Narzędzia:

Posiedzenie: 39. posiedzenie Senatu RP VIII kadencji, 1 dzień


19 i 20 września 2013 r.
Przemówienia z dnia następnego

Przemówienie senatora Rafała Muchackiego w dyskusji nad punktem 5. porządku obrad

Przemówienie senatora Rafała Muchackiego w dyskusji nad punktem 5. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ustawa, nad którą przyszło nam dzisiaj debatować, wprowadza bardzo wiele zmian, których spora część stanowi odpowiedź na postulaty środowisk prawniczych stosujących prawo karne. W swoim wystąpieniu chciałbym poruszyć kilka kwestii, które zwróciły moją uwagę, choć nie jestem prawnikiem. Uważam, że podobne reakcje wzbudzą one wśród sporej części społeczeństwa.

Moje szczególne zainteresowanie wzbudza wprowadzony do kodeksu karnego art. 59a w brzmieniu: „Jeżeli przed rozpoczęciem przewodu sądowego w pierwszej instancji sprawca, który nie był uprzednio skazany za przestępstwo umyślne z użyciem przemocy, naprawił szkodę lub zadośćuczynił wyrządzonej krzywdzie, umarza się, na wniosek pokrzywdzonego, postępowanie karne o występek zagrożony karą nieprzekraczającą trzech lat pozbawienia wolności, a także o występek przeciwko mieniu zagrożony karą nieprzekraczającą pięciu lat pozbawienia wolności, jak również o występek określony w art. 157 §1”. Osobiście uważam, że instytucja ta jest bardzo cenna dla samych pokrzywdzonych. W gruncie rzeczy to przecież szkoda czy krzywda wyrządzona konkretnym osobom stanowi zazwyczaj przyczynę, z powodu której prowadzone jest postępowanie oraz w ogóle jest ustanowiona sankcja karna. A zatem będzie to instrument, który ma skłonić przestępcę do samodzielnego naprawienia szkody czy krzywdy, zanim sąd orzeknie taki obowiązek, w zamian za niższy wymiar kary lub zawieszenie wykonania kary. W nowym stanie prawnym przestępca, który samodzielnie naprawił szkodę czy zadośćuczynił krzywdzie, może również liczyć na umorzenie postępowania. W założeniu jest to wspaniała instytucja, zwłaszcza dla pokrzywdzonego, który zgodnie z tym przepisem może oczekiwać, że przestępca sam przyjdzie do niego przed rozpoczęciem procesu z propozycją naprawienia szkody czy krzywdy.

Niemniej widzę tutaj poważne pole do nadużyć, pomimo obostrzeń zawartych w przyjętym art. 59a §1, §2 i §3 kodeksu karnego. Przede wszystkim obawiam się, że będzie dochodziło do prób wymuszania na pokrzywdzonym potwierdzenia naprawienia szkody czy krzywdy. Przestępca, który jak na razie miał „czyste” konto, będzie szczególnie zainteresowany umorzeniem postępowania. W tej sytuacji być może należałoby jednak rozważyć jedynie warunkowe umorzenie postępowania. Ponadto uważam, że powinno tu być wskazanie wprost, iż to sąd dokonuje oceny, czy szkoda bądź krzywda została naprawiona i to sąd może żądać dowodów na potwierdzenie naprawienia szkody lub krzywdy. Wtedy można byłoby uniknąć sytuacji, w której szantażowany pokrzywdzony wnosi do sądu o umorzenie postępowania z uwagi na rzekome naprawienie szkody przez przestępcę.

Kolejną uwagę chciałbym poświęcić zmianie polegającej na przeniesieniu czynu polegającego na prowadzeniu w stanie nietrzeźwości pojazdów innych niż mechaniczne do kodeksu wykroczeń. Zmiana ta w świetle zebranych danych odnośnie do skuteczności karania za tego typu czyny jak za przestępstwo jest zasadna. Rzesze rowerzystów zapełniające więzienia niewątpliwie generują jedynie koszty, nie powodując poprawy bezpieczeństwa na drogach czy też zmniejszenia przestępczości w tym zakresie. A zatem okazuje się, że ten sposób reakcji państwa na tę społeczną plagę jest nieefektywny.

Przechodząc do meritum ustawy, czyli do zmian w procedurze karnej, chciałbym zwrócić uwagę na kwestię, która wzbudziła szczególne emocje w trakcie debaty poprzedzającej uchwalenie tej ustawy. Chodzi mi oczywiście o umożliwienie radcom prawnym wykonywania obron w sprawach karnych. W mojej ocenie sama propozycja nie zasługuje na kategoryczne potępienie. Twierdzenia o braku etycznych czy merytorycznych kompetencji do sprawowania funkcji obrońcy można śmiało włożyć między bajki. Na marginesie warto zauważyć, jak niskich argumentów używała palestra, próbując przekonać opinię publiczną do swoich racji. Niewątpliwie rola obrońcy w sprawach karnych to rola szczególna w systemie prawa. Sprawy karne w ogóle mają szczególny, ciężki walor gatunkowy w porównaniu z pozostałymi rodzajami spraw, w których powszechny jest udział wykwalifikowanych pełnomocników. Niemniej w orzecznictwie sądów karnych ugruntowana jest teza, że błędy obrońcy nie mogą szkodzić oskarżonemu. A zatem obrońca w postępowaniu karnym ma szczególną, uprzywilejowaną pozycję osoby, która może sobie pozwolić na błąd, gdyż będzie on do naprawienia dla klienta, to jest oskarżonego, co związane jest z powołaniem się na błąd obrońcy. Tak swoją drogą to ciekawe, że jest to jedyny przypadek, gdy orzecznictwo sądowe stoi na stanowisku, iż strona nie ponosi odpowiedzialności za wadliwe działania pełnomocnika, co właściwie przeczy tezom adwokatury o konieczności szczególnej staranności obrońcy, do czego rzekomo mieliby nie być przygotowani radcy prawni. Nie uważam przeto, że rozszerzenie kompetencji radców prawnych o obrony w sprawach karnych zostało dokonane w najlepszy z możliwych sposobów. Uważam, że, po pierwsze, powinno się dokonać dokładnej analizy, oceny udziału radców prawnych w postępowaniach w sprawach o wykroczenia, które stanowią niejako przedsionek spraw karnych, to znaczy, że tak powiem, ich młodszą siostrę. Po wtóre, obrony w sprawach karnych należało najpierw rozszerzyć o sprawy karnoskarbowe, zaś po pozytywnej kilkuletniej praktyce obron radców prawnych w tych sprawach – o wszystkie sprawy karne. Niemniej nie uważam, aby radcowie prawni nie byli przygotowani do nowej roli, tym bardziej że vacatio legis ustawy jest na tyle długi, iż radcowie prawni będą w stanie w pełni przygotować się do pełnienia roli obrońców w sprawach karnych.

Co do pozostałych zmian wprowadzonych w procedurze karnej niniejszą ustawą, to żywię głębokie przekonanie, iż pozwolą one na spełnienie oczekiwań społecznych co do istoty postępowania karnego, które w szczególności ma dopełnić sprawiedliwości, czyli naprawić poczucie krzywdy czy szkodę, jakiej doznała konkretna osoba lub interes publiczny, jak również ma być sprawne i prowadzić do jasnego i zrozumiałego rozstrzygnięcia. Jak pokazują doświadczenia innych procedur sądowych, zwłaszcza cywilnej, dotarcie sądu do prawdy materialnej, obiektywnej nie jest wcale uzależnione od nałożenia na sąd obowiązku samodzielnego poszukiwania tej prawdy. Strony postępowania mające świadomość obowiązku udowadniania wskazywanych przez siebie okoliczności wykazują inicjatywę dowodową, gdyż każda strona chce uzyskać orzeczenie korzystne dla siebie. Dziękuję.

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Istotą projektu ustawy zmieniającej kodeks postępowania karnego jest ponowne zdefiniowanie uprawnień, jakie przysługują oskarżonemu lub zatrzymanemu, w związku z zagwarantowaniem tym osobom ogólnego prawa do obrony oraz do rzetelnego procesu. Należy podkreślić, że wyznaczenie zakresu wspomnianych uprawnień nie jest w praktyce legislacyjnej sprawą łatwą. Każda decyzja dotycząca tej kwestii musi bowiem z jednej strony uwzględniać wspomniane już na wstępie gwarancje procesowe przysługujące oskarżonemu lub zatrzymanemu, a z drugiej strony inne, równie istotne zasady regulujące postępowanie karne, ograniczające między innymi ryzyko matactwa i prowadzące do zapewnienia odpowiedniej efektywności prowadzonego postępowania.

Punktem wyjścia do prac nad niniejszym projektem ustawy były orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, z których wynikało, że dotychczasowe unormowania regulujące swobodę kontaktu oskarżonego lub zatrzymanego z obrońcą nie mogą się ostać w świetle obowiązujących przepisów ustawy zasadniczej. Chodziło przede wszystkim o to, że obowiązująca procedura przewiduje w zasadzie niczym nieskrępowaną możliwość kontrolowania przez prokuratora korespondencji pomiędzy podejrzanym a obrońcą. Podobny brak ograniczeń towarzyszy możliwości zastrzeżenia przez zatrzymującego, że będzie obecny podczas bezpośredniego kontaktu zatrzymanego z adwokatem.

Biorąc to pod uwagę, w początkowej fazie prac nad projektem ustawy zakładano rozwiązanie bardzo korzystne z punktu widzenia zasad stojących na straży praw oskarżonego. Proponowano mianowicie, aby przyznać oskarżonemu niemalże bezwzględną gwarancję swobody kontaktu i korespondencji z obrońcą. Oznaczałoby to, że w żadnym przypadku jego kontakty z obrońcą nie mogłyby być poddane kontroli.

Niemniej jednak pierwotny zamysł prawodawcy uległ w toku prac parlamentarnych istotnym modyfikacjom, w efekcie czego zrezygnowano z uchylenia art. 73 §2–4. W to miejsce projektodawca zaproponował zmianę, która wprawdzie dopuszcza obecność prokuratora lub osoby przez niego wyznaczonej podczas kontaktów oskarżonego z obrońcą, istotne jest jednak zastrzeżenie, z którego wynika, że obecność taka możliwa jest wyłącznie w wyjątkowych wypadkach, kiedy wymaga tego dobro postępowania przygotowawczego. Podobne obostrzenie dotyczy możliwości wprowadzenia kontroli korespondencji podejrzanego z obrońcą. Projektowane nowe brzmienie art. 73 §3 dopuszcza taką możliwość jedynie „w szczególnie uzasadnionych wypadkach”. Bez zmian pozostanie ostatni paragraf, §4 omawianego artykułu, limitujący możliwość dokonania zastrzeżeń w przedmiocie kontroli kontaktów i korespondencji do czternastu dni od dnia tymczasowego aresztowania podejrzanego. Ostatnia zmiana odnosi się do art. 245 §1. Tutaj również, analogicznie do omówionych przykładów, projektodawca ograniczył możliwość zastrzeżenia przez zatrzymującego, że będzie on obecny podczas kontaktów zatrzymanego z adwokatem, wyłącznie do wypadków wyjątkowych, kiedy uzasadniają to szczególne okoliczności.

Analiza projektu ustawy prowadzi zatem do wniosku, że przyjęto w nim pożądany kompromis pomiędzy różnymi istotnymi zasadami ogólnymi, jakie stosowane są w postępowaniu karnym. Projektowane zmiany zarówno gwarantują odpowiednią swobodę kontaktów podejrzanego z obrońcą, jak i umożliwiają zapobieganie wyjątkowo niekorzystnym zjawiskom, które mogłyby sie pojawiać w toku postępowania w razie nadużywania wspomnianej swobody. Projekt ustawy zasługuje zatem na przyjęcie.

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 8. porządku obrad

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 8. porządku obrad

Celem projektu ustawy nowelizującej ustawę z dnia 9 czerwca 2011 r. – Prawo geologiczne i górnicze jest implementowanie do krajowego porządku prawnego wielu unijnych unormowań prawnych odnoszących się do przechwytywania i składowania dwutlenku węgla. Chodzi tu przede wszystkim o dyrektywę z 2009 r., zwaną potocznie dyrektywą CCS, która stanowi jeden z elementów pakietu energetyczno-klimatycznego. Warto uzmysłowić sobie, że realizacja założeń w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatycznym obejmuje nie tylko szersze wykorzystanie odnawialnych źródeł energii czy poprawę efektywności energetycznej, ale również – a może przede wszystkim – ograniczenie emisji szkodliwych gazów do atmosfery, w co wpisuje się właśnie przechwytywanie pochodzącego z instalacji przemysłowych dwutlenku węgla i składowanie go w odpowiednich miejscach głęboko pod powierzchnią ziemi.

Wspomniana implementacja odbywa się na gruncie istniejących unormowań prawa geologicznego i górniczego, dlatego w pewnym zakresie projektodawca wykorzystał procedury, które już w tej ustawie istnieją. Stało się tak na przykład w przypadku zasad ustanowienia użytkowania górniczego z przywilejem pierwszeństwa, zasad uzgadniania w przypadku zamiaru poszukiwania i rozpoznawania kompleksu podziemnego składowiska dwutlenku węgla oraz podziemnego składowania, prawa żądania wykupu nieruchomości w zakresie niezbędnym do wykonywania działalności przez przedsiębiorcę posiadającego koncesję. Na podobnych zasadach wykorzystano istniejące kategorie kwalifikacji do wykonywania, dozorowania i kierowania pracami geologicznymi, wskazując, że określone kompetencje związane z regulowaną materią mieścić się będą odpowiednio w ramach kategorii IV oraz VI. Zwykłe rozszerzenie istniejących zapisów przewidziano także w większości nowelizowanych przepisów odnoszących się do prac geologicznych – dział V ustawy. Jedyny istotny wyjątek w tym zakresie odnosi się do art. 93, w którym na mocy niniejszego projektu proponuje się dodanie ust 4a i 4c. W dodawanych jednostkach redakcyjnych zapisano odrębności dotyczące zasad sporządzania dodatku do dokumentacji geologicznej będącej podstawą udzielenia koncesji na podziemne składowanie dwutlenku węgla. Ma to szczególne znaczenie w przypadku zamknięcia podziemnego składowiska dwutlenku węgla lub w przypadku likwidacji zakładu górniczego, gdy ma nastąpić przekazanie odpowiedzialności za składowisko Krajowemu Administratorowi Podziemnych Składowisk Dwutlenku Węgla.

Nie jest to jedyna sytuacja, w której specyfika działalności związanej z szeroko pojętym funkcjonowaniem podziemnych składowisk dwutlenku węgla uniemożliwiła oparcie się wyłącznie na istniejących w ustawie przepisach, dlatego też wiele innych unormowań dodawanych w ramach projektu niniejszej ustawy ma za zadanie uzupełnić ogólne procedury. Mam tu na myśli w szczególności następujące przepisy projektu ustawy: art. 27a, w którym określono szczególne wymagania dotyczące wniosku o wydanie koncesji na podziemne składowanie dwutlenku węgla oraz powiązane z nim art. 28a–28h, w których określono dodatkowe wymagania warunkujące udzielenie koncesji, w tym także obowiązki związane z funkcjonowaniem mechanizmów zabezpieczenia finansowego oraz zabezpieczenia środków. Wspomniane mechanizmy pełnią w istocie rolę gwarancyjną na wypadek konieczności poniesienia określonych kosztów – czy jeszcze na etapie eksploatacji składowiska, czy też związanych z likwidacją zakładu.

Kolejne uzupełnienia należało poczynić odnośnie do zasad cofania koncesji. Szczegółowo do tego problemu odnosi się art. 37a projektu ustawy, w którym stosowny akcent postawiono na przesłanki związane z wniesieniem oraz utrzymywaniem zabezpieczenia finansowego na odpowiednim poziomie. Z przywołanym przepisem korespondują także art. 39a–39c projektu ustawy. Projektodawca określił w nich zasady przejmowania odpowiedzialności za składowisko przez wyspecjalizowany podmiot, co ma zagwarantować dalsze właściwe funkcjonowanie składowiska.

W tym miejscu wypada przywołać jeszcze projektowane art. 107a i 108 ust. 2a. W pierwszym przepisie najistotniejsze wydaje się zobowiązanie przedsiębiorców składujących dwutlenek węgla do tego, aby cyklicznie aktualizowali plan zagospodarowania podziemnego składowiska, przede wszystkim ze względu na konieczność uwzględnienia w nim najlepszych dostępnych technik i pojawiających się usprawnień technologicznych. W drugim przepisie określono szczególne przedsięwzięcia, które należy uwzględnić w przypadku opracowywania planu ruchu zakładu górniczego zajmującego się składowaniem dwutlenku węgla. Chodzi tu między innymi o zapobieganie występowaniu wycieków tego gazu i innymi nieprawidłowościom.

Kończąc omawianie niniejszej grupy przepisów, chciałbym jeszcze odnieść się do szczególnej roli, jaką na różnych etapach postępowania związanego z udzieleniem koncesji na składowanie dwutlenku węgla przewidziano dla Komisji Europejskiej. Można śmiało powiedzieć, że przepisy regulujące przedmiotowe zagadnienie również stanowią swego rodzaju odrębność od typowych procedur regulujących koncesje górnicze. Organ ten winien zostać włączony do postępowania już w momencie opiniowania wniosku o udzielenie koncesji na podziemne składowanie dwutlenku węgla, o czym stanowi art. 23 ust. 1 pkt 4 oraz ust. 4 i 5 projektu ustawy. Jak stanowi projektowany art. 40 ust. 2, Komisja Europejska winna być informowana o wszelkich decyzjach wydanych na podstawie przepisów działu III ustawy odnoszącego się do koncesji. Stanowisko KE wymagane jest nadto w przypadku przekazywania odpowiedzialności za składowisko Krajowemu Administratorowi Składowisk Dwutlenku Węgla.

W projekcie ustawy nie zabrakło oczywiście propozycji dopisania do prawa geologicznego i górniczego całkiem nowych grup regulacji. W tym miejscu wypada wskazać na całkowicie nowy, odrębny rozdział poświęcony podziemnemu składowaniu dwutlenku węgla. W rozdziale tym unormowano przede wszystkim ogólne zasady lokalizowania podziemnych składowisk dwutlenku węgla, ze szczególnym zaakcentowaniem wymogów bezpieczeństwa na każdym etapie funkcjonowania takiego składowiska. Nowością jest także rozdział poświęcony Krajowemu Administratorowi Składowisk Dwutlenku Węgla. Jest to nowy, wyspecjalizowany podmiot, którego zadania można najogólniej określić jako dbanie o bezpieczeństwo w tych składowiskach, które zostały mu przekazane. Najczęściej będzie to dotyczyć składowisk już zamkniętych.

Warto jeszcze wspomnieć o zastąpieniu rejestru obszarów górniczych rejestrem, który oprócz wymienionych obszarów będzie obejmował także zamknięte podziemne składowiska dwutlenku węgla. Projekt ustawy niesie ze sobą również zmiany w zakresie definicji, które oczywiście wynikają z faktu wpisania do ustawy specyficznego rodzaju działalności.

Wysoka Izbo, podziemne składowanie dwutlenku węgla jest technologią stosunkowo młodą, często określaną jako technologia pionierska. Trudno obecnie znaleźć argumenty, które pozwalałyby postawić tezę, że jest to technologia niebezpieczna dla ludzi czy środowiska. Trudno także o jednoznaczną ocenę jej opłacalności. Przed nami perspektywa kilkudziesięciu lat. Dopiero wówczas, jak mniemam, możliwe będzie udzielenie wyczerpującej odpowiedzi na postawione pytania.

Chciałbym podkreślić, że przyjmowany dziś projekt ustawy gwarantuje odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Po pierwsze, dlatego że na razie nie umożliwi działalności na dużą skalę – na jego podstawie uruchomiona zostaje bowiem jedynie instalacje demonstracyjna; planuje się uruchomienie tej instalacji na dnie Bałtyku, a więc z dala od skupisk ludzkich – a po drugie, projektodawca w bardzo wielu proponowanych przepisach zwraca uwagę na kwestię bezpieczeństwa, żądając przy tym spełnienia wielu związanych z tym przesłanek oraz okresowej sprawozdawczości. Dodatkowo należy zaznaczyć, że w każdym przypadku uruchamiania podziemnego składowiska dwutlenku węgla właściwe organy egzekwować będą ustanowienie odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. Zabezpieczenie to ma zagwarantować środki finansowe na odpowiednią obsługę składowiska nawet po upływie kilkudziesięciu lat od jego zamknięcia.

Biorąc pod uwagę potencjalne korzyści dla środowiska oraz stosunkowo niewielkie ryzyko wynikające z przyjęcia ustawy w proponowanym kształcie, proszę Wysoką Izbę o jej uchwalenie. Dziękuję za uwagę.

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 9. porządku obrad

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali w dyskusji nad punktem 9. porządku obrad

Można powiedzieć, że o zainicjowaniu zmian legislacyjnych w zakresie objętym niniejszym projektem ustawy przesądziły dwa czynniki. Po pierwsze, aktualne średnie stawki opłaty interchange w Polsce należą do jednych z najwyższych w Europie, co negatywnie odbija się przede wszystkim na akceptantach płatności i na rozwoju usług płatności bezgotówkowych. Po drugie, na rynku krajowych transakcji bezgotówkowych nie istnieją warunki umożliwiające nieskrępowane funkcjonowanie mechanizmów rynkowych. Największym problemem jest zdominowanie rynku przez dwa podmioty pełniące rolę organizacji kartowej, tak zwany duopol. Stąd nie można oczekiwać, aby w najbliższym czasie opłata ta uległa obniżeniu samoczynnie na skutek działania praw konkurencji. Trzeba w tym miejscu zauważyć, że w niedalekiej przeszłości, pod auspicjami Narodowego Banku Polskiego, podejmowane były próby wypracowania pozaustawowych mechanizmów prowadzących do stopniowego obniżania opłat interchange. Próby te zakończyły się jednak niepowodzeniem, co przesądziło o konieczności sięgnięcia po rozwiązanie ustawowe.

Projekt ustawy zmierza do rozszerzenia materii regulowanej nowelizowanym aktem o przepisy ograniczające wysokość opłaty interchange. Opłata ta jest charakterystyczna dla transakcji bezgotówkowych, w których rozliczaniu uczestniczą aż cztery strony: organizacja kartowa, wydawca karty płatniczej, agent rozliczeniowy oraz akceptant. Oczywiście tak znaczna wielość podmiotów sprawia, że na ogólne koszty akceptanta, związane z przyjmowaniem rozliczeń w formie bezgotówkowej, składa się wiele różnych obciążeń ponoszonych na rzecz poszczególnych podmiotów obsługujących transakcję. Z prowadzonych analiz wynika jednak, że to opłata interchange – ponoszona z reguły na rzecz wydawcy karty płatniczej – stanowi największy problem. Odpowiada ona bowiem nawet za 85% ogólnych kosztów ponoszonych przez akceptanta w związku z realizacją danej transakcji w drodze bezgotówkowej. Zatem ingerencja właśnie w tę opłatę powinna mieć największy wpływ na obniżenie ogólnych kosztów akceptanta. Takie podejście projektodawcy należy ocenić pozytywnie przede wszystkim ze względu na poszanowanie nadrzędnych niezbędnych zasad proporcjonalności i adekwatności ingerencji w swobodę przedsiębiorczości i swobodę świadczenia usług. Innymi słowy uważam, że zaproponowane rozwiązania są odpowiednie i wystarczające do tego, aby rozwiązać problemy, o których mówiłem na wstępie.

Przejdę teraz do omówienia najważniejszych przepisów nowelizacji. Zacznę od art. 38a ust. 1, w którym projektodawca zaproponował ustanowienie górnego pułapu opłaty interchange na poziomie 0,5% wartości jednostkowej krajowej transakcji płatniczej. Jest to śmiałe i zdecydowane rozwiązanie. Dodać wypada, że w innych projektach mówiło się o opłatach na poziomie 0,7% lub wyższym, a nawet o rozłożeniu procesu obniżania rzeczonej opłaty na wiele lat.

Projektodawca ustanowił trzy grupy mechanizmów prawnych służących z jednej strony utrzymaniu opłaty interchange na realnym poziomie nieprzekraczającym maksimum ustawowego, z drugiej strony na zapobieganiu innym niekorzystnym zjawiskom w tym obszarze. Po pierwsze, mam tutaj na myśli treść projektowanego art. 38a ust. 2. Przepis ten w sposób odgórny – czyli z mocy samego prawa – wyłącza możliwość pobierania przedmiotowej opłaty w wysokości przekraczającej maksimum ustawowe, stanowiąc, że nawet jeśli z umowy wynikałyby wyższe stawki, to w takim wypadku i tak można stosować faktycznie co najwyżej ustawową stawkę maksymalną. Na podobnych zasadach działają normy wyrażone w art. 34a i 34b projektu ustawy. Tutaj z mocy prawa wyłączono z kolei ważność postanowień umownych odpowiednio „zobowiązujących do stosowania zasad nałożonych przez organizację kartową dla transakcji płatniczych z użyciem kart płatniczych wydanych w ramach umowy z inną organizacją kartową” oraz „uniemożliwiających akceptantowi promowanie określonych form płatności, w tym oferowanie zniżki”.

Ostatnia grupa przepisów zmierza w kierunku poprawy przejrzystości dotyczącej wysokości oraz struktury opłat pobieranych w związku z realizacją transakcji bezgotówkowej. Jak wynika z projektowanych zmian – art. 38a ust. 4 i 5 – zarówno organizacja kartowa, jak również wydawca karty płatniczej i agent rozliczeniowy będą mieli obowiązek publikowania w internecie informacji o aktualnych stawkach opłaty interchange. Organizacja kartowa będzie miała ponadto obowiązek informowania o stawkach opłat stanowiących jej przychód, składających się na opłatę pobieraną przez agenta rozliczeniowego od akceptanta, z tytułu krajowej transakcji płatniczej przy użyciu karty płatniczej.

Wysoka Izbo, obecnie trudno jednoznacznie ocenić, jaka będzie skala korzystnych zmian, które będą następstwem obniżenia opłaty interchange. Wielu ekspertów podkreśla, że wdrożenie projektowanych przepisów przyczyni się do spadku cen detalicznych, do obniżenia inflacji, do zdynamizowania rozwoju systemu transakcji bezgotówkowych w mniejszych placówkach i na terenach wiejskich. Z pewnością także należy oczekiwać uzdrowienia i poprawy przejrzystości funkcjonowania systemu opłat związanych z realizacją tego typu transakcji. Projekt ustawy ma wejść w życie już z początkiem przyszłego roku, zatem już niebawem przekonamy się, na ile te przewidywania się sprawdziły. Dziękuję za uwagę.