadającej na 2011 r. Pan senator Kleina pewnie lepiej to pamięta, bo wtedy przewodniczył komisji. To chyba wtedy się to wydarzyło. Teraz po prostu jest więcej pieniędzy w tych funduszach. Wtedy został wypracowany model, a teraz jest więcej pieniędzy w tych funduszach, które są obok budżetu. Dlaczego jest ich więcej? No, mamy do czynienia z funduszami, które miały przeciwdziałać – i przeciwdziałają – skutkom pandemii. Ogromne pieniądze, ogromne pieniądze poszły na ratowanie polskich przedsiębiorstw. Ogromne pieniądze poszły na ratowanie miejsc pracy. To, że Polska po pandemii ma tak znakomite wskaźniki bezrobocia, to też jest przecież zasługa funkcjonowania tych środków. A dlaczego to musiało być w funduszach, a nie w budżecie? Planując wydatki, zawsze musimy sobie zadać pytanie: skąd te pieniądze? Gdyby nie konstrukcja tych funduszy, to źródło środków, których potrzebowaliśmy na wydatki na walkę z pandemią, musiałoby się znajdować prawdopodobnie poza Polską, musielibyśmy prawdopodobnie zaciągać zobowiązania na rynkach zagranicznych, oddać wpływ na nasze finanse podmiotom zagranicznym. Dzięki tej konstrukcji, dzięki konstrukcji, w ramach której obligacje emitowane przez Polski Fundusz Rozwoju i Bank Gospodarstwa Krajowego mogą być nabywane przez Narodowy Bank Polski, dzięki odważnym decyzjom i nowatorskim rozwiązaniom, jakie zostały przyjęte przez Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Finansów, udało się przeprowadzić tę operację skutecznie, bez ryzyka dla budżetu i z niskim kosztem. Jeśli za to mamy być winieni, to znaczyłoby, że piekło wygląda inaczej. Prawda? Tyle o tych funduszach.

Mój szanowny przedmówca nic nie powiedział o tym, jaki jest ten budżet. Otóż, proszę państwa, budżet na rok 2022 został przygotowany ze znacznym zwiększeniem przychodów i wydatków. To jest większy budżet, który wskazuje, że po 7 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości dochody i wydatki budżetowe będą wyższe o blisko 200 miliardów zł, a więc blisko o 70% wyższe niż w roku 2015, ostatnim roku rządów PO–PSL. Plan dochodów został oparty na założeniach konserwatywnych i realistycznych. Najważniejsze dochody zaplanowane w budżecie, czyli dochody z podatku VAT, to kwota 231,4 miliarda zł, z PIT– 67 miliardów. To oznacza, że podobna kwota trafi do budżetu jednostek samorządu terytorialnego, ponieważ one mają ok. 50% udziału w tym podatku. Dalej: 51 miliardów zł z podatku CIT – stąd też dodatkowe 20 miliardów do jednostek samorządów – i 78 miliardów wpływów z akcyzy. Pozostałe przychody, także zwiększone, to przychody niepodatkowe. Co ważne, w tych wszystkich projekcjach zostały już uwzględnione skutki obniżenia podatku PIT, które obowiązują od 1 stycznia, w tym wprowadzenie wynoszącej 30 tysięcy zł kwoty wolnej i podniesienie z 85 tysięcy do 120 tysięcy zł wartości drugiego progu podatkowego, w którym obowiązuje wyższa stawka podatków, a także zwolnienie z PIT rodzin z czwórką i więcej dzieci. Te wpływy pokazują, że po 7 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości skala uszczelnienia systemu podatkowego przynosi spodziewane efekty.

Ponieważ czas upływa, ja pozwolę sobie oczekiwać na pytania i ponowić wniosek mniejszości komisji o przyjęcie tej ustawy bez poprawek z powodów, które obszernie wyjaśniłem. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Bardzo dziękuję.

Zapytania i odpowiedzi

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające dłużej niż minutę… przepraszam, nie dłużej niż minutę zapytania do senatorów sprawozdawców.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie?

Proszę, pytanie do pana senatora Biereckiego – pan senator Aleksander Szwed.

Senator Aleksander Szwed:

Dziękuje bardzo, Pani Marszałek.

Panie Senatorze, sprawozdawca większości, mówiąc o budżecie, w zasadzie niewiele powiedział o budżecie. Pan mówi o wzroście dochodów i chciałbym, żeby to wybrzmiało. Jaki był wzrost dochodów budżetu państwa w roku 2022, w założeniach budżetowych, w stosunku do dochodów w 2015 r.?

A w związku z tym, że z tych 16 poprawek największą poprawką jest poprawka dotycząca właśnie służby zdrowia, której obiecuje się, tak jak to już pan wyjaśniał, 20 miliardów zł bez pokrycia, chciałbym zapytać – jeżeli oczywiście ma pan taką wiedzę – jak wyglądało finansowanie służby zdrowia w 2015 r. i o ile wzrosły nakłady na służbę zdrowia. Proszę to powiedzieć, oczywiście jeżeli ma pan taką wiedzę, a jeżeli nie, to później popytam ministra. Dziękuję.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo.

Ja mówiłem o wzroście dochodów i wydatków budżetowych o blisko 200 miliardów zł w stosunku do tego, co było w 2015 r. Jeśli chodzi o te dane dotyczące finansowania służby zdrowia, to wzrosty są podobne. Przypomnę, że w poprzedniej kadencji przyjęliśmy stosowne regulacje ustawowe, które gwarantują schodkowe wzrosty wydatków na służbę zdrowia i dochodów Narodowego Funduszu Zdrowia. Myślę, że pan minister na pewno ma w swoim komputerze szczegółowe dane, o które pan senator pytał, więc jeśli pan pozwoli, to przekierowałbym te kwestię dokładnych danych do pana ministra. Ja w tej chwili jestem bez komputera. Bardzo dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję.

Pan senator…

Proszę zostać, to ja poproszę o te wszystkie pytania, które są do pana.

Pan senator Krzysztof Mróz. Proszę.

Pan senator Krzysztof Mróz… Nie ma?

No to teraz pan senator Wadim Tyszkiewicz.

Senator Wadim Tyszkiewicz:

Panie Senatorze, kilka szybkich pytań.

Czy pamięta pan wzrost budżetu w relacji rok 2015 – rok 2007? Bo mówi pan z dumą, że budżet wzrósł w stosunku do budżetu w roku 2015. A czy wzrósł w relacji rok 2015 – rok 2007? Czy pan to pamięta? To moje pytanie.

Drugie pytanie. Czy wzrost wpływów z PIT to zasługa tylko rządu, czy może tylko samorządu, a może rządu i samorządu oraz wszystkich Polaków, a niekoniecznie samego rządu? Wzrost wpływów z PIT skąd się bierze? Z rozwoju gospodarczego, który zresztą dotyczy całego świata. W Czechach, w Rumunii gospodarka rozwija się lepiej niż w Polsce.

Czy uszczelnienie systemu podatkowego, którym pan tak się szczycił, zostało przygotowane przez poprzedników, a rząd PIS po prostu zrealizował te zmiany?

I na koniec. Czy nakłady na służbę zdrowia są pochodną płaconych składek, czy też to jest kwestia dobrej woli rządu? Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo.

Senator Grzegorz Bierecki:

Mógłbym oczywiście powiedzieć, że tego wszystkiego nie obejmuje sprawozdanie mniejszości, że komisja się nie zajmowała wzrostem dochodów budżetowych w relacji rok 2007 – rok 2015. Nie dysponuję tymi danymi…

(Senator Wadim Tyszkiewicz: Panie Senatorze, ja się odniosłem do pana wypowiedzi.)

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Panie Senatorze, bardzo proszę dać teraz odpowiedzieć.)

Nie dysponuję tymi danymi, tak żeby panu je przedstawiać, ale jest obecny minister, który na pewno chętnie panu tej informacji udzieli, albo znajdzie pan to w internecie.

Czyją zasługą jest wzrost PIT? Oczywiście wszystkich podmiotów, które pan wskazał. My mówimy tu o dokumencie budżetowym, który pokazuje, odzwierciedla te wzrosty wpływów z podatku PIT mimo obniżek, które rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził. Przypomnę panu, że cały szereg tych obniżek był wprowadzony przy zupełnie bezzasadnych protestach ze strony części bardzo politycznie motywowanych samorządowców. Myślę, że już zrozumieli i zobaczyli, że mają lepiej.

Jeżeli chodzi o uszczelnienie VAT i o to, kto to przygotował… Wie pan, ja jestem trzecią kadencję w parlamencie i wiem, że wszyscy nad tym zawsze pracowali, ale tylko rządowi PiS się to udało. Tak, rządowi PiS to się udało. Udało się uszczelnić dochody z VAT i są one teraz znacznie wyższe. Pamiętam, jak minister Rostowski tutaj przychodził i prosił o zgodę na zwiększanie deficytu. Zawsze mu mówiłem: zatkaj pan dziury, nie będziesz musiał pan tyle dolewać. No, tak mówiłem. Dziury zostały zatkane… Oczywiście jeszcze jakieś są, ponieważ to jest niekończąca się walka, ale od tego jesteśmy my w parlamencie, aby reagować na zmieniające się okoliczności i stosownie modyfikować prawo.

Nakłady na Narodowy Fundusz Zdrowia rosną wraz z dochodami. Można te środki, które rząd przeznacza na służbę zdrowia, zgodnie z przyjętym planem wzrostu wydatków na służbę zdrowia, wydać na inne rzeczy, ale ten rząd zadeklarował… No, można inaczej skonstruować pobór podatków i składek. Ale ten rząd zadeklarował konkretne wzrosty i są one realizowane. Budżet Narodowego Funduszu Zdrowia rośnie tak, jak było zaplanowane, aby rósł. Tak więc tutaj mamy do czynienia z realizowaniem zobowiązań.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję.

Proszę o zadanie pytania pana senatora Krzysztofa Mroza.

Senator Krzysztof Mróz:

Pani Marszałek!

Ja mam 2 pytania kierowane zarówno do pana senatora Grzegorza Biereckiego, jak i do pana senatora Kazimierza Kleiny.

Pytanie pierwsze jest takie. Panie Senatorze, w wyniku poprawek Senatu zostały bardzo mocno zmniejszone dochody, o czym pan mówił, agencji rządowej, Agencji Rezerw Strategicznych. To jest ta agencja, która doposaża szpitale, która kupuje szczepionki, która de facto w tym trudnym czasie COVID-u w roku 2020 i 2021 błyskawicznie pomagała podmiotom leczniczym. Jesteśmy w trakcie kolejnego wzrostu liczby zachorowań w ramach czwartej fali, być może będzie piąta fala. Jak pan przewodniczący ocenia tak znaczne zmniejszenie środków? No, nie będzie po prostu pieniędzy na doposażenie szpitali, szpitali samorządowych, powiatowych i wojewódzkich.

I drugie pytanie. Pan przewodniczący Kleina i większość…

(Sygnał timera)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

To na razie jedno i później ewentualnie drugie.

Proszę bardzo.

Senator Grzegorz Bierecki:

Jak ja oceniam zmniejszenie środków, które są w dyspozycji Agencji Rezerw Strategicznych, i to o 33%? Oceniam to po prostu jako zwyczajny skandal. To jest skandal po prostu. Ci, którzy się pod tą poprawką podpisali, powinni posypać głowę popiołem i tę poprawkę wycofać. To jest skandal.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję.

Czy pan jeszcze… Proszę bardzo.

Senator Krzysztof Mróz:

Drugie pytanie, też do obu panów przewodniczących. Skoro już pan przewodniczący Bierecki jest przy głosie, to najpierw jemu je zadam. Została przegłosowana taka kuriozalna poprawka o jakiejś tajemniczej linii telefonicznej. Nikt nie wie… Ja dopytywałem, czy to jest linia zaufania do rządu, jakaś linia kryzysowa. No, nie wiadomo, co to jest i kto miałby w ogóle tę linię, że tak powiem, realizować. A chodzi o 5 milionów zł. Tak że, po pierwsze, nie wiadomo, co to ma być w ogóle za linia, po drugie, wydatek 5 milionów zł z budżetu państwa… No, takich wydatków się w budżecie nie umieszcza. To może być jakiś dysponent… Ale na poziomie budżetu nie wprowadza się poprawki dotyczącej 5 milionów zł dla bliżej nieokreślonego podmiotu i na bliżej nieokreślony cel. Czy może pan ten temat rozwinąć? Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę.

Senator Grzegorz Bierecki:

Ja w moim sprawozdaniu byłem bardzo łagodny i pominąłem ten w gruncie rzeczy humorystyczny moment na posiedzeniu komisji, kiedy wnioskodawcy nie byli w stanie odpowiedzieć na pytanie, co to za telefon zaufania, czy jeden, czy kilka, kto ma dzwonić, w jakiej sprawie i do kogo, krótko mówiąc, ale 5 milionów zł jest wpisane. Dziś pan senator Kleina powiedział, że to minister zdecyduje, jako dysponent, w jakiej sprawie będzie ten telefon zaufania, kto będzie dzwonił i do kogo. Czyli dalej nie wiemy tak naprawdę… Każdy z nas ma jakieś tam wyobrażenie, co to może być telefon zaufania. Ja sprawdzałem, nie ma definicji prawnej telefonu zaufania, nie ma takiej definicji, nie wiadomo, co to jest telefon zaufania w świetle obowiązujących w Polsce przepisów. Ale tu jest wpisanych 5 milionów zł na ten cel. No, można byłoby się z tego śmiać, gdyby nie to, że my mówimy o budżecie państwa. No, mówimy o budżecie państwa, a tutaj takie kwiatki się pojawiają na posiedzeniu komisji. I dalej podtrzymywany jest ten pomysł. Może jak się jeszcze więcej o tym dowiemy… Ale zapis budżetowy niczego nie wyjaśnia, a wyjaśnienie, które przedstawił kolega senator sprawozdawca, o tym, że to minister zdecyduje, co to będzie, no, w zasadzie pogłębia ten brak zrozumienia i wiedzy co do celowości tej poprawki. Ale takie poprawki zostały przedstawione i uchwalone przez większość. Tak więc cóż nam, Panie Senatorze, pozostaje, możemy się śmiać albo płakać.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję.

Do pana senatora już nie ma więcej pytań.

(Senator Grzegorz Bierecki: Dziękuję bardzo.)

Do pana senatora Kleiny pan senator Jerzy Wcisła. Proszę bardzo.

(Senator Kazimierz Kleina: Pani Marszałek, ponieważ były te pytania, które pan Mróz zadał, to może bym odpowiedział na te pytania? Bo było tak…)

Dobrze, to w takim razie proszę.

Przepraszam bardzo, Panie Senatorze, najpierw jeszcze pan senator odpowie na pytanie pana senatora Mroza.

Senator Kazimierz Kleina:

Pan senator Mróz pytał o kwestie telefonu zaufania. Pan senator Bierecki odpowiadał, że to jest śmieszne i że można się z tego śmiać. Tak więc powiem, że telefon zaufania to nie jest śmieszna sprawa…

(Senator Grzegorz Bierecki: Poprawka…)

…to jest bardzo poważna sprawa i…

(Senator Grzegorz Bierecki: Pani Marszałek…)

I jeszcze…

Panie Senatorze, ja nie oceniałem pana wystąpienia, humorystycznego czy nie humorystycznego, tak więc mam prawo także się wypowiedzieć. Nie jest to humorystyczna…

(Senator Grzegorz Bierecki: Ale pan…)

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Panie Senatorze, jeżeli pan uzna – przepraszam bardzo – że… Będzie miał pan prawo do ad vocem. A teraz bardzo proszę pozwolić panu senatorowi odpowiedzieć.)

Poprawka nie jest humorystyczna, jest bardzo poważna, bardzo ważna. Wynika z tego… Bo to jest rezerwa, specjalna rezerwa, którą proponujemy. 5 milionów zł to nie jest mało, to są duże środki. Każdy pieniądz, jaki znajduje się w budżecie, to są duże środki. Są oczywiście cele większe i mniejsze. To nie jest cel duży z punktu widzenia całego budżetu, ale bardzo ważny, ponieważ, jak wiemy, telefon zaufania praktycznie przestał funkcjonować w Polsce, a on odgrywa bardzo istotną rolę i przyczynia się… Dzięki funkcjonowaniu tego telefonu zaufania udało się w przeszłości, mam nadzieję, ciągle się udaje, chociaż to bardzo słabo w tej chwili funkcjonuje, i uda się rozwiązać różne sytuacje kryzysowe, nawet związane z ratowaniem życia. Tak więc ja bym do tej sprawy nie podchodził humorystycznie. Nawet do poprawki nie podchodziłbym humorystycznie. I to jest poprawka, która nie jest przecież… Nie będą o tym decydowali senatorowie Platformy Obywatelskiej, ani posłowie, ani nikt z opozycji, tylko ona jest skierowana, jako cel, do ministra. No, to jest w części właściwej dla ministra edukacji narodowej, tam, gdzie ten właśnie minister powinien według własnego uznania tak rozdysponować te środki, w takiej formule, w taki sposób, aby rzeczywiście uruchomić telefon zaufania i przywrócić jego funkcjonowanie. I tylko o to chodzi. Dla nas jest to bardzo ważna sprawa. Możliwe, że dla innych to nie jest ważna sprawa. My uważamy, że to jest sprawa bardzo istotna. Jeżeli by można było to zrobić, uruchomić wspomniany telefon bez tej poprawki, bylibyśmy jeszcze bardziej zadowoleni, ale do tej pory nie udało się tego zrobić. I dlatego pojawiła się ta poprawka. To jest jedna kwestia.

Agencja Rezerw Materiałowych, o której tutaj pan senator mówił i tak dramatycznie się wypowiadał, że to jest zamach itd… To nie jest zamach, to jest po prostu tak, że te wszystkie zadania… Mówimy także, że one generalnie, co do zasady… Bo to w większości nie są rezerwy strategiczne, jeżeli chodzi o te cele, o których pan tu mówił, tylko to jest normalne funkcjonowanie państwa w czasach kryzysu, w tej chwili pandemicznego, a więc zadania powinny być realizowane głównie ze środków przewidzianych na zdrowie, czyli środków, które powinny być w Narodowym Funduszu Zdrowia. I dlatego m.in. tworzymy tę dużą poprawkę, po to żeby właśnie… To jest słabość tego budżetu – to, że środki są rozproszone w różnego rodzaju funduszach. Tych funduszy, niestety, przybywa. Za naszych czasów one też były. Ja ich nigdy nie chwaliłem co do zasady. Ale środki powinny być skoncentrowane właśnie w tych miejscach budżetu, które są przeznaczone na dany cel. A więc jeżeli są środki na zakupy związane z kwestiami medycznymi, to powinny być w środkach, które są przeznaczone na cele medyczne. I na tym rzecz polega. Tak powinno funkcjonować państwo. A nie, że jak jest kryzys, to tworzymy kolejny fundusz. Bo tymi, które istnieją, nie potrafimy zarządzać. I o to chodzi w tej całej operacji.

W związku z tym został tutaj przywołany także przykładowo fundusz drogowy. Ja nie mówię, że fundusz drogowy jest idealny. On powstał w 2001 czy 2002 r. Już nie pamiętam, w którym roku powstał fundusz drogowy. Ja generalnie – to są moje osobiste poglądy – jestem przeciwnikiem funduszy jako wyodrębnionych części budżetu czy wyprowadzania środków poza budżet z tych racji, które przedstawiłem już wcześniej. Ale fundusz drogowy to nie jest taki fundusz, że my czy parlament nie mamy dostępu do informacji, jak są wydatkowane te środki. Nie ma takiej sytuacji, jak mamy w tej chwili właśnie z tymi funduszami covidowymi. Bo jeśli chodzi o fundusz drogowy, to dzisiaj także Rada Ministrów przyjmuje program inwestycji drogowych, a zarządza tym minister właściwy do spraw infrastruktury, który podaje dokładną informację, ile wydano na tę drogę, ile na tę itd., itd. Czyli ta informacja jest. Ten fundusz nie jest też – to prawda – wprost częścią budżetu, bo jest zarządzany przez Bank Gospodarstwa Krajowego, ale informacja o stanie funduszy, o wydatkowanych środkach i celach jest informacją publiczną. I tylko o to nam chodzi, prawda? Tych funduszy w tej chwili jest, jeżeli mnie pamięć nie myli, chyba 36. Powinno ich być zdecydowanie…Może więcej, ale ja tak…

(Senator Leszek Czarnobaj: 36.)

36 funduszy.

Za czasów PiS powstało ich… No, nie będę mówił ile, bo mógłbym się trochę pomylić. A więc nie chcę mówić. Ale powstało ich, niestety, dużo. Każdy fundusz, w tym także te, które powstawały wcześniej, generalnie co do… Nie co do zasady. Każdy raczej jest słabością państwa jako całości, bo to jest po prostu wyrywanie różnych środków przez poszczególnych dysponentów. O to chodzi. Bo oni myślą: ja będę lepiej tym zarządzał, jeżeli to będzie tylko u mnie. I to tyle na temat tego funduszu.

I jeszcze jedna bardzo ważna zasada – to zostało też podniesione w pytaniu – że dochody w budżecie są ustalone na poziomie minimalnym, a wydatki na poziomie maksymalnym. To jest podstawowa zasada budżetowa. I my się tego trzymamy, my chcemy, żeby tak było. Ale nie może być tak, że w budżecie wpisuje się oderwane od rzeczywistości wielkości. I o to jest ten spór, tak? Bo wtedy według tej zasady, która jest dla mnie też ważna, można byłoby wpisać wszędzie dochód w wysokości 1 zł – to jest też minimalny dochód – a będzie tyle, ile nam się będzie podobało. Tak więc nawet jeżeli dochody ustalamy na poziomie minimalnym, to powinny być realne, to znaczy, powinny być powiązane z rzeczywistymi wielkościami.

No i chcę powiedzieć, tak nieskromnie może, że wszystkie te poprawki, które myśmy w poprzednim roku, do budżetu 2021, państwu proponowali, dotyczące wpłat z zysku Narodowego Banku Polskiego… On był nawet większy, niż myśmy proponowali. A nasze wyliczenia to nie były wyliczenia ekspertów Narodowego Banku Polskiego – jak mówi prezes: najlepszych na świecie. Ale jakże można zaufać ekspertom Narodowego Banku Polskiego, jeżeli jeszcze we wrześniu i październiku mówili, że problemu inflacji nie ma, a w listopadzie i grudniu – że jest poważnym problem? Ci sami eksperci. Oni przedstawiali pewnie jakieś analizy Radzie Polityki Pieniężnej itd. I co? I bieda. Jak wówczas można ufać, że to są minimalne wskaźniki itd. Tak więc o to chodzi w całym tym problemie, że my mówimy: minimalne dochody, ale realne. A nie wyssane z palca. I to jest ten kłopot.

(Senator Grzegorz Bierecki: Pani Marszałek, jeszcze w trybie sprostowania…)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Jeszcze pan senator Bierecki.

Proszę.

Senator Grzegorz Bierecki:

Oburzyło mnie zastosowanie takiej obrzydliwej erystyki przez senatora Kleinę, który stwierdził na początku swojej wypowiedzi, że moją wesołość wzbudza telefon zaufania.

(Głos z sali: No tak.)

Oczywiście pan senator…

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Dobrze…)

(Głos z sali: Tak było.)

…z całą pewnością źle zrozumiał. Moją wesołość wzbudzał – i nie tylko moją – na tym posiedzeniu komisji sposób procedowania i przedstawiania tej poprawki. A jeżeli minister ma sam dysponować środkami… No, ja sprawdziłem i znalazłem przed chwileczką co najmniej kilkanaście różnych telefonów zaufania dotyczących różnych tematów, znalazłem także Katolicki Telefon Zaufania. Zatem podpowiadam ministrowi.

Drugie sprostowanie, które muszę zrobić… Pan senatora Kleina przed chwilą wprowadził Senat w błąd, twierdząc, że środki, które zabiera się Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, zostaną przeznaczone na działania medyczne.

Senator Kazimierz Kleina:

Nie. Ja nie mówiłem, że środki zabrane Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych są przeznaczone na ten cel, tylko mówiłem, że cel, o którym wspominał pan senator Mróz, ma być sfinansowany w ramach tej dużej poprawki dotyczącej służby zdrowia. Tak mówiłem. Zatem to nie jest tak…

Senator Grzegorz Bierecki:

Też nie tak. Też nie tak. Natomiast żeby jasno powiedzieć, na co te środki…

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Panie Senatorze, ale ja proponuję… Pan jeszcze potem będzie miał możliwość odniesienia się do tego. Bo są jeszcze do pana pytania, więc będzie pan miał możliwość… Jeżeli to jest dłuższy wywód…)

Nie. Pani Marszałek, w trybie sprostowania tylko króciutka informacja.

Te środki zabrane Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych mają być przeznaczone na transformację energetyczną, wymianę źródeł ciepła na niskoemisyjne.

(Senator Kazimierz Kleina: Tak.)

Tak. I na to te środki mają być przeznaczone.

(Senator Kazimierz Kleina: Dokładnie tak.)

W tej dużej poprawce Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych nie znajduje się, więc kto inny miałby przejąć zadania Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych… Myślę, że mamy tu do czynienia z wielkim poplątaniem, Panie Senatorze, i ta poprawka nie jest potrzebna, zwłaszcza w okresie pandemii.

(Głos z sali: Ale można nie komentować…)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Panie Senatorze, odniosę się do pana pierwszego sprostowania. Ja też odniosłam takie wrażenie jak pan senator Kleina, ja też tak zrozumiałam to, co pan powiedział. Być może wyraził się pan w sposób niefortunny, że tak to zostało odebrane.

Dziękuję bardzo…

(Senator Robert Mamątow: Wydaje mi się, że ja dobrze zrozumiałem…)

(Wesołość na sali)

Proszę bardzo. Pan senator Jerzy Wcisła. Proszę o zadanie pytania.

(Rozmowy na sali.)

Pytanie. Pan senator Wcisła. Proszę już o spokój.

Senator Jerzy Wcisła:

Pani Marszałek! Panie Senatorze!

Ja mam pytanie do senatora Kazimierza Kleiny. Jaki wskaźnik inflacji przyjęto w budżecie, a jaki proponuje komisja? Z czego wynika ta różnica i co ona znaczy dla budżetu?

I jedna uwaga do pana Biereckiego i pana Mroza. To, co was tak bardzo rozbawiło…

(Głosy z sali: Nie ma uwag.)

(Senator Kazimierz Kleina: Nie ma uwag…)

…to 40 tysięcy interwencji w przypadkach, gdy młodzi ludzie są na granicy popełnienia samobójstwa. Gratuluję wam wrażliwości społecznej i wiedzy na ten temat.

(Poruszenie na sali)

Senator Kazimierz Kleina:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Ja myślę, że dobrze, że ta kwestia związana z telefonem zaufania została wyjaśniona w tej chwili i że co do zasady pan senator Bierecki nie jest przeciwnikiem telefonu zaufania i że raczej… Cieszę się z tego, bo to jest dla nas ważniejsze niż te jakby humorystyczne komentarze pana senatora Biereckiego czy moje wyjaśnianie, które jego nie satysfakcjonuje. Dla nas najważniejsza jest kwestia, że zgadzamy się co do wagi i powagi tej sprawy i co do tego, że ona jest ważna, i że trzeba zrobić. A to, że my krytycznie oceniamy funkcjonowanie tego do tej pory, to jest kwestia, która zostanie rozstrzygnięta w przyszłości. Myślę, że to jest ważniejsze. Po prostu najlepiej nie używać takich sformułowań humorystycznych, kpiny czy coś takiego, bo to zawsze budzi wątpliwości i nie zawsze wszyscy mogą to w sposób jednoznaczny zrozumieć. Ja przyjmuję oczywiście… Jak pan senator Bierecki wie… Przecież myśmy nawet na posiedzeniu komisji przyjęli pana wniosek, wniosek mniejszości, o przyjęcie budżetu bez poprawek, chociaż formalnie to już było w tamtym momencie niemożliwe, bo powinien być przegłosowany… Nie był po prostu zgłoszony. Ale myśmy życzliwie do sprawy podeszli, nie robiąc z tego jakiegoś większego zamieszania. Pojawiły się wątpliwości. Przyjęliśmy, mimo że to było niezgodne z regulaminem… No, ale wszyscy członkowie komisji mogli to zaakceptować, więc po prostu… Chcę jeszcze powiedzieć, że wcześniej takiej praktyki nie było. Były oczywiście wnioski o przyjęcie ustawy budżetowej – to tylko tak przy okazji mówię – bez poprawek, ale taki wniosek zawsze musi być przede wszystkim zgłoszony formalnie i zawsze jest przegłosowywany jako pierwszy. A on się pojawił dopiero po przegłosowaniu poprawek, więc… No ale myśmy przyjęli to… No, zostawiamy to już.

Kwestia inflacji. Tutaj rzeczywiście nasza poważna wątpliwość się pojawia, o czym wspominałem w sprawozdaniu. Wydaje mi się, że żeby obywatele mieli zaufanie do budżetu jako tej najważniejszej ustawy regulującej finanse publiczne, to w tej ustawie muszą być rzeczywiste wskaźniki, realne, takie, które dotyczą rzeczywistości. Jeżeli się przewiduje inflację… jak powiedziałem, wstępnie dla dysponentów wyznaczono wysokość inflacji 2,8%, a ona na koniec poprzedniego roku, zanim wejdzie w życie ustawa budżetowa, wynosi prawie 9%, i już w tej chwili przewiduje się wysoki wzrost inflacji w roku przyszłym, no to według większości komisji powinno to być umieszczone w tym budżecie, nawet jeżeli to nie ma powodować zapisanego w ustawie budżetowej wzrostu dochodów itd. Chodzi po prostu o to, że wskaźniki, które są w ustawie, powinny być rzeczywiste, takie, które opisują rzeczywistość, faktyczne problemy, które występują w rzeczywistości, bo inaczej każdy może podważyć to wszystko, co my mówimy i co robimy. Zresztą mówiłem o kwestii takiego de facto podwójnego budżetu. W związku z tym, że duża część wydatków jest poza ustawą budżetową, to tak na dobrą sprawę nie tylko parlament, nie tylko Senat czy Sejm, ale nawet obywatele nie mają takiej rzetelnej informacji o finansach publicznych. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Krzysztof Mróz.

(Senator Krzysztof Mróz: Tak, Pani Marszałek, ale ja muszę się odnieść nie w formie pytania do tego, co mówił pan senator…)

No nie, teraz jest czas zadawania pytania, Panie Senatorze.

(Senator Krzysztof Mróz: No ale każdy ma prawo sprostować.)

To pan wtedy będzie… Pan senator Bierecki jest senatorem sprawozdawcą, więc ma prawo do sprostowania…

(Senator Krzysztof Mróz: Ale jak moje nazwisko się wymienia…)

Pan jest senatorem zadającym pytanie…

(Senator Krzysztof Mróz: …to ja też mam prawo się…)

Panie Senatorze, ale proszę mi nie przerywać, jak mówię. Pan jest senatorem, który zadaje pytanie, i pan będzie mógł w debacie się wypowiedzieć i ewentualnie sprostować rzeczy, które, jak pan uważa, były niespójne. Ale teraz proszę o zadanie pytania.

(Senator Krzysztof Mróz: Ale ja nie chcę sprostować…)

Proszę o zadanie pytania.

(Senator Krzysztof Mróz: Ale, Pani Marszałek, ja nie chcę prostować rzeczy, które są niespójne…)

Teraz jest czas…

(Senator Krzysztof Mróz: …tylko jeżeli ktoś…)

…na zadanie pytania.

(Senator Krzysztof Mróz: Sprostować w każdej chwili można, jeżeli padło czyjeś nazwisko. A moje nazwisko padło z ust pana senatora Wcisły i chcę tylko do tego sprostowania…)

Ale to było pytanie…

Senator Krzysztof Mróz:

No ale tam padło moje nazwisko, że tak się wyrażę, Pani Marszałek. No, może pani sobie to odsłuchać, bo wszystko jest nagrywane.

W związku z powyższym, Panie Senatorze, ja się nie naśmiewałem z telefonu zaufania, zdumiony byłem na posiedzeniu komisji – które też są nagrywane – że autorzy poprawki, zgłaszając tę poprawkę na posiedzeniu komisji budżetu i finansów, nie byli w stanie powiedzieć, o jaki telefon zaufania im chodzi. Czy ma to być jedna linia, wiele linii… Nic nie byli w stanie powiedzieć. Powiedzieli: zastanowimy się i być może rozwiążemy ten problem, na posiedzeniu komisji uzupełnimy wniosek. I to było śmieszne i to było tragiczne. To jeżeli chodzi o moje nazwisko, które padło w tym kontekście ze strony pana senatora Wcisły.

A teraz mam pytanie do senatora Kleiny.

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Proszę je zadać.)

Ta odpowiedź, o której pan powiedział…

(Sygnał timera)

…świadczy albo o tym, że pan się pomylił, albo o tym, że pan senator nie do końca wie. Bo jeżeli pan mówi, że agencja rezerw strategicznych nie będzie realizowała tych swoich funkcji doposażenia szpitali, bo to pójdzie z NFZ, to ja nie wiem, Panie Senatorze, czy pan wie, czym się zajmuje NFZ. I to jest moje pytanie. Bo NFZ kupuje świadczenia, a nie kupuje sprzętu dla szpitali. Więc to jest pytanie, czy pan ma w ogóle wiedzę, czym się zajmuje agencja rezerw materiałowych, jeżeli chodzi o szpitalnictwo, a czym NFZ. Bo z tej odpowiedzi, no, wynika, że pan te dwie rzeczywistości pomylił. Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Proszę bardzo.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek, Wysoka Izbo, odpowiedziałem na to pytanie prawidłowo, słusznie, według mojej najlepszej wiedzy, pytanie co do agencji rezerw materiałowych. A przy okazji chcę powiedzieć, że w przypadku agencji rezerw strategicznych nastąpił istotny wzrost jej budżetu w stosunku do budżetu roku poprzedniego.

A w kwestii telefonu zaufania unikałbym sformułowania „śmieszny” czy innych w takim rozumieniu. Chcę tylko powiedzieć, że było o to pytanie na posiedzeniu komisji. Mówiłem, że to wyjaśnię. W takich szczegółach technicznych nie musimy się orientować. Czy ma być jeden, czy kilka, czy kilkanaście telefonów, to nie jest nasza decyzja. My mówimy o celu, na który te środki powinny być wydatkowe. I to potwierdzam. Mówię o tym, co myśmy zrobili. Ta śmieszność nie wynikała z tego, że myśmy coś śmiesznego mówili, tylko z tego, że pan to w śmieszny sposób komentował na posiedzeniu komisji, sprawę poważną. Tylko tyle. Myśmy nie potrafiliśmy… ja nie potrafiłem udzielić informacji, ile ma być tych telefonów, ale rozumiem… Nawet dzisiaj myślę, że nie jesteśmy w stanie tego powiedzieć, bo to jest kwestia wewnętrzna, organizacyjna ministerstwa, jak ten problem rozwiąże. To jest taka rzecz. Myślę, że wszystko.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan będzie zapisany. Jeszcze będzie pan mógł zadać pytanie.

Pani senator Halina Bieda. Proszę.

Senator Halina Bieda:

Dziękuję bardzo.

Pani Marszałek! Panie Przewodniczący!

Mam takie 3 krótkie pytania.

Pierwsze. Czy na posiedzeniu komisji była poruszana kwestia środków, które znajdują się poza budżetem, w różnych funduszach, o których pan przewodniczący wspomniał na końcu swojej poprzedniej wypowiedzi?

Drugie pytanie. Czy na posiedzeniu komisji była mowa o wzroście finansowania, o wzroście nakładów na szkolnictwo wyższe i naukę w kontekście braku środków na wzrost wynagrodzeń pracowników szkolnictwa wyższego? Były takie postulaty Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego.

I trzecie pytanie. Chciałabym się tylko upewnić w kwestii poprawki nr 3, dotyczącej powrotu subwencji, tak można by powiedzieć, lub zapewnienia innego źródła finansowania, jeśli chodzi o naukę języków mniejszościowych. Chciałabym tylko potwierdzić, że środki na naukę języka polskiego zostały i nie były zwracane. Te pochodzą z innych źródeł. Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Jaka jest wielkość, kwota środków pozabudżetowych? Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć. Ta sprawa nie była wyjaśniona na posiedzeniu komisji budżetu z tego względu, że nie mamy dostępu do informacji, jak duże są niektóre środki, które są poza budżetem.

Druga kwestia, nauka i szkolnictwo wyższe. Tę część budżetu rozpatrywała komisja edukacji i nauki. Nie dotarła do nas żadna wątpliwość tej komisji, w związku z tym jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych nie zajmowaliśmy się tym tematem.

Kwestia trzecia, czyli środki przeznaczone… powrót do subwencji oświatowej, subwencji ogólnej, jaką otrzymują samorządy. Ona została pomniejszona w Sejmie o kwotę 38 milionów 900 tysięcy zł. Zgodnie z propozycją, która do nas dotarła z Komisji Nauki, Edukacji i Sportu… Myśmy ją przyjęli w takiej wersji, w takim kształcie, w jakim została przygotowana przez komisję. Ta poprawka – o tym informowała nas komisja – została poparta jako wniosek do komisji nauki i edukacji przez bardzo wielu senatorów i wywołała emocje. Ten problem wywołał emocje w przynajmniej kilku komisjach. Myśmy przyjęli tę poprawkę bez wątpliwości. Chcę jeszcze raz powiedzieć, że w Sejmie została utworzona rezerwa w kwocie, że tak powiem, zdjętej z nauki języków mniejszościowych i języka kaszubskiego, z przeznaczeniem na naukę języka polskiego w Niemczech. Tę rezerwę proponujemy pozostawić, jeżeli rząd uważa, że to priorytet, że trzeba to robić i że nie ma innej możliwości finansowania nauki języka polskiego w Niemczech. Uznaliśmy jednak, że jest niedopuszczalne, aby ten cel był realizowany ze środków, które były przeznaczone na naukę języka ojczystego mniejszości narodowych, osób, które są obywatelami Rzeczypospolitej. Nie można doprowadzić do sytuacji, w której część obywateli Rzeczypospolitej będzie zakładnikami polityki międzynarodowej, a taki był kontekst poprawki, która została przyjęta w Sejmie. On był wyraźnie widoczny. My po prostu uważamy, że trzeba doprowadzić sytuację do normalności. Stąd ta poprawka. Mam nadzieję, że ona będzie powszechnie zaakceptowana, bo byłoby niedobrze, gdyby Senat potwierdził taką praktykę, że można część obywateli Rzeczypospolitej czynić zakładnikami polityki międzynarodowej. Bo dzisiaj to dotyczy, zgodnie z intencją pana ministra Czarnka i pana posła Kowalskiego, którzy to wprost wyrazili na posiedzeniu Sejmu i później w komentarzach, i wcześniej także w komentarzach, tylko mniejszości niemieckiej… To jest niemożliwe, ponieważ to rozporządzenie, które rozdysponowuje środki na mniejszości narodowe i etniczne, nie dzieli tych osób na osoby tej czy innej narodowości. Ja myślę, że to jest po prostu jakaś wielka pomyłka, żeby próbować dzielić, że jak ty jesteś Chińczykiem, to dostaniesz 5 zł, jak Anglikiem, to dostaniesz złotówkę… Będę wymieniał te mniejszości, których w Polsce nie ma. No, to po prostu doszłoby do jakiejś kompletnej paranoi w Polsce.

(Senator Marek Borowski: To nie jest pomyłka, to jest głupota.)

Mam więc nadzieję, że to się uda obronić i że nastąpi refleksja w tej sprawie. Bo to są sprawy dla tych mniejszości duże, ważne, ale z punktu widzenia budżetu nie jest to kwota, która przewraca budżet do góry nogami, i przywrócenie tej kwoty jest po prostu powszechnie oczekiwane. To jest trzecia odpowiedź i to chyba wszystko.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę o zadanie pytania pana senatora Aleksandra Szweda.

Senator Aleksander Szwed:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Panie Senatorze, w swoim sprawozdaniu skupił się pan bardziej na poprawkach, mniej na budżecie, mniej też na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, na którym rozpatrywaliście państwo ustawę budżetową. Tymczasem komisje senackie przedstawiły swoje opinie do ustawy budżetowej. Chciałbym zapytać: jakie komisje pozytywnie zaopiniowały ustawę budżetową na rok 2022?

Senator Kazimierz Kleina:

Już mówię: wszystkie komisje z wyjątkiem tych, które wymieniłem, pozytywnie zaopiniowały… Czyli bez poprawek. Komisja Gospodarki Narodowej i Innowacyjności, Komisja Obrony Narodowej, Komisja Infrastruktury, Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej, Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, Komisja Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej, Komisja Środowiska i Komisja Nadzwyczajna do spraw Klimatu – to są te komisje, które nie proponowały poprawek. Były tam dyskusje, bo mówiono nam o tym, że były jakieś wątpliwości itd., ale poprawek nie zgłaszano i rekomendowano przyjęcie ich części bez poprawek.

(Senator Aleksander Szwed: I wydały pozytywną opinię.)

Tak, tak, właśnie bez poprawek, czyli była pozytywna opinia tych komisji.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, pan senator Jan Maria Jackowski. Chyba wyszedł…

(Głos z sali: Nie spodziewał się, że tak szybko…)

Tak, nie spodziewał się, że tak szybko…

W związku z tym pani senator Agnieszka Gorgoń-Komor.

Senator Agnieszka Gorgoń-Komor:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Szanowny Panie Senatorze, chciałabym zadać pytanie w kontekście szalejącej inflacji, drożyzny, często dramatycznych sytuacji przedsiębiorców, rodzin, związanych z wysokimi cenami gazu, bo to jest nasza codzienność teraz w Polsce. Czy była mowa w komisji budżetu, skąd i dlaczego jest taki duży wzrost wydatków budżetowych na rok 2022 w części „Kancelaria Prezesa Rady Ministrów”? Tu jest 141,89%, czyli 594 miliony 305 tysięcy było zaplanowane w roku 2021, a teraz jest wzrost do 830 milionów 968 tysięcy.

(Głos z sali: No, niebywałe.)

To mnie bardzo zastanawia. Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Pani Senator! Szanowni Państwo!

Oczywiście myśmy też zwrócili uwagę na ten istotny wzrost, bardzo wysoki wzrost budżetu w kancelarii premiera, stąd pojawiły się i, jak słyszę, pojawiają się poprawki, które mają, że tak powiem, urealnić ten wzrost, żeby doprowadzić do jakiejś racjonalnej wielkości. Ten wzrost środków w kancelarii premiera na przestrzeni wielu ostatnich lat jest z roku na rok naprawdę bardzo wysoki i to budzi wątpliwości, bo w zasadzie oszczędności powinno się rozpoczynać od tych, którzy są, że tak powiem, najbliżej dysponowania środkami budżetowymi, czyli od premiera i jego kancelarii, oni powinni pokazywać, jak należy to robić, a tutaj nastąpił radykalny wzrost środków. Widzimy to i dostrzegamy.

(Senator Agnieszka Gorgoń-Komor: Czy mogę jeszcze dopytać?)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Tak, proszę bardzo, Pani Senator.

Senator Agnieszka Gorgoń-Komor:

A czy w tym momencie… Jaki to jest procent wzrostu przez ostatnie 7 lat?

Senator Kazimierz Kleina:

Na to pytanie nie odpowiem, to wymaga…

(Senator Leszek Czarnobaj: Prawie 700.)

Ile procent?

(Senator Leszek Czarnobaj: Prawie 700.)

700%. Jest to możliwe, bo ten wzrost trwał przez lata. Myśmy co roku zwracali uwagę na to, że w kancelarii premiera jest ponadstandardowy wzrost, w ogóle niezrozumiały.

(Senator Leszek Czarnobaj: Tyle co gaz dla przedsiębiorców…)

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Bardzo dziękuję…)

O 700%. To jest podpowiedź pana senatora Leszka Czarnobaja. To od słynnego roku 2015.

(Senator Leszek Czarnobaj: Tak.)

Czyli od roku 2015 budżet kancelarii premiera wzrósł o 700%. Podaję tę liczbę na odpowiedzialność pana senatora Leszka Czarnobaja, bo ja nie mam przy sobie dokładnych wskaźników.

(Senator Agnieszka Gorgoń-Komor: Dziękuję. Nie mam więcej pytań.)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Bardzo dziękuję.

Pan senator Krzysztof Mróz.

Senator Krzysztof Mróz:

Pani Marszałek, ja niestety też muszę jedną sprawę… Muszę wrócić do tego nieszczęsnego telefonu. Mówię „nieszczęsnego”, dlatego że pan senator…

(Głosy z sali: No nie, nie!)

Ale przepraszam bardzo, ja słuchałem, gdy mówiono pod moim adresem rzeczy nieprawdziwe! Panie Senatorze, pan bardzo dobrze wie… Każdy senator może sobie odsłuchać posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Zadając to pytanie, dopytując o tę kwestię, nie śmiałem się, każdy może to sobie sprawdzić, a dopytywałem o to dlatego, że ta poprawka nie miała uzasadnienia. Jeżeli jest poprawka, a nie ma uzasadnienia, to trzeba dopytać. Tragiczną sytuacją jest to, że autorzy… Niestety jednym ze współautorów tej poprawki był pan senator Kleina i też nie umiał odpowiedzieć, jakie jest uzasadnienie. W tym kontekście to jest dziwne.

Zadaję pytanie. Mam dwa pytania do pana senatora Kleiny. Jedno pytanie kontynuuje to, o czym powiedział pan senator Szwed.

(Sygnał timera)

Na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu przyjmuje się budżet bez poprawek, a nagle na posiedzeniu komisji budżetu pojawia się poprawka: 10 miliardów zł na transformację. Czy pana nie dziwi, że ludzie w Senacie, senatorowie, którzy zajmują się działką dotyczącą klimatu, nie widzą potrzeby… Oni uważają, że budżet w tym dziale… Komisja merytoryczna nie widzi konieczności wprowadzenia poprawki, a nagle grupa senatorów, oczywiście zgodnie z przepisami, zgłasza tak istotną poprawkę, dotyczącą 10 miliardów zł, tak jak pan mówi, na ślepo zabierając różnym instytucjom pieniądze, żeby sfinansować tę poprawkę. Dziękuję.

Senator Kazimierz Kleina:

Dziękuję bardzo.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Zacznę od ostatniego, drugiego pytania. Mnie to nie dziwi, ponieważ Komisja Budżetu i Finansów Publicznych na prawo wprowadzania takich poprawek, jakie uzna za racjonalne i najlepsze. Ta kwestia nie dziwiła także senatorów na posiedzeniu komisji, a ja przedstawiam sprawozdanie komisji z prac nad tymi poprawkami. A więc tam też nie było zdziwienia, przynajmniej ja jako sprawozdawca większości nie zauważyłem zdziwienia w związku z tą sprawą. Po prostu było głosowanie, które zakończyło się takim wynikiem, że większość komisji poparła tę poprawkę.

Kwestię telefonu zaufania chyba już wyjaśniliśmy. Nie jest to dla nikogo z nas żart ani sprawa humorystyczna. Chcemy tylko, żeby ta sprawa była załatwiona i tyle. Niech się tak stanie.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę o zadanie pytania pana senatora Leszka Czarnobaja.

Senator Leszek Czarnobaj:

Pani Marszałek! Panie Senatorze!

Jako członkowie komisji budżetowej chyba wszyscy wyznajemy zasadę: maksymalne wydatki, minimalne dochody. Ale warto mówić, bo z historii trzeba wyciągać wnioski.

Czy mógłby nam pan senator tak króciutko przypomnieć, jakie były nasze dyskusje w komisji w związku z budżetem na 2021 r. odnośnie do dochodów i wydatków i co się stało, jeśli chodzi o korektę budżetu, w końcówce roku 2021?

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

My też zwracaliśmy uwagę, oczywiście nie była to najistotniejsza część naszej dyskusji, ale podczas posiedzenia komisji zwracaliśmy uwagę na to, że de facto większość tych poprawek, które zgłaszaliśmy do budżetu na rok 2021, została skonsumowana w nowelizacji ustawy budżetowej, którą przyjął Sejm i Senat jeszcze w trakcie ubiegłego roku. Chcielibyśmy teraz… Dlatego są te poprawki i dlatego zwracaliśmy na to uwagę, że większość tych zapisów była oczywista już w początku roku 2021 r. Teraz jesteśmy w trakcie prac nad budżetem 2022 i jesteśmy mądrzejsi o wiele różnych informacji, których nie mieli dysponenci na początku roku 2021, gdy rozpoczynali prace nad budżetem na rok 2022. Jesteśmy przekonani, że w tym budżecie powinno być wpisanych w sposób odpowiadający rzeczywistości kilka elementów.

Kwestia pierwsza to urealnienie wpłat z zysku Narodowego Banku Polskiego. Wyliczenie tego zysku jest stosunkowo proste, ponieważ zysk Narodowego Banku Polskiego wynika de facto z różnic kursowych na koniec roku, pod koniec roku. A więc to jest po prostu łatwe do wyliczenia, w Narodowym Banku Polskim można byłoby to policzyć z bardzo dużym prawdopodobieństwem. Na pewno byłaby to kwota wielokrotnie wyższa niż ta, która jest zapisana w budżecie na rok 2022. No, to jest wpłata za rok 2021, więc tam, w Narodowym Banku Polskim, po prostu już wiedzą, jaka będzie rzeczywista kwota.

Kwestia VAT także jest, na co wyraźnie zwróciliśmy uwagę, bardzo silnie powiązana z inflacją, niemniej to oczywiście koliduje z tą obniżką, którą zapowiada w tej chwili premier. Już 1 lutego ma być zlikwidowany VAT na żywność, a VAT na paliwa ma być obniżony do poziomu 8-procentowego. Więc taka jest zapowiedź premiera, ja to rozumiem, ale tej zapowiedzi nam… Ja myślę, że to wszystko powinno po prostu wynikać z jakiegoś strategicznego myślenia. Niestety mam wrażenie, że pracuje się nad tym budżetem w warunkach chaosu. Prawda? Coś jest nie tak, no to zaczynamy przy tym mieszać, zmieniać poszczególne wskaźniki. W ustawie budżetowej na rok 2022 utworzono, już w Sejmie, specjalną rezerwę, rezerwę na osłonowe działania. Rozumiem, że to też jest głęboko przemyślane, że wiadomo mniej więcej, ile tych pieniędzy potrzeba, że w rządzie i w różnych instytucjach rządowych są jacyś analitycy, którzy potrafią wyliczyć te kwoty. No, a teraz pojawiają się nowe elementy, które całkowicie odwracają te wyliczenia.

Tak że sytuacja jest w tej chwili naprawdę trudna, tak szczerze mówię. Pewnie ten budżet zostanie jakoś uchwalony, może nawet podpisany przez prezydenta… A zresztą choroba wie, czy prezydent go podpisze, skoro on jest w takim stanie, w jakim my go widzimy, w jakim widzą go wszyscy analitycy.

(Głos z sali: A może nie podpisać?)

No, przecież wszystko jest możliwe… A nie, prezydent musi podpisać. Przepraszam, prezydent musi podpisać. Ale nie wiadomo, co Sejm zrobi z tymi naszymi poprawkami. No, np. może ich nie przekazać w terminie, różne sytuacje mogą się zdarzyć. Prezydent oczywiście musi podpisać.

Jeżeli wszyscy ci eksperci, których myśmy zaprosili, ale także inni analitycy, pokazują, że ten budżet jest po prostu napisany według… No, po prostu nierealne są te wielkości, które tutaj są. Tak jest w wielu obszarach, nie tylko w tych, które myśmy tutaj omówili, ale i w wielu innych obszarach. My po prostu dyskutujemy nad dokumentem, który… Pewnie minister nam powie, czy przymierzają się do nowelizacji tego za miesiąc, za 2 miesiące, za 3 miesiące, czy za pół roku. To jest podstawowe pytanie, no bo w takiej formie, w jakiej ten budżet do nas przyszedł… My próbujemy go trochę poprawiać, ale cudów nie jesteśmy w stanie zrobić w tej sprawie. No, możemy go trochę poprawić tam, gdzie widzimy błędy, które rzucają się w oczy. Myśmy zresztą prosili pana ministra i wszystkich… My jesteśmy otwarci na współpracę, jesteśmy gotowi wprowadzić te wszystkie poprawki, które będą aktualizowały ten budżet. Bo rząd na tym etapie nie może wprowadzić autopoprawki. Na etapie wcześniejszym, jeszcze przed pierwszym czytaniem, mógłby taką autopoprawkę wprowadzić. No, ona powinna być wprowadzona, ale to jest inna kwestia. To nie zostało zrobione, jednak my na tym etapie deklarujemy, że jesteśmy gotowi współpracować, wprowadzić te poprawki, które by to aktualizowały, które pokazywałyby realne, rzeczywiste wielkości i cele, jakie powinny być realizowane. I to jest właśnie to pytanie.

Ale jeżeli jest zgłaszany wniosek o przyjęcie tej ustawy bez poprawek i rząd taki wniosek popiera – przynajmniej jeszcze parę dni temu tak było – no to znaczy to, że ten rząd jest w ogóle oderwany od rzeczywistości, że po prostu nie widzi tego, co się dzieje na rynku, co się dzieje z inflacją, z różnymi innymi wielkościami itd. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję.

Proszę o zadanie pytania pana senatora Pupę. Jest pan senator? Jest pan senator.

Senator Zdzisław Pupa:

Panie Senatorze Sprawozdawco! Panie Przewodniczący Komisji!

Mam takie pytanie. Padła kwota 20 miliardów zł na opiekę medyczną, na zdrowie. Na podstawie jakich dokumentów i analiz zostało to wyliczone? I dlaczego to nie jest np. 19 miliardów czy 24 miliardy, tylko akurat taka dokładna suma 20 miliardów? I na co te pieniądze są przeznaczone, jeżeli chodzi o wydatki na służbę zdrowia? To taka kwestia, która na pewno wszystkich interesuje i nurtuje.

Drugie pytanie związane jest z wydatkami na Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jak zrozumiałem, na kontrwywiad wojskowy. Pan przewodniczący, pan senator sprawozdawca był uprzejmy przedstawić, że wydatki tu zostały obcięte o 20% – tak zrozumiałem.

(Senator Kazimierz Kleina: Mniej więcej do 80%, ale zaraz sprawdzę to dokładnie.)

I zauważył pan, że były protesty służb z tego tytułu. Kto protestował? Czy te osoby były związane ze służbami? Czy pisały pisma do komisji, monitorowały to? Jak to wygląda? Dziękuję.

Senator Kazimierz Kleina:

Bardzo dziękuję.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Senatorze!

Kwestia pierwsza, kwestia dotycząca służby zdrowia. Te środki mają być przeznaczone na Narodowy Fundusz Zdrowia i ostatecznie to Narodowy Fundusz Zdrowia sam będzie podejmował decyzje w oparciu o priorytety, jakie uzna za najważniejsze. Ta kwota 20 miliardów jest i tak niska w stosunku do rzeczywistych potrzeb, jakie były zgłaszane nam, senatorom, ale także dochodziły do nas wyraźnie jako sygnały… Bo to była poprawka Komisji Zdrowia i pani senator Alicja Chybicka, która była sprawozdawcą Komisji Zdrowia, mówiła, że to jest w ogóle minimum – a oni to przeanalizowali, otrzymywali w tej sprawie informacje, zbierali informacje o kondycji służby zdrowia. Co więcej, te środki nie mają być przeznaczone na oddłużenie szpitali, tylko na cele jakby związane z bieżącymi programami. Bo zwracano uwagę na różne problemy. Jest np. ten fundusz, który wynikł z inicjatywy… To chodzi o te 2 miliardy zł. Myśmy chyba w poprzedniej kadencji zgłaszali wniosek o 2 miliardy zł na leczenie chorób onkologicznych, jeżeli dobrze pamiętam – prawda? Inicjatywa prezydenta… Ale te nasze 2 miliardy zł, jak państwo pamiętacie, nie zostały zaakceptowane, nasza poprawka została później odrzucona w Sejmie. Sejm zgłosił wówczas inicjatywę ustawodawczą i dał 4 miliardy zł, czyli podwoił tę naszą propozycję, ale faktycznie wydatkowano na to kwotę…

(Senator Ewa Matecka: 170 milionów.)

170 milionów zł.

(Głos z sali: Ale 4…)

No ale to było… Ale pamiętacie państwo, jaka wielka akcja była z tego robiona, prawda? Była kampania propagandowa w mediach, w telewizji, wszędzie, że będą na to 4 miliardy! A wydano z tego funduszu 170 milionów zł.

My tu nie wnikamy w to, jak będą rozdysponowane te środki. Uważamy, że racjonalne decyzje podejmie tu Narodowy Fundusz Zdrowia, a sprawa jego wyliczeń jest w kompetencji Komisji Zdrowia.

(Senator Zbigniew Pupa: Ja bym tylko dopytał, Pani Marszałek. Czy pani marszałek pozwoli?)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Zdzisław Pupa:

Panie Przewodniczący, Panie Senatorze, zwrócił pan uwagę na jedno: Narodowy Fundusz Zdrowia ma wydawać pieniądze na to, co uzna za stosowne – tak jest według pańskich słów. A czy nie uważa pan, że te pieniądze mogą być zmarnowane z uwagi na to, że jeżeli nie będzie właściwego programu ochrony zdrowia, to te pieniądze mogą być zmarnowane? I że znowu, można powiedzieć, para pójdzie w gwizdek, a obywatele nie odczują żadnej poprawy opieki medycznej? Dziękuję bardzo.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Senatorze, ja mam chyba jednak większe zaufanie do Narodowego Funduszu Zdrowia niż pan i mam nadzieję, że tam nie ma marnotrawstwa pieniędzy, że tam decyzje podejmuje się w racjonalny sposób. Mam taką nadzieję i chciałbym, żeby tak było. Jeżeli pan uważa, że tam te środki mogą być zmarnowane…

(Senator Zbigniew Pupa: No ale…)

Trochę boję się o to wszystko, ale mam nadzieję…

(Senator Zbigniew Pupa: Ale pan…)

Zaufanie senatora opozycji do instytucji rządowej jest w tej sprawie większe.

Senator Zdzisław Pupa:

Ale cały czas pan mówi o kontroli, o nadzorze, cały czas pan dzisiaj o tym mówi, używa pan tych słów. A tu nagle chce pan wydać bez kontroli 20 milionów zł?

Senator Kazimierz Kleina:

Nie, nie, nie, Panie Senatorze…

(Senator Zbigniew Pupa: Takie słowa padają.)

Panie Senatorze, ja mówiłem tylko o tych środkach, które są poza budżetem i które są poza kontrolą parlamentarną. My zwracamy się z prośbą o to, żeby udostępniono informacje na temat źródeł pochodzenia funduszy, ich wydatkowania itd. i otrzymujemy odpowiedź negatywną. I my, czyli Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, pan senator przewodniczący Kazimierz Kleina, a także Najwyższa Izba Kontroli, o tym mówimy. A budżet Narodowego Funduszu Zdrowia jest, wydaje mi się, pod dość dokładną kontrolą społeczną. Można mieć pewnie jakieś zastrzeżenia – ja nie mam – i mogą być też wątpliwości, ale generalnie to jednak… Jest plan finansowy funduszu, jest sprawozdanie składane w Sejmie, wydaje mi się, że prezes Narodowego Funduszu Zdrowia przychodzi też na posiedzenie Komisji Zdrowia i takie sprawozdanie, w zależności od potrzeb, przedstawia, więc…

(Senator Zbigniew Pupa: Panie Przewodniczący, do tej pory były procedury. Na podstawie procedur NFZ wydatkował pieniądze publiczne…)

Tak.

(Senator Zdzisław Pupa: A pan mówił o tym, że pan chce, by wydawano te pieniądze bez procedur…)

Nie…

(Senator Zdzisław Pupa: …tylko na to, co Narodowy Fundusz Zdrowia uważa za stosowne. Takie słowa tu padły.)

No, tzn. mówię, że oczywiście, te pieniądze ma wydawać Narodowy Fundusz Zdrowia, ale…

(Senator Zdzisław Pupa: Bez procedur.)

…według procedur, które ich obowiązują.

No nie, jeżeli tak powiedziałem, to pewnie popełniłem jakiś błąd. Oczywiście, nie na co chcą, tylko według procedur i planów, które ich obowiązują. No, to jest oczywiste. No, aż tak źle nie myślę o Narodowym Funduszu Zdrowia i w ogóle o żadnych instytucjach państwowych.

(Senator Zdzisław Pupa: Poprawił pan błąd.)

Tak, więc po prostu… Zostałem zaskoczony takim brakiem zaufania ze strony pana senatora do Narodowego Funduszu Zdrowia.

(Senator Zdzisław Pupa: Nie, popełnił pan błąd. Może pan ma takie zaufanie.)

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Może później, w dyskusji, Panie Senatorze…)

I teraz drugie pytanie: kwestia ABW i Agencji Wywiadu. Do nas, do naszej komisji przyszła poprawka przygotowana przez komisję petycji i… Ona się nazywa…

(Senator Robert Mamątow: Komisja Praw Człowieka Praworządności i Petycji.)

Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. I to była poprawka przeznaczająca środki, po takiej pogłębionej analizie… Na zaproszenie tej komisji, o ile wiem, byli na posiedzeniu przedstawiciele tych służb, Agencji Wywiadu i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego… Chyba byli. Przynajmniej taką informację tutaj otrzymałem. Tu także pan senator potwierdza, że byli ci przedstawiciele. Tak więc byli tam uprawomocnieni przedstawiciele wspomnianych instytucji, ja nie potrafię powiedzieć, czy szefowie, czy dyrektorzy generalni odpowiedzialni za finanse, i przedstawiali właśnie ich sytuację finansową. I to właśnie od tych szefów… A to mamy także w informacji, którą otrzymaliśmy jako senatorowie, wszyscy senatorowie, ci, którzy chcieli, mogli się z tym zapoznać… Zaraz, zaraz, tylko mi się to w tych papierach to pomieszało… Że te wspomniane 2 służby otrzymały wyraźnie mniej środków finansowych, gdzieś na poziomie 80%…

(Senator Robert Mamątow: 90%.)

No, to muszę to znaleźć dokładnie. Wydaje mi się, że… Bo myślałem, że pan senator mi tu powie prawdę, ale chyba trochę…

(Senator Robert Mamątow: Powiedziałem. No, Panie Senatorze…)

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Ale, Panie Senatorze, bardzo proszę o niedogadywanie z sali.)

Ja zapytałem…

(Senator Robert Mamątow: Ale pan mi zarzuca kłamstwo.)

Nie, nie. Ja nikomu nie zarzucam kłamstwa.

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Pan senator odnajdzie… No, proszę nie dyskutować.)

Już mam. Już mam.

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Wszyscy państwo mogą zapisać się do dyskusji.)

(Senator Robert Mamątow: Ja po prostu bronię swojego honoru.)

Nie, żadnego tutaj… To nie jest kwestia honoru. Nie aż w taki sposób… Chodzi tylko po prostu o zweryfikowanie tej kwestii. Ja się nie upieram. Tylko że to jest wyraźnie niższa kwota, niż było to w latach poprzednich. A większość dysponentów otrzymała minimalne, ale zwiększenie środków, niektórzy trochę mniej, niektórzy więcej. Tak więc patrzę w tej chwili dokładnie na Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego… Jaka to jest cześć? Gdyby ktoś mi tutaj szybko to podpowiedział… I będziemy wówczas dokładnie wiedzieli…

Ba, gdyby był Pegasus i on mógłby równocześnie podawać, jak tutaj senator mówił, jakie są wyniki, to wtedy byłoby dobrze. Ale to, niestety, tylko w jedną stronę idzie…

(Senator Zdzisław Pupa: Dlatego pracowanie nad programem…)

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego – 91,89%, tak? Czyli 90%.

(Senator Robert Mamątow: Powiedziałem…)

I teraz Agencja Wywiadu – 89,6%. Czyli trochę mniej niż 90%. Czyli tak to wygląda.

(Senator Marek Borowski: To jest skandal.)

To już jest ocena pana senatora. I większość Komisji Budżetu i Finansów Publicznych uznała podobnie jak pan senator Marek Borowski i w związku z tym zaproponowała wspomnianą poprawkę. I to było na wniosek czy na prośbę… nie na wniosek, ale na prośbę przedstawicieli wspomnianych instytucji. Czy to byli dyrektorzy generalni, czy to byli szefowie tych instytucji…

(Senator Robert Mamątow: Głównie przedstawiciele finansowi.)

Czyli szefowie finansowi. Oni mówili o tej sytuacji. Przedstawiali to dość dramatycznie na tym posiedzeniu. Ja nie uczestniczyłem w tym posiedzeniu, ale sprawozdawca nam to przedstawiał tak, że to była taka dość dramatyczna wypowiedź.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Aleksander Szwed.

Senator Aleksander Szwed:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Panie Senatorze, tak jak wcześniej powiedziałem, w swoim sprawozdaniu skupił się pan bardziej na prezentacji tych 16 poprawek, czyli… I przy tych poprawkach generalnie mówił pan bardziej o tym, komu chcieliby państwo dać te pieniądze, a mniej o tym, skąd je wziąć, komu zabrać. Chciałbym się tutaj odnieść do tej poprawki, do której odnosił się senator Pupa, do poprawki szóstej, tej największej poprawki, gdzie proponują państwo 20 miliardów zł na służbę zdrowia. Chciałbym zapytać i poprosić, żeby pan senator tak technicznie wyjaśnił: skąd te 20 miliardów zł? Komu zabrać? Ewentualnie skąd wziąć pieniądze, żeby te 20 miliardów zł przeznaczyć na służbę zdrowia?

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję.

Proszę bardzo.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Oczywiście jest to szczegółowo opisane w poprawce. W tym naszym sprawozdaniu to jest poprawka nr 6. My tam proponujemy różne źródła, m.in. zwiększamy dochody państwowych jednostek budżetowych w zakresie gospodarki komunalnej i ochrony środowiska o 6 miliardów zł. Przewidujemy także zwiększenie dochodów od osób fizycznych i prawnych oraz od jednostek nieposiadających osobowości prawnej. No, to jest kolejne zwiększenie, tym razem o 14 miliardów zł. Tak to szacuje większość Komisji Budżetu i Finansów Publicznych.

(Senator Aleksander Szwed: Czy mogę dopytać, Pani Marszałek?)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Proszę bardzo.

Senator Aleksander Szwed:

Chciałbym zapytać, jakie analizy na to wskazują. Czy to jest po prostu widzimisię senatorów, czy jakieś analizy wskazują na taki wzrost dochodów?

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Senatorze, to wynika także z analizy wykonania budżetu z roku poprzedniego. Chodzi o te wpłaty, np. z tytułu sprzedaży certyfikatów, o wzrost dochodów w stosunku do dochodów planowanych, szacowanych, o wzrost dochodów, jaki z tego tytułu może się pojawić. Taką informacje otrzymaliśmy także od komisji nadzwyczajnej. Oni nie wprowadzili poprawki, ale sugerowali, że te wzrosty mogą być nawet wyższe, niż my tutaj proponujemy. Tak było napisane w tym ich opracowaniu.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Krzysztof Mróz.

Senator Krzysztof Mróz:

Ja mam 2 pytania do pana senatora Kleiny. Pierwsze pytanie zadam w kontekście pytania pana senatora Czarnobaja o wzrost dochodów kancelarii premiera. Nie chce mówić o tych 700%, bo po prostu nie wiem, czy to prawda, ale faktycznie jakiś wzrost jest. Czy pana zdaniem wzrost wydatków kancelarii premiera nie powinien być analizowany w powiązaniu ze wzrostem kompetencji? No, np. całe Ministerstwo Cyfryzacji jest dziś częścią KPRM. W budżecie nie ma Ministerstwa Cyfryzacji, nie ma pieniędzy na cyfryzację, to jest po prostu przerzucone – mówię o opłacaniu pracowników, o funkcjonowaniu obiektów itd., itd. – do części KPRM. Myśmy przekazali – to było jeszcze w poprzedniej kadencji – pieniądze na Polonię. Dzisiaj dysponentem tych środków, tych 100 milionów, jest właśnie KPRM. Czy pana zdaniem analiza wzrostu dochodów nie powinna przebiegać równolegle z przeanalizowaniem, jakie zadania zostały poprzesuwane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów? Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Panie Senatorze! Wysoka Izbo!

Kancelaria premiera rzeczywiście się rozrasta, kolejne zadania są przyznawane kancelarii premiera. To nie jest oznaka siły rządu, ale raczej oznaka słabości. To pokazuje, że te zadania, które powinny być realizowane przez poszczególne ministerstwa – nawet nowo utworzone ministerstwa, jeżeli jest taka potrzeba – są przekazywane kancelarii premiera, której rola powinna być jednak inna. Kancelaria premiera co do zasady powinna zarządzać całym rządem, no a w tej chwili jest coraz więcej stanowisk, które nie wiadomo dlaczego… To jest chociażby kwestia informatyzacji, o której pan wspomniał, czyli budowania sieci, tzw. ostatniej mili. To zresztą wychodzi dość nieporadnie, o czym mówiliśmy przy okazji ustawy okołobudżetowej, nawet bardzo nieporadnie. I to też znajduje się w gestii kancelarii premiera. Środki polonijne – my uważamy, że powinny być w Senacie – też są w kancelarii premiera, więc kancelaria premiera przestaje być centrum zarządzającym całym rządem, a staje się jednym z ministerstw, i to jeszcze takim wielooddziałowym. To jest błąd i my to widzimy, że tak powiem, bardzo wyraźnie. Dlatego uważamy, że w tej sprawie powinniśmy wrócić do normalności. W kancelarii premiera powinny być realizowane tylko te zadania, które wynikają z zarządzania sprawami rządowymi, wszystkie inne muszą zostać przekazane do poszczególnych ministerstw. No, to jest sytuacja nienormalna.

(Senator Krzysztof Mróz: Ja tylko dopytam, Pani Marszałek.)

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Proszę bardzo…)

Tworzy się tam, jak pan wie, fikcyjne stanowiska. No, jeżeli trzeba z jakichś powodów utworzyć i dać komuś stanowisko wiceministra, bo coś tam, coś tam… Ale to już zostawiamy na boku.

(Senator Krzysztof Mróz: No nie, proszę tak nie mówić.)

Pan to wie lepiej niż ja.

(Senator Krzysztof Mróz: Nie, nie…)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Proszę bardzo, Panie Senatorze. Proszę dopytać. Ale to nie dyskusja, proszę tylko dopytać.

Senator Krzysztof Mróz:

Moje pytanie nie dotyczyło tego, czy pan dobrze ocenia strukturę ministerstw. Dzisiaj to premier, zgodnie z ustawą, decyduje, jakie są działy, jakie są ministerstwa i kto co realizuje. Moje pytanie padło w kontekście budżetu. Czy nie byłoby uczciwiej analizować wzrost wydatków kancelarii premiera w powiązaniu ze wzrostem kompetencji, ze wzrostem liczby działów czy zadań, które realizuje KPRM? Bo dla mnie to jest jakby oczywiste. Gdyby nic się nie zmieniło, a dochody by rosły, to może to byłoby niebezpieczne i dziwne, ale jeżeli rosną kompetencje, rosną zadania, bo likwiduje się jakieś ministerstwa i ktoś realizuje więcej zadań, to naturalnie jego budżet musi rosnąć. Czy dobrze rozumuję, Panie Przewodniczący?

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Redaktorze… Tfu, tfu, tfu, już się przyzwyczaiłem do…

(Wesołość na sali)

(Senator Krzysztof Mróz: Bardzo proszę.)

(Rozmowy na sali)

(Głos z sali: TVP…)

(Głos z sali: W TVN.)

(Głos z sali: No przecież.)

Nie, senator Maria Jackowski jest w TVN, a senator Kleina z reguły jest w TVP. Tak się umówiliśmy, że każdy będzie tam, gdzie go najbardziej potrzebują. I o tym decydują redaktorzy, prawda?

(Senator Krzysztof Mróz: Owszem.)

Jednak większości Komisji Budżetu Finansów Publicznych wydaje się, że wzrost o 40% budżetu kancelarii premiera nie jest uzasadniony żadnymi zmianami kompetencyjnymi dokonanymi w mijającym roku. I druga sprawa. To jest jedyny instrument, jaki mamy, żeby spróbować racjonalizować wydatki w jakiejś części budżetu; robimy to tak, że albo się dodaje jakieś środki, albo się ujmuje. W ten sposób wymuszamy na dysponentach tych środków takie zachowanie, które według nas jest bardziej racjonalne. I taką decyzję w związku z tym podjęliśmy. My, tj. większość komisji, mówię o większości komisji.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Jerzy Czerwiński.

Senator Jerzy Czerwiński:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Panie Senatorze, wypowiedział pan w czasie swojego wystąpienia charakterystyczne zdanie: brak woli współpracy ze strony rządu. Rozumiem, że współpracy z komisją. Czy do tej woli współpracy – tym razem ze strony komisji – należy zaliczyć propozycję obniżenia w ramach poprawek wydatków w następujących częściach: „Kancelaria Prezydenta RP”, „Trybunał Konstytucyjny”, „Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji”, „Instytut Pamięci Narodowej” i „Kancelaria Prezesa Rady Ministrów”, w tym wydatków Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych? Jeśli obniżacie państwo wydatki wszystkim instytucjom, które, w cudzysłowie, krytykujecie, to czy to jest działalność polityczna, czy merytoryczna?

(Sygnał timera)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Proszę bardzo.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Panie Senatorze!

Wydaje mi się, że my w pracy komisji raczej kierujemy się przesłankami merytorycznymi. Raczej udaje nam się to za każdym razem jakoś tam przeprowadzić i udaje nam się współpracować z ministrem finansów. Niektóre poprawki, które… I tak jest, jak mówię, przez cały rok. Wiadomo, że są różne spory, różne ostateczne decyzje itd., ale udaje nam się to robić. Najtrudniej rzeczywiście bywa na etapie pracy nad budżetem, tu ma pan rację, ale i wtedy staramy się zawsze pytać, czy może minister widzi lepsze rozwiązanie, czy może to źródło, które my chcemy na dany cel przeznaczyć, mogłoby być inne. Zawsze też pytamy, chcemy, żeby nam w takich sytuacjach pomóc. Czasami, ale rzadko, zdarzały się w przeszłości takie wypadki, sugestie, że można by było coś innego… Dzisiaj otrzymujemy w zasadzie tylko takie informacje, że rząd nie popiera takiego czy innego rozwiązania. Ma oczywiście do tego prawo. My nawet często mówimy, że prosimy o jednoznaczną odpowiedź w tej sprawie, żeby mieć pomoc do głosowania.

A jeżeli chodzi o te poszczególne instytucje, o których pan wspomniał… Te propozycje wcale nie są propozycjami antyrządowymi czy przeciwko rządowi, broń Boże. One mówią tylko o innych priorytetach, które według nas, według większości komisji powinny być zrealizowane. Co więcej, niektóre wynikają także z tych opinii, które do nas docierają, jak np. kwestia Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, bo ta decyzja dotyczy… Chyba musiałbym tu, że tak powiem, bardziej się wesprzeć prawnikami. No, ale przecież pan premier i pan przewodniczący partii zapowiadają likwidację pewnych instytucji, więc my mówimy: skoro mówicie, że likwidujemy daną instytucję, to trzeba w budżecie państwa przewidzieć także zmiany z tym związane, żeby słowa były powiązane ze środkami finansowymi, jakie na ten cel są przeznaczone. Prawda? I takich przypadków pewnie byśmy mogli pokazać więcej. One wynikają z deklaracji, zapowiedzi, różnych priorytetów

I pewnie moglibyśmy pokazać więcej takich przypadków, które wynikają z deklaracji, zapowiedzi, różnych priorytetów.

Pani Marszałek, jeszcze pan senator chciałby dopytać, jak rozumiem.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Oczywiście, Panie Senatorze. Zawsze pozwalam dopytać, szczególnie panu senatorowi Czerwińskiemu.

Senator Jerzy Czerwiński:

Świetnie. Zapamiętam.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Panie Senatorze, tylko jedno zdanie sprostowania. Nie można zlikwidować KRS, bo to jest organ konstytucyjny. A więc zaszła tu jakaś pomyłka, Panie Senatorze. Ale to jest inna kwestia.

Senator Kazimierz Kleina:

Ale tu mówimy o takim kształcie, jaki jest teraz. To wiadomo. Powołuję się tylko właśnie na te stanowiska i pana premiera, i…

(Senator Krzysztof Mróz: Tryb wyboru, a nie…)

Czyli formuła ma być wyraźnie zmieniona.

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Dziękuję bardzo. Pan senator…)

Mówię tylko, jakie są zapowiedzi.

(Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka: Pan senator Jan Maria Jackowski.)

Nie ja je mogę oceniać, bo to nie jest moja kompetencja, dotycząca, ja wiem, funkcjonowania KRS itd. Mówimy tylko o tym, co słyszymy z ust liderów rządzącej dzisiaj partii.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Jan Maria Jackowski.

Senator Jan Maria Jackowski:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Panie Senatorze, ja mam takie pytanie. Rozumiem, że w pańskiej ocenie i w ocenie komisji ten budżet ma charakter, nazwijmy to, historyczny, ponieważ jeden z głównych wskaźników, czyli przewidywany poziom inflacji na rok 2022, jest chyba trochę oderwany od rzeczywistości. Bo nawet Narodowy Bank Polski przewiduje, że te wskaźniki, niestety, będą bardziej pesymistyczne.

I mam takie pytanie: czy w pana ocenie da się w jednej nowelizacji znowelizować ten budżet, czy dynamika procesów gospodarczych, inflacyjnych w tym roku będzie tak duża, że, niestety, będziemy skazani na proces kilkukrotnego podejmowania działań w tym zakresie? Albo może w zakresie części budżetu. I to jest moje pierwsze pytanie.

Drugie pytanie jest związane z poprawką dotyczącą Telewizji Polskiej. O te 2 miliardy chciałbym zapytać. Mianowicie stanowisko komisji kultury komisja finansów… (Sygnał timera)

To ja w takim razie zapytam o to, zadając następne pytanie.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Proszę bardzo.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Panie Senatorze!

Nie potrafię ocenić do końca, czy to będzie historyczny budżet w takim sensie, że już w tej chwili sytuacja, jaka jest związana z inflacją… Mam nadzieję, że inflacja jednak będzie w dłuższej perspektywie malała, bo to jest w interesie nas wszystkich, wszystkich naszych obywateli. I trzeba po prostu działać. Mówię o tych, którzy w tej sprawie mają kompetencje, a więc o Radzie Polityki Pieniężnej, o Narodowym Banku Polskim, o rządzie. Chodzi o to, żeby rzeczywiście nie przespać kolejnych miesięcy i podejmować takie działania, które będą polegały na takim racjonalizowaniu funkcjonowania państwa, by ograniczać inflację.

Zaniepokoiły mnie trochę w sensie budżetowym i w sensie funkcjonowania np. takie informacje. Jeden z posłów w programie telewizyjnym – ja czasami oglądam telewizję – mówił, że będą ceny regulowane, wprowadzone przez rząd na podstawowe produkty żywnościowe. I wymienił te, które powinny być regulowane. Przestraszyłem się tego trochę, bo moje pokolenie pamięta, że gdy wprowadzono ceny regulowane, to efekt tego był, niestety, straszny. Prawda? A więc mam nadzieję, że to były tylko takie indywidualne wypowiedzi…

(Senator Józef Łyczak: Głupia wypowiedź.)

Proszę?

(Senator Józef Łyczak: Głupia była.)

Nie chcę używać takich słów, bo coś będzie głupie, coś humorystyczne, a coś śmieszne. Tak więc na wszelki wypadek nie oceniam tego w taki sposób. Ale ona rzeczywiście… Oryginalna wypowiedź.

A więc mam nadzieję, że nie będzie tu takiej potrzeby.

Jak mówię, jestem przekonany, że jeżeli budżet zostanie przyjęty tutaj w takim kształcie, jak rząd chciał, to nie będzie wyjścia, on będzie musiał być nowelizowany, prawdopodobnie w ciągu najbliższych miesięcy.

Przecież w przeszłości były takie sytuacje, że mieliśmy wysoką inflację. To nie jest sytuacja nadzwyczajna. Oczywiście jesteśmy przyzwyczajeni do tego, ze od nieszczęsnego roku dwa tysiące… Jak rządziła Platforma, to inflacja spadała, i nawet osiągnęła poziom zerowy. Wina Tuska, byśmy powiedzieli teraz. Czyli była zerwa inflacja, a nawet była deflacja. Ona się chwilę trzymała, ale później zaczęło to iść w górę, jeszcze zanim nastała pandemia i te różne inne zagrożenia.

A więc myślę, że po prostu trzeba wrócić do zasad, do pilnowania kwestii budżetu, do pilnowania wydatków itd. Chodzi o to, żeby tu nie nastąpiło rozprężenie, żeby nie nastąpiło rozprężenie w tej materii. Myślę, że wszystkim nam na tym zależy.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę. Pan senator Jan Maria Jackowski.

Senator Jan Maria Jackowski:

Dziękuję bardzo.

Panie Senatorze, mam pytanie dotyczące kwestii telewizji. Komisja kultury wnioskowała o zdjęcie tych 2 miliardów. Chodzi o pieniądze obligacyjne na telewizję. Rozumiem, że nie są to środki czysto budżetowe, ponieważ to ma być finansowane z obligacji. Moje pytanie jest następujące. Czy gdyby nawet Sejm przyjął tę poprawkę, to telewizja nie miałaby tych 2 miliardów? Pytam, ponieważ jest ustawa o 5-letniej możliwości emitowania obligacji. Na jej podstawie telewizja ma gwarantowane te środki corocznie. Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Panie Senatorze!

Głównie Komisja Budżetu i Finansów Publicznych jest przeciwna tej poprawce. Jakie motywy kierowały tutaj komisją kultury, to już jest inna kwestia. Myśmy w to głęboko nie wnikali. My jesteśmy przeciwni ze względu na sposób finansowania tego zadania, które zostało przygotowane ustawą. Uważamy, że wchodzenie w obszar emisji dodatkowych obligacji czyni budżet de facto bardziej nieprzejrzystym. To wszystko napędza inflację. Mówię o działaniach zwiększających środki, działaniach, które polegają na emisji obligacji. Nad tym po prostu trzeba zapanować. W jaki sposób doprowadzić do tego, żeby telewizja miała dofinansowanie i była rzeczywiście telewizją publiczną? To już jest odrębny temat do dyskusji i nie chciałbym jej tutaj wywoływać. Myślę, że każdy ma swoje doświadczenia z telewizją publiczną. Ja także.

(Senator Jan Maria Jackowski: Chciałbym dopytać, bo…)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Proszę bardzo.

Senator Jan Maria Jackowski:

Pani Marszałek, ja pytałem wyraźnie. Chodziło mi o to, czy jeżeli ta poprawka byłaby przyjęta w Senacie, a potem byłaby przegłosowywana w Sejmie i uzyskałaby w Sejmie poparcie, nie zostałaby odrzucona, weszłaby w życie, to automatycznie oznaczałoby to, że Telewizja Polska na pewno nie otrzymałaby tych 2 miliardów z obligacji, czy też powoływałaby się wtedy na ustawę, która gwarantuje utrzymywanie tych środków przez 5 lat? Czy tutaj nie byłoby po prostu kolizji w przepisach? Nie mam wiedzy w tym zakresie, więc pytam pana senatora. Dziękuję.

Senator Kazimierz Kleina:

Byłaby kolizja i na pewno należałoby znaleźć sposób na to, żeby wywiązać się ze zobowiązań ustawowych. Możliwe, że należałoby znowelizować ustawę rekompensującą.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Zdzisław Pupa. Proszę bardzo.

Senator Zdzisław Pupa:

Panie Senatorze Sprawozdawco!

Był poruszony temat rolnictwa, temat cen nawozów. Komisja widzi potrzebę przeznaczenia, tak zrozumiałem, 36 milionów zł na dopłaty, dofinansowanie czy uregulowanie cen nawozów sztucznych. Wiemy, że ceny nawozów są spowodowane… ta drożyzna jest spowodowana ceną gazu ziemnego. Jak chcecie to uregulować? W jaki sposób? Jakie procedury chcecie zastosować, aby rolnik mógł płacić niższe ceny? O ile te ceny będą niższe, jeżeli poprawka przejdzie?

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

(Senator Zdzisław Pupa: To dotyczy cen regulowanych.)

Jasne.

(Senator Zdzisław Pupa: To jest kwestia tego, o czym wiele razy mówiliśmy.)

Jasne. Panie Senatorze, do tej poprawki nie jestem jakoś szczególnie przywiązany. Wydaje mi się, że myśmy jako większość komisji popełnili błąd. Należałoby… Jeżeli chcielibyśmy osiągnąć efekt, to niestety ta kwota powinna być wyższa. Myśmy się trochę zasugerowali opinią przedstawiciela komisji rolnictwa, który dokonał błędnych wyliczeń. Tu oczywiście nie chodzi o dopłaty czy regulację cen nawozów sztucznych. Ja wiem…

(Senator Zdzisław Pupa: Bo każda obniżka, każda mniejsza kwota będzie…)

Tutaj chodzi raczej o przeznaczone środki. Te zadania były realizowane już wcześniej, jak pan senator doskonale pamięta. Były tam inne kwoty. Prawda? To są dopłaty… Ma być taka zasada, że to byłaby jedna z dopłat, jaką otrzymują rolnicy, powiązana z hektarem użytków rolnych. Ona nie byłaby wprost związana z ceną konkretnego nawozu sztucznego, ale z powierzchnią, na jakiej gospodaruje rolnik. Jak mówię, do tej poprawki w takim kształcie nie jestem do końca przywiązany. Jeżeli miałaby ona wejść w życie, powinna być trochę poprawiona. Niechby to zrobili przedstawiciele komisji rolnictwa.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Krzysztof Mróz.

(Senator Kazimierz Kleina: Można to zrobić w formie poprawek zgłaszanych już podczas debaty.)

Senator Krzysztof Mróz:

Pani Marszałek, ja mam ostatnie pytanie do pana senatora Kleiny. Niektóre z tych poprawek, jak zauważył pan przewodniczący Bierecki, w podobnej albo bardzo podobnej formie były zgłaszane w Sejmie, no i Sejm je odrzucił. Wiadomo, jaka jest tam większość. Czy zgłaszanie poprawek, które kilka tygodni – nawet nie kilka, tylko 2 albo 3 tygodnie temu – zostały odrzucone w Sejmie, ma jakikolwiek sens? Czy myśmy nie powinni zgłaszać jako Senat takich poprawek, które coś jednak wnoszą, są jakąś innowacją? A my zgłaszamy to, co Sejm odrzucił. No, można wymieniać te poprawki, które są tożsame z tym, co zostało odrzucone przez większość sejmową. To jest moje pierwsze pytanie.

Drugie pytanie jest pytaniem do senatora Grzegorza Biereckiego. No, powiedziałem już, że to było ostatnie pytanie do pana senatora Kleiny. Panie Senatorze, dużo się tutaj mówi o tych wskaźnikach. Czy mógłby pan powiedzieć o wskaźnikach wzrostu gospodarczego, bezrobocia, oczywiście także inflacji? Jeżeli już mówimy o wskaźnikach budżetowych, no to trzeba podejść do tych wskaźników całościowo. Inflacja jest jednym z ważnych wskaźników, ale są też oczywiście inne wskaźniki, np. historycznie niskie bezrobocie czy relatywnie bardzo wysoki wzrost gospodarczy, jeden z najwyższych w Unii Europejskiej. To także zostało zapisane w tegorocznym budżecie. Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Panie Senatorze!

Chcę powiedzieć, że siłą tych poprawek, które my tutaj zgłaszamy, jest właśnie to, że one są konsekwentnie zgłaszane na posiedzeniu plenarnym czy podczas prac sejmowych. One pokazują, jakie są priorytety formacji, które w Sejmie są w opozycji, a w Senacie rządzą. My mamy podobne zdanie, prawda? Podobne zdanie mają posłowie, my to przedyskutowaliśmy. Większość komisyjna, ale także większość senacka, uznała to za pewne priorytety naszej polityki.

Poczeka pan jeszcze chwileczkę.

(Senator Krzysztof Mróz: Ja tylko…)

Bo chodzi pan po sali.

(Senator Krzysztof Mróz: Nie wychodzę.)

Tak?

No, to jest jedna kwestia. Chcę panu senatorowi zwrócić uwagę na pewną kwestię. Teraz mówimy dużo o tym Polskim Ładzie, o tej ustawie, która została przyjęta, a z którą są teraz bardzo poważne problemy, problemy różnego rodzaju, interpretacyjne itd. I jeszcze nam się zarzuca, że myśmy głosowali przeciw. Wszędzie w mediach słyszę, że Platforma głosowała przeciwko tej ustawie o Polskim Ładzie. No więc chcę zwrócić uwagę, że w Sejmie, a później w Senacie – w Senacie było tego nawet więcej – zgłoszonych zostało 70 poprawek do tej ustawy. Myśmy zagłosowali za ustawą z tymi poprawkami, które tutaj, w Senacie, zostały wypracowane. Ustawa poszła do Sejmu i tam te wszystkie poprawki zostały odrzucone. Jakieś 90% kłopotów, jakie ma rząd z ustawą dotyczącą Polskiego Ładu, wynika z tego, że te poprawki, które zostały przygotowane i przegłosowane w Senacie, nie zostały przyjęte przez Sejm. Dzisiaj byłoby tych problemów zdecydowanie mniej. Nie mówię, że wszystkie poprawki były idealne, ale nie przyjęto ani jednej. I co? I dzisiaj jest z tym kłopot.

I dokładnie tak samo jest z budżetem. W Sejmie przedstawione zostały poprawki. One zostały odrzucone – takie jest prawo większości – więc my wracamy do nich w Senacie, do tych najważniejszych, bo nie wszystkie się powtarzają. No, pojawiają się też inne priorytety, inne cele, szczególnie w ramach tych mniejszych poprawek. W Sejmie nawet kilkaset poprawek zostało zgłoszonych przez posłów. No, nie wiem jeszcze, co dalej, bo to jest początek debaty, ale jestem przekonany, że nie będzie tutaj takiej liczby poprawek. Wielokrotnie mniej będzie tych poprawek, o ile jakiekolwiek poprawki będą jeszcze zgłaszane. A więc po prostu wydaje mi się, że w tej sprawie, w sprawie budżetu, ale i w każdej innej sprawie, trzeba dość konsekwentnie postępować, bo inaczej to byłoby w ogóle niezrozumiałe. Sejm swoje, Senat swoje – każdy by w swoim kierunku ciągnął. No, musi być jakaś konsekwencja. Z tym się można nie zgadzać, to już jest inna kwestia, ale po prostu musimy być wyraziści w tych sprawach, które dotyczą budżetu.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Adam Szejnfeld.

(Senator Kazimierz Kleina: Senator Bierecki… Było pytanie do pana senatora Biereckiego.)

A, było jeszcze pytanie do pana senatora Biereckiego. Oczywiście.

Senator Grzegorz Bierecki:

No więc tak… Pan senator Mróz zadał krótkie pytanie, ale odpowiedź będzie długa, bo to pytanie wymaga dłuższej odpowiedzi. Trzeba by zacząć od sprostowania pojęcia, którym posługiwał się mój szanowny przedmówca, mówiąc o wskaźniku inflacji i próbując uznać go za wskaźnik, którego przyjęcie będzie dawało pewność budżetową. Zakładał, że zmiana tego wskaźnika będzie dawała pewność budżetową i że ten budżet będzie lepszy, bardziej rzetelny.

Panie Senatorze, w tym przypadku mamy do czynienia wyłącznie z projekcjami wzrostu inflacji. To są tylko projekcje wzrostu inflacji, to nie jest jakiś wskaźnik, który ogłosił nam dziś prezes NBP, wskaźnik, o którym można powiedzieć, że będzie wynosił tyle i że to na pewno będzie tyle. Tak akurat nie jest. To nie są stopy procentowe. Prezes NBP rzeczywiście może ogłosić wysokość stóp procentowych w ramach decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Wyjaśniam to, żeby ci, którzy z mniejszym zrozumieniem przyjmują moje wypowiedzi, też to zrozumieli. To jest inny wskaźnik, on się będzie zmieniał. Być może w wyniku podjętych przez rząd działań antyinflacyjnych w przyszłym miesiącu albo za 2 miesiące pan prezes Narodowego Banku Polskiego zrewiduje te projekcje i być może zrewiduje je w dół. Tak może być. Ekonomiści oczekują, że działania antyinflacyjne rządu mogą mieć wpływ na sytuację w tym okresie budżetowym. Tak więc nie jest właściwe przyjmowanie w tej chwili zmiany wskaźnika, który znajduje się w budżecie, nie jest także właściwe mówienie o tym, że mamy przygotować teraz lepszy budżet w oparciu o aktualnie prezentowane wskaźniki. To nie jest właściwe założenie.

Państwo polskie przyjęło pewną procedurę zarządzania budżetem. Zarządzanie budżetem w zmiennych okolicznościach polega na tym, że budżet się nowelizuje, kiedy ma się więcej informacji, kiedy są już dane, kiedy są realne wpływy, realne wydatki. Wtedy dokonuje się nowelizacji. Nie robi się tego w oparciu o prognozy, które są zmienne. Jakąś prognozę trzeba przyjąć, kiedy tworzy się budżet, ale nie można zmieniać budżetu dlatego, że w międzyczasie zmieniają się prognozy. To jest podstawowy błąd w rozumowaniu, który chciałem wskazać panu senatorowi Kleinie. Na tym błędzie zbyt wiele teorii zostało opartych w tej dyskusji.

Trzeba wreszcie powiedzieć o inflacji. Mamy do czynienia z sytuacją, w której taka inflacja jest zjawiskiem ogólnoświatowym. Ona dotyczy też strefy euro. Litwa w listopadzie raportowała 9,3% inflacji, Litwa jest w strefie euro. Jakie działania podejmuje Europejski Bank Centralny? Czy podwyższa stopy procentowe? Nie, nic nie robi. Jeden z członków rady zarządzającej Europejskiego Banku Centralnego powiedział ostatnio, że być może zrobią coś w 2024 r., ale będą się przyglądali, jak sytuacja będzie się kształtowała w roku 2023, bo wydaje im się, że to wygaśnie w ciągu 2023 r. Taką wypowiedź usłyszeliśmy. Nie ma stanowiska Europejskiego Banku Centralnego, chociaż inflacja… Podałem przykład Litwy. W Niemczech jest prawie 6-procentowa inflacja. To dotyczy w tej chwili każdej gospodarki na świecie, niezależnie od tego, jaką walutą się posługuje. Banki różnie na to reagują. Nasz Narodowy Bank Polski przyjął rozwiązanie, które ma tłumić oczekiwania inflacyjne – nie inflację, tylko oczekiwania inflacyjne – stąd te niewielkie podwyżki stóp procentowych. Wszyscy ekonomiści, którzy dyskutują o tym, jak obniżyć inflację, mówią, że przede wszystkim trzeba kontrolować wydatki budżetowe. Wydatki budżetowe nie powinny być zwiększane w momencie, gdy jest inflacja, one powinny być pod kontrolą. Dlatego te działania, które teraz zaproponowaliście, aby właśnie znacząco podnieść wydatki budżetowe na podstawie prognoz, które aktualnie są prezentowane, nie są działaniami antyinflacyjnymi, są działaniami proinflacyjnymi, i to nie tylko ze względu na kształtowanie oczekiwań inflacyjnych, o czym mówiłem wcześniej, ale także ze względu na konkretny wzrost inflacyjny.

Pan senator Mróz zapytał też o wskaźniki, o to, jak Polska wygląda na tle innych krajów. PKB w III kwartale – ja takimi danymi dysponuję – w Polsce wzrosło o 5,5%, w strefie euro – o 3,9%. Inflacja w strefie euro w listopadzie wyniosła 4,9%, a najwyższa, jak mówiłem, była na Litwie – 9,3%. Stopa bezrobocia w Polsce – i tym powinniśmy się szczycić, bo to jest efekt naszych działań, tej tarczy covidowej – należy do najniższych w Europie i wynosi 3,4%, a w strefie euro – 7,3%. To są chyba… To są dane za listopad, które ja widzę w tej chwili. Czytam ze źródła, więc myślę, że to są… To są dane GUS. Tak więc mamy dobrą sytuację gospodarczą. Ten budżet gwarantuje nam utrzymanie tej dobrej sytuacji gospodarczej. W tych trudnych, zmiennych czasach nie powinniśmy szarpać tą łódką, nie powinniśmy zwiększać wydatków na podstawie niepewnych prognoz. Tyle mojego komentarza. Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Senator Marek Plura. Bardzo proszę o zadanie zdalnie pytania panu senatorowi Biereckiemu.

Senator Marek Plura:

Bardzo dziękuję, Pani Marszałek.

Panie Sprawozdawco, ustawa budżetowa, której pan broni, gdyby była przyjęta bez poprawek, zakładałaby zmniejszenie o połowę tak naprawdę kwoty przewidzianej na realizację nauczania w języku ojczystym uczniów, których rodziny zaliczyły siebie do mniejszości narodowych, etnicznych bądź używających języka regionalnego. Jednocześnie nie zmieniło się polskie prawo ani w zakresie ustawowym, ani w zakresie rozporządzeń, prawo, które daje tym rodzinom, tym polskim obywatelem, a właściwie ich dzieciom, dzieciom polskich podatników pełną możliwość nauczania w tym języku, ale także prawo, które nakłada na nasze państwu tego typu obowiązek. Jak więc, przyjmując ustawę budżetową bez poprawek, będzie można zrealizować ten obowiązek i prawo? Może wie pan coś, czego my nie wiemy, o tym, że to prawo ma się w jakiś sposób, na razie tajny dla ogółu społeczeństwa, zmienić? Jak wytłumaczyć to, że zabraknie pieniędzy na realizację ustawowych obowiązków państwa? Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę, Panie Senatorze.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo.

Ta kwestia była szeroko omawiana w Sejmie. Myślę, że ci zainteresowani mieli okazję usłyszeć o powodach, dla których Sejm podjął taką decyzję o symetryczności zobowiązań międzynarodowych, realizacji umów, które wiążą nasz rząd z sąsiednim rządem. Mówię tutaj o umowie polsko-niemieckiej, z której rząd polski się wywiązuje. Od wielu lat przeznaczamy z naszego budżetu środki na dodatkowe finansowanie nauki w języku niemieckim, bo przecież polskie dzieci mogą uczyć się niemieckiego w ramach normalnego programu edukacyjnego. My mówimy tutaj o pewnym przywileju, który wynikał z umowy międzyrządowej. Druga strona tej umowy nie wywiązuje się, nie podjęła działań zmierzających do wprowadzenia rozwiązań zawartych w umowie. Ponieważ w dyplomacji, w polityce międzynarodowej obowiązuje zasada symetrii, właściwe zadania zostały podjęte. Myślę, że ten sygnał zostanie usłyszany. Myślę, że ten sygnał zostanie usłyszany i że sprawy pójdą w lepszym kierunku, że poprawi się pozycja polskich dzieci w Niemczech. Warto powiedzieć też o tym, że polskie dzieci w Niemczech… Pan senator Kleina używał pojęcia, że dzieci mniejszości etnicznej staną się zakładnikiem polityki. Polskie dzieci w Niemczech w takim razie znajdują dokładnie w takiej samej sytuacji i są pokrzywdzone w związku z brakiem realizacji zapisów umowy międzynarodowej przez rząd Republiki Federalnej Niemiec.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Adam Szejnfeld. Bardzo proszę.

Senator Adam Szejnfeld:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałkini.

Mam pytania do pana sprawozdawcy Kazimierza Kleiny. Mam kilka pytań, więc jeżeli nie zdążę, a pewnie nie zdążę zadać ich w ciągu 1 minuty, będę prosił panią marszałek o głos w celu zadania następnych pytań.

Zacznę od euro. Mówimy już parę godzin o złotówkach i chyba ani jednego głosu, pytania nie było w zakresie euro. Chodzi mi oczywiście – mówię w skrócie – o fundusze europejskie. W ramach tej ustawy budżetowej ponad 30 miliardów euro będzie wynosiła nasza składka do Unii Europejskiej. Oczywiście w zamian za to oczekujemy wpływów z funduszy Unii Europejskiej. Po pierwsze, chciałbym się dowiedzieć, czy ten budżet odzwierciedla stanowisko polskiego rządu – bo przecież nie nadzieję, tylko stanowisko – że także w związku z wprowadzeniem w Unii Europejskiej reguły praworządności będą nam się należeć wszystkie wynegocjowane środki czy też nie. Czy mamy tutaj jakieś jakby echo, odbicie tej kwestii w ustawie budżetowej?

I druga sprawa mieści się w zakresie tego samego pytania. Czy ten budżet przewiduje w sposób bezpośredni czy też pośredni, bo rozumiem, że są jakieś rezerwy itd., wypłacalność Polski w zakresie nałożonych i naliczanych dziennie Polsce kar za niewykonywanie wyroków TSUE, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej? To jest moje pierwsze pytanie. Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Proszę.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Szanowni Państwo!

Drugie pytanie jest prostsze, czyli to dotyczące kwestii kar, jakie zostały nałożone na Polskę w związku z orzeczeniami trybunałów europejskich. Ta sprawa nie była przedmiotem posiedzenia naszej komisji. Myśmy o to nie zapytali, chociaż ja ciągle miałem z tyłu głowy, żeby dopytać ministra, w jaki sposób są uwzględnione kwestie zapłaty tych kar, które są codziennie naliczane. Otrzymałem wcześniej, bo analizowałem także ekspertyzy, informacje, tylko że… One powinny być wypłacane z budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości, ale na pytanie, w jaki sposób technicznie to się będzie odbywało, wydaje mi się, że odpowie nam pan minister Skuza. To jest rzeczywiście bardzo poważna kwota i dzisiaj jest to już kwota ogromna. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, ale te kary, jakie Polsce przychodzi zapłacić za orzeczenia trybunałów, są bardzo wysokie, tym bardziej że widać, że np. w kwestii Turowa postępów prac nie ma. Co więcej, nawet ambasador Polski w Czechach wypowiedział się w taki sposób… dość mocno skrytykował sposób prowadzenia uzgodnień z rządem czeskim w sprawie Turowa. Tak więc wydaje mi się, że na to ważne pytanie lepiej odpowie pan minister Skuza i pokaże, gdzie, w której części budżetu te środki się znajdują. Pewnie powinny one być, patrząc tak racjonalnie, zgodnie z zasadami, zawarte w zobowiązaniach Skarbu Państwa. Tak mi się wydaje, że to tam ta kwota powinna być. Jest to tak duża kwota… Wydaje mi się, że ona w sposób, że tak powiem, prawidłowy, powinna być zawarta w zobowiązaniach Skarbu Państwa. Część ekspertów powiedziało – ale to nie było przedmiotem dyskusji na posiedzeniu komisji – że to z budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości… Ale, jak mówię, w tej sprawie pan minister się bardziej kompetentnie wypowie.

Jeśli chodzi o tę drugą kwestię, to myśmy na ten temat nie dyskutowali na posiedzeniu komisji, ale w opiniach ekspertów ten problem się pojawił. Te środki nie są uwzględnione… Mówimy o Krajowym Programie Odbudowy, o środkach z Unii Europejskiej, które mogłyby pójść na wsparcie budżetu. One powinny być powiązane, to jest oczywiste, ale prawdopodobnie obawa, że mogą nie dotrzeć… No i nie zostały wpisane w sposób satysfakcjonujący.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Marek Plura chciałby jeszcze dopytać pana senatora Biereckiego.

(Senator Adam Szejnfeld: Ja też chcę kontynuować.)

Tak? Dobrze. Czy do pana senatora…

(Senator Adam Szejnfeld: Tak, tak.)

To proszę od razu, a później pan senator Plura. Może tak zrobimy.

Senator Adam Szejnfeld:

Kolejna kwestia… Sprostuje tylko, że oczywiście miałem na myśli złotówki, mówiąc o 30,4 miliarda wpłat, a nie euro. No, wcześniej mówiłem o euro, dlatego użyłem tego pojęcia. A tak à propos pana ostatniego stwierdzenia, Panie Sprawozdawco, to przypomnę tylko wszystkim, że tu chodzi o 127,5 miliarda euro w dotacjach, 32 miliardy euro w pożyczkach i 27,8 miliarda euro w grantach. Nie można tego lekceważyć, tak jak lekceważy to rząd. No ale wracając do pytań… Prezes Najwyższej Izby Kontroli w ostatnich raportach krytykował i podważał, jeśli chodzi o zgodność z zasadami finansów publicznych, przepisami prawa, wydatkowanie ogromnych, idących w dziesiątki, setki miliardów złotych pieniędzy poza budżetem państwa. Chciałbym się dowiedzieć, czy w związku z takim stanowiskiem, takim postawieniem sprawy przez prezesa Najwyższej Izby Kontroli rząd na bieżący rok zmienia zasady…

(Sygnał timera)

…prostuje to, przeprowadza te finanse głównie przez budżet – po to, żeby było to wszystko jawne, jasne i transparentne – czy nadal będziemy widzieli tylko tę mętną wodę i ogromne pieniądze nadal będą szły poza budżetem państwa. Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Proszę.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Panie Senatorze!

Na ten temat powiedziałem już dość dużo wcześniej. Kwestia nieprzejrzystości finansów publicznych i wydatkowania dużych, ogromnych ilości środków poza budżetem – to jest taki budżet równoległy, jak powiedziałem – jest jednym z największych zarzutów, jaki przedstawiamy my jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych pod adresem autorów tego budżetu. O tym mówiliśmy już. To jest bardzo poważna sprawa. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych kwestią transparentności, przejrzystości finansów publicznych zajmowała się nie tylko na takich, powiedziałbym, zwyczajnych posiedzeniach. Było takiej specjalne posiedzenie seminaryjne komisji w tej sprawie, przyjęliśmy także stanowisko w tej sprawie skierowane do ministra finansów. Oczekujemy, żeby zasada, tak najogólniej mówiąc, przejrzystości, transparentności budżetu była podstawą przygotowania budżetu państwa. O tym problemie, który tutaj pan wskazał, mówiłem wcześniej, odpowiadając się na kilka pytań i przedstawiając sprawozdanie z posiedzenia komisji. Potwierdzam z całą mocą, że to jest jeden z najpoważniejszych zarzutów w stosunku do ustawy budżetowej w ogóle, jeśli chodzi o zasady, jakie obowiązują w sektorze finansów publicznych.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Bardzo dziękuję.

Pan senator Marek Plura, jeszcze raz.

(Senator Marek Plura: Czy mnie dobrze słychać?)

Teraz tak, Panie Senatorze.

Senator Marek Plura:

Dziękuję.

Pan mi opowiada o polskich dzieciach w Niemczech, a ja zadałem pytanie o polskie dzieci w Polsce i ich prawa do nauki w języku ojczystym. Mówię o mniejszości narodowej, etnicznej lub językowej. Może zadam to pytanie bardziej wprost i w krótszej formie. Czy pana zdaniem ustawa budżetowa, której pan broni, prosząc o przyjęcie jej bez poprawek, daje szansę państwu polskiemu na realizację ustawowych – ustawowych, a nie wymyślonych przez kogoś – obowiązków i praw w zakresie nauki języka ojczystego w szkołach realizujących tę naukę dla uczniów z mniejszości narodowych, etnicznych i językowych, skoro kwota zabezpieczona na ten cel została pomniejszona o połowę? Czy pan uważa, że z takim budżetem polskie prawo będzie w Polsce przestrzegane? Czy ten budżet daje na to w ogóle szansę? Bardzo proszę o jednoznaczną odpowiedź albo wskazanie, że nie ma pan wiedzy na ten temat. Dziękuję.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Proszę.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo za to pytanie.

No, kwestię nauczania mniejszości etnicznych regulują umowy międzypaństwowe. Jak wspomniałem – podkreślę to po raz kolejny – obowiązuje tu zasada symetryczności, wzajemności. Takie porozumienie mamy np. z rządem Litwy. Przypomnę, że zapewniamy edukację w języku litewskim dla obywateli polskich narodowości litewskiej, a jednocześnie polska mniejszość, która jest na Litwie, korzysta z dobrodziejstw wsparcia państwa litewskiego w zakresie nauczania dzieci narodowości polskiej, obywateli Litwy. A więc to jest jasne, takie reguły powinny obowiązywać.

One niestety nie obowiązują w relacjach z Republiką Federalną Niemiec. Tutaj mamy do czynienia z negowaniem faktu istnienia polskiej mniejszości etnicznej, mamy do czynienia z dyskryminacją w ramach tych wzajemnych relacji, z wieloletnią dyskryminacją polskich dzieci, które są obywatelami Niemiec bądź mają prawo rezydencji niemieckiej.

Pyta mnie pan, czy te środki wystarczą na zrealizowanie zadań, które są zagwarantowane w ustawie. Ta ustawa w moim rozumieniu wynika z porozumień międzynarodowych.

(Senator Kazimierz Kleina: Nie…)

Najpierw są porozumienia, potem są ustawy. Jeśli jest inaczej, to będę się temu przyglądał. No, takie jest moje rozumienie tej materii. Jestem przekonany, że jeżeli chodzi o tzw. mniejszości językowe – rozumiem, że senator Kleina się ożywił, bo bliskie jego sercu są kwestie nauczania w języku kaszubskim – to tutaj nie ma żadnego zagrożenia.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Mam pytanie do pana senatora Kleiny: czy pan senator chciałby coś dopowiedzieć? Bo widziałam, że pan senator… Może pan senator Plura uzyska pełniejszy obraz.

Senator Kazimierz Kleina:

Ja myślę, że pan senator Plura, zadając to pytanie, dość dokładnie się orientował, jakie są tu zasady, na podstawie jakich przepisów jest finansowana nauka języków mniejszościowych i jedynego języka regionalnego w Polsce, czyli języka kaszubskiego. Te zasady wynikają z ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z 2005 r. To tam wprowadzono ten obowiązek państwa polskiego, obowiązek nauczania języków mniejszościowych. To wynika także z ratyfikacji przez Polskę karty mniejszości narodowych, dotyczącej mniejszości narodowych i etnicznych. No, ona się troszeczkę inaczej nazywa. Ta ratyfikacja nastąpiła w 2008 r., jeżeli dobrze pamiętam.

Oczywiście nauczanie tych języków ojczystych nie polega, jak tutaj pan senator powiedział, na zasadzie wzajemności, bo to dotyczy obywateli polskich. Nie może być tak, że jakiś obywatel polski jest zakładnikiem polityki Polski w stosunku do innego państwa. I tak nie jest. I w ogóle tak Polska tego nie czyniła do tej pory. Bo to wynikało po prostu z przyjętych przez Polskę polityki i finansowania tych zadań. Zresztą one były finansowane po części już wcześniej, zanim weszła ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych.

A ta podnoszona ciągle kwestia Polaków mieszkających w Niemczech i nauczania języka polskiego w Niemczech… Ta rzeczywistość też jest trochę fałszowana. Ale to jest do odrębnej dyskusji. Można by ewentualnie zrobić takie specjalne posiedzenie, żeby tę delikatną kwestię wyjaśnić – szczególnie tym senatorom, którzy nie mają orientacji w tych sprawach – tak do końca i żeby pokazać, jak wygląda to w Niemczech.

Ja nie jestem tutaj adwokatem Niemiec i nie chcę nim być. Ale chcę powiedzieć tylko, że otrzymaliśmy jako komisja budżetowa – ja jako jej senator także – od polskich organizacji mniejszościowych z Niemiec kilka pism, w których proszą o to, żeby nie łączyć tych 2 rzeczy. I pokazują, że w niektórych landach polityka dotycząca nauki języka polskiego jest bardzo dobrze realizowana, w innych landach jest źle realizowana lub gorzej, ale że na tę kwestię nie można patrzeć w taki prosty sposób. Tu należy się wyjaśnienie i tu można by podać te miejsca, gdzie jest to realizowane dobrze. A więc na pewno wymaga to jakiegoś omówienia, ale na pewno nie przy okazji poprawek w Sejmie. Nie o to chodzi, żeby te sprawy w taki sposób załatwiać, bo to nie jest moment na załatwianie tych spraw.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Michał Kamiński)

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Bardzo dziękuję.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Jerzego Czerwińskiego.

Senator Jerzy Czerwiński:

Panie Marszałku…

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Do mnie?)

Panie Marszałku, do pana senatora Kleiny.

W ciągu tych pytań i tych odpowiedzi, które związane są w sumie z niewielką bardzo poprawką… Bo 39 milionów w stosunku do ponad 500 miliardów w budżecie to jest kapka dosłownie, ale ona rzeczywiście ma znaczenie i merytoryczne, i w pewnym sensie symboliczne.

Otóż, kiedy byłem członkiem Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych w Sejmie 20 lat temu, to zdarzały się, niestety, już wtedy – a ciągnie się to do teraz – takie oto przypadki, że po to, żeby zwiększyć subwencję przeznaczaną na danego ucznia w danej szkole, szczególnie w szkole niewielkiej, zmusza się rodziców dzieci, które nie mają żadnego związku z Niemcami, do tego, żeby deklarowały… a właściwie nie tyle, żeby deklarowały, ile składały wniosek, który jest równoznaczny z deklaracją, że dziecko ma… (Sygnał timera) …pochodzenie niemieckie.

Czy takie nadużycia są panu senatorowi znane? I jaka jest skala tych nadużyć? I czy taki…

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Przepraszam, czas, Panie Senatorze.)

Tak, właśnie.

Czy będzie pan coś w tym zakresie robił? Bo przywrócenie tego, co było do tej pory, uważam za wysoce niestosowne.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Panie Senatorze!

Oczywiście ma pan rację, że poprawka jest w sumie stosunkowo niewielka, bo to jest 39 milionów zł. Patrząc na skalę całego budżetu, to rzeczywiście jest to niewielka kwota. Ale tak najczęściej, niestety, bywa, że czasami widzimy tę małą rzecz, nie widząc wielkich wydatków, wielkich środków. Mniejszą kwotę łatwiej nam dostrzec i czasami nawet łatwiej zrozumieć.

Ja nie neguję, że mogą być nieprawidłowości przy wydatkowaniu środków w poszczególnych miejscach, w poszczególnych gminach czy nawet szkołach. Nie mówię, że tego nie ma.

Ja mogę też powiedzieć o dokładnie odwrotnych przykładach. Znam to z praktyki, jeśli chodzi o nauczanie języka kaszubskiego. W niektórych gminach i szkołach jest bardzo wiele dzieci, które chętnie by się zgłosiły do nauki tego języka, i rodzice też chcą, ale szkoły nie przyjmują, ponieważ szkoły czy gminy otrzymują te dotacje w oparciu o wskaźniki i więcej otrzymują szkoły małe. A więc jeżeli będzie większa liczba uczniów, którzy uczą się tego języka, to… I w niektórych miejscach gminy mówią: no to my nie chcemy, bo obetną nam wskaźnik przydziału tych środków finansowych. Czyli jest sytuacja odwrotna niż ta, o której pan mówił. Jest więcej chętnych do nauki niż środków przeznaczanych na ten cel, wynikających z rozporządzenia właściwego ministra w tej sprawie.

Tak więc ja się zgadzam z panem senatorem, że ta sprawa wymagałaby może przeanalizowania pod takim kątem, jak należałoby lepiej i bardziej efektywnie wydatkować te środki. Ale ten problem raczej nie polega na tym, że tych środków jest za dużo, tylko na tym, że jest ich za mało. I na to generalnie uwagę zwracają samorządy lub organizacje pozarządowe, które realizują te zadania. Myślę, że nie stawiałbym tego tak, że problemy są związane z tą narodowością, z tą grupą etniczną czy inną. Nie może być też tak, jak tutaj mówił pan senator Bierecki, że to jest efekt porozumień międzypaństwowych, bo wtedy by się okazało, że niektóre mniejszości, które nie mają swojego państwa i nawet nie mają takich oczekiwań, byłyby poza tym systemem. Mniejszości narodowe albo mniejszości językowe to są osoby, które uważają siebie za Polaków, ale używają innego języka lub których korzenie są inne. Oni często nie mają swoich państw, a mają naturalne, oczywiste prawo, bo nie są przecież obywatelami gorszej kategorii, do korzystania z prawa do nauki w języku ojczystym. Tak więc po prostu do tej poprawki miesza się zbyt dużo polityki na wysokim poziomie, zamiast rzeczywiście zająć się tymi problemami, które są na poziomie lokalnym i dotyczą funkcjonowania, życia tych mniejszości i ich możliwości edukacyjnych. Ale jestem też, tak jak pan myśli… Jeżelibyśmy mogli się przyjrzeć temu, poprawić pewne rzeczy, zaproponować lepsze rozwiązania, to jestem za tym, ale trzeba to zrobić raczej w spokojnej dyskusji, a nie za pomocą zmiany tego jakąś jedną poprawką budżetową, na dodatek z dorabianiem do tego tak wielkiej propagandy. To najbardziej nie służy sprawie.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuje bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego – minuta.

Senator Krzysztof Kwiatkowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Przewodniczący, znając pana sumienność, rzetelność i kaszubską dokładność, chciałbym zapytać o coś, czego ja nie mogłem znaleźć. Są nałożone na budżet państwa, na państwo polskie kary finansowe za naruszenie nienależności sądownictwa i chciałbym zapytać, gdzie są zapisane środki na ten cel i w jakiej one są wysokości. Bo dzięki temu pośrednio dowiemy się, kiedy rząd w praktyce zlikwiduje Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, gdyż nie mam żadnych wątpliwości co do intencji w tym zakresie, pamiętając o wywiadzie, którego udzielił wicepremier Kaczyński na początku sierpnia ubiegłego roku, gdy powiedział: zlikwidujemy Izbę Dyscyplinarną w tej postaci, w jakiej funkcjonuje ona obecnie, i w ten sposób zniknie przedmiot sporu z Unią Europejską; pierwsze propozycje dotyczące Izby Dyscyplinarnej pojawią się we wrześniu i będą to projekty rządowe. Stąd moje pytanie, jakie środki na ten cel są zapisane, gdzie, w jakiej wysokości, bo dzięki temu odpowiemy sobie, kiedy pan premier Kaczyński zrealizuje dane przez siebie słowo w tym zakresie.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuje bardzo.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Kazimierz Kleina:

Dziękuje bardzo, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, dokładnie takie samo pytanie zadał 15 minut temu pan senator Adam Szejnfeld…

(Senator Krzysztof Kwiatkowski: To przepraszam i proszę o ponowną odpowiedź.)

…i udzieliłem odpowiedzi. Podam tylko, że te środki są – ale szczegóły pewnie przedstawi minister – w zobowiązaniach Skarbu Państwa. Ja wcześniej, jak mówiłem o likwidacji tych izb… Co do zasady one są w tych środkach. W odpowiedzi na jedno z pytań pomyliłem Izbę Dyscyplinarną z chyba KRS, teraz sprostuję to, żeby to było dobrze zrozumiane. To rzeczywiście był mój błąd.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę o zadanie pytania panią senator Danutę Jazłowiecką.

Senator Danuta Jazłowiecka:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Przewodniczący, usłyszeliśmy dzisiaj tutaj podczas tej debaty, że w związku z tym, że np. Niemcy nie przeznaczają tak dużych środków dla mniejszości polskiej na naukę języków, to i my powinniśmy je ograniczać. Usłyszeliśmy również insynuacje, że w moim regionie, na Opolszczyźnie rodzice są zmuszani do podpisywania deklaracji, żeby dzieci uczyły się języka niemieckiego. Przyznam, że jestem zdumiona tymi wywodami. W pierwszym przypadku świadczy to o bardzo słabej polityce zagranicznej, a w drugim przypadku świadczy to o tym, że nie bardzo chcemy, by polskie dzieci podnosiły swoje umiejętności przed wejściem na rynek pracy. Moje pytanie brzmi: czy na posiedzeniu komisji państwo dyskutowaliście o tym, by tych środków było więcej, by w poprawce przeznaczyć więcej środków na taką właśnie naukę? Dziękuję.

Wiceminister Michał Kamiński

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Kazimierz Kleina:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pani Senator, my nie dyskutowaliśmy nad tym, żeby tych środków było więcej. Przyjęliśmy tę kwotę, jaka została zdjęta w budżecie państwa w Sejmie, ponieważ ta kwota, jaka jest wyliczona w budżecie państwa, wynika z obowiązującego rozporządzenia w sprawie zasad nauczania, najogólniej mówiąc, w językach mniejszościowych, więc nie uznałem za celowe zmianę właśnie tego dokumentu jako podstawy prawnej do wypłaty. Uznaliśmy, że powrót do tej kwoty, jaka była, jest racjonalne. Myśmy zresztą przyjęli poprawkę, która była wypracowana na posiedzeniu Komisji Edukacji, Nauki i Sportu, więc myśmy tej sprawy pod względem tych wszystkich elementów nie analizowali głębiej itd. Jeszcze raz przypominamy – mówiliśmy o tym na posiedzeniu komisji – że w tamach tych środków, które są przeznaczone dla samorządów, nie ma podziału, że ta mniejszość otrzymuje wyższy przydział wskaźnika, a tamta mniejszy na jedno dziecko. Te różnice dotyczą tylko wielkości szkół, liczby uczących się dzieci, ale nie ma podziału, że dziecko jest tej czy innej narodowości czy też należy do tej czy innej mniejszości.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Lista senatorów chcących zadać pytanie panu senatorowi sprawozdawcy została wyczerpana.

Pan senator Kazimierz Michał Ujazdowski chce zadać pytanie, jak rozumiem, panu senatorowi sprawozdawcy mniejszości.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Kazimierza Michała Ujazdowskiego.

Senator Kazimierz Michał Ujazdowski:

Pytamy o tę sprawę, dlatego że Polska dawała przykład wysokiego standardu ochrony mniejszości narodowych bez względu na to, jaka ekipa rządziła. Chcę zapytać pana senatora, czy wedle jego wiedzy to jest stanowisko rządu wyrażone przez ministra spraw zagranicznych i premiera, czy też nie mamy do czynienia ze stanowiskiem rządu wspierającym tę poprawkę. Czy pan senator ma absolutne przekonanie, że nie popełnił błędu? Bo wedle mojej wiedzy landy Republiki Federalnej Niemiec wydają na wspomaganie nauczania języka polskiego – na poziomie landu, bo landy są za to odpowiedzialne – kwotę przekraczającą 900 milionów zł, tj. 200 milionów euro. Zatem na czym miałoby polegać przywrócenie symetrii między działaniami władz polskich a władz niemieckich, skoro mamy do czynienia z takimi kwotami? Dlaczego w tej poprawce pominięto szkoły sobotnie czy szkoły polonijne w Wielkiej Brytanii, Irlandii i we Francji? W tych 2 pierwszych krajach rozwijają się o wiele bardziej dynamicznie niż w Niemczech.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę pana senatora sprawozdawcę o odpowiedź.

Senator Grzegorz Bierecki:

Może z miejsca, bo to będzie krótka odpowiedź.

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Bardzo proszę.)

Wszystko, co miałem do powiedzenia na ten temat, powiedziałem w sprawozdaniu mniejszości, w którym jest zawarty wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek. Pytanie o stanowisko rządu proszę przekierować do obecnego tu ministra.

(Senator Kazimierz Michał Ujazdowski: A pytanie o symetrię?)

W moim wystąpieniu powiedziałem, jaki mam w tej sprawie pogląd. Mówimy tutaj o finansowaniu z budżetu centralnego. Republika Federalna Niemiec w budżecie federalnym nie zawiera żadnych środków na finansowanie nauczania w języku polskim.

(Poruszenie na sali)

(Senator Kazimierz Michał Ujazdowski: Ja rozumiem, że…)

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Przepraszam bardzo, Panie Senatorze, ja nie udzieliłem panu głosu.

Bardzo proszę, jak rozumiem, dodatkowe pytanie zada pan senator Ujazdowski.

Senator Kazimierz Michał Ujazdowski:

Pan przekracza oczekiwania posła Kowalskiego z Republiki Federalnej Niemiec, która miałaby zmienić ustrój pod dyktando Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o pieniądze podatnika niemieckiego i podatnika polskiego, o to porównanie. Zabrakło tego w pana sprawozdaniu, dlatego pytałem.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Bardzo proszę, pan senator Bierecki.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo.

Sprawa jest zupełnie marginalna, jeżeli chodzi o dyskusję nad budżetem. Myśmy w trakcie prac na posiedzeniu komisji tej sprawie poświęcili bardzo niewiele czasu, więc zarzut ignorancji proszę wycofać, to nie jest właściwe słowo w przypadku tego typu dyskusji. Opieram się w moich wypowiedziach wyłącznie na materiałach sejmowych z debaty w trakcie posiedzenia, kiedy w Sejmie były dyskutowane te kwestie. Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Nie ma więcej pytań do pana senatora sprawozdawcy mniejszości, są natomiast pytania do przedstawiciela rządu.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Pawła Arndta.

(Senator Kazimierz Kleina: Do rządu?)

Do rządu, tak.

(Senator Kazimierz Kleina: No, ale rząd ma chyba możliwość wypowiedzenia się…)

Przepraszam, ale…

(Głos z sali: Jeszcze się nie wypowiedział.)

Przepraszam, najmocniej przepraszam, ale tak mi tutaj przekazano…

(Senator Kazimierz Kleina: No nie, najpierw musi minister…)

Jasne. Przepraszam najmocniej. W takim razie zostałem wprowadzony w błąd. Przepraszam najmocniej.

(Senator Kazimierz Kleina: Czyli nie ma już pytań.)

Tak, nie ma już pytań ani do jednego, ani do drugiego senatora sprawozdawcy.

Projekt tej ustawy został wniesiony przez rząd. Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony prezes Rady Ministrów oraz minister finansów.

Wystąpienie przedstawiciela rządu

Czy przedstawiciel rządu pragnie zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy i przedstawić stanowisko rządu?

Oczywiście bardzo proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Po gwałtowanym załamaniu trendów parametrów budżetowych i makroekonomicznych, w tym przede wszystkim po obniżeniu aktywności gospodarczej…

(Senator Marek Borowski: Może niech pan minister zdejmie maskę. Będzie lepiej słychać.)

A mogę, Panie Marszałku?

(Wicemarszałek Michał Kamiński: No jasne, że tak. Jasne, że tak.)

Dziękuję bardzo. Dziękuję bardzo.

Po gwałtownym załamaniu trendów i parametrów budżetowych…

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Zdecydowanie lepiej słychać.)

…i makroekonomicznych, w tym przede wszystkim po obniżeniu aktywności gospodarczej w roku 2020 w związku z wybuchem pandemii oraz po pandemicznym odbiciu w roku 2021, w roku 2022 założono kontynuację wzrostu gospodarczego. W prognozie do ustawy budżetowej na rok 2022 przyjęto, że w roku 2021 realne tempo wzrostu PKB wyniesie 4,9%. Wobec planowanego spadku o 2,7% zanotowanego w roku 2020 już teraz mogę powiedzieć, że ten spadek w roku 2020 po rewizji wyliczeń wyniósł mniej, gdyż ok. 2,5%. W 2022 r. przewiduje się lekkie obniżenie realnego tempa wzrostu PKB do 4,6%. Zakładane na rok bieżący realne tempo wzrostu PKB mieściło się w przedziale prognoz rynkowych i było nawet niższe od medialnych prognoz rynkowych oraz prognoz Narodowego Banku Polskiego, a także Komisji Europejskiej, o ok. 0,4–0,8 punktu procentowego. Ta różnica to m.in. efekt nieuwzględniania w obecnej prognozie środków przewidzianych w Krajowym Planie Odbudowy.

Co do podstawowych parametrów rynku pracy – w prognozie do ustawy przyjęto, że wzrost zatrudnienia powinien przełożyć się, po wzroście zanotowanym w roku 2020, na spadek liczby zarejestrowanych bezrobotnych oraz na nieznaczny spadek stopy bezrobocia rejestrowego do odpowiednio 6% i 5,9% na koniec lat 2021–2022. W zakresie dynamiki nominalnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej przyjęto, że jego wyhamowanie w roku 2020 było tylko zjawiskiem przejściowym wywołanym pandemią. W prognozie do ustawy przyjęto, że dynamika tej kategorii w 2021 r. wzrośnie i osiągnie 7,4%, to jest wzrośnie powyżej poziomu obserwowanego w 2 latach przed pandemią, by w 2022 r. obniżyć się do 6,7%.

Jeżeli chodzi natomiast o inflację, to przyjęty przez rząd scenariusz zakładał wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w wysokości 4,3% w 2021 r., a 3,3% – w roku 2022. W tym miejscu podkreślenia wymaga fakt, że ta prognoza mieściła się w przedziale prognoz rynkowych. Była zgodna z prognozą Narodowego Banku Polskiego, była niższa od medialnych prognoz rynkowych oraz wyższa od prognoz Komisji Europejskiej. Tutaj chciałbym zwrócić uwagę, że jeszcze w październiku ubiegłego roku instytucje międzynarodowe takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy szacowały inflację w Polsce w przedziale 3,3–3,6%. Dziś z wysokim prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że średnioroczna wartość tego wskaźnika w bieżącym roku ukształtuje się na wyższym poziomie, niż to pierwotnie zakładaliśmy na potrzeby opracowania ustawy budżetowej. Z tego też powodu rząd przygotował i wdrożył pakiet rozwiązań w ramach tzw. tarczy antyinflacyjnej.

Ustawa budżetowa na rok 2022 zakłada dochody budżetu państwa na poziomie 491,9 miliarda zł. Dochody podatkowe zgodnie z prognozą zapisaną w ustawie budżetowej szacuje się na 453 miliardy 800 milionów, a dochody niepodatkowe – na kwotę 35,3 miliarda zł. W trakcie prac sejmowych nad budżetem na rok 2022 ostatecznie, po ruchach na poziomie i dochodów, i wydatków, deficyt obniżono o ok. 1 miliard zł, wydatki zamknęły się kwotą na poziomie 421 miliardów 800 milionów zł, a maksymalny deficyt budżetu państwa nie może przekroczyć kwoty 29 miliardów 900 milionów zł.

W omawianiu wpływów prognozowanej sytuacji gospodarczej na dochody budżetu państwa skupię się na wpływach podatkowych, a precyzyjniej: na bazie podatkowej. Należy przy tym mieć na uwadze to, że w rzeczywistości taka konkretna baza podatkowa nie jest bezpośrednim odzwierciedleniem kategorii makroekonomicznych, a ich prognozą – jest tu wyłącznie zbiór indykatorów służących do opracowania prognozy dochodów podatkowych. Tak jak już to było powiedziane – jest to też taki, można powiedzieć, filar ustawy o finansach publicznych – dochody stanowią określoną prognozę, z kolei wydatki mają charakter dyrektywny, czyli stanowią nieprzekraczalny limit.

Prognozowane dochody budżetu państwa, tak jak już wcześniej wspomniałem, wynoszą 491 miliardów 900 milionów zł. Poziom dochodów budżetu państwa będzie determinowany dalszym dynamicznym rozwojem gospodarki, a jak już wcześniej mówiłem, zgodnie z przyjętym scenariuszem makroekonomicznym założono wzrost na poziomie 4,6% w ujęciu realnym. Prognozuje się, że w 2022 r. dochody podatkowe wzrosną o 6,8% w ujęciu nominalnym. I tak jak powiedziałem, wskaźnikami makroekonomicznymi, które w głównym stopniu determinowały tę prognozę, był wzrost PKB, średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych, wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej o 7,5%, wzrost spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym o 9,2%. Na poziom dochodów podatkowych wpływ mają również kwestie związane z reformą klina podatkowego w podatku dochodowym od osób fizycznych, a także podwyższenie drugiego progu z kwoty ponad 85 tysięcy zł do 120 tysięcy zł.

W prognozie dochodów budżetu państwa uwzględniono również kwestie związane z wprowadzeniem działań mających na celu dalsze uszczelnianie systemu podatkowego, liczne zmiany w zakresie preferencji podatkowych oraz zmiany w wysokości udziału jednostek samorządu terytorialnego we wpływach z podatku dochodowego od osób fizycznych. Wynika to ze zmiany wysokości udziału gmin – wzrost z 38,23% do 38,34%.

Przechodząc do strony wydatkowej budżetu państwa, pragnę podkreślić, że ustalony w ustawie budżetowej limit wydatków budżetu państwa, tak jak już powiedziałem, wynosi 421 miliardów 800 milionów zł. W ramach budżetu na rok bieżący przewidziano nie tylko kontynuację dotychczasowych priorytetów Rady Ministrów, ale również realizację nowych zadań. Do najważniejszych z nich należą: finansowanie tzw. programu 500+, nowego programu, czyli Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego, finansowanie ze środków subfunduszu solidarnościowego trzynastej emerytury oraz świadczenia uzupełniającego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych od dnia 1 marca bieżącego roku, zwiększenie w roku 2022 nakładów na finansowanie ochrony zdrowia do poziomu 5,75% produktu krajowego brutto, finansowanie potrzeb obronnych Rzeczypospolitej Polskiej na poziomie 2,2% produktu krajowego brutto, zwiększenie nakładów w obszarze szkolnictwa wyższego i nauki. W trakcie prac parlamentarnych utworzono również rezerwę celową na wydatki związane z realizacją działań łagodzących skutki inflacji w kwocie 6 miliardów 400 milionów zł.

Jeżeli chodzi o dane całego sektora finansów publicznych, to prognozuje się, że w roku 2022 deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych, rozumianych jako general government, spadnie poniżej 3% PKB, czyli wyniósłby według naszych szacunków ok. 2,9% PKB, zatem spełnialibyśmy kryterium konwergencji. Planowana w ustawie budżetowej wielkość państwowego długu publicznego na koniec 2022 r… Zakłada się, że będzie to kwota 1 biliona 193 miliardów zł, czyli 43,8% produktu krajowego brutto, co oznacza spadek tej relacji w porównaniu z relacją w roku 2020, gdy ta relacja wynosiła 47,8%. Ta relacja w tym roku w porównaniu z relacją w roku 2021 również by miała tendencję spadkową, bo przewiduje się, że ta proporcja w ubiegłym roku wyniesie 45,4% produktu krajowego brutto. Planowana wielkość całego sektora finansów publicznych, rozumianego jako general government, na koniec, czyli według metodologii unijnej… Szacuje się to na poziomie 1 biliona 540 miliardów zł, czyli ok. 56,6% produktu krajowego brutto, co oznacza spadek tej relacji w porównaniu z zarówno relacją w roku 2020, gdy ta relacja wynosiła 57,5% produktu krajowego brutto, jaki i relacją w roku 2021, w którym przewidywana jest na poziomie 57% produktu krajowego brutto.

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Teraz pozwoliłbym sobie się odnieść do pytań i dyskusji, która już się pojawiała w trakcie pytań do senatorów sprawozdawców.

Pierwsza kwestia to kwestia konieczności zmiany prognozowanych wskaźników inflacji. Moim zdaniem do kwestii założeń budżetowych trzeba podchodzić całościowo i nie można wybiórczo zmieniać jednych wskaźników, nie pokazując skutku tego dla innych. Rzeczywiście ta inflacja będzie wyższa niż przyjęta, przynajmniej zgodnie z dzisiejszymi prognozami, i bliższa będzie tej przedstawionej w prognozie Narodowego Banku Polskiego na rok 2022, czyli 7,6%. Niemniej jednak podkreślam, że w czasie prac nad projektem ustawy budżetowej nie było prognoz tak dalece odbiegających od prognoz przyjętych przez Ministerstwo Finansów.

Tu zwróciłbym uwagę również na jedną z poprawek komisji senackiej, a mianowicie kwestię inflacji emeryckiej. Ją się inaczej szacuje niż wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych. Ona służy do waloryzacji rent i emerytur, czyli jej wykonania, i ze względu np. na dynamikę wzrostu cen paliw… W koszyku inflacji emeryckiej nie mamy do czynienia właśnie z tak dużym procentem w zakresie jej szacowania, więc szacujemy, że w 2021 r. inflacja emerycka może być niższa od wskaźnika wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych. No, takie mam wrażenie, że po prostu została pokazana prognoza inflacji Narodowego Banku Polskiego i troszeczkę nadłożono tej inflacji emeryckiej. Myślę, że nie powinno się do tego tak podchodzić. Podkreślam, że ze względu na specyfikę wzrostu cen w 2021 r. inflacja emerycka może się okazać niższa od inflacji, nazwijmy to sobie, konsumenckiej.

Pojawiała się również kwestia zwiększenia nakładów na zdrowie o kwotę 20 miliardów. Ja mogę powiedzieć, że 2 źródła, Fundusz Przeciwdziałania COVID i dodatkowe środki już szacowane na rozwiązaniach Polskiego Ładu, tę kwotę ok. 20 miliardów na rok 2022, jak myślę, po prostu by konsumowały. Zwracam uwagę, że dochody ze składki Narodowego Funduszu Zdrowia były szacowane ostrożnościowo jeszcze w lipcu 2021 r., bez rozwiązań, który zawierał Polski Ład, więc z tego tytułu samą wysokość składki można szacować dodatkowo na ok. 7 miliardów zł, plus jeszcze środki funduszu przeciwdziałania COVID, które są niezbędne do kontynuowania walki z pandemią.

Padło również pytanie, jak się kształtowały nakłady na zdrowie w latach 2015–2022. Chciałbym zauważyć, że w 2015 r. wydatki ogółem to była na poziomie ustawy budżetowej kwota 75 miliardów 700 milionów, co w relacji do PKB, porównywalnego PKB, czyli sprzed 2 lat wstecz, stanowiło 4,63%, obecnie zakłada się te wydatki na poziomie 133,6 miliarda zł, co odpowiadałoby porównywalnemu PKB w wysokości 5,75% produktu krajowego brutto. Nie mówię tutaj o dodatkowych źródłach z tytułu wzrostu składki, a także środkach przeznaczonych na służbę zdrowia w ramach Funduszu Przeciwdziałania COVID.

Wracając jeszcze do kwestii inflacji, chciałbym zauważyć, że jeśli chodzi o szacowanie wydatków budżetowych, to zapisana w ustawie budżetowej kwota inflacji, prognozowana na poziomie tworzenia projektu ustawy budżetowej, odnosi się w praktyce bezpośrednio tylko do jednego z wydatków, a mianowicie do części nakładów na szkolnictwo wyższe. Nakłady na naukę są waloryzowane wzrostem realnego PKB i jeszcze specjalnym wskaźnikiem. Jeżeli zaś chodzi o takie historyczne nakłady na szkolnictwo wyższe, to one są waloryzowane właśnie wskaźnikiem inflacji. Niemniej chciałbym zwrócić uwagę, że budżet w części 28 na naukę i szkolnictwo wyższe oraz środki w dziale „Nauka i szkolnictwo wyższe” w innych częściach budżetowych dowodzą, że nawet gdyby został przyjęty wskaźnik inflacji w wysokości 7,6%, to jeszcze budżet na naukę i szkolnictwo wyższe w całej części wykazywałby nadwyżkę w wysokości ok. 540 milionów zł.

Pojawiają się również wypowiedzi o funkcjonowaniu drugiego budżetu państwa poza ustawą budżetową. Nie mogę się z tym zgodzić. I tu Ministerstwo Finansów wykonało ćwiczenie, o którym była dyskusja w Komisji Finansów Publicznych. Jeżeli chodzi o jednostki w, można powiedzieć, gospodarce pozabudżetowej, czyli państwowe fundusze celowe, agencje wykonawcze, instytucje gospodarki budżetowej, państwowe osoby prawne, które obejmują załączniki do ustawy budżetowej, tzn. są w ustawie budżetowej ujęte w załącznikach, to można powiedzieć, że ich wydatki szacuje się na ok. 400 miliardów zł. Nie ma tam planu Narodowego Funduszu Zdrowia, którego wydatki szacuje się na ok. 108 miliardów zł na rok 2022. Niemniej jednak są tam uwzględnione takie jednostki jak np. Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, Fundusz Emerytalno-Rentowy, a więc nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że to stanowi jakieś, no, zaciemnianie, stwarzanie nieprzejrzystości systemu finansów publicznych. Bo jaka byłaby alternatywa? Zlikwidować Fundusz Ubezpieczeń Społecznych i finansować jego zadania bezpośrednio z budżetu państwa? Myślę, że nie o to chodzi.

Emocje wzbudzał Fundusz Przeciwdziałania COVID. Niemniej jednak zwracam uwagę, że to narzędzie jest działaniem ad hoc i jego udział w finansowaniu w sektorze finansów publicznych konsekwentnie spada. W pierwszym roku covidowym, w 2020, wydatki tego funduszu kształtowały się, według mojej pamięci, na poziomie 92–93 miliardów zł, w roku ubiegłym to jest, jak myślę, już bliżej 50 miliardów zł, a w tym roku planuje się jeszcze niższe wydatki. Bo ten fundusz powstał, i to na podstawie ustawy, jako takie narzędzie ad hoc, do przeciwdziałania bezpośrednim i pośrednim skutkom pandemii.

Pojawiała się również i wywołała chyba dużo emocji oraz dyskusji kwestia telefonu zaufania. Chciałbym tu zaznaczyć, że w roku ubiegłym rzecznik praw dziecka został wsparty finansowo i etatowo właśnie w celu rozszerzenia możliwości funkcjonowania takich infolinii. Jak pamiętam, to była kwota ok. 1 miliona zł, z tego ok. 500 tysięcy było na wydatki związane z wynagrodzeniem, z zatrudnieniem osób niezbędnych do obsługi tej infolinii.

Pojawiły się również dyskusje i poprawki dotyczące wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli. Chciałbym zaznaczyć, że w rezerwach celowych w pozycji 29 jest kwota, o ile pamiętam, w wysokości ok. 3,7 miliarda zł na zapewnienie zmian systemowych w funkcjonowaniu szkolnictwa i są prowadzone negocjacje ze stroną samorządową, ze stroną nauczycieli, w celu wypracowania zmian systemowych, w tym oczywiście zmian zasad wynagradzania.

Co do budżetu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, to myślę, że już padła tutaj odpowiedź na to pytanie. Wzrost nie wynika z jakiegoś bezpośredniego rozrostu samej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jako takiej, ale z rozszerzenia zakresu działania. Pamiętam, że w momencie nowelizacji ustawy budżetowej na rok 2021 również pojawiały się zarzuty tego typu, tj. co do znacznego zwiększenia budżetu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w części 16 o 200 milionów zł. Na posiedzeniu plenarnym wyjaśniłem, że wynika to ze zwiększenia dotacji dla Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych na wsparcie osób z niepełnosprawnościami, bo były tam jakieś zadania, z których wykonaniem miałby trudności Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. I pan minister Paweł Wdówik wręcz dziękował Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych za to, że podjęła się wykonania tych działań.

Były również podnoszone kwestie związane z budżetem służb specjalnych. Nie mogę się zgodzić z postawionym tu, można powiedzieć, zarzutem z tego względu, że dane mogły okazać się troszeczkę nieporównywalne. Zwracam uwagę na to, że służby, zarówno Agencja Wywiadu, jak i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zostały zasilone w ramach nowelizacji ustawy budżetowej. I jeszcze jedna istotna rzecz: pod koniec ubiegłego roku dostały zwiększenie z rezerwy ogólnej premiera. Agencja Wywiadu otrzymała kwotę 8 milionów zł, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego najpierw otrzymała 2 miliony zł, a następnie – 5 milionów 700 tysięcy, czyli niemal tyle samo co Agencja Wywiadu. Ja…

(Senator Wojciech Konieczny: Przepraszam. To są niewygasające środki?)

Mogę się odnieść. Jeżeli to są środki przeznaczone na tzw. fundusz operacyjny – ja w tej chwili nie pamiętam, na co one były przeznaczone – to z założenia są to środki niewygasające. One przechodzą, mogą być wykorzystywane w latach następnych. Taka jest specyfika funkcjonowania służb specjalnych. Pozwoliłem sobie również na rozmowę z szefami tych służb. Wykazują oni zadowolenie ze współpracy z Ministerstwem Finansów, jak również z przyjętych limitów budżetowych.

Pojawiła się również kwestia obligacji skarbowych, które mogą być przekazywane jednostkom sektora finansów publicznych, jednostkom, które podlegają Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, nie tylko telewizji publicznej. Również stacje radiowe otrzymywały w przeszłości skarbowe papiery wartościowe. Podkreślam, że jest to kwestia uzupełnienia środków wpłacanych z tytułu rekompensaty przy zwolnieniach. A kogo te zwolnienia dotyczą? Dotyczą seniorów, osób z niepełnosprawnościami, osób o niskich dochodach i bezrobotnych. Tak więc, tak mówił pan przewodniczący Kazimierz Kleina, gdyby te środki nie zostały przekazane, roszczenie z tego tytułu by pozostawało. Alternatywą byłoby odebranie przywilejów w postaci zwolnień.

Mimo wszystko dziękuję komisji. Ja nie krytykuję tego rozwiązania, czyli wypłat w formie obligacji. Mając zaszczyt pełnić funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego… Takie środki udało się pozyskać na wzmocnienie uczelni, w formie obligacji. To się bardzo dobrze przyjęło, uczelnie były zadowolone i są zadowolone z takiego rozwiązania. Chciałbym tu mimo wszystko podziękować komisji senackiej za to, że nie zaproponowała wykreślenia możliwości przekazywania środków w obligacjach. Beneficjentem tych obligacji na podstawie ustawy okołobudżetowej mógłby być również Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, mógłby być Narodowy Fundusz Zdrowia, mogłaby być Agencja Badań Medycznych i mogłyby być uczelnie, które zamierzają otworzyć kierunki medyczne bądź są na wczesnym stadium rozwoju tych kierunków.

Co do kwestii związanych z Krajowym Programem Odbudowy to łączna maksymalna kwota, o którą wnioskuje Polska i która może być do osiągnięcia, to, jeśli dobrze pamiętam, 23,8 miliarda euro, jeśli chodzi o część grantową. Pełna pula pożyczkowa do wykorzystania to 34,2 miliarda euro.

Co do kwestii kar, które miałyby być płacone z tytułu naruszeń, powiem, że w budżecie państwa znajduje się, tak jak powiedział pan przewodniczący, senator Kazimierz Kleina, rezerwa w części 83 w poz. 16. Jest to rezerwa na zobowiązania Skarbu Państwa. Jest tam bufor w wysokości 1 miliarda 716 milionów. Oczywiście nie można skomentować tego w ten sposób, że to jest tylko i wyłącznie na roszczenia z tytułu naruszenia prawa unijnego.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, w imieniu Rady Ministrów wnioskowałbym o przyjęcie ustawy budżetowej w kształcie przyjętym w dniu 17 grudnia przez Sejm.

Zwracam jeszcze uwagę na rzecz następującą. Czym innym są kwestie zmian w trakcie prognozowania, a czym innym jest kwestia tego, czy budżet jest możliwy do wykonania. Moim zdaniem, obecnie nie ma zagrożenia niewykonania tego budżetu ani po stronie dochodowej, ani po stronie wydatkowej. To jest mój drugi budżet roczny jako ministra odpowiedzialnego za budżet państwa. Miałem również 2 nowelizacje. Niestety pierwsza nowelizacja, w roku 2020 była związana z negatywnymi skutkami, gdy były problemy ze stroną dochodową. Nowelizacja zakładała rekordowy deficyt, wynoszący ok. 109 miliardów zł. Został on zrealizowany dużo poniżej tego poziomu, wyniósł ok. 85 miliardów zł. W roku ubiegłym była nowelizacja pozytywna. Mimo że byliśmy w roku covidowym, nastąpiło odbicie. I co się okazało, Wysoki Senacie? Obniżono deficyt o ponad połowę w nowelizacji ustawy budżetowej, na ok. 40,5 miliarda zł, a wykonanie będzie jeszcze lepsze. Obecnie szacujemy wykonanie budżetu roku 2021 z deficytem ok. 25–26 miliardów zł. Absolutnie nie można powiedzieć, że rząd celowo zaniżył jakieś wskaźniki, prognozy makroekonomiczne, żeby uzyskać lepsze efekty. Prognozując, trzeba by pokazać od razu wyższy deficyt, a to pogarszałby nasz standing na rynkach finansowych. Po prostu można powiedzieć, że zmienność prognoz jest teraz bardzo duża, ta wrażliwość jest bardzo wysoka, niemniej jednak myślę, że lepiej zakładać wszystko ostrożnie. Przykładowo mogę tu powiedzieć o jednostkach samorządu terytorialnego, które na rok 2021 zakładały deficyt w wysokości ok. 25 miliardów zł. Taka ostatnia znana mi prognoza to właśnie 25 miliardów. Myślę, że ten wynik na pewno będzie w tym roku dodatni, czyli będzie nadwyżka. Prognozowałem, czy to będzie nadwyżka 10-cyfrowa, czy 11-cyfrowa. Obecnie jestem bardziej skłonny przyjąć prognozę bardziej optymistyczną, czyli 11-cyfrową. Teraz mogę tylko prognozować, czy to będzie naście, czy może już będzie początek dzieścia.

Szanowny Panie Marszałku, Wysoki Senacie, proszę o przyjęcie ustawy budżetowej w kształcie przyjętym przez Sejm. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Zapytania i odpowiedzi

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej zapytania do przedstawiciela rządu związane z omawianym punktem porządku obrad.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie?

Proszę bardzo. Pan senator Jan Maria Jackowski.

Senator Jan Maria Jackowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, ja mam takie pytanie. Jesteśmy w kontekście Polskiego Ładu. Słyszymy wypowiedzi różnych doradców podatkowych i innych osób, że prawdopodobnie jest cały szereg grup zawodowych, które nie mogą skorzystać z kwoty wolnej od podatku, będą mogły ją sobie odliczyć dopiero w rozliczeniu rocznym, oraz będą miały bardzo duże nadpłaty, jeżeli chodzi o tę zaliczkę podatkową – w wyniku niejasności… No, już nie chcę wchodzić w szczegóły tego, z czego to wynika. Moje pytanie jest więc następujące. Czy w związku z tym te środki są uwzględnione w budżecie? I jak będzie wyglądał zwrot tych środków? Bo zdaje się, że to będzie 11-cyfrowa liczba – tak zgrubnie sobie to policzyłem – w roku 2023, kiedy będą następowały rozliczenia roczne.

I druga kwestia, paląca. Pytam o to, ponieważ zwracają się do mnie ludzie, pan jest tutaj obecny, a sprawa wywołuje ogromne emocje społeczne. Czy małżonkowie, którzy rozliczają się wspólnie, mogą sobie coś odliczyć, jeżeli mieszczą się w parametrach ulgi dla klasy średniej – to znaczy jeden małżonek przekracza graniczną kwotę, a drugi jej nie osiąga, ale łącznie się mieszczą w widełkach – czy też nie? Bo są różne opinie na ten temat. Chciałbym więc znać stanowisko pana jako przedstawiciela rządu. Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Rozwiązania Polskiego Ładu zostały ujęte najpierw w projekcie ustawy budżetowej, teraz już w ustawie budżetowej przyjętej przez Sejm, i generalnie, co do zasady, zdecydowana większość Polaków skorzysta na rozwiązaniach Polskiego Ładu – w kieszeniach podatników pozostawiona będzie kwota 17 miliardów.

Co do odpowiedzi na pytanie związane z rozliczeniami, to zwracam uwagę, że pewne rozwiązania umożliwiające inne rozliczanie zaliczek już zostały przyjęte w formie rozporządzenia. I już w tym tygodniu następują zwroty z tytułu nadmiernie przyjętych zaliczek. Nie wykluczamy również kolejnych działań na korzyść podatnika.

Jeżeli chodzi o pytanie związane z rozliczaniem się małżonków, to na to pytanie odpowiem po konsultacji z panem ministrem Sarnowskim odpowiedzialnym za Polski Ład, i odpowiem na nie, Panie Senatorze, na piśmie. Nie jestem podatkowcem i nie chciałbym tu wprowadzać w błąd, a to jest, że tak powiem, taki dosyć… no, to jest już niuans podatkowy, na którym się nie znam.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę, pan senator Jackowski.

Senator Jan Maria Jackowski:

Moje pytanie było takie: czy w budżecie są uwzględnione, czyli jakoś wyszacowane te środki, które będą wpływały do budżetu z tytułu tego zaliczkowego naliczenia podatku, a które później trzeba będzie zwrócić? No bo wielu doradców podatkowych o tym mówi. A mówimy tu o roku 2023. Czy to w ogóle jest uwzględnione w budżecie, czy to jest taki pieniądz, który nie jest uwzględniony w ustawie budżetowej? Dziękuję… Ja o to pytałem. Bo później będzie trzeba to zwracać. No ale to już będzie kwestia budżetu na rok 2023 – tak? Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku, Wysoki Senacie, tak jak powiedziałem, skutki, pełne skutki wynikające z Polskiego Ładu zostały ujęte w projekcie ustawy budżetowej.

Senator Michał Kamiński:

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Teraz ja pozwolę sobie zadać panu pytanie.

Otóż prawie dokładnie w momencie, kiedy myśmy zaczynali tę debatę, pan premier Morawiecki ogłosił kolejne obniżki podatków, a zatem od 1 lutego wpływy budżetowe, siłą rzeczy, będą mniejsze. Czy poinformował pana przed debatą w Senacie o tym, że dokument, o którym rozmawiamy, jest już w jakimś sensie, z punktu widzenia rządu, nieaktualny? A być może te poprawki, które ogłosił godzinę temu premier, są uwzględnione w budżecie? Choć byłbym tym zdziwiony – bo w jaki sposób? I czy mógłby pan się jakoś odnieść do tego, jak wygłaszana dosłownie parędziesiąt minut temu przez pana premiera zapowiedź obniżenia wpływów do budżetu państwa – bo tym jest obniżka podatków – ma się do dokumentu, który pan minister nam tutaj dzisiaj prezentuje?

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Wypowiedź pana premiera z pewnością dotyczy dalszych działań w celu stworzenia nowej tarczy antyinflacyjnej. Mogę powiedzieć, że pierwsza tracza antyinflacyjna została uwzględniona na poziomie prac parlamentarnych. Ta pierwsza tarcza jest uwzględniona, zaś…

Senator Michał Kamiński:

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Panie Ministrze, ale ja mówię panu, że pan premier ogłosił drugą tarczę antyinflacyjną w momencie, w którym pan przedstawia w Senacie budżet. I chciałbym zapytać, czy ten budżet uwzględnia program ogłaszany w tym momencie przez pana premiera, czy tego programu nie uwzględnia, bo to zmienia nasz stosunek do dokumentu, który pan nam przedstawia. Czy ten dokument jest zgodny z tym, co mówi premier rządu, w imieniu którego pan nam przedstawia ten budżet, czy nie jest zgodny? Po prostu. Moje pytanie tylko tego dotyczy.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

No, projekt nie mógł antycypować tego, że niezbędne będą dalsze działania w kierunku nowej tarczy. Niemniej jednak chciałbym tutaj z pełną świadomością podkreślić, że te ruchy związane z nową tarczą antyinflacyjną nie wymagają… Nie ma konieczności pilnej nowelizacji budżetu.

Senator Michał Kamiński:

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Panie Ministrze, czyli chce mi pan powiedzieć, że ogłoszona właśnie obniżka VAT na żywność do 0% na pół roku nie ma żadnych skutków budżetowych? Chce mi pan powiedzieć, że obniżka podatków, którą właśnie zapowiedział premier, nie ma skutków budżetowych? No, to czym w takim razie jest, jeśli nie jest obniżką podatkową?

(Głos z sali: Ale my pracujemy nad budżetem, nad którym pracowaliśmy we wrześniu.)

Ale ja właśnie dlatego jako senator, nie jako marszałek zadaję pytanie, czy dokument, o którym rozmawiamy, bo to jest wyraz elementarnego szacunku do nas i wzajemnie… Czy ten dokument, o którym rozmawiamy dzisiaj tu i teraz, a który się nazywa „budżet państwa” jest zgodny z tym, co pół godziny temu ogłosił premier rządu, który ten budżet przedstawia? To jest proste pytanie.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Tak jak już odpowiedziałem, ustawa budżetowa przyjęta przez Sejm siłą rzeczy nie mogła antycypować i nie zawiera rozwiązań dotyczących tarcz, które w dniu dzisiejszym przedstawił pan premier. Dziękuję.

Senator Michał Kamiński:

Wicemarszałek Michał Kamiński:

I pana zdaniem te propozycje premiera nie mają skutków budżetowych?

(Głos z sali: No mają, bo jak…)

Skoro nie trzeba nowelizować budżetu, to znaczy, że nie mają.

(Głos z sali: Ale musi być przyjęty, żeby mógł być znowelizowany.)

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza: Właśnie. Panie…)

(Senator Marek Borowski: Trochę później się zrobi… Nie wszystko naraz.)

Rozumiem.

Panie Ministrze, ja chcę tylko zwrócić uwagę, że w takim razie już wiadomo, że dokument, nad którym dziś dyskutujemy, będzie zmieniany. Tę odpowiedź chciałem od pana usłyszeć, ale jej nie usłyszałem.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Stanisława Gawłowskiego.

Senator Stanisław Gawłowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Co do innej części, ale w trochę podobnym tonie… W punkcie drugim porządku obrad posiedzenia Senatu jest ustawa o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Ona została przyjęta przez Sejm i trafiła do Senatu. Z tej ustawy wynika, że w już w tym roku na działanie 3 spółek górniczych trzeba będzie przekazać 6,6 miliarda zł. Czy byłby pan tak łaskaw i wskazał, z której pozycji budżetowej te pieniądze zostaną przekazane? Bo ja np. w tej części, która dotyczy informacji o projekcie budżetu, w części 48 „Gospodarka złożami kopalin” znalazłem np. pozycję: Kopalnia Siarki „Machów”, spółka akcyjna w likwidacji – 3 miliony 200 tysięcy. Znajduję różne pozycje, ale tych 6,6 miliarda zł znaleźć nie mogę. I to pierwsze pytanie. Gdyby był pan łaskaw wskazać, gdzie te pieniądze są zapisane po stronie wydatków… Bo pracujemy nad ustawą, która w tym samym czasie trafiła do Senatu.

Drugie pytanie dotyczy planu finansowego Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. Plan finansowy tejże instytucji od początku jest czymś dramatycznym, jakimś nieszczęściem – a państwo jako rząd, w tym pan jako minister, to firmujecie – bo on przewiduje taki wynik finansowy netto: minus 612 milionów zł. Panie Ministrze, ponieważ gospodarujecie, jak gospodarujecie – nie potraficie gospodarować, więc jest, jak jest – czy pan ma obliczenia co do tego, jakie co roku są straty wynikające z suszy bądź powodzi? Co roku, bo co roku się zdarzają tego typu zjawiska jak susza bądź powódź. Niedofinansowanie tej instytucji powoduje, że te straty będą tylko i wyłącznie większe. Tak naprawdę zaoszczędzicie w tej części na remontach i inwestycjach, na amortyzacji. A więc niech pan wykaże straty związane z suszą i powodzią w Polsce. Jakie one są?

Kolejne pytanie dotyczy innej części budżetu i dochodów. One są związane z częścią 51. Po stronie dochodów planujecie 5 miliardów 715 milionów…

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Panie Senatorze, czas. Jest minuta…)

To ja w takim razie w następnej rundzie dopytam. Bo może rzeczywiście pan minister nie zapamięta wszystkich pytań.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku, Wysoki Senacie, jeżeli chodzi o kwestię górnictwa, to środki, które mogą zostać przekazane na górnictwo, mogą pochodzić z rezerw celowych na zadania kontynuowane, mogą to być również – co miało miejsce – skarbowe papiery wartościowe przekazywane na podstawie ustawy budżetowej. I już, o ile pamiętam, na spółki zajmujące się restrukturyzacją były przekazywane skarbowe papiery wartościowe.

Jeżeli chodzi o kwestie związane z szacunkami dotyczącymi suszy czy powodzi, to Ministerstwo Finansów nie dysponuje takimi szacunkami. No, wymagałoby to, nie wiem, jakiejś bardzo dobrej wiedzy w zakresie aktuariatu. To bardziej, jak myślę, kwestia zakładów ubezpieczeń. Jednak chciałbym zwrócić uwagę, że w części 83 znajduje się rezerwa na działania, które zapobiegałyby skutkom takich niekorzystnych zdarzeń czy już po wystąpieniu takiego zjawiska by te skutki usuwały czy niwelowały. Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

(Senator Stanisław Gawłowski: Ja dopytam, Panie Marszałku, to już będzie naprawdę 1 pytanie…)

Dobrze, bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Stanisław Gawłowski:

W części 51 „Klimat” zaprojektowaliście dochody ze sprzedaży uprawnień do emisji w wysokości 5 miliardów 715 milionów zł. Dochody na koniec roku 2021 to jest jakichś 25 miliardów, 26 miliardów zł dokładnie. Mówicie o tym, że pozostanie powołany Fundusz Transformacji Energetyki. Mówiąc szczerze, też go w budżecie nigdzie nie znalazłem. Jakby pan był tak uprzejmy i wyjaśnił, dlaczego tak rażąco nisko zaprojektowaliście dochody ze wspomnianego tytułu i gdzie, w której części jest umieszczony ten tajemniczy fundusz, to byłbym zobowiązany.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku, Wysoki Senacie, w budżecie państwa już przyjętym przez Sejm ta kwota wynosi ok. 8 miliardów 260 milionów zł, jeżeli chodzi o dokładne dochody z tytułu wpływów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. I kwota ogółem tych uprawnień w roku 2022 jest szacowana na kwotę ok. 18 miliardów zł. I rozkładałaby się ta kwota w sposób następujący: Fundusz Rekompensat Pośrednich Kosztów Emisji – 3 miliardy 750 milionów zł, budżet państwa – 8 miliardów 260 milionów zł, planowany nowy Fundusz Transformacji Energetyki – 5 miliardów 990 milionów zł.

Jeżeli te moje odpowiedzi są niewystarczające, to, jak myślę… Jest z nami przedstawiciel Ministerstwa Klimatu, jeżeliby chciał coś uzupełnić czy potrzebne byłoby uzupełnienie, to…

(Senator Stanisław Gawłowski: To na piśmie, Panie Ministrze, na piśmie wystarczy.)

Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Pawła Arndta.

Senator Paweł Arndt:

Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, wydatki na ochronę zdrowia w budżecie zapisane są w wysokości 5,75% PKB. Proszę powiedzieć, którego roku to PKB dotyczy.

I podobne pytanie, jeśli chodzi o wydatki obronne. Tam z kolei mamy 2,2% PKB. Również: którego roku to PKB dotyczy?

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku, Wysoki Senacie, tak jak już mówiłem, omawiając wydatki na zdrowie, jest to PKB 2 lata wstecz, czyli PKB z roku 2020, które jest możliwe do wyliczenia. I dane, które przedstawiałem, czyli 2015 rok… To w takiej samej relacji, czyli jakby 2 lata do tyłu produkt krajowy brutto… Było to 4,63, a teraz jest to 5,75. Tu jest zachowana porównywalność.

A jeżeli chodzi o wydatki obronne, to rzeczywiście w związku z wymaganiami traktatowymi jest to PKB planowane z roku 2022. Dziękuję.

(Senator Paweł Arndt: Panie Marszałku, czy mogę dopytać?)

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Tak. Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Paweł Arndt:

Panie Ministrze, o ile wzrosłyby nakłady na ochronę zdrowia, gdybyśmy te 5,75% przełożyli do PKB planowanego na 2022 r.?

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

No, myślę, że byłoby to zmniejszone… Nie jestem w stanie wyliczyć w pamięci. Niemniej jednak chciałbym podkreślić, że dane, które prezentowałem – 2015 i 2022 – są porównywalne, to jest w tej samej relacji do PKB. Czyli 2 lata z PKB już wyliczonym i ogłoszonym… Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję.

Proszę.

Senator Paweł Arndt:

Tylko że, Panie Ministrze, PKB w 2020 r. był wyjątkowo niski. W 2022 r. ma być wysoki. Ja chciałbym spytać o tę różnicę. Jaka byłaby różnica w wydatkach na ochronę zdrowia, gdybyśmy to przyłożyli do PKB tegorocznego?

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Nie obliczę w pamięci tej kwoty. Jeżeli jest z nami przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia… Może ma informację na ten temat, tak że jeżeli pan marszałek pozwoli…

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Bardzo proszę o zadanie pytania panią senator Ewę Matecką.

Senator Ewa Matecka:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Ważny temat, ważne pytanie, bo dotyczące zdrowia dzieci i młodzieży, a konkretnie uczniów. Proszę powiedzieć, jaki jest stan środków na rachunku Funduszu Zajęć Sportowych dla Uczniów.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję, Pani Senator.

Bardzo proszę.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Pani Senator, tak od razu nie odpowiem na to pytanie. Jeżeli można, to jeszcze w dniu dzisiejszym udzielę odpowiedzi na piśmie.

(Senator Ewa Matecka: Bardzo dziękuję.)

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę panią senator o zadanie kolejnego pytania.

Senator Ewa Matecka:

Pytam o stan środków i o ten fundusz, gdyż obserwuję od jakiegoś czasu w planie finansowym Funduszu Zajęć Sportowych dla Uczniów zaniżone przychody tego funduszu, szczególnie przychody, które generuje ten fundusz z opłat za reklamy napojów alkoholowych. I na rok 2022 w budżecie tegoż funduszu zaplanowane przychody z tego tytułu…

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Ja przepraszam. Czy pani senator o coś pyta w tej chwili?)

Już pytam. …Są na poziomie 17 milionów zł. Na jakiej podstawie, Panie Ministrze, zostały oszacowane przychody, które są gromadzone na tym funduszu z przeznaczeniem na zajęcia sportowe dla uczniów?

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Tak jak już powiedziałem, na to pytanie odpowiem na piśmie po konsultacji z dysponentem funduszu.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Leszka Czarnobaja.

Senator Leszek Czarnobaj:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

2 krótkie pytania. Pierwsze dotyczy środków unijnych. Czy te pieniądze, które są zapisane po stronie zarówno dochodów, jak i wydatków związanych z pieniędzmi unijnymi… Jak rozumiem, one nie zawierają żadnych środków z Funduszu Odbudowy. Tak? Jeśli tak, to prosiłbym o potwierdzenie.

I drugie pytanie. Panie Ministrze, kwestia wydatków budżetowych. Czy wydatki budżetowe jako całość – mówię o wydatkach związanych z budżetem – w stosunku do PKB w roku 2022 są większe niż w roku 2021, czy mniejsze?

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Jeżeli chodzi o pytanie pierwsze pana senatora Leszka Czarnobaja, to wydaje mi się, że ja odpowiedziałem na to pytanie. Nie ma tutaj środków z KPO, nie są one zaplanowane w ustawie budżetowej.

Jeżeli chodzi o kwestię porównania, relacji do PKB wydatków budżetowych, to mogę powiedzieć, że ta relacja jest w odniesieniu do nowelizacji niższa… W 2021 r. budżet po nowelizacji, bo może jeszcze nie wykonanie, to byłoby 20,7% PKB, a plan na 2022 r. to jest 19,2% PKB.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Adama Szejnfelda.

Senator Adam Szejnfeld:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Będę miał dwa pytania. Jeślibym się nie zmieścił w minucie, to prosiłbym o powtórne udzielenie czasu.

Pierwsze pytanie dotyczy rezerw na zobowiązania. Pan minister powiedział, że przewidujecie na to w budżecie państwa ponad 1 miliard 700 milionów, i to była odpowiedź w kontekście pytań, także mojego, czy budżet zabezpiecza środki na zapłatę kar nakładanych przez TSUE. Chciałbym się dowiedzieć w szczegółach, jak wygląda ta kwota. Wiemy przecież, że nie bierze się takiej kwoty z sufitu albo z jakiejś resztówki, która gdzieś tam została, i wrzuca do rezerwy, tylko przewiduje się, planuje się, także te nieprzewidywalne, ale w jakiś kwotach określone wydatki. A więc chciałbym się dowiedzieć, na jakie możliwe, ewentualne wydatki państwa rząd, rząd Prawa i Sprawiedliwości przewidział tę kwotę 1 miliarda 700 milionów zł.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę pana ministra o odpowiedź na pytanie.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ta kwota jest szacowana w sposób troszeczkę odmienny…

(Rozmowy na sali)

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Przepraszam, Panie Ministrze.

Ja bym bardzo prosił senatorów z różnych stron sali, żeby nie przeszkadzali panu ministrowi w udzielaniu odpowiedzi na pytania.

Bardzo proszę.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Ta kwota jest stosunkowo trudna do oszacowania i nie szacuje się jej na podstawie – chyba że posiada się jakąś wiedzę o zobowiązaniach, które mają być do zapłaty w roku budżetowym… Szacuje się ją raczej na podstawie dotychczasowych doświadczeń i wysokości kwot z lat ubiegłych. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, że ta kwota została zwiększona w trakcie prac parlamentarnych. Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Bardzo proszę, pan senator Szejnfeld ma jeszcze 1 pytanie.

Senator Adam Szejnfeld:

Jeszcze 1 pytanie, ale chciałbym też dopytać. Wcześniej pan minister powiedział, że zapłata ewentualnych kar jest przewidziana w tej kwocie. Teraz pan minister mówi, że szacujecie państwo budżet co do tej pozycji na podstawie dotychczasowych wydatków, czyli poprzednich budżetów. W poprzednich budżetach nie było takich kar. Ja chcę się dowiedzieć i chcę mieć od pana ministra jednoznaczną informację, czy rząd przewidział i ma zabezpieczone w budżecie państwa na 2022 r. środki na zapłacenie kar nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy nie są przewidziane takie środki.

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Dziękuję, Panie Senatorze…)

Może od razu to drugie pytanie, żeby nie przedłużać. Chciałbym zapytać o poziom inflacji zapisany w budżecie, 3,3%, pan minister już o tym wspominał. Jest to kompletnie abstrakcyjna, z nieba wzięta, nawet na podstawie wcześniejszych szacunków, także takich, które byłyby robione rok temu, nieodpowiadająca… Ale ja chcę zapytać i może pan…

(Sygnał timera)

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Przepraszam, Panie Senatorze, pan zadaje drugie pytanie i właśnie skończył się panu czas.

(Senator Adam Szejnfeld: No to będę prosił o jeszcze jedną kolejkę.)

Trzecia.

Bardzo proszę.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Gdyby wszelkie kwoty budżetowe z tytułu zobowiązań były znane, to powinny się znajdować już w częściach budżetowych. Niemniej jednak kwota w wysokości 1 miliarda 700 milionów jest kwotą wystarczającą na pokrywanie zobowiązań Skarbu Państwa, w tym jeżeli nadejdzie konieczność zapłaty kar za naruszenie prawa Unii Europejskiej. Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę o zadanie pytania panią senator Jadwigę Rotnicką.

Senator Jadwiga Rotnicka:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku. A pana ministra…

(Głos z sali: Nie słychać.)

Teraz mnie słychać?

(Głos z sali: Nie.)

Działa? Działa.

Panie Ministrze, interesuje mnie zabezpieczenie środków na waloryzację wynagrodzeń pracowników uczelni wyższych.

Zwróciła się do mnie Rada Główna Szkolnictwa Wyższego i Nauki z takim oto stwierdzeniem, że w ustawie, którą nasz Sejm przyjął, nie ma zapewnionych środków na ten cel.

W 2018 r. rząd podjął zobowiązanie, że będzie rewaloryzował to stosowną kwotą do 17%. Tymczasem w latach 2019–2021 było to tylko 7%, a w kolejnym roku tylko 6%. Tym samym rząd właściwie nie wypełnia swoich zobowiązań.

I mam pytanie: czy jest przewidziana taka podwyżka? A jeżeli nie, to dlaczego. (Sygnał timera)

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Bardzo proszę pana ministra.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Kwota przekazana na szkolnictwo wyższe jest znacznie wyższa, niż wynika to z minimalnego poziomu – o kwotę 1 miliarda 278 milionów zł. I, tak jak powiedziałem, już kwestia związana z inflacją czy nawet z podwyższoną inflacją nie powodowałaby tu konieczności jakiejś dopłaty. Mechanizmy waloryzacyjne działają i kwoty nakładów na naukę i szkolnictwo wyższe z roku na rok są coraz wyższe. Działa mechanizm waloryzacji w odniesieniu do PKB i w odniesieniu do inflacji.

Jeżeli chodzi o kwestie wynagrodzeń, to zwracam uwagę, że w roku 2020, w roku trudnym i covidowym, zostało zwiększone wynagrodzenie od 1 października o 6%, wraz ze skutkami przechodzącymi. Co więcej, pod koniec roku 2021 w nowelizacji ustawy budżetowej uczelnie podległe ministrowi edukacji i nauki otrzymały dodatkowe środki w wysokości ponad 900 milionów zł. Z tego co pamiętam, 900 milionów poszło do uczelni na zadania związane z inwestycjami. Pod koniec roku były jeszcze uruchomione rezerwy, w tym ponad 20 milionów otrzymały uczelnie zawodowe. Jest z nami przedstawiciel ministra edukacji i nauki. Według mojej najlepszej wiedzy został powołany zespół konsultacyjny w celu wypracowania kwestii związanych z waloryzacją wynagrodzeń w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego. Sam również jestem częścią tego obszaru, bo jestem pracownikiem Uniwersytetu Warszawskiego. Niemniej jednak zwracam uwagę na rzecz następującą: jeżeli udałoby się zapewnić skutki przechodzące na rok przyszły, to również subwencja mogłaby być wykorzystana na wynagrodzenia. Bo nie musi to być taki zapis, jaki dotyczy np. sfery budżetowej, że musi to być oznaczone na wynagrodzenia. Subwencja może być na to wykorzystana. Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Jerzego Czerwińskiego.

Senator Jerzy Czerwiński:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!

Jedno z pytań będę chciał skierować do przedstawiciela właśnie ministerstwa edukacji, a drugie jest do pana. Tylko od razu mówię: nie oczekuję teraz konkretnej, dokładnej odpowiedzi, tylko na piśmie, po ewentualnych konsultacjach.

Otóż Polski Ład wywołał pewnego rodzaju reperkusje. Na początku tego roku wydano odpowiednie rozporządzenie, ale to rozporządzenie chyba nie uwzględnia osób, które mają podwójne czy więcej niż 1 źródło dochodu. To np. emeryci, pracujący na więcej niż jednym etacie itd. Te, nazwałbym to, narzucone w tym rozporządzeniu pewnego rodzaju uprawnienia, które ma dostać pracownik, w pewnych momentach, właśnie w przypadku tych osób… (Sygnał timera) …o więcej niż 1 źródle dochodu, mogą się niestety skończyć tym, że w 2023 r. te osoby musiały zwrócić duże kwoty z racji podwójnie pobranych kwot związanych z…

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Czas, Panie Senatorze.)

…PIT-2 – już kończę – i ulgą dla klasy średniej. Panie Ministrze, czy moglibyście się dokładniej przyjrzeć tego typu sprawom? One są szczegółowe, ale one dotyczą kilkuset tysięcy osób, jak nie więcej.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Rozumiem, że na piśmie pan minister w tej sprawie…

Bardzo proszę pana senatora Janusza Pęcherza o zadanie kolejnego pytania.

Senator Janusz Pęcherz:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mam informację, że doradcy finansowi, którzy doradzają podatnikom, jak mają się rozliczać z zaliczek na podatek dochodowy, rezygnują z tego doradzania, bo boją się odpowiedzialności karnej za to, co będą czynić, gdyż rozporządzenie mówi o czymś innym niż ustawa dotycząca Polskiego Ładu. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Panie Ministrze?

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ja nie mam takiej wiedzy, żeby były odmowy w zakresie działalności doradców podatkowych. Z tego, co widzę, to raczej jest prowadzony konstruktywny dialog, są webinaria ze stroną ministerialną w celu właśnie wyjaśnienia zasad funkcjonowania tego rozporządzenia, które nie tak dawno weszło w życie. Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Marka Plurę – zdalnie.

Senator Marek Plura:

Będę miał 2 pytania. Pierwsze dotyczy sprawy już tutaj poruszanej, a mianowicie tego, że w projekcie budżetu złożonym do Sejmu przez rząd kwota subwencji oświatowej, obejmująca obowiązki wsparcia nauki w języku ojczystym dla uczniów mniejszości językowych, była taka, jaka wynika z rzeczywistych potrzeb, a przede wszystkim z prawa, które w Polsce obowiązuje – z ustawy o mniejszościach oraz z szeregu aktów prawnych dotyczących skutków tej ustawy w prawie oświatowym. Ta dobrze wyliczona wartość subwencji została pomniejszona przez Sejm o połowę. Mam pytanie do przedstawicieli rządu, czy będą popierali przygotowaną przez senacką komisję finansów poprawkę, która umożliwi realizację…

(Sygnał timera)

…przez polski rząd prawa w tym zakresie, o którym mówię. To jest pierwsze pytanie.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję, Panie Senatorze. To jest pierwsze i ostatnie w tym momencie pytanie, ponieważ minął czas, minuta, przeznaczony na zadawanie pytań.

Bardzo proszę pana ministra o odpowiedź.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

To pytanie już się pojawiało w dyskusji z senatorami sprawozdawcami. Myślę, że tutaj nic więcej nie mogę dodać poza tym, że w trakcie prac komisji senackiej związanych ze sprawami zagranicznymi pan minister Paweł Jabłoński zwracał uwagę na kwestię symetryczności działań obu stron. Myślę, że to pytanie bardziej skierowane jest właśnie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Edukacji i Nauki, jeżeli chodzi o merytoryczny zakres zaproponowanych zmian i związanych z nimi konsekwencji.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana senatora Adama Szejnfelda, który ma na to minutę.

Senator Adam Szejnfeld:

Chciałbym – to à propos wskaźnika inflacji, który państwo tak abstrakcyjnie przyjęliście, tzn. na tak abstrakcyjnie niskim pułapie, o to mi chodzi – żeby pan minister przypomniał nam wszystkim, a przede wszystkim obywatelom, na co wskaźnik inflacji zawarty w budżecie państwa ma wpływ, jeżeli chodzi o kwestię waloryzacji, indeksacji etc.? Co się wiąże z poziomem wskaźnika inflacji zawartym w budżecie państwa?

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Panie Ministrze, bardzo proszę.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Wydawało mi się, że już odpowiedziałem na to pytanie. Jeżeli chodzi o kwestię waloryzacji, to taki bezpośredni link z prognozowaną przez rząd inflacją ma tylko część wydatków na szkolnictwo wyższe. I tak jak powiedziałem, nawet w przypadku przyjęcia tej inflacji na poziomie prognozowanym przez NBP 7,6% pozostaje jeszcze nadwyżka w wysokości 540 milionów zł. A na waloryzację rent i emerytur ma wpływ inflacja emerycka wykonana, czyli ta za rok 2021 r., a nie ta prognozowana i zapisana w projekcie ustawy, ujęta w ustawie budżetowej. Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Senator Michał Kamiński:

Ja mam jeszcze 1 pytanie. Panie Ministrze, a dlaczego pan minister w swoim wystąpieniu dzisiaj nam nie przedstawił szczegółów tej tarczy antyinflacyjnej 2.0, którą przedstawił pan premier, tak żebyśmy wiedzieli od razu, jakie zmiany to wywoła w tym budżecie? No bo chyba przyzna pan, że… Według deklaracji pana premiera to są zmiany dotyczące 7 miliardów zł. To są poważne zmiany w budżecie. To dlaczego pan nam ich dzisiaj nie przedstawił po prostu?

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Dziś skupialiśmy się na dyskusji nad ustawą budżetową przyjętą przez Sejm. Tak jak powiedziałem, nie ma tam ujętych tych skutków.

Druga rzecz jest następująca. Pewnie w trakcie naszego posiedzenia odbyło się posiedzenie Rady Ministrów, która przyjęła…

Senator Michał Kamiński:

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Panie Ministrze, ale, przepraszam, pan dzisiaj nam powiedział wyraźnie, że… Pan odpowiada w Ministerstwie Finansów za budżet państwa.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza: Tak.)

I chce mi pan powiedzieć, że premier nie rozmawiał z panem, odpowiedzialnym za budżet państwa, o propozycji, jaką przedstawił w momencie, w którym pan jest w Senacie, o propozycji opiewającej na 7 miliardów zł? I że pan o tym nic nie wie, pan, który odpowiada za budżet państwa? To albo pan premier jest kompletnie niepoważny wobec…

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Panie Marszałku, ale proszę nie obrażać premiera. Pan wie o tym, że procedura legislacyjna dopiero się rozpoczęła. Pan wie pan o tym, że najpierw jest posiedzenie Rady Ministrów…)

Zadaję pytanie…

(Senator Wojciech Skurkiewicz: …a potem projekt jest kierowany do Sejmu i Senatu.)

Ja zadaję pytanie, Panie Senatorze.

(Senator Wojciech Skurkiewicz: A pan linczuje teraz słownie pana ministra…)

Ale ja nie linczuję…

(Senator Wojciech Skurkiewicz: …nie mając zupełnie racji w tym, co pan opowiada.)

Ja, Panie Ministrze i Panie Senatorze, zadaję pytanie. Czy minister odpowiedzialny za budżet państwa zna szczegóły planu dotyczącego tego budżetu, który w tej chwili przedstawiał premier? To jest takie pytanie. Czy pan minister zna te szczegóły?

(Rozmowy na sali)

I dlaczego nam o nich nie powiedział? Po prostu.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ja nie czułem się upoważniony, nawet posiadając jakąś wiedzę na poziomie roboczym, aby przed ogłoszeniem… Przecież mogłoby się zdarzyć tak, że w trakcie posiedzenia Rady Ministrów zapadły jakieś inne rozwiązania, rozszerzające, zwężające, zawężające działania… Ja nie czuję się upoważniony, nie posiadałem takiego upoważnienia, żeby wewnętrzne informacje, jeszcze nieoficjalne, przedstawiać na poziomie…

Senator Michał Kamiński:

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Rozumiem, Panie Ministrze. Ale jeżeli pan premier zapowiedział teraz, że te zmiany dotyczą 7 miliardów zł, to może pan nam dzisiaj przynajmniej powiedzieć tyle, że to będzie wymagało nowelizacji budżetu. Czy pana zdaniem jednak nie? Mówimy o propozycji rządowej.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ja już odpowiedziałem na to pytanie. Uważam, że jeżeli nawet będzie wymagana nowelizacja… Nie potrzeba jakiejś pilnej nowelizacji, a żeby nowelizować budżet, to najpierw musimy go przyjąć.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Rozumiem. Dziękuję, Panie Ministrze.

Bardzo proszę o zadanie pytania pana Leszka Czarnobaja.

Senator Leszek Czarnobaj:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Jeszcze 1 pytanie, Panie Ministrze, do tego, co pan powiedział. Jeśli chodzi o wpływ inflacji na sprawy związane z wypłatami i płacami, to pan odpowiedział. A proszę powiedzieć nam, czy zakładany próg inflacji miał wpływ na to, co dotyczy planu wydatków poszczególnych instytucji, które są zapisane… To mieliśmy na posiedzeniu komisji budżetu… Chodzi o NIK, GUS itp. Czy zakładany próg inflacyjny miał wpływ na plan wydatków poszczególnych instytucji?

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuje bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Jak już powiedziałem, że nie ma jakiejś takiej bezpośredniej konieczności waloryzacji. Co do założeń poszczególnych dysponentów części budżetowych, to oni robią to sami, szacując wewnętrznie swoje potrzeby, zwłaszcza w zakresie wydatków bieżących.

Padła tutaj kwestia Najwyższej Izby Kontroli. Według mojej najlepszej wiedzy część budżetowa Najwyższej Izby Kontroli w Sejmie nie ulegała żadnym zmianom.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Bardzo proszę, senator Marek Plura. Minuta. Pytanie zadawane zdalnie.

Senator Marek Plura:

Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mam pytanie o to, czy ustawa budżetowa, którą pan nam prezentuje, zawiera także konieczne środki wsparcia dla instytucji, które prowadzą całodobową lub całodzienną pomoc osobom niesamodzielnym. Myślę tu o domach pomocy, o domach dziecka, o zakładach opiekuńczo-leczniczych, o hospicjach, wielu innych miejscach, których budżety zdecydowanie nie wytrzymują – i nie wytrzymają bez wsparcia ze strony budżetu państwa – bieżącej inflacji, wzrostu kosztów pracy, no, a przede wszystkim tragicznego w skutkach dla nich wzrostu cen paliw, zwłaszcza tych energetycznych, gazu i prądu. Niestety, te instytucje podlegają tym samym regułom co po prostu firmy i przedsiębiorstwa. Dlatego, naprawdę, stoimy w obliczu tragedii… (Sygnał timera) …wielu tysięcy osób zależnych od pomocy tych instytucji. Czy rząd tę sytuację dostrzega? I czy dostrzegł ją na tyle wcześnie, aby umieścić w rekomendowanym przez siebie projekcie także wsparcie w tym zakresie? Dziękuję.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Panie Ministrze?

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza:

Szanowny Panie Marszałku, Wysoki Senacie, jak najbardziej, rząd zauważa taką sytuację i taką potrzebę wsparcia instytucji, o których mówił pan senator. I takie rozwiązania będą zawarte w kolejnej tarczy.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Jak widzę, nie ma więcej pytań.

Bardzo dziękuję panu ministrowi za odpowiedź na wszystkie pytania.

Przypominam o pytaniach, na które pan się zobowiązał odpowiedzieć pisemnie.

(Senator Jerzy Czerwiński: Panie Marszałku…)

Bardzo proszę, jeszcze pan senator Czerwiński.

Przepraszam najmocniej.

Panie Senatorze, bardzo proszę.

Senator Jerzy Czerwiński:

Nie, pana ministra to już może zwolnimy. Dziękujemy.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Sebastian Skuza: Dziękuję bardzo.)

Chodzi o przedstawiciela ministerstwa edukacji, o to, żeby można było zadać szczegółowe pytanie też przedstawicielom tego ministerstwa.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Czy my mamy taką formułę, żeby teraz…

Szczerze mówiąc, Panie Senatorze, ja chyba nie widzę takiej formuły.

Czy mamy na sali… Jest minister, tak? Reprezentant ministerstwa?

W takim razie zapytam: czy jest na sali reprezentant ministerstwa edukacji narodowej? Ponieważ pan senator Czerwiński do takiej osoby, jeżeli jest, chciałby skierować pytanie.

(Głos z sali: Tak.)

Bardzo proszę.

To, Panie Senatorze, bardzo proszę skierować pytanie do pana ministra.

Senator Jerzy Czerwiński:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!

Ja nawiązuję do tego, co było powiedziane już przy okazji przesłuchiwania sprawozdawców komisji, także pana ministra. A mianowicie mam przed sobą wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli z połowy tamtego roku, świeżutkie, w sprawie nauczania języka mniejszości narodowych i etnicznych. Ta sprawa była kontrowersyjna, było tutaj dość dużo… Zacytuję tylko jeden punkt. Znaczy to jest oczywiście wniosek do ministra edukacji narodowej: „zapewnienie sprawnego prowadzenia działań w celu rzetelnego ustalenia kwot z tytułu nienależnie uzyskanej przez samorządy części oświatowej subwencji ogólnej, w związku z zawyżeniem liczby uczniów należących do mniejszości”.

Co to oznacza? No, coś jest nie tak w tym systemie, ten system jest nieszczelny. To jest to, o czym ja mówiłem wcześniej: są takie przypadki, kiedy – i słusznie zresztą – dyrektorom, nauczycielom zależy na tym, żeby mieć jak najwięcej pieniędzy. Więc wykorzystują też nieszczelności. I zwykli ludzie, nienależący do mniejszości, bez żadnego takiego pochodzenia, są nakłaniani do tego, żeby zadeklarować takie pochodzenie, po to tylko, żeby ich dziecko uczyło się trochę więcej języka, zamiast 3 godzin, załóżmy, 4. Ale to, że taki rodzic deklaruje pochodzenie niepolskie, inne pochodzenie narodowe, to jest także pośrednio wynaradawianie takich osób, pozbawianie ich narodowości polskiej.

I teraz, Panie Ministrze…

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Przepraszam, Panie Senatorze, czas, minuta jest na zadanie pytania.)

Myśl rozpoczętą, Panie Marszałku, skończę.

Są wagi i te wagi w znacznym stopniu – mówię o naliczeniu subwencji – preferują członków mniejszości narodowych. Praktycznie rzecz biorąc, jest to podwójna kwota w przypadku małych szkół, a nawet 130%. Panie Ministrze, czy nie należało po prostu zrezygnować z tego, żeby dziecko nie-Polak otrzymywało 2 razy więcej pieniędzy na swoją naukę w szkole publicznej niż dziecko Polak?

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę pana ministra o odpowiedź na to pytanie bądź o odpowiedź na piśmie, bo taka możliwość też istnieje. Bardzo proszę.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki Wojciech Murdzek:

To króciutko, ponieważ to nie jest uwaga stricte związana wprost z tymi wielkościami budżetowymi czy z poprawką, a w ogóle z tematem i z nieprawidłowościami. Oczywiście kontrola NIK jest zawsze przez nas skrupulatnie analizowana, będziemy zwracać uwagę i rozpoznawać skalę tego zjawiska, także po to, żeby patologiom, jeżeli takowe są, zapobiegać.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Ale to ja w takim razie, posiłkując się tą metodą, zapytam, czy reprezentant Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest podczas naszych obrad, bo wtedy moglibyśmy usłyszeć odpowiedź na pytanie zadane przez pana senatora Ujazdowskiego, czy rząd popiera tę poprawkę.

(Głos z sali: Nie ma.)

Rozumiem, że nie ma, więc nie jesteśmy w stanie poznać stanowiska rządu w tej sprawie.

Skoro nie ma więcej pytań, zamykam tę część.

(Głos z sali: Odpowiedzi na pytania senatorów będą na piśmie.)

Otwarcie dyskusji

Otwieram dyskusję.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Pawła Arndta.

Senator Paweł Arndt:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Do zabrania głosu skłonił mnie przede wszystkim dotychczasowy przebieg dyskusji. Pan minister mówił, że to jest drugi budżet, nad którym pracuje. Ja mogę powiedzieć, że to jest dwudziesty budżet, nad którym pracuję, poprzednio w Sejmie, a teraz w Senacie, i chcę jednoznacznie podkreślić, że jest to jeden z najgorszych budżetów, nad którymi do tej pory pracowałem, o ile nie najgorszy. Stan finansów publicznych to jest kompletny chaos i to się przekłada również na budżet. Bo jeżeli mamy sytuację taką, że nie wiemy do końca, jakie są dochody z uwagi na ciągłe zmiany, nie wiemy, jakie są niektóre wydatki, to jest to dla budżetu rzecz niewyobrażalna. Budżet nie tylko jest nierealny, ale przede wszystkim jest nieprzejrzysty. Nierealność budżetu wynika przede wszystkim z niewłaściwych wskaźników makroekonomicznych, które przyjęliśmy. Ja zgodzę się z panem ministrem, że w maju, kiedy był przygotowywany budżet, trudno było dostrzec takie elementy, które powodowałyby zaplanowanie dużo, dużo wyższej inflacji, wskaźnika inflacji. No ale prace nad budżetem cały czas trwają. Oczywiście rząd składa budżet do 30 września i 30 września już pewne symptomy wzrostu inflacji były. Ale na tym przecież też nie kończy się praca nad budżetem. Budżet trafia do parlamentu, trafia do Sejmu i tam są możliwe zmiany. Pewne zmiany były tam wprowadzone, ale one są zdecydowanie niewystarczające. Tutaj mówimy o tym wskaźniku inflacji 3,3%. On dzisiaj rzeczywiście wydaje się czy na pewno jest zaniżony. I różnie można na ten temat spojrzeć. Pan senator Bierecki mówi, że jeśli my będziemy mówili o jakichś wygórowanych wskaźnikach inflacji, to będzie jak gdyby sugestia dla społeczeństwa, żeby to jakoś przyjęło do siebie i rzeczywiście ta drożyzna… żeby te wskaźniki rosły. Tyle tylko, Panie Senatorze, że my mówimy o wskaźniku inflacji, o którym mówił prezes Narodowego Banku Polskiego. To nie jest jakiś wydumany wskaźnik, o którym my tutaj mówimy. Niewykluczone, że inflacja w 2022 r. będzie jeszcze wyższa. No, ale prezes Narodowego Banku Polskiego stwierdził, że ona wyniesie najprawdopodobniej 7,6% i w świetle tego wskaźnika my planujemy dużo, dużo wyższe dochody. Ale oczywiście nie tylko to wpływa na ocenę realności budżetu. Dzisiaj już o tym mówiliśmy. Nie wiemy, jakie kary zapłacimy z tytułu niewykonanych rozporządzeń czy decyzji Unii Europejskiej. Nie wiemy, czy one są zaplanowane w tym budżecie, czy one nie są zaplanowane. Nie wiemy, jak wygląda sprawa Polskiego Ładu. Tutaj też wiemy, że jest olbrzymie zamieszanie. Polski Ład to są polskie podatki i środki z tych podatków mają olbrzymi wpływ na to, jak wygląda budżet. Tak więc mamy tutaj szereg niewiadomych, które pokazują, że jednak z tym budżetem nie jest najlepiej.

Kwestia wyprowadzania wydatków poza budżet. My o tym mówimy już od dawna. Te wszystkie fundusze, które powstały, może nie powstały w ubiegłym roku, ale środki, które tam się znajdują, są coraz większe i część z nich jest zupełnie poza kontrolą parlamentu. Dzisiaj najlepszym takim przykładem jest Fundusz Sprawiedliwości, z którego, jak się nagle okazało, finansowany jest Pegasus. Nikt o tym nie wiedział, nikt tego nie był w stanie skontrolować. Nawet ministrowie nie przyznawali się do wiedzy na ten temat. No, to wszystko świadczy o tym, że ten budżet nie jest dobry. Ale o tym już dzisiaj mówiliśmy, że jest kwestia innych funduszy, kwestia innych instytucji, np. Bank Gospodarstwa Krajowego, który dysponuje funduszem covidowym. Tam też nie ma żadnej kontroli. Pan przewodniczący Kleina mówił, że tam nawet Najwyższa Izba Kontroli nie mogła się dowiedzieć, jakie są środki, jakie są wydatki, bo bank zasłania się tajemnicą bankową. Tak nie może być, żeby publiczne pieniądze były w taki sposób gdzieś tam chronione czy informacja o nich była niedostępna dla opinii publicznej, dla parlamentu, dla Najwyższej Izby Kontroli. Tutaj przed chwileczką pan marszałek pytał o decyzje, o których mówił dzisiaj pan premier. To są nowe rzeczy, ale one również wpływają na tegoroczny budżet. I znowu nie wiemy, jaki będzie wpływ tych zmian na ten budżet. To wszystko świadczy o tym, że ten budżet jest nierealny.

Kolejna kwestia to kwestia finansowania niektórych wydatków z obligacji. Nie powinno tak być, żeby wydatki budżetowe, wydatki publiczne były finansowane z obligacji. Pan minister dzisiaj mówił, powtarzał to – ja też to powtórzę – że szkolnictwo wyższe otrzymuje obligacje i uczelnie są z tego tytułu zadowolone. Ja rozumiem, że są zadowolone, bo gdyby nie miałyby dostać tych środków, to byłoby gorzej. Dostaną obligacje, więc są z tego tytułu zadowolone, ale tak nie powinno wyglądać finansowanie z budżetu państwa, tak nie powinno wyglądać finansowanie jednostek, które podlegają budżetowi państwa, sektorowi finansów publicznych.

Inna kwestia: środki niewygasające. Tutaj znowu się pojawia jakiś ewenement, bo przecież te środki niewygasające do tej pory powinny być wydane do końca marca. Od pewnego czasu, już drugi rok z kolei, istnieje możliwość ich wydatkowania do końca listopada, czyli właściwie to jest jak gdyby drugi równoległy budżet, bo mamy środki z jednego budżetu i środki niewygasające z poprzedniego budżetu, co totalnie gmatwa nam obraz finansów publicznych. I tak też oczywiście nie powinno być. Pan minister mówi, że to nie jest jakaś wielka kwota, bo to jest bodajże ok. 7 miliardów zł, ale… To jest jednak znacząca kwota nawet dla budżetu państwa. To są wydatki niewygasające, które też są właściwie poza kontrolą.

Rosną nam rezerwy celowe i z tego tytułu ustawą okołobudżetową zmieniamy ustawę o finansach publicznych, żeby móc wydać więcej w ramach tych rezerw celowych. Pan minister mówi, że to sprzyja elastyczności budżetu. Pewnie tak, tyle tylko, że niektóre z tych rezerw celowych są poza kontrolą. Do tej pory było tak, że przynajmniej sejmowa Komisja Finansów Publicznych musiała zaopiniować zmiany w rezerwach celowych. Teraz już tak nie do końca jest i to przecież nie dlatego, że komisja by zaopiniowała negatywnie taką czy inną zmianę, tylko dlatego, żeby o tych zmianach, nie dowiedziała się opozycja, bo im opozycja wie mniej, tym, zdaje się, dla budżetu jest lepiej. Tak że to są kolejne przykłady na to, że ten budżet jest nieprzejrzysty, że ten budżet jest niewłaściwy.

Ze strony pana senatora Biereckiego padła propozycja, żeby przyjąć budżet bez poprawek. No, to jest dla mnie propozycja o tyle ciekawa, że… Ja bym był w stanie się zgodzić z taką propozycją przy założeniu, że rzeczywiście ten budżet jak najszybciej trafi do prezydenta i rząd będzie mógł zastanowić się nad nowelizacją. Jeśli rzeczywiście ta nowelizacja nastąpiłaby w krótkim czasie, to byłoby to tylko z korzyścią dla tego budżetu. Ale pan minister pytany o nowelizację mówi, że ona nie jest potrzebna, a przynajmniej nie jest potrzebna w tym momencie. Jeśli się okaże, tak jak to się działo w poprzednich latach, że budżet będziemy nowelizować pod koniec roku, to to znowu nie będzie dobre. Bo gdyby się okazało, że ta nowelizacja będzie polegała tylko na tym, że zmniejszymy deficyt budżetowy, to ja bym był gotów taką argumentację przyjąć. Ale do tej pory praktyka była taka, że pod koniec roku powstawały nowe wydatki, powstawały jakieś nowe plany, które trzeba było zrealizować, i najczęściej to było mało racjonalne. No, nie można wydać w grudniu środków zaplanowanych pod koniec listopada.

To wszystko pokazuje, że ten budżet nie jest dobry. My jako Senat jesteśmy w tej niedobrej sytuacji, że nie możemy odrzucić tego budżetu. No, sytuacja jest taka, że każdą ustawę Senat może odrzucić, a ustawa budżetowa jest jedyną ustawą, której Senat odrzucić nie może. To jest nasz ból i nasz problem. No ale zaproponowaliśmy szereg… (Sygnał timera) …poprawek i te poprawki w jakiejś mierze ten budżet poprawiają, choć z pewnością niewystarczająco, bo pojawiają się…

(Sygnał timera)

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Czas, Panie Senatorze.)

Już kończę.

Pojawiają się coraz to nowe informacje, które jednak pokazują, że ten budżet jest nierealny. Tak że ja mam nadzieję, że mimo wszystko rząd pochyli się nad tym budżetem i w krótkim czasie przyśle nam nowelizację, bo ten budżet jest zupełnie nierealny.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Leszka Czarnobaja.

Senator Leszek Czarnobaj:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Szanowni Państwo!

Jest takie powiedzenie, Panie Ministrze: pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci, kim jesteś. Parafrazując to powiedzenie, można powiedzieć: pokażcie mi swój budżet, a powiem wam, jak zarządzacie państwem i jaki jest stan państwa. My musimy patrzeć na budżet, który pan minister przedstawia w imieniu rządu i o którym rozmawiamy, w kontekście trzech ustaw: ustawy okołobudżetowej, ustawy Polski Ład – przepraszam, może lepiej będzie powiedzieć „Polski Nieład”, bo słowo „ład” wiąże się z porządkiem, definicja ładu jest taka, że jest to porządek – i ustawy budżetowej. I jeżeli teraz mówimy o tym, że ustawa Polski Ład bardziej nie porządkuje polskiego systemu, Panie Ministrze, to… Chcę powiedzieć, że polski system podatkowy był do tej pory jednym z najbardziej skomplikowanych systemów w Europie. No, po tym, coście uczynili dla tego systemu, już w ogóle nikt się nie połapie, o co w nim chodzi. Przecież to nie jest wymysł. Tu jeden z senatorów mówił o tym, że doradcy finansowi, ekonomiści rezygnują z odpowiedzialności, no bo przecież jeżeli pracownicy urzędów skarbowych mówią, że nie są w stanie udzielić informacji i nie mają wiedzy na temat interpretacji, to jak mają zrobić to osoby zajmujące się doradztwem finansowym?

Panie Ministrze, wracam do tego ładu i tego, co będziecie zmieniać rozporządzeniami. To jest coś niesamowitego. Ustawę, która reguluje sprawy dotyczące podatków, regulujecie rozporządzeniem. Ukazała się wypowiedź pani prezes ZUS, która mówi mniej więcej tak – Panie Ministrze, nie wiem, czy pan to zna – że zaliczki na poczet podatków i wszystkich danin w roku 2022 będą…

(Rozmowy na sali)

Ale ja bym prosił o trochę spokoju, Panowie…

…Będą liczone i płacone na poziomie zaliczek z roku 2021. No, to jest coś niesamowitego…

(Rozmowy na sali)

Panie Marszałku, czy mogę prosić o…

(Wicemarszałek Michał Kamiński: Właśnie. Panowie, przepraszam bardzo, ja bym bardzo prosił o to, żebyście się, Panowie, zachowywali w sposób adekwatny do miejsca, w którym jesteśmy.)

Ta wypowiedź o regulowaniu taki powielaczowym prawem… Jeden ze znanych ekonomistów i prawników, pan Piotr Kuczyński, powiedział, że to jest dom szaleńców, to jest coś szaleńczego w całym tym systemie. I dlatego poddaję to pod rozwagę, Panie Ministrze, póki jest jeszcze czas. Może warto zastanowić się nad kwestią dotyczącą Polskiego Nieładu, może warto jeszcze podjąć odważną decyzję dotyczącą szybkiej zmiany i uruchomienia tego od stycznia 2023 r., z pozostawieniem tylko kwoty wolnej od podatku lub niektórych tego elementów.

A wracając… Zanim przejdę do spraw ogólnych, nawiążę jeszcze do tego, co tutaj padło w czasie dyskusji i na co pan minister odpowiadał. Panie Ministrze, mnie się wydaje, że ten budżet, a szczególnie jego zmiany, są wnoszone i konstruowane tak, jak to często bywało w przekazie mailowym pana ministra Dworczyka, czyli przez PR-owców. I ja odnoszę wrażenie, że pan dzisiaj dowiedział się o tym, o co pytał pan marszałek, tj. że będzie dodatkowa tarcza, jaka jest tu kwota, następnie – bo nie ma tego w budżecie – o 6 miliardach na górnictwo, o 6,5 miliarda na nową tarczę… Wszystko okej, tylko to znaczy, że jest to już budżet historyczny, Panie Ministrze. I stąd też nasze zastrzeżenia. Założona inflacja 3,5% i budowaniu całego budżetu na takich założeniach, plus wszystkie inne rzeczy dotyczące wiedzy związanej z budowaniem tego budżetu są już nieaktualne, zarówno po stronie dochodowej, jak i po stronie wydatkowej.

Pan mówi, że to, co jest korzystne dla podatników, to 17 miliardów zł, które zostaną w kieszeniach Polaków dzięki wprowadzeniu nowej ustawy, Polskiego Ładu. To łatwo sobie policzyć, Panie Ministrze. Tak jak zresztą pan powiedział, przy wzroście inflacji do 5% dodatkowe dochody – pan to powiedział na posiedzeniu komisji – są szacowane na poziomie ok. 10 miliardów. Czyli zakładając, że inflacja jest prawie 2-krotnie wyższa, można przyjąć, że to na pewno będzie ok. 20 miliardów zł – 18 czy 19 miliardów, niektórzy mówią, że 24 miliardy. Czyli łatwo sobie policzyć, Panie Ministrze… Nie, proszę to już schować, te założenia to jest już historyczna rzecz. I to, co Polacy mieli zyskać na wprowadzeniu nowego ładu, który skutkuje również w budżecie państwa, też jest już historią.

Teraz prosty przykład. Jednym z głównych beneficjentów mają być ludzie zarabiający poniżej 2,5 tysiąca zł. Weźmy tu pod uwagę emerytów. No, ja jestem już na emeryturze, więc emeryci to grupa bardzo mi bliska. Panie Ministrze, przyjmijmy, że jest emeryt, który dostaje 2,5 tysiąca zł brutto. W wyniku wprowadzenia Polskiego Ładu on teoretycznie, według państwa filozofii, zyskuje chyba 425 zł. Ale jeżeli odliczymy od tego 9-procentowy podatek – bo tak trzeba o tym mówić, o podatku zdrowotnym –to z tych 400 zł robi już ok. 200 zł. A jeżeli inflacja jest na poziomie 9%, to jest to kolejne czterysta parę. Czyli kiedy doda się te dwie liczby, to ten człowiek, ten emeryt dostający 2,5 tysiąca zł, ma, mówiąc krótko, w plecy. A więc proszę już nie mówić o zyskach płynących z Polskiego Nieładu, to już jest nieaktualne. Może w czerwcu było to jeszcze aktualne, ale dzisiaj, po uwzględnieniu inflacji, po uwzględnieniu 9-procentowego podatku na ochronę zdrowia, taka osoba traci.

Pytałem pana, czy inflacja ma wpływ na budowanie wydatków instytucji państwowych. Powiedział pan, że to jest robione tak, że nie trzeba będzie nowelizować… No to ja panu przypomnę, co mówili szefowie tych instytucji na posiedzeniu komisji budżetu. Przede wszystkim mówili, że płace w tych instytucjach, które przedkładały informacje, zostały zaplanowane, o ile pamiętam, na poziomie uwzględniającym chyba 6,5% czy ok. 7,5%… Coś w tych granicach. Czyli zakładając, że w wyniku tak wysokiej inflacji 1 pensja jest do tyłu –każdy z nas tak ma – można powiedzieć, że ci ludzie będą zarabiali nominalnie więcej, ale w sile nabywczej… A my znamy takie sytuacje. Ja pamiętam szczególnie, kiedy, że tak powiem, rzucano złotówkę, a spadało 50 gr. To były czasy hiperinflacji w PRL. W związku z tym trzeba też mówić o sile nabywczej. Ale to jest sprawa dotycząca wynagrodzeń.

A jeśli chodzi o to, co było mówione, jak konstruowane były wydatki, to również uwzględniano poziom inflacji. Czyli wszystko było planowane i jest planowane na 3% czy 3,5%.

W związku z tym szefowie tych instytucji czy dyrektorzy ekonomiczni mówią: będziemy obcinać wydatki inwestycyjne, bo to one są do obcięcia. Bo trzeba zapłacić rachunek za energię, który wzrasta o 700%, ale wydatki inwestycyjne można obciąć. A co to znaczy? Przecież główną czy jedną z bolączek Rzeczypospolitej jest niski poziom inwestycji w Polsce. Inwestycje majątkowe, Panie Ministrze, w tym budżecie maleją w stosunku do lat poprzednich w stosunku do PKB. A więc najwięcej trzeba byłoby dać, jak rozumiem, na konsumpcję, a jak najmniej – na inwestycje. I jeżeli teraz do tego dołożymy to, że klimat inwestycyjny w Polsce jest klimatem kompletnie niezachęcającym inwestorów, to mamy olbrzymi problem dotyczący inwestowania w Polsce.

A jeżeli mówimy o rzeczy korzystnej, czyli 5-procentowym wzroście PKB… Ale wiecie państwo, jaki jest szacunek, gdyby inwestycje były takie, jak w latach poprzednich? To byłyby PKB rzędu 7–8%, a nawet niektórzy szacują, że ok. 9%. To daje w czystej gotówce wzrost dochodów do budżetu państwa – ni mniej, ni więcej – na poziomie 40–45 miliardów. Czyli gdziekolwiek dotknąć, ten budżet jest zły. To, co powiedział pan senator Arndt… Ja może tyle lat nie jestem, ale, Panie Ministrze, tak nieczytelnego, tak rozproszonego budżetu to myśmy jeszcze nie układali. 35 czy 36 funduszy, w przypadku których tylko zdawkowo jest pokazywane w budżecie, że istnieją…

Dlatego my poprawiamy ten budżet. I do czego zachęcamy, Panie Ministrze? Jeżeli ten budżet był aktualny we wrześniu, a dzisiaj jest kompletnie nieaktualny zarówno po stronie dochodów, jak i wydatków, to proszę przyjść z podniesionym czołem do senackiej komisji budżetu i rozpoczniemy… (Sygnał timera) …wspólną pracę nad tematem: jak poprawić ten budżet, jeśli chodzi o inwestycje, o nakłady na badania i rozwój, na edukację, na zdrowie, na samorządy, aby był to budżet, który po stronie wydatków daje największe efekty i który po stronie dochodów jest realny.

Ten to jest fikcja, iluzja. To jest historyczny budżet, który się rozpłynie.

I, Panie Marszałku, ostatnie zdanie, żeby już nie…

Panie Ministrze, ja mógłbym uwierzyć w to, że ten budżet jest bardzo konserwatywny i że jest budowany z ostrożności, ale – przypomnę panu, Panie Ministrze – że jak myśmy rozmawiali w ubiegłym roku podczas debaty w komisji, czemu jest taki ostrożny budżet, to pan powiedział: dobrze robimy, będziemy się przyglądali. A na koniec co? 80 miliardów na plusie. Czytamy w gazetach: piękne zarządzanie rządu, efektywne, 80 miliardów. A od początku mówiliśmy, że to jest budżet kompletnie niedoszacowany. I ten jest taki sam – kompletnie niedoszacowany, nierealny, absolutnie w żaden sposób nieprorozwojowy, nieproedukacyjny, nieprosamorządowy. On po prostu jest nijaki. Dziękuję, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Michał Kamiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę o zabranie głosu panią senator Alicję Chybicką.

(Głos z sali: Zdalnie.)

Zdalnie.

Senator Alicja Chybicka:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Łączny budżet na 2020 r. to 521 miliardów 836 milionów 950 tysięcy zł. Z tego jedynie 14 miliardów 734 miliony 856 tysięcy jest przeznaczone na zdrowie. Oczywiście do tego dochodzi 108 miliardów, które są w Narodowym Funduszu Zdrowia, ale są to pieniądze przeznaczone na świadczenia medyczne. Ewentualnie, jeśli dyrektorzy jednostek szpitalnych wynegocjują czy oszczędzą… Ale nie oszczędzają. Szpitale są zadłużone na więcej niż 15 miliardów zł.

4 stycznia odbyło się posiedzenie senackiej Komisji Zdrowia, na którym rozpatrzyliśmy tę właśnie ustawę budżetową w częściach właściwych zakresowi działania naszej komisji, czyli w części 46 „Zdrowie”, 66 „Rzecznik Praw Pacjenta”, 83 „Rezerwy celowe” i 85 „Budżety wojewodów ogółem”, a także plany finansowe Profilaktycznego Domu Zdrowia w Juracie, Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych, Funduszu Medycznego, Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Wskutek dyskusji, jaka się odbyła, ujawniły się 2 światy. Z jednej strony pan minister Gadomski, który był tam obecny, przedstawił nam krainę mlekiem i miodem płynącą, pełną pieniędzy, z fantastycznie skrojonymi budżetami, a z drugiej strony widzimy konającą ochronę zdrowotną. Dodatkowo trwa w tej chwili pandemia, a końca tej pandemii tak za bardzo nie widać. Mamy najwyższą umieralność na COVID w Europie, a są już nowe mutacje wirusa, takie jak Fluorona, tj. połączenie grypy z koronawirusem, i Deltakron, tj. połączenie Delty z Omikronem. A zatem środki, które poza budżetem zaplanowane zostały na samą walkę z COVID, niewątpliwie są i będą bardzo potrzebne.

Senacka Komisja Zdrowia przygotowała poprawki do tego budżetu, bo ten budżet jest według nas zły. Jest za mały, jest źle skrojony, on nie rokuje żadnej poprawy w ochronie zdrowia. A żeby wiedzieć, jak jest, wystarczy zapytać pacjentów, ile czekają na poradę na pierwszej linii, ile czekają na wizytę u specjalisty, ile karetek stoi na podjazdach, ile osób traci życie, zanim w ogóle trafi do jakiejś placówki opieki zdrowotnej, ile oddziałów pozamykano. Ot, chociażby dzisiaj zawieszono funkcjonowanie 2 oddziałów w Tarnobrzegu. W Krakowie zamyka się prawie cały szpital dziecięcy, który działał w ramach uniwersyteckiego szpitala klinicznego. A więc nie można powiedzieć, że w ochronie zdrowotnej jest dobrze. Chorzy na choroby rzadkie dobijają się o finansowanie leków, które mogą uratować im życie, które bardzo często mogą im poprawić jakość tego życia.

W związku z tym senacka Komisja Zdrowia zaproponowała zwiększenie wydatków budżetowych o 20 miliardów zł. Ja cały czas mówiłam – i podkreślam to, powtarzam jeszcze raz – że to jest mało. To jest duża suma, ja to wiem, ale ja już 11 lat jestem parlamentarzystką i nieraz słyszałam, że priorytetem będzie ochrona zdrowotna. A przez ostatnie 7 lat słyszałam to w kółko na różowo. Ale popatrzmy do tych tabel. No, z tych tabel nie wynika, że ochrona zdrowia jest priorytetowa, bo ten wzrost budżetu w tym roku… Zresztą to, że wzrośnie budżet Narodowego Funduszu Zdrowia, nie jest zasługą rządu, bo są to pieniądze z naszej kieszeni.

A wracając do poprawki, wyjaśnię, dlaczego ona jest tak potrzebna. Ona zostanie przeznaczona na zwiększenie dotacji podmiotowej dla Narodowego Funduszu Zdrowia, dotacji na finansowanie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego, w szczególności w zakresie chorób nowotworowych i chorób układu sercowo-naczyniowego, oraz z zakresu opieki psychiatrycznej, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i rehabilitacji leczniczej.

W te 10 minut ja nie jestem w stanie powiedzieć, jak źle jest w tej chwili w każdej z tych dziedzin, jak opóźnione są rozpoznania chorób nowotworowych, jak zapuszczone zostało leczenie chorób nowotworowych. To oczywiście skutek pandemii, no ale, Szanowni Państwo, Panie Marszałku, Panie Ministrze, to wszystko dałoby się zrobić, gdyby była ku temu wola i gdyby były na to pieniądze, i to pieniądze dużo większe. Deficyt, jaki jest w ochronie zdrowia, ten finansowy deficyt, jest dużo większy niż te 20 miliardów. Co pan o tym myśli? Dlaczego tak dramatycznie brakuje personelu? Czy dlatego, że jest on tak fantastycznie opłacany, że jest zachwycony swoimi zarobkami? Czy pan wie, że ten nieład – ład, czyli nieład – spowodował, że część lekarzy i część personelu medycznego dostała mniejsze wypłaty? To tak ma być? To jest to wspieranie? To jest priorytet pt. ochrona zdrowia? Nie. I dlatego te 20 miliardów to jest kropla w morzu. Szpitale, które będą mogły realizować leczenie szpitalne w pełnym zakresie, niewątpliwie będą mogły lepiej opłacić personel, ale przede wszystkim robią to dla dobra pacjentów. Nie będzie tak, jak w tej chwili, kiedy to kardiolodzy mówią, że nigdy nie widzieli tak zapuszczonych zawałów, bo wszystko jest realizowane z opóźnieniem, wszędzie są kolejki, sytuacja jest naprawdę bardzo trudna.

Poprawka nr 2 dotyczy powrotu do programu leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego in vitro. I na to przeznaczonych jest 100 milionów zł. Jest to potrzebne. Nie ma o czym mówić, proszę państwa… Mamy ujemny bilans, jeżeli chodzi o stosunek liczby zgonów do urodzeń, a konkretnie urodzeń do zgonów. Więcej osób umiera aniżeli się rodzi. Dzietność w ostatnich latach wcale nie wzrosła, tylko dramatycznie spada. Będziemy się cieszyć, jak w tym roku urodzi się 360 tysięcy małych obywateli.

Kolejna bardzo ważna poprawka to jest dodatkowe 100 milionów na leczenie psychiatryczne dzieci i młodzieży. Proszę państwa, to, co dzieje się w psychiatrii dziecięcej, to jest prawdziwy dramat. Buduje się klinika psychiatrii, buduje ją telewizja TVN, buduje to w ramach Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Ale oprócz samego wybudowania tego budynku niezbędne jest natychmiastowe objęcie dzieci na poziomie szkół opieką psychologiczną i psychiatryczną, jeśli jest taka potrzeba, ażeby nie było takich sytuacji, które dopiero co miały miejsce, tj. że 12-latka straciła życie, popełniła samobójstwo, mimo że była pod opieką państwa, odpowiednich służb. To wszystko zostało źle załatwione i zawalone. A dlaczego? Bo opieka psychiatryczna i psychologiczna jest zła.

Stąd ja gorąco apeluję do senatorów partii rządzącej, aby pochylić się nad tymi poprawkami, bo to nie są polityczne poprawki. To są poprawki, które pozwolą ocalić życie wielu osób, być może również z waszych rodzin. Choroba nie wybiera, również psychiatryczne zaburzenia u dzieci nie wybierają. To może każdemu z nas i w każdej rodzinie się zdarzyć. A pieniądze, które zostały na to wszystko przygotowane – jednoznacznie to zostało w naszej komisji powiedziane – są za małe.

Ja wiem, że być może jest już późno, bo brakuje personelu. Te 2 oddziały, które dzisiaj zostały zamknięte, z powodu braku… Ten szpital wywiesił ogłoszenie, że brakuje: urologów, neurologów, onkologów, lekarzy medycyny ratunkowej i radiologów. No, tragedia. A to jest 1 szpital. W skali ogólnopolskiej tych szpitali jest zdecydowanie więcej. Sięganie po lekarzy ze Wschodu jest dobrą metodą, ale im też trzeba zapłacić, trzeba ich wyszkolić, jeśli chodzi o język. Pewnie państwo wiedzą, że pan prof. Matyja, szef Naczelnej Rady Lekarskiej, zaskarżył wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 grudnia 2021 r. do trybunału w Strasburgu z powodu braku zapisu przy przyjmowaniu lekarzy ze Wschodu dotyczącego znajomości języka polskiego. Jak taki lekarz czy w ogóle taki pracownik dogada się z pacjentem? Podstawą dobrego zaopiekowania się pacjentem jest też komunikacja między lekarzem i pacjentem.

Krótko mówiąc, ten budżet jest zły. Jak słyszę, wszyscy to mówią. I to samo mogę powiedzieć o budżecie zdrowotnym.

(Sygnał timera)

Ja wiem, że pan minister Gadomski uważa inaczej, uważa, że ten budżet jest świetny, ale tak naprawdę te 14 miliardów… Rzeczywiście jest prawie 2 miliardy 829 milionów 756 tysięcy zł więcej. Zaplanowano wydatki z budżetu, ze środków europejskich w wysokości 1 miliarda 762 milionów. Wydatki budżetowe w dziale „Ochrona zdrowia” w innych częściach budżetu spadły o 1 miliard 857 milionów 652 tysiące zł, więc nie we wszystkich punktach jest poprawa. Faktycznie szacuje się, że do Narodowego Funduszu Zdrowia wpłynie ponad 10 miliardów, prawie 11 miliardów więcej, z naszych kieszeni. To są pieniądze ciężko wypracowane przez nikogo innego jak przez pracowników, czyli ludzi, którzy pracują i którzy teraz w Nowym Ładzie stracą pieniądze, stracą dlatego, że ciężko pracują, więcej zarabiają, no to trzeba dać im po głowie. A to ich pieniądze będą w tej chwili stawiały na nogi budżet Narodowego Funduszu Zdrowia, który i tak będzie niewystarczający. Jest coraz więcej nowoczesnych terapii, coraz więcej nowoczesnych technik diagnostycznych, które są bardzo kosztowne. Na budżet ochrony zdrowia nie można patrzeć tak jak na inne części budżetu, za którymi nie stoi bezpośrednio ten żywy człowiek, często w zagrożeniu życia lub chory. Bo jeżeli rosną koszty leczenia… Już nie wspominam o tym, co dzieje się z gazem, prądem, że szpitale nie są w stanie utrzymać tego deficytu 15 miliardów, on wzrośnie… I w ogóle nie ma w budżecie żadnego planu, żeby to wyrównać w jakiś sposób, żeby one złapały oddech, żeby one mogły zatrudniać na dobrych stawkach pracowników. Na pewno tego wszystkiego nie byłoby, gdyby budżety zdrowia były lepiej skrojone i lepiej gospodarowane. A już zupełnie, rzeczywiście, skandalem jest to, że budżet na walkę z COVID jest tajny łamane przez poufny, że nie ma tam żadnych zasad, że można kupować byle gdzie maseczki, popsute respiratory, można kupować, co się chce. Przecież to jest marnotrawstwo. To są publiczne pieniądze. One powinny być wydawane w sposób jawny, może z użyciem jakichś przyspieszonych metod, niemniej powinny być pod kontrolą.

Summa summarum ten budżet zdrowotny jest, mówiąc krótko, naprawdę do niczego. I ja apeluję – i mam nadzieję, że tak się stanie – żeby w sposób ponadpartyjny przegłosować poprawki zdrowotne, bo one przełożą się bezpośrednio na zdrowie i na życie być może też naszych rodzin, ale, co najważniejsze, Polek i Polaków. Dziękuję bardzo.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Marek Pęk)

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Głos zabierze pan senator Jerzy Wcisła.

Senator Jerzy Wcisła:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Wziąłem ze sobą wydruk z moich badań. To jest ok. 50 podstawowych wskaźników dotyczących mojego organizmu. Na ich podstawie każdy lekarz może stwierdzić, jaki jest stan mojego zdrowia, jaka jest moja kondycja, ile procent mojego ciała to są mięśnie, ile tłuszcz, co powinienem robić, aby być jeszcze zdrowszym. Oczywiście takie wnioski można wyciągnąć tylko wtedy, gdy ten certyfikat jest tworzony rzetelnie, uczciwie, kompleksowo, uznaną i powszechnie stosowaną metodą. Takim certyfikatem stanu kraju jest, a właściwie powinien być, budżet. Też powinien dać nam odpowiedź na pytania o kondycję finansową kraju, o to, które organy możemy i powinniśmy wzmocnić, a które dadzą sobie radę same. Czy taką odpowiedź możemy uzyskać, czytając przedstawiony przez rząd projekt budżetu na rok 2022? Niestety nie. Przede wszystkim budżet nie informuje o stanie finansów państwa, bo np. państwo coraz więcej środków wydaje poza budżetem, a więc i poza kontrolą parlamentu, a często nawet poza kontrolą Najwyższej Izby Kontroli. To tak, jakbym lekarzowi pokazał tylko drugą stronę wyników moich badań i oczekiwał trafnej diagnozy. Niestety nie, bo w chwili, gdy budżet trafił do Senatu, premier ogłaszał zmiany, m.in. systemu podatkowego, który wpłynie na cały budżet. To tak, jakbym lekarzowi pokazał nieaktualne wyniki badań i dziwił się, że jego diagnoza nic nie mówi o moich obecnych dolegliwościach. Niestety nie, bo budżetowy wskaźnik inflacji wynosi 3,3%, chociaż wszyscy wiedzą, że będzie on co najmniej dwukrotnie wyższy. Co ważne, potwierdzają to przedstawiciele rządu i prezes Narodowego Banku Polskiego, który zresztą ten właśnie wskaźnik podał. Przeniosę to na pole medycyny: to taka sytuacja, jakby mój lekarz stwierdził, że mam sokoli wzrok, i zabronił mi nosić okulary. Ja mam wrażenie, że twórcom budżetu należałoby kazać założyć okulary. Może wtedy by zauważyli, że tworzą budżet dla kraju, który istnieje tylko w ich imaginacjach, bo rzeczywista Polska wygląda zupełnie inaczej. To wystarczające powody, by nie wierzyć, że mamy do czynienia z rzetelnie przygotowanym budżetem Polski na 2022 r.

Dlaczego zatem taki budżet powstał? Nie ma w tym rządzie fachowców? Otóż są, tylko że budżet w tym rządzie tworzą nie tyle fachowcy od finansów, ile raczej fachowcy od PR. Bo budżet nie jest tworzony przez rządzących po to, by pokazać stan finansów, zagrożenia i szanse Polski w świecie finansów, czyli stan zdrowia Polski, ale po to, by się przypodobać Polakom. Mówiąc inaczej: aby rząd zaczął się bardziej podobać Polakom. Chociaż rząd mówi często nieprawdę, to jednak roztacza piękne wizje przed Polakami, np. mówiąc, że wystarczy tylko nie kraść, aby pieniędzy starczyło dla wszystkich. To pięknie brzmi. Nie trzeba inwestować, dlatego udział wydatków majątkowych w budżecie może się zmieniać na gorsze. Tylko że konfrontacja z rzeczywistością pokazuje, do czego to prowadzi – do szybko rosnącej sfery ubóstwa w Polsce. Budżet jest więc w dużej mierze PR-owską ściemą okraszoną chęcią zaoszczędzenia i zarobienia dodatkowych miliardów na Polakach i na polskich przedsiębiorcach. Oszukiwanie na wskaźniku inflacji daje bowiem rządowi szansę na wykazanie wyższych od pseudoprognoz wpływów z podatków. Jak szacują eksperci, będzie to ok. 12–15 miliardów zł. Zaniżona inflacja to też mniejsza presja na podwyżki płac. Zakłamano więc budżet także po to, by nie płacić więcej Polakom, których, jak wcześniej powiedziałem, dopadają już skutki drożyzny.

Budżet zakłamuje finanse naszego kraju z jeszcze jednego, dla mnie ważnego powodu. Budowany jest bowiem kosztem tych sfer funkcjonowania naszego państwa, które w budżecie można pominąć. Takich sfer jest wiele. Ja wspomnę o jednej, dla mnie bardzo ważnej, o samorządach. Ona jest ważna dlatego, że w 2022 r. wchodzimy w okres nowej unijnej perspektywy finansowej. W latach poprzednich samorządy realizowały ponad 50% publicznych inwestycji. Dzisiaj polityka PiS, także ta planowana w ramach tzw. Polskiego Ładu, skutecznie samorządy od tych inwestycji odpycha. Samorządy szacują, że w ciągu najbliższych lat, czyli w okresie, w którym mogłyby realizować inwestycje ze wsparciem środków unijnych, stracą na Polskim Ładzie i na zmianach podatkowych ok. 200 miliardów zł. To będzie dramat – nie tylko dla instytucji samorządu, ale i dla wszystkich Polaków, bo to samorządy zaspokajają ich najważniejsze potrzeby. To będzie dramat, z którego będziemy wychodzili dłużej niż z dziedzictwa PRL, tym bardziej że nie wiadomo, czy polski rząd – uwikłany w niszczenie sfer, które powinny być od niego niezależnie – jest w ogóle w stanie unijne środki do Polski przyciągnąć, pozyskać.

Wysoki Senacie, ze względów formalnych nie jesteśmy w stanie odrzucić w naszej Izbie tego złego budżetu, nie jesteśmy nawet w stanie radykalnie go zmienić. Ale kilku ran, które chcielibyście zadać samorządom, możemy im zaoszczędzić. Dlatego senatorowie Koalicji Obywatelskiej po konsultacjach z samorządami w swoich regionach zgłosili kilkadziesiąt wniosków o wsparcie ważnych inwestycji lokalnych i regionalnych o łącznej wartości ok. 1,3 miliarda zł. To inwestycje, których realizacja zmieni życie wielu Polaków w ich najbliższej przestrzeni. One dotyczą wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych, dlatego mam nadzieję, że uzyskają wsparcie senatorów wszystkich opcji. O to wsparcie apeluję.

Mam też prośbę o poparcie poprawek zwiększających środki dla ofiar przemocy i dyskryminacji, środki na telefon zaufania i na pomoc psychologiczną oraz leczenie psychiatryczne. Nie są to wielkie pieniądze, a mój apel nie ma tła politycznego. W dużej mierze dotyczy to ludzi młodych, z którymi za 6 dni w ramach prac Parlamentarnego Zespołu do spraw Młodzieży wraz z posłami, senatorami i ekspertami będziemy zajmowali się kondycją psychiczną młodych ludzi w Polsce. Jaka jest kondycja psychiczna młodych ludzi, pokazuje ten wykres. Między 2017 r. a 2020 r. liczba prób samobójczych w Polsce wzrosła prawie dwukrotnie. Podczas dzisiejszej debaty rozgorzała dyskusja nad środkami na telefon zaufania. Niektórych senatorów rozbawiła. Przypomnę, 5 milionów zł, sam fakt zajmowania się takim epizodem w kontekście budżetu – śmieszne sprawy. Przypomnę zatem, że mówimy o instytucji, którą ministerstwo pozbawiło środków, a która interweniowała w 3,5 tysiącu przypadków, w których było zagrożenie życie młodych ludzi. Wyobraźcie sobie ten wykres, gdyby tego telefonu zaufania nie było. Gdzie by ta górka sięgała? Tu. To już nie jest śmieszne. I można sobie wyobrazić, że ten wykres tak będzie wyglądał, jeśli nie pomożemy instytucji, która od 13 lat wspiera młodych Polaków i ratuje ich życie.

Mam nadzieję, Wysoki Senacie, że nikt z was, Drodzy Senatorzy, nie będzie miał odwagi, by zagłosować przeciwko wnioskom zwiększającym środki na wsparcie psychologiczne, także wsparcie młodych ludzi, oraz środki na inwestycje lokalne i regionalne. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan senator Zygmunt Frankiewicz.

Senator Zygmunt Frankiewicz:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

No, nie jest zaskoczeniem, że ja będę mówił o finansach samorządu terytorialnego.

Najkrócej można powiedzieć, że w ostatnich latach, czyli od 2019 r., na skutek 3 zmian w systemie podatku dochodowego od osób fizycznych samorządy utraciły znaczną część bieżących dochodów własnych, a uzyskały różne transfery z budżetu państwa, w zdecydowanej większości majątkowe, które były niewystarczające, uznaniowe i najczęściej krańcowo upolitycznione. W konsekwencji tych zmian, a także w związku z szybko rosnącymi w ostatnich latach wydatkami bieżącymi poziom nadwyżki operacyjnej jednostek samorządu terytorialnego znacząco jest zmniejszony, a część jednostek jest zagrożona systemową utratą płynności finansowej. To jest sytuacja, od której zaczynają ten rok samorządy terytorialne.

Są różne opinie na temat tej sytuacji. Ze strony rządu słyszymy, prawdziwą skądinąd, tezę, że bezwzględnie pieniędzy w samorządzie jest więcej. Jednostki samorządu terytorialnego patrzą na to inaczej, mianowicie odnoszą to do trendu, który został załamany po tych zmianach podatkowych, o których mówiłem, i w zestawieniu z kosztami odczuwają gwałtowny ubytek dochodów własnych i tych, które mogą przeznaczać na wydatki bieżące. Problemem jest zaburzona samodzielność i niezależność finansowa jednostek samorządu terytorialnego. Transfery, szczególnie te uznaniowe i epizodyczne, nie zastąpią dochodów własnych. Te transfery pochodzą ze środków pozabudżetowych, przechodzą przez Bank Gospodarstwa Krajowego i, poza subwencją rozwojową, nie sięgają poza 2023 r. No, nie ma gwarancji, że w sytuacji finansowania długiem te rekompensaty po tym wspomnianym roku wciąż będą trafiały do jednostek samorządu terytorialnego.

Następnym problemem jest rozdział tych pieniędzy. Jest on nieuczciwy – mogę to powiedzieć wprost – nietransparentny. Przykładem był Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych. Tam różnice pomiędzy samorządami, które były identyfikowane z różnymi siłami politycznymi, to było 10:1. Tak po prostu nie można wydawać pieniędzy publicznych.

W Polskim Ładzie są podobne nadużycia. Ten fundusz inwestycji strategicznych czy program inwestycji strategicznych jest finansowany z funduszu przeciwdziałania pandemii COVID-19. W tej pandemii najbardziej stratne są duże miasta, to one straciły najwięcej, a mają najmniejsze dotacje. Małe gminy, „swoje gminy” miały wielokrotnie więcej, nawet 46 razy więcej dotacji niż utraconych wpływów czy zwiększonych kosztów. Gdybyśmy porównali dotacje gmin – przepraszam, że będę używał tego określenia – „swoich” i „nieswoich”, to okazałoby się, że te różnice są w krotnościach liczone, a jeżeli porównamy małą gminę „swoją” z miastem „nieswoim”, to okazuje się, że różnica jest 9-krotna. Nawet w obrębie małych gmin wiejskich te różnice są znaczące, w parudziesięciu procentach się różnią te dotacje przeliczane na mieszkańca. To jest problem, dlatego że z tego pochodzą krańcowo różne oceny sytuacji. Słyszałem z ust pana ministra, że ktoś z samorządu mówił, iż nigdy nie było w jego gminie tyle pieniędzy. I to jest możliwe, to może się zgadzać, bo jeżeli trafiły tam pieniądze w wielokrotnie większej wysokości niż wynikająca ze średniej czy z rozdziału według obniżonych dochodów czy zwiększonych kosztów… Może to być prawda. Ale w wielu gminach i miastach zagrożona jest płynność finansowa – i to też jest prawda.

Do tego dochodzi dyskryminacja mieszkańców miast. I to teraz się odbywa. W gminach wiejskich – to już poza polityką, chociaż podejrzewam, że to ma też podstawy polityczne – pieniędzy na mieszkańca z rozdzielonej puli 23,5 miliarda zł jest sześć razy więcej niż na mieszkańca miasta. To w żaden sposób nie jest do obrony, to nie jest wyrównywanie dysproporcji czy odwracanie preferencji – to jest złe traktowanie części obywateli. I dzieje się tak w sytuacji, w której według rządowego dokumentu „Krajowa polityka miejska” już w 2020 r. nadwyżka operacyjna w gminach wiejskich wynosiła 10,5% względem dochodów, a w miastach było to 3,5%. Czyli już była dysproporcja, a teraz jest ona tylko pogłębiana.

Niestety często fałszywy jest obraz sytuacji finansowej, którą się ilustruje nadwyżką operacyjną na koniec roku. Jeżeli pod koniec 2020 r. i 2021 r. następują duże transfery finansowe do jednostek samorządu terytorialnego, to samorządy te wykazują to w nadwyżce operacyjnej albo w wolnych środkach. Te pieniądze przechodzą na następny rok i są wykazywane znowu, w następnym budżecie. To fałszuje obraz sytuacji.

I kolejne zakłamanie rzeczywistości. Dochody jednostek samorządów są wyższe, niż one same planowały. Do tego dotychczas niespotykanego parametru finansowego jest używana prognoza finansowa, którą tworzyły jednostki samorządu terytorialnego w maju 2021 r., tj. w szczycie pandemii, kiedy wszyscy wyobrażali sobie krach gospodarczy i te prognozy były niezwykle ostrożne. I to jest odniesienie do wszystkiego, co się teraz dzieje. To jest po prostu nie fair. Trend wzrostu dochodów jednostek samorządu terytorialnego został obniżony znacząco i on jest zupełnie różny niż trend w budżecie państwa. Tam dochody rosną znacznie szybciej.

Zwracam też uwagę na dochody bieżące, bo ich brak jest w tej chwili podstawowym problemem samorządów.

I kwestia subwencji oświatowej. Będę prosił państwa senatorów o poparcie poprawki, która zwiększa wysokość subwencji oświatowej dla samorządów. Pan minister Skuza 4 stycznia na posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej mówił, że samorządy mają dość pieniędzy, aby jeszcze więcej dopłacać do subwencji oświatowej. Koszty utrzymania oświaty gwałtownie rosną, tymczasem wzrost subwencji oświatowej jest niższy niż założony w tym budżecie wskaźnik inflacji, który i tak jest nierealny, bo jest na poziomie 3,3%. Wzrost subwencji jest niższy nawet od tego, co proponowało ministerstwo edukacji, o prawie 1 miliard zł. To jest dalsze obniżanie udziału wydatków na edukację w budżecie państwa. Ten udział systematycznie spada, a chyba nie o to chodzi w planowaniu przyszłości Polski. Transfery z budżetu państwa, jak powiedziałem, są głównie na inwestycje. Niektórzy są z tego bardzo zadowoleni. Może byłby to dobry kierunek, gdyby były wystarczające bieżące dochody własne, ale one są niewystarczające.

Zwrócę jeszcze uwagę na często popełniany, dość oczywisty błąd. Mianowicie dochody gmin porównywane są z dochodami miast na prawach powiatu, szczególnie gmin wiejskich. Jeśli się wykazuje, że gminy wiejskie są bardzo biedne… Są oczywiście różne, tak jak różne są miasta na prawach powiatu. Ale proszę pamiętać, że w miastach na prawach powiatu sumowane są dochody gminy i powiatu. I porównuje się to tylko z dochodami gminy, w przypadku gminy, i miast, które nie mają statusu miasta na prawach powiatu. Do czego to prowadzi? Może to jest dobry sposób na wygrywanie wyborów, szczególnie w tej części kraju, która jest mocniej finansowana, ale z dobrem państwa nie ma to zupełnie nic wspólnego. To prowadzi niestety do hamowania rozwoju w dotychczasowych ośrodkach wzrostu. I jest to groźne dla państwa. Dlatego apeluję, żeby zmienić tę politykę, a w tym budżecie przynajmniej zwiększyć subwencję oświatową, bo ona jest krytycznie ważna dla samorządów. Bardzo dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan senator Aleksander Pociej.

Senator Aleksander Pociej:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo, powiem bardzo krótko, właściwie ograniczę się do zreferowania tego, co działo się na posiedzeniu Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, gdzie większość komisji poparła następujące poprawki.

Skreśla się w poz. 4 w art. 1 kwotę 19 milionów 647 tysięcy zł i przeznacza się tę kwotę… W rozdziale 75102 „Naczelne organy sądownictwa” zwiększa się świadczenia na rzecz osób fizycznych o 169 tysięcy zł, a kwotę na bieżące wydatki jednostek budżetowych – chodzi o Sąd Najwyższy – o 9 milionów 656 tysięcy zł.

W części 8 „Rzecznik Praw Obywatelskich” w rozdziale 75101 zwiększa się wydatki bieżące jednostek budżetowych o 2 miliony 800 tysięcy zł.

W części 59 „Agencja Wywiadu” zwiększa się wydatki majątkowe o 7 milionów zł. Bardzo krótkie uzasadnienie, Wysoka Izbo. Izba Dyscyplinarna w świetle orzeczeń TSUE, dotyczących porządku konstytucyjnego oraz zastrzeżeń do sposobu jej wyłonienia i sposobu jej funkcjonowania, działa przynajmniej wbrew porządkowi europejskiemu. Można stwierdzić, że również wbrew porządkowi konstytucyjnemu w Polsce. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego, pani prof. Manowska, która została wyłoniona już przez obecny układ polityczny, zawiesiła działalność tej izby. Pan premier Morawiecki wielokrotnie stwierdzał publicznie, że ta izba powinna ulec likwidacji w ramach szerszego pakietu zmian w sądownictwie. Niestety okazuje się, że pan premier jest politycznie słabszy od swojego ministra sprawiedliwości. Od dłuższego czasu nic się nie dzieje, co, jak wszyscy wiemy, naraża Skarb Państwa na wielomilionowe odszkodowania z powodu niewykonywania orzeczenia TSUE. W tym zakresie opozycja i nasza komisja chciały pomóc panu premierowi wyjść z twarzą, likwidując budżet działającej nielegalnie, naszym zdaniem, Izby Dyscyplinarnej.

W jaki sposób większość komisji postanowiła rozdysponować te pieniądze? Agencja Wywiadu – 7 milionów zł. Nie ma chyba między nami sporu, nie ma wątpliwości, że sytuacja międzynarodowa, polityczna, która zaostrza się z dnia na dzień, wymaga bardzo daleko idących i sprawnych działań wywiadu. Jak ważne to było i w jaki sposób nastąpił, można powiedzieć, blamaż… Nie wiem, czy to był blamaż naszych służb, to jest kwestia rozpatrywania tego, co te służby przekazują decydentom. Jednak mniej więcej od czerwca, lipca można było przewidzieć… Poniekąd mamy informacje, że wywiad ostrzegał rządzących przed tym, co się dzieje na Białorusi. Nic nie zostało zrobione przez 3 miesiące. Uważamy, że sytuacja międzynarodowa jest od tego czasu tylko poważniejsza. To jest już drugi budżet, w którym w sposób drastyczny, co wydaje się absolutną kompromitacją, są zmniejszane wydatki na Agencję Wywiadu. Przedstawiciele agencji mówili w sposób otwarty, że jest to praktycznie likwidowanie tej służby. Uważamy, że nieodpowiedzialne byłoby nieprzesunięcie w takiej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, poważnej kwoty do budżetu Agencji Wywiadu.

Od wielu, wielu lat, od roku 2016 budżet rzecznika praw obywatelskich był co roku zmniejszany, mimo że obarczono rzecznika praw obywatelskich dodatkową, bardzo istotną funkcją, dodatkowymi obowiązkami. Rzecznik praw obywatelskich dostał możliwość, obowiązek rozpatrywania wniosków o skargę nadzwyczajną. To jest wpływ około kilkunastu, kilkudziesięciu tysięcy wniosków rocznie. Tymczasem budżet, pomimo takiego poszerzenia zadań, został zmniejszony. Prawdą jest, że ostatni budżet został lekko podwyższony, niemniej jednak lata, kiedy był zmniejszany i kiedy był absolutny niedobór, odcisnęły się piętnem na działalności tej instytucji. Ku mojemu zdziwieniu rzecznik praw obywatelskich zrezygnował, poprosił o to… powiedział, że nie chce tych pieniędzy. W związku z tym w komisji do spraw budżetu te pieniądze zostały przekazane na Agencję Wywiadu. Przepraszam, na Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Ostatnia kwota to jest blisko 10 milionów zł. Pani prezes Sądu Najwyższego skarżyła się na to – to jest szerszy problem, dotyczący w ogóle wymiaru sprawiedliwości – iż zamrożone są nie tylko płace sędziów, co, jak myślę, jest mniejszym problemem, ale też współpracowników i że pieniądze, które są na obsługę wymiaru sprawiedliwości, a w szczególności Sądu Najwyższego, od dawien dawna są nieadekwatne. W związku z tym proponowane jest przesunięcie tej kwoty z Izby Dyscyplinarnej do Sądu Najwyższego traktowanego in gremio. Dziękuję bardzo. To jest wszystko, co miałem do powiedzenia co do poprawek Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji.

Dziękuję, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Głos zabierze pani senator Beata Małecka-Libera.

Senator Beata Małecka-Libera:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoko Izbo!

20 miliardów dodatkowych pieniędzy na świadczenia zdrowotne to jest nasza odpowiedź na kryzys, na dramat, jaki rozgrywa się w ochronie zdrowia. Dzisiaj na konferencji minister zdrowia, pan minister Niedzielski, powiedział, przyznał, że 100 tysięcy zgonów z powodu COVID-19, którą to liczbę przekroczyliśmy, jest katastrofą zdrowotną. Tak, to jest katastrofa zdrowotna, ale oprócz tej katastrofy mamy dramat w ochronie zdrowia.

Na posiedzeniu Komisji Zdrowia pan minister zapewniał, że środki finansowe na wydatki w ochronie zdrowia są wystarczające. Ja uważam, że jest duży, ale to naprawdę duży problem z dofinansowaniem systemu. Przytoczę kilka liczb, kilka wskaźników, które potwierdzą to, jak dramatyczna jest sytuacja w ochronie zdrowia.

Pierwsza sprawa, stan zdrowia publicznego. Pandemia zupełnie, ale to zupełnie zdemolowała zdrowie. Wskaźniki, jakie w tej chwili mamy, na tle Europy są po prostu zatrważające. Długość życia, która przez ostatnie dziesiątki lat zawsze była gorsza niż średnia przeżycia w Unii Europejskiej mniej więcej o 4 lata, w ciągu ostatnich 2 lat zmniejszyła się o kolejne półtora roku. To jest dramat, który będziemy odrabiać wiele lat. I oczywiście jest on spowodowany pandemią, ale nie tylko. On jest spowodowany systemem ochrony zdrowia, który stał się kompletnie niewydolny. Leczymy tylko i wyłącznie z COVID-19, zajmujemy się pandemią, zapominając o tym, że mamy także chorych na inne choroby, w tym dużą grupę osób przewlekle chorych.

Umieralność. Okazuje się, że z przyczyn możliwych do uniknięcia umieralność w Polsce jest prawie o 40% wyższa niż w krajach Unii Europejskiej. Na masową skalę zabija nas także nierówność w zdrowiu. W Polsce różnica w długości życia pomiędzy osobą wykształconą, z wyższym wykształceniem a osobą z wykształceniem zawodowym to 12 lat. Tak głęboką nierówność w zdrowiu mamy. Wskaźniki umieralności na nowotwory są o 30% wyższe, o 30% później rozpoznajemy i diagnozujemy nowotwory i mamy zapóźnioną o 30%, podjętą później profilaktykę.

Dostępność opieki zdrowotnej to jest temat, o którym często mówimy. Kolejki, dostęp do specjalisty. Tylko na przestrzeni ostatniego roku, 2019, zwiększył się o miesiąc czas oczekiwania na dostęp do lekarzy specjalistów, w roku 2018, 2019 wynosił… Przepraszam, w 2016 r. wynosił 2,9 miesiąca, ok. 3 miesięcy, a w tej chwili sięga już 4 miesięcy. Są także takie specjalności, gdzie czeka się nawet ok. 1 roku. To wszystko powoduje, Szanowni Państwo, że pacjenci coraz częściej nie korzystają z publicznej ochrony zdrowia, ale muszą –podkreślam: muszą – korzystać z prywatnych porad. W tej chwili wydatki prywatne bezpośrednio z kieszeni pacjenta to 40 miliardów zł.

Kolejna rzecz bardzo ustawiająca Polskę w ogonie to wydatki na leki. Publiczne wydatki na leki stanowią tylko 36% całkowitych wydatków. I to jest drugi najgorszy wynik, po Bułgarii. Tak więc sytuacja, jaka w tej chwili jest, absolutnie wymaga zwiększenia finansowania.

No i cóż możemy powiedzieć w tej debacie budżetowej o finansowaniu? Otóż, Wysoka Izbo, w tej chwili wydajemy 44% średniej unijnej, pomimo że nasze PKB per capita wynosi 71% średniej w Unii Europejskiej. To dowodzi, że zdrowie nie było i nie jest priorytetem, mimo że mamy epidemię. Polska wydaje na zdrowie mniej w przeliczeniu na mieszkańca niż wynosi połowa średniej w Unii Europejskiej.

Na to wszystko nakładają się zmiany budżetowe i tzw. Polski Ład. W Polskim Ładzie następuje zmiana finansowania ochrony zdrowia. W tej chwili główne pieniądze będą spływały do Narodowego Funduszu Zdrowia i jest to wynikiem zmiany odliczania składki na ubezpieczenie zdrowotne. Oczywiście to powiększy budżet Narodowego Funduszu Zdrowia, bo już wielokrotnie było powiedziane, że są to środki wynikające bezpośrednio z naszych składek, ale równocześnie widzimy i obserwujemy, że ilość pieniędzy z budżetu jest relatywnie niższa. Oczywiście nie jest istotne, czy my będziemy finansować ochronę zdrowia tylko z Narodowego Funduszu Zdrowia, czy także z budżetu. Ważne jest to, jakie nakłady finansowe na tę ochronę zdrowia będą. No i tu mamy ustawę, tzw. ustawę 7% PKB, która, wydawałoby się, gwarantuje nam przyzwoity poziom finansowania ochrony zdrowia. Padło to pytanie do pana ministra, a padło ono z takiego powodu, że w przypadku przeznaczania procenta PKB na ochronę zdrowia stosowany jest przelicznik wysokości PKB sięgający 2 lata wstecz, a więc w roku 2022 procent PKB będzie obliczany w stosunku do PKB w roku 2020. W roku 2020 był największy kryzys zdrowotny, w związku z czym nominalny poziom PKB jest również niższy. Pan minister nie wiedział, o ile on będzie niższy. Otóż będzie niższy o ok. 20%. Co to daje? Powoduje to taką sytuację, że w roku 2022 wydatki publiczne na ochronę zdrowia będą wynosiły tylko 4,75% budżetu na 2022 r., a wiec mniej niż w ostatnich 2 latach.

Szanowni Państwo, sytuacja, tak jak powiedziałam, jest dramatyczna: 100 tysięcy zgonów na COVID, a ile jeszcze na inne choroby. Ta sytuacja nie jest sytuacją, która zmierza ku końcowi. Ona się rozwija. Ona powoduje, że minister apeluje o to, żeby zwiększać jeszcze liczbę łóżek covidowych, bo jest świadomy tego, że jesteśmy przed szczytem epidemii i że będziemy musieli wygospodarować łóżka też na inne choroby. To wszystko powoduje dodatkowe obciążenie szpitali. Polski bałagan, który zapanuje w szpitalach, wygląda tak… Ja pytałam dyrektorów, jak szacują wzrosty kosztów swoich usług, które będą musieli pokryć w roku 2022. Szanowni Państwo, ceny prądu w szpitalach wzrastają o 20–300%. Mam na to dowody, zebrałam dane w wielu szpitalach, które potwierdzają tego typu wzrosty. Gaz – wzrost o od 25% do nawet 500% w niektórych jednostkach. Proszę zwrócić uwagę nie tylko na cenę jednostkową gazu i energii, ale także na wzrost kosztów cateringu, żywności, sprzątania, leków, bo w szpitalach jest usługowa forma działalności i cena każdej z tych usług wzrośnie o odpowiednio wysoki procent. Jak w takim razie szpitale mają zapewnić bezpieczeństwo? Jak mają pokryć te dodatkowe koszty, skoro nic nie mówi się o wzroście wyceny świadczeń zdrowotnych? Dlatego też chcemy, żeby te 20 miliardów zł, które proponujemy w poprawce, poszło do Narodowego Funduszu Zdrowia na wzrost świadczeń zdrowotnych, na usługi, które szpitale będą musiały w tym roku pokryć. Bo to, co w najbliższym czasie będzie się działo w szpitalach, to będzie prawdziwy dramat zdrowotny. I to nie jest tylko kwestia epidemii, ale także tych wszystkich chorych, którzy do szpitala nie będą mogli trafić, bo po pierwsze, nie będzie miejsca, po drugie, nie będzie energii, a po trzecie, szpitale nie będą miały pieniędzy na leki. Jeżeli państwo tego nie rozumiecie i nie chcecie poprzeć tej poprawki, to znaczy, że przed szpitalami, przed pacjentami jest katastrofa, jest rok, którego nie przeżyją. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Głos zabierze pan senator Adam Szejnfeld.

Senator Adam Szejnfeld:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Znamienne jest, że jak państwo wiecie, zajmuję się głównie sprawami finansów, ekonomii, gospodarki, przedsiębiorczości, a postanowiłem rozpocząć dzisiaj swoje wystąpienie na temat budżetu od spraw zdrowia, a więc od tej przestrzeni tematycznej, którą poruszała moja przedmówczyni. Powiedziałem, że jest to znamienne dlatego, że dzisiaj chyba nie może być nic ważniejszego dla państwa, dla społeczeństwa, dla narodu, dla Polek i Polaków, zwłaszcza dzisiaj, w tym dniu, gdy rozpatrujemy budżet państwa, ponieważ to jest dzień dramatyczny, tragiczny, niewyobrażalny. Gdyby ktokolwiek kiedykolwiek wcześniej powiedział nam, że w Polsce umrze 100 tysięcy ludzi w tak krótkim czasie, a mówimy o zgonach bezpośrednio związanych z COVID, a nie tych – według mnie nieelegancko, nieładnie tak nazywanych – nadmiarowych, to nikt by nie uwierzył. To 100 tysięcy ludzi, a prezydent nie ogłasza żałoby narodowej, rząd, władza nie podejmuje żadnej inicjatywy na rzecz uczczenia pamięci tych, którzy odeszli. My, opozycja dzisiaj o godzinie 18.00 na plac Piłsudskiego, nieopodal Grobu Nieznanego Żołnierza, zapraszamy wszystkich, żeby uczcić pamięć tych, których już nie ma.

Ale dlaczego mówię o tym w kontekście budżetu? Otóż gdy patrzę na pozycje wśród wydatków i widzę, że prawie 60 miliardów zł przeznaczono na wojnę nie wiadomo z kim – to są środki na obronę narodową – a na wojnę wiadomo z czym, bo z pandemią, na wojnę wiadomo o co, bo o zdrowie obywateli, w tym budżecie przewidziano niemalże 3-krotnie mniej pieniędzy, niepełna 23 miliardy zł, to mogę powiedzieć, że te 2 pozycje właściwie można w tak dramatycznym dniu, jakim jest dzień dzisiejszy, pozostawić bez komentarza.

Ale tak jak powiedziałem, zajmuję się przede wszystkim sprawami gospodarki, przedsiębiorczości, więc chciałbym na ten budżet spojrzeć z kilku perspektyw: perspektywy gospodarki, perspektywy przedsiębiorców, perspektywy partnerów społecznych, w końcu także z perspektywy znaczenia dla budżetu państwa i finansów publicznych funduszy Unii Europejskiej. I co widać z tej perspektywy?

No, Drodzy Państwo, w minionych latach to, co charakteryzowało polską gospodarkę, to przede wszystkim radykalnie niski poziom inwestycji. A trzeba pamiętać, że to inwestycje, a nie konsumpcja, stabilizują rozwój gospodarczy, stabilizują także i rozwijają rynek pracy. Mieliśmy najniższy poziom inwestycji od 25 lat i niestety ten budżet na rok 2022, wiązany z tym zapowiadanym przez pana premiera amerykańskim marzeniem, którego spełnienie miał przynieść nowy ład, a wywołał…

(Głos z sali: Polski Ład.)

…polski koszmar po 1 stycznia tego roku, niczego w tym zakresie nie zmieni. Jak patrzę np. na badania pod tym względem przedsiębiorców, to widzę, że one pokazują naprawdę niedobre wskaźniki. 37,5% ankietowanych przedsiębiorców mówi, że ich inwestycje nie będą wyższe niż bieżące, aż 12,5% mówi, że radykalnie je zmniejszy, zaś – uwaga, to najgorszy wskaźnik – ponad 30%, 30,36% nie planuje w ogóle inwestycji. Dlaczego? Dlatego że w państwie, w którym nie ma stabilizacji, nie ma pewności, co się wydarzy jutro, co wymyśli rząd wręcz z chwili na chwilę… No, dzisiaj też jesteśmy świadkami zmiany tego, nad czym tutaj obradujemy, budżetu państwa, z chwili na chwilę przez pana premiera na konferencji prasowej. To jak przedsiębiorcy mogą planować inwestycje, zaciągać zobowiązania, kredyty, pożyczki, inwestować swoje środki, skoro nie wiedzą, jakie będą warunki gospodarcze, ekonomiczne, finansowe za tydzień, za miesiąc, a cóż dopiero za rok? A pamiętajmy, że duże, ważne inwestycje planuje się przecież na lata, nawet na 10, 15 lat, jeżeli chodzi o stopę zwrotu. W tym zakresie najgorszą pozycję mają małe i średnie przedsiębiorstwa. Tu już jest absolutny dramat i tragedia, a budżet na 2022 r. w opinii przedstawicieli małych i średnich przedsiębiorstw tego nie zmienia.

Inna perspektywa, partnerów społecznych w Radzie Dialogu Społecznego. No, nie poparli tego budżetu. Ba, nie byli nawet w stanie wypracować wspólnego stanowiska. A dlaczego nie wypracowali wspólnego stanowiska? To nie jest moja opinia, bo cytuję partnerów społecznych. Po pierwsze, dlatego, że nie ma transparentności, brakowało transparentności w pracach nad tym budżetem. Nie mogli tego oceniać, ponieważ prace były nieczytelne, niejawne, nietransparentne. Po drugie, same zapisy są nietransparentne dla nich. Według nich mamy tu do czynienia z niedoszacowaniem i po stronie dochodów, i po stronie wydatków, i jeśli chodzi o inflację. Nie będę tego akurat elementu rozwijał, bo mówiliśmy na ten temat. Nie ma wpisania funduszu antycovidowego w regułę wydatkową. Są ogromne przepływy, jak to określają, środków poza budżetem państwa, w związku z czym jak można oceniać sam budżet i jego wiarygodność? Nie ma informacji o szczegółach finansowania zadań poprzez Polski Fundusz Rozwoju czy Bank Gospodarstwa Krajowego. Następuje drenowanie – tak to się tu określa – Funduszu Pracy, oczywiście bardzo ważnego funduszu dla partnerów społecznych. Powiem szczerze, nie będę tego nawet komentował, bo to się komentuje samo przez się. Przedsiębiorcy – negatywnie o budżecie, pracobiorcy – negatywnie o budżecie, łącznie partnerzy społeczni – negatywnie o budżecie. To są głosy, oceny i opinie nawet ważniejsze niż polityków, bo nasze mogą być odbierane subiektywnie. Nie, to obywatele, przedsiębiorcy, pracodawcy, partnerzy społeczni mówią, że przygotowaliście dramatycznie zły, niewiarygodny, niejasny budżet. Nie będzie on służył Polsce, Polkom i Polakom.

W końcu fundusze Unii Europejskiej. Polska rozwija się od czasów nawet przedakcesyjnych, ale po akcesji do Unii Europejskiej rozwijamy się w sposób nieprawdopodobny, właśnie dzięki wsparciu funduszy Unii Europejskiej. Obecnie mamy szansę – chodzi oczywiście o nową perspektywę finansową – na pozyskanie naprawdę ogromnych pieniędzy, 187,3 miliarda euro, w tym 127,5 miliarda w dotacjach, 27,8 miliarda w grantach i 32 miliardy w pożyczkach. No, ok. 2/3 tej sumy pozyskamy w ramach nowej perspektywy finansowej, ale 1/3 w ramach środków na Krajowy Plan Odbudowy. Państwa członkowskie Unii Europejskiej umówiły się, żeby razem się wesprzeć i wyciągnąć Unię Europejską, w tym poszczególne państwa członkowskie, z kryzysu wywołanego przez pandemię. Możemy uzyskać ogromne pieniądze na ten cel i nie musimy nic robić, bo wszystko jest już ustalone, podpisane, zatwierdzone. Władze państwa polskiego mają być tylko uczciwe, rzetelne, praworządne, mają nie łamać prawa.

(Sygnał timera)

Jeśli rząd będzie się tak zachowywał, jeżeli władza będzie tak realizowała swoje publiczne zadania, to te setki miliardów wpłyną do Polski i będą nas ratowały w tej jakże trudnej dzisiejszej sytuacji. Niestety polityka rządu nie gwarantuje tego i zagraża nam utrata tych pieniędzy, a przynajmniej nieuzyskanie wszystkich środków.

Słyszałem sygnał, Panie Marszałku, w związku z tym nie będę rozwijał tych tak ważnych dla mnie tematów. Zakończę tylko informacją, że złożyłem 3 poprawki. W skali lokalnej – chodzi o moje miasto, o Piłę – zwracam się o zwiększenie wydatków, tak żeby można było realizować zadania z zakresu tradycji i historii, a więc zadania dotyczące rewitalizacji bardzo cennej parowozowni w Pile. Jeżeli chodzi o region, czyli Wielkopolskę, to proszę o środki na klimat, zdrowie i środowisko, a konkretnie na rozwój ścieżek rowerowych. Jeżeli chodzi o mój rejon Polski, o Polskę zachodnią, to wespół z koleżankami i kolegami z tamtego terenu zwracam się o wsparcie finansowe drogi szybkiego ruchu S11. Dziękuję uprzejmie.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan senator Sławomir Rybicki.

Senator Sławomir Rybicki:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich w ramach swoich kompetencji i właściwości na posiedzeniu w dniu 4 stycznia jak co roku zaopiniowała budżet Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu, Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej i Krajowego Biura Wyborczego.

Czuję się w obowiązku, aby powiedzieć państwu o krótkiej dyskusji, która odbyła się na tym posiedzeniu, zakończonej 2 istotnymi poprawkami i pewnym postulatem wobec Sejmu. Mianowicie komisja bez większych wątpliwości czy jakiejś długiej dyskusji przyjęła budżet Krajowego Biura Wyborczego.

W dyskusji nad budżetem Kancelarii Sejmu wyraziliśmy opinię, że w ramach współpracy nie należy cenzurować sobie nawzajem tych projektów budżetu, i zaapelowaliśmy, aby w ten sam sposób Sejm podszedł do propozycji budżetu Kancelarii Senatu, który decyzją komisji został, co chciałbym zakomunikować, zwiększony o 77,5 miliona zł, z przeznaczeniem na opiekę nad Polonią i Polakami za granicą. To jest przywrócenie tej historycznej, utrwalonej przez wiele lat sytuacji, w której to Senat kompetentnie i w sposób, który był doceniany przez Polonię i Polaków na świecie, dzielił środki w transparentnej procedurze na te właśnie obszary. I apeluję do Sejmu, aby zechciał tę naszą autonomię i tę decyzję uszanować.

Drugą naszą decyzją było, po bardzo długiej dyskusji, dyskusji merytorycznej – dziękuję tu panu senatorowi Markowi Borowskiemu za wzięcie na siebie głównego ciężaru tej dyskusji – było obcięcie budżetu Kancelarii Prezydenta RP o 6,4 miliona zł z wydatków majątkowych oraz budżetu Biura Spraw Zagranicznych, nowego biura, które powołał prezydent. Ta dyskusja była merytoryczna. I też pytania, które zadawaliśmy, jakie to powody przyczyniły się do tego, że Kancelaria Prezydenta RP na przestrzeni kilku lat, od 2015 r. zwiększa swój budżet i liczbę etatów w sposób nieuzasadniony kompetencjami prezydenta, które przez tych kilka lat się nie zmieniły… A przypomnę czy też poinformuję państwa, że budżet Kancelarii Prezydenta przez ostatnich 6 lat wzrósł o 45 milionów zł i dodatkowych trzydzieści kilka etatów, co wydaje się po prostu wzrostem ponad wszelką miarę, bo kompetencji nie przybyło, a raczej pandemia powoduje, że aktywność pana prezydenta jest znacznie mniejsza. I dziękuję tym samym komisji budżetowej, która podzieliła naszą opinię. Powiem więcej – zwiększyła to, nazwijmy to kolokwialnie, cięcie budżetu Kancelarii Prezydenta do 10 milionów zł. Dziękuję komisji budżetu, bo uważam to za roztropne działanie.

I korzystając z okazji, chcę też, proszę państwa, złożyć istotną poprawkę, którą składam co roku, i to jest taka poprawka, która ma zobowiązać rząd do wypełniania swoich deklaracji. Mianowicie chodzi o niezmiernie ważną z punktu widzenia rozwoju Pomorza i Polski drogę, która połączyłaby port w Gdyni z siecią dróg krajowych i z siecią polskich autostrad. Port w Gdyni, który ma być portem instalacyjnym dla wielkiego przedsięwzięcia, jakim są morskie farmy wiatrowe, port, który planuje rozbudowę, jest w zasadzie odcięty od dróg i autostrad. I co roku rząd deklaruje, że tę sprawę załatwi, że znajdzie środki i rozpocznie inwestycje. W 2020 r. premier Morawiecki osobiście pojawił się na terenie, przez który przebiegać ma Droga Czerwona, i obiecał, że tę ważną inwestycję uruchomimy niezwłocznie. Po czym w tej sprawie się właściwie nic nowego nie wydarzyło, poza tym, że droga ta nie znalazła się w planie Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych do 2030 r.

Tak więc, aby pana premiera jednak zmobilizować i przypomnieć zobowiązanie, złożę poprawkę, aby w budżecie państwa znaleźć kwotę 22 milionów zł na prace projektowe Drogi Czerwonej w Gdyni, niezmiernie ważnej dla rozwoju nie tylko Pomorza, ale całej Polski. I na tym swoje wystąpienie zakończę. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan senator Bogdan Zdrojewski. Zdalnie, tak?

Senator Bogdan Zdrojewski:

Tak.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Jestem dziesiątą osobą biorącą udział w debacie, w związku z tym czas na pewne résumé, zwłaszcza że nie chciałbym powtarzać niektórych argumentów, które padły podczas dyskusji. Dokonam pewnego podsumowania tego budżetu, patrząc na to, czym on powinien być, a czym de facto jest.

Po pierwsze, według mnie ustawa budżetowa przestała odgrywać rolę planu finansowego państwa. Jest dziś raczej dokumentem propagandowym, i to kiepskiej jakości. Po drugie, oparta jest na fikcyjnych założeniach, a to oznacza, że będzie w ciągu roku zmieniana. Po trzecie, ma charakter anachroniczny, zwłaszcza jeżeli patrzymy na wyzwania cywilizacyjne, w tym także te klimatyczne. Po czwarte, jest nietransparentna, niekompletna i pozbawiona właściwych komponentów kontrolnych. Po piąte, pogłębia proces wyprowadzania ogromnych środków na zewnątrz, do rozmaitych agend rządowych, i chodzi nie tylko o wydatki – co chcę podkreślić – lecz także zobowiązania. Zabija, zamiast uwalniać energię Polaków, po prostu zniechęca do podejmowania pracy, np. na dodatkowym etacie, czy po prostu do lepszego zarabiania. Komplikuje system podatkowy – a jak pamiętamy, według zapowiedzi ten system miał być uproszczony. Ale, co najważniejsze – i to po ósme – oznacza niedoszacowanie wielu potrzeb, i to często w kluczowych dziedzinach. To są takie dziedziny jak nauka, jak szkolnictwo wyższe, jak jednostki samorządu terytorialnego, jak oświata, inwestycje w energetykę, ochronę środowiska, wynagrodzenia wielu grup funkcjonujących w sferze budżetowej czy np. w samym rolnictwie.

Na marginesie chcę podkreślić, że także podczas posiedzenia mojej komisji wysocy przedstawiciele rządu potwierdzali te niedobory, uznając, że będą one w taki czy inny sposób uzupełniane w ciągu roku, i to zaczynając od lutego, co według mojej oceny jest czymś bez precedensu. Upomnę się zwłaszcza o jedną grupę, bo kiedy słuchałem pana przewodniczącego Kleiny… Stwierdzono, że na posiedzeniu komisji nauki i oświaty, komisji nauki, oświaty i sportu nie skierowano żadnych uwag pod adresem budżetu, a ja chcę podkreślić, że osobiście taką uwagę składałem. Dotyczyła ona przede wszystkim sytuacji najmłodszych pracowników nauki, a także, co bardzo ważne, samej nauki, czyli zwłaszcza badań. Policzyłem z ekspertami, że niedobór sięga tu 8 miliardów. W jakimś sensie tę informację potwierdził jeden z przedstawicieli rządu. Budżet bez wątpienia zamiast wyprzedzać czas i antycypować wyzwania wlecze się okrutnie. Trzeba pamiętać, że prognozy dotyczące rozwoju na 2023 i 2024 r. są dość konkretne i budżet na 2022 r. powinien już na nie odpowiadać albo przynajmniej w części je zapowiadać.

Dodam, że w ciągu 3 lat tzw. raje wydatkowe rządu według ekspertów przekroczą 400 miliardów zł, a to oznacza, że powstaje jakby drugi budżet. Co to są te raje? Powiem, żeby nie być gołosłownym. To jest oczywiście Bank Gospodarstwa Krajowego – chodzi o 100 miliardów na obligacje planowane w tym roku, z których mają być finansowane niemalże wszystkie inwestycje. To Polski Fundusz Rozwoju, Fundusz Sprawiedliwości, Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych etc., etc. Czy są jeszcze inne? Być może są, ale ponieważ budżet staje się coraz mniej transparentny, coraz mniej o nim możemy mówić. Generalnie mamy do czynienia z ustawą pozwalającą na stwierdzenie, że gospodarowanie finansami publicznymi będzie miało charakter po części spekulacyjny – bez przetargów, uznaniowo, politycznie, bez konkursów, z licznymi aneksami, które obserwowaliśmy już w 2020, w 2021 r. To jest budżet z założeniami i taki, który karze tych, co pracują niezwykle ciężko, długo i dźwigają ciężar sukcesu państwa. Pominę emerytów, którzy już zostali ukarani. Mam nadzieję, że spełnią się zapowiedzi pani prezes ZUS i że emeryci wyrównają stratę, którą odnotowali w tym miesiącu.

Dodam jeszcze dwie rzeczy, które dla mnie są bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Mnie cieszy to, że wydatki na bezpieczeństwo, generalnie rzecz biorąc, utrzymują się w ramach 2% PKB. Ale bardzo mnie martwi jakość wydatkowania tych środków, jak również skutek, który powinien kończyć się poprawą bezpieczeństwa państwa, a według mnie de facto tak nie jest. Wystarczy zobaczyć, na czym latają nasi żołnierze – na wysłużonych poradzieckich helikopterach. Odwołuję się do przypadku tego przetargu, który został odwołany, a który mógł być źródłem poprawy naszych zdolności operacyjnych. Tak się, niestety, nie stało.

Mam wrażenie – i na tym chcę zakończyć – że jedziemy na sterydach, antybiotykach i środkach przeciwbólowych jednocześnie. A do czego taka jazda prowadzi? Wszyscy możemy się spodziewać. Może być to naruszenie procedury nadmiernego zadłużenia i powrót do sytuacji, z której z taką dumą wyszliśmy 8 lat temu. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego.

Senator Krzysztof Kwiatkowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Jak czytamy ten budżet, to wiemy, że prawda wygląda inaczej, a najlepszym tego przykładem jest oczywiście inflacja, którą założyliście na przyszły rok na poziomie trochę ponad 3%, choć dzisiaj mamy już grubo powyżej 8%. Oczywiście chcielibyśmy, żeby w wielu obszarach Polska wyglądała tak, jak zapisaliście to w projekcie budżetu, ale każdy średnio przytomny, utrzymujący kontakt z rzeczywistością, wie, że tak nie jest.

Jednakże tak jak to było w przypadku Polskiego Ładu, będziemy próbować ratować tę sytuację. Przypominam, że w tamtym przypadku Senat m.in. wprowadził dla emerytów ulgę dla klasy średniej, którą jednak odrzuciliście w Sejmie, by teraz, po zamieszaniu, które dotknęło ogromną grupę emerytów, robić to samo, tylko w wątpliwej formule prawnej. Starajmy się ratować ten budżet i mam nadzieję, że to, co z tego ratowania wyniknie w Senacie, będzie później utrzymane w Sejmie. Chodzi tu o te najważniejsze poprawki zwiększające nakłady na służbę zdrowia, na podwyżki dla nauczycieli, na wsparcie OZE, czyli czystej energetyki – to są te najważniejsze, zdefiniowane przez nas wyzwania. Przypominam tu te sprawy, które wiążą się z najważniejszymi zobowiązaniami finansowymi, pamiętając też oczywiście o pracownikach administracyjnych, sądów, prokuratur, o wsparciu rolników, psychiatrii dziecięcej, programów in vitro.

Ale potworków w różnych obszarach jest dużo więcej. Pozwólcie państwo, że powiem o tych poprawkach, które zgłosiłem wraz z senatorem Arturem Duninem do tego projektu i którymi te wasze potworki infrastrukturalne, wasze niedomagania w tym zakresie w tym projekcie, staramy się jakoś wyprostować.

Mamy oto inwestycję, którą realizujecie: zachodnia obwodnica Łodzi, tzw. droga S14 – niezwykle potrzebna, dopinająca ring autostradowy wokół Łodzi. Ale czego brakuje w tym projekcie i w planach inwestycyjnych, które przygotował rząd? W tym projekcie przewidujecie dokończenie drogi ekspresowej S14, pierwszy odcinek tej drogi, do węzła w Lublinku i do węzła „Teofilów”, ma być oddany w połowie 2022 r., a ostatni odcinek – do końca 2023. Ale znowu, Szanowni Państwo, jest tak, że będzie autostrada, kłopot tylko, że zjazdów nie będzie. Teofilów to jedno z największych łódzkich osiedli, mieszka na nim kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, a wy nie przewidujecie tam pełnowymiarowego zjazdu z zachodniej obwodnicy Łodzi, z drogi ekspresowej S14, i wjazdu na nią. Zapomnieliście? No, mówi się: trudno. Na szczęście jest już w tej sprawie poprawka senacka, którą zgłosiliśmy.

Niestety takie potworki infrastrukturalne są nie tylko w zachodniej części Łodzi – w tej sprawie zgłaszamy poprawki dotyczące budowy węzłów „Zgierz – Łódź Północ”, węzła „Teofilów” i przebudowy ulicy Maratońskiej – ale są także po wschodniej stronie. Z tamtej strony co prawda już od dłuższego czasu mamy tzw. wschodnią obwodnicę Łodzi, ale konieczne jest tam podłączenie miejskiego układu drogowego Łodzi do powstającego węzła autostradowego „Brzeziny” na autostradzie A1, skuteczniejsze wpięcie jej do całej siatki komunikacyjnej, a zatem zwiększenie dostępności transportowej Łodzi i wybudowanie obwodnic Nowosolnej i Brzezin. I oczywiście także w tym zakresie stosowne poprawki zostały przez nas zgłoszone.

Ciekawostką jest, że nawet jak realizujecie jakieś inwestycje, które cieszą – np. przebudowa linii kolejowej nr 14 z Łodzi w kierunku Sieradza – to nie przewidujecie konsekwencji swoich decyzji. Sami przewidujecie zwiększenie ruchu po modernizacji – zresztą ono już nastąpiło na tej linii kolejowej, dzisiaj dziennie przejeżdża tamtędy prawie 100 pociągów. Ale co? Są tam kolizyjne skrzyżowania drogowo-kolejowe w Pabianicach. Podzieliliście to miasto na 2 części i nie wiecie, jak z tego wybrnąć. A trzeba wybudować bezkolizyjne skrzyżowanie – i oczywiście także w tym zakresie stosowną poprawkę zgłosiliśmy.

Kłopot polega na tym, że nie wszędzie są senatorowie tzw. demokratycznej większości. Jak się okazuje, trzeba ratować Polskę także w tych miejscach, z których są senatorowie PiS, bo oni, okazuje się, nie potrafią rozwiązywać najistotniejszych problemów terenów, które reprezentują. Mamy np. drogę Via Carpatia i mamy drogę Via Baltica. Dzisiaj trasą Via Carpatia możemy przejechać. Ja kilka dni temu jechałem nią z Rzeczowa do Lublina. Będziemy jeździć przez Białystok, a potem – uwaga – przez Białoruś do portu w Kłajpedzie, który jest na Litwie. Ktoś powie: żarty sobie stroi, opowiadając coś takiego, to jest przecież absurd. Nie, to nie jest absurd. To jest następstwo waszych planów, a w zasadzie braku decyzji o budowie łącznika pomiędzy drogą Via Carpatia a drogą Via Baltica, z czego duża część trasy Via Baltica w Polsce już powstała lub jest w realizacji.

Osoby głęboko wierzące ciągle jeszcze wierzą, że skończycie szlak Via Baltica zgodnie z kolejnym przesuniętym przez was terminem, do końca 2023 r. Ale nawet osoby wierzące nie mają jak uwierzyć, że połączycie drogę Via Baltica z drogą Via Carpatia, bo tego w ogóle nie przewidujecie. Żadnych pieniędzy na ten cel, nawet na prace projektowe, nie zapisaliście.

Dlatego zgłaszam stosowną poprawkę dotyczącą budowy łącznika 2 dróg – Via Blatica i Via Carpatia – wraz z panem senatorem Kleiną i z panem senatorem Wcisłą. Bo to jest także szansa na to, że towary będą jeździć do Kłajpedy nie przez Białoruś, a do portu w Elblągu, jeżeli poważnie traktować wasze deklaracje, że przekop Mierzei Wiślanej ma czemukolwiek służyć. Jeżeli ma czemuś służyć, to trzeba połączyć te drogi. I stąd taką stosowną poprawkę w tym zakresie zgłaszamy.

I na koniec życzę państwu i sobie, żeby udało się ten budżet zrealizować. Jeśli popatrzeć, na podstawie jakich wskaźników go przygotowujecie, to ta wiara jest narażona na mocne wyzwania – nie chcę powiedzieć, że na szwank. Ale nie zwalnia nas to z odpowiedzialności, żeby przynajmniej z tymi największymi absurdami, także w układzie komunikacyjnym, walczyć. Bo to nie polega na tym, że wybuduje się dowolny odcinek autostrady czy drogi, przetnie wstęgę i uśmiechnie do kamery. Te drogi mają komuś służyć. Mają służyć obywatelom. Jeżeli zapominacie o węzłach, zjazdach, łącznikach drogowych, to konsekwencją tego jest to, że na tych drogach będą jeździć wyłącznie limuzyny rządu pomiędzy Warszawą a poszczególnymi miastami, do których chce dojechać delegacja rządowa. A te drogi mają służyć mieszkańcom, którzy na tych terenach mieszkają i liczyli, że w ten sposób będą rozwiązane ich problemy.

Dlatego zgłaszamy te poprawki. Apelujemy także do senatorów PiS – a w sposób szczególny apel ten kieruję do senatorów z Podlasia – żeby te poprawki poparli. Wiem, że będziecie wtedy mogli wrócić z podniesionym czołem do swoich okręgów wyborczych i powiedzieć: nie robimy sobie jaj z obywateli, bo jeżeli budujemy drogi, to robimy je nie dla limuzyn rządowych, a dla obywateli, którzy tymi drogami chcą, muszą i potrzebują jeździć. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

W tym momencie ogłaszam przerwę do godziny 18.30.

(Przerwa w obradach od godziny 17 minut 23 do godziny 18 minut 34)

Wznowienie obrad

Wicemarszałek Bogdan Borusewicz:

Wznawiam obrady.

Punkt 1. porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2022 (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu pierwszego porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2022.

Dyskusja (cd.)

Powracamy do dyskusji.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Jana Filipa Libickiego.

Senator Jan Filip Libicki:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wysoko Izbo!

Jeśli chodzi o tę szeroką tematykę, którą w związku z budżetem zajmowała się senacka Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej, to chciałbym się krótko skoncentrować na trzech wątkach.

Wątek pierwszy dotyczy poprawki, którą zgłosiłem razem z wiceprzewodniczącą naszej komisji, panią senator Magdaleną Kochan, a która dotyczy wynagrodzeń w Państwowej Inspekcji Pracy. Tu jest dość zaskakująca sytuacja, bo już któryś raz z rzędu jedyna instytucja, której budżet omawiamy na posiedzeniu naszej komisji, zgłasza zastrzeżenia do większości sejmowej, mimo że jej kierownictwo zostało, że tak powiem, obsadzone przez tych, którzy tworzą większość sejmową, co do tego, że w toku prac sejmowych obcinane są fundusze na wynagrodzenia w Państwowej Inspekcji Pracy. W związku z tym my już któryś rok z rzędu, przynajmniej drugi, jeśli nie trzeci, nie pamiętam w tej chwili dokładnie, w uzgodnieniu z Państwową Inspekcją Pracy i na jej prośbę zgłaszamy poprawkę co do przywrócenia pierwotnego funduszu wynagrodzeń w wysokości 10 milionów zł, tzn. ta kwota, którą zgłaszamy w poprawce, to jest 10 milionów 800 tysięcy zł. Ta sprawa jest zaskakująca. Warto by było zapytać, dlaczego co roku się tak dzieje. To jest kwestia pierwsza.

Kwestia druga. Chciałbym tu zwrócić uwagę na Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Otóż jest tak, że z roku na rok Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest obarczany kolejnymi zadaniami. W tym roku przeniesiono tam wypłatę świadczenia 500+ z samorządów, które to robiły, i teraz zajmuje się tym Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca też 300+, obsługuje bon turystyczny, obsługuje wszystkie możliwe tarcze antykryzysowe. I to się odbywa tak, że dokłada się zadań, a w zasadzie nie zwiększa się zatrudnienia. Teraz dochodzą jeszcze koszty energii elektrycznej, jak u wszystkich od początku roku, podniesienie najniższego wynagrodzenia. Myślę, że to jest ważny element, który pojawiał się podczas dyskusji na posiedzeniu naszej komisji. Chciałbym w imieniu tych, którzy się wypowiadali, wyrazić uznanie dla pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych za to, że w tych trudnych warunkach dają sobie radę. Oni w materiałach budżetowych, które mieliśmy udostępnione, dają wyraz temu, że są zaskakiwani dorzucaniem tych nowych zadań z dnia na dzień i w zasadzie w biegu muszą się dostosowywać do ich obsługi. W związku z tym w imieniu komisji rodziny, odzwierciedlając to, co padało podczas posiedzenia komisji, chciałbym wyrazić słowa uznania dla pracowników i kierownictwa ZUS za to, że w tej niełatwej sytuacji, którą opisałem, jakoś sobie radzą. To jest wątek drugi.

I wreszcie wątek trzeci, ostatni, na koniec, to jest sprawa, moim zdaniem, absolutnie kuriozalna. Chodzi o Fundusz Rezerwy Demograficznej. Ja przypomnę, że to był i jest fundusz, który miał nam służyć na najcięższe czasy, w sytuacji, gdy nie będziemy spinać systemu emerytalnego ze względu na zapaść demograficzną. Otóż obecnie jest tak, że Fundusz Rezerwy Demograficznej pożycza Funduszowi Solidarnościowemu, a z Funduszu Solidarnościowego, który, warto przypomnieć, pierwotnie przecież… Pan premier Morawiecki przyszedł tutaj nieopodal do strajkujących i powiedział strajkującym rodzicom i osobom z niepełnosprawnościami, że to będzie fundusz na ich specjalne potrzeby. Teraz ten fundusz pożycza z Funduszu Rezerwy Demograficznej po to, aby następnie z Funduszu Solidarnościowego wypłacić trzynastą i czternastą emeryturę. Trudno opisać to inaczej niż świadome zjadanie własnego ogona z powodów politycznych.

Te 3 wątki pozwalam sobie tutaj… Czułem się w obowiązku, aby w związku z tym, co omawialiśmy na posiedzeniu Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej, przedstawić te trzy wątki. Jeszcze raz proszę Wysoką Izbę, aby tę poprawkę, którą zgłosiłem wspólnie z panią przewodniczącą, dotyczącą podniesienia wynagrodzeń w Państwowej Inspekcji Pracy, Wysoka Izba raczyła, że tak powiem, przegłosować ją pozytywnie i żeby ta poprawka z pozytywną naszą opinią mogła opuścić Wysoki Senat. Bardzo serdecznie dziękuję.

Wicemarszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Stanisława Gawłowskiego.

Senator Stanisław Gawłowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Też chciałbym się odnieść do kilku wątków, które były omawiane w trakcie posiedzenia Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu, i kilku obszarów istotnych z punktu widzenia funkcjonowania państwa. Zacznę od spraw, które są związane z gospodarką wodną. Jak wiemy, od kilku lat w Polsce na skutek reformy przeprowadzonej przez rząd PiS działa Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” i ono zawiaduje całością spraw, które są związane z gospodarką wodną. Niestety jest to kolejny rok, w którym plan finansowy Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie” przewiduje stratę w działalności już na samym początku w wysokości 612 milionów zł, przy dochodach na poziomie całości środków, które pozostaną w dyspozycji, 1 miliarda 134 milionów. To ewidentnie wskazuje na to, że tak naprawdę to przedsiębiorstwo będzie miało pieniądze tylko i wyłącznie na wypłacanie pensji, a nie będzie miało żadnych pieniędzy na utrzymanie infrastruktury hydrotechnicznej, infrastruktury przeciwpowodziowej, infrastruktury, która chroni państwo przed suszą. Ja dzisiaj pytałem ministra, jakie są straty z tytułu suszy bądź powodzi. One sięgają miliardów złotych, a nie tych 600 milionów zł, a nie jesteście państwo w stanie zapewnić w budżecie pieniędzy na należyte utrzymanie obwałowań przeciwpowodziowych czy budowę nowych obwałowań. Tak często krytykowany przez przedstawicieli PiS rząd Platformy rocznie modernizował, budował ok. 300 km wałów, obwałowań przeciwpowodziowych. Na moje pytanie skierowane do właściwego ministra usłyszałem, że w roku 2022 to będzie 18,5 km. Te liczby świadczą o tym, że choćby w tej części ten budżet nie zasługuje na poparcie. To jest ewidentnie skandaliczny wskaźnik wskazujący na to, że rząd PiS po prostu doprowadza gospodarkę wodną do ruiny. Jedyne projekty, jakie realizuje, to te, które dostał w spadku po rządzie Platformy Obywatelskiej, powiem z dumą – po mnie. Bo są to projekty, na które uzyskałem środki w ramach środków unijnych bądź z pożyczki, którą negocjowałem z Bankiem Światowym.

Ale rzeczywiście znalazły się ciekawe inwestycje w wydatkach „Wód Polskich”, ja o niektórych z nich przeczytam koleżankom i kolegom z PiS. Panie Senatorze, warto posłuchać, na co przeznaczono pieniądze. Kompleksowa modernizacja 2 domków letniskowych w miejscowości Bukowiec – to jest inwestycja realizowana przez „Wody Polskie”. Albo wykonanie modernizacji w budynku pokoi gościnnych w Porąbce, ul. Sadowa 17, albo modernizacja kotłowni w obiekcie pokoi gościnnych w Czernichowie. Mógłbym takich pozycji wymienić kilkadziesiąt. One wszystkie są w budżecie. Znalazły się pieniądze na pokoje gościnne dla jakichś Pisiewiczów, a nie ma pieniędzy na obwałowania, nie ma pieniędzy na ochronę przeciwpowodziową, nie ma pieniędzy na ochronę przed suszą. Tak wygląda ten budżet. Wstyd. Wstyd. Nie chce mi się już nawet szczególnie emocji używać, bo każdy zdrowo myślący człowiek po przeczytaniu takich danych powinien się wstydzić i nie wspierać tego rządu. A to jest w budżecie, czytać każdy potrafi, więc doczyta.

W innej części – o to też pytałem dzisiaj pana ministra… W następnym punkcie będziemy rozmawiać o dotacji do działających kopalń. W informacji o projekcie budżetu w części 48 „Gospodarka złożami kopalin” nie ma ani słowa o tym, że 6,6 miliarda zł państwo chcecie… 600 milionów zł brakuje na bieżące utrzymanie infrastruktury przeciwpowodziowej – nie na budowę czegoś nowego, tylko na bieżące utrzymanie, żeby ta infrastruktura nie ulegała dekapitalizacji – a tutaj chcecie 6,6 miliarda zł wpompować w de facto 3 spółki węglowe i chcecie to zrobić tak naprawdę poza budżetem państwa. To jest niezgodne z prawem. To jest wprost łamanie prawa. Panie Ministrze, pan to usłyszy teraz: to wymaga notyfikacji. Pan to musi wiedzieć. Nawet jak ustawa, ta ustawa, która za chwilę będzie w Senacie, będzie dyskutowana w sposób niezgodny z Regulaminem Sejmu, to ona nigdy tutaj nie powinna trafić. Jak pan, bez notyfikacji, przeleje obligacje skarbowe, to pan złamie prawo, poniesie pan kiedyś za to odpowiedzialność, pan i pana współpracownicy. Musicie to wiedzieć, dlatego że ustawa o finansach publicznych wyraźnie wskazuje, kiedy, w jaki sposób można dysponować pieniędzmi publicznymi. Przekazując obligacje, a więc de facto pieniądze publiczne, które budżet państwa będzie spłacał – państwo, my, jako podatnicy będziemy spłacać – również my w takim wymiarze będziemy funkcjonować. A ponieważ ona nie ma notyfikacji, a rząd dopiero pod koniec stycznia przystąpi do notyfikowania tego obszaru, a najszybciej uzyska za rok, w ciągu 12 miesięcy, decyzję w tej sprawie… Decyzja będzie negatywna, dlatego że notyfikacja w tym przypadku jest możliwa tylko i wyłącznie przy zamykaniu wielkości wydobywczych. Z tego, co przekazał komisji minister aktywów państwowych, wynika dość jednoznacznie, że nie ma w tym obszarze żadnych redukcji mocy wydobywczych, w związku z tym nie ma żadnych szans na to, żeby zgodnie z prawem europejskim uzyskać pozytywną notyfikację. Skończy się tak jak ze stoczniami – pomoc zostanie udzielona, a potem te spółki będą musiały zwracać tę pomoc, nie będą miały z czego, więc po prostu z dnia na dzień zbankrutują. Ale was już nie będzie i będziecie mówić, że są winni ci, którzy będą musieli ten zły proces restrukturyzacji przeprowadzać. Bo tak będzie wyglądało. Każdy, kto ma odrobinę wiedzy w tej sprawie, o tym wie. I, uwaga, początek tego upadku rozpoczął się od pana ministra Tobiszowskiego, bo wtedy zwiększono zatrudnienie w spółkach węglowych i, podkreślam, zmniejszono wydobycie, zmniejszono wydobycie. Nie wiem, czy państwo wiecie, ale dzisiaj chyba się wydobywa… W 2015 r. to było 64 t na jednego górnika rocznie, a dzisiaj – ile? – 54 t, czyli o 10 t mniej, a zatrudnienie zostało zwiększone. Ale mówimy o budżecie, więc chcę wyraźnie powiedzieć… 6,6 miliarda w tym roku. Nie ma zapisanej ani złotówki. Chcecie przekazać obligacje. Jest to niezgodne z prawem. Złamiecie ustawę o finansach publicznych, naruszycie przepisy dotyczące notyfikacji i będziecie ponosić za to odpowiedzialność, bo prawo na to nie pozwala.

Pytałem o przychody ze sprzedaży uprawnień do emisji. Okej, na szczęście Senat czuwa, te poprawki się tutaj pojawiły. Cieszę się, że będziemy mieli zaprojektowane znacząco większe przychody ze sprzedaży uprawnień do emisji, bo one w całości trafiają do budżetu państwa polskiego. I cieszę się, że one zostały przeznaczone na odnawialne źródła energii, bo to jest przyszłość, nie węgiel, tylko OZE. To jest przyszłość i od tego też nie uciekniemy. Słyszę o tym mitycznym funduszu transformacji energetycznej. Oby nie było tak jak z funduszem niskoemisyjnego transportu, gdzie zgromadzono kilka miliardów, a przez lata faktycznie złotówki nie wydano na niskoemisyjny transport, tylko na utrzymanie urzędników. W końcu może coś tam się ruszy.

Kolejna sprawa jest związana z programem „Czyste powietrze”. Co włączę radio, jakąkolwiek stację, słyszę reklamę: „Macie szansę! Polacy, korzystajcie z pomocy, ze wsparcia z programu «Czyste powietrze»”. No to sprawdzam. 103 miliardy w ciągu 10 lat, od 2018 r. Projekt budżetu na 2022 r. – wydano realnie 3 miliardy zł. Sprawdzam, ile będzie w roku 2022 na ten cel przeznaczone. Z budżetu państwa – 0. Będą pieniądze tylko w części „Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej”, i w tym programie priorytetowym jest zapisane, że przeznaczycie na ten cel 1 miliard 948 milionów 320 tysięcy. Jakkolwiek by liczył, 103 miliardy przez 10 lat, powtórzę, to jest co najmniej 10 miliardów rocznie. 1 miliard 900 milionów ma się nijak do tych 10 miliardów. Więcej wydajecie na kampanie reklamowe, na propagandę, na to, że udajecie, że coś robicie, niż na realne wsparcie w obszarze dotyczącym czystego powietrza. Dodam, że wszystkie raporty, które wskazują na jakość życia w Polsce, mówią jednoznacznie o tym… (Sygnał timera) …że w Polsce z powodu złej jakości powietrza umiera od 60 do 100 tysięcy obywateli, tak, od 60 do 100 tysięcy obywateli, a was stać tylko na pic. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Jana Marię Jackowskiego.

Senator Jan Maria Jackowski:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

Właściwie można powiedzieć, że co roku mamy taki dzień, kiedy obradujemy nad ustawą budżetową na kolejny rok, i argumentacja, która w takich dyskusjach się pojawia, jest dość zbliżona. Parlamentarzyści reprezentujący obóz, zaplecze polityczne rządu bronią budżetu, opozycja krytykuje budżet, zwraca się uwagę na różne punkty. I w tym zakresie tegoroczna debata budżetowa w zasadzie, można powiedzieć, nie odbiega od tego schematu. Mamy jednak mimo wszystko zupełnie inną sytuację społeczno-gospodarczą w Polsce i kontekst, w którym budżet, a więc w sumie najważniejsza ustawa, jaką parlament raz do roku proceduje, będzie funkcjonował. Myślę tutaj o pandemii COVID, która miała niewątpliwie bardzo istotny wpływ na życie społeczne, gospodarcze, kulturowe, polityczne na przestrzeni ostatnich lat, ma nadal i będzie miała niestety – niestety, podkreślam – także w roku 2022. Myślę też o czynnikach makro- i mikroekonomicznych, w tym inflacji, która jest powszechnie odbierana przez opinię publiczną jako drożyzna. To jest zjawisko, które się niestety rozpędza, zjawisko, którego skutki nie do końca jeszcze przez wszystkich obywateli są uświadamiane. A jak te kwestie są postrzegane poprzez pryzmat ustawy budżetowej? No, ustawa budżetowa z punktu widzenia takiego czysto matematyczno-statystycznego, po przyjęciu tych założeń, o których za chwilę powiem, w zasadzie jest przepracowana – mówił o tym pan minister Skuza, że jest to drugi budżet, za który odpowiada w ramach rządu – zgodnie z zasadami, jakie zazwyczaj do ustawy budżetowej się stosuje. To, co jest problemem, to jest to, że bardzo wiele funkcji, które de facto państwo finansowało, zostało wyjętych z budżetu, ponieważ cała tarcza antycovidowa czy prawie cała, czy znaczna część tarczy antycovidowej czy innych działań są finansowane ze środków formalnie pozabudżetowych, a więc my tych kwestii w zasadzie w ustawie budżetowej nie mamy. A co do wskaźników, to i sam pan minister Skuza przyznał, że ten poziom inflacji 3,3%, o ile dobrze pamiętam, przewidziany w projekcie budżetu na rok 2022, jest takim założeniem, powiedziałbym, teoretycznym, bo jakiś wskaźnik musi być w budżecie przyjęty. Niemniej ani pan minister, ani rząd chyba nie mają złudzeń co do tego, że niestety – podkreślam: niestety – inflacja w Polsce… Wszystko wskazuje na to, że w ujęciu rocznym będzie ona wyższa niż ten wskaźnik 3,3%. Oczywiście można się spierać, są różne opinie na ten temat, ale co do zasady będzie ona wyższa.

Pan minister w swojej wypowiedzi wspomniał też, że budżet jest ostrożnościowy, że należy się raczej spodziewać, że po stronie przychodów i dochodów budżetu państwa będzie większa kwota, niż zapisano w tym projekcie. Jak się pan minister wyraził, będzie to mierzone 10-, może 11-cyfrową kwotą. I tutaj warto byłoby zwrócić uwagę na jedną kwestię. Mianowicie do pewnego momentu wzrost inflacji z punktu widzenia czysto matematycznego i budżetowego jest czynnikiem, który zwiększa wpływy do budżetu, oczywiście przy założeniu, że pozostajemy przy tych samych stawkach VAT, akcyzy i podatków, jakie były w poprzednich latach. Z tego punktu widzenia oczywiście tych środków będzie więcej.

Niemniej moim zdaniem istotnym problemem w roku 2022 będzie właśnie inflacja, ale nie tylko w sensie wzrostu kosztów życia. Mam na myśli koszyk niezbędnych rzeczy do wyżywienia, jakichś dóbr, które będą potrzebne. Nie, to będzie przede wszystkim dotyczyło kwestii utrzymania nieruchomości i opłacenia tego podstawowego dobra, jakim jest lokal mieszkalny. Wysoka Izbo, uważam, że niestety koszty utrzymania będą bardzo duże. Znam sytuację wspólnot, w których opłata dla właściciela kawalerki jesienią tego roku wynosiła 340 zł za 22 m2 – mówię o opłacie z zaliczką na ogrzewanie, o opłacie, jaką wnosił właściciel do wspólnoty – no a w tej chwili podwyżki sięgają ponad 500 zł. Oczywiście skala tych podwyżek jest zależna od powierzchni lokalu mieszkalnego. I to jest, proszę państwa, proszę Wysokiej Izby, ogromny problem, bo to są opłaty, od których nie da się uciec. Rachunki po prostu przychodzą i trzeba je zapłacić, bo jeżeli nie, no to jest postępowanie windykacyjne, z wszelkimi konsekwencjami. Narodowy Bank Polski podwyższa stopy procentowe. I dobrze, że je podwyższa, co do tego chyba jest zgoda, ale to jednocześnie oznacza wzrost odsetek karnych, które będą naliczane, jeżeli ktoś nie będzie uiszczał tych opłat, które musi wnieść.

I moim zdaniem – obym się mylił – prędzej czy później zacznie się ciśnienie na to, żeby wprowadzać specjalne dodatki mieszkaniowe dla osób, które są w trudnej sytuacji materialnej, które nie są w stanie utrzymać, opłacić tych mieszkań, tych lokali, które zajmują. Niestety ciśnienie na takie dodatki czy tego typu rozwiązania – ja nie mówię, jakie konkretnie to będą rozwiązania – moim zdaniem będzie bardzo duże. Sądzę, że rząd, podobnie jak bardzo wiele środowisk, nie docenia, jak poważnym wyzwaniem w czasach inflacji będzie właśnie utrzymanie nieruchomości. Przy wzrastających cenach energii elektrycznej, przy tym, co się dzieje z gazem, z ogrzewaniem… Dostałem wczoraj sygnał od wspólnoty mieszkaniowej, gdzie jest 12 lokali. To jest mała wspólnota – nie mała w sensie ustawowym, ale niewielka, bo licząca 12 lokali mieszkalnych – łączna powierzchnia tych lokali to 670 m2. Opłaty za gaz w listopadzie i w grudniu były na poziomie 3–4 tysięcy zł, a w tej chwili przyszła faktura na 11,5 tysiąca. I to wcale nie jest jakaś rekordowa… A zużycie jest na mniej więcej podobnym poziomie, jeżeli chodzi o ilość w metrach sześciennych. Proszę to sobie wyobrazić: 11 tysięcy, czyli średnio na 1 lokal przypada 1 tysiąc zł miesięcznie za samo ogrzewanie w okresie zimowym. A gdzie reszta składników, które przekładają się na utrzymanie nieruchomości mieszkaniowej? To jest problem, z którym będziemy, moim zdaniem, mierzyli się w tym roku. I dlatego ja, będąc na miejscu rządu, już teraz bym rozważał, w jaki sposób ulżyć tym obywatelom, tym Polakom, tym osobom, które rzeczywiście pod tym względem będą w bardzo trudnej sytuacji. Tu skala wzrostu jest absolutnie niewspółmierna do poziomu inflacji. Proszę na to zwrócić uwagę. Te przykłady, które podawałem… To nie jest tak, że to o 10% zdrożeje czy o 8,8%, tak jak w tej chwili wynosi inflacja za grudzień prognozowana przez GUS. Tak że to jest ogromne wyzwanie

Konkludując, wyrażę przekonanie, że ta ustawa jest w pewnym sensie dokumentem historycznym – taką tezę zaryzykuję – i będziemy się do niej odnosić, bo zapewne jeszcze będziemy spotykać się z panem ministrem Skuzą przy okazji nowelizacji. W jakim kierunku to pójdzie? Sądzę, że w tej chwili nawet rząd nie jest w stanie przewidzieć wszystkich współczynników, które będą o tym decydowały, ale na pewno pod tym względem będzie to rok trudny. Dziękuję.

Wicemarszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

I proszę o zabranie głosu pana senatora Aleksandra Szweda.

Senator Aleksander Szwed:

Szanowny Panie Ministrze! Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Patrząc na ustawę budżetową na rok 2022 i porównując ją do poprzednich, widzimy, że od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości, m.in. dzięki skutecznej polityce uszczelniania, konsekwentnie zwiększają się dochody budżetowe, dzięki czemu rząd może realizować wszystkie postulaty i obietnice, które w naszym programie złożyliśmy Polakom.

W budżecie na 2022 r. planuje się, że dochody budżetu państwa wyniosą 491,9 miliarda zł. To o ok. 202,8 miliarda zł więcej niż w roku 2015. Budżet jest zaplanowany tak, aby był kolejnym impulsem do rozwoju polskiej gospodarki. Ciągle odczuwamy skutki pandemii, jednak polska gospodarka pomału powraca już na ścieżkę wzrostu. Odpowiedzialność budżetową rząd premiera Mateusza Morawieckiego łączy z realizacją ambitnych programów społecznych, które wzmacniają m.in. polskie rodziny, seniorów, pracowników oraz przedsiębiorców. Takie programy jak „Rodzina 500+”, „Dobry start” czy trzynasta emerytura to tylko niektóre z nich. Realizacja tych programów nie byłaby możliwa bez skutecznych działań uszczelniających system podatkowy oraz rosnących wpływów z podatków. Cel jest prosty: budżetem na rok 2022 rząd chce kontynuować dotychczasową politykę, włączając w nią nowe elementy, które daje Polski Ład. To m.in. historyczna obniżka podatków dla niemal 18 milionów Polaków czy rodzinny kapitał opiekuńczy, który jeszcze bardziej wzmocni polskie rodziny.

Pozytywną opinię o budżecie wydała, tak jak większość komisji, senacka Komisja Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej, w której pracach mam zaszczyt brać udział. Rozpatrywaliśmy w niej ustawę budżetową na rok 2022 w częściach właściwych przedmiotowemu zakresowi działania komisji, tj. w części 23 „Członkostwo Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej”, 45 – „Sprawy zagraniczne”, 83 – „Rezerwy celowe”, 84 – „Środki własne Unii Europejskiej”, a także plany finansowe Instytutu Europy Środkowej, Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia, Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Instytutu Zachodniego im. Zygmunta Wojciechowskiego, Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. Po przedstawieniu na posiedzeniu komisji założeń budżetowych w tych obszarach przez wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego i innych przedstawicieli rządu widzimy, że praktycznie niemal wszędzie mamy wzrost dochodów, co z pewnością przełoży się na skuteczniejsze możliwości realizacji powierzonych zadań.

Podsumowując, powiem, że w budżecie na 2022 r. więcej środków trafi do niemal wszystkich obszarów działania naszego państwa, w tym m.in. do jakże ważnego systemu ochrony zdrowia. Nie zabraknie ich także na programy społeczne, obronność, rolnictwo i oświatę oraz na inwestycje w obszarze transportu, kultury i ochrony dziedzictwa narodowego. Projekt przewiduje też zwiększenie funduszu wynagrodzeń dla pracowników państwowej sfery budżetowej. Potrzeb oczywiście zawsze będzie dużo, ale w mojej opinii budżet na 2022 r. przygotowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości to dobry i odpowiedzialny budżet w czasach, gdy świat boryka się z wielkimi problemami, kryzysami: energetycznym, klimatycznym, pandemicznym i inflacyjnym. W pełni popieram niniejszy projekt i chcę podziękować stronie rządowej za dobre przygotowanie budżetu na 2022 r. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

I proszę o zabranie głosu pana senatora Krzysztofa Mroza.

Senator Krzysztof Mróz:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Powolutku kończymy debatę nad tegorocznym budżetem. Ja przysłuchiwałem się wystąpieniom zarówno sprawozdawców, jak i pana ministra, a później debacie. Padło bardzo wiele wątków, bo faktycznie budżet to jest taki dokument, który poprzez zapewnienie finansowania określa, jak będą realizowane wszystkie funkcje w naszym państwie. Ale padło też bardzo wiele demagogicznych stwierdzeń i bardzo wiele takich poprawek, które poza demagogią, poza tym, że są poprawkami pod publiczkę, są całkowicie nierealne. Postaram się kilka takich najbardziej jaskrawych punktów przedstawić i później to jakoś spuentować.

Pierwsza kwestia to te poprawki, które zostały zgłoszone na posiedzeniu komisji budżetu i omówione bardzo szczegółowo przez pana przewodniczącego Kleinę. Cechą tych wszystkich poprawek – pewnie słusznych, bo każdy chce, żeby było więcej pieniędzy na służbę zdrowia, więcej pieniędzy dla nauczycieli, więcej pieniędzy dla wojska, dla służb… No nikt nie powie, że jest w pełni zaspokojony. Ale budżet to jest także ta sprawa dochodowa. I koledzy z większości senackiej – na razie większości w komisji, ale pewnie także i większości senackiej – tak swobodnie zwiększali dochody budżetu państwa: tu będzie więcej wpływów z CIT, tu będzie więcej wpływów z… I będziemy te środki rozdawali. Mają pewnie koledzy świadomość, że żaden rząd i żadna większość, która stoi w Sejmie za rządem – a budżet jest tym dokumentem, który może przedstawić tylko rząd – nie mogą się zgodzić na takie rozwalenie budżetu. Bo jeżeli my mówimy nie o jakichś zmianach typu 100, 200, 300 milionów zł – myślę, że takie korekty byłyby możliwe w tym budżecie – ale o zmianach typu: „zwiększmy budżet o 20 miliardów w jednej pozycji, w drugiej o 10 miliardów”, to mówimy o bardzo istotnych przetasowaniach w tym budżecie, które na tym etapie są dzisiaj już całkowicie niemożliwe do zrealizowania.

I myślę, że kto jak kto, ale choćby pan senator Marek Borowski, który swego czasu był ministrem finansów za rządów lewicy, też pewnie nie chciałby, żeby mu w Senacie ten budżet tak zdemolowano, a co większość senacka, pewnie z udziałem pana senatora Borowskiego, będzie próbowała jutro w głosowaniach zrobić. To jest pierwsza kwestia.

Druga kwestia. Tu wrócę jeszcze, Szanowni Państwo, do rzeczy małej, ale w związku z tym, że wzbudziła ona wiele emocji, ja też musiałem się jakoś ustosunkować do różnych rzeczy, mianowicie do poprawki, która, można by powiedzieć, jest nieistotna z punktu widzenia budżetu państwa, 5 milionów zł na telefon zaufania. Dlaczego myśmy w ogóle tę kwestię podnieśli? Ja najpierw podniosłem to na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, dzisiaj także w debacie, w pytaniach do pana przewodniczącego Grzegorza Biereckiego, gdzie próbowano nam wmówić, że my nie chcemy telefonu zaufania. Ale myśmy chcieli wykazać jedno: że autorzy tej poprawki kompletnie nie wiedzą, po co oni w ogóle to robią. Kompletnie. Pan przewodniczący Kleina, co trzeba mu oddać, szczerze na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych powiedział, że w sumie to on musi się jeszcze zastanowić i dopiero po tym zastanowieniu się, na obradach, będzie wiedział, o jaki telefon chodzi. Dzisiaj się dowiedzieliśmy, że, no, generalnie trzeba pomagać dzieciom, że przydałby się taki telefon Ministerstwa Edukacji i Nauki. No, Szanowni Państwo, skoro wy już składacie taką poprawkę, szlachetną itd., i chcecie jakąś tam infolinię – bo, jak rozumiem, to bardziej chodziło o jakąś infolinię – to chciałbym państwa poinformować, że taka infolinia pomocy właśnie dzieciom, w różnych obszarach, psychologicznym, życiowym, funkcjonuje przy rzeczniku praw dziecka. I jest to infolinia, która powstała w wyniku współpracy i współfinansowania Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz Ministerstwa Zdrowia. Nawet mogę podać numer, bo może ktoś… 0 800 12 12 12. Warto tę infolinię polecać, bo być może faktycznie są dzieci, które jej potrzebują. I dobrze by było, gdybyśmy tę infolinię rozreklamowali.

Tak więc, Szanowni Państwo, rzecz niby mała, ale pokazuje, że, no, są poprawki, których może nie warto składać, a jak się składa, no to trzeba wiedzieć, jaki cel się chce osiągnąć.

Dzisiaj w debacie zostało złożonych bardzo wiele tzw. poprawek regionalnych: tutaj trzeba dać na muzeum, tu na drogę, tu na szpital, tu na kolejne ważne lokalne zadania. Ale, Szanowni Państwo, właśnie ten wyśmiewany przez niektórych Polski Ład odpowiada na te potrzeby poprzez Program Inwestycji Strategicznych. Jeden nabór się już zakończył, obecnie, jakbyście panowie senatorowie czy państwo senatorowie nie wiedzieli, trwa kolejny nabór, na kwotę 20 miliardów zł. I właśnie z tego naboru, z którego mogą korzystać samorządy gminne, powiatowe, wojewódzkie… Tam są pieniądze, tam są pieniądze zagwarantowane przez rząd pana premiera Mateusza Morawieckiego na właśnie te zadania, które wy dzisiaj próbujecie zgłaszać w ramach poprawek regionalnych. To nie jest tak, że z punktu widzenia budżetu państwa będziemy dokładali 2 miliony zł czy 5 milionów zł do potrzebnego, załóżmy, muzeum. Bo jeżeli samorząd, który popieracie, który jest blisko tych problemów, który zna te potrzeby… On po prostu występuje poprzez BGK do Programu Inwestycji Strategicznych i ma możliwość otrzymania środków. Z tego naboru chyba 99% samorządów otrzymało środki, mniejsze lub większe. Dofinansowania – od 80 do 95%. Teraz jesteśmy w trakcie kolejnego naboru. Pan premier zapowiedział że za kilka miesięcy będzie kolejna transza pieniędzy.

Tak więc te poprawki regionalne… Ja rozumiem, że gdyby nie było Polskiego Ładu, gdyby nie było Programu Inwestycji Strategicznych, może warto by było niektóre z nich poprzeć. Ale myśmy to zrobili właśnie poprzez Program Inwestycji Strategicznych, realizację tych zadań.

I muszę powiedzieć, że jak słucham nieraz takich demagogicznych wypowiedzi jak ta pana senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego, który mówił o drogach, które my budujemy, żeby tylko rządowe limuzyny mogły jeździć, a nie o drogach dla ludzi… No, to jak to można nazwać inaczej, niż skrają demagogią i skrajnym populizmem? My te drogi, Panie Krzysztofie Kwiatkowski, budujemy dla Polek i Polaków, aby mogli jeździć. I te drogi ekspresowe, i autostrady, i te remonty, które idą poprzez fundusz dróg, Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg, przez wojewodów… A nie dla tych limuzyn, jak pan mówi. Być może coś się tutaj panu senatorowi całkowicie już pomyliło. Chyba że chodzi po prostu o taką tępą demagogię polityczną w najgorszym stylu.

Szanowni Państwo, i ostatnia myśl. Patrzę na zegarek… Dużo się mówiło o inflacji. Nie będę oczywiście mówił… Ta inflacja ma wiele powodów. O tym troszeczkę, tak analitycznie, mówił pan przewodniczący Grzegorz Bierecki. Sami mamy świadomość, że ten czynnik inflacyjny uderza de facto w całą Europę, ale nie tylko. Rekordowa inflacja jest także w Stanach Zjednoczonych. Praktycznie w każdym kraju Unii Europejskiej przekroczone są te oczekiwania inflacyjne. No, polityka klimatyczna, wzrost cen surowców energetycznych, polityka Putina z gazem itd., itd. Szanowni Państwo, inflacja jest, a od rządzących wymaga się odpowiedzialności i wymaga się reagowania. I właśnie takim sposobem reagowania jest choćby obniżka podatku VAT, obniżka podatków akcyzowych na paliwa, aby łagodzić skutki… A dla najuboższych jest dodatek osłonowy. W tym budżecie są zagwarantowane pieniądze w granicach 6 miliardów na to, aby łagodzić skutki inflacji. My nie przyglądamy się tej inflacji, inflacji niezawinionej przez nas, inflacji, którą spowodowały czynniki zewnętrzne. My naprawdę nie mamy wpływu na Władimira Putina, na to, czy będzie sprzedawał gaz Europie, czy nie będzie sprzedawał gazu Europie…

(Sygnał timera)

My nie mamy wpływu na panią von der Leyen, koleżankę pana Tuska z IPP, czy jakaś oszołomiasta polityka klimatyczna, zabójcza dla polskiej gospodarki, będzie realizowana, czy nie. Ale możemy pomóc – i realizujemy tę pomoc – polskim obywatelom na tyle, na ile przepisy pozwalają. Niestety, Panie Senatorze Szejnfeld, pan bardzo dobrze o tym wie, nie jesteśmy w stanie dzisiaj, bo obowiązuje ta dyrektywa Unii Europejskiej z roku 2009, udzielić wsparcia w związku z tymi cenami gazu, bo to jest niezgodne z prawem unijnym. I ci wszyscy, którzy mówią… Taka posłanka Zofia Czernow z Jeleniej Góry…

(Wicemarszałek Bogdan Borusewicz: Panie Senatorze, dziękuję bardzo…)

…robi konferencję prasową i mówi, jak to się źle dla przedsiębiorców… Tak, nie jesteśmy w stanie dzisiaj zrekompensować polskim przedsiębiorcom… Już, Panie Marszałku, kończę, jeszcze 30 sekund. Ale jesteśmy w stanie zrekompensować polskim obywatelom, osobom fizycznym i tzw. odbiorcom wrażliwym… Za chwileczkę, jutro ustawa jako pilna będzie w Sejmie. No, nie wiem, kiedy w Senacie. Być może trzeba będzie zwołać dodatkowe posiedzenie Senatu, żeby ją uchwalić. Ale w budżecie mamy środki dla osób fizycznych, dla tych najbiedniejszych, tak żeby te podwyżki cen energii zminimalizować.

Panie Marszałku, dziękuję za to przedłużenie o minutę. To jest budżet, który gwarantuje realizację wszystkich najważniejszych funkcji państwa i pomocy najbiedniejszym w tych trudnych czasach, związanych z globalnym kryzysem inflacyjnym, który jest w Europie. Dziękuje bardzo.

Wicemarszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Marek Plura, proszę uprzejmie. Zdalnie.

Senator Marek Plura:

Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

Czy słychać mnie?

(Wicemarszałek Bogdan Borusewicz: Słychać.)

Dziękuję uprzejmie.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja nie chciałbym się odnosić do konkretnych poprawek, bardziej do całości ustawy budżetowej, którą procedujemy, a raczej do tego, czego, jak uważam, bardzo w niej brakuje. Mam tu na myśli realne wsparcie dla instytucji, które świadczą całodobowo albo przynajmniej całodziennie konieczną pomoc dla osób całkowicie niesamodzielnych. Otóż te instytucje, a właściwie ich podopieczni najgłębiej odczuwają to, co doskwiera każdemu z nas, czyli potężny wzrost cen najbardziej potrzebnych na co dzień artykułów – żywności, paliwa – i potężny wzrost płac, może niewielki dla pracowników, ale dla tych instytucji jest to bardzo znacząca pozycja w ich rocznym budżecie. I wreszcie to, co nadeszło jak finansowe tsunami – ogromna fala podwyżek cen nośników energii, przede wszystkim gazu. Ponieważ te placówki są traktowane tak jak firmy, tak jak przedsiębiorstwa, zapłacą za gaz o kilkaset procent więcej niż jeszcze w ubiegłym roku. Dom pomocy społecznej, dom dziecka, zakład opiekuńczo-leczniczy, zakład innego typu, zakład pomocy całodobowej, a nawet taka prywatna firma to nie jest przedsiębiorstwo, które przynosi jakiś istotny, realny zysk. A tak jak przedsiębiorstwa nastawione na zysk ponoszą one dodatkowe koszty. Mówię o takich instytucjach jak środowiskowe domy samopomocy, warsztaty terapii zajęciowej i wiele, wiele innych placówek, które utrzymują się właściwie wyłącznie z dotacji i z różnego rodzaju subwencji. Na ogół dotacje te pochodzą z budżetów samorządowych. I to na ogół na samorządach jako organach prowadzących te placówki albo za nie w innym sensie odpowiedzialnych, ale również ustawowo zobowiązanych do trzymania pieczy nad nimi spoczywa zaradzenie tej dramatycznie trudnej sytuacji. Jednak te samorządy od 1 stycznia znacząco zubożały. Tak znacząco zubożały, jak znacząco wzrosły koszty prowadzenia tego typu placówek. Nowy system podatkowy, nazywany tu czasem „ład”, czasem „nieład”, nowy obowiązujący porządek podatkowy spowodował, że te samorządy znacząco zubożały w kontekście wpływów do ich budżetów.

Sytuacja jest naprawdę trudna, wręcz dramatyczna. Co obecnie może zrobić samorząd? Może właściwie tylko zastanawiać się, czy wyłączyć oświetlenie na ulicach, czy wyłączyć je w domu pomocy, czy załatać dziurę w chodniku, czy może choć trochę załatać dziurę w budżecie domu dziecka. To, że dzisiaj słyszeliśmy wypowiedzi pana premiera Morawieckiego o planowanych obniżkach podatku VAT na gaz, na paliwo, na energię elektryczną, na żywność, daje trochę nadziei na przyszłość. Oby jak najbardziej nieodległą. Ale nie byłem w stanie zrozumieć, dlaczego pan premier jeszcze dziś, w trakcie swojego wystąpienia nie objął tymi rozwiązaniami domów pomocy społecznej czy innych placówek, w których po prostu się mieszka, choć nie są one sensu stricte mieszkaniami. Tam są podopieczni, a nie lokatorzy. Nie wiem, dlaczego tego typu placówek automatycznie nie objęto rozwiązaniami, które chronią przed najbardziej dramatycznym wzrostem cen mieszkańców zwykłych mieszkań. Mam nadzieję, że już a kilka, kilkanaście dni będą chronić także mieszkańców wspólnot mieszkaniowych czy mieszkań, których właścicielem są de facto samorządy, gminy, miasta.

To można zrobić już teraz, dlatego z nadzieją apeluję do koleżanek i kolegów w Sejmie, aby uzupełnili ten rządowy projekt. Mam nadzieję, podobnie jak pan senator Mróz, że wcześniej niż w planowanym terminie spotkamy się w czasie debaty nad tymi nowymi rozwiązaniami. Oby wtedy nie trzeba było ich uzupełniać o wsparcie dla instytucji, o których mówię. Nie chodzi tylko o to, żeby domy pomocy społecznej, domy dziecka czy noclegownie przestały płacić za gaz tak jak fabryki. Chodzi o długofalową pomoc i o to, żebyśmy mogli ją widzieć także w budżecie państwa, w budżetach gmin, powiatów i samorządów wojewódzkich. Dziękuję.

Wicemarszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo.

I poproszę o zabranie głosu pana senatora Kazimierza Kleinę.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Powoli kończymy debatę nad budżetem na rok 2022, według mnie, jak wspomniałem podczas swojego sprawozdania jako przedstawiciel Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, najważniejszym dokumentem uchwalanym w ciągu roku, bo to jest ten dokument, w oparciu o który rząd i różne instytucje państwowe powinny funkcjonować przez cały rok. Tak więc powinny wiedzieć, jak wydawać pieniądze, jak je gromadzić po to, żebyśmy mieli poczucie stabilności i bezpieczeństwa życia w naszej ojczyźnie.

Wydawało mi się, że ten moment, gdy kończymy już debatę nad ustawą budżetową na rok 2022 – bo przeszła ona przecież procedurę w Sejmie, a my ją tutaj kończymy poprzez przygotowanie jakichś poprawek, które zostaną przyjęte lub odrzucone przez Sejm – to jest to taki moment, kiedy można rzeczywiście zastanowić się nad ważną kondycją naszego państwa i gospodarki. A dzisiaj w Polsce doświadczamy poważnych problemów. Widzimy to. Są problemy związane z inflacją, a także z pandemią, nad którą nie potrafimy przecież do końca zapanować. Jednak powinniśmy – szczególnie ci, którzy rządzą, którzy mają siłę podejmowania decyzji – zastanowić się też, jak radzić sobie z tymi problemami, które dotykają naszej gospodarki. Niestety, budżet na rok 2022 nie odpowiada na te podstawowe problemy, jakie są w gospodarce i w życiu społecznym, bo jest to budżet, który w dalszym ciągu jest nastawiony na rozdawanie pieniędzy, a nie na zastanawianie się nad tym, jak racjonalizować te wydatki, które nie stanowią o kondycji społeczeństwa, o życiu ludzi, i które często są wydatkami pokazującymi potęgę państwa, ale taką na glinianych nogach. To bardzo niedobrze. Wydaje się, że to jest czas, gdy powinniśmy myśleć, jak autentycznie zaradzić problemom związanych z inflacją, właśnie w tym momencie powinna następować refleksja na ten temat.

Państwo ciągle odwołujecie się do różnych spraw z przeszłości, np. do tego, że wyście poradzili sobie z luką VAT-owską itd. No, dla uczciwości należałoby zawsze przypominać, że podstawowe dokumenty dotyczące uszczelniania VAT, czyli np. jednolity plik kontrolny, zostały uchwalone za czasów rządów Platformy Obywatelskiej i PSL. Warto też przypominać za każdym razem, że państwo jako PiS głosowaliście przeciwko tej ustawie. Głosowaliście państwo przeciwko tym inicjatywom, gdy myśmy uszczelniali kwestię VAT, odwrócony VAT itd., itd. Myśmy później, już jak wyście przejęli rządy, we wszystkich tych sprawach zawsze stawali po stronie rządu. Robiliśmy tak, uważając, że sprawa uszczelniania VAT jest ponadpartyjna.

Oczywiście macie… Zarzucacie nam państwo, że my proponujemy poprawki z dużymi wydatkami, rzędu 20, 10 czy 6 miliardów zł. Proponujemy takie poprawki, to prawda. Ale dlaczego dajemy takie poprawki? Oczywiście one są ważne, nikt tu tego nie neguje. Ale zgłaszamy je głównie z tego powodu, że nie ma prawdziwej, szczerej dyskusji o tym, jaka jest rzeczywiście kondycja państwa, skąd są środki na to. A przecież, jak wspomniałem, duża część wydatków publicznych, państwowych jest realizowana poza budżetem państwa, w różnego rodzaju funduszach. Nawet wspomniany Fundusz Inicjatyw Lokalnych, czyli te dotacje, które otrzymują samorządy… Każdy samorząd cieszy się z tego, jednak wolałby mieć większą samodzielność w kreowaniu celów, na jakie mają być wydatkowane te pieniądze, bo tak to o tym decyduje jakiś urzędnik w Warszawie, który mówi, że tę rzecz możemy sfinansować, a tej nie możemy. Ale to już jest inna kwestia. Tylko że te środki nie pochodzą wprost z budżetu. One pochodzą właśnie ze środków, które są poza budżetem, a więc poza kontrolą publiczną, parlamentarną. I tak na dobrą sprawę nie wiemy, w jakim stopniu te środki przyczyniają się do ograniczania inflacji. A może ją wywołują, że tak powiem, zwiększają tę inflację? My jesteśmy za tym, żeby były wydatkowane takie środki, żeby były różnego rodzaju inicjatywy finansowane. Większość naszych wniosków, które zostały złożone przez senatorów wnioskodawców – mówię „większość”, bo nie wszystkie znam, ale co do dużej części, to senatorowie tu pytali, czy tak lub inaczej można przygotować daną poprawkę – dotyczy środków, które pochodzą ze środków budżetowych, nie z pozabudżetowych, nie z wykreowanych. A więc wydaje mi się, że… Ale oczywiście to jest jakby patrzenie w inny sposób na budżet państwa.

Wydaje mi się, że potrzeba też refleksji dotyczącej tych wielkich projektów, które próbujecie państwo realizować, a które są de facto ciągle projektami na papierze. Należałaby się refleksja, zastanowienie się, czy warto je robić w takich trudnych czasach, zwłaszcza gdy daleko jest do celu. Chodzi np. o ten nieszczęsny port lotniczy – prawda? Na to idą co roku miliony złotych. Na co? De facto na utrzymanie jakiejś grupy urzędników. I takich projektów… Albo ta klasycznie przypominana przez nas kwestia tych nieszczęsnych wież – czy jak tam je nazwać – w Ostrołęce. Wydano na to fizycznie, wprost, ok. 2 miliardów zł, później będzie utylizacja tych obiektów, potem jeszcze zapłacenie za zamówienia, których nie można zatrzymać… To wyniesie przynajmniej 3 miliardy zł, a 3 miliardy zł to są naprawdę ogromne pieniądze. I te 3 miliardy zł mają wpływ także na inflacje – prawda? A tu się mówi, że nic się nie stało, nikt za to nie odpowiada, nic się nie dzieje – prawda? Nie można tak rządzić. Po prostu trzeba się zastanowić, w jaki sposób zapanować nad takimi bezmyślnymi wydatkami.

To, że dzisiaj mamy inflację, jest oczywiście także skutkiem problemów globalnych. My nie mówimy, że tak nie jest, przecież wiemy o tym. Ale dobrze by było, gdyby rząd zastanowił się nad tym, że duża część inflacji to jest też skutek polityki gospodarczej rządu, marnotrawstwa w różnych obszarach życia. Przykładów na to moglibyśmy pokazywać niezliczoną liczbę – no, liczba jest zawsze zliczona, więc może raczej powiem: ogromną liczbę – w każdym miejscu, gdzie inwestycje były zaczęte i wstrzymane, bez jakiejś racjonalności. Można przywołać wiele takich przykładów. Mogę przywołać np. budowę drogi ekspresowej nr 6, która jest budowana między Gdynią czy Gdańskiem a Szczecinem. Cały czas kulawo idzie ta budowa, miała być już oddana, a jest tylko fragment, tylko to, co zostało zatrzymane w 2015 r., gdy był ogłoszony konkurs. A jaka jest cena budowy kilometra tej drogi w tej chwili? Minister nawet na takie pytania nie odpowiada. A pamiętacie państwo, jak zarzucaliście, że w Polsce za czasów Platformy Obywatelskiej i PSL budujemy drogi bardzo drogie, że płacimy jedne z najwyższych cen w Europie za autostrady. Był taki zarzut – zresztą co do wszystkiego po kolei były zarzuty – ale ta cena, która jest dzisiaj za budowę kilometra drogi ekspresowej… Bo autostrad teraz się nie buduje, tam są jakieś malutkie fragmenty na A1 dokańczane, tak że ja już o tym w ogóle nie mówię. A więc te ceny, jakie są dzisiaj, po prostu są takie, że w 2015 r. byście się za głowy chwytali, gdyby wtedy takie były ceny realizacji tych inwestycji.

Nie wszystkie problemy wynikają tylko z tego, że jest inflacja, bo wynikają też z marnotrawstwa, z byle jakiej organizacji, ze słabych ludzi, którzy są stawiani w różnych miejscach. Ciągle przypominamy, że na posadach prezesów różnych spółek… No, gdańska Energa jest klasycznym tego przykładem, bo w ciągu 5 lat zmieniono tam już 6 zarządów, każdy otrzymał odprawę, każdy pewnie po milionie złotych – albo więcej, albo mniej – za tym szły też zmiany w spółkach córkach… I nikt nad tym nie panuje. Dlaczego? M.in. dlatego, że zlikwidowaliście państwo Ministerstwo Skarbu Państwa, które nadzorowało – lepiej czy gorzej, ale jednolicie – te wszystkie spółki Skarbu Państwa. Dzisiaj więc każdy minister ma swoje królestwo, tam wsadzi kolegę, tam szwagra, tam dziadka, tam ciotkę, tam znajomego, tam sąsiada z ulicy… To nic nie daje, tak po prostu dalej funkcjonować nie można. Albo państwo rzeczywiście chcecie rządzić w sposób odpowiedzialny – to znaczy w pierwszej kolejności chcecie pilnować tego, żeby rzeczywiście te wydatki, które idą z budżetu państwa, z różnych spółek Skarbu Państwa, były pod jakąś kontrolą, pod taką kontrolą, że to wszystko zacznie mieć ręce i nogi…

Dzisiaj państwo mówicie: zdejmiemy VAT na kilka miesięcy. Ale za kilka miesięcy ten VAT wróci. Czyli to nie jest sposób, żeby zahamować inflację tak od ręki. No, to jest najprostszy mechanizm: zdejmiemy VAT, to spadnie o kilkadziesiąt procent cena paliwa itd. Ale to nie doprowadzi w dłuższej perspektywie do tego, żeby te ceny były na normalnym poziomie. Zdjęcie VAT-u to takie dociśnięcie ceny ręką, ale jak tę rękę się zabierze…

(Sygnał timera)

Jeżeli nic innego nie będzie się robiło, to będzie to prowadziło do dalszych problemów. Wydaje mi się, że tutaj po prostu potrzeba współpracy, także słuchania tego, co mówi opozycja. Działania, które my proponujemy, są często także dobre, tylko że trzeba chcieć współpracować. A skoro państwo tego nie chcecie i wszystko chcecie robić sami, bo uważacie, że jesteście najmądrzejsi, no to później taki jest efekt, jak mamy dzisiaj, że gdzie się dotknie, tam się wali… Dziękuję bardzo.

(Przewodnictwo obrad obejmuje marszałek Tomasz Grodzki)

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan senator Marek Borowski, pierwszy raz.

Senator Marek Borowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo.

Najpierw dwa słowa do pana senatora Mroza, który jak zwykle odwołał się do mojego doświadczenia i stwierdził, że jako były minister finansów na pewno nie chciałbym, żeby tak w budżecie mieszać. Panie Senatorze, powiem panu tak. Gdybym był ministrem finansów w sytuacji, jaka jest, to albo nie zgodziłbym się na tak skonstruowany budżet i w ogóle na taką politykę finansową, jaka jest prowadzona, w której minister finansów odpowiada, ma gestię w stosunku do mniej niż połowy finansów publicznych w Polsce, albo bym się podał do dymisji. A jak się przynosi budżet, w którym się mówi, że inflacja wyniesie 3,3% – to jest śmiech na sali po prostu – to oczywiście pojawiają się różnego rodzaju propozycje, które mają to zmienić.

Ten budżet… Wszystko o nim mówiono, tłumaczono na lewo i prawo. No ale, proszę państwa, ten król jest nagi. Po pierwsze, nierealne założenia. To, co tutaj mówił pan senator Bierecki, że chodzi o oczekiwania inflacyjne, powoływał się na Miltona Friedmana, który mówił o tym, że trzeba studzić oczekiwania inflacyjne, bo jak są oczekiwania inflacyjne, to wtedy ta inflacja wybucha… Studzi je bank centralny, ale nasz akurat nie studził. A pan senator powiada: tu chodzi o to, że jak my w budżecie podamy tę prawdziwą inflację, te siedem z czymś czy 8%, no to my rozbudzimy oczekiwania inflacyjne, a jak podamy 3,3%, to oczekiwań inflacyjnych nie będzie. No, jak widzę, pan senator Bierecki, chociaż może o tym nie wie, jest wiernym uczniem takiego osiemnastowiecznego filozofa brytyjskiego, niejakiego Georga Berkeley’a. On stworzył taką teorię bytów obserwowanych i stwierdził, że rzeczy istnieją o tyle, o ile je widzimy, a jeżeli ich nie widzimy, to nie wiadomo, czy istnieją. A więc np. stół, jeżeli na niego patrzę i widzę, to on jest, a jak się odwrócę, to nie wiadomo, czy jest. Wiecie, jak skończył? Kiedyś w kuchni się cofał i przewrócił się, potknął o stołek, bo był przekonany, że tego stołka tam nie ma, i złamał nogę. I to przesłanie, że tak powiem, przekazuję nieobecnemu tu panu senatorowi Biereckiemu, żeby jednak uważał.

To samo, jeśli chodzi o fundusze pozabudżetowe. Przecież nie o to chodzi, że one istnieją, bo one zawsze istniały, tylko o to, że wyście je rozdęli do niemożliwych rozmiarów. Do tego jeszcze fundusz covidowy – parę osób o tym tutaj mówiło – do którego Najwyższa Izba Kontroli nie ma dostępu. No przecież to jest jakaś paranoja zupełna.

Wydatki niewygasające to jest równoległy budżet. Zawsze były, jakieś minimalne, ale teraz są wielomiliardowe. Wreszcie te obligacje, które rozdajecie na lewo i prawo, a szczycicie się niskim deficytem. Co to znaczy? Wypuszczam obligacje i te obligacje przekazuję a to telewizji, a to uczelni, a to jakiejś firmie itd. No po prostu w finansach rządzicie się jak w jakimś folwarku, łamiąc wszelkie zasady, wszelkie reguły. Po prostu powodujecie, że wszystko to staje się nieprzejrzyste.

Pan senator Bierecki mówił o Unii Europejskiej, że tam przecież też jest inflacja, a Europejski Bank Centralny nie podwyższa stóp. No, ale średnia inflacja w Unii Europejskiej to 4,3%, a u nas 8%. To po pierwsze. Po drugie, tam jest bardzo niska inflacja bazowa. Może pan senator Bierecki nie wie o tym, no to mu mówię. Więc tu nie ma co porównywać, my jesteśmy po prostu w innej sytuacji. I tutaj trzeba działać.

Wydatki inwestycyjne. Położyliście te wydatki kompletnie, a to one będą decydowały o rozwoju Polski – nie konsumpcja, którą nakręcaliście przez wiele lat. Tempo wzrostu już spada i będzie spadać.

Ale budżet… Powiedziałbym tak: zdemolowaliście finanse publiczne, po prostu je zdemolowaliście, ale to nie jest jedyny obszar, który zdemolowaliście. I dyskusja nad tym budżetem jest świetną okazją do tego, żeby przypomnieć parę spraw. Otóż zaczęliście swoje rządy od zrujnowania Trybunału Konstytucyjnego. Zrobiliście z niego organ marionetkowy, pośmiewisko, instytucję kompletnie bez autorytetu. Aż przykro patrzeć.

Zaraz potem rzuciliście się na media publiczne, w największym stopniu na telewizję publiczną. Zamieniliście ją w partyjną tubę, w szczujnię przeciwko opozycji politycznej. No, ostatnio próbowaliście zniszczyć także media niezależne. To się na szczęście nie udało. A tak na marginesie wspomnę, że wasz, że tak powiem, przyjaciel i pobratymiec Viktor Orbán na jednym z przyjęć międzynarodowych został zapytany, jak to się dzieje, że tak długo utrzymuje władzę. Powiedział: po prostu nie ma wolnych mediów, media muszą nam sprzyjać. Tak jest, to samo chcieliście zrobić tutaj.

Po trzecie, zniszczyliście niezależną prokuraturę. Przekształciliście ją po prostu w organ wykorzystywany do politycznej walki.

Po czwarte, cały czas trwa atak na sądy, częściowo udany. No, częściowo to się udało, na szczęście jeszcze nie do końca. Ścigacie niezależnych sędziów, ale poza polityką te sądy po prostu gorzej działają. Dzisiaj obywatele to odczuwają, sprawy się ciągną. Taki jest efekt wspaniałych reform pana Ziobry, niestety firmowanych także przez państwa.

Po piąte, skłóciliście Polskę z Unią Europejską. Skutki tego są fatalne, nie tylko te finansowe. A tak na margniesie: gdyby te euro wreszcie napłynęły do Polski, udałoby się umocnić kurs złotego, a to by wpłynęło na spadek cen wszystkich importowanych towarów, w tym także surowców. No, tego nie potraficie zrobić, jesteście więźniami pana Ziobry. Ale jest jeszcze druga sprawa. Polska po prostu straciła na znaczeniu w Unii Europejskiej, trudno nam jest przeforsować nasze postulaty.

Po szóste, pandemia. To jest trudna sprawa, ale niestety jeden z najwyższych wskaźników zgonów ma właśnie Polska. To świadczy o waszej bezradności, o nieumiejętności. A wiemy, dlaczego nie podejmujecie żadnych działań. Ponieważ obawiacie się o słupki sondażowe. To jest ten grzech zaniechania, który was po prostu obciąża i pokazuje zupełny brak odpowiedzialności, odwagi w rządzeniu.

Wreszcie po siódme, podcinacie kolejny filar demokracji. Podcięliście go i podcinacie w dalszym ciągu. Mówię tutaj o parlamencie, na szczęście nie o Senacie. Ale czym stał się Sejm? No, ja sądzę, że nawet państwo – kieruję te słowa do senatorów PiS – widzicie, co tam się dzieje: łamanie regulaminu, łamanie konstytucji, parodie debaty, parodie pracy nad ustawami. To jest po prostu jakaś farsa to, co tam się odbywa. Ale mało tego. Opozycja tam jest ograniczana, tępiona, ale tego było za mało, trzeba było jeszcze zastosować podsłuchy, trzeba było jeszcze użyć tego Pegasusa, bo było za mało. To jest rzecz w kraju demokratycznym, w kraju europejskim zupełnie niebywała i na pewno ta sprawa nie zostanie pozostawiona sama sobie, żeby cichutko umarła.

Po ósme, nie potraficie nawet przygotować porządnie reformy podatkowej. O tym było już wiele mówione, nie będę powtarzał tego wszystkiego. Ale przecież ten bałagan to nie jest dziecięca choroba, jak niektórzy z was mówią. To jest efekt propagandy sukcesu i chęci, żeby koniecznie wprowadzić to na tyle wcześnie przed wyborami, żeby to jeszcze zadziałało. Efekty znamy.

(Sygnał timera)

Tak na marginesie: korzyści dla emerytów o niskich dochodach – już kończę, Panie Marszałku – które miały wynosić ok. 100 zł, 150 zł itd., zostaną zjedzone nie tylko przez inflację, ale również przez to, że nie będą już wypłacane czternaste emerytury. A czternaste emerytury były właśnie dla emerytów o niskich dochodach. Dokładnie te 100 zł z czternastej emerytury to jest prawie tyle, ile ten Nowy Ład przyniesie. Tak więc i tutaj mamy do czynienia z pewnego rodzaju zwyczajnym oszustwem oprócz całego bałaganu, który prawdopodobnie będzie jeszcze większy.

Budżet jest teraz jakby wisienką na tym torcie, choć nie wiem, czy to jest tort. On na koniec pokazuje, że jeszcze zabraliście się za finanse publiczne w taki sposób, w jaki się zabraliście. W 2015 r. wygraliście wybory, głosząc hasło „Polska w ruinie”. Wtedy wszyscy pytali, o co chodzi, dlaczego w ruinie itd. Tymczasem okazuje się, że to nie było hasło dotyczące przeszłości, tylko to była obietnica wyborcza, którą jako jedną z niewielu udało wam się zrealizować. Dziękuję. (Oklaski)

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo panu senatorowi.

Głos zabierze pan senator Kwiatkowski – 5 minut.

Senator Krzysztof Kwiatkowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Senator, którego nie wymienię z nazwiska, w kontekście mojej wypowiedzi mówił: to gruba propaganda, a my, PiS budujemy drogi dla Polek i Polaków. No to zobaczmy, jak budujecie te drogi w praktyce: czy dla mieszkańców, czy tylko dla ruchu tranzytowego, czego symbolem w moim wystąpieniu była rządowa limuzyna. Bo jak wszyscy wiemy, w Polsce prawie wszystkie ministerstwa, urzędy centralne, organy konstytucyjne są w Warszawie. Mówiłem o tym w kontekście np. tzw. drogi ekspresowej S14, czyli zachodniej obwodnicy Łodzi, która stanowi uzupełnienie ringu autostradowego wokół tego miasta. Zarzut sformułowałem tak, że budujecie drogi, które mają służyć nie mieszkańcom, a tym, którzy jeżdżą po kraju – to też jest oczywiście potrzebne – czyli ruchowi tranzytowemu, a nie regionalnemu i lokalnemu. Bo jak budujecie te drogi? W przypadku S14 zlikwidowaliście lub ograniczyliście część węzłów, które były zaprojektowane w ramach prac projektowych drogowo-infrastrukturalnych – uwaga – za rządów Platformy. Tak, to wina Tuska. Tusk zaplanował zjazdy z drogi ekspresowej S14 dla mieszkańców Łodzi, które potem PiS zlikwidował albo ograniczył. Tak, wina Tuska, że dbał o mieszkańców Łodzi. Wy o nich nie dbacie, mówię to ze smutkiem. Węzeł Teofilów zaproponowaliście – uwaga – w jaki sposób? Zaproponowaliście, że wybudujecie go w taki sposób, że od strony 760-tysięcznej Łodzi nie będzie wjazdu na drogę S14, że od strony kilkudziesięciotysięcznego osiedla Teofilów nie będzie wjazdu na autostradę, będzie za to od strony małej gminy, która sąsiaduje z Łodzią. Geniusze, geniusze Karpat, jak powiedziałby ktoś złośliwy. Tak, budujecie te drogi, ale nie dla mieszkańców i będę to powtarzał.

Jest mi wstyd, bo kiedy rozmawiam z mieszkańcami Łodzi, nie jestem w stanie im odpowiedzieć na pytanie, dlaczego buduje się autostrady czy drogi ekspresowe, do których oni nie mogą dojechać. Więcej: zlikwidowaliście węzeł z alei Włókniarzy, który był planowany od zawsze, węzeł kluczowy z punktu widzenia interesów mieszkańców nie tylko Łodzi, ale także Zgierza. Nie wypowiadam się – bo byłaby to tępa, gruba propaganda – o układzie komunikacyjnym w Jeleniej Górze. Nie wypowiadam się, jak powinny przebiegać tam drogi dojazdowe i czy Karkonoska Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Jeleniej Górze, która jest przy ulicy Lwówieckiej 18, powinna mieć dojazd z prawej czy z lewej, bo się na tym nie znam. I nie miałbym odwagi, nie mając elementarnej wiedzy, wypowiadać się o propagandzie i układzie komunikacyjnym innego miasta, w którym najwidoczniej ten senator nawet nie był. A gdyby tam pojechał, mieszkańcy tego miasta na taczkach by go wywieźli po tym, jak powiedział, że tak doskonale i niepropagandowo buduje się drogi, do których później nie ma dojazdu.

Ciekawe jest dla mnie również to, że o połączenie 2 ważnych dróg, ważnych szczególnie dla wschodniej Polski, Via Carpatia i Via Baltica, muszą się upominać senatorowie z Polski centralnej i północnej, a nie ci senatorowie, którzy tam, na Podlasiu, mieszkają. Tak, to my zgłosiliśmy tę poprawkę. Jest mi wstyd, że nie zgłosili jej senatorowie z Podlasia, za to mam nadzieję, że oni przynajmniej tę poprawkę poprą.

Jeżeli w przypadku S14 nie zrobimy tych dróg i węzłów zapisanych pierwotnie w projektach Platformy Obywatelskiej… Ja w swoim pierwszym wystąpieniu w ogóle o tym nie mówiłem, bo mnie polityka nie interesuje. Mnie interesuje, jak rozwiązywać problemy mieszkańców. Ale jeżeli pan senator chce o polityce, to tak, PiS powinien w tej sprawie ze wstydu się schować. Wy proponujecie, żeby do węzłów autostradowych czy dróg ekspresowych, jak w przypadku S14, dojeżdżać dwujezdniowymi ulicami, które już dzisiaj są zakorkowane. Naprawdę taką macie propozycję dla mieszkańców? Będę bronił na tej sali interesów mieszkańców Łodzi i województwa łódzkiego zawsze wtedy, kiedy one są racjonalne.

A tak na koniec, Panie Senatorze… Antoine de Saint-Exupery w „Małym Księciu” powiedział: „Idąc prosto przed siebie, nie można zajść daleko”. Czasami do tej drogi trzeba dojechać, wjechać na nią, a czasami z niej zjechać. Jak się jedzie tylko prosto, to się dojeżdża do pierwszego zakrętu.

(Sygnał timera)

Chcecie wypaść na tym zakręcie, to wypadajcie, ale pozwólcie, że my, obywatele, zostaniemy na polskiej drodze, która czasami wiedzie prosto, czasami zakręca, ale zawsze prowadzi nas do celu, jakim jest racjonalny interes obywateli, których na tej sali reprezentujemy. Ja również reprezentuję i będę reprezentować ich interesy. Dziękuję bardzo.

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan senator Mróz – 5 minut.

Senator Krzysztof Mróz:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Ja nie wiem, Panie Marszałku, czy to nie powinno być 15 minut: 5 minut na sprostowanie wypowiedzi pana marszałka Borowskiego, 5 minut na wypowiedź senatora Kwiatkowskiego i 5 minut na ten mój drugi głos.

(Senator Krzysztof Kwiatkowski: Ja pana nie wymieniałem z nazwiska.)

(Marszałek Tomasz Grodzki: Nie ma takiej opcji, Panie Senatorze.)

Panie Marszałku, nie można w 5 minut tyle sprostować, ale postaram się, zrobię, co się da.

Pan marszałek Borowski powiedział o Pegasusie, o praworządności, o Trybunale, niemalże o wszystkim, a najmniej o budżecie. To nie ta debata, Panie Marszałku. Ale jeżeli chodzi o kwestie budżetowe, to tak, były duże wydatki z funduszy pozabudżetowych. Głównym funduszem pozabudżetowym był fundusz covidowy, który ratował polskich przedsiębiorców. Ja pamiętam wypowiedzi pana marszałka Borowskiego, pana senatora Szejnfelda, którzy tutaj się awanturowali, że jest za mało wsparcia dla polskich przedsiębiorców. Gdybyśmy nie uruchomili funduszu covidowego działającego poza budżetem państwa, nie moglibyśmy dzisiaj mieć jednego z najniższych wskaźników bezrobocia w Unii Europejskiej ani dynamicznie rozwijającej się gospodarki, wzrostu gospodarczego, który przecież jest obiektywny, jeżeli chodzi o statystyki. Przeszliśmy COVID dzięki temu, że uruchomiliśmy gigantyczne pieniądze poprzez Polski Fundusz Rozwoju dla polskich przedsiębiorców. I teraz to jest zarzut? Mogliśmy tych pieniędzy po prostu nie uruchomiać i byśmy mieli to, co było w latach dziewięćdziesiątych za Leszka Balcerowicza. Jeden z senatorów nie tak dawno na Twitterze czy na Facebooku, już nie pamiętam, pisał, jak tęskni za Leszkiem Balcerowiczem. To był senator tej kadencji. Zastosuję ekwilibrystykę słowną pana senatora Kwiatkowskiego i go nie wymienię. Ja nie tęsknię za Leszkiem Balcerowiczem i myślę, że większość Polaków nie tęskni za Leszkiem Balcerowiczem. Gdybyśmy nie pomogli polskim przedsiębiorcom, tobyśmy dzisiaj mieli wskaźnik bezrobocia na poziomie 10–15%, a nie na poziomie, w zależności od tego, czy liczymy polską metodologią, czy unijną, porównawczą… Jesteśmy chyba trzecim krajem o najniższym wskaźniku bezrobocia w Unii Europejskiej. To jest jedna kwestia.

Druga kwestia to wydatki niewygasające. Panie Marszałku, czy pan wie, jakie są wydatki niewygasające? 7–8 miliardów. Co to jest 7 lub 8 miliardów zł z 2021 r.? Czy chcemy, żeby przedsiębiorcy… żeby inwestycje nie zostały zrealizowane, czy też umożliwimy kontynuację tych inwestycji? Przy wydatkach na poziomie 400 miliardów te 7 czy 8 miliardów… Chcemy, żeby można było płynnie realizować inwestycje potrzebne polskiemu społeczeństwu.

Pan senator Kwiatkowski. Panie Senatorze, ja oczywiście nie będę się wypowiadał co do tego czy innego zjazdu. Ja tego w swoim wystąpieniu w ogóle nie poruszałem, nie mówiłem, czy powinien być taki zjazd czy nie taki zjazd w Łodzi, bo tego nie wiem, nie jestem mieszkańcem Łodzi. Nieraz przejeżdżam przez Łódź, jadąc z Jeleniej Góry do Warszawy pięknymi autostradami, obwodnicami, które są wybudowane. I jeżeli pan dzisiaj mówi, że pan nie robi polityki, że powiedziano, że wina Tuska, to ja powiem jedną rzecz. Niech ten Tusk tę drogę S14 by zbudował. Trzeba było zbudować tę drogę za rządów Platformy Obywatelskiej. Byście zrobili zjazdów, ile byście chcieli. Byście to zaprojektowali, coś wykreślili, wygumkowali, nie wiem. Byście zjazdy zrobili co 100 m. Trzeba było to wybudować. Ale to jednak my dzisiaj budujemy te obwodnice. To jednak my dzisiaj, Panie Senatorze, budujemy dla Łodzi, gdzie pani Zdanowska krytykuje ten rząd na każdym kroku. Ile my dzisiaj realizujemy inwestycji centralnych, doceniając Łódź, doceniając mieszkańców, którzy tam mieszkają? Ja się, Panie Senatorze, nie będę wypowiadał na temat tego, czy jeden lub drugi zjazd powinien być na tej drodze zrobiony tak, czy nie tak, bo nie jestem mieszkańcem i nie jestem budowlańcem. Na pewno nikt nie projektował tego złośliwie. Ci, którzy jeżdżą obwodnicami, ci, którzy jeżdżą autostradami, ci, którzy jeżdżą drogami, także S14, to też są obywatele Rzeczypospolitej Polskiej. Być może nie mieszkańcy Łodzi, a być może częściowo także mieszkańcy Łodzi. Warto byłoby o tym, Panie Senatorze, opowiadać. A jak już pan mówi, gdzie mieści się KPSW, to powiem, że ta ulica się troszeczkę inaczej nazywa. O jedną literkę się pan pomylił. Nie będę…

(Sygnał timera)

Koniec czasu. Ciężko tyle różnych nieprawdziwych informacji prostować. Pan marszałek pryncypialnie powiedział, że mam tylko 5 minut, więc dziękuję.

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo panu senatorowi za pryncypialne podejście. Rzeczywiście debata jest emocjonalna, ale pewnych zapisów regulaminu musimy przestrzegać. Z nazwiska pan wymienił pana senatora Kwiatkowskiego, więc 3 minuty będę mu musiał przyznać na sprostowanie.

Pan senator Borowski, 5 minut.

Senator Marek Borowski:

Panie Marszałku, aż się trochę boję polemizować z panem senatorem Mrozem, bo pan senator strasznie się denerwuje. Boję się, żeby się coś nie stało, ale mimo wszystko spróbuję.

Przypomina mi się, jak słucham pana senatora, tego, w jaki sposób pan senator ze mną polemizuje – notabene dość skromnie mnie pan, że tak powiem, dotknął, odnosząc się do tego wszystkiego, co mówiłem – to przypomina mi się taka anegdota o studencie, który studiował chyba biologię. Kiedy go spytano przed egzaminem, jak jest przygotowany, powiedział, że jest świetnie przygotowany, ale tylko z jednego tematu, mianowicie z węża. „A inne tematy?” – ktoś pyta. „Dam sobie radę” – mówi. Wchodzi na egzamin, a profesor mówi: „Proszę mi powiedzieć o słoniu”. A on mówi: „Słoń? Słoń, Panie Profesorze, to jest takie duże zwierzę, ciężkie. Charakterystyczną cechą słonia jest jego trąba. A trąba, Panie Profesorze, bardzo przypomina węża. A wąż”… No i tu już mówił o wężu, dalej jakoś poszło. I pan, Panie Senatorze, zrobił mniej więcej w taki sam sposób. Ja mówiłem o tym, że tych funduszy jest 36 i wy je rozdęliście do niemożliwości, a pan się skupił na funduszu covidowym. Bardzo dobrze. Ale o funduszu covidowym powiedziałem, że tam Najwyższa Izba Kontroli nie ma wejścia. Niech pan to jakoś załatwi. Pan jest takim apologetą tego rządu i jego polityki finansowej, że powinien pan pójść i powiedzieć, że koniec, więcej pan nie będzie bronił tego rządu, jeśli nie załatwią tej sprawy, żeby NIK mógł tam wejść i powiedzieć obywatelom, co tam się dzieje.

A co pan powie np. o Funduszu Sprawiedliwości w resorcie pana Ziobry? Przecież to jest skarbonka partyjna. Pan Ziobro, minister z tego funduszu wydziela pieniądze absolutnie na co chce, nie tylko na pomoc ofiarom przestępstw i sprawy postpenitencjarne, bo do tego był ten fundusz powołany, ale także na to, w przypadku czego uważa, że uzyska jakieś korzyści, już nie mówiąc o tym, że dał na tego Pegasusa. O tym mówiłem, Panie Senatorze, i tym trzeba się zająć. Jak nie będzie takich przypadków, to ja nie będę tego krytykował.

Jeżeli chodzi o wydatki niewygasające, to przecież nie polega to na tym… One dzisiaj to, jak pan mówi, 7 miliardów czy 8 miliardów zł, ale w przeszłości takich kwot nie było, to były zupełne ewenementy. A poza tym to się wpisuje w całą tę taką rozchełstaną politykę finansową.

A reguła wydatkowa? Została poluzowana, słusznie, sam za tym głosowałem, trzeba to było zrobić. Ale tę regułę wydatkową dalej omijacie, bo wypłacacie się obligacjami. To jest po prostu jeden z elementów rozbijania finansów publicznych.

I naprawdę, Panie Senatorze, ja znam pana zainteresowania, pan się wypowiada na te tematy i jest pan bardzo zaangażowany. Zapewne są sprawy, w przypadku których pan ma rację w tych polemikach, ale żeby być całkowicie wiarygodnym, trzeba dostrzegać także wady, błędy i umieć je skrytykować. Inaczej senator staje się tylko takim janczarem, a to chyba nie jest rola, która by panu odpowiadała. Dziękuję.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Marek Pęk)

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo.

Pan poseł Krzysztof Kwiatkowski – w trybie sprostowania.

Senator Krzysztof Kwiatkowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Pan senator Mróz, odnosząc się do mojej wypowiedzi, mówił, że trzeba było te drogi wybudować, a to my je wybudowaliśmy i ci, którzy jeżdżą – pan powiedział „ci, którzy jeżdżą”, aż sobie to zapisałem – S14, o tym zaświadczają. Panie Senatorze, najgorsze jest to, że pan wierzy we własną propagandę. Nikt trasą S14 nie jeździ, bo jej jeszcze nie wybudowaliście, jest ona w budowie. I to jest najlepsze podsumowanie argumentów, którymi pan się posługuje.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Pan senator Mróz. Domyślam się, że w trybie sprostowania.

Senator Krzysztof Mróz:

Albo pan senator mnie nie zrozumiał, albo chce być tak złośliwy. Przecież jestem świadomy tego, że S14 jeszcze jest budowana, bo sam pan to mówił. Powiedziałem to tak, że trzeba było tę S14 zbudować, to wtedy byście sobie porobili te zjazdy, jak chcieliście. I bardzo dobrze pan o tym wie. A innych rzeczy już nie będę prostował, bo trzeba byłoby mówić nie 3 minuty, tylko 15 minut, więc machnę na to ręką. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Kleina, drugie wystąpienie – 5 minut.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku, w nawiązaniu do tych wystąpień, w których mówiono o budowie dróg ekspresowych i autostrad, chcę podać liczby, wynalazłem dokładne liczby. Za czasów rządu Platformy Obywatelskiej i PSL wybudowano 885 km autostrad, 1 tysiąc 207 km dróg ekspresowych, 1 tysiąc 350 km dróg klasy G lub GP, tj. dróg głównych lub dróg głównych ruchu przyspieszonego, łącznie 3 tysiące 442 km dróg. Za czasów rządów PiS… To nie tyle samo czasu, jeszcze rok państwu został. Za rządów PiS wybudowano 178 km autostrad – wcześniej było 885 km; 1 tysiąc 200 km dróg ekspresowych – porównywalna liczba; 178 km dróg klasy G lub GP – za czasów Platformy 1 tysiąc 350 km. Z tym że drogi wybudowane w 2015 r., które były oddawane późną jesienią, już za czasów rządów PiS, zostały zaliczone tak, jakby były wybudowane przez PiS. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję bardzo.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Dla porządku informuję, że senatorowie Gromko, Pęcherz, Godyla, Gorgoń-Komor, Morawska-Stanecka, Tyszkiewicz, Kołacz-Leszczyńska…

(Rozmowy na sali)

Proszę?

(Senator Aleksander Szwed: Nie, nie, dobrze.)

…Komarnicki, Matecka, Czelej i Pęk złożyli swoje przemówienia w dyskusji do protokołu. Pan senator Szwed wygłosił swoje wystąpienie.

(Senator Marek Borowski: Nie, ale…)

Wygłosił.

(Senator Marek Borowski: Senator Szwed nie składał?)

Nie.

(Senator Aleksander Szwed: Jak wygłosiłem, to nie złożyłem.)

(Wesołość na sali)

Informuję, że wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli senatorowie Czarnobaj, Arndt, Wcisła, Małecka-Libera, Szejnfeld, Libicki, Kochan, Bober, Bieda, Świlski, Konieczny, Godyla, Kobiak, Lamczyk, Sekuła, Gorgoń-Komor, Jazłowiecka, Klich, Bieda z grupą 5 senatorów, Rotnicka, Kwiatkowski, Dunin, Kleina, Bosacki, Tyszkiewicz, Komarnicki, Czarnobaj, Kochan z grupą 15 senatorów, Rybicki, Grodzki, Gawłowski, Gromek.

(Senator Krzysztof Kwiatkowski: Panie Marszałku, mogę o coś zapytać?)

Tak.

Senator Krzysztof Kwiatkowski:

Był też wniosek złożony przez senatorów Kleinę, Wcisłę i Kwiatkowskiego, a nie słyszałem, żeby go pan wymienił.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Nie było?

(Rozmowy na sali)

Pan senator Kwiatkowski jest, być może nie zostało to zgrupowane. Sczytywałem z protokołu.

(Senator Krzysztof Kwiatkowski: Wolałem się upewnić, bo to istotny wniosek, dotyczący Via Carpatia i Via Baltica.)

Dobrze, wnioski pana senatora są tutaj.

(Rozmowy na sali)

Nie, nie. W kilku przypadkach jest to po prostu wpisane…

(Senator Aleksander Szwed: Pogrupowane.)

W protokole jest jedno nazwisko plus grupa senatorów i dlatego…

(Senator Aleksander Szwed: Tu jest 3 senatorów: Morawska-Stanecka, Małecka-Libera…)

(Senator Gabriela Morawska-Stanecka: Konieczny…)

(Senator Aleksander Szwed: Tak, jest.)

Tak?

Dobrze, ja to wszystko za chwilkę uzupełnię.

Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy… A, przepraszam.

Zostały złożone wnioski legislacyjne.

Czy przedstawiciel rządu chce ustosunkować się do przedstawionych wniosków, ewentualnie zabrać jeszcze głos? Nie.

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Ponieważ zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Budżetu i Finansów Publicznych o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie sprawozdania.

Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone w drugim dniu posiedzenia.

Zamknięcie dyskusji

Zamykam dyskusję.

Nie wiem, coś jest pomieszane w tym scenariuszu.

(Senator Aleksander Szwed: Nie, to jest inny…)

Punkt 2. porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu drugiego porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 602, a sprawozdania komisji – w drukach nr 602 A i 602 B.

Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu

Proszę sprawozdawcę Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu, panią senator Gabrielę Morawską-Stanecką, o przedstawienie sprawozdania komisji.

Senator Sprawozdawca Gabriela Morawska-Stanecka:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu o uchwalonej przez Sejm 17 grudnia 2021 r. ustawie o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Marszałek Senatu 17 grudnia skierował ustawę do komisji. Po rozpatrzeniu ustawy na posiedzeniu w dniu 4 stycznia 2022 r. komisja wnosi, aby Wysoki Senat raczył uchwalić załączony projekt uchwały. „Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie ustawy o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego: Senat, po rozpatrzeniu uchwalonej przez Sejm 17 grudnia 2021 r. ustawy o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, odrzuca tę ustawę”.

W krótkich słowach chciałabym przedstawić Wysokiej Izbie główne przyczyny, które zdecydowały o podjęciu przez komisję takiej decyzji.

Przede wszystkim ustawa de facto jest ustawą o pomocy publicznej i jest to oczywiście projekt poselski, podczas gdy projekt rządowy teraz jest w Komisji Europejskiej… Jest albo jeszcze go tam nie ma. I ten projekt poselski zgodnie z postanowieniami regulaminu Sejmu powinien być przez marszałek Sejmu… To znaczy, powinno być wystąpienie z wnioskiem o opinię do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i powinien być wszczęty proces notyfikacji. Ta procedura przez marszałek Sejmu nie została zachowana. To jest pierwszy i w zasadzie podstawowy powód, dla którego generalnie ta ustawa w ogóle nie powinna być uchwalona w Sejmie ani nie powinna znaleźć się w Senacie.

Ponadto ta ustawa jest niespójna wewnętrznie, bo z jednej strony jej celem jest określenie zasad wsparcia publicznego redukcji zdolności produkcyjnych, głównie w kopalniach śląskich, a z drugiej strony w tej ustawie nie ma ani jednego słowa na temat redukcji tych zdolności produkcyjnych.

My na posiedzeniu komisji wskazywaliśmy, że w materiałach, jakie zostały przesłane do nas przez ministra, tabelki, które zostały dołączone i które miały wskazywać z jednej strony kwoty wsparcia w poszczególnych latach do 2031 r., a z drugiej strony ograniczenie zdolności wydobywczych, były niespójne, jeżeli chodzi o nazwę. Ta ustawa mówi jedynie o redukcji wydobycia, za co budżet państwa, a tak naprawdę to nawet nie budżet, bo to dofinansowanie ma być dokonane trochę poza budżetem – znowu z papierów skarbowych, z papierów wartościowych, akcji, które będą nabywane w tych spółkach, m.in. Polskiej Grupy Górniczej… Inaczej: za co polscy podatnicy zapłacą w ciągu najbliższych 10 lat 28,8 miliarda zł, w tym 20,7 miliarda zł na rzecz Polskiej Grupy Górniczej, przy redukcji wydobycia w tym samym czasie jedynie o 6,5 miliona t, czyli o 28%.

Tytuł dodawanego do tej ustawy rozdziału – to jest: „Redukcja zdolności produkcyjnych” – jest absolutnie nieadekwatny do treści, ponieważ treść rozdziału nie mówi absolutnie nic o redukcji zdolności produkcyjnych. Ja przypominam, że redukcja zdolności produkcyjnych to jest m.in.: redukcja zatrudnienia, redukcja pól eksploatacji, ścian, ruchów itp. Tam nic na ten temat nie ma.

W ustawie znalazły się również niezrozumiałe stwierdzenia. Tu np. podać można dodawany art. 5b ust. 2, który stanowi, że zawiesza się spłatę zobowiązań do dnia wydania decyzji Komisji Europejskiej albo innego zakończenia postępowania przed Komisją Europejską. W trakcie obrad komisji usiłowaliśmy dowiedzieć się od przedstawiciela rządu, jakie to inne zakończenie postępowania mają na myśli wnioskodawcy. No za bardzo się nie dowiedzieliśmy.

I chcieliśmy dowiedzieć się również, jaki jest ten wskazany inny odpowiedni organ, który też występuje w ustawie obok Komisji Europejskiej, i też nie uzyskaliśmy odpowiedzi na to pytanie. W związku z tym nie mamy wiedzy na temat tego, czy gdyby nie uzyskano notyfikacji nie do tej ustawy, tylko do tej poprzedniej, to te pieniądze będą musiały być zwrócone.

A tutaj już przy poprzednim punkcie porządku obrad pan senator Gawłowski wspominał, że może się skończyć, niestety, tak, jak w sytuacji stoczni, i potem trzeba będzie te pieniądze po prostu zwrócić.

W związku z tym, uznając, że jedynym celem ustawy jest uzyskanie podstawy prawnej do dalszych dopłat do kopalń, przy jednoczesnym pozorowaniu działań restrukturyzacyjnych, a jednocześnie nie został dopełniony obowiązek notyfikacyjny, komisja zdecydowała o odrzuceniu tej ustawy i zarekomendowaniu Wysokiemu Senatowi właśnie takiego sposobu postępowania. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo dziękuję, Pani Senator.

Sprawozdanie Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności

Proszę sprawozdawcę Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności, panią senator Dorotę Tobiszowską, o przedstawienie sprawozdania komisji.

Senator Sprawozdawca Dorota Tobiszowska:

Panię Marszałku! Panie Ministrze! Panie Dyrektorze Generalny! Panie Pośle Wnioskodawco! Wysoki Senacie!

Jako senator sprawozdawca w imieniu Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności przybliżę Wysokiemu Senatowi cel i przedmiot ustawy oraz przedstawię sprawozdanie, zamieszczone w druku senackim nr 602 B, z przebiegu posiedzenia Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności, które odbyło się w dniu 5 stycznia 2022 r.

Wysoki Senacie, ustawa stanowi podstawę prawną systemu wsparcia publicznego dla sektora górnictwa węgla kamiennego, który został określony w rządowych dokumentach strategicznych, przyjętych w celu stopniowego wygaszania działalności wydobywczej węgla kamiennego. System ten polegać będzie w szczególności na udzieleniu dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych przedsiębiorstw górniczych oraz pokryciu kosztów wynikających z zakończenia wydobycia węgla kamiennego i likwidacji jednostek produkcyjnych, które nie są związane z bieżącą produkcją.

Ustawa nakłada na ministra właściwego do spraw gospodarki złożami kopalin obowiązek określenia w drodze rozporządzenia m.in. szczegółowych warunków systemu wsparcia w zakresie dopłat, w tym sposobu ustalania ich wysokości, warunków i trybu przyznawania, a także ich rozliczania. Jednocześnie ustawa przewiduje, że udzielanie i rozliczanie dopłat oraz funkcjonowanie przedsiębiorstwa górniczego i wchodzących w jego skład wyznaczonych jednostek produkcyjnych w ramach systemu wsparcia będzie podlegało monitoringowi, kontroli i weryfikacji.

Szanowny Senacie, ustawa ma wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia. Projekt ustawy o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego pochodzi z przedłożenia poselskiego. Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 276 posłów, 11 było przeciw, 165 posłów wstrzymało się od głosu. To tytułem wyjaśnienia, o jakiej ustawie mówimy.

Wysoki Senacie, na posiedzeniu komisji obecni byli pan Piotr Pyzik, obecny tutaj podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, pan Jonasz Drabek, dyrektor Departamentu Górnictwa w MAP, pan poseł Kozik, który jest posłem wnioskodawcą, jak również pan Jacek Partyka, zastępca dyrektora Departamentu Wspierania Polityk Gospodarczych w Ministerstwie Finansów. Pan poseł wnioskodawca przybliżył kulisy tej inicjatywy poselskiej, która nie jest tylko pokłosiem zawartej umowy społecznej, ale również, albo przede wszystkim, ma zapobiec powstaniu niekontrolowanej zapaści lub nawet upadłości spółek Skarbu Państwa. Mówimy tutaj o spółkach górniczych. Chodzi o długoterminową, systematyczną i kompleksową pomoc. Mowa tu o 73 gminach, które będą dotknięte transformacją sektora górniczego, mowa o ok. 82 tysiącach miejsc pracy i o ponad 400 tysiącach miejsc pracy w sektorze okołogórniczym.

Nowy system wsparcia skierowany jest do 3 podmiotów. Chodzi mianowicie o Polską Grupę Górniczą SA, Tauron Wydobycie SA i Węglokoks Kraj SA. Założenia projektu ustawy były konsultowane z MAP, tj. z Ministerstwem Aktywów Państwowych.

Na co należałoby w moim odczuciu jako sprawozdawcy zwrócić uwagę? Na następujące kwestie. Zadawane były pytania przez poszczególnych senatorów, m.in. przez pana senatora Adama Szejnfelda, przez senatora Piechę, również przez senatora Lamczyka. Dotyczyły one kwestii związanych z ilością wydobycia, pytano, kiedy będzie wygaszany sektor wydobycia węgla kamiennego, o notyfikację, prenotyfikację itd. W moim odczuciu… Może kilka odpowiedzi tutaj zacytuję, ale przedstawię też opinię Biura Legislacyjnego. Biuro Legislacyjne wniosło 5 uwag o charakterze szczegółowym, na podstawie których w trakcie dyskusji zrodziły się poprawki.

Pierwsza poprawka, legislacyjna… Zarówno poprawka nr 1, jak i poprawki nr 2 oraz 3, wszystkie, muszę to zaznaczyć, uzyskały jednogłośne poparcie całej Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności. Chciałabym to podkreślić, usłyszawszy to, co powiedziała moja przedmówczyni o tej ustawie i o głosowaniu. Poprawka nr 2 to była poprawka zgłoszona przez panią przewodniczącą Marię Koc i dotyczyła tego, że środki przekazywane przedsiębiorstwu górniczemu nie będą podlegały egzekucji sądowej i administracyjnej. Ta poprawka, Wysoki Senacie, była uzgadniana z Ministerstwem Aktywów Państwowych. Trzecia poprawka, nad którą głosowaliśmy na posiedzeniu komisji gospodarki, miała charakter typowo porządkowy. Powtarzam, że nad wszystkimi trzema poprawkami jednogłośnie głosowano za.

Jeżeli chodzi o odpowiedzi, które padły zarówno ze strony pana dyrektora Drabka, jak i pana ministra Pyzika, to powiem przede wszystkim, że został złożony wniosek prenotyfikacyjny. On generalnie nie ma formalnego zakończenia, ale, jak dowiedzieliśmy się na posiedzeniu komisji, dyrektor generalny Komisji Europejskiej dał wyraźny przekaz, aby Polska złożyła wniosek notyfikacyjny. Ministerstwo Aktywów Państwowych złoży taki wniosek, o to też senatorowie zapytali na posiedzeniu komisji, w tym miesiącu, czyli w styczniu 2022 r., takie zapewnienie dostaliśmy. Kwestia wniosku prenotyfikacyjnego była omawiana przez wiele miesięcy na różnych szczeblach i nie będzie on żadnym zaskoczeniem dla Komisji Europejskiej, tak usłyszeliśmy na posiedzeniu komisji.

Jeżeli chodzi o ograniczenie wydobycia, to takie pytanie też padło i uzyskaliśmy odpowiedź, że w okresie udzielania tej pomocy finansowej, a mówimy o latach 2022–2031, to ograniczenie będzie wynosiło ok. 10 milionów ton węgla.

Było głosowanie nad całością ustawy. Przedstawię Wysokiemu Senatowi wyniki tego głosowania: 5 głosów – za, 0 – przeciw, 6 senatorów wstrzymało się od głosu. Wobec takiego wyniku głosowania Komisja Gospodarki Narodowej i Innowacyjności pozytywnie zaopiniowała ten projekt ustawy. W imieniu Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności jako senator sprawozdawca proszę o przyjęcie tej ustawy. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo dziękuję, Pani Senator.

Zapytania i odpowiedzi

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatorów sprawozdawców.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie? Pan senator Czerwiński.

Do kogo, Panie Senatorze?

(Senator Jerzy Czerwiński: Do obu pań senator.)

Bardzo proszę.

Senator Jerzy Czerwiński:

Z tym że to będzie nieco inne pytanie, chociaż dotyczące tego samego tematu. Do pani senator: co by się stało, gdybyśmy zrealizowali wniosek innej komisji, tej drugiej, nadzwyczajnej do spraw klimatu, i odrzucilibyśmy by tę ustawę, ona nie stałaby się prawem? Czym to grozi?

Senator Dorota Tobiszowska:

Mogę, tak?

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panie Senatorze!

Uzyskaliśmy taką odpowiedź, bo dyskutowaliśmy o tym na posiedzeniu komisji, że Ministerstwo Aktywów Państwowych chce być o krok do przodu, ponieważ został złożony wniosek prenotyfikacyjny, a wiadomo, że sprawy administracyjne w Europie będą trwały nie wiadomo ile, zaś do tego czasu jest jakby taka pusta przestrzeń, którą trzeba zagospodarować przede wszystkim finansowo. Cóż się stanie? Pan minister wspominał o płynności spółek, o której jest mowa w tej ustawie. W moim odczuciu to też jest bardzo ważna sprawa. Jestem pracownikiem Polskiej Grupy Górniczej, więc coś wiem w tym temacie. Na pewno ta ustawa poprawi płynność finansową tych spółek. Ale jak zakłada ta ustawa, to nie o to konkretnie chodzi. Chodzi o to, żeby wygaszanie sektora, czyli branży węgla kamiennego, na przestrzeni lat 2022–2031 skonstruować tak, żeby poszczególne kopalnie, które mają być wygaszane, a które oznaczone są wstępnie w umowie społecznej zawartej pomiędzy stroną rządową a stroną związkową… Chodzi o to, żeby na to były pieniądze do czasu, kiedy wniosek notyfikacyjny zostanie zatwierdzony przez Komisję Europejską. Może tak odpowiem.

Senator Jerzy Czerwiński:

Czy mogę dopytać, Panie Marszałku?

(Wicemarszałek Marek Pęk: Tak.)

Czyli może być tak, że gdybyśmy tej ustawy w porę nie uchwalili czy też gdyby Sejm nie odrzucił wniosku o odrzucenie, to spowodowałoby to pewne zawirowania społeczne. Ta umowa społeczna byłaby w dużym stopniu niewykonalna i spowodowałaby niepokoje społeczne.

Senator Dorota Tobiszowska:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Tak. W moim odczuciu tak. I to też wybrzmiało na posiedzeniu komisji gospodarki. Zdecydowanie tak. Tak jak wspomniałam, na posiedzeniu naszej komisji pan minister i dyrektor Departamentu Górnictwa, pan Drabek też o tym wspomnieli. Przede wszystkim chodzi o to, żeby nie było tej zapaści, jeżeli chodzi zarówno o miejsca pracy, jak i o tzw. niekontrolowaną upadłość spółek, o których tu mowa. Tak że pierwszym krokiem do tego, że musimy jako Polska, jako państwo członkowskie, realizować postanowienia Unii Europejskiej o wygaszaniu branży węgla kamiennego, była umowa społeczna tak, a nie inaczej skonstruowana. No i teraz na to są potrzebne pieniądze. Do momentu, kiedy będzie notyfikacja, upłynie jakiś czas.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję, Pani Senator.

Czy pan senator chce jeszcze zadać pytanie pani marszałek?

(Senator Jerzy Czerwiński: Tak.)

Bardzo proszę.

(Senator Gabriela Morawska-Stanecka: Ja mogę odpowiadać z miejsca.)

Bardzo proszę.

Senator Jerzy Czerwiński:

Moje pytanie ma troszeczkę bardziej ogólny charakter. Dotyczy tego wniosku o odrzucenie ustawy. Pytanie jest o tyle ogólne, o ile nie po raz pierwszy zdarza się tak, że w trakcie obrad inna komisja, nazwałbym to, branżowa wypowiada się w ten czy inny sposób i często np. proponuje poprawki, żeby ustawę uzdrowić, żeby usunąć jakieś błędy, a Komisja Nadzwyczajna do spraw Klimatu zawsze czy prawie zawsze chce odrzucać ustawy. Jest to komisja nadzwyczajna, a komisje nadzwyczajne, o ile dobrze pamiętam, mają troszeczkę inny sens. Nie mają dublować roli i pracy komisji podstawowych.

I w tejże komisji, co najciekawsze, nie ma praktycznie ani jednego – nie wiem, może państwo mnie poprawią czy pani marszałek mnie poprawi – członka PiS, największego klubu.

A więc reasumując, mam takie pytanie: co państwo proponujecie w zamian? Oprócz tego, że cały czas chcecie odrzucać tego typu ustawy. Czy chcecie niepokojów społecznych – bo tym to może grozić – czy też macie jakiś konkret? Nie wiem… (Sygnał timera) …jakieś wyjście z tego procesu. Nawiasem mówiąc, zainicjowanego nie przez Polskę, tylko w pewnym sensie wymuszonego przez Unię Europejską.

Senator Gabriela Morawska-Stanecka:

Szanowny Panie Senatorze, odpowiadam.

Po pierwsze, odnośnie do składu Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu to ja przypominam panu senatorowi, że senatorowie Prawa i Sprawiedliwości sami wypisali się z Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu. Nikt ich z tej komisji nie usuwał. Na pierwszym posiedzeniu komisji było ich nawet całkiem sporo. A więc ja nie wiem, jakie były przyczyny. Myślę, że państwo to sami powinni ustalić. To jest pierwsza kwestia.

Po drugie, co w zamian? A więc Komisja Nadzwyczajna do spraw Klimatu akurat górnictwu węgla kamiennego poświęca bardzo dużo uwagi od samego początku. Od momentu, kiedy powstała, było kilka posiedzeń, które dotyczyły tylko górnictwa. I był pan minister Soboń, poprzednik pana ministra, na tych posiedzeniach. My mieliśmy konkretne propozycje. Ale przede wszystkim – można odsłuchać nagrania z tamtych posiedzeń komisji – już wówczas proponowaliśmy, żeby usiedli wszyscy razem ponad podziałami politycznymi i zastanowili się, w jaki sposób właśnie to, o czym pan senator mówi, można doprowadzić do restrukturyzacji, do stopniowego wygaszania branży górniczej. Chodziło o to, żeby z jednej strony była ciągłość tej reformy bez względu na zmianę rządu, a z drugiej strony, żeby wszystkie siły polityczne na to się zgodziły – tak jak to było w Niemczech swojego czasu, że wszystkie grupy polityczne ustaliły w porozumieniu, w jaki sposób będą likwidowane kopalnie, i bez względu na to, kto potem rządził, wszyscy to realizowali. W Polsce mamy sytuację odwrotną od 1989 r., a w zasadzie od 1991 r., kiedy to niejako uwolniono kopalnie spod centralnego zarządzania. My się cały czas borykamy z restrukturyzacją górnictwa. Tych restrukturyzacji było wiele i wiele było ustaw o restrukturyzacji górnictwa ze względu na to, że każdy rząd, który przychodził, miał inną koncepcję na to, jak tę branżę uratować. A kopalnie, szczególnie na Śląsku, kopalnie węgla energetycznego mają zupełnie inną sytuację niż kopalnie węgla koksującego Jastrzębskiej Spółki Węglowej, a już w zupełnie innej sytuacji jest kopalnia „Bogdanka” na Lubelszczyźnie. I proszę sobie wyobrazić, że ten rząd wrzucił te kopalnie śląskie, zadłużone, z bardzo złymi warunkami technicznymi i geologicznymi, oraz kopalnię „Bogdanka”, która naprawdę produkuje bardzo dużo, jej wydajność jest 2 razy większa niż w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej, do jednego wora, chociaż w tej kopalni tych niepokojów społecznych jakoś nie było.

Wracam więc do początku mojej odpowiedzi – my wielokrotnie proponowaliśmy, żeby usiąść, ja sama wielokrotnie rozmawiałam w komisji i poza komisją z panem ministrem Soboniem i to było jak grochem o ścianę. Tak, Panie Senatorze, i tak, Szanowni Państwo, trzeba usiąść i trzeba zrobić coś zgodnie z prawem, przede wszystkim zgodnie z prawem. Dlatego my złożyliśmy wniosek o odrzucenie ustawy i komisja to przegłosowała, ponieważ notyfikacja, o której bardzo dużo mówiła pani senator Tobiszowska, nie dotyczy tej ustawy. Ona dotyczy innej ustawy, z poprzedniego roku. W związku z czym ta ustawa nie jest objęta notyfikacją. Dlatego my musimy coś zrobić. Oczywiście, że musimy. A efekt teraz będzie taki, że w ciągu najbliższych 10 lat włożymy kolejne 30 miliardów zł i znowu nic nie zlikwidujemy. To znaczy zlikwidujemy kilka ruchów… Ale tak naprawdę to, co podpisano ze stroną społeczną… ja mam ogromne obawy, ogromne obawy, czy mimo tego, że jest prenotyfikacja, ta pomoc zostanie zatwierdzona przez Komisję Europejską.

I jeszcze jedna rzecz, Panie Senatorze – to nie jest tak, że to tylko Unia Europejska na nas wymusza. To nie jest tylko kwestia Unii, bo w latach dziewięćdziesiątych i na początku lat dwutysięcznych, kiedy Polska już zaczęła restrukturyzację górnictwa, nie było nas w Unii Europejskiej, a to górnictwo ciągle miało się gorzej. To nie jest tak. Po prostu jest to robione bez głowy, pod dyktat małej grupy związków zawodowych. I mówię to z pełną odpowiedzialnością, bo z tymi związkowcami też pracowałam swego czasu, w związku z czym dokładnie wiem, jakie są realia restrukturyzacji górnictwa. Ale gdyby politycy przez kolejne lata, przez ostatnie 30 lat nie ulegali w taki sposób dyktatowi związków zawodowych, które trochę trzymają w szachu górników, stronę społeczną, to myślę, że bylibyśmy znacznie dalej.

I jeszcze jedna sprawa. Kiedy w latach dziewięćdziesiątych, w 1997 r. likwidowano w Nadwiślańskiej Spółce Węglowej kopalnię „Czeczot” – musiano ją zlikwidować, chociaż była to najnowsza kopalnia w Polsce, z przyczyn, no, kwestii złoża, po prostu źle zaplanowano tę kopalnię – górnicy, którzy pracowali w tej kopalni, bardzo dobrze wiedzieli, kiedy będą musieli odejść ze swojego stanowiska, gdzie mają propozycje, w jakiej innej kopalni, na jakim stanowisku, za ile pieniędzy, i mieli wybór. Ale mogli też odejść, mogli też odejść i dostać wsparcie. Tylko każdy górnik miał tego świadomość. Dzisiaj górnicy tego nie wiedzą, i to jest problem.

Tak że, Panie Senatorze, pełna zgoda – wszyscy powinniśmy usiąść i stworzyć prawo zgodne z tymi uwarunkowaniami, w jakich funkcjonujemy, ale też takie, żeby te kopalnie, w których są zagrożenia… Nie dalej jak 4 grudnia był kolejny wypadek w górnictwie, gdzie zginęli kolejni ludzie. To akurat jest jedna z kopalń leżących w takim rejonie, w takim trójkącie, można powiedzieć, zagrożenia geologiczne, zagrożenia metanowe… To są kopalnie bardzo głębokie, gdzie akurat każdy zjazd pod ziemię jest obarczony ryzykiem. Górnicy wcale nie chcą codziennie spędzać iluś godzin pod ziemią, a jeszcze temperatura… Górnicy chętnie pracowaliby gdzie indziej. Ale pomyślmy wszyscy, w jaki sposób górnikom, których już tak wielu nie zostało, zaoferować dobre miejsca pracy poza kopalniami głębinowymi.

(Senator Jerzy Czerwiński: Jeśli można dopytać, Panie Marszałku…)

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Jerzy Czerwiński:

À propos pracy, to stoczniowcy mieli propozycję kosmetyki psów, to już wiemy.

A teraz konkretnie: oprócz tego, że musimy usiąść… Macie jakiś wzór dokumentu, macie państwo projekt ustawy? Bo na razie tylko…

(Głos z sali: Ale…)

…wszystko odrzucacie.

Pytanie jest bardzo proste. Co proponujecie w zamian? Może krótszy wywód, a konkret. To i to położyć na stole. Niczego na razie się nie dowiedzieliśmy.

Senator Gabriela Morawska-Stanecka:

Jeżeli pan senator oczekuje, że to przedstawię, to ja oczywiście mogę. Nie wiem, czy pan marszałek zezwoli na takie przedłużanie.

Tak, można to zrobić i o tym też mówiliśmy. Trzeba przygotować plan restrukturyzacji, ale prawdziwej restrukturyzacji, dla każdej kopalni, w oparciu o złoże, warunki geologiczne, warunki ludzkie, też średnią wieku górników, którzy w danej kopalni pracują, i to, ile lat dane złoże można eksploatować. I dziś to można przygotować. I można usiąść i naprawdę napisać taki plan, które kopalnie w którym momencie będą musiały zostać zlikwidowane, gdzie tych górników wyślemy. To dzisiaj jest łatwiej zrobić, niż było ileś tam lat temu. Mamy możliwości techniczne. Myślę, że Polska Grupa Górnicza też ma takie wyliczenia, ponieważ w latach… 10 lat temu takie wyliczenia miała, tak więc myślę, że i teraz ma. I trzeba to zrobić. I plany likwidacji poszczególnych ścian, poszczególnych pokładów i potem poszczególnych ruchów w taki sposób… I biorąc pod uwagę również zapotrzebowanie na węgiel, ponieważ przecież większość tych elektrowni węglowych… Jako przykład ja podaję Elektrownię „Łaziska”, w której 2 bloki węglowe zostały wyłączone, a 4 następne zostaną wyłączone w 2025 r., a kopalnia „Bolesław Śmiały”, która w 80% przekazuje węgiel do tejże elektrowni, ma znacznie dłuższy żywot. No, przecież to jest nieracjonalne. Zróbmy to racjonalnie i znajdźmy wtedy środki.

I takie środki, Panie Senatorze, znalazłyby się również z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, na odejścia ludzi i stworzenie miejsc pracy. Ale, niestety, państwo rządzicie, PiS rządzi 6 lat, jak na razie wpompowano w Polską Grupę Górniczą ogromne pieniądze i nie ma efektu. Dalej ona jest na krawędzi upadłości, no, bo bez pomocy państwa nie ma nawet na pensje. No, tak więc coś jest nie halo.

Tak więc to nie my rządzimy, to wy rządzicie i wy macie przedstawić taki plan, który będzie, po pierwsze, zgodny z prawem, a po drugie, racjonalny. I który nie spowoduje, że za 2, 3 czy 4 lata znowu będą protesty społeczne i będzie trzeba wyasygnować kolejne miliardy złotych naszych rodaków, podatników.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję.

Pytanie zadaje pan senator Chróścikowski, kieruje je do pani senator…

(Senator Jerzy Chróścikowski: Tobiszowskiej.)

…Tobiszowskiej.

Bardzo proszę.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Mam pytanie. Bo przed chwilą usłyszałem tutaj wypowiedzi sprawozdawcy Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu, która mówiła, że ona by to przygotowała, oni by to zrobili itd. Czy do tej pory rząd… Czy na posiedzeniu komisji była dyskusja… Czy takich działań nie było zrobionych? Czy to porozumienie, które zawarto, nie było oparte o takie kwestie? Ja się dziwię tutaj właśnie, że niektórzy nie chcą współpracować, tylko chcą odrzucić, żeby tylko funkcjonowało… Niemniej jednak przykro mi jest słyszeć, że właśnie takim postawieniem sprawy, że nic nie mamy, a dopiero może będziemy myśleć… A myślę, że to, co pani powiedziała… To myślenie już chyba w rządzie było, skoro przygotowana jest ustawa. Dziękuję.

Senator Dorota Tobiszowska:

Panie Marszałku, Wysoki Senacie, Panie Ministrze, usystematyzujmy pewne fakty. Ja odpowiem na to pytanie, ale też odniosę się do tego, co powiedziała pani senator sprawozdawca Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu.

Przede wszystkim, kiedy mówimy o tym, że musimy usiąść, no, to nie wiem, kto ma usiąść, dlatego że strona związkowa już usiadła razem z rządem i konsekwencją tego, że oni usiedli, jest umowa społeczna. Ona po prostu jest. Ja nie komentuję jaka, lepsza czy gorsza, ona po prostu jest. Tak więc ten czas był, Pani Senator, na to, żeby monitować, żeby ewentualnie zgłaszać poprawki itd., itd., itd. Tak więc to się stało.

Panie Senatorze, odpowiadając na pytanie, co robiło ministerstwo, można powiedzieć: robiło. Umowa społeczna powstała. W umowie społecznej, Szanowni Państwo, jest załącznik, który mówi o wygaszaniu poszczególnych kopalń w poszczególnych latach. Jest tam też zapis, który mówi o tym, że to jest wszystko ruchome, dlatego że jest to jest żywy organizm. Podam przykład z własnej kopalni. Pani Senator, nie zginęli ludzie w mojej kopalni – mówię o wypadku, który miał miejsce w Barbórkę w moim ruchu „Bielszowice”, gdzie ja pracuję – ale zginał 1 człowiek. To po pierwsze. Zatem ma pani nieprecyzyjne dane. Proszę też o to, żeby tak nie mówić, bo to są poważne rzeczy, to jest ważne, czy zginał 1 człowiek, czy iluś ludzi. Zginął 1 człowiek. Szanowni Państwo, proszę zauważyć, że w umowie społecznej jest też zapis, który mówi o tym, żeby odnośnie do ruchu „Bielszowice” kopalni „Ruda” powstał zespół, który ma stwierdzić, ile tego węgla koksowego jest, jaki on jest, czy możemy go wykorzystać itd. Proszę zauważyć, że właśnie na tym ruchu, gdzie od 2 lat walczymy o to, żeby przedłużyć żywotność tej kopalni o jakiś czas, właśnie miał miejsce wypadek i wstrząs wysokoenergetyczny, co spowodowało, że jeden górnik zginął. Proszę zauważyć, że zapisy swoją drogą, jeżeli mówimy o umowie społecznej, a życie swoją drogą, bo mamy zasypane ileś metrów tego wyrobiska, które mogłoby być sczerpane w najbliższej przyszłości. To tyle, żeby wyjaśniać państwu, jak to wygląda, jeżeli chodzi o ten punkt.

Poza tym chciałabym też Wysokiemu Senatowi zwrócić uwagę na brak konsekwencji. W naszej komisji, której jestem członkiem, w komisji gospodarki, przecież byli senatorowie Koalicji Obywatelskiej i oni nie zagłosowali za tym, żeby tę ustawę odrzucić. Szanowni Państwo, to jest kompletny brak konsekwencji. Oni wstrzymali się od głosu. Mało tego, panowie senatorowie poprosili o odpowiedzi z ministerstwa, m.in. pan senator Szejnfeld, pan senator Lamczyk, pan senator Piecha. Niektóre odpowiedzi padły na posiedzeniu tej komisji, a niektóre miały być udzielone na piśmie. Ja rozumiem, że takie odpowiedzi przecież na pewno się pojawiły. Zatem brakuje konsekwencji: jedna komisja przyjmuje projekt ustawy, a inna komisja odrzuca projekt w całości. No, to, Szanowni Państwo, do końca tak po prostu nie można, bo to jest za poważna sprawa.

Jeżeli mówimy o przeszłości, to, Pani Senator, owszem, ale pani mówi o latach dziewięćdziesiątych, o zamykaniu kopalń, a my teraz mamy zupełnie inną sytuację i pani dobrze o tym wie. Mianowicie sytuacja jest taka, że te pieniądze są nam na Śląsku koniecznie potrzebne, m.in. do utrzymania płynności, ale przede wszystkim do tego, żeby zapisy umowy społecznej były realizowane, a także po to, żeby… No, musimy – pani senator dobrze o tym wie – w jakiś sposób ustosunkować się do tego, co Unia Europejska chce, a chce wygaszania i dobrze pani wie, jakie są koszty związane z CO2. I to przede wszystkim powoduje, że będzie ograniczenie wydobycia i będzie to ograniczenie – usłyszeliśmy to od pana ministra – o 10 milionów t do 2031 r. Tak że to nie jest tak, że nie ma pomysłu, że nikt nic nie robi, że nie wiadomo, na co są te pieniądze. My dokładnie wiemy. Ale nie da się, tak jak na posiedzeniu komisji, Wysoki Senacie, było powiedziane, stricte oszacować, ile konkretnie to będzie miliardów. Bo tu mówimy o 28 miliardach, o ponad 28 miliardach zł na przestrzeni 2022–2031. Nie da się określić, że w 2022 r. będzie tyle, a w następnym roku będzie tyle. Hipotetycznie gdzieś na pewno w jakiś ramach tak, ale nie da się… Dlatego, tak jak podałam, ruch „Bielszowice” może mógłby funkcjonować, ale teraz wszystko jest w gestii urzędu górniczego i nie wiemy, czy będziemy mogli wydobywać, czy też nie. I to też pokazuje, że dokładnych kwot, które mogłyby być oszacowane w poszczególnych latach budżetowych, nie da się określić, dlatego jest określona ogólna kwota, jaka ma być przeznaczona do 2031 r. Myślę, że w skrócie panu odpowiedziałam. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Pan senator Piecha. Do której pani ma pan pytanie?

Senator Wojciech Piecha:

Do pani senator Morawskiej-Staneckiej.

Ja nie zgadzam się z tą wypowiedzią pani senator ze względu na to, że my wiemy, jaka jest kondycja polskiego górnictwa i ile poszczególne kopalnie mają jeszcze czasu na wydobycie węgla kamiennego. Zasoby operacyjne w czynnych kopalniach węgla to 3,2 miliarda t, nie więcej. To sczerpiemy do 2049 r., bo taka będzie wielkość tej produkcji. W umowie społecznej jest wyraźnie zapisane, które kopalnie i kiedy mają zakończyć swoją działalność. Zakończenie działalności kopalni to zejście z wydobycia wynoszące 2–2,5 miliona t, niektóre kopalnie wydobywają nawet do 3 milionów t rocznie. To jest doskonale policzalne.

(Sygnał timera)

Jeśli chodzi o energetykę, bo energetyka też jest tu ważnym graczem, to u nas jeszcze ponad 70% energii elektrycznej wytwarzane jest z węgla. Nie możemy tak sobie spokojnie zamykać tych bloków węglowych, bo czym je zastąpić? Nie ma czym. Ja bym z tymi zdaniami, które pani wypowiedziała, tak do końca się nie zgodził. Wiem, że w Republice Federalnej Niemiec ten proces był od 1968 r. i to był proces ciągły. My to chcemy zrobić. Przez 10 lat chcemy to górnictwo węgla kamiennego podtrzymywać, ażeby nie doprowadzić do niekontrolowanego upadku.

(Głos z sali: A gdzie pytanie?)

Wicemarszałek Marek Pęk:

Teraz pani marszałek. Było pytanie…

Senator Gabriela Morawska-Stanecka:

Nie usłyszałam pytania, ale ja bardzo chętnie się ustosunkuję i ustosunkuję się również do tego, co powiedziała pani senator Tobiszowska. Ja doskonale rozumiem pani sytuację, bo pani pracuje w jednej z tych kopalń. Ale akurat kopalnie „Bielszowice”, „Pokój”, „Halemba” to są kopalnie o najwyższych skojarzonych zagrożeniach. I właśnie na przykładzie tych kopalni powiem, gdzie tkwi błąd.

To są przede wszystkim kopalnie metanowe, o IV, czyli najwyższym, stopniu zagrożenia metanowego. Jest w nich III stopień zagrożenia tąpaniami i temperatura przekraczająca 28 stopni Celsjusza. Przy takich zagrożeniach w tym momencie nie ma możliwości, by prowadzić intensywną eksploatację, wskutek czego wydajność nie jest duża, bo czas pracy jest skrócony. To nie jest 7,5 godziny, ale 6 godzin od zjazdu do wyjazdu, czyli czas efektywnej pracy górnika pod ziemią to 3 albo 3,5 godziny. Przy zagrożeniu metanowym im więcej się kopie… Ten metan jest uwięziony w węglu, w związku z czym im więcej się wydobywa, tym więcej tego metanu się wydziela. Zatem czym większe zagrożenia skojarzone, tym większe jest zagrożenie dla pracowników, mniejsza wydajność i większe koszty, a w niektórych rejonach prowadzenie robót górniczych jest całkowicie wykluczone. I nieracjonalność polega właśnie na tym, że usiłuje się za wszelką cenę prowadzić działalność w takich kopalniach, podczas gdy można byłoby pomyśleć o tym, żeby ci górnicy, którzy jeszcze mogą znaleźć pracę w innych kopalniach, przerzuceni byli do innych kopalń, ci, którzy są młodzi, mogliby dostać oferty pracy poza górnictwem – no ale o tym trzeba by było rozmawiać z samorządami i wszystkimi innymi siłami politycznymi – a ci starsi mogliby iść na świadczenia osłonowe, zaś potem na emeryturę. I chodzi o to, żeby nie utrzymywać kopalń, których utrzymywanie jest nieracjonalne.

Pan senator powiedział o umowie społecznej. To ja przypomnę okoliczności. Powstanie tej umowy społecznej to wrzesień 2020 r. Pamiętam to bardzo dobrze, bo w tym dniu było pierwsze posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu. Stał na tej mównicy pan minister, który przedstawiał nam PEP2040, czyli Politykę Energetyczną Polski do 2040 r., i mówił, że likwidacja kopalń nastąpi do 2039 czy 2040 r. W tym samym czasie, 20 minut wcześniej, pan minister Soboń podpisywał ze stroną społeczną wstęp do tego porozumienia. Ja wtedy zadałam panu ministrowi, który u nas był przesłuchiwany, który opowiadał o tej Polityce Energetycznej Polski, pytanie: czy państwo w ministerstwach ze sobą rozmawiają? Bo to, co pan minister nam przedstawiał jako energetyczny program rządu, było zupełnie niespójne z tym, co podpisywał ze stroną społeczną kolega pana ministra, inny minister. Na to pytanie odpowiedzi, jak pan na pewno przypuszcza, nie uzyskałam.

Kwestia likwidacji mocy wydobywczych. Ja mam tutaj taką tabelkę, którą nam pan minister przesłał. My, Pani Senator, zażądaliśmy bardzo wielu dokumentów i dodatkowych informacji. Być może senatorowie w naszej komisji po prostu się z tymi materiałami szczegółowo zapoznali i dlatego podjęli taką decyzję. I to nie jest nic dziwnego, bo w Senacie bardzo często się zdarza, że senatorowie 2 komisji, dyskutując na temat tej samej ustawy, podejmują inne decyzje – jedni rekomendują to, a inni co innego. Przecież mamy regulaminowe środki, żeby to później uspójnić.

No, np. zwróciła moją uwagę redukcja wydobycia węgla w porównaniu z tabelką dopłaty do zdolności produkcyjnych. Państwo tego nie mają, więc ja to przeczytam. Chodzi akurat o zakłady górnicze „Sobieski” i „Janina”. No, myślę, że dla pana posła sprawozdawcy są one bardzo istotne. I tu jest redukcja wydobycia: 2022 r. – 3 tysiące 400, 2023 r. – 3 tysiące 400, 2024 r. – 3 tysiące 400, 2025 r. – 3 tysiące 400. Czyli przez 4 lata ani o 1 t nie zmniejszy się wydobycie. W tym samym czasie ta kopalnia dostanie miliony: w 2022 r. – 646,9 miliona zł, 2023 r. – 482,2 miliona zł, 2024 r. – 469,2 miliona zł, 2025 r. – 453,8 miliona zł, 2026 r. – 448,2 miliona zł. To jaka tu jest redukcja? I za co te pieniądze? Co polski podatnik finansuje? Bo ja bym to zrozumiała, gdyby jakaś redukcja nastąpiła, gdyby w tej ustawie ustalono, co jeszcze, poza wydobyciem, zostanie zredukowane. No, wtedy można by się nad tym pochylić. Ale co my wiemy z tej tabelki?

Ja oczywiście zadałam panu ministrowi pytania i poprosiłam o odpowiedź na piśmie, ale akurat tych odpowiedzi nie dostałam. W związku z tym proszę się nie dziwić, że taka była decyzja naszej komisji. Bo to była decyzja całej komisji. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dziękuję.

Pan senator chce jeszcze dopytać?

(Senator Wojciech Piecha: Tak, tak. Chciałbym się do tego odnieść, bo te…)

Nie, nie, Panie Senatorze, teraz jest czas pytań. Jak się chce pan odnieść, to proszę to zrobić w debacie. Bardzo proszę.

Senator Wojciech Piecha:

Dobrze, dobrze.

Ja tylko odczytam pewien fragment: wydobycie węgla kamiennego w latach 2011–2020… Jak się zmieniało to wydobycie, skala tego wydobycia? W 2011 r. było 75 milionów t, w roku 2020 – 54 miliony. Czyli zmniejszono już wydobycie o 21 milionów t, bez żadnej umowy społecznej, bez żadnej ustawy. I to będzie postępowało. Pani podała przykład spółki Tauron Wydobycie, a my mamy tam jeszcze PGG i…

(Senator Gabriela Morawska-Stanecka: …To jest tylko przykład, Panie Senatorze.)

Dobrze, ale to w PGG nastąpi zmniejszenie tej zdolności wydobywczej.

(Senator Gabriela Morawska-Stanecka: …Zostanie.)

Dobrze…

Wicemarszałek Marek Pęk:

Szanowni Państwo, nie prowadźmy takiej polegającej na przekrzykiwaniu się polemiki. Jeżeli państwo będziecie chcieli wypowiedzieć się pełniej, to zapraszam do debaty.

Pani senator Tobiszowska chciałaby jeszcze coś dodać?

(Senator Dorota Tobiszowska: Ja chciałabym tylko odnieść się do słów pani senator, a mianowicie…)

No, tu akurat padło nazwisko pani senator.

Senator Dorota Tobiszowska:

Tak, tak. Pani Senator powiedziała, że ja tam pracuję i że pani mnie rozumie. Pani Senator, ja jestem też senatorem, więc mam gdzie pracować. Tam, w kopalniach „Halemba” i „Bielszowice”, pracuje przede wszystkim 6 tysięcy górników. To po pierwsze.

A po drugie, Pani Senator, za chwilę wszyscy będą przekonani, że jest pani znawcą branży górniczej. No, ja się bardzo cieszę, ale informuję wszystkich, że ja też pracuję w tej branży ponad 30 lat, jestem szefem działu organizacyjno-prawnego i mam wiedzę, choć może nie artykułuję jej tak jak pani.

I dodam tylko, że kopalnie „Halemba” i „Bielszowice” to kopalnie metanowe, aczkolwiek nie należą one do… Te wyrobiska, które chcieliśmy udrażniać, żeby z nich czerpać, nie powodowały dużego zagrożenia. To tak tytułem wyjaśnienia, bo zaczyna pani wchodzić w tematy merytoryczne, a to tak do końca nie wygląda. Tak że to tyle tytułem wyjaśnienia. Bardzo dziękuję.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Pytanie zadaje pan senator Chróścikowski.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku, mam pytanie do pani senator Tobiszowskiej jako fachowca. Ja kiedyś pracowałem na dole i wiem, jak wygląda taka praca…

(Brak nagrania)

Senator Dorota Tobiszowska:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Szanowny Panie Ministrze!

No, gdyby tak nie było, Panie Senatorze, to górnictwo w ogóle nie miałoby racji bytu – to po pierwsze.

Nie chciałam uprawiać polityki, ale, Pani Senator, odpowiem pani i panu w ten sposób. W roku 2015, Szanowni Państwo, nie było pomysłu na to, co zrobić z poszczególnymi kopalniami. I wtedy kopalnia „Pokój”, która była samodzielną kopalnią, miała być po prostu zlikwidowana przez panią Kopacz w 100 dni jej władzy jako premiera – tak z dnia na dzień. I wtedy, jak przypomnę pani i Wysokiemu Senatowi, ja razem z organizacjami związkowymi… Byłam wtedy współorganizatorem strajku, który spowodował, że ta kopalnia do tej pory jeszcze jest, już nie fedruje, ale jeszcze jest. A więc w 6 lat ona mogła sczerpać złoża. Nie chciałam tutaj wprowadzać polityki, ale teraz to powiem. Wtedy nie było żadnego pomysłu, po prostu kopalnia „Pokój” miała być z dnia na dzień zlikwidowana, musieliśmy ją strajkiem obronić.

To nie jest takie proste, żeby przenieść pracowników kopalni, górników do innych kopalń, to jest bardzo skomplikowana materia. Już nie wspomnę tu o pracownikach administracji. Tak że odpowiadając tu – i kończąc, bo nie chcę za bardzo wchodzić w te tematy – powiem tak: Panie Senatorze, oczywiście, że są kopalnie mniej lub bardziej zagrożeniowe, ale to jest rzecz normalna. I tamta kopalnia, i Polska Grupa Górnicza, którą reprezentuję, i wszystkie inne kopalnie zwracają uwagę przede wszystkim na bezpieczeństwo, ale wszyscy musimy liczyć się z tym, że wystąpi, tak jak teraz 4 grudnia, wstrząs wysokoenergetyczny, który był odczuwalny na samej powierzchni i miał też, niestety, bardzo negatywne konsekwencje w pokładzie, 750 m na dole. Tak też się zdarza. I wszyscy o tym doskonale wiemy. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo dziękuję.

To było ostatnie pytanie.

Wystąpienie przedstawiciela wnioskodawcy

Projekt tej ustawy został wniesiony przez posłów. Do prezentowania stanowiska wnioskodawców projektu ustawy został upoważniony pan poseł Krzysztof Janusz Kozik.

Czy pan poseł pragnie zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy?

Bardzo proszę, Panie Pośle.

Poseł Krzysztof Janusz Kozik:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Chciałbym może przedstawić kulisy prac, bo uwaga pani marszałek była taka, że to wynika jak gdyby z tego, że chcemy wymusić wsparcie jako branża górnicza. Myślę, że bardziej jednak przyświecała nam troska nie tylko o samo górnictwo, ale również o całe jego otoczenie. Chciałbym zwrócić uwagę, że poza 80 tysiącami górników, którzy są czynni i obecnie pracują w polskim górnictwie, jest również ponad 400 tysięcy osób, które kooperują w różnych firmach produkujących materiały na rzecz górnictwa, jak również wykonujących usługi dla górnictwa. Z tego żyją całe gminy. Ja bym chciał zwrócić uwagę, że często dla samorządów, jednostek samorządu terytorialnego po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent udziałów w dochodach stanowią dochody z podatku od osób fizycznych tych pracowników, poza tym mają one również udział w opłatach eksploatacyjnych. To są naprawdę olbrzymie pieniądze, a generuje je również górnictwo. Dlatego też oczekujemy, że w tych 20 kopalniach… W dwudziestu, bo tyle wynika z umowy społecznej, ale w dziesięciu tych, które są przypisane do tego projektu, uda się, jak liczymy, wesprzeć ograniczenie mocy wydobywczych, Pani Marszałek. Bo to nie wygląda w ten sposób, że ma być redukcja. Żeby te koszty nie były nadmiernie wysokie, to trzeba wprowadzić dopłatę do wydobycia. I niektóre kopalnie będą schodziły bardziej z wydobycia z uwagi na to, że takie będzie zapotrzebowanie, a inne kopalnie, np. mające kontrakty z elektrowniami, które mają taki żywot techniczny czy reżim techniczny i będą funkcjonować, będą musiały dostarczać paliwo. I dlatego może być tak, że w niektórych zakładach górniczych będzie szybciej obniżana produkcja i sczerpywane złoże. Pewnie niejednokrotnie też się okaże, że ono nie do końca zostało sczerpane, a kopalnia również zostanie zlikwidowana. Ale to wszystko jest też robione z troski, po to, żeby ci ludzie mogli dopracować. Dlatego właśnie będą przygotowane alokacje. I to wszystko wynika z umowy społecznej. W umowie społecznej były zapisane harmonogramy likwidacji zakładów, były opisane harmonogramy odejścia tych osób. I część tych osób – myślę, że to jest prawidłowy kierunek – będzie odchodziła na zasłużone emerytury górnicze, część osób będzie mogła skorzystać z pakietów osłonowych, a część sobie normalnie dopracuje w kolejnym zakładzie, który, powiedzmy, będzie miał przedłużony żywot.

Nie byłem uczestnikiem rozmów, więc nie chciałbym tutaj wchodzić jakby w kwestie związane z przygotowaniem umowy społecznej, ale uważam, że jest to racjonalny kierunek, bo pozwala nam zabezpieczyć to, co jest dla nas istotne, czyli polskie bezpieczeństwo energetyczne oparte na polskim surowcu. Bo my nie jesteśmy w stanie zmienić w ciągu kilku lat naszej struktury energetycznej i doprowadzimy do tego, jak będzie ta zapaść górnictwa, że będziemy sprowadzać węgiel z Rosji, bo to jest naturalny, najbliższy, że tak powiem, duży dostawca tego surowca. I okaże się, że zamiast ograniczyć emisję CO2, jak chcemy to spokojnie, racjonalnie przygotować, to jeszcze ją zwiększyliśmy, bo będziemy produkować energię u nas, a do tego jeszcze dowozić ten węgiel zza Uralu. Myślę więc, że to chyba nie taki kierunek, nie taka logika.

Oczywiście projekt jest konsultowany przez nas. Ja miałem okazję rozmawiać ze związkami zawodowymi, również z panem prezesem Rogalą, a także w Tauronie Wydobycie, znam te kopalnie, znam realia i wiem, że już zaczęto pewne procesy związane z ograniczeniem wydobycia i to niestety ma wpływ na koszty. I dlatego, tak jak było zapisane w umowie społecznej, jednym z elementów tego wsparcia mają być dopłaty do redukcji wydobycia, które już niestety następuje. Nie jesteśmy w stanie odmienić tego trendu, bo niestety proces inwestycyjny w górnictwie to jest kilkanaście miesięcy, a nawet można to liczyć w latach, od półtora roku do 2 lat, żeby odbudować moce produkcyjne. Obecnie sytuacja może jest troszeczkę lepsza z uwagi na zawirowania na rynkach energii, z dostawami gazu. Ale niestety wiemy dobrze, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej doprowadzi do tego, że będzie ograniczane zapotrzebowanie na węgiel. My w Polsce będziemy go jeszcze wykorzystywać do 2040 r. w domach prywatnych i pewnie też musimy go mieszkańcom Polski zapewnić, bo, jak mówiła pani Bieńkowska, sorry, taki mamy klimat, zimą będziemy się musieli ogrzewać. Nie chcieliśmy też czekać, lulków palić, czekać na to, żeby samo się to wysypało, jak to było w 2003 r., gdy pani senator miała przyjemność uczestniczyć w powołaniu Kompanii Węglowej, czy jak to było w 2014 r. czy 2015 r., jak ja miałem okazję być członkiem ostatniego zarządu Kompanii Węglowej i musieliśmy sprzątać to, co zostało po kolegach z Platformy Obywatelskiej. Teraz chcemy jednak przygotować racjonalne kolejne etapy restrukturyzacji górnictwa, żeby nie doprowadzić do zapaści, tylko żeby to był proces, który postępuje. Oczywiście on się skończy tym, że kiedyś zaprzestaniemy wykorzystywać węgiel w procesach energetycznych, ale to powinien być proces transformacji, rozłożony w czasie, tak jak, jak to pani powiedziała, w Niemczech. Możemy się na tym wzorować, i to nawet jest odzwierciedlenie w części tego projektu, który był realizowany w Niemczech. Myślę, że to jest dobry kierunek, i zachęcam państwa senatorów, żebyście zagłosowali za tą ustawą, bo ona jest nam potrzebna, żeby nie doprowadzić do niekontrolowanej zapaści nie tylko województwa śląskiego, ale dużej części Polski, bo to dotyczy również zachodniej Małopolski. Dziękuję. Jeśli będą jakieś pytania, oczywiście służę odpowiedzią.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo dziękuję.

Proszę pozostać, Panie Pośle, bo już widzę, że są pytania.

Zapytania i odpowiedzi

Pani marszałek Gabriela Morawska-Stanecka.

Senator Gabriela Morawska-Stanecka:

Bardzo dziękuję, Panie Pośle.

Ja mam 1 pytanie odnośnie do tych wszystkich przedsiębiorstw okołogórniczych. Jak wszyscy na Śląsku dobrze wiemy, w przypadku kopalń okres płatności to jest ileśset dni, ale bardzo wiele przedsiębiorców górniczych, tych dostawców do przedsiębiorstw górniczych, do kopalń, nie dostaje pieniędzy bez wyroku sądowego. A państwo tutaj do tej ustawy po posiedzeniu komisji proponują poprawkę taką, że będzie to wolne od zajęć. No to jak ci dostawcy mają skorzystać z tego? W zasadzie jest to sygnał dla wszystkich tych, którzy kooperują: nie dość, że wam nie zapłacą, to jak pójdziecie do sądu, to jeszcze nie będziecie mieli z czego ściągnąć. Jak te kwestie państwo chcą rozwiązać?

Poseł Krzysztof Janusz Kozik:

Ja nie jestem członkiem zarządu którejkolwiek ze spółek węglowych, ale myślę, że przede wszystkim, na co wcześniej zwracano uwagę, chodzi o utrzymanie płynności finansowej. Jeśli nie będzie płynności finansowej, to i tak wszystkie zobowiązania będą dochodzone przez sąd i zgodnie z hierarchią będzie to ustalane. Tak więc to była kwestia dopłaty, bo to chodziło o dopłatę, a nie o przychody ze sprzedaży węgla, z kontraktów itd. Chodzi o to, żeby nie było takiej możliwości, że środki, które będą przekazane na funkcjonowanie, zostaną właśnie zajęte na poczet jakichś tam zobowiązań, co doprowadzi do tej niekontrolowanej upadłości. Chodzi o odwrócenie tej sytuacji, żeby nie doprowadzić do niekontrolowanej upadłości, a należności powinny być realizowane z przychodów z kontraktów, z wydobytego węgla i ze sprzedaży. Myślę, że to jest kierunek zasadny i w tym kierunku powinniśmy zmierzać, a nie w takim, żebyśmy uchylali tę ustawę. Bo, jak przypuszczam – choć nie jestem, tak jak powiedziałem, członkiem zarządu którejkolwiek ze spółek – na pewno są obecnie zobowiązania, o które można wystąpić do sądu i zająć takie zobowiązanie.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo dziękuję.

Pan senator Gawłowski. Bardzo proszę.

Senator Stanisław Gawłowski:

Dziękuję bardzo.

To jest skomplikowana, trudna ustawa, przygotowana przez grupę posłów. Panie Pośle, z wielkim szacunkiem się do pana i do grupy odnoszę, chciałbym tylko wiedzieć, z jakimi ekspertami, z kim współpracowaliście, ile czasu wam zajęło przygotowanie tego projektu ustawy.

Poseł Krzysztof Janusz Kozik:

Ja mogę powiedzieć za siebie, bo nie wiem, jak było z innymi posłami, którzy też, że tak powiem, uczestniczyli w tym. Ja rozmawiałem ze spółkami węglowymi – również ze związkami zawodowymi, żeby była też jasność – i przedstawiciele spółek wyartykułowali, jakie mają problemy, co wynika z umowy społecznej. Również – nie ukrywam – miałem przyjemność konsultować te tematy z panem dyrektorem Drabkiem i z panem ministrem Pyzikiem, gdy objął swoje stanowisko.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo dziękuję.

Senator Stanisław Gawłowski:

To ja tylko dopytam.

Panie Pośle, w takim razie to jest rządowy projekt ustawy, a nie poselski, tak?

(Poseł Krzysztof Janusz Kozik: Panie Senatorze, to jest…)

Ja tak to zrozumiałem, bo pan powiedział, że konsultowaliście… Pan to napisał czy rząd?

Poseł Krzysztof Janusz Kozik:

Panie Senatorze, ja powiedziałem… My mogliśmy napisać różne rzeczy, a w momencie… Byliśmy posłami wnioskodawcami, więc mogliśmy napisać różne rzeczy. W momencie, gdy to trafiło do komisji, to komisja, strona rządowa, eksperci, legislatorzy również się w ten proces włączyli. I oczywiście na dzień dzisiejszy nawet wskutek poprawek, które także państwo wnieśliście w tej izbie, ten projekt już się zmienił. Ale ja mogę powiedzieć o tym, co było pierwotnie. Pierwotnym naszym założeniem było obronienie górnictwa przed niekontrolowaną upadłością. Ale w dalszym procesie oczywiście sprawa postępuje, więc ja nie mogę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy to jest moja ustawa czy posłów wnioskodawców, bo ona w pewien sposób jak gdyby już wyewoluowała. Ale oczywiście intencją i jak gdyby pierwotnym założeniem było to, żebyśmy przygotowali rozwiązanie, które będzie broniło interesów górnictwa, oczywiście z uwzględnieniem tego, co jest zapisane w umowie społecznej.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo dziękuję.

Pan senator Gawłowski.

Senator Stanisław Gawłowski:

Panie Marszałku, ja tylko dopytam.

Przez wiele lat byłem posłem, przez wiele kadencji, więc wiem, jakie zasady obowiązują w Sejmie. A więc pytam wprost: czy pan i reprezentowana przez pana grupa posłów inicjatorów jesteście autorami tego projektu ustawy i w jaki sposób go napisaliście, tzn. z jakimi ekspertami, z kim, czy napisał to rząd i dał wam do podpisania, a wy złożyliście to jako inicjatywę poselską? To jest proste pytanie.

Poseł Krzysztof Janusz Kozik:

Ja panu odpowiem tak: ja osobiście tego nie pisałem, więc nie mogę powiedzieć, że ja napisałem projekt tej ustawy. Ale był on przygotowany przez grupę posłów. O tym, kto jaki miał wkład w to, trudno mi powiedzieć. Odpowiedzią nie jest to, że ja byłem autorem tego, ale nie jest to projekt rządowy, tylko projekt poselski, i zwracam na to uwagę.

(Senator Stanisław Gawłowski: Bardzo dziękuję za tę ostatnią deklarację, tzn. że pan podkreślił, że nie jest to projekt rządowy, tylko projekt poselski, bo to ma istotne znaczenie dla notyfikacji i potem będę o tym mówił.)

Wicemarszałek Marek Pęk:

Dobrze.

Nie ma więcej pytań, zatem dziękuję, Panie Pośle…

(Głos z sali: Jest pytanie.)

O, przepraszam.

Bardzo proszę, Pani Senator.

Senator Joanna Sekuła:

Panie Marszałku! Panie Pośle! Wysoka Izbo!

Ja bym chciała zapytać o te zapisy mówiące bardzo wyraźnie o zawieszeniu, a następnie umorzeniu wymagalnych oraz niewymagalnych zobowiązań, które w poszczególnych zakładach górniczych są. Ja z mojej praktyki zawodowej pamiętam czasy, kiedy w likwidowanych kopalniach następowało umarzanie zobowiązań – w zasadzie można powiedzieć: rolowanie zobowiązań – tak że ogromna rzesza firm kooperujących z kopalniami znalazła się, niestety, na skraju bankructwa, a wiele z tych firm po prostu zbankrutowało. Czy dobrze rozumiem te zapisy i ich intencje, tzn. czy chcecie państwo przeprowadzić to dokładnie w taki sam sposób, w jaki było to zrobione kiedyś w SRK czy BSRK? Dziękuję.

Poseł Krzysztof Janusz Kozik:

Ja się odniosę, Pani Senator, w ten sposób: nie wiem, jak to kiedyś wyglądało. Myślę, że na dzień dzisiejszy zobowiązanie spoczywa na spółce węglowej – nie na poszczególnych kopalniach, bo kopalnie nie mają osobowości prawnej, mają ją spółki węglowe, więc jeśli jakieś zobowiązanie dotyczy kopalni X czy Y w Polskiej Grupie Górniczej, to jest to zobowiązanie Polskiej Grupy Górniczej. Myślę, że podobnie jest w Tauronie, w Weglokoksie, ale tam jest o tyle prościej, że obecnie tam jest tylko jedna kopalnia. A więc myślę, że w ten sposób te zobowiązania spoczywają na spółkach.

Teraz kwestia, o którą myśmy występowali. Otóż myśmy występowali o możliwość umarzania zobowiązań wobec ZUS i zobowiązań Polskiego Funduszu Rozwoju, bo tam są też kwestie… To dotyczy, myślę, w największym stopniu… Ale to też wynika, tak jak powiedziałem, z rozmów ze stroną związkową, jak również z przedstawicielami zarządów spółek węglowych, otóż te zobowiązania są tak wysokie, tak duże, że jeśli będą wymagalne, to będą mogły zagrozić płynności finansowej spółek. I tu jak najbardziej się z tym zgadzam, i m.in. taka jest nasza intencja, że albo by to, tak jak pani ładnie powiedziała, rolować… Myślę, że tu nie chodzi o rolowanie, chodzi raczej o możliwość jak gdyby umorzenia tego zobowiązania. Bo może się okazać, że ono faktycznie będzie trudne do spłaty. To są oczywiście zobowiązania wobec instytucji państwa, czyli Zakładu Ubezpieczeń Społecznych czy PFR, nie dotyczy to podmiotów prywatnych.

(Senator Joanna Sekuła: Nie dotyczy?)

W tym momencie… Powiedziałem, o tych 2 instytucjach, tj. PFR i ZUS.

(Senator Joanna Sekuła: Mogę dopytać, Panie Marszałku?)

Wicemarszałek Marek Pęk:

Proszę.

Senator Joanna Sekuła:

A jeśli chodzi o zobowiązania względem samorządów?

Poseł Krzysztof Janusz Kozik:

Ja tam nie widziałem takiego zapisu, tak samo wobec podmiotów… No, opłaty eksploatacyjne, to wszystko inne, jak myślę, będzie regulowane, nie było naszej intencji, żeby rozmawiać o takich umorzeniach.

Senator Joanna Sekuła:

Panie Pośle, ale to są zobowiązania wobec podmiotów, które, tak jak pan z troską powiedział, są podmiotami kooperującymi, stanowią otoczenie górnictwa. W związku z tym jeżeli przygotowuje się projekt tego rodzaju, w ogromnym pośpiechu, jak dało się zauważyć z przebiegu procesu legislacyjnego, i ma się doświadczenie z takich procesów, które miały miejsce w przeszłości w górnictwie, to takie rzeczy trzeba przewidzieć. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Pęk:

To była opinia, nie pytanie.

Jeszcze, Panie Pośle, pan senator Szejnfeld zadaje pytanie.

Senator Adam Szejnfeld:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pan poseł reprezentujący wnioskodawców kilkakrotnie użył zwrotów „w interesie górnictwa”, „w interesie górników”, mówiąc o intencjach napisania i przedstawienia tej ustawy. Chciałbym zapytać, co pan ma na myśli, używając pojęć „interes górników” czy „interes górnictwa”.

Poseł Krzysztof Janusz Kozik:

Panie Senatorze, interesy górnictwa czy branży to, po pierwsze, stabilna praca, a po drugie, zapewnienie tego, co jest dla nas istotne, czyli bezpieczeństwa energetycznego. To jest interes branży górniczej, ale jak myślę, również branży gospodarczej. Może powiedziałem o samym górnictwie, ale na to trzeba patrzeć szerzej. My dzisiaj nie mamy innej możliwości zabezpieczenia węgla dla polskiej energetyki jak tylko z polskich kopalń lub z importu, najprawdopodobniej z Rosji. Tak więc proces stabilny, w jakiś sposób przygotowany, przewidywalny będzie w interesie górnictwa. W takim znaczeniu używam takiego stwierdzenia.

Senator Adam Szejnfeld:

Nie wiem, czy dobrze się zrozumieliśmy. Ja pytam w związku z tym, że wie pan, gdyby przedstawiciel jakiejkolwiek innej firmy czy też branży, zwłaszcza prywatnej, powiedział w Sejmie czy w Senacie, że napisał projekt ustawy w interesie swojej firmy czy w interesie swojej branży, to prawdopodobnie zainteresowałby się nim prokurator, bo to jest zwykły lobbing. Ja rozumiałem i chciałbym rozumieć, że interes, o który tu chodzi, to jest, po pierwsze, interes państwa, państwa polskiego, a nie państwa jako autorów, po drugie, interes obywateli, którzy mogliby chociażby racjonalne ceny za energię płacić, po trzecie, interes środowiska naturalnego, klimatu. Ja myślę, że my tu jesteśmy od tego, żeby tworzyć prawo, które służy ogółowi, a nie jakiejś jednej firmie czy nawet jednej branży. Dziękuję.

Poseł Krzysztof Janusz Kozik:

Nie wiem, czy pan senator przeczytał uzasadnienie. W uzasadnieniu jest to bardzo szczegółowo opisane. Ja mógłbym jeszcze powiedzieć, że pewnie wszyscy w sumie mogliśmy zrobić więcej. W 2013 r., jak rządziła Platforma Obywatelska, były projekty, sygnały strony związkowej, żeby rozwijać technologie zgazowania węgla, a gdyby to zrobiono, dzisiaj pewnie byśmy nie mieli problemu z tym, że to Putin dyktuje nam warunki. Tak więc pewnie można było zrobić więcej. Ale w uzasadnieniu jest napisane szeroko o 400 tysiącach ludzi, którzy kooperują z górnictwem, więc jeśli będzie upadłość, to również ich to dotknie, o regionach, bo to jest nie tylko region śląski, ale wręcz, można powiedzieć, duża część Polski południowej, o samorządach. Myślę, że to jest szeroko rozumiany interes. Jeśli pan odebrał to tak, że to jest tylko interes grupy górniczej, a jest to 80 tysięcy ludzi, to pewnie to nie jest interes jednego przedsiębiorcy, jak pan powiedział, tylko całej grupy, całego środowiska pracowników, którzy się utrzymują z tego, ale również pracują na rzecz Rzeczypospolitej Polskiej. Myślę więc, że zasadna jest ta pomoc publiczna. Z drugiej strony, tak jak powiedziałem, jest tu bardzo szeroki kontekst. Jeśli ja to zawęziłem tylko do środowiska górniczego, to być może jest to skutek 30 lat związania z górnictwem, z mundurem górniczym. Tego się nie wstydzę i będę to pewnie głośno podkreślał. Ale chodziło o kontekst szeroko rozumianej gospodarki surowcowej. My, jako branża górnicza, zabezpieczamy to, co jest potrzebne na dzień dzisiejszy i pewnie jeszcze przez tych 10, a może i 20 lat będzie potrzebne do tego, żebyśmy też mieli w jakiś sposób wpływ na energię, na nośniki energii, a nie poddali się dyktatowi, tak jak się to obecnie dzieje, że nie mamy wpływu na ceny nośników energii.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo dziękuję, Panie Pośle.

(Poseł Krzysztof Janusz Kozik: Dziękuję również.)

To już było ostatnie pytanie.

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do upoważnionego przedstawiciela rządu…

A, przepraszam bardzo…

(Głos z sali: Czy przedstawiciel…)

Czy przedstawiciel rządu pragnie zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy?

Witam pana Piotra Pyzika, podsekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.

Panie Ministrze?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Piotr Pyzik: Panie Marszałku…)

(Głos z sali: Mikrofon.)

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Piotr Pyzik: Mikrofon, przepraszam najmocniej. Panie Marszałku! Wysoki Senacie! To, co miałem do powiedzenia, powiedziałem na jednym i na drugim posiedzeniu komisji. I tyle. Dziękuję.)

Bardzo dziękuję.

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do przedstawiciela rządu związane z omawianym punktem porządku obrad.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie?

Pan senator Czerwiński.

Senator Jerzy Czerwiński:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!

Powołano u nas Komisję Nadzwyczajną do spraw Klimatu, która na początku miała służyć jako pewnego rodzaju zabawka dla jednego człowieka, żeby utrzymać większość, potem się okazało, że większość ustaw, które przez nią przechodzą, proponuje ona uchylić czy też jest przeciw tym ustawom. Ale teraz widzę jeszcze jeden krok dalej, zgodnie z dialektyką. Ja bym prosił, żeby pan wytłumaczył przedstawicielom komisji, która chce odrzucić tę ustawę, czym grozi – używano tu takich pojęć – niekontrolowana upadłość poszczególnych zakładów, poszczególnych kopalni i co to znaczy zapaść cywilizacyjna Śląska. Mówiąc inaczej, wytłumaczył państwu, czym to będzie grozić, jeżeli się tej ustawy nie uchwali.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo proszę, Panie Ministrze, może pan z miejsca odpowiadać.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Piotr Pyzik:

Jeżeli można…

(Wicemarszałek Marek Pęk: Jak panu wygodnie.)

Dziękuję. Pozwolę sobie zdjąć maseczkę do odpowiedzi.

Panie Senatorze, bardzo dziękuję za to pytanie. Kwestia jest następująca. Polityka państwa idzie w takim kierunku, żeby z jednej strony, przy tym wszystkim, co się dzieje w przestrzeni przemysłu wydobywczego, ale i surowcowego, zadbać o konkurencyjność polskiej gospodarki, zwłaszcza w aspekcie tego, co się dzieje w Europie i na świecie. Musimy o tę konkurencyjność zadbać z tego względu, że konkurencyjność naszej gospodarki ma bardzo realny wpływ na konkurencyjność gospodarki europejskiej.

Następna kwestia to jest kwestia dbałości o klimat. To jest oczywista oczywistość. Tutaj jako mieszkaniec Śląska powiem tylko tyle, że dla mnie ta przestrzeń jest o tyle interesująca dodatkowo, że pewien aspekt, nazwijmy to, zdrowotny, powiedzmy, obywateli, o których tutaj państwo senatorowie się troskali, mieszkańców Śląska też pozostawia wiele do życzenia. I też warto, żeby przy rozmowie o klimacie porozmawiać o zdrowiu. Ale to jest też taka kwestia, że państwo polskie musi zadbać nie tylko o organizację pewnej polityki klimatycznej, lecz także o zdrowie obywateli.

Jeśli chodzi o politykę klimatyczną, to jest to kwestia związana z tym, że jesteśmy lojalnym członkiem Unii Europejskiej i realizujemy, staramy się realizować pewną jej, powiedzmy, politykę i odpowiedzieć na te wyzwania, które płyną do nas z Parlamentu Europejskiego.

Kolejna kwestia to jest oczywiście kwestia społeczna, dbałość o wszystkich obywateli. Bo te wszystkie ruchy, o których mówimy, które są związane z tą ustawą, to są ruchy związane z transformacją energetyczną, a tak naprawdę konsekwencją transformacji energetycznej będzie transformacja cywilizacyjna, nie tylko regionów tych górniczych czy kiedyś pogórniczych, ale całego naszego kraju. W związku z tym dbałość o właściwy przebieg tej transformacji cywilizacyjnej jest również naszą troską w przestrzeni społecznej, obywatelskiej. I stąd umowa społeczna, stąd dbałość przede wszystkim o ludzi. Bo przez ludzi i dla ludzi jest to robione.

No, ale prawda jest taka, że jest czwarty czynnik, który jest niezwykle istotny, na który my, jako rząd, musimy patrzeć. To jest bezpieczeństwo energetyczne państwa polskiego, i to w każdym z tych aspektów, o których powiedziałem wcześniej. W sytuacji, w której doszłoby do niekontrolowanej dekarbonizacji – bo tak to trzeba nazwać – no, przede wszystkim doszłoby do konsekwencji w wymiarze społecznym, bardzo głębokich, bardzo trudnych do opanowania. Nawet nie chcę mówić… Nie chcę używać tutaj słowa „rewolucja”, ale to jest chyba takie najprostsze słowo, które mi się tutaj nasuwa. Ja to czytam w tym momencie jako działania destrukcyjne dla państwa polskiego. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Pęk:

Bardzo dziękuję.

Otwarcie dyskusji

Otwieram dyskusję.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Gawłowskiego.

Senator Stanisław Gawłowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Rzeczywiście zgadzam się z ministrem. To są działania destrukcyjne dla państwa polskiego, to, co realizujecie przez ostatnie 6 lat, a właściwie już 7 lat. Pan jest czwartym ministrem odpowiedzialnym w tym rządzie za górnictwo? Tak, chyba czwartym.

Bardzo się cieszę, Panie Pośle, że pan to powiedział, bo proste rzeczy trzeba wyjaśnić. To jest poselski projekt ustawy. Poselski, a nie rządowy. W związku z tym w przypadku projektu nie rozpoczęto żadnych prac, które dotyczą notyfikacji. W przypadku tej ustawy nie są prowadzone żadne prace dotyczące notyfikacji przed Komisją Europejską. Żadne, Pani Senator. Żadne. To są…

(Senator Dorota Tobiszowska: To nie do mnie, to do ministra.)

Nie, minister prowadzi coś innego. Pani jest sprawozdawcą projektu poselskiego, ustawy, która trafiła do Senatu. Powtarzam: żadne.

Zgodnie z Regulaminem Sejmu w momencie, gdy tego typu projekt grupy posłów wpłynął do Sejmu, pani marszałek powinna zapytać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, czy ten projekt wymaga notyfikacji. Jeżeli Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta odpowiedziałby, że wymaga – a wiemy wszyscy, że wymaga i że tak by odpowiedział – to wtedy pani marszałek powinna wstrzymać prace nad projektem i poprosić rząd o przeprowadzenie procesu notyfikacji. W związku z tym, Szanowni Państwo, my dyskutujemy nad dokumentem, którego tutaj nie ma. Nie ma.

7 lat rządzicie. Tworzący ten rząd, siedzący tam ministrowie i urzędnicy doprowadzili Polskę do katastrofy. A pan ich wspieram. 7 lat. Powtarzam: 7 lat. A my dyskutujemy nad projektem, którego formalnie, zgodnie z Regulaminem Sejmu, w Senacie być nie powinno. Ale jest. Macie większość w Sejmie, więc możecie nawet największego knota wysłać do Senatu i spowodować, że my będziemy musieli się nad nim pochylić.

W związku z tym, traktując niezwykle poważnie swoją pracę w Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu, w przeciwieństwie do wielu innych senatorów z tej części sali, którzy wypisali się z tej komisji, poprosiliśmy o szereg dokumentów dotyczących projektu ustawy i dostaliśmy te dokumenty. Ja będę się do nich odnosił i uzupełnię wypowiedź pana posła sprawozdawcy, bo on niestety nie zna tego projektu ustawy.

Projekt ustawy mówi m.in. o tym, że zwolnień z tytułu CIT oraz funduszu likwidacji kopalń w ciągu tego okresu… Tu zostanie ujęta kwota 626 milionów zł. To już wyliczył minister. Stawka CIT w 2022 r. – 19%. Zakłada się umorzenie na poziomie 1 miliarda 819 milionów zł. Wiadomo, że samorządy mają udział w podatku. Ta ustawa to zakłada, a pan poseł o tym nie wiedział. Tylko tyle chcę powiedzieć. Ale jest to projekt poselski, jest to projekt poselski. Chcę, żebyście o tym wiedzieli.

Ta ustawa zakłada – dzisiaj o to dopytywałem – pomoc w roku 2022 w wysokości 6 miliardów 92 tysięcy zł. Kłopot polega na tym, że tych pieniędzy nie ma w budżecie państwa. One będą przekazywane w ramach obligacji pozabudżetowych, niezgodnie z prawem. Tak chcecie operować. Mówiła o tym wcześniej pani marszałek Morawska-Stanecka, mówiła o tabelkach, które otrzymaliśmy. Dostaliśmy ten materiał jako materiał zastrzeżony, tajny, poufny. Nie było takich materiałów w czasie debat senackich, więc ja się będę nimi posługiwał.

Przypomnę jeszcze raz. Jeżeli istnieje możliwość udzielania pomocy publicznej zgodnie z prawem krajowym i prawem europejskim, to tylko wtedy, gdy jest wygaszenie, a więc zlikwidowane są zdolności i moce wydobywcze. Nie ma innej drogi. Powtarzam: nie ma innej drogi.

Pani marszałek przeczytała… Chodzi o Zakład Górniczy „Sobieski” i „Janina”. W tym zakładzie górniczym w 2022 r. wydobycie to 3 miliony 400, w 2023 r. – 3 miliony 400… A kwoty wsparcia? 482 miliony, 469 milionów itd., itd. Co chcę przez to powiedzieć? To jest dopłata do funkcjonowania, to jest dodatkowa dopłata do funkcjonowania – tam nie ma likwidacji mocy produkcyjnej. Co to oznacza? Nie będzie dla tego czegoś notyfikacji, po prostu nie będzie. Proces notyfikacji dla tego projektu w ogóle nie został uruchomiony, dla tego projektu w ogóle go nie ma. Proces notyfikacji uruchamia rząd dla zupełnie innego projektu. I nawet jeżeli on jest co do kropki czy przecinka podobny, to to są różne projekty. Państwo dopiero złożycie, nawet jeżeli są różne… No, niech pan dyrektor nie kiwa głową. Ja naprawdę przez 8 lat to ćwiczyłem, to są różne projekty. Skończy się tak jak ze stoczniami w 2006–2007. Ówczesny rząd PiS dokładał do stoczni pieniądze, a potem te stocznie musiały oddać wszystkie pieniądze udzielone w ramach pomocy publicznej, których nie miały. I proces restrukturyzacji stoczni polegał na tym, że trzeba było je zamknąć. Jak pan się nabija z tych kursów, to chciałbym wam powiedzieć, że skończy się z tymi kopalniami dokładnie tak samo. Idziecie dokładnie w tym samym kierunku.

Panie Pośle, z całym szacunkiem do zawodu górnika, bo naprawdę ogromny mam do tego zawodu szacunek, przyjęcie tej ustawy w wersji, jaką proponujecie, oznacza, że w 2023 r. trzeba będzie pilnie wszystkie kopalnie zamykać. Chce pan tego? Naprawdę chce pan tego? Naprawdę chce pan tego życzyć górnikom? Pan siedzi obok ludzi, którzy w sposób nieudolny od 6 lat zarządzają polskim górnictwem. Zapraszaliśmy na posiedzenie komisji nadzwyczajnej. Od pierwszego programu energetyki do 2040… Mówiła o tym pani marszałek. Opisywał nam tutaj jeden z ministrów, Guibourgé-Czetwertyński, co się dzieje, mówił, że ten dokument jest przyjęty przez rząd, a inny minister, minister Soboń, podpisywał w tym czasie umowę społeczną, która nie miała nic wspólnego z tym dokumentem, który dotyczył polskiej energetyki do roku 2040, w tym części ogromnych zadań związanych z górnictwem. Więcej, pan minister Soboń zapowiedział, że nie może nam przekazać, a chcieliśmy uczestniczyć w tej debacie, projektu tej umowy społecznej, bo on jest tajny łamane przez poufny, pewnie schowany w kolanku pod zlewem. My tego projektu do dzisiaj nie dostaliśmy, mimo że formalnie zwróciłem się o to, na piśmie, żeby ten projekt dostać. Dzisiaj go już nie potrzebuje, bo on już jest znany, ale wtedy poprosiłem o to, żebyśmy rzeczywiście mieli szansę uczestniczyć w debacie dotyczącej porozumienia w tej części.

Państwo tak narzekacie, mówicie, że zła komisja, zła Unia Europejska itd., że Tusk, Platforma, że 2014 r. No to fakty, fakty. Państwo musicie to wiedzieć, ja już to mówiłem tutaj, ale powtórzę to jeszcze raz. Jest tylko jeden moment, w którym kraj może zablokować decyzję w sprawie dotyczącej jakichś postanowień na poziomie Unii Europejskiej. Jest to posiedzenie Rady Europejskiej, czyli spotkanie na szczycie. Pakiet klimatyczno-energetyczny został podpisany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego w marcu 2007 r. Wtedy premierem rządu Rzeczypospolitej Polskiej był Jarosław Kaczyński. Z tego pakietu wynikają wszystkie następstwa różnych decyzji, które dotyczą również wprowadzenia sytemu handlu uprawnieniami do emisji itd. Cała wielka baza w oparciu o ten dokument została zbudowana, podpisany, przypomnę, przez Lecha Kaczyńskiego za zgodą rządu Jarosława Kaczyńskiego. Ale żeby tego 2007 r. tak się nie czepiać, to, Szanowni Państwo, powiem tak. No, gdybyście byli członkami komisji do spraw klimatu, tobyście to wiedzieli. My na posiedzeniu tejże komisji zajmowaliśmy się w sumie 15 dokumentami związanymi z aktami prawnymi, które są związane z Fit for 55 – Gotowi na 55. Redukcja emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 r. Uwaga, żebyście to też zapamiętali, uwaga, Panie Pośle, Panie Senatorze, bo do pana mówię. Wie pan, kto się zgodził na ten dokument?

(Senator Jerzy Czerwiński: Zaraz panu odpowiem.)

Kto się zgodził? Ja panu powiem kto. Ten ktoś nazywa się Mateusz Morawiecki. Na szczycie europejskim Mateusz Morawiecki wyraził zgodę na ten dokument. Mógł postawić weto, 1 kraj mógł to zablokować. Z mojego punktu widzenia to dobrze, że się zgodził. Żeby sprawa była jasna: ja go nie krytykuję za to, że się zgodził. Ja tylko nie lubię takiej hipokryzji, jaką próbujecie tutaj uprawiać. Bo wy mówicie: ratujmy, co się da, 30 miliardów wpakujmy w górnictwo, nie będziemy nic zamykać. Udajecie, że coś wspieracie, a to jest katastrofa.

(Sygnał timera)

Ale to wszystko jest wiadome nie od wczoraj. Wszystkie decyzje związane z tym procesem, z pakietem klimatyczno-energetycznym, są znane od 2007 r. Cały system uprawnień do emisji jest znany od 2010 r. No, najpierw to było w ramach KOBiZE… Nie chcę państwa zanudzać tymi szczegółami, a naprawdę mam je wszystkie w głowie. Nie udaję, mam je naprawdę, bo zajmowałem się tym przez lata. Nie chcę państwa tym zanudzać, ale to jest wszystko jasne. Jasne było to również w 2015 r., gdy rząd Platformy nie chciał budować bloków węglowych w Ostrołęce. Wtedy dzisiejszy wicepremier, prezes Kaczyński, z panią poseł Szydło, późniejszą premier, mówili: jak wygramy, to zbudujemy tutaj energetyczny blok węglowy. No, jak się to się skończyło, to wiadomo – 2 czy 3 miliardy utopiono w błocie. Już kończę. Tak, 2 czy 3 miliardy utopiono w błocie. Podobnie było w innych przypadkach. Jaworzno – o tym też mówiłem, wymieniałem tę sprawę wielokrotnie. Wiadomo, jak wygląda polityka w tej sprawie. I premier tego rządu wyraził zgodę na tego typu zachowania. A brak notyfikacji przez te 6 czy 7 lat to w całości odpowiedzialność państwa rządu, najpierw Beaty Szydło, a potem Mateusza Morawieckiego.

Jeżeli wy chcecie teraz, łamiąc prawo europejskie, spowodować, że kopalnie zostaną zamknięte szybciej, to ja wam współczuję, bo to jest oszustwo. Chcecie oszukiwać górników, to powiedzcie to wprost: tak, chcemy oszukiwać górników. Ale nas w to nie mieszajcie, my w oszustwie dotyczącym górników uczestniczyć nie będziemy. (Oklaski)

(Przewodnictwo obrad obejmuje marszałek Tomasz Grodzki)

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo panu senatorowi.

Proszę o zabranie głosu panią marszałek Morawską-Stanecką.

Senator Gabriela Morawska-Stanecka:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panie Ministrze!

Głównie do pana kieruję te słowa, dlatego że wszyscy jesteśmy… To znaczy pan minister powoływał się tutaj na to, że jest ze Śląska. Ja jestem ze Śląska, pani senator jest ze Śląska, pan poseł wprawdzie jest z Małopolski, ale również przepracował całe życie w górnictwie, więc wiemy, o czym mowa.

Nam wszystkim chodzi o to samo, o to, żeby nie doszło do niekontrolowanej likwidacji czy upadłości kopalń. Ale nie będziemy tutaj mówić o tym, jak przez wiele, wiele lat… Akurat ja faktycznie pracowałam w górnictwie przez wiele lat, więc wiem, w jaki sposób przebiegały te kolejne restrukturyzacje, ile błędów popełniono. Ale dzisiaj my już nie możemy sobie pozwolić na błędy. To jest kolejna, nasta ustawa dotycząca restrukturyzacji górnictwa.

Słyszeliśmy już dzisiaj wiele na temat budżetu i na temat finansowania zadań państwa za pomocą instrumentów pozabudżetowych. I ta ustawa jest kolejnym przykładem takiego właśnie finansowania. Oto dziś rząd chce dorzucić w ciągu 10 lat do spółek górniczych, do kopalń – tylko po to, żeby one trwały –28 miliardów zł z pieniędzy podatników.

Oczywiście słyszeliśmy tutaj wiele o tym, że przecież moglibyśmy coś zaproponować – przypominam, że nie rządzimy – albo że wcześniej coś robiono. Więc ja powiem tylko o okresie waszych rządów, o Polskiej Grupie Górniczej. Kontrola NIK, której wyniki opublikowano w ubiegłym roku… Pan minister miał mi na piśmie odpowiedzieć – prosiłam go o to na posiedzeniu komisji – jakie wnioski wyciągnięto z zaleceń pokontrolnych. Ta kontrola wskazała, jakie nieprawidłowości popełniono przy tworzeniu Polskiej Grupy Górniczej. Parę uwag chciałabym państwu przeczytać po to, żebyście zrozumieli, o co tak naprawdę nam chodzi. Wartości początkowe nabytych aktywów Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego na poziomie spółki jako całości określono w wartościach niższych łącznie ok. 40% w stosunku do wycen rzeczoznawców majątkowych, a na poziomie poszczególnych kopalń o wartościach podwyższonych lub obniżonych w stosunku do wycen. Było to zniekształcenie wysokości kosztów operacyjnych poprzez zawyżenie lub zaniżenie kosztów amortyzacji. Prowadziło to do pogorszenia wyniku netto poszczególnych kopalń potencjalnie lepszych oraz poprawy wyniku finansowego kopalń potencjalnie słabszych. Jak stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli, podważa to wiarygodność prezentowanych przez Polską Grupę Górniczą wyników ekonomicznych i ich przydatność w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji zarządczych związanych z prowadzeniem działań restrukturyzacyjnych. Wyceny majątku prowadzono w taki sposób, że np. na jednej z kopalń środki trwałe, czyli 74 budynki, których wartość godziwa według rzeczoznawcy wynosiła 22,3 miliona zł, wartość początkową określono na 74 zł. Na pytanie kontrolera NIK, jakie uzasadnienie do przyjęcia takiego założenia, że każdy z aktywów tej kopalni miał wynosić 1 zł, dyrektor kopalni nie wyjaśnił merytorycznych przesłanek, tylko podał, że związane to było z ograniczeniami technicznymi systemu komputerowego.

To są takie smaczki z tej kontroli NIK. Faktycznie poprzez finansowanie Polskiej Grupy Górniczej, poprzez wypuszczanie emisji kolejnych akcji, akcje obejmowały inne spółki, głównie spółki energetyczne, ale też PGNiG. I proszę sobie wyobrazić, że w październiku 2020 r. PGNiG wyceniło akcje Polskiej Grupy Górniczej na 0 zł i dokonało odpisu na 389 milionów zł, a grupa PGNiG zainwestowała 800 milionów zł w akcje Polskiej Grupy Górniczej i jest największym akcjonariuszem. Dzisiaj Polacy mogą zapytać: dlaczego my mamy taki drogi gaz? No, to sami odpowiedzcie sobie na to pytanie. Oczywiście to nie jest jedyna przyczyna, ale jest to jedna z przyczyn. Polska Grupa Górnicza jest winna konsorcjom prywatnych i państwowych banków. Było to 2 miliardy zł, ale myślę, że teraz jest więcej. Powinna to oddać w 2023 r., na Polski Fundusz Rozwoju 1 miliard zł, który jest tutaj zaplanowany.

Ja mam jedną prośbę do państwa: nie oszukujcie górników. Górnikom należy mówić prawdę. Gdyby państwo powiedzieli prawdę 6 lat temu, 5 lat temu, to dzisiaj byłaby inna sytuacja. A przecież porozumienie wstępne ze stroną związkową było podpisane we wrześniu 2020 r. Przez cały 2021 r. cały czas to porozumienie poprawiano. Jest 2022 r., a dopiero jest prenotyfikacja. I zastawiamy się, jak długo to potrwa. W tej ustawie mamy odpowiedź: końcowy termin jest określony na grudzień roku 2023. Co państwu to przypomina? Bo mnie przypomina to, że już nie będziecie rządzić. Będzie się martwił kto inny. I oczywiście pierwszą rzeczą, z którą nowy rząd będzie musiał się zetknąć, to będą problemy górnictwa.

Ta ustawa nie ustala udzielania wsparcia na redukcję zdolności produkcyjnej, tylko na redukcję wydobycia węgla. I wszystko byłoby dobrze, gdyby mówiono prawdę i gdyby rozmawiano z opozycją. Tak samo jak w tej sprawie, tak i w żadnej innej nie chcecie pomocy opozycji. Dzisiaj padł kolejny rekord: 100 tysięcy osób zmarło na COVID. Czy chcieliście jakiejkolwiek pomocy opozycji? Przecież myśmy z tą pomocą wychodzili cały czas, z gotowymi projektami, z gotowymi programami. Tak samo było w tej kwestii. Po prostu nie chcecie, bo wy wiecie lepiej.

I inny smaczek, ostatni. Na podstawie ustawy, którą uchwaliliśmy w ubiegłym roku, pracownicy korzystają z osłon socjalnych. Pracownicy Polskiej Grupy Górniczej, którzy przechodzą do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, mają dostać wsparcie. Polska Grupa Górnicza miała zlikwidować majątek likwidowanej kopalni „Pokój” w Rudzie Śląskiej, miała go przekazać do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a pracowników miała przekazać Jastrzębska Spółka Węglowa z oddziału „Jastrzębie III”. Jakimś dziwnym trafem 1 tysiąc 160 pracowników z Polskiej Grupy Górniczej zostało na 1 dzień zatrudnionych w Jastrzębskiej Spółce Węglowej i zostało przeniesionych z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Dlaczego? Otóż Polska Grupa Górnicza nie dogadała się z tymi, którzy mają zabezpieczenie na majątku kopalni „Pokój”, 40 milionów zł, z racji zdjęcia z zastawu, w związku z czym takie rzeczy trzeba robić. I tak jak protezujecie sprawę tych pracowników, którym oczywiście należy się to, żebyście im dali osłony, załatwiacie tę kwestię nietransparentnie, tak cały czas, od 2015 r. restrukturyzujecie górnictwo nietransparentnie. Powtarzam: górnikom należy się prawda. Górnicy nie marzą o tym, żeby codziennie zjeżdżać pod ziemię i siedzieć w temperaturze 28 i więcej stopni. Ja doskonale wiem, że możliwa jest praca w takich warunkach, ale jeżeli te zagrożenia się nakładają i skoro są inne możliwości, skoro można skorzystać z pomocy, nawet z pomocy publicznej i pomocy Unii Europejskiej w ramach Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji, to po co ich na to narażać. Po co? Po co powodować, że wydobycie węgla jest nieefektywne? Przez ten czas, kiedy funkcjonowała Polska Grupa Górnicza, a który kontrolował NIK, jakimś dziwnym trafem rosło zatrudnienie w tej spółce: w 2016 r. wynosiło ono 31 tysięcy 836, w 2017 r. – 39 tysięcy 966, a w 2018 r. – 42 tysiące 398. To jest restrukturyzacja? Ja pytałam pana ministra Sobonia, wtedy nie uzyskałam też tej odpowiedzi, czy w tej umowie społecznej napisano, że nie będzie się już przyjmować do górnictwa młodych ludzi i nie będzie się ich karmić złudzeniami, że dopracują tam do emerytury. Gdyby nie było takiej możliwości, gdyby to było zagwarantowane i zapisane, to młodzi ludzie wiedzieliby, że mogą poszukać pracy gdzie indziej. Tej pracy na Śląsku trochę jest, a można by tych miejsc pracy stworzyć jeszcze więcej. Przypominam, że górnictwo na Śląsku to nie jest już taka branża, gdzie się najwięcej zarabia, są branże o wiele lepiej opłacane. Trzeba ludziom mówić prawdę. Tym, którzy mają uprawnienia emerytalne albo mają parę lat do emerytury, trzeba dać osłonę i wysłać ich na emeryturę, tym, którzy chcą się przebranżowić, umożliwić to, a tym młodym, którzy mogą iść gdzie indziej, nie sprzedawać złudzeń.

Odnośnie do szacunku powiem, że ja również mam wielki szacunek dla górników. Jestem żoną górnika, który 35 lat przepracował w górnictwie. Dziękuję. (Oklaski)

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Głos zabierze pan senator Adam Szejnfeld.

Senator Adam Szejnfeld:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Dużo już zostało powiedziane, żeby nie powiedzieć, że wszystko, ale mój głos i głos przedstawiciela komisji gospodarki też wydaje się tu potrzebny. Ja bym chciał się wypowiedzieć, zaczynając od jednej, moim zdaniem, bardzo ważnej kwestii. Niektórzy próbowali podzielić tych, którzy zajmują się tą ustawą, występowali w związku z tą ustawą, w tej debacie, na zwolenników i przeciwników polskich górników czy też zwolenników i przeciwników polskiej branży górniczej. A ja chcę powiedzieć, nie tylko, jeśli chodzi o tę ustawę, nie tylko o tę debatę, ale także w związku z moim doświadczeniem 25 lat w polskim parlamencie, że nie znam przeciwników polskich górników ani polskiego górnictwa, także wśród tych, którzy mają uwagi do tej ustawy i mieli uwagi do wielu poprzednich. Tu bowiem podziały przebiegają inaczej: na tych, którzy z publicznej kasy chcą wyciągnąć jak najwięcej i to bardziej dla siebie niż dla tych górników i górnictwa, oraz na tych, którzy dbają o polskie finanse publiczne. Myślę, że podział polega na tym, że są tutaj ludzie, którzy nie tylko własny, ale także swojego środowiska, branży, co bardziej można uznać, interes uważają za ważniejszy niż interes ogółu, niż interes niezamożnego człowieka czy niezamożnej rodziny, która nie wie, czy – bo nie tylko dzisiaj, kiedy są tak wysokie ceny, wcześniej też – zrezygnować z ogrzewania gazowego i wrócić do węgla. Ale, jak mi ostatnio jedna ze starszych pań mówiła, wtedy też jest dylemat, czy kupować drogi polski węgiel na składzie bez kolejki, czy stać wiele godzin w kolejce za rosyjskim węglem.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że nie teraz, ale od co najmniej 2 dekad dokonuje się wielka, potrzebna i konieczna transformacja, transformacja energetyczna, na całym świecie, ale szczególnie w Europie. Kilkadziesiąt tysięcy Polek i Polaków umiera rocznie ze względu na niszczony klimat. My powinniśmy się podzielić na tych, co są za życiem, i tych – jeżeli w ogóle byliby tacy – co są za śmiercią. No, chyba nikt nie jest za tym, żeby ludzie umierali, nie tylko z powodu pandemii, lecz także z powodu klimatu. Transformacja nie może nie dotknąć górnictwa węgla kamiennego, brunatnego oczywiście również. W związku z tym uczciwa ustawa wspierająca proces transformacji jest potrzebna. Niestety, ta nie jest uczciwa. I od samego początku… Chociażby jeżeli weźmiemy pod uwagę autorstwo. Znaczy uczciwa w sensie traktowania siebie wzajemnie uczciwie, o tym mówię. Jeżeli nie mamy nic do ukrycia, jeżeli mamy słuszne i szczere intencje, to nie ukrywamy się za plecami kogoś. Ja się pytam, jakie intencje ma rząd, że ukrywa się za plecami posłów. Bo to nie jest poselska ustawa. Powiedziałem już, mam 25 lat doświadczenia, nie znam takich posłów, którzy napiszą ustawę, która ma działać skutecznie, kompleksowo, systemowo przez 10 lat i która będzie kosztowała 30 miliardów zł publicznych pieniędzy. Nie ma takiej możliwości. A ukrywanie się za plecami posłów w tym przypadku nie jest uczciwe i nie może budować wiarygodności po naszej stronie, to po pierwsze.

Po drugie, to sugeruje, że ktoś chce zrzucić z siebie odpowiedzialność, nie tylko tę finansową, nie tylko tę polityczną, lecz także prawną, jeśli coś w przyszłości, za rok, 2 lata czy 10 lat wyjdzie nie tak. Tak więc sam ten początek, prapoczątek, kwestia autorstwa powoduje, że nie powinniśmy głosować za taką ustawą. Nie buduje to bowiem wiarygodności. Jak do tego dołożymy, że nie ma w niej lub w związku z nią tego, co jest konieczne, notyfikacji, że nikt tu nie przedstawia tego, co jest absolutnie fundamentalne, czyli harmonogramu redukcji mocy… Bo tu jest harmonogram, ale płacenia, finansowania, udzielania kroplówki, przekazywania znowu od polskiej rodziny, od polskiego szewca czy robotnika budowlanego do górnika pieniędzy. A przecież nie o to tutaj chodzi, tu chodzi właśnie o transformacje, uczciwą transformację, która da szansę na to, żeby w procesie ewolucyjnym ograniczać wydobycie, przesuwać ludzi z górnictwa do pracy poza górnictwem, tak jak to się robiło w rolnictwie, gdzie przesuwało się w procesie, trwającym już 3 dekadę, ludzi z pracy w rolnictwie, żeby tam nędzy nie klepali, do innych branż.

Nie ma także wiarygodnych, uczciwych, transparentnych i jawnych zasad finansowania tego. Znów mamy do czynienia z czymś, o czym mówiliśmy wcześniej, przy ustawie budżetowej, czyli przesuwaniem środków publicznych z budżetu do sfery pozabudżetowej.

Pytałem w komisji, czy przewidujecie państwo, że co roku rząd będzie składał sprawozdanie Sejmowi z wyników realizacji tej ustawy. Odpowiedź była negatywna. No, jak możemy wam wierzyć, skoro nawet nie chcecie sprawozdawać tego, że 30 miliardów zł, a w tym roku, gdyby ustawa weszła w życie, a pewnie wejdzie, ponad 6 miliardów… Wy nie będziecie mówić. Nie, bo nie. To jest podstawowy element wiarygodności – transparentne, jawne pokazywanie, co zrobiłem z pieniędzmi, a także jaki jest tego efekt. Tu chodzi o efektywność wydawania, a nie tylko o zgodność z prawem. Summa summarum, żeby się nie rozwodzić, bo, tak jak zaznaczyłem na początku, wiele, a właściwie wszystko zostało powiedziane, chciałbym stwierdzić, i to z bólem – tak jak powiedziałem, transformacja jest konieczna, a więc konieczne jest także oprzyrządowanie ustawowe – że zrobiliście państwo przy tej ustawie wszystko, co można sobie wyobrazić, żeby nie znaleźć dla niej poparcia. Dziękuję. (Oklaski)

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan senator Jerzy Czerwiński.

Senator Jerzy Czerwiński:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!

Kilka rzeczy trzeba może nawet nie sprostować, ale przypomnieć. À propos transformacji w rolnictwie, to zdaje się, że rozpoczął ją idol tej strony sali, pan prof. Balcerowicz. Do tej pory jeszcze niektóre środowiska się transformują. Współczuję im. Wolałbym, żeby tego typu fachowcy ani rolnictwem, ani przemysłem, ani górnictwem, ani żądną inną dziedziną się nie zajmowali.

Szef komisji klimatu, pan senator Gawłowski wspomniał tutaj o stoczniach. Jaka jest data likwidacji stoczni szczecińskiej, bliskiej panu? Bodajże 2009 r. Tak? Świetnie. A kto im wtedy nie mógł albo nie chciał pomóc? A kto przywoził wtedy inwestora z Kataru, w cudzysłowie, czy z katarem? Czy pan ma niepamięć, amnezję? Świetnie.

Proszę państwa, wyście już pokazali, jak rządzicie, jakimi jesteście fachowcami. Ktoś tutaj powiedział, że nie może poprzeć tej ustawy, bo nie. Bo nie znalazł realnej przyczyny. Mówiono o uczciwości. Ustawy mają być skuteczne. Uczciwość jest w podejściu tych, którzy są ich autorami. Jeśli ustawy będą skuteczne, będą realizowały zapotrzebowanie społeczne, niestety w ten czy inny sposób ograniczane przez Unię Europejską, to wtedy będziemy mogli uważać, że ci, którzy takie ustawy wyprodukowali, sfomułowali, uchwalili, są osobami uczciwymi, bo działali dla dobra ogółu. I tak będzie w tym przypadku. Próby zarzucania nam tutaj nieuczciwości, gołosłowne, uważam za daleko niestosowne, ale zostawiam to ocenie tych, którzy nas słuchają.

No i podstawowa kwestia. Właściwie od tego należałoby na początku wyjść. Jak to jest, że 2 komisje senackie – teoretycznie jest to oczywiście możliwe – dochodzą do różnych wniosków? Jedna z nich, nazwałbym to, branżowa, fachowa, Komisja Gospodarki Narodowej i Innowacyjności, chce poprawić ustawę w kilku wątkach i wprowadza poprawki sugerowane przez legislatora. Druga komisja, nadzwyczajna, monolityczna, jeśli chodzi o skład, proponuje odrzucenie ustawy. I nie robi tego po raz pierwszy, zwróciłem na to uwagę już wcześniej. Jaka powinna być rola komisji nadzwyczajnej, która zajmuje się bardzo wieloma sprawami? Do niej są kierowane ustawy z bardzo wielu dziedzin właśnie po to, żeby został sformułowany wniosek o odrzucenie. Mówię to z całą odpowiedzialnością. A potem, dzięki przewadze osobowej tej komisji wniosek połączonych komisji też będzie wnioskiem o odrzucenie. Tak? No więc pytanie: po co? Odpowiedź jest prosta: żeby wzbudzić niepokój społeczny. Jeśliby, nie daj Boże, ten wniosek przeszedł, to ci przedstawiciele, pożal się Boże, pojechaliby na Śląsk i powiedzieli: proszę, podpisaliście z rządem umowę społeczną, a oni nie mają na to pieniędzy, oni chcą was okłamać. To przecież o to chodzi. Ta fastryga wyłazi w tym mundurku, który szyjecie.

Proszę państwa, tu nie chodzi o niepokoje, nazwałbym to, bieżące, o podważenie wiarygodności rządu, ale także dalej idące. Bo przecież jeśli nie będzie tej restrukturyzacji, jeśli ustawa w tym kształcie nie zostanie uchwalona, no to wcześniej czy później, jak powiedziano, będzie zapaść na Śląsku. O to chodzi? O to wam chodzi? Im gorzej, tym lepiej? No o to, właśnie o to. Cel bliski: pokazać, że rząd jest niewiarygodny, bo nie ma pieniędzy – a one są – które powinny być przeznaczone restrukturyzację. I cel dalszy. Proszę państwa, my nie powinniśmy się godzić na coś takiego. Ja się zwracam do tych, którzy chcą dobra górnictwa, dobra ludzi mieszkających na Śląsku, dobra całego społeczeństwa polskiego, bo to oddziałuje nie tylko na Śląsk. Tu nie chodzi tylko o te 400 tysięcy ludzi, którzy w pewnym sensie od górnictwa są zależni, kooperując z kopalniami. To jest także kwestia bezpieczeństwa energetycznego. Wybór jest prosty: albo odrzucenie tej ustawy – mam nadzieję, że to nie przejdzie w Sejmie, że ten wniosek zostanie odrzucony – albo po prostu działanie dla dobra górnictwa, dla dobra górników, także dla bezpieczeństwa, zwykłego bezpieczeństwa. Kopalni nie można zamknąć na klucz i zgasić światła, tak się po prostu nie robi, fachowcy od górnictwa. Dziękuję, Panie Marszałku.

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Zanim poproszę pana senatora Piechę… W kuluarach chętnie opowiem panu senatorowi o stoczni, bo tak się składa, że byłem wtedy delegatem rady miasta przy likwidacji stoczni. Wraz ze świętej pamięci, pochowanym w Panteonie Narodowym, premierem Komołowskim, wraz ze Śniadkiem, Buzkiem i innym byliśmy wtedy u pani komisarz Neelie Kroes i mogę dużo na ten temat opowiedzieć. Ale to oczywiście w kuluarach, gdyby był pan senator ciekawy.

Teraz poproszę pana senatora Wojciecha Piechę.

Senator Wojciech Piecha:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ja jestem za tą ustawą, którą przygotowała grupa posłów i która była rekomendowana przez ministerstwo.

Dlaczego górnictwo to trudna dziedzina? Na Śląsku szczególnie. Mamy tam spółki górnicze, Jastrzębską Spółkę Górniczą, Polską Grupę Górniczą, Tauron Wydobycie i jeszcze dodatkowo Węglokoks Kraj, który ma tylko 1 kopalnię. Historycznie do tego podejdźmy. W 1989 r. – to był ostatni rok socjalizmu w Polsce – wydobywano 188 milionów t węgla. W tej chwili – tu mam dane z 2020 r. – to są 52 miliony 945 tysięcy t. Zejście z produkcją ze 180 milionów t do 52 milionów ton było przez te 30 lat realizowane. Od 2011 r., bo tu też są takie dane… W 2011 r. jeszcze wydobywaliśmy 76 milionów t, czyli przez 10 lat zeszliśmy o 23,3 miliona t. Zatem ja nie widzę przeszkód, żeby ta tendencja się utrzymywała.

Kopalnie mają swój żywot i każda kopalnia ma określony czas działania, czas wydobycia węgla. To tak jak z ludźmi – rodzi się, funkcjonuje, potem umiera. Tak to niestety jest. Ale żeby nie dopuścić do jakiejś zapaści społecznej na Śląsku, powinniśmy ten proces rozłożyć w czasie. Bo można by było pozamykać wszystko w rok i 75 tysięcy ludzi nie miałoby przygotowanych miejsc pracy. A my musimy do tego się przygotować, musimy zachęcić biznesmenów, zachęcić inwestorów, ażeby inwestowali na Śląsku. To trzeba rozłożyć w czasie, tak żeby to można było sensownie zrobić, tak jak to zrobili Niemcy. Oni wiedzieli, że w 2018 r. ostatnia kopalnia będzie zlikwidowana, dopłacali do swojego górnictwa, chociaż były one niewydolne i pożerało olbrzymie pieniądze. Zrobili to sensownie i uniknęli napięć społecznych, które by się wytworzyły w czasie jakiegoś gwałtownego upadku spółek węglowych. Anglicy troszeczkę inaczej podeszli do restrukturyzacji górnictwa, bo zrobili to w ciągu 2 lat, premier Thatcher w 1984 r. i w 1985 r. praktycznie zlikwidowała swoje górnictwo i do tej pory tam to się odbija czkawką, bo te napięcia społeczne były tam bardzo, bardzo duże.

Ja mogę tu jeszcze podać dane dotyczące struktury zatrudnienia, bo ta struktura zatrudnienia w ciągu 10 lat się zmieniała. W 2011 r. jeszcze 115 tysięcy ludzi pracowało w górnictwie, a w tej chwili to jest 75 tysięcy, czyli schodzimy z tego zatrudnienia. Spółki okołogórnicze, które inwestowały w swój park maszynowy… W latach 2015–2016 znowu była koniunktura na węgiel, wręcz w prasie ukazywały się artykuły z pytaniem, dlaczego nie wydobywamy więcej, bo węgiel jest droższy i moglibyśmy na tym zarobić. Niestety, w górnictwie tak się to nie dzieje, to jest górnictwo głębinowe, a wejście do jakiegoś pokładu czy zbudowanie poziomu trwa 5–7 lat, zaś rozcięcie ściany to 2 lata. Mamy w kopalniach tyle a tyle załóg górniczych, które wydobywają węgiel, i nie możemy tym manewrować tak, że w jednym roku będziemy prowadzili 3 ściany, a w drugim roku już 5 ścian, bo niestety nie będziemy mieli tylu fachowców, żeby to obsłużyć. Ja jestem za tym, ażeby te 28 miliardów zł… To jest duża suma, każdy wie, że to jest duża suma, ale te 28 miliardów zł pozwoli tym przedsiębiorstwom górniczym normalnie patrzeć w przyszłość, bo w tej chwili oni nie wiedzą, czy za chwilę nie załamie się cena węgla na rynkach światowych. My nie jesteśmy graczami na tych dużych rynkach. Dominują Chiny, Indie, Australia, Indonezja, tam górnictwo jest troszeczkę inne, tam górnictwo jest oparte na górnictwie odkrywkowym, tam można wyłączyć koparkę i poczekać miesiąc, 2 miesiące, aż ceny wzrosną, zobaczyć: o, jest popyt, to sobie tę kopareczkę odpalimy i nadrobimy straty. U nas niestety są kopalnie głębinowe i my w tych kopalniach głębinowych pracujemy 7 dni w tygodniu, nie ma dnia, żeby ktoś w kopalni nie był. W sobotę to jest nawet 1/3 załogi, w niedzielę troszeczkę mniej. Tak to się odbywa.

Tu padło dużo takich cierpkich słów, że będą jakieś przekręty, bo to jest 28 miliardów zł. Przecież mamy NIK, mamy służby, mamy prokuraturę i te służby działają, w górnictwie też działały, tak że tego nie trzeba się bać. Powinni się bać tylko nieuczciwi.

Ja jeszcze raz podkreślam, że jestem za tą ustawą i chcę, ażeby Wysoki Senat ją przyjął. Dziękuję.

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo panu senatorowi.

Głos zabierze pani senator Dorota Tobiszowska.

Senator Dorota Tobiszowska:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Panie Dyrektorze Generalny! Szanowny Wysoki Senacie!

Żeby zmieścić się w czasie, bo jest on określony, powiem tak. W pierwszej kolejności przyjęliśmy, Szanowni Państwo, program odchodzenia od węgla, co oznacza zlikwidowanie dużej branży skoncentrowanej na dość małej powierzchni jednego województwa. To po pierwsze.

Gminy górnicze – m.in. takie jak Ruda Śląska, Bieruń, Lędziny – muszą zmierzyć się z szybkim odtworzeniem dużej liczby miejsc pracy w stosunkowo krótkim czasie. To po drugie.

Polityka energetyczna Unii Europejskiej, Szanowni Państwo, i uzależnienie od Rosji spowodowały, że dziś węgiel jest jedynym tańszym od gazu źródłem energii. Tym bardziej uzasadnia to rozłożoną w czasie likwidację. Głównym czynnikiem wpływającym na cenę energii… Musimy pamiętać, że z węgla jest CO2, które notuje historycznie najwyższe wartości, to jest ponad 80 euro za 1 t. To tak tytułem wstępu.

Projekt ustawy, Wysoki Senacie, jest projektem poselskim i jest kierunkowo zgodny z założeniami wniosku prenotyfikacyjnego oraz przygotowywanej obecnie notyfikacji. Rząd zdaje sobie sprawę – ja tak myślę, a to, co usłyszałam na posiedzeniu komisji gospodarki, ewidentnie na to wskazuje – że takie elementy, jak umorzenie zobowiązań wobec ZUS czy PFRON, czy też system dopłat, są pomocą publiczną. Dlatego prowadzone są działania w celu zatwierdzenia tej pomocy jako dozwolonej przez Komisję Europejską.

Celem ustawy jest osiągnięcie przez Polskę przyjętych celów klimatycznych w perspektywie do 2050 r. drogą stopniowego wygaszania produkcji w kopalniach węgla kamiennego. Takie założenia determinuje m.in. czas niezbędny na przeprowadzenie inwestycji, alternatywne źródła energii, zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju i akceptowalna społecznie transformacja regionów pogórniczych.

Szanowni Państwo, chcę jeszcze dodać do mojej wypowiedzi, nie wzbudzając litości, jeżeli chodzi o to, że jestem Ślązaczką i reprezentuję branżę górniczą… Nie, to nie o to chodzi. Ale, Szanowni Państwo, mamy zdegradowane środowisko na Śląsku. Drogi, szkody górnicze itd., itd. Zwracam na to uwagę Wysokiego Senatu. I będę prosić o to, żebyście się państwo pochylili nad tym projektem ustawy, bo naprawdę mamy do czynienia z możliwością niekontrolowanej utraty miejsc pracy i niekontrolowanej upadłości spółek górniczych. Naprawdę grozi zapaść cywilizacyjna Śląska.

Padły tu słowa – do których się trochę odniosę – „nie oszukujcie górników”. To są bardzo poważne słowa. One nie były do mnie skierowane, ale one padły z tej mównicy. I chciałabym powiedzieć, że ja, pracując w kopalni, wiem, jak się to tam odbywa. Tam są organizacje związkowe, które na bieżąco informują swoją załogę. Ponadto, Szanowni Państwo, wszyscy wiemy, co się dzieje w Unii Europejskiej, jakie są naciski na ograniczenia związane z wydobywaniem węgla kamiennego. Naprawdę i górnicy, i pracownicy tych 3 podmiotów, ale i w ogóle całej branży górniczej w Polsce doskonale sobie zdają sprawę z tego, co nam grozi, tylko chodzi o przestrzeń czasową i o środki finansowe, które na ten cel są potrzebne. A więc mówienie z tej mównicy: nie sprzedawajcie złudzeń górnikom… Szanowni Państwo, górnicy nie mają złudzeń. Oni są świadomi tego, że odchodzimy od węgla. Tylko chodzi o czas, o perspektywę czasu. I dlaczego tak się musi dziać, też wiem. A takie słowa są, myślę, bardzo krzywdzące w stosunku do osób, które zasiadają w Wysokim Senacie i reprezentują też branżę górniczą.

I, Szanowni Państwo, na koniec powiem tak: ja nie wiem, czy państwo, którzy tu się wypowiadali – m.in. pan senator Szejnfeld – zdają sobie sprawę, o jakiej liczbie pracowników my mówimy. Bo państwo z taką dużą lekkością mówicie: przebranżujcie się, no jakieś nowe miejsca pracy tym górnikom i tym pracownikom trzeba dać. A więc ja chcę zwrócić na to uwagę i chcę, żeby te cyfry tu padły. Polska Grupa Górnicza to ok. 36 tysięcy pracowników plus te 2 podmioty, o których mowa w projekcie ustawy – Węglokoks Kraj SA i Tauron Wydobycie SA – też mają po parę tysięcy. Mówimy o ponad 42 tysiącach ludzi. Szanowni Państwo, tyle w tych 3 podmiotach pracuje. A więc jeżeli ktoś mówi z tej mównicy „przebranżujcie się” – tak po prostu, żeby to tak łatwo wszystko poszło – to ja tylko zwracam uwagę na to, że to są grubo ponad 42 tysiące pracowników.

Ja będę prosić Wysoki Senat o to, żeby panowie senatorowie i panie senatorki pochylili się nad tym projektem ustawy, ponieważ dla zdegradowanego Śląska, który był potrzebny Polsce, że tak powiem, całe życie, jest to koniecznie potrzebne. A dlaczego, to już mówiłam – i wcześniej jako sprawozdawca, i teraz jako senator ziemi śląskiej. Bardzo dziękuję. (Oklaski)

Marszałek Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Głos zabierze pan senator Gawłowski. 5 minut.

Senator Stanisław Gawłowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!

Zanim pan marszałek w kuluarach wyjaśni to panu senatorowi, to ja wypowiem publicznie dwa zdania. Rzeczywiście stocznie upadły w 2009 r. A wynikiem i skutkiem tej upadłości było to, że… Wcześniej otrzymały niedozwoloną pomoc publiczną od rządu. A wtedy rządził PiS. I zrobił dokładnie to samo, co wy dzisiaj chcecie zrobić z górnikami, czyli stocznie dostały pieniądze na podtrzymanie produkcji, Komisja Europejska uznała, że jest to niedozwolona pomoc publiczna, zażądała zwrotu pieniędzy bezpośrednio od stoczni i stocznie zbankrutowały.

Dokładnie przed tym przestrzegamy. Chcecie iść dokładnie tą samą drogą, tj. dzisiaj dać pieniądze, bo rzeczywiście ten podatek itd. będzie zawieszony, ale 6 miliardów zł nie będzie zawieszone, one pójdą natychmiast po podpisaniu tej ustawy, a więc pomoc publiczna zostanie udzielona. Komisja Europejska rozpocznie postępowanie przeciwko Polsce z tytułu udzielenia niedozwolonej pomocy publicznej i pomoc publiczna będzie musiała być zwrócona przez spółki. Te 3 spółki węglowe nie będą miały pieniędzy. I co się stanie? Otóż będzie niekontrolowana upadłość. Dokładnie do tego dążycie. Dokładnie to się stanie. Nie trzeba być prorokiem, żeby to dzisiaj widzieć, to się w Polsce już działo. I przed tym przestrzegam. Przestrzegam i mówię, że oszukujecie górników. I powtórzę to kolejny raz, bo dokładnie taki to ma wymiar. Tak chcecie zrobić. To, co robicie, to jest katastrofa. A jeżeli dzisiaj tak bardzo się troszczycie… Chciałbym przypomnieć, że ponad 6 lat rządzicie w Polsce. 6 lat! Było 4 ministrów od górnictwa, nazwiska się zmieniały mniej więcej co roku, różne rzeczy oni opowiadali. A jednak nie załatwiliście prostej rzeczy – notyfikacji całego procesu restrukturyzacji związanego z górnictwem.

Pieniądze – 6 miliardów. Dopytywałem dzisiaj przy okazji budżetu, gdzie są te pieniądze. Gdzie jest te 6 miliardów? Mam przed sobą informacje o projekcie budżetu na rok 2022, część 48 „Gospodarka złożami kopalin”. Taki dokument jest… Ja wiem, że w komisji branżowej pewnie też to czytaliście. Tak zakładam. I tam jest np. taka pozycja: Kopalnia Siarki „Machów” SA w likwidacji – 3 miliony 200 tysięcy. To się znajduje w budżecie. Taka informacja jest w budżecie. Mógłbym czytać inne, poważniejsze pozycje, ale chcę wymienić takie…

(Rozmowy na sali)

Są inne, poważniejsze kwoty, ale zupełnie świadomie wskazuje na kwotę 3 milionów 200 tysięcy, bo, Szanowni Państwo, tych 6 miliardów tutaj nie ma. Nie ma tych 6 miliardów. Nie ma 6 miliardów, które mają pójść na restrukturyzację tychże 3 przedsiębiorstw. Tak więc jak chcecie im dać te pieniądze? Nie ma ich, Panie Pośle, nie ma. Pan wniósł poprawkę na etapie pracy nad budżetem? Nie wniósł.

(Rozmowy na sali)

Kiedy pytałem, z czego chcą pokryć to dofinansowanie, to usłyszałem, że z jakichś tam obligacji, że gdzieś tam coś się przerzuci itd. Co to jest? To jest piaskownica czy budżet państwa? To jest zabawa czy poważna debata o 40 czy 70 tysiącach ludzi? Tak ich traktujecie? Nie ma tego w budżecie. Tak traktujecie tych ludzi? Pani Senator, tak ich traktujecie? Nie ma tego w budżecie, a wy przychodzicie z projektem ustawy, który jest niezgodny z prawem europejskim, który spowoduje na Śląsku tylko i wyłącznie katastrofę. Tego tym ludziom życzycie? Tego im życzycie? Naprawdę? Tylko na tyle was stać? Czwarty minister… Dyrektor być może ten sam, dlatego kiwa głową. Czwarty minister w waszym rządzie… Przez 6 lat nie potrafiliście przeprowadzić notyfikacji? Naprawdę? 6 lat i nie macie tej zdolności, nie potraficie tego?

Krytykujecie politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Ale 3 miesiące temu premier Morawiecki zgodził się na zaostrzenie polityki klimatycznej. Zmieńcie premiera, jak się wam to nie podoba. Bądźcie w czymś konsekwentni. Nie opowiadajcie, nie oszukujcie. A oszukujecie ludzi. Po prostu weszło wam to w krew. Ja wiem, że pójdziecie w niedzielę do kościoła, wyspowiadacie się i wydaje wam się, że to wystarczy. Otóż nie wystarczy. To wszystko zostanie zapisane. I te fakty, o których dzisiaj mówię, zostaną ujawnione tak, jak te z tymi stoczniami. Pomoc publiczna została udzielona za rządów PiS, potem jej zwrot w związku z decyzją Komisji Europejskiej, stocznie musiały ją oddać, ale nie miały z czego i zbankrutowały. Żaden inwestor z Kuwejtu rzeczywiście nie chciał przyjść…

(Sygnał timera)

…ani z żadnej innej części świata. Do tych kopalni też nie będzie chciał przyjść. Niestety. I to jest dramat. I wy za ten dramat odpowiadacie.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu panią senator Bogusławę Orzechowską.

Senator Bogusława Orzechowska:

Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

Najpierw słuchałam w pokoju, teraz jednak przyszłam, żeby przez chwilę powiedzieć, co ja myślę. Fakt: 6 lat rządów w Polsce. I to, co się dało, zostało odbudowane. To, co jeszcze można będzie ratować, będziemy ratować. Sam pan senator powiedział, że pomoc z rządu PiS dla stoczni była, natomiast za waszych rządów ta stocznia została zlikwidowana.

(Senator Stanisław Gawłowski: …Sprawa, Pani Senator.)

Jeśli chodzi o górnictwo, robimy wszystko, żeby kopalnie ratować. A pan mówi, że wy chcecie te kopalnie zlikwidować. Gratuluję podejścia. (Oklaski)

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Bardzo dziękuję, Pani Senator.

To było ostatnie przemówienie.

Dla porządku informuję, że senatorowie: Aleksander Szwed, Mariusz Gromko, Wojciech Konieczny, Agnieszka Gorgoń-Komor, Józef Łyczak i Wadim Tyszkiewicz złożyli swoje przemówienia w dyskusji do protokołu.

Zamknięcie dyskusji

Zamykam dyskusję.

W dyskusji senatorowie nie zgłosili wniosków o charakterze legislacyjnym, ale komisje przedstawiły odmienne wnioski.

Proszę Komisję Nadzwyczajną do spraw Klimatu oraz Komisję Gospodarki Narodowej i Innowacyjności o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania.

Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Komunikaty

Senator Sekretarz Aleksander Szwed:

Dziękuję.

Komunikat pierwszy. Posiedzenie Komisji Ustawodawczej, Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji w sprawie pierwszego czytania projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o restrukturyzacji zadłużenia podmiotów prowadzących gospodarstwa rolne – druk senacki nr 605 – odbędzie się dziś 15 minut po zakończeniu obrad w sali nr 217.

Komunikat drugi. Posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych w sprawie rozpatrzenia wniosków zgłoszonych na trzydziestym piątym posiedzeniu Senatu do ustawy budżetowej na rok 2022 odbędzie się w dniu jutrzejszym, 12 stycznia, o godzinie 8.30 w sali nr 217.

Komunikat trzeci. Wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności oraz Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu w sprawie rozpatrzenia wniosków zgłoszonych na trzydziestym piątym posiedzeniu Senatu do ustawy o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego odbędzie się jutro o godzinie 8.30 w salach nr 176 i 179. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka:

Bardzo dziękuję.

Przerwa w posiedzeniu

Zarządzam przerwę do jutra do godziny 10.00.

(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 22 minut 19)

Odpowiedź nie została jeszcze udzielona.