Narzędzia:

Posiedzenie: 32. posiedzenie Senatu RP IX kadencji, 3 dzień


13,14, 15, 16, 20 i 21 grudnia 2016 r.
Przemówienia z dnia następnego Przemówienia z dnia poprzedniego

Przemówienie senatora Wiesława Kiliana w dyskusji nad punktami 24. i 25. porządku obrad

Przemówienie senatora Wiesława Kiliana w dyskusji nad punktami 24. i 25. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Zasady funkcjonowania każdej działalności wymagają co pewien czas korekt z uwagi na zmieniające się uwarunkowania wewnętrzne i zewnętrzne. Powinno to dotyczyć także oświaty, jednakże, ze względu na jej niezaprzeczalny wpływ na rozwój i przyszłość narodu, korekta funkcjonowania tej działalności powinna być przemyślana i starannie wprowadzana.

Proces zmian w oświacie powinien się rozpocząć od odpowiedzi na fundamentalne pytanie: co polska młodzież powinna wiedzieć i co powinna umieć w 2020 r., w 2030 r., i w latach następnych?

To powinno dać podstawę do określenia: po pierwsze, zakresu wiedzy teoretycznej i praktycznej, którą należy przekazywać uczniom na każdym poziomie kształcenia (w zakresie ilościowym i jakościowym); po drugie, sposobu kształcenia i dokształcania nauczycieli, aby tę wiedzę kompletnie i efektywnie przekazywać; po trzecie, struktury organizacyjnej spójnego i kompleksowego systemu edukacji.

Niestety tego nie zrobiono, a w zamian za to przygotowano reformę oświaty, o której już wielokrotnie powiedziano i napisano, że przede wszystkim: nie została poprzedzona należytymi konsultacjami społecznymi i branżowymi; jest wprowadzana w pośpiechu, co skutkuje m.in. niespójnościami w podstawach programowych i w ramowych planach nauczania; spowoduje zwolnienia nauczycieli, szczególnie w gminach, w których nie funkcjonują licea (bo 6+3 to nie to samo co 8); grozi chaosem finansowym w wielu samorządach.

Rozwijanie tych zastrzeżeń byłoby powtarzaniem się.

Twórcom tej reformy należy przypomnieć słowa Jana Zamoyskiego „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, które wielki hetman koronny Rzeczypospolitej Obojga Narodów napisał w akcie fundacyjnym Akademii Zamojskiej.

Z uwagi na powyższe procedowana reforma oświaty nie może liczyć na moje poparcie.

Przemówienie senatora Władysława Komarnickiego w dyskusji nad punktami 24. i 25. porządku obrad

Przemówienie senatora Władysława Komarnickiego w dyskusji nad punktami 24. i 25. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Muszę przyznać, że władza zaskakuje nas na każdym kroku, reformę szkolnictwa robi bowiem wbrew wszystkim: nauczycielom, uczniom, rodzicom, społeczeństwu. Tą ustawą cofacie polską edukację do czasów PRL. Przypomnę, że 8-klasowa szkoła podstawowa powstała z 7-klasowej w 1966 r. na mocy ustawy z 1961 r. i była nazywana podstawowym ogniwem polskiego systemu edukacji. Nie znajduję żadnego uzasadnienia dla tej szkodliwej zmiany, wszystkie badania pokazują bowiem, że rok w rok polscy gimnazjaliści plasują się w czołówce światowej pod względem wiedzy. Gimnazja wyrównują również szanse uczniów na wsi i w mieście. To wszystko udało się dzięki ogromnej pracy nauczycieli, rodziców i uczniów, a także samorządowców, którzy mierzyli się z tą reformą. A wy dzisiaj jedną decyzją chcecie to zniszczyć!

Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało nam reformę, co do której ani razu nie przedstawiło nam żadnego uzasadnienia. Nie przedstawiono nam żadnych ekspertyz, żadnych analiz i żadnych uzasadnień, które w jakikolwiek sposób przekonywałyby nas do tej zmiany. Przecież sama pani minister wciąż twierdzi, że żaden nauczyciel uczący w gimnazjum nie straci pracy! Czy to oznacza, że tysiące nauczycieli, samorządowców nie widzą, co mówią? Proponujecie nam zmianę, a już przekonaliśmy się na podstawie np. badań PISA z 2000 r., że nie sprawdził się tamten system. Dlaczego uważacie, że macie rację, mimo że wszyscy, eksperci, nauczyciele, rodzice, twierdzą inaczej? Dlaczego proponujecie zmianę, której nie popiera już nawet społeczeństwo? Czemu chcecie zrobić krzywdę polskim dzieciom? Dlaczego na nich eksperymentujecie?

Nie dość, że likwidujecie ponad 7,5 tysiąca gimnazjów, to jeszcze wprowadzacie chaos w szkołach podstawowych, zwłaszcza na terenach wiejskich. Gmin wiejskich i wiejsko-miejskich jest w Polsce ponad 2 tysiące. W tych gminach, jeśli ta ustawa zostanie przyjęta, nowoczesne, dobrze wyposażone budynki gimnazjów będą stały puste, a małe dzieci ze szkół podstawowych zostaną zmuszone do tego, żeby iść kilka kilometrów dalej do swoich szkół ze względu na zmiany w rejonizacji. Myślałem, że moje czasy, kiedy sam chodziłem kilkanaście kilometrów do szkoły, odeszły do lamusa!

Senatorowie z PiS, jeżeli faktycznie twierdzicie, że chcecie dobrej zmiany, odrzućcie tę szkodliwą ustawę. Nie krzywdźcie polskich dzieci! Są granice politycznego rewanżyzmu. Tą granicą jest dobro Polaków!

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktami 24. i 25. porządku obrad

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktami 24. i 25. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W 1998 r. należałem do posłów Akcji Wyborczej Solidarność, głosujących za reformą oświaty wprowadzającą nowy podział szkół: 6+3+3. Nie należałem do twórców tej reformy, ale interesowałem się motywacją utworzenia gimnazjów. Ci, którzy nas do tej reformy przekonywali, uzasadniali ją głównie poprawą szans edukacyjnych, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci mieszkających na wsi, aby miały większe szanse na dostanie się do dobrych szkół w miastach i aby uczyły się w szkołach wiejskich, ale dobrze wyposażonych w pracownie.

Jak więc jest z tą jakością nauczania w gimnazjach? Czy reforma przyniosła korzyści? Czy poprawiła jakość kształcenia i wychowania, czy podniosła wyniki w nauce? Czy likwidując obecnie gimnazja, czynimy dzieciom ogromną krzywdę, zamykamy im okna na świat, jak o tym głośno na protestach? Czy likwidując gimnazja, wyrzucamy w błoto miliardy złotych, które te gimnazja kosztowały?

Międzynarodowe badania dowodzą, że nasi 15-latkowie dobrze potrafią odtwarzać, pisać testy. Niestety, dobrze tylko odtwarzają, nie potrafią jednak rozwiązywać problemów, nie współpracują w grupie, nie potrafią zastosować prostego wzoru matematycznego…

W latach 2012–2015 poziom polskiej oświaty według badań PISA wyraźnie spadł we wszystkich trzech dziedzinach: w naukach przyrodniczych – z miejsca 9. na miejsce 22.; w matematyce – z miejsca 13. na miejsce 17.; w czytaniu, a właściwie w sztuce posługiwania się informacją – z miejsca 10. na miejsce 13. Jeszcze niedawno Polska należała do pierwszej dziesiątki świata w aż dwóch spośród trzech dziedzin oświaty badanych przez OECD, a dziś nie należy w ani jednej. Wszechstronny spadek polskiej oświaty w rankingu OECD oznacza alarm cywilizacyjny. Jeden z wielu alarmów dla Polski, dotyczących wiedzy i innowacyjności, jest taki: 20% uczniów nie zdaje matematyki na poziomie podstawowym. To zatrważające. Ponadto jesteśmy w kolejnym absolutnym ogonie Europy – pod względem uczenia się przez całe życie. To jest klucz do wyzwań cywilizacyjnych, to jest również klucz do edukacji naszych dzieci.

Ponadto kiedyś badania wykazywały, że polski uczeń jest najlepszy w Europie pod względem jego przychylności wobec szkoły, jej akceptacji. Dzisiaj polski uczeń nie akceptuje szkoły. Podobnie ma się sprawa z polskimi nauczycielem – choć jest najlepiej wykształcony w Europie, to nie odczuwa satysfakcji ze swojej pracy. Jednym słowem, gimnazja nie spełniły swojej podstawowej roli, czyli nie tylko nie wyrównały szans, ale doprowadziły do segregacji uczniów, do dzielenia ich na lepszych i gorszych, co ma związek z ogromną różnicą w poziomach poszczególnych gimnazjów.

Kolejny problem gimnazjum, jaki zafundowali reformatorzy, to zebranie razem dzieci w najtrudniejszym okresie ich życia. Nie będę wymieniał faktów wzajemnych bijatyk, ataków agresji, nękania, które doprowadzają często do samobójstw wśród nieletnich. Psychologowie twierdzą, że reforma zaserwowała dzieciom fałszywe poczucie wkroczenia w dorosłość, co skutkowało wyrwaniem ich z dotychczasowego środowiska w okresie buntu i prowokowało do generowania patologii wśród młodzieży. Dlatego powrót do 8-letniej szkoły podstawowej ma wzmocnić rolę wychowawczą szkoły – do podstaw programowych wracają cele wychowawcze. Wszyscy wspólnie, rodzice razem z nauczycielami, będą odpowiedzialni za wychowanie. Szkoła powinna wesprzeć rodzica, bo to rodzic wychowuje swoje dziecko, ale w szkole należy uczyć zasad wychowania na matematyce, fizyce, historii, biologii czy chemii. Wszyscy w szkole wychowujemy dziecko. Rodzice tego oczekują, rodzice tego chcą od polskiej szkoły.

Zarzuca się obecnej reformie, ze jest wprowadzana za szybko. Że jest nieprzygotowana. Chciałbym przypomnieć, że w 1998 r. uchwalaliśmy reformę oświaty w trybie pilnym: w maju ją zapowiedziano, w listopadzie była debata w Sejmie, a już we wrześniu następnego roku gimnazja zaczęły funkcjonować. Nie przejmowano się, że brakuje programów, samodzielnych budynków oraz pieniędzy. Obecna reforma nie rozpoczyna się w 2017 r.: to będzie 5-letnie, powolne, ewolucyjne dostosowywanie systemu. Pierwsza matura będzie dopiero w 2022 r.

Zarzuca się obecnej reformie marnotrawstwo, że samorządy wydały 140 miliardów zł na gimnazja, a teraz pieniądze pójdą w błoto. Otóż te 140 miliardów zł wydane w ciągu 17 lat to była subwencja oświatowa na gimnazja i gimnazja specjalne. Czyli obojętne, czy były gimnazja, czy też by ich nie było, po prostu środki z tego rozdziału w budżecie państwa i tak musiałyby zostać wydane. Taka po prostu była suma środków przeznaczonych przez 17 lat na dzieci w takim przedziale wiekowym. A jeśli chodzi o 8 miliardów zł wydanych na inwestycje, to jak podzielimy je na 17 lat, wyjdzie po kilkaset milionów na rok. Gdy podzielić je na kilka tysięcy gmin, okaże się, że jest to roczna kwota na inwestycje. I to nie były wyłącznie inwestycje gimnazjalne. To były po prostu inwestycje w edukację.

Należałoby wiele powiedzieć o dotychczasowej nauce przedmiotów, o tym, że jest kilka godzin w tygodniu na przedmioty humanistyczne, historię i język polski. Jakie nauczanie, taka tożsamość. Doprowadzono do tego, że w 3-letnim cyklu nauczania w klasach IV-VI są zaledwie 3 godziny przyrody, która łączy w sobie elementy geografii, elementy chemii i elementy fizyki. Zlikwidowano takie przedmioty specjalistyczne jak geografia czy chemia.

Trudno o wszystkich zmianach mówić szczegółowo. Cieszą jednak zmiany dotyczące szkolnictwa zawodowego, które przede wszystkim umożliwią absolwentom szkół zawodowych wybór różnorodnych zawodowych ścieżek. Projekt zakłada utworzenie 3-letniej branżowej szkoły I stopnia, która pozwoli otrzymać dyplom potwierdzający kwalifikacje zawodowe i uzyskać wykształcenie zasadnicze branżowe. Absolwent branżowej szkoły I stopnia będzie mógł rozpocząć karierę zawodową lub kontynuować naukę w 2-letniej branżowej szkole II stopnia. Ta zmiana ma sprawić, że szkoły zawodowe nie będą szkołami drugiego wyboru. Zawężenie szkół branżowych do zawodów jednokwalifikacyjnych i technikum do dwóch kwalifikacji zachęci młodych ludzi do podejmowania nauki w szkołach uczących konkretnego zawodu. W związku z przekształceniami w systemie szkół ustawa wprowadza również nowe poziomy wykształcenia, które określone zostały jako wykształcenie zasadnicze branżowe oraz wykształcenie średnie branżowe.

W ustawie zawarto również zmiany dotyczące nadzoru pedagogicznego sprawowanego przez kuratora oświaty. W ramach nich wzmocniono funkcję wspomagającą nadzór pedagogiczny, który ma skuteczniej wpływać na podnoszenie jakości pracy szkół, m.in. poprzez utworzenie rejonów wizytacyjnych.

To jest reforma kompleksowa, likwidująca bezsensowną dyktaturę testów oraz przywracająca nadrzędną wartość wychowania w szkole jako podstawy edukacji i dyscypliny w szkole. Reforma, która wraca do kształcenia ogólnego młodzieży, kształcenia klasycznego, aby nie produkować kolejnych pokoleń, które nie będą znały historii, geografii, nie będą potrafiły nawet odnaleźć się w świecie interentu, ponieważ młody człowiek może szukać informacji w internecie jedynie wtedy, kiedy będzie miał ogólną wiedzę i ogólne wykształcenie

Nie będzie zwolnień nauczycieli. Przeciwnie, będzie potrzebnych co najmniej 5 tysięcy nowych etatów. Nie jest prawdą, że nauczyciele są przeciwni reformie. Zdecydowana większość nauczycieli z nadzieją patrzy na tę reformę i, jak myślę, chce dla siebie dobrej szkoły i bezpieczeństwa pracy.

Przemówienie senatora Łukasza Mikołajczyka w dyskusji nad punktami 24. i 25. porządku obrad

Przemówienie senatora Łukasza Mikołajczyka w dyskusji nad punktami 24. i 25. porządku obrad

Szanowny Pani Ministrze! Wysoki Senacie!

Chciałem się jeszcze krótko odnieść do zmian w oświacie, które procedujemy. Ustawa – Prawo oświatowe i ustawa – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe odnoszą się do zmian w całym systemie edukacji. Celów tych zmian jest wiele. Głównym celem jest poprawa jakości polskiej oświaty i wzmocnienie systemu edukacji. Chcemy stworzyć 8-klasową szkołę podstawową. Pragniemy, aby dla polskiej młodzieży w systemie edukacji były bardzo dobrze przygotowane 4-letnie licea oraz szkoły branżowe. Poprzez szkoły branżowe istotnie wzmacniamy szkolnictwo zawodowe. Tego dziś potrzebuje polska gospodarka. W Polsce potrzebne są szkoły, które nie tylko testują, lecz także uczą gromadzenia, przetwarzania i selekcjonowania informacji. Takie, które dają gwarancję spiralności nauczania i stawiają na kompetencje kluczowe. Musi wrócić kształcenie ogólne. Kształcenie ogólne, kształcenie przedmiotowe – biologia, chemia, fizyka, geografia. Nie może być tak, że w polskiej szkole, w której wydaje się ogromne pieniądze na kształcenie językowe, uczeń prawie ciągle uczy się języka od początku. Również etapowość, to, że co 3 lata przerywamy edukację, testujemy, nie wpływa dobrze na jakość systemu. Obecne okresy kształcenia są zbyt krótkie i nie wpływają korzystnie na efektywność nauczania. W systemie widoczny jest brak spiralności i za mało korelacji nauczania.

W polskich szkołach pracują wspaniali i kreatywni nauczyciele, którzy chcą mieć przestrzeń w nauczaniu, a nie uczyć tylko pod testy – bo z tego będą rozliczeni. Zmiany w systemie edukacji są konieczne i powinny zostać przeprowadzone przez wiele podmiotów: samorządowców, dyrektorów szkół, nauczycieli, rząd i wszystkich, którzy są odpowiedzialni za oświatę. Jeśli zmiany te zostaną przeprowadzone wspólnie i spokojnie oraz bez niepotrzebnej dezinformacji oraz chaosu, to z pewnością to się uda. Niektórzy samorządowcy, media i dyrektorzy szkół oraz inne podmioty związane z oświatą powinni przestać dezinformować oraz wprowadzać chaos i razem podjąć się zrealizowania tego niełatwego zadania. Każda zmiana powoduje pewien opór i niepokój. Nauczyciele potrzebują spokoju i stabilizacji, ale potrzebują też efektywnego systemu edukacji, który po wdrożeniu zagwarantuje im ten spokój i stabilizację. Musi wrócić kształcenie ogólne, kształcenie przedmiotowe. Znowu mówimy o każdym przedmiocie: o historii, o geografii, o biologii, o chemii, o fizyce, o matematyce. Bardzo się cieszę, że MEN będzie pracować nad subwencją i przymierza się do inwentaryzacji subwencji oświatowej, bo ta jest po prostu archaiczna, nieprzystająca do wyzwań cywilizacyjnych, do wyzwań, które przed nami stoją. Będziemy dążyć do jednozmianowości w szkołach. To głęboki europejski wstyd, że w polskiej szkle są dwie zmiany. Jednozmianowość będzie miała wyższą wagę w subwencji. Myślę, że rzeczywiście stworzymy szkołę, w której dzieci będą chętnie przebywać.

Szanowni Państwo, z obliczeń MEN jednoznacznie wynika, że w wyniku reformy w całym systemie przybędą nowe oddziały i kilka tysięcy etatów dla nauczycieli. W związku z tym, Nauczycielu, Polski Nauczycielu, bądź spokojny. To rząd, który myśli o tym, jak przy dramatycznym niżu demograficznym być ze wspaniałym polskim nauczycielem i nie tylko wzmóc jego rolę w kształceniu, lecz także zadbać o to, co będzie za 2 czy 3 lata, kiedy kolejnych tysięcy uczniów zabraknie w systemie.

Drodzy Państwo, cieszę się, że w Polsce są samorządy, które już od kilku miesięcy przygotowują się do tych zmian. Pragnę, aby te zmiany były jak najefektywniej wdrożone i z korzyścią dla ucznia, nauczyciela i rodzica. Cieszę się, że jednym z takich samorządów jest ten w Ostrowie Wielkopolskim, moim rodzinnym mieście. W Ostrowie Wielkopolskim pani prezydent powołała zespół ds. wdrożenia reformy edukacji. W składzie tego zespołu są wiceprezydent odpowiedzialny za oświatę, naczelnik wydziału edukacji, dyrektorzy gimnazjów i szkół podstawowych oraz eksperci oświatowi, m.in. ci, którzy zajmowali się zmianami systemu w 1999 r. Wdrożenie reformy potrwa kilka lat. Wierzę, że z dobrą wolą samorządów, nauczycieli i rodziców ta reforma się uda. A wszystko dla dobra ucznia, bo on w systemie edukacji jest najważniejszy. Dziękuję bardzo za uwagę.