Narzędzia:

Posiedzenie: 72. posiedzenie Senatu RP IX kadencji, 1 dzień


1 lutego 2019 r.

Przemówienie senatora Łukasza Mikołajczyka w dyskusji nad punktem 2. porządku obrad

Przemówienie senatora Łukasza Mikołajczyka w dyskusji nad punktem 2. porządku obrad

Ustawa o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym, która określa warunki i tryb przyznawania oraz zasady wypłacania i finansowania rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego jest kolejnym projektem rządu Prawa i Sprawiedliwości, który wychodzi naprzeciw potrzebom społecznym. To prawda – ustawa nie stanowi rozwiązania wszystkich problemów rodzin wielodzietnych. Jest to jednak kolejny element polityki mądrego i racjonalnego wspierania rodziny, który wpisuje się w systemowe wsparcie państwa dla najsłabszych. Ustawa ma za zadanie uhonorowanie trudu wychowania dzieci w rodzinie wielodzietnej oraz naprawienie mankamentu nierówności systemów zabezpieczenia społecznego. Ustawa nie zastępuje zasady alimentacji na rzecz rodziców ujętej w polskim systemie prawa. Z pewnością konieczne będzie pochylenie się nad sytuacją tych osób, które z różnych przyczyn przewidzianych ustawą nie zakwalifikują się do pobierania tego rodzaju świadczenia, w szczególności nad sytuacją rodzin wielodzietnych co do zasady.

Przyjęcie przedmiotowej ustawy powinno również skłonić nas do przemyśleń na temat sytuacji rodzin w Polsce, zarówno w kontekście finansowym, bytowym, jak i w kontekście społecznym. Przyjęcie ustawy o tzw. świadczeniu 500+ pozwoliło na przywrócenie godności wielu rodzinom w Polsce, w tym rodzinom wielodzietnym. Omawiana dziś ustawa ma na celu podkreślenie roli i docenienie trudu wychowania dzieci w rodzinie wielodzietnej, w szczególności osób objętych tzw. starym systemem ubezpieczeń. Projekt ten stanowi kolejny ważny społecznie instrument pomocy ze strony państwa dla najsłabszych. Z uwagi na rozbudowane kryteria i nieostre przesłanki ustawa ta jest szeroko dyskutowana i przez niektórych oceniana jako dyskryminująca. Uważam, że przedmiotowa ustawa nie tylko nie ma charakteru dyskryminującego, ale istniejącą obecnie dyskryminację niweluje. Oczywiste jest jednak to, o czym wspomniałem wcześniej, że ustawa nie rozwiązuje wszystkich problemów i powinna być traktowana jako element komplementarny realizacji polityki społecznej państwa, a nie oderwany od reszty ustawodawstwa twór. Z punktu widzenia potrzeb społecznych, a także w kontekście bieżącej sytuacji gospodarczej przyjęcie ustawy jest ważne i konieczne, a jej wykonanie możliwe i celowe.

Przemówienie senatora Jarosława Dudy w dyskusji nad punktem 2. porządku obrad

Przemówienie senatora Jarosława Dudy w dyskusji nad punktem 2. porządku obrad

Program „Mama 4 plus” to klasyczny przykład pomysłów Prawa i Sprawiedliwości na politykę społeczną – niby macie, Szanowni Państwo Senatorowie PiS, dobre intencje, niby wiecie, że w którymś kościele dzwoni, ale nad ostatecznym rezultatem można tylko westchnąć: ja cię nie mogę.

Bez wątpienia na pochwałę zasługuje sam fakt dostrzeżenia, że wychowanie i poświęcenie pełni czasu kilkorgu dzieciom jest ciężką pracą i sprawiedliwym jest, aby zostało wynagrodzone. Dobrym rozwiązaniem jest, aby państwo nie pozostawiało bez wsparcia tych, którzy zrezygnowali z pracy na rzecz opieki nad wielodzietną rodziną. Ale już szczegółowe rozwiązania tej ustawy nie są ani dobre, ani sprawiedliwe.

Pierwsza niesprawiedliwość dotyczy ojców, którym ustawa przyznaje świadczenie wyłącznie wówczas, gdy matka porzuca rodzinę lub umiera. To głęboko niesprawiedliwe i zupełnie wbrew obecnym społecznym trendom – nie dostrzegać tych ojców, którzy zdecydowali się na siebie wziąć trud etatowego wychowania, pozwalając swoim żonom czy partnerkom na rozwój zawodowy. Jest to również działanie wbrew interesom kobiet, bowiem przy małżeńskich rozstrzygnięciach co do tego, kto powinien zostać w domu i kto pracować, argument finansowy będzie stereotypowo rozstrzygał za pozostaniem kobiety z dziećmi w domu. Bardzo się dziwię koleżankom i kolegom z klubu Prawa i Sprawiedliwości, że upierają się przy utrzymaniu tej nierówności. Jeden prosty zapis w ustawie, a kontrowersji byłoby znacząco mniej.

Ta niesprawiedliwość wobec kobiet ma w tym programie szerszy wymiar. Dyskryminowane są kobiety, które równolegle wychowały czwórkę dzieci i podejmowały pracę często w niepełnym wymiarze godzin lub z niskim wynagrodzeniem. Mimo że ponosiły większy wysiłek, ich świadczenia będą mniejsze. Program nie jest sprawiedliwy również w stosunku do matek i ojców dzieci niepełnosprawnych, którzy po przepracowaniu 20 lat odchodzili na wcześniejsze emerytury i dzisiaj otrzymują 700–800 zł miesięcznie, a ponoszony przez nich wysiłek jest w zasadzie dożywotnio ciężki. I w końcu, niesprawiedliwe jest ustawienie samej granicy świadczenia – w przypadku czwórki dzieci. Poza wyliczeniami finansowymi nie ma żadnego argumentu, dla którego nie miałaby to być trójka dzieci, przy której wychowaniu wysiłek i koszty są w zasadzie takie same jak przy czwórce.

Podsumowując: chcieliście dobrze, Koleżanki i Koledzy z PiS, a wyszło jak zwykle. Wyszedł wam program, za którym stoi przestarzałe myślenie oparte na stereotypach o roli kobiety i mężczyzny, oderwane od nowoczesnego trendu zrównywania obowiązków domowych i zwiększania zaangażowania ojców w wychowywanie dzieci. Wyszedł program, który pomija ojców, kobiety pracujące, rodziny z trójką dzieci i rodziny z dziećmi niepełnosprawnymi. To ciągle jest polityka społeczna oparta na wybiórczym przyznawaniu pieniędzy w sposób dyskryminujący duże grupy społeczne. Jednocześnie jest to polityka społeczna zupełnie pomijająca aspekt inwestycyjny – w infrastrukturę żłobków i przedszkoli, dobrą edukację, równość kobiet na rynku pracy, ułatwianie matkom powrotu do pracy, zrównywanie statusu kobiet i mężczyzn. Wybiórczym rozdawnictwem, podszytym choćby najbardziej szlachetnymi intencjami, nie rozwiąże się problemów społecznych Polek i Polaków.