Narzędzia:

Posiedzenie: 16. posiedzenie Senatu RP IX kadencji, 2 dzień


28 i 29 kwietnia 2016 r.
Przemówienia z dnia poprzedniego

Przemówienie senatora Macieja Łuczaka w dyskusji nad punktem 4. porządku obrad

Przemówienie senatora Macieja Łuczaka w dyskusji nad punktem 4. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Dzisiejsza debata dotyczy projektu zamiany ustawy o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium.

Zacznę od uprawnień dla żołnierzy. Mianowicie z przedstawionego projektu wynika, że wojsko, szczególnie krajów NATO i UE, będzie mogło posiadać uprawnienia, które przysługują siłom polskim. Przyznanie obcym wojskom takich samych uprawnień i kompetencji, jakie mają siły polskie, ma na celu „w razie potrzeby” szybkie udzielenie Polsce wparcia przez te formacje, mające charakter zarówno odstraszający, jak i wspomagający, zaangażowanie użycia np. siły wojskowej w powietrzu. Co więcej, nadanie takich samych uprawnień ma na celu pokazanie potencjalnym agresorom, że w naszym ustawodawstwie nie ma żadnych ograniczeń prawnych, które w razie potrzeby mogłyby nam przeszkodzić w użyciu wojsk państw członkowskich NATO i UE.

Szczególną jednak zmianą, jaka jest proponowana w tej ustawie, jest wprowadzenie uregulowań, które dadzą możliwość decydowania o przebywaniu, bądź nie, obcych wojsk na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przez prezydenta. Omawiana zmiana wydaje się logiczna ze względu na art. 134 pkt 1 konstytucji, który stanowi, że to właśnie prezydent jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Wyrażenie zgody na przebywanie obcych wojsk na terytorium Polski następuje na wniosek ministra obrony narodowej, który następnie kierowany jest do prezydenta, a wcześniej wniosek musi być pozytywnie zaopiniowany przez prezesa Rady Ministrów.

W ustawie z dnia 23 września 1999 r. o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium uprawnienie dotyczące wyrażenia zgody na przebywanie obcych wojsk na terytorium naszego kraju należało do ministra obrony narodowej, a prezydent był jedynie niezwłocznie o tym zawiadamiany. Zgodnie z przedstawionym przeze mnie artykułem konstytucji to jednak prezydent jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych i wydaje się zasadne, żeby kompetencja dotycząca wyrażenia zgody, bądź nie, na pobyt w Polsce wojsk obcych będzie należała no niego. Warto podkreślić, że minister obrony narodowej nadal będzie miał wpływ na decyzję prezydenta, jednak to prezydent podejmie ostateczną decyzję.

Wracając do przedstawionych przeze mnie uprawnień wojsk obcych i nadania im takich samych uprawnień, jakie mają siły polskie, trzeba zaznaczyć, że korzystanie z tego będzie miało charakter wyjątkowy, a to dzięki temu, że to właśnie prezydent będzie podejmował ostateczną decyzję o celu pobytu wojsk obcych, zakresie ich uprawnień oraz okolicznościach mających znaczenie dla obronności Rzeczypospolitej Polskiej. Nie występują tu żadne okoliczności mające wpływ na nasze bezpieczeństwo i naszego kraju. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach, np. zagrożenia, prezydent będzie mógł nadać wojskom obcym takie same uprawnienia, jakie ma nasze wojsko.

Reasumując, stwierdzam, że moje stanowisko w odniesieniu do ustawy o zasadach przebywania wojsk obcych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium jest pozytywne.

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 5. porządku obrad

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 5. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej zawiera nakaz usunięcia takich nazw, a także zakaz nadawania nazw budowlom, obiektom i urządzeniom użyteczności publicznej, w tym drogom, ulicom, mostom i placom, które upamiętniałyby osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm lub inny ustrój totalitarny. Za usunięcie takiej nazwy będzie odpowiadał samorząd, a w przypadku nadania takiej nazwy przez samorząd wojewoda, który po zasięgnięciu opinii Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu stwierdzi nieważność takiej uchwały. Uważam, że jest to historyczna i przełomowa ustawa, która sprawi, że wreszcie będziemy mogli powiedzieć: nastąpił symboliczny koniec komunizmu.

Szacuje się, że w całym kraju istnieje jeszcze ok. 1300 nazw, które gloryfikują system komunistyczny, w tym jedenaście ulic Armii Czerwonej i ponad dziewięćdziesiąt nazw związanych z rocznicami PRL, to jest dziesięciolecia, dwudziestolecia, a nawet czterdziestolecia PRL. W Gliwicach wciąż mamy ulicę Władysława Gomułki, w Ostrowcu Świętokrzyskim – ulicę Wandy Wasilewskiej, a w Wójcinie w województwie łódzkim ulicę nie tylko Karola Świerczewskiego, ale nawet Feliksa Dzierżyńskiego.

Pytanie retoryczne: jak to się stało, że po 26 latach od odzyskania suwerenności zajmujemy się reliktami minionego systemu, który w nazewnictwie miejskim gloryfikuje komunistycznych oprawców, komunistyczny system? Dlaczego jeszcze dzisiaj w licznych gminach znajdziemy ulice Armii Czerwonej, Karola Świerczewskiego, Marcelego Nowotki czy Georgija Dimitrowa, premiera komunistycznej Bułgarii z lat stalinizmu? Co na to demokratycznie wybrane samorządy? Skąd to zaniechanie? Czyżbyśmy nie pamiętali o zbrodniach popełnionych przez reżim komunistyczny? Przypomnę, że pochłonęły one w XX wieku ok. 170 milionów ofiar na świecie. Głód na Ukrainie pochłonął ponad 5 milionów ofiar. Trudno określić liczbę Polaków, którzy zginęli z rąk komunistów na Kresach.

Są samorządy, które z powodów politycznych nadal próbują gloryfikować dawnych działaczy komunistycznych. Bez obowiązku ustawowego zmiany tych nazw niestety nie da się tego problemu rozwiązać. Musi zaskakiwać sytuacja, kiedy ulice sławiące prawdziwych bohaterów krzyżują się z ulicami, których nazwy odnoszą się do komunistycznych oprawców i katów. Czy to dobry sposób wychowania przyszłych pokoleń Polaków, uczenia ich patriotyzmu, miłości do ojczyzny? Czy historia życia i walki o wolną Polskę bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego zasługuje na to, aby ulica jego imienia biegła obok ulicy poświęconej temu, który go torturował i skazał na śmierć?

W 1995 r. profesor Ryszard Legutko pisał w jednym z felietonów: „PRL ma coś z wampira. Już dziesiątki razy go grzebano, a on ciągle żyje i daje o sobie znać. Wszystko wskazuje na to, że kołek osikowy, który mógłby go unicestwić, jeszcze nie został wystrugany”. Oby ta ustawa raz na zawsze wypleniła elementy komunizmu w Polsce.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, który opiniował likwidację tych nazw, w piśmie do senatorów napisał: „Rozwiązania przyjęte w przedmiotowym projekcie ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego należy ocenić jako właściwe i wprowadzające sprawny mechanizm prawny dokonania koniecznych zmian. Zaletą rozwiązania jest wprowadzenie ogólnej legalnej definicji «propagowania komunizmu» bez enumeratywnego i kazuistycznego wymieniania poszczególnych stanów faktycznych. Konstruowanie zamkniętego katalogu takich przypadków jest bowiem zarówno trudne, jak i nieskuteczne, albowiem może prowadzić do uniemożliwienia dokonania indywidualnej oceny poszczególnych, czasami bardzo skomplikowanych, przypadków”.

To prawda, że niniejsza ustawa nakłada na samorządy obowiązek przeprowadzenia wielu zmian administracyjnych, które wypełnią rygor uchwalonych zapisów, jednakże nikt z mieszkańców nie poniesie kosztów związanych z wymianą dowodów osobistych czy innych dokumentów.

Rzeczpospolita Polska jest krajem wolnym. W tym odkurzaniu historii pozostanie jeszcze sprawa tzw. pomników wdzięczności dla Armii Radzieckiej, tych które nie są cmentarzami wojennymi i miejscami pochówku. Nic nie stoi na przeszkodzie, żadne umowy międzynarodowe między Rzecząpospolitą Polską a Federacją Rosyjską nie stanowią, że nie można dokonać usunięcia z przestrzeni publicznej także takich obelisków. Myślę, że w tym przypadku musimy liczyć na dobrą wolę i odpowiedzialność ze strony rad miast i gmin, prezydentów, burmistrzów i wójtów.

Przemówienie senatora Macieja Łuczaka w dyskusji nad punktem 5. porządku obrad

Przemówienie senatora Macieja Łuczaka w dyskusji nad punktem 5. porządku obrad

Należy pozytywnie zaopiniować projekt ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Omawiana ustawa ma na celu wprowadzenie zakazu nadawania przez jednostki samorządu terytorialnego nazw propagujących komunistyczny lub totalitarny ustrój m.in. budowlom, ulicom, mostom. Zakaz ten ma dotyczyć również wszelkich dat czy osób związanych ze wskazanymi ustrojami.

Aby nie doszło do naruszeń omawianej ustawy, w kompetencji wojewody będzie wszelako rozumiana kontrola jednostek samorządu terytorialnego w kwestii dotyczącej nadawania nazw budowlom, obiektom i urządzeniom użyteczności publicznej. Ponadto wojewoda będzie mógł nadać nową nazwę, gdyby jednostki samorządu terytorialnego nie dostosowały się do postanowień omawianej tu ustawy; będzie to możliwe w drodze wydania zarządzenia zastępczego. Z uregulowań zawartych w ustawie wynika, że to właśnie wojewoda będzie odpowiedzialny za prawidłowe jej wykonanie.

Warto podkreślić, że ustawa ma również wyeliminować obecnie obowiązujące nazwy propagujące ustrój totalitarny. Każda jednostka samorządu terytorialnego będzie miała dwa miesiące na zmianę obecnych nazw. Gdyby jednak doszło do opieszałości i przewlekłości ze strony jednostek samorządu terytorialnego, to właśnie wojewoda będzie mógł w drodze zarządzenia zastępczego zmienić kontrowersyjną nazwę. W ustawie znalazł się zapis, zgodnie z którym rozstrzygnięcia wojewody będą wymagały uzyskania opinii Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, można jednak stwierdzić, że będzie to miało jedynie charakter konsultacji. Jak wcześniej podkreślono, to wojewoda będzie odpowiedzialny za prawidłowe wykonanie ustawy.

Zmiany nie wpłyną na ważność dokumentów zawierających dotychczasowe nazwy np. ulic, w związku z tym wprowadzenie omawianej ustawy nie nałoży na obywateli konsekwencji finansowych. Pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dotyczących zmiany nazwy, dokonanej na mocy ustawy, w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych będą wolne od opłat, tym samym wprowadzenie ustawy nie nałoży żadnych obowiązków na obywateli. To w ramach kompetencji jednostek samorządów terytorialnych znajdzie się dokonanie zmian w obowiązujących nazwach oraz nadawanie nowym budowlom, obiektom i urządzeniom użyteczności publicznej nazw, które nie będą propagowały komunistycznego oraz totalitarnego ustroju. Jednostki samorządu terytorialnego będą musiały również dokonać czysto technicznych czynności w postaci zmian tablic z nazwami ulic. Poddana dyskusji ustawa, poza wprowadzeniem zmian w nowych nazwach ulic, dokonuje też eliminacji i nowelizacji nazw już istniejących. Reasumując: wprowadzenie proponowanej ustawy jest zasadne i konieczne.

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Przemówienie senatora Czesława Ryszki w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Od ponad 25 lat kolejne rządy zajmują się sprawami Polaków pozostających poza granicami naszej ojczyzny. Dodam: z mizernym skutkiem. Przy różnych okazjach, zwłaszcza w kampaniach wyborczych, padają zapowiedzi ustaw i zmian w prawie, ale nierzadko wszystko kończy się na słowach. Cieszy mnie, że zapowiedziana w kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, a następnie w exposé premier Beaty Szydło dobra zmiana w tej nowelizacji nabiera konkretnych kształtów.

Na początek przypomnę, że Karta Polaka, która funkcjonuje od 2008 r., jest dokumentem potwierdzającym przynależność do narodu polskiego. Przyznawana jest osobom polskiego pochodzenia żyjącym w 15 krajach za wschodnią granicą. Dotyczy to państw powstałych lub odrodzonych po rozpadzie Związku Radzieckiego, które nie uznają podwójnego obywatelstwa. Co więc wprowadza obecna nowelizacja ustawy o Karcie Polaka?

Ogólnie mówiąc, ma jeden bardzo ważny cel: chodzi w niej już nie tylko o utrzymanie kontaktu z macierzą, jak to ujmowała ustawa o Karcie Polaka z 2007 r., ale o wyjście naprzeciw również tym Polakom na Wschodzie, którzy chcą do Polski przyjechać i osiedlić się w naszym kraju na stałe. Jednym słowem, dajemy naszym rodakom wybór: jeżeli chcecie mieszkać tam, gdzie mieszkali wasi ojcowie, dziadkowie, będziemy wam nadal pomagać w podtrzymywaniu polskości poza granicami kraju, ale jeżeli chcecie przyjechać do macierzy, również dajemy wam taką możliwość i wspieramy was, pomagamy w osiedleniu się.

Zatem posiadacz Karty Polaka, który przyjechałby do Polski z zamiarem osiedlenia się na stałe, otrzymałby bezpłatnie kartę stałego pobytu, następnie po roku obywatelstwo polskie, a w tym czasie mógłby liczyć na różnego rodzaju pomoc w tym najtrudniejszym okresie adaptacji. Konkretnie: każda osoba w ciągu pierwszych 3 miesięcy pobytu będzie mogła liczyć na comiesięczny zasiłek finansowy w wysokości 50% minimalnego wynagrodzenia, a przez kolejne 6 miesięcy będzie to 60% tej kwoty (będzie to średnio 600 zł dofinansowania przez 9 miesięcy). Niby to niedużo, ale dla tych, którzy nie mają na starcie żadnego wsparcia, będzie to bez wątpienia duża pomoc. Te świadczenia będą realizowane ze specjalnej rezerwy celowej stworzonej właśnie w celu realizacji ustawy o Karcie Polaka.

Kolejną ważną zmianą w ustawie jest możliwość uzyskania Karty Polaka nie tak jak do tej pory wyłącznie w konsulatach Rzeczypospolitej Polskiej, gdzie organem wydającym kartę był konsul, ale również w urzędach wojewódzkich, gdzie organem wydającym będzie wojewoda. To jest szczególnie ważne dla obywateli tych krajów, w których nie ma pełnej demokracji, takich jak Białoruś, gdzie władze lokalne niechętnie patrzą na posiadaczy Karty Polaka, a nawet zakazuje im się ubiegania o Kartę Polaka. Dzięki tej nowelizacji nasi rodacy, przyjeżdżając z Białorusi do Polski, będą mogli w urzędzie wojewódzkim złożyć dokumenty, a potem odebrać Kartę Polaka.

Trzecim ważnym zapisem ustawy jest zapis o pomocy rodakom w sytuacjach szczególnych: kiedy będzie zagrożone ich zdrowie bądź życie, będą traktowani na takich samych zasadach jak obywatele polscy, oczywiście przy poszanowaniu prawa międzynarodowego. Ten zapis jest bardzo jasnym sygnałem, że dla rządu PiS, dla obecnego parlamentu nasi rodacy poza granicami kraju, niezależnie od tego, czy posiadają polskie obywatelstwo, czy go nie posiadają, są tymi, którzy będą traktowani priorytetowo.

Czy obecna nowelizacja Karty Polaka rozwiąże wszystkie problemy osób, które chcą repatriować się do Polski? Zapewne nie, ale od 25 lat nie potrafimy sobie poradzić z repatriacją kilkunastu tysięcy osób z Kazachstanu i wschodniej Rosji. Dziwne, że Niemcy w ciągu pierwszych 5 lat w latach dziewięćdziesiątych repatriowali blisko milion swoich rodaków właśnie z Kazachstanu i Rosji do Republiki Federalnej Niemiec. Tak jak Niemcy dbają o swoich obywateli urodzonych w granicach przedwojennej Rzeszy, tak samo my powinniśmy dbać o tych wszystkich, którzy urodzili się w granicach Rzeczypospolitej i których rodzice czy też dziadkowie mieli obywatelstwo polskie, bez względu na to, jakiej obecnie są narodowości.

Tu przypomnę słabość polskiego państwa przy ewakuacji Polaków z zagrożonych terenów Donbasu, a później także z okolic Mariupola. Zapewne i ta sytuacja stała się przesłanką wprowadzenia obecnej nowelizacji ustawy o Karcie Polaka.

I na koniec: obecną ustawą zwracamy uwagę na problemy Polaków nie tylko na Wschodzie, ale także na Zachodzie. Na przykład na Litwie tym problemem są skandaliczne działania państwa litewskiego wobec polskiej oświaty na Wileńszczyźnie. Na Zachodzie, np. w Niemczech może chodzić o zwrócenie uwagi na starania o uzyskanie statusu mniejszości polskiej, podobnego do tego, jakim cieszy się mniejszość niemiecka w Polsce.

Mam świadomość, że wielu Polaków na Wschodzie nie zechce skorzystać z Karty Polaka, a mimo to nadal będą krzewić polskość w swoim środowisku. Podobnie też wielu Polaków mieszkających na Zachodzie krzewi polską kulturę i oświatę w kraju osiedlenia niejako z potrzeby serca.

Tu przypomnę, że w pierwszym projekcie ustawy o Karcie Polaka z 2006 r. przewidywano przyznawanie tego dokumentu Polakom na całym świecie. Czy nie należałoby do tego projektu wrócić, zwłaszcza jeśli myślimy o realizacji art. 52 konstytucji, który mówi, że w kraju ma prawo osiedlić się każdy, kto ma potwierdzone polskie pochodzenie? To jest artykuł niezrealizowany żadną ustawą. Jeżelibyśmy chcieli w przyszłości nowelizować w taki sposób ustawę o Karcie Polaka, wtedy siłą rzeczy musiałaby ona objąć swoim działaniem naszych rodaków na całym świecie.

Przemówienie senatora Rafała Ambrozika w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Przemówienie senatora Rafała Ambrozika w dyskusji nad punktem 6. porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Karta Polaka jako dokument potwierdzający przynależność do narodu polskiego, mimo że nie oznacza przyznania obywatelstwa polskiego, przyznania prawa do osiedlenia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej ani prawa przekraczania granic bez wizy, jest ważnym elementem łączącym nasz kraj z rodakami stale mieszkającymi poza granicami Polski i osobami aktywnie działającymi na rzecz mniejszości polskich, krzewienia polskiej kultury i polskiego języka. Stanowi gwarancję bezpieczeństwa dla jej posiadaczy w momentach szczególnego zagrożenia oraz ułatwia osiedlanie się w Polsce. Przewiduje także wiele uprawnień, że wspomnę tylko o bezpłatnym dostępie do systemu oświaty, możliwości prowadzenia działalności gospodarczej na takich samych zasadach, na jakich robią to obywatele polscy, możliwości podejmowania pracy bez konieczności ubiegania się o zezwolenie na pracę.

Celem obecnej nowelizacji jest przede wszystkim usprawnienie udzielania pomocy finansowej osobom, które decydują się na osiedlenie w Polsce. Proponowane rozwiązania umożliwią przyznanie na okres do 9 miesięcy świadczenia pieniężnego na częściowe pokrycie kosztów zagospodarowania i bieżącego utrzymania. Nowela modyfikuje również procedurę przyznawania i przedłużenia ważności Karty Polaka, wprowadza możliwość złożenia wniosku do wojewody. Dotychczas była to wyłączna kompetencja konsula. W związku z tym zmiany nie mogły ominąć Rady do spraw Polaków na Wschodzie, organu stanowiącego kolegialny organ odwoławczy od decyzji w sprawach o wydanie Karty Polaka. Rada w przypadku przyjęcia zmian nie będzie organem prowadzącym rejestr przyznanych lub unieważnionych kart. To zadanie zostanie przyznane ministrowi właściwemu do spraw zagranicznych. Proponowana nowelizacja stanowi kolejny krok do zapewnienia pomocy polskim obywatelom niezamieszkującym w Polsce oraz wszystkim tym, którym bliska jest nasza historia, kultura i wartości.

Przemówienie senatora Antoniego Szymańskiego w dyskusji nad punktem 11. porządku obrad

Przemówienie senatora Antoniego Szymańskiego w dyskusji nad punktem 11. porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

„Ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencję polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzonym; chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć; mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą, dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą konstytucję uchwalamy”.

Zarówno treść, jak i losy Konstytucji 3 Maja od stuleci stanowią dla nas, Polaków, lekcję wartości i dużo mówią o naszej tożsamości. Jesteśmy ambitnym narodem, stawiającym sobie szlachetne cele. Potrafimy porozumieć się w chwilach trudnych i wydobyć twórczy potencjał. Nie jest tak, że tylko ulegamy zewnętrznym trendom – sami potrafimy tworzyć trendy. Chcemy i umiemy być kreatorami własnej historii. Jednak, jak uczą dzieje, również konstytucji majowej, brakuje nam często dalekowzroczności, samoorganizacji i determinacji. Mimo to chcemy i umiemy uczyć się na własnych błędach, czego dowodem jest chwila obecna, w której, czcząc pamięć przodków i chwaląc ich zasługi, staramy się uczyć od nich tego, co najlepsze.

W przywołanym fragmencie preambuły pierwszej polskiej ustawy zasadniczej uderza kilka fundamentalnych rozstrzygnięć. Przede wszystkim twórcy dokumentu zadeklarowali pierwszeństwo wolności narodu i jego niepodległości w stosunku do wartości indywidualnych, takich jak szczęście osobiste czy nawet życie. Należy docenić nieprzemijalność takiego ustawienia priorytetów. Wypada też zapytać siebie, we własnych sumieniach, w jakim stopniu czujemy się zobligowani takim postawieniem sprawy również w czasach współczesnych. Czy mimo archaiczności przywołanych sformułowań kryjące się pod nimi treści pozostają dla nas nadal żywe? Nie będzie przesadą stwierdzenie, że od odpowiedzi na to pytanie w dużej mierze zależy istnienie Polski jako wspólnoty politycznej.

Inną wartością przyświecającą twórcom Konstytucji jest chęć zasłużenia na – cytuję – „błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń”. Zdobycie dobrej sławy i pozostawienie własnego śladu w historii, wydają się atrakcyjne również dziś, szczególnie dla nas, jako osób sprawujących funkcje publiczne. Jednak w praktyce dość łatwo pomylić to z celebrytyzmem i popularnością zdobywaną za pomocą tanich sztuczek medialnych i socjotechnik. Aby ustrzec się od takich błędów, sięgnijmy wyobraźnią do czasów, w jakich żyć będą nasze dzieci i wnuki. Czy przyszłe pokolenia będą mogły się od nas uczyć, tak jak my próbujemy uczyć się od twórców konstytucji, a także poprzedzających ich i następujących po nich pokoleń patriotów i mężów stanu?

W przytoczonym fragmencie preambuły uderza również realizm. Autorzy świadomi są licznych – cytuję – „przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą”. Rozumieją, że zachowanie prymatu dobra wspólnego wymaga szczególnej dojrzałości i trudu. Jeden wybór zasadniczy zamienia się w szereg wyborów szczegółowych dokonywanych każdego dnia. Przekroczenie zwykłego egoizmu i „sobiepaństwa” wymaga odwagi i wytrwałości niemalże wszędzie i zawsze, a w sprawowaniu funkcji publicznych – w szczególności.

Chcielibyśmy wytrwać w odwadze, dlatego potrzebujemy święta Konstytucji 3 Maja i takich ustanowień jak rocznicowa uchwała. Świętowanie potrzebne jest, by nie zawodziła nas pamięć – o tym na jak wiele nas stać, szczególnie w chwilach trudnych. Pomaga to wierzyć w Polskę i wytrwać w patriotyzmie dnia powszedniego – czego wszystkim Polakom z serca życzę.