Narzędzia:

Posiedzenie: 71. posiedzenie Senatu RP IX kadencji, 1 dzień


23 i 24 stycznia 2019 r.
Stenogram z dnia następnego

(Początek posiedzenia o godzinie 11 minut 00)

(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Stanisław Karczewski oraz wicemarszałkowie Adam Bielan, Michał Seweryński i Maria Koc)

Otwarcie posiedzenia

Marszałek Stanisław Karczewski:

Otwieram siedemdziesiąte pierwsze posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej IX kadencji.

(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Na sekretarzy posiedzenia wyznaczam pana senatora Aleksandra Szweda oraz senatora Jerzego Wcisłę. Listę mówców prowadził będzie pan senator Jerzy Wcisła.

Bardzo proszę panów sekretarzy o zajęcie… Już to zrobili.

Panie i Panowie Senatorowie, 14 stycznia br. w wyniku ciężkich ran odniesionych w zamachu zmarł Paweł Adamowicz, długoletni prezydent Gdańska, samorządowiec, działacz opozycyjny. Ta tragiczna śmierć wstrząsnęła Polską i Polakami, wzbudzając współczucie dla bliskich oraz potępienie tej zbrodni.

Bardzo proszę o uczczenie minutą ciszy pamięci prezydenta Pawła Adamowicza.

(Senator Robert Mamątow: Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie.)

(Zgromadzeni odpowiadają: A światłość wiekuista niechaj mu świeci.)

(Senator Robert Mamątow: Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.)

(Zgromadzeni odpowiadają: Amen.)

(Senator Jan Rulewski: Pozostanie w naszej pamięci.)

3 stycznia 2019 r. zmarł Leszek Lackorzyński, senator III kadencji, członek Komisji Obrony Narodowej, Komisji Regulaminowej i Spraw Senatorskich oraz Komisji Nadzwyczajnej ds. inicjatywy ustawodawczej w sprawie zmiany przepisów o obywatelstwie polskim.

Bardzo proszę o uczczenie minutą ciszy pamięci zmarłego senatora.

(Senator Robert Mamątow: Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie.)

(Zgromadzeni odpowiadają: A światłość wiekuista niechaj mu świeci.)

(Senator Robert Mamątow: Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.)

(Zgromadzeni odpowiadają: Amen.)

(Senator Jan Rulewski: Pozostanie w naszej pamięci.)

Dziękuję bardzo.

Informuję państwa senatorów, że po przygotowaniu przez Komisję Ustawodawczą sprawozdania w sprawie projektów uchwał dotyczących uczczenia pamięci prezydenta Gdańska porządek obrad zostanie uzupełniony o punkt dotyczący drugiego czytania tych projektów. Punkt ten rozpatrzymy jutro, w drugim dniu obrad.

Informuję, że Sejm na siedemdziesiątym szóstym posiedzeniu w dniu 17 stycznia 2019 r. przyjął wszystkie poprawki zgłoszone przez Senat do ustawy o Fundacji Platforma Przemysłu Przyszłości.

Wobec niewniesienia zastrzeżeń do protokołu sześćdziesiątego siódmego posiedzenia stwierdzam, że protokół tego posiedzenia został przyjęty.

Informuję, że protokół sześćdziesiątego ósmego posiedzenia Senatu, zgodnie z Regulaminem Senatu, jest przygotowany do udostępnienia senatorom. Jeśli nikt z państwa senatorów nie zgłosi do niego zastrzeżeń, to zostanie on przyjęty na kolejnym posiedzeniu.

Projekt porządku obrad

Państwo Senatorowie, projekt porządku obrad został wyłożony na ławach senatorskich.

Proponuję rozpatrzenie punktów drugiego, czwartego oraz szóstego projektu porządku obrad, mimo że sprawozdania komisji w tych sprawach zostały dostarczone w terminie późniejszym niż określony w art. 34 ust. 2 Regulaminu Senatu. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła przedstawioną propozycję.

Wobec braku głosów sprzeciwu stwierdzam, że Senat przedstawioną propozycję przyjął.

Proponuję zmianę kolejności rozpatrywania: dotychczasowego punktu pierwszego, tj. drugie czytanie projektu uchwały w 100. rocznicę inauguracyjnego posiedzenia Sejmu Ustawodawczego – i rozpatrzenie go jako punktu trzeciego; dotychczasowego punktu piątego, tj. drugie czytanie projektu uchwały w 100. rocznicę śmierci Andrzeja Małkowskiego – i rozpatrzenie go jako punktu drugiego. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła przedstawioną propozycję.

Wobec braku głosów sprzeciwu stwierdzam, że Senat przedstawioną propozycję przyjął.

Państwo Senatorowie, proponuję uzupełnienie porządku obrad o punkty: ustawa zmieniająca ustawę o zmianie ustawy o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego oraz niektórych innych ustaw – i rozpatrzenie go jako punktu szóstego porządku obrad, po projekcie ustawy o zmianie ustawy – Prawo budowlane; ustawa o zmianie ustawy – Prawo własności przemysłowej – i rozpatrzenie go jako punktu siódmego porządku obrad. Jeśli nie usłyszę głosów sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła przedstawione propozycje.

Wobec braku głosów sprzeciwu uznaję, że Senat przedstawione propozycje przyjął.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zabrać głos w sprawie przedstawionego porządku obrad?

Zatwierdzenie porządku obrad

Stwierdzam, że Senat zatwierdził porządek obrad siedemdziesiątego pierwszego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej IX kadencji.

Informuję, że jutro obrady rozpoczniemy o godzinie 9.00 od rozpatrzenia punktu drugiego: drugie czytanie projektu uchwały w 100. rocznicę śmierci Andrzeja Małkowskiego. Następnie o godzinie 10.00 rozpatrzymy punkt trzeci: drugie czytanie projektu uchwały w 100. rocznicę inauguracyjnego posiedzenia Sejmu Ustawodawczego. Głosowania w sprawie tych uchwał odbędą się bezpośrednio po rozpatrzeniu każdej z nich. Pozostałe głosowania zostaną przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Punkt 1. porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2019

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2019.

Marszałek Senatu skierował ustawę budżetową do komisji senackich. Komisje senackie po rozpatrzeniu właściwych części budżetowych przekazały swoje opinie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, która na ich podstawie przygotowała sprawozdanie w tej sprawie.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1068, a sprawozdanie komisji – w druku nr 1068 A.

Sprawozdanie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych

Bardzo proszę sprawozdawcę Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, senatora Grzegorza Biereckiego, o przedstawienie sprawozdania komisji.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Sprawozdawca Grzegorz Bierecki:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Komisja Budżetu i Finansów Publicznych na swoim posiedzeniu w dniu wczorajszym zapoznała się ze sprawozdaniami przygotowanymi przez komisje senackie i podjęła uchwałę dotyczącą przedstawionej ustawy budżetowej. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie ustawy bez poprawek.

W trakcie posiedzenia komisji podczas składania sprawozdań poszczególnych komisji branżowych przedstawione zostały poprawki, które omówię i które nie spotkały się z akceptacją Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Przedstawię także państwu uzasadnienie odrzucenia tych proponowanych poprawek. Zatem po kolei.

Poprawki zostały zgłoszone przez Komisję Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. To są 2 poprawki.

Pierwsza poprawka dotyczy budżetu rzecznika praw obywatelskich. Postulowane było zwiększenie tego budżetu o 7 milionów 96 tysięcy zł na wydatki bieżące i o 130 tysięcy zł na wydatki majątkowe. Źródłem tych środków miała być rezerwa ogólna budżetu. Komisja po dyskusji i wysłuchaniu senatora wnioskodawcy nie przychyliła się do tej propozycji poprawki. Powodem odmowy jest następujący już w tym roku wzrost budżetu na wydatki bieżące rzecznika praw obywatelskich o 3,7% oraz wzrost wynagrodzeń pracowników urzędu rzecznika praw obywatelskich o 2,3%, tak jak w całej sferze budżetowej. W związku z tym senatorowie nie widzieli konieczności dodatkowego zwiększenia środków będących do dyspozycji rzecznika praw obywatelskich.

Druga poprawka to poprawka dotycząca budżetu Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Była to propozycja zwiększenia wydatków bieżących tego instytutu o 2,5 miliona zł. Podobnie jako źródło tych środków wskazana była rezerwa ogólna. Z informacji, które uzyskaliśmy w trakcie posiedzenia od pana ministra, dowiedzieliśmy się, że 2,5 miliona zł, które postulowane jest w tej poprawce, wynika z przyjęcia ustawy… zaraz podam tytuł… ustawy o grobach weteranów walk o wolność i niepodległość Polski. Ta ustawa została przyjęta 22 listopada 2018 r. Środki na pokrycie wydatków związanych z tą ustawą znajdują się w rezerwie ogólnej i zostaną przekazane Instytutowi Pamięci Narodowej z rezerwy ogólnej. Dlatego też nie ma konieczności wprowadzania poprawki budżetowej.

To tyle, jeżeli chodzi o poprawki zaproponowane przez Komisję Praw Człowieka, Praworządności i Petycji.

Jedną poprawkę zgłosiła Komisja Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. To jest poprawka dotycząca budżetu Kancelarii Senatu, propozycja zwiększenia budżetu Kancelarii Senatu o 10 milionów zł poprzez zmniejszenie… Źródło wskazane do pokrycia tych środków to zmniejszenie środków przeznaczonych na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego w dziale „Muzea”. Z informacji, które uzyskaliśmy na posiedzeniu, wynika, że mamy tutaj do czynienia z utrzymaniem finansowania działalności Senatu polegającej na wsparciu organizacji polskich i polonijnych, utrzymaniem go na historycznie wysokim poziomie 100 milionów zł, który to poziom został ustalony w zeszłym roku, na zeszły rok, jako wyjątkowe wydarzenie. Mówiliśmy tutaj o 100 milionach zł na Polaków za granicą i Polonię na stulecie niepodległości. To był, przypomnę państwu, wzrost o 30 milionów zł w stosunku do roku 2017. Wcześniej było 70 milionów zł. W stulecie niepodległości Senat dostał do dyspozycji 100 milionów zł i komisja uznała, że utrzymanie tego budżetu w roku 2019 w wysokości 100 milionów zł jest wystarczające dla realizacji zadań Senatu. I poprawka ta nie uzyskała poparcia komisji.

Tyle z mojej strony, Panie Marszałku, jeżeli chodzi o sprawozdanie dotyczące prac komisji budżetu i finansów nad ustawą budżetową. Wiem, że po raz pierwszy w naszej Izbie w sprawie budżetu wypowiadać się ma pan premier, dlatego też ograniczam moje wystąpienie wyłącznie do spraw technicznych. Dziękuję bardzo.

Marszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Zapytania i odpowiedzi

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatora sprawozdawcy.

Kto z pań i panów…

Pan senator Rulewski, potem pan senator Napieralski.

Bardzo proszę, pan senator Rulewski.

Senator Jan Rulewski:

Panie Marszałku, Panie Senatorze Sprawozdawco, nie podzielając do końca pańskiej opinii o budżecie, warto jednak przyznać, że ten budżet jest – skromnie mówiąc – dodatni. Jednakże występuje w nim wiele, że tak powiem, fałd, a przede wszystkim zaniedbań. Moje pytanie: skoro podczas prac komisji składano wnioski, względnie były odpowiedzi czy wypowiedzi wyprzedzające w sprawie podwyżki wynagrodzeń dla sfery budżetowej, jak wiadomo, od wielu lat nieujętej… Zwracam uwagę, że nie satysfakcjonuje mnie odpowiedź, że jest tam w budżecie 2,3… Podwyżka jest tym, co ma być tą odpowiedzią.

Drugie. Czy – wiem, że pan na to wielokrotnie zwracał uwagę – będzie ustawa, która będzie konsumowała orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie opiekunów?

Trzecie pytanie, które też może pana satysfakcjonować: czy w budżecie są przewidziane środki na obchody kolejnej rocznicy wyborów w 1989 r., w tym dla ECS jako instytucji, która mogłaby być wiodącą?

Marszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję.

Pan senator Napieralski, bardzo proszę.

Senator Grzegorz Napieralski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Przewodniczący, ja wrócę do pytania, które wczoraj zadawałem na posiedzeniu komisji, którą pan kieruje. Bo pan dziś w wystąpieniu powiedział o tej poprawce dotyczącej rzecznika praw obywatelskich, że tam pojawiły się znaczące wzrosty, jeżeli chodzi o cały urząd. Ale wczoraj pracownicy rzecznika praw obywatelskich jednak to sprostowali, powiedzieli, że tam fundusze zostały obcięte, i to znacząco. Panie Przewodniczący, czy ze względu na to, że są dodatkowe zadania, że urząd rzecznika praw obywatelskich jest teraz naprawdę bardzo istotnym urzędem – te pieniądze miały być przeznaczone na pracowników merytorycznych, których trzeba pozyskać z rynku – nie wydaje się panu, że te pieniądze, które nie stanowią znaczącej kwoty, należałoby jednak uwzględnić, tę poprawkę poprzeć, tak żeby ona znalazła się w budżecie?

Marszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Trzecią osobą zadającą pytanie będzie pan senator Libicki.

Senator Jan Filip Libicki:

Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze Sprawozdawco, ja zostałem poproszony przez polityków Prawicy Rzeczypospolitej o to, żeby zgłosić jako swoją poprawkę, którą oni mi zasugerowali. To jest poprawka dotycząca tego, aby od trzeciego dziecka na każde następne to wsparcie tzw. 500+ wynosiło 1000+. Państwo mówicie o tym, jak się poprawiła ściągalność VAT, jaki jest dobry stan budżetu… Ja skonsultowałem to także z prezesem Kosiniakiem-Kamyszem. Pan prezes Kosiniak-Kamysz wskazał…

(Głosy z sali: Uuu…)

Proszę mi nie przerywać.

…Że dobrze by było, gdybyśmy tym osobom czy tym ugrupowaniom, które nie mają głosu w Senacie, umożliwili wyrażenie zdania. I taką poprawkę złożyłem. Chciałbym się dowiedzieć, czy można liczyć z państwa strony na wsparcie i jak pan senator sprawozdawca taką poprawkę ocenia. Bardzo dziękuję.

Marszałek Stanisław Karczewski:

Bardzo dziękuję panom senatorom.

A teraz pana senatora sprawozdawcę, przewodniczącego komisji, proszę o odpowiedzi.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo.

Pytanie pana senatora Rulewskiego dotyczące podwyżki wynagrodzeń. Tak jak wspomniałem, w sferze budżetowej na rok 2019 podwyżki… fundusz wynagrodzeń wzrasta o 2,3%… (Oklaski) To jedyna…

Marszałek Stanisław Karczewski:

Za chwilę będzie pan kontynuował, Panie Przewodniczący.

Chciałbym bardzo serdecznie powitać przybyłego na posiedzenie prezesa Rady Ministrów, pana Mateusza Morawieckiego. Witamy pana, Panie Premierze. (Oklaski)

Czy pan premier pragnie zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy? W tej chwili mówimy o budżecie. To bardzo proszę, jeśli pan premier zechce.

Dziękuję bardzo. Potem wrócimy do odpowiedzi na bardzo interesujące pytania.

(Rozmowy na sali)

Ale ja nie mówiłem, że wszystkie…

(Rozmowy na sali)

(Senator Jan Filip Libicki: Znając pana życzliwość wobec mnie…)

Życzliwość jest pełna i ciągła. Dziękuję.

(Senator Jan Rulewski: Prawda i tylko prawda.)

Prawda, tylko, Panie Senatorze.

(Rozmowy na sali)

Wystąpienie przedstawiciela rządu

Bardzo proszę, Panie Premierze.

Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Bardzo dziękuję za zaproszenie na ten szczególny moment, na to posiedzenie, podczas którego zastanawiacie się państwo, zastanawia się Wysoka Izba, nad przyjęciem budżetu na 2019 r. O tym budżecie chciałbym przez chwilę tutaj opowiedzieć, bo wydaje mi się, że jest to bardzo dobry budżet i warto, żeby wszyscy senatorowie, niezależnie od opcji politycznej, mieli pełną wiedzę i mogli zastanowić się nad jego konstrukcją, nad tym, co warto wspierać i co ten budżet wspiera.

W moim głębokim odczuciu budżet na 2019 r. jest kolejnym budżetem rozwoju, jest dobrym budżetem w kontekście rozszerzania usług publicznych, poszerzania sfery budżetowej publicznej tam, gdzie jest to potrzebne, a zarazem wypracowywania pewnych efektywności, dodatkowych oszczędności – oczywiście w poczuciu odpowiedzialności – tam, gdzie jest to potrzebne dla wszystkich Polaków. Jesteśmy – my wszyscy – do tej odpowiedzialności zobowiązani naszym mandatem wyborczym i taką politykę poprzez jeden z głównych instrumentów prowadzenia polityki, jakim jest właśnie mechanizm budżetowy, chcemy zaproponować.

Ten budżet proponuje zrównoważone cele – cele zrównoważone w ramach rozwoju regionalnego, terytorialnego, ale również zrównoważone społecznie, to znaczy takie, które włączają szerokie rzesze społeczeństwa do udziału w życiu gospodarczym, w życiu społecznym. I przede wszystkim to nam przyświeca. Te ambitne cele widać poprzez pewne podstawowe parametry budżetowe. Pierwszym jest deficyt budżetowy. To zawsze interesuje bardzo mocno wszystkich ekonomistów, ale nie tylko. I tutaj zacznę może od pewnej liczby, która łączy się jeszcze z poprzednim rokiem, ale jest bardzo indykatywna, a mianowicie od deficytu budżetowego, który jeszcze zliczamy. Jeszcze spływają ostatnie zmiany, jeśli chodzi o poprzedni rok. Otóż pewnie pamiętacie państwo, że on miał wynosić około 1,5% PKB, tymczasem prawdopodobnie będzie to ok. 0,5%, tzn. ok. 10–11 miliardów zł. I stanie się tak przede wszystkim ze względu na skuteczną politykę podatkową. (Oklaski)

Tak więc jeśli chodzi o ten budżet, który proponujemy, budżet z deficytem 28,5 miliarda zł, to też jestem bardzo optymistycznie nastawiony. Myślę, że to jest konserwatywne założenie, że raczej będziemy mogli pochwalić się lepszym wykonaniem, niż to wstępnie założono. Wszyscy ekonomiści wiedzą, że lepiej jest założyć coś w sposób bardziej konserwatywny i później mieć pewne rezerwy, pewne bufory, niż robić odwrotnie.

Warto też na początku powiedzieć o tym, że dołączyliśmy do grona 25 najwyżej rozwiniętych państw świata. Ja to traktuję jako swego rodzaju symboliczny gest, symboliczne przesunięcie, bo oczywiście to się nie dzieje z dnia na dzień. To, że jedna z głównych agencji finansowo-ratingowych, czyli FTSE Russell, uczyniła taki krok, we wrześniu zeszłego roku przesuwając nas z koszyka państw rozwijających się do państw rozwiniętych, jest też docenieniem polityki gospodarczej, którą proponujemy.

Na początku przedstawiania założeń budżetowych trzeba opowiedzieć o kilku parametrach makrogospodarczych. Dosłownie za chwilę, bezpośrednio po wystąpieniu u państwa, w Wysokiej Izbie, jadę do Davos, a tam głównym tematem będzie spowolnienie gospodarcze na całym świecie. Rzeczywiście, Polska jest częścią gospodarki światowej, jest częścią globalnego łańcucha dostaw i jako taka będzie podlegała pewnym koniunkturom widocznym na całym świecie. Ale chcę też państwu, Wysokiej Izbie, pokazać, że jesteśmy dobrze do tego przygotowani. Mamy bufory w polityce monetarnej – my je mamy, a inne banki centralne ich nie mają – polityce fiskalnej, ale także w polityce regulacyjnej.

Polska w ostatnich 5 kwartałach rozwijała się w tempie nie mniejszym niż 5%. To jest też ewenement w skali europejskiej, w Unii Europejskiej. Spośród dużych krajów rozwijamy się zdecydowanie najszybciej. Oczywiście w niektórych kwartałach są państwa, które rozwijają się jeszcze odrobinę szybciej, ale mogę państwa zapewnić, że ten nasz wzrost gospodarczy jest przedmiotem – no, co tu dużo mówić – zazdrości ze strony moich kolegów, premierów i prezydentów, z którymi choćby dzisiaj i jutro będę się spotykał właśnie w Davos.

W 2019 r. przewidujemy realny wzrost gospodarczy na poziomie 3,8%, a w tym roku będzie to ok. 5%. Znowu możecie państwo zapytać, dlaczego tak nisko. Ja mogę z jednej strony powiedzieć, że to będzie jeden z najwyższych wzrostów w Unii Europejskiej, a z drugiej strony raz jeszcze powtórzyć to, co powiedziałem 4 minuty temu o wartości konserwatywnego podejścia do kształtowania, budowania budżetu.

Zakładamy także stabilny poziom inflacji. Określamy go, również dość konserwatywnie, na poziomie 2,3%, a więc poniżej celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, który to cel wynosi 2,5%. A więc znowu jesteśmy po tej dobrej stronie mocy. Przypomnę, że dzisiaj jesteśmy na czwartym miejscu od dołu w całej Unii Europejskiej, właśnie po tej dobrej stronie mocy, jeśli chodzi o poziom inflacji. Mamy 1,1–1,2% inflacji. To jest jedna z najniższych inflacji w Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o cenę koszyka produktów, wszystkich produktów łącznie, to jedne produkty idą trochę w górę, o kilka punktów procentowych, niektóre jeszcze wyżej, ale są też produkty, które tanieją. Łącznie w całym koszyku mamy jedną z najniższych inflacji w Unii Europejskiej.

Drodzy Państwo, Wysoka Izbo, większość makroekonomistów pozazdrościłaby takiego modelowego wzrostu gospodarczego. Inflacja jest w ryzach, deficyt budżetowy jest bliski zeru, na takim poziomie, o jakim powiedziałem, dług publiczny do PKB – marzenie ekonomistów i polityków – maleje. Tak, dług publiczny do PKB maleje. Tak się też stało już w III kwartale, kiedy on po raz pierwszy praktycznie od wielu lat spadł poniżej 50%. Powiedziałem „praktycznie”, bo dla precyzji tego przekazu trzeba dodać, że w 2014 r. on również spadł poniżej 50%, ale tylko ze względu na to, że nasi poprzednicy skonsumowali 150–160 miliardów zł z OFE. Tylko poprzez zastosowanie tego zabiegu wówczas dług publiczny mógł spaść poniżej 50%. My tworzymy odpowiednie mechanizmy ściągalności podatków. Dzięki temu udało się taki cel osiągnąć.

W 2018 r. osiągnęliśmy także cel, jakim było obniżenie udziału długu w walutach obcych poniżej 30%, co oznacza większą odporność finansów publicznych w przypadku asymetrycznych szoków makroekonomicznych i tzw. szoków podażowych, szoków popytowych, z którymi możemy mieć do czynienia. My się na to przygotowujemy, stąd te bufory bezpieczeństwa, które budujemy na ten rok, na kolejne lata.

Na rok 2019 zakładamy deficyt całego sektora finansów publicznych na poziomie 1,7% do PKB, czyli znowu jest to konserwatywne założenie, ponieważ mamy już praktycznie zakończony rok 2018, zakończony całkowicie, ale mówię o tym z punktu widzenia liczenia wszystkich rachunków, i deficyt wyniesie ok. 0,5% do PKB, a więc jest bardzo, bardzo niski, właściwie najniższy w naszej historii w ciągu ostatnich wielu, wielu lat.

Dzięki stabilnemu tempu wzrostu gospodarczego bezrobocie w Polsce od 2015 r. spadło niemal dwukrotnie, a pensja minimalna wzrosła z 1 tysiąca 750 zł do 2 tysięcy 250 zł, a więc o 500 zł. Mówię o tym samym czasie, o okresie ostatnich 4 lat. W ustawie budżetowej zakładamy również, że w 2019 r. przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej zwiększy się o 0,5%, co doprowadzi do dalszego zmniejszenia stopy bezrobocia, do poziomu 5,6%. Choć tutaj też należy się pewne wyjaśnienie. Otóż możecie państwo czasami obserwować dane podawane przez Eurostat. Eurostat podaje, że nasze bezrobocie wynosi ok. 3,5%, ponieważ oni mierzą faktyczną skłonność ludzi do podejmowania pracy, a my mamy tzw. bezrobocie zarejestrowane, o 1,5–2 punktów procentowych wyższe niż bezrobocie faktyczne. Tak więc po raz pierwszy w naszej historii, w historii wolnej Polski można powiedzieć – makroekonomiści, ekonomiści tak mówią – że bezrobocie w Polsce zostało praktycznie opanowane, tzn. ono… (Oklaski) Ono jeszcze występuje i my z tym zjawiskiem walczymy, ale jest już raczej ograniczone terytorialnie, ograniczone do niektórych obszarów.

Polska jest również liderem wydatków społecznych. Według jednej z najbardziej renomowanych firm, według firmy Oxfam wśród 154 państw byliśmy na pierwszym miejscu z punktu widzenia wydatków społecznych przy jednoczesnym ograniczaniu deficytu budżetowego. Tak więc duże osiągnięcie. Tu oczywiście wszystkie nasze programy, o których państwo doskonale wiecie, program 300+, który dociera do 4 milionów 600 tysięcy uczniów, czy 500+, który dociera do prawie 2,5 miliona rodzin, czyli w sumie do ponad 3,7 miliona dzieci i młodzieży…

Rozwój i solidarność – to jest nasze hasło, takie hasło przyświecało nam w czasie konstrukcji, tworzenia tego budżetu.

Chciałbym teraz przedstawić kilka głównych kierunków alokacji wydatków budżetowych. Otóż w skali całego budżetu nasze wydatki będą wynosiły powyżej 400 miliardów zł, najwyższe wydatki – 416 miliardów zł, a dochody będą na poziomie 387 miliardów zł. To są najwyższe dochody zaplanowane na przestrzeni ostatnich 20 lat, również najwyższe wydatki. Zwiększamy je zresztą w zgodzie ze stabilizującą regułą wydatkową i oczywiście w zgodzie z regułami Unii Europejskiej, tak żeby odpowiadało to wszystkim wymogom Komisji Europejskiej.

Szanowni Państwo, jak to w ogóle było możliwe? To trzeba z całą mocą tutaj podkreślić. Staram się unikać jakichkolwiek sformułowań, które mogą stanowić pewnego rodzaju polityczną wycieczkę, ale chcę podkreślić, że są tu dwie podstawowe zmienne, może trzy.

Otóż to wszystko było możliwe na skutek znakomitego przyrostu ściągalności podatków, przede wszystkim podatku VAT. W czasach naszych poprzedników był wzrost o ok. 21–22%, do 123 miliardów z ok. 102 miliardów zł. Przez 3 lata… My zakończyliśmy rok 2018 – po raz pierwszy podaję publicznie tę liczbę, robię to tutaj, przed Wysoką Izbą – na poziomie przekraczającym nasz plan, który zakładał 167,6 miliarda. Zakończyliśmy ten rok na poziomie 175 miliardów zł, a nawet z malutkim okładem. (Oklaski) To jest zasługa wdrożenia nowych mechanizmów ściągalności, takich jak jednolity plik kontrolny, jak również split payment, STIR, SENT I, SENT II, SENT III.

Szanowni Państwo, na przyszły rok – niech Wysoka Izba zwróci na to uwagę – konserwatywnie założyliśmy 179 miliardów zł, a już mamy 175. Czyli to konserwatywne założenie dotyczące tegorocznej ściągalności VAT niemal z całą pewnością przekroczymy. Będzie to zapewne około stu osiemdziesięciu paru miliardów. A to oznacza, że w ciągu 4 lat będzie przyrost o blisko 50%, a może nawet przekroczymy te 50%. Przy jednoczesnym wzroście przedsiębiorczości, spadku liczby kontroli – podkreślam: spadku liczby kontroli – prowadzonych przez Krajową Administrację Skarbową i o 38% wyższej skuteczności tych kontroli… To udało się zrobić i to jest jak gdyby klucz do tego minicudu gospodarczego, w którym się znajdujemy. No, taka jest prawda. Do tego trzeba dodać jeszcze ściągalność podatku CIT, przede wszystkim od korporacji międzynarodowych.

My – zwróćcie państwo uwagę – obniżyliśmy CIT, również dzięki decyzji tej Izby, za którą bardzo dziękuję. Obniżyliśmy CIT z 19 do 9% dla 95% płacących CIT przedsiębiorców. Jest ok. 460 tysięcy firm, które płacą w Polsce CIT, i ta obniżka obejmie 95% z nich. Ona jest dla firm mających obroty do ok. 2 milionów euro, a więc 95%. Jednak ściągalność podatku CIT rośnie. Co to znaczy? To znaczy, że nasze wyjazdy do Davos, nawoływanie w Komisji Europejskiej do tego, żeby unikać rajów podatkowych, unikać unikania płacenia podatków, dają efekt.

Rozwiązania, które wdrożyliśmy, są skuteczne, bo zwiększyliśmy wpływy z podatku CIT w ciągu 4 lat… zwiększymy, bo ten rok jeszcze się nie zakończył, o ok. 10 miliardów, a przez 8 lat rządów naszych poprzedników te wpływy – uwaga – zmalały z 34 miliardów 600 milionów do 33 miliardów 800 milionów. O tyle przez 8 lat zmalały. A w naszym przypadku przez 4 lata, mimo obniżki CIT dla wszystkich małych i średnich przedsiębiorców, wpływy rosną o 10 miliardów zł. To jest skuteczność naszych mechanizmów, tego, co wdrożyliśmy.

Podobne sukcesy, chociaż bardziej liniowe, nie takie skokowe, mamy w przypadku podatku PIT i innych danin, ale już nie chcę mówić o tym w szczegółach.

Szanowni Państwo, koordynowana i kontynuowana będzie realizacja programów społecznych. To będzie po stronie wydatkowej. Dzięki powołaniu z Funduszu Dróg Samorządowych… Tutaj jest kilka miliardów złotych, 6-miliardowy fundusz. Takiej alokacji na rozwój dróg powiatowych, gminnych do tej pory nigdy nie było w historii III Rzeczypospolitej. Warto podkreślić, że to nie są środki unijne. Jesteśmy wdzięczni np. za środki unijne zwłaszcza na rozwój kolejnictwa – ja tutaj przyjechałem do państwa prosto z kongresu rozwoju kolei „Przyszłość i perspektywy polskiej kolei” – bo tam rzeczywiście są to środki w dużej mierze z budżetu Unii Europejskiej, z budżetu spójności. Ale tutaj mamy nasz budżet krajowy, środki wypracowane właśnie dzięki skuteczności polityki budżetowej.

Chciałbym zarysować Wysokiej Izbie niejako w dużych agregatach nasze główne kierunki alokacji wydatków budżetowych.

Blisko 98 miliardów zł jest na ochronę zdrowia, być może sięgnie to prawie 100 miliardów zł. Budżet na ochronę zdrowia nigdy nie był tak wysoki. Zwiększamy go również w proporcji do PKB, zgodnie z ustaleniami, które wywalczył jeszcze pan minister, wówczas pan senator Konstanty Radziwiłł, przyczyniając się oczywiście do dużego bólu głowy w Ministerstwie Finansów, ale taka jest rola Ministerstwa Zdrowia, bo reprezentuje potrzeby pacjentów, potrzeby całego społeczeństwa, i to niezwykle ważne. Tak że bardzo dziękuję, Panie Ministrze, Panie Senatorze, Panie Marszałku. Pan marszałek również o to zawsze bardzo zabiegał. (Oklaski)

84 miliardy zł na oświatę, naukę i szkolnictwo wyższe to też jest rekordowa kwota.

79 miliardów zł jest na obronność i bezpieczeństwo. Tutaj trzymamy się również tego wymogu NATO-wskiego mówiącego o 2% PKB, za co jesteśmy chwaleni i co nam się przydaje na arenie międzynarodowej; to widać zresztą po niektórych wypowiedziach. Z kolei jak rozmawiam z panią kanclerz, z panem prezydentem Francji czy przywódcami innych krajów członkowskich NATO, to podkreślam, że my jesteśmy jednym z tych kilku krajów, które wydają na politykę obronną 2% lub więcej. I mamy tutaj argument w dyskusjach z naszymi partnerami, co oczywiście też jest bardzo ważne.

Mamy też rekordowy wzrost w łącznej puli wydatków na renty i emerytury w samej tej waloryzacji, która w dużym stopniu będzie opierała się na waloryzacji kwotowej, o czym zapewne Wysoka Izba też już wie, w czym ma orientację. Od 1 marca wydamy dodatkowo 8,5 miliarda na waloryzację, żeby najniższe emerytury były waloryzowane co najmniej właśnie o tę kwotę, tzn. o kwotę nie niższą niż 70 zł – oczywiście ta kwota będzie różna procentowo, będą różne procentowe proporcje po odniesieniu do wysokości emerytury – a później będzie nawet wyższa od tych 70 zł. Taka będzie konstrukcja tej waloryzacji emerytalnej w 2019 r. To bardzo ważny parametr budżetowy.

Następuje również odmrożenie większości kwot bazowych i ich wzrost w różnych miejscach, czasami nawet o 4%. Przypomnę, że przez wiele lat poprzednich ta kwota bazowa w budżetówce była zamrożona, a więc my też nie nadrobimy tych zaległości w jednym roku. Ale chcę zapewnić Wysoką Izbę, że mamy na uwadze również to, żeby w budżecie na rok 2020, który już za chwilę, bo czas tak biegnie, tj. od marca, od kwietnia będzie konstruowany w Ministerstwie Finansów, te kwoty bazowe rosły. Chodzi też o to, żeby w dialogu ze związkami zawodowymi, z reprezentacjami pracowników móc zaprezentować pewną ścieżkę progresji, przyrostu wynagrodzeń, bo to jest bardzo ważne, tak jak chociażby dyskutowany teraz społecznie wzrost wynagrodzeń nauczycieli. Proszę popatrzeć na wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli: kwiecień minionego roku – 5%, styczeń tego roku – 5%, a w najbliższych 12 miesiącach albo wcześniej będzie to też 5%, a więc w składanym procencie będzie ponad 15% dla nauczycieli. Wiem, że pani minister Zalewska rozmawia teraz ze środowiskiem nauczycielskim również o tym problemie.

I główne wydatki – „Rodzina 500+”, „Dobry start”, tzw. mały ZUS, wydatki na poprawę przedsiębiorczości. To są różne tematy, które też znajdują odzwierciedlenie w tym budżecie.

W dalszym ciągu uszczelniamy system podatkowy, kontynuujemy projekty rozpoczęte w 2018 r., np. mechanizm podzielonej płatności – bardzo liczymy na to – czy obowiązek raportowania schematów podatkowych. Pamiętacie może państwo pewną ciekawą, innowacyjną regulację, którą wdrożyliśmy od września zeszłego roku; było o tym sporo dyskusji. Chodziło o to, żeby pewne firmy o najwyższych obrotach, 2000 firm, w pełni transparentny sposób pokazywały swoje zyski, przychody, koszty. To też już daje rezultaty, ponieważ my w ten sposób uruchamiamy naturalne mechanizmy rynkowe, firmy przyglądają się sobie, zastanawiają: dlaczego ja, mając podobne obroty jak mój konkurent, płacę 200 milionów zł, a on płaci 20 milionów zł? Tak że w ten sposób zachęcamy również do takich naturalnych społeczno-gospodarczych mechanizmów weryfikacji struktur podatkowych.

Szanowni Państwo, chciałbym przede wszystkim podkreślić to, że budżet na ten rok jest budżetem rozwoju i jest budżetem solidarnościowym. Jest również budżetem, który zapewnia wszystkie wymogi Unii Europejskiej, i budżetem bezpiecznym. Ze względu na obecną fazę cyklu koniunkturalnego jest również budżetem, który daje nam pewne rezerwy, pewne bufory na wypadek ewentualnego spowolnienia w strefie euro, spowolnienia koniunktury światowej w gospodarce. Jest to dobry budżet, taki, który daje dobre perspektywy wzrostu gospodarczego i jednocześnie zabezpiecza wszystkie nasze programy społeczne, a więc jest budżetem solidarnościowym. W związku z tym bardzo proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tych naszych założeń budżetowych. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Marszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Zapytania i odpowiedzi

Pan premier miał od razu po wystąpieniu lecieć do Davos, ale powiedział: 3 pytania. Tak więc bardzo proszę, jest czas na 3 pytania.

Pan senator Rulewski, pan senator Augustyn i pan senator Kleina.

Bardzo proszę, 3 pytania.

Senator Jan Rulewski:

Panie Premierze, rzeczywiście jest tak, że…

(Marszałek Stanisław Karczewski: Oczywiście limit 1 minuty, Panowie Senatorowie.)

Rzeczywiście jest tak, że budżet zawiera w sobie wiele wskaźników, ale są tu również istotne, że tak powiem, zapomnienia. Chodzi m.in. o sferę budżetową. Podwyżka nie jest tu podwyżką. To jest nieprawda, to jest wyrównanie strat, krzywd, które miały miejsce już 9 lat temu, w tym 3 lata za rządów PiS. Podwyżka o 2,3% oznacza pewną niesprawiedliwość wobec innych grup zawodowych z administracji, które dostają podwyżkę na poziomie 5%.

Kolejna sprawa. Nie jest prawdą albo jest niepełną prawdą to, że dług publiczny w Polsce ma się dobrze. Ten dług tylko w kwartale… w ciągu 3 miesięcy zeszłego roku wzrósł o 27 miliardów zł, a 1/3 jest obsługiwana wobec zagranicy. To prawda, że on maleje, ale niejako proporcją do PKB nie napełni pan kotła ani talerza polskiej rodziny. Istotne jest to, ile tych pieniędzy wydamy na zewnątrz, a tu niestety polityka państwa, gospodarcza, zwłaszcza monetarna, powoduje, że złotówka słabnie, dług nam rośnie i w tej chwili wynosi już, według właściwej terminologii, 1 bilion 350 miliardów zł, czyli ok. 40 tysięcy zł na rodzinę.

(Marszałek Stanisław Karczewski: Tak, ale pytanie…)

Co pan na to?

(Marszałek Stanisław Karczewski: Pytanie… Już 2 pytania były.)

Co pan na to?!

Marszałek Stanisław Karczewski:

Dobrze, dziękuję bardzo.

Panie Premierze, poprosimy teraz pana senatora Augustyna, senatora Kleinę, a później o odpowiedzi pana premiera.

Pan senator Augustyn. Bardzo proszę.

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Premierze, to bardzo przykre, że mimo protestów osób niepełnosprawnych w parlamencie budżet nie przewiduje pieniędzy na wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zobowiązuje do zrównania wysokości świadczenia pielęgnacyjnego dla opiekunów osób starszych. To pierwsza sprawa.

Druga sprawa. Nasza gospodarka natrafia na poważną barierę na rynku pracy. To, że jest tak niskie bezrobocie, z jednej strony jest radością, ale z drugiej strony jest wyzwaniem. Ja nie znajduję w budżecie śladów ani dobrej polityki migracyjnej, by móc sprowadzić tu gości do pracy, ani dobrej polityki wydatków, które pozwalałyby tych, którzy tu przyjeżdżają, np. z Ukrainy, zatrzymać i asymilować, ani polityki w zakresie aktywizacji na rynku pracy, zwłaszcza osób starszych, w tym ostatnim segmencie pieniądze są śladowe.

I na koniec chciałem już zapytać…

(Marszałek Stanisław Karczewski: To już są 3 pytania i minuta minęła, Panie Senatorze.)

Ostatnie króciutkie, Panie Marszałku.

(Marszałek Stanisław Karczewski: To ostatnie, ale bardzo króciutko, Panie Senatorze.)

Z budżetu nie wynika, żebyśmy mogli zrobić wystarczający postęp w przejściu na gospodarkę zeroemisyjną i rozwój OZE, a przecież przed nami, po spadku, który notujemy w tym zakresie, możliwe duże kary. Co pan na to, Panie Premierze?

Marszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Kleina, a potem poprosimy pana premiera o odpowiedzi.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Panie Premierze!

Poinformował pan nas, że w bieżącym roku nastąpi wzrost płac, odmrożenie płac, i że ten wzrost w sferze budżetowej będzie wynosił 2,3% przy założeniu, bardzo ostrożnym, jak pan premier powiedział, że inflacja wyniesie 2,3%, jak zakłada rząd, bo Narodowy Bank Polski zakłada inflację na poziomie 2,5%. Czyli w praktyce to oznacza zamrożenie poziomu płac na dotychczasowym poziomie. Jeżeli porównuje się to do czasów przeszłych, nie mówimy do jakich, kiedy te płace były zamrożone, to trzeba powiedzieć, że wówczas inflacja była zerowa, a nawet była deflacja. Prawda? A więc to jest całkowicie inna sytuacja. Wydaje mi się, że uczciwość wymagałaby pokazania tego także w tym kontekście.

Druga kwestia. Mówimy też o tym – i to widzimy – że jest ogromny wzrost dochodów budżetowych. Pan mówił, że jest bardzo dobra kondycja budżetu państwa. Dlaczego więc np. na drogi ekspresowe i na inne drogi ciągle wydaje się mniej niż w przeszłości? Niektóre inwestycje się wręcz zamyka czy wstrzymuje. Takim przykładem jest niezwykle ważna z punktu widzenia wykluczenia komunikacyjnego droga ekspresowa nr 6 ze Szczecina do Gdańska. Inwestycja została wstrzymana obecnie na 4 lata, już czwarty rok mija i nie ma nadziei na jej uruchomienie, a to są tereny najbardziej wykluczone komunikacyjnie w Polsce. Takich przykładów jest bardzo wiele.

I trzecia sprawa dotyczy służby zdrowia…

(Marszałek Stanisław Karczewski: Już ostatnia, bo minuta minęła, Panie Senatorze.)

Mówimy o tym, że tak duże pieniądze są przeznaczone na służbę zdrowia, pan minister mówi o 98 miliardach zł. To dlaczego środki przeznaczone dla wielu szpitali powiatowych są na ten rok, na rok 2019, niższe, i to w stopniu znaczącym, niż były w roku 2018? Przykładem jest szpital w Lęborku, który dysponuje środkami zdecydowanie mniejszymi.

(Marszałek Stanisław Karczewski: No bo kontraktu nie wykonywał.)

I jest bardzo wiele takich przypadków, przynajmniej w województwie pomorskim. Dziękuję bardzo.

Marszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Panie Premierze, proszę bardzo.

Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki:

Dziękuję bardzo za te pytania.

Szanowni Państwo, najpierw pytania pana senatora Rulewskiego związane z długiem publicznym i z podwyżką czy odmrożeniem kwoty bazowej. Przede wszystkim należy podkreślić raz jeszcze, że zgodnie z tym – połączę trochę 2 pytania – o czym pan senator Kleina powiedział, rzeczywiście przez niektóre lata była deflacja, dokładnie przez 2 lata. Ale czy nie dodał pan, że w niektórych latach inflacja była powyżej 5% czy ok. 5%?

(Senator Kazimierz Kleina: Tak.)

Czyli to też się zgadza. A przez większość tych lat łącznie była zamrożona kwota…

(Senator Kazimierz Kleina: Tak.)

Czyli my jak gdyby właśnie nadrabiamy zaległości z przeszłości. Ale to jest pierwsza część odpowiedzi na pytanie. Oczywiście też chcielibyśmy, żeby było więcej… Ale cała budżetówka, tzw. zerówka, jak to się mówi, 646 pracowników… I oczywiście też kolejne grupy zawodowe – 500 tysięcy nauczycieli, 250 tysięcy pielęgniarek itd… Można liczyć, że łącznie w różnych kategoriach jest to ok. 2 milionów osób lub nawet 3 miliony osób, jeżeli dodamy do tego PKP, Pocztę Polską itd. Ale skupmy się na tej grupie od 1,5 miliona do 2 milionów osób. Otóż te 2,3% nie oddaje naszej faktycznej polityki podwyżek, którą założyliśmy na ten rok, ponieważ w wielu grupach, w tych, które były najniżej uposażone, te przyrosty są wyższe, mówię tutaj np. o służbach mundurowych. W służbach mundurowych to nie jest 2,3%, to jest więcej, ponieważ służby mundurowe pokazywały, że w latach 2008–2015 były bardziej stratne i tam tych podwyżek nie było. A więc my teraz, można powiedzieć, w niektórych grupach rzeczywiście nadrabiamy ten brak podwyżek w przeszłości. Ale są też – to pan minister Romańczuk by wiedział bardzo dobrze – różnice w ramach poszczególnych działów. Weźmy np. Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Wynagrodzenia średnie w tych 2 różnych agencjach rolnych są różne. I w naszym odczuciu należy prowadzić taką politykę, żeby tam, gdzie są niższe te wynagrodzenia, one procentowo rosły trochę szybciej. I temu ma odpowiadać nasza polityka. Np. w urzędach wojewódzkich, w których wynagrodzenia nie były podnoszone praktycznie przez 8 lat – prawda? – wynagrodzenia nie rosną o 2,3%, tylko o 4% lub 6,3%, a nawet są rozmowy o właśnie… To jest powyżej 6% – może tak mogę bezpiecznie powiedzieć. Czyli odpowiadając łącznie na pytania pana senatora Rulewskiego i senatora Kleiny, powiem, że to było odmrożenie kwoty bazowej, podwyższenie o 2,3%, ale praktycznie nauczyciele… W przypadku 500 tysięcy osób z tego właśnie 1,5 miliona czy ponad 1,5 miliona to nie jest żadne 2,3%, tylko to jest 5% 9 miesięcy temu, 5% teraz, 5% za… To zupełnie inna pula. Prawda?

Mówił pan senator Rulewski także o długu publicznym. Panie Senatorze, tutaj trzeba przypomnieć pewne liczby. Kiedy w 2007 r. zmieniała się władza, dług publiczny wynosił 511 miliardów. Kiedy 8 lat później też zmieniała się władza, dług publiczny wynosił 888 miliardów plus 150–160 miliardów z OFE. Bo wszyscy się zgadzają, nikt nie kwestionuje tego, że wzięcie z nieba 160 miliardów i skonsumowanie ich jest dokładnie tym samym, czym byłoby… Gdyby tego nie było, tyle wynosiłby dług publiczny. Tak więc 888 miliardów dodać 160 miliardów to 1 bilion 48 miliardów. Z 511 miliardów… Łatwo policzyć, że w ciągu 8 lat jest to przyrost o 105%. Prawda? I to jest jakby najprostsza matematyka. Ja to mówiłem 10 razy, nikt tego nigdy nie zakwestionował, bo taka jest prawda o tych 8 latach. Panie Senatorze, nastąpił wzrost długu publicznego w czasie 8 lat naszych poprzedników o 105%, czyli stał się on ponaddwukrotnie wyższy. Tymczasem my, przejmując ten dług – trzymam się tych samych liczb – 888 miliardów… Dzisiaj, po 4 latach ten dług to ok. 1 biliona, może trochę powyżej biliona. Tak?

(Senator Jan Rulewski: 500 miliardów…)

To może trochę powyżej 1 biliona, czyli przez 4 lata nastąpił wzrost tego długu o ok. 15%, zakładam, że nie będzie więcej. Szanowni Państwo…

(Senator Jan Rulewski: 500…)

…15%… Na razie posługuję się procentami, bo łatwo jest epatować i mówić: powyżej 1 biliona. Tylko że powyżej 1 biliona to już za naszych poprzedników było, ale obniżyli to poprzez skonsumowanie 160 miliardów. A więc sprawiedliwe ujęcie tematu długu jest – użyję łagodnych słów – bardzo trudne, żeby nie powiedzieć: wstydliwe dla naszych poprzedników, Panie Senatorze.

A teraz odniosę się jeszcze do ostatniej kwestii, którą pan poruszył, czyli proporcji do PKB. Otóż to ma ogromne znaczenie. W Unii Europejskiej to jest jedyny parametr, który interesuje Komisję Europejską, nie jest to absolutny poziom długu, tylko jego poziom właśnie w proporcji do PKB. Założenie kryterium z Maastricht z 1992 r., tzw. kryterium konwergencji, które do dzisiaj obowiązuje, mówi właśnie o proporcji długu do PKB na nieprzekraczalnym poziomie 60%, który jest zresztą wpisany do naszej konstytucji. Gdy więc u nas spada on po raz pierwszy poniżej 50% w relacji do PKB, to przecież należy z tego się cieszyć i warto by było przyklasnąć. (Oklaski)

Dziękuję.

Pan senator Augustyn zapytał o osoby niepełnosprawne. Panie Senatorze, my w ślad za obietnicami złożonymi osobom niepełnosprawnym, całemu środowisku w zeszłym roku, ponad pół roku temu… Już wówczas zwiększyliśmy wydatki na rentę minimalną o ponad 600 milionów zł plus dodatkowo blisko 1 miliard zł przesunęliśmy w NFZ na wsparcie osób niepełnosprawnych w procesach rehabilitacyjnych, co znajduje odzwierciedlenie w budżecie NFZ, można to sprawdzić. Zresztą wdrożyliśmy wtedy ustawę, jak pamiętacie państwo. Osoby niepełnosprawne na początku lipca nawet sprawdziły, jak ta ustawa działa, i jakoś nie było dyskusji społecznej na ten temat, że ona nie działa, a więc działa. I dodatkowo, jako trzeci instrument, wdrożyliśmy wtedy daninę solidarnościową, jak pamiętacie państwo, na poziomie 4% od osób, które zarabiają powyżej 1 miliona zł rocznie. Ta danina też będzie przeznaczona na wsparcie osób niepełnosprawnych. A więc nie jest tak, że ten budżet nie zakłada elementów solidarnościowych, o które pan zapytał.

(Senator Mieczysław Augustyn: Do Trybunału…)

Następne duże zagadnienie dotyczyło barier na rynku pracy. Ono rzeczywiście, przyznaję, jest bardzo dużym wyzwaniem, wyzwaniem społecznym, wyzwaniem gospodarczym. Tutaj mogę powiedzieć, że cieszę się ze spadku bezrobocia. Przedsiębiorcy pracodawcy wskazują na to, jak bardzo potrzebują rąk do pracy, głów do pracy. Staramy się te ułatwienia czynić. Przecież właśnie dlatego na terenie Rzeczypospolitej pracuje powyżej 1 miliona pracowników zarobkowych, którzy migrują z Białorusi, z Ukrainy – przede wszystkim z tych 2 krajów. A więc staramy się to robić.

I również z Funduszu Pracy… Bo było też pytanie o to, czy są jakieś środki, które są alokowane na to. Z Funduszu Pracy my przeznaczamy mniej środków na coś, co dzisiaj byłoby już dziwne, czyli na aktywizację pracowników tam, gdzie praktycznie prawie wcale nie ma bezrobocia. Prawda? My przeznaczamy na programy, tylko że te programy były 2-letnie. I pani minister Rafalska już 2 lata temu zmniejszała pulę, która wynosiła wtedy 5 miliardów 800 milionów mniej więcej. I ona maleje stopniowo. A więc to przesunięcie w Funduszu Pracy rzeczywiście następuje.

Przyznaję jednak – i dziękuję za tę uwagę – że warto przekazać więcej środków np. na aktywizację osób starszych. O to też pan senator pytał. Zwrócę uwagę pani minister jednej i drugiej, minister finansów i minister rodziny, na to, czy rzeczywiście nie można by więcej środków przesunąć w ramach uzgodnień z Radą Dialogu Społecznego na ten cel, bo to jest słuszna uwaga, bardzo ważna. Podzielam tę refleksję.

Żeby odpowiedzieć wyczerpująco na ostatnie pytanie… To naprawdę dużo czasu by zajęło. Ono było o OZE, pytanie pana senatora Augustyna, o odnawialne źródła energii. Ale powiem krótko tylko tak: mniej więcej miesiąc temu pan minister Tchórzewski zaproponował miks energetyczny w ramach polityki energetycznej przedstawianej do roku 2040. I tam znalazły się ogromne środki, a zarazem preferencje regulacyjne dla odnawialnych źródeł energii. Otóż, jak zapewne pan senator wie, ale wszystkim państwu mogę to przypomnieć, tam było założone powyżej 8 GW mocy w energetyce wiatrowej na morzu – wzrost do takiej kwoty, może nawet do ok. 10 miliardów. A w energetyce fotowoltaicznej – z 10 tysięcy MW mocy zainstalowanej w roku 2030, do nawet 20 tysięcy, czyli 20 GW mocy w roku 2040. A więc te akcenty na energetykę odnawialną tam są bardzo mocno położone.

Jednak zgadzam się też z panem senatorem, że jest to dla nas wielkie wyzwanie w kontekście polityki klimatycznej Unii Europejskiej, ponieważ ona zakłada, że około 100 milionów uprawnień jest darmowych w latach 2020–2030, a 130 miliardów jest potrzebnych. Prawda? Czyli te 30 miliardów my musimy… Przepraszam, 130 milionów. Czyli te 30 milionów pomnożone przez 10 może nas kosztować nawet 20–30 miliardów euro. To jest ogromne wyzwanie dla polskiej energetyki i tutaj zgadzam się z panem senatorem, że musimy przyspieszyć inwestycje w energetykę odnawialną – wiatrową na morzu, fotowoltaiczną. Rozmawiamy o tym z panem ministrem Tchórzewskim.

I teraz wracam już do kolejnych pytań, pana senatora Kleiny, związanych z drogami.

Nie jestem przekonany na 110%, ale wydaje mi się, że ten odcinek od Szczecina do Koszalina drogi S6 – bo o nią pan precyzyjnie zapytał – jest budowany…

(Senator Piotr Zientarski: Jaki?)

Od Szczecina do Koszalina.

(Marszałek Stanisław Karczewski: Nie, Szczecin – Gdańsk.)

Ale chwileczkę, wspomniał pan, że od Szczecina do Gdańska… No, żeby mogło być od Szczecina do Gdańska, to musi też być od Szczecina do Koszalina. Prawda?

Akurat województwo zachodniopomorskie ma 4 tzw. eski, jeśli dobrze pamiętam, które my ruszyliśmy. Ma S6, gdzie prace są kontynuowane. Ma S11, która idzie od Koszalina na południe, do Szczecinka, i my ruszyliśmy z tymi pracami. Są też prace projektowe nad S10, przez Wałcz, która idzie potem do Płocka i Bydgoszczy, czyli to też będzie ważna arteria. I oczywiście jest też S3, która idzie od północy, przez Szczecin, na południe. A więc S6 nikt tutaj nie wstrzymuje, te prace się…

(Senator Kazimierz Kleina: Jest wstrzymana.)

(Senator Piotr Zientarski: Jest wstrzymana, Panie Premierze.)

Panie Senatorze, sprawdzę szczegóły, ale…

(Marszałek Stanisław Karczewski: Sprawdzimy.)

…2 miesiące temu zapewniano mnie, że od Szczecina do Koszalina te prace przebiegają…

(Głos z sali: Od Gdańska…)

No ale chwileczkę. Zanim pojedziemy ze Szczecina do Gdańska, musimy też eską dojechać do Koszalina. Jeśli wszyscy się zgadzamy, że ona jest budowana, no to cieszę się z tego powodu.

(Poruszenie na sali)

No i jeszcze raz muszę wspomnieć, że drogi ekspresowe to też przygotowywanie projektów. Jak pan minister Kwieciński i pan minister Adamczyk podkreślali kilkukrotnie, tych projektów w latach 2015–2016, mówiąc delikatnie, nie było tak wiele, jak moglibyśmy się spodziewać. Tak więc trzeba było te przetargi przygotować, trzeba było tę machinę uruchomić. I liczba tych esek, liczba rozpisanych przetargów, dzisiaj jest dla mnie satysfakcjonująca.

Pytał pan również o środki dla szpitali. Środki dla szpitali, zresztą w ramach reformy sieci szpitali, którą rozpoczął, zainicjował pan minister Radziwiłł, rosną. Jak jest w tym konkretnym szpitalu, musiałbym sprawdzić, ale wiem, że w przypadku ogromnej liczby szpitali, ogromnej większości – myślę, że w 99%, ale sprawdzę to – te środki są z roku na rok większe. A jeśli chodzi konkretnie o Lębork, to postaram się dodatkowo odpowiedzieć panu senatorowi.

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku, za zaproszenie. (Oklaski)

Marszałek Stanisław Karczewski:

Bardzo dziękuję.

Panie Premierze, bardzo serdecznie dziękujemy. Życzymy owocnych obrad, rozmów w Davos. Dziękujemy bardzo.

Wracamy do pana senatora Biereckiego. Pan senator Bierecki kontynuuje odpowiedzi na pytania senatorów. Pan senator jeszcze nie odpowiedział na wszystkie pytania, a te pytania były zadawane przez panów senatorów Rulewskiego, Napieralskiego i Libickiego. I na te pytania bardzo proszę odpowiedzieć. A następne osoby już się zapisały. Mamy zapisane 2 osoby.

Proszę bardzo.

(Rozmowy na sali)

Chwila, może zróbmy minutową przerwę techniczną.

Panie Senatorze, bardzo proszę.

Senator Grzegorz Bierecki:

Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

No, po tak znakomitym wystąpieniu można tylko powiedzieć: raduj się, Matko Polsko! Mamy wspaniały budżet, mamy ludzi dobrze przygotowanych do realizacji tego budżetu.

(Marszałek Stanisław Karczewski: Brawo!)

(Oklaski)

Wracając do pytań, muszę powiedzieć, że na pytania, które otrzymałem, po części udzielił odpowiedzi pan premier. Kwestia finansowania opiekunów osób niepełnosprawnych była poruszana w wystąpieniu pana premiera. Kwestię podwyżek dla sfery budżetowej pan premier też już szeroko omówił.

Jeżeli chodzi o pytanie dotyczące Europejskiego Centrum Solidarności, to ta sprawa była poruszana. Otrzymaliśmy na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych informację, że w trakcie posiedzenia komisji kultury dyskutowana była poprawka zgłoszona przez pana senatora Borusewicza. Nie uzyskała ona poparcia komisji, stąd też komisja wnosiła o przyjęcie tych działów bez poprawek.

Pan senator Libicki pytał o mój stosunek do poprawki… Chodziło o 1 tysiąc zł na trzecie dziecko. Tak? Tak to sobie hasłowo zapisałem. Nie widziałem tej poprawki. Chętnie zobaczę, jakie są wskazane źródła finansowania. Niewątpliwie wszyscy dalibyśmy z serca jak najwięcej, jednak musimy patrzeć racjonalnie na budżet, na nasze możliwości. To, że w Polsce funkcjonuje sprawnie program 500+ i że w tym budżecie zapewnione są środki na realizację tego programu w obecnym kształcie, jest przecież wielkim sukcesem, osiągniętym dzięki wielkiemu wysiłkowi nas wszystkich. A to jest bardzo potrzebny program. Jego rozszerzenia, modyfikacje zapewne w przyszłości będą możliwe. Co do poprawki senatora Libickiego to, tak jak powiedziałem, nie widziałem jej jeszcze i nie znam wskazanych źródeł finansowania.

Jeżeli chodzi o kwestię rzecznika, tych środków na finansowanie rzecznika, to w trakcie posiedzenia otrzymałem informację, że ta poprawka została przyjęta przez komisję praw człowieka w dość interesujący sposób, bo jednym głosem. Tzn. wnioskodawca sam zagłosował za, a wszyscy inni się wstrzymali. Takie wydarzenie miało miejsce. Gratuluję tej jednoosobowej większości senatorowi Napieralskiemu. Jak widać, skutecznie udało mu się tę poprawkę wprowadzić. Niemniej jednak ta poprawka dotyczy finansowania nowych zadań rzecznika, o których to zadaniach nie zostaliśmy poinformowani. Nie wiemy, jakież to inne zadania miałyby być finansowane.

Jeżeli chodzi o wzrosty wynagrodzeń i wzrost budżetu rzecznika, to, tak jak wspomniałem w moim wcześniejszym wystąpieniu, kiedy omawiałem poprawkę, są one na poziomie 3,7%, jeśli chodzi o wzrost całego budżetu urzędu rzecznika praw obywatelskich, a 2,3%, jeśli chodzi o wzrost wynagrodzeń. Tak że uważamy to za satysfakcjonujące. Rzecznik praw obywatelskich realizuje ważne zadania, ale inne działy administracji, inne urzędy centralne także realizują ważne zadania, robią to dobrze, tak więc… Nie chciałbym, abyśmy zaczęli teraz dyskutować nad tym, który urząd jest ważniejszy i którzy pracownicy lepiej pracują. Przyjęte wskaźniki ogólne, budżetowe są sprawiedliwe dla pracowników tego urzędu. To wyczerpuje moje odpowiedzi.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Adam Bielan)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Kolejne pytanie zada pan senator Żaryn.

Senator Jan Żaryn:

Mam pytanie do pana senatora sprawozdawcy. Chodzi mi mianowicie o to, czy podczas posiedzenia komisji budżetowej nieco głębiej rozważano 2 kwestie, 2 poprawki, które na różnych etapach były wnoszone. Pierwsza to ta dotycząca Instytutu Pamięci Narodowej, zwiększenia, a raczej przywrócenia tego poziomu finansowania, który był postulowany przez IPN, czyli zwiększenia o 2,5 miliona zł wydatków na prace wydziału zajmującego się upamiętnieniem miejsc pamięci, grobów itd. Pytam o to dlatego, że powstała pewna wewnętrzna nielogiczność. Z jednej strony my, jako Senat – oczywiście Sejm również – wprowadziliśmy w listopadzie 2018 r. ustawę o grobach, która wprost kieruje nowe zadania do Instytutu Pamięci Narodowej, a z drugiej strony jednocześnie właśnie z tego działu zabraliśmy IPN pieniądze na wykonanie zadania. Jest to prosty sposób prowadzący do późniejszego krytykowania działań instytutu, no, można powiedzieć, w sposób zamierzony. Myślę, że nasza formacja jest ostatnią, która chciałaby w ten sposób przybliżać etap, na którym ktoś zada pytanie, po co jest IPN. Wielka prośba o odpowiedź na pytanie, czy zostało to pogłębione, czy rzeczywiście ta rezerwa i te środki są tak mocno zagwarantowane, że nie będzie takiego mechanizmu przyczynowo-skutkowego, o jakim mówię.

I drugie pytanie, dotyczące naszych spraw senackich. Jesteśmy oczywiście bardzo wdzięczni, i to podkreślamy, że udało się nam, jako Senatowi, w roku 2018 znaleźć wśród wszystkich decydentów, w zgodzie, 100 milionów zł dla Polonii. I ta próba stopniowego zwiększania wspomnianych środków nie jest efektem jakiegoś widzimisię Senatu, tylko autentycznego, stałego zwiększania się potrzeb, widocznych w ofertach. I w związku z tym, skoro stale zwiększa się ta pula potencjalnych beneficjentów liczących na pomoc państwa polskiego, czyli środowisk polonijnych i Polaków na Wschodzie, niepodwyższanie także jest pewnym negatywnym sygnałem. Czy była na posiedzeniu komisji budżetowej jakaś analiza ze strony zaproszonych przedstawicieli, którzy byliby skłonni widzieć nie tylko po stronie Senatu… Bo myśmy wskazali, że Kancelaria Senatu jest gotowa do przesunięcia części środków… Czy np. w budżecie MSZ byłaby jakaś zwiększona pula środków na rzecz Polonii i Polaków na Wschodzie, tak żeby Polonia otrzymywała jednoznaczny sygnał, że państwo polskie – tu nie chodzi tylko o Senat – jest stale za wzrostem wydatków na rzecz Polonii i Polaków na Wschodzie? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Rulewski… Nie widzę go.

Pani senator Sztark.

Senator Grażyna Sztark:

Dziękuję bardzo.

Panie Przewodniczący, w wyniku przyjętej zmiany ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw niektóre z samorządów niestety stanęły przed widmem wprowadzenia zarządu komisarycznego, mają już wprowadzony program naprawczy, albowiem… Ja powiem o tym na przykładzie gminy, która jest w moim powiecie. Ubytek związany z podatkiem od nieruchomości, od elektrowni wiatrowej wyniósł 6 milionów 329 tysięcy 764 zł. Kwotę nadpłaty, która powstała w wyniku tego odpisu, w wysokości przeszło 3 milionów, musieli rozliczyć we wrześniu 2018 r. Do tego trzeba dodać, że gmina w związku z tym, w cudzysłowie, bogactwem musiała jeszcze dokonać wpłaty do budżetu państwa tzw. janosikowego, przeszło 0,5 miliona zł. W związku z tym 3 gminy, o których ja mówię, z mojego okręgu wyborczego, niestety znalazły się w dramatycznej sytuacji finansowej i, tak jak mówiłam, grozi im… Była obietnica składana przez pana ministra, ja i pan senator Czarnobaj zwracaliśmy się z zapytaniem… Samorządy dosyć długo walczyły… Niestety nie ma odzewu. Czy pan nie uważa, że w tej tragicznej sytuacji tym gminom należy w pierwszej… Zwrócę się w tej sprawie do pani minister na piśmie, ale chciałabym tu zapytać, czy przynajmniej w tym okresie budżet państwa nie powinien wspomóc tych samorządów, albowiem to nie z ich winy wystąpiła zmiana tych przepisów. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Teraz pan senator Augustyn, a później udzielę głosu panu przewodniczącemu.

Jeszcze pan senator…

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Przewodniczący, pan premier mówił m.in. o 500+. Mam nadzieję, że wyjaśni pan, dlaczego nakłady w budżecie na ten program maleją o 10%. Czy ubyło dzieci, co by oznaczało klęskę tego programu, czy ubyło uprawnionych? Co jest tego powodem?

Drugie pytanie. Dlaczego tak znacząco maleje budżet Urzędu Regulacji Energetyki? Przez naszą Izbę przeprowadzaliśmy kolejno ustawy o OZE, o prawie energetycznym, o rynku mocy, z których wynikało, że Urząd Regulacji Energetyki będzie miał dodatkowe, bardzo poważne zadania, a teraz okazuje się, że ma zmniejszony budżet. Jak ma sobie w tej sytuacji poradzić?

I trzecie pytanie. Pan premier nie odpowiedział konkretnie, mimo że dużo mówił o zaangażowaniu środków na rzecz osób niepełnosprawnych, gdzie są w budżecie pieniądze na wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ja przypomnę, że myśmy państwu przekazywali te środki w rezerwie podczas zmiany władzy, potem państwo od tego odstąpiliście. Są petycje, które napływają do Senatu, są wyroki sądów administracyjnych, które nakazują wypłatę w takim przypadku, a ta sprawa wciąż nie jest uregulowana i niestety stwierdzam, że środki na nią nie są przewidziane w budżecie. Dlaczego?

Wicemarszałek Adam Bielan:

Bardzo proszę.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo.

Kwestia IPN. Przed posiedzeniem prosiłem pana ministra, który także będzie zabierał głos w tej debacie, aby szczegółowo wyjaśnił tę kwestię, bo mamy do czynienia ze zdarzeniami, które nastąpiły w Sejmie, w trakcie prac sejmowych, i z pewną konfuzją dotyczącą stanowiska IPN właśnie w kwestii tych środków budżetowych.

W trakcie posiedzenia komisji, tak jak wyjaśniałem, kiedy przedstawiałem racje za odrzuceniem tej poprawki dotyczącej zwiększenia budżetu IPN o 2,5 miliona zł, otrzymaliśmy informację, że tu chodzi o 2,5 miliona zł, które mają być przeznaczone na realizację zadań zapisanych w ustawie o grobach weteranów walk o wolność i niepodległość Polski. Od obecnego pana ministra otrzymaliśmy informacje, że te środki nie zostały wpisane wprost w ustawie budżetowej jako środki dla IPN, ponieważ ustawa została przyjęta w listopadzie ubiegłego roku, więc już w trakcie prac nad budżetem, ale są one zapewnione w rezerwie budżetowej.

Dziś rano otrzymałem pismo prezesa IPN kierowane do pana marszałka Karczewskiego, tak więc już po zakończeniu prac komisji otrzymałem to pismo, w którym pan prezes wskazuje, pisze o tym, że w zasadzie chodzi o 5 milionów zł, czyli chodzi mu o zwiększenie o 2,5 miliona kwoty na wydatki bieżące, która to kwota została zredukowana w Sejmie, jak wynika z tego pisma, co uniemożliwia funkcjonowanie Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa. Przywołam fragment: w obecnym stanie wydatków bieżących działalność Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa jest niemożliwa, gdyż wysokość pozostawionych środków finansowych nie pokrywa nawet wydatków obligatoryjnych, tj. pochodnych od wynagrodzeń, wpłat na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, opłat za czynsz, energię, a przede wszystkim na dotychczasową działalność merytoryczną. No, to jest zupełnie inny argument, którego komisja w trakcie swoich prac nie miała. Pismo to, jak wspomniałem, wpłynęło po zakończeniu prac komisji.

Ja przed rozpoczęciem tej debaty zwróciłem się do pana ministra o to, aby ustosunkował się do tej kwestii w swoim wystąpieniu, a także poinformował nas o wydarzeniach, do których doszło w Sejmie, abyśmy zrozumieli to zamieszanie związane z budżetem IPN. Z całą pewnością naszą intencją nie jest przecież ograniczenie działalności Instytutu Pamięci Narodowej, co do której to działalności… Z naszej strony wyrazy najwyższego uznania. Tak więc prosiłbym pana ministra o szczegółowe wyjaśnienie tej kwestii. W momencie kiedy jako komisja podejmowaliśmy decyzję, stan naszej wiedzy był taki, jak sprawozdałem. Pismo dotarło do nas niestety dopiero po zakończeniu prac.

Drugie pytanie dotyczyło budżetu, środków dla Polonii i Polaków na Wschodzie. To historyczne zwiększenie, bardzo istotne zwiększenie, bo z 70 milionów do 100 milionów, w stulecie niepodległości miało być wydarzeniem jednorazowym. Tak to wtedy rozumieliśmy. Ja uznaję za ogromny sukces Senatu i naszego pana marszałka utrzymanie tego wysokiego, 100-milionowego budżetu także w roku 2019. Mam nadzieję, że tak będzie również w kolejnych latach. W roku 2018 myśmy mieli do czynienia z bardzo dużym zwiększeniem procentowym, z bardzo dużym zwiększeniem budżetu, z 70 do 100 to jest wzrost rzadko spotykany w budżetach, którymi dysponują kancelarie. Czy te środki znajdą się w innych pozycjach? Przypomnę, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych także dysponuje środkami, które mogą być przeznaczane na finansowanie zadań realizowanych przez organizacje polskie i polonijne. Tak więc to jest jeszcze inne źródło. Oprócz tego… Wiem, że pan marszałek ma na sercu tę kwestię i że będzie podejmował działania – już w trakcie roku – aby zwiększać środki, które będą dostępne na realizację tego ważnego zadania Senatu. Warto też przypomnieć, że istnieje możliwość zmiany budżetowej, przesunięcia środków w budżecie w trakcie roku za zgodą sejmowej Komisji Finansów Publicznych. To być może jest rozwiązanie problemu IPN. Tak? Jeżeli rzeczywiście doszło tutaj do nieporozumienia i jakiegoś przeoczenia, to być może skorzystanie z tej ścieżki – już w trakcie roku – byłoby zasadne. Wiedzę na ten temat posiada pan minister, który zna wcześniejszą korespondencję, także z IPN. Ja, jak powiedziałem, jestem skonfundowany, jeśli chodzi o tę sprawę, jakkolwiek pełen dobrej woli, jeżeli chodzi o budżet IPN, którego działalność oceniam znakomicie. Wspaniałą robotę wykonują i na pewno nie powinniśmy być tymi, którzy przeszkadzają im w tej ważnej pracy.

(Senator Robert Mamątow: To prawda.)

Prawda? Zgadzamy się i to jest, jak sądzę, powszechne odczucie w Senacie. Jesteśmy jeszcze przed debatą. Gdyby okazało się, że jest konieczność dokonania poprawki w tej części, to przecież w debacie możemy wrócić do poprawki, którą zaproponowała komisja praw człowieka. Stan na teraz, kiedy sprawozdaję, jest taki, że ze strony Komisji Budżetu i Finansów Publicznych mamy propozycję przyjęcia ustawy bez poprawek.

Pani senator Stark…

(Senator Grażyna Sztark: Sztark.)

…pyta – bardziej sygnalizuje niż pyta – o problem obciążenia samorządów wynikający z funkcjonowania OZE. Tak?

(Senator Grażyna Sztark: Ze zmianą ustawy.)

Ze zmianą ustawy, tak. Ta kwestia nie była poruszana podczas posiedzenia komisji, więc nie jestem w stanie się do tego ustosunkować. Nie mam żadnych informacji do przekazania na ten temat, ale bardzo chętnie zapoznam się z tym sygnałem. Być może jest to miejsce dla jakichś działań Senatu.

Pan senator Augustyn pytał o zmniejszenie środków na 500+. Jednym z powodów, który był sygnalizowany, jest wzrost wynagrodzeń. Czyli mamy do czynienia z sytuacją, w której wzrost wynagrodzeń wpływa na zmniejszenie liczby beneficjentów programu 500+.

(Senator Mieczysław Augustyn: Liczby osób uprawnionych.)

Tak, liczby osób uprawnionych. Szczegółowe informacje nie były w trakcie komisji przekazywane, więc przekierowuję to pytanie do pana ministra, który ma te dane. Ja nie posiadam w tej chwili danych liczbowych, którymi mógłbym się podzielić.

Zmniejszenie budżetu urzędu regulacji i kwestia zapewnienia środków w budżecie na realizację wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Tu odpowiedź podobna do tej, jaka była dla pani senator Stark: nie było to omawiane podczas posiedzenia komisji. Tak więc to są do pana ministra pytania. Tyle odpowiedzi na pytania, które dotychczas otrzymałem.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Grodzki.

Senator Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Tak gwoli przypomnienia, Panie Przewodniczący, to pani senator nazywa się Sztark, a nie Stark, z niemiecka. Tak że…

(Senator Grzegorz Bierecki: Dziękuję bardzo za sprostowanie.)

Ja mam pytanie dotyczące resortu zdrowia. Jest procedowany projekt ustawy o Agencji Badań Medycznych, instytucji skądinąd potrzebnej, ale opisanej w sposób nieco kontrowersyjny. Przez to projekt trafił do podkomisji sejmowej, w czasie posiedzenia której pan minister Cieszyński zapewniał, że środki na powstanie tej agencji w kwocie 50 milionów zł, jak zapisano w projekcie ustawy, są zabezpieczone. Prosiłbym… Pan przewodniczący teraz nie musi odpowiadać, bo, jak się domyślam, nie było to poruszane na posiedzeniu komisji. Ale ja tego nie widzę w dokumentach budżetowych resortu zdrowia. Czy te środki są, czy de facto one będą wzięte z jakiegoś innego resortu albo z rezerwy ogólnej? Bo w pozycjach dotyczących zdrowia ich nie ma. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Pan senator Poślednik.

Senator Marian Poślednik:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, ja mam pytanie natury dość ogólnej, dotyczące wydatków na rolnictwo. Usłyszeliśmy tutaj od pana premiera tyle dobrych słów na temat tego budżetu i sytuacji finansów państwa, ale nie widać tego w założeniach czy w budżecie dotyczącym wydatków na rolnictwo, ponieważ te wydatki w porównaniu z wydatkami w roku 2018 są mniejsze – zresztą jest to tendencja stała w ostatnich latach, procent wydatków na rolnictwo systematycznie maleje. W związku z tym rolnicy jak gdyby nie korzystają z owoców wzrostu gospodarczego i dobrej sytuacji finansowej. Co jest tego przyczyną? Obserwujemy, że ceny produktów rolnych na rynku od wielu lat utrzymują się na podobnych poziomach, czyli jeśli patrzeć realnie, to jest tak, że dochody rolników spadają. Rośnie nieco transfer socjalny na wieś, niemniej jednak z punktu widzenia samego rolnictwa sytuacja niestety nie jest najlepsza. Co jest przyczyną tego, że rolnictwo jest systematycznie traktowane w taki sposób, czyli że te nakłady systematycznie maleją w stosunku do całego budżetu? Dziękuję.

(Senator Grzegorz Bierecki: Będzie kolejne pytanie czy mam udzielać odpowiedzi?)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Nie mam na razie zgłoszeń. Proszę.

Senator Grzegorz Bierecki:

O, dziękuję bardzo. W takim razie już odpowiadam.

Odpowiadam na pytanie pana senatora Grodzkiego. Zgodnie z pańskim przewidywaniem nie omawialiśmy tego podczas posiedzenia, dlatego też szczegółowej odpowiedzi może udzielić pan minister w swoim wystąpieniu.

Jeżeli chodzi o kwestię nakładów na rolnictwo, to chciałbym przypomnieć, że one istotnie wzrosły, bardzo wzrosły w roku 2017. Wydatki budżetu państwa na dział „Rolnictwo i łowiectwo” w 2017 r. wynosiły 7 miliardów 453 miliony, czyli było to niemal 7,5 miliarda w roku 2017. Wtedy był bardzo istotny wzrost w stosunku do wydatków w roku 2016, kiedy było 6 miliardów 922 miliony. W roku 2018 nastąpił spadek do 5 miliardów 131 milionów, w tegorocznym budżecie – do 4 miliardów 895 milionów. Komisja…

(Senator Kazimierz Kleina: Czyli połowa finansów…)

Komisja rolnictwa zaopiniowała budżet, nie zgłaszając poprawek. Na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych ta kwestia nie była szczegółowo omawiana. Ja państwu przedstawiłem te liczby. Czyli mamy tutaj do czynienia z pewną fluktuacją. Bo w 2015 r. mamy 7,8 miliarda, w 2016 r. – 6,9 miliarda, w 2017 r. – prawie 7,5 miliarda, w 2018 r. – 5,1 miliarda, teraz – 4,8 miliarda. Być może mamy tutaj do czynienia z fluktuacją wynikającą z realizacji programów unijnych, a tam są przecież cykle, więc jest co do tego istotne uzasadnienie. Ale szczegóły nie były omawiane w trakcie posiedzenia, więc ja, przekazując te informacje o liczbach, o tym, jak one fluktuują i o prawdopodobnej przyczynie tego, pozostawiam jednak odpowiedź panu ministrowi.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Nie widzę więcej…

A, pan senator Florek. Proszę.

Senator Piotr Florek:

Dziękuję.

Panie Senatorze, powtarza się bardzo trudna, krytyczna sytuacja – o tym mówiliśmy już w ubiegłym roku, a w tym roku to się powtarza – jeżeli chodzi o regionalne izby obrachunkowe. Co roku odchodzi ok. 100 pracowników, ponad 100 odeszło w ubiegłym roku, ok. 100 w tym roku. Przy 1 tysiącu 274 etatach co roku jest ubytek. Są kłopoty z naborem, bo zadania, które ma do zrealizowania regionalna izba, są trudne. W związku z tym pytanie: czy omawialiście państwo na posiedzeniu komisji to, dlaczego dla regionalnej izby również w tegorocznym budżecie, na rok 2019 nie znalazły się środki na zwiększenie wydatków, jeżeli chodzi o wynagrodzenia pracowników?

Wicemarszałek Adam Bielan:

Proszę bardzo.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo.

Ta kwestia była poruszona w pytaniu jednego z senatorów na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, niemniej jednak sprawozdanie komisji samorządu terytorialnego nie zawiera propozycji jakichkolwiek poprawek. Jest propozycja przyjęcia tej części budżetu bez poprawek. Szczegóły tej sprawy nie były omawiane i, jak wskazuję, nie mieliśmy do czynienia z propozycją poprawki. Nikt z senatorów w czasie posiedzenia nie złożył odpowiedniej poprawki. Właściwa komisja też takiej poprawki nie składała.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Nie ma więcej pytań.

Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.

(Senator Grzegorz Bierecki: Dziękuję bardzo.)

Projekt ustawy został wniesiony przez rząd.

Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych jest upoważniony minister finansów.

Czy przedstawiciel rządu pragnie zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy i przedstawić stanowisko rządu? Nie.

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do przedstawiciela rządu związane z omawianym punktem porządku obrad.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie? Nie widzę chętnych…

(Senator Sekretarz Jerzy Wcisła: Pan senator Duda.)

Pan senator Duda. Proszę.

Senator Jarosław Duda:

Dziękuję bardzo.

Kiedy był z nami pan premier, pan senator Augustyn zadał pytanie w kwestii związanej z wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego wyrównania świadczeń dla opiekunów osób dorosłych. Chciałbym zapytać, bo takiej odpowiedzi nie uzyskałem na posiedzeniu Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej, czy są zabezpieczone środki na ten cel. Przypomnę, że mija kolejny rok, a dysproporcja między opiekunami dzieci a opiekunami osób dorosłych jest porażająca. Zatem pytam: kiedy państwo wygospodarujecie w końcu tę kwotę – ona nie jest aż tak wielka – i wykonacie wyrok Trybunału? Dziękuję.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Proszę bardzo.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Senatorze!

Premier wspomniał o różnych działaniach, które są skierowane do osób niepełnosprawnych. Ja już nie będę tego powtarzał. Jeśli chodzi o sam wyrok Trybunału, to przez premiera powołany był specjalny zespół, który pracował nad nowymi rozwiązaniami. To wymaga, po pierwsze, zmian legislacyjnych, po drugie, zmian, jeśli chodzi o orzecznictwo. O ile wiem, zespół przedstawił sprawozdanie ze swojego działania, raport. Ten raport jest teraz analizowany. Propozycje w tym zakresie zostaną, o ile wiem, w stosownym czasie przedstawione przez rząd.

Jeśli chodzi o odszkodowania, to jak do tej pory nie było prawomocnych wyroków w tym zakresie. Jeżeli takie wyroki będą, to oczywiście… W rezerwie celowej budżetu państwa są zapewnione środki na zobowiązania wymagalne. Ale, jak mówię, prawomocnych wyroków jeszcze nie było. To wszystko, co mogę powiedzieć.

(Senator Jarosław Duda: Panie Marszałku, mogę dopytać?)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Proszę.

Senator Jarosław Duda:

Panie Ministrze, wyroki są, bo osoby wygrywają w sądach…

(Senator Mieczysław Augustyn: Ostatnio w Poznaniu.)

Na przykład. Tak więc myli się pan, mówiąc, że wyroków w tym zakresie nie ma. Ale mnie chodzi o systemowe rozwiązanie, a nie o dochodzenie swoich praw poprzez kwestie sądowe. Pan premier nie odpowiedział na pytanie pana senatora Augustyna, i pan też nie, czy są środki – mnie tylko to interesuje – na wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, do którego to zresztą Trybunału posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli zawiadomienie w tym zakresie.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Mogę powtórzyć to, co powiedziałem. Ponieważ nie ma jeszcze zaproponowanych zmian legislacyjnych i w zakresie orzecznictwa będących konsekwencją prac zespołu, o którym mówiłem, to te środki na razie nie są wprost wskazane w ustawie. Jeżeli taka potrzeba będzie, jeżeli takie rozwiązania zostaną przedstawione, to oczywiście będziemy się zastanawiać w Radzie Ministrów i w toku prac legislacyjnych, skąd te środki… Bo jest i rezerwa ogólna, i rezerwa, tak jak mówiłem, na zobowiązania wymagalne. I zobaczymy też, kiedy w trakcie roku to zostanie przedstawione. Bo, tak jak mówił pan senator Bierecki, oczywiście są możliwości, żeby przekwalifikować środki z innych rezerw w miarę wykonywania budżetu państwa.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Proszę.

Senator Jarosław Duda:

Panie Ministrze, no, nie odpowiedział mi pan. Bo ja chciałem krótkiej odpowiedzi: albo są środki na wykonanie, albo nie ma. Nie ma, tak sobie to powiedzmy. Na ten moment nie są zarezerwowane, nie są zaplanowane.

Inna kwestia, jeśli mogę. Czy ma pan może wiedzę o tym, w jakich proporcjach będzie finansowany Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych?

(Senator Mieczysław Augustyn: Tak bez ustawy?)

Jak pan pamięta, to będzie kwota docelowa… albo, jeśli pan nie pamięta, to przypomnę: 652 miliony zł. I ta kwota ma się składać ze środków Funduszu Pracy i z tego, o czym mówił też pan premier Morawiecki, a mianowicie 4% podatku od najbogatszych, czyli tych, którzy zarabiają powyżej 1 miliona zł. Ale jaka to jest proporcja? Bo to jest taki trochę skok na pieniądze zgromadzone w Funduszu Pracy. Bo z tego, co mi wiadomo, wynika, że z Funduszu Pracy 2/3 środków – jeśli nie, to proszę mnie poprawić – będzie przeznaczonych na wypełnienie tego funduszu solidarnościowego. Czy może pan to potwierdzić? A może jest inna wiedza na ten temat? Dziękuję.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Jeśli chodzi o bieżący rok, to tutaj są tylko środki z Funduszu Pracy, dlatego że środki z tytułu daniny solidarnościowej wpłyną dopiero w przyszłym roku, po rozliczeniu tego roku podatkowego. I to będą środki mniej więcej… No, tak jak teraz to jest ok. 647 milionów zł z Funduszu Pracy, to jeśli chodzi o daninę solidarnościową, to będzie to kwota ok. 1 miliarda 150 milionów zł, 1 miliarda 200 milionów zł.

(Senator Jarosław Duda: Miliarda?)

Tak, miliarda.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Sztark.

Senator Grażyna Sztark:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, zapewne pan był, kiedy zadawałam pytanie dotyczące tych gmin, które są obecnie zagrożone zarządem komisarycznym, a w najlepszym przypadku mają już wprowadzony program naprawczy w związku z tym, że wprowadziliśmy… no, zostały wprowadzone zmiany do ustawy o odnawialnych źródłach energii. I w wyniku tego gminy… Np. gmina Karlino, u mnie, tylko w związku z tymi źródłami poniosła straty w wysokości przeszło 3 milionów zł. A jeszcze niestety w związku z tym swoim bogactwem gmina utraciła możliwość… i została zobowiązana, żeby zwrócić do budżetu państwa tzw. janosikowe, 0,5 miliona. W tej sytuacji, po ograniczeniu już wszystkich możliwych wydatków, gmina jest w sytuacji tragicznej, ma zresztą wprowadzony program naprawczy. I to dotyczy większości gmin, bo jak pan… Ja pochodzę z terenów, gdzie jest blisko do morza, w związku z tym modne są tam… może nie modne, ale gmin z wiatrakami jest bardzo dużo. Czy państwo, krótko mówiąc, przewidujecie jakieś monitorowanie… Bo my otrzymaliśmy tutaj zobowiązanie pana wiceministra z Ministerstwa Energii, że zostaną podjęte negocjacje, rozmowy z gminami w celu umożliwienia jakiegoś łagodnego przejścia, tak żeby te gminy mogły przetrwać ten okres i jakoś tej spłaty dokonać. Proszę mi powiedzieć, czy są prowadzone jakieś prace. Czy państwo na bieżąco obserwujecie te zmiany? Bo te sytuacje naprawdę są tragiczne. I czy planujecie państwo wprowadzić w związku z tym jakieś zmiany, żeby te samorządy jednak przetrwały? Dziękuję bardzo.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ministerstwo Finansów zna tę sprawę. Ja też znam sytuację gminy Karlino, która wystosowała pismo do rządu w tej sprawie. Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Rzeczywiście, ustawa wprowadziła w ciągu roku zmiany w zakresie definicji nieruchomości, co z kolei poskutkowało zmianami podatkowymi, no i nastąpiło pewne zamieszanie, jeśli chodzi o budżety samorządów, oczywiście w szczególności tych, które mają na swoim terenie farmy wiatrowe. Ten temat był też częściowo omawiany w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Podjęliśmy również prace z Ministerstwem Energii. To jest o tyle skomplikowane, że nie mamy jeszcze do końca pełnych danych co do całości skutków finansowych, które ewentualnie by się z tym wiązały. Z tym wiąże się też, tak jak pani senator powiedziała, przeliczenie wysokości wpłat w ramach systemu korekcyjno-wyrównawczego, bo z kolei w latach poprzednich te gminy miały zwiększone środki w związku z wejściem życie tej pierwotnej ustawy. Tak jak mówiłem, prace trwają. Wiem, że sprawa musi się zakończyć w miarę szybko. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest problem w samorządach, niemniej rozwiązanie tego problemu wymaga jeszcze chwili. Jest on na tyle skomplikowany, że jeszcze go analizujemy, ale myślę, że w niedługim okresie jakieś rozwiązanie w tym zakresie zostanie przedstawione. Jeszcze nie mogę powiedzieć, jakie dokładnie ono będzie, jakie będą tego skutki finansowe i jaki system ewentualnie mógłby zostać zaproponowany, żeby – tak jak pani senator mówiła – samorządy przeszły ten okres łagodniej, ale powtarzam: znamy tę sprawę.

(Senator Grażyna Sztark: Panie Marszałku, tylko jedno pytanie. Dobrze?)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Proszę.

Senator Grażyna Sztark:

Panie Ministrze, czy mogę więc przekazać taką informację, że macie państwo tę sprawę w agendzie? Albowiem to jest naprawdę tragiczna sytuacja. Czy będzie w końcu jakieś rozstrzygnięcie?

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Mamy to w agendzie, tym bardziej że, tak jak mówiłem, pochylały się nad tym już wstępnie Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego, a także zespół finansowy, bodajże ten, który się zajmuje energią. No, tutaj rzeczywiście musimy wypracować jakieś rozwiązanie, oczywiście wspólnie z Ministerstwem Energii.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Pan senator Grodzki.

(Senator Tomasz Grodzki: Dziękuję, Panie Marszałku. Tylko że ja mam pytanie do przedstawiciela resortu zdrowia. Może poczekam, aż pan minister dokończy sprawę finansów.)

Dobrze.

Czy są jeszcze jakieś pytania do przedstawiciela resortu finansów?

Pan senator Kleina.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

Chciałbym zapytać o taką kwestię. Ona jest w jakimś sensie nawiązaniem do tego, co mówiliśmy wczoraj na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Zadałem tam pytanie dotyczące tego, w jaki sposób będzie sfinansowane to obniżenie cen energii elektrycznej do tego poziomu, jaki wynika z ustawy. Oczywiście pan minister tam to wyjaśnił, ale duża część tego w zasadzie będzie sfinansowana przez środki pozabudżetowe. Chciałbym zapytać tutaj tak bardziej generalnie, bo my, rozpatrując budżet, rozpatrujemy różne jego części, dochody, wydatki, ale znaczna część środków budżetu państwa czy środków państwowych jest poza budżetem, w różnego rodzaju funduszach, których my tutaj nie uchwalamy. Czy mógłby pan je wymienić i powiedzieć, jaka to mniej więcej jest kwota? Czy ona jest jakoś szacowana? Czy wiadomo, jak to wygląda, jakie to są kwoty?

Chciałbym też zapytać o bardziej szczegółową kwestię dotyczącą funduszu drogowego. O ile ten fundusz drogowy wzrasta w stosunku do poprzednich lat? Jak to tutaj wyglądało na przestrzeni lat? Chodzi o to, żebyśmy widzieli, czy jakieś inwestycje drogowe… Nie mówię o drogach lokalnych, bo tam jest ta duża kwota, tj. 6 miliardów zł, tylko chodzi o ten podstawowy fundusz drogowy, dzięki któremu budowane są autostrady, drogi ekspresowe itd.

Trzecia sprawa to pytanie o fundusz w układzie zadaniowym. On był zawsze prezentowany, od lat, i na naszych posiedzeniach komisji, i w Senacie, na posiedzeniu plenarnym; on był integralną częścią budżetu państwa. W tym roku nie ma tego, nie było w ogóle żadnej informacji na temat budżetu w układzie zadaniowym. Czy państwo z niego zrezygnowaliście całkowicie? Czy ta prezentacja została zaniechana? Bo mimo większych czy mniejszych problemów już od wielu lat próbowano przedstawiać cały budżet w ten sposób. I zawsze minister finansów prezentował budżet w układzie zadaniowym, uważając, że właściwie tak należałoby to robić. O ile pamiętam, wczoraj na posiedzeniu komisji prezentację tego budżetu w układzie zadaniowym przedstawił w zasadzie tylko pan prezes Kwiatkowski z Najwyższej Izby Kontroli, a pozostali ministrowie przedstawili to w sposób tradycyjny, mówiąc, ile jest na wydatki bieżące, na inwestycje itd., itd. Czy to oznacza, że państwo odchodzicie od tego pomysłu, tej inicjatywy? Bo ona wydawała się, i to jakby, że tak powiem, niezależnie od politycznych zapatrywań… Przedstawianie budżetu w tym układzie zadaniowym wydaje się lepsze, bo pokazuje pewne cele, jakie państwo wyznacza sobie w dłuższej perspektywie. Dziękuję bardzo.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jeśli chodzi o budżet zadaniowy – ja już mówiłem z tej mównicy o budżecie – to on jest, państwo senatorowie dostaliście budżet w tym układzie razem z budżetem w układzie tradycyjnym. On w pewnym momencie uległ ograniczeniu, ale cały czas jest i funkcjonuje w tym układzie odnoszącym się do funkcji i zadań. A co do przyszłości tego budżetu, to jak już mówiłem…

(Senator Kazimierz Kleina: Ale nie był prezentowany.)

Był prezentowany.

(Senator Kazimierz Kleina: Na posiedzeniu komisji czy…)

O ile wiem, nie był prezentowany w takim sensie, że nie było go… To znaczy powiem w ten sposób: tego układu nie było w porządku obrad komisji, czyli od tej strony nie był prezentowany, jednak państwo…

(Senator Kazimierz Kleina: Jako dokument istnieje.)

Jako dokument istnieje, tak. I to, o czym mówił pan prezes Kwiatkowski, odnosiło się właśnie do tego dokumentu. A więc taki dokument jest. Jednak, jak już to mówiłem swego czasu, są prowadzone prace w Ministerstwie Finansów. Został stworzony projekt dotyczący ogólnie reformy finansów publicznych, a przede wszystkim reformy budżetowej, którego jakby pierwszym owocem jest zmiana noty budżetowej i zmiana terminów przygotowywania budżetu. W tym pierwszym zakresie wprowadzamy tutaj regulacje, które trochę przyspieszają proces budżetowy, żeby można było więcej wiedzieć o budżecie na kolejny rok już bliżej początku roku poprzedniego.

Jednym z elementów tej reformy jest też zmiana klasyfikacji budżetowej, która bezpośrednio wiąże się z budżetem zadaniowym. Tak naprawdę mamy tu poniekąd 2 klasyfikacje, tj. właśnie taką zadaniową, która prezentuje kierunki pewnych operacji, i tę tradycyjną klasyfikację, która, jak to obecnie widzimy, jak to oceniamy po wielu latach, w czasie których ona funkcjonuje, nie daje nam jasnego i transparentnego obrazu tego, co się dzieje w budżecie państwa. Nie chcielibyśmy, żeby funkcjonowały obok siebie, tak jak to było do tej pory, tak naprawdę 2 budżety, chcielibyśmy budżet tradycyjny i budżet zadaniowy skonsolidować. Polega to głównie na tym, że konsoliduje się tę klasyfikację, czyli niejako obraz tych kierunków, na które są alokowane środki. I nad tym są prowadzone prace. Tak że z tego nie rezygnujemy. Jednak chcemy to zintegrować w taki sposób, aby bieżąca klasyfikacja… Bo ona jest taka trochę pomieszana, i przedmiotowa, i podmiotowa, dużo środków jest chociażby w rozdziałach obejmujących różnego rodzaju rozliczenia i wówczas nie do końca wiadomo, na co te środki rzeczywiście są wydawane. Z kolei ten budżet zadaniowy skonstruowany jest na zasadzie funkcji i zadań, które są obecnie trochę niekompatybilne. Tak że chcemy to skonsolidować…

(Senator Kazimierz Kleina: A co zrobiono w ciągu ostatnich 3 lat w tej sprawie?)

Od jakiegoś czasu zostały… To, o czym ja mówię, czyli ten projekt reformy funkcjonuje mniej więcej od roku. My skupiliśmy się najpierw na tym, o czym mówiłem, czyli na terminach w zakresie materiałów przygotowywanych przez poszczególnych dysponentów i na temacie wieloletniości budżetu, czyli wieloletnich ram finansowych. Jednocześnie pracują zespoły, które zajmują się m.in. klasyfikacją budżetową, jednak zaczęliśmy od tej pierwszej kwestii. Tak że prace się toczą. Efekty tych działań będą widoczne, mam nadzieję, za niedługi czas, ale to jeszcze chwilę potrwa. W każdym razie nie rezygnujemy z budżetu zadaniowego jako takiego, rezygnujemy może trochę z tego, żeby to funkcjonowało jako oddzielny dokument, który nie do końca jest kompatybilny z tradycyjną klasyfikacją.

Jeśli chodzi o wydatki na infrastrukturę drogową w programie budowy dróg krajowych, to te wydatki prezentują się następująco: w roku 2015 to było 11,5 miliarda zł, w 2016 r. – 15,7 miliarda zł, w 2017 r. – 16,1 miliarda zł i w roku 2018 – 18 miliardów zł. W projekcie ustawy budżetowej jest to ponad 19,3 miliarda zł. Tyle stanowią razem fundusz drogowy i wydatki budżetu państwa na drogi.

Nawiązując od razu do tego pytania, które pan senator zadał panu premierowi, chciałbym jakby w większych szczegółach potwierdzić to, o czym mówił premier. Otóż droga S6 jest budowana, w realizacji jest obecnie 141 km tej drogi. W sumie to jest 8 odcinków. Na ten rok planowane jest oddanie 7 odcinków. Ta droga budowana jest od strony Gdyni, Gdynia – Bożepole, w realizacji jest 41-kilometrowy odcinek, a są 3 odcinki. I tutaj zakończenie budowy przewidywane jest mniej więcej na 2021 r. Tak że cały czas te prace tam się toczą, budowa tej drogi nie została wstrzymana.

Jeśli chodzi jeszcze o to bardziej ogólne pytanie pana senatora, o to, że tutaj rozmawiamy o budżecie, a część środków jest gdzie indziej… To jest rzeczywiście duża część środków. Ustawa budżetowa obejmuje mniej niż połowę wydatków sektora finansów publicznych, tego sektora general government, bo wydatki tego sektora to jest 961 miliardów zł, przy czym obejmuje to oczywiście i wydatki samorządów, i wydatki funduszy, i wydatki poszczególnych agencji itd. W tych wydatkach, w tych 961 miliardach, 400 miliardów to wydatki budżetu, dokładnie 416 miliardów zł. Tak to mniej więcej się rozkłada. Oczywiście część tych wydatków jest ujęta w ustawie budżetowej w ramach projektów planów finansowych poszczególnych funduszy, ale nie wszystkie, i ustawa budżetowa nie obejmuje tak istotnego zakresu sektora finansów publicznych, jakim są wydatki jednostek samorządu terytorialnego. Tak że tak mniej więcej wyglądają te proporcje. Dziękuję.

(Senator Kazimierz Kleina: Jaka to jest kwota?)

To jest ponad 250 miliardów, jeśli dobrze się orientuję.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Pan senator Czarnobaj.

Senator Leszek Czarnobaj:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

Myśmy dostali zlecone przez Kancelarię Senatu 2 opinie dotyczące budżetu. Czy pan minister miał możliwość zapoznania się z nimi? Ja powiem taką rzecz. Tutaj w jednej części, tylko o tę część pytam, jest pokazane, że należności Skarbu Państwa w roku 2015 wynosiły 139 miliardów, a planowane na rok 2019 wynoszą prawie 163 miliardy. Nie mówię o ściągalności. To jest opinia dotycząca efektywności ściągalności. Proszę powiedzieć, z czego wynika taki wzrost należności Skarbu Państwa, nieściągniętych należnych różnego rodzaju danin, głównie podatków.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Dokładnych danych tu nie podam, ale oczywiście wzrost wykrywalności przestępstw podatkowych czy deliktów podatkowych przekłada się na wzrost należności w stosunku do budżetu państwa. Jeżeli to są należności, które łatwo ściągnąć, to one są ściągane, jeżeli zaś w dużej części… W zasadzie co roku mamy do czynienia z problemem prezentacji należności, dlatego że to w dużej części wynika z prawidłowego działania organów kontrolnych. Tam, gdzie nie da się tego ściągnąć, to powstaje należność… To znaczy tam, gdzie się to wykryje, powstaje należność, a jeśli nie da się jej ściągnąć, to należności rosną. Przede wszystkim z tego to wynika.

(Senator Leszek Czarnobaj: Panie Marszałku, można?)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Proszę.

Senator Leszek Czarnobaj:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

Ja jednak przywołam to zdanie i proszę, żeby pan minister się do tego ustosunkował, bo może osoby opiniujące to, co dostały od państwa… One nie stworzyły tego na innej podstawie, tylko danych z Ministerstwa Finansów i danych statystycznych. Chodzi o wzrost należności ze 140 miliardów do 162 miliardów. Jest tu takie zdanie: wysoka wykrywalność oszustw – to, o czym mówił pan minister – nie przekłada się na odzyskiwanie kwot należnych podatków. Czy mógłby pan minister powiedzieć, co jest według pana główną przyczyną nieodzyskiwania tych środków? To jest wzrost o 40 miliardów w ciągu 3 lat.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński: To jest…)

Przepraszam, jeszcze tylko jedno zdanie.

Tu są podane procenty i kwoty odzyskiwane w latach poprzednich. Autorzy pokazują, że wartość i procentowa, i bezwzględna odzyskiwanych należności nie rośnie.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

To, co pan senator mówi, potwierdza to, co ja mówiłem. Jeżeli jest zwiększona wykrywalność, to wzrastają należności. I w zależności od tego, w przypadku jakiego podmiotu ta należność zostanie wykryta, albo możemy ją ściągnąć i te należności spadają czy ściągnięta należność zostaje zredukowana i jej nie ma, albo są to podmioty, które… czy jakieś skomplikowane oszustwa, gdy nie wiadomo, który to podmiot, lub podmiotów już nie ma, zakończyły działalność, lub organy skarbowe nie są w stanie wyegzekwować tych środków z różnych powodów, i wówczas te należności rosną. Im więcej na rynku jest takich mechanizmów, które powodują powstanie… w których uczestniczą podmioty niemające własnego majątku albo w których są tzw. słupami, albo w których są wykorzystywane do pewnych oszustw podatkowych, to tym więcej należności będzie nieściągniętych i tym więcej ich po prostu będzie. A ponieważ jest bardzo dużo tego rodzaju… Oszustwa podatkowe są oczywiście bardzo, jeśli tak można powiedzieć, wysublimowane i ich twórcy biorą pod uwagę to, że w przypadku wykrycia całego łańcucha podmiotów… No, wtedy okazuje się, że tych podmiotów nagle nie ma albo są to podmioty nieżyjące, albo to są podmioty, które nie dysponują żadnym majątkiem… W związku z tym wysoka wykrywalność tego rodzaju przestępstw przekłada się bezpośrednio na wzrost należności nieściągniętych, no bo one będą cały czas gdzieś wisiały, dopóki się nie umorzy w toku postępowania tej należności. Dziękuję.

(Senator Leszek Czarnobaj: Jeszcze jedno pytanie, Panie Marszałku.)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Proszę bardzo.

Senator Leszek Czarnobaj:

Panie Ministrze, wytłumaczył pan mechanizm, który jest oczywisty, ale okej, warto wiedzieć również o tym, jaki jest mechanizm: im więcej wykrywalności, tym zapewne więcej należności – tak ten mechanizm można opisać.

Ja jednak zmierzam do czegoś innego. Czy widzi pan minister jakiekolwiek pole do działania, głównie, jak rozumiem, dla służb finansowych, KAS czy innych służb związanych jakby z uprzedzaniem tego rodzaju zdarzeń, o których mówił pan minister… Czy przyjmujemy to po prostu tak, że więcej wykrywamy, więcej nie ściągamy i przyjmujemy to jako aksjomat, czy też mamy jakiś pomysł na to?

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Szanowny Panie Senatorze, pomysły w zasadzie się zasadzają na tych wszystkich projektach, tych wszystkich działaniach w zakresie ściągalności, jak chociażby raportowaniu schematów podatkowych. Część tych działań Ministerstwa Finansów czy służb skarbowych jest skierowana stricte na wykrywanie samych przestępstw, ale część tych działań, tak jak mówię, to działania prewencyjne, tzn. część tych działań zmierza do tego, aby właśnie nie dochodziło do naruszeń w zakresie prawa podatkowego. Te działania oczywiście są istotne, one są prowadzone, jednak trudno przeciwdziałać zwiększeniu należności, jeżeli się… To znaczy można przeciwdziałać właśnie poprzez prewencję dotyczącą powstawania w ogóle oszustw podatkowych i to się dzieje. Jednak trudno przeciwdziałać nieściągalności, jeżeli się zwiększa wykrywalność właśnie wobec takich podmiotów, o których mówiłem, podmiotów, z których nie można ściągnąć należności. No, albo się to wykryje, albo się nie wykryje. Jeżeli się wykryje i z tego podmiotu ściągnąć należności nie można, to oczywiście ta należność wzrasta. Tutaj trudno… Bo trzeba by wówczas kierować… Bo tak naprawdę trochę by to prowadziło do tego, że kierować by należało kontrole przede wszystkim tam, gdzie wiemy, że należność jest ściągalna. Tak? Trochę tak to wygląda. A tam, gdzie byśmy wiedzieli, że jest nieściągalna, to byśmy zapobiegli powstaniu należności i jej nieściągnięciu. No trochę by to do tego prowadziło.

(Senator Leszek Czarnobaj: Panie Marszałku, ostatnie pytanie, mam nadzieję.)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Obiecuje pan senator? Proszę bardzo.

Senator Leszek Czarnobaj:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

Mówiąc za klasykiem, proponuję nie iść tą ostatnią drogą, bo myślę, że…

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński: Też byśmy nie chcieli.)

Tak. Ja nie w tym kierunku… Ja po prostu, mówię, taką rzecz chciałbym zasugerować. Ja nie oczekuję od pana ministra dzisiaj rozwiązania problemu, który powstaje, bo on przecież w liczbach bezwzględnych powstaje. Chodzi mi o to, że te elementy uszczelniające, które były rozpoczęte za poprzedniej ekipy rządzącej, a państwo je rozwinęliście i ta ściągalność ewidentnie się poprawia… Pojawia się problem wzrostu należności wobec Skarbu Państwa różnego rodzaju podmiotów. Ja sugeruję, że warto by było się nad tym zastanowić, dlatego że świat przestępców jest bardzo szybki, jeśli chodzi o zmiany. I coś, co dzisiaj, wydaje nam się, już uszczelniliśmy na wieki… Chcę zasugerować, Panie Ministrze, że zapewne nie. I dlatego zwracam na to uwagę – o czym mówią również autorzy tej opinii, że warto zwrócić uwagę – że przy dużej ściągalności wzrastają należności wobec Skarbu Państwa. A więc może warto w przyszłości się zastanowić. No, może tak musi być, ja nie wiem. Ale czy nie warto byłoby tego problemu rozważyć w sensie różnego rodzaju innych działań? Ja nie oczekuję odpowiedzi. To jest taka sugestia dla pana ministra w tym zakresie.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Oczywiście przyjmuję tę sugestię do wiadomości.

Jeszcze chciałbym powiedzieć, że jest przedstawiciel kierownictwa Krajowej Administracji Skarbowej na sali i być może po mojej odpowiedzi zechce jeszcze dodać kilka słów na temat, o który pan senator pytał.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Kleina.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

Ja chciałbym zapytać o taką rzecz. Ona jest też istotna z punktu widzenia budżetu państwa. No, powszechnie wiadomo – bo to często państwo podajecie –jaka była luka w podatku VAT za czasów Platformy Obywatelskiej i PSL. I chciałbym zapytać, jaka w tej chwili jest luka VAT przez was szacowana. Czyli za rok 2018 i za 2017.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Nie jestem teraz w stanie odpowiedzieć na to pytanie. To jest przedstawione w aktualizacji programu konwergencji. Musiałbym do niego zajrzeć. Tam są te szacunki przedstawione. Za rok 2017 to była bodajże mniej więcej 14-procentowa luka szacowana przez nas.

(Senator Kazimierz Kleina: Jaka to jest suma kwotowo?)

Nie umiem powiedzieć…

(Wicemarszałek Adam Bielan: Nie ma więcej pytań do pana ministra. Dziękuję bardzo. Zapraszam przedstawiciela…)

(Senator Leszek Czarnobaj: Pan minister jeszcze nie odpowiedział, zastanawiał się tylko.)

Nie chciałbym rzucać kwotami, bo nie umiem…

(Senator Kazimierz Kleina: Jak odpowiada się, ile za czasów Platformy, to się wali kwoty i wszystko jest jasne i klasyczne. A jak pytam, jaka jest luka w czasach obecnych, to zawsze wszyscy myślą. Tak? I to jest właśnie ten problem, że zastanawiają się itd. I stąd, że tak powiem… Myślałem, że to jest też po prostu wiadoma sprawa, bo to jest rzecz jakby najważniejsza, bo to jest zawsze przedmiotem społecznej, publicznej debaty.)

Jeśli mogę odesłać pana senatora do aktualizacji programu konwergencji… Tam to jest i…

(Senator Kazimierz Kleina: Znajdzie się.)

Dziękuję.

(Senator Kazimierz Kleina: Za 2018 r. i 2017 r., tak?)

Tak.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Czy są jeszcze jakieś pytania do pana ministra? Tak.

Bardzo proszę.

Senator Jerzy Czerwiński:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jedno pytanie związane z tą naszą pozycją, jeśli chodzi o wydatki społeczne. Jesteśmy na pierwszym miejscu, ale w rankingu firmy Oxfam była też jeszcze jedna kategoria – w sumie były trzy – związana z rozwarstwieniem podatków. I tam byliśmy bodajże dopiero w drugiej setce, to była chyba pozycja nr 113. Prosiłbym o wytłumaczenie, czy będziemy coś w tym zakresie robić.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński: O rozwarstwieniu, jeszcze raz, jeśli…)

Jednym z kryteriów było opodatkowanie, na ile progresywne są podatki po prostu, na ile one wpływają na niwelację różnic społecznych. W tym byliśmy w drugiej setce dopiero, konkretnie było to miejsce nr 114.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

Działają te mechanizmy, które zostały wprowadzone, czy to podwyższenie kwoty wolnej, czy inne działania, które… Dużo z tych działań było skierowanych przede wszystkim do przedsiębiorców. System podatkowy oczywiście cały czas ulega przekształceniom i zmianom. Trudno mi teraz powiedzieć o jakichś konkretnych działaniach, które będą zmierzały do zniwelowania różnic w opodatkowaniu. Cały czas się toczą prace i nad nową ordynacją podatkową, i nad kwestiami dotyczącymi zmian w podatku VAT, dotyczącymi zmian matrycy, tak że cały czas działania w zakresie podatków są w Ministerstwie Finansów podejmowane. Tutaj nie umiem powiedzieć, w jakim zakresie działania teraz podejmowane się będą przekładać na zniwelowanie tych różnic.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Pan senator Rulewski.

Senator Jan Rulewski:

Wydaje mi się, że wśród wielu informacji pozytywnych o budżecie brakuje jednej – tych pozytywnych danych porównawczych. Mówił pan premier Morawiecki, że mamy najlepsze wskaźniki wzrostu, dynamiki, że zadłużenie… Ile krajów Unii Europejskiej posiada zerowy deficyt lub nawet nadwyżkę budżetową?

(Senator Leszek Czarnobaj: Chyba 16.)

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

O ile dobrze pamiętam, to ok. 15, ale…

(Senator Czesław Ryszka: Grecja ma zero i tonie.)

…to jest nie do końca dobry parametr. Oczywiście on pokazuje, że kraj jest w dobrej kondycji, ale… Tak jak pan senator mówi, jednym z takich krajów jest Grecja. Jak porównamy się do tych krajów, do których chcielibyśmy się porównywać – czy do Francji, czy do Niemiec, czy do Hiszpanii – okaże się, że jesteśmy na dobrej pozycji. Wyprzedzają nas takie kraje jak właśnie Grecja czy Niemcy, ale także kraje małe: Malta, zdaje się, Cypr…

(Senator Jan Rulewski: Słowacja.)

No, to są kraje o nieporównywalnej wielkości gospodarki. Najważniejsze jest to, żeby być w stanie spłacać zaciągnięty dług. Jak mówił pan premier, ta nasza pozycja, jeśli chodzi o możliwości spłaty zadłużenia, jest coraz lepsza, bo dług w porównaniu do PKB maleje. Istotne jest też to, żeby spełniać – oczywiście jest to ważne z punktu widzenia ministra finansów, ale też w większej skali, ze względu na długofalową stabilność sektora finansów i budżetu – te warunki, które stawia przed nami Komisja Europejska, czyli żeby się utrzymywać poniżej tego referencyjnego poziomu deficytu i generalnie obniżać wydatki sektora finansów publicznych, zmniejszać deficyt strukturalny. I to się dzieje.

Porównanie między krajami europejskimi nie do końca… Ono oczywiście jest bardzo kuszące, ale te gospodarki nie są do porównywania, bo mamy np. niższy deficyt niż Francja, ale wyższy niż Niemcy, i trudno tutaj powiedzieć, co z tego wynika. Tak po prostu jest.

(Senator Jan Rulewski: Panie Marszałku, można?)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Proszę bardzo.

Senator Jan Rulewski:

Gwoli pewnego wyjaśnienia, zwłaszcza dla pana ministra i znawcy prawa teologicznego, pana senatora Ryszki. Chodzi o stwierdzenie, że Grecja tonie. Japonia ma 200% długu publicznego i jest najatrakcyjniejsza finansowo w zakresie wydawanych obligacji.

(Senator Czesław Ryszka: Dlatego te porównania nie mają sensu.)

Dostaje za nie bardzo dużo pieniędzy.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

No, to oczywiście… Takie, powiedzmy, porównania jednego parametru pewnie nie mają dużego sensu, bo wiele zależy od struktury zadłużenia, od atrakcyjności kraju itd., itd. Tak to wygląda.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Pan senator Florek.

Senator Piotr Florek:

Panie Ministrze, to w takim razie spójrzmy może na inny parametr, skoro pan mówi, że tu jest trudno. Chodzi mi o to, o czym mówił pan premier, o udział inwestycji w PKB. Wiemy, że są takie kraje… Irlandia ma chyba 29%, Czechy mają 25%, a w Unii jest chyba ponad 20%. Pan premier obiecał, że w Polsce ten udział będzie wynosił 25%.

Chciałbym się dowiedzieć, jaki jest aktualnie udział procentowy inwestycji w PKB, bo z informacji prasowych, z tego, co wyczytałem, wynika, że jest on najniższy od 20 lat, a przecież jest to jeden z tych ważnych parametrów, o których pan mówił. Dziękuję.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

O ile pamiętam, poziom inwestycji w stosunku do PKB kształtuje się mniej więcej na poziomie ponad 17%, przy czym on cały czas… To było 17,9% w III kwartale 2018 r. i 17,6% w roku poprzednim. Czyli to powoli, ale rośnie.

W III kwartale 2018 r. inwestycje prywatne zwiększyły się o 9,9%, tak że tendencja wzrostowa jest tu widoczna. Być może nie rośnie to tak bardzo, jakbyśmy chcieli, ale wzrost jest z roku na rok widoczny. Mam nadzieję, że to się utrzyma.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Senator Rulewski.

Senator Jan Rulewski:

Była rozmowa z panem premierem na temat długu publicznego, ale te liczby się zmieniały. Dlatego chciałbym od pana uzyskać odpowiedź na pytanie: czy zobowiązania wobec emerytów i rencistów na przyszłe lata, wynoszące 380 miliardów zł, stanowią dług publiczny, czy też można, że tak powiem, zawiesić je na uchu?

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

One będą stanowiły dług publiczny, kiedy będzie konieczność ich realizacji. Rozumiem, że w sytuacji, kiedy trzeba będzie sfinansować czy dofinansować z budżetu tego rodzaju działania, to jakby wejdzie to w skład długu. Będzie tak, jeśli budżet państwa nie będzie w stanie zapewnić właściwych środków na to finansowanie. Tyle mogę powiedzieć.

Senator Jan Rulewski:

Przepraszam. Premier Morawiecki dług OFE zaliczył jakby do VAT i powiększył w ten sposób dług poprzedniej ekipy. Może miał rację. Ale już tego długu, który w tej chwili państwo ma po likwidacji czy wygaszeniu OFE, nie zalicza…

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Tomasz Robaczyński:

No, to jest w pewnym sensie tzw. dług ukryty. Będą przecież ściągane składki. Tak? Będzie określona wartość deficytu czy też nadwyżki – saldo budżetu państwa, całość tego, co ostatecznie trzeba będzie wypłacić. Jeżeli będzie konieczność wypłacenia tego w ramach długu publicznego, to tak, a jeśli nie, to nie.

(Senator Jan Rulewski: Dziękuję.)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Nie ma więcej pytań.

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Zapraszam teraz podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, pana Pawła Cybulskiego.

(Rozmowy na sali)

A, nie, przepraszam…

(Głos z sali: Wiceminister finansów, Krajowa Administracja Skarbowa…)

Przepraszam bardzo. Pan minister Cybulski, wiceminister z Ministerstwa Finansów, uzupełni odpowiedzi.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Paweł Cybulski:

Tak. Chciałbym w uzupełnieniu odpowiedzi na zapytanie pana senatora Czarnobaja, jako ten, który reprezentuje razem ze swoimi ministrami, razem ze swoim szefem, panem Marianem Banasiem i panem ministrem Walczakiem… Chciałbym tylko odpowiedzieć na te wątpliwości, które pojawiły się na sali. Chciałbym przede wszystkim powiedzieć, że Krajowa Administracja Skarbowa jest bardzo zdeterminowana do walki z szarą strefą. Będziemy to robili konsekwentnie. Ta determinacja i ta praca powodują, że… Musimy wiele nadrobić, poprawić wiele z tego, co było robione do tej pory. Wiemy, że konsolidacja służb skarbowych nastąpiła 1 marca 2017 r. Mamy spadek jeszcze po naszych kolegach z UKS-ów, czy z urzędów kontroli skarbowej, bo ci koledzy bardzo często przypisywali decyzje z art. 108 na słupy. Państwa statystyka jest statystyką historyczną – ona jako efekt egzekucji wskazuje pewien efekt, który zaszedł w wyniku wcześniejszych kontroli, wcześniejszych decyzji i wszystkich postępowań podatkowych, jakie miały miejsce w stosunku do nieuczciwych podatników. Tak jak powiedziałem, w wyniku tego powstało wiele decyzji z art. 108. W tej chwili jesteśmy w sytuacji, w której próbujemy ściągnąć te należności, bardzo konsekwentnie wykonując przepisy prawa podatkowego. Tak jak mówię, są to zaszłości – decyzje czy kontrole, które dotyczyły lat ubiegłych, lat przeszłych. Teraz dochodzi do czynności egzekucyjnych. Okazuje się jednak, że w wielu sytuacjach są one nieskuteczne, bo nieskuteczne były wcześniejsze działania. Jest to konsekwencja złej polityki, złych działań organów podatkowych, które były w latach przeszłych. W tej chwili to poprawiamy, jesteśmy zdeterminowani i oczywiście te sugestie, o których mówi pan senator, jak najbardziej przyjmujemy. Mało tego, przyjmujemy i już realizujemy. Chciałbym powiedzieć o tym, że w niedługim czasie będziemy chcieli ogłosić województwo mazowieckie pierwszym województwem wolnym od karuzel podatkowych. Mam nadzieję, że nam się to uda w bardzo niedługim czasie po to chociażby, żeby polepszyć sferę działania biznesowego. Chodzi o to, żeby firmy mogły lepiej oddychać, czyściejszym powietrzem, żeby mogły bezpieczniej poruszać się w sferze biznesowej – żeby te firmy nie musiały mieć tylu kontroli, ile miały do tej pory. Wiemy, że tych kontroli jest mniej, tak jak powiedział pan premier, ale my chcemy, żeby liczba tych kontroli była minimalna, żeby były one dokonywane tylko w sytuacjach skrajnych, sytuacjach trudnych, wyjątkowo trudnych, kiedy mamy do czynienia z podmiotami, które już zadeklarowały, że nie będą w ogóle rozliczały podatków w Polsce. Tak więc tutaj sytuacja jest bardzo jasna. Nasza strategia jest bardzo jasna i na pewno w niedługim czasie nie będzie dochodziło do eskalacji zaległości podatkowych, jako że już wcześniej, na etapie likwidacji karuzel, a dokładnie likwidacji organizatorów tychże karuzel, będziemy chcieli nie dopuszczać do sytuacji powstawania jakichkolwiek fikcyjnych zaległości. To tyle z mojej strony. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

I teraz zapraszamy pana Gadomskiego, wiceministra zdrowia.

Pytanie będzie zadawał pan senator Grodzki. Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Tomasz Grodzki:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Ja rozwinę to pytanie, które zadałem panu przewodniczącemu Biereckiemu odnośnie do Agencji Badań Medycznych. No, rozumiem, że ustawa jest jeszcze na etapie procedowania, ale pana kolega, pan minister Cieszyński, zeznał, że są już zabezpieczone środki. Chciałbym uzyskać odpowiedź, czy pan to potwierdza, czy też dopiero wtedy, jak ustawa zostanie uchwalona, będzie uruchamiana rezerwa z innych źródeł. Dziękuję bardzo.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Sławomir Gadomski:

Szanowny Panie Marszałku! Panie Senatorze!

Oczywiście, z racji tego, że ustawa jest procedowana, de facto nie znamy jeszcze ani ostatecznego terminu jej wejścia w życie, ani terminu uruchomienia agencji. No, de facto nie znamy również ostatecznej kwoty potrzebnej na rok 2019. Założona została kwota 50 milionów zł, no ale nie ma co ukrywać, że termin uruchomienia agencji też będzie determinował ostateczną kwotę na ten cel. Z racji charakteru tych prac legislacyjnych ta kwota oczywiście nie jest dzisiaj bezpośrednio ujęta w ustawie budżetowej, jednak należy zaznaczyć, że w części 83 „Rezerwy celowe”, w poz. 91 „Środki na zadania w obszarze zdrowia”, minister zdrowia dysponuje rezerwą na poziomie prawie 300 milionów zł. No i zakładamy, że środki z tej części, z tej pozycji, zostaną przeznaczone na Agencję Badań Medycznych.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Nie ma więcej pytań.

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze, za odpowiedź.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Sławomir Gadomski: Dziękuję.)

Otwarcie dyskusji

Otwieram dyskusję.

Przypominam, że w dyskusji nad ustawą budżetową senatorowie nie mogą zgłaszać wniosków o odrzucenie ustawy.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Kleinę.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Przystępujemy do uchwalenia budżetu na rok 2019. Ustawa budżetowa jak zwykle jest jedną z najważniejszych ustaw, a według mnie wręcz najważniejszą ustawą, jaką w ciągu roku przyjmuje parlament. To ta ustawa decyduje o tym, jakie programy, jakie priorytety będą realizowane w ciągu najbliższego roku. Ustawa budżetowa mówi zawsze o pewnych kierunkach, w których chcielibyśmy podążać. Oczywiście tak samo jest i z tą ustawą, którą dzisiaj omawiamy. No, wczoraj mieliśmy okazję dyskutować o tej ustawie na posiedzeniu komisji budżetowej. Ta ustawa budżetowa na rok przyszły pokazuje bardzo wiele pozytywnych tendencji. Pokazuje, że budżet państwa rzeczywiście będzie po raz kolejny większy – zresztą od wielu, wielu lat zwiększa się on z roku na rok – a to świadczy o tym, że Polska na przestrzeni tego czasu, kiedy ja to obserwuję w parlamencie, z roku na rok stara się być krajem bogatszym, zamożniejszym, a także, mam nadzieję, lepiej zarządzanym w sensie finansowym.

Pan premier dzisiaj powiedział o tym, że w ubiegłym roku dołączyliśmy do grona 25 najbardziej rozwiniętych krajów świata. Ta decyzja… ta informacja cieszy nas wszystkich, bo pokazuje, że konsekwentnie, przez wiele lat, ci wszyscy, którzy w przeszłości rządzili Polską, i ci, którzy dzisiaj rządzą, doprowadzili do tego, że ten rozwój gospodarczy nieustannie nam towarzyszy. Rozwój gospodarczy, ten wzrost gospodarczy jest i był także udziałem Polski w tych czasach, gdy cała Europa czy duża część świata była w bardzo poważnym kryzysie. Wówczas Polska jako jeden z niewielu krajów, a może nawet jako jedyny kraj w Unii Europejskiej, potrafiła zawsze mieć dodatni wzrost gospodarczy, wzrost dochodów budżetowych. To były trudne lata, te lata po roku 2008, kiedy my wszyscy tutaj obecni w parlamencie obawialiśmy się, że mogą być różne scenariusze, nawet taki jak np. na Łotwie, gdzie w ciągu jednego roku podjęto decyzję o zmniejszeniu wynagrodzeń i zmniejszeniu emerytur o 30%. My szczęśliwie tego nigdy nie doświadczyliśmy i potrafiliśmy przejść suchą nogą przez te najtrudniejsze momenty, jakie dotykały gospodarkę światową.

Dzisiaj polska gospodarka korzysta z tej dobrej koniunktury, jaka jest udziałem gospodarki europejskiej i światowej. Ale dzisiaj także pan premier zapowiedział, że te dobre czasy czy bardzo dobre czasy powoli się kończą i już rok 2019 będzie rokiem trudniejszym niż lata poprzednie pod względem poziomu rozwoju gospodarczego. Dobrze, że wszyscy tutaj zdają sobie z tego sprawę. No, premier – to oczywiste – odpowiadając za sprawy najwyższej wagi, musi zdawać sobie z tego sprawę w sposób nadzwyczajny. Ale wydaje mi się, że pracując nad tym budżetem i pracując nad tymi sprawami od wielu lat – wielu z nas tutaj jest senatorami przecież nie pierwszą kadencję – widzimy też, że pewne rzeczy są jednak przedstawiane w sposób co najmniej budzący wątpliwości.

To dzisiejsze wystąpienie pana premiera, które pokazuje tę idealną sytuację gospodarczą, w jakiej znajdujemy się… Jak się dotknie tego głębiej, okazuje się, że wiele w tym jest niestety takiej demagogii lub po prostu nieprawdy. Ja panu premierowi zadałem właściwie drobne pytania i odpowiedź na takie drobne pytanie jest odpowiedzią, czy mówimy prawdę, czy raczej kręcimy, jeśli chodzi o tę prawdę, żeby do końca jednak… żeby zawsze wyszło na moje. Zapytałem o drogę ekspresową nr 6. I tutaj zostało to przedstawione w taki sposób, że wszystko jest bardzo dobrze, że wszystko idzie do przodu, że wydatkujemy pieniądze, że inwestycja cały czas jest realizowana. Oczywiście w tym wszystkim, co powiedział pan premier, jest prawda. Prawdą jest, że inwestycja, jeśli chodzi o drogę od strony Szczecina do Koszalina, jest realizowana. To prawda. To był projekt, który był rozpoczęty. Przetargi zostały ogłoszone. Weszły firmy na plac budowy jeszcze za czasów poprzedniego rządu w roku 2015, nawet chyba w roku 2014, chociaż… na pewno w roku 2015. I ten odcinek drogi był wówczas zakontraktowany. A błędem naszego rządu czy naszej administracji było wtedy to, że nie rozstrzygnięto do końca przetargu na odcinek od strony Gdańska do Koszalina, bo zakładano, że to rozstrzygnięcie powinno być rozstrzygnięciem już następnego rządu. Przetarg został ogłoszony. Pieniądze na to były zagwarantowane. Droga była na szóstym miejscu na liście priorytetów. I co? Jaka zapadła decyzja, jaka była wówczas pierwsza decyzja? To było zatrzymanie tej inwestycji pod pretekstem, że nie ma na to środków. Jeżeli nie ma środków, to ja oczywiście jestem w stanie to zrozumieć, ale okazuje się, że w innych miejscach środki były. Zatrzymano budowę tej drogi. Dopiero w tym roku w styczniu czy w lutym, czy może nawet w marcu… w zeszłym roku jesienią podpisano umowę na budowę fragmentu drogi, krótkiego fragmenciku drogi właśnie od Gdyni do Bożegopola – już nie będę mówił szczegółowo – ale zasadnicza część tej drogi właśnie od Bożegopola, od Lęborka, mimo wielokrotnych próśb, tłumaczeń, wyjaśnień, wielokrotnych obietnic została zatrzymana. Mówi się o tym, że ona będzie zrealizowana w formie partnerstwa publiczno-prywatnego. Nie chcę tego wszystkiego wyjaśniać, tylko chcę państwu powiedzieć, jak można manipulować faktami dotyczącymi spraw związanych z gospodarką, z budżetem itd. No, kiedy mówimy tak nieprawdziwie i ustami premiera, to wtedy wszystko jest… Człowiek po prostu ma wątpliwości, czy tak naprawdę jest itd.

Dzisiaj pan premier podał jako ogromny sukces to, że odmrożone zostały płace w sektorze publicznym i że to odmrożenie będzie wynosiło 2,3%. I jest podane, że od lat tego nie robiono. No, 2,3% to jest poniżej poziomu inflacji prognozowanego przez Narodowy Bank Polski, bo on mówi, że inflacja w tym roku wyniesie 2,5%. Propozycja rządowa mówi o 2,3%, czyli nawet jeżeli rzeczywiście będzie to na poziomie 2,3%, to to odmrożenie na poziomie 2,3% płac oznacza tylko tyle, że płace są nieruszone. No, tak to trzeba czytać. Tu pan premier jeszcze dalej mówi, że przecież w niektórych branżach podwyżki będą większe, a w niektórych mniejsze. No, ale jeżeli średnia wynosi 2,3%, to oznacza to tylko tyle, że w wielu branżach będzie wręcz realna obniżka wynagrodzeń. No, porównywanie tego do czasów Platformy Obywatelskiej z takim wyrzutem, że za naszych czasów te płace nie były podnoszone… Wtedy niektóre były podnoszone, niektóre nie, ale były zamrożone, to prawda. Jednak wówczas na jakim poziomie była inflacja? Jak już mówiłem, co pan premier też potwierdził, w ciągu 2 lat była deflacja, ale z reguły inflacja była na poziomie w okolicach zera. No, niech by tam nawet było źle za naszych czasów – skoro już tak państwo się upieracie, trudno – ale proszę mówić, jak faktycznie i prawdziwie sprawy wyglądają dzisiaj.

Kolejna sprawa związana z budżetem, taka zasadnicza. Oczywiście co do zasady… Jest to słuszna zasada przy tworzeniu budżetu państwa, że do ustawy budżetowej wpisuje się dochody jako dochody minimalne, zakładając, że można osiągnąć większe, i z reguły są osiągane większe. Jednak jako wydatki podane są maksymalne wydatki, jakie można realizować w poszczególnych częściach budżetu. Co do zasady jest to generalnie słuszne, ja to popieram. Uważam, że tak powinno być, że nie można planować więcej, a później na koniec roku pytać: co z tym wszystkim się stało? Tylko że trzeba w tym wszystkim mieć pewien umiar. Właśnie wczoraj na posiedzeniu komisji zwróciłem uwagę na pewną sprawę, można powiedzieć, drobną, ale ona też świadczy o tym, że to wszystko jest, że tak powiem, pokręcone i niewiarygodne. Jak państwo wiecie, w ostatnich dniach przyjęliśmy ustawę dotyczącą cen energii. Wielokrotnie interweniowaliśmy tu, w Senacie, prosiliśmy, monitorowaliśmy, mówiliśmy o tym, że cena energii rośnie, i to w takim tempie, że szczególnie przedsiębiorcy pytają, co się dzieje, bo dostają umowy na rok przyszły uwzględniające wzrosty cen energii powyżej 40%. Na koniec przyjęto tę ustawę, która mówi, że nie będzie wzrostu cen energii, i przedsiębiorcy dostaną tę cenę, jaka była, na dotychczasowych warunkach. Jeszcze nikt nie otrzymał nowych umów, a jest koniec stycznia, ale w ustawie wpisane jest, że do końca marca, więc zobaczymy, jak to będzie. W każdym razie jednym z kosztów tej całej operacji jest zmniejszenie akcyzy o 1 miliard 800 milionów zł, o ile dobrze pamiętam. Tak więc pytam wczoraj: czy przedstawiając budżet w Sejmie, dokonaliście państwo nowelizacji w dochodach? No, ubytek w akcyzie 1 miliarda 800 milionów zł to jest ubytek istotnej kwoty, to nie jest, jeśli patrzeć z punktu widzenia budżetu, jakieś tam 100 milionów zł, lecz są to prawie 2 miliardy zł. Na to minister mówi: nie, myśmy tu nic nie zrobili, zakładamy, że bez względu na to te dochody z akcyzy w roku bieżącym będą na poziomie… o ile dobrze pamiętam, padła kwota 28 miliardów zł. No, to ja mówię: proszę panów, jak to jest możliwe? Jak my planujemy ten budżet, skoro półtora miliarda w tę czy w tamtą stronę po prostu nie ma większego znaczenia? To podważa zaufanie do pracy nad budżetem państwa. A chciałoby się jednak, żeby każda kwota, która jest wpisana w budżecie, była kwotą realną, żeby ona rzeczywiście mówiła o rozwoju, by mówiła o tych sprawach, które dotyczą naszego funkcjonowania. Tak się niestety nie dzieje. Ale według mnie tak nie może być, bo budżet powinien być na takim poziomie konkretności i przewidywalności, żeby ta kwestia nie budziła wątpliwości. I to tyle.

A, jeszcze jedno zdanie. Muszę wrócić…

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Michał Seweryński)

(Wicemarszałek Michał Seweryński: Ale ostatnie.)

Panie Marszałku, ostatnie zdanie. To będą dwa zdania, ale krótkie.

Wracam ciągle, z uporem godnym większej sprawy, do kwestii VAT. VAT to jest podstawowy dochód budżetu państwa. I gdy państwo mówicie, także pan premier mówił dzisiaj – a to jest brak uczciwości w mówieniu o tych sprawach – o jednolitym pliku kontrolnym jako o tym sposobie na lukę, bo dzięki temu tę lukę budżetową udało się zmniejszyć, i gdy mówicie: to myśmy zrobili… Ale tu warto wrócić choćby tylko do tego, że ta ustawa o jednolitym pliku kontrolnym została przecież uchwalona za czasów rządu Platformy Obywatelskiej, przy sprzeciwie Prawa i Sprawiedliwości. Podobnie rzecz się ma z odwróconym VAT. Proszę państwa, po prostu elementarna uczciwość wymaga tego, żeby…

(Wicemarszałek Michał Seweryński: Już proszę kończyć.)

Gdy mówi się o takich sprawach – a to są sprawy budżetowe – to proszę mówić tak, jak rzeczywiście sprawa wygląda. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku. (Oklaski)

Wicemarszałek Michał Seweryński:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan marszałek Borusewicz.

Senator Bogdan Borusewicz:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja chcę zgłosić poprawkę dotyczącą przywrócenia środków na Europejskie Centrum Solidarności, obniżonych z 7 milionów 146 tysięcy do 4 milionów przez wicepremiera i ministra kultury, pana Glińskiego.

Chcę powiedzieć, że nie jest to duża suma, nie jest to wielka suma, ale jest to suma symboliczna. Europejskie Centrum Solidarności jest i instytucją muzealną, i instytucją kultury, która spełnia bardzo ważną rolę dla Gdańska, Trójmiasta, ale także dla całego kraju, bo ludzie z całego kraju przyjeżdżają, aby być tam, aby uczestniczyć w różnych imprezach, inicjatywach, ale także żeby obejrzeć wystawę, która mówi o ważnej części naszej historii. Mówi o tym, jak dochodziliśmy do wolności, mówi o opozycji – nielicznej – w Polsce i mówi o tym, jak ten ruch się tworzył. Czyli mówi także o ruchu robotniczym i inteligenckim, który rozpoczął się w sierpniu 1980 r. od strajku w Stoczni Gdańskiej. Na dawnym terenie Stoczni Gdańskiej za duże pieniądze Unii Europejskiej i miasta Gdańska zbudowano Europejskie Centrum Solidarności. I jeżeli mamy pretensje, że Europa widzi tylko upadający mur berliński i uważa, że od tego zaczęły się zmiany w tej części Europy, to powinniśmy wspierać to Europejskie Centrum Solidarności – do którego przyjeżdżają także turyści z Zachodu, z Niemiec, ze Skandynawii, ale także z Kaliningradu – i powinniśmy tworzyć mu dobre możliwości funkcjonowania we wszystkich wymiarach, nie tylko w wymiarze wystawowym. Dla mnie jest nie do zaakceptowania decyzja wicepremiera obecnego rządu, któremu nie podobały się różne elementy działania Europejskiego Centrum Solidarności albo takie, które miały miejsce obok centrum czy w centrum. To ma być uzasadnienie decyzji o odebraniu tych ponad 3 milionów zł. W czerwcu, 29 czerwca minister kultury i wicepremier w piśmie do dyrektora ECS potwierdził sumę 7 milionów 146 tysięcy zł i 800 tysięcy przekazywanych przez ECS związkowi na funkcjonowanie historycznej sali BHP, zaś 4 miesiące później, 25 października wystosował pismo, z którego wynikało, że ta suma zostanie zredukowana do 3 milionów 146 tysięcy zł. Pismo zostało wystosowane na 2 miesiące przed końcem roku. Redukcja na 2 miesiące przed końcem roku tak znaczącej sumy dla tej instytucji powoduje, że jej funkcjonowanie staje pod znakiem zapytania.

Napisałem w tej kwestii interwencję senatorską, opierając się na ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, 17 grudnia napisałem do premiera. Do dzisiaj nie uzyskałem odpowiedzi, podobnie jak nie uzyskała odpowiedzi rada ECS, która zdecydowała się wysłać delegację do premiera, aby podjął negocjacje w tej kwestii. W tej delegacji miał być wiceprzewodniczący związku „Solidarność” Biś, miał być Lis, Bogdan Lis i miał być Frasyniuk. Na prośbę o spotkania nie ma odpowiedzi. To jest właśnie traktowanie tego typu, traktowanie, można powiedzieć, per noga tych, którzy chcą ratować Europejskie Centrum Solidarności. To obcięcie nie dotyczy akurat tych pieniędzy, które idą przez ECS na salę BHP, mimo że tam 3-krotnie się odbyły spotkania partyjne, zjazdy ONR. Tak więc to, że Adamowicz wygłasza tam oświadczenie, że będzie startował, że Wałęsa wygłasza jakieś oświadczenie, bo ma biuro w ECS, ma tam swoje biuro, jest powodem zabrania dotacji, a w tym przypadku nic nie jest powodem, żeby zareagować.

Jesteśmy w Gdańsku w trudnej sytuacji. Na 2 dni przed śmiercią Adamowicza rozmawiałem w radzie ECS, której jestem członkiem, razem z prezydentem Adamowiczem rozmawialiśmy po raz kolejny na ten temat. Słucham z zainteresowaniem tych deklaracji o uspokojeniu, o porozumieniu. Niech więc mój wniosek o przywrócenie dotacji będzie traktowany jako próba porozumienia. W słowach można się wspiąć na wyżyny, można mówić o porozumieniu, a jednocześnie niszczyć dorobek tego, o którym – o nim samym, o jego dokonaniach – w tej chwili wszyscy mówimy tylko dobrze. Europejskie Centrum Solidarności od początku do końca było pomysłem i realizacją prezydenta Pawła Adamowicza. Dlatego apeluję do Wysokiej Izby: jeżeli chcecie pokazać, że wasze słowa są cokolwiek warte i będą warte pamięci, to tu jest właśnie ten element sprawdzenia. Apeluję do tej części Wysokiej Izby, która zawsze wspiera rząd – bo jest związana z tym rządem – ale mam nadzieję, że od czasu do czasu będzie decydować także według własnego sumienia i własnej analizy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Michał Seweryński:

Dziękuję, Panie Senatorze, Panie Marszałku.

Głos zabierze pan senator Klich.

Senator Bogdan Klich:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Czas debaty budżetowej to także czas refleksji nad tym, w jakim kierunku idzie rząd, jeżeli chodzi o najważniejsze obszary życia społecznego. Nie wiem, czy wszyscy się z tym zgodzą, ale jestem przekonany o tym, że w budżecie, jak w soczewce, skupiają się intencje rządzących odnośnie do tego, w którym kierunku przyspieszać, a który kierunek wyhamować. Skupiają się też kierunki strategiczne rozwoju kraju oraz wsparcia dla obywateli. I wreszcie, co najważniejsze, to budżet państwa jest odpowiedzialny w dużym stopniu za instytucje, za funkcjonowanie instytucji, które należą do zakresu kompetencji państwa, w tym wypadku naszego państwa, państwa polskiego. I dlatego z tak dużym niepokojem obserwuję, wraz z koleżankami i kolegami z opozycji, że także w budżecie na ten rok brakuje środków w obszarze, który jest absolutnie strategiczny, w obszarze, który jest kluczowy z punktu widzenia przyszłości naszego kraju i przyszłości Polek i Polaków, a mam tu na myśli edukację.

Przestrzegaliśmy wielokrotnie, że zmiany, które zostały wprowadzone tzw. reformą edukacji, pociągną za sobą wiele negatywnych konsekwencji. Niestety, mieliśmy rację. Niestety, mieliśmy rację, przestrzegając przed odejściami nauczycieli z zawodu. Odeszło wielu doświadczonych nauczycieli. Przestrzegaliśmy przed dezorganizacją procesu nauczania. Mówiliśmy wyraźnie o tym, że reforma edukacji może zamienić się w deformę, może zamienić się w dezorganizację. I tak się rzeczywiście stało w sytuacji, którą obserwujemy ostatnio. Klasy są liczniejsze, w wielu szkołach edukacja odbywa się już na 2 zmiany. W wielu szkołach, także w szkole, do której uczęszcza mój najmłodszy syn, brakuje pomieszczeń.

Mówiliśmy także, również na tej sali, że ofiarami będą polskie dzieci, nasze dzieci i wnuki, w sytuacji, kiedy niestety rynek edukacyjny jest już umiędzynarodowiony i obowiązują na nim żelazne, powiedziałbym, bezwzględne warunki konkurencji.

W odpowiedzi na to, jak pamiętam z dyskusji na temat ustawy zmieniającej polską oświatę, usłyszeliśmy, że szkoła w XIX w. była wymysłem socjalistów. Mam nadzieję, że dobrze zacytowałem fragment wypowiedzi jednego z kolegów senatorów. No cóż, szkoła nie jest przywilejem. Szkoła – dobrze funkcjonująca szkoła – jest zadaniem państwa. Bo oświata jest zadaniem państwa. I troska o równe szanse dzieci jest zadaniem państwa. Bez względu na to, w jakim kraju byśmy się znaleźli, bo takie jest zadanie każdego współczesnego państwa. Jedno się wywiązuje z tego zadania lepiej, inne – gorzej.

Jesteśmy przekonani o tym, że żeby polska szkoła funkcjonowała lepiej, nie wolno zrzucać odpowiedzialności na nauczycieli oraz samorządy. A tak się niestety w ostatnim czasie stało. Minister edukacji umywa ręce. Rząd uważa, że to samorządy powinny uporać się z problemem, który został stworzony przez rząd. No, nie uporają się, nie dadzą sobie rady, zwłaszcza w sytuacji, kiedy brakuje środków.

I z tego wynikają protesty nauczycieli. To już nie jest sytuacja… to już nie jest niepokój w środowisku nauczycielskim. To jest wrzenie. I trzeba sobie to jasno i wyraźnie powiedzieć: mamy do czynienia z wrzeniem w środowisku nauczycielskim. W środowisku, które ma poczucie odpowiedzialności za zadania, które realizuje, ma poczucie tego, że od dobrze prowadzonego nauczania zależy przyszłość naszych dzieci. I to wrzenie powinno być potraktowane jako sygnał, jeden z najważniejszych sygnałów w ostatnim czasie. I z tego wrzenia powinny być wyciągnięte wnioski. Nauczyciele powinni zarabiać więcej. Nauczyciele, jeżeli mamy od nich wymagać dobrego nauczania, muszą zarabiać więcej.

Następna kwestia. Już nawet premier Morawiecki ma świadomość tego, że dochodzi do bardzo niebezpiecznej kumulacji roczników w 2019 r., czyli teraz, w tym roku. I że ta kumulacja roczników zaowocuje nie tylko przeładowanymi, przepełnionymi szkołami, lecz także dezorganizacją procesu nauczania, a może nawet spowodować to, że roczniki skumulowane w polskiej szkole będą opuszczać tę szkołę ze znacznie mniejszą wiedzą i gorszym przygotowaniem do dalszej nauki i do samodzielnego życia. To się wiąże także z problemami lokalowymi. Bo samorządy bez zwiększenia subwencji nie poradzą sobie z problemami, które spowodowała deforma edukacji.

A zatem sprawą chyba najbardziej kluczową w tym budżecie byłoby dostrzeżenie tych kwestii i zwiększenie środków, które winny być przekazane na podwyżki dla nauczycielki, na subwencję oświatową i wsparcie samorządów, tak aby problemy stworzone przez rząd łatwiej udawało się tam rozwiązywać na poziomie podstawowym, czyli przez samorządy, przez dyrekcje szkół i przez samych nauczycieli.

Sądzę, że poprawka do budżetu dotycząca zwiększenia środków o 4 miliardy zł na te 3 podstawowe zadania, raz jeszcze je wymienię, podwyżki dla nauczycieli, wsparcie dla samorządów przede wszystkim w sytuacji kumulacji roczników… Sądzę, że ta poprawka będzie testem dla pań i panów senatorów w tej Izbie, jeżeli chodzi o tegoroczny budżet, ta poprawka będzie egzaminem z troski o polską edukację. Dlatego w imieniu swoim, senatora Kazimierza Kleiny oraz senatora Czarnobaja składam poprawkę, co do której opinia jest podzielana przez cały klub Platformy Obywatelskiej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Michał Seweryński:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan senator Rulewski.

Senator Jan Rulewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Powiedziałbym tak: ten budżet jest dobry. On musi być dobry, bo jest budżetem wyborów, budżetem, w którym to władza jako główny parametr budżetowy wpisała zwycięstwo wyborcze. I tylko tyle na temat całego budżetu.

Zauważam, że jest on pisany w rytmie… czy też według instrukcji wyborczej, zatem zawiera w sobie, bo musi zawierać, grę interesów wyborczych. A jeśli tak, to są tam grupy uprzywilejowane i są grupy, o których zapomniano. Uprzywilejowane grupy, jak rozumiem, nie muszą mieć obrońców, ale jako człowiek „Solidarności” muszę się opowiedzieć po stronie tych grup społecznych – wbrew temu, co mówił pan premier Morawiecki, jakoby budżet był spójny – o których zapomniano.

Zauważam tu pewne zjawiska ze strony rządu, który w moim przekonaniu cierpi na 2 choroby: na amnezję wstępną i na amnezję następczą. Zajmijmy się najpierw historią, która jest żywa. Amnezja wstępna to jest przede wszystkim zapominanie o prawie. To nie jest coś, co ten rząd nie wyróżnia… Być może nie przyjmie tego nawet jako krytyki. Myślę mianowicie o wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r., w którym to Trybunał Konstytucyjny – tak, z wniosku senatorów i posłów PiS – uznał konieczność wyrównania świadczeń tych, którzy zajmują się niepełnosprawnymi dziećmi, i tych, którzy zajmują się osobami dorosłymi. Ta amnezja trwa już – łatwo obliczyć – 4 lata, a jeśli państwo nie przyjmiecie naszej poprawki w tym zakresie, będzie obchodziła okrągłą, piątą rocznicę. W tym będą 4 lata rządów PiS. Dlatego mówimy o potrzebie odnowienia rezerwy, która była już w 2015 r. przewidziana na realizację tego wyroku. To jest te 800 milionów, skromnie, bo w tym czasie ten dług narósł, zwiększył się m.in. o odsetki.

W tym przypadku boli nas niewyrównanie tej krzywdy, a jest taka potrzeba. Tym bardziej że wobec innych krzywd podejmuje się działania odwrotne do amnezji, galopujące działania legislacyjne, skierowane np. do górników, kiedy to ustawy uchwala się, mając na uwadze procesy sądowe, w trybie nocnym, czyli w czasie ujemnym. W tej sprawie akurat zegary inaczej chodzą, wręcz stanęły na roku 2014.

Amnezja wstępna to również zapominanie o tym, że prawie 800 tysięcy urzędników w różnych instytucjach nie czerpie z dochodów czy też z optymizmu gospodarczego i budżetowego tejże ustawy. Przynajmniej przez ostatnie 3 lata, kiedy to okazało się, że jak za sprawą czarodziejskiej różdżki budżet puchnie nam od sprawności, od wzrostu gospodarczego. Pracownicy zatrudnieni w finansach publicznych, w ZUS, w inspekcjach w urzędach wojewódzkich, w samych urzędach wojewódzkich, a zwłaszcza w delegaturach tych urzędów w małych miejscowościach, jakby przez PiS nieoczekiwanie zapomnianych, od 9 czy 10 lat nie mają żadnego przyrostu. Rząd powiada, że będzie podwyżka 2,7%. To jest nieprawda, bo to będzie tylko rekompensata z tytułu założonej przez rząd – mam nadzieję, że dobrze obliczonej – inflacji. Zatem efekt będzie zerowy.

A mnie boli to, że jednocześnie ze względu na wybory niektóre grupy spełniające te same funkcje w administracji publicznej, dalej wykonujące je na podstawie środków budżetowych, uzyskują podwyżki – i to w stopniu nie mniejszym niż 5%. Myślimy tu o administracji więziennej, pracownikach cywilnych w wojsku, w sądownictwie czy też w Policji. Nie mam nic przeciwko temu, żeby ta akcja miała miejsce, jednak zasada sprawiedliwości…

I zasada usłużności. Wszak pan premier powiedział, że będą honorowane służby, które świadczą usługi dla ludności. A czymże jest praca Inspekcji Weterynaryjnej, Państwowej Inspekcji Pracy czy pracowników, tych mrówek, w ZUS, jak nie pełnieniem usług społecznych? O nich, niestety, rząd zapomniał w ramach tej choroby – amnezji wstępnej.

Ale okazuje się, że to nie jest jedyny objaw chorobowy. Jest też choroba następcza – i to nie dotyczy tylko premiera. Mam żal do takiej znakomitej postaci opozycji, ministra Sellina, wywodzącego się z tego objętego bohaterską działalnością Wybrzeża, z Gdańska, że wszczął olbrzymi spór, nie tylko finansowy, z Europejskim Centrum Solidarności – wizytówką tamtych i dzisiejszych czasów. Bo to nie jest tylko muzeum, to jest instytucja, która przenosi nasze geny wolności w przyszłość. Kto nie był tam, zapraszam. To jest instytucja, która m.in. nie czekając na jakiekolwiek inicjatywy, wystąpiła w sprawie obchodów wyborów 4 czerwca 1989 r. I uważamy, że tej instytucji, która jest już znana z urządzania wielu innych imprez, powinna być przyznana dotacja na zorganizowanie w miejscu, gdzie rodziła się ta rewolucja, odpowiedniej dotacji. Mówię tutaj o 6,3 miliona. Jeszcze raz wyrażam żal pod adresem, myślę, że człowieka z naszego pokolenia, ministra Sellina, że tak szybko zachorował na tę amnezję wstępną i następczą. Choćby dlatego, że brał udział w obradach Okrągłego Stołu i jest jego sukcesorem, bo wielokrotnie został wybrany na podstawie list Okrągłego Stołu. Nie miałem tego przywileju, a mimo to bronię tejże pięknej, politycznej instytucji, jaką był Okrągły Stół. Tym bardziej mam żal, że wobec posła Andruszkiewicza nie tylko zastosował prawo łaski, ale uznał go za wschodzącą gwiazdę polityczną, tego samego posła Andruszkiewicza, który pluł na Europejskie Centrum Solidarności, pluł na wszystko, co europejskie. Nagle pan Sellin stał się jego największym adwokatem, można powiedzieć, promotorem nowej twarzy. Jednocześnie w przypadku być może już starszego człowieka, Wałęsy uznał, że jego umiłowanie wolności słowa jest kategorią… że anatemą trzeba obłożyć nie tylko samego Wałęsę, ale cały ośrodek, powiem więcej, całe Wybrzeże, a nawet zademonstrować w Europie, że „Solidarności” w Polsce nie było, no bo jak nie ma desygnatów tej „Solidarności”, to i nie było jej w przeszłości. Dlatego składam poprawkę m.in. zmierzającą do tego, żeby pozwolić dać oddech i dobrą organizację… spowodować, że ta organizacja, dzięki której żyje m.in. Senat, a przynajmniej czerpie i podejmuje uchwały… Nasz rodowód wywodzi się właśnie z Gdańska, właśnie z „Solidarności”… No, jak ktoś nie chce wypowiadać słów „Lech Wałęsa”, to niech się zająknie i mu wybaczę.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, te problemy, które stoją przed nami, jak mówi pan premier… Zresztą w sferze budżetowej niczego nie obiecuje, mówi, że toczą się rozmowy, ale sam przyznaje, że nastąpi dekoniunktura. Wobec tego kiedy będzie ten moment na podwyżki dla sfery budżetowej, skoro on już chyli głowę przed dekoniunkturą, jeśli nie teraz, jeśli nie w tej dobrej sytuacji budżetowej, gdy są dobre wpływy, ściągalność, rejestry, działania ABW, CBA – wszystko razy dwa i plus dwa? Jeśli nie teraz, to kiedy ten problem uregulować?

(Wicemarszałek Michał Seweryński: Czas minął, Panie Senatorze.)

Myślę, że tak. Panie Marszałku, dziękuję za „czas minął”, ale powiem, że jest to czas, w którym my, Panowie Senatorowie, Panie Senator, też często wywodzący się ze sfery budżetowej, powinniśmy poważnie pochylić głowy nad tymi poprawkami. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Michał Seweryński:

Głos ma pan senator Florek.

Senator Piotr Florek:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W kontekście budżetu chcę się odnieść do kilku spraw.

Zasygnalizuję „Mosty +”. Teoretycznie mamy 22 wybudować – wszystkie są na pewno nieprzejezdne w najbliższych latach.

„Mieszkanie +” – mamy zamiast tego „katastrofę +”, czyli zero mieszkań.

W zakresie bezpieczeństwa na drogach jest constans: rocznie 3 tysiące ofiar ginie na drogach i jesteśmy w ogonie Europy.

Czwarta sprawa: regionalne izby obrachunkowe – są z nazwy, bo co roku odchodzą pracownicy, ok. 100 osób, nie ma już praktycznie kto pracować.

Na zakończenie zgłoszę poprawki, to są poprawki regionalne, ok. 39. Wspólnie z panem senatorem Piotrem Zientarskim zgłaszam poprawkę dotyczącą regionalnej izby obrachunkowej i na prośbę pani senator Marii Pańczyk, która jest chora i nieobecna, poprawkę dotyczącą rewitalizacji w Bytomiu.

Proszę państwa, zacznę tylko krótko od tego, co pan senator Kleina powiedział odnośnie do drogi S6. Pan premier wspominał również o drodze S11. Dobrze znam tę drogę S11 i wiem, jakie działania były podejmowane. Był już przygotowany program, za naszych czasów były przewidziane środki i się okazało, że po 3 latach zostało zlecone STEŚ, czyli studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe. Do 2023 r. sprawa jest zablokowana, bo 48 miesięcy to trwa, czyli na pewno do 2023 r. nie wybudujemy drogi S11, z wyjątkiem tych fragmentów, które zostały wybudowane wcześniej albo są w trakcie realizacji.

Teraz, proszę państwa, pierwsza sprawa, którą wymieniałem, czyli „Mosty +”. Mają łączyć Polskę, co zapowiadał pan premier, 22 mosty, przeprawy, które zostaną wybudowane. Miały to być mosty m.in. na Wiśle, Odrze, Bugu, Pilicy, Warcie, w miejscach, gdzie są długie odcinki bez mostów. Pan minister Kwieciński dodawał, że budowa mostów będzie sfinansowana w 80%, a minimalny wkład samorządów to 20–25%. Mnie oczywiście ucieszył ten program, dlatego że spośród tych 22 mostów akurat 5 będzie na terenie województwa wielkopolskiego. Znane mi są te miejsca. O jednym z nich mówimy już od 20 czy 30 lat. Cały czas o tym mówimy i pewno tak samo będzie teraz.

Proszę państwa, był zapowiedziany szumnie program. A co mamy w budżecie? Otóż w budżecie na ten rok mamy w sumie 18 milionów 750 tysięcy, z czego 15 milionów jest z budżetu państwa. Na co te pieniądze? Na przygotowanie dokumentacji niezbędnej do uzyskania pozwoleń itd. Wiemy, jaka jest procedura, ci z państwa, co się orientują w przygotowaniach inwestycji, wiedzą, jaka jest procedura. Kiedy realizacja tych mostów rozpocznie się przy tej procedurze? No, to jest chyba jasna sprawa.

Myślałem, że zapamiętamy pana Mateusza Morawieckiego jako budowniczego mostów, tak jak zapamiętaliśmy Donalda Tuska z budowy orlików. Zostały wybudowane 2604 orliki. Grzegorza Schetynę zapamiętaliśmy z powodu dróg lokalnych, tzw. schetynówek. Prawie 15 tysięcy km dróg zostało przebudowanych, rozbudowanych czy wybudowanych. Panie Ministrze Morawiecki, niestety nie wróżę sukcesów, jeżeli chodzi o te mosty.

Program „Mieszkanie +” to, proszę państwa, kompletna porażka, stracone lata. Miał być przełom na rynku nieruchomości, a można powiedzieć, że jest klapa na tym rynku. Proszę sobie przypomnieć naszą dyskusję, to, jak tutaj na ten temat rozmawialiśmy. Ja wtedy mówiłem, że tu nie ma możliwości realizacji. Była mowa o wybudowaniu 100 tysięcy tanich mieszkań za 2 tysiące 500 zł za 1 m2. Czynsz miał być bardzo niski, kilka lub kilkanaście złotych. W dużych miastach miał być większy, ustalany oczywiście odgórnie. To było nierealne. Teraz rząd chce, żeby opłaty na czynsz były wyższe, myślę, że chyba rynkowe, ale chce dopłacać do czynszów. I stąd jest program „Mieszkanie na start”, czyli dopłacanie do czynszów.

W programie, tak jak wspominałem, miało powstać 100 tysięcy mieszkań. Dotychczas wybudowano ich zaledwie 480. Ale zgodnie z założeniami programu faktycznie nie wybudowano żadnego, bo te 480 mieszkań to są mieszkania przejęte w trakcie realizacji od samorządów. A co robi Krajowy Zasób Nieruchomości, co robi rada nadzorcza, jakie mają sukcesy i za co otrzymują pieniądze z budżetu? Proszę państwa, trudno się nawet do tego odnieść.

Bezpieczeństwo na drogach. Proszę państwa, chodzi mi o Inspekcję Transportu Drogowego. Pieniądze są jeszcze w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, jest też program likwidacji miejsc niebezpiecznych, ale głównie chodzi mi o głównego inspektora transportu drogowego.

Bezpieczeństwo to m.in. radary. Inspekcja ma ich ok. 400 i chce dokupić 400 w ciągu iluś tam lat. Pamiętam, jak likwidowaliśmy radary. Straż miejska je likwidowała. Nie zostały one uzupełnione. Samorządy za dużo na tym zarabiały, więc trzeba było to zlikwidować. Inspekcja nie nadąża z zakupem. I co w związku z tym mamy? Mamy tragedię. Od 4 lat liczba osób, które giną na drogach, to praktycznie jest constans. W 2015 r. zginęło 2930 osób, w 2016 – 3026, w 2017 – 2831, a w 2018 – 2855. W przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców tylko w Rumunii jest gorzej niż u nas. U nas 7,5 osoby ginie na drogach, w Niemczech – 3,9, w Wielkiej Brytanii – 2,5, w Norwegii, o ile pamiętam – 1,6. Widać, ile mamy do zrobienia.

Regionalna izba obrachunkowa. Nakładano na nią nowe zadania w poprzednim roku i w tym roku, oczywiście bez środków. RIO ma bardzo ważne zadania nadzorcze i kontrolne, musi kontrolować każdą jednostkę samorządową co 4 lata. To znaczy powinna kontrolować. Dowiedzieliśmy się, że w RIO są 1 tysiąc 274 etaty. Ile osób regularnie odchodziło? Ok. 100 osób rocznie. Trudno jest uzupełnić pracowników, zarobki są tam bardzo niskie, nie ma chętnych do pracy. Alarmowaliśmy w tej sprawie w ubiegłym roku, niestety nie udało się… W tym roku ponownie zgłoszę poprawkę, bo funkcjonowanie RIO w ramach tego budżetu to jest praktycznie tylko egzystencja, a nie wykonywanie zadań, które na RIO są narzucone.

Kończąc, omówię poprawki. Pierwsza poprawka, składana wspólnie, tak jak mówiłem, z panem Piotrem Zientarskim, dotyczy regionalnych izb obrachunkowych, a chodzi o zwiększenie środków na wynagrodzenie dla pracowników regionalnych izb. To mniej więcej taka sama poprawka jak ta, którą rok temu składaliśmy. Powtarzamy ją. W zeszłym roku pieniędzy nie było – zobaczymy, co będzie w tym roku. Przypominam tu o tym, jakie ważne zadania mają regionalne izby obrachunkowe w stosunku do samorządów. Jeżeli nie chcemy, żeby samorządy były kontrolowane, to proszę bardzo…

Następna poprawka to jest, jak już powiedziałem… Ponieważ pani senator jest chora i jest nieobecna, prosiła mnie… Poprawka dotyczy rewitalizacji terenów pogórniczych w Bytomiu.

I dalej są już poprawki regionalne, dotyczące oczywiście wielu ważnych zagadnień, w tym budowy dróg.

Wszystkie te poprawki są podpisane. Panie Marszałku, proszę bardzo.

Wicemarszałek Michał Seweryński:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Głos zabierze pan senator Augustyn.

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!

Niewątpliwie jeśli rząd mówi o dobrym budżecie, to zawsze wskazuje na dobre i silne podstawy gospodarki, na jej rozwój. Wszyscy wiemy, że je tworzy się latami, a zniweczyć można szybko…

(Rozmowy na sali)

…jeśli się nie reaguje…

(Wicemarszałek Michał Seweryński: Przepraszam. Panowie Senatorowie, zagłuszacie trochę swojego kolegę.)

Dziękuję.

Zniweczyć tempo rozwoju można szybko, jeśli się nie reaguje na zagrożenia. Dzisiaj wskazywałem te zagrożenia w pytaniach do pana premiera. Byłbym się ucieszył, że się ze mną zgadza, gdybym znalazł w budżecie ślady, które by pokazywały, że te kwestie dotyczące energetyki, innowacyjności, rynku pracy mają odpowiednie odzwierciedlenie w nakładach przewidzianych na załatwienie tych trudnych spraw. Tak, rzeczywiście, jeżeli nie zdecydujemy się wreszcie na to, żeby jasno określić strategię energetyczną i pod kątem tego przygotować nakłady np. na odnawialne źródła energii, na energetykę prosumencką, to będą nam grozić ogromne kary. Pan premier mówił z tej mównicy o tym, w jak niebotycznej wysokości one będą. Ale niestety, poza odległymi w czasie planami dotyczącymi budowy farm wiatrakowych na morzu, takich nakładów i takich sygnałów w tym budżecie nie widzimy. A przecież, proszę państwa, te kary zaczną się już za rok, to jest ostatni budżet do czasu załatwienia tej sprawy. Jeśli nie osiągniemy 15% udziału OZE do roku 2020, to wówczas będziemy musieli płacić te kary. A co mamy w ciągu ostatniego czasu? Ten procent zmalał o 2 punkty, zamiast wzrosnąć. Cofamy się, miast gonić. Gdybym usłyszał od pana premiera deklarację „Mam na to pomysł, są na to pieniądze – bo mamy tylko 11 miesięcy”, to pewnie chętnie byśmy przyklasnęli, wspierali premiera w tym, by przeznaczyć na to jak najwięcej pieniędzy, by jak najbardziej nadrobić ten dystans, chociaż minimalizując, bo nie sądzę, by możliwe było spełnienie tych wymogów, te kary, o których mówił pan premier i od których może boleć głowa, bo one bardzo mocno uderzą w nas wszystkich. Nie ma strategii dla energetyki, ona tworzy się już trzeci rok i nie może się wykluć. Stąd też nie wiemy, czy będzie rozwijana energetyka jądrowa, czy nie, są jakieś śmieszne kolejne 4 miliony na rolowanie czasu bez podejmowania istotnych decyzji. Nie wiemy, czy mamy się dalej trzymać węgla. Jest w tym masa pieniędzy, co pokazuje, jak kłamliwe są informacje o obecnej cenie sprzedaży węgla. Gdyby do tego doliczyć nakłady, które są przewidziane w tym budżecie, plus dopłaty do emerytur górniczych, to okazałoby się, że ten węgiel jest po prostu niesprzedażny, nie da się sprzedać węgla w rzeczywistej cenie jego wydobycia w Polsce. Eksport rośnie tak niesłychanie, bo już teraz, mimo różnych dopłat, różnych ciężarów, które są ponoszone w ramach budżetu, a nie budżetu kopalń, ten węgiel i tak jest bardzo drogi. Przekonaliśmy się, dyskutując tutaj o tej ustawie, podczas tej debaty, i kiedy to w ostatnim momencie rzucono jakieś koło ratunkowe, by chwilowo, w tym roku nie przerzucać tego na obywateli, że energetyka to jest nasza pięta achillesowa. Uzależniamy się od Rosji, nie spełniamy wymogów unijnych, grożą nam kary. I w tym budżecie, proszę państwa, nie ma na to odpowiedzi. Gdy popatrzymy na kwestie długoterminowe, to… Oczywiście bardzo chcielibyśmy, ażeby w zakresie innowacyjności nasza gospodarka dotrzymywała kroku innym gospodarkom. Nie będę nawiązywał do słów pana premiera, który widział 1 milion aut elektrycznych jeżdżących po naszych drogach, ale gdy popatrzę na wydatki, które mają się wiązać ze zmierzaniem do tego celu, na razie kosmicznego, no to… Pan senator Bierecki się uśmiecha i ja też się uśmiecham.

(Senator Grzegorz Bierecki: Ale ja do smartfona.) (Wesołość na sali)

Ach, pan do smartfona, a ja myślałem, że w związku z tymi propozycjami budżetowymi, które mają nas podciągnąć w zakresie innowacyjnej gospodarki i elektromobilności. To są nakłady dalece niewystarczające, byśmy chociaż w skromnym stopniu nadrabiali dystans do koncernów, które już teraz produkują te samochody. Nie ma też dostatecznych pieniędzy, by promować zakup tych samochodów, chyba że mamy na myśli luksusowe limuzyny rządowe. Tak, to jest tam wpisane, na te samochody elektryczne pieniądze są. Myślę, że będzie nie tylko wygodnie, ale i ekologicznie, tylko że dotyczy to garstki ludzi.

No i ostatnie zagrożenie, ogromne zagrożenie wiążące się z rynkiem pracy. Znowu: pan premier się zgadza, tak. Jest bardzo dobrze, bo jest bardzo niskie bezrobocie, ale niestety zarazem jest tragicznie źle, zwłaszcza tam, gdzie rozwój gospodarczy jest wysoki, nazwijmy to, na ścianie zachodniej, gdzie gwałtownie brakuje pracowników i ci, którzy napływają zza wschodniej granicy, już nie wypełniają tej luki. Ale rząd nawet nie prowadzi rzetelnych badań co do tego, jaka jest ta luka. Każdy kraj ma to oszacowane, a Polska nie. Wiemy, że brakuje pracowników, wiemy, że brakuje ich dużo, ale nie wiemy, w jakich branżach, jakich fachowców i jak ich zdobyć. To również dlatego, że w tym budżecie nakłady na politykę migracyjną, na przyciąganie nowych fachowców, gości do pracy, których tak bardzo potrzebujemy, są mikroskopijne. Dlatego przyglądałem się temu, jakie są możliwości uruchomienia tego zasobu, który w Polsce mamy, a mianowicie starszych osób, seniorów. Ile jest pieniędzy na ich aktywizację zawodową? Obniżyliście państwo wiek emerytalny. Takie było życzenie Polaków, my też tak odczytujemy werdykt wyborczy. Zapłaciliśmy za to, że ten wiek podnieśliśmy, ale wy obiecywaliście, że stworzycie inne zachęty dla seniorów, żeby oni chcieli pracować. Budżet nie zawiera takich pieniędzy, które mogłyby w sposób istotny zachęcić seniorów do pracy. A przecież absolutnie nie możemy już, nawet na parę miesięcy, pozwolić sobie na to, żeby starsze osoby nie wracały do pracy.

Marzy mi się coś takiego, z czym mamy do czynienia u zachodnich sąsiadów, którzy przyjęli przecież tak wielu imigrantów do pracy. Chciałbym, żeby do naszych seniorów rozdzwoniły się telefony z propozycjami powrotu, chociażby na niewielką część etatu. Dlaczego tam te telefony dzwonią, a tu nie? Dlatego że tam państwo dopłaca przedsiębiorcy, jeśli zatrudnia on seniorów. U nas takiego programu nie ma. Ta pomoc jest śladowa i dlatego jest to ogromne zagrożenie dla naszego rozwoju. Pan premier się zgadza, no ale budżet ze słowami premiera zupełnie się w tej sprawie nie zgadza.

Dlatego uważam, że z tych bardzo istotnych powodów, z powodu braku polityki energetycznej i pieniędzy na jej realizację, z powodu braku programu terytorialnego dla Śląska… Nie straszmy górników utratą miejsc w kopalniach, tylko pokazujmy im piękną perspektywę dobrej roboty, dobrze płatnej roboty, właśnie tam, na Śląsku, tak jak zrobili nasi sąsiedzi, zamykając w zeszłym roku ostatnią kopalnię. Nie można się godzić na taki budżet w sytuacji, kiedy trwa koniunktura. To jest ostatni moment na załatwienie kluczowych spraw, które zdecydują o naszym rozwoju nie tylko na najbliższe lata, ale także w perspektywie długookresowej. (Oklaski)

Wicemarszałek Michał Seweryński:

Dziękuję.

Głos ma pan senator Wcisła.

Senator Jerzy Wcisła:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Przez 14 lat mojej pracy w samorządach przyzwyczaiłem się, że o budżecie jako najważniejszym dokumencie władzy publicznej dyskutuje się przez miesiąc. U nas trwało to 6 dni, niecały tydzień. Szanowni Państwo, przez 6 dni trudno zapoznać się z projektem budżetu, z 600 stronami zapełnionymi liczbami, za którymi kryją się podatki pobierane od obywateli, budżety instytucji, zadania państwa, ale i zaniechania państwa. Taka procedura to żart z odpowiedzialności Senatu i z istoty demokracji, jaką jest uzgadnianie najlepszych rozwiązań w otwartej dyskusji ludzi, którzy różnie pojmują tę właśnie odpowiedzialność władztwa publicznego.

Nie będę udawał, że w tej chwili uczestniczę w procedurze tworzenia odpowiedzialnego budżetu, ale ten budżet jest faktem, on będzie obowiązywał. W związku z tym chciałbym na 3 kwestie zwrócić uwagę. Słuchając przekazów strony rządowej, mogliśmy odnieść wrażenie, że te kwestie powinny być wam bliskie, ale one nie zostały ujęte w tym budżecie. Dlatego też liczę na to, że ten błąd, który popełnił rząd, nie ujmując tych 3 spraw, o których powiem, zostanie naprawiony przez Senat, że my go naprawimy. Liczę na senatorów Prawa i Sprawiedliwości i zapewniam, że jeżeli senatorowie Prawa i Sprawiedliwości zagłosują za tym, to senatorowie Platformy Obywatelskiej ich poprą.

Szanowni Państwo, pierwsza sprawa, na którą chcę zwrócić uwagę, jest związana z zadaniem budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną – sztandarowa inwestycja tego rządu, tak na marginesie powiem, że realizowana bardzo nieudolnie, tak jakby ktoś chciał, aby ta inwestycja się nie udała. Jednak w budżecie długoterminowym jest zapowiedź, że państwo chce wydać na tę inwestycję 880 milionów zł. Warto więc zapytać, kto z tego kanału będzie korzystał. Otóż według opinii wielu ludzi, w tym także mojej, niestety nikt nie będzie korzystał z tego kanału. Powód jest prosty. Statki, Szanowni Państwo, jak wielu z was wie – chociaż wątpię, czy niektórzy o tym wiedzą – pływają z portu do portu. Ale ta inwestycja zaczyna się od strony morza, a kończy się przed jedynym portem, do którego będzie można z tego kanału wpłynąć, przed portem morskim w Elblągu. A to oznacza, że statki, które będą chciały wpłynąć w ten kanał i wykorzystać jego parametry, nie dopłyną do żadnego portu.

(Senator Leszek Czarnobaj: Będą w kanale.)

Tak, będą w kanale.

Tylko, proszę państwa, rodzi się pytanie: po co budować kanał o głębokości 5 m, skoro na końcu tego kanału znajduje się port o parametrach dwa razy niższych niż parametry tego kanału? Po co wydawać 880 milionów zł, skoro tym kanałem nie można nigdzie dopłynąć?

(Senator Leszek Czarnobaj: Jak u Barei, na materacach…)

Ja, Szanowni Państwo, tym kanałem zajmowałem się 15 lat, znam przewoźników, którzy czekają na ten kanał, przewoźników z Kaliningradu, z Kłajpedy, i pytam ich teraz, czy oni z tego kanału będą korzystali. Oczywiście mówią: nie, nie będziemy korzystali, bo barką o ładowności 700 t i o zanurzeniu 2 m tylko idiota wypłynie na Bałtyk. To są barki śródlądowe, którymi się pływa po rzekach, ewentualnie po Zalewie Wiślanym, ale nie po morzu. Po morzu pływa się jednostkami o ładowności 2–3 tysięcy t i zanurzeniu 4–6 m. To jest to minimum. Tak więc tym kanałem nigdzie się nie dopłynie.

Szanowni Państwo, ja jestem zwolennikiem budowy tego kanału. Dlatego nie wnoszę, by wyrzucić tę inwestycję z budżetu, ale wnoszę, by dodać do niej 150 milionów zł i za te 150 milionów zł przystosować parametry portu do parametrów kanału. Taka opcja była w projekcie budowy kanału jeszcze za czasów rządu Platformy Obywatelskiej i PSL. Nie wiem, z jakich powodów nie jest w tej chwili realizowana. Liczenie na to, że ktoś dołoży te pieniądze, np. samorząd elbląski, jest liczeniem na coś człowieka, który nie zna rzeczywistości. 150 milionów zł ze strony miasta, a prawdopodobnie będzie to więcej pieniędzy, bo koszty inwestycji w Polsce wzrosły, to zlikwidowanie wszystkich innych inwestycji w całej kadencji, czyli w ciągu 5 lat.

2 kolejne wnioski dotyczą bezpieczeństwa powodziowego województwa warmińsko-mazurskiego, warmińsko-mazurskiej części Żuław Wiślanych.

Szanowni Państwo, przypomnę, że poprzedni rząd zrealizował pierwszy etap kompleksowego programu zabezpieczenia przeciwpowodziowego Żuław. Wydano na to ten pierwszy etap prawie 500 milionów zł, chyba 496 milionów zł, z czego 100 milionów zł wydano w województwie warmińsko-mazurskim. Kontynuacją tego pierwszego etapu miał być drugi etap. Niestety – też z nieznanych mi powodów – środki na ten drugi etap, na który miano wydać 600 milionów zł, zostały okrojone do 100 milionów zł. Przy czym te 100 milionów zł ma być wydane w województwie pomorskim, 0 zł jest przeznaczone na województwo warmińsko-mazurskie. 17 zadań, które miały być w tej chwili realizowane, zostało wykluczonych. Wartość tych zadań to 43 miliony dla Elbląga, 58 milionów dla powiatu elbląskiego, czyli kolejne 101 milionów zł.

Szanowni Państwo, kompleksowy program zabezpieczenia przeciwpowodziowego Żuław zadziała, jak sama nazwa mówi, gdy będzie kompleksowo wykonany. Jeżeli wykonaliśmy część tych zadań, a nie wykonamy drugiej części, to ten program nie zadziała. Jeżeli zbudujemy wał na lewym brzegu Wisły, to nie zabezpieczymy się przed wodami, które Wisłą płyną. Owszem, zabezpieczymy część tego terenu, ale przed wodami się nie zabezpieczymy. I dzisiaj jest taka sytuacja. Wykonaliśmy pewną część zadań, za 500 milionów zł, wyrzuciliśmy kolejny program na 600 milionów zł, a jest trzeci etap, na 2 miliardy zł. Te pieniądze, które wydaliśmy, nie zabezpieczą Żuław przed powodziami, jeżeli nie będziemy realizowali dalszych zadań. Stąd moja prośba, by przywrócić realizację tych 17 zadań i by te 101 milionów zł na te zadania w budżecie państwa się znalazło. Na pewno będzie to wynosiło mniej niż koszty likwidacji skutków powodzi, które na pewno też nastąpią.

I trzecie zadanie, które także dotyczy bezpieczeństwa powodziowego, ale które nie jest ujęte w programie żuławskim. Nie jest ujęte w programie żuławskim dlatego, że chodzi o zagrożenie ze strony potoku górskiego. Szanowni Państwo, może to dziwne, ale w Elblągu płynie potok o charakterze górskim. Cechą takiego potoku jest to, że w ciągu kilku godzin może się przerodzić z 30-centymetrowego strumienia w rwącą 2-metrową rzekę, o głębokości 2 m, która niszczy wszystko po drodze, wyrywa mostki, niszczy okoliczne nabrzeża, rozlewa się na całe miasto.

W 2014 r. zostały określone zadania, które należy realizować w Polsce w celu ochrony przeciwpowodziowej. Został tam ujęty zbiornik retencyjny na Srebrnym Potoku, który jest dopływem Kumieli, i zbiornik na potoku Dębica. Niestety, do tej pory na te zadania nie przeznaczono pieniędzy. Efekt jest taki, że np. 2 lata temu w Elblągu wydarzyła się powódź, której skutki to wydanie 14 milionów zł. Koszt budowy tych zbiorników to ok. 30 milionów zł. Łatwo sobie policzyć, że wystarczą 2 nieszczęśliwe lata i ten koszt będzie niejako wyrzucony w naprawianie tego, co ta rzeczka zrobiła. Notabene, Szanowni Państwo, ten potok nosi nazwę Kumiela, ale gdybyście przyjechali do Elbląga i spytali, gdzie płynie Kumiela, to mieszkańcy mieliby problemy z odpowiedzią. Ale gdybyście spytali, gdzie płynie Dzikuska, to każdy wam powie. I to mówi wszystko o charakterze tej rzeczki i jej potencjale. Wnoszę więc o to, by znalazło się te 30 milionów na te zbiorniki retencyjne, także na ten drugi zbiornik, który ma zabezpieczyć przed nawałem tej wody, bo inaczej wojewoda będzie musiał znaleźć pieniądze na likwidację skutków powodzi. Jestem przekonany, Szanowni Państwo, że te 3 zadania, o których mówiłem, znajdą poparcie u wszystkich senatorów. Jestem przekonany, że są logiczną konsekwencją programu Prawa i Sprawiedliwości i logiczną konsekwencją takiego myślenia, że lepiej wydawać na inwestycje zabezpieczające niż na skutki niewydania tych pieniędzy w odpowiednim momencie.

Składam wniosek. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Michał Seweryński:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Głos ma pani senator Czudowska.

Senator Dorota Czudowska:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Drodzy Goście!

Jestem dumna z tego budżetu, z budżetu dla Polski na rok 2019. Zawsze mnie zastanawiało, jak takie kraje, które mają mniejszą powierzchnię… Nie chcę mówić „mniejsze kraje”, bo każdy kraj sam w sobie jest wielką wartością, ale to kraje o mniejszej powierzchni, o mniejszej liczbie ludności, takie jak np. kraje Beneluksu, kraje skandynawskie. Jak to się dzieje, że ludziom żyje się tam tak dobrze, że tak jest prowadzona gospodarka, że są takie przychody, że nie ma długów, a nasz kraj, wielki kraj, zamieszkiwany przez prawie 40 milionów Polaków, obywateli… Olbrzymia powierzchnia, wszystkie wymarzone bogactwa naturalne, kraj turystycznie przebogaty, omijają nas takie kataklizmy, jakie dotykają inne kraje. Owszem, mamy powodzie, tornada, ale nie w takiej skali, jak kraje na przykład obszaru Pacyfiku. Jak to się dzieje, że my ciągle… że ludzie cierpią biedę, ciągle jest niedostatek, ciągle tylko kłopoty?

Dzisiaj premier Morawiecki przedstawił najlepszy w historii od 1989 r. budżet dla naszego kraju. I trochę współczuję senatorom z Platformy Obywatelskiej, bo choć to święte prawo opozycji, żeby każdy budżet krytykować, to tu muszą się mocno napracować, żeby coś takiego znaleźć, by szpilkę w ten budżet wetknąć i żeby wytykać nam błędy i ten budżet krytykować. Tak że naprawdę serdecznie państwu współczuję. A ten budżet, który zakłada dochody państwa w wysokości – będę zaokrąglać – prawie 388 miliardów, jest wyższy o ponad 100 miliardów od budżetu, jaki zostawił nam w 2015 r. rząd PO i PSL. W tamtym budżecie zakładano deficyt budżetowy w wysokości prawie 50 miliardów, a my dzisiaj, w budżecie większym o 100 miliardów, zakładamy deficyt budżetowy wynoszący niespełna 29 miliardów. Patrzę tu tylko na te najważniejsze wskaźniki, które są zawsze na pierwszym miejscu w omawianiu budżetu czy w dokumentach dotyczących ustawy budżetowej.

Ja nie pracuję w komisji finansów – żartuję nieraz, że z racji zawodu jestem od leczenia, a nie od liczenia – i tutaj może nie muszę zajmować się tym, tak jak koledzy z komisji odpowiedniej, z komisji budżetu, ale gdy jadę do swoich wyborców, nie tylko w teren, bo mam też wywiady w radio, to dziennikarze pytają, pytają też ludzie… I staram się im jak najprościej ten budżet tłumaczyć, tak jak planuje to każda gospodyni domowa czy gospodarz układający swój budżet. Trzeba mieć kartkę, ołówek, zapisać, ile się ma, jakie są potrzeby, a jeżeli brakuje, to trzeba uwzględnić, skąd to wziąć, czy da się jeszcze pójść do jakiejś dodatkowej pracy, z czego zrezygnujemy, a może trzeba wziąć jeszcze jakiś kredyt… To są proste, podstawowe zasady. I gdy tak się omawia budżet z pytającymi, to dla wszystkich staje się to jasne. A potem można już dojść do szczegółów.

Chciałabym jeszcze przypomnieć kilka danych dotyczących poprzednich budżetów – tu dziękuję pracownikom naszego biura senatorskiego, że przygotowali mi na moją prośbę takie dokumenty. Ja myślę, że wszyscy państwo, którzy… No, niektórzy w 2001 r. byli w parlamencie, niektórzy interesują się polityką. W każdym razie może pamiętamy aferę sprzed 20 lat, no, niespełna, sprzed 18 lat, z dziurą Bauca. Nie wiem, czy państwo to pamiętają: 30 miliardów, dziura Bauca. Ale tę dziurę spowodował nie kto inny jak tylko ówczesny minister finansów, pan Leszek Balcerowicz. Rozpadła się koalicja Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności i przez kilka miesięcy rządziliśmy jako mniejszość – mówię tak, bo byłam wtedy członkiem, senatorem Akcji Wyborczej Solidarność. I był wtedy taki wielki krzyk o tę dziurę budżetową, przeszła ona do historii jako dziura Bauca. Wtedy w budżecie przewidywano przychody… przepraszam, dochody, tak, dochody – o, to znak, że tak do końca nie operuję właściwie tymi słowami, znaczeniami słów – w wysokości 152 miliardów 465 milionów i jeszcze trochę… I wtedy dziurę budżetową, czyli ten deficyt budżetowy, określono na prawie 33 miliardy.

Mamy rok następny, 2005, koniec rządów SLD. I na koniec rząd SLD uchwalił budżet, w którym dochody wynosiły 174 miliardy i dużo milionów, prawie 175 miliardów, a deficyt budżetowy określono na poziomie 35 miliardów zł. W końcówce tylko 2-letnich rządów koalicji Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony i LPR zostawiliśmy następcom budżet, w którym dochody wynosiły prawie 230 miliardów, 229 miliardów i niższy był… Czyli rząd Prawa i Sprawiedliwości przy wyższych dochodach… Deficyt budżetowy był zaplanowany na kwotę nie większą niż 30 miliardów. No, rządziliśmy niestety tylko 2 lata. Już teraz nie wnikam w przyczyny tego. A potem obejmuje na 8 lat rządy w kraju koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. W 2011 r. zaproponowano państwu budżet, w którym dochody wynosiły 273 miliardy, a deficyt już ponad 40 miliardów. W 2015 r. dochody były wyliczone na 287 miliardów, a deficyt na prawie 50 miliardów. To tylko ułożyć sobie procenty… Dochody państwa się zwiększyły w ciągu ostatnich kilku lat o ponad 100 miliardów, a deficyt wciąż maleje. To takie wskaźniki, które na swój użytek i zgodnie ze swoją wiedzą o finansach nazwałam makroekonomicznymi.

Jeszcze raz bardzo dziękuję polskiemu rządowi za taki budżet. Pan premier wyjaśnił i, jak myślę, odpowiedział senatorom Platformy Obywatelskiej, że wcale nie mamy poczucia, iż wszystko już jest skończone, że już nie można tych dochodów państwa pomnażać i że nie trzeba planować większych wydatków na pewne dziedziny życia gospodarczego i społecznego. Bardzo się cieszę jeszcze z jednego – że możemy utrzymać nasz program 500+. Na razie to jest 500 zł, ale my je gwarantujemy. Szanowni Państwo – również ci, którzy być może nas oglądają – jeżeliby nasz rząd, rząd Prawa i Sprawiedliwości, nie zrobił nic innego ponad to, dzięki czemu w Polsce nie ma głodnych dzieci, to i tak zrobiłby najwięcej, rzecz najważniejszą, którą trzeba było zrobić. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Michał Seweryński:

Dziękuję, Pani Senator.

Głos ma pan senator Fedorowicz.

Senator Jerzy Fedorowicz:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

Po raz dwunasty mam zaszczyt oceniać budżet w dziale „Kultura”. Od roku 2007, kiedy pełniłem funkcję w prezydium komisji, do dzisiaj mija 12 lat. Nam wszystkim przez ten okres zależało na tym, żeby środki przeznaczone w budżecie państwa na kulturę wynosiły powyżej 1% PKB. Ten próg przekroczyliśmy w 2014 r. i ten poziom procentowy się utrzymał. Nie poszło to wyżej, choć zdawało nam się, że to osiągniemy.

Panie Marszałku, muszę powiedzieć, że po raz pierwszy mi się zdarzyło, a może po raz drugi, że na budżetowym posiedzeniu komisji kultury nie było ministra kultury. Sprawę referował wiceminister, no ale było kilka pytań wręcz wprost adresowanych do pana wicepremiera, pana ministra Glińskiego, na które w sposób naturalny minister nie mógł odpowiedzieć. One dotyczyły oczywiście sprawy, która tutaj już była omawiana, czyli tego nieszczęsnego braku 3 milionów dotyczących Europejskiego Centrum Solidarności. Nasza strona lub strona ludzi czytających ze zrozumieniem i myślących uważa, że to był jednak akt polityczny, mimo że minister Sellin twierdził, że te 3 miliony to był dodatek, który został specjalnie stworzony przez ministerstwo, bo obowiązkiem ministerstwa jest wręczenie 4 milionów. Ale proszę się nie zdziwić, proszę państwa, że zachodzi sytuacja, że tak powiem, braku zaufania do pewnej sprawiedliwości. To wynika również z sytuacji, którą obserwuję jako człowiek ze środowiska sztuki, że minister nie pojawia się w ważnych momentach również może dlatego, że kilkakrotnie był wybuczany. To mnie martwi. Martwi mnie to, Panie Senatorze, dlatego że właściwie ponad podziałami powinien stać minister kultury, zwłaszcza człowiek, który reprezentuje kulturę polską też na zewnątrz. To wynikło prawdopodobnie z sytuacji, w której utraciliśmy… część środowiska utraciła zaufanie na skutek pewnych działań ministerstwa, np. takich jak łączenie muzeum Westerplatte i Muzeum II Wojny Światowej po to, żeby zmienić dyrekcję, czy próba wpływania na niezależną i bardzo kompetentną radę tego muzeum złożoną z wybitnych przedstawicieli z całego świata. Dochodziło też do sytuacji, które nie powinny w moim pojęciu mieć miejsca, kiedy się pełni tak bardzo ważną funkcję. Np. brak dotacji dla Festiwalu Malta, dlatego że na tym festiwalu rok temu miał pojawić się spektakl, który dla części obywateli okazał się nie do przyjęcia, choć nikt z tych, którzy ten spektakl oceniali, właściwie go nie widział. I oto dochodzi do takiej sytuacji, z którą właściwie nie pamiętam, żebyśmy… Może tutaj ktoś starszy ode mnie, choć niewielu ich widzę, przypomni, czy kiedykolwiek minister kultury miał wytoczony proces o to, że odmówił przyznania dotacji, posługując się takimi argumentami.

Również niepokoi mnie sytuacja… No, my cały czas mówimy o wolności twórczej. Minister jest właściwie urzędnikiem, który nie dyktuje artystom czy ludziom sztuki i kultury niczego, tylko po prostu administruje w imieniu rządu środkami do tego przeznaczonymi. Ludzie, którzy zajmują się tą niezwykle piękną branżą, sobie poradzą. Również nie ma żadnego powodu, żeby nie było podziałów na różnego rodzaju aktywność twórczą. W tej chwili najważniejszą jakby stroną, wynikającą też z tego budżetu przeznaczonego na działalność ministerstwa, jest sprawa związana z dziedzictwem. Jest program historyczny „Niepodległa”. Pytaliśmy o to pana ministra Selina. Tam są dosyć duże pieniądze, ponad 200 milionów zł, które są jak gdyby nie dosyć przejrzyście dysponowane. I to nas oczywiście troszeczkę martwi, dlatego że w sumie boję się, że to jest jakiś rodzaj rozproszenia. Dochodzą też takie sytuacje… Panie Marszałku, jeżeli np. Europejskie Centrum Solidarności, to miejsce, które jest poświęcone działalności senatora Koguta czy Borusewicza, wielkich naszych przyjaciół, którzy walczyli o wolność Polski, jest pomijane, a równocześnie tworzone Muzeum „Pamięć i Tożsamość” w Toruniu dostaje 20 milionów w tym budżecie z obietnicą na dalsze 70 milionów w kolejnych budżetach, to proszę się nie dziwić, że budzi to w nas niepokój.

Panie Marszałku, był też oczywiście rozpatrywany na posiedzeniu naszej komisji budżet Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. No, to jest osobny dział. Oczywiście to jest agenda konstytucyjna, instytucja konstytucyjna, która ma odgrywać swoją rolę. Ale w debacie, która trwa już od kilku lat, zauważamy, że nie spełnia swoich funkcji w sposób należyty. Dotyczy to m.in. sytuacji w telewizji publicznej czy w mediach publicznych. Ta strona sceny politycznej, którą ja reprezentuję, i obywatele, którzy mi zaufali, uważamy, że telewizja publiczna przestała być od czasów pana prezesa Jacka Kurskiego telewizją publiczną, tylko stała się tubą jednej partii. To przykre, że tak sądzę, ale niestety sądzę tak na podstawie opinii publicznej, z którą się spotykam.

Jeszcze dochodzi jedna rzecz – na to nie było odpowiedzi i tego w budżecie nie ma. Jeszcze nie została przeprowadzona ścieżka, ale poszła informacja o powstaniu jednego, wielkiego centrum filmowego – to tak zostało nazwane jak Mosfilm albo Leninfilm, że w rękach jednego człowieka będzie decyzja dotycząca twórczości artystycznej, twórczości filmowców. No to jest… Oczywiście minister zawsze wytłumaczy, że tamta sytuacja z zespołami była reliktem jeszcze z tamtych czasów, ale jednak jak wchodziliśmy w te progi wolności, to chcieliśmy, żeby wszystko w tych dziedzinach zdecentralizować, żeby to oddać bardziej w ręce ludzi. Dlatego obawiam się, że zmartwieniem ministra, przyszłego też, będzie sytuacja, że w zarządzie ministra, poza flagowymi instytucjami, nagle znajdzie się, i będzie chciało skorzystać z usług i z opieki ministerstwa, coraz więcej instytucji artystycznych z całej Polski. Może to jest nasza wina? Może my nie potrafimy w samorządach odpowiednio zagospodarować pieniędzy, które są przeznaczone na kulturę?

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Maria Koc)

Pani Marszałek, witam panią bardzo serdecznie.

Właściwie na tym kończę moje wystąpienie. Tylko jeszcze chcę złożyć poprawkę, i to akurat w dziedzinie, która jest pani marszałek bardzo bliska, czyli w edukacji kulturalnej w szkołach, we wszystkich typach szkół.

Panie Ministrze – zwracam się do pana ministra finansów – w załączniku nr 2 w części 81 „Rezerwa ogólna” w rozdziale 75817 „Ogólna rezerwa Rady Ministrów” zmniejsza się wydatki bieżące jednostek budżetowych o 100 milionów zł; w części 83 „Rezerwa celowa” w rozdziale 75818 dodaje się pozycję „Środki na edukację kulturalną we wszystkich typach szkół” – 100 milionów zł. Pozwoli pan minister, że złożę tę poprawkę na ręce pani marszałek. I dziękuję za udzielenie głosu. Do widzenia.

Wicemarszałek Maria Koc:

Proszę podpisać, Panie Senatorze.

(Senator Jerzy Fedorowicz: A, no tak.)

(Głos z sali: I tak nie przejdzie.)

Bardzo dziękuję panu senatorowi.

Proszę o zabranie głosu panią senator Jadwigę Rotnicką.

Senator Jadwiga Rotnicka:

Pani Marszałek! Panowie Ministrowie! Szanowne Koleżanki i Szanowni Koledzy!

Ja chcę się ustosunkować do tego działu budżetu, który dotyczy środowiska. Otóż już od 3 lat „Środowisko” jest oddzielone od działu „Gospodarka wodna”. „Gospodarka wodna” przeszła do Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Jest to posunięcie, które moim zdaniem było nieszczęśliwe i niesatysfakcjonujące z punktu widzenia środowiska i jego ochrony. Otóż są 2 elementy w przypadku tegoż „Środowiska”, które powinny być łącznie rozpatrywane, tj. powietrze i woda, zwłaszcza woda śródlądowa, bo to są te 2 elementy, które decydują o jakości życia człowieka, jego zdrowiu, zadowoleniu, ale także o gospodarce narodowej. Stało się wszakże inaczej. Teraz będę się odnosić tylko do tej części, która w tej chwili w „Środowisku” jest zapisana.

Kiedy czyta się ustawę budżetową, to widzi się, że dochody budżetu w dziale „Środowisko” musimy traktować bardzo optymistycznie, bo wzrosły one niemal o 100%, o 93,1%, czyli jest to bardzo dużo i jest to szacowane na prawie 4 miliardy 709 tysięcy zł. I cóż my z tego potem mamy? Jeżeli rozbijemy to na poszczególne działy, „Leśnictwo”, „Oświatę”, „Gospodarkę komunalną i ochronę środowiska”, to widać, że ochrona środowiska jest doczepiona do gospodarki komunalnej. Tak więc czy my de facto mówimy o środowisku, czy my mówimy o przedsiębiorczości gospodarczej? Ale jeżeli nawet tak to potraktujemy, to w obrębie tej gospodarki komunalnej jest jeden element, który jest bardzo ważny: odpady komunalne. W tym budżecie nie widzę zwiększonej kwoty na ich zagospodarowanie i będę o to zwiększenie wnosiła.

Druga sprawa, która jest istotna także dla ochrony środowiska, to powietrze atmosferyczne, bo wszyscy nim oddychamy. My się trujemy, nasze zdrowie jest zagrożone, gdy oddychamy nieczystym powietrzem. Jeżeli przewidujemy tak wysoką zwyżkę dochodów budżetu państwa w dziale „Środowisko” i ma ona pochodzić ze sprzedaży tych, powiedzmy, certyfikatów za czyste powietrze, i to za tak wysoką kwotę, to pytam, dlaczego my tego nie władujemy w programy, które mają to powietrze chronić, i w inne, które środowisku przyniosą korzyść. Tymczasem odnoszę wrażenie – jeśli tak nie jest, to proszę mnie wyprowadzić z błędu – że my te pieniądze uzyskane ze sprzedaży certyfikatów chcemy przekazać albo energetyce, albo obywatelom, mieszkańcom na to, aby nie wzrosły opłaty, ceny energii. Czy się mylę, czy się nie mylę? Jeśli tak jest, to jest to podstawowy błąd.

Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na jedną sprawę, na to, że to „Środowisko” jest traktowane trochę po macoszemu. Bo „Leśnictwu” zabiera się pieniądze pochodzące ze sprzedaży drewna i się przekazuje na co? Na Fundusz Dróg Samorządowych. Czy drogi samorządowe to nie jest inna dziedzina naszej gospodarki, czy to jest ochrona środowiska? Tak to, proszę państwa, wygląda.

(Senator Dorota Czudowska: Pierwszy raz Platforma to zrobiła.)

Żeby nie zabierać specjalnie dużo czasu, bo wszyscy mamy wyrobione zdanie co do budżetu, składam 2 poprawki, których treść przytoczę. Odnoszą się one do tych 2 zagadnień, o których mówiłam.

Mianowicie w załączniku nr 1 w części „Środowisko” dział 900 „Gospodarka komunalna i ochrona środowiska” zwiększa się dochody ze sprzedaży uprawnień do emisji gazów cieplarnianych o 2 miliardy zł. To jest lit. a. I lit. b. W załączniku nr 2 w części 83 „Rezerwy celowe” dodaje się odpowiednią pozycję: ograniczenie emisji zanieczyszczeń powietrza, czyli walka ze smogiem, z kwotą tychże 2 miliardów zł. To jest pierwsza poprawka.

Druga również odnosi się do działu „Gospodarka komunalna” i prowadzi do tego, że zwiększa się dochody o 100 milionów z przeznaczeniem na „Rezerwy celowe”, na „Usuwanie nielegalnych składowisk odpadów niebezpiecznych”. Kwota dotacji i subwencji to 100 milionów zł. Pani Marszałek, to do protokołu. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Koc:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Bardzo proszę, pan Marian Poślednik.

Proszę bardzo.

Senator Marian Poślednik:

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!

Pan premier w swoim wystąpieniu bardzo pozytywnie, pochlebnie wypowiadał się na temat sytuacji, jaka jest dzisiaj w kraju, sytuacji ekonomicznej, sytuacji na rynku pracy, zachwalał także budżet na rok 2019.

Ja chciałbym zwrócić uwagę na pewne sprawy po analizie opinii ekspertów odnośnie do budżetu w części „Rolnictwo”, chodzi o rozwój obszarów wiejskich. Tutaj mamy sytuację trochę inną, niż zarysował to pan premier, ponieważ eksperci zauważają, że sukcesywnie maleje w formule udziałowej względem PKB budżet rolny, co świadczy o tym, iż sektor rolny nie korzysta proporcjonalnie z efektów wzrostu PKB.

Na dowód mamy tu takie dane. Budżet w tym dziale jest o 1,5 miliarda mniejszy niż w roku 2018. Po analizie tego w skali minionych kilku lat okazuje się, że budżet na rolnictwo łącznie ze środkami europejskimi stanowi 11,41%. Tak jest w tym roku. W ubiegłym roku ten budżet to było 12,37%, w roku 2016 to było 14,59%. Tak że tylko w ciągu 3 lat ten udział spadł o 3,18%, gdy patrzymy realnie, względem wydatków budżetu. Bez środków europejskich to jest 6,5% na 2019 r., w 2018 r. to było 6,8%, w 2017 r. to było 7,2%. Czyli środki europejskie na rolnictwo w stosunku do wielkości budżetu też systematycznie się zmniejszają.

Dwa słowa, jeżeli chodzi o budżet środków europejskich. Do tej pory było tak, i przyzwyczailiśmy się do tego bardzo mocno, że budżet na rolnictwo był uzupełniany tymi środkami. Ale już w 2019 r. w planie jest tylko ponad 14 miliardów zł. W poprzednim budżecie to było 15 miliardów, a w 2016 r. to było 19 miliardów. Zatem nastąpił realny spadek o 9,68%.

Jak widać, proszę państwa, w ciągu ostatnich lat następuje systematyczny spadek budżetu w dziale obejmującym rolnictwo i obszary wiejskie, także w stosunku do produktu krajowego brutto. Dlatego niejako beneficjentami tego wzrostu najwyraźniej nie są rolnicy.

Przejdźmy jeszcze do analizy, może już nie takiej czysto ekonomicznej, ale spróbujmy porównać ceny produktów rolnych sprzed kilku lat i obecne. One są cały czas na podobnym poziomie, a koszty systematycznie rosną. Stąd też spory niepokój wśród rolników, jeżeli chodzi o bieżącą sytuację, a także o najbliższe lata, o to, jak im się będzie żyło, czy będą mogli utrzymać swoje gospodarstwa, swoje rodziny.

Ja powiem jeszcze o kilku elementach, które niestety nie są korzystne z punktu widzenia jakichś alternatywnych dochodów rolników czy samorządów lokalnych na wsi. Takim elementem jest ta nieszczęsna ustawa wiatrakowa, to zwiększenie odległości miejsc, w których można stawiać te wiatraki, od siedzib ludzkich. To zatrzymało wiele inwestycji, a tu korzystali także rolnicy i samorządy wiejskie. Patrząc na ceny energii… No właśnie, trzeba zwrócić uwagę, że rosną koszty, szczególnie w rolnictwie, szczególnie w tych gospodarstwach, gdzie to rolnictwo jest bardzo intensywne. I tak np. w produkcji zwierzęcej ceny energii mają ogromne znaczenie. Ostatnio zauważamy – chodzi o aukcje, które miały miejsce – że ceny energii wiatrowej, z odnawialnych źródeł energii, systematycznie spadają i są niższe niż energii węglowej. To jest też jak gdyby problem, który powoduje, że jednej strony ten transfer środków na wieś jest ograniczany, a z drugiej strony koszty dla rolników rosną.

Na jeszcze jedną kwestię chciałbym zwrócić uwagę. To wiąże się z taką ogólną oceną sytuacji na wsi. Mamy w Polsce systematyczny, od 15 lat, wzrost eksportu produktów rolnych, i to znaczący. Z ogromną nadwyżką jest także eksport – import. Co to znaczy z punktu widzenia samych rolników? Widzimy, że rolnictwo staje się coraz bardziej surowcowe, intensywne i coraz mniej rolników produkuje na wsi. To powoduje taką sytuację, że ta wartość dodana ucieka ze środowiska wiejskiego. Obserwujemy to choćby poprzez malejącą liczbę wysokiej jakości produktów niskoprzetworzonych w obrocie handlowym. Nasze działania – także te związane z ustawą wzmacniającą możliwość sprzedaży bezpośrednio z gospodarstwa rolnego – są jakimś krokiem do przodu, niemniej jednak jest jeszcze wiele w tej materii do zrobienia. Przy tej okazji dyskusji nad budżetem chciałbym tę kwestię podnieść. Musimy szukać daleko idących rozwiązań dla polskiego rolnictwa, polskiej wsi, tak aby ta dysproporcja pomiędzy udziałem we wzroście gospodarczym… żeby to nie rozmijało się – z punktu widzenia środowiska wiejskiego – z tym, o czym często mówimy z tej trybuny, a szczególnie podkreśla to obecnie rząd. Konkludując ten wątek, powiem, że ten budżet mimo wszystko nie jest budżetem, który dałby jakiś znaczący impuls rozwoju dla polskiego rolnictwa i polskiej wsi.

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na kilka elementów. To będą już bardzo konkretne uwagi, wiążące się z sytuacją w polskim rolnictwie. Kwestia związana z ASF, czyli afrykańskim pomorem świń. O tym bardzo dużo się dyskutuje, mówi. Można zauważyć w tym budżecie wzrost nakładów, niemniej jednak my uważamy, że te nakłady należy jeszcze zwiększyć, szczególnie jeśli chodzi o wzmocnienie kadrowe i finansowe inspekcji weterynaryjnej i służb wszystkich szczebli likwidujących tę epidemię. Wnosimy o zwiększenie tej puli środków. Za chwilę przekażę stosowną poprawkę.

Uważamy także, że należy zwiększyć kwotę na fundusz sołecki, ponieważ ten fundusz od iluś tam już lat odgrywa ogromną i ważną rolę w działalności tych najmniejszych osad, sołectw i wart jest ciągłego wspierania w tej materii.

(Wicemarszałek Maria Koc: Czas minął, Panie Senatorze.)

Kończę już, Pani Marszałek.

(Wicemarszałek Maria Koc: Czas minął.)

Ostatnia poprawka, związana już z moim okręgiem wyborczym, to jest zwiększenie środków na drogę krajową nr 12, obwodnicę miasta Gostynia. Tym bardziej że ta obwodnica wiąże się z budową innej obwodnicy, która to budowa już ma miejsce, na drodze wojewódzkiej. I czas najwyższy, aby rozpocząć też budowę obwodnicy na drodze krajowej nr 12 w Gostyniu. Bardzo dziękuję.

Wicemarszałek Maria Koc:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę, pan senator Piotr Zientarski.

Senator Piotr Zientarski:

Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

No, nie sposób w ciągu 10 minut zająć się wielością problemów związanych z budżetem. W tej sytuacji postaram się powiedzieć kilka słów na temat kwestii związanych z samorządem, jako przewodniczący komisji samorządu, ale także na temat kwestii dotyczących wymiaru sprawiedliwości, bo ten temat jest mi szczególnie bliski. No, i kilka słów o kwestiach lokalnych.

Jeśli chodzi, proszę państwa, o kwestię samorządu… Już o tym była mowa, ja tylko jeszcze raz chcę zaakcentować to, o czym mówił pan senator Florek. Chodzi o problem regionalnych izb obrachunkowych. Proszę państwa, bez regionalnych izb obrachunkowych samorząd właściwie nie może funkcjonować, nie może funkcjonować prawidłowo. Bo to nie są tylko kontrole, które mają za zadanie kontrolę dla kontroli. To są kontrole instrukcyjne, to są kontrole, które rzeczywiście pozwalają… i gwarantują właściwy tryb funkcjonowania samorządów. I co się okazuje? Że jest masowy odpływ wykwalifikowanej kadry. W tym roku odeszło ok. 100 osób, m.in. do Najwyższej Izby Kontroli, gdzie zarobki są kilkukrotnie wyższe. Ten problem podnoszony był już w poprzedniej kadencji, proszę państwa, i znowu wraca. I nic się w tym kierunku nie robi. O co tu chodzi, proszę państwa? No, przecież chodzi nam chyba, normalnie, o to, żeby ten samorząd był mocny, żeby ten samorząd był sprawny, żeby był także przezroczysty, w sensie przedstawiania jego sytuacji. I później powstają, proszę państwa, takie właśnie sytuacje, jak m.in. w Ostrowicach. Dlatego też dziwię się… Nie wiem, z czego to wynika, że z uporem kwestionuje się tutaj podniesienie, bardzo, w sposób taki, żeby przynajmniej zatrzymać tę degradację, degradację tych izb…

Kolejna kwestia to problem wymiaru sprawiedliwości. Proszę państwa, na wymiar sprawiedliwości… Ja już nie będę tutaj porównywał. Ale na to idą bardzo poważne środki. To jest, proszę państwa, ponad 13 miliardów zł, prawie 14 miliardów zł. No, a jaka jest sytuacja, proszę państwa? Słyszymy, że dosłownie grosze zarabiają pracownicy sądów, od których zależy ich rzeczywiste funkcjonowanie. No, bo bez sekretariatu, bez rozpisania sprawy, bez doręczenia zawiadomień itd., itd. – no, po prostu bez obsługi sędziego – nie ma sprawnego sądu. Co się okazuje? Nie dość, że ta sprawność nie została podniesiona, poprawiona, to jeszcze w sposób zdecydowany, o ok. 30%, zwłoka została przedłużona. No, m.in. z tego powodu, z powodu nieracjonalnego wydawania środków, proszę państwa.

Podam tylko kilka przykładów. To dotyczy także budżetu Sądu Najwyższego, który to budżet w sposób bardzo istotny został zwiększony, co można zresztą zobaczyć. Proszę państwa, dlaczego? Akurat w tym przypadku jestem absolutnie przeciwny podniesieniu tego budżetu. Mówiliśmy o niemoralnych propozycjach w Sądzie Najwyższym. Chodzi o to, że nowi członkowie Sądu Najwyższego, zresztą mianowani przez niekonstytucyjną Krajową Radę Sądownictwa, często awansowani z funkcji prokuratora czy sędziego… Bo nie ma już wymogu stopnia podstawowego w przypadku sędziego Sądu Najwyższego. To wygląda tak, jakbyśmy z porucznika, podporucznika od razu robili generała. Bo Sąd Najwyższy to rzeczywiście korpus generalski, jeśli chodzi o sędziów. Proszę państwa, i ci ludzie z tego tzw. natychmiastowego awansu mają zarabiać zgodnie z ustawą o 40% więcej od sędziów profesorów, którzy przeszli całą karierę sądowniczą od sędziego sądu rejonowego. No, proszę państwa, tak się wydaje te środki.

A weźmy np. kwestię ekshumacji, czyli wydawania środków… No, było określone założenie i już po 3 ekshumacjach okazało się, że są określone wnioski śledcze. Co zrobiono dalej, to wszyscy wiemy. Już nie mówię o konsekwencjach orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Te środki zostały kompletnie zmarnowane, a to były bardzo poważne środki. Nie mówię też o stratach moralnych spowodowanych przez tych ludzi, którzy złamali prawo, jak się okazuje. Proszę państwa, to jest bardzo, bardzo poważna kwestia. I takich przykładów jest niestety bardzo wiele.

Kolejne kwestie są związane, krótko mówiąc, z wystąpieniem pana premiera. No, proszę państwa, słyszałem, że nasze państwo jest miodem i mlekiem płynące. Pan premier powiedział, że mamy S11. To akurat jest droga życia dla Pomorza, droga z Katowic, przez Poznań, przez Piłę, przez Koszalin, do Kołobrzegu. Proszę państwa, i co się okazuje? Pan premier mówi, że ona jest. No, jak jest, jeśli spadła do rezerwy?

A jeśli chodzi np. o obwodnicę Szczecinka, to zapadła decyzja… Ja sam byłem w to zaangażowany, gdy ministrem była pani Bieńkowska. To wtedy zapadła decyzja o obwodnicy szczecineckiej przy S11. I co, proszę państwa ? Ja składam taką poprawkę. Ta poprawka została złożona także w Sejmie, no i ją odrzucono. Pan premier mówi co innego, a większość sejmowa głosuje za czym innym. Ja ponawiam tę poprawkę, jeśli chodzi o S11, czyli drogę z Koszalina do końca województwa.

Dalej jest kwestia tej S6, o którą pytał pan senator Kleina. No, proszę państwa, senator Kleina pytał o jedną nogę, od Koszalina w stronę Gdańska…

(Senator Mieczysław Augustyn: Tam nie było drogi.)

…a pan premier mówi, że lewa noga, druga jest zdrowa, ponieważ jest S6 od Szczecina do Koszalina. Ale ta droga, jeśli chodzi o przetargi, została jakby załatwiona podczas poprzedniej kadencji. Obecna władza, że tak powiem, nic do tego nie miała. Zrobiła to, o czym mówił pan senator Kleina, wstrzymała przetargi na dalszą część. Taki jest jej dorobek. Taki jest dorobek tego rządu. I stąd moja kolejna poprawka.

Mam 2 poprawki, które składałem też w zeszłym roku. Była obietnica dotycząca dokończenia renowacji zabytkowego kościoła w Sławnie. To jest tylko 1 milion 500 tysięcy zł. Potrzeba też pół miliona na dokumentację… na rozpoczęcie renowacji XIV-wiecznych bram miejskich.

Tak jak powiedziałem, proszę państwa, to, co mówi pan premier, i to, co często wynika z analizy, ma się nijak do rzeczywistości. To jest rzecz, która po prostu poraża i jest trudna do wytłumaczenia. Trudno tu w ogóle o poważną debatę, poważną dyskusję. No bo mówimy o zupełnie innych sprawach. Mało tego, czyny zaprzeczają… Na 100% jest zupełnie inaczej. Rzeczywiście trudno jest w sposób poważny dyskutować o tym budżecie, ale mamy taki obowiązek. Społeczeństwo musi się dowiedzieć, jaka jest sytuacja budżetowa, na co przeznaczane są środki i gdzie te środki powinny być w sposób racjonalny wydawane. Dziękuję bardzo, składam poprawki. (Oklaski)

Wicemarszałek Maria Koc:

Dziękuję, Panie Senatorze.

O zabranie głosu proszę pana senatora Tomasza Grodzkiego.

Proszę bardzo.

Senator Tomasz Grodzki:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

W debacie budżetowej można i należy mówić o zdrowiu, bo obok edukacji, bezpieczeństwa i wymiaru sprawiedliwości jest to jeden z podstawowych filarów nowoczesnego państwa. Jak państwo wiecie, ochrona zdrowia zmaga się ciągle z problemami, które dotykają pracowników tego sektora, a przede wszystkim pacjentów. W kolejkach do niektórych specjalistów stoi się przez lata, w kolejkach do niektórych zabiegów też stoi się przez lata. Mimo że wpływ ze składek do NFZ jest większy i teoretycznie, a nawet praktycznie, pieniędzy w systemie jest więcej, to ani pracownicy, ani pacjenci tego nie widzą. Jest wiele problemów, które dotykają system ochrony zdrowia, a kilka z nich jest palących.

Program 500+, który miał poprawić dzietność społeczeństwa, nie do końca spełnił swoje zadanie. Jednocześnie zastąpiono program zwany roboczo programem in vitro – generalnie powinniśmy mówić o programie wspomaganego rozrodu – innym programem, opartym na tzw. naprotechnologii. Liczby są tu dość porażające. W ramach programu in vitro urodziły się – i ciągle się rodzą – 23 tysiące dzieci, w ramach programu naprotechnologii zaledwie kilkaset, a koszty programów niewiele się od siebie różnią. Dlatego powtarzam poprawkę, którą zgłoszono w Sejmie, aby wznowić program wspomaganego rozrodu oparty na technologii in vitro, jak również umożliwiający skorzystanie z technologii in vitro. Trzeba sobie w jednym zdaniu wyjaśnić, że w ramach programu wspomaganego rozrodu korzysta się z różnych mniej inwazyjnych metod po to, żeby para mogła począć dziecko, i dopiero jak te metody nie działają, sięga się po technologię in vitro, i to pod dość sporymi jak na standardy międzynarodowe rygorami. Tak że składam tę pierwszą poprawkę.

Druga poprawka jest niewielka, ale szczególnie proszę Wysoką Izbę o pochylenie się nad nią, dlatego że, jak państwo wiecie, z uporem, no, nie chcę powiedzieć maniaka, ale z uporem adwokata dzieci po transplantacji, których jest kilkaset w Polsce, dopominam się o to, aby leki dla dzieci po transplantacjach były w cenach ryczałtowych po 3,20 zł, tak jak to było jeszcze w roku 2015. Są argumenty, że te leki mają generyczne zamienniki itd., ale jest taki jeden nowoczesny lek przeciwwirusowy, Valganciclovir, który nie ma zamiennika w postaci syropu, a dzieciom nie daje się leków w tabletkach, bo tej tabletki się nie kruszy, tylko podaje się w formie syropu, ponieważ syrop można łatwo miareczkować, żeby podać pół czy ćwierć łyżeczki, całą łyżeczkę czy łyżkę. Ten lek jest niezbędny nawet nie wszystkim dzieciom po transplantacjach, bo nie jest to lek immunosupresyjny, tylko przeciwwirusowy, ale trzeba wiedzieć, że te dzieci są znacznie bardziej narażone na infekcje niż dzieci zdrowe, ponieważ podlegają właśnie immunosupresji, czyli osłabieniu odporności. W roku 2015 ten lek kosztował 3,20 zł za buteleczkę, a teraz kosztuje ponad 900 zł. Należy szacować, że on będzie potrzebny ok. 300 dzieciom rocznie – 300 razy 1000 to jest 300 tysięcy, razy 12 miesięcy to jest ok. 4 milionów zł. To jest żaden, proszę państwa, wydatek dla budżetu państwa, a ogromny wydatek dla rodziców tych dzieci, którzy muszą kupować oczywiście inne leki, które w międzyczasie, nawet zamienniki, też podrożały. Tak że składam drugą poprawkę w tym zakresie.

A trzecią poprawkę składam w świetle tego, co mówił pan premier, co mówił pan minister Gadomski, co mówił pan przewodniczący Bierecki i co mówił szef Krajowej Administracji Skarbowej. Wpływ środków wynikający z odzyskania składki VAT jest duży, wpływ środków do NFZ jest coraz większy z racji rosnących średnich pensji i dobrego poziomu zatrudnienia, a palące potrzeby płacowe w służbie zdrowia nie są zaspokojone, szczególnie potrzeby pielęgniarek, techników radiologii, fizjoterapeutów i diagnostów laboratoryjnych. Nie chcę wchodzić w szczegóły, jak zaopatrzono rezydentów, specjalistów i lekarzy, bo to jest może, może nieco mniej paląca sprawa. Ale w świetle deklaracji rządu, że w tym roku będą podwyżki dla tych grup, które do tej pory były, trzeba powiedzieć, ewidentnie zaniedbane, składam poprawkę, aby przeznaczyć ze zwiększonego wpływu środków wynikających z odzyskiwania VAT i zwiększonego wpływu środków do NFZ znaczącą kwotę 2 miliardów zł na zaspokojenie najpilniejszych potrzeb płacowych pracowników sektora ochrony zdrowia.

To są 3 poprawki, które oczywiście nie uzdrowią tego systemu, ale pozwolą mu może nieco sprawniej funkcjonować i pozwolą skrócić kolejki oraz zaspokoić potrzeby płacowe pracowników. Nie mówię tu o zmniejszeniu biurokracji, bo to jest dziedzina pozabudżetowa. To są 3 główne bolączki tego systemu, których ten budżet w obecnej postaci nie rozwiązuje. Jest powiedzenie, że jak nie ma zdrowia, to wszystko inne jest niczym. Prosiłbym Wysoką Izbę, aby mieć to w pamięci, bo jeżeli będziemy zdrowi – a będziemy tym zdrowsi, im zdrowszy będzie system ochrony zdrowia – to będzie się nam, Polakom, żyło lepiej. Dlatego proszę o uwzględnienie tych poprawek. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Maria Koc:

Bardzo dziękuję, Panie Senatorze.

Pan senator Piotr Wach, proszę bardzo.

Senator Piotr Wach:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Pan premier występował dzisiaj przed nami i przedstawiał bardzo dobry stan budżetu, a właściwie stan wykonania budżetu za rok ubiegły, niski deficyt, jak również niski planowany deficyt, w zakresie budżetu, który mamy uchwalać. Wskazuje to na to, że poprawki, które proponujemy – ja również zaproponuję jedną poprawkę – mogłyby być i powinny być przyjęte w zakresie, w jakim zostaną uznane za słuszne, i to w dwóch aspektach. Pierwszy to aspekt finansowy. Wydaje się, że te poprawki nie powinny powodować jakichś większych trudności dla budżetu państwa, tym bardziej że formalnie one muszą być zbilansowane. My przecież przede wszystkim układamy je w ten sposób, że z pewnych działów odejmujemy wydatki i dodajemy je gdzie indziej, niewiele jest składanych poprawek związanych ze zwiększeniem dochodów. Tak że pod względem finansowym, w świetle tego, co mówił pan premier, poprawki mogłyby być przyjęte. Pod względem terminowym i formalnym – również. Budżet jest doskonały albo bliski doskonałości, stanowi postęp, planowany jest dalszy postęp. Trudno sobie wyobrazić, żeby prezydent państwa, nawet w przypadku niewielkiego opóźnienia złożenia uchwalonego budżetu do kancelarii prezydenta, rozwiązywał parlament, dlatego że parlament uchwalił dobry budżet i jeszcze go poprawił. Tak że myślę, że śmiało możemy iść w tę stronę, oczywiście przeprowadziwszy krytyczną ocenę składanych poprawek i ich sensowności.

Na marginesie powiem, bo pani senator Czudowska poruszała ten problem… Nie jest dziwne, w związku z tak dobrymi przychodami, rosnącymi, i mechanizmami zapewniającymi uszczelnienie, w szczególności płatności VAT, że deficyt maleje. Właściwie powinniśmy przejść w stan budżetu zrównoważonego lub nawet nadwyżki. Oczywiście niewiele krajów notuje nadwyżkę budżetową, niemniej jednak byłoby to korzystne, bo obsługa budżetu to corocznie koszty rzędu 40 miliardów zł, a więc co do tego roku to właściwie można powiedzieć, że więcej idzie na obsługę długu niż wynosi deficyt. Oczywiście zadłużenie i jego restrukturyzacja wiążą się z procesem bardzo długotrwałym, tego się nie zrobi natychmiast. Tutaj w pewnym zakresie należy wyrazić uznanie rządowi ze względu na to, że jeżeli chodzi o zadłużenie, to zmniejsza stan zadłużenia zagranicznego na rzecz długu krajowego. Ten dług krajowy, jak czytaliśmy, w znacznej mierze jest w rękach Polaków, również osób fizycznych wykupujących obligacje Skarbu Państwa.

Chciałbym teraz przejść do omówienia spraw, którymi się branżowo zajmuję, to znaczy oświaty, nauki i szkolnictwa wyższego. Najgorsza sytuacja jest w oświacie. Pan senator Klich złożył poprawkę i mówił na ten temat. Z oświatą jest bardzo źle, pod względem finansowym, ale przede wszystkim pod względem funkcjonalnym, bo właściwie nastąpiła archaizacja naszej oświaty. Ale nie będę w to wchodził, bo tutaj głównym problemem jest budżet i finanse. Nauczyciele zarabiają słabo, obiektywnie słabo, a jeszcze gorzej z punktu widzenia pozycji zawodowej tej grupy i ich własnych odczuć. Proszę zwrócić uwagę, że przecież negocjacje strajkowe i żądania dotyczą podniesienia poziomu płac o 1 tysiąc zł, co skutkowałoby, z grubsza rzecz biorąc, kwotą przekraczającą rocznie 14 miliardów zł, która zapewne jest nie do udźwignięcia. Z kolei poprawka, którą myśmy złożyli w Sejmie i która z pewną modyfikacją została powtórzona w Senacie, dotyczy kwoty 4 miliardów zł w zakresie części oświatowej subwencji ogólnej dla samorządów i ma 2 cele: w pewnym stopniu poprawę płac dla nauczycieli i w pewnym stopniu pokrycie kosztów materialnych związanych z wydatkami organizacyjnymi dotyczącymi podwójnego rocznika. Sytuacja jest taka, że ze stanu oświaty również bardzo niezadowoleni są rodzice, w szczególności ci rodzice, którzy obecnie mają dzieci na progu liceum, z dwóch roczników, z dwóch strumieni kształcenia, podstawowego i gimnazjalnego. I to jest sytuacja w sumie fatalna. Tej fatalności można częściowo zapobiec, wzmacniając samorządy od strony finansowej. Dlatego ta poprawka, którą złożył pan senator Klich, jest w pełni uzasadniona i jej przyjęcie tę sytuację by bardzo poprawiało.

Parę słów na temat nauki i szkolnictwa wyższego. Tutaj jest nieco inna sytuacja. Jeżeli chodzi o szkolnictwo wyższe i jego finansowanie, to jest pewien postęp, przede wszystkim formalny. Połączenie działów nr 28 i 38 w jeden dział, a więc ujęcie finansowania szkolnictwa wyższego i nauki razem – choć jeszcze nie wszystkie przepisy są wydane, jest z tym problem – jest właściwie korzystne, jak również przejście na subwencje. To należałoby ocenić pozytywnie, tak jak to, że nowa ustawa o szkolnictwie wyższym wprowadziła… To znaczy poprzednio też były minimalne wynagrodzenia, ale tym razem one zostały określone, jest umowna pensja profesora wprowadzona rozporządzeniem przez ministra, a ustawa pokazuje, jakie są minimalne wynagrodzenia na poszczególnych stanowiskach. W wyniku tej zmiany szereg pracowników uzyska w bieżącym roku – ale w bardzo nierównomierny sposób, zarówno jeżeli chodzi o szkoły, jak i o stanowiska – podwyżki płac. To budzi pewne napięcia, bo są szkoły, które zyskają niewiele. Należy tu sobie powiedzieć, że najbardziej zyska grupa adiunktów, ale też nierównomiernie – od kilkuset złotych, powiedzmy, na uczelniach dużych i dobrze finansowanych, do niepełnego 1 tysiąca zł na uczelniach, gdzie dotąd adiunkci byli zatrudniani na minimum płacowym. Tak że w tej sprawie uczucia są mieszane. Ale trzeba sobie powiedzieć, że ministerstwo wykonało pewien wysiłek, zwiększając w zeszłym roku dotacje dla szkół wyższych, a w tym roku przeznaczając na cele płacowe ponad 900 milionów zł. Odczucia jednak będą mieszane i bardzo różne. Niemniej jednak podwyżki, przynajmniej dla części pracowników, w tym adiunktów, nastąpią.

Ale należy wyraźnie powiedzieć, że nauka jest bardzo słabo finansowana. Nauka jest finansowana na poziomie 0,44% PKB, co już jest niezbyt dobrym poziomem, ponadto właściwie ponad 1/3 tego pochodzi ze środków Unii Europejskiej, tak że wysiłek budżetu jest tu znikomy. I trzeba sobie powiedzieć, że wobec takiego finansowania nauki ta tzw. innowacyjność, na której rządowi zależy – ale nie tylko rządowi, bo nam wszystkim na tym zależy – właściwie jest poważnie zagrożona, ta innowacyjność to jest mrzonka. Proszę państwa, innowacyjność oczywiście… Na to nie składają się tylko pieniądze, ale pieniądze są potrzebne po to, aby pobudzić innowacyjność, a ponadto wprowadzić ją w życie. A aby pewne początkowe rezultaty wprowadzić w życie, trzeba przede wszystkim kształcić w kierunku współpracy. My zaś jesteśmy daleko od umiejętności współpracy, tutaj raczej następuje rozdźwięk. I to jest rozdźwięk zarówno psychologiczny, na który wpływają różne wydarzenia, jak również to, że szkolnictwo wyższe i wszystkie szczeble kształcenia nie uczą współpracy. Tak że nasze szanse na innowacyjność są nikłe. Wynika to i z finansów, i z sytuacji ogólnej, i z braku zrozumienia problemu. Dlatego nie można tego działu podsumować pozytywnie, mimo podjętych jednak pewnych wysiłków zarówno ze strony ministerstwa, jak i w ramach budżetu państwa, żeby nieco zmienić sytuację w szkołach wyższych i w zakresie nauki. Tak jak mówiłem: tutaj zdania będą podzielone i sytuacja też będzie niejako podzielona.

Kończąc, proszę państwa, chciałbym złożyć zupełnie lokalną poprawkę, która dotyczy mojego regionu. Ona przewiduje utworzenie nowej pozycji w części 83 „Rezerwy celowe”. Celem jest renowacja i konserwacja gotyckiej katedry p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu. Wydatki majątkowe w ramach tej poprawki to 20 milionów zł ze środków na zmniejszenie obsługi długu Skarbu Państwa. Proszę państwa, zbliża się 50-lecie powołania diecezji opolskiej. Opole ma historyczną, starą katedrę, która jest w trakcie remontu. Jest remontowana dużym wysiłkiem wiernych poprzez zbiórki oraz z pewnym wsparciem samorządu, żeby jednak finansowanie tego projektu zostało dobrze przeprowadzone, ku satysfakcji i pożytkowi wszystkich, taka poprawka powinna być przyjęta. I o to wnoszę. Jest to właściwie powtórzenie wniosku, który mój kolega przygotował…

(Wicemarszałek Maria Koc: Czas, Panie Profesorze, czas.)

…w Sejmie.

Na tym kończę, Pani Marszałek.

(Wicemarszałek Maria Koc: Dobrze.)

Chciałbym tylko złożyć tę poprawkę, jeśli pani pozwoli.

(Wicemarszałek Maria Koc: Bardzo dziękuję.)

Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Maria Koc:

Dziękuję bardzo.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Władysława Komarnickiego.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Władysław Komarnicki:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Polacy w zdecydowanie większym stopniu chcą uczestniczyć w wypracowanym wzroście gospodarczym, zwłaszcza że przecież wypracowany jest w dużej mierze dzięki przedsiębiorczości. Celowo to zawsze mówię z tej mównicy, bo często politycy o tym zapominają i jest takie wrażenie, jakby to rząd wypracowywał ten budżet. Od 3 lat trochę mnie bawi taka retoryka. Ten wzrost zawdzięczamy tak średnio 1,5–2 milionom przedsiębiorców. I powinniśmy mówić o tym we wszystkich wystąpieniach rządowych i parlamentarnych, od rana do wieczora.

Podziękowania należą się też ogromnej rzeszy pracujących Polek i Polaków. Niestety, muszę tu powiedzieć, że rok 2019 jest kolejnym rokiem drenażu budżetów gospodarstw domowych, kolejnym rokiem, w którym sięgacie państwo coraz głębiej do kieszeni Polaków. Taka jest rzeczywistość, proszę państwa. Ja wiem, że wam nie wypada o tym mówić, szczególnie premierowi, jednak warto przypomnieć, że z każdej wypracowanej przez Polaków w trudzie i znoju złotówki państwo PiS zabiera 35 gr. Przypominam: z każdej wypracowanej złotówki państwo PiS zabiera 35 gr, 35 gr, bo podatki i składki stanowią ponad 35% PKB. Państwo polskie – trzeba to powiedzieć sobie szczerze – należy do najdroższych w tej części Europy. I nigdy od 2007 r. nie było tak pazerne, jak jest obecnie. I taka jest, proszę państwa, rzeczywistość. Ale 35 gr od każdej złotówki to jest za mało, bo rząd jeszcze pożyczy prawie 2 gr, zadłużając przyszłe pokolenia. O tym też się nie mówi, bo to jest trochę niechlubne. Jako wieloletni przedsiębiorca chciałbym przypomnieć, że jest ponad 30 opłat i podatków, danin, podwyżek. Dzisiaj wprowadzony jest kolejny, co możemy już udokumentować, bo to jest pokazane czarno na białym. Proszę państwa, nie wińmy ustawy, każda ustawa niesie podwyżki. Pieniądze te powinny zostać w kieszeni obywateli, a nie iść przez budżet na to, o czym potem się mówi „wypracowaliśmy”, bardzo często mówi to każdy z rządzących.

Państwo obiecaliście, że nie podwyższycie cen energii. Ale nie ma takiej możliwości, skoro gospodarka jest oparta na węglu, a węgiel jest drogi i truje. Zresztą przede mną pan senator Augustyn mówił bardzo szczegółowo… Proszę państwa, jest mi przykro, bo 3 lata temu wspólnie z panem senatorem Augustynem wnieśliśmy racjonalne poprawki do dramatycznej ustawy o OZE. No i cóż, proszę państwa, widzimy dzisiaj, po 3 latach? Dzisiaj, po 3 latach… Nawet sam premier przyznał dzisiaj w związku z pytaniem pana senatora Augustyna, że rzeczywiście musimy wrócić do tej zielonej energii. Ale, proszę państwa, 3 lata w biznesie, w gospodarce to jest ogromna cezura czasowa. 3 lata!

Chcę powiedzieć tak, proszę państwa. Nie wiem, czy państwo wiecie, ale Polska słynie w Europie z firm transportowych. A obecnie firmy transportowe narzekają, że jesień, która z reguły jest najlepszym okresem, ostatnio była słaba. Tych żniw tak naprawdę nie ma, jest bardzo poważne osłabienie rynku. Nie zapominajmy, że za chwilę będzie brexit, tutaj jest wiele znaków zapytania, a dotyczy to szczególnie naszego kraju. W ogóle nie bierzecie państwo tych czynników pod uwagę. Nieprzewidywalność polityki zagranicznej innych państw, powrót do modelu wspierania własnych gospodarek – i to wszystko w okresie, kiedy są wyraźne sygnały osłabienia koniunktury. Nie przewidujecie państwo tego, że czeka nas ciężki okres. Przygotowujecie budżet, który według mnie uderzy w ludzi najsłabszych, kiedy przyjdą trudne czasy. Drodzy Senatorowie, bardzo proszę o rozwagę, proszę o docenienie polskich przedsiębiorców, proszę o większe ulgi i wsparcie dla nich. Polski biznes daje miejsca pracy. Jeśli nie chcecie im pomagać, to przynajmniej nie przeszkadzajcie im w działaniu, proszę.

Proszę państwa, trzeba powiedzieć wprost: są pytania, na które do dzisiaj nikt nie odpowiedział i nie odpowie. Moje pytanie brzmi tak. Prognozy rządu sprawiają, że 1,5 miliona osób prowadzących działalność gospodarczą zapłaci w 2019 r. wyższe składki niż powinno. Czy będą podwyżki ZUS dla biznesu? To jest zasadnicze pytanie. Osoby, które są samozatrudnione, będą zmuszone płacić 1 tysiąc 300 zł. Tak więc ciśnie mi się na usta pytanie: jaką ulgę proponuje rząd dla wytwórców PKB, wytwórców budżetu? Z projektu ustawy budżetowej na 2019 r. wynika, że dochody podatkowe będą stanowiły prawie 93% wszystkich dochodów budżetu państwa, tak więc olbrzymią większość dochodów dostarczają płatnicy rozmaitych podatków. Czy jest w rządzie pomysł na to, w jaki sposób zmniejszyć podatki i uwolnić przedsiębiorczość Polaków?

I jeszcze jedno pytanie. W projekcie budżetu na 2019 r. próżno szukać podwyżek dla 2 milionów pracowników sfery budżetowej. Dla 2 milionów. Czy będą podwyżki dla policjantów, strażaków i czy one są zagwarantowane w 2019 r.? Pan premier tak pięknie powiedział: niektórym z budżetówki podniesiemy płace do 6%.

Proszę państwa, z 25 artykułów żywnościowych pierwszej potrzeby wyspecyfikowałem 6. Chleb, 100 g, przed rokiem kosztował 3 zł 32 gr, a dziś – 3 zł 88 gr, 2 zł 19 gr, 4 zł 15 gr. To tak w świetle tego, co mówił dzisiaj premier. Makaron, 0,5 kg: przed rokiem 2 zł 66 gr, potem 3 zł 50 gr, w tym roku 3 zł 75 gr. Sok pomidorowy, 1 l: przed rokiem 3 zł 98 gr, dziś 4 zł 72 gr, jutro będzie 5 zł 20 gr. Olej kujawski, 1 l: przed rokiem 6 zł, potem 6 zł 35 gr, w 2019 r. 7 zł 15 gr. Schab bez kości, 1 kg: 12 zł 75 gr przed ponad rokiem, 15 zł 31 gr w 2018 r. i 15 zł 80 gr w roku 2019. Na końcu kiełbasa podwawelska, prawie zwyczajna, Panie Senatorze: 10 zł 60 gr przed ponad rokiem, 16 zł 60 gr w 2018 r. i 17 zł w 2019 r.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Adam Bielan)

Jeszcze jedna bardzo istotna rzecz. Proszę państwa, po paliwo, po ropę jeździmy do Niemiec, do społeczności, która zarabia między 4 a 5 razy więcej od nas. To jest, proszę państwa, odpowiedź.

Na końcu mam taką gorącą, serdeczną prośbę. Chciałbym, Panie Marszałku, wnieść poprawki do ustawy budżetowej na ten rok. Dotyczą one przede wszystkim budowy nowej hali sportowej w Gorzowie Wielkopolskim. Chciałbym, żebyśmy z rezerwy celowej… Nie zapominajmy o wielokrotnym proszeniu, błaganiu o środki na budowę nowego pawilonu OIOM i hematologii w gorzowskim szpitalu. Chciałbym też prosić, jeżeli jest to możliwe… Jesteśmy miastem wykluczonym, jeżeli chodzi o kolej. Proszę o przeznaczenie środków na elektryfikację linii kolejowej Krzyż – Kostrzyn. To jest moja gorąca, serdeczna prośba jako senatora z okręgu nr 21. Bardzo dziękuję państwu za uwagę. (Oklaski)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Duda.

Senator Jarosław Duda:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Szanowni Goście!

Słuchając dzisiaj pana premiera Morawieckiego, miałem wrażenie, graniczące z pewnością, że cofnęliśmy się do czasów słusznie minionych, czasów propagandy sukcesu. Miałem też wrażenie, że wszystkie obszary polskiej rzeczywistości społecznej, gospodarczej wyglądają znakomicie i że jest to kraj mlekiem i miodem płynący. Rządy Prawa i Sprawiedliwości lubią o sobie myśleć, ale też mówić, że są najbardziej prospołecznymi rządami w historii Polski. Ale jak to zwykle bywa z rządami PiS, w zderzeniu z faktami okazuje się, że są to tylko słowa. Liczby zapisane w budżecie państwa pokazują faktyczną prawdę o tym budżecie i o tych rządach. Dla Prawa i Sprawiedliwości są tylko pewne kategorie ludzi ważnych w naszym kraju. Ważni nie są nauczyciele, którym minister Zalewska najpierw zafundowała chaos i stres, zmuszając wielu z nich do porzucenia zawodu, by ostatecznie zlekceważyć godnościowe oczekiwania finansowe tych, którzy zdecydowali się zostać i ratować polską edukację oraz polskich uczniów.

Mówicie państwo o bardzo niskim bezrobociu. To prawda, jest niskie, ale na to składają się różne czynniki. Doskonale państwo zdajecie sobie sprawę z tego, ilu przybyszów zza wschodniej granicy, np. Ukraińców, pracuje w Polsce. Zapominacie o tym, że w Polsce jest 1 milion trwale bezrobotnych. Co z tymi ludźmi? Zapominacie o tym, co zapowiadaliście, a mianowicie o podwyższeniu zasiłku dla bezrobotnych do 50% płacy minimalnej. Tego nie ma. Gdzie jest 5 tysięcy miejsc pracy zapowiadanych przez panią minister Rafalską dla osób z niepełnosprawnościami w administracji publicznej? Po prostu kpina.

Dla PiS nie są ważni rodzice samotnie wychowujący dzieci, nie są ważni ojcowie, którzy zdecydowali się poświęcić swój rozwój zawodowy na rzecz swoich dzieci, nie są ważni młodzi ludzie, którym odmawia się zabiegu in vitro. Wasza polityka uderza w samotnych rodziców, bohaterskich ojców i wzmacnia dramaty wielu młodych par w Polsce.

Ostatecznie budżet PiS pokazuje, że ten rząd za nic ma postulaty środowiska osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin. Pytam: gdzie są zapewnione środki na zrealizowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zrównuje świadczenia i uwzględnia dorosłych opiekunów osób niepełnosprawnych? Pytam: gdzie jest to szumnie zapowiadane 500+, które niby miało być w programie „Za życiem” i w wielu innych programach? Czy podjęliście państwo jakąkolwiek próbę, żeby środki budżetowe dedykować osobom najbardziej potrzebującym takiego wsparcia? Myślę tu o osobach z autyzmem, z całościowym zaburzeniem rozwojowym. Mamy już medialne doniesienia, że środków dedykowanych tym dzieciom nie będzie, a te dzieci nie mogą przebywać w środowiskowych domach samopomocy, bo po prostu tam nie są w stanie funkcjonować, a jedynie w przeznaczonych tylko dla nich, specjalnych ośrodkach.

Chciałbym zapytać, jaka jest propozycja w tym budżecie dla seniorów. Czy jest jakiś program naprawdę im dedykowany, do nich skierowany? Tendencje demograficzne w Polsce są jednoznaczne. Nie ma.

Chciałbym zapytać, czy pogłębiająca się zapaść, jeśli chodzi o świadczenia w obszarze zdrowia, w 2019 r. w dalszym ciągu będzie się pogłębiać w związku z takim, a nie innym dedykowaniem, a właściwie brakiem dedykowania środków, nieprzeznaczaniem ich na określone, najbardziej potrzebne procedury i specjalizacje. Dlaczego nasi pacjenci mają otrzymywać świadczenia na poziomie dużo niższym od poziomu europejskiego?

Polscy przedsiębiorcy w 2019 r. nie otrzymają obniżki VAT, za to mogą być pewni zaciskania pętli kontroli, wyższych składek na ZUS i podwyżek cen prądu.

Z propozycji budżetowych możemy wyczytać, kto dla rządu Prawa i Sprawiedliwości jest ważny. Ważni są działacze, dla których przybywa stanowisk w administracji publicznej, ważne są PiS-owskie instytucje, takie jak CBA, IPN, Narodowy Instytut Wolności. A dla rzecznika praw obywatelskich pieniędzy zabraknie. Gdybym był złośliwy, ale nie jestem, to na koniec bym jeszcze dodał, że w budżecie na pewno znajdą się środki na kolejne portrety niektórych notabli. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Rulewski po raz drugi, jak rozumiem. A więc 5 minut.

Senator Jan Rulewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Tu szczególnie apeluję do pana marszałka, żeby był łaskawy w sprawie mojego wystąpienia dłuższego niż 5 minut… Bo chcę zarazić Wysoką Izbę problemem, o którym do tej pory nikt ani tutaj, ani w Sejmie nie mówił. I można nawet postawić tezę, że w tym budżecie jego twórcy są chorzy – mówię tak, żeby utrzymać się już w tej mojej konwencji chorobowej – i mają objawy ślepoty. Bo czyż można nie zauważyć, że w Polsce przebywa 560 tysięcy Ukraińców, według rejestrów dokładnie tylu? To 560 tysięcy ludzi zatrudnionych w gospodarce!

(Rozmowy na sali)

560 tysięcy ludzi, którzy w znakomitej liczbie uzupełniają niedobory na rynku pracy, i to, powiedzmy, po najniższych kosztach. Twórca budżetu – tu patrzę na pana ministra – powinien zauważyć, że są z tego tytułu poważne wpływy, wynikające chociażby ze składki zusowskiej, której ci ludzie jak na razie jeszcze nie konsumują, ale ją płacą. Niektórzy upatrują w tym przyczyny wzrostu funduszu ubezpieczeń, środków na fundusz ubezpieczeń. Ale proszę zauważyć, że nikt tej grupy ludzi, korzystnych dla gospodarki, ale i dla procesów budowania pokoju w Europie, nie dostrzegł. Nie zauważa się, że ci ludzie potrzebują czegoś więcej niż wyrka w 8- czy 12-osobowym pokoju, czegoś więcej niż stawki godzinowej 12 zł – a czasem mniej – za godzinę, że może należy im się, tak jak innym pracownikom, jakiś bilet do domu. Pani premier Szydło, zwłaszcza ona, chwaliła się, że mamy największy przyrost liczby uchodźców w Europie. Tylko czy można tych ludzi, śpiących w tych wyrkach, którzy przyjeżdżają i wyjeżdżają, uznać za uchodźców? Uchodźcy mają w Polsce lepiej. A ci ludzie są po prostu naszymi sąsiadami.

Zapytałem podczas prac Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, co państwo oferuje tym naszym gościom – jak kiedyś mówiono, gastarbeiterom, ale ja się wystrzegam używania tej nazwy – czyli naszym sąsiadom, być może naszym sojusznikom w sprawie pracy. Odpowiedź: no, wyremontujemy drugie piętro ośrodka w Przemyślu za 230 tysięcy zł. A co z oświatą? – pytałem. Przecież ci ludzie są czymś więcej niż tylko pracownikami. Są też ludźmi. Może chcą się nauczyć języka polskiego? Odpowiedź: no, mamy środki, 230 tysięcy… Na 500 tysięcy osób? Na wszystkie mniejszości w Polsce.

Jednocześnie nasz zachodni sąsiad wabi ich zupełnie inną ofertą, w której nie stawia się warunków, nie mówi się, że to są cudzoziemcy, ale że są to po prostu sąsiedzi, przyjaciele – czyli nawet nie gastarbeiterzy. Zaczyna się od przyjęcia do pracy, ale już wraz z ofertą językową, ofertą ośrodka kulturalnego, może budowy cerkwi – tak jak z budową meczetów i minaretów w stosunku do innych to się robi…

Skoro jest tak, że my dzisiaj uznajemy tych ludzi za nasze koło ratunkowe dla gospodarki i skoro pracodawcy… Tutaj proszę pana senatora Komarnickiego o rozwinięcie tej myśli związkowej. Skoro pracodawcy oczekują, że to nie będą ludzie „z przeciągu”, którzy na chwilę wpadną i wyjadą, ale że oni będą się z nami integrować, a co najważniejsze, że w jakiejkolwiek sytuacji wywiozą dobre wrażenie o Polsce, że będą mówić o nas jako o sąsiadach, nie będą mówić o przeklętej polskiej ziemi, no to trzeba coś zrobić. W Funduszu Pracy w tej chwili jest 25 miliardów zł nadwyżki i ani złotówki dla pracowników z zewnątrz. Chyba że pan senator Komarnicki zapłaci i urządzi im jakiś fundusz socjalny, zaproponuje wyjazd do cerkwi czy nawet… Bo przecież nie chodzi tylko o integrację w pracy, nie chodzi o niewolniczą pracę – chodzi np. o to, żeby być może Kościół katolicki udostępnił miejsce na nabożeństwo itp. Związek zawodowy być może stworzy dla nich status obserwatora… Gminy, samorządy na szczęście to robią, integrują te rodziny, te osoby. Może i polska szkoła, która chce tej pomocy, otworzy swoje podwoje dla nich. Przecież nie chcemy, żeby oni byli tylko kilkuminutowym czy kilkudniowym „przeciągiem” w dziejach naszej Polski. Mówię to dlatego, że jako działacz „Solidarności” głosowałem za uchwałą pierwszego zjazdu „Solidarności”, w której apelowaliśmy do robotników Europy Wschodniej i Środkowej o to, żeby podjęli nasze ideały, ideały „Solidarności”. Niestety rząd PiS nie zauważa tego, jednak jest chory na ślepotę. Zamiast tego słyszę często piosenki o sokołach nad zieloną Ukrainą… Ładne, tylko że to jest już przeszłość. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Rybicki.

Senator Sławomir Rybicki:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Obóz Prawa i Sprawiedliwości szedł po władzę z hasłami skromności w polityce, oszczędności w budżecie państwa, oszczędności na władzy. Gdyby spojrzeć na budżety instytucji państwa, w szczególności takich jak kancelaria premiera czy Kancelaria Prezydenta, ale i wielu innych, które są dość hojnie obdarowane budżetami – to dotyczy i Trybunału Konstytucyjnego, i IPN, i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, i wielu innych – zauważyć można, że wzrosty tych budżetów są niebywałe. Z kolei środki na inne instytucje, ważne z punktu widzenia funkcjonowania państwa i całego tego mechanizmu, na instytucje, które tworzą siatkę nazywaną państwem… I tak np. budżet rzecznika praw obywatelskich, o który zabiegał pan rzecznik również na tej sali, wyrażając prośbę o to, aby wraz ze wzrostem zadań, które ustawami narzucamy rzecznikowi, szły środki, które pozwoliłyby na normalne funkcjonowanie… Sejm – mam nadzieję, że Senat do tego ręki nie przyłoży – te środki obciął.

Skoncentruję się przez chwilę na budżecie Kancelarii Prezydenta, który w kolejnym roku rośnie w stosunku do budżetu z 2017 r. o 25%. Ponad 40 milionów zł – o taką kwotę w 2018 r. Wysoka Izba raczyła podnieść budżet Kancelarii Prezydenta. Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, powołując się na ważne wydatki w roku 2018 związane z planowanym referendum konstytucyjnym i obchodami rocznicy odzyskania niepodległości, użyli tego argumentu jako pretekstu do podwyższenia budżetu Kancelarii Prezydenta w stosunku do lat poprzednich o bardzo wysoką kwotę. Mówili, że jest to sprawa jednorazowa, że jest taka potrzeba, aby w 2018 r. ten budżet zwiększyć, bo są bardzo ważne zadania. Już tutaj kwestionowaliśmy te zadania, bo raczej to budżet biura wyborczego powinien być zwiększany w związku z planowanym referendum, a nie budżet prezydenta Rzeczypospolitej. Z perspektywy czasu również wydatki na obchody stulecia niepodległości wydają się do zakwestionowania. Bo czy widzieliśmy jakieś naprawdę bardzo kosztowne wydarzenia, które organizowała Kancelaria Prezydenta, jakiś ogólnonarodowy, pluralistyczny marsz, który wymagałby ogromnych kosztów? Wiemy, że prezydent szedł z innymi przedstawicielami obozu władzy w marszu, który organizowały środowiska narodowe. I oto w tym roku okazuje się, że budżet Kancelarii Prezydenta jest na poziomie sprzed roku, czyli o ponad 40 milionów zł wyższy, niż wynikałoby to z normalnych kosztów funkcjonowania. Jak mówię, można uzasadnić ten wzrost wydatkami wynikającymi z różnych ważnych wydarzeń w 2018 r., ale w 2019 r. nie ma tych wydarzeń.

Skorzystam z okazji, żeby wskazać tę wiarygodność planowania budżetowego i analizy budżetowej finansów Kancelarii Prezydenta, wracając do raportu otwarcia, jaki 6 sierpnia 2015 r… Mam przed sobą ten dokument. Nie chcę go cytować w całości, bo on jest długi, i nie chcę państwa zanudzać, ale warto zacytować fragment raportu, zresztą przez nikogo niepodpisanego, nikt się nie odważył tego raportu podpisać, a mimo to on funkcjonował w obiegu politycznym przez wiele miesięcy i przez niektóre media był bardzo ochoczo cytowany. Cytuję z raportu: „Wykazano brak możliwości pokrycia potrzeb i zaciągniętych zobowiązań na łączną kwotę ponad 3 milionów zł”. Najwyższa Izba Kontroli, która badała budżet kancelarii właśnie za ten rok, w jednej z konkluzji, we właściwym fragmencie napisała, że wartość niewykorzystanych środków finansowych przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej w 2015 r… że zwrócono do budżetu państwa ponad 4 miliony zł. Tak więc brakowało tych 3 milionów czy było za dużo? Okazuje się, że nie wszystkie środki wydano. Oczywiście dobrze, że je zwrócono, taka jest procedura, ale wiarygodność tych analiz finansowych budzi wątpliwości.

I jeszcze jeden cytat z tego osławionego raportu: „Podjęte w ostatnich dniach i tygodniach działania przez ustępujące kierownictwo kancelarii w zakresie spraw kadrowych i organizacyjnych nie znajdują żadnego uzasadnienia merytorycznego. Nastąpiło istotne zaangażowanie środków finansowych w głównych grupach wydatków kancelarii, tj. w wynagrodzeniach osobowych, wynagrodzeniach bezosobowych, zakupach materiałów i wyposażenia oraz zakupie usług pozostałych”. Cytuję teraz raport NIK, który analizował te wydatki: „Nie stwierdzono niecelowego lub niegospodarnego wydatkowania środków publicznych. Wyniki kontroli wykazały, że środki zostały przeznaczone na zadania określone w planie finansowym i wydatkowane zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy o finansach publicznych”.

Cytuję te 2 dokumenty, żeby zapytać, po co w tym roku Kancelarii Prezydenta budżet o ponad 40 milionów zł większy w stosunku do budżetu w normalnym roku budżetowym. Nie ma na to pytanie dobrej odpowiedzi, może ktoś z państwa by to jakoś uzasadnił.

Wysoki Senacie, zwiększamy… zwiększacie, bo my do tego ręki nie przyłożymy, budżety instytucji, które realizują politykę rządu, nie zawsze, według nas, zgodnie z potrzebami państwa, a np., o czym wspomniałem, nie ma wystarczających środków na działanie biura rzecznika, który otrzymał w wyniku decyzji Wysokiej Izby nowe kompetencje i nowe obowiązki, choćby przyjmowanie i kierowanie do Sądu Najwyższego skarg nadzwyczajnych. To jest bardzo poważne przedsięwzięcie, które wymaga oprzyrządowania, a ono, jak wiemy, kosztuje.

No i wreszcie sprawa, która już w tej Izbie była podnoszona, mianowicie obcięcie dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności o ponad 3 miliony zł. Jeszcze w czerwcu premier Gliński obiecywał kwotę ponad 7 milionów zł, ale w październiku zdecydował o obcięciu tej kwoty o 3 miliony zł. A jednocześnie wiemy, że na inne przedsięwzięcia, które budzą kontrowersje, np. 20 milionów na budowę Muzeum „Pamięć i Tożsamość” w Toruniu realizowaną przez ojca Tadeusza Rydzyka, pieniądze są. I to kwota oczywiście będzie większa, bo to jest poważne przedsięwzięcie. Pewnie będzie potrzeba znacznie, znacznie większych środków. A przecież Europejskie Centrum Solidarności jest instytucją, która uosabia w sposób materialny niezwykle przemyślany dorobek całego pokolenia „Solidarności”, również państwa, którzy są na tej sali, dokumentuje wielki etos „Solidarności” i myślę, że zdecydowanie lepiej niż np. Polska Fundacja Narodowa dba o pamięć historyczną wydarzeń, które zmieniły Europę. Nie trzeba wydawać dziesiątków milionów złotych na Polską Fundację Narodową, która nie ma narzędzi, pomysłu ani kompetencji, żeby bronić naszej prawdy historycznej o tym, że to w Polsce, że to „Solidarność” rozpoczęła ruch i działania, które zmieniły Europę, które zburzyły mur berliński. Żadne pieniądze wydane na PR nie zadziałają tak dobrze, żeby przypomnieć, że to myśmy to zrobili, a nie ktoś inny w Europie, jak setki tysięcy zwiedzających Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, w tym dziesiątki tysięcy, w tej chwili już setki tysięcy obcokrajowców. To są naprawdę znakomicie wydane pieniądze i warto, żeby Wysoka Izba w tej sprawie wykazała jeszcze refleksję.

I na koniec jedna sprawa drobna, regionalna, ale wpisująca się w politykę krajową, w taką ogłoszoną z przytupem politykę morską państwa, czyli przywrócenie do życia polskich, rzekomo nieistniejących czy niedziałających, stoczni i portów. No, rząd ma szansę faktycznie przyłożyć rękę do poprawy sytuacji, nie robiąc fikcyjnej scenki ze stępkami, które potem są przedmiotem żartów i uzasadnionych dowcipów…

(Senator Władysław Komarnicki: Złomiarze już ukradli.)

Proponuję przyjąć poprawkę i odblokować drogę dojazdową do portu gdyńskiego, który ma, zgodnie z obietnicami rządu, wielkie plany rozwojowe – i słusznie – m.in. budowę portu zewnętrznego, czyli wyłożyć środki na obiecaną już od dawna dokumentację projektowo-budowlaną odcinka łączącego port w Gdyni z drogą S6, drogą tranzytową. To będzie prawdziwy wkład w rozwój polskiej gospodarki morskiej.

Składam na ręce pana marszałka poprawkę w tym zakresie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Augustyn. Po raz drugi, więc 5 minut.

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Państwo Senatorowie!

Mówiłem o gospodarce, teraz krótki suplement do tego, o czym była mowa w wystąpieniach pana senatora Rulewskiego i pana senatora Dudy w odniesieniu do polityki społecznej.

Absolutnie popieram poprawkę, która dotyczy podwyższenia płac w budżetówce, ale chciałbym dopowiedzieć, że trwa strajk, trwa protest pracowników socjalnych, którzy domagają się podwyżek. Nie ma w budżecie ani grosza na ten temat, a samorządy nie mogą tego same dźwignąć. Ministerstwo wysyła piękne pisma pokazując palcem: „To wy, to wy powinniście podwyższyć”, ale nie zwiększa swojego udziału w finansowaniu zadań zleconych. Dlatego absolutnie ten budżet pod tym względem jest kulawy.

Jeśli chodzi o sytuację emerytów, chciałbym podkreślić to, co mówiłem przy okazji rozpatrywanej tutaj ustawy o waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych. Polscy emeryci są w stosunku do osób pracujących coraz biedniejsi. Pan premier mówił tutaj o tej waloryzacji, ale i chwalił 2 rzeczy, które są rozłączne. Bo to jest jak w przypadku nożyc, które się rozwierają: płace rosną, ale rosną dwukrotnie szybciej aniżeli emerytury. Było źle, a po tym budżecie będzie jeszcze gorzej, dlatego że te ceny, o których tutaj mówił pan senator Komarnicki, to są ceny produktów, które najwięcej znaczą w koszyku emerytów. Wiemy to z corocznego sprawozdania, które nam składa Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To najnowsze pokazuje, że udział żywności, podobnie jak lekarstw, jest nieporównywalnie większy w portfelach emeryckich niż w przypadku jakiejkolwiek innej grupy społecznej. Brakuje całościowego spojrzenia na opiekę długoterminową. Pan senator Duda mówił o niewykonanym wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ja chciałbym powiedzieć o tym, że wprawdzie są pieniądze na opiekę wytchnieniową, ale to prawie nie dotyczy seniorów. To, co tam jest, dotyczy opieki nad osobami młodszymi. A ten problem jest ogromny, dotyczy większości rodzin. I ministerstwo wciąż jest głuche na to, żeby znaleźć pieniądze na teleopiekę, na opiekę wytchnieniową, na czek opiekuńczy. Państwo w brutalny sposób, bez dyskusji odrzuciliście ustawę wypracowaną tutaj, w Senacie i w zamian za to, podkreślam, nie proponujecie niczego. A przecież postulatem w programie „Arena Idei” – to jest piękne miejsce spotkań właśnie w Europejskim Centrum Solidarności, miejsce spotkań bardzo wielu organizacji i samorządów, które tam przyjechały, ja także, między innymi, brałem udział w tej „Arenie Idei” – było to, ażeby obdarować czekiem opiekuńczym polskich seniorów. Tym bardziej jest to niezrozumiałe, że oszczędzacie państwo na polityce rodzinnej prawie 2,5 miliarda zł. Mówię tutaj o dodatku 500+. Nie jest tak, że nie ma tych pieniędzy. Można je było przekierować i starać się załatwić te wielkie sprawy. No, budżet, jak słusznie tutaj mówiono, odsłania rzeczywistą istotę rzeczy. I budżet 500+ pokazuje, że, niestety, ten program nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.

Wreszcie bolesna sprawa zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Wspominał o tym tutaj trochę pan senator Duda. Ja chciałbym podkreślić, że nawet 0,2% czy 0,3% nie przewidzieliście państwo dla osób, które są wspomagane z PFRON w zatrudnieniu. Nie ma tych pieniędzy. Oni nie dostaną nawet wyrównania w wielkości, która dotyczy inflacji. I to jest skandaliczne. To się nie daje niczym wytłumaczyć w sytuacji, kiedy budżet PFRON rośnie. Dlaczego tak traktujecie tych ludzi?

Uważam, że to są poważne mankamenty. Tak jak i to, że świadczenie pielęgnacyjne, które miało iść, co do wielkości, w ślad za najniższym wynagrodzeniem, owszem, rośnie, ale w stopniu nieporównywalnie mniejszym. To tylko niektóre mankamenty.

Dodam tylko… Przypomnę dramatyczne pismo Państwowej Inspekcji Pracy, która pokazuje, w jak dalekim stopniu jest niedofinansowana w stosunku do zadań, które na nią spadają, chociażby w odniesieniu do kontroli zatrudnienia cudzoziemców w Polsce.

Na zakończenie chciałbym powiedzieć dwa słowa o poprawkach regionalnych. Dotyczą one 2 kwestii: inwestycji drogowych i kolejowych oraz kwestii ochrony zdrowia. W tej pierwszej kwestii dopominamy się o pieniądze na obwodnicę Piły i Ujścia. To jest akurat fragment S11, a pan premier zapewniał, że jest wola, żeby to szło do przodu, tylko że potrzeba projektów. Otóż to jest gotowe. Mamy STEŚ, więc w systemie „projektuj i buduj” można by to było jeszcze w tym roku zacząć kontraktować. Państwo nie przewidujecie na to pieniędzy, odkładacie tę inwestycję, odkładacie jej dalszy ciąg, wiążąc to z innymi dużymi odcinkami. No, można mieć wątpliwości co do państwa dobrej woli, by kiedyś tę inwestycję wykonać. Poseł Prawa i Sprawiedliwości informuje na konferencji o wielkim sukcesie, jakim jest to, że inwestycja S10 ruszy już za chwilę, czyli za 10 lat. O, to jest ta perspektywa, o której rozmawiamy. Proszę państwa, chcę wam przypomnieć, że myśmy te wielkie inwestycje infrastrukturalne zrobili w ciągu tych przeklętych przez was 8 lat. Myśmy to zrobili, a państwo jesteście już szósty rok u władzy. No, chyba że zapomnieliście o pierwszych 2 latach. Ja nie zapomniałem. W sumie zaczynacie państwo szósty rok rządów.

A teraz jeszcze parę słów o koniecznej rewitalizacji zabytkowej parowozowni. Trzeba było koleje państwowe straszyć prokuratorem, żeby zrobiono dach. Na więcej nie starcza, więc składamy wniosek o to, żeby tę inwestycję dokończyć.

I jeszcze kwestia modernizacji szpitali, przede wszystkim tego w Pile, który potrzebuje pieniędzy zarówno na termomodernizację, jak i na inne inwestycje, szczególnie w zakresie radioterapii. Samorząd województwa wybudował piękne miejsce na radioterapię, ale nie ma pieniędzy na oddział onkologiczny. Szpital o charakterze powiatowym w żadnym wypadku nie jest w stanie tego udźwignąć. Tak więc te 2 tytuły tutaj się pojawiają. W zakresie budowy dróg jest jeszcze obwodnica Obornik, a z drobniejszych wydatków są wydatki na szpitale w Czarnkowie i Trzciance oraz na wyposażenie hospicjum. To jest wyjątkowa sprawa, bo to hospicjum budowane jest w lwiej części ze składek społecznych, a w pewnej części z budżetu wojewódzkiego. Czas, aby państwo też dołożyło się do tego dzieła, chociażby w formie jego wyposażenia. O to właśnie wnoszę. Proszę o przyjęcie tych poprawek. (Oklaski)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Jako ostatni do głosu zapisał się pan senator Czarnobaj.

Senator Leszek Czarnobaj:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Goście!

Postaram się podsumować kilka wypowiedzi, które padały z tej trybuny, ale głównie chciałbym się, Szanowni Państwo, skupić na tym, co jest przedmiotem różnego rodzaju opracowań i stanowisk pewnych środowisk.

Chciałbym powiedzieć, nawiązując do wystąpienia pana premiera, że nie jest tak, że ten budżet jest totalnie fatalny i że on pogrąży Polskę, zmieni ją w ruinę. No, był taki kraj, który rozwijał się całkiem nieźle. Ekipa, która chciała wygrać wybory, zaczęła opowiadać, że kraj popadł w ruinę, i różne inne rzeczy. Oni wygrali te wybory i okazało się po miesiącu, że ten kraj już nie jest w ruinie. Tak, jest taki kraj w Europie.

Nawiązując do słów pana premiera, chcę powiedzieć, Szanowni Państwo, że istotą dyskusji, szczególnie w parlamencie… No, ja już nie mówię o fundamencie. Czytałem, że w jednym ze swoich wystąpień pan premier powiedział, że ten oto człowiek zbudował rusztowanie jako taki fundament. Chcę powiedzieć, że fundament to jednak fundament, a wy chyba faktycznie budujecie w Polsce rusztowanie. I teraz chcę powiedzieć o tym, co pan premier powiedział. Otóż ten zły poprzedni rząd, zaczynający z 511 miliardami zł długu, kiedy oddawał władzę, miał 880 miliardów zł zadłużenia, deficytu, długu publicznego w całości. Dzisiaj, według różnych statystyk, to jest bilion pięćdziesiąt, bilion sto, bilion… W każdym razie coś około biliona sto. Zróbmy prosty zabieg matematyczny. Rozumiem, że pan premier ma w Ministerstwie Finansów swoich doradców – patrzę tutaj na pana ministra – którzy z łatwością to przeliczą. Jeżeli weźmiemy różnicę 880 miliardów i tego, co dzisiaj mamy – to jest po 3 latach – pomnożymy, bo to jest 8 lat, to wyjdzie ni mniej, ni więcej niż 70-procentowy wzrost w stosunku do tego, ile było, kiedy objęliście władzę. A wiecie państwo, jaki był wzrost długu za czasów Platformy i PSL, za te 8 lat? 72%. No, faktycznie, aleście się napracowali przez te 8 lat… 2% oszczędności, no kapitalnie. 5-procentowy wzrost, boom w Europie i świecie, a o 2% mniej zadłużyliście… Jak słuchałem pana premiera… Cieszę się, że ma tak dobre samopoczucie. Ten budżet nie jest w całości zły i można znaleźć w nim różnego rodzaju dobre elementy – bylibyśmy ignorantami, gdybyśmy powiedzieli, że to jest budżet całkowicie zły – ale, słuchajcie państwo, naszą rolą jest wskazywać na zagrożenia w tym budżecie i na to, jak taki budżet wpłynie na standard życia w Polsce. To jest fundamentalna rzecz. To nie jest tak, że po prostu tu ładujemy, tam dajemy… Tu chodzi o to, jak 3 lata kształtowania budżetu poprawią jakość życia w Polsce. Zaraz kilka przykładów podam.

Szanowni Państwo, jeżeli pan premier mówi, że tylko 28,5 miliarda… No, faktycznie tylko, bo przecież mogło być 40. I znowu, 5-procentowy wzrost, hulająca gospodarka w świecie i w Europie – 15 krajów w Unii Europejskiej ma nadwyżkę – a my cały czas… Jak państwo widzicie, mamy tu 163 miliardy na ten rok potrzeb kredytowych brutto. Powtórzę: 163 miliardy potrzeb kredytowych brutto. Przy takich wzrostach gospodarczych? To ja zapytam, Panie Ministrze – proszę to pytanie zanieść na posiedzenie rządu – jak będzie wyglądał budżet, jak przyjdzie kryzys, jak przyjdzie taka sytuacja, jaka była w roku 2008, 2009, 2010. Czytamy i wiemy o tym, że gospodarka układa się w system sinusoidalny – to nie jest tak, że cały czas mamy wzrost. Tak że ktoś, kto się chwali, że mamy tylko 28,5 miliarda zł deficytu – powiem delikatnie – troszeczkę rozmija się z oczekiwaniami dotyczącym rozwoju gospodarczego naszego kraju.

Szanowni Państwo, pan premier mówił również o hulających inwestycjach. Chcę powiedzieć tak. Motorem dzisiaj napędzającym wzrost gospodarczy jest konsumpcja wewnętrzna. Dzięki Bogu, dołączył do tego w ostatnim kwartale eksport. Mówiąc krótko, Pani Senator – tu zwracam się do pani senator Czudowskiej – wszystko się zgadza, te liczby, które pani podała, są po prostu prawdziwe, tylko że… Do tego, co pani powiedziała, chcę dodać taką oto rzecz. 1% wzrostu PKB, jak przekazywano nam podczas posiedzenia komisji, to jest ok. 0,5% wzrostu dochodów w budżecie państwa. Czyli przez 3 lata powinniście państwo, że tak powiem, mieć dochody – wy jako rząd, my jako Polska – na poziomie 100 miliardów zł. I dokładnie tak wyszło, jak pani senator mówi. To po pierwsze. Po drugie, trzeba wiedzieć, że efekty gospodarcze nie pojawiają się ot tak. To nie jest tak, że 25 października wygrywacie państwo wybory – do 24 października Polska jest w ruinie – i oto 27 października następuje wielki rozwój gospodarczy. Podjęte decyzje dają efekty w sensie gospodarczym po 3, 4 latach. Czyli państwo, mówiąc naukowo, jako dzisiaj rządzący konsumujecie – ja czytam; to nie jest moje, gdyby to było moje, tobym nawet nie śmiał tego powiedzieć – to, co było w latach poprzednich.

Ja wiem, że was to denerwuje, ale muszę przeczytać fragmenty… Szanowni Państwo, pracujemy nad tą ustawą jak nad wszystkimi ustawami. Ustawa bez poprawek, szybciutko… I nawet nie ma czasu, żeby z panem ministrem, który, jak widzę, jest otwarty na dyskusję, rzetelnie porozmawiać o dobrych i złych stronach tego budżetu, o zagrożeniach, o pewnej perspektywie. Przecież to wszystko, co my tutaj mówimy, to nie jest coś, co można zrobić nagle, od razu, dzisiaj czy jutro. Ale jeżeli tego procesu się nie rozpocznie, to marnie widzę przyszłość gospodarki Rzeczypospolitej.

Szanowni Państwo, zostały zlecone przez Kancelarię Senatu opinie. I 2 opinie wróciły. Ja zapoznałem się w całości z tymi opiniami i kilka fragmentów chciałbym państwu przeczytać, żebyście państwo wiedzieli… No przecież… Ja wiem, że pan przewodniczący to czyta – no, co jak co, ale tego, że podejrzewałbym, że pan przewodniczący czytać ze zrozumieniem nie potrafi, to już bym… Nie, no, Panie Przewodniczący! Znam pana przewodniczącego i pan zna mnie, wiemy, że czytamy ze zrozumieniem.

Szanowni Państwo, przeczytam kilka fragmentów. A mianowicie mówi się, że wydatki majątkowe stanowią w budżecie niewielką kwotę, 20 miliardów zł. Czyli mamy wzrost o 100 miliardów, mamy większe dochody, a suma wydatków majątkowych – tych w budżecie, bo ja tylko o budżecie mówię – nie wzrasta, a wręcz spada. Ale, przygotowując się do tego wystąpienia, tak sobie pomyślałem: może to i lepiej, że państwo jako rządzący nie wydajecie więcej tych pieniędzy na inwestycje, bo, jak czytam, ostatnio kupiliście państwo jakiś samolot transportowy, chyba Boeing 737, który teraz będzie stał jeszcze przez rok, bo zapomnieliście, że on musi mieć przeszkoloną załogę. Czyli przez rok będzie załoga szkolona. No pięknie! A więc lepiej, że wy tych inwestycji nie robicie. Albo to, o czym dzisiaj powiedział pan senator Wcisła… No fantastycznie, budują przekop, ale nie do portu, tylko jest koniec mierzei i… i statek stoi! Proponuję, żebyście tam wbili jakiś palik z tabliczką: „Tu zakończyliśmy przekop przez mierzeję”. (Wesołość na sali) (Oklaski)

Teraz, Szanowni Państwo, jeszcze kilka spraw. Ci specjaliści, którzy dostali budżet do zaopiniowania – a oni nie są z Platformy, bo przecież to było zlecenie Kancelarii Senatu – piszą: obserwuje się niekorzystną tendencję do szybkiego wdrażania wysokonakładowych programów socjalnych, które pogłębiają nierówności. Szanowni Państwo, ja cieszę się, że zmalała… Chodzi o to, co mówiła pani senator Czudowska. Ja się pod tym podpisuję i wielka chwała Prawu i Sprawiedliwości, że rozpoczęło proces zmniejszania liczby dzieci i rodzin, mówiąc delikatnie, bardzo ubogich. To się zmniejszyło, pod tym względem mamy naprawdę duży skok i duże osiągnięcia. Ale to, co państwo robicie z różnego rodzaju programami socjalnymi, pogłębia różnice. Ale ja nie będę się rozwodził na ten temat, bo to jest temat na zupełnie inną kwestię i inny czas.

Celem polityki społecznej – tak piszą ci fachowcy – staje się samo uruchomienie transferów środków dla obywateli. Zgadzam się, państwo jesteście dobrzy w wydawaniu pieniędzy, ale jak już trzeba coś zorganizować – program „Mieszkanie+” albo trzeba zorganizować jakiś teren, program, projekt – to idzie to wam już tak, że… Czy wiecie państwo, ile mieszkań wybudowaliście w ciągu 3 lat? 0 jest co prawda znaczącą liczbą w matematyce, ale… No, niestety 0.

(Głos z sali: Niemożliwe…)

No, niemożliwe… Skasowaliście państwo wsparcie dla młodych, ten program, który chodził i hulał. Skasowaliście go i macie swój. No i tak się buduje, że na wszelkich budowach hula, ale tylko wiatr.

Może to nie byłoby nic takiego, ale… Ci autorzy piszą tak: polityka ta – mówię o polityce zapisanej w budżecie, bo budżet to jest pewien wyraz polityki – rażąco dyskryminuje osoby niepełnosprawne. Rażąco dyskryminuje – o tym była dzisiaj mowa. Nakładanie kosztów polityki socjalnej na samorządy bez przekazywania środków, czyli bez wsparcia.

No i teraz, proszę państwa, słowo o tym, co ma być prorozwojowe – o edukacji. Przecież tu było wiele… Państwo poniżacie dzisiaj polską edukację. Zrobiliście deformę. I co jeszcze? Ja zawsze mówię: bierzmy przykład z ludzi, którzy taki proces już przeprowadzili. Kraje skandynawskie… Szczególnie Finlandia poszła w kierunku wzmocnienia pozycji nauczyciela, nauczyciel w Finlandii jest drugim po lekarzu najlepiej zarabiającym zawodem w państwie – i stąd też Finlandia ma dzisiaj najlepsze wyniki w Europie i na świecie. Oni zlikwidowali kuratoria, a wy co? Wzmacniacie kuratoria, kierujecie na samorządy coraz większe obciążenia. Przecież reformy… Ja poprosiłem, żeby z mojego okręgu nadesłano mi informację o tym, jak wprowadzano reformę i ile to kosztowało. I chcę państwu powiedzieć, ile to kosztowało samorządy. Na 1 milion zł wyłożonych przez samorząd 300 tysięcy pochodziło od pani minister Zalewskiej. A przecież mówiła nam, że nie będzie to kosztowało samorządy nawet złotówki! A prawdziwa gehenna dopiero przed nami – wrzesień tego roku, podwójny rocznik. Zachęcam tych państwa, którzy interesują się edukacją, interesują się przyszłością Polski, żeby prześledzili sprawozdanie z posiedzenia komisji praworządności. Tam profesorowie pokazali, że my…

(Wicemarszałek Adam Bielan: Panie Senatorze…)

Zbliżam się do końca. Jak skończę, Panie Marszałku, to od razu poproszę o 5 minut.

(Senator Kazimierz Kleina: Nie od razu.)

(Wicemarszałek Adam Bielan: Już pan skończył, bo minęło 10 minut.)

Śpieszę się, Panie Marszałku. Będzie 5 minut.

Pokazano, że idziemy w kierunku wiedzy encyklopedycznej. Totalnie. A co jest najgorsze? Nauczyciel dostaje do nauczenia 100 jednostek, a ma czas na 70 jednostek. I pisze się, że nauczył w ciągu 100 jednostek. Jest chaos, bałagan, kompletny brak dobrze zorganizowanych podstaw programowych.

Co jeszcze robicie? Nie chcecie zapłacić tym nauczycielom. Chcecie, żeby, jak rozumiem, za 10 lat nauczycielami byli jak najgorsi ludzie, tacy, którzy mówią: tu niedobrze, tu niedobrze, to pójdę na nauczyciela. Wy chcecie do tego doprowadzić. Doprowadzicie do takiego poziomu, jeśli chodzi o kwestię edukacji.

Proszę państwa, teraz dwa słowa o zdrowiu, bo akurat jest z nami pan minister. Wyczytałem tutaj… Od razu chcę, Panie Ministrze, powiedzieć, że to nie są wymyślone przeze mnie liczby i fakty. Ja je zacytuję.

Kolejki. Zapowiadaliście państwo, że będzie lepiej. Było źle, a miało być lepiej. Ja państwu przeczytam informację Fundacji „Watch Health Care”, która pokazuje, że czas oczekiwania w kolejce do specjalistów generalnie wydłużył się do ok. 4 miesięcy. Najlepiej było w roku 2012, kiedy wynosił średnio 2 miesiące. Oczywiście podaje się tutaj dane dotyczące takich specjalistów jak endokrynolog – 11 miesięcy, stomatolog – 8,5 miesiąca, ortopeda – 7 miesięcy itd., itd. Są też 2 specjalności – już nie będę tu tego pokazywał – w przypadku których ten czas się skrócił. Czyli…

(Wicemarszałek Adam Bielan: Panie Senatorze, 15 minut.)

Niemożliwe.

(Wicemarszałek Adam Bielan: Tak.)

Pan to jednak mnie nie lubi.

(Wicemarszałek Adam Bielan: O czas dba pana kolega z klubu.)

Panie Marszałku, kończąc, chciałbym powiedzieć jeszcze dwa słowa o zdrowiu, jak pan pozwoli. Bo zdrowie to jest, Panie Marszałku, rzecz ważna. Co jak co, ale zdrowie jest ważne.

(Wicemarszałek Adam Bielan: Z tym się zgodzę. Może postawi pan kropkę?)

Tak jest.

Nie będę mówił, Panie Marszałku, o tym, co bardzo mi się podoba w pana, że tak powiem, polityce informacyjnej, o tym, że TVPiS, to znaczy telewizję publiczną trzeba wspierać dla równowagi…

(Wicemarszałek Adam Bielan: I tu możemy postawić kropkę.)

…żeby rządzący mieli możliwość prezentowania gdzieś swoich poglądów.

(Wicemarszałek Adam Bielan: Panie Senatorze, 15 minut.)

Ja się z tym zgadzam. Ale trzeba to robić nie z budżetu państwa, a z własnych pieniędzy.

(Senator Kazimierz Kleina: Tak jest.)

Panie Marszałku, na koniec chciałbym powiedzieć dwa słowa.

(Wicemarszałek Adam Bielan: Poprzednio były dwa słowa.)

Wiem, że się rozgadałem.

Panie Marszałku, będą to dwa słowa dotyczące poprawek do ustawy budżetowej na 2019 r. Chciałbym zgłosić 4 poprawki, które tu przekazuję.

Powiem krótko. Jedna z poprawek dotyczy kwestii, o której mówił tutaj senator Wcisła, a mianowicie kontynuowania programu ochrony przeciwpowodziowej na Powiślu i Żuławach. To jest bardzo ważny temat.

Jest też kwestia poprawy jakości dróg i obwodnic na terenie 4 powiatów na Powiślu i Żuławach. Mam nadzieję, że takie rozsądne poprawki przejdą w polskim parlamencie. (Oklaski)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo.

Pan senator przewodniczący Bierecki.

Senator Grzegorz Bierecki:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam nadzieję, że będę ostatnim mówcą występującym w tej debacie…

(Senator Piotr Zientarski: No, nie wiadomo.)

…więc będę zachowywał się nieprowokująco.

(Senator Kazimierz Kleina: Nie wierzymy panu.)

Tak. Nieprowokująco. Pominę sztuczki erystyczne i żonglerkę liczbami. Powiem tylko tyle: to bardzo dobry budżet. Cieszę się, że wszyscy w tej Izbie podzielamy tę opinię.

(Senator Piotr Zientarski: Nie wszyscy.)

(Rozmowy na sali)

Słuchałem wystąpień senatorów, także z Platformy Obywatelskiej, i wszyscy mówili, że to dobry budżet. To dobry budżet.

(Rozmowy na sali)

Jeśli ktoś mówił inaczej, to…

(Senator Kazimierz Kleina: Ja mówiłem.)

O, jest jeden, który się przyznaje. Chyba nie słuchałem uważnie.

Pan premier w swoim wystąpieniu pokazał, jak ten budżet jest skonstruowany, na jakie wyzwania odpowiada i czemu służy. Ja mogę podkreślić tylko jedną rzecz: po raz pierwszy w tej Izbie w sprawie budżetu mieliśmy wystąpienie premiera. To pokazuje wagę tego budżetu, skalę osiągnięć też tego rządu. Ta ważna wiadomość została dziś przekazana przez pana premiera i cieszę się, że Senat był tym miejscem, w którym tę wiadomość usłyszeliśmy – że jest aż 175 miliardów zł wpływów z VAT za ubiegły rok. To jest naprawdę bardzo dobra wiadomość i świetna prognoza na dobre wykonanie przyszłego budżetu. Na tej podstawie można prognozować, że być może w przyszłym roku rzeczywiście zbliżymy się do sytuacji, w której deficyt budżetu będzie bardzo, bardzo niski, bardzo, bardzo niski.

Tak więc to jest bardzo dobry budżet. To budżet, który oparty jest na solidnej pracy organów skarbowych, solidnej pracy Ministerstwa Finansów wykonanej w ostatnich latach. Proszę państwa, w roku 2015 dochody podatkowe w Polsce wynosiły 256 miliardów 673 miliony zł, a prognozujemy, że w roku 2019 wyniosą one 359 miliardów 731 milionów zł. Czyli mówimy tutaj o wzroście dochodów podatkowych o ponad 100 miliardów. To jest miara sukcesu tego rządu, to jest miara sukcesu tej ekipy, która zapewnia finansowanie wszystkich istotnych projektów, programów, które poprawiają stan finansów polskich rodzin, które poprawiają dobrostan polskich rodzin. Mówimy tutaj przecież o tak znaczącym wzroście jednocześnie bez fiskalizmu, który ta liczba by sugerowała. Polscy przedsiębiorcy otrzymują przecież zwolnienia, ulgi, a jak podkreślił pan premier, 90% polskich przedsiębiorców będzie korzystać z niższego CIT. Czyli mamy tutaj do czynienia z przyjazną polityką fiskalną i jednocześnie z istotnym wzrostem, z ogromnym wzrostem, nie tylko istotnym, ale także ogromnym wzrostem dochodów budżetowych. To jest miara sukcesu tego rządu. To pokazuje, jak można w Polsce dobrze rządzić, jednocześnie nie nakładając nadmiernych ciężarów na obywateli. Ale przecież ten budżet także dostarcza środki na wzrost produktu krajowego brutto, on zwiększa też konsumpcję. Wydatki budżetu rosną z 331 miliardów 743 milionów w 2015 r. do 416 miliardów 111 milionów. To ogromna masa pieniędzy, która trafia do polskiej gospodarki, także do polskiej gospodarki. Ten budżet jest budżetem prorozwojowym, jest budżetem dobrze skonstruowanym.

Dziękuję też senatorom Platformy, którzy tak obficie występowali. Dziękuję za poprawki, które złożyli. Te poprawki stanowią też pewną diagnozę skali problemów, z którymi się borykamy, naprawiając Polskę po latach zaniedbań. Te wszystkie poprawki, te wszystkie rzeczy, które wy dostrzegacie jako rzeczy, które powinny być zrobione, są rzeczami, które mogły być zrobione w Polsce dawno temu, dawno temu, gdybyście tak jak ten rząd prowadzili politykę podatkową, gdybyście tak jak ten rząd ściągali podatki, gdybyście tak jak ten rząd walczyli z mafiami podatkowymi. To wszystko można byłoby zrobić znacznie wcześniej. Tak więc te wasze poprawki są w jakimś sensie diagnozą zaniechań z poprzednich lat. Komisja wkrótce po zakończeniu tej debaty, pół godziny po zakończeniu tej debaty będzie zajmować się tymi poprawkami, będziemy rozmawiać na temat waszych propozycji.

To jest bardzo dobry budżet. Proszę Wysoki Senat o przyjęcie tego budżetu. Polska na koniec 2019 r. będzie lepsza. (Oklaski)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.

Dla porządku…

(Senator Piotr Zientarski: Zapisał się jeszcze…)

Pan senator Kleina. Tak? Który raz?

(Senator Kazimierz Kleina: Drugi raz.)

Drugi raz. 5 minut.

(Senator Kazimierz Kleina: Wystarczy.)

Proszę.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Wysłuchałem wystąpienia pana senatora Biereckiego z zaciekawieniem, z zainteresowaniem. Mam tylko kilka słów krótkiego komentarza do tego, co tu powiedział.

Pierwsza sprawa. Prawo i Sprawiedliwość w ciągu ostatnich 3 lat i w czwartym roku rządów wprowadziło trzydzieści parę nowych opłat i podatków, w tym duże podatki, które przyniosły duże dochody do budżetu państwa. Tak więc mówienie, że nie było żadnych podatkowych zmian i nie było żadnych nowych opłat, jest mówieniem nieprawdy.

Druga sprawa. Uszczelnianie podatku – powiedziałem to także na początku – to nie jest zasługa jednego rządu. Ten zachwyt nad sobą jest dobry, ale trzeba jakby umieć… Trzeba wiedzieć, patrzeć na to, jak i kiedy te przepisy zostały wprowadzone. Jeszcze raz…

(Senator Piotr Zientarski: Kto zasiał? Kto zasiał?)

Tak jak powiedziałem, odwrócony VAT – za czasów naszych rządów, przy totalnym sprzeciwie Prawa i Sprawiedliwości; jednolity plik kontrolny, ten, który dzisiaj przez premiera był wymieniany jako zasadniczy i podstawowy, został wprowadzony w czasach Platformy Obywatelskiej. Zresztą to były przepisy, które wprowadziliśmy jako jedni z pierwszych w Europie. Pierwsza Portugalia wprowadziła jednolity plik kontrolny. Tak więc w taki sposób trzeba to widzieć.

Porównywanie dochodów budżetowych z roku 2015 z dochodami w roku 2019 to jest droga donikąd. Pan doskonale o tym wie. Po prostu trzeba porównać czas, moment i sytuacje, których rzecz dotyczy.

Poprawki, które składamy, składamy dlatego, że państwo mówicie – i ja to też widzę – że dochody są duże, a więc widzimy, że są możliwości. Robimy to także dlatego, że budżet jest skonstruowany w taki sposób – o czym ciągle się mówi – że są możliwości, wolne obszary, że będzie jeszcze więcej różnych środków w różnych obszarach. Gdy państwo wprowadzaliście, zgłaszaliście poprawki w 2015 r. i w latach wcześniejszych, było ich pewnie tyle samo albo nawet więcej, niż my teraz proponujemy. Tylko wy zawsze mówiliście w kontekście… W jakim kontekście? W takim, że państwo jest w ruinie. Ja wówczas nawet zwróciłem uwagę, mówiłem: Panie Senatorze Rybicki, pan składa poprawkę, a przed chwilą pan powiedział, że w budżecie nie ma ani grosza na nic, bo państwo jest w ruinie, nie ma dochodów, wszystko jest źle, źle, źle. My wprowadzamy poprawki, bo widzimy, że są możliwości budżetowe. Taka jest różnica. Tak że potrafimy to docenić…

(Senator Piotr Zientarski: Jaki Rybicki?)

(Głos z sali: Pomylił się…)

(Senator Leszek Czarnobaj: Senator Rybicki?)

Bierecki.

(Głosy z sali: Aaa!)

Senator Bierecki.

(Głos z sali: Ale nie protestował.)

(Głos z sali: No właśnie.)

Tak więc, proszę państwa…

(Senator Grzegorz Bierecki: Słucham z zainteresowaniem.)

Ale widzę, że pan senator Bierecki patrzy w taki sposób, że wie, że to jego dotyczy. Przepraszam senatora Rybickiego.

Oczywiście można byłoby tu mówić o różnych rzeczach. Na różne obszary życia jest trochę więcej pieniędzy, ale jeżeli przyjrzymy się temu budżetowi jeszcze raz – ja już o tym nie mówiłem, nie chciałem mówić – to zobaczymy, że na rybołówstwo, a mówicie państwo, że jesteście za sprawami morskimi, za gospodarką morską, jest 50% mniej niż w roku ubiegłym, a rok ubiegły był gorszy od roku poprzedniego.

(Senator Grzegorz Bierecki: Przecież pan wie, dlaczego tak jest.)

Proszę pana, Panie Senatorze, gdyby tę metodę stosowano do wszystkich sektorów gospodarczych, to wtedy bym powiedział: tak, to prawda. Ale stosuje się ją wybiórczo. Gdy pan minister mówi, próbuje wytłumaczyć, dlaczego na rybołówstwo jest o tyle mniej, argumentując to tym, że środki są w tej dużej rezerwie, to coś tu nie do końca jest prawdziwe. Po prostu trzeba z większą pokorą podchodzić do różnych spraw.

A jeżeli jest tak dobrze, to sprowadźmy jednak deficyt do zera, nie żyjmy ciągle na kredyt. Ten deficyt nawet za rok 2018 mógłby być bliski zeru, ale później, pod koniec roku… Państwo pamiętacie: są dodatkowe wydatki, nowe pomysły na to, żeby po prostu zrealizować to wszystko i żeby rzeczywiście i tak na koniec zaciągnąć dług, żeby był jakiś deficyt. A może rzeczywiście mógłby być zerowy? A więc jest to gospodarka, która nie jest gospodarką racjonalną. Trafiliście państwo na dobrą koniunkturę. Niechby taka koniunktura była jeszcze przez kolejne 5 lat, jak my będziemy musieli rządzić… Pan minister mówi, że już przygotowuje budżet na rok 2020. Ten budżet będzie realizowała już kolejna koalicja. I my się tego nie boimy. Prawda?

(Senator Grzegorz Bierecki: Chyba nie.)

Tak to z reguły bywa… Tak będzie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Ta lista cały czas się wydłuża.

Pan senator Zientarski.

Senator Piotr Zientarski:

5 minut, tak? 5 minut.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Zwracam się do pana senatora Biereckiego, pana przewodniczącego. No, muszę powiedzieć, że jesteście mistrzami w przypisywaniu sobie zasług. Ze skromnością, o której tak na początku mówiliście, to nie ma nic wspólnego, bo ja na moim terenie byłem świadkiem przecinania wstęg w związku z inwestycjami, także drogowymi, które już dawno były wybudowane i otwarte za czasów Platformy Obywatelskiej. To jest jedna sprawa.

Druga sprawa. Druga sprawa to coś, co mnie bardzo ubodło. Powiedział pan – bardzo nie fair, bardzo nie fair – że poprawki, które składamy, są dowodem na to, czegośmy nie zrobili.

(Senator Grzegorz Bierecki: No tak.)

Zignorował pan moje wystąpienie – miał pan prawo, może pan nie słuchał – ale ja chcę przypomnieć, że jest wprost przeciwnie. Wprost przeciwnie, złożyłem te poprawki, żeby przywrócić przetargi i inwestycje, które były przygotowane i rozpoczęte za czasów Platformy Obywatelskiej. Chodzi o S6 i o S11. To dzięki wam – oczywiście premier mówił dzisiaj zupełnie inaczej – S11 spadła na rezerwę.

(Senator Kazimierz Kleina: Szóstka też zatrzymana.)

Szóstka… Przetargi unieważnione, wstrzymane na części Koszalin – Gdańsk. W tamtą stronę. Po to są te poprawki. To wy…

(Senator Dorota Czudowska: Coś musiało być nie tak.)

(Senator Kazimierz Kleina: Wszystko było dobrze.)

Nie, nic nie było nie tak. Wszystko było przygotowane, były przetargi. A wy wprowadziliście destrukcję. Te poprawki mają tylko przywrócić to, co myśmy realizowali, co myśmy przygotowali. Po to są te poprawki. Dlatego też mówienie w ten sposób, jak pan mówił, jest po prostu obraźliwe. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję.

Wyczerpaliśmy listę mówców.

Dla porządku informuję, że senatorowie Bonisławski, Libicki, Kobiak, Bielan, Mikołajczyk, Ryszka i Kleina złożyli swoje przemówienia w dyskusji do protokołu. Co prawda pan senator Kleina zabierał głos, więc…

(Senator Kazimierz Kleina: Nie, to poprawka… Złożyłem poprawki na piśmie.)

To bez senatora Kleiny.

(Senator Leszek Czarnobaj: Kleina składał swoje wystąpienie.)

(Senator Piotr Zientarski: To są poprawki, nie wystąpienie.)

Informuję, że wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli senatorowie Borusewicz, Rulewski, Augustyn, Wcisła, Fedorowicz, pani senator Rotnicka, senatorowie Poślednik, Zientarski, Grodzki, Wach, Komarnicki, Rybicki oraz Czarnobaj.

Zamknięcie dyskusji

Zamykam dyskusję.

(Senator Piotr Florek: Jeszcze ja nie zostałem wyczytany.)

Czy przedstawiciel rządu chce ustosunkować się do przedstawionych wniosków? Nie?

(Senator Piotr Zientarski: Florek też złożył.)

(Senator Bogdan Borusewicz: Florek, Florek.)

(Głosy z sali: Jeszcze Florek.)

Uzupełniam listę…

(Senator Piotr Florek: Poprawki są…)

Poprawkę złożył jeszcze pan senator Florek.

No, odczytuję to, co pan senator sekretarz mi przedstawił.

(Senator Piotr Zientarski: Florek złożył poprawkę razem ze mną. Chodzi o izby obrachunkowe.)

Ponieważ zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Budżetu i Finansów Publicznych o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie sprawozdania.

Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone w bloku głosowań.

Komunikaty

Proszę pana senatora sekretarza o odczytanie komunikatów.

Senator Sekretarz Jerzy Wcisła:

Wysoki Senacie, są 2 komunikaty.

Posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych w sprawie rozpatrzenia wniosków zgłoszonych na siedemdziesiątym pierwszym posiedzeniu Senatu do ustawy budżetowej na rok 2019 odbędzie się w dniu dzisiejszym, tj. 23 stycznia, 30 minut po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 217.

Posiedzenie Komisji Ustawodawczej, podczas którego zostaną przeprowadzone pierwsze czytania projektów uchwał upamiętniających Pawła Adamowicza – druki nr 1078 i 1079 – odbędzie się w dniu jutrzejszym, bezpośrednio po posiedzeniu poświęconym świadczeniom rodzinnym w sali nr 176. Dziękuję bardzo.

(Senator Piotr Zientarski: Jeszcze jedno…)

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję.

(Senator Piotr Zientarski: Jeszcze coś, przepraszam…)

(Senator Jadwiga Rotnicka: O dziewiątej?)

(Senator Piotr Zientarski: Panie Marszałku, jeśli można…)

Proszę.

Senator Piotr Zientarski:

Jeszcze informacja, tak gwoli przypomnienia, że zespół redakcyjny złożony zarówno z senatorów Platformy Obywatelskiej, jak i PiS ma się spotkać bezpośrednio po posiedzeniu celem przygotowania wspólnego projektu na jutrzejsze posiedzenie komisji.

(Wicemarszałek Adam Bielan: Gdzie?)

W pokoju nr 280, w długim korytarzu.

Wicemarszałek Adam Bielan:

Dziękuję.

(Senator Grażyna Sztark: Czyli teraz.)

Przerwa w posiedzeniu

Ogłaszam przerwę do jutra, do godziny 9.00.

(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 17 minut 11)

Odpowiedź nie została jeszcze udzielona.