Narzędzia:

Posiedzenie: 23. posiedzenie Senatu RP IX kadencji, 1 dzień


20, 21 i 22 lipca 2016 r.
Przemówienia z dnia następnego

Przemówienie senatora Łukasza Mikołajczyka w dyskusji nad punktem 1. porządku obrad

Przemówienie senatora Łukasza Mikołajczyka w dyskusji nad punktem 1. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Szanowne Panie i Panowie Senatorowie! Wysoki Senacie!

Na wstępie mojego wystąpienia pragnę skierować pytanie do szanownych koleżanek i kolegów z ław opozycji, w kontekście sporu o Trybunał Konstytucyjny: co państwo zrobiliście, aby doprowadzić do rozwiązania kwestii TK? Chciałbym usłyszeć o konkretnych merytorycznych działaniach podjętych przez opozycję.

Szanowni Państwo, nie było takich! Państwo skupiliście się na podgrzewaniu sporu, bo to było w waszym politycznym interesie. To suweren, jakim jest naród, dał nam prawo do reformowania państwa. I to robimy.

Bardzo często mówicie o ograniczeniu demokracji. A jak nazwiecie fakt zakazu wypowiedzi w mediach dla pana Kamila Zaradkiewicza, dyrektora Zespołu Orzecznictwa i Studiów Trybunału Konstytucyjnego, który to zakaz nałożył na niego prezes Rzepliński po wypowiedzi, że „Każdy wyrok, także ten wydany przez sędziów Trybunału, podlega ocenie kryteriów ustawowych i konstytucyjnych. Oznacza to, że orzeczenia Trybunału nie zawsze są ważne i ostateczne”? W ramach rozpoznawania spraw sędziowie Trybunału związani są wszystkimi ustawowymi regulacjami procedury konstytucyjnej. Nie mogą samodzielnie pomijać takich przepisów, choćby uznali je za „oczywiście” niekonstytucyjne, nie po myśli prezesa TK. Mało tego, mowa tu o prawniku chwalonym publicznie przez prof. Rzeplińskiego i przynajmniej kilkukrotnie docenionym przez III RP, jej instytucje i autorytety. Za „wysoko oceniane osiągnięcia będące podstawą nadania stopnia naukowego doktora habilitowanego” otrzymał specjalne wyróżnienie od prezesa Rady Ministrów – wówczas premier Kopacz. Występował na wspólnej konferencji z Andrzejem Rzeplińskim, przedstawiał zadania Zespołu Orzecznictwa i Studiów. Omówił też główne tezy corocznej informacji o działalności orzeczniczej Trybunału Konstytucyjnego, wielokrotnie asystował panu Rzeplińskiemu podczas ważnych spotkań. Jego sukcesami cieszył się pan Adam Bodnar, cieszyli się inni przedstawiciele elit. Naruszeniem demokracji było nadmiarowe wybieranie sędziów do TK wbrew apelom prezydenta elekta Andrzeja Dudy, co dziś nazywacie waszym błędem.

Szanowni Państwo, przepraszam za dygresję, ale w moim przekonaniu należało się do tego odnieść w kontekście zarzutów o naruszanie zasad demokratycznych, jakie opozycja na każdym kroku stawia Prawu i Sprawiedliwości. Wrócę do procedowanej ustawy o TK. Szanowni Państwo, nowe przepisy mają ustabilizować sytuację wokół TK. Przedłożona ustawa ma na celu uregulowanie organizacji Trybunału Konstytucyjnego oraz trybu postępowania przed Trybunałem. Większość zawartych w niej rozwiązań, jak również sam układ i pogrupowanie przepisów są wzorowane na postanowieniach ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (DzU nr 102 poz. 643, z późn. zm.). Jak zostało podniesione w uzasadnieniu ustawy: „Praktyka funkcjonowania TK do wejścia w życie ustawy z 2015 r., w tym zasób doświadczeń o charakterze organizacyjnym, jak i w zakresie postępowania oraz wydawania orzeczeń prowadzą do wniosku, że przepisy ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym, czyli ustawy poprzedzającej ustawę z 2015 r., zapewniały temu organowi sprawne funkcjonowanie i właściwe wypełnianie jego kompetencji”. Jednocześnie celem, który zadeklarowali projektodawcy, było przeciwdziałanie zagrożeniu „powstania dwóch reżimów prawnych”, ponieważ sytuacja taka pozostawałaby w sprzeczności „z zasadami pewności i bezpieczeństwa prawnego”.

Panie Marszałku, Szanowne Panie i Panowie Senatorowie, Wysoki Senacie, procedowana dzisiaj ustawa rozwiązuje „najważniejszy i palący problem – usuwa stan niepewności prawnej”. Jak podkreśliłem wcześniej, ustawa zasadniczo przywraca regulacje wcześniejszej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z dnia 1 sierpnia 1997 r., która obowiązywała w latach 1997-2015. Przywraca się regulacje, których konstytucyjność nie była kwestionowana przez żadną znaczącą grupę polityczną czy społeczną i które, w każdym razie w porównaniu z kontrowersjami budzonymi przez ustawę z 2015 r., zadowalająco funkcjonowały w praktyce przez niemal 2 dekady. Choć projekt zasadniczo przywraca regulacje wcześniejszej ustawy o Trybunale, w niektórych kwestiach zawiera odstępstwa od obowiązujących wówczas przepisów. Nie rozstrzyga wszystkich spraw, które są obecnie przedmiotem dyskusji, ale daje szansę na ustabilizowanie sytuacji i obniżenie temperatury politycznego sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Przyjęcie tej ustawy kończy kilkumiesięczny okres niepewności prawnej związanej z rozbieżnymi opiniami dotyczącymi charakteru prawnego rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego, kontrowersji, które zostały wywołane przez przyjęcie wspomnianej ustawy. Dodatkową zaletą jest fakt, że ustawa przewiduje publikację budzących kontrowersje rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych w okresie od 10 marca 2016 r. Niektóre propozycje są odpowiedzią na krytykę rozwiązań obowiązującej ustawy o Trybunale i odpowiadają, przynajmniej kierunkowo, zmianom oczekiwanym przez różne strony sporu. Tak jak zakładał obywatelski projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, także procedowany projekt zobowiązuje – bądź przynajmniej stwarza taką możliwość – do badania w pełnym składzie konstytucyjności i legalności ważnych ustrojowo i społecznie ustaw. Inną z propozycji zmian pokrywającą się z propozycjami projektu obywatelskiego jest to, aby w ramach procedury wyboru prezesa i wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego każdy z członków Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego mógł głosować tylko na jednego kandydata.

Zgodnie z ustawą pełny skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów. Ma on orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości. Pełny skład ma też badać: weta prezydenta do ustaw, ustawę o TK, spory kompetencyjne między organami państwa, przeszkodę w sprawowaniu urzędu prezydenta RP i zgodność z konstytucją działalności partii politycznych. Konstytucyjność ustaw mają badać składy 5-osobowe. Składy 3-osobowe badałyby m.in. konstytucyjność innych aktów normatywnych, np. rozporządzeń. Orzeczenia we wszystkich składach zapadałyby zwykłą większością głosów. Przewidziano, że podczas narady w pełnym składzie nad wyrokiem 4 sędziów może zgłosić sprzeciw wobec projektu wyroku, gdy zagadnienie jest ważne ze względów ustrojowych lub porządku publicznego. W takim przypadku naradę odraczałoby się na 3 miesiące. Na kolejnej naradzie ci sędziowie proponowaliby propozycję rozstrzygnięcia. Jeśli na ponownej naradzie 4 sędziów ponownie złożyłoby sprzeciw, znów nastąpiłyby 3 miesiące odroczenia, po czym odbywałaby się kolejna narada i głosowanie.

Ustawa składa się z 4 rozdziałów, w których reguluje się kolejno: właściwość i ustrój Trybunału Konstytucyjnego; postępowanie przed Trybunałem – z uwzględnieniem odrębności proceduralnych w sprawach dotyczących kontroli aktów normatywnych, które mogą być inicjowane wnioskami, pytaniami prawnymi lub skargami konstytucyjnymi, a także w sprawach dotyczących sporów kompetencyjnych oraz zgodności celów lub działalności partii politycznych z konstytucją – zasady i tryb orzekania, wreszcie konsekwencje przyjętych rozwiązań w odniesieniu do innych ustaw, zagadnienia intertemporalne oraz kwestie będące przedmiotem przepisów końcowych, czyli uchylenie ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym oraz termin wejścia ustawy w życie. Dziękuję bardzo za uwagę.

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 1. porządku obrad

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 1. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym to obywatelski i poselski projekt, który ma zastąpić aktualnie obowiązująca ustawę, regulującą status i zasady działania Trybunału Konstytucyjnego.

Przedstawiony projekt obejmuje niezwykle doniosłą zmianę ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym, DzU z 2015 r. poz. 164, z późn. zm., a mianowicie wprowadza wybór sędziego Trybunału Konstytucyjnego przez Sejm kwalifikowaną większością 2/3 ustawowej liczby posłów.

Kwestia sposobu wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego została uregulowana w art. 194 ust. 1 konstytucji. Powołana norma nie określa reguł trybu wyboru sędziów, co powoduje, że w tym zakresie ma zastosowanie art. 120 ustawy zasadniczej. Konstrukcja zwykłej większości przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów w przypadku wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego była stosowana niezmiennie od wejścia w życie konstytucji.

Należy zwrócić uwagę, że przepisy ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym, DzU nr 102 poz. 1070, z późn. zm., nie określały trybu wyboru sędziów Trybunału. Takich postanowień nie zawiera również uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 30 lipca 1992 r. Regulamin Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, MP z 2012 r. poz. 32, z późn, zm., a zatem tryb ten był uprzednio ukształtowany zgodnie z art. 120 konstytucji, bez jakiejkolwiek modyfikacji.

W art. 17 ust. 2 ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym został określony tryb wyboru sędziów Trybunału przez Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W ten sposób została wprowadzona w drodze ustawy reguła odnosząca się do trybu wyboru sędziów bezwzględną większością głosów. Art. 120 konstytucji przewiduje dla ustaw i uchwał Sejmu zwykłą większość głosów, co oznacza, że gdy jest wymagane kworum, przesądza przewaga głosów „za” wobec głosów „przeciw”. Zaś bezwzględna większość głosów oznacza przewagę głosów „za” wobec sumy głosów „przeciw” i „wstrzymujących się”. Tak więc doszło do zmodyfikowania podstawowej zasady wyrażonej w art. 120 konstytucji.

W kontekście przedstawionych rozważań należy ocenić jako konstytucyjnie dopuszczalne uregulowanie w ustawie kwalifikowanej większości głosów przy podejmowaniu określonych uchwał Sejmu, a więc także uchwał w sprawie wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

Modyfikacje w szczególności dotyczą wprowadzenia 6-letniej kadencji prezesa Trybunału, wyboru sędziów przez Sejm większością 2/3 głosów, przyznania prawa zgłaszania kandydata na sędziego nie tylko Prezydium Sejmu, grupie 50 posłów, ale także prezydentowi Rzeczypospolitej, Krajowej Radzie Sądownictwa, Zgromadzeniu Ogólnemu Sędziów Sądu Najwyższego i Zgromadzeniu Ogólnemu Sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Projekt przewiduje również – w zmianie art. 21 ust. 1 – że osoba wybrana na stanowisko sędziego składa ślubowanie wobec marszałka Sejmu podczas posiedzenia, na którym została wybrana. W projektowanych przepisach przejściowych, tj. w art. 128 projektu, wykluczono stosowanie przepisów dotychczasowych o wyznaczeniu rozpraw lub posiedzeń według kolejności wpływu spraw do Trybunału oraz terminie, w którym nie może się odbyć rozprawa. Projekt przewiduje, że ogłoszenie orzeczeń Trybunału zarządza jego prezes, nie jest jednak jasne, czy dotyczy to orzeczeń, które nie zostały ogłoszone przed wejściem w życie projektowanej ustawy. Projektowane modyfikacje nie budzą zastrzeżeń natury konstytucyjnej i pozostają w granicach swobody regulacyjnej ustawodawcy.

Najistotniejszym celem tej ustawy jest stworzenie trwałych podstaw sprawnego i korzystnego dla obywateli funkcjonowania państwa poprzez stworzenie nowego, stabilnego kompromisu politycznego, kładącego kres kryzysowi wokół Trybunału Konstytucyjnego, oraz odbudowa wizerunku Polski na arenie międzynarodowej.

Zmiany w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym wychodzą naprzeciw oczekiwaniom wszystkich ugrupowań politycznych, stanowiąc konsensualną propozycję zmian, nakierunkowaną na zażegnanie sporów politycznych powstałych na tle funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego, będącego jedną z fundamentalnych podstaw ustroju demokratycznego. Jest to więc rozwiązanie bez wątpienia kompromisowe pomiędzy stanowiskami partii rządzącej oraz partii tworzących opozycję parlamentarną.

Istotne jest to, iż zmiany prawa dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, odmiennie od wielu innych postulatów, nie mają charakteru inwazyjnego w tym sensie, że ich wdrożenie nie wymaga zmiany przepisów Konstytucji RP. Jak wiadomo, z mocy art. 235 Konstytucji RP dokonywanie zmian w jej treści zostało obwarowane szczególną procedurą, znacznie trudniejszą aniżeli dokonywanie zmian tzw. ustaw zwykłych.

Zaproponowane wcześniej liczne poprawki do dokumentu zaprocentowały wykreśleniem niektórych zapisów ustawy. Tak więc obecnie ustawa m.in. zakłada, że pełny skład Trybunału Konstytucyjnego to co najmniej 11 sędziów. Ma on orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości. Nie zmienia się natomiast liczba sędziów Trybunału, nadal jest ich 15. Pełny skład ma też badać: weta prezydenta do ustaw, ustawę o TK, spory kompetencyjne między organami państwa, przeszkody w sprawowaniu urzędu prezydenta RP, zgodność z konstytucją działalności partii politycznych. Konstytucyjność ustaw będzie badana przez składy 5-osobowe. Składy 3-osobowe zajęłyby się m.in. badaniem konstytucyjności innych aktów normatywnych, np. rozporządzeń. Orzeczenia we wszystkich składach powinny zapadać zwykłą większością głosów.

Podczas narady nad wyrokiem w pełnym składzie 4 sędziów może zgłosić sprzeciw wobec projektu, gdy zagadnienie jest ważne ze względów ustrojowych lub porządku publicznego. Wówczas naradę odraczałoby się o 3 miesiące. Na kolejnej naradzie sędziowie proponowaliby propozycję rozstrzygnięcia. Jeśli na ponownej naradzie ponownie 4 sędziów złożyłoby sprzeciw, znów nastąpiłyby 3 miesiące odroczenia, po czym odbywałaby się kolejna narada i głosowanie.

Zaproponowana została poprawka, zgodnie z którą w sprawach wszczętych i niezakończonych przed wejściem w życie nowej ustawy winny być stosowane przepisy ustawy poprzedniej. Według obecnego brzmienia nowej ustawy w takich sprawach mają być stosowane jej przepisy.

Wprowadzone do projektu poprawki dotyczą również zapisu, aby z wnioskiem o zbadanie sprawy w pełnym składzie mógł występować jedynie prezes TK, skład z danej sprawy albo 3 sędziów, a nie – jak wcześniej proponowano – także prokurator generalny i prezydent. Zrezygnowano także z zapisu, aby w pewnych sytuacjach orzeczenia Trybunału wymagały 2/3 głosów. Według nowego projektu mają one zapadać zwykłą większością.

Ustawa powinna mieć także dłuższe vacatio legis. W ustawie wszak przewidziano, że ma ona wejść w życie po 14 dniach od dnia ogłoszenia, jednak okres ten jest stanowczo za krótki. Ze względu na ważność tej regulacji okres ten powinien być dłuższy i zapewnić TK możliwość odniesienia się do przepisów, które mają być podstawą orzekania. Ustawa powinna wejść w życie po 30 dniach od dnia ogłoszenia.

Projekt ustawy nie powoduje powstania dodatkowych skutków finansowych dla budżetu państwa ani jednostek samorządu terytorialnego. Jedyne koszty związane z wejściem w życie projektu ustawy mogą być związane z przejściem w stan spoczynku sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Projekt ustawy jest zgodny z prawem Unii Europejskiej.

Sądzę, iż obecna zmiana zamyka większość konfliktów dotyczących rozwiązań przyjętych w zmianie ustawy o TK z czerwca 2015 r. i przywraca regulację ustawy z 1997 r. Projekt ten unormuje napiętą sytuację wokół TK, jaką obserwujemy od wielu miesięcy, oraz reaktywuje ład i porządek. Dziękuję.

Przemówienie senatora Rafała Ambrozika w dyskusji nad punktem 1. porządku obrad

Przemówienie senatora Rafała Ambrozika w dyskusji nad punktem 1. porządku obrad

Szanowny Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

Rozpatrywana w dniu dzisiejszym ustawa o Trybunale Konstytucyjnym w moim przekonaniu powinna zakończyć wszelkie spory i stworzyć warunki prawne do funkcjonowania sądownictwa konstrukcyjnego w Polsce. Proponowane w niej rozwiązania wzorują się na ustawie z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym, która zapewniała sprawne funkcjonowanie i właściwe wypełnianie kompetencji. Celem jest także przeciwdziałanie powstaniu dwóch reżimów prawnych, utracie zaufania obywateli do państwa i stanowionego prawa, co pozostawałoby w sprzeczności z zasadami pewności prawa i bezpieczeństwa prawnego.

Słyszymy ze strony opozycji, że ustawa zablokuje działalność Trybunału Konstytucyjnego. Jak mantra powtarzana jest ta hipoteza – niesprawdzona i niepoparta rzeczowymi argumentami. Jednocześnie mieliśmy do czynienia z falą oburzenia polityków opozycji, kiedy podnoszono argumenty, że koalicja PO-PSL, zmieniając przepisy o Trybunale Konstytucyjnym w 2015 r., chciała zablokować ustawy wnoszone już w nowej kadencji, kiedy podnoszono, że Trybunał miał być trzecią izbą parlamentu, blokującą proces zmian. W mojej ocenie właśnie to ostatnie zdanie jest bliższe prawdzie, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę wybór sędziów na zapas oraz postawę prezesa Trybunału, który nawet nie ukrywa swojego politycznego zaangażowania oraz politycznych aspiracji, pokazując się opinii publicznej nie jako obiektywny prawnik, ale jako zaangażowany polityk opozycji. Na uwagę zasługuje fakt, że w toku procedowania nad projektem ustawy uwzględniono wiele zastrzeżeń zgłaszanych w przedstawionych opiniach przez przedstawicieli korporacji prawniczych oraz organizacji zajmujących się parami człowieka. Nie zignorowano również głosów opozycji. Poprawki zgłaszane w trakcie prac komisji senackich były wspólne, zgłaszane z senatorami Prawa i Sprawiedliwości. Na etapie prac w Sejmie było podobnie. Bez żadnych wątpliwości będzie lepiej dla praworządności, dla obiektywizmu rozstrzygania spraw, jeśli Trybunał częściej będzie orzekał w szerszym składzie, a nie w dobranych przez prezesa Trybunału mniejszych składach. Orzekanie o konstytucyjności ustawy to zbyt ważna sprawa, by orzeczenia zapadały głosami 3 sędziów przeciwko 2, a to przecież może się zdarzyć w składach 5-osobowych. Konkludując – mamy ustawę w pełni respektującą konstytucyjną rolę Trybunału Konstytucyjnego oraz kończącą jałowy spór, który nikomu nie służy, a tylko szkodzi Polsce.

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

W Polsce według ostatnich danych zatrudnionych jest ok. 15 mln pracowników, z tego ok. 1,5 mln na tzw. umowach śmieciowych, czyli umowach-zleceniach. Według danych Państwowej Inspekcji Pracy co piąta z tych umów powinna już być umową o pracę. Jeśli nie jest, to znaczy, że ci pracownicy są wykorzystywani przez pracodawcę. Czy to nie jest ta grupa ok. 11% zatrudnionych Polaków zagrożonych ubóstwem? Bardzo prawdopodobne. Nomen omen, jak wynika z kontroli NIK, w przypadku niektórych umów-zleceń stawki były na poziomie nawet 25 gr za godzinę, a umowy na kilka złotych były powszechną praktyką. Cóż to za praca, która nie pozwala zarobić na własne życie, na życie własnej rodziny? To musi wołać o pomstę do nieba.

Jak wygląda częsta praktyka? Otóż najczęściej pracodawca w celu obniżenia własnych kosztów wywiera nacisk na swojego pracownika, aby rozpoczął samodzielną działalność gospodarczą, jednak dotychczasowy charakter pracy nie ulega zmianie. Potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego w odniesieniu do osób wykonujących pracę w formie tzw. samozatrudnienia. W 51% przypadków pracodawca uzależnił powierzenie pracy od podjęcia przez te osoby działalności gospodarczej. Należy mieć nadzieję, że minimalna stawka godzinowa ucywilizuje stosunki między pracodawcą a pracownikiem.

Premier Beata Szydło w exposé zapowiadała, że PiS będzie przeciwdziałać nadużywaniu umów cywilnoprawnych, że wprowadzi ochronę osób otrzymujących wynagrodzenie na najniższym poziomie, a dokładniej mówiąc, na poziomie znacznie niższym od minimalnego wynagrodzenia przysługującego za pracę w ramach stosunku pracy.

Dlatego z uznaniem należy powitać ustawę, która wprowadza gwarancję minimalnego wynagrodzenia od 1 stycznia 2017 r. na poziomie ponad 12 zł. Dodam, że wysokość tej stawki została uzależniona od corocznej dynamiki wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę. Czyli gdyby wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę została ustalona na poziomie zaproponowanym w tym roku przez rząd Radzie Dialogu Społecznego do negocjacji, tj. 2000 zł, wówczas minimalna stawka godzinowa w 2017 r. wyniosłaby 13 zł.

Do kontroli przestrzegania przez zleceniodawców tych przepisów upoważniona została Państwowa Inspekcja Pracy. PIP uzyskała dodatkowe uprawnienie przeprowadzenia kontroli bez zapowiedzi w celu ustalenia, czy minimalna stawka godzinowa jest wypłacana. Przedsiębiorcy, którzy nie wypłacają swoim zleceniobiorcom co najmniej minimalnej stawki, muszą się liczyć z karą grzywny w wysokości od 1 tys. zł do 30 tys. zł.

Warto podkreślić, że wśród wielu zmian, jakie wprowadza się w tej ustawie, jest przede wszystkim likwidacja możliwości zatrudniania pracowników młodocianych za 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę. Ten przepis był niesprawiedliwy i wywoływał u młodych Polaków wchodzących na rynek pracy chęć emigracji zarobkowej. Zniesienie tego przepisu jest symbolicznym, ale ważnym gestem skierowanym do młodych ludzi, absolwentów szkół, ponieważ wreszcie nie będą prawnie dyskryminowani na rynku pracy.

Chciałbym dodać, że regulacje zawarte w projektowanej ustawie zostały opracowane z uwzględnieniem uwag i przy szerokiej konsultacji strony pracowników i strony pracodawców przez Radę Dialogu Społecznego 7 kwietnia 2016 r.

Jak sądzę, na tę ustawę czekają miliony osób, które nie mają podpisanej umowy o pracę, lecz tylko umowy-zlecenia. Jak stwierdził NIK, patologia związana z nadużywaniem umów cywilnoprawnych dotyka całe branże, środowiska lokalne i spycha na margines życia i egzystencji wiele polskich rodzin. Dłużej nie można tego tolerować. Takie są owoce liberalnej gospodarki, dlatego państwo powinno wyraźnie wystąpić w obronie swoich obywateli.

Skoro w stosunkach pracy stroną dominującą i silniejszą jest pracodawca, który w praktyce narzuca i kreuje warunki zatrudnienia i wynagradzania, przy ustalaniu tych warunków znaczenia nabierają związki zawodowe, a w konsekwencji państwo. I właśnie rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu jest przejawem troski i zaangażowania w to, by dobrodziejstwa płynące z transformacji gospodarczej były udziałem jak najszerszego kręgu obywateli, a nie tylko wąskiej grupy wpływowych ludzi.

Rynek pracy wymaga zmian, i to bardzo gruntownych zmian. Ta ustawa to nie tylko dobra zmiana, oczekiwana przez setki tysięcy pracowników, których poprzednia ekipa rządowa rzuciła na tzw. zieloną wyspę. Z tego powodu utracili miano pracowników, stali się tylko zleceniobiorcami, wbrew prawu, wbrew oczekiwaniom, wbrew logice. Owa zielona polska wyspa stała się atrakcyjna jedynie dzięki taniej sile roboczej. Czy nie jest nam z tego powodu wstyd? Jakoś Komisja Wenecka nie zajęła się problemem umów śmieciowych. Dobrze, że Prawo i Sprawiedliwość, będąc w opozycji, nie doniosło o tych naruszeniach prawa Brukseli – zaczekaliśmy na przejęcie rządów, aby te dyskryminacyjne praktyki ukrócić.

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Przemówienie senatora Roberta Mamątowa w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Nowa regulacja dotycząca minimalnego wynagrodzenia za pracę w wysokości 2000 zł brutto wchodzi w życie od 1 stycznia 2017 r. Oznacza to wzrost o 150 zł (8,1%) w stosunku do minimalnego wynagrodzenia z 2016 r. Obecnie najniższa krajowa wynosi 1850 zł brutto. Podwyżka płacy minimalnej sprawi, że do ręki pracownika zatrudnionego za najniższą krajową trafi ok. 1459 zł. Nowa kwota będzie stanowić 47,04% prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2017 r. Kwota ta będzie waloryzowana w zależności od wzrostu płacy minimalnej.

Efektem noweli jest wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej dla zleceniobiorców oraz dla samozatrudnionych, która została ustalona na poziomie 12 zł brutto za godzinę.

Uważam, iż wprowadzenie takiej regulacji to bardzo dobre rozwiązanie. Usunie ono lukę, która pozwala pracodawcom nadużywać pozycji negocjacyjnej w stosunku do pracowników. Jak się okazuje, w Polsce to nadal pracodawca jest stroną silniejszą. Dowodem na to jest ukryte bezrobocie, które dotyczy od 3 do nawet 5–6 milionów osób. Do tego dochodzi ponad 1,5 miliona zarejestrowanych bezrobotnych.

Głównym celem zmiany przepisów jest przeciwdziałanie nadużywaniu umów cywilnoprawnych oraz wprowadzenie ochrony osób otrzymujących wynagrodzenie na najniższym poziomie. Chodzi o ograniczenie zjawiska polegającego na tym, że osoba zatrudniona na podstawie umowy cywilnoprawnej ma wynagrodzenie znacznie niższe od minimalnego wynagrodzenia przysługującego pracującym na etacie.

Omawiany projekt likwiduje przepisy różnicujące wysokość minimalnego wynagrodzenia dla pracownika etatowego ze względu na staż pracy. Obecnie pracownik w pierwszym roku zatrudnienia otrzymuje co najmniej 80% płacy minimalnej. Nowa regulacja wprowadzi zmianę, która zagwarantuje wszystkim pracownikom, niezależnie od stażu, płacę minimalną w jednakowej, pełnej wysokości. Rozwiązanie to ma znosić dyskryminację młodych ludzi na rynku zatrudnienia.

Obecnie obowiązująca ustawa z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę określa zasady ustalania minimalnego wynagrodzenia wyłącznie w odniesieniu do pracowników, tj. osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę. Wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę w danym roku zgodnie z ustawą jest ustalana w stawce miesięcznej; możliwe jest także ustalenie stawki godzinowej dla pracownika w oparciu o wymiar czasu pracy obowiązujący pracownika.

Mając na uwadze problem nadużywania przez pracodawców umów cywilnoprawnych, jak również potrzebę zapewnienia odpowiedniej ochrony osobom świadczącym pracę na podstawie takich umów, za zasadne należy uznać wprowadzenie przepisów gwarantujących prawo do minimalnego wynagrodzenia osobom świadczącym pracę na podstawie umów cywilnoprawnych. Nowelizacja ustawy z pewnością przyczyni się do przeciwdziałania zjawisku obchodzenia przepisów prawa pracy i zawierania zamiast umów o pracę umów cywilnoprawnych, w przypadku których wysokość wynagrodzenia może być ustalana na poziomie niższym niż minimalne wynagrodzenie obowiązujące pracowników.

Wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej wynoszącej 12 zł brutto dla pracujących na podstawie umowy-zlecenia przysłuży się polskiej gospodarce i pozytywnie wpłynie na rynek pracy. Dodatkowe zarobki podniosą popyt wewnętrzny i przyczynią do powstania dodatkowego impulsu gospodarczego.

Przyjęto co do zasady, że sposób potwierdzania liczby godzin wykonania zlecenia lub świadczenia usług ma być ustalony między zleceniodawcą a zleceniobiorcą. W przypadku braku takich ustaleń zleceniobiorca będzie przekładał zleceniodawcy w formie papierowej lub elektronicznej informację o liczbie godzin wykonania zlecenia lub świadczenia usług. Informacja taka będzie przedstawiana w terminie poprzedzającym termin wypłaty wynagrodzenia, tak aby mogła stać się podstawą obliczenia wynagrodzenia.

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy minimalna stawka godzinowa nie będzie dotyczyła zleceniobiorcy samodzielnie ustalającego miejsce i czas realizacji zadań, jeśli jego wynagrodzenie będzie zależało wyłącznie od osiągniętego rezultatu. W praktyce oznacza to, że nowe przepisy będą dotyczyć m.in. pracowników firm ochroniarskich i sprzątających, w przypadku których stawki wynagrodzeń są szczególnie niskie.

Rozszerzenie zakresu uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy ma dotyczyć kontroli, czy podmiot kontrolowany wypłacił minimalną stawkę godzinową. Inspekcja będzie mogła wydać polecenie wypłaty wynagrodzenia w wymaganej wysokości.

W zaproponowanym przepisie dodatek do wynagrodzenia za pracę w porze nocnej nie będzie uwzględniany przy obliczaniu minimalnego wynagrodzenia dla osób zatrudnionych na etacie. Obecnie dodatek ten jest brany pod uwagę przy obliczaniu pensji minimalnej. Oznacza to, że osoby najniżej wynagradzane są gorzej traktowane w porównaniu z osobami lepiej wynagradzanymi, otrzymującymi pensję wyższą niż pensja minimalna.

Uważam, że przy odpowiednim egzekwowaniu przepisów owa nowelizacja skłoni pracodawców do zatrudniania pracowników na umowy o pracę. Jest to krok w stronę uporządkowania rynku pracy i poprawienia sytuacji pewnej części pracowników. Moim zdaniem nie należy obawiać się zwiększenia szarej strefy rynku pracy. Bezrobocie będzie się zmniejszać nie tylko dlatego, że gospodarka się dobrze rozwija, rośnie, ale też dlatego, że zmienia się demograficzna struktura zatrudnienia. Na podwyżce płacy minimalnej skorzysta 1,3 miliona Polaków. Dziękuję.

Przemówienie senatora Macieja Łuczaka w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Przemówienie senatora Macieja Łuczaka w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Należy pozytywnie zaopiniować projekt ustawy o zmianie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę oraz niektórych innych ustaw.

Co trzeba podkreślić, proponowana zmiana wspomnianej ustawy ma przede wszystkim uregulować kwestię prawa do minimalnego wynagrodzenia za pracę osobom, które pozostają zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych. W obecnym stanie prawnym jedynie osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę, mianowania, wyboru, powołania bądź spółdzielczej umowy o pracę mają ustalaną wysokość wynagrodzenia w trybie określonym w ustawie.

W związku z tym, że wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej dla pracowników zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych było jednym z priorytetowych celów pani premier Beaty Szydło, proponowane zmiany w przytoczonej ustawie mają bardzo istotne uregulowania, a mianowicie mają uchronić młodych obywateli przed nadużyciem przez pracodawców umów cywilnoprawnych oraz zapewnić ochronę osobom świadczącym pracę właśnie na podstawie takich umów.

Obecne przepisy umożliwiają zatrudnienie pracowników w ich pierwszym roku pracy za wynagrodzenie na poziomie 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę. Przytoczony przepis jest, jak uważam, dyskryminujący, a także krzywdzący dla osób, które dopiero zaczynają swoją karierę, wykonując niejednokrotnie pracę na takim samym poziomie, co pracownik zatrudniony na umowę o pracę. Na podstawie obecnych przepisów pracodawcy bardziej opłaca się zatrudnić na umowę-zlecenie młode osoby, które często są jeszcze studentami. Taka umowa jest najkorzystniejsza dla pracodawcy, ale już mniej – dla pracownika.

Podobna sytuacja ma miejsce przy wykonywaniu pracy w porze nocnej, kiedy to, mimo iż pracownik wykonuje swoje obowiązki w godzinach nocnych, może otrzymać wynagrodzenie w takiej samej wysokości, jak za pracę wykonywaną w dzień.

Kolejną kwestią, która budzi wątpliwości w obecnym stanie prawnym, jest brak jakiejkolwiek ochrony dla osób świadczących pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej. Dzięki wprowadzonym zmianom Państwowa Inspekcja Pracy uzyska nowe narzędzia kontroli, dzięki którym będzie mogła nałożyć na nieuczciwego pracodawcę dodatkowe sankcje. Zgodnie bowiem z przepisami proponowanej ustawy inspektor pracy byłby uprawniony do skierowania wystąpienia albo wydania polecenia w sprawie wypłacenia wynagrodzenia w wysokości wynikającej z minimalnej stawki godzinowej. Co więcej, w momencie niedostosowania się do nowych przepisów na pracodawcę będzie można nałożyć karę grzywny od 1 tysiąca zł do 30 tysięcy zł, co będzie uregulowane w kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia.

Nowe przepisy ponadto szczegółowo określają zakres zmian dotyczących m.in. zakresu umów, wyłączenia od stosowania minimalnej stawki godzinowej, szczególnej ochrony minimalnej stawki godzinowej, wysokości minimalnej stawki godzinowej, potwierdzenia liczby godzin wykonywania zlecenia lub świadczenia usług czy wcześniej przedstawionych przeze mnie sankcji i dodatkowych uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy.

Uważam, że proponowane zmiany są zmianami, które dadzą obywatelom pewność, iż nawet zatrudnienie na umowę-zlecenie ma swoje walory. Co więcej, ochroni ich przed nadużyciami ze strony pracodawców.

Przedstawione argumenty przemawiają za wprowadzeniem zmian w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę oraz niektórych innych ustaw.

Przemówienie senatora Andrzeja Kamińskiego w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Przemówienie senatora Andrzeja Kamińskiego w dyskusji nad punktem 3. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Procedowana dziś przez Senat nowelizacja ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę oraz niektórych innych ustaw zasługuje w mojej ocenie na aprobatę. Wprowadzenie bowiem minimalnej stawki godzinowej dla pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych, tj. umów-zleceń oraz umów o świadczenie usług, w tym dla samozatrudnionych, z całą pewnością doprowadzi do ograniczenia nadużywania umów cywilnoprawnych, ograniczając też zjawisko zatrudniania na podstawie umów cywilnoprawnych przewidujących wynagrodzenie znacznie niższe od przysługującego pracownikom minimalnego wynagrodzenia za pracę na etacie.

Jak się zdaje, jednoczesne wprowadzenie sankcji za stosowanie stawek niższych od obowiązującej minimalnej stawki godzinowej i regulacji przewidujących, iż dodatek do wynagrodzenia za pracę w porze nocnej nie będzie uwzględniany przy obliczaniu minimalnego wynagrodzenia dla osób zatrudnionych na etacie, jak również stosowne rozszerzenie katalogu uprawnień kontrolnych Państwowej Inspekcji Pracy przyczyni się do poprawy warunków pracy osób wykonujących obecnie szereg prac w ramach tzw. umów śmieciowych.