Narzędzia:

Posiedzenie: 24. posiedzenie Senatu RP X kadencji, 3 dzień


12, 13 i 27 maja 2021 r.
Przemówienia z dnia poprzedniego

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 26. porządku obrad

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 26. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jak podkreślono w uzasadnieniu do nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej, „pojawiła się potrzeba doprecyzowania niektórych jej zapisów, rozstrzygnięcia potencjalnych wątpliwości interpretacyjnych oraz uzupełnienia przepisów przejściowych jeszcze przed jej wejściem w życie, czyli w dniu 16 czerwca br.”.

„W zmianie w art. 1 pkt 1 lit. a projektu ustawy projektodawca wskazuje, że w skład służby zagranicznej wchodzą członkowie korpusu służby cywilnej zatrudnieni w urzędzie obsługującym ministra właściwego do spraw zagranicznych, w tym dyplomaci zawodowi stanowiący personel dyplomatyczno-konsularny. W lit. b przekształcenia wymaga podstawa prawna nawiązywania stosunków pracy określonych w art. 3 ust. 2 pkt 3 ustawy. W miejsce umowy o pracę na czas określony należy wprowadzić rozwiązanie polegające na nawiązywaniu stosunku pracy przez osoby zatrudnione w placówce zagranicznej na podstawie powołania, gdyż zapewni to większą spójność z nawiązywaniem stosunków pracy z innymi kategoriami pracowników przewidzianymi w ustawie –pracownikami zagranicznymi oraz pracownikami krajowymi, którzy w myśl postanowień ustawy będą zatrudniani na podstawie powołania. Ponadto należy podkreślić, że nawiązanie stosunku pracy przez osoby zatrudnione w placówce zagranicznej na podstawie umowy o pracę na czas określony powodowałaby konieczność stosowania art. 251 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy, zwanej dalej «k.p.». Obecnie obowiązujący art. 28c ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o służbie zagranicznej stanowi, że w przypadku umów o pracę zawieranych na czas określony w celu wykonywania zadań w placówce zagranicznej art. 251 k.p. nie stosuje się. Jednakże umowa zawarta w tym celu, w tym z osobą podejmującą po raz pierwszy pracę w służbie cywilnej, może być zawarta na czas nieprzekraczający 6 lat. Ponowne zawarcie takiej umowy jest możliwe po upływie co najmniej 6 miesięcy od dnia rozwiązania lub wygaśnięcia poprzedniej umowy o pracę zawartej w celu wykonywania zadań w placówce zagranicznej. Nowa ustawa o służbie zagranicznej nie przewiduje analogicznych regulacji. Z uwagi na powyższe, a także zważając na szczególne potrzeby służby zagranicznej, konieczne jest wprowadzenie rozwiązania pozwalającego na nawiązywanie z osobami zatrudnionymi w placówce zagranicznej stosunków pracy na podstawie powołania”.

Proponowana nowelizacja ma na celu: dookreślenie składu służby zagranicznej – art. 1 pkt 1; rozszerzenie zasady wygaśnięcia stosunku pracy w służbie zagranicznej ze względu na osiągnięcie wieku 65 lat na pracowników zagranicznych zatrudnionych na podstawie powołania w celu wykonywania obowiązków służbowych w placówce zagranicznej jako członkowie personelu dyplomatyczno-konsularnego – art. 1 pkt 2; rozszerzenie definicji członka rodziny o dzieci małżonka oraz dzieci wychowywane w ramach rodzinnych domów dziecka – art. 1 pkt 3; określenie terminu odwołania pracownika zagranicznego i pracownika krajowego – art. 1 pkt 4 i 5; umożliwienie absolwentom Krajowej Szkoły Administracji Publicznej im. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego zdawania egzaminu dyplomatyczno-konsularnego bez obowiązku odbywania aplikacji dyplomatyczno-konsularnej albo seminarium dyplomatyczno-konsularnego – art. 1 pkt 6 i 11; uzupełnienie trybu mianowania ambasadora o zasięgnięcie opinii organu właściwego na podstawie Regulaminu Sejmu – art. 1 pkt 8; doprecyzowanie okresów poszczególnych etapów aplikacji dyplomatyczno-konsularnej – art. 1 pkt 10; dookreślenie, jaki rodzaj nieobecności nie stanowi czasowej niemożności wykonywania obowiązków służbowych w placówce zagranicznej – art. 1 pkt 12; dookreślenie, że dodatek zagraniczny nie stanowi podstawy obliczania ekwiwalentu pieniężnego za urlop wypoczynkowy; przyznanie dyplomacie delegowanemu oraz pracownikowi delegowanemu jednorazowego urlopu dodatkowego na takich samych zasadach jak członkowi służby zagranicznej – art. 1 pkt 15; uchylenie rozdziału 7 ustawy, który nie zapewniał spójności z przepisami ustawy z dnia 11 września 2019 r. –Prawo zamówień publicznych.

Większość proponowanych zmian ma charakter propracowniczy, dlatego w pełni popieram niniejszą nowelizację.

Przemówienie senator Haliny Biedy w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senator Haliny Biedy w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

„W osiemnastym roku członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej cała Wspólnota stanęła przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest kryzys społeczno-gospodarczy. Jedyną drogą wyjścia z tego kryzysu jest solidarność europejska, a środkiem do realizacji tego celu ustanowienie europejskiego Funduszu Odbudowy.

W trosce o przyszłość i pomyślność naszej Ojczyzny władze Rzeczypospolitej Polskiej deklarują, że środki z Funduszu Odbudowy będą służyć modernizacji państwa, rozwojowi i innowacyjności gospodarki, usprawnieniu ochrony zdrowia, wzmocnieniu systemu edukacji, ochronie środowiska i klimatu.

Władze Rzeczypospolitej Polskiej zobowiązują się, że środki z tego Funduszu będą wydatkowane w oparciu o zasady sprawiedliwości, transparentności i praworządności z zagwarantowaniem równego traktowania podmiotów zainteresowanych realizacją projektów. Będą one uwzględniały potrzeby wszystkich obywatelek i obywateli Rzeczypospolitej, wszystkich wspólnot lokalnych, samorządów, przedsiębiorców i pracowników, rolników i organizacji pozarządowych.”.

Te początkowe słowa preambuły ustawy o ratyfikacji decyzji Rady UE, Euratom 2020/2053 z dnia 14 grudnia 2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej oraz uchylającej decyzję 2014/335/UE, Euratom – Dz. Urz. UEL 424 z 15 grudnia 2020, str. 1 – oddają sedno sprawy i dyskusji, która toczy się od kilku miesięcy. Dobrze się stało, że Senat procedował tę ustawę zgodnie z zasadami dobrej legislacji. Dobrze, że był czas na wysłuchanie publiczne. Dobrze, że był czas na prace w komisjach. Obwinianie Senatu o opóźnianie procedowania tej ustawy jest z definicji bezzasadne.

W poniedziałek 24 maja 2021 r. wzięłam udział w sesji Sejmiku Województwa Śląskiego, podczas której radni PiS podjęli uchwałę z apelem do Senatu RP o przyspieszenie prac legislacyjnych. Zabrałam głos w tej sprawie i przedstawiłam następujące bezsporne fakty.

Sejm RP czekał 140 dni zanim przyjął ustawę.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej ma ustawowo 30 dni na rozpatrzenie ustawy przychodzącej z Sejmu.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej rozpatrzy tę ustawę 27 maja, w dwudziestym trzecim dniu od jej wpłynięcia.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadził wysłuchanie publiczne w sprawie ustawy.

Senackie komisje mogły się spotkać i pracować nad projektem ustawy, czego zabrakło w Sejmie.

Do tej pory 7 krajów UE nie ratyfikowało decyzji Rady UE, a muszą to zrobić wszystkie, żeby ratyfikacja była skuteczna.

Decyzja Rady UE wejdzie w życie pierwszego dnia następnego miesiąca, w którym ostatni kraj ją ratyfikuje.

Komisja Europejska ma kolejne uwagi do KPO.

Nie miało to żadnego znaczenia. Mam nadzieję, że Senat RP przyjmie ustawę z preambułą. To ważne, by oddać ideę związaną z podejściem do ratyfikacji i wydawaniem środków, tak potrzebnych Polsce, a nie tylko przedstawić sam fakt bycia za ratyfikacją.

Przemówienie senatora Wadima Tyszkiewicza w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senatora Wadima Tyszkiewicza w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Jak najbardziej popieram wprowadzenie do ustawy ratyfikującej zwiększenie zasobów własnych Unii Europejskiej poprawki w postaci preambuły i zagłosuję za tym. Dlaczego? Dlatego że nie ufam rządowi, który wielokrotnie pokazał, że potrafi wykorzystywać pieniądze publiczne przede wszystkim na promocję własnej partii, nie licząc się z interesem wszystkich Polaków. Rząd pokazał to chociażby przy podziale środków w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, które zostały podzielone bez jakichkolwiek kryteriów, oprócz jednego – przynależności do PiS czy wspierania rządzących. Samorządy zostały oszukane i takie zagrożenie istnieje przy podziale środków z Funduszu Odbudowy.

Unijny Fundusz Odbudowy jest bezprecedensowym narzędziem wspomożenia sytuacji finansowej i gospodarek państw członkowskich, które ucierpiały z powodu światowego kryzysu pandemicznego. Z tego chociażby powodu należy uznać go za pożądany, a wręcz konieczny. Zakłada on zasilenie europejskich gospodarek kwotą 750 miliardów euro. I w tym momencie należy podkreślić fakt, że jednym z największych beneficjentów programu jest Polska, która do końca 2023 r. otrzyma 23 miliardy euro w dotacjach oraz 34 miliardy euro w formie pożyczek. Nie ulega wątpliwości, że pomoc ta jest potrzebna naszej gospodarce, dlatego też bez wahania głosuję za przyjęciem ustawy, pod warunkiem uwzględnienia i transparentnego, rzetelnego ustalenia 3 aspektów, które wymagają uściślenia i uszczegółowienia. Obejmują one następujące obszary:

– klarowny, praworządny i sprawiedliwy system dystrybucji środków pieniężnych pochodzących z Funduszu Odbudowy;

– jasny wewnętrzny podział środków oraz ich odpowiednia struktura, co według mnie oznacza przekazanie minimum 40% z całej puli środków do dyspozycji samorządów oraz ustalenie proporcji poszczególnych składowych środków przeznaczonych dla samorządów w stosunku 70% dotacji do 30% pożyczek;

– transparentny i skuteczny system kontroli wydatkowania środków pieniężnych pochodzących z Funduszu Odbudowy poprzez m.in. powołanie Komitetu Monitorującego oraz okresowa i systematyczna kontrola stopnia i efektywności realizacji zadań, na które zostaną przeznaczone wspomniane środki;

Ponadto za konieczne uważam przygotowanie i zatwierdzenie ustawy wdrożeniowej, zawierającej szczegółowe zapisy gwarantujące sprawiedliwy, niewykluczający nikogo, skuteczny i transparentny sposób dystrybucji środków finansowych, ze szczególnym uwzględnieniem obszarów zmarginalizowanych.

Przedstawione kwestie mają na celu optymalne i właściwe skorzystanie z pomocy, jaką oferuje Unia Europejska swoim państwom członkowskim, a w praktyce ma to pomóc polskiej gospodarce wejść na ścieżkę ożywienia gospodarczego i jej odbudowy po okresie pandemii koronawirusa.

Wszystkie przedstawione argumenty i postulaty znajdują swoje odzwierciedlenie w proponowanej przez Senat preambule do ustawy ratyfikującej zwiększenie zasobów własnych Unii Europejskiej, którą to preambułę popieram, podpisuję się pod nią i głosuję za jej wprowadzeniem do wspomnianej ustawy.

Przemówienie senator Ewy Gawędy w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senator Ewy Gawędy w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Głosowanie nad ustawą o ratyfikacji decyzji Rady (UE, Euratom) 2020/2053 z dnia 14 grudnia 2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej oraz uchylającej decyzję 2014/335/UE, Euratom sprowadza się w zasadzie do odpowiedzi na jedno pytanie: czy jesteśmy za tym, żeby do Polski trafiło ponad 700 miliardów euro środków unijnych, czy też jesteśmy temu przeciwni?

Środki te są szansą na modernizację samorządową szpitali, szkół, a także na poprawę infrastruktury drogowej, kolejowej, internetowej, energetycznej. Będą one odgrywały ogromną rolę w rozwoju cywilizacyjnym Polski. Są to największe w historii naszego członkostwa w Unii Europejskiej środki finansowe dla Polski, dlatego z uwagi na wielkość wsparcia możemy je nazwać drugim planem Marshalla.

Warto zauważyć, że nie głosujemy tylko nad Krajowym Planem Odbudowy. Ustawa o środkach własnych jest tak naprawdę ustawą o przyjęciu bądź nie przyjęciu środków unijnych w całej najbliższej perspektywie budżetowej, dlatego jest to jedna z najważniejszych decyzji, jakie musi podjąć Senat RP w tej dekadzie.

W dziejach Ojczyzny są chwile niezwykle ważne, gdy dla wspólnego dobra należy odłożyć wewnętrzne spory. Uważam, że taki moment nastąpił właśnie teraz, dlatego mam nadzieję, że wszyscy senatorowie poprą ustawę w takiej wersji, jaką przegłosował Sejm.

Przemówienie senatora Beniamina Godyli w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senatora Beniamina Godyli w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Przyjęcie Funduszu Odbudowy stanowi dla Polski zarówno wielką szansę, jak i zagrożenie. Mówiąc o szansie, mam na myśli pieniądze zainwestowane z korzyścią dla polskiej gospodarki oraz samorządów, co w dłuższej perspektywie przyniesie zwrot inwestycji, który pozwoli spłacić zaciągnięty dług. Mówiąc o zagrożeniu, mam na myśli nieracjonalne wydatkowanie środków na konsumpcję, fundusz wyborczy rządu oraz partii rządzącej, jak również nietrafione parainwestycje. To może doprowadzić do sytuacji, w której za kilka lat będziemy zmuszeni spłacać pożyczkę, którą dziś zaciągamy, z wpływów bieżących.

Większość sejmowa, przyjmując ratyfikację decyzji unijnej, nie przedstawiła szczegółowego planu wydatkowania środków pieniężnych. Jedyne, co dostaliśmy, to zapewnienia i lekko rzucane hasła, które nie mają mocy prawnej, a w chwili obecnej budzą moje wątpliwości. Przykładem jest to, iż pieniądze dla samorządów mają być wypłacane jedynie w formie pożyczek, podczas gdy instytucje rządowe dostaną środki bezzwrotne.

Przyjęcie Funduszu Odbudowy wymaga na tym etapie precyzyjnej ustawy, tak aby przyszłe pokolenie nie zarzuciły nam, że zostały obciążone źle wydatkowanym kredytem.

Zdajemy sobie sprawę, iż nieprzyjęcie Funduszu Odbudowy będzie mieć negatywne konsekwencje dla wszystkich państw europejskich. Wobec tego dzisiaj, będąc ludźmi odpowiedzialnymi za Polskę i za Unię Europejską, mówimy tak: tę decyzję należy ratyfikować, jednak nie bezwarunkowo. Musimy wpisać do ustawy ratyfikacyjnej preambułę przedstawiającą wartości, którymi należy się kierować przy projektowaniu ustaw, które dookreślą sposób wydatkowania środków. Zagłosujemy za dalszym rozwojem Europy oraz solidnym krokiem w kierunku budowy silniejszego państwa, ale musimy już teraz określić, jak należy wydatkować otrzymywane środki pieniężne.

Mam głęboką nadzieję, że z uwagi na troskę o rozwój Polski oraz sytuację przyszłych pokoleń proponowane przez nas zmiany w ustawie ratyfikacyjnej przejdą jednogłośnie. Na tej sali nie powinny rządzić emocje oraz ferwor walki politycznej, tylko rozwaga oraz racjonalność w podejmowaniu decyzji. Dziękuję bardzo.

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Dzisiaj możemy powiedzieć tak: Europa czeka na pomoc w związku z pandemią koronawirusa, czekają Polacy, a Senat śpi w zadumie. Małość, złośliwość i lenistwo – dokładnie tak możemy opisać sytuację związaną z ratyfikacją w Senacie w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej, do jakiej doprowadzili przede wszystkim senatorowie Koalicji Obywatelskiej.

Już 25 na 27 krajów członkowskich ratyfikowało ustawę o zasobach własnych, za chwilę Polska będzie ostatnim krajem, na który czekać będzie cała Unia Europejska. Mało tego, mimo 2 tygodni zwłoki w Senacie, dalej chcecie państwo przeciągać proces legislacyjny poprzez dodanie preambuły do ustawy ratyfikacyjnej. Preambuły, która w takiej formie jest niezgodna z prawem europejskim, a konkretnie z rozporządzeniem, które dotyczy instrumentu na rzecz odbudowy, jak również jest niezgodna z orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego. Po co? Tylko i wyłącznie z przyczyn politycznych, ponieważ w Sejmie Koalicja Obywatelska nie poparła 770 miliardów zł dla Polski. Oczywiście miało to swoje odbicie w sondażach, dlatego chcecie, aby ustawa ratyfikacyjna wróciła do Sejmu. Tymczasem nie jest tajemnicą, że Unia będzie gotowa do uruchomienia środków już 1 czerwca 2021 r., jednak tylko wtedy, gdy wszystkie państwa członkowskie dokończą do tego czasu, do końca maja, swoje procedury ratyfikacyjne.

To, co należy podkreślić, to fakt, że dzięki sukcesowi negocjacyjnemu premiera Mateusza Morawieckiego wywalczyliśmy ok. 770 miliardów zł. To największe w historii naszego członkostwa w Unii Europejskiej środki dla Polski. To gigantyczne środki w ramach budżetu wieloletnich ram finansowych oraz z instrumentów Funduszu Odbudowy. Możemy te środki stracić, jeżeli nie ratyfikujemy decyzji o zasobach własnych. Dzięki ratyfikacji Polska skorzysta z rekordowych środków, które popłyną szerokim strumieniem do polskich samorządów – dużych i małych miejscowości, do przedsiębiorców. To środki, które wzmocnią istniejące miejsca pracy i stworzą nowe. To również olbrzymie środki na służbę zdrowia. Dlatego w pełni popieram przyjęcie ustawy o ratyfikacji decyzji Rady (UE, Euratom) 2020/2053 z dnia 14 grudnia 2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej oraz uchylającej decyzję 2014/335/UE, Euratom bez poprawek.

Przemówienie senator Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senator Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Fala debat i konsultacji przelała się w ostatnich tygodniach po przyjęciu przez Sejm ustawy o notyfikacji. Oczywiście ze strony rządzących padła totalna krytyka dotycząca zbędnej zwłoki, padały wezwania i apele o to, by szybko to ratyfikować.

Otóż, Szanowni Państwo rządzący, nie, tak Wysoki Senat nie pracuje, już nie. Prosiliśmy w tej Izbie o to, byśmy w zgodzie, w konsensusie przyjęli dobre rozwiązania i wszystkie argumenty zostały dokładnie przeanalizowane. Przypomnę tylko, że ze strony rządzących nie było mowy, nie było zgody, by wysłuchać i przyjąć gotowe rozwiązania. I tak naprawdę to, co nas najbardziej i najmocniej zastanawia i co daje podstawy do tego, by właśnie na to zwrócić uwagę, to postawa rządzących we wszystkich działaniach, które były podejmowane, by środki unijne kierowane do nas były bezpieczne i sprawiedliwie dzielone, by odzwierciedlały potrzeby wszystkich obywateli, by w ich podziale i weryfikacji ich wydawania uczestniczyli przedstawiciele samorządów, przedsiębiorców, rolnicy, organizacje pozarządowe – oczywiście ich przedstawiciele wybrani ze swojego grona.

Dlatego nie rozumiem braku zgody rządzących np. na: przystąpienie do Prokuratury Europejskiej, niezależnego organu Unii, który ścigałby przestępstwa przeciwko budżetowi unijnemu. Nie rozumiem także postawy posłów PiS, którzy jednomyślnie byli przeciwni ostatniej rezolucji Parlamentu Europejskiego , która w swym zamyśle dawała uprawnienia parlamentowi do bieżącej oceny krajowych KPO. Parlament miałby delegację do demokratycznej kontroli nad wdrażaniem Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, uczestniczyłby w konsultacjach, koordynowałby zaangażowanie obywateli, władz lokalnych oraz na każdym etapie prowadziłby monitorowanie wszystkich przygotowań i wdrożenia.

Nie było także zgody rządzących na to, by przyjąć tzw. gotowca – myślę tu o ustawie o Agencji Spójności i Rozwoju, przygotowanej przez Wysoki Senat. W ustawie tej w najprostszy sposób przedstawiono zarządzanie środkami finansowymi z budżetu Unii Europejskiej. Agencja byłaby organem wykonawczym o szczególnym znaczeniu efektywnego wydawania środków unijnych dla rozwoju gospodarczego kraju, koordynowałaby zaangażowanie wielu instytucji publicznych oraz współpracę rządu i samorządu. Zamysł powstania agencji był wynikiem nie tylko obserwacji, ale także rzeczywistych obaw związanych z dotychczasowym modelem dominacji administracji rządowej i ręcznym sterowaniem strumieniem pieniędzy budżetowych tylko dla „wybranych”. W tym przypadku, dla tych rozwiązań, także nie było zgody rządzących.

Stąd właśnie wszystkie wysiłki Wysokiego Senatu są skupione wokół troski o, przypomnę, sprawiedliwe, transparentne i praworządne wydatkowanie środków unijnych, które są kierowane do każdego Polaka, do każdego z nas, środków, które nigdy nie powinny się stać tylko i wyłącznie funduszem wyborczym PiS i służyć do bieżącego łatania dziur, które tworzą się na naszych oczach.

To właśnie tutaj, w Senacie, zostanie nadrobione to, co rząd stracił, forsując szybki i niekorzystny dla Polski tryb ratyfikacji. Zadaniem Senatu będzie także zmodyfikować ustawę ratyfikacyjną, aby stworzyć zabezpieczenia, które spowodują, ze unijne pieniądze dostaną Polki i Polacy, każda gmina, powiat, województwo, a nie faworyci partii rządzącej. Dziękuję bardzo.

Przemówienie senatora Ryszarda Majera w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senatora Ryszarda Majera w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Fundusz Odbudowy, Next Generation EU, jest odpowiedzią Unii Europejskiej na nowe zagrożenia i wyzwania, jakie spowodowała pandemia. W założeniach ma 2 główne cele: odbudowę i przywracanie odporności gospodarek UE na ewentualne kryzysy oraz przygotowanie na przyszłe, nieprzewidziane okoliczności. Największą częścią Funduszu Odbudowy jest Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, RRF – Recovery and Resilience Facility, fundusz składa się też z mniejszych programów. Budżet Funduszu Odbudowy to ponad 723 miliardy 800 milionów euro. Pomoc z tego funduszu będzie przyznawana najczęściej w postaci bezzwrotnych grantów i niskooprocentowanych pożyczek. W ramach Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności Polska będzie miała do dyspozycji ok. 58 miliardów 100 milionów euro, w tym 23 miliardy 900 milionów euro w formie dotacji oraz 34 miliardy 200 milionów euro w pożyczkach. Środki możemy wykorzystać do 2026 .

Pieniądze z Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności chcemy przeznaczyć na prorozwojowe inwestycje. W praktyce oznacza to wsparcie dla następujących obszarów.

Transformacja cyfrowa. Są to m.in. inwestycje we wdrażanie technologii i innowacji środowiskowych, w tym związanych z GOZ, innowacje związane z zapobieganiem powstawania odpadów, tworzeniem rynku surowców wtórnych, opracowaniem i testowaniem innowacyjnych technologii w zakresie wykorzystania odpadów jako surowców wtórnych, projektowaniem dla recyklingu, wydłużaniem życia produktów i obniżaniem negatywnego oddziaływania na środowisko na każdym etapie cyklu życia produktu, opracowaniem i wdrożeniem zasobooszczędnych i efektywnych energetycznie technologii recyklingu, ale również inwestycje w mobilność bezzałogową, czyli bezzałogowe statki powietrzne, warunki do testowania i wdrażania rozwiązań i usług opartych na wykorzystaniu BSP, utworzenie klastra związanego z autonomią i parku technologicznego dla dronów, testowanie i realizacja pilotaży dronowych, standaryzacja rozwiązań, wdrożenie lokalnej infrastruktury do koordynacji operacji lotniczych BSP, utworzenie cyfrowo-dronowych struktur wsparcia służb porządku publicznego i ratownictwa medycznego, utworzenie Pomorskiego Centrum Monitorowania i Zarządzania Informacją o Środowisku, utworzenie centrum kompetencji dronowych w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.

Odporność i konkurencyjność gospodarki. Są to np. inwestycje w rozbudowę potencjału badawczego w sektorze żywnościowym – budowa i modernizacja infrastruktury w laboratoriach i instytutach badawczych, w tym m. in. badania w zakresie środków bakteriobójczych, identyfikowanie fałszerstw żywności, opracowanie cyfrowego systemu ochrony zasobów genetycznych, projektowanie i wdrażanie innowacyjnych systemów wytwarzania i magazynowania wytworzonej energii w postaci sprężonego powietrza.

Energia i zmniejszenie energochłonności. Tu są m.in. inwestycje w farmy wiatrowe, offshore – budowa zespołów morskich farm wiatrowych wraz z infrastrukturą techniczną, pomiarowo-badawczą i serwisową, związaną z etapem przygotowawczym, realizacyjnym i eksploatacyjnym, wreszcie inwestycje związane z oczyszczeniem dna Bałtyku pod farmy wiatrowe.

Dostępność i jakość systemu ochrony zdrowia. W tym obszarze pojawiają się m. in. inwestycje związane z modernizacją i doposażeniem obiektów dydaktycznych w związku ze zwiększeniem limitów przyjęć na studia medyczne, bony na studia odpłatne a także inwestycje związane z wprowadzeniem zmian w podmiotach leczniczych w związku z pandemią oraz związane z dostosowaniem do programu szczepień COVID-19, środki związane z podjętymi już działaniami w tym zakresie.

Zielona i inteligentna mobilność. W tym obszarze stawia się na inwestycje w samochody elektryczne, inwestycje w punkty ładowania, budowę kompleksu instalacji zwiększających produkcję biopaliw drugiej generacji, rozbudowę instalacji magazynowania biokomponentów, budowę fabryki ogniw fotowoltaicznych, jak również inwestycje związane z bezpieczeństwem transportu, w tym wybrane obejścia drogowe miejscowości – środki wspierające realizowany Program Budowy 100 Obwodnic na lata 2020–2030.

Wskazując na ogromne korzyści, jakie odniesiemy podczas absorbcji środków finansowych z Funduszu Odbudowy, nie sposób, w podsumowaniu, nie wspomnieć o czasie, jaki na realizację ratyfikacji tej dwuartykułowej ustawy poświecił Senat RP. Wysoka Izba okazała się nieczuła na liczne apele, które dobiegały ze strony samorządowców terytorialnych, odpowiadających się za jak najszybszą ratyfikacją ustawy – dość wspomnieć głos samorządów z Pomorza oraz apel Sejmiku Województwa Śląskiego. W tym ostatnim czytamy m. in., że opóźnienie ratyfikacji może spowodować zaburzenia we wdrażaniu całego budżetu Unii Europejskiej, w tym również brak możliwości uruchomienia Funduszu Odbudowy, co będzie oznaczać wstrzymanie tysięcy inwestycji w infrastrukturę, środowisko, edukację, służbę zdrowia czy tworzenie nowych miejsc pracy w Polsce i w całej Unii Europejskiej.

Przemówienie senatora Janusza Pęcherza w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senatora Janusza Pęcherza w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Pandemia, która ogarnęła Polskę, Europę i praktycznie cały świat, doprowadziła do bardzo poważnego kryzysu społeczno-gospodarczego. Jedyną drogą wyjścia z tego kryzysu jest w naszym przypadku solidarność europejska i ustanowienie europejskiego Funduszu Odbudowy. Środki otrzymane z Funduszu Odbudowy muszą służyć modernizacji państwa, rozwojowi gospodarki, usprawnieniu ochrony zdrowia, wzmocnieniu systemu edukacji, rozwojowi nauki i ochronie środowiska i klimatu, a przez to zwiększaniu odporności na ewentualne przyszłe kryzysy.

O tym, że środki z Funduszu Odbudowy winny być wydatkowane w oparciu o zasady sprawiedliwości, transparentności i praworządności wielokrotnie była mowa na tej sali, i to nie tylko dzisiaj, ale także wcześniej, przy innych okazjach, m.in. w trakcie procedowania senackiego projektu ustawy dotyczącej powołania agencji spójności. W tej sprawie także zabierałem głos w tej sali.

Dziś jednak chcę zwrócić uwagę na inne elementy, o których mało się mówi, a które mogą mieć kolosalny wpływ na pełne i racjonalne wykorzystanie środków z Funduszu Odbudowy w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Jednym z takich elementów jest krótszy okres wdrażania projektów względem okresów w zakresie polityki spójności. Środki muszą zostać wykorzystane do 31 sierpnia 2026 r. Może to powodować konieczność promowania projektów gotowych, możliwych do wdrożenia w tym krótkim czasie. Być może takie projekty są już przygotowane, może mają je spółki Skarbu Państwa, może niektóre duże samorządy miast metropolitarnych czy miast na prawach powiatu. Nie oznacza to wcale, że te projekty będą mogły być realizowane, gdyż muszą one spełniać określone założenia Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, chociażby takie jak konieczność przeznaczania minimum 37% alokacji na działania związane z klimatem. Projekty muszą przyczyniać się do realizacji konkretnych zobowiązań państw członkowskich, a ponadto, zgodnie z wytycznymi UE, przy konstruowaniu krajowych planów odbudowy konieczne jest przeanalizowanie każdej inwestycji pod względem opisanych celów środowiskowych. Mówią o tym wytyczne techniczne dotyczące stosowania zasady „nie czyń poważnych szkód”. Okazuje się, że Komisja Europejska nie może ocenić planu odbudowy i zwiększenia odporności, jeżeli jeden środek lub większa ich liczba nie są zgodne z zasadą „nie czyń poważnych szkód”. Tymczasem wiele samorządów po grudniowej zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw – m.in. ustawy o odpadach – dającej większą elastyczność w zakresie budowy zakładów termicznej utylizacji odpadów komunalnych, tj. spalarni odpadów, przygotowuje się do takich inwestycji, licząc na środki unijne. Okazuje się, że na tego typu inwestycje nie będzie środków z Funduszu Odbudowy ani innych środków europejskich. Nie będzie też prawdopodobnie zgody Komisji Europejskiej na to, aby wykorzystywać na te cele inne środki publiczne. Samorządy jeszcze o tym nie wiedzą, a powinno to być już jasne dla wszystkich zainteresowanych.

Z danych ankietowych, które uzyskałem od niektórych gmin z mojego okręgu wyborczego, wynika, że podejmują one prace nad identyfikacją przedsięwzięć, które będą mogły stanowić przedmioty dokumentacji aplikacyjnej. Samorządy oczekują jednak, aby w możliwie najszybszym czasie udostępnione zostały projekty programów operacyjnych, ogólnokrajowych i regionalnych, oraz warunki wsparcia, w tym kryteria oceny wniosków. Mając nawet wstępną wiedzę, samorządy mogłyby lepiej i szybciej przygotowywać dokumentacje projektowe.

Jest to we wspólnym interesie i dotyczy optymalnego wykorzystania olbrzymich środków finansowych z Krajowego Planu Odbudowy. Dziękuję za uwagę.

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Zdecydowanie popieram fakt, że Sejm 4 maja uchwalił ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej.

Ratyfikacja tej decyzji przez wszystkie państwa członkowskie jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy.

Polska z unijnego budżetu na lata 2021–2027 i Funduszu Odbudowy ma otrzymać łącznie 770 miliardów zł w ciągu kilku lat. Z kolei podstawą do wypłaty środków z Funduszu Odbudowy jest Krajowy Plan Odbudowy, który został przez polski rząd wysłany do Komisji Europejskiej 3 maja.

Odnosząc się do ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej, chciałbym podkreślić, że w tej ustawie nie można nic zmienić.

Cytując konstytucjonalistę, panią prof. Genowefą Grabowską, należy zauważyć, że: „Prawo międzynarodowe jest tak skonstruowane, że parlamenty, ratyfikując akty już przyjęte przez państwa, wypowiadają się tylko, czy chcą, czy też nie chcą przyjąć takiego dokumentu. W ustawie ratyfikacyjnej nie ma miejsca na jakiekolwiek poprawki czy wskazówki dotyczące realizacji dokumentu, który jest ratyfikowany, a ratyfikowana jest decyzja Rady Unii Europejskiej o zasobach własnych”.

Cytuję dalej: „Ustawa ratyfikacyjna zawsze jest ustawą wskazującą adresatowi, czyli prezydentowi, że może dany akt prawny przyjąć w imieniu całej Polski, podpisać, czyli ratyfikować. Tak że to jest ustawa adresowana tylko i wyłącznie do prezydenta”.

„Pomysł opozycji dodania preambuły do ustawy ratyfikującej o zwiększenie zasobów własnych UE nie wywoła żadnego skutku prawnego”, jak wyjaśnia prof. Grabowska, podkreślając, iż „wszelkie odniesienia do treści dokumentu ratyfikowanego są absolutnie bezprzedmiotowe”.

Należy również zwrócić szczególną uwagę, że „jeśli w preambule byłyby zamieszone jakieś konkretne postanowienia, to Sejm to musi odrzucić, żeby nie kompromitować się na forum europejskim, że nagle polski parlament odnosi się do treści decyzji, w której nie uczestniczył”.

Panie i Panowie Senatorowie, dziwi mnie fakt, że Platforma Obywatelska, tak przecież od zawsze proeuropejska, która wcześniej „wyciągała” ludzi na ulice pod sztandarami Unii Europejskiej – zapewniając, że bardziej szanują oni flagę Unii niż polską – obecnie ukazuje swoje antyeuropejskie oblicze. Czy Platforma Obywatelska chce wyprowadzić Polskę z Unii?

Uważam również, że przetrzymywanie ustawy w Senacie jest wyrazem nieodpowiedzialności. Powinniśmy skupić się na jedności i zgodzie, w kierunku jak najszybszego rozwoju Polski, gdy gospodarka globalna została tak fundamentalnie poszkodowana przez pandemię COVID-19.

Polacy czekają na środki z Funduszu Odbudowy, które pomogą wzmocnić polską gospodarkę oraz umożliwią szybsze wyjście z kryzysu wywołanego przez pandemię koronawirusa. Fundusz Odbudowy to są środki, które mają pomóc polskim szpitalom, polskim szkołom. Mają pomóc Polakom w otrzymaniu najlepszej infrastruktury: drogowej, kolejowej, internetowej, energetycznej.

Dlatego też z całą stanowczością popieram tę ustawę, która ma na celu zatwierdzenie możliwości korzystania ze środków unijnych przypadających Polsce. Dziękuję.

Przemówienie senator Agnieszki Gorgoń-Komor w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senator Agnieszki Gorgoń-Komor w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Fundusz Odbudowy jest objęty umową międzynarodową wymagającą ratyfikacji. Pozwoli to Komisji Europejskiej uruchomić środki finansowe dla wszystkich krajów członkowskich, którymi będzie dysponował fundusz.

Krajowy Plan Odbudowy jest programem krajowym. Taki program musi przygotować rząd każdego państwa członkowskiego Unii Europejskiej. W krajowych planach odbudowy rządy określają, w jaki sposób planują wydatkować środki z Funduszu Odbudowy. Plan taki muszą jednak przesłać do zatwierdzenia przez Komisję Europejską.

Kraje członkowskie wyraziły zgodę na stworzenie Funduszu Odbudowy podczas posiedzenia Rady Europejskiej 21 lipca 2020 r., a 14 grudnia 2020 r. Rada Unii Europejskiej zaakceptowała rozwiązania w zakresie ratyfikacji programu Next Generation EU, który pozwoli Unii Europejskiej uruchomić 750 miliardów euro pomocy dla państw członkowskich. Są to środki na wsparcie gospodarek po pandemii.

Na zaakceptowany przez kraje unijne pakiet pomocowy o nazwie Next Generation EU, Unia Europejska Nowej Generacji, składa się kilka części, w przypadku których zaproponowano różne kwoty do wydatkowania: Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności – 672,5 miliarda euro, w tym 360 miliardów euro w formie pożyczek; reagowanie kryzysowe, REACT-EU – 47,5 miliarda euro; pozostałe europejskie programy lub fundusze, takie jak Horyzont 2020, InvestEU, Program Rozwoju Obszarów Wiejskich lub Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji – 20 miliardów euro.

Kwota 750 miliardów euro ma zostać w 50% przeznaczona na sfinansowanie badań naukowych i innowacji oraz na ochronę zdrowia, w 30% na przeciwdziałanie zmianom klimatu, a 20% musi zostać wydane na dalszą transformację cyfrową. Polska będzie miała do wydania 58,1 miliarda euro. Program pomocowy, który posłuży do projektowania programów operacyjnych, otrzymał nazwę Krajowy Plan Odbudowy, i będzie oferował 23,9 miliarda euro bezzwrotnej dotacji oraz 34,2 miliarda euro w formie pożyczek. Polska ma 5 lat na wydanie bezzwrotnych grantów z Funduszu Odbudowy.

Bardzo ważnym politycznym aspektem działań dotyczących uruchomienia programu Next Generation EU jest konieczność uzyskania jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich, wyrażonej w formie ratyfikacji. Musi być to zgodne z porządkiem prawnym każdego państwa. Do czasu ratyfikacji funduszu przez wszystkie kraje Unii Europejskiej żaden z krajów członkowskich nie otrzyma środków finansowych. Przedmiotem ratyfikacji nie jest program wykonawczy, jakim jest Krajowy Plan Odbudowy, ale wyłącznie program Next Generation EU, czyli Fundusz Odbudowy.

Projekt Krajowego Planu Odbudowy został zatwierdzony przez Radę Ministrów i wysłany do Komisji Europejskiej, która ma 2 miesiące na ocenę tego dokumentu i zwrócenie się do Rady Europejskiej z wnioskiem dotyczącym podjęcia decyzji wykonawczej. Następnie Rada ma co do zasady 4 tygodnie na przyjęcie decyzji zatwierdzającej wniosek Komisji Europejskiej. Do zatwierdzenia Krajowego Planu Odbudowy nie była konieczna zgoda Sejmu ani Senatu.

Ratyfikacja będzie dotyczyła wyłącznie dokumentu powołującego Fundusz Odbudowy. Zgodnie z art. 90 Konstytucji RP przedmiotem ratyfikacji jest tylko decyzja Rady Europejskiej w sprawie Next Generation EU. Należy to do wyłącznej domeny Sejmu i Senatu oraz prezydenta, który powinien tę ustawę podpisać lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.

Obecny model zarządzania funduszami europejskimi w Polsce pozostawia prawie wszystkie decyzje w rękach administracji rządowej, co powoduje, że mogą pojawiać się zarzuty o brak jasnych kryteriów podziału i dystrybucji tych środków. Jest to podejście stwarzające niebezpieczeństwo braku efektywności w wydawaniu tych środków, gdyż tylko doświadczenie i zaangażowanie beneficjentów gwarantuje skuteczną realizację wyznaczonych zadań.

W związku z tym senatorowie Koalicji Obywatelskiej po zebraniu opinii prawników zrezygnowali ze składania poprawek do ustawy ratyfikacyjnej. Senatorowie uzależniają jednak uchwalenie ustawy ratyfikacyjnej od stworzenia narzędzia pozwalającego na szeroką kontrolę sposobu wydawania środków z Funduszu Odbudowy. Dlatego postanowili dodać do ustawy ratyfikującej preambułę określającą m.in. skład Komitetu Monitorującego – Komitet Monitorujący zostanie powołany odrębną ustawą – który ma zagwarantować wydatkowanie unijnych środków z poszanowaniem zasady sprawiedliwości, transparentności i praworządności.

W związku z tym wnoszę o przyjęcie propozycji, które mogą zabezpieczyć właściwy skład Komitetu Monitorującego: uzależnienie uruchomienia wypłaty środków z Funduszu Odbudowy od przyjęcia przez Senat składu Komitetu Monitorującego; uzależnienie wypłaty środków z Funduszu Odbudowy od rzetelnej informacji przekazywanej Polakom przez rząd RP o tym, że środki, które będą wydatkowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy, pochodzą z Unii Europejskiej, gdyż obecnie brakuje takiej informacji, a na mobilnych platformach informacyjnych nie ma flagi UE; uszczegółowienie metody wyboru przedstawicieli Komitetu Monitorującego i uzależnienie wypłat środków z Funduszu Odbudowy od zgody Senatu na skład komitetu.

Przemówienie senatora Janusza Gromka w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senatora Janusza Gromka w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jako senator Rzeczypospolitej Polskiej pragnę powtórnie zabrać głos w dyskusji związanej z ratyfikacją Funduszu Odbudowy przez Senat RP.

Jako wieloletni samorządowiec z wielką nadzieją dowiedziałem się o przebiegu głosowania w Parlamencie Europejskim w dniu 20 maja 2021 r. dotyczącego rezolucji Parlamentu Europejskiego, w której europosłowie stwierdzili, że Parlament Europejski jest uprawniony do otrzymywania istotnych informacji na temat stanu realizacji krajowych planów odbudowy państw członkowskich UE. Europosłowie w dokumencie tym wyrazili oczekiwanie, że otrzymają od Komisji Europejskiej niezbędne informacje ogólne, a także podsumowanie reform i inwestycji wynikających z wydatkowania środków Funduszu Odbudowy. Rezolucja ta została przyjęta: były 602 głosy za, 35 przeciw, a 56 europosłów się wstrzymało. Za jej przyjęciem głosowało aż 602 z 705 eurodeputowanych wszystkich sił politycznych. Jednogłośnie za byli wszyscy członkowie EPL, S&D, Zielonych, Lewicy i liberałów. Należy podkreślić, że poparła ją także część eurosceptycznej frakcji Tożsamość i Demokracja (ID), a zwłaszcza delegacja włoska z Ligi Matteo Salviniego. Za było także kilkunastu eurodeputowanych Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), głównie z Belgii, Hiszpanii i Włoch. Jednocześnie od głosu wstrzymało się 56 eurodeputowanych, w tym druga połowa Tożsamości i Demokracji (ID), m.in. Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, część posłów i posłanek niezrzeszonych, w tym węgierski Fidesz, oraz 4 członków Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) z Czech. Przeciwko było zaledwie 35 głosujących: jeden członek Tożsamości i Demokracji (ID) oraz 34 eurodeputowanych Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), w tym cała – zaznaczam – 27-osobowa delegacja PiS. Po tym wstydliwym dla PIS głosowaniu Siegfried Mureşan, rumuński europoseł i wiceprzewodniczący EPL, na Twitterze nie krył oburzenia, stwierdzając: „Jedyna delegacja w Parlamencie Europejskim, która zagłosowała przeciwko prawu do informacji dla PE w sprawie mechanizmu odbudowy, to delegacja rządzącej w Polsce partii PiS. Co mają do ukrycia? Co rząd polski rząd ukrył w planie odbudowy opiewającym na 42,1 miliarda euro? Napiszę to jasno: to pieniądze dla obywateli Europy i obywateli Polski. To pieniądze, które mają pomóc osobom poszkodowanym przez pandemię COVID-19. Potrzebna jest przejrzystość. Ludzie muszą wiedzieć, jak te pieniądze są wydawane. Konieczne jest ich demokratyczne umocowanie!” – zaznaczył Mureşan.

Tak, Drodzy Państwo! Szanowne Panie i Panowie Senatorowie, to po prostu skandal, że partia rządząca głosami swoich europarlamentarzystów podjęła próbę zablokowania demokratycznego nadzoru i kontroli nad KPO na poziomie krajowym. Tymczasem w rozporządzeniu wprowadzającym Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, czyli największy program funduszu, kilkakrotnie mowa jest o kontrolnej roli Parlamentu Europejskiego.

Portal OKO.press w notatce z 21 maja 2021 r. przypomniał, że: „W art. 25 czytamy, że Komisja Europejska musi pokazać Parlamentowi i Radzie przesłane jej krajowe plany odbudowy państw członkowskich. Powinna też udostępniać eurodeputowanym wszelkie informacje przekazywane Radzie i dzielić się wstępnymi ustaleniami przy ocenie KPO”. Wspomniano także iż, Parlament Europejski powołał w tym celu specjalną grupę roboczą, która zajmuje się wyłącznie kontrolą KPO i tym, jak Komisja ocenia przesyłane jej plany. Zgodnie z art. 26 rozporządzenia grupa ta może co 2 miesiące wezwać KE do udziału w dialogu. Cel? M.in. dokładne omówienie KPO, ich ocena, wskazanie stanu osiągnięcia przez państwa członkowskie kamieni milowych na podstawie tabeli wyników. W art. 26 zapisano, że PE może wyrażać opinię na te tematy, w tym poprzez przyjęcie rezolucji. Komisja powinna uwzględnić je w swojej pracy.

Podsumowując rozważania na poziomie europejskim, można zatem stwierdzić, że kontrola KPO będzie bardzo wnikliwa, a PE przypomina też jeden z artykułów rozporządzenia – art. 18 ust. 4 lit. q – w którym mowa jest o obowiązku konsultowania KPO przez rządy państw członkowskich z samorządami, „partnerami społecznymi”, NGO, organizacjami młodzieżowymi i innymi. Rządzący powinni odzwierciedlić w KPO wkład tych zainteresowanych stron. Dlatego w rezolucji eurodeputowani wzywają KE, by „zachęcała państwa członkowskie do przeprowadzenia konsultacji ze wszystkimi krajowymi zainteresowanymi stronami” oraz do zaangażowania społeczeństwa obywatelskiego oraz samorządów „we wdrażanie tych planów, a w szczególności w ich monitorowanie”, także po ewentualnych zmianach.

Przedstawione zatem powyżej ramowe stanowisko PE, a pośrednio także Komisji Europejskiej, jest, jak się okazuje, zbieżne ze stanowiskiem Wysokiego Senatu. Zgodnie z intencjami senatorów ustawa ratyfikacyjna prawdopodobnie będzie opatrzona preambułą „wskazującą konieczne modyfikacje w Krajowym Planie Odbudowy, tak aby był on najlepszy dla wszystkich”.

Jako senator RP w pełni popieram także uchwalenie „odrębnej ustawy wdrożeniowej będącej ramą budżetową KPO”, w której bardzo precyzyjnie będzie wskazana konstrukcja komitetu monitorującego wydatkowanie środków finansowych na poziomie krajowym. Jak wcześniej wspomniałem, o taką rolę Komitetu Monitorującego apeluje się już na etapie przed ratyfikacją PE.

Celem naszych działań powinno być dopilnowanie, aby środki z KPO trafiły do wszystkich zainteresowanych i potrzebujących w sposób możliwie jak najbardziej transparentny, sprawiedliwy i partycypacyjny, a kontrola wydatkowania środków z KPO była w pełni przejrzysta i demokratyczna.

W dniu 15 maja 2021 r. zaprezentowany został dokument nazwany „Polskim Ładem”. Z ogromną obawą i wielkim niedowierzaniem obserwowaliśmy próbę przysłonięcia nieudolności w procesie ratyfikacyjnym KPO ogłoszeniem typowo partyjno-wyborczego tzw. Polskiego Ładu. Analiza porównawcza zawartości obu programów pozwala dostrzec sprzeczności KPO z Polskim Ładem.

Rząd PiS pragnie zwiększyć wydatki na ochronę zdrowia aż do 7%, zapominając przy tym o 2 kluczowych sferach: zapobieganiu pogarszaniu stanu zdrowia obywateli i najważniejszym haśle „po pierwsze nie szkodzić”. W tym miejscu należy zapytać, gdzie podział się szumnie zapowiadany 1 miliard zł na lecznictwo uzdrowiskowe i poprawę stanu funkcjonowania polskich uzdrowisk. 1 grudnia 2020 r. wiceminister rozwoju, pracy i technologii Andrzej Gut-Mostowy mówił: „pracujemy nad programem «Polskie uzdrowiska», który zasili wsparciem pieniężnym rozwój 50 gmin uzdrowiskowych”. Na ten cel miał trafić 1 miliard zł. Nawet sam premier Mateusz Morawiecki mówił, że „Polska musi być potęgą uzdrowiskową i turystyczną w Europie”, i wyrażał nadzieję, iż „kolejne lata będą prowadziły do dalszego wzrostu sektora uzdrowiskowego i turystycznego w Polsce”. Padły nawet słowa: „uzdrowiska to nasz jedyny narodowy produkt sieciowy, który ma europejską markę”. Niestety, już 11 marca 2021 r. Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP stwierdziło: „jest to tym bardziej frustrujące, że w diagnozie projektu Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności uzdrowiska zostały wskazane jako obszary wymagające szczególnej uwagi i interwencji”. Niestety, na diagnozie się skończyło, a konkretnych działań brak. I niech rząd się nie tłumaczy, że znalazł 250 milionów na program „Klimatyczne uzdrowiska” finansowany przez NFOSiGW, bo ma on dotyczyć oczywistego przecież zwiększania odporności samorządów posiadających status uzdrowiska lub obszaru ochrony uzdrowiskowej na skutki zmian klimatu. To tak naprawdę konieczność, a faktycznego wsparcia funkcjonowania uzdrowisk po ich wielomiesięcznym zamknięciu wciąż nie ma. Nasze dobro narodowe, uzdrowiska, „perła”, jak mówił premier, zostały zdradzone.

Z kolei podejmowanie prób odbierania szpitali samorządom to wprowadzanie chaosu i niepewności, a podobno w medycynie najważniejsze jest „po pierwsze nie szkodzić”. Jak po wielu miesiącach walki o zdrowie obywateli mają czuć się lekarze, pielęgniarki, personel ratowniczy, gdy podważa się wiarygodność organów właścicielskich i zarządzających ogromną częścią polskiej służby zdrowia? Niezapomniana będzie konferencja na temat funkcjonowania obiektów prywatnej służby zdrowia, a także szpitali samorządowych, w której udowadniano, że ciągle pokutuje hasło „centralizacja” bez względu na koszty i skutki społeczne. Tymczasem ogromna większość szpitali w sumie poradziła sobie z ogromem odpowiedzialności i zadań, jakie w ostatnich miesiącach były tam do wykonania w związku z pandemią Covid-19. A zatem należy wspierać to, co działa, i nie wylewać dziecka z kąpielą, bo stracimy to co najcenniejsze – resztki zaufania obywateli do służby zdrowia.

Należy wspomnieć także o kolejnym paradoksie i sprzeczności obu programów: KPO i Polskiego Ładu. Z jednej strony w KPO zapowiadana jest kontynuacja reformy gospodarki przestrzennej i planowania przestrzennego poprzez likwidację decyzji o warunkach zabudowy, wprowadzenie planów ogólnych i przekształcenia planów miejscowych w plany zabudowy, a jednocześnie umożliwione ma być budowanie domów o powierzchni do 70 m2 na terenach dopuszczonych planistycznie, w planach miejscowych, także w nowych planach ogólnych, pod zabudowę bez precyzyjnego wskazania zasad i procedur realizacji takiej zabudowy, a tylko poprzez tzw. zgłoszenie. Grozi to ogromnym wzrostem skali nowej zabudowy i niekontrolowanym rozrostem miast na terenach bardzo często zupełnie nieprzygotowanych pod względem infrastrukturalnym i komunikacyjnym, głównie obszarach podmiejskich i wiejskich. Istnieje obawa, że będzie to po prostu kolejna pseudoreforma, tym razem dotycząca planowania przestrzennego. Pogodzenie zapisów KPO i Polskiego Ładu w kontekście planowania przestrzennego po prosto zawiodło.

I na sam koniec wielu możliwych przykładów: kluczowa reforma dotycząca podatków i finansów samorządów. Oczywiste jest, że podniesienie kwoty wolnej od podatku i podniesienie kwoty granicznej I progu podatkowego były od lat wyczekiwane, ale odbyć to się ma kosztem bardzo dużego ubytku wpływów z PIT w budżetach j.s.t. Samorządowcy w swoich wypowiedziach podkreślają, że „ubytek w dochodach bieżących może być skompensowany tylko dochodami bieżącymi”. Wstępnie szacowane straty finansowe w mniejszych miastach i gminach mogą wynosić od kilku do kilkunastu milionów złotych rocznie. Średnie miasta stracą kilkadziesiąt milionów złotych, np. według szacunków 23 miliony – Jastrzębie Zdrój, 25 milionów – Kołobrzeg, 30 milionów – Jelenia Góra, 60–70 milionów – Olsztyn. W wielkich miastach kwoty te mogą sięgać setek milionów złotych – Poznań, Wrocław, Gdańsk – czy ponad 1 miliarda zł w Warszawie. W zamian proponuje się „subwencję rozwojową czy inwestycyjną”, która zasadniczo ograniczona byłaby właściwie tylko do wydatków inwestycyjnych przy jednoczesnym ograniczeniu swobody decyzyjnej i samodzielności finansowej samorządu. Zmniejszenie wpływów z PIT to także cios w wiarygodność finansową samorządów, pogorszenie ich sytuacji finansowej, wiarygodności dla sektora finansowego i banków, a docelowo krok do zupełnego załamania rozwoju. Taki sposób poprawy osobistych dochodów obywateli poprzez zmniejszenie dochodów z PIT dla samorządów doprowadzi do dramatycznego obniżenia jakości świadczonych na co dzień usług dla mieszkańców, a przy braku bilansowania budżetowego może oznaczać to nawet niemożność uchwalenia budżetu. To kolejny dramatyczny przykład działań, gdy wbrew konstytucyjnej samodzielności samorządów – art. 163, 165, 166, 167, 168 konstytucji – odbiera im się samodzielność finansową. Kolejny raz rząd chce udowodnić, że wie lepiej, jak i na co wydawać pieniądze w samorządach. Polski Ład nie może być realizowany za pieniądze i kosztem samorządów. Wprowadzana reforma finansowa i fiskalna powinna po prostu oznaczać zwiększenie udziałów procentowych w podatku PIT dla j.s.t. – w ramach co najmniej zasady proporcjonalności – a zastępowanie tych udziałów „jakąś mglistą rządową rekompensatą czy dotacją inwestycyjną” o zabarwieniu politycznym, na przykładzie FIL, jest nieuczciwe i niedopuszczalne.

Kończąc swoje wystąpienie, dziękuję zatem szanownym senatorom za uwagę i liczę na zrozumienie zgłaszanych obaw i opinii w dalszych pracach parlamentarnych.

Przemówienie senator Małgorzaty Kopiczko w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Przemówienie senator Małgorzaty Kopiczko w dyskusji nad punktem 27. porządku obrad

Dyskusja tocząca się w ostatnich tygodniach w sprawie Krajowego Planu Odbudowy oraz ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE zaostrzyła spory polityczne. W przestrzeni medialnej przedstawione zostały argumenty, które niezbicie świadczą o konieczności jak najszybszego przyjęcia tego ważnego projektu. W obliczu oczywistości tego faktu dziwi obstrukcja stosowana przez opozycję w celu zablokowania szybkiego procedowania przedmiotowej ustawy.

Okręg, w którym pracuję jako senator RP, to wschodnia część Warmii i Mazur. W trakcie rozmów z lokalnymi samorządowcami czy po prostu z mieszkańcami wielokrotnie słyszałam prośbę o wsparcie wszelkich możliwych projektów, które pozwoliłyby rozwijać mój region. Wszyscy dobrze pamiętamy, w jakim „poważaniu” miała obecna opozycja Polskę Wschodnią. Wstyd przytaczać tu słowa pogardy, z jakimi odnoszono się wówczas do tych terenów, przez lata zaniedbywanych. Dziś z Krajowym Planem Odbudowy, a także z Polskim Ładem wiąże się olbrzymia nadzieja mieszkańców na duży progres Warmii i Mazur.

Argumenty opozycji o rzekomo niejasnych zasadach podziału dotychczasowych środków – RFIL, RFRD – są absolutnie nietrafione. W moim okręgu wielu samorządowców składało wnioski aplikacyjne w ramach dotychczasowych programów proponowanych przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego. Były to samorządy, w których władzę sprawują nie tylko przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy. Znaleźli się w tym gronie również włodarze związani z opozycją lub zupełnie niezależni. Oni również uzyskali pomoc finansową – za co jeszcze raz dziękuję panu premierowi.

Jako senator RP chcę pracować dla ludzi, a zwłaszcza na rzecz wszystkich mieszkańców mojego okręgu. Nie jest tak istotne, czy władzę w lokalnej społeczności sprawuje opozycja, czy przedstawiciel ZP. Istotny jest fakt, w jaki sposób, działając wspólnie, możemy doprowadzić do tego, żeby ten region nie ciągnął się w ogonie polskiej gospodarki.

Absurdalne spory wokół tzw. ustawy ratyfikacyjnej są jedynie hamulcem dla szansy, jaką daje wprowadzenie programów pomocowych. Dziś, gdy wszyscy oczekują od władz decyzji wspomagających wyjście z zapaści popandemicznej, odrzucenie jałowych sporów politycznych i merytoryczna praca na rzecz ojczyzny i Polaków są jedynymi celami, jakie powinny nam przyświecać.

Apeluję więc do wszystkich senatorów, by odrzucić niepotrzebne spory i przyjąć ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE w kształcie przegłosowanym przez Sejm RP.

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 28. porządku obrad

Przemówienie senatora Aleksandra Szweda w dyskusji nad punktem 28. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jeśli chodzi o Krajowy Plan Odbudowy, to przypominam, że już na początku marca rozpoczęliśmy debatę na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej o tym, jak ma on wyglądać, które obszary wsparcia będą najważniejsze. Rządząca w Senacie większość poganiała wtedy stronę rządową, pomimo że termin na złożenie Krajowego Planu Odbudowy mijał dopiero 30 kwietnia, a równolegle toczyły się konsultacje społeczne. Konsultacje, w których mogli wziąć udział również senatorowie. Wtedy właśnie był czas na zmiany, które można było nanieść do Krajowego Planu Odbudowy. Wtedy był czas na propozycje i uwagi. A na czym opierały się debaty tak na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej, jak i na posiedzeniu plenarnym? Na totalnej negacji wszystkiego, co proponował rząd, bez jakichkolwiek propozycji merytorycznych. To była debata dla debaty, krytyka dla krytyki. Nie wniesiono żadnych propozycji w toku konsultacji. Widzieliśmy to już zresztą również w Sejmie, gdzie Lewica przedstawiła konkretne propozycje, natomiast ze strony Koalicji Obywatelskiej była totalna negacja i, mówiąc wprost, brak poparcia dla 770 miliardów zł dla Polski.

Dzisiaj, chcąc tę sytuację nieco naprostować, podejmujecie Państwo nerwowe ruchy. Proponujecie preambułę do ustawy ratyfikacyjnej czy też omawiany w tym punkcie projekt opinii, który nic nie wnosi, ponieważ termin na wnoszenie poprawek do Krajowego Planu Odbudowy już dawno minął. Jedyne, co Państwo osiągnęliście, to fakt, że przez sytuację w Senacie cała Unia Europejska czeka na przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej przez Polskę.

Będę głosował przeciwko temu projektowi opinii.

Przemówienie senatora Jerzego Wcisły w dyskusji nad punktem 28. porządku obrad

Przemówienie senatora Jerzego Wcisły w dyskusji nad punktem 28. porządku obrad

Konieczność przyjęcia przez Polskę Funduszu Odbudowy nie podlega dyskusji. Chociaż – gwoli sprawiedliwości – muszę powiedzieć, że Fundusz Odbudowy miał i ma swoich przeciwników. Wszyscy związani są bądź ze Zjednoczoną Prawicą, bądź z Konfederacją.

Dla odświeżenia pamięci przypomnę, że jeszcze pół roku temu liderzy partii rządzących bałamutnie i lekceważąco opowiadali, że „takie kwoty to możemy sobie sami pożyczyć na rynku finansowym”, nie potrzebujemy do tego Unii. Powie ktoś, że to było kiedyś, a dzisiaj trzeba o tym zapomnieć i szybko uchwalić tę króciutką, 2-punktową ustawę, chwileczkę poczekać, aż księgowy w Brukseli podpisze czek i pierwsza transza z 250 miliardami zł przypłynie do Polski.

Pomijam fakt, że to zwykłe łgarstwo, bo jeszcze daleko Polsce m.in. do uzgodnienia Krajowego Planu Odbudowy, bez którego żadne euro naszemu krajowi nie zostanie przekazane. A odpowiedzialność za ten dokument w 100 procentach ponosi rząd.

Chcę jednak zwrócić uwagę na inny poważny błąd w tym przekazie. Gdyby spytać przeciętnego Polaka, czy chce za darmo samochód, bez wahania odpowie, że tak, pewnie większość by chciała. Ale mądrzejsza część najpierw zadałaby kilka pytań. Jaki to będzie samochód: osoby, ciężarowy czy autobus? Czy to będzie nowy samochód? A jeżeli stary, to czy sprawny i kompletny? Ile pali i ile kosztuje jego ubezpieczenie? Zapytam, bo może mnie na taki luksus nie stać.

Bez poznania odpowiedzi na takie pytania ja bym prezentu nie przyjął. A już tym bardziej, gdybym wiedział, że darczyńca już niejednemu podarował maybacha wartości miliona złotych, tyle że bez silnika wartego pół miliona, za to z obowiązkowym ubezpieczeniem w wysokości 200 tysięcy zł płatnym od zaraz. Taki prezent z niejednego może uczynić bankruta.

Warto więc spytać Polaków, czy ich stać na to, na co rząd wyda 250 miliardów zł. Warto spytać Polaków, czy wiedzą, w jaki sposób i na co rząd chce te pieniądze wydawać.

Ja nie wiem i nie chcę w imieniu Polaków wyrażać zgody na kupowanie kota w worku. Tym bardziej, że ten rząd – jak ów darczyńca rozdający maybachy – jest po prostu niewiarygodny. A jak mówi stare przysłowie: kłamcy nie wierzy się nawet wtedy, kiedy mówi prawdę. A ten rząd ciągle okłamuje Polaków.

Niedawno rząd rozdał samorządom 12 miliardów zł w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, tyle że jedynym kryterium, jakie dało się ustalić dla tych decyzji, to interesy polityczne PiS i jego akolitów. I tak np. 7 miast na prawach powiatu z okręgu wyborczego premiera Morawieckiego otrzymało 1/3 środków, a pozostałe 59 miast – resztę, czyli proporcjonalnie: 10 razy mniej. Moje miasto, Elbląg, nie dostąpiło łaski pana premiera – zostało przez rząd oszukane.

Nieco wcześniej rząd – oszukując górników i mówiąc, że Polska jeszcze przez 200 lat będzie produkowała energię z węgla – wydał ok. 1,5 miliarda zł na budowę elektrowni węglowej w Ostrołęce i zanim rozbudowę zakończył, to już ją rozbiera. Tak się kończy koszmarny sen prezydenta Dudy i premiera Morawieckiego o naszej węglowej potędze. Niestety nie kończy się dla Polaków, bo oni za tę budowę i rozbiórkę zapłacą ze swoich kieszeni.

21 maja Trybunał Sprawiedliwości nakazał Polsce zatrzymać wydobywanie węgla brunatnego w kopalni odkrywkowej w Turowie. Choć rząd od dawna wiedział, że kopalnia i elektrownia niszczą środowisko, to kilkanaście dni temu oddano kolejny blok energetyczny, na który wydano 4 miliardy zł i który wypuści do atmosfery tyle dwutlenku węgla, ile emituje 9 milionów samochodów przez rok. To wszystko dzieje się w kraju, w którym rocznie umiera ponad 40 tysięcy ludzi z powodu zanieczyszczenia powietrza. A teraz do rachunku strat trzeba będzie dodać 45 milionów euro, by pokryć koszty, jakie ponoszą Czesi, bo inaczej grożą nam ogromne kary zasądzone przez Trybunał Sprawiedliwości. Rząd te fakty przed Polakami ukrywał.

Przypomnę, że nawet w tak prostej sprawie, jak budowa kanału przez Mierzeję, rząd potrafił skłócić się z Komisją Europejską, a i też nie wiadomo, czy ta sprawa nie zakończy się przed Trybunałem Sprawiedliwości. A samą budowę kończy się na kilometr przed portem, czyniąc kanał bezużytecznym. Dlaczego? By upokorzyć Elbląg? Odebrać miastu port? Po to ten rząd wydaje 2 miliardy zł? Oszukuje, bo kanał miał być budowany po to, by do portu mogły wpłynąć statki niezależnie od kaprysów Rosji?

Czy takim niedouczonym banksterom i tak kłamiącym politykom, topiącym miliardy złotych publicznych pieniędzy można bezwarunkowo powierzyć 250 miliardów zł? Oczywiście, nie można. Bo Polaków nie stać na kolejne Ostrołęki, bloki energetyczne w Turowie, centralne lotniska czy izery. Nie stać nas na odbudowę Pałacu Saskiego, czyli na kolejny pomysł Kaczyńskiego, który może pochłonąć miliard złotych, w czasie, gdy nikt nie próbuje nam wyjaśnić, dlaczego w Polsce zmarło dodatkowych 120 tysięcy osób, choć wszyscy wiedzą, że służbie zdrowia te pieniądze są najbardziej potrzebne. Polaków stać na budowę kanału przez mierzeję, ale nie takiego, który kończy się w krzakach, a nie w porcie. Słyszeliście, że to jest kanał prowadzący do portu? Jeżeli tak słyszeliście, to zostaliście okłamani.

Wysoki Senacie, pieniądze same w sobie nie mają wartości. One są substytutem dóbr, które za nie możemy otrzymać. Pieniądze z Funduszu Odbudowy nie mogą zostać zmarnowane ani nie mogą pomóc w marnowaniu pieniędzy przez złe, a czasami wręcz głupie decyzje naszego rządu. One należą do Polaków i mają pobudzić gospodarkę po pandemii, unowocześnić i przystosować ją do oczekiwań klimatycznych i ekologicznych, a społeczeństwo zabezpieczyć na wypadek spodziewanych w przyszłości kryzysów i epidemii. By tak się stało, musimy określić zasady, jakim będzie podlegał proces podejmowania decyzji o ich wydawaniu, i włączyć w ten proces reprezentantów społeczeństwa nie tylko ze szczebla państwowego, lecz także samorządowego. I te zasady muszą być zapisane, bo temu rządowi na słowo wierzyć nie można, co zostało przeze mnie właśnie udowodnione. Można to było zrobić 2 miesiące temu, gdy zaproponowaliśmy ustawę o Agencji Spójności i Rozwoju, a w niej gwarancje, że środki unijne będzie wydawał rząd wspólnie z samorządami. Gdyby rząd nie kombinował, jak wyeliminować z tego procesu samorządy, to ratyfikacja już dawno byłaby przyjęta.

Powie ktoś, że tu sytuacja jest inna niż w opisanych przeze mnie przypadkach, że tu kontrolę będą sprawowały instytucje unijne. Prawda. Ale nie chcę, by Polska przechodziła „drogę węgierską”, gdzie toczy się kilkadziesiąt spraw, którymi zajmuje się Trybunał Sprawiedliwości i Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych. I właśnie dlatego potrzebny jest dokument, który określi zasady Funduszu Odbudowy.

Liczę na to, że senatorowie Zjednoczonej Prawicy też chcą, by pieniądze były dobrze wykorzystane, że nie boją się podpisać pod zasadami sprawiedliwości i transparentności oraz równego dostępu do tych środków, dla wszystkich, a nie tylko tych lepszego sortu, i przyjmą proponowane w opinii do ustawy zabezpieczenia i zasady.

Pan minister Waldemar Buda ubolewa, że przyjęliśmy Fundusz Odbudowy jako ostatni kraj UE. Żaden wstyd, Panie Ministrze. Większym wstydem jest mieć za premiera osobę, która w ocenie Najwyższej Izby Kontroli łamie konstytucję.