Narzędzia:

Posiedzenie: 42. posiedzenie Senatu RP VIII kadencji, 1 dzień


29 października 2013 r.

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 2. porządku obrad

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 2. porządku obrad

W przedstawionym Wysokiej Izbie projekcie ustawy odniesiono się do problemu wykorzystania środków pochodzących z grzywien nakładanych przez Inspekcję Transportu Drogowego za naruszenie przepisów ruchu drogowego. Nie chodzi jednak o ogół kar nakładanych przez wspomnianą służbę, a jedynie o te, które są wynikiem naruszenia przepisów stwierdzonego za pomocą urządzeń rejestrujących.

Dla zapewnienia spójności projektowanych rozwiązań projektodawca słusznie odniósł się nie tylko do ustawy o drogach publicznych, gdzie znajdują się ogólne przepisy dotyczące przeznaczenia dochodów uzyskanych z tytułu grzywien nałożonych za naruszenie przepisów o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Trzeba bowiem podkreślić, że wspomniany system działa także w oparciu o przepisy ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym. Fundusz ten jest bowiem instrumentem wykorzystywanym do obsługi zarówno wpływów, jak i wydatków powiązanych z drogami publicznymi.

W pierwszym z wymienionych aktów, czyli w ustawie o drogach publicznych, nowelizacji podlega art. 20d. Przepis ten w dotychczasowym brzmieniu odnosił się do dochodów z grzywien nałożonych za naruszenia przepisów ruchu drogowego ujawnione za pomocą urządzeń rejestrujących przez jednostki samorządu terytorialnego i wskazywał określone cele, na finansowanie których należy przeznaczyć wspomniane dochody. Cele te dotyczą rozwoju i utrzymania infrastruktury sieci drogowych oraz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Nowelizacja nie ingeruje merytorycznie w przywołany przepis, lecz dodaje do niego uregulowania stanowiące o przeznaczeniu środków wygenerowanych przez inspekcję w trybie, o którym wspomniałem na wstępie mojego wystąpienia. Projektodawca zaproponował, aby środki te przeznaczyć na finansowanie „zadań inwestycyjnych związanych z poprawą bezpieczeństwa ruchu drogowego na drogach krajowych” oraz „budowy lub przebudowy dróg krajowych”. Zauważyć wypada, że w dodawanym przepisie sprecyzowano także termin przekazania przedmiotowych środków. Będą to pierwsze dwa dni robocze po zakończeniu tygodnia, w którym wpłynęły one na rachunek Krajowego Funduszu Drogowego.

Odnosząc się do drugiej nowelizowanej ustawy, ustawy o autostradach płatnych, projektodawca zaproponował rozszerzenie katalogu środków, które mogą zasilać budżet Krajowego Funduszu Drogowego o środki pochodzące z „wpływów z grzywien nałożonych przez Inspekcję Transportu Drogowego za naruszenia przepisów ruchu drogowego ujawnione za pomocą urządzeń rejestrujących”. Przepis ten wyraźnie koresponduje z nowelizowanym art. 20d ustawy o drogach publicznych.

Dopełnieniem opisanych zmian jest wskazanie, że przedmiotowe środki, pochodzące z grzywien nakładanych przez inspekcję, powinny być gromadzone na rachunku funduszu w taki sposób, aby możliwe było ich wyodrębnienie. Jest to istotne z tego względu, że zgodnie z omówionymi wcześniej zapisami projektu ustawy środki te mają konkretne, ściśle określone przeznaczenie. Stąd istnieje potrzeba ich odrębnego gromadzenia.

Godna poparcia jest również poprawka zaproponowana w odniesieniu do art. 39l. Jej istotą jest rozszerzenie porozumienia zawieranego pomiędzy ministrem właściwym do spraw transportu a Bankiem Gospodarstwa Krajowego właśnie o kwestie dotyczące sposobu gromadzenia tych środków.

Wysoka Izbo, pozytywnym skutkiem przyjęcia opisanych zmian będzie zasilenie inwestycji związanych z bezpieczeństwem drogowym poprzez określenie dodatkowego źródła ich finansowania. Ponadto warto zwrócić uwagę na pewnego rodzaju sprzężenie polegające na tym, że inwestycje w zakresie bezpieczeństwa drogowego finansowane będą w istocie ze środków pobieranych od kierowców w związku z naruszeniem przepisów o bezpieczeństwie w ruchu drogowym. Takie powiązanie zasługuje na akceptację, oznacza ono bowiem, że intensywność prac nad poprawą bezpieczeństwa na drogach będzie przynajmniej w pewnym stopniu zależała od liczby naruszeń przepisów ruchu drogowego, a więc zachowań potencjalnie niebezpiecznych, stwierdzonych przez uprawnione do tego służby. Proszę zatem o przyjęcie procedowanego projektu ustawy. Dziękuję.

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Projekt ustawy w zasadniczej części odnosi się do problemu podwykonawstwa w robotach budowlanych wykonywanych w trybie przepisów ustawy – Prawo zamówień publicznych. Doświadczenia ostatnich lat, w szczególności związane z budową dróg i autostrad w związku z Euro 2012, uwidoczniły nam, jak dramatyczne mogą być skutki braku stosownych uregulowań ustawowych w tym zakresie. Wypada tu dodać, że w pewnym zakresie projektodawca odniósł się także do problemu podwykonawstwa w obszarze dostaw i usług, niemniej to właśnie podwykonawstwo w robotach budowlanych stanowi główną materię nowelizacji.

Analizę proponowanych rozwiązań wypada rozpocząć od wskazania nowej definicji odnoszącej się do umowy o podwykonawstwo. Definicja ta obejmuje wszystkie trzy obszary zamówień publicznych i jest zgodna z powszechnym rozumieniem podwykonawstwa. Co istotne, wspomniana umowa ma mieć formę pisemną, a w przypadku robót budowlanych projektodawca przewidział możliwość zlecenia podwykonawstwa nie tylko bezpośrednio przez wykonawcę, ale także przez podwykonawcę dalszym podwykonawcom, czyli swego rodzaju delegowanie podwykonawstwa na kolejne poziomy.

W dalszej części projekt ustawy zmierza do przeformułowania i uzupełnienia niektórych przepisów odnoszących się do czynności podejmowanych w początkowej fazie procesu udzielania zamówienia publicznego. Przede wszystkim uzupełniono wykaz elementów, które powinny znaleźć się w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Zatem w odpowiednich przypadkach specyfikacja obejmie także informacje o obowiązku wykonania przez wykonawcę kluczowych części zamówienia, informację o wymaganiach dotyczących umowy o podwykonawstwo w przypadku robót budowlanych, a w przypadku robót budowlanych o terminie wykonania przekraczającym dwanaście miesięcy – także informację o procentowej wysokości wynagrodzenia za wykonanie ostatniej części umowy. Dodatkowo w dodawanym art. 36b wyposażono zamawiającego w prawo żądania od wykonawcy informacji dotyczącej części zamówienia, której wykonanie zamierza powierzyć podwykonawcom, lub informacji w zakresie nazw firm podwykonawców, na których zasoby powołuje się wykonawca w celu wykazania spełnienia warunków udziału w postępowaniu.

Niezwykle istotne są przepisy dodawane do ustawy na mocy projektowanych art. 143a–143d. Przepisy te odnoszą się do czynności podejmowanych już po rozstrzygnięciu przetargu, w szczególności w przypadku zamówień dotyczących robót budowlanych. W art. 143d projektu ustawy określone zostały elementy obligatoryjne, które powinna zawierać umowa o roboty budowlane. W umowie tej winien być zapisany między innymi obowiązek przedkładania zamawiającemu umów o podwykonawstwo – co do zasady zarówno w fazie projektu, jak i po jej zawarciu.

Przedmiotowa umowa powinna regulować również dopuszczalność i warunki zawierania umów z dalszymi podwykonawcami, kwestie zasad i terminów zapłaty wynagrodzenia wykonawcy, podwykonawcy oraz ewentualnemu dalszemu podwykonawcy, a także wysokość kar umownych za niedopełnienie obowiązków zapisanych w niniejszej umowie. Projektowany art. 143a odnosi się do problemu wypłaty wynagrodzenia, gdy mamy do czynienia z zamówieniem na roboty budowlane, których termin wykonywania jest dłuższy niż dwanaście miesięcy. W tym przypadku, w zależności od tego, czy zakładano wypłatę wykonawcy wynagrodzenia w częściach, czy w całości, przewidziane zostały dwa bardzo podobne mechanizmy zapłaty. Ich istotą jest uzależnienie wypłaty kolejnej części wynagrodzenia lub kolejnej transzy zaliczki od tego, czy wykonawca rozliczył się z podwykonawcami i z dalszymi podwykonawcami za już wykonane prace – innymi słowy: czy wypłacił on tym podmiotom wymagalne wynagrodzenie. Nieprawidłowości w tym zakresie skutkować będą obowiązkiem proporcjonalnego obniżenia wysokości kolejnej części wynagrodzenia wypłacanego przez zamawiającego.

Projekt ustawy określa również pewne ramy czasowe, jeśli chodzi o przepływ informacji i środków pomiędzy zamawiającym, wykonawcą, podwykonawcą i dalszym podwykonawcą. Tym samym obowiązek przekazania zamawiającemu poświadczonej za zgodność z oryginałem kserokopii umowy o podwykonawstwo będzie musiał zostać dopełniony w terminie nie dłuższym niż siedem dni do dnia jej zawarcia. Jednocześnie projektodawca zastrzegł, że przekazaniu podlegają umowy o stosunkowo niewielkiej wartości, to znaczy mniejszej niż 0,5% wartości umowy o udzielenie zamówienia publicznego, jednak wskaźnika procentowego nie bierze się pod uwagę, jeśli wartość umowy przekracza 50 tysięcy zł. Jeśli chodzi o wypłatę wynagrodzenia podwykonawcom, to projekt ustawy stanowi, że termin na dokonanie tej czynności nie może przekroczyć trzydziestu dni od daty przekazania faktury lub rachunku potwierdzających wykonanie powierzonego zadania.

Dopełnieniem opisanych procedur jest art. 143c projektu ustawy, który daje zamawiającemu możliwość zapłaty wymagalnego wynagrodzenia bezpośrednio podmiotowi, który wykonywał daną pracę. Możliwość taka powstaje w przypadku umów o podwykonawstwo, które zostały zaakceptowane wcześniej przez zamawiającego lub które zostały jemu przedłożone – dotyczy to dostaw lub usług. Oczywiście procedura bezpośredniej zapłaty może zostać uruchomiona wówczas, gdy z obowiązku zapłaty nie wywiązuje się podmiot, który normalnie za to odpowiada, czyli wykonawca lub podwykonawca. Rozliczenie dokonywane w opisanym nadzwyczajnym trybie nie obejmuje ewentualnych odsetek, skutkuje ponadto, co oczywiste, potrąceniem wypłaconej kwoty z ogólnej wysokości zobowiązania należnego wykonawcy. Opisany tu mechanizm jest szczególnie istotny w kontekście zapobiegania zatorom płatniczym oraz nieuczciwym praktykom wykonawców. Projektodawca przewidział także, że w przypadku, gdy skala zjawiska niewypłacania należnego wynagrodzenia przybierze istotne wymiary, zamawiający będzie miał możliwość odstąpienia od zawartej umowy w sprawie zamówienia publicznego.

Projektodawca zastrzegł ponadto, że dotychczasowe przepisy znajdą zastosowanie w przypadku, gdy w dniu wejścia w życie niniejszego projektu ustawy postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego nie zostało jeszcze zakończone, gdy umowa została zawarta przed tą datą lub nawet jeśli umowa została zawarta już po tej dacie, ale jest wynikiem postępowania wszczętego przed wejściem w życie przedmiotowego projektu ustawy.

Ze względu na to należy stwierdzić, że w projekcie ustawy znalazło się bardzo wiele rozwiązań, które pomogą lepiej realizować te zamówienia publiczne, w których występuje aspekt podwykonawstwa. Uważam, że zaproponowane rozwiązania są spójne i odnoszą się do wszystkich istotnych etapów udzielania i wykonywania zamówienia publicznego. Tym samym w mojej ocenie projekt ustawy zasługuje na przyjęcie. Dziękuję za uwagę.

Przemówienie senatora Stanisława Karczewskiego w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Przemówienie senatora Stanisława Karczewskiego w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Znów dyskutujemy nad nowelizacją prawa zamówień publicznych. Znów coś się wydarzyło i wymaga szybkiej reakcji władzy. I tak dobrze, że dziś rozpatrywana nowelizacja nie dotyczy jednego przypadku, jak osławiona Lex Alpine, gdy rząd zażądał od nas takiej nowelizacji prawa zamówień publicznych, by spółka Alpine nie mogła już dłużej budować pewnego wiaduktu.

Dziś regulujemy relacje między zamawiającym, wykonawcą a podwykonawcami. Dlaczego? Bo pojawiły się patologie. Podwykonawcy nie dostają pieniędzy za wykonane roboty i bankrutują. Kłopoty mają również wykonawcy zamówień publicznych, w tym też bohaterka wspomnianej wyżej specustawy, firma Alpine.

Ustawodawca reagował już na podobne problemy. Wprowadziliśmy do kodeksu cywilnego art. 6471 regulujący relacje między inwestorem, wykonawcą a podwykonawcami. Gdy protesty podwykonawców przybrały znaczny wymiar, 5 lipca 2012 r. w Senacie znalazła się ustawa o spłacie niektórych niezaspokojonych należności przedsiębiorców, wynikających z realizacji udzielonych zamówień publicznych. Namawiam do lektury stenogramu z ówczesnej dyskusji. Jest wyjątkowo aktualna i nie ograniczała się do wówczas rozpatrywanej specustawy.

I znów wracamy do miękkiego podbrzusza systemu zamówień publicznych. Jak to rząd ślicznie sugeruje w uzasadnieniu do projektu tej ustawy, skoro istniejące prawo i jego egzekucja nie są skuteczne, to zachowanie zaufania do państwa wymaga ingerencji ustawodawcy. Rząd wie, że relacje między wykonawcą a podwykonawcami są domeną prawa cywilnego i powinny być egzekwowane w sprawnie prowadzonych postępowaniach przed sądami cywilnymi, ale ponieważ to nie działa, niech zamawiający z sektora publicznego nadzorują stosunki między wykonawcą, wybranym w procedurze zamówieniowej, a jego partnerami. Dodatkowe obowiązki dokumentacyjne i analityczne nałożone na zamawiających oczywiście nic nie będą kosztować. Zupełnie nic, bo to ustawa, która nie rodzi kosztów budżetowych.

Tak wyglądają bajpasy stosowane w medycynie w stosunku do bardzo chorych pacjentów. System zamówień jest chory, o czym wiemy wszyscy. Drobne łataniny tego nie zmienią. Rząd, przedkładając tę nowelizację, naprawia własne błędy. Pamiętamy, jak uzasadniając to koniecznością sprawnego wykonania inwestycji na Euro, złagodzono prawo zamówień publicznych, jak przywrócono skompromitowaną na początku lat dziewięćdziesiątych instytucję pana z teczką, który nie musi mieć doświadczenia, sprzętu, pracowników, by wygrać przetarg. Chcieliście, to macie. Znów, tak jak w połowie lat dziewięćdziesiątych, przyszli panowie z teczkami, wygrali przetargi, oferując ceny poniżej racjonalnego poziomu kosztów, i ktoś musi zapłacić rachunek. Czasem wypada na kooperantów. Narzekaliście na wykonawców, że chętnie korzystają ze środków odwoławczych. I wylano dziecko z kąpielą, zniesiono protest, ograniczono odwołania do KIO, a skarga do sądu bywa uzależniona od wniesienia olbrzymiego wpisu. Zaś w Krajowej Izbie Odwoławczej liczne wyroki zapadają jednoosobowo i różnorodnie. W tych okolicznościach zamawiający nie muszą się już tak starać, pisząc specyfikacje istotnych warunków zamówienia, bo wykonawcy mają zdecydowanie słabszą pozycję. Jeśli więc istnieje problem, to widać go dużo później, wtedy gdy neutralizacja tego problemu kosztuje więcej.

To łatanie, a tak naprawdę demontowanie prawa zamówień publicznych. To pozorne załatwianie ujawnionych problemów, ale także ryzyko kolejnych patologii. Należy napisać nową ustawę od początku, jasną, jednoznaczną i generalną, nie taką, która walczy z Alpiną czy wspiera panów z teczkami, nie taką, byśmy zdążyli z dojazdem do stadionu za wszelką cenę przed meczem, nie taką, którą trzeba poprawiać zaraz po każdej nowelizacji. Potrzebujemy wreszcie ustawy, która pozwoli na racjonalne i oszczędne wydawanie środków publicznych.

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 4. porządku obrad

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 4. porządku obrad

Przyjęcie nowelizacji ustawy o komornikach sądowych i egzekucji podyktowane jest koniecznością dostosowania zapisów nowelizowanej ustawy do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał, badając przepisy niniejszej ustawy, zwrócił bowiem uwagę na wielość stanów faktycznych, które mogą stanowić podstawę do umorzenia postępowania, i w tym kontekście odniósł się do kwestii ustalania należnej komornikowi opłaty za czynności komornicze.

Wątpliwości dotyczyły między innymi przypadków, gdy umorzenie postępowania następowało w trybie art. 823 kodeksu postępowania cywilnego, czyli z mocy samego prawa, na skutek bezczynności wierzyciela – polegającej na niedokonaniu czynności potrzebnej do dalszego prowadzenia postępowania lub przybierającej formę braku żądania podjęcia zawieszonego postępowania – która trwała dłużej niż rok. Wnioski Trybunału sprowadzały się zatem do wskazania, że opłaty komornicze powinny mieć charakter rekompensaty za wykonane przez komornika czynności, tak więc pobieranie ich w każdym przypadku umorzenia postępowania, o czym mowa w art. 49 ust. 2 ustawy, należy postrzegać jako niezgodne z konstytucyjną zasadą przyzwoitej legislacji. W szczególności wskazano zasadę dopuszczającą ustalanie w takim wypadku opłaty stosunkowej, której wysokość jest odnoszona do wysokości świadczenia pozostałego do wyegzekwowania, a nadto określenie dosyć wysokiej dolnej granicy tej opłaty, która zgodnie z dotychczasową ustawą wynosi nie mniej niż 1/10 przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.

Zważywszy na to, projektodawca zaproponował przede wszystkim, aby w kwestionowanym art. 49 ust. 2 ustawy doprowadzić do obniżenia dolnej granicy opłaty pobieranej od dłużnika w taki sposób, aby wynosiła ona nie mniej niż 1/20 przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Zapis ten nawiązuje do minimalnych stawek przewidzianych w ust. 1 wspomnianego artykułu, czyli stawek odnoszonych do skutecznej egzekucji. Dodatkowo w kolejnych dodawanych ustępach przewidziano wyłączenie możliwości pobrania opłaty od dłużnika, jeśli wykaże on „że orzeczenie, na którym oparto klauzulę wykonalności, zostało uchylone lub zmienione w taki sposób, iż nie nadaje się do wykonania, utraciło moc lub tytuł wykonawczy został pozbawiony wykonalności z przyczyn innych niż zaspokojenie wierzyciela” – tak stanowi ust. 2a.

Co więcej, nawet w przypadku, gdy na skutek niesprzyjających okoliczności doszło już do zakończenia postępowania egzekucyjnego lub pobrania opłaty, dłużnik zachowuje prawo do wnioskowania o uchylenie postanowienia wzywającego do uiszczenia należności lub o zwrot już uiszczonej opłaty. W tym miejscu chodzi oczywiście o przypadki, kiedy dłużnik nie miał możliwości wykazania korzystnych dla niego okoliczności jeszcze przed zakończeniem postępowania egzekucyjnego. Projektodawca przewidział, że termin na wniesienie tego rodzaju wniosku wynosił będzie trzy miesiące, licząc „od daty uprawomocnienia się orzeczenia wywołującego skutki, o których mowa w ust. 2a, albo od dnia zaistnienia zdarzenia powodującego utratę mocy przez orzeczenie, na którym oparto klauzulę wykonalności”.

Wydaje się zatem, że przyjęcie przepisów w opisanym brzmieniu jest właściwym wykonaniem wytycznych zakreślonych przez Trybunał Konstytucyjny i służyć będzie zapewnieniu właściwej ochrony słusznych interesów i praw dłużnika. Stąd też wniosek o przyjęcie niniejszego projektu ustawy uznać należy za zasadny. Dziękuję.

Przemówienie senatora Zbigniewa Meresa w dyskusji nad punktem 5. porządku obrad

Przemówienie senatora Zbigniewa Meresa w dyskusji nad punktem 5. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Głównym celem ustawy o zmianie ustawy o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego oraz ustawy – Karta Nauczyciela jest dostosowanie systemu prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 16 listopada 2010 r. dotyczącego ustawy z dnia 20 czerwca 1992 r. o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego (DzU z 2012 r., poz. 1138).

Z uzasadnienia załączonego do projektu przedmiotowej ustawy wynika, iż jej głównym celem jest przyznanie nauczycielom przedszkoli prawa do ulgowych przejazdów publicznym transportem zbiorowym, posiadanego dotychczas przez nauczycieli szkół i nauczycieli akademickich, przy jednoczesnym obniżeniu ulg z 37% do 33%. Konsekwencją przyznania prawa do ulgi nauczycielom przedszkoli jest też konieczność zmiany ustawy – Karta Nauczyciela, ponieważ obowiązująca ustawa nie przewiduje wydawania nauczycielom przedszkoli legitymacji potwierdzających prawo do ulgowych przejazdów.

Należy zauważyć, że według informacji przedstawionych przez rząd wydatki budżetowe na wszelkie ustawowe ulgi przejazdowe rosną. W roku 2012 wynosiły one 1 miliard 60 milionów zł. Liczba nauczycieli szkół wynosi pięćset osiemdziesiąt cztery tysiące. Po dodaniu do kategorii uprawnionych do ulg sześćdziesięciu ośmiu tysięcy nauczycieli przedszkoli liczba uprawnionych wzrośnie, ale obniżenie ulgi o 4% spowoduje ostatecznie, że wydatki budżetu państwa z tego tytułu nie wzrosną.

Pozytywnie oceniam proponowane zmiany, ponieważ są one praktyczną realizacją konstytucyjnej zasady: „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”. Dziękuję.

Przemówienie senatora Rafała Muchackiego w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Przemówienie senatora Rafała Muchackiego w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Popieram ustawę o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej ze względu na cenne inicjatywy, jakie są w niej zawarte.

Nie powinno budzić wątpliwości, że dostęp obywateli do informacji o sprawach publicznych musi być jak najbardziej uproszczony. Jest to warunek rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, który zapewnia o wiele lepsze funkcjonowanie państwa. Świadomie podejmować decyzje odnośnie do spraw publicznych może jedynie taki obywatel, który czuje, że ma wiedzę o rzeczywistym przebiegu spraw publicznych. Wielość informacji, jakie obecnie każdy z nas może napotkać, jest tak przeogromna, że systematyzacja i unifikacja udostępniania tych informacji jest ze wszech miar pożądana, na przykład przez użytkowników internetu. Ważne, że wprowadzone inicjatywy nie będą generowały dodatkowych kosztów zwłaszcza po stronie użytkowników, podmiotów obowiązanych do utrzymywania stron BIP. Dziękuję.

Przemówienie senatora Zbigniewa Meresa w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Przemówienie senatora Zbigniewa Meresa w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Zmiany, jakie zostały zaproponowane w ustawie o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej, zawierają rozwiązania, które mają na celu wprowadzenie nowego trybu dostępu do informacji publicznej – centralnego repozytorium informacji publicznej, CRIP. Ponadto przystosowują obowiązujące prawo do korzystania z nieodpłatnego narzędzia teleinformatycznego umożliwiającego założenie i prowadzenie stron podmiotowych BIP, czyli Scentralizowanego Systemu Dostępu do Informacji Publicznej, SSDIP. Obowiązane do tego podmioty będą mogły korzystać z innego systemu niż SSDIP, a mianowicie własnego systemu teleinformatycznego tego podmiotu.

Wymogi wynikające z nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej nakładają na ministra właściwego do spraw informatyzacji, który tworzy stronę główną Biuletynu Informacji Publicznej, obowiązek, po pierwsze, zapewnienia dostępu do informacji publicznych i możliwości ich przeszukiwania w SSDIP z pozycji strony głównej Biuletynu Informacji Publicznej według kryteriów przedmiotowych i podmiotowych, a po drugie, wskazywania każdorazowo w kolejnych rozporządzeniach zasób informacyjny przeznaczony do udostępnienia w centralnym repozytorium.

Należy zauważyć, iż w ustawie został przewidziany dostęp ze strony głównej Biuletynu Informacji Publicznej do centralnego repozytorium. Zapis taki ma na celu wprowadzenie możliwości szybkiego odnalezienia poszukiwanych informacji oraz łatwego przekierowania do centralnego repozytorium, a jednocześnie zwrócenie uwagi na pewne zależności, jakie zachodzą pomiędzy SSDIP, stroną główną Biuletynu Informacji Publicznej oraz CRIP.

W związku z powyższym pozytywnie oceniam fakt, iż ustawa ma na celu zwiększenie dostępności do informacji publicznej dla obywateli, co oznacza efektywniejsze zarządzanie informacją publiczną, łatwość wyszukiwania informacji oraz powszechniejszy do niej dostęp. Dziękuję.