Narzędzia:

Posiedzenie: 25. posiedzenie Senatu RP VIII kadencji, 1 dzień


8 i 9 stycznia 2013 r.
Stenogram z dnia następnego

(Początek posiedzenia o godzinie 9 minut 02)

(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Bogdan Borusewicz oraz wicemarszałkowie Jan Wyrowiński, Maria Pańczyk-Pozdziej i Stanisław Karczewski)

Otwarcie posiedzenia

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Otwieram dwudzieste piąte posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej ósmej kadencji.

(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Na sekretarzy posiedzenia wyznaczam pana senatora Przemysława Błaszczyka oraz pana senatora Stanisława Gorczycę. Listę mówców prowadzić będzie pan senator Przemysław Błaszczyk.

Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.

Informuję, że Sejm na trzydziestym pierwszym posiedzeniu w dniu 4 stycznia 2013 r. przyjął wszystkie poprawki Senatu do ustawy o zmianie ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych oraz do ustawy o zmianie ustawy – Prawo wodne oraz niektórych innych ustaw.

Informuję, że protokoły dwudziestego pierwszego i dwudziestego drugiego posiedzenia Senatu, zgodnie z Regulaminem Senatu, są przygotowane do udostępnienia senatorom. Jeżeli nikt z państwa senatorów nie zgłosi do nich zastrzeżeń, to zostaną one przyjęte na kolejnym posiedzeniu.

Projekt porządku obrad

Szanowni Państwo Senatorowie, projekt porządku obrad został wyłożony na ławach senatorskich.

Informuję państwa senatorów, że w dostarczonym państwu wcześniej projekcie porządku obrad był punkt dotyczący ustawy o czystości i porządku w gminach. Sejm nie uchwalił jeszcze tej ustawy i nie będzie ona przedmiotem obrad bieżącego posiedzenia Senatu.

Proponuję rozpatrzenie punktu siódmego porządku obrad, pomimo że sprawozdania komisji zostały dostarczone w terminie późniejszym niż określony w art. 34 ust. 2 Regulaminu Senatu. Jeśli nie usłyszę głosów sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła przedstawioną propozycję.

Wobec braku głosów sprzeciwu stwierdzam, że Senat przedstawioną propozycję przyjął.

Państwo Senatorowie, informuję, że w projekcie porządku obrad jest punkt dotyczący ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji nie zakończyła prac nad tą ustawą i punkt ten rozpatrzymy po przygotowaniu sprawozdania przez komisję.

Wysoki Senacie, proponuję uzupełnienie porządku obrad o punkt: drugie czytanie projektu opinii o niezgodności z zasadą pomocniczości projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie poprawy równowagi płci wśród dyrektorów niewykonawczych spółek, których akcje są notowane na giełdzie, i odnośnych środków, COM (2012) 614 – i rozpatrzenie go jako punktu dziewiątego. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła przedstawioną propozycję.

Wobec braku głosu sprzeciwu stwierdzam, że Senat przyjął przedstawioną propozycję.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zabrać głos w sprawie przedstawionego porządku obrad?

Pan senator Rulewski. Proszę bardzo.

Senator Jan Rulewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Przedstawiciele Rządu!

Mniej więcej miesiąc temu przy okazji debaty nad ustawami okołobudżetowymi złożyłem wniosek formalny, aby Prezydium Senatu wystąpiło do rządu, w szczególności do Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Skarbu Państwa, FUS oraz PFRON, o przedstawienie informacji o wykonaniu wpływów, dochodów podatkowych i innych przynależnych tym instytucjom oraz uzasadnienie ich niewykonania bądź dobrego wykonania. Dzisiaj stoimy w obliczu debaty nad budżetem i stwierdzam, że Wysoka Izba, a przede wszystkim poszczególni senatorowie będą się w tej debacie, jak myślę, poruszać po omacku, dlatego że taka informacja nie została przedstawiona. Nie została zatem przedstawiona połowa informacji o budżecie.

Proszę pana marszałka o ustosunkowanie się do niewykonania wniosku formalnego, w szczególności zignorowania tego wniosku przez rząd.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Panie Senatorze, w debacie mówił pan o takim wniosku. Marszałek prowadzący poprosił o złożenie tego wniosku na piśmie. Pan nie złożył tego wniosku, w związku z tym nie było możliwości jego rozpatrywania. Gdy pan złoży go na piśmie, zgodnie z regulaminem, to oczywiście będę rozpatrywał ten wniosek.

Czy są jeszcze jakieś głosy w sprawie porządku obrad obecnego posiedzenia? Nie ma.

Zatwierdzenie porządku obrad

Stwierdzam, że Senat zatwierdził porządek obrad dwudziestego piątego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej ósmej kadencji.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy budżetowej na rok 2013 zostanie przeprowadzone w dniu dzisiejszym po omówieniu punktu pierwszego porządku obrad. Pozostałe głosowania zostaną przeprowadzone pod koniec bieżącego posiedzenia.

Punkt 1. porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2013

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2013.

Marszałek Senatu skierował ustawę budżetową do komisji senackich. Komisje senackie po rozpatrzeniu właściwych części budżetowych przekazały swoje opinie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, która na ich podstawie przygotowała sprawozdanie w tej sprawie.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 274, a sprawozdanie komisji w druku nr 274A.

Sprawozdanie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych

Proszę sprawozdawcę Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, pana senatora Kazimierza Kleinę, o przedstawienie sprawozdania komisji.

Senator Sprawozdawca Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam zaszczyt w imieniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych przedstawić sprawozdanie naszej komisji z prac nad ustawą budżetową na rok 2013. Sprawozdanie naszej komisji zostało zawarte w druku nr 274.

Sprawozdanie zawiera poprawki, które przyjęła Komisja Budżetu i Finansów Publicznych. Zwracamy się z prośbą o przyjęcie tych poprawek. Sprawozdanie zawiera także wnioski mniejszości. Prosimy, aby Wysoka Izba je także rozpatrzyła.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przystępujemy do prac nad ustawą budżetową, ustawą, która z punktu widzenia funkcjonowania państwa w skali roku, ale także w układzie wieloletnim jest jedną z najważniejszych ustaw, ponieważ budżet to plan dochodów i wydatków państwa i określenie sposobu finansowania wszystkich zadań, które realizuje państwo i jego struktury w ciągu danego roku.

Budżet państwa jako instytucja kontroli dochodów i wydatków publicznych jest podstawą gospodarki finansowej państwa w każdym roku finansowym. Budżet określa źródła i wielkość dochodów, wskazuje na rodzaje wydatków publicznych oraz ich wysokość. Budżet państwa jest więc wyrazem polityki społeczno-gospodarczej i finansowej Polski. Elementem umożliwiającym doskonalenie sposobu zarządzania państwem jest nowoczesne zarządzanie finansami publicznymi, w tym wdrażanie budżetu zadaniowego, wprowadzenie zarządzania środkami poprzez odpowiednio skompletyzowane, zhierarchizowane cele na rzecz osiągania określonych rezultatów mierzonych za pomocą ustalonego systemu pomiaru efektywności.

Ustawa o finansach publicznych wprowadza również obowiązek planowania wieloletniego. Wieloletni Plan Finansowy Państwa jest podstawą do sporządzania budżetu państwa na dany rok, podstawą do sporządzenia budżetu państwa w układzie zadaniowym. Plan ten istotnie wpływa na limity wydatków dla poszczególnych dysponentów budżetu oraz możliwości zaciągania dla wybranych wydatków zobowiązań wieloletnich. Działania podejmowane w ramach Wieloletniego Planu Finansowego Państwa oraz programu konwergencji skupiają się między innymi na problemie redukcji deficytu budżetowego w związku z nałożoną na Polską w roku 2009 unijną procedurą nadmiernego deficytu wobec przekraczania rozmiarów deficytu wartości referencyjnej wynoszącego 3% produktu krajowego brutto.

Szanowni Państwo, polska gospodarka ciągle jeszcze odczuwa konsekwencje kryzysu, który w latach poprzednich dotknął wiele krajów świata, także krajów Europy. W warunkach światowego spowolnienia gospodarczego budżety w latach poprzednich były projektowane ostrożnie, podobnie jak budżet na rok bieżący. Konstruując budżet, wzięto pod uwagę to, aby skutki kolejnych faz światowego kryzysu, który w większym lub mniejszym stopniu dotyka również Polskę… Chodziło o to, żeby skutki tego kryzysu w jak najmniejszym stopniu dotknęły naszą gospodarkę, nasze społeczeństwo.

Budżet roku 2013 oparty jest na założeniach makroekonomicznych, które przewidują, że produkt krajowy brutto wzrośnie w roku 2013 o 2,2%, eksport – o 4%, import – o 2,8%, popyt krajowy – o 1,7%, nakłady inwestycyjne – o 0,7%. Inflacja ma wynieść 2,7%. Przewiduje się, że nastąpi zmniejszenie salda rachunków bieżących do 3,2% produktu krajowego brutto. Przewiduje się, że zatrudnienie w roku bieżącym wzrośnie o 0,2%, a stopa bezrobocia przeciętnie w skali roku ukształtuje się na poziomie 13%. Przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej zwiększy się o blisko 4,6%, a wskaźnik waloryzacji emerytur i rent wyniesie 4,4%.

Ustawa budżetowa przewiduje dochody krajowe wyższe o 2,4% w stosunku do przewidywanego wykonania w roku 2012. W prognozie dochodów podatkowych stanowiących główne źródło dochodu budżetu państwa zakłada się wzrost wpływów o 5,1%. Na wzrost ten składają się głównie: zakładany wzrost dochodu z podatku VAT – o 4%; wzrost dochodu z podatku akcyzowego – o 3,4%; wzrost dochodu z podatku od osób prawnych i osób fizycznych – odpowiednio o 11,3% oraz o 6,2%; wzrost dochodu z podatku od osób prawnych i fizycznych – odpowiednio o 11,3% oraz 6,2%, a także wzrost o ponad 40% dochodu z podatku od wydobycia niektórych kopalin.

Jak państwo pamiętacie, ustawę o podatku od wydobycia niektórych kopalin przyjęliśmy w pierwszej połowie ubiegłego roku – realny dochód z tego podatku był możliwy do uzyskania praktycznie dopiero od połowy roku. Ten istotny wzrost dochodu z tego podatku w roku bieżącym wynika więc głównie z tego, że w tym roku, czyli roku 2013, po raz pierwszy ten podatek będzie pobierany przez cały rok.

Wydatki budżetu państwa rząd ustalił w wysokości blisko 334 miliardów 950 milionów zł, co oznacza wzrost o 1,9% w stosunku do wielkości zaplanowanej w budżecie na 2012 r. Oznacza to też spadek udziału wydatków w produkcji krajowej brutto do 19,8%, wobec 20,4% w roku ubiegłym. Państwowy dług publiczny w roku 2013 ma wynieść około 867 miliardów zł – jak państwo wiecie, jest to duże obciążenie – dlatego, zgodnie z metodologią krajową, także tutaj nastąpi spadek, z poziomu 52,4% do 51,4%. W kolejnych latach przewiduje się dalsze ograniczanie długu publicznego tak, aby osiągnąć możliwie niski jego poziom w roku 2015. W roku bieżącym planowane jest także zmniejszanie, w dalszym ciągu, potrzeb pożyczkowych budżetu państwa.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! Tak kształtowany budżet na rok bieżący – czyli kształtowany w warunkach, które są trudne z punktu widzenia funkcjonowania państwa, a które to trudności, pewne uwarunkowania, wynikają z problemów europejskich i światowych, a także z kondycji gospodarki polskiej – wymaga wielkiej roztropności. Jak państwo pamiętacie, w końcówce roku ubiegłego przyjęliśmy ustawę okołobudżetową, która pomaga nam przy uchwalaniu budżetu, przy pracy nad nim, równocześnie jednak wymusza różnego rodzaju działania ograniczające wydatki i limitujące różnego rodzaju zobowiązania, które należałoby uwzględnić. Chodzi o to, aby w możliwie największym stopniu ograniczyć je do poziomu, który będzie czynił budżet na rok bieżący jak najbardziej realnym. Dlatego też, jak państwo pamiętacie, w ustawie okołobudżetowej zostało zapisane, że wydatki o charakterze elastycznym nie mogą być w roku 2013 wyższe niż 1% w ujęciu realnym. Musimy też pamiętać o tym, że praktycznie 3/4 wydatków budżetu państwa to są wydatki sztywne, wynikające z realizacji różnego rodzaju ustaw, które przyjęliśmy.

W ustawie okołobudżetowej przyjęto, że co do zasady fundusz płac w całej sferze administracji publicznej będzie zamrożony i utrzymany na poziomie roku 2012 – oczywiście skutkiem tego są odpowiednie zapisy w ustawie budżetowej na rok 2013. Decyzja o tym, aby te płace utrzymać na poziomie z roku poprzedniego, wynika z tego, że to właśnie płace są najważniejszym czynnikiem inflacyjnym. Oczywiście od tej zasady – już w ustawie okołobudżetowej, ale także w ustawie budżetowej na rok 2013 – są przewidziane pewne wyjątki. Mianowicie w kilku miejscach wzrost wynagrodzeń będzie wyższy niż dopuszcza ustawa okołobudżetowa, przyjęta zasada, że fundusz płac będzie utrzymany na poziomie z roku ubiegłego. Dotyczy to głównie niektórych służb mundurowych, w tym Policji i wojska, które jesienią ubiegłego roku otrzymały podwyżki, tak więc skutki tej decyzji będą odczuwane także w ustawie z bieżącego roku. Wyższy wzrost płac niż ten, który wynika z przyjętej zasady, będzie realizowany też w przypadku: Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Narodowego Funduszu Zdrowia, a także Rzecznika Praw Obywatelskich. Planowany jest również wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli, będący skutkiem podwyżki, która obowiązuje od września ubiegłego roku, a która wyniosła 3,8%. Oczywiście w budżecie na rok 2013 należy uwzględnić skutki przechodzące podwyżki od września ubiegłego roku. W budżecie, w rezerwie budżetowej, zaplanowano także dużą podwyżkę dla środowiska naukowego.

Oczywiście ustawa budżetowa zakłada również określone wskaźniki realizacji dochodów i wydatków po stronie środków z Unii Europejskiej. Mianowicie jeśli chodzi o środki europejskie, to dochody budżetu przewidziane zostały w wysokości 81 miliardów 404 milionów 652 tysięcy zł, a wydatki na poziomie 75 miliardów 249 milionów 104 tysięcy zł. Powoduje to, że w bieżącym roku spodziewamy się osiągnąć nadwyżkę z budżetu środków europejskich w wysokości ponad 6 miliardów zł.

Komisja Budżetu i Finansów poświęciła sporo czasu, aby przedyskutować skutki członkostwa Polski w Unii Europejskiej, wpływ środków europejskich na gospodarkę polską oraz wysokość składek, jakie Polska płaci na rzecz Unii Europejskiej.

W roku ubiegłym, ale także i w tym roku, w roku 2013 w budżecie wyraźnie widoczne są prace nad wdrażaniem budżetu w układzie zadaniowym. Szczególnie w roku 2013 widać… W układzie zadaniowym budżetu, który jest częścią prezentacyjną budżetu państwa na rok bieżący, wyraźnie widać zmiany i modyfikacje tego sytemu zmierzające do tego, aby był on bardziej przejrzysty, bardziej zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy, ale także dla dysponentów środków budżetowych. Budżet zadaniowy pokazuje także wieloletnie plany inwestycyjne i zadania państwa w zakresie priorytetów realizowanych w ciągu roku i w ciągu kilku lat, w perspektywie kilku lat.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Przedstawię teraz państwu informację dotyczącą przewidywanych oszczędności w budżecie państwa, związanych z postanowieniami tak zwanej ustawy okołobudżetowej, ustawy, którą przyjęliśmy w roku ubiegłym. Wśród zmian zwiększających dochody należy wyróżnić przede wszystkim zmiany stawek podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe – przyniosą one dodatkowe dochody w wysokości 345 milionów zł – zmiany stawek podatku akcyzowego na niektóre rodzaje alkoholi – kolejne 40 milionów – oraz zmiany w przepisach dotyczących podatku od towarów i usług dotyczące utrzymania do końca roku 2013 obowiązujących obecnie zasad ograniczających zakres odliczania podatku od nabycia niektórych samochodów.

Wśród zmian, które należy uwzględnić i które miały wpływ na budżet państwa na rok bieżący, ważne są następujące uregulowania: decyzja o tym, że kwota bazowa w przypadku osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe będzie równa kwocie bazowej z roku 2008, zamrożenie poziomu maksymalnego wynagrodzenia osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi, zamrożenie na poziomie roku 2012 funduszu wynagrodzeń w niektórych jednostkach i podmiotach sektora publicznego oraz zamrożenie na poziomie 2012 r. wynagrodzeń bezosobowych w niektórych jednostkach i podmiotach sektora finansów publicznych.

Druga grupa zmian, które ograniczają kreowanie, względnie wzrost wydatków budżetu państwa, obejmuje zamrożenie na poziomie obowiązującym w roku 2011 podstawy naliczania odpisu na zakładowe fundusze świadczeń socjalnych. Zmiany te dadzą budżetowi państwa oszczędności rzędu 46 milionów zł. Podobne zamrożenie na poziomie 1 stycznia 2012 r. dotyczy kwoty bazowej wynikającej z Karty Nauczyciela w przypadku funduszu świadczeń socjalnych Te zmiany powinny dać budżetowi państwa oszczędność rzędu 55 milionów zł.

Jeżeli chodzi o sfinansowanie w roku 2013 ze środków Funduszu Pracy kosztów związanych ze specjalizacją, z realizacją staży podyplomowych lekarzy, lekarzy dentystów, pielęgniarek i położnych, to ten cel została przeznaczona kwota w wysokości 835 milionów zł.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Podczas pracy nad ustawą budżetową na rok 2013 w Sejmie dokonano w niej pewnych zmian. Zmiany są spore, ale nie naruszają całej konstrukcji budżetu w wersji przedstawionej przez rząd, tak więc dochody, wydatki zostały utrzymane na poziomie przedstawionym w rządowym projekcie budżetu państwa, a w związku z tym poziom deficytu budżetowego – mimo prac w Sejmie – nie uległ zmianie. Zmiany, jakich dokonała Komisja Finansów Publicznych, polegały więc na przesunięciu pewnych wydatków z jednych części budżetu do drugich, tak aby lepiej odpowiedzieć na oczekiwania społeczne w związku z realizacją budżetu na rok bieżący.

Poprawki, które wprowadziła Komisja Finansów Publicznych w Sejmie, dotyczyły Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, gdzie zmniejszono wydatki przeznaczone na Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Dotyczyły także zmian w budżetach Kancelarii Sejmu, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Państwowej Inspekcji Pracy, Instytutu Pamięci Narodowej oraz w części 24 „Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego”. Zmiany, które wprowadzono w budżecie państwa w częściach, o których wspomniałem, dotyczyły głównie ograniczenia wydatków, co wynikało z tego, że w pierwszej wersji zaplanowano wzrost wydatków na wynagrodzenia w wyższym stopniu, niż przewidywała to ustawa okołobudżetowa. Mówię „głównie”, bo nie tylko, ale żeby nie wchodzić już w szczegóły, powiem, że to były generalnie zmiany wynikające z tej decyzji. Kwoty zaplanowane w tych częściach budżetu nie mogłyby być wydatkowane, nawet jeżeli byłyby uchwalone, bo limitowała tę kwestię właśnie ustawa okołobudżetowa.

Równocześnie podczas prac w komisji zwiększono środki finansowe na kulturę fizyczną, zwiększając dotacje i subwencje przeznaczone na zadania w dziedzinie sportu aż o kwotę 30 milionów. W części „Transport” zwiększono środki przeznaczone na działalność dydaktyczną szkół wyższych, na dotację podmiotową dla uczelni publicznych kształcących personel lotniczy. W części „Sprawy wewnętrzne” zwiększono dotacje i subwencje przeznaczone dla Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. W przypadku Urzędu Transportu Kolejowego zmniejszono środki na funkcjonowanie tego urzędu. Dokonano zwiększenia wydatków w województwie mazowieckim. Przesunięto także środki w ramach części 29, części 35, części 85, dokonując również zmian związanych z częścią 85 w poszczególnych budżetach wojewodów.

Dokonano dość istotnych zmian w rezerwach celowych, a główna taka zmiana nastąpiła już podczas prac w Sejmie poza komisją sejmową. Także podczas trzeciego czytania w Sejmie wprowadzono kilka poprawek, dość istotnych z punktu widzenia państwa, które oczywiście nie wprowadzały zmian w dochodach i wydatkach budżetu państwa, ale dokonywały przesunięć pomiędzy poszczególnymi częściami budżetu. Po raz kolejny zmieniono wydatki w Kancelarii Prezydenta, a także wydatki dotyczące szkolnictwa wyższego i wyznań religijnych – i tu nastąpiła dość istotna zmiana, ponieważ całą kwotę Funduszu Kościelnego przesunięto do rezerwy budżetu państwa. Zwiększono wydatki w rezerwach celowych w częściach dotyczących kultury i utworzono nową rezerwę celową o nazwie „Fundusz Kościelny”, rezerwę celową „Finansowanie Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie”, rezerwą celową dla województwa opolskiego zwiększającą wydatki przeznaczone dla ochronę zabytków i opiekę nad zabytkami.

Ustawę po takich zmianach przekazano do Senatu i została ona skierowana przez pana marszałka do Komisji Budżetu i Finansów Publicznych oraz do poszczególnych komisji branżowych. Sejm uchwalił ustawę budżetową dnia 12 grudnia 2012 r. i już 19 grudnia ubiegłego roku została ona skierowana do komisji senackich. W dniach 3 i 4 stycznia bieżącego roku odbyły się posiedzenia komisji branżowych oraz Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Komisje przeanalizowały te części budżetu, które były właściwe, jeśli chodzi o ich kompetencje, i dokonały oceny wydatków i dochodów budżetu państwa w swoich zakresach. Niektóre komisje branżowe zaproponowały zmiany w ustawie budżetowej. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych w dniu 3 stycznia zapoznała się z budżetem państwa w częściach dotyczących finansów publicznych i funkcjonowania niektórych administracji specjalnych.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Osiem komisji nie wnosiło żadnych zastrzeżeń do ustawy budżetowej, przyjęło ją w kształcie, w jakim została uchwalona w Sejmie, natomiast sześć komisji senackich przedłożyło Komisji Budżetu i Finansów Publicznych opinie zawierające osiem poprawek. Trzydzieści dwie poprawki indywidualne zgłosili senatorowie: Łukasz Abgarowicz, Grzegorz Bierecki, Henryk Cioch, Beata Gosiewska, Stanisław Iwan, Kazimierz Kleina, Marek Martynowski. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych w głosowaniu przyjęła dziewięć wniosków o wprowadzenie poprawek do ustawy. Z kolei mniejszość komisji wnosi o przyjęcie dwudziestu czterech poprawek. Komisja nie przyjęła także ośmiu poprawek przygotowanych przez komisje senackie.

A teraz zgodnie z Regulaminem Senatu chciałbym powiedzieć kilka zdań o tym, jakich poprawek komisja nie zaakceptowała i dlaczego. Zgodnie z Regulaminem Senatu odrzucenie tych poprawek powinno być uzasadnione przez Komisję Budżetu i Finansów Publicznych.

Pierwsza poprawka, którą ta komisja odrzuciła, to poprawka Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Poprawka dotyczyła zwiększenia budżetu Instytutu Pamięci Narodowej; to zwiększenie miałoby nastąpić kosztem rezerwy ogólnej budżetu państwa. Proponowano, aby zmniejszyć wydatki z tej rezerwy o kwotę 6 milionów 579 tysięcy zł. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych uznała, że budżet Instytutu Pamięci Narodowej został uchwalony na poziomie i tak zdecydowanie wyższym niż w roku ubiegłym, w związku z czym nie ma potrzeby, aby po raz kolejny zwiększać budżet tej instytucji. Senatorowie argumentowali, że ta podwyżka jest związana z kłopotami Instytutu Pamięci Narodowej wynikającymi z braku lokalu, koniecznością przeprowadzenia się do innych pomieszczeń, w związku z tym te koszty, te wydatki będą bardzo wysokie. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych nie podzieliła tego zdania i tę poprawkę odrzuciła.

Przy tej okazji wywiązała się większa dyskusja, która dotyczyła problemu deglomeracji. Jak Wysoka Izba wie, Senat już od dłuższego czasu zwraca uwagę na problem deglomeracji; mówiliśmy o tym także przy tej okazji. Chodzi o deglomerację rozumianą jako próba przenoszenia niektórych instytucji centralnych, które mają problemy lokalowe, lub na nowo tworzonych instytucji poza Warszawę lub poza centra po to, aby obniżyć koszty funkcjonowania różnego rodzaju instytucji centralnych dzięki temu, że w różnych ośrodkach miejskich poza stolicą, także dużych, są niższe płace, niższe koszty wynajęcia pomieszczeń biurowych lub nawet jest ogromna liczba wolnych pomieszczeń tego rodzaju. Równocześnie problem deglomeracji, lokalizowania, lokowania różnego rodzaju instytucji poza Warszawą, jest także istotnym czynnikiem miastotwórczym. Na tę sprawę zwracały uwagę i Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, i Komisja Gospodarki Narodowej. Senatorowie, którzy to podnosili, to senator Sepioł, senator Jurcewicz i ja sam, ale także inni senatorowie przywiązują do tej sprawy dużą wagę. Mamy nadzieję, że szczególnie te działania, które proponuje w tej chwili minister administracji i cyfryzacji, będą szły właśnie w tym kierunku, aby odpowiedzią na różnego rodzaju braki lokalowe, braki kadrowe lub wysokie koszty utrzymania administracji w Warszawie lub w ośrodkach metropolitarnych było tworzenie nowych centrów obsługi właśnie poza metropoliami. To jest właśnie poprawka dotycząca Instytutu Pamięci Narodowej.

Druga poprawka, tej samej komisji, którą Komisja Budżetu i Finansów Publicznych odrzuciła, dotyczy zwiększenia środków na Państwowy Fundusz Kombatantów kosztem zmniejszenia rezerwy przeznaczonej na realizację ustawy o zadośćuczynieniu rodzinom ofiar zbiorowych wystąpień wolnościowych w latach 1956–1989. Nasza negatywna decyzja wynikała z tego, że środki na fundusz wydawały się nam wystarczające – według naszej oceny, ale także według oceny ministra finansów. A jeżeli w sposób nadzwyczajny rzeczywiście doszłoby do wzrostu potrzeb funduszu, to w trakcie roku budżetowego można będzie dokonać zmian na wniosek zainteresowanego ministra i ministra finansów, po uzgodnieniu tego z Komisją Finansów Publicznych Sejmu i bez potrzeby dokonywania zmian w ustawie budżetowej.

W kolejnej poprawce, przygotowanej przez Komisję Rodziny i Polityki Społecznej, zaproponowano zwiększenie środków na Państwową Inspekcję Pracy, na wydatki na rzecz osób fizycznych, wydatki bieżące jednostek budżetowych oraz wydatki majątkowe, kosztem zmniejszenia środków na kulturę fizyczną. W budżecie Państwowej Inspekcji Pracy w trakcie prac w Sejmie nastąpiły bardzo duże zmiany, ponieważ zmniejszono budżet tej instytucji o kwotę około 25 milionów zł. Komisja Rodziny i Polityki Społecznej proponowała przywrócenie części tej kwoty – chodzi o kwotę 4 milionów 700 tysięcy zł – z tym że nasza komisja, Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, odrzuciła tę poprawkę z kilku powodów. Zmiany w budżecie Państwowej Inspekcji Pracy wynikały w dużej mierze z tego, że w Państwowej Inspekcji Pracy zaplanowano wydatki na wynagrodzenia w stopniu wyższym niż przewidywała to ustawa okołobudżetowa, a więc przewidywano wzrost wynagrodzeń, a wynagrodzenia, jak wiemy, zostały zamrożone. Oczywiście problem Państwowej Inspekcji Pracy wynika także z tego, że Państwowa Inspekcja Pracy dużo wcześniej niż inne instytucje zamroziła fundusz płac i praktycznie od roku 2008… Tak? Pytam pana senatora Rulewskiego.

(Senator Jan Rulewski: Tak.)

Tak. Płace są zamrożone na poziomie z roku 2008. To była jednostronna decyzja Państwowej Inspekcji Pracy. No i w związku z tym wszystkim oczywiście skutek zmian jest tam bardziej odczuwalny niż w innych instytucjach. Myśmy tutaj konsekwentnie trzymali się zasady, że skoro jest ustawa budżetowa, to nie można czynić wyjątku dotyczącego poziomu płac dla jednej instytucji i dlatego wspomnianą kwotę około 20 milionów uznaliśmy… Państwowa Inspekcja Pracy zaakceptowała to, że nie można tego zmieniać. A jeśli chodzi o kwotę 4 milionów 700 tysięcy zł, poprawkę komisji rodziny, to sprawa źródła pokrycia dodatkowych wydatków wydawała się nam trudna do uzasadnienia, ponieważ środki miałyby pochodzić z puli na kulturę fizyczną – miałyby być zmniejszone dotacje na działalność organizacji sportowych i na inne tego typu działania. W związku z tym musieliśmy to odrzucić, ale jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, otrzymaliśmy akceptację dla tej poprawki ze strony ministra finansów. Komisja dokonała jednak… Podjęła decyzję o zwiększeniu środków na Państwową Inspekcję Pracy o 1 milion zł i wydaje się, że taka kwota powinna być na tyle satysfakcjonująca, także dla tej instytucji, że najważniejsze zadania będą mogły być w roku bieżącym realizowane. Przyjęliśmy w tej sprawie odpowiednią poprawkę i jest ona w grupie poprawek zaakceptowanych przez komisję.

Poprawka czwarta to jest poprawka Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich oraz senatorów: Gosiewskiej, Biereckiego, Ciocha, Martynowskiego. Jest to poprawka przywracająca Kancelarii Senatu środki w wysokości 60,5 miliona zł na opiekę nad Polonią i Polakami za granicą kosztem rezerwy na ten cel. Jak państwo senatorowie pamiętacie, w roku ubiegłym prowadziliśmy w tej sprawie bardzo ostrą, zdecydowaną i mocną dyskusję w związku z tym, że w roku ubiegłym po raz pierwszy środki te zostały przekazane do dyspozycji ministra spraw zagranicznych. Tak więc oczywiście podczas prac w komisji zwracali na to naszą uwagę sprawozdawcy tej komisji oraz senatorowie wnioskodawcy. Nie do końca jesteśmy zadowoleni ze sposobu wydatkowania tych środków, którymi w tej chwili zarządza minister spraw zagranicznych, pojawiło się bardzo wiele różnego rodzaju wątpliwości, na które zwracali uwagę senatorowie. Mimo tego nie podjęliśmy jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych decyzji o poparciu poprawki przywracającej tę kwotę Kancelarii Senatu, uznając, że nie można co roku dokonywać tak istotnych zmian, które prowadzą do reorganizacji i ministerstwa, i Kancelarii Senatu. Jak bowiem państwo senatorowie wiecie, w Kancelarii Senatu istniała wcześniej specjalna komórka, która obsługiwała ten fundusz, pracowało tam piętnaście osób. Jej w takim kształcie już dzisiaj nie ma. Odpowiednie, że tak powiem, komórki organizacyjne zostały zorganizowane w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. A więc zmienianie tego co roku byłoby po prostu marnotrawstwem środków publicznych wynikającym chociażby z kosztów obsługi administracyjnej związanej z zarządzaniem tymi pieniędzmi. Uważamy jednak, jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, że Senat powinien zdecydowanie bardziej przyglądać się sposobowi zarządzania tymi pieniędzmi, ich podziałowi i efektom działania tej komórki organizacyjnej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, która dysponuje środkami przewidzianymi dla Polonii i je rozdziela. Tak że myśmy ten wniosek odrzucili, nie poparliśmy go.

Następnie komisja odrzuciła także poprawki senatorów Gosiewskiej, Bieleckiego, Ciocha oraz Martynowskiego, w których to poprawkach proponuje się zmniejszenie środków w Kancelarii Prezydenta RP i przeznaczenie ich na ochronę zabytków w województwie opolskim. Uznaliśmy jako komisja, że decyzja powinna być negatywna, ponieważ województwo opolskie już wcześniej, na etapie prac w Sejmie, zostało zasilone odpowiednią kwotą na ochronę zabytków.

Następna poprawka dotyczyła przesunięcia kwoty 0,5 miliona zł przeznaczonej na ochronę zabytków w województwie opolskim i przeznaczenia jej na Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Tę propozycję komisja także zaopiniowała negatywnie, ponieważ jest to dokładnie taka kwota, jaką województwo opolskie zasilono na etapie prac w Sejmie. I popieramy pozostawienie jej dla województwa opolskiego.

Komisja odrzuciła również poprawkę pana senatora Iwana, który proponuje zwiększyć o 60 tysięcy zł środki na wynagrodzenia w tak zwanej „R” w Urzędzie Regulacji Energetyki kosztem rezerwy ogólnej Rady Ministrów. Oto dwa powody, dla których odrzuciliśmy tę poprawkę. Po pierwsze, uznaliśmy, że nie można pomniejszać i tak już bardzo małej rezerwy ogólnej Rady Ministrów. Po drugie, w budżecie Urzędu Regulacji Energetyki powinny być środki przeznaczone na utrzymanie wszystkich etatów. W żadnej z instytucji nie ma wydzielonych środków finansowych dla kierowników tych ośrodków, nie ma tak zwanej „R”, a tego rodzaju wynagrodzenie jest po prostu integralną częścią budżetu każdego urzędu, w tym Urzędu Regulacji Energetyki.

Została odrzucona także poprawka senatora Abgarowicza dotycząca Polskiej Organizacji Turystycznej. Senator Abgarowicz proponował zwiększenie dotacji i subwencji o 2 miliony zł kosztem rezerwy 57. Stanowisko Komisji Budżetu i Finansów Publicznych było w tej sprawie negatywne z tego względu, że rezerwa 57 musi być proporcjonalna do dochodów zaplanowanych na te cele. W związku z tym, jeżeli już byłoby trzeba, to należałoby zmniejszyć też dochody tego funduszu. Tak więc uważaliśmy, że zmiany w tej rezerwie byłyby niecelowe. Jako komisja uznaliśmy jednak, że warto wesprzeć program promocji polskiej turystyki za granicą. I poziom wsparcia według naszej propozycji miałby wynosić 1 milion zł. Źródło pokrycia tej poprawki będzie pochodziło ze środków, które znajdują się wewnątrz budżetu ministra sportu i turystyki, a więc byłoby to wewnętrzne przesunięcie.

Komisja Budżetu i Finansów Publicznych odrzuciła większość innych poprawek indywidualnych, które będą poprawkami mniejszości. Te poprawki będą omówione przez sprawozdawcę komisji mniejszości. W większości przypadków powód ich odrzucenia był następujący: mianowicie źródłem pokrycia dla większości tych poprawek, nie wszystkich, ale o tym szczegółowo powie pewnie sprawozdawca mniejszości, były środki pochodzące z rezerwy przeznaczonej na współfinansowanie inwestycji europejskich.

Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, tak jak wspomniałem, przyjęła dziewięć poprawek. Te poprawki są różnej wartości, różnej rangi i różne było ich uzasadnienie.

Pierwsza poprawka dotyczy zwiększenia o 6 miliardów zł limitu pożyczki ze środków budżetu państwa, jaka może być udzielona Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych na wypłatę świadczeń gwarantowanych przez państwo. W budżecie państwa uchwalonym przez Sejm – to jest taka największa poprawka i pewnie pani minister finansów będzie na ten temat mówiła więcej, bardziej szczegółowo uzasadniając prośbę ministra finansów do Komisji Budżetu i Finansów Publicznych Senatu o to, aby o 6 miliardów, z 6 miliardów do 12 miliardów zł, czyli o jeszcze raz tyle, zwiększyć limit pożyczki ze środków budżetu państwa – to są środki, które będą przeznaczone, to znaczy ewentualnie mogą być przeznaczone, jeżeliby Fundusz Ubezpieczeń Społecznych posiadał zbyt małe środki, na wypłaty świadczeń gwarantowanych przez państwo.

Poprawka druga to jest poprawka, którą już omówiłem i która jest związana z Państwową Inspekcją Pracy. Chodzi o zwiększenie o 1 milion zł środków na wydatki bieżące w Państwowej Inspekcji Pracy.

Następna poprawka, istotna, którą wprowadziliśmy, a której wcześniej nie omawiałem, to jest poprawka, której celem jest utworzenie nowej rezerwy w kwocie 3 milionów zł na realizację pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Tę rezerwę tworzymy kosztem zmniejszenia dotacji przeznaczonych na muzea. Ta poprawka na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych wywołała spore emocje i u zwolenników, i u tych, którzy mieli wątpliwości związane z budowaniem tego pomnika. Wątpliwości były tego rodzaju… W pierwszej kolejności chodziło o to, czy ten cel, który dotyczy budowy pomnika ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, powinien być realizowany ze środków przeznaczonych na muzea. Tutaj chcę wyjaśnić panu marszałkowi i Wysokiej Izbie, że po bardziej szczegółowych analizach, już po uchwaleniu tej poprawki, okazało się, że w budżecie państwa, w budżecie ministra kultury przewidywano środki na ten cel właśnie w takiej wysokości. Ta kwota była przewidywana w części budżetu państwa dotyczącej dotacji przeznaczonych na muzea, ale głównie z powodów proceduralnych należało to wyodrębnić jako osobną rezerwę, pokazać tę kwotę. A więc ta poprawka, którą przyjęliśmy jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, mimo że została stworzona kosztem wydatków na dotacje i subwencje dla muzeów, w praktyce nie pomniejsza tych środków, ponieważ te dotacje i subwencje w części muzealnej zostały zwiększone o omawianą kwotę właśnie w związku z tym celem. Jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych wykreowaliśmy tę nową rezerwę celową po to, aby minister kultury efektywnie i sprawnie mógł zarządzać pieniędzmi przeznaczonymi właśnie na omawiany cel. W trakcie dyskusji w Komisji Budżetu i Finansów Publicznych zastanawialiśmy się, czy nie należałoby przeredagować tej poprawki w taki sposób, aby te 3 miliony zł pochodziły z różnych części budżetu, dotyczących różnych kancelarii, urzędów centralnych itd. No ale po takim uzasadnieniu, jakie otrzymaliśmy, w tej chwili wydaje się, że pozostawienie w takim kształcie tej poprawki jest najbardziej racjonalne. Była też poprawka mniejszości, która zakładała, że środki na ten cel, na sfinansowanie muzeum… sfinansowanie pomnika upamiętniającego osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej, powinny pochodzić z budżetu Kancelarii Prezydenta. Tę poprawkę Komisja Budżetu i Finansów Publicznych odrzuciła. Tak że przyjęliśmy poprawkę, która tworzy nową rezerwę, a została ona stworzona kosztem zmniejszenia dotacji przeznaczonych na muzea.

Poprawka dotycząca Polskiej Organizacji Turystycznej, a więc tego 1 miliona zł, także została poparta przez komisję.

Kolejna, także istotna, poprawka, która wywołała sporą dyskusję, to była poprawka Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz senatorów: Gosiewskiej, Biereckiego i Kazimierza Kleiny. Dotyczyła ona przywrócenia Funduszu Kościelnego do części „Wyznania religijne oraz mniejszości narodowe i etniczne” w rozdziale 75822 „Fundusz Kościelny”. Tę poprawkę, dotyczącą kwoty 94 milionów 373 tysięcy zł, przywróciliśmy do tej części budżetu, tak aby bez jakichś większych problemów minister właściwy do spraw administracji i cyfryzacji mógł zarządzać Funduszem Kościelnym na dotychczasowych zasadach. Zlikwidowaliśmy w ten sposób rezerwę celową pod nazwą „Fundusz Kościelny”.

Następnie komisja przyjęła poprawkę, która dokonuje zmian w planie finansowym Funduszu Pracy, prowadzi do zwiększenia kwoty wydatków do około 1 miliarda zł. To była poprawka senatorów: Gosiewskiej, Biereckiego, Ciocha, Martynowskiego. Ta poprawka wywołała sporo wątpliwości, tak więc pewnie w trakcie debaty także trzeba będzie wyjaśnić zasadność tej poprawki. I tu także prośba do pani minister o bardziej szczegółowe wyjaśnienie tej sprawy.

Następnie dwie poprawki, siódma i ósma, mające charakter porządkowy, które dotyczą Funduszu Promocji Kultury i Agencji Rezerw Materiałowych.

I ostatnia poprawka przyjęta przez komisję dotyczy wewnętrznej zmiany przeznaczenia środków w planie finansowym Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Poza tymi informacjami, które już przekazałem, powiem jeszcze parę słów o pracy i dyskusji na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, powiem, na jakich sprawach nasza dyskusja skupiła się najbardziej. Otóż to była dyskusja nad: budżetem środków Unii Europejskiej, poziomem wpłat tak zwanych składek do budżetu Unii Europejskiej, planowaniem dochodów Narodowego Banku Polskiego, ulgą internetową, zasadnością usytuowania Funduszu Kościelnego w pozycji „Rezerwy celowe”, wpłatami Banku Gospodarstwa Krajowego do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, Funduszem Inicjatyw Obywatelskich oraz dopłatami do paliwa rolniczego oraz problemem deglomeracji, o której wcześniej mówiłem.

Na rok 2013 globalna kwota wszystkich dochodów w budżecie środków europejskich wynosi 81 miliardów 403 miliony 652 tysiące zł, kwota wydatków budżetu środków europejskich wynosi 75 miliardów 249 milionów 104 tysięcy zł. Na te kwoty składają się wydatki i dochody związane z realizacją przede wszystkim polityki spójności – ta kwota jest największa – oraz wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej, trzech mechanizmów finansowych, w których Polska także uczestniczy, a także wspólnej polityki rybackiej. Ostateczny wynik budżetu środków europejskich na rok 2013 jest przewidywany na poziomie nadwyżki w postaci ponad 6 miliardów zł, a dokładnie 6 miliardów 154 milionów 548 tysięcy zł.

Pytaliśmy także o składkę, którą Polska co roku wpłaca do budżetu Unii Europejskiej. W roku 2013 wyniesie ona 17 miliardów 775 milionów zł i te środki będą traktowane jako środki własne Unii Europejskiej. Z kolei wpływy, jakie zostaną skierowane ze środków europejskich i będą naszymi dochodami, wynoszą około 63–64 miliardów zł netto, czyli dochody brutto byłyby powiększone o te 17 miliardów zł. Widać więc, że wpłaty, jakich Unia Europejska dokonuje na rzecz Polski, są wyraźnie większe niż środki, które Polska w formie składek odprowadza do Unii Europejskiej. Do tej pory, od wejścia Polski do Unii Europejskiej, to saldo dodatnie wyniosło ponad 49 miliardów euro.

Jak wspomniałem wcześniej, dyskutowaliśmy nad wpłatami, jakich dokonuje Narodowy Bank Polski. Zastanawialiśmy się, dlaczego planowanie wyniku finansowego Narodowego Banku Polskiego jest takie nie do końca przewidywalne, że wpłaty na koniec roku budżetowego zawsze wynoszą – no, nie zawsze, ale często – kilka miliardów złotych, a na początku roku planowane są bardzo niskie kwoty, na minimalnym poziomie. Oczywiście są różnorodne i nawet głębokie uzasadnienia takiego działania, ale wydaje się mi i naszej komisji, że to planowanie w Narodowym Banku Polskim w części dotyczącej wpłat do budżetu powinno być bardziej przewidywalne.

Duże emocje podczas dyskusji były związane z Funduszem Kościelnym. Nie w tym sensie, żeby było wielu wątpiących, czy należy go przenieść do części „Wyznania religijne oraz mniejszości narodowe”, bo decyzję w tej sprawie podjęliśmy w zasadzie jednomyślnie. Chodziło raczej o pytania o sposób zarządzania tym funduszem, o to, jak wielkie środki od lat są w tym funduszu i na jakie cele są one przeznaczane. Nasza komisja przywróciła ten fundusz do tej części budżetu, jak wcześniej wspomniałem.

Istotnym elementem dyskusji była kwestia Banku Gospodarstwa Krajowego. Podjęliśmy decyzję, że w najbliższym czasie Komisja Budżetu i Finansów Publicznych spotka się z zarządem Banku Gospodarstwa Krajowego, aby porozmawiać o nowej roli Banku Gospodarstwa Krajowego w związku z różnego rodzaju planami rządu, o których tutaj nie czas i miejsce mówić. Wątpliwości w dyskusji nad ustawą budżetową wzbudziły zapisy dotyczące kwoty 16 milionów 700 tysięcy zł, która jest rezerwą celową w budżecie państwa. Są to dopłaty do funduszu ochrony środków gwarantowanych, czyli Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, związane z zabezpieczeniem różnego rodzaju lokat i gwarancji Skarbu Państwa. Ta sprawa budziła sporo wątpliwości i wywoływała dyskusję, pewnie podczas debaty jeszcze będziemy na ten temat rozmawiali.

Wątpliwości dotyczyły także Funduszu Inicjatyw Obywatelskich, to jest kwota 60 milionów zł. Tym funduszem zarządza minister pracy i polityki społecznej. Pytania dotyczyły tego, w jaki sposób ten fundusz jest rozdysponowywany, kto nim zarządza, na jakie cele te pieniądze są przeznaczone, czy zarządzanie tym funduszem jest przejrzyste, czy nie ma wątpliwości co do przejrzystości sposobu zarządzania. Komisja nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest, ale dyskusja podczas posiedzenia komisji była dość istotna.

Także kwestia paliwa rolniczego, na które przeznaczona jest bardzo duża rezerwa w budżecie państwa, wywołała pytania, od czego uzależniona jest wysokość tej rezerwy na dopłaty do paliwa rolniczego i czy zależy ona od ceny paliwa w danym roku. Wyjaśniamy, że wysokość dopłaty do paliwa rolniczego jest zależna tylko i wyłącznie od wysokości akcyzy, bo jest to zwrot części akcyzy, nie jest to związane z ceną paliwa w danym dniu, w danym momencie czy w danym roku.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Cała ustawa wraz z poprawkami została przyjęta w komisji następującym stosunkiem głosów: 6 głosów za, 4 głosy przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Sprawozdawcą mniejszości komisji został senator Grzegorz Bierecki. Został on upoważniony do bycia sprawozdawcą przez wnioskodawców indywidualnych.

Kończąc sprawozdanie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, proszę państwa senatorów o przyjęcie ustawy budżetowej na rok 2013 wraz z zaproponowanymi przez nas zmianami. Dziękuję bardzo.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze Sprawozdawco.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Budżetu i Finansów Publicznych

Proszę sprawozdawcę mniejszości Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, pana senatora Grzegorza Biereckiego, o przedstawienie wniosków mniejszości komisji.

Senator Sprawozdawca Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Mam przyjemność przedstawić dwadzieścia cztery poprawki złożone jako wnioski mniejszości. Pozwolę sobie bardziej szczegółowo omówić kilka najistotniejszych.

Zacznijmy od kwestii finansowania pomnika na terenie Federacji Rosyjskiej. Większość komisji zdecydowała o tym, że środki przeznaczone na ten pomnik, na który przecież bardzo długo czekamy, a zarówno co do jego lokalizacji, jak i stanu przygotowania mamy bardzo wiele pytań, zastrzeżeń… Jak dowiedzieliśmy się w trakcie posiedzenia komisji, nie zostały zakończone uzgodnienia ze stroną rosyjską. Projekt tego pomnika wykracza niejako poza teren, który jest w gestii rządu rosyjskiego, wchodzi na prywatne działki, w związku z czym jest to bardzo kłopotliwa lokalizacja, bardzo zły projekt. Myślę, że będzie tutaj więcej wypowiedzi na ten temat. Ja jednak chciałbym skoncentrować się na kwestii budżetowej, na kwestii przeznaczenia na to przecież bardzo potrzebne zadanie, bardzo ważne zadanie, środków z funduszu na muzea w Polsce. Uważamy, że odbieranie środków na polskie muzea, które przecież i tak nie należą do najbogatszych instytucji, nie jest właściwym działaniem. W związku z tym zaproponowaliśmy poprawkę dotyczącą tego, aby te środki znaleźć w budżecie Kancelarii Prezydenta, który najbardziej powinien poczuwać się do obowiązku godnego upamiętnienia osób związanych z urzędem prezydenta. Przecież kilku kolejnych prezydentów… Tak więc proponujemy poprawkę dotyczącą nieznacznego zmniejszenie wydatków Kancelarii Prezydenta. Wydatki Kancelarii Prezydenta to 178 milionów 410 tysięcy zł, a więc zmniejszenie ich o 3 miliony zł na tak ważny cel wydaje nam się właściwym rozwiązaniem. 178 milionów 410 tysięcy zł to dużo czy mało? Najłatwiej można to ocenić poprzez porównanie, czyli relację do wydatków na głowy innych państw. Proszę państwa, utrzymanie pana prezydenta Komorowskiego w 2011 r. kosztowało polskich podatników o 5 milionów więcej niż brytyjskich utrzymanie królowej angielskiej Elżbiety II, mimo że w tym roku wyprawiła kosztowny ślub wnukowi Williamowi. (Oklaski) Pan prezydent także w tym samym roku kosztował więcej o 70 milionów niż norweski król Harald V ze swoją świtą.

(Senator Bogdan Pęk: Nie dajemy temu wiary.)

Odniosę się również do innych prezydentów Rzeczypospolitej. Chciałbym dla przykładu powiedzieć, że w 2009 r. świętej pamięci pan prezydent Lech Kaczyński w ostatnim roku swojej prezydentury wydał 153 miliony zł, czyli o 6 milionów mniej niż jego poprzednik. To są dane z raportu NIK. A więc wydaje się nam, że przeznaczenie środków z budżetu Kancelarii Prezydenta będzie niewielkim zmniejszeniem tego, co kiedyś nazywano Bizancjum.

Druga ważna poprawka to poprawka dotycząca przywrócenia Senatowi środków na opiekę nad Polonią i Polakami za zagranicą. Taką poprawkę przyjęła Komisja Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, a także Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich. Niestety, ta poprawka nie uzyskała poparcia większości Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Jak dowiedzieliśmy się ze stenogramu z posiedzenia komisji łączności z Polakami, w roku 2012 nastąpił spadek ogółu środków przeznaczonych na Polonię, środków pochodzących z budżetów ministerstw, a także środków, które zostały zabrane Senatowi. Tak więc wygląda na to, że celem tej operacji było zmniejszenie wydatków na finansowanie pomocy dla Polaków za granicą. O historycznej roli Senatu w opiece nad Polonią nie muszę państwu przypominać, rok temu prowadziliśmy na ten temat debatę. Te zmiany, czyli przywrócenie tego budżetu, tych środków do Kancelarii Senatu, w naszym rozumieniu będzie naprawieniem niewłaściwego rozwiązania i szybkim wycofaniem się z błędu, który został popełniony rok temu, bo z błędów należy wycofywać się szybko.

Pozostałe poprawki, które proponujemy, mają sfinansować liczne potrzeby społeczne. Wymienię te potrzeby. Jest to dofinansowanie dożywiania dzieci. Tutaj od pięciu lat kwota w budżecie pozostaje niezmieniona. My proponujemy, aby zauważyć istnienie w Polsce wzrostu kosztów i zwiększyć o 100 milionów zł kwotę przeznaczoną na dożywianie dzieci. Proponujemy przeznaczenie środków na gabinety lekarskie i stomatologiczne w szkołach. Proponujemy przeznaczenie środków na podręczniki dla dzieci z rodzin wielodzietnych. Proponujemy dofinansowanie opieki przedszkolnej. Proponujemy wsparcie ośrodków adopcyjnych. Proponujemy wsparcie placówek środowiskowych dla dzieci na wsi. Proponujemy pomoc socjalną dla kombatantów, dofinansowanie barów mlecznych, pomoc żywieniową dla najuboższych, wreszcie pomoc dla polskiej wsi poprzez powstrzymanie degradacji ośrodków doradztwa rolniczego czy też wsparcie funkcjonowania Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, tak ważnej dla eksportu polskich produktów rolnych.

Te wszystkie poprawki, dotyczące celów społecznych, które wymieniłem, nie uzyskały poparcia większości komisji, przede wszystkim być może ze względu na stanowisko rządu, który jak mantrę powtarzał ten sam argument, że jest przeciwny tym poprawkom ze względu na źródło finansowania. Przypomnę, że źródło finansowania wskazane dla tych zadań to rezerwa celowa w części 83 poz. 8, czyli „Współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków Unii Europejskiej”. W tym roku jest to kwota 6 miliardów 404 milionów zł.

W roku 2010 w budżecie zaplanowane tu było 8,8 miliarda zł, a wykonanie w tej części budżetu wynosiło niespełna 7 miliardów zł. W 2011 r. zaplanowano 7 miliardów zł, a wykonanie wyniosło 5,2 miliarda zł. Ja zwróciłem uwagę na pewną prawidłowość statystyczną, pokazującą, że corocznie około 1 miliarda 800 milionów zł pozostaje w tej części budżetu. Zadałem takie pytanie w czasie posiedzenia Komisji Budżetu i Finansów Publicznych i pozwolę sobie przywołać stosowny fragment stenogramu. W związku z tym moim odkryciem pan przewodniczący Kleina pozwolił sobie zapytać przedstawiciela ministra w ten sposób: czy to odkrycie jest rzeczywiste? Odpowiedź pana dyrektora z ministerstwa finansów brzmiała: to odkrycie jest rzeczywiste, w 2013 r. również takie niewykonanie będzie.

Oznacza to, że odmawiając przyjęcia złożonych poprawek, negatywnie je opiniując, rząd faktycznie broni ukrytej rezerwy, rezerwy ukrytej w kosztach budżetu i wprowadza panów senatorów, państwa senatorów, a wcześniej posłów, w błąd co do rzeczywistych kosztów potrzebnych na współfinansowanie projektów realizowanych ze środków unijnych. No, taki sposób konstruowania budżetu… Gdyby w przedsiębiorstwie prywatnym główny księgowy corocznie zawyżał w budżecie koszta o tę samą kwotę, wierząc, że dysponent budżetu, właściciel przedsiębiorstwa zaakceptuje to, że te środki pozostają w fikcyjnej rezerwie, i będzie się powstrzymywał od przeznaczenia ich na cele, które uważa za ważne dla polityki państwa, to taki księgowy z całą pewnością straciłby pracę. (Oklaski)

Proszę państwa o przyjęcie tych poprawek.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Zapytania i odpowiedzi

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatorów sprawozdawców.

Pan senator Jackowski, następnie pan senator Pęk, a potem pani senator Gosiewska.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Jan Maria Jackowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Mam pytanie do sprawozdawcy komisji. Ile w stosunku do PKB wynoszą nakłady na politykę rodzinną? Polska w tych wszystkich statystykach sytuuje się na jednym z ostatnich…

(Głos z sali: Na ostatnim.)

…albo i na ostatnim miejscu w Unii Europejskiej. Ile wynosiły te nakłady w roku 2012 i ile wyniosą w roku 2013?

I drugie pytanie. Skąd tak dramatyczny wzrost długu publicznego, który u schyłku poprzednich rządów był na poziomie 400 miliardów zł, a w tej chwili, jak czytamy, wynosi ponad 770 miliardów zł? Można więc powiedzieć, że statystycznie rzecz ujmując, dług publiczny wzrasta średnio aż o 60–70 miliardów zł rocznie. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Pan senator Pęk. Proszę bardzo.

Senator Bogdan Pęk:

Dziękuję.

Ja mam pytanie do sprawozdawcy mniejszości, senatora Biereckiego. Panie Senatorze, czy byłby pan uprzejmy powiedzieć, jak pan ocenia założenia makroekonomiczne tego budżetu – te kluczowe, a więc przychody, inflacja, PKB, zatrudnienie – w stosunku do istniejących realiów? Czy one są, pana zdaniem, wiarygodne, czy nie? Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pani senator Gosiewska. Proszę bardzo.

Senator Beata Gosiewska:

Dziękuję bardzo.

Ja mam pytanie do pana senatora Kleiny w sprawie poprawki dotyczącej budowy pomnika w Smoleńsku. Panie Senatorze, dyskutowaliśmy w komisji budżetu na temat źródła finansowania tego pomnika. Ja przypomnę, że rząd od trzech lat mówi o tym, że buduje pomnik w Smoleńsku. Tymczasem okazuje się, że do tej pory w budżecie – nawet w tegorocznym budżecie – nie przewidział na ten cel środków, a przynajmniej nie zapisał tego jasno. Czy nie uważa pan, że ta poprawka jest, delikatnie mówiąc, niestosowna? Bo rodziny tych, którzy zginęli w Smoleńsku, no, odbierają to w ten sposób, że po to, aby wybudować pomnik w Smoleńsku, odbiera się środki muzeom. Zobowiązał się pan do szukania innego źródła finansowania, a teraz pan wyjaśnia, że te środki były gdzieś ukryte czy zaszyte w tym budżecie muzeów. Ale to nas nie przekonuje, Panie Senatorze. Ja głęboko wierzę, że nie było to pana celem, ale konstruując poprawkę w taki sposób, w pewnym sensie upokarza pan rodziny. Czy nie uważa pan, że te środki powinny być po prostu zapisane przez rząd w budżecie, a nie zabierane, powiem brzydko, z innych pozycji budżetowych?

Mam też osobiste pytanie do pana: skąd u pana się wzięła inicjatywa takiej poprawki? Chciałabym poinformować, że my jako rodziny od trzech lat bezskutecznie zabiegamy o pomnik w Polsce, w Warszawie, gdzieś w okolicach pałacu prezydenckiego. Prezydent obiecał, rząd obiecał, ale szybko zmienił zdanie, a my do Smoleńska często nie jeździmy. I jak pan wie, problem tego miejsca polega na tym, że niestety – zgodnie z wypowiedzią pani minister – zostało ono nieprzebadane, a projekt pomnika, jaki proponuje rząd, a o którym my niestety mało wiemy, przewiduje ogromną ingerencję w ten nieprzebadany teren, w to, powiedziałabym, cmentarzysko. Nam jako rodzinom chodzi o zabezpieczenie i ogrodzenie tego terenu. My tam już własnymi siłami postawiliśmy krzyż i nie jest nam potrzebny pomnik za 3 miliony zł i narażanie się na, powiedziałabym, agresję i krytykę, że komuś te 3 miliony zł zabrano po to, żeby wybudować pomnik. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Pani Senator.

Proszę o odpowiedź. Najpierw pan senator Kleina, potem pan senator Bierecki.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jeżeli chodzi o pytanie pana senatora Jackowskiego, to nie jestem w stanie precyzyjnie na nie odpowiedzieć, ponieważ pytanie pana senatora dotyczyło relacji między polityką prorodzinną a produktem krajowym brutto. Jakie są te relacje, jakie to są kwoty w stosunku do produktu krajowego brutto, trudno by mi było powiedzieć. My o tym nie dyskutowaliśmy na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, ale zwracaliśmy uwagę na to, że środki przeznaczone na politykę rodzinną i prorodzinną w budżecie na rok bieżący znacząco wzrastają i to na wszystkie poszczególne cele, a jeżeli chodzi o fundusze stypendialne czy przedszkola, to zostały specjalne utworzone rezerwy. Tak więc wyraźnie widać, że budżet na rok 2013 jest budżetem bardziej, że tak powiem, bliskim sprawom rodziny i polityki prorodzinnej.

Odnośnie do szczegółowych kwot, to, jak myślę, pan minister Rostowski… Pewnie pani minister Majszczyk będzie mogła udzielić szczegółowych informacji co do każdej kwoty, w tym także kwot na dożywianie. Problem dożywiania został tu podniesiony, a rezerwa na ten cel w budżecie państwa jest naprawdę bardzo wysoka. Wydaje mi się, że te kwoty w budżecie na rok bieżący są naprawdę istotne, choć oczywiście zawsze można powiedzieć, że jest za mało pieniędzy, no bo wiadomo, iż są to cele tak, powiedziałbym, pojemne, otwarte i ważne, że praktycznie każda kwota, która by się znalazła w budżecie, mogłaby być przeznaczona na różnego rodzaju wydatki związane z polityką rodzinną czy prorodzinną.

Kolejne pytanie: skąd tak dramatyczny wzrost długu publicznego w ostatnich latach? Otóż wyraźnie widzimy – ja także o tym mówiłem – że dług publiczny jest wysoki. To jest poważny problem dla całego państwa – i dla części rządowej, i samorządowej – stąd wyraźnie widoczne w tym budżecie, ale w i budżecie na rok poprzedni, działanie, jakie podejmuje rząd, polegające na robieniu oszczędności w różnych obszarach życia. Przecież celem tego, że my już od kilku lat podejmujemy decyzje na przykład o zamrożeniu wynagrodzeń, jest właśnie ograniczenie deficytu budżetu państwa i zmniejszenie długu publicznego. Ten dług wyraźnie się zmniejsza, jak powiedziałem w swoim sprawozdaniu, ale i… Tendencje są dwojakie – można powiedzieć, że jest presja i że ten dług na różnych obszarach, różnych poziomach ulega zwiększeniu, ale prawdą jest też to, że dzięki zabiegom rządu dług publiczny maleje. W ubiegłym roku była to kwota wynosząca około 70 miliardów zł.

Jeżeli chodzi o pytania, które skierowała do mnie pani senator Gosiewska, to powiem, że było nam trudno na ten temat dyskutować, bo, jak wiemy, sprawy związane z tragedią smoleńską są wciąż bolesne. Poprawka, którą zgłosiłem, miała na celu pokazanie, że rząd, że państwo się tą sprawą zajmuje i że na ten cel przeznacza pieniądze, które zawsze będą w dyspozycji ministra kultury. Minister kultury twierdził, że one znajdują się, że tak powiem, w działce związanej z muzeami, bo chodzi o upamiętnienie i wszystkie inne kwestie. Mieliśmy pewne wątpliwości, bo uznaliśmy, że skoro piszemy poprawkę w taki sposób, że tworzymy rezerwę ze środków przeznaczonych na muzea, to być może w części środowisk… Nie myśleliśmy tu o tych osobach, które utraciły swoich bliskich w tragedii smoleńskiej. Pani senator uczestniczyła w tej dyskusji, przysłuchiwała się jej przecież, i uczestniczyła też w dyskusji na posiedzeniu komisji. I my myśleliśmy, że może to być negatywnie odebrane przez środowisko muzealników, bo, jak wiemy, muzea są instytucjami, którym ciągle brakuje pieniędzy. Po prostu nie chcieliśmy, żeby powstało wrażenie, że tę ważną… Decyzja o takim źródle finansowania nie została podjęta przez rząd dzisiaj czy wczoraj. Po uzgodnieniach z ministrem… Z wyjaśnień, jakie otrzymałem także dzisiaj, wynika, że w budżecie ministra kultury środki na ten cel były przewidziane właśnie w tej części. Chcieliśmy… Na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych zadeklarowałem, że będziemy próbowali skonstruować tę poprawkę nieco inaczej. Ostatecznie i tak na cały ten projekt budżetu państwa składają się podatnicy, czyli obywatele, którzy płacą podatki. Pomyśleliśmy, że można by zbudować budżet na ten cel niejako z budżetów poszczególnych instytucji, jednostek organizacyjnych budżetu państwa tak, żeby to nie było zbyt mocno odczuwalne dla żadnej z nich. Odrzuciliśmy poprawkę, zgodnie z którą to powinno być sfinansowane ze środków Kancelarii Prezydenta, o czym wspomniał pan senator Bierecki. Tę poprawkę odrzuciliśmy. Wydaje mi się, że… Może dzisiaj w trakcie debaty jeszcze zastanowimy się nad tym, czy potrzebna jest zmiana tego źródła finansowania, czy konieczne jest skonstruowanie tej poprawki w taki sposób, żeby ten cel był zrealizowany z innych środków. W budżecie państwa były środki przewidziane na ten cel – w tej części dotyczącej muzeów i upamiętniania. Nie robilibyśmy zamieszania w tej materii… Dla nas ważniejszą sprawą jest to, aby w budżecie państwa ten cel został po raz pierwszy jasno i wyraźnie wskazany. Skoro stanowisko rządu jest takie, że ten pomnik ma powstać, trzeba wskazać środki na ten cel, tym bardziej że procedura konkursowa dotycząca budowy tego pomnika już trwa, jest na jakimś etapie. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, jak ta sprawa wygląda, ale… Taka jest moja odpowiedź na to pytanie pani senator. Absolutnie naszym celem nie było to – ani moim, ani nikogo z komisji – aby kogokolwiek upokarzać i narażać na… To, w jaki sposób tę poprawkę… No, to absolutnie nie było naszym celem. Oczywiście każdy odbiera to na swój sposób, indywidualnie, ale chcę powiedzieć, że nie chcieliśmy robić z tego jakiejkolwiek gry politycznej czy… Chodziło tylko o to, żeby te środki się znalazły i żeby minister kultury i dziedzictwa narodowego mógł je łatwo uruchomić, dzięki czemu można będzie ten projekt zrealizować. Zdajemy sobie sprawę z tego, że do zrobienia jest jeszcze wiele rzeczy związanych z upamiętnieniem… Ja nie jestem właściwy do tego, żeby to oceniać i mówić, co powinno być zrobione w tej sprawie. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Bierecki.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Grzegorz Bierecki:

Bardzo dziękuję.

Na pytanie dotyczące jakości tych założeń budżetowych w pewnym sensie odpowiada poprawka złożona przez pana senatora Kleinę w trakcie prac nad tym budżetem. Zwiększamy o 100% tę pożyczkę do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, robimy to w ciągu dwóch tygodni… Dwa tygodnie temu Sejm uchwalił kwotę 6 miliardów zł, a teraz mamy 12 miliardów zł. To jest pożyczka, której źródło spłaty… Pamiętam, jak w tamtym roku pan minister odpowiedział mi na pytanie, z czego ta pożyczka będzie spłacona – z przyszłej dotacji budżetowej. Mamy zatem do czynienia z rolowaniem… łataniem dziury, która w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych istnieje. Saldo tego zadłużenia wzrasta. Przecież Fundusz Ubezpieczeń Społecznych nie spłaci tego z własnych dochodów, spłacimy to my – z dotacji budżetowej, z podatków. Taka jest jakość tych założeń… Spójrzcie państwo na opinię Rady Polityki Pieniężnej, która nie jest przecież organem opozycyjnym – rada wyraża poważne zastrzeżenia co do tego najważniejszego wskaźnika makroekonomicznego przyjętego dla budżetu. NBP prognozuje – to są dane z listopada– że wzrost PKB wyniesie 1,5%; wielu analityków przewiduje, że jeszcze mniej. A więc pan ministra ze swoim optymizmem, że PKB wzrośnie o 2,2%, wydaje się osamotniony, tak bym grzecznie powiedział. Wzrost środków, które są potrzebne do utrzymania wypłat emerytur i rent, o 100% w ciągu dwóch tygodni i, że tak powiem, na tak krótkim dystansie – nie wiem, jak daleko jest z Sejmu do Senatu, może ze 100 m – oznacza, że pan minister pewnie wie więcej na temat rzeczywistego stanu wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, że wie więcej na temat zatrudnienia i rzeczywistej skali bezrobocia, bo przecież środki do FUS wnoszą osoby zatrudnione.

Tak więc co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch tygodni, że jest robione coś, co można nazwać małą nowelizacją budżetu? Dziękuję bardzo.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Paszkowski zadaje pytanie.

Proszę bardzo.

Senator Bohdan Paszkowski:

Mam pytanie dotyczące znowu przesunięcia środków na Fundusz Kościelny. Sejm ustalił, że będą one w rezerwie celowej, a teraz jest znowu propozycja, żeby te środki były w dziale „Wyznania religijne oraz mniejszości narodowe”.

Składałem wniosek na posiedzeniu Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, jednak nie doznał on uznania, nie uzyskał on poparcia ze strony kolegów z Platformy Obywatelskiej. W związku z tym mam takie domniemanie, że być może zaważyło na tym, miało znaczenie – bo nie posądzam nikogo o skrajne poglądy – stanowisko, jakie podczas obrad tej komisji zajmowali zarówno przedstawiciel ministra finansów, jak i przedstawiciel ministra administracji i cyfryzacji. W zasadzie ta sprawa była im obojętna, traktowali ją jako techniczną.

Stąd moje pytanie do pana przewodniczącego senatora Kleiny: czy również tę sprawę uważaliście państwo za techniczną, co zaważyło na tym, że podjęliście taką decyzję? Interesuje mnie, jakie stanowisko w tym zakresie zajmowali przedstawiciele rządu. Czy dla nich również była to sprawa – jak przedstawiano ją na posiedzeniu komisji – w zasadzie obojętna, techniczna, niemająca żadnego znaczenia z punktu widzenia chociażby czystości zapisów w budżecie? Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Błaszczyk. Proszę uprzejmie.

Senator Przemysław Błaszczyk:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie do pana przewodniczącego Kleiny w kwestii założeń do budżetu. Tutaj to pytanie już padło. Chodzi o to, że wiemy o tej poprawce, wiemy też o tym, że założenia, jakie przyjął pan minister, już w grudniu były raczej nierealne. Minął miesiąc, jest styczeń i to się jeszcze bardziej potwierdza. Stąd mam pytanie: czy na posiedzeniu komisji była dyskusja na ten temat, czy ministerstwo zgłaszało jakieś uwagi, czy w ogóle podejmowano temat tego, żeby na etapie prac senackich wprowadzić, oprócz tej jednej, jeszcze jakieś inne zmiany? Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Rulewski.

Senator Jan Rulewski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pytanie do pana senatora Kleiny. Czy podczas posiedzenia komisji sprawdzano realność dochodów budżetowych? Ja prosiłem, żeby rząd poprzedził to pewną informacją. To pytanie w gruncie rzeczy jest powtórzeniem głosów wielu środowisk, które powątpiewają w tak ambitny plan dochodów budżetowych.

Drugie pytanie: czy na posiedzeniu komisji dostatecznie krytycznie oceniano znaczny wzrost dotacji na KRUS? Czy ten wzrost jest związany z faktem – choć może się mylę – że gwałtownie przybywa nam rolników w wielkich miastach?

I wreszcie trzecie pytanie. Pan przewodniczący Kleina przedstawiał sprawozdanie na ogół bardzo konsekwentnie i rzeczowo, jednak przy poprawce chyba szóstej, dotyczącej Funduszu Pracy, jakby się żachnął, powiedział, że ona wymaga jeszcze dopracowania. Nie kwestionując tego dobrego uzasadnienia, chciałbym jednak zapytać o to, czy pewna wątpliwość nie wynika z faktu, że dotychczasowa praktyka korzystania z tego funduszu była, powiedziałbym, trochę partyzancka.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę bardzo, Panie Senatorze Sprawozdawco.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Pierwsze pytanie, dotyczące Funduszu Kościelnego. Jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych przychyliliśmy się do wniosku Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, aby przywrócić Fundusz Kościelny do części 43 „Wyznania religijne oraz mniejszości narodowe i etniczne”, zarządzanej przez ministra administracji i cyfryzacji. Uznaliśmy, że to jest lepsze rozwiązanie, bo minister właściwy do tych spraw może zarządzać tym funduszem efektywniej i lepiej realizować zadania, które są przypisane do funduszu już od wielu, wielu lat. Tak więc jesteśmy przekonani – i ja, i nasza komisja – że dopóki nie dojdzie do zmian w generalnych zasadach funkcjonowania finansowania kościołów i związków wyznaniowych, powinno to pozostać tak, jak było do tej pory, a więc że Fundusz Kościelny związany jest z ministrem administracji i cyfryzacji. Pojawienie się rezerwy w Sejmie nie wynikało z jakichś szczególnych zabiegów strony rządowej, czy to ministra, czy rządu w całości, o to, aby wyeliminować ten budżet, a tylko z tego, że część posłów składała poprawki, których celem była likwidacja w całości Funduszu Kościelnego. Aby temu zapobiec, przyjęto poprawkę, zgodnie z którą przeniesiono ten fundusz do rezerwy celowej. Oczywiście z rezerwy celowej także można realizować te zadania, tylko że to jest dużo bardziej kłopotliwe w tym dokładnie zakresie, bo to nie jest zadanie nowe, które byłoby realizowane w odpowiednim momencie, gdy zostaną spełnione odpowiednie warunki, tylko to jest zadanie stałe realizowane systematycznie co miesiąc, dlatego że gros środków wydatkowanych z tego funduszu to pieniądze przekazywane na ubezpieczenia społeczne księży i zakonników, czyli tych wszystkich, którzy nie mają dochodów, a więc i świadczeń społecznych, socjalnych. Tak więc w zasadnie w tej chwili z tego funduszu są realizowane tylko i wyłącznie takie świadczenia. I to dotyczy wszystkich kościołów i związków wyznaniowych. Wiadomo, że większość tych pieniędzy przeznaczana jest dla księży, zakonnic i zakonników Kościoła katolickiego, ale są także środki dla Kościołów prawosławnego i ewangelickiego oraz dla wszystkich innych związków wyznaniowych, w zależności od tego, ile osób spełnia warunki przewidziane przepisami prawa. A więc uznaliśmy jako komisja, że dopóki nie ma innych rozwiązań w tej sprawie, uzgodnionych z Kościołem katolickim i innymi kościołami, fundusz powinien być realizowany na takich zasadach, jak do tej pory. Tu oczywiście nie było jakiejkolwiek… Myśmy po prostu przyjęli wniosek, jaki do nas wpłynął, była też pozytywna rekomendacja tego wniosku ze strony pani minister Majszczyk.

Następne było pytanie pana senatora Błaszczyka dotyczące założeń do ustawy budżetowej i tego, że one są nierealne. Otóż myśmy nie stawiali sprawy w taki sposób. Komisja Budżetu i Finansów Publicznych uważa, że założenia są realne. Oczywiście, że projekt budżetu został przez rząd złożony do Sejmu we wrześniu i że od marca, a w zasadzie pewnie już dzisiaj pracuje się nad budżetem na rok 2014. Ale od marca ubiegłego roku do tego momentu, w którym budżet został złożony, następowały pewne modyfikacje, dotyczące na przykład deficytu budżetowego itd. Zakładano początkowo, że będzie on mniejszy, później miał on wynosić 32 miliardy zł. Ostatecznie jego wysokość jest taka, jaką przyjęliśmy w ustawie budżetowej i jaka jest przyjęta w sejmowej ustawie budżetowej, którą my popieramy – to jest kwota ponad 35 miliardów zł. Uznaliśmy, że wysokość tego deficytu jest uzasadniona, w tym także jego zwiększenie o mniej więcej 3 miliardy zł w stosunku do pierwotnego planu z marca ubiegłego roku. Zresztą my już jesteśmy w takiej, że tak powiem, lepszej sytuacji, bo wiemy, jaki jest szacowany deficyt budżetowy, w zasadzie taki już bliski prawdy, w roku 2012 i że udało się go ograniczyć w stosunku do tego zaplanowanego w budżecie państwa o kolejne miliardy złotych. Tak więc nasza komisja w większości – nie mówię, że wszyscy – tego problemu nie podnosiła, uważając, że te założenia są prawidłowe, a wskaźniki – realne i możliwe do osiągnięcia. Oczywiście mogą zajść jakieś sytuacje nadzwyczajne, których my nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ale wydaje się, że poziom wzrostu gospodarczego jest realny i że realne jest utrzymanie poziomu inflacji oraz że wszystkie makrowskaźniki, o których wspomniałem, te pozytywne, które wymieniłem, bo mówiliśmy o nich na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, są możliwe do osiągnięcia. W przypadku tych negatywnych też jest możliwe, że tak powiem, żeby nie były one przekroczone i żeby budżet rzeczywiście był wykonany na tym poziomie, jaki został zaplanowany, na poziomie wydatków i poziomie dochodów. Poza tym osobiście zawsze jestem jeszcze większym optymistą. Uważam, że możliwe jest wyraźne obniżenie deficytu budżetu państwa, osiągnięcie tu niższego poziomu niż te 35 miliardów zł planowane na koniec bieżącego roku. Mam nadzieję, że tak się stanie. No, ale to dopiero zobaczymy.

Teraz pytanie pana senatora Rulewskiego dotyczące Funduszu Pracy. Ta sprawa budziła wątpliwości. Tak do końca nie wiedzieliśmy, jak ją rozstrzygnąć, i stąd to głosowanie. Myśmy ostatecznie, to znaczy większość komisji… Ja akurat należałem do tych, którzy nie popierali tej poprawki dotyczącej zmian w Funduszu Pracy, dlatego trudno mi się tłumaczyć z tego, że nasza komisja przyjęła wniosek. Osobiście nie jestem do niego przekonany. Kiedy jestem przekonany do jakiegoś rozwiązania, to absolutnie bez żadnych wątpliwości je tłumaczę, wyjaśniam, uzasadniam i wierzę w to rozwiązanie, jakie przyjęliśmy, a tutaj komisja… Występuję tutaj w roli sprawozdawcy, więc mówię o tych wątpliwościach, skoro pan pytał, jakie były wątpliwości. Pewnie o szczegółach dotyczących tego tematu będą wypowiadali się jeszcze pan minister Rostowski albo pani minister Majszczyk. Fundusz Pracy jest o tyle specyficznym funduszem, że w zasadzie można dokonywać tu zmiany w ciągu roku kalendarzowego. Wszystkim nam zależy na tym, żeby ten fundusz był wykorzystywany w sposób racjonalny, a równocześnie po prostu był dobrze… Ostatecznymi dysponentami Funduszu Pracy są powiatowe urzędy pracy. Oczywiście zależy im na tym, żeby możliwie jak największe środki były przeznaczone na różnego rodzaju formy aktywności zawodowej, czy to na staże, czy na inne działania podejmowane przez powiatowe urzędy pracy, jednak powinna być wyraźna, silna kontrola ze strony ministra pracy i spraw socjalnych oraz ministra finansów publicznych nad rozdysponowaniem, nad wypływaniem środków z Funduszu Pracy. Stąd pewne rozdwojenie, które było zauważalne także na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Ostatecznie przyjęliśmy tę poprawkę, ale wątpliwości pozostały, ponieważ, jak mówiłem, zmiany tego funduszu można dokonywać w ciągu roku; nie jest potrzebne stosowanie takiej formuły, jak myśmy to zrobili, z wpisaniem tego do ustawy budżetowej. Jeżeli będzie nadzwyczajna, trudna sytuacja na rynku pracy… A wiadomo, że sytuacja na rynku pracy w tym roku nie będzie łatwa, bo jest przewidywany wzrost bezrobocia w ciągu całego roku i na koniec roku może będzie to poziom około 13%, o czym wspominałem w swoim sprawozdaniu. A więc problem bezrobocia będzie wyraźnie widoczny; w różnych regionach Polski widzimy dosyć istotne i poważne problemy. W ubiegłym roku Fundusz Pracy był uruchomiony nawet w większym stopniu, niż przewidywano na początku w ustawie budżetowej; ta operacja była przeprowadzana na wniosek ministra pracy i polityki społecznej, w uzgodnieniu z ministrem finansów i Komisją Finansów Publicznych Sejmu.

Wydaje mi się więc, że jest tak: my przyjęliśmy taką poprawkę, a czy ona ostatecznie powinna być przyjęta w takim kształcie, czy nie, to będzie już zależało od decyzji Wysokiej Izby. Pamiętajmy ponadto – i właściwie to powinniśmy powiedzieć na ten temat – że zmiany w Funduszu Pracy można dokonywać w ciągu roku. Fundusz Pracy w zasadzie jest dużo wyższy niż te kwoty, które zostały zaplanowane w budżecie państwa, więc pozostaje pewien margines. Wykorzystanie tego jest bardzo duże, a oczywiście wszystkim zależy na tym, żeby limitować, ograniczać wydatki wszędzie, gdzie jest to możliwe – zresztą także o to pytali tu senatorowie – żeby po prostu z roku na rok ograniczać deficyt finansów publicznych, deficyt budżetu państwa. Łatwo jest wydawać pieniądze, trudniej jest je wprowadzać do budżetu w formie dochodów.

(Senator Jan Rulewski: Jeszcze dwa pytania. Panie Marszałku, były jeszcze dwa pytania.)

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Jan Wyrowiński)

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Pan senator…

(Senator Jan Rulewski: Może jestem zbyt wymagający…)

(Senator Władysław Ortyl: Zaraz, zaraz, porządek jakiś jest…)

(Senator Jan Rulewski: Ale ja zadałem pytania…)

Panie Senatorze, będzie kolejna tura. Jest jeszcze wielu chętnych, tak że…

(Senator Jan Rulewski: Ale ja zadałem pytania…)

Chce pan, jak rozumiem, dopytać, tak?

(Senator Kazimierz Kleina: Nie, nie…)

Przyjmiemy formułę dopytania.

(Senator Kazimierz Kleina: Tak, tak. Pan…)

(Senator Jan Rulewski: Realność dochodów i dotacja na KRUS.)

Rozumiem.

Proszę.

Senator Kazimierz Kleina:

Dotacja na KRUS. Jest wniosek ze strony ministra finansów, który rzeczywiście zwrócił uwagę na to, że w ciągu roku mogą się pojawić problemy związane z realizacją funduszu świadczeń społecznych. A więc dla bezpieczeństwa, dla pewności, że w ciągu roku nie zabraknie środków na ubezpieczenia społeczne…

(Senator Jan Rulewski: KRUS.)

A, KRUS… Nie. Myśmy sprawy KRUS nie analizowali. A więc to jest pytanie do pani minister. Sprawa KRUS faktycznie nie była… Było też pytanie o miejskich rolników, o których pan tutaj wspomniał. Tak?

(Senator Jan Rulewski: Tak, tak.)

W sprawie KRUS nie czuję się kompetentny, bo na posiedzeniu komisji sprawy KRUS myśmy głębiej nie analizowali.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Teraz pan senator Klima, a potem pan senator Ortyl i senator Jurcewicz.

Bardzo proszę.

Senator Maciej Klima:

Panie Marszałku!

Mam pytanie do pana przewodniczącego Kleiny. Mówił pan o dochodach niepodatkowych…

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Proszę włączyć mikrofon.)

…związanych z wpłatami Narodowego Banku Polskiego. Przewidywane dochody w tym roku to bodajże około 400 milionów zł. W poprzednim roku było to kilka miliardów. Czy w związku z tym nie zastanawia pana przewodniczącego to, jaka tragedia musiała się zdarzyć w Narodowym Banku Polskim, skoro dochody tak nagle zmalały? W poprzednim roku było bodajże 8 miliardów czy 6 miliardów zł, natomiast na ten przewidziane jest tylko 400 milionów zł. To jest dość zaskakujący spadek, jeśli weźmie się pod uwagę ostatnie lata. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Ortyl. Bardzo proszę.

Senator Władysław Ortyl:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Panie Przewodniczący!

Bardzo dużo czasu poświęcił pan na słowa związane z wagą i znaczeniem budżetu. Ja oczywiście zgadzam się z pańskimi wypowiedziami – budżet rzeczywiście pełni bardzo ważną rolę – ale mam takie pytanie: czy komisja zajmowała się tragiczną sytuacją związaną z transportem kolejowym, czy pochylała się nad problemem, czy badała budżet pod kątem tego, czy znajdują się tam jakieś środki, które by mogły poprawić sytuację?

I druga sprawa. Przyjmowaliśmy w tamtym roku w bardzo dramatycznych okolicznościach ustawę, która umożliwiała wypłacenie zaległych środków podwykonawcom przy budowie autostrad. Czy komisja sprawdziła, czy ustawa została zrealizowana? Czy środki na jej realizację są w jakimś stopniu zabezpieczone, znajdują się w przyszłym budżecie? Czy było to troską komisji?

I powiem szczerze, że zaskoczył mnie komentarz pana przewodniczącego co do tego, czy jest mu ciepło, czy zimno, jeśli chodzi o daną poprawkę. Ja myślę, że pan senator jest sprawozdawcą i powinien unikać takich sytuacji. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Jeszcze pan senator Stanisław Jurcewicz. Bardzo proszę.

Senator Stanisław Jurcewicz:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Pragnę powiedzieć jedno zdanie na temat inwestycji kolejowych. Komisja gospodarki bardzo wnikliwie zajmowała się tym elementem budżetu i o tym chcę powiedzieć. Mam też dwie sprawy.

Panie Senatorze Sprawozdawco!

Fundusz Pracy. Użyję tu pana sformułowania – „racjonalne wydawanie”. Pod tym kątem… Czy komisja poświęciła chwilę temu, aby środki z Funduszu Pracy… Nie idzie już o nie wiadomo jaką wielkość, ale o czas przekazywania ich do urzędów pracy. Chodzi o to, aby się nad tą sprawą w przyszłości zastanowić. Moim zdaniem powinna tu być jak najszybsza reakcja ze względu na to, że w każdym czasie można dokonywać… Jaka? Warto się tym zainteresować. Czy było to tematem rozważań komisji?

I druga sprawa. Czy komisja w sensie ogólnym zastanawiała się nad wydatkami na inwestycje w roku 2013? Dziękuję.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mówiłem o problemie wpłat Narodowego Banku Polskiego. Myśmy jako komisja na ten temat dyskutowali i zwracaliśmy uwagę na problem, że praktycznie co roku Narodowy Bank Polski ustala kwotę wpłat na bardzo… no, na relatywnie niskim poziomie. To oczywiście nie są małe kwoty, ale relatywnie są niskie. A w ciągu roku dochody są wyraźnie większe. Zwracaliśmy uwagę na ten problem, na to, że – jak się wydaje – to planowanie w Narodowym Banku Polskim budzi wątpliwości, ale trudno nam jednoznacznie ocenić tę sprawę, ponieważ Narodowy Bank Polski jest instytucją niezależną, nie jest jednostką organizacyjną rządu, w odniesieniu do której moglibyśmy, że tak powiem, dokładnie tę sprawę analizować. Ale umówiliśmy się, że poświęcimy oddzielne posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych na to, aby przedyskutować z zarządem Narodowego Banku Polskiego problem planowania tych środków.

Jako komisja zdajemy sobie sprawę z tego – o tym też mówiliśmy na posiedzeniu – że rzeczywiście wiele elementów w planowaniu dochodów w Narodowym Banku Polskim jest bardzo trudnych, bo zależą one od kursu walut, różnych innych tego typu spraw, które są niezależne od banku i są niezależne, tak to nazwę, nawet od Polski. Jednak wydaje się, że powinno się to umieć bardziej precyzyjnie oszacować, tak aby te kwoty można było zaplanować w budżecie państwa i aby być może nawet na początku roku móc podjąć decyzję o tym, że deficyt budżetu państwa dzięki temu, że będą tak wysokie wpłaty z Narodowego Banku Polskiego, będzie niższy niż się zakłada w budżecie.

Tak jak mówię, ta sprawa była przedmiotem naszej dyskusji, myśmy także o to dopytywali, dyskutowaliśmy o tym w gronie członków Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, ponieważ jesienią ubiegłego roku jako cała komisja mieliśmy okazję spotkać się z całym zarządem Narodowego Banku Polskiego i rozmawiać na te tematy. Bardzo to sobie cenimy, bo ta rozmowa z zarządem była bardzo szczera, otwarta i pokazała, jakie są problemy związane z finansami publicznymi z perspektywy właśnie Narodowego Banku Polskiego. Więc wydaje mi się, że sprawy, o których panowie senatorowie mówicie dzisiaj na posiedzeniu plenarnym, o których wspominaliśmy na posiedzeniu komisji, będą przedmiotem naszej kolejnej rozmowy.

Tak jak mówię, kwotę, która została zaplanowana, przyjmujemy, to jest kwota minimalna, przyjmujemy, że ona taka jest, i mamy nadzieję, że będzie ona wyższa. Prawdę mówiąc, z punktu widzenia finansów publicznych czasami wcale nie jest dobra taka sytuacja, że te wpływy Narodowego Banku Polskiego jakoś radykalnie wzrastają. Ma to także negatywne skutki, że tak powiem, z punktu widzenia finansów jako całości, ale to jest już niejako odrębny temat. Tyle, Panie Senatorze, mogę powiedzieć na ten temat, niewiele więcej jestem w stanie dodać w tej materii. Zaprosimy pana senatora na spotkanie, które jest planowane, z zarządem Narodowego Banku Polskiego, żeby bardziej szczegółowo omówić tę sprawę.

Kwestia transportu kolejowego, pan senator Ortyl pytał o środki przewidziane na transport kolejowy. My jako Komisja Budżetu i Finansów Publicznych nie zajmujemy się bardzo szczegółowo analizą wszystkich obszarów tych części budżetu, ponieważ tymi sprawami zajmują się poszczególne komisje branżowe i one przynoszą swoje uwagi. Na posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych myśmy nie otrzymali uwag, które wskazywałyby na to, żeby kwestia, że brakuje pieniędzy na te cele, była w jakiś istotny sposób podnoszona. Jako komisja możemy jedynie stwierdzić, że w budżecie państwa przewidziane są środki, i to dość znaczne, na inwestycje w drogownictwie, kolejnictwie itd. One są w formie rezerw w budżecie państwa z przeznaczeniem na inwestycje. A czy to jest kwota wystarczająca, czy ona wystarczy na wszystkie zadania, które zostały przewidziane… trudno nam się do tego odnieść. Komisja Gospodarki Narodowej takiego problemu jako problemu, który należałoby analizować w sposób szczegółowy, nam nie przedstawiła.

Fundusz Pracy. Nad Funduszem Pracy w związku z poprawką, którą przyjęliśmy, oczywiście bardzo szeroko i mocno dyskutowaliśmy. Myśmy mówili też o elastyczności, a więc o takim problemie, że jeżeli Fundusz Pracy ustanowiony jest na takim poziomie, a nie innym, to ważne jest to, aby rzeczywiście te pieniądze systematycznie wpływały do powiatowych urzędów pracy. Oczywiście trzeba też pamiętać o tym, że te wpływy są możliwe tylko wtedy, gdy pieniądze wpływają do budżetu państwa. Zatem elastyczność zależy także od dochodów, jakie co miesiąc wpływają do budżetu państwa.

Mówiąc o tym problemie, powiem jeszcze raz, dlaczego myśmy przyjęli tę poprawkę. Właśnie z tego powodu, że obawialiśmy się, że problem bezrobocia może być w ciągu tego roku poważnym problemem. Przyjęliśmy tę poprawkę z myślą, że może się ona przyczynić do tego, że budżet Funduszu Pracy będzie w większym stopniu odpowiadał oczekiwaniom i potrzebom urzędów pracy realizujących zadania wobec bezrobotnych.

Było jeszcze pytanie o wydatki na inwestycje, tak? Nikt z senatorów nie podnosił problemu, że w budżecie państwa środków finansowych na ten cel jest mało. Tak więc komisja przyjęła, że to, co zostało zapisane w ustawie budżetowej, jest wystarczające.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Jeszcze panowie senatorowie Ortyl i Martynowski.

Bardzo proszę. Pan senator Ortyl.

Senator Władysław Ortyl:

Dziękuję bardzo.

Ja chciałbym tylko dopytać, bo pan przewodniczący nie powiedział nic o podwykonawcach i zaległościach. Prosiłbym o krótki komentarz.

Senator Kazimierz Kleina:

Ten problem nie był podnoszony, nikt ani z senatorów z Komisji Gospodarki Narodowej, ani z żadnej innej komisji nie zwracał uwagi na to, że brakuje pieniędzy na te cele. Dlatego uznaliśmy, że zapisane w budżecie kwoty są wystarczające na realizację tych wszystkich zobowiązań, głównie zobowiązań generalnej dyrekcji.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję.

Pan senator Martynowski. Bardzo proszę.

Senator Marek Martynowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych zgłosił pan poprawkę, która zwiększa o 6 miliardów zł kwotę pożyczek na rzecz Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, do udzielania której upoważniony jest minister finansów. Tak więc ogółem ta kwota ma wynieść 12 miliardów zł. Z przedłożenia rządowego wynika, że pierwotnie przewidziano, że mają to być 4 miliardy 800 milionów zł, później posłowie zwiększyli tę kwotę do 6 miliardów zł, a pan – o kolejne 6 miliardów zł. Skąd się wzięła ta kwota? Dlaczego to ma być 12 miliardów zł, a nie 15 czy 20 miliardów zł?

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Czy jeszcze ktoś chciałby zadać pytanie senatorom sprawozdawcom? Nie.

Zatem to były już ostatnie pytania.

Panie Senatorze, proszę o odpowiedź.

Senator Kazimierz Kleina:

No, ta kwestia dotycząca Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, jak już mówiłem, była przedmiotem burzliwej dyskusji. Ja zresztą, zgłaszając tę poprawkę, miałem świadomość, że ona wywoła sporo emocji, bo rzeczywiście początkowo, w pierwotnym projekcie ustawy budżetowej, zakładano 4,5 miliarda zł, później, w Sejmie zwiększono tę kwotę do 6 miliardów zł, a my wnosimy o jej zwiększenie do poziomu 12 miliardów zł. To zwiększenie kwoty pożyczki wynika z obaw, podzielanych przez rząd, przez ministra finansów, że środki, które będą systematycznie wpływały do budżetu ubezpieczeń społecznych, mogą być zbyt małe i po prostu trzeba być przygotowanym na sytuację awaryjną, aby móc udzielić pożyczki, która będzie umożliwiała sfinansowanie wszystkich zobowiązań wymagalnych związanych z ubezpieczeniami społecznymi.

A dlaczego to jest kwota 12 miliardów zł, to myślę, że bardziej szczegółowo wyjaśni pan minister finansów lub pani wiceminister. No bo kwota jest duża, my też uważamy, że jest wysoka, i też mieliśmy obawy. No wiadomo, uruchamianie tak potężnych kwot, nawet teoretyczne, może budzić wątpliwości. Jednak komisja w tej sprawie głosowała chyba jednogłośnie… to znaczy, niektórzy wstrzymali się od głosu, ale jeżeli dobrze pamiętam, nie było głosów sprzeciwu…

(Głos z sali: Były.)

Były, tak? Przepraszam, nie pamiętałem o tym. No, ale większość komisji była za. Niemniej jednak ta sprawa pewnie wymaga jeszcze bardziej szczegółowego wyjaśnienia ministra finansów. Dlaczego takie zmiany w trakcie prac nad ustawą budżetową nastąpiły? Bo takie były propozycje rządowe. Dziękuję.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję panom senatorom sprawozdawcom, w szczególności panu przewodniczącemu, który, jak co roku, przedstawił nam sprawozdanie z prac nad tą najważniejszą ustawą, jaką przyjmuje Senat.

Wystąpienie przedstawiciela rządu

Panie i Panowie Senatorowie, projekt tej ustawy został wniesiony oczywiście przez rząd. Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister finansów.

Czy przedstawiciel rządu chce zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy i przedstawić stanowisko rządu? Chce.

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Pan minister Jan Vincent-Rostowski, jak co roku, pojawił się w Senacie…

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Dziękuję.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Rząd skonstruował budżet na 2013 r., biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą w naszym otoczeniu, czyli w Europie, a w szczególności w strefie euro. Kryzys strefy euro trwający już prawie od trzech lat jest przyczyną recesji w Europie i spowolnienia gospodarczego w Polsce. Rząd to spowolnienie przewidział i zaprojektował budżety na lata 2011–2013 tak, aby Polska była w tej drugiej fazie kryzysu w Europie bezpieczna. Ale oczywiście trudno precyzyjnie i dokładnie przewidzieć dokładny profil tego spowolnienia. Do tej kwestii, do kwestii prognoz, będę odnosił się w dalszej części mojego wystąpienia. Myślę jednak, że kwestia niepewności co do szczegółów i profilu spowolnienia, jeśli chodzi o dynamikę wzrostu gospodarczego, okaże się zupełnie wystarczającym wytłumaczeniem także dla poprawki dotyczącej Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, o którą zapytał pan senator Kleina, przewodniczący komisji finansów publicznych.

Zanim jednak przejdę do omówienia szczegółów oraz skutków naszej polityki gospodarczej i budżetowej, chciałbym zaznaczyć, że tego lata w polityce gospodarczej strefy euro nastąpiła zasadnicza zmiana. Stało się to, o co Polska apelowała od początku kryzysu strefy euro. Europejski Bank Centralny podjął się nieograniczonej interwencji na rynkach obligacji skarbowych państw strefy euro, które są czy byłyby w kłopotach, pod warunkiem że uzgodnią one programy naprawcze ze swoimi partnerami. Oznacza to tyle, że ryzyko chaotycznego rozpadu strefy euro zostało usunięte. W związku z tym zostało usunięte także ryzyko bardzo długiej recesji w Europie i długiego spowolnienia w Polsce. Dziś mamy wszelkie powody przypuszczać, że po trudnej pierwszej połowie 2013 r. europejska gospodarka się ustabilizuje, a polska gospodarka przyspieszy. I dlatego uważamy, że budżet na 2013 r. jest realistyczny, mimo że nie wykluczamy możliwości jego nowelizacji. Tak jak powiedziałem, sytuacja w porównaniu z normalnymi, spokojnymi latami w gospodarce światowej i europejskiej jest oczywiście relatywnie niepewna.

Zresztą, nawiasem mówiąc, nowelizacja budżetu nie jest żadną katastrofą. Znowelizowaliśmy budżet w 2009 r., a dzięki spokojnemu zarządzaniu gospodarką przez ostatnie pięć lat osiągnęliśmy najszybszy wzrost gospodarczy w całej Europie, a także piąty najniższy wzrost relacji długu publicznego do PKB w Unii Europejskiej. I prosiłbym tych senatorów, którzy lubują się w przypominaniu nominalnego wzrostu długu publicznego, aby pamiętali o tym bardzo prostym, lecz zasadniczym fakcie. Co więcej, poprosiłbym ich także, aby pamiętali, jakie recepty na kryzys w 2009 r. proponowała ich partia: gigantyczne zwiększenie wydatków i zmniejszenie przychodów podatkowych. To jednak trudno się łączy z ograniczeniem wzrostu długu – to już tak nawiasem mówiąc, bo przewiduję, że do tych tematów będziemy jeszcze wracali, zresztą słusznie.

Wobec tego wszystkie takie kategorie jak dług publiczny należy ujmować, używając słusznej metryki. Tradycyjnie metryka długu publicznego to, po pierwsze, nie miliardy złotych czy dziesiątki miliardów złotych ani nawet setki miliardów złotych, tylko relacja długu publicznego do PKB. Po drugie, sensowną metryką jest metryka porównywalna, według której patrzymy na wzrost tej relacji w porównaniu z tym, co działo się w innych, porównywalnych krajach. W przypadku Polski będą to pozostałe kraje Unii Europejskiej. Jak już wspomniałem, jeżeli zastosujemy taką metrykę, to zobaczymy, że Polska miała piąty najniższy wzrost relacji długu do PKB w całej Unii Europejskiej. I prosiłbym, aby pamiętać raczej o tym, jakkolwiek nieefektywne by to było z powodów politycznych dla opozycji.

Wracając do kwestii wzrostu gospodarczego w przyszłym roku i realności budżetu, powiem tak: myślę, że najlepiej będzie zacytować słowa Mario Draghi, prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Powiedział on: oczekujemy, że niska aktywność w gospodarce strefy euro przedłuży się i będzie się utrzymywała w 2013 r. W dalszej części 2013 r. aktywność gospodarcza powinna stopniowo rosnąć, wspierana przez akomodacyjną politykę Europejskiego Banku Centralnego. Początki ożywienia w gospodarce strefy euro powinny być widoczne w drugiej połowie 2013 r.

Rząd polski właśnie w podobny sposób widzi nie tylko gospodarkę europejską, ale także wzrost gospodarczy w Polsce w 2013 r., dlatego wszelkie odwoływanie się do wzrostu gospodarczego, na przykład w III kwartale 2012 r., nie jest specjalnie adekwatne – i chętnie powiem o tym więcej, jeżeli będzie takie pytanie ze strony senatorów opozycji – szczególnie że wyniki w III kwartale 2012 r. aż takie złe jednak nie były, jak popatrzymy na nie po dostosowaniu, po wyrównaniu sezonowym. Mówię oczywiście o wynikach dotyczących wzrostu PKB.

Zasadniczym elementem naszej prognozy na 2013 r. jest więc utrzymująca się słabość wzrostu gospodarczego w I i II kwartale, a potem przyspieszenie w III i IV kwartale, kiedy to już będzie miało miejsce ożywienie, oczywiście lekkie, w Europie Zachodniej.

To przyspieszenie polskiej gospodarki nie wynika jednak tylko z tego, co prognozuje Europejski Bank Centralny, jeśli chodzi o działalność gospodarczą w strefie euro, ale także z oczekiwanej zmiany w polityce monetarnej w Polsce i ze skutków tej zmiany. Proszę zauważyć, że rozczarowujący wynik III kwartału 2012 r., jeśli chodzi o wzrost gospodarczy w Polsce, to także skutek opóźnienia obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Teraz rozpoczął się cykl obniżania stóp procentowych przez Narodowy Bank Polski i to bardzo dobrze. Oczekujemy, że ten cykl będzie trwał. Powinno to zaowocować najpierw stabilizacją wzrostu gospodarczego, a potem ożywieniem i przyspieszeniem tego wzrostu w drugiej połowie 2013 r.

Nawiasem mówiąc, przypomnę doświadczenie z przełomu roku 2008 i roku 2009, kiedy prognozy różnych analityków, także niektórych instytucji międzynarodowych, stawały się dla Polski coraz bardziej pesymistyczne. Myśmy jako rząd RP do tego owczego pędu się nie przyłączyli. Przypomnę, że taka poważna instytucja, zacna instytucja, jak Komisja Europejska, przewidywała – to chyba było w I kwartale 2009 r. – że w Polsce w 2009 r. nastąpi spadek PKB o 1,4%. Okazało się, że to my mieliśmy rację. Recesji w Polsce nie było, wzrost gospodarczy wynosił 1,6%, Polska była zieloną wyspą, a błąd popełniony przez Komisję Europejską w tamtej prognozie wynosił aż trzy punkty procentowe.

Ostatnia prognoza Komisji Europejskiej na 2013 r. to prognoza wzrostu 1,8%. Jest to lekko mniej niż przewidujemy w budżecie na 2013 r., w którym przewidujemy wzrost o 2,2%. Jest to różnica 0,4 punktu procentowego. Uważamy, że nasza prognoza jest realistyczna, ale oczywiście pewien rząd błędu może nastąpić. Gdyby zrealizowała się taka prognoza Komisji Europejskiej, to nie zagroziłoby to w fundamentalny sposób realizacji budżetu. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje na 2013 r. prawie identyczny wzrost z tym, jaki prognozuje Komisja Europejska.

Jeśli chodzi o dochody, to przewidujemy, że przeciętnie wzrosną one o niecałe 5%, co jest bardzo podobne do przewidywanego nominalnego wzrostu PKB. Szczególnie gdy popatrzymy na VAT, to tu to widać – w porównaniu oczywiście z przewidywanym wykonaniem na 2012 r. – przewidujemy wzrost dochodów z podatku VAT o 4%. To jest mniej niż przewidywany wzrost nominalny PKB, więc wydaje się to raczej konserwatywna prognoza.

Jeżeli tak jest, to po co poprawka zwiększająca możliwości zadłużenia się czy udzielenia pożyczki, powiedzmy, tak będzie lepiej, ze strony budżetu Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych. To jest działanie bardzo wyprzedzające, aby zapewnić, że w sytuacji, gdyby zupełnie niespodziewanie pod sam koniec 2013 r. miał nastąpić, dzisiaj zupełnie nieoczekiwany, spadek dochodów składkowych Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, będziemy mieć możliwość absolutnie stuprocentowego zapewnienia ciągłości wypłat ze strony Funduszu Ubezpieczeń Społecznych bez potrzeby raptownej nowelizacji budżetu pod sam koniec roku. Dwa razy mieliśmy takie doświadczenie – zresztą nie było żadnego zagrożenia dla ciągłości wypłat ani w jednym, ani w drugim przypadku – i w 2008 r., i w 2012 r. było ostre spowolnienie pod sam koniec roku. Trudno dokładnie przewidywać, co się będzie działo, jeżeli spowolnienie ma miejsce w ostatnich miesiącach. W takiej sytuacji trudno przeprowadzić nowelizację budżetu i dlatego uważamy, że aby móc zabezpieczyć się przed zagrożeniem, którego zupełnie nie przewidujemy, ale co do tej tak bardzo wrażliwej dziedziny, jaką jest finansowanie i płynność Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, chcemy wyciągnąć wnioski z doświadczenia z końca 2008 r. i w mniejszym stopniu, bo był mniej trudny, z końca 2012 r., i mieć pewność możliwości elastycznego reagowania w każdych warunkach, gdyby nieoczekiwane wydarzenia miały miejsce nie na początku roku, nie w połowie roku, tylko pod sam koniec… Jeżeli któryś z państwa senatorów myśli, że nasze możliwości prognostyczne są takie, iż jesteśmy w stanie przewidzieć jakieś punktowe tąpnięcie w ostatnich dwóch czy trzech miesiącach 2013 r., to myślę, że nas przecenia. Naprawdę nie jest tak, że my coś takiego przewidujemy, wprost przeciwnie. Chcemy tylko zapewnić bezpieczeństwo i stabilność systemu, nawet w przypadku tak bardzo niespodziewanego wydarzenia.

Wracając do kwestii wzrostu gospodarczego, chciałbym tylko przypomnieć, że polityka rozwoju, którą premier przedstawił w tak zwanym drugim exposé, oparta na programie „Inwestycje Polskie”, a także na wielkim programie gwarancji kredytowych na kredyt obrotowy dla małych i średnich przedsiębiorstw, sięgającym aż 30 miliardów zł po stronie Banku Gospodarstwa Krajowego, także zapewni, że przyspieszenie naszej gospodarki już od drugiej połowy 2013 r. będzie większe i bardziej trwałe, niż można było założyć w pierwszej wersji budżetu, która została przyjęta przez rząd pod koniec września ubiegłego roku.

Wysoka Izbo, fundamentem bezpieczeństwa gospodarczego Polski była nasza polityka szybkiego wzrostu gospodarczego połączonego z odpowiedzialnością finansową. Nie zgodziliśmy się na drastyczne cięcia wydatków w 2010 r., kiedy taką właśnie politykę podpowiadali nam niektórzy ekonomiści. Dzięki temu Polska miała w latach kryzysu największy skumulowany wzrost gospodarczy w całej Europie – jak państwo wiecie, w latach 2008–2012 było to ponad 18,5% skumulowanego wzrostu, a to prawie dwa razy więcej niż miała Słowacja, która była w tym czasie na drugim miejscu, z kolei cała Unia Europejska odnotowała w tych latach spadek, skumulowany spadek PKB o 0,5% w ujęciu łącznym.

Ale wielkie inwestycje infrastrukturalne, wzrost PKB, wzrost zatrudnienia – w tym przypadku byliśmy drudzy w całej Europie po Niemczech, a ów wzrost wynosił prawie milion dodatkowych miejsc pracy – i w ogóle wszystkie te osiągnięcia byłyby osiągnięciami przejściowymi, gdyby były okupione zapaścią finansów publicznych. Nie brakuje, jak myślę, na tej sali osób, które sugerowały, że taka zapaść będzie miała miejsce. Ale to nie miało miejsca, także dlatego, że w 2009 r. odrzuciliśmy podpowiedzi prawicowej opozycji, aby wprowadzić zupełnie wówczas niepotrzebny pakiet stymulacyjny.

I dlatego też dzisiaj proponujemy budżet odpowiedzialności finansowej. Jest to budżet, który zapewni najniższy w historii – od czasu obalenia komunizmu w Polsce i początku transformacji gospodarczej – udział wydatków bieżących sektora publicznego w PKB, i to pomimo znacznego wzrostu tej relacji w Unii Europejskiej jako całej w czasie kryzysu. Dlaczego tak robimy? Dlatego, że jedynie twarde trzymanie bieżących wydatków pozwala na utrzymanie wysokich wydatków inwestycyjnych bez zapaści finansów publicznych. Proszę pamiętać, że Polska w latach 2008–2012 była na drugim miejscu, jeśli chodzi o udział inwestycji publicznych w PKB, mieliśmy chyba o 1/10 jednego punktu procentowego PKB mniej niż Rumunia, która była na pierwszym miejscu. A więc, jak mówię, tylko twarde trzymanie bieżących wydatków i tak niska relacja bieżących wydatków sektora publicznego do PKB, jakiej nigdy nie mieliśmy od 1990 r., pozwala na utrzymanie wysokich wydatków inwestycyjnych, przy utrzymaniu bezpieczeństwa finansów publicznych, a także bez znacznego wzrostu obciążeń podatkowych.

Budżet na 2013 r. jest także budżetem, który zakłada trzeci kolejny rok zerowego lub, jak w poprzednich latach, ujemnego realnego, cyklicznie dostosowywanego wzrostu krajowych wydatków publicznych. Jest to preferowana przez Komisję Europejską miara wydatków publicznych wykluczająca cykliczne wydatki na bezrobocie, koszty obsługi długu i wydatki unijne. W latach 2001–2007 wydatki te rosły realnie przeciętnie w tempie 4,6% co roku. Jak mówię, budżet na 2013 r. przewiduje zerowy realny wzrost tych wydatków.

Takie wyniki osiągnęliśmy w latach 2011 i 2012, kiedy ten wskaźnik był nawet ujemny, i będziemy mogli osiągnąć zerowy wzrost tego wskaźnika w 2013 r. Stanie się tak mimo bardzo znacznego od początku poprzedniej kadencji wzrostu wydatków na infrastrukturę. Chociaż 2/3 wydatków na projekty w dziedzinie infrastruktury zostało sfinansowane ze środków unijnych, to przecież 1/3 musiała iść ze środków krajowych i w wielu przypadkach ze środków budżetowych. Osiągniemy to również mimo gigantycznego wzrostu wydatków na zdrowie – w 2013 r. na zdrowie wydamy 21 miliardów zł więcej, niż wydaliśmy w 2007 r.

Bardzo znaczące były również podwyżki dla nauczycieli, którzy dostali skumulowane podwyżki przekraczające 50%. Oczywiście obciążają one budżet na lata 2012 i 2013, mimo że większość tych podwyżek miała miejsce we wcześniejszych latach, ale poziomy są utrzymywane i obciążają budżet na 2013 r.

Znacznie wyższe były także wydatki na obronę narodową, wynikające z ustawy zapewniającej wysokość tych wydatków na poziomie 1,95% PKB. Skutek jest taki, że wydatki na obronę narodową będą w 2013 r. o 8 miliardów 500 milionów zł wyższe niż w 2007 r.

Nie mówię o tych wydatkach, aby podważyć ich sensowność. Wydaje mi się, że każdy z tych wydatków – na infrastrukturę, na zdrowie, na podwyżki dla nauczycieli, czyli inwestycję w kapitał ludzki, na obronę narodową, w sytuacji geograficznej, w jakiej znajduje się Polska – jest jak najbardziej uzasadniony. Ale są to wydatki, które wchodzą do tego wskaźnika preferowanego przez Komisję Europejską, jeśli chodzi o wydatki cyklicznie dostosowane po odjęciu wydatków finansowanych przez Unię Europejską i kilku innych pozycji. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że mimo tych bardzo znaczących, ale słusznych wzrostów wydatków udało się całość tego wskaźnika utrzymać w tak twardych ryzach w latach 2011–2013.

Dzięki tym wszystkim działaniom, według prognoz Komisji Europejskiej osiągniemy w latach 2011–2013 obniżenie deficytu strukturalnego sektora publicznego o 5,8 punktu procentowego PKB. Będzie to trzeci najlepszy wynik w całej Unii Europejskiej i najlepszy wynik w Unii Europejskiej, jeśli uwzględnimy kraje niepodlegające programom naprawczym. Czyli w Unii Europejskiej nie ma kraju – poza dwoma, które podlegają programom naprawczym – który osiągnąłby w latach 2011–2013 tak znaczący spadek deficytu strukturalnego sektora finansów publicznych. Słowacja, która wśród krajów niepodlegających programom naprawczym jest na drugim miejscu, jeśli chodzi o obniżenie deficytu strukturalnego sektora finansów publicznych, osiągnie obniżenie tego deficytu o 4,2%, czyli aż o 1,6 punktu procentowego mniej niż Polska. Żeby jakby urealnić czy uplastycznić Wysokiemu Senatowi tę liczbę obniżenia deficytu strukturalnego o 5,8 punktu procentowego, powiem, że w odniesieniu do PKB w 2013 r. wynosi to 93 miliardy zł. Czyli w trzech latach, w 2011, 2012 i 2013 obniżyliśmy deficyt strukturalny, a raczej go obniżymy – bo oczywiście rok 2013 jeszcze nie został zamknięty, ale budżet na 2013 r., ten budżet, nad którym dzisiaj Wysoki Senat obraduje, do tego obniżenia doprowadzi – i będzie to obniżenie, jeżeli popatrzymy na cały okres 2011, 2012, 2013, o równowartość 93 miliardów zł. Taki wynik w 2010 r. wydawał się znakomitej większości komentatorów i ekonomistów zupełnie nie do osiągnięcia bez drastycznych cięć wydatków lub ostrych podwyżek podatków. A jednak, jak państwo widzicie, udało się – i tu chciałbym zaznaczyć, że 80% tego wyniku już za nami, tyle osiągnięto już do końca 2012 r.

Gdy uwzględnimy spowolnienie, które przewidujemy, to zgodnie z ustaleniami poczynionymi z Komisją Europejską tempo konsolidacji w 2013 r. będzie nieco wolniejsze niż w poprzednich latach, czyli niż w latach 2011 i 2012. Taka polityka rządu już dała wymierne pozytywne skutki, jeśli chodzi o najważniejszą miarę bezpieczeństwa finansowego państwa, jaką jest relacja długu publicznego do PKB. Jak wcześniej wspomniałem, w latach kryzysu Polska miała piąty najniższy wzrost tej relacji w Unii Europejskiej. I chciałbym zaznaczyć, że relacja ta wzrosła o 10,5 punktu procentowego, a jest to wzrost niższy… No, nie będę wspominał tu oczywiście o takich krajach jak Irlandia, Grecja, Portugalia czy Hiszpania, ale może warto zaznaczyć, że w przypadku Wielkiej Brytanii relacja długu publicznego do PKB w latach 2008–2012 wzrosła o 44,6 punktu procentowego, w przypadku Holandii – o 26,2 punktu procentowego, w przypadku Francji – o 25,7 punktu procentowego. W Finlandii, w kraju, który jest uważany za jeden z najlepiej gospodarujących… który najlepiej gospodaruje finansami publicznymi, odnotowano wzrost relacji długu publicznego do PKB o 17,8 punktu procentowego w tym okresie, a w Czechach – o 17,3%. W Niemczech, które są oczywiście uważane za wzór, które są wzorcem odpowiedzialnego budżetowania, odnotowano wzrost relacji długu do PKB o 17 punktów procentowych, w Austrii – o 14,5 punktu procentowego, w Polsce – o 10,5 punktu procentowego. Naprawdę bardzo bym prosił, aby, mówiąc o nominalnej wartości długu publicznego, bo nie ma żadnego powodu, aby w jakikolwiek sposób o tym nie wspominać, jednak pamiętać o słusznej, najbardziej adekwatnej mierze wzrostu zadłużenia Polski i także przykładać tę miarę do tego, co działo się w czasie kryzysu właśnie w tych latach w innych krajach Unii Europejskiej. Zresztą zwróciłbym uwagę na to, że gdyby nie środki przekazane do OFE, do otwartych funduszy emerytalnych, to bylibyśmy nie na piątym miejscu, jeśli chodzi o wzrost relacji długu do PKB, lecz na trzecim miejscu, a wzrost nie wynosiłby 10,5 punktu procentowego, lecz jedynie 5,2 punktu procentowego PKB i tylko w Bułgarii oraz Szwecji wzrost tej relacji byłby niższy.

Dzięki naszej polityce odpowiedzialności i bezpieczeństwa finansowego Polska zalicza się do czterech krajów Unii Europejskiej, którym w 2012 r. udało się zmniejszyć relacje długu publicznego do PKB. Pozostałe kraje to Dania, Szwecja i Łotwa. W następnych latach dług publiczny w relacji do PKB dalej będzie spadał. Zarówno według definicji krajowej, tak zwanego państwowego długu publicznego, jak i definicji unijnej… À propos… Kiedy mówię o spadku relacji długu publicznego do PKB i o tym, że należeliśmy do tej grupy tylko czterech krajów, w których ta relacja spadła, to mówię tu oczywiście o relacji według definicji Unii Europejskiej, czyli uwzględniającej Krajowy Fundusz Drogowy, także oczywiście zadłużenie samorządów i paru innych tego rodzaju instytucji, na które rząd nie ma bezpośredniego wpływu, co zresztą wynika z konstytucji.

Proszę także zauważyć, że w tym czasie w 2012 r. zbudowaliśmy znaczącą, bardzo znaczącą poduszkę płynnościową, która wynosi 1,7 punktu procentowego PKB. Jest to skutek naszej polityki prefinansowania części zapadających obligacji państwowych, prefinansowania niektórych potrzeb finansowych na 2013 r. Robimy to po to, aby zapewnić bezpieczeństwo finansowe państwa. Skutek tej polityki jest taki, że rynki wiedzą, iż Polska nie będzie miała żadnych problemów płynnościowych. W żadnym momencie nie będziemy zatem w sytuacji, o której można by powiedzieć, że jesteśmy, że tak powiem, pod ścianą. Uważamy, że taka polityka bardzo pozytywnie odbija się na obniżeniu rentowności naszych obligacji, bo rynki wiedzą, w jak silnej sytuacji finansowej i płynnościowej jest Polska.

Wysoki Senacie, dzięki tym wysiłkom polskie finanse publiczne są dziś wiarygodne jak nigdy w przeszłości. Rentowności naszych obligacji we wszystkich zapadalnościach i we wszystkich walutach są najniższe w historii. Koszt ubezpieczenia polskich obligacji skarbowych przed niewypłacalnością jest dziś niższy niż w przypadku 3/5 krajów strefy euro, łącznie z Republiką Francuską. Ten rynek, który jest jedną z miar, ale ważną, wiarygodności finansowej państwa… Przez inwestorów na tym rynku Polska jest uważana jako bardziej wiarygodna. Nie chcę z tego wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ale chcę powiedzieć, że inwestorzy na tym rynku uważają Polskę za bardziej wiarygodną niż Francję. Warto pamiętać o tym, że na początku kryzysu koszt ubezpieczenia obligacji skarbowych polskich był wyższy niż każdego z krajów strefy euro. A dzisiaj, jak powiedziałem, jest niższy niż w przypadku 3/5 tych krajów.

Tak długo mówię o wiarygodności polskich finansów publicznych, bo w czasach kryzysu nie ma bezpieczeństwa bez wiarygodności. Tę prawdę poznały w ostatnich latach takie kraje jak Grecja, Węgry, Portugalia, a nawet tak potężne i bogate gospodarki jak Hiszpania i Włochy. Bez wiarygodności nie ma bezpieczeństwa, a co najważniejsze w tak trudnych czasach – bez bezpieczeństwa nie ma rozwoju. Budżet, który rząd przedstawia Wysokiej Izbie, Wysokiemu Senatowi, zabezpiecza bezpieczeństwo finansowe Polski, a tym samym jej rozwój gospodarczy. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Panie Ministrze, dziękuję za zaprezentowanie stanowiska rządu.

Zapytania i odpowiedzi

Jak się pan zapewne spodziewa, nastąpi teraz nie do końca przewidywalna czasowo runda pytań…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Bardzo chętnie będę odpowiadał.)

…ale taka już uroda tej Izby, Panie Ministrze.

Jako pierwszy pytanie zada pan senator Jackowski. Pierwszeństwo mają senatorowie opozycji, bo jako pierwsi zapisali się do zadawania pytań. Tak że proszę się spodziewać zmasowanego…

Pan senator Jackowski, potem pan senator Dobkowski, a potem pan senator Martynowski.

Pan senator Jackowski. Bardzo proszę.

Senator Jan Maria Jackowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mam takie pytanie: czy pan jest publicystą i propagandystą rządowym, czy ministrem finansów, który stara się rzeczowo przedstawić stanowisko publiczne? Zadaję to pytanie – miałem go nie zadawać – po wysłuchaniu pańskiego wystąpienia, które nie odnosiło się do spraw związanych z budżetem, tylko… W mojej ocenie był to przekaz czysto propagandowy.

Drugie pytanie: czy dług publiczny w ciągu państwa rządów – czyli rządów Platformy Obywatelskiej i rządu Donalda Tuska – matematycznie zwiększył się z 400 miliardów do kwoty blisko 800 miliardów, jak podaje materiał, który otrzymała komisja finansów, czy się nie zmniejszył? Tak czy nie? Proszę o taką odpowiedź, a nie o komentarz, dlaczego się zmniejszył itd. Grecja też kiedyś była zieloną wyspą, a dziś jest bankrutem. Tak że prosiłbym o konkretną odpowiedź.

I trzecia sprawa. Ile konkretnie wynoszą nakłady na politykę rodzinną? Chodzi mi o to, ile one wynosiły w budżecie w 2012 r., ile wynoszą w proponowanym przez państwa w budżecie na rok 2013 i jak ten współczynnik ma się do nakładów na politykę rodzinną w takich przykładowych krajach Unii Europejskiej – bo pan bardzo dużo mówił o Unii Europejskiej – jak Francja, gdzie te wielkości są oczywiście tradycyjnie wysokie, ale również w takich jak Czechy i Węgry, które mają podobną do nas historię członkostwa w Unii Europejskiej i podobne zaszłości historyczne. Dziękuję.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Rozumiem, że pan minister może korzystać również z wiedzy swoich współtowarzyszy rządowych. Tak że proszę z tego korzystać, oczywiście w takim zakresie, jaki pan uzna za stosowne.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Dziękuję, dziękuję.

Panie Senatorze, jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to – akceptując oczywiście, że ani w pierwszym pana pytaniu nie było cienia propagandy czy publicystyki, ani też w drugim pytaniu, i skoro parę minut temu tłumaczyłem, jaka jest różnica między długiem publicznym nominalnym i lepszą miarą, jaką jest relacja długu publicznego do PKB, czy jeszcze lepszą miarą, jaką jest wzrost relacji długu do PKB – myślę, że pan senator sam sobie na oba własne pytania odpowiedział, zresztą słyszał pan też odpowiedź wcześniejszą, szczególnie na to drugie pytanie.

Myślę, że jest złą tradycją omawianie budżetu w bardzo, bardzo wąskich kategoriach, nie odnosząc się do szerszej sytuacji gospodarczej w kraju, w Europie i na świecie, bo budżet trzeba zrozumieć właśnie w tych szerszych kontekstach. Trzeba wiedzieć, dlaczego właśnie taki budżet, a nie inny, jest realistyczny lub nie – wiem, że pytania o to już padały – i dlaczego taki budżet jest stosowny lub nie. Jeżeli te wytłumaczenia pana senatora drażnią, bo jakby kolidują z założeniami pana senatora, że rząd jest niekompetentny, zdradziecki itd., to mogę tylko…

(Senator Jan Maria Jackowski: Ja tego nie powiedziałem, Panie Ministrze.)

Ja nie mówię, że pan to powiedział, ja się tylko domyślam, że tak mogłoby być i wnioskuję to także z wypowiedzi pana kolegów partyjnych.

(Senator Jan Maria Jackowski: Ja nie jestem członkiem żadnej partii.)

No to pana kolegów klubowych. Myślę, że to są już szczegóły… Zresztą pana reakcja jakby najlepiej na coś takiego wskazuje. I myślę, że jeżeli to panu jakby nie pasuje do pana światopoglądu, to ja mogę powiedzieć tylko: tym lepiej.

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Było jeszcze pytanie o wydatki społeczne.)

Jeśli chodzi o wydatki społeczne i rodzinne, to odpowiedź będzie bardzo zależała do tego, jak pan chciałby zdefiniować wydatki rodzinne.

(Senator Jan Maria Jackowski: A jak Unia je definiuje?)

Ja na to… Ja nie wiem, czy pani minister Majszczyk będzie w stanie na to odpowiedzieć, ale nie mam nic przeciwko temu… Przypomniałbym tylko, że Polska od wielu, wielu lat jest w relatywnie złej pozycji, jeśli chodzi o udział wydatków na najmłodszych Polaków i Polki. Ale udział dzieci poniżej sześciu lat zagrożonych ubóstwem i wykluczeniem społecznym był w 2011 r. – nie mamy jeszcze danych za 2012 r. – niższy niż w 2007 r. i niższy niż w poprzednich latach. Tak samo zresztą jest w przypadku dzieci poniżej lat szesnastu, i to mimo kryzysu. To oczywiście nie oznacza tego, że robimy wszystko, co chcielibyśmy zrobić, ale sytuacja mimo kryzysu nie pogorszyła się. Tyle mogę na wstępie panu powiedzieć, takie fakty przedstawić. A jeśli chodzi o udział wydatków, to później pani minister odpowie na to pytanie.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Pani minister ewentualnie notuje, tak?

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Teraz pan senator Dobkowski. Bardzo proszę.

Senator Wiesław Dobkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze!

Z końcem 2012 r. nastąpiło wygaśnięcie programu dla osób samotnie wychowujących dzieci i dla małżeństw młodych, programu „Rodzina na swoim”, który rozpoczął się w 2007 r. i trwał ponad pięć lat. W 2013 r. dopłata budżetowa do części odsetek od zaciągniętych kredytów mieszkaniowych dotyczących realizacji tego programu wyniesie około 949 milionów zł. Teraz nie będzie już pomocy ze strony państwa, jeśli chodzi o zakup mieszkania, dla młodych małżeństw. Czy rząd przewiduje w najbliższej przyszłości wdrożenie nowego programu pomocy w zakupie mieszkań dla młodych małżeństw i osób samotnie wychowujących dzieci? A jeśli tak, to kiedy taki program zostanie wdrożony i na jakich mniej więcej zasadach? Dziękuję.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Dziękuję…)

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Jeszcze pan senator Martynowski. Bardzo proszę.

Senator Marek Martynowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, z pewnością czytał pan opinię Rady Polityki Pieniężnej z 20 listopada 2012 r…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Czy mógłby pan mówić głośniej, Panie Senatorze?)

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Proszę głośniej.)

Tego dotyczą moje pytania.

(Senator Bogdan Pęk: Pan minister nie dosłyszał. Chodzi o Radę Polityki Pieniężnej.)

Powtórzyć?

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Tak, tak.)

Panie Ministrze, pewnie czytał pan opinię Rady Polityki Pieniężnej z 20 listopada 2012 r. Tego dotyczą moje pytania. Czy zgadza się pan z oceną Narodowego Banku Polskiego, że po pierwsze, wyhamowanie inwestycji w sektorze prywatnym będzie głębsze, niż przewiduje Ministerstwo Finansów – to jest z tej opinii – że po drugie, słabnięcie tempa wzrostu będzie szybsze od przyjętego w uzasadnieniu, a następnie, że projekt ustawy oparty jest na optymistycznych założeniach dotyczących dochodów podatkowych? To jest pierwsze pytanie.

Drugie pytanie, też z tej opinii. Dlaczego projekt ustawy nie zawiera planów finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia, Funduszu Rezerwy Demograficznej oraz Krajowego Funduszu Drogowego, mimo że według…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Zawiera.)

Projekt ustawy nie spełnia zapisów dotyczących przejrzystości finansów publicznych określonych w dyrektywie, stanowiącej część tak zwanego sześciopaku.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Dziękuję.

Jeśli chodzi o program „Rodzina na swoim”, to jak pan senator zapewne wie, pan premier ogłosił, że będzie program, który zastąpi program „Rodzina na swoim”, tak zwany MdM. Ja bym sugerował, aby pan senator zwrócił się z tym pytaniem, już bardzo konkretnym, do ministra Nowaka, który pewnie będzie mógł panu bardziej szczegółowo na nie odpowiedzieć niż ja.

Czy zgadzam się z tym, że prognozy, jeśli chodzi o budżet na 2013 r., nie są… to znaczy mogą być nieperfekcyjne? Zgadzam się, mogą być nieidealne. Czy zgadzam się z tym, że są nierealistyczne? Zakładam, że pan senator był obecny podczas mojego wystąpienia, kiedy to dość długo mówiłem o tym, że uważam, że są realistyczne, co, tak myślę, w przekonujący sposób uzasadniłem. Prognozy są prognozami, nie są planami, czas planowania centralnego już minął i oczywiście jakieś odchylenia od prognoz mogą nastąpić. Czy zgadzam się z konkretnymi stwierdzeniami Rady Polityki Pieniężnej? Nie.

Jeśli chodzi o przejrzystość i brak tych dwóch planów, to o wyjaśnienie tych kwestii poproszę panią minister Majszczyk. Nie jest tak, że każda dyrektywa – jeśli to jest zawarte w dyrektywie – musi być natychmiast przekładana na prawo krajowe. Nie mamy jednak nic przeciwko temu, nie widzę jakiegoś zasadniczego problemu w tym, aby w następnych latach tak było. Raczej zgadzam się z panem senatorem, że jest lepiej, kiedy jak najwięcej elementów sektora finansów publicznych jest przedstawianych parlamentowi, i że jest lepiej, kiedy jak najwięcej tych elementów jest przedstawianych w dokumentach budżetowych.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Teraz pan senator Błaszczyk. Bardzo proszę.

Potem pan senator Pająk i pan senator Klima.

Senator Przemysław Błaszczyk:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze!

Nie jestem ekonomistą, nie znam się na budżecie tak dobrze jak pan minister. Pan minister przytacza nam tutaj wskaźniki, dane, liczby, to, jaki jest wzrost, a ja chciałbym się dowiedzieć, ile z tego tak naprawdę wypracowaliśmy. Wiemy, że przez te lata 500 miliardów zł to były kolejne pożyczki, środki europejskie i duże środki z prywatyzacji. Chodzi mi o to, czy tak naprawdę ten wzrost – przy takim poziomie zasilenia w finanse, w gotówkę – jest duży i czy on jest na takim poziomie, na jakim powinien być.

My porównujemy się zawsze z krajami najlepszymi, w tym z Niemcami, a z tego, co wiem, to oni jeszcze dopłacają do Unii. Mówimy o ich spadku gospodarczym, jednak czy to nie jest tak, że u nich ten spadek jest, przykładowo, ze 100 zł do 99 zł, a nasz wzrost – z 10 zł do12 zł, czyli że tak naprawdę jeszcze nam daleko do gospodarek krajów, z którymi pan minister nas tutaj porównuje? Również jeśli chodzi o statystyki, to też bym tak się do nich nie przywiązywał, bo one, choć były bardzo optymistyczne dla niektórych krajów, to z dnia na dzień się bardzo, bardzo zmieniły. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Pająk.

Senator Andrzej Pająk:

Panie Ministrze, mam pewne pytanie. Mianowicie chciałbym jedną sprawę zrozumieć, aby jeżeli ewentualnie będą mnie o nią pytali inni – nawet moi najbliżsi, powiedzmy, dzieci – móc im to wytłumaczyć, przekazać. Od kilku lat jesteśmy tak zwaną zieloną wyspą, czyli jako jedyni w Unii Europejskiej mamy wzrost, bo pozostałe kraje zwijają się – prawda? – ich gospodarki słabną. Niech mi więc pan wyjaśni, Panie Ministrze, jak zrozumieć wyniki najnowszego badania Eurostatu, które pokazują, że jeśli chodzi o zamożność społeczeństw w Unii Europejskiej, spadliśmy z piątego miejsca od końca na czwarte? Jak to jest, że my, będąc zieloną wyspą, spadamy, a Litwa, która ma gospodarkę zwijającą się, awansuje? Jak mam wytłumaczyć dzieciom, które się, że tak powiem, poniewierają po Europie za pracą, że z tej zielonej wyspy muszą wyjeżdżać, a z tych krajów, w których jest recesja, których gospodarki…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Ojejciu…)

…powiedzmy, słabną, nie przyjeżdżają do nas? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję.

Jeszcze pan senator Klima, tak?

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Bardzo dziękuję…)

Jeszcze pan senator Klima.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Aha.)

Senator Maciej Klima:

Bardzo dziękuję.

Panie Ministrze, kilka lat temu stał pan w tym samym miejscu i tłumaczył nam, że euro zagwarantuje to, że rentowność naszych długów będzie mniejsza niż teraz, kiedy mamy złotego. Minęło kilka lat i okazuje się, że nasza złotówka i nasze obligacje… Nasz dług ma mniejszą rentowność niż w przypadku wielu innych krajów. Wówczas podawał pan przykład Grecji, która miała rentowność…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Bardzo wątpię, czy dawałem przykład Grecji.)

Możemy sprawdzić w stenogramach, Panie Ministrze. To było cztery lata temu.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Wątpię, czy podawałem przykład Grecji.)

Był podany przykład Grecji.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Myślę, że to byłoby ciekawe, ale bardzo wątpię…)

W każdym razie pytanie jest, Panie Ministrze, następujące… Według pana ministra i według danych, które pan nam przekazuje, zadłużenie spada. Zgodnie z regułą Eurostatu… Jednocześnie w naszym budżecie przeznaczamy o kilka miliardów złotych więcej na spłatę długów w okresie od 2012 do 2013 r. I w związku z tym, że widzimy taką tendencję, o jakiej pan minister mówi, chciałbym spytać, czy w sytuacji gospodarczej, w której spadają inwestycje publiczne, spada konsumpcja a wzrasta bezrobocie, jest sens zwiększać spłatę naszego długu. To jest pierwsze pytanie.

Drugie pytanie, Panie Ministrze. W roku 2009, do którego się pan odnosił… To niewątpliwie jest sukces nas wszystkich, że udało się w tym roku uzyskać dodatni PKB, ale chciałbym wrócić do dochodów uzyskanych w 2009 r., czyli wtedy, kiedy nowelizowaliśmy budżet. W 2009 r. mimo dwuprocentowego wzrostu PKB dochody wzrosły 0,2–0,4% w stosunku do roku poprzedniego. Czyli analogicznie rzecz biorąc – wiem, że to nie jest proste porównanie i może ono być nieprecyzyjne – można powiedzieć, że skoro w tym roku wzrost zakładany przez pana ministra i przez rząd wynosi 2,2%, to dochody podatkowe wzrosną o 5%. No, ja widzę tu pewną nieścisłość.

I trzecie pytanie…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Nie, to już jest czwarte pytanie.)

Jeszcze jedno. Później będzie następna tura.

Historycznie rzecz biorąc, bo od dwudziestu lat obserwujemy spadek bezrobocia w naszym kraju, pan minister zakłada, że nastąpi wzrost zatrudnienia o 0,3%. Jednocześnie wzrost PKB mamy na poziomie 2,2% – tak jest zapisane w ustawie. A kiedy przeglądałem dane dotyczące poszczególnych lat, stwierdziłem, że zasadniczy spadek bezrobocia wystąpił… Wzrost PKB musi być powyżej 3,5%. Tak że jest tu jakaś nieścisłość. Z historycznego punktu widzenia byłaby to pierwsza tego typu sytuacja w naszym kraju, że wzrost PKB jest na poziomie 2,2%, bezrobocie spada, a zatrudnienie, jak to zapisano w projekcie budżetowym, rośnie o 0,3%.

I ostatnie pytanie, Panie Marszałku, proszę…

(Senator Janusz Sepioł: Minuta jest na pytanie.)

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Mamy minutę na…)

(Senator Bogdan Pęk: Będzie można jeszcze raz.)

Jeszcze minutkę, jedno pytanie. Zakłada pan minister w budżecie aprecjację złotówki – to wyraźnie widać – zarówno w relacji do dolara, jak i do euro. W projekcie budżetowym dolar jest określony na bodajże 3,20… Nie, aprecjacja jest jednoznaczna, w przypadku zarówno euro, jak i dolara. I pytanie, Panie Ministrze, jest następujące: czy jest sens, a takie były wcześniejsze zapowiedzi niektórych urzędników ministerstwa… Pożyczaliśmy na rynkach międzybankowych już w tym roku, by pozyskać środki na rok przyszły w sytuacji, w której z góry zakładamy, że będzie aprecjacja złotówki. Czy to jest rozsądne działanie? Dziękuję.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Informuję panów senatorów, że na zadanie pytania jest minuta. Proszę w miarę możliwości stosować się do tego przepisu regulaminowego i ewentualnie zadawać kolejne pytania w następnej rundzie.

Panie Ministrze, bardzo proszę spróbować udźwignąć ciężar…

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Czy wzrost jest duży? To ponad 18,5% skumulowanego wzrostu PKB w tym okresie. Jest to oczywiście bardzo duży wzrost, najwyższy w Europie. Padło stwierdzenie: no tak, ale korzystaliśmy ze środków unijnych. To prawda, ale w takim przypadku możemy się porównać z krajami regionu, które także korzystały ze środków unijnych. Jak powiedziałem, Słowacja, która nie miała dostępu do mniejszej ilości – w relacji do rozmiarów swej gospodarki, PKB – środków unijnych, była krajem z drugim najszybszym wzrostem gospodarczym, ale prawie o połowę niższym od wzrostu polskiego. Jeżeli porównamy ten wzrost w Polsce ze wzrostem w pozostałych krajach naszego regionu, to widzimy, że sytuacja wypada jeszcze bardziej na korzyść Polski. Jak powiedziałem, na drugim miejsca była Słowacja – 10,5%. Następny kraj naszego regionu to Bułgaria, ze wzrostem 3,1% w porównaniu do 18,5% skumulowanego wzrostu w Polsce. Czechy – 3%, Rumunia – 2,5%. A pozostałe kraje naszego regionu? Węgry – minus 3,3%, Litwa – minus 3,6%, Słowenia – minus 4% itd., itd. A więc oczywiście zasadne jest pytanie, czy środki unijne nam pomogły. Tak, pomogły. A czy mamy z czego być dumni, jako Polacy, w porównaniu z mieszkańcami innych krajów, nowych krajów członkowskich, które też dostały pomoc unijną, pomoc na podobną skalę, czasami nawet na większą skalę? Tak, mamy prawo być z tego dumni. Czy nie jest tak, że jesteśmy biedniejsi od Niemców? Tak, jesteśmy biedniejsi od Niemców. I oczywiście bez względu na nasz wzrost gospodarczy dalej jesteśmy biedniejsi od Niemców. Wynika to przede wszystkim oczywiście z czterdziestu lat komunizmu, które spowodowały dewastację gospodarczą w Polsce, a także z tego, że i przed wojną Polska była biedniejsza od Niemiec, a tego nawet w ciągu pięciu lat rządów Platformy Obywatelskiej i PSL – nawet czy tylko w ciągu pięciu lat – nie zmienimy. Ale myślę, że jeżeli dacie nam piętnaście lat, to już będziemy mieć szansę.

Czemu jest tak, że spadliśmy w pewnym rankingu poniżej Litwy? Jest tego jedna bardzo prosta przyczyna. Litwa była powyżej Polski na początku kryzysu w 2007 r., potem był tam ostry spadek, a następnie w 2012 r. miała bardzo szybki wzrost. To jest po prostu takie przesunięcie o jedną pozycję w 2012 r. I to z tego wynika. Ja bym jednak, nawiązując do innych wypowiedzi pana senatora, który odnosił się do przykładu litewskiego, przypomniał, że emigracja z Litwy jest proporcjonalnie jeszcze większa, i to znacznie większa, niż z Polski. Warto także o tym pamiętać.

Kwestia rentowności naszych obligacji w porównaniu z sytuacją niektórych krajów strefy euro, jeśli chodzi o rentowność. To znaczy myślę, że warto powiedzieć, i mówiłem to wielokrotnie, że na euro można naprawdę bardzo korzystać i gospodarczo – chodzi o pozycję państwa polskiego w Unii Europejskiej – jeżeli przystąpimy do strefy euro naprawdę dobrze przygotowani gospodarczo. Mówił to dzisiaj rano w radio Leszek Balcerowicz. Jak państwo wiecie, nieczęsto się z nim zgadzam, ale akurat w tej sprawie się zgadzam. Jeżeli do strefy euro przystąpimy dobrze przygotowani, to spowoduje to przyspieszenie rozwoju polskiej gospodarki i wzmocnienie pozycji Polski w Europie. Jeżeli mielibyśmy przystąpić źle przygotowani, to mogłoby to mieć dokładnie odwrotne i niepożądane skutki. Jeśli chodzi o same… I dlatego musimy się dobrze przygotować.

Jeśli chodzi o kwestię rentowności, to powiem, że niektóre kraje przystąpiły do strefy źle przygotowane i miało to fatalne skutki. Teraz ich rentowności są wyższe niż nasze, ale ja bym jednak przypomniał panu senatorowi, że jeżeli popatrzymy na nasze rentowności w złotych i w euro, to zauważymy, że w euro są one znacznie niższe. Na przykład rentowności dziesięcioletnie to dzisiaj w okolicach 3,85% w złotych i 2,45% w euro, a pięcioletnie – 3,45% w złotych, a w euro chyba w okolicach jednego punktu procentowego…

(Głos z sali: To i tak jest lepiej…)

Niż w euro. Zgoda. I jest tak dlatego, że się źle przygotowali. A więc w tej kwestii, Panie Senatorze – tak myślę – w pełni się zgadzamy.

Gdybyśmy przystąpili do strefy dobrze przygotowani… No, jak miło by było płacić mniej niż 0,5% za dwuletnie obligacje czy w okolicach 1% za pięcioletnie obligacje, tak jak płacimy w euro dzisiaj. Ale nie możemy zadłużać się tylko w euro, bo nastąpiłoby wtedy znaczące ryzyko walutowe – dopóki nie jesteśmy w strefie euro. To wszystko pokazuje – myślę, że to widać jak w soczewce – że jeżeli się przystąpi do strefy euro dobrze przygotowanym, to można mieć z tego przystąpienia bardzo znaczące korzyści, a jeżeli przystąpi się źle przygotowanym, to może to powodować poważne problemy. I to jest argument za tym, aby się dobrze przygotować, zanim się przystąpi.

Czy spadek zadłużenia… Jak się ma spadek zadłużenia do zwiększania kosztów obsługi długu? Ja mówiłem o spadku zadłużenia w relacji do PKB. W nominalnych wartościach – panowie senatorowie o tym wspomnieli – zadłużenie rośnie i my tego oczywiście w żaden sposób nie negujemy. Nominalne koszty obsługi długu też trochę rosną. Zobaczymy, jak to wszystko będzie… jak będą się utrzymywały poprawy, jeśli chodzi o rentowności.

Zasadne było także pytanie dotyczące VAT – w 2009 r., jak było spowolnienie, to dochody z VAT spadły. Nie było spowolnienia wzrostu dochodów, ale był aż spadek. Tak. I stało się tak dlatego, że była zmiana w strukturze konsumpcji, było przejście na większy udział tańszych towarów. Dlaczego myślimy, że tak się nie stanie w 2013 r.? Dlatego, że tak się już stało w 2012. Zmiana w strukturze już nastąpiła i dlatego nie oczekujemy dalszych zmian w tej strukturze w 2013 r. I z tego powodu uważamy, że prognoza jest realistyczna.

Dlaczego przewidujemy lekki… utrzymanie się na podobnym poziomie, brak wzrostu bezrobocia mimo spowolnienia? Dlatego, że jesteśmy w zupełnie innej sytuacji niż w poprzednich latach, mamy zupełnie inną demografię. W 2013 r. naprawdę zaczyna się kurczenie się grup w wieku produkcyjnym. Dlatego zresztą wprowadziliśmy stopniowe podwyższenie wieku emerytalnego, ale ono nie skompensuje w pełni tego, co będzie się działo z liczbą osób w wieku produkcyjnym.

Pytanie dotyczące aprecjacji. Myślę, że pozwolę na nie odpowiedzieć ministrowi Kowalczykowi, ale wydaje mi się, że jeżeli sprzedajemy obligacje w euro… Tak naprawdę ważna jest aprecjacja między momentem, kiedy zamienialibyśmy te euro na złote, a momentem, kiedy musimy spłacać, więc aprecjacja raczej działa na naszą korzyść, jeśli ma miejsce między jednym a drugim momentem. Ale powiedziałbym, Panie Senatorze, że nie przewidujemy bardzo znaczącej aprecjacji. Na koniec 2012 r. kurs złotego był w okolicach 4 zł 8 gr, a w budżecie przewidujemy przeciętnie 4 zł 5 gr, więc to nie jest jakaś bardzo znacząca aprecjacja, wprost przeciwnie.

Czekam na następne pytania. Dziękuję.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Pytania zadają senatorowie: Bogdan Pęk, Grzegorz Bierecki i Beata Gosiewska.

Proszę bardzo, pan senator Pęk.

Senator Bogdan Pęk:

Dziękuję.

Panie Ministrze, ja nie będę pana na tym etapie zamęczał, zadam panu tylko jedno pytanie i będę mówił wyraźnie, żeby pan dobrze usłyszał…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Dziękuję, Panie Senatorze.)

…bo chcę również wyraźnie usłyszeć odpowiedź.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: A czy ja mówię niewyraźnie, Panie Senatorze?)

Nie, ale według mnie nie odpowiada pan na pytania.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: A tutaj chyba się różnimy co do…)

Dlatego mówię, że będę zadawał proste pytania.

Niech pan powie, ile zabrakło panu w zeszłym roku po stronie dochodów z VAT, PIT, akcyzy. Ile w stosunku do tego, co pan planował? Tylko niech pan powie i w procentach, i jaka to była kwota.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Bardzo chętnie odpowie na to pytanie pani minister Majszczyk, aby odpowiedź była precyzyjna, mimo że nie będzie w pełni precyzyjna, bo ostatecznych danych nie mamy. Ale oczywiście pani minister Majszczyk niebawem na to pytanie odpowie. To są duże kwoty.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Pan senator Bierecki. Proszę.

Senator Grzegorz Bierecki:

No właśnie, ja w sprawie tej precyzji danych. Pan minister w trakcie swojego wystąpienia, kilkugodzinnego już przecież…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Poproszę, żeby pan mówił głośniej…)

Tak, troszeczkę mam gardło przeziębione, proszę o wybaczenie, ale… Postaram się.

Panie Ministrze, mówi pan o spadku relacji zadłużenia w stosunku do PKB za rok 2012. Na podstawie jakich danych pan to twierdzi, skoro GUS policzy PKB Polski za rok 2012 dopiero w maju i wtedy to poda? Jestem zainteresowany tym, jakie dane pan posiada, że twierdzi pan to, co pan twierdzi, przez kilka godzin mówiąc o spadku procentowym długu w relacji do PKB za rok 2012. Dzisiaj mamy którego stycznia?

(Głos z sali: Ósmego.)

8 stycznia. Na jakiej podstawie pan to mówi? GUS publikuje to w maju. To jest pierwsze pytanie.

Drugie pytanie dotyczy wpływu OFE na wzrost zadłużenia. Pan minister wspomniał o tym w swoim wystąpieniu. Pytanie jest takie: czy ministerstwo rozważa wsłuchanie się w głos opozycji i przyjęcie dobrowolności przynależności do OFE?

I wreszcie ostatnie pytanie; być może tu jest jakieś wyjaśnienie tego wzrostu pożyczki dla FUS o 6 miliardów zł. Na ile ministerstwo szacuje koszt wynikający z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego pracujących emerytów? Niedawno takie orzeczenie zapadło. Jaki jest szacunek kosztowy w tym zakresie? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Jeszcze pani senator Gosiewska.

(Senator Beata Gosiewska: Dziękuję bardzo. Ja mam taką prośbę do pani marszałek…)

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Przepraszam bardzo, Pani Marszałek. Pytania były precyzyjne, a ja ich nie notowałem, bo się wsłuchiwałem, więc jeśli pani marszałek pozwoli, to ja bym na nie odpowiedział, żeby potem nie było…)

Proszę bardzo.

Przepraszam, Pani Senator. Za chwilę, dobrze?

(Senator Beata Gosiewska: Proszę bardzo.)

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Na ostatnie pytanie pana senatora odpowie pani minister Majszczyk, jeśli pan senator pozwoli. Ja powiem, że jest kilka pozycji, które mogłyby się pojawić. Pani minister w kontekście tej poprawki wspomniała o pewnej pozycji wcześniej i pani minister na to pytanie pana senatora odpowie.

Ja chciałbym podkreślić, że dla nas najważniejszą motywacją jest wyciągnięcie wniosków z tego, co się stało w 2009 r. i w 2012 r... przepraszam, pod koniec 2008 r. i pod koniec 2012 r. Otóż, czasami jest tak, że pogorszenie sytuacji, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, i wobec tego sytuacji budżetu, FUS może nastąpić w ostatnich miesiącach roku. Po prostu uważam, że aby mieć pełne bezpieczeństwo finansowania FUS, bo to są bardzo wrażliwe sprawy, powinniśmy wyciągnąć z tego wnioski. Nic tak strasznego się nie stało ani pod koniec 2008 r., ani pod koniec 2012 r., ale lepiej wyciągnąć z tego wnioski i mieć dodatkową możliwość elastycznego reagowania. To nie znaczy, że w jakikolwiek sposób coś takiego przewidujemy, ale jest to dla ludzi tak ważna sprawa, że doszliśmy do wniosku, że absolutnie powinniśmy być dodatkowo przygotowani czy zabezpieczeni.

Jeśli chodzi o PKB w 2012 r., to oczywiście PKB w 2012 r. nie znamy, tak jak pan senator powiedział. GUS obliczy…

(Senator Jan Rulewski: W marcu.)

…czy ogłosi swoje wyniki dopiero w kwietniu…

(Senator Grzegorz Bierecki: W maju.)

…czy w maju, tak, w maju. Jednak mamy już prognozy, dość dobre prognozy na 2012 r. i to, o czym mówiłem, jest oparte na naszych prognozach na 2012 r. Dług znamy, poziom zadłużenia znamy z dość dużą precyzją, mimo że część długu jest długiem samorządów i te dane jeszcze w pełni nie napłynęły, ale dług Skarbu Państwa, dług KFD itd., te dane są znane.

PKB oparliśmy w tym przypadku na naszych prognozach, które już po zamknięciu roku okazują się bardzo wiarygodne, ale z tego powodu nie podajemy precyzyjnie, dokładnie wielkości tego spadku. Podaliśmy w komunikacie, Ministerstwo Finansów ogłosiło w komunikacie, że relacja długu do PKB spadła według definicji unijnej poniżej 56% i według definicji krajowej poniżej 53%, bo wiemy, że tak było, to wiemy na pewno. Ile dokładnie, to się dowiemy w maju, ale to, że spadła, wiemy. Powiedziałem też bardzo precyzyjnie, że należymy do grupy czterech krajów, w przypadku których ta relacja spadła, i w tym przypadku to też jest oparte na prognozach Komisji Europejskiej. No, to tyle. Dziękuję. To znaczy chyba tyle, bo…

A, jeszcze OFE. To wy sprecyzujcie, co chcecie zrobić w tej sprawie. Bardziej precyzyjnie…

(Głos z sali: Gdzie się podziało te 30 miliardów?)

Co pan mówi, co pan mówi…

(Senator Bogdan Pęk: Mówię, że brakuje 30 miliardów. Gdzie się podziały?)

Ale gdzie?

(Senator Bogdan Pęk: W OFE.)

No to bardzo proszę się zapytać…

(Senator Bogdan Pęk: No nie, to pan jest od tego. Pan jest od tego.)

Nie, nie, OFE są od tego. Niech pan ich zapyta.

(Senator Bogdan Pęk: Nie, nie. To pan ma strzec finansów państwa.)

Ale, przepraszam, te pieniądze są w OFE. Proszę, pan senator może w każdej chwili… Zachęcam…

(Senator Bogdan Pęk: No to do prokuratora…)

(Senator Grzegorz Bierecki: Jeśli można: nie otrzymałem odpowiedzi na to pytanie dotyczące…)

(Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej: Proszę bardzo…)

Pan zapytał, czy istnieją plany. Planów nie ma. Dziękuję.

(Senator Grzegorz Bierecki: Nie ma planów?)

Nie ma planów.

(Senator Grzegorz Bierecki: Dziękuję bardzo.)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Teraz pani senator Gosiewska.

Senator Beata Gosiewska:

Dziękuję bardzo.

Panie Ministrze, ja mam takie pytanie w kontekście przesunięcia tych znacznych pieniędzy do FUS: na ile miliardów złotych mniej Ministerstwo Finansów szacuje wpływy składek do ZUS i NFZ w 2012 r.? Nie było o tym mowy na posiedzeniu komisji budżetu, mam tutaj doprecyzowanie, była też wypowiedź pana senatora sprawozdawcy… Prosilibyśmy o takie wyliczenie.

Drugie moje pytanie. Pan mówił o tych gigantycznych środkach na służbę zdrowia. Nas jako pacjentów, obywateli, mniej interesuje to, jak gigantyczne środki są przeznaczane, a bardziej to, jak funkcjonuje służba zdrowia i jaka jest jakość jej funkcjonowania. Tu właśnie moje pytanie: w jaki sposób Ministerstwo Finansów planuje pokryć roszczenia z tytułu tak zwanych nadwykonań szpitali, wynoszące obecnie około 2 miliardów 500 milionów zł, oraz z tytułu niezapłaconych faktur Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na rzecz małych polskich podwykonawców – tutaj według moich informacji roszczenia szacowane są na około 3 miliardów zł?

Kolejne pytanie: dlaczego… Zresztą to może sobie odpuszczę.

Następne moje pytanie: czy Ministerstwo Finansów w roku 2013 przewiduje kolejne podwyżki akcyzy?

I na koniec, Panie Ministrze – robię to z przykrością – ponieważ nikt z marszałków prowadzących obrady nie zwrócił panu uwagi, ja chciałabym zwrócić uwagę na niestosowność pana zachowania tutaj w tym miejscu jako ministra finansów i przedstawiciela władzy wykonawczej. My oczekujemy szacunku i merytorycznych odpowiedzi, a nie tych pana… No nie wiem, może w pana ocenie są to dowcipy, ale w mojej ocenie są to takie żenujące kpiny. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Dziękuję bardzo.

Tutaj naprawdę nie bardzo wiem, o co chodzi, kiedy pani senator mówi o nadwykonaniach szpitali, bo to są zobowiązania NFZ – o ile to w ogóle są zobowiązania. Bo tak naprawdę to nie są zobowiązania, dlatego że szpitale podjęły się działań, na które nie miały kontraktów.

O faktury GDDKiA, jak myślę, pani senator powinna zapytać ministra transportu, bo to dotyczy jego resortu.

Jeszcze było trzecie pytanie, Pani Marszałek, a raczej, przepraszam, pierwsze pytanie…

(Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej: Pani Senator, proszę…)

(Senator Beata Gosiewska: Chodzi o podwyżkę akcyzy. Czy planuje pan w 2013 r. taką podwyżkę?)

To będą te standardowe podwyżki dotyczące tytoniu, które w budżecie są opisane, i pani minister może pani dokładnie na to pytanie odpowiedzieć. One wynikają ze sposobu dojścia do poziomu określonego przez Unię Europejską. Mamy kilka lat na osiągnięcie tego poziomu i niedobrze by było, gdyby ten wzrost był nagły i odbył się w jednym, ostatnim roku.

Jeżeli pani senator słuchała moich odpowiedzi, to zauważyła, że wtedy, kiedy pytania były merytoryczne, moje odpowiedzi były jak najbardziej szczegółowe i merytoryczne, a wtedy, kiedy pytania były polityczne, retoryczne czy tendencyjne, odpowiadałem tak, jak uważam za stosowne. Nie uważam, aby pani senator miała specjalnie prawo do tego, aby mi zwracać uwagę. Myślę, że w polityce odpowiadamy tak, jak pytania na to zasługują. I ja mam zamiar tak czynić. Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Kolejna seria pytań. Pytania zadają panowie senatorowie Chróścikowski, Klima i Rulewski.

Pan senator Chróścikowski. Proszę bardzo.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Panie Ministrze, w zależności od potrzeb mówił pan, prezentując swoje stanowisko, albo o PKB, albo o wartościach nominalnych. Ja mam pytanie: ile wynoszą wydatki na rolnictwo względem PKB? W zależności od sposobu liczenia można powiedzieć, że nominalnie jest tyle samo. Ale realnie jest mniej. Cały czas porównuje się tutaj kwoty, chcąc udowodnić, że tych środków jest więcej. Ile realnie wynoszą wydatki na rolnictwo w relacji do PKB w roku 2013?

Drugie pytanie związane jest z tym – wielokrotnie o tym wspominałem, w poprzednich latach również – że dopłaty do paliwa rolniczego powinny być wypłacane rolnikom w pełni. Oni jeżdżą ciągnikami po polach… Oni nie powinni płacić podatków na drogi. W związku z tym zwrot dzisiaj, przynajmniej według wyliczeń, powinien wynosić przynajmniej 1,10 zł od litra. Dzisiaj nawet tej kwoty nie ma… My co roku jako rolnicy o to się upominamy. Dlaczego u nas nie można tego w końcu realizować, podczas gdy w innych krajach Unii Europejskiej realizuje się niemal 100% tych płatności? Nasi rolnicy nie są traktowani na równi z rolnikami w Unii Europejskiej, mają niższe płatności itd. Dlaczego na dodatek nie stosuje się pełnego zwrotu? Ja będę zgłaszał poprawkę o zwiększenie środków na to wyrównanie. Z wyliczeń moich i ekspertów wynika, że rolnicy powinni uzyskać… Dopłaty do paliwa rolniczego powinny być większe o 113 milionów zł, mimo że obecna kwota to 720 milionów zł. To jest zwrot wpłaconej przez nich akcyzy. Dlaczego w projekcie nie uwzględniono takiej podwyżki? Czy wyraża pan swoją zgodę na to, żeby podwyższyć zwrot akcyzy zawartej w paliwie rolniczym?

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Odpowiedź na to pytanie brzmi: nie. Sytuacja gospodarcza, jak pan wie, jest trudna i wszyscy muszą składać się na to, aby Polska była finansowo bezpieczna. To dotyczy także rolników. Ja wiem, że zadaniem każdego senatora czy posła jest bronić interesów swoich wyborców, mieszkańców swojego okręgu. Ja muszę patrzeć na to wszystko całościowo. Jak pan dobrze wie, to nie są łatwe czasy i nie może być tak, że jakaś jedna, taka czy inna grupa – bo to nie jest tak, że rolnicy są jedynymi, którzy mają czasami trudne sytuacje – czyli tylko jakaś jedna część społeczeństwa może być zupełnie wykluczona z tych koniecznych oszczędności. Tak to jest niestety.

A jeśli chodzi o dane – i tutaj ja w żaden sposób… Myślę, że wszyscy są świadomi tego, że wiele wydatków musiało zostać ograniczonych. Bo to nie jest tak, że te bardzo dobre wyniki finansowe, które zabezpieczają emerytury naszych seniorów, lekarstwa dla służba zdrowia, lekarstwa dla chorych dzieci, i te wszystkie sprawy, które w tych dziedzinach zapewniają bezpieczeństwo, uzyskuje się tak zupełnie bezboleśnie. Ja rozumiem, że koszty dla tych, którzy je ponoszą, są oczywiście dotkliwe i mam dla nich pełną, naprawdę pełną sympatię, ale niestety te koszty muszą być rozłożone mniej więcej po równo. I dlatego takie decyzje musimy, z bólem serca, podejmować.

Jeśli chodzi o samo obliczenie relacji wydatków na rolnictwo do PKB, to odpowie na to pani minister Majszczyk, a jeżeli nie będzie miała dostępu do tych informacji, to prześlemy te informacje panu senatorowi na piśmie. Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Pan senator Klima. Proszę.

Senator Maciej Klima:

Panie Ministrze, mam kilka krótkich tym razem pytań.

W dochodach niepodatkowych, w takiej dziedzinie jak mandaty i grzywny, obserwujemy gwałtowny wzrost – Ministerstwo Finansów przewiduje wzrost sięgający w tej całej grupie prawie 37%. Wcześniej zadałem panu przewodniczącemu Kleinie pytanie w sprawie Narodowego Banku Polskiego i poprosiłem, by określił szanse i możliwości pozyskania określonych dochodów z tego działu, ale odpowiedź pana przewodniczącego była taka: trudno to przewidzieć. Tymczasem ministerstwo nie ma problemów z przewidzeniem, że dochody z mandatów i grzywien wzrosną o, powiedzmy, kilkadziesiąt procent. Chciałbym więc uzyskać tu jakieś głębsze wyjaśnienia tego tematu.

Następne pytanie. Pan często posługuje się, tak jak my wszyscy w Unii Europejskiej, danymi Eurostatu. Te dane w sposób jednoznaczny określają coś, co jest bardzo istotne dla Polski, ale też dla pozostałych krajów Unii. Otóż deficyt sektora publicznego w roku 2011 w Polsce wynosił 5%, w Unii Europejskiej – 4,4%, w strefie Euro – 4,1%, w Niemczech, które pan tu często wskazuje – 0,8%. Interesowałoby mnie – poza elementem długu publicznego i stosunku do dochodu narodowego – to, kiedy zgodnie z zapowiedziami, które były składane przez rządzących, deficyt sektora publicznego zejdzie poniżej 3%. Pan premier nie tak dawno, bo kilka miesięcy temu, przewidywał, że w roku 2015 będzie szansa zejścia z tym prawie do 1%. Czy w pana opinii, Panie Ministrze, jest to realne? Czy to jest możliwe?

I trzecie pytanie, które też nasuwa się po pana wypowiedzi. Rok temu część składki emerytalnej przeznaczono na rzecz bieżących wydatków towarzyszących w ZUS. Zrobiliśmy ruch, który jak gdyby dawał na to szansę. Ale spowodowało to, zabraliśmy część składki, Panie Ministrze, która…

(Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej: Ale jakie jest pytanie, Panie Senatorze?)

To jest istotny element. Wówczas pan mówił, że to będzie korzystne dla emerytów, ponieważ oprocentowanie i tak będzie wyższe niż to, co przynoszą dochody w OFE. Ale jest to tak zwany dług ukryty, dług, który de facto ktoś kiedyś będzie musiał pokryć, ktoś emerytom będzie musiał ten element spłacić. Czy ten element, który zabraliśmy ze składki emerytalnej, wchodzi w zakres tego długu, czy też nie?

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Próbujemy oczywiście jak najbardziej rzetelnie obliczyć przychody z różnych pozycji po stronie dochodowej w budżecie, ale tak naprawdę, patrząc na budżet, należy patrzeć na dochody ogółem i wydatki ogółem. Zawsze jest tak, że niektóre dochody są wyższe niż oczekiwaliśmy, inne są niższe. Czasami jest tak, że dochody wzięte razem są niższe, niż się spodziewaliśmy, ale bardzo często jest tak, że zmiany, jeśli chodzi o porównanie wyników z prognozami, w dużej mierze się kompensują. Na przykład dochody podatkowe, o które pytał senator Pęk, niższe dochody podatkowe, były w dużej mierze kompensowane przez większy zysk z NBP. To były bardzo duże różnice. W tym przypadku zawsze trudniej jest przewidywać poszczególne pozycje niż…

(Głos z sali: …całość.)

…całość strony dochodowej, a to ona jest najważniejsza. Tyle, jeśli chodzi o odpowiedź na to pytanie.

Czy realny jest deficyt na poziomie 1% w 2015 r.? Na pewno realny jest deficyt strukturalny na poziomie 1%. To jest to, co chcemy uzyskać w ramach osiągnięcia średniookresowego celu fiskalnego. Takie też mamy zobowiązanie wobec Unii Europejskiej. Dzisiaj ten deficyt strukturalny przewidziany przez Komisję Europejską na 2013 r. jest, jeśli się nie mylę, cytuję z pamięci, gdzieś w okolicach 2,2% PKB, a na 2014 r. – chyba 1,7% PKB. Mówię o deficycie strukturalnym. Wobec tego deficyt strukturalny na poziomie 1%, około 1%, w 2015 r. jest, jak mi się wydaje, jak najbardziej do osiągnięcia. A to, jaki będzie realny deficyt, będzie w dużym stopniu zależało od otoczenia gospodarczego w Europie. W pewnym sensie dobra polityka gospodarcza polega niejako na stopniowym, stanowczym obniżaniu deficytu strukturalnego, na pozwoleniu na to, żeby w pewnej mierze stabilizatory automatyczne funkcjonowały dookoła tej ścieżki deficytu strukturalnego w zależności od sytuacji gospodarczej. Wobec tego, jeżeli wzrost gospodarczy nagle bardzo by przyspieszył – tego nie przewidujemy, ale gdyby tak się stało – to mogłoby być tak, że realny deficyt byłby nawet niższy od tego 1%.

Składka do OFE. Mówiąc o tym, że to będzie korzystne dla emerytów, miałem oczywiście na myśli dłuższy horyzont czasowy. Jeżeli pan senator chciałby, to oczywiście możemy obliczyć, jak to wyglądało w ciągu tego jednego roku, mimo że oczywiście to w żaden sposób nie będzie reprezentatywne.

Czy to jest dług ukryty? Przede wszystkim on nie jest ukryty, bo to wszystko jest zapisywane w ZUS. A więc ten dług ZUS czy ten kapitał istniejący na rachunkach indywidualnych ludzi jest znany. On jest publikowany cały czas, bodajże od 1990 r. Pan senator również powinien dostawać od ZUS, od czasu do czasu, informację o tym, ile pan ma na takim rachunku. Globalna wartość tych zapisów też jest znana. I to, że część składki została przesunięta do ZUS, oznacza tylko, że trochę więcej się na tych kontach kumuluje.

Ale myślę, że bardzo ważne jest to, żebyśmy dobrze zrozumieli jedną kwestię: jak przesuwamy część składki z OFE do ZUS, to w żaden sposób nie zwiększamy ogólnego zadłużenia publicznego netto. Nie zwiększamy zadłużenia netto w żaden sposób, bo przesuwamy składki do ZUS, tam one są zapisywane, oczywiście są wydawane na bieżące emerytury, to wszyscy wiedzą, ale skoro przesunęliśmy te składki do ZUS, to w przyszłości, jak te osoby, którym zapisujemy te środki na ich konta, przejdą na emeryturę, będą opłacane niejako przez swoich następców, czyli osoby, które wtedy będą pracowały i które wtedy będą wpłacały swoje składki do ZUS, a nie do OFE – proszę zdać sobie z tego sprawę – bo inaczej wpłacałyby do OFE. I wobec tego efekt netto dla sektora publicznego nie jest ujemny i w żaden sposób nie zwiększa zadłużenia netto sektora publicznego. To jest kluczowa sprawa, o której zawsze należy pamiętać. Bo gdyby te środki nie były przeniesione, gdyby ta część składki dalej szła do OFE, to w przyszłości tym osobom byłyby oczywiście wypłacane środki z OFE, ale ich następcy, pracujący składkowicze, płaciliby swoje składki nie do ZUS, tylko do OFE. Wobec tego mamy równowagę, utrzymujemy równowagę. Ci ekonomiści, a jest ich wielu – tak, Panie Senatorze, tak jest, jest ich wielu – którzy mówią, że to rozwiązanie tworzy jakiś dodatkowy, ukryty dług publiczny, nie mają racji, bo to nie tworzy żadnego dodatkowego długu publicznego netto. Owszem, tworzy dodatkowe zobowiązania, ale tworzy także strumień przyszłych przychodów ZUS, który będzie mógł te zobowiązania finansować.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Pan senator chyba nie jest usatysfakcjonowany tą odpowiedzią.

Przypominam…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Starałem się udzielić jak najpełniejszej odpowiedzi.)

Przypominam o regulaminowym czasie zadawania pytań – niezależnie od tego, ile pytań się zadaje, wszystkie mają się zmieścić w minucie. Tak że bardzo proszę…

Senator Maciej Klima:

Ad vocem, Panie Ministrze. Równowaga jest zachowana, tylko rentowność, gdyby ta suma nie była pobierana ze składki OFE, tylko pozyskiwana na rynku, oczywiście w sytuacji, gdy jest spadek rentowności, zarówno w złotych, jak i w euro, jest inna niż oprocentowanie, które de facto jest w OFE. Chodzi mi tylko o tę różnicę w rentowności, bo kapitałowo niewątpliwie… Tu pan minister ma rację w 100%.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Bardzo się cieszę.

Jeśli chodzi o rentowność, to, szczerze mówiąc, my uważamy, że waloryzacja tych środków będzie…

(Senator Maciej Klima: Wyższa…)

My uważamy, że wyższa, bo będzie zgodna z nominalnym wzrostem PKB. A oprocentowanie, szczególnie jeśli chodzi o rentowność Skarbu Państwa, ale także wzrost wartości akcji na giełdach, raczej będzie podobne albo niższe. Jeżeli zresztą popatrzymy na to, jak rósł kapitał od 1999 r., i uwzględnimy pobór prowizji przez OFE, to widzimy, że OFE i ZUS wychodziły mniej więcej na to samo, a zwroty w OFE były dużo bardziej zmienne, to na pewno. I ta zmienność nie była kompensowana wyższą średnioterminową rentownością. Tak więc ja przewiduję, że ta rentowność netto w OFE byłaby raczej niższa, a w najlepszym przypadku taka sama jak w ZUS. A jakie były wyniki za 2012 r., to możemy panu senatorowi dostarczyć informacje, jeżeli pan senator da nam znać. Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Panowie senatorowie Rulewski, Skurkiewicz, Cioch. Przypominam: minuta.

Proszę bardzo.

Senator Jan Rulewski:

Bardzo dziękuję pani marszałek za dyscyplinowanie.

Panie Ministrze, co pan zamierza w ramach kompetencji własnych i podległych sobie pracowników zrobić na rzecz dyscyplinowania, grzecznie mówiąc, podatników w zakresie spełniania obowiązków danin publicznych, jeśli się weźmie pod uwagę fakt – mówię o raporcie NIK – że wzrosło zadłużenie niezapłaconych podatków, przede wszystkim z VAT? To jest 12 miliardów zł – jak gazeta podaje – co jest prawdą, ja to obserwuję. Do tego handel fałszywymi fakturami, czego gazeta już nie podaje, wystawianie przez podatników nieuprawnionych faktur, to jest dalsze 12 miliardów zł. Czy w tym kontekście podtrzymuje pan pogląd, co nie jest może fałszerstwem, jakoby rozszerzanie się sfery niepracowniczych umów o pracę, tak zwanych umów śmieciowych, nie miało wpływu, było neutralne dla budżetu?

I drugie pytanie. Panie Ministrze, od trzech lat wzajemnie polemizujemy na temat wysokości bezrobocia. Trzy razy pan się pomylił w ocenie wielkości tego bezrobocia. Ja dwa razy zostałem ukarany… Może potem. Trzy razy ogłaszał pan tezę, niestety, przy aplauzie pani minister Ostrowskiej, że z chwilą, gdy pogorszy się stan, jeśli chodzi o bezrobocie, to będzie pan interweniował.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Także…)

Moje pytanie jest takie, Panie Ministrze: jaka jest granica tej interwencji? 13%? 20%? Dalej: czy ta interwencja będzie podejmowana dopiero w październiku, kiedy już nie można wykorzystać tych środków?

I ostatnie pytanie, Panie Ministrze, już żartobliwe, pytanie, na które nie musi pan odpowiadać. Czy w przypadku, gdy po raz czwarty pan się pomyli w ocenie skutków bezrobocia, a ja złamię dyscyplinę, pokryje mi pan, chociaż w połowie, koszty naruszenia lojalności, zresztą uzasadnione?

(Wesołość na sali)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Panie Senatorze, zacznę od tego, że na pewno pan to pokryje, a ja nie zachęcam pana w żaden sposób do takiego działania.

Jeśli chodzi o to, jaka jest granica, gdy przyjmujemy, że jeżeli będzie taka potrzeba, to będziemy – oczywiście w zależności od sytuacji – gotowi zareagować, to mogę wskazać po prostu na to, co się stało w 2012 r., kiedy zwiększyliśmy środki Funduszu Pracy na aktywne formy walki z bezrobociem o 0,5 miliarda, o 500 milionów zł. Chciałbym tu bardzo jasno powiedzieć, że Fundusz Pracy jest częścią sektora finansów publicznych. Wobec tego zwiększenie jego wydatków bez zwiększenia dochodów zwiększa deficyt sektora finansów publicznych. Jest to nie do przyjęcia w sytuacji, w której mamy plan obniżania deficytu sektora finansów publicznych, wyeliminowania nadmiernego deficytu tegoż sektora i mamy takie zobowiązania wobec Unii Europejskiej. Wobec tego poprawkę, która została przyjęta przez komisję, uważam za niedobrą i będę apelował, apeluję o to, aby tę poprawkę Wysoki Senat odrzucił.

W sytuacji, w której byłby znaczący wzrost, moglibyśmy się zastanawiać nad zmianą planu Funduszu Pracy. Połączylibyśmy to prawdopodobnie z innymi stosownymi działaniami, które pozwoliłyby na utrzymywanie ogólnego zobowiązania, jakie mamy, dotyczącego deficytu sektora finansów publicznych jako całości w relacji do PKB. Dzisiaj takich zmian nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić, bo budżet już został przez Sejm przyjęty i nowych zmian nie można wprowadzić. Ja zresztą uważam, że takiej potrzeby dzisiaj nie ma. Wobec tego odpowiedź na pana pytanie, skąd wiem, że będziemy chętni, by zareagować, brzmi: zareagowaliśmy w ubiegłym roku. Dlaczego ta poprawka – tego pytania nie było, ale skorzystam z pytania pana senatora, by to powiedzieć – jest niestosowna i zła? Dlatego, że nie jest spójna z naszymi zobowiązaniami wobec Unii Europejskiej. Proszę pamiętać, że działania, które nie są spójne z tymi zobowiązaniami, mogą skutkować – i w dzisiejszych czasach, po przyjęciu sześciopaku, nie jest to puste gadanie, jeśli mogę tak powiedzieć w cudzysłowie, nie są to puste groźby – wstrzymaniem środków unijnych, co miałoby, jak sądzę, znacznie groźniejsze skutki, jeśli chodzi o bezrobocie.

Tak więc, Panie Senatorze, nasze serca biją tu razem, jak zawsze, ale niestety muszę bardziej chłodnym okiem rozumu patrzeć na to, co trzeba zrobić. Przypomnę jednak, że ta elastyczność istnieje i w miarę potrzeby, w stosownych warunkach i w stosowny sposób, będziemy mogli z niej skorzystać. Udowodniliśmy, że jesteśmy gotowi to robić, to nie są tylko puste słowa. Dziękuję.

(Senator Jan Rulewski: Mea culpa jeszcze było, jak już o sercu mówimy.)

A, mea culpa, jeśli chodzi…

(Senator Jan Rulewski: Mea culpa…)

…o prognozy?

(Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej: Nie, o podział…)

(Senator Jan Rulewski: Nie, nie. Co resort zamierza zrobić w zakresie dyscyplinowania podatników…)

A, przepraszam, oczywiście.

Jeśli chodzi o karuzelę VAT i wyłudzenia VAT, to najskuteczniejszym sposobem walki z wyłudzeniami VAT jest tak zwany odwrócony sposób pobierania VAT, czyli pobiera się go od kupującego, a nie od sprzedającego. Wprowadzamy to na kolejnych odcinkach. Muszę przyznać, że dane, które pan senator cytuje z gazet, uważam za dramatycznie przesadzone. Proszę nie mylić zastarzałych zobowiązań, często sprzed kilkunastu lat, z tym, co dzieje się teraz. Proszę tego nie mylić. To jest dość zrozumiałe i naturalne, że niechętnie umarzamy te nieściągalne… Wszyscy wiedzą, że to jest nieściągalne, bo te firmy, często firmy krzaki, dawno nie istnieją, nawet kilkanaście lat nie istnieją, osoby, które były za to odpowiedzialne, czasami umarły, czasami już dawno wylądowały w więzieniu… Ale z drugiej strony nie chcemy tego umorzyć, bo a nuż znajdziemy, złapiemy i co wtedy mamy powiedzieć? Że już nie macie oddawać? No, bez przesady. Jesteśmy w trochę paradoksalnej sytuacji.

(Senator Jan Rulewski: W gazetach była mowa o handlu fakturami VAT.)

To prosiłbym, żeby pan senator to pytanie zadał na piśmie i wtedy pan minister Grabowski na nie odpowie.

(Senator Jan Rulewski: Dobrze.)

Albo jeśli później, w ciągu dnia, będzie tu pan minister Grabowski, to go poprosimy, żeby panu odpowiedział. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Proszę bardzo, pan senator Skurkiewicz.

Minuta.

Senator Wojciech Skurkiewicz:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Ja współczuję moim kolegom z Platformy, że są karani finansowo za naruszenie dyscypliny. Jakby coś, jakby była taka potrzeba, to możemy się, Panie Senatorze, zrzucić po parę złotych.

(Senator Jan Rulewski: Nie, nie, ta wartość jest niska…)

Panie Ministrze, mam cztery pytania, a pierwsze dotyczy art. 15 ustawy budżetowej. Mianowicie tu jest podana liczba etatów w Policji: 102 tysiące 370. Jak to wygląda w porównaniu z latami 2012 i 2011? Czy liczba etatów policyjnych wzrasta, czy też jest stagnacja, no i czy wszystkie etaty są w pełni obsadzone?

Kolejne moje pytanie dotyczy podatku VAT. Czy przewiduje pan, czy pan dopuszcza…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Przepraszam… Bardzo proszę.)

Ja poczekam.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Przepraszam, Panie Senatorze.)

Nie, nie, Panie Ministrze, absolutnie…

Czy dopuszcza pan możliwość podwyżki w roku 2013 podatku VAT, podniesienia tej stopy podstawowej, jeżeli okazałoby się, że sytuacja budżetu państwa jest dość trudna czy bardzo trudna?

Kolejne moje pytanie dotyczy części 41 „Środowisko”, w której przewiduje pan bardzo znaczny wzrost dochodów budżetowych, proponowana jest tu bowiem kwota 3 miliardów 566 tysięcy zł. W porównaniu z rokiem 2012 stanowi 264% dochodów, a jest to spowodowane wzrostem przychodów z tytułu sprzedaży uprawnień do emisji gazów cieplarnianych czy dwutlenku węgla. Skąd tak optymistyczna prognoza? Z tej kwoty zasilić budżet państwa ma niby kwota 3 miliardów zł. Gdyby pan minister zechciał podzielić się informacją, ile z tytułu sprzedaży uprawnień do emisji CO2 budżet państwa zyskał w roku 2012… I czy nie jest to kwota zbyt, że tak powiem, dęta, która została zamieszczona w budżecie tylko po to, aby wszystko w nim się spinało?

I jeszcze ostatnie pytanie, już krótkie. Wspomniał pan o naszym zadłużeniu, o tym, że sytuacja, jeżeli chodzi o zadłużenie kraju, nie jest najgorsza, że w porównaniu z innymi państwami jest relatywnie dość dobra. Gdyby pan zechciał powiedzieć – bo pewnie takie prognozy są prowadzone w ministerstwie – kiedy spłacimy zadłużenie, które w tej chwili sięga blisko 800 miliardów zł… W perspektywie ilu lat, ilu dziesięcioleci to nastąpi? W zeszłym roku zakończyliśmy spłatę zobowiązań z tak zwanego czasu gierkowskiego, zobowiązań Gierka, a ile lat potrzebujemy na to, żeby spłacić te 800 miliardów zł? Jeśli na przykład przestalibyśmy się zadłużać w roku 2013, to jaka jest tutaj perspektywa czasowa? Dziękuję.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Dziękuję.

To znaczy nie jestem w stanie panu podać liczby zatrudnionych, liczby etatów, wiem jednak, że od połowy 2011 r. liczba zatrudnionych w administracji centralnej spada. Mogę panu powiedzieć, że tempo…

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Chodzi o Policję.)

Może pan pozwoli… Tak?

…Że tempo… że wzrost funduszu płac, tak?

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Panie Ministrze, nie zrozumiał pan, chodzi tylko o Policję.)

Ale ja odpowiadam…

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Chodzi tylko o Policję, o art. 15 ustawy.)

A, o Policję. Jeśli pan pozwoli, to na to pytanie odpowie pani minister Majszczyk.

Powiem tylko, że wzrost wydatków ogółem na wynagrodzenia w administracji w sektorze budżetowym spadł z 19,2% w 2008 r. – tu był wzrost, był to budżet, który zostawiła nam pani Zyta Gilowska – do 2,6% w ustawie na 2013 r., w porównaniu z 2012 r. to jest mniej niż przewidywana inflacja, czyli zero realnego wzrostu. I ten spadek tempa wzrostu funduszu płac sukcesywnie i bardzo stanowczo następuje. Na konkretne pytanie odpowie panu już pani minister.

Nie przewiduję wzrostu…

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Sto lat, Pani Marszałek!)

Słucham?

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Mówię: sto lat!)

(Głos z sali: Pani marszałek kichnęła.)

(Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej: Dziękuję bardzo. Dziękuję.)

Ja też, ja też, Pani Marszałek…

Jeśli chodzi o VAT, to powiem, że nie przewiduję wzrostu stawek VAT w 2013 r.

Jeśli chodzi o środowisko i o dochody z emisji CO2, to powiem na wstępie, że tych dochodów w 2012 r. nie było, dlatego że nie była gotowa platforma, na której te uprawnienia miały być sprzedawane. Przewidywaliśmy ponad 1 miliard zł takich dochodów. Ta platforma, jak zakładam, będzie gotowa w tym roku i będzie używana, nie widzę żadnego powodu, aby nie była, ewidentnie jest to bardzo ważne zadanie ministra środowiska. Oczywiście uprawnienia nie tracą ważności, wobec tego fakt, iż uprawnienia za ponad 1 miliard zł nie zostały sprzedane w 2012 r. oznacza, że będą one dostępne także… Jeśli chodzi o sprzedaż nie tylko tych dodatkowych uprawnień, które byłyby i tak sprzedane w 2013 r.… Tak że te uprawnienia, które nie zostały sprzedane w 2012 r., będą mogły być sprzedane w 2013 r., a tego faktu nie uwzględniliśmy w budżecie na 2013 r. Zresztą nie przewidywaliśmy, że nie będą sprzedane uprawnienia w 2012 r.

Ja myślę, że jeśli chodzi o spłacanie zadłużenia, to trochę takie dziecinne, z czasów socjalizmu jest takie podejście, że tak naprawdę osoba czy państwo, czy firma w ogóle nie powinny być zadłużone i że pożądany stan to jest zero zadłużenia. Proszę zapytać pana prezesa Biereckiego, czy uważa, że ludzie w ogóle nie powinni być zadłużeni. Cała jego kariera jest oparta na finansowaniu… (wesołość na sali) …tych, którzy mają potrzebę zadłużania się, i łączeniu, kojarzeniu ich z tymi, którzy mają dostępne środki i chcą tamtym pożyczyć te pieniądze. Naprawdę słuszną miarą zagrożenia dla państwa wynikającego z jego zadłużenia jest relacja długu do PKB, o tym wielokrotnie mówiłem. Wiemy, że ta relacja w 2012 r. już spadła, przewidujemy, że w następnych latach dalej będzie spadała. Jest ona relatywnie niska w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, byłaby wśród najniższych, gdyby nie fakt istnienia w Polsce systemu otwartych funduszy emerytalnych, bo w innym przypadku to zadłużenie, według definicji unijnych, byłoby raczej na poziomie… No, teraz jest poniżej 56%, a byłoby poniżej 40%. Chcemy, aby ta relacja malała konsekwentnie z roku na rok, i to oczywiście jest bardzo ważne zadanie dla każdego rządu. Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Bardzo proszę, pan senator Cioch.

Senator Henryk Cioch:

Pani Marszałek, z listy kilkudziesięciu pytań zostało mi kilka, bo nie chciałbym powtarzać…

(Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej: Oj, to będzie trudno zmieścić się w minucie.)

Ja wychodzę z założenia, że procenty nie są zbyt ostre, ale liczby, Panie Ministrze, nie kłamią, najlepiej wyrażone w miliardach złotych…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Procenty też nie kłamią, Panie Senatorze.)

…mam więc kilka pytań związanych z liczbami. Na ile, Panie Ministrze, szacowane jest, że dochody podatkowe w budżecie państwa za rok 2012 będą od zakładanych… Chodzi mi oczywiście o to, o ile będą niższe. Jest to sprawa niezmiernie istotna, ponieważ sytuacja budżetowa w roku 2013… Dobrze byłoby, gdyby była ona zbliżona do tej, która była w 2012 r., bo ona się absolutnie nie poprawi.

Drugie pytanie. O ile wzrośnie – nie procentowo, tylko kwotowo – dług publiczny w 2013 r.?

Trzecie pytanie. Panie Ministrze, ile wynosi wysokość nieściągniętych należności wobec budżetu państwa w miliardach złotych?

Czwarte pytanie. Udało nam się na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych przegłosować poprawkę, na podstawie której… Chcemy, ażeby o 1 miliard zł zostały zwiększone środki na – zaznaczam – aktywne zwalczanie…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: O tym już powiedziałem.)

…bezrobocia.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: To było tyle razy, Panie Senatorze…)

To by było…

I ostatnie pytanie. Czy w budżecie została przewidziana rezerwa na pokrycie ewentualnych kosztów przegranych procesów z generalnymi wykonawcami autostrad?

(Głos z sali: To już było.)

A, było.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Informuję państwa, że pan minister za dziesięć minut musi wyjść.

Panie Ministrze, proszę odpowiedzieć na zadane pytania. Następne będą już do pani minister.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Dziękuję.

Bardzo chętnie bym to zrobił, ale niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo nie mam przy sobie odpowiednich danych. Pani minister odpowie, ale to nie będą ostateczne dane, jeśli chodzi o dochody w 2012 r., o dług publiczny, wzrost długu publicznego w 2013 r. i nieściągnięte należności. Jak już mówiłem w odpowiedzi na pytanie pana senatora Rulewskiego, znakomita część należności to należności sprzed wielu, wielu lat. Ja oczywiście wiem, że jeśli chodzi o te dwa pytania, to dane są panu potrzebne do następnej kampanii wyborczej. Jak pan będzie na różnych spotkaniach, to będzie pan epatował ludzi dużymi liczbami.

(Senator Henryk Cioch: Ale ja się jeszcze nad tym nie zastanawiałem.)

Skoro one są publicznie dostępne, i powinny być, to oczywiście pani minister je poda, jeżeli je ma, a jeśli nie, to na pewno prześlemy je panu senatorowi w formie pisemnej i będzie pan senator mógł na spotkaniach te liczby przytaczać.

Jeśli chodzi o same należności, to proszę zauważyć, że w relacji do PKB one jednak spadają, i to jest ważne. I, tak jak powiedziałem, bardzo znacząca część, gigantyczna większość jest z przełomu tego i ubiegłego wieku, kiedy to bardzo narosła liczba… Jak już wspomniałem, problem jest tu taki, że nie chcemy umarzać tych należności, bo jeżeli byłoby tak – to taki przykład – że byłaby możliwość ściągnięcia należnych środków… Nie chcemy stworzyć sytuacji, w której byłoby to umorzone i Skarb Państwa nie dostałby pieniędzy, mimo że wiemy, że w wielu przypadkach szansa na odzyskanie pieniędzy już dawno, dawno minęła. Dziękuję… A szczegóły będą podane.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Pan senator Klima zadaje pytanie po raz trzeci.

(Senator Maciej Klima: I ostatni.)

Bardzo proszę o dyscyplinę.

Senator Maciej Klima:

Tak jest.

Panie Ministrze, trzy krótkie pytania.

W proponowanej ustawie budżetowej w dwóch dość istotnych elementach – dotacje dla FUS oraz świadczenia rodzinne i świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego – obserwujemy wyraźny, prawie siedmioprocentowy spadek wydatków. Co spowodowało, że podjęto taką decyzję?

Drugie pytanie. Obserwujemy również spadek, jeśli chodzi o inwestycje publiczne. Jakie działania podejmuje rząd, żeby odwrócić ten trend? Jak pan wspomniał na samym początku, jeszcze kilka lat temu byliśmy jakby w samym czubie, jeśli chodzi o Europę.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Inwestycje prywatne czy publiczne?)

Publiczne.

I ostatnie pytanie. Interesuje mnie, jakie ministerstwo podjęło działania dotyczące budżetu zadaniowego i wdrożenia tego elementu w następnych planach budżetowych. Wydatki sztywne towarzyszą nam już wiele, wiele lat. Świat się zmienia. Czy zostały podjęte jakieś działania, że tak powiem, niezależnie, z inicjatywy samego ministerstwa? Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski:

Dziękuję. Spróbuję szybko odpowiedzieć.

Jeśli chodzi o pytanie dotyczące Funduszu Alimentacyjnego, to poproszę, aby pani minister Majszczyk odpowiedziała na to pytanie, a także na pytanie o budżet zadaniowy, jeżeli pan senator pozwoli.

Inwestycje publiczne. Jeden z powodów… a właściwie główny powód, dla którego inwestycje publiczne maleją, jest taki, że bardzo szybko zmobilizowaliśmy, zainwestowaliśmy środki unijne i one już po prostu się kończą. Była pewna ilość środków do zmobilizowania, do zainwestowania, które po prostu zostały już w dużej mierze wykorzystane i po prostu już ich tak dużo nie ma. Stworzyliśmy program „Inwestycje Polskie” właśnie dlatego, żeby w latach 2013, 2014, 2015, zanim naprawdę na wystarczającą skalę rozpędzi się następna perspektywa unijna, zastąpić środki unijne środkami polskimi, ale nie środkami z sektora publicznego. Chodzi o to, aby finansować te projekty w sektorze publicznym, które są rentowne, na zasadach komercyjnych i w ten sposób wypełnić po części tę lukę bez zwiększenia zadłużenia państwa. Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję, Panie Ministrze.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Dziękuję.)

Rrozumiem, że teraz na pytania, które zostały na panią scedowane, odpowiadać będzie…

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Pani minister Majszczyk, pan minister Kowalczyk.)

…pani minister Hanna Majszczyk. Zapraszam panią.

Dziękuję bardzo.

(Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski: Dziękuję, Pani Marszałek. Dziękuję bardzo.)

Rozpoczynamy od pytań, które zostały pani, że tak powiem, przekazane.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Odniosę się do tych pytań, które już państwo zadaliście i na które miałam udzielić odpowiedzi.

Może rozpocznę od pytań, które dotyczyły wykonania budżetu w roku 2012 – o ile dobrze pamiętam, to było pytanie pana senatora Rulewskiego oraz pana senatora Pęka. Oczywiście, tak jak zaznaczył pan minister Rostowski, to wykonanie, o którym za chwilę powiem, jest wykonaniem wstępnym. Nie bez powodu wykonanie budżetu państwa jest prezentowane parlamentowi dopiero w terminie do 31 maja. Jest tak dlatego, że wszelkie sprawozdania uzyskujemy w okresach późniejszych niż kilka dni po zakończeniu roku. Co więcej, nawet sam system liczenia budżetu państwa przewiduje ujmowanie różnych wydatków, na które dysponenci otrzymali środki w ciągu roku… Dysponenci mają czas na ich rozliczenie na przykład, jeżeli chodzi o dotacje skierowane do poszczególnych beneficjentów, do końca stycznia. Stąd też tak naprawdę jeszcze przez najbliższe dwa miesiące… Z reguły około połowy lutego mamy już takie bardziej ostateczne wyniki.

Dzisiaj, jeżeli chodzi o wstępne wykonanie budżetu państwa – zresztą w ubiegłym roku prezentowaliśmy takie wstępne dane na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych w Sejmie – można powiedzieć, że deficyt, który został zrealizowany za rok 2012 wynosi, wstępnie, mniej więcej 31 miliardów 82 miliony zł, czyli mniej więcej 4 miliardy zł mniej niż ten, który był planowany w ustawie budżetowej na rok 2012. Pytania, które państwo zadaliście, dotyczyły poziomu zrealizowania zwłaszcza dochodów, ale również, jak rozumiem, wydatków. Jeżeli chodzi o realizowanie różnych wpływów, za które odpowiedzialni są poszczególni ministrowie, to ta kwestia wiąże się też z pierwszym pytaniem pana senatora Rulewskiego, jak tutaj te wpływy są realizowane, jakie wpływy są osiągane w stosunku do założeń.

Jeżeli chodzi o dochody budżetu państwa, to zostały one zrealizowane mniej więcej – podkreślam: mniej więcej – o 2,1% poniżej planu zapisanego w ustawie budżetowej na rok 2012. Jeżeli chodzi o wydatki, to zostały one zrealizowane w wysokości około 3,1% poniżej tego, co zostało zaplanowane w ustawie budżetowej na rok 2012.

Jeżeli chodzi o poszczególne realizacje, a tego dotyczyło pytanie pana senatora Pęka… W tym pytaniu szczególnie wyrażone zostało zainteresowanie dotyczące podatku od towarów i usług. Szacuje się, że te dochody zostały zrealizowane na poziomie około 91% planowanych. Podatek dochodowy od osób prawnych został zrealizowany na poziomie około 95%, a podatek dochodowy od osób fizycznych w zasadzie na poziomie planu przyjętego do ustawy budżetowej. Główną pozycją niezrealizowaną w zakresie wpływów podatkowych… Jeszcze podatek akcyzowy, bo pan senator Pęk pytał o wszystkie podatki. Podatek akcyzowy, podatek od gier – to jest poziom około 97% w stosunku do planu z roku 2012.

(Senator Bogdan Pęk: Jakie to są kwoty?)

W przypadku podatku od towarów i usług to jest… Podkreślam, że to jest ruchome, to może być nawet kilkaset milionów, a na pewno kilkadziesiąt milionów, w jedną bądź w drugą stronę, co wynika z tego, że zdarzają się błędne zaksięgowania – nie na właściwych rachunkach – i jeszcze w styczniu potrzebne są przesunięcia. Jeżeli chodzi o podatek od towarów i usług, to kwota ta wynosi niecałe 12 miliardów zł poniżej planu. Jeżeli chodzi o podatek akcyzowy i podatek od gier – obecnie te wpływy są sumowane; w przyszłości będą rozbite – to jest to mniej więcej 2 miliardy mniej. Podatek dochodowy od osób prawnych – jakiś miliard z kawałkiem mniej w stosunku do tego, co było planowane w ustawie budżetowej na rok 2012.

Niewykonanie planów w zakresie podatków w roku 2012… Chodzi głównie o wpływy z podatku od towarów i usług. Przyczyn jest kilka, szczegółowo będzie to omówione w czasie prezentacji Wysokiej Izbie sprawozdania z wykonania budżetu za rok 2012. Już dzisiaj można jednak powiedzieć, że… Kiedy dochody, które wpływały do budżetu w trakcie roku, były niższe od zakładanych, dokonywano analiz. Dzięki temu już dziś wiadomo, że główną przyczyną niezrealizowania dochodów w zakresie podatku od towarów i usług są zdecydowanie wyższe zwroty niż w latach poprzednich, o jakie wnosili podatnicy. To związane było z eksportem, przesunięciem sprzedaży w kierunku eksportu, jak również, że tak powiem, ze zmienioną formą występowania podatników o dokonanie tych zwrotów. W poprzednich latach w większości przypadków obserwowaliśmy, powiedziałabym, pośrednie ubieganie się o zwrot podatku. Mam tutaj na myśli fakt, że podatnicy będący w dość dobrej sytuacji, kondycji finansowej nie występowali o przekazanie naliczonego podatku bezpośrednio na ich rachunek, ale przenosili te kwoty z miesiąca na miesiąc, pomniejszając tym samym swoje zobowiązania w tych kolejnych miesiącach. W roku bieżącym, zwłaszcza w pierwszej połowie tego roku, zaobserwowaliśmy zmianę: w większości przypadków występowano o zwrot bezpośrednio na rachunek, nie było tego przenoszenia do rozliczenia na kolejne miesiące, co oczywiście absorbowało większe wydatki ze strony budżetu. Ta tendencja w drugiej połowie roku… Obecnie obserwujemy powrót do zachowań z lat poprzednich. Te zwroty są o wiele niższe.

Kolejnym elementem, który miał wpływ na wykonanie, jest pewne przesunięcie struktury zakupów – w kierunku towarów objętych niższą stawką podatku od towarów i usług – co spowodowało niższą efektywną stawkę tego podatku. To jest wstępna informacja na temat wykonania dochodów.

Jeżeli chodzi o wydatki, to mogę powiedzieć, że jest tu mniej więcej ten sam poziom oszczędności, jaki był w latach poprzednich. Powody są różne, również konieczność racjonalnego, ekonomicznego wydatkowania środków. Przypomnę, że poziom wydatków zaplanowany w ustawach budżetowych jest poziomem maksymalnym, jaki jest możliwy do zrealizowania – tak stanowi ustawa o finansach publicznych. Jedną z przyczyn niezrealizowania tych wydatków są przesunięcia… W niektórych przypadkach mamy oszczędności przetargowe, które spowodowały oszczędności również bezpośrednio w budżecie, a w wyniku przesunięcia w czasie harmonogramu realizacji różnych inwestycji, nastąpiło przesunięcie na lata następne zapotrzebowania na określone środki.

Pozwolicie państwo, że pośrednio odniosę się do wypowiedzi pana senatora sprawozdawcy mniejszości, w której zostało zasygnalizowane, że jak mantrę powtarzaliśmy stwierdzenie o braku akceptacji dla proponowanych poprawek z powodu źródła ich finansowania. Pan senator cytował wypowiedzi przedstawiciela ministra finansów, ale chciałabym to nieco sprostować, bo niestety końcówka nie była już wiernie cytowana. Z wypowiedzi przedstawiciela ministra finansów nie wynikało w żadnym momencie, że w roku 2013 będziemy mieli takie same oszczędności jak w poprzednich latach. Zostało powiedziane, że statystycznie… W poprzednich latach rzeczywiście tak było, ale ponieważ wydatki te nie były wtedy zrealizowane, to należy się spodziewać, że muszą się one przesunąć na ten rok, bo w innym przypadku, biorąc pod uwagę zakończenie…

(Senator Grzegorz Bierecki: Pani Minister, cytat był precyzyjny.)

Ja to sprawdzałam i nie ma wątpliwości, że nie było żadnej sugestii co do tego, że na pewno zaoszczędzimy takie pieniądze w latach…

(Senator Grzegorz Bierecki: Tak powiedział…)

Nie powiedział, Panie Senatorze. Chciałabym to sprostować. Te kwoty były przesuwane w czasie i w związku z tym nie można było zakładać z góry, że będą takie oszczędności. Proszę zwrócić uwagę na to, że rezerwa na rok 2013 na współfinansowanie projektów unijnych jest rezerwą zaplanowaną w kwocie niższej niż nawet w roku 2012. A biorąc pod uwagę fakt, że kończymy już tę perspektywę, to albo damy tym wydatkom szansę na ich zrealizowanie się, albo możemy mieć z nimi problem, jeżeli one się nie zaczną realizować, ponieważ mogą nam po prostu przepaść środki.

W odniesieniu do pytania pana senatora Rulewskiego dotyczącego planów…

(Senator Jan Rulewski: KRUS.)

W tej sprawie toczyła się szeroka dyskusja na posiedzeniu komisji finansów publicznych, a w kierowanych do pana ministra Rostowskiego pytaniach dotyczących planowania pożyczek czy też w ogóle składek i finansowania Funduszu Ubezpieczeń Społecznych… O ile się nie mylę, pan senator pytał o KRUS.

Jeżeli chodzi o wydatki na KRUS, to zgodnie z planem, zgodnie z ustawą budżetową, będącą przedmiotem dzisiejszych obrad, dotacja do KRUS ma wzrosnąć w roku 2013 o 4,1%, czyli do kwoty wynoszącej ponad 15 miliardów zł. Ta dotacja będzie rosła przede wszystkim ze względu na ustawowy wskaźnik waloryzacji rent i emerytur, zaś wobec zakładanego… To jest policzone – zakłada się, że liczba świadczeniobiorców spadnie średnio o około 2% rocznie. Zakładamy taką właśnie tendencję, która utrzymuje się od pewnego czasu. I to wszystko powoduje, że uważamy, iż przedstawione przez nas szacunki dotyczące tej dotacji powinny jak najbardziej zgadzać się w tym, co w rzeczywistości będziemy musieli zapłacić świadczeniobiorcom zasilanym z tego właśnie funduszu. I tak jak powiedziałam, zakładamy zarówno spadek liczby świadczeniobiorców, jak i wskaźnik waloryzacji świadczeń zgodny z obowiązującymi obecnie przepisami.

(Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej: To wszystko. Tak?)

Nie, nie. Jest jeszcze wiele pytań, Pani Marszałek. Jeśli państwo pozwolicie, to…

(Senator Jan Maria Jackowski: A polityka rodzinna, a nakłady…)

Dojdę do tego za chwileczkę, jak będę…

(Senator Jan Maria Jackowski: Pierwszy zadawałem pytanie…)

Przepraszam, że nie odpowiadam po kolei. Panie Senatorze, nie ma unijnej definicji wydatków rodzinnych z tego względu, że każde państwo realizuje własną politykę i nie ma żadnej narzuconej polityki unijnej w tym zakresie. Padło pytanie o to, jak to wygląda w świetle przepisów unijnych. Otóż w świetle klasyfikacji budżetowych, które prezentujemy w ustawie na rok 2013 i które prezentowaliśmy również w ustawie na rok 2012, nie mamy wyodrębnionych wydatków stricte na cele polityki rodzinnej. Polityka rodzinna mieszcząca się w prezentowanym budżecie, który został przesłany również do Wysokiej Izby, mieści się w ogólnej polityce dotyczącej zabezpieczeń społecznych, wspierania rodziny czy też dotyczącej pomocy społecznej i pozostałych wydatków związanych z pomocą społeczną. I to są informacje, które przedstawiliśmy państwu w uzasadnieniu do ustawy budżetowej na 2013 r., w tabelach na stronie 45 i 46 tego uzasadnienia. Jeżeli popatrzymy na wydatki skonsolidowane, które dotyczą nie tylko jednostek budżetowych zasilanych z budżetu państwa, ale również wszelkich funduszy, agencji, po wyeliminowaniu przepływów finansowych pomiędzy jednostkami sektora finansów publicznych – podkreślam, że mają one obowiązek załączania swoich planów finansowych do ustawy – to biorąc pod uwagę tę nomenklaturę… Jeszcze raz podkreślam, żebyście państwo zwrócili uwagę też na to, że jest to zgodne z definicjami przełożenia tych polityk i tych zakresów na funkcje państwa, jakie są brane pod uwagę podczas tworzenia budżetu zadaniowego. Jeśli wychodzimy od budżetu zadaniowego, to trzeba powiedzieć, że prezentacja tych wydatków w postaci skonsolidowanej opiera się na takich definicjach poszczególnych kierunków działania i funkcji państwa, jakie to definicje znajdziecie państwo w tym budżecie zadaniowym. Przy takim założeniu to zabezpieczenie społeczne i wspieranie rodziny to jest około 14% PKB, ale jeszcze raz podkreślam, że tak jest przy założeniu objęcia tu całego zabezpieczenia społecznego i wspierania rodziny. Nie mamy wyszczególnionych stricte numerów klasyfikacji czy kierunków funkcji państwa tak, że to tylko i wyłącznie polityka rodzinna.

Chciałabym zwrócić uwagę na to, że moim zdaniem, gdybyśmy chcieli przedstawiać tylko taką statystykę czy analizę, mówiąc o polityce rodzinnej, z pewnością musielibyśmy uwzględnić również to, czego nie widać bezpośrednio w wydatkach, a co pomniejsza wpływy budżetowe. Takim klasycznym przykładem tej polityki rodzinnej są tu stosowane ulgi w podatku dochodowym. Za poprzednie lata była to średnio kwota bliska 6 miliardów zł, a za rok 2011, o ile pamiętam, 5 miliardów 700 milionów zł, z jakąś końcówką. Gdybyśmy chcieli udział tych wydatków czy też w ogóle działań państwa i osiągania sumy tych wydatków odnieść do PKB, to na pewno musielibyśmy też doliczyć tego typu brak wpływów w budżecie państwa, które można uznać za wydatki o charakterze pośrednim, kierowane do poszczególnych rodzin.

A przy okazji, ponieważ pytaliście państwo o to, jakie są wydatki na poszczególne działania… O ile pamiętam, było pytanie dotyczące wydatków na rolnictwo. W tabeli prezentującej w sposób skonsolidowany wydatki w uzasadnieniu do ustawy budżetowej są to wydatki na poziomie „Polityka rolna i rybacka”, oczywiście łącznie z agencjami. Tutaj możecie państwo mieć pewien niedosyt czy też może widzieć rozbieżność w pewnych informacjach, które nie obejmują agencji, z informacjami prezentowanymi w tej tabeli, o której w tej chwili mówię, w uzasadnieniu do ustawy budżetowej. Jeszcze raz podkreślam, że jest to tabela skonsolidowanych wydatków, czyli w tym przypadku obejmująca również różne agencje i fundusze. I te wydatki na rok 2013 planowane są w wysokości blisko 19 miliardów zł, co przekracza 11% PKB, w formie skonsolidowanej, czyli chodzi o wszystkie jednostki zobowiązane do planowania swoich budżetów, również w układzie zadaniowym. A więc tutaj nie ma naturalnie żadnych wydatków sektora samorządowego, bo nie mają one dzisiaj w świetle obowiązujących przepisów ustawy obowiązku planowania w układzie zadaniowym.

Te skonsolidowane wydatki nie obejmują też w ogóle… Odrywam się teraz od rolnictwa i przechodzę do kolejnych pytań, by powiedzieć, dlaczego nie ma tu pewnych planów finansowych; już za chwileczkę o tym powiem. A więc ta skonsolidowana tabela wydatków nie obejmuje również naturalnie tych dysponentów, którzy nie mają obowiązku składania swoich planów finansowych do budżetu. To, że nie składają tych planów finansowych, wynika wprost z ustawy o finansach publicznych, gdzie te wyjątki są przewidziane. Stąd też te plany finansowe nie są zamieszczane. Chodzi między innymi o Narodowy Fundusz Zdrowia, Krajowy Fundusz Drogowy czy też Fundusz Rezerwy Demograficznej.

Jeżeli chodzi o Narodowy Fundusz Zdrowia, to kwestia tego, że plan Narodowego Funduszu Zdrowia nie stanowi załącznika do ustawy budżetowej, ma już charakter historyczny. Tak jak powiedziałam, jeśli chodzi o wszystkie te przypadki, wynika to wprost z przepisów ustawy o finansach publicznych. W przypadku KFD jest tak dlatego, że nie jest on częścią sektora finansów publicznych rozumianego zgodnie z nomenklaturą krajową – stąd nie jest zamieszczany w ustawie budżetowej. Z kolei Fundusz Rezerwy Demograficznej nie jest funduszem celowym w rozumieniu tej ustawy, dlatego również nie ma obowiązku zamieszczania jego planu. W przypadku Narodowego Funduszu Zdrowia wynika to bezpośrednio z ustawy o świadczeniach rodzinnych, która również przyjmuje takie założenia. Próbując odtworzyć argumentację – tak jak powiedziałam, to się ciągnie od wielu lat – można powiedzieć, że takie podejście, czyli niewłączenie planu tego funduszu do ustawy budżetowej, wynika ze specyfiki tego funduszu i chociażby z faktu, że kontraktacja mająca również bezpośredni wpływ na kształt tego planu, kontraktacja różnych świadczeń zdrowotnych, rozpoczyna się już wczesną jesienią każdego roku. Jak ustaliłam, to również było jednym z argumentów branych pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o niewłączaniu planów do ustawy budżetowej w ustawie o finansach publicznych, zarówno tej z roku 1995, jak i tej nowej, z 2009 r.

Gwoli informacji wszelkie zmiany w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia, oprócz tego, że muszą być pozytywnie zaopiniowane przez ministra zdrowia, muszą być również pozytywnie zaopiniowane przez ministra finansów poprzez odpowiednią kontrasygnatę w zakresie zmiany planu finansowego tego funduszu. Zmiany podlegają także opinii Komisji Finansów Publicznych. Ta komisja również ma wpływ na to, czy zmiany w danym planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia będą mogły być przeprowadzone, czy też nie. A więc jest to jakby trzyelementowa kontrola nad tym, co ewentualnie w trakcie roku może się w tym planie Narodowego Funduszu Zdrowia zmienić.

Jeżeli chodzi o pytanie – przepraszam, ale nie pamiętam, który z panów senatorów zadał to pytanie – o konieczność wypłat, czyli zwrotów, przewidywanych dla emerytów z tytułu wyroku, który zapadł w listopadzie w związku z obowiązującymi przepisami zakładającymi możliwość utrzymania podwójnego świadczenia, a chodzi o pobieranie świadczenia emerytalnego przez cały czas pozostawania w stosunku pracy… Przepisy te zostały uznane za niekonstytucyjne. Jeśli dobrze rozumiem to pytanie, chodzi o to, jakie środki zostały na to przewidziane, czy to w planie ZUS, czy w ogóle. Nie ma takich szacunków. Stąd między innymi ta planowana i objęta poprawką zaaprobowaną przez Komisję budżetu możliwość zwiększenia pożyczki dla FUS. Takie dokładne szacunki nie zostały przeprowadzone ani w ZUS, ani w ministerstwie pracy, ponieważ jeszcze niedawno nie było – nie wiem, czy jest w chwili obecnej, czyli dzisiaj… Sądzę, że w dalszym ciągu nie ma uzasadnienia do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Dokonywanie jakichkolwiek szacunków będzie zależne od tego, jak Trybunał Konstytucyjny uzasadni to swoje orzeczenie i jakiej interpretacji w związku z tym te przepisy będą podlegały. Pierwsze komentarze po ogłoszeniu tego wyroku były różne, również takie, że nie ma raczej takiej możliwości. Podkreślam, takie są jedynie komentarze po wysłuchaniu orzeczenia, uzasadnienia tego wyroku nie ma jeszcze na piśmie. Komentarze prawników były różne, również takie, że tak naprawdę trudno mówić, żeby można było zastosować jakiekolwiek rozwiązania z automatu do każdej grupy. Kiedy zapoznamy się z pisemnym uzasadnieniem do tego wyroku, te szacunki zostaną przeprowadzone zarówno przez ministra pracy, jak i w samym ZUS, niezależnie również przez ministra finansów.

Pytanie pani senator Gosiewskiej dotyczyło tego, o ile mniejsze będą składki do FUS w roku 2013. Zakładamy, że te składki będą, zgodnie z planem, o kilka miliardów wyższe, i to zarówno w porównaniu z planem w ustawie budżetowej na rok 2012, jak i z przewidywanym wykonaniem. W obu tych przypadkach zakłada się kilkumiliardowe wzrosty składek, które stanowią przychody Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Padło również pytanie pani senator Gosiewskiej – powiem o tym, skoro już udzielam odpowiedzi dotyczących pytań pani senator o zabezpieczanie się na wypadek finansowania w sytuacji różnych zatorów czy też niepłacenia za kontrakty małym przedsiębiorcom. Te wydatki zostały przewidziane w planie finansowym Krajowego Funduszu Drogowego na kwotę ponad 300 milionów zł, około trzystu trzydziestu kilku milionów złotych. Przy czym pani senator mówiła o złożonych wnioskach na sumę prawie 3 miliardów 800 milionów zł, tymczasem z informacji uzyskanych z ministerstwa transportu wynika, że już dzisiaj wnioski w tym zakresie na około 1 miliarda 600 milionów zł zostały odrzucone jako niezasadne. Tak więc nie wiadomo, zwrot jakiej kwoty z tych 3 miliardów 800 milionów zł będzie de facto zasadny. A według informacji z ministerstwa pracy w roku ubiegłym zostało to sfinansowane z Krajowego Funduszu Drogowego na kwotę nieco powyżej 50 milionów zł.

Jeżeli chodzi o pytanie senatora Skurkiewicza dotyczące liczby etatów w Policji, to powiem tak: od roku 2011 – bo taka została podana pierwsza data, jak chodzi o relacje w poszczególnych latach – jest to ta przewidywana liczba etatów w Policji. Ona nie ulega zmianie i jest taka, jak dzisiaj czytamy w odpowiedniej części ustawy budżetowej na rok 2013 i jak obowiązywała również w latach 2012 i 2011.

Co do budżetu zadaniowego, to ja tutaj chyba nie zrozumiałam dokładnie pytania pana senatora, więc postaram się zweryfikować odpowiedź, jeżeli pan senator uzna, że pytanie było postawione w innym kontekście. Niemniej jednak budżet zadaniowy praktycznie co roku… Jak weźmiemy prezentowany przez rząd układ budżetu zadaniowego, to zobaczymy, jak olbrzymie zmiany w układzie tego budżetu zostały dokonane, zwłaszcza na rok 2013, kiedy to po raz pierwszy tak naprawdę możemy obserwować wydatki o charakterze skonsolidowanym, oczyszczone z przepływów pomiędzy jednostkami sektora finansów publicznych, które są objęte tym budżetem zadaniowym. Poza tym nastąpiła olbrzymia zmiana, jeżeli chodzi o mierniki wykorzystywane przy tworzeniu budżetu zadaniowego do oceny poszczególnych zadań. Co więcej, układ budżetu zadaniowego zmienił się w sposób bardzo istotny, a zmiana ta nastąpiła wskutek różnych napływających analiz i wniosków, czy też w zasadzie uwag odnośnie do kształtu tego budżetu. Dokonano jej po to, aby uczynić budżet bardziej czytelnym, a przez to bardziej sprawnym, jeżeli chodzi o narzędzie wykorzystywane do oceny poszczególnych działań i ich wykonywania.

Pan senator, zadając to pytanie, mówił o układzie i podziale wydatków sztywnych i wydatków elastycznych, ale jeżeli chodzi o budżet zadaniowy, to de facto my i tak wiemy, jak wielki jest udział wydatków sztywnych w budżecie. Ja wielokrotnie mówiłam o tym na posiedzeniach komisji finansów, jest to też praktycznie w każdym uzasadnieniu do budżetu. Ta relacja co do zasady nie ulega zmianie i kształtuje się na poziomie około 75% ogółu wydatków budżetu państwa. Budżet zadaniowy sam przez się oczywiście nie ma możliwości przełożyć się na ograniczanie tych wydatków. Poprzez ocenę racjonalności wydatków i ocenę mierników stopnia ich wykonania po upływie danego roku można oczywiście podejmować działania na rzecz ograniczenia poszczególnych zadań, jeżeli ocena będzie negatywna czy też jeżeli dane zadanie zostanie już w całości zrealizowane i stanie się widoczne, jakie efekty z tego tytułu osiągnięto. Na pewno budżet zadaniowy stanowić będzie elementarne narzędzie do tego, aby podejmować działania w kierunku wychodzenia z układu relacji wydatków sztywnych do wydatków elastycznych w wydatkach budżetu państwa. Niemniej jednak narzędzia do ograniczania udziału wydatków sztywnych w wydatkach budżetu państwa co do zasady zostały przyjęte w roku 2010, kiedy w ustawie o finansach publicznych dokonano zmian co do kształtu budżetu w taki sposób, aby wydatki elastyczne nie rosły bardziej w kolejnym roku budżetowym niż o realnie 1%. Przy takim podejściu do planowania budżetowego oczywiście każda chęć poszerzania… poszerzanie w jakiś niekontrolowany sposób wydatków sztywnych będzie powodowało konieczność ograniczania wydatków elastycznych, czyli tych kierowanych do poszczególnych jednostek budżetowych, czy to do agencji, czy to do funduszy. Po to, żeby osiągnąć określone cele – również jeżeli chodzi o poziom deficytu – te właśnie wydatki będą musiały być ograniczane. Również do ustawy o finansach publicznych, poprzez zmianę ustawy o finansach publicznych, jaka miała miejsce w roku 2010, wprowadzono – i to chciałabym państwu przypomnieć – nowe zasady przyjmowania zmian kreujących wydatki. Mianowicie muszą być one teraz prezentowane w danej ustawie, która takie wydatki wprowadza czy też w ogóle zmienia poziom wydatków w układzie wydatków dziesięcioletnich. Tak więc to też jest zmiana, która obliguje do bardziej precyzyjnego kreowania wydatków i do ich kontroli, a także zobowiązuje poszczególnych dysponentów do bieżącego nadzorowania tego, jak te wydatki są realizowane. Mianowicie zmiana wprowadzona do art. 50 ustawy o finansach publicznych nałożyła obowiązek – oczywiście dotyczy to tych, którzy zostaną do tego zobowiązani ustawą – do wprowadzania również mechanizmów korygujących, czyli takich, które nie pozwolą na przekroczenie progów zapisanych w ustawie.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Stanisław Karczewski)

Wcześniejsze relacje tych wydatków sztywnych kształtowały się w taki sposób, że tak naprawdę mogły one rosnąć w sposób nieograniczony, jeżeli tylko wpisywały się w algorytm, a praktycznie od roku 2011 – bo ustawa była z roku 2010, czyli wspomniane przepisy weszły w życie roku 2011 – nie ma już takiej możliwości. To znaczy wszystkie wydatki sztywne i elastyczne, które będą kreowały wyższy poziom wydatków w budżecie państwa niż założony wcześniej lub będą nowymi wydatkami – poza kilkoma wydatkami wyjętymi spod działania tej reguły, a takimi są na przykład wydatki na zabezpieczenia społeczne czy też emerytury, bo oczywiście nie można ich ograniczać – muszą być ograniczone, czyli górny pułap tych wydatków nie może zostać przekroczony.

To tyle, Panie Marszałku, jeśli chodzi o pytania wcześniejsze.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo, Pani Minister.

Pan senator Paszkowski, pan senator Ortyl i Słoń – w takiej kolejności.

Pan senator Paszkowski. Bardzo proszę.

Senator Bohdan Paszkowski:

Dziękuję.

Ja mam pytanie odnośnie do art. 6 ustawy budżetowej. Tam jest mowa o tym, że „Poręczenia i gwarancje mogą być udzielane przez Skarb Państwa do kwoty”, a dalej jest wymieniona kwota większa od dochodów budżetowych, a mianowicie 300 miliardów zł. I stąd moje pytanie: czy wprowadzono taki zapis, żeby on po prostu był, czy też jest on efektywnie wypełniany? Chodzi o to, jak się tym gospodaruje, czyli kto jest, że tak powiem, dysponentem tych poręczeń udzielanych w imieniu Skarbu Państwa, który z ministrów itd. No i czy są już zobowiązania z tego tytułu, czyli czy zostały poręczone lub gwarantowane jakieś umowy, jakieś przedsięwzięcia i w związku z tym istnieją zobowiązania ze strony Skarbu Państwa? Takie jest moje pytanie.

Nie wiem, czy padło już tutaj pytanie – ja jakoś go nie słyszałem – o dochody z prywatyzacji. Chciałbym się dowiedzieć, jaki jest zakładany plan i co ewentualnie w tymże planie się zawiera, a mianowicie jakich – chodzi mi przynajmniej o te główne, takie sztandarowe – prywatyzacji chce się dokonać. W związku z tym mam również pytanie dotyczące tego, jak to przebiegało w ubiegłym roku. Czy orientujecie się państwo, w jakiej wielkości został wykonany założony plan, czy w ogóle został on wykonany i czy, że tak powiem, odpowiada to założeniom?

I jeszcze jedno pytanie. Mianowicie chodzi mi o kwestię… Była tutaj podnoszona sprawa podatków w kontekście, jak rozumiem, podwyższania itd., a ja mam takie pytanie: czy pracujecie państwo nad tym, żeby ewentualnie wprowadzić nowe podatki lub daniny publiczne? To jest pytanie… Lub też czy pracujecie nad tym, żeby chociażby zmodyfikować tę gamę różnych podatkowych rzeczy, które ustalają samorządy, tak aby zwiększyć ich swobodę w kształtowaniu podatku? Jeżeli na przykład chodzi o podatek od nieruchomości, to w przypadku, powiedzmy, tych maksymalnych stawek itd., są pewne kryteria. Pytam o to też w takim kontekście, czy – biorąc pod uwagę postulaty samorządów – nie planujecie państwo podjęcia takich prac. A może już rozpoczęliście prace nad tym, żeby tak zmodyfikować przepisy, aby dać samorządom w tych sprawach większą swobodę?

Mam jeszcze jedno pytanie. Jest takie zjawisko w administracji państwowej, że cały czas jest nacisk na wynagrodzenia. Biorąc pod uwagę dość istotne ograniczenia, jeżeli chodzi o przyrost funduszu wynagrodzeń…Powstaje taka sytuacja, że wiele instytucji państwowych, rządowych realizuje politykę, w ramach której po prostu nie obsadza etatów. Czy państwo macie ogląd tego, ile w tej chwili jest w administracji rządowej nieobsadzonych etatów? Ta sytuacja pozwala jednostkom na przykład wypłacać nagrody. Chociażby w Ministerstwie Finansów… Była w obiegu taka informacja, jakie to wielkie nagrody czy jak wielką liczbę nagród tam przydzielano itd. Ja nie robię zarzutu, tylko mówię w kontekście opisowym. Dziękuję.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Ortyl.

Senator Władysław Ortyl:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Pani Minister!

Ja chciałbym zapytać o kwestię związaną z wydatkowaniem funduszy europejskich. Dotyczy to, że tak powiem, historii realizacji kontraktów – podam dla przykładu – drogowych, autostradowych, kolejowych. Nazywam to pewnym awanturnictwem kontraktowym, wykonawczym. Mam tu oczywiście na myśli skrzywdzonych podwykonawców i inne problemy, które pojawiają się przy okazji. Będą one skutkowały, w moim odczuciu – oby to miało jak najmniejszą skalę – zwrotem źle wydatkowanych funduszy europejskich w ramach niektórych projektów. I mam pytanie: czy budżet jest przygotowany na to, że takie sytuacje mogą nastąpić już w tym roku? Pewne sygnały już są. W zależności od wyjaśnień i całej procedury… Będziemy obserwowali cały proces. Ja pytam, czy jakieś rezerwy na takie dosyć, moim zdaniem, dotkliwe zdarzenia dla budżetu – najpierw dla instytucji, które te środki wydają, a później dla budżetu – są przewidywane? Czy budżet jest na coś takiego przygotowany?

Chciałbym jeszcze pogłębić pytanie, które zadałem pani minister na posiedzeniu komisji. Plany, zamiary finansowe, inwestycyjne naszych samorządów są nijako w tej chwili znacznie – można powiedzieć: dwucyfrowo – obniżane. To oczywiście wiąże się z trudną sytuacją finansową budżetu i budżetów samorządów, ale wiąże się także z różnymi regulacjami ustawowymi, które niekoniecznie są opracowywane przez Ministerstwo Finansów, a powodują, że samorządom są przekazywane zadania przy braku środków na ich realizację. Powiem szczerze: są takie przypadki, że samorządy odmawiają podpisania kontraktów inwestycyjnych, jeżeli chodzi o realizację projektów z udziałem środków europejskich, a pamiętajmy, że absorpcja środków europejskich spoczywa głównie na samorządach. Myślę, że… Chciałbym jeszcze raz zapytać, czy ministerstwo widzi ten problem. Podkreślam: to nie może być problem tylko Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

I jeszcze takie spostrzeżenie: pan minister Rostowski tak mimochodem zapowiedział przyspieszone wybory w tym roku. Zdradził tu pewien zamiar polityczny, bo odpowiadając na pytania panu senatorowi Ciochowi, zasugerował, że te odpowiedzi będą potrzebne w kampanii wyborczej. Nie kieruję tego do pani minister, to tylko takie spostrzeżenie, że został tu zdradzony jakiś zamiar polityczny. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Słoń.

Senator Krzysztof Słoń:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pani Minister!

Mija rok, od kiedy Senatowi odebrano prawo dysponowania środkami na wspieranie Polaków i Polonii za granicą. Wydatnym promotorem przyjętego rozwiązania, tej operacji, a właściwie amputacji, było Ministerstwo Finansów. Czy w ciągu minionego roku docierały do państwa sygnały, że te środki nie są wydatkowane w sposób właściwy? Czy przeprowadzaliście państwo jakikolwiek audyt wydatkowania środków? Czy planujecie taki audyt w tegorocznym budżecie? Pytam, bo nie sądzę, by nasze głosy przyniosły w tym roku jakikolwiek efekt, byście się państwo zreflektowali i byśmy powrócili do tradycji zawiadywania środkami na Polonię i Polaków za granicą przez Senat Rzeczypospolitej.

Drugie pytanie dotyczy równie istotnego ze względów społecznych problemu, mianowicie zatrudniania osób niepełnosprawnych. Otóż w zeszłym roku przyglądałem się tej kwestii w trakcie rozpatrywania ustawy budżetowej na 2012 r., w tym roku również przyglądałem się tej sprawie. Mimo naszych monitów nie poczyniono żadnych postępów w tej kwestii. Informuję panią minister, że podległe Ministerstwu Finansów agendy rządowe czy jednostki ze sfery finansów publicznych nadal wolą łożyć olbrzymie kary na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych niż aktywnie wspierać zatrudnienie osób niepełnosprawnych i osiągać chociaż te minima wymagane ustawowo. Pani Minister, sektor prywatny nie jest w stanie w tym czasie, w czasie pogłębiającego się kryzysu udźwignąć problemu zatrudniania osób niepełnosprawnych i pomocy w tworzeniu dla nich miejsc pracy. Niezbędne jest wsparcie jednostek rządowych. Liczę na to, że państwo wreszcie dopracujecie się jakiegoś systemu, który skutecznie zniechęci podległe wam jednostki do tego, by nie zatrudniały osób niepełnosprawnych, i skłoni do tego, by rzeczywiście zaczęły kreować politykę państwa wspierającą zatrudnienie osób niepełnosprawnych na tak bardzo lichym rynku pracy, szczególnie dla tej właśnie, bardzo wymagającej grupy pracowników. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Bardzo proszę, Pani Minister.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk:

Może zacznę od pytań pana senatora Paszkowskiego. Pierwsze pytanie dotyczyło pożyczek i gwarancji. Rzeczywiście, przewidziana jest olbrzymia kwota, ale ma ona charakter prewencyjny, na wypadek… Wielokrotnie, nawet przy okazji prezentacji budżetu państwa, ta duża kwota, może ciut mniejsza niż przewidziano na rok 2013, choć na rok 2012 w budżecie również przewidziana była olbrzymia kwota, chyba 200 miliardów zł, o ile pamiętam… Ona ma się wiązać z działaniem wyprzedzającym, prewencyjnym, dzięki któremu w przypadku jakiegoś zewnętrznego szoku, nazwijmy to w ten sposób, który miałby przełożenie na sytuację gospodarczą czy też sytuację instytucji finansowych w Polsce, można by było je wspomóc poprzez posiadanie takiego narzędzia jak gwarancje i poręczenia. Oczywiście system gwarancji i poręczeń funkcjonował w systemie ustaw budżetowych również w poprzednich latach, ale były to znacznie mniejsze kwoty. Ja w tej chwili nie pamiętam dokładnie, jakie to były kwoty, ale to było kilka, może kilkanaście milionów związanych z zaistnieniem konieczności poniesienia przez Skarb Państwa zobowiązania z tytułu poręczeń. Oczywiście mogę to sprawdzić i poinformować pana senatora, ale na pewno nie działo się to wtedy i nie było to związane… Było to znacznie, znacznie poniżej tych wcześniejszych, dużo mniejszych kwot. To podwyższenie, tak jak powiedziałam, nie jest związane z tym, że mamy obowiązek czy też widzimy potrzebę dotyczącą tego, że będziemy musieli uruchomić… Jest to zabezpieczenie się na wypadek takiej ewentualności, że zewnętrzne, jeszcze raz podkreślam, okoliczności miałyby wpływ na funkcjonowanie naszych instytucji finansowych, po to, żeby były mechanizmy umożliwiające ich wsparcie bez jakiegoś załamania. I tylko dlatego.

Jeżeli chodzi o dochody z prywatyzacji, to powiem tak. W planie budżetu na rok 2013… Jeżeli chodzi o ich wysokość, to są zaplanowane na 5 miliardów zł, nieco mniej niż w roku 2012. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć panu senatorowi o dokładnych planach w tym zakresie, jakie ma minister Skarbu Państwa, o tym, jakie one są konkretnie i w jakich jednostkach ta prywatyzacja jest przewidywana. Na pewno częściowo, w najbardziej istotnych punktach jest to, jak myślę, przedstawione w uzasadnieniu w części dotyczącej prywatyzacji. Jeżeli chodzi o wykonanie, to w najbliższych miesiącach ze strony ministra Skarbu Państwa będziemy mieli informacje dotyczące takiego wykonania.

Czy pracujemy nad nowymi podatkami – tak rozumiem to pytanie – i zmianami zasad poboru podatków, aby zwiększyć swobodę kształtowania wydatków, czy kształtowania dochodów przez jednostki samorządu terytorialnego? Mówił już o tym pan minister Rostowski: nie planujemy, jeżeli chodzi o resort finansów, prac nad jakimiś dodatkowymi obciążeniami podatkowymi.

Chciałabym zwrócić uwagę na to, że w odniesieniu do większości danin, które są pobierane przez jednostki samorządu terytorialnego, zwłaszcza gdy chodzi o podatki o charakterze lokalnym, wskazane są górne granice, które są określane ustawowo, ale jednostki samorządu terytorialnego mogą dokonywać zwolnienia w ramach tego pułapu. Co roku bardzo duże kwoty nie są pobierane, jeżeli chodzi o wpływy jednostek samorządu terytorialnego, co najmniej kilkaset milionów złotych rocznie nie jest pobierane przez jednostki samorządu terytorialnego, które wykorzystują tę możliwość i nie wskazują górnego pułapu. Skoro pytanie pana senatora dotyczyło, jak rozumiem, również podwyższania tych podatków, to odpowiadam, że obecnie takie prace w resorcie nie są prowadzone.

Kolejne pytanie dotyczyło wynagrodzeń, tego, czy zdajemy sobie sprawę z tego, że fundusze wynagrodzeń nie są w całości pokryte etatami, a z tych funduszy wypłaca się wynagrodzenia na rzecz konkretnie zatrudnionych pracowników. Już od paru lat w ustawie budżetowej nie jest stosowane tak zwane etatowanie, czyli nie są stosowane limity zatrudnienia. Co najmniej od 2009 r. jest utrzymywane zamrożenie funduszu wynagrodzeń, co oczywiście w zależności od potrzeb, ale też z determinacją ograniczania zatrudnienia w administracji wymusza, chcąc nie chcąc, racjonalne gospodarowanie funduszem wynagrodzeń przez poszczególnych dysponentów.

To, że fundusze wynagrodzeń są nie w pełni wykorzystywane przez poszczególnych dysponentów, również przez ministra finansów, jest rzeczą naturalną i wręcz pożądaną, jeżeli chodzi o zapełnienie etatami. Dlaczego? Dlatego że w przeciwnym razie trzeba by było zapewnić każdej jednostce budżetowej, każdej jednostce, która jest finansowana tylko z budżetu państwa, odpowiednie środki i trzeba by było ten fundusz zwiększać, zwłaszcza gdy chodzi o pracowników zatrudnionych w administracji, o służbę cywilną, gdzie mamy do czynienia ze wzrostem wynagrodzeń za wysługę lat, bo taki jest system wynagradzania tych pracowników zgodnie z obowiązującym dzisiaj prawem. Gdyby zapewnić etatowanie i pokrywanie w całości z tego funduszu kosztów etatów, to tak naprawdę musielibyśmy w każdym przypadku dokładnie wyliczać, ilu pracowników będzie miało dodatkowe potrzeby, o ile trzeba będzie zwiększyć fundusz wynagrodzeń w związku z tym, że zmienia się wysługa lat, trzeba by było przewidywać, ilu pracowników zechce odejść na emeryturę, żeby zapłacić zgodnie z prawem odprawy emerytalne. Myślę, że takie planowanie byłoby praktycznie nierealne.

Nie jesteśmy w stanie pewnych sytuacji przewidzieć ani nikogo przywiązać do danej posady, jest fluktuacja kadr, pracownicy odchodzą, przyjmowani są inni, z mniejszą, ale czasami z większą wysługą lat, pracownicy w sposób nieplanowy odchodzą na emeryturę i wszyscy dysponenci muszą sobie poradzić w ramach funduszu wynagrodzeń, którym dysponują. My w trakcie roku nie zwiększamy im tego funduszu, zresztą nie ma rezerwy, która umożliwiałaby jego zwiększanie. Dlatego niezapełnienie całego funduszu wynagrodzeń etatami, mówiąc oczywiście w uproszczeniu, jest naturalne.

Oczywiście pojawiają się też nagrody, co wiąże się z tym, że w ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z redukcją zatrudnienia w poszczególnych jednostkach administracyjnych, ale jednocześnie nie mieliśmy do czynienia z likwidacją obowiązków, z likwidacją ustaw czy zadań wynikających z przepisów europejskich, które musza być wykonywane przez mniejszą liczbę zatrudnionych. Stąd też oczywiste jest to, że wykorzystywanie pracowników do wykonywania dodatkowych zadań, w godzinach nadliczbowych czy też pracowników szczególnie efektywnych wymaga takiego systemu zarządzania funduszem wynagrodzeń, który umożliwiałby realizację zadań. Jest to więc narzędzie, które musi być elastycznie wykorzystywane przez poszczególnych dysponentów, tak aby zadania ciążące na tych dysponentach były realizowane. Jednocześnie, jeszcze raz to podkreślam, ten fundusz od kilku lat nie wzrasta.

Jeżeli chodzi o pytanie pana senatora Ortyla dotyczące funduszy europejskich, w których przypadku, jak pan stwierdza, są problemy z ich prawidłową realizacją, tak że możemy mieć do czynienia z jakimiś karami, to oczywiście sprawa zależy od tego, co jest powodem niewłaściwego realizowania tych poszczególnych programów. Jeżeli powodem było niezakwalifikowanie określonych wydatków jako wydatków kwalifikowanych, a powodem tego – działanie danego beneficjenta, to trzeba dochodzić roszczeń od tego właśnie beneficjenta. A jeżeli powodem było na przykład niewłaściwe dostosowanie przepisów… Bo był taki moment, kiedy mieliśmy pewien rozdźwięk pomiędzy tym, jak funkcjonowało nasze prawo zamówień publicznych, a tym, jak zasady unijne postrzegały kształtowanie wydatków. Ale w zasadzie to chodziło o drobne sprawy, takie jak to, że aneksy do poszczególnych zamówień publicznych miały być ogłaszane publicznie, to w zasadzie była kwestia techniczna, nie zaś merytoryczna. W każdym razie w takim przypadku, kiedy beneficjent nie miał wpływu na te sprawy czy też nie mógł się spodziewać, że może być zakwestionowana poprawność realizowania wydatków, staramy się w odpowiednich kwotach w ramach środków, którymi dysponujemy, pokryć te różnice z budżetu państwa. Ale co do zasady wydatki na takie kary nie są planowane, bo kiedy program nie jest dobrze realizowany z powodu zaniedbań czy też niewłaściwego stosowania zasad, które powinny być przestrzegane przez poszczególnych beneficjentów, takie kwestie muszą być dochodzone bezpośrednio od beneficjenta. Przy czym co do zasady takie sprawy nie wiążą się ze zwrotem wydatków do Unii, ale raczej z brakiem refundacji przez Unię wydatków dla Polski, czyli z brakiem dochodów. Certyfikacja i refundowanie tych wydatków jest dokonywane z pewnym opóźnieniem, czyli dzisiaj, w budżecie na rok 2013, jeszcze tego nie odczuwamy. Tak jak pan senator zwrócił uwagę, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie może być z tym pozostawione samo sobie, ale i nie jest, bo główna komórka również… To znaczy poza tym, że certyfikacja jest przeprowadzana w MRR, to audyt i oceny tych kwestii dokonywane są również przez odpowiednie jednostki w Ministerstwie Finansów.

Jeżeli chodzi o kwestie związane z wydatkami na Polonię i Polaków za granicą, to chciałabym tutaj coś zdementować, otóż w tym zakresie prowodyrem czy też promotorem – takiego sformułowania użył pan senator – nie było Ministerstwo Finansów. Aczkolwiek z całą odpowiedzialnością, jaka była wyrażana podczas debaty w Sejmie – bo nie przypominam sobie, żeby w Senacie takie głosy padały, przynajmniej ze strony Ministerstwa Finansów… W każdym razie udział Ministerstwa Finansów dotyczył oceny tego, jak te wydatki w ramach budżetu powinny być dokonywane. I oczywiście powtarzam już po raz kolejny – ponieważ od ubiegłego roku do dzisiaj nic w prawie nie uległo zmianie – że każdy wydatek z budżetu państwa może być realizowany, jeżeli przepisy prawa pozwalają na takie rozdysponowanie środków. Samo zapisanie środków w określonej części nie jest wystarczającym powodem do tego, aby mogły być one wydatkowane. Utrzymywanie się tego stanu rzeczy, owszem, miało miejsce, ale działo się to jakby obok tego, co powinno dziać się zgodnie z zasadami przyświecającymi realizacji wydatków z budżetu państwa.

Czy mieliśmy sygnały dotyczące wydatkowania lub – jak rozumiem z pytania pana senatora – niewłaściwego realizowania wydatków na Polaków i Polonię? Nie, w resorcie finansów nie mieliśmy takich sygnałów, żeby tutaj jakieś nieprawidłowości w tym zakresie były. Oczywiście jeżeli będą jakieś głosy w tej sprawie czy też będziemy mieli podstawy, by coś nieprawidłowego przypuszczać, to z całą pewnością, jak myślę, audyt w tym zakresie będzie przeprowadzony.

Jeśli chodzi o zatrudnianie osób niepełnosprawnych, to każdego roku od kilku lat staramy się – na tyle, na ile jest to możliwe – poprzez same zapisy ustawy budżetowej, bo o nich dzisiaj mówimy, mieć wpływ na silniejsze zachęcanie dysponentów do zatrudniania osób niepełnosprawnych. Instrumentem, który wykorzystujemy w tym zakresie, jest określanie limitów… Kiedy określamy limity wydatków dla poszczególnych części, przygotowując się do prac nad projektem budżetu na rok następny, określamy w tych limitach oczywiście pewne zasady tworzenia wydatków w ramach części danego dysponenta. I tam każdorazowo, chyba od dwóch czy trzech lat, jednoznacznie wskazujemy, że nie ma możliwości planowania w ramach budżetu wydatków na ewentualne kary z tytułu niezatrudnienia osób niepełnosprawnych, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Zaznaczamy jednocześnie, że w przypadku, jeżeli ktoś nie zrealizuje tych przepisów, nie może pokrywać wydatków z tytułu kar z puli środków przeznaczonych na wydatki bieżące czy rzeczowe. Wyraźnie wskazujemy, że trzeba wówczas ograniczyć własny fundusz wynagrodzeń. To jest jedyna metoda, jaką możemy zastosować przy kreowaniu budżetu państwa. No i możemy egzekwować od dysponentów realizację tych wytycznych w trakcie kontroli i audytów. Wiem, że także Najwyższa Izba Kontroli bardzo dokładnie kontroluje, czy te nasze wytyczne kierowane do dysponentów są przez poszczególnych beneficjentów realizowane. Tak że my na to zwracamy uwagę. A jeżeli dostrzegamy jakieś odstępstwo, to wzywamy na przykład do zablokowania środków na funduszu wynagrodzeń, jeżeli wcześniej nie zostało to dokonane. To są działania, które podejmujemy. Dziękuję.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo, Pani Minister.

Panowie senatorowie Bierecki i Martynowski.

Czy lista została już zamknięta? Czy ktoś jeszcze z państwa senatorów… Jeszcze pani senator Czudowska. Dobrze.

Pan senator Bierecki.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo.

Ja dość długo czekałem na to, by skomentować wypowiedź pana ministra, który wezwał mnie do tego, żebym, odwołując się do moich profesjonalnych doświadczeń w pożyczaniu, wytłumaczył senatorom Prawa i Sprawiedliwości, że pożyczanie przez budżet nie jest czymś złym. Ja myślę, że problem polega na pewnym nieporozumieniu.

Wydaje mi się, że pan minister źle nas zrozumiał i uznał, niestety, że krytykujemy sam fakt istnienia zadłużenia państwa. My tego nie krytykujemy, my krytykujemy przede wszystkim zadłużanie na potrzeby pokrycia deficytu. To, że co roku potrzebne jest pokrycie… Tak zwane zadłużenie netto oznacza po prostu przyrost zadłużenia.

Gdybym miał skorzystać z rady pana ministra, to wytłumaczyłbym kolegom w sposób profesjonalny, że oczywiście nie pożycza się pieniędzy w sytuacji, w której nie ma się dochodów na spłatę tego zadłużenia. Polityka pana ministra jest od wielu lat prowadzona w taki sposób, że zadłużamy się na pokrycie deficytu, czyli pożyczamy po to, żeby pokryć brak wpływów. No, ale nie dziwi mnie, że pan minister tej subtelności nie zauważył, bo pan minister, no, jest tak dobry, jak dobry jest ten rząd. A więc można by powiedzieć, że w tym sensie nie ma złych ministrów finansów, są tylko tacy, którzy nie odeszli na czas. To tyle, jeżeli chodzi o komentarz do słów pana ministra.

Pani minister stwierdziła, że nieprecyzyjnie przywoływałem słowa dyrektora, który udzielał informacji na posiedzeniu komisji. Otóż ja odsłuchałem przed chwileczką nagranie z tego posiedzenia. Jeśli pani minister także zechce posłuchać, chętnie to nagranie udostępnię. Cytat, którego użyłem w moim wystąpieniu, dokładnie odzwierciedlał wypowiedź pana dyrektora. Pan dyrektor stwierdził, że także w roku 2013 takiego niewykonania nie będzie… przepraszam, że niewykonanie będzie…

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk: Niewykonania nie będzie.)

Będzie niewykonanie.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk: Niewykonania nie będzie.)

Jeśli pani minister zechce, to ja to nagrania zaraz puszczę. Przejęzyczyłem się przed chwileczką, jeśli chodzi o to podwójne zaprzeczenie, proszę mnie nie łapać za słowa.

Ale teraz chcę zadać pytanie, które będzie dotyczyło Funduszu Rezerwy Demograficznej. Po raz kolejny w budżecie przewidziane jest przesunięcie środków z Funduszu Rezerwy Demograficznej – 1 miliarda 860 milionów zł – czyli wykorzystanie tych oszczędności, które zgodnie z celem tego funduszu miały służyć przyszłym pokoleniom, a więc miały amortyzować w przyszłych okresach skutki zmian demograficznych. No i pytanie: czy środki, które pozostaną na tym funduszu – bo już nie pierwszy raz Fundusz Rezerwy Demograficznej jest naruszany – wystarczą na realizację jego celów?

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Martynowski, a później pani senator Czudowska.

Senator Marek Martynowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Pani Minister, w 2011 r. rząd wykorzystał około 4 miliardów zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej na wypłaty bieżących emerytur. Moje pytanie jest takie: ile środków wykorzystał rząd w 2012 r. i dlaczego? Przecież w tej chwili nie mamy jeszcze tak złej sytuacji demograficznej. To pierwsze pytanie.

Drugie. Na ile Ministerstwo Finansów szacuje straty budżetu państwa za ubiegły rok z tytułu przemytu towarów akcyzowych, czyli papierosów, alkoholu, paliw i stali?

I trzecie pytanie. Chciałbym zapytać o stopę bezrobocia. Jak podała dzisiaj „Gazeta”, stopa bezrobocia wynosi 13,3%, a u państwa w planie jest 13%. A więc, jak rozumiem, planujecie państwo, że od stycznia bezrobocie będzie spadało, tak?

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pani senator Czudowska. Bardzo proszę.

Senator Dorota Czudowska:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pani Minister, czy rząd, czy minister finansów, poszukując oszczędności, przeanalizowali wydatki rządu, wydatki budżetowe na składki do kilkudziesięciu różnych organizacji międzynarodowych? Koszt tych składek do organizacji międzynarodowych to kilkaset milionów, ponad 400 milionów zł. Rozumiem, że takie składki jak te do NATO czy ONZ są bezsporne, ale czy w tak trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się nasze państwo, przynależność do tak wielu organizacji międzynarodowych jest zgodna z racją stanu? Czy jest to potrzebne? Dziękuję.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Pani Minister, bardzo proszę o odpowiedź na te pytania.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk:

Może zacznę od ostatniego pytania, od pytania pani senator o to, czy przeanalizowano wydatki na składki. Owszem, były prowadzone rozmowy na ten temat. To znaczy może nie jest tak, że możemy znaleźć jakiś dokument, który mógłby odzwierciedlać jakieś analizy, ale toczyły się rozmowy. I zastanawiano się nad udziałem w poszczególnych organizacjach międzynarodowych, w stosunku do których zobowiązani jesteśmy do płacenia składek. Były prowadzone analizy przez poszczególnych ministrów, właściwych w danych kwestiach, jeżeli chodzi o udział w tych organizacjach i ponoszenie ciężaru składek. Ta analiza i wymuszanie racjonalnego ponoszenia tych składek są realizowane również w związku z tym, że poszczególni dysponenci budżet na rok 2013 w zasadzie mają zaplanowany na poziomie 100:100, czyli muszą pokrywać te składki w ramach własnych budżetów. Wyjątkiem jest nasz udział w Europejskiej Agencji Kosmicznej – akces do tej organizacji złożony został jesienią ubiegłego roku – który wiązał się z olbrzymią składką. No, ale to była decyzja całego rządu, a składki, tak 80%, są ponoszone w ramach budżetów poszczególnych dysponentów; w budżecie państwa przewidziana jest jedynie niewielka rezerwa w stosunku do całej składki, około 20 milionów. A więc, biorąc pod uwagę chociażby politykę budżetową co do finansowania udziału w tych organizacjach, racjonalność musi być brana pod uwagę przez poszczególnych dysponentów, zwłaszcza że w przypadku, kiedy nie zwiększamy ich budżetów – a niejednokrotnie te składki mają związek z kursem, jaki wtedy obowiązuje – udział w organizacjach tak czy inaczej obciąża budżety tych ministrów. Ale, tak jak powiedziałam, to poszczególni ministrowie właściwi w zakresie realizowania określonych zadań, którzy podtrzymują ten udział, muszą bezpośrednio dokonywać takiej analizy i są za to odpowiedzialni.

Jeżeli chodzi o Fundusz Rezerwy Demograficznej, to według przepisów dotyczących tego funduszu dofinansowanie FUS jest jak najbardziej zgodne z zasadami, które zostały przyjęte – po 2009 r. mamy możliwość dofinansowania FUS z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Dlaczego było to robione? Otóż było to robione między innymi dlatego, że w obecnej sytuacji mamy do czynienia z nadmiernym deficytem i z procedurą nadmiernego deficytu, która to procedura… Przekroczenie pierwszego progu ostrożnościowego uniemożliwia kształtowanie relacji deficytu do dochodów państwa na poziomach wyższych, niż jest to zaprezentowane w poszczególnych budżetach. Oznacza to, że co do zasady nie jest możliwe wykreowanie wyższych wydatków, a tym samym pokrycie potrzeb FUS z dotacji z budżetu państwa. Stąd podjęta została decyzja o wykorzystaniu w pewnym zakresie również Funduszu Rezerwy Demograficznej. Taka propozycja przewidziana jest także na rok 2013.

Czy obecna sytuacja… Czy korzystanie z tego funduszu daje w naszym przekonaniu… Czy zapewnione jest wykorzystanie tego funduszu do celów, na które został on utworzony? Odpowiedź jest twierdząca, ale jednocześnie zaznaczam, że ze względu na cel, do jakiego został on stworzony… Oczywiście że przede wszystkim chodzi o przyszłe okresy, o rok 2020 i o kolejne lata, ale, jak powiedziałam, w konstrukcji przepisów dotyczących tego funduszu nie wykluczono możliwości wykorzystywania jego środków na te cele, które dzisiaj są realizowane.

Jeżeli chodzi o pytanie pana senatora Martynowskiego, to nie mam przy sobie informacji, danych o tym, jakie dokładnie były te środki, ale oczywiście możemy panu senatorowi przekazać tę informację na piśmie.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo, Pani Minister.

Pan senator Wojciechowski, a później pan senator Martynowski.

Czy jeszcze ktoś chce zadać pytania? Czy…

(Senator Marek Martynowski: Panie Marszałku, nie dostałem odpowiedzi na jedno z moich pytań.).

To bardzo proszę o odpowiedź na pytanie pana senatora Martynowskiego.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk: Chodzi o straty związane z akcyzą. Tak?)

(Senator Marek Martynowski: Tak, o ubiegłoroczne straty budżetu państwa wynikające z akcyzy.)

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk:

Panie Senatorze, nie ma… Poziom szarej strefy w zakresie akcyzy jest corocznie badany również przez niezależne instytucje. Od kilku lat – pomimo corocznego wzrostu stawek podatku akcyzowego chociażby na papierosy – poziom szarej strefy w zakresie wyrobów akcyzowych nie ulega zmianie. Czyli co do zasady rok do roku nie szacujemy strat z tego tytułu. Nie ma ich, są one utrzymywane na tym samym poziomie od wielu lat pomimo – jeszcze raz podkreślam – corocznego wzrostu stawek podatku akcyzowego na papierosy.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo, Pani Minister.

Teraz pan senator Wojciechowski.

Czy ktoś z państwa senatorów będzie jeszcze chciał zadać pytania? Nie. Czyli, jak rozumiem, pan senator Wojciechowski jest ostatnim senatorem zadającym pytania.

Bardzo proszę.

Senator Grzegorz Wojciechowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister!

Chciałbym zadać pytanie odnośnie do kwot zapisanych w budżecie jako kary za wykroczenia. Liczba wykroczeń w Polsce od wielu lat systematycznie maleje, ale zastraszająco wzrasta liczba osób ukaranych karami finansowymi. Gwałtownie spada liczba kar typu wychowawczego, to znaczy kar w formie upomnień, nagan itp., czyli kar niefinansowych, chciałbym więc wiedzieć, jakie jest założenie: czy w budżecie zakłada się, że te kary wzrosną, że wzrośnie ich liczba? Bo wpływy z tych kar wyraźnie rosną. Prosiłbym o informację o tym, jak to się będzie się rozkładać, jeśli chodzi o poszczególne typy, grupy wykroczeń. To jest pierwsze pytanie.

I drugie pytanie. Chodzi o wpływ środków przeznaczonych na wspólną politykę rolną oraz na PROW na poziom PKB. Pani minister Bieńkowska powiedziała, że tu nie ma żadnego wpływu, że pieniądze wydane na wspólną politykę rolną to są pieniądze „zmarnowane”, bo nie mają żadnego wpływu na wzrost PKB, na podatki. Zupełnie odmiennego zdania jest minister rolnictwa. Prosiłbym, żeby pani wyjaśniła, czy te pieniądze zostały uwzględnione przy szacowaniu PKB, jaki one mają wpływ na ten PKB – czy poziom PKB zmalał, czy wzrósł przez te pieniądze – oraz jaki jest wpływ podatkowy z tych pieniędzy. Uwzględniając fakt, że przy wydawaniu pieniędzy na WPR zmniejszają się pieniądze wydawane chociażby na opiekę społeczną… Jak to dokładnie wygląda, jak to się przekłada? Chodzi o środki na pierwszy filar, drugi filar, na WPR i PROW. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Czy ktoś chce jeszcze zadać pytanie?

(Głos z sali: Nie. Chciałbym…)

Pan senator chce zadać pytanie?

(Głos z sali: Chciałbym usłyszeć, czy…)

Przepraszam bardzo, ale teraz są pytania do pani minister, a nie do pana senatora. Ja prowadzę obrady, Panie Senatorze.

Bardzo proszę, Pani Minister.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk:

Dziękuję bardzo.

Panie Senatorze, wysoki wzrost w zakresie wpływów z kar… W pozycji, w której prezentujemy kary, prezentujemy również inne opłaty. Zdecydowana większość wzrostu tych dochodów dotyczy dochodów uzyskiwanych z tytułu sprzedaży częstotliwości oraz z tytułu odsprzedaży uprawnień do emisji gazów cieplarnianych, które również w tej pozycji się znajdują. W zakresie kar i grzywien, które znajdują się w tych pozycjach budżetu… Myślę, że te przyrosty są niewielkie, może inflacyjne. Nie pamiętam w tej chwili dokładnie, jaka to może być kwota, ale na pewno bardzo znikoma w stosunku do kilku miliardów złotych, jakie planujemy w pozycjach, o których przed chwilą powiedziałam.

Jeżeli chodzi o wpływ na PKB… Niestety nie mam takiej analizy, którą mogłabym panu senatorowi w tej chwili zaprezentować, analizy dotyczącej tego, czy wydatki na WPR były uwzględniane przy konstrukcji wzrostu PKB rok do roku i w jakiej wysokości. Sprawdzę to. Poproszę, żeby taka informacja została skierowana do pana senatora.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo, Pani Minister.

Pan senator Wojciechowski chce o coś dopytać.

Bardzo proszę.

Senator Grzegorz Wojciechowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister!

Czy pani minister nie dziwi fakt, że taka analiza została wykonana w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, a nie ma takiej analizy w Ministerstwie Finansów? Mnie to trochę dziwi, bo raczej spodziewałbym się sytuacji odwrotnej – że w Ministerstwie Finansów jest taka analiza, a nie ma jej w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Prosiłbym o komentarz.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk:

Panie Senatorze, ja nie powiedziałam, że nie ma jej w Ministerstwie Finansów – ja jej nie mam i nie mogę panu senatorowi jej teraz przedstawić. Sprawdzę to. Ja nie wiem, czy… Jeżeli jest, to prześlemy taką informację do pana senatora. Powiedziałam, że ja nie mam takiej analizy, którą mogłabym panu senatorowi teraz zaprezentować.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Martynowski.

Senator Marek Martynowski:

Pani Minister, nie wiem, czy pani minister odpowiadała już na to pytanie o bezrobocie… Jak mogłaby pani ustosunkować się do informacji, że bezrobocie jest w tej chwili, w grudniu, na poziomie 13,3%?

Mam jeszcze pytanie o KGHM „Polska Miedź”. To przedsiębiorstwo w 2013 r. ma zapłacić około 5 miliardów zł podatku od kopalin wraz z dywidendą. Ustawa o podatku od kopalin jest jednak w tej chwili w Trybunale Konstytucyjnym. Co zrobi rząd, jeżeli Trybunał podejmie decyzję, że ta ustawa jest niezgodna z konstytucją? To są przecież ogromne kwoty.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Pani Minister, bardzo proszę.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk:

Panie Senatorze, jeżeli chodzi o bezrobocie, to zawarty w budżecie wskaźnik bezrobocia wynoszący 13% oczywiście planowany jest na koniec roku. Nie musi to oznaczać, że za chwilę, z dnia na dzień, nastąpi spadek bezrobocia w stosunku do danych, które cytował pan senator, w stosunku do szacunkowych danych z grudnia ubiegłego roku. Zakładamy – oczywiście przy założeniu, o czym mówił pan minister Rostowski w swoim wystąpieniu, że nastąpi wzrost i ożywienie gospodarcze w drugiej połowie roku 2013 – że ten wskaźnik 13%, nawet jeżeli nie od razu, to na koniec roku zostanie osiągnięty.

Jeżeli chodzi o założenia dotyczące ewentualnych wyroków Trybunału Konstytucyjnego, to nie ma takich szacunków czy też takich założeń. Kiedy ustawa budżetowa była przedmiotem obrad w Sejmie również spotkaliśmy się z pytaniem, gdzie są zaplanowane pieniądze przeznaczone na koszty związane z ewentualną przegraną w Trybunale Konstytucyjnym w związku z kwotową waloryzacją rent i emerytur. Chwilę wcześniej był wyrok Trybunału Konstytucyjnego w związku z wnioskiem skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym sytuacji, która miała miejsce w 2012 r., czyli zamrożenia wynagrodzeń również sędziów i prokuratorów. Nie robiliśmy takiego założenia, absolutnie nie zakładaliśmy z góry, że regulacje prawne, które wprowadzamy, mogą być niekonstytucyjne. Gdyby podchodzić do tego w ten sposób – jednocześnie w sytuacji, kiedy tak naprawdę w przypadku każdego przepisu możemy mieć do czynienia z jakąkolwiek potencjalną skargą konstytucyjną czy obywatelską, czy wniesioną przez sąd administracyjny – to praktycznie znaczna część budżetu musiałaby się składać z hipotetycznych możliwości zaskarżenia przepisu. Przepisy są analizowane przez różne organy prawne w Rządowym Centrum Legislacji, ale także wtedy, kiedy ustawy przychodzą do parlamentu, takiej ocenie poddawane są przez Biuro Analiz Sejmowych oraz Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu czy również przez odpowiednie jednostki w Senacie. Stąd nie zakłada się, że przepisy mogą być niekonstytucyjne, nie zakłada się tego przy ich tworzeniu. Dlatego też nie widzimy potrzeby tworzenia takich rezerw na ewentualne pokrycie takich wydatków.

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo, Pani Minister.

Rozumiem, że nie ma więcej pytań.

Bardzo dziękuję.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk: Dziękuję.)

Otwarcie dyskusji

Otwieram dyskusję.

Przypominam, że w dyskusji nad ustawą budżetową senatorowie nie mogą zgłaszać wniosków o odrzucenie ustawy.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Marka Martynowskiego.

Senator Marek Martynowski:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo, niezbyt liczna!

Zanim przejdę do oceny budżetu na rok 2013, podam kilka faktów, o których koalicja PO-PSL oraz większość mediów w Polsce wolą milczeć.

Jak wynika z danych Eurostatu, jesteśmy zamożniejsi tylko od trzech państw Unii Europejskiej. Poziom zamożności w Polsce, czyli PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca, wyniósł 64% średniej unijnej. Gorzej jest tylko na Łotwie, gdzie poziom ten wynosi 58%, w Rumunii – 49% i w Bułgarii – 46%. Jednocześnie to właśnie Polacy spędzają w pracy ponad dwa tysiące godzin i są w pierwszej trójce najbardziej zapracowanych narodów na świecie. Prawdziwą chorobą polskiego rynku pracy jest to, że grupa blisko trzech i pół miliona osób jest zatrudnionych na tak zwane umowy śmieciowe ze skandalicznie niskim poziomem zarobków. W Polsce ceny wielu produktów i usług są dzisiaj wyższe niż w wielu zamożnych krajach strefy euro, a wynagrodzenia nadal są trzy-, czterokrotnie niższe. Koszy utrzymania przeciętnej polskiej rodziny, czyli koszty wychowania, wykształcenia dziecka, ogrzewania mieszkania, zużycia energii i paliwa, są u nas często wyższe niż w wielu krajach Unii Europejskiej. Mamy blisko dwumilionową grupę Polaków żyjących na poziomie minimum socjalnego, z dochodem niewiele ponad 900 zł miesięcznie, i prawie dziesięciomilionową grupę Polaków zagrożonych niedostatkiem i wykluczeniem.

Teraz powiem o zadłużeniu. Oprócz tego, że sami jako obywatele mamy 535 miliardów zł długów prywatnych, czyli jakieś 14 tysięcy zł na osobę, to zadłużają nas też „politycy miłości” i wyznawcy zielonej wyspy. Minister Kowalczyk poinformował niedawno posłów, że dług publiczny liczony według metody unijnej na koniec roku sięgnął kwoty blisko 890 miliardów zł, co daje ponad 24 tysiące zł długu na każdego Polaka. Oczywiście po części państwo zadłuża się u nas samych, ale w większości są to długi w instytucjach finansowych i pożyczki zagraniczne. Blisko 50% tego długu jest w rękach inwestorów zagranicznych. Generalnie prędzej czy później zapukają do drzwi wyrośnięci goście, którzy powiedzą, że trzeba im oddać po 39 tysięcy zł na łebka, licząc także emerytów i niemowlęta, lub doradzą rządowi, by ten sprzedał część ziem polskich, tak jak to było w przypadku propozycji jednej z gazet niemieckich, która doradzała Grekom, aby sprzedali swoje wyspy.

Problem bezrobocia stanie się w najbliższych dwóch latach najgroźniejszym problemem, prawdziwym dramatem i jednym ze zjawisk najbardziej dolegliwych społecznie. Bezrobocie ludzi młodych, do trzydziestego roku życia, zbliża się do 30%, dziewięć milionów Polaków w wieku powyżej pięćdziesiątego roku życia jest bez stałego zatrudnienia, a co dziesiąty bezrobotny ma wyższe wykształcenie. Nie ma pracy, bo nie ma majątku, własnych fabryk, banków, wielkich sieci handlowych i przyjaznego państwa. Zielona wyspa złudzeń, kłamstw, urojeń zamienia się w ruchome piaski i czarną dziurę bezrobocia oraz biedy. Stopa bezrobocia w listopadzie wyniosła 12,9% wobec 12,5% w październiku. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu listopada wyniosła dwa miliony pięćdziesiąt osiem tysięcy osób. Do urzędów pracy w ciągu miesiąca zgłosiły się dwieście pięćdziesiąt dwa tysiące osób poszukujących zatrudnienia. Pięćset pięćdziesiąt trzy zakłady pracy zadeklarowały zwolnienie w najbliższym czasie blisko trzydziestu dziewięciu tysięcy pracowników.

Inwestycje publiczne są wygaszane, bo kończą się środki unijne. Produkcja budowlana spada w tempie 11%, firmy bankrutują wręcz w zawrotnym tempie. Szacuje się, że zwolnienia sięgną w perspektywie najbliższego roku dwustu tysięcy osób, a to będzie masakra dla sektora budowlanego. Dlatego już dzisiaj groteskowe wydają się zapisy budżetowe ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego, zapowiadające bezrobocie w 2013 r. na poziomie 13%.

Pod koniec grudnia 2012 r. stopa bezrobocia wynosiła 13,3%, co oznacza, że bezrobotnych było dwa miliony sto czterdzieści tysięcy osób, a wielka fala upadłości i bankructw przedsiębiorstw, i to nie tylko tych małych, dopiero przed nami. Zwalniać będą, i to tysiące osób, PKP, Poczta Polska, PGNiG, LOT, Lotos, bydgoski Zachem, samorządy – nauczycieli i pracowników szpitali – deweloperzy i hotelarze. Również duże koncerny zagraniczne – okazuje się, że kapitał ma jednak narodowość – mając świadomość narastającego kryzysu w Polsce, będą stopniowo ograniczać, wygaszać produkcję, a nawet wychodzić z Polski, zwiększając gwałtownie liczbę zwalnianych pracowników w ramach zwolnień grupowych. Przykładem jest Fiat redukujący zatrudnienie na razie o 30%, działania niemieckiej sieci Metro oraz firmy BASF też najlepiej świadczą o rozpoczęciu tego procesu. Jest najgorzej od dziesięciu lat, jeśli chodzi o zatrudnienie w przedsiębiorstwach. Spadło ono już do pięciu i pół miliona osób i będzie spadać w 2013 r.

W ostatnich miesiącach tego roku Polska najszybciej w całej Unii likwidowała miejsca pracy. W Polsce bardzo tanio zwalnia się pracowników, taniej niż w Hiszpanii i w Grecji. Niezwykle niepokojącym zjawiskiem jest gwałtowne przyspieszenie upadłości firm jednoosobowych, które dla wielu Polaków były ostatnią deską ratunku przed popadnięciem w bezrobocie. Można więc szacować, że przyszłoroczne bezrobocie będzie oscylować wokół 15%–18%. Oznacza to, że około dwóch i pół miliona ludzi będzie bez pracy, i gwałtowne zwiększenie liczby emigrujących Polaków, najczęściej niestety młodych ludzi i tym razem do Niemiec. Również perspektywa pracy do emerytury uzyskiwanej w wieku sześćdziesięciu siedmiu lat skutecznie blokuje miejsca pracy dla młodych Polaków.

Wiele polskich firm, które uczestniczyły w inwestycjach drogowych i autostradowych do dziś nie uzyskało wynagrodzenia za wykonaną pracę, tak samo zresztą, jak wiele polskich szpitali, które nie otrzymały z Narodowego Funduszu Zdrowia pieniędzy za wykonane usługi medyczne. Zatory płatnicze i zagrożone kredyty to w przypadku firm blisko 30 miliardów zł. Firmy takie będą zmuszone do cięć i oszczędności kosztów, a najprostszym sposobem ich realizacji będą zwolnienia, obniżenie płac i niepłacenie składek zdrowotnych czy ZUS.

Teraz przejdę do projektu budżetu na 2013 r. Jest on w istocie dokumentem propagandowym, zwykłą wydmuszką. Nawet w opinii Rady Polityki Pieniężnej z 20 listopada 2012 r. projekt ustawy nie spełnia zapisów dotyczących przejrzystości finansów publicznych, określonych w dyrektywie w sprawie wymogów dla ram budżetowych państw członkowskich. Nie zawiera między innymi planów finansowych ważnych jednostek sektora instytucji rządowych i samorządowych, jakimi są Narodowy Fundusz Zdrowia, Fundusz Rezerwy Demograficznej oraz Krajowy Fundusz Drogowy. Projekt ustawy nie zawiera także danych o zagregowanych dochodach, wydatkach i deficycie sektora instytucji rządowych i samorządowych, mimo że rząd co roku prezentuje takie dane w aktualizacji programu konwergencji. Według Narodowego Banku Polskiego budżet jest oparty na zbyt optymistycznych założeniach dotyczących dochodów podatkowych. Równie dobrze każdy z podstawowych wskaźników budżetu mógłby być inny, bo nie wynikają one z konkretnych założeń, choć tak są przedstawiane, lecz z politycznej woli premiera Tuska i ministra Rostowskiego – ale co tam, papier wszystko przyjmie. Tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego wzrost miałby wynieść 2,2%, choć dobrze będzie, jeżeli osiągnie 1%. Według danych GUS polska gospodarka hamuje, i to naprawdę w alarmujący sposób, bo o blisko jeden punkt procentowy w każdym kwartale 2012 r. W I kwartale wzrost PKB w stosunku do analogicznego kwartału roku ubiegłego wyniósł jeszcze 3,6%, w II kwartale wyniósł 2,3%, a w III kwartale zmniejszył się do zaledwie 1,4%. Do tego należy dodać panującą wciąż recesję w strefie euro i postępujące spowolnienie gospodarcze w Niemczech, czyli u naszego najważniejszego partnera handlowego. Dlatego też nie rozumiem, na jakiej podstawie rząd prognozuje aż tak optymistyczny scenariusz.

Bezrobocie na poziomie 13% to po prostu bajka, podobnie jak i inne wskaźniki. Budżet 2013 r. miał chyba uspokoić Brukselę i agencje ratingowe, które decydują o popycie na polskie obligacje. Wszyscy oni wiedzą jednak swoje, znają prawdą i orientują się, że budżet ma wartość propagandową, ale, z drugiej strony nie zamierzają psuć zabawy, bo w innych krajach jest podobnie.

O ponad 5 miliardów 500 milionów zł mają według rządu wzrosnąć w przyszłym roku dochody budżetu państwa. Tylko jakim cudem w okresie gospodarczego spowolnienia będą jednocześnie rosnąć wpływy z podatków? Zdaniem wielu ekonomistów w budżecie może zabraknąć około 16–20 miliardów zł. Dlatego przyjęte w budżecie na 2013 r. założenia, zarówno makroekonomiczne, jak i te dotyczące dochodów, są kompletnie nierealne. W konsekwencji rząd będzie musiał łatać dziurę, tnąc wydatki publiczne, co może dodatkowo pogorszyć sytuację gospodarczą Polski.

Podobnego zdania są międzynarodowe instytucje. Według najnowszej prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego wzrost PKB w Polsce w przyszłym roku wyniesie około 1,75% wskutek słabej kondycji gospodarczej na całym starym kontynencie. Głębszej korekty dokonał amerykański bank inwestycyjny Morgan Stanley, który obniżył do 1,5% prognozę wzrostu PKB. Podobnie Narodowy Bank Polski prognozuje, że w przyszłym roku nasza gospodarka urośnie nie o 2,2%, ale zaledwie o 1,5%...

(Wicemarszałek Stanisław Karczewski: Panie Senatorze, wykorzystuje pan już pięć minut czasu dodatkowego, przykro mi.)

Już będę kończył.

(Wicemarszałek Stanisław Karczewski: Bardzo proszę.)

Cytuję: w ocenie Narodowego Banku Polskiego wyhamowanie inwestycji w sektorze prywatnym będzie głębsze, niż przewiduje Ministerstwo Finansów. Wskazują na to niekorzystne dane dotyczące kształtowania się nakładów inwestycyjnych w II i III kwartale bieżącego roku. A i tak nie jest to najbardziej pesymistyczna prognoza.

Teraz przytoczę kilka opinii dotyczących projektów ustawy budżetowej, żeby nie było tak, że mówię to wszystko jako przedstawiciel opozycji, która totalnie krytykuje rząd. Wzrost o 2,2% jest bardzo mało realny – ocenia Jeremi Mordasiewicz z Lewiatana. Myślę, że będzie on bliski 1% – szacuje. Zakładany wzrost dochodów z podatków bezpośrednich i składki rentowo-emerytalnej uznajemy za niebezpiecznie mało realistyczny – to jest zdanie ekspertów z Business Center Club. To nie pierwszy raz, gdy rząd przyjmuje kompletnie nierealne prognozy – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Jakkolwiek byśmy to liczyli, w przyszłym budżecie i tak realnie zabraknie około 16 miliardów zł po stronie dochodów – dodaje. Bezrobocie na koniec przyszłego roku może wzrosnąć nawet do blisko 15% – to są słowa profesora Stanisława Gomułki. Czy minister finansów powinien w budżecie planować półtoramiliardowe dochody z mandatów nakładanych na kierowców? Nie powinien. Czemu? Bo wykonywanie dochodów budżetowych nie powinno mieć nic wspólnego ze ściganiem sprawców wykroczeń. Takie pytania zadawał i odpowiadał na nie pan redaktor Artur Kiełbasiński z „Gazety Wyborczej”.

A teraz coś dla przypomnienia – już kończę – w latach rządów PiS, czyli, używając języka miłości, w czasach niedorżniętej watahy, bydła i moherów, wzrost PKB wyniósł w 2006 r. 6,22%, a w 2007 – 6,78%.

(Głos z sali: Ano właśnie.)

W ciągu tych dwóch lat bezrobocie spadło z 18% do 11%, średni kurs franka wynosił około 2,20 zł, gospodarka pracowała na pełnych obrotach, podatki spadały, a dochody rosły. Donald Tusk alarmował wówczas, że trzeba uważać na portfele, bo mocna ekipa się koło nich kręci. Dzisiaj premier pisze na Twitterze, że rok 2013 będzie dla Polski lepszy, niż sądzą pesymiści. Unikniemy recesji, będą pozytywne rekordy, jeżeli chodzi o obligacje, a w drugiej połowie roku nastąpi spadek bezrobocia.

I jak tu się, proszę państwa, nie zgodzić ze słowami posła Niesiołowskiego Stefana, który swego czasu mówił: „PO to twór sztuczny i pełen hipokryzji. Oni nie mają właściwie żadnego programu. Nie wyrażają w żadnej trudnej sprawie zdania” I dalej: „udają, że wprowadzają nową jakość, że są tam nowi ludzie”. Mówił on też, że jest to ugrupowanie dość skutecznie żerujące na znanych fobiach, ignorancji i naiwnej wierze ludzi oraz że liberałowie udowodnili, że nie mają żadnych, nawet najmniejszych kwalifikacji ekonomicznych, więc nigdy, w ramach żadnej koalicji, nie mogą obejmować resortów ekonomicznych, bo zrujnują kraj. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Pęk. Bardzo proszę.

Senator Bogdan Pęk:

Panie Marszałku! Państwo Ministrowie! Wysoka Izbo!

Zapewne zastanawiacie się państwo, po co mi ten rekwizyt. Otóż, proszę państwa, kiedy dzisiaj wchodziłem na salę obrad przed tą najważniejszą – było nie było – debatą, bo debata budżetowa to wszak najważniejsza debata w roku, to myślałem sobie, że znając pana ministra trojga imion i trzech paszportów, mojego ulubionego zresztą, będę mógł powiedzieć: Panie Ministrze, to, co pan mówi, to się nadaje do reality show w corocznej szopce w Teatrze Groteska. Ale muszę państwu powiedzieć, że to, co dzisiaj usłyszałem, przerosło moje oczekiwania. Dalibóg, to już nie szopka w reality show – to skrzyżowanie popisów Davida Copperfielda i Houdiniego. Magik po prostu, artysta! I wiecie, Państwo, pewnie uszłoby mu to na sucho, gdyby nie to, że wiewiórki doniosły mi – wraz z tym tu rekwizytem – jak w Ministerstwie Finansów powstawał budżet. Otóż postawiono taki tygielek, który tu symbolizuje interesy lobby finansowego, a ściślej londyńskiego City, i wrzucono nieco obłudy… Słabo coś państwo reagujecie. Jak mówię, wrzucono nieco obłudy, ogromną porcję magii, mnóstwo nieprawdy, zamieszano i, proszę państwa… ciach!

(Senator wyjmuje z kapelusza pluszowego królika) (Oklaski) (Wesołość na sali)

(Głos z sali: To królik!)

(Senator Alicja Zając: Biedny zajączek.)

I oto budżet! Jest budżet, ale, Panie Senatorze Kleina… Nie widzę go – wziął i poszedł.

Patrzcie państwo, jaki bidny ten budżet. Ani to prorozwojowe, no, w żadnym wypadku, ani prospołeczne. I jeszcze, proszę państwa, się martwi, że gdzieś kole kwietnia będą musieli go nowelizować.

Proszę państwa, żarty żartami – połóżmy go, bidoka, żeby trochę odpoczął – ale tutaj nie chodzi o żarty, bo oto nasz kochany minister, którego nazywają w Europie, nie bez kozery, sztukmistrzem z Londynu, był uprzejmy stworzyć dokument, który jest czystą mitologią, niemającą żadnego pokrycia w realiach. Mój przedmówca, a zapewne i następni mówcy nie zostawią na nim suchej nitki, będą posługiwać się spektakularnymi liczbami. Ja tylko poruszę niektóre kluczowe wątki.

Cośmy tutaj dzisiaj słyszeli? Ano wyszedł pan minister Rostowski i mówi tak: ależ, proszę państwa, jakie zadłużenie – relatywnie to ono jest tycie. A my co widzimy i co słyszymy? Proszę państwa, nasz minister w ciągu pięciu lat zrobił takie długi jak blisko dwudziestu ministrów, jego poprzedników przez ostatnich piętnaście lat. I to jest dorobek pana Rostowskiego i koalicji.

(Głos z sali: Mało…)

Mało? To proszę bardzo: to jest 37 tysięcy zł na łebka w sytuacji, kiedy zarobki nie wzrosły albo wzrosły mniej niż zadłużenie. Relatywnie zadłużenie w Polsce na osobę wzrosło gwałtownie. Jak więc można wyjść na trybunę senacką i – ujmę to najdelikatniej – tak ordynarnie mijać się z prawdą? To się nie godzi. Tak się po prostu w przyzwoitym kraju, Panie Senatorze Kleina, nie robi i pan powinien jako sprawozdawca reagować, mówiąc: Panie Ministrze, może nie jest tak źle, ale dobrze tyż nie.

Jest taka piosenka, którą słyszałem w Krakowie: koalicja rządzi pięć latek z okładem, wyniki są niezłe, co drugi już dziadem. (Oklaski) Idziecie w tym właśnie kierunku. Powtarzam: idziecie w tym właśnie kierunku.

(Senator Kazimierz Kleina: Co robić? Co robić?)

Myśleć!

(Wesołość na sali) (Oklaski)

A jak nie potraficie myśleć, to oddajcie władzę. Oddajcie władzę tym, którzy wiedzą, co zrobić.

(Senator Kazimierz Kleina: No to powiedzcie, co zrobić.)

(Głos z sali: Już powiedzieliśmy.)

I w tymże tygielku pan minister Rostowski o swoich zadbał. Nie ruszył dochodów tych, którzy od lat nie płacą, w żadnym wypadku. Sprawnie przerzucił koszty na najbiedniejszych. Ja nie chcę już tu podawać spektakularnych przykładów. O jednym już mówiłem w tej Izbie, o tym, co było wręcz haniebne, czyli o tym, że posunęliście się do tego, żeby obciąć ludziom niepełnosprawnym zasiłki opiekuńcze, zyskując sto sześćdziesiąt parę milionów kosztem stu osiemdziesięciu pięciu tysięcy ludzi najbiedniejszych. Ale przecież tniecie wszystko, wszelkie wydatki prospołeczne, socjalne, zamykacie szkoły, zamykacie posterunki Policji, likwidujecie sądy. Nie ma takiego obszaru, w którym dawalibyście impulsy prorozwojowe. Tniecie, zamykacie i w mediach mówicie, że jest dobrze i będzie jeszcze lepiej. A tu, kochani, jest dobrze, ale będzie jeszcze gorzej. Powtarzam: będzie jeszcze gorzej. Jeżeli wasza filozofia się nie zmieni, to Polska znajdzie się w czarnym dole. Ale są też pozytywy – jeżeli nie w samym budżecie, to wokół budżetu. Otóż słyszymy o tak zwanych Inwestycjach Polskich. A cóż to takiego te Inwestycje Polskie? Złośliwi twierdzą, że to taki rządowy Amber Gold. Będzie oscylator i metodą lewarowania będzie się robić w ten sposób – tak jak z moim cylinderkiem – że pan minister Rostowski wrzuci stówkę, ciach, hokus-pokus, i, proszę państwa… oto są trzy stówki!

(Wesołość na sali) (Oklaski)

No i nie ma problemu! O co więc w ogóle tu chodzi i kto śmie krytykować tego dzielnego dżentelmena i ten wspaniały rząd?

Tylko że zadłużenie związane z tymi firmami, które wejdą do owego oscylatora, spowoduje, że prawdopodobnie będzie to ukryta prywatyzacja. Ale wy już w międzyczasie uzyskaliście z prywatyzacji 50 miliardów zł, i to co najmniej, bo nie wiemy do końca, czy jeszcze czegoś z tego nie będzie. I o wiele więcej zamierzacie uzyskać w następnym roku. Nawet uzdrowiskom nie darowaliście ani kolejkom linowym, które od pradziejów były polskie. Nawet zaporę w Czorsztynie chcecie sprzedać jakimś dziwnym podmiotom. Jeżeli to ma być filozofia, która ma być dla Polski ratunkiem, to ja jestem po prostu przerażony.

Proszę państwa, mój przedmówca mówił w szczegółach o założeniach makroekonomicznych: wzrost PKB na poziomie 2,2… No, to są żarty, to są żarty – chyba że spadnie meteoryt, który będzie się składał ze złota, irydu i platyny, a wy tego nie zmarnujecie. Choć myślę, że nawet gdyby taki meteoryt tu spadł, to wy byście go zmarnowali. W każdym razie nie ma możliwości takiego wzrostu. Dzisiaj szykują się masowe, grupowe zwolnienia, dzisiaj sytuacja jest taka, że około dziewięciuset czy właśnie dziewięćset firm padło w tym roku, a na przyszły rok ekonomiści spodziewają się upadku co najmniej tysiąca firm. I jeżeli to nastąpi, to wykonanie założeń po stronie przychodów będzie niemożliwe. Zresztą co do poprzednich założeń, to było tak, Pani Minister, że to, co miało maleć, rosło, a to, co miało rosnąć, malało. No i mamy dziurę budżetową, drugą po dziurze Bauca. Bo chyba pamiętacie państwo wielką dziurę Bauca. Tym razem mamy taką na 16 miliardów zł, do których się przyznano, ale znając sztukmistrza Rostowskiego, można zakładać, że pewnie jeszcze zamiótł pod dywan odpowiednią kwotę.

Proszę państwa, zapytajmy pana ministra: jakim cudem dług Polski według pana ministra to jest 53% PKB, a według Unii Europejskiej 56%? O co tu chodzi? Gdzie się podziało 60 miliardów? A co z tymi 30 miliardami, których brakuje w funduszach emerytalnych? Ot, taki drobiażdżek.

Proszę państwa, otoczenie tego wszystkiego jest dramatyczne, jest dramatyczne! Ja widziałem różnych hochsztaplerów ekonomicznych, widziałem skrajnie kostycznych monetarystów, cyrkowców lewicowych, ale takiego sztukmistrza, dalibóg, przez dwadzieścia kilka lat działania w sferze publicznej nie widziałem. (Oklaski)

Panie Ministrze Rostowski, pan sobie kpi z ludzi inteligentnych! My na to po prostu nie dajemy zgody. To jest budżet, który nie daje żadnych szans na wyjście Polski z kryzysu. To jest budżet wysterowany w kierunku zadowolenia spekulacyjnych rynków finansowych i kierowniczych gremiów Unii Europejskiej, które ponoć mają zapewnić pańskiemu szefowi awans. I ten budżet nie rozwiązuje żadnego z polskich problemów, Panie Senatorze Augustyn, żadnego. Jest to po prostu jedna wielka ściema, której my w żadnym razie poprzeć nie możemy.

Ale mamy jeszcze kilka rodzynków. Pan minister Rostowski obiecywał nam już dobrobyt, a teraz funduje z panem premierem Tuskiem pakt fiskalny…

(Wicemarszałek Stanisław Karczewski: Panie Senatorze, pan wyczerpuje już pięć dodatkowych minut.)

Już będę kończył.

(Wicemarszałek Stanisław Karczewski: Ale tak się umawiamy.)

Dobra.

Ten pakt fiskalny będzie nas kosztował circa 27 miliardów euro. 27 miliardów euro za to, co zawalili nasi braci z Unii Europejskiej, a oczywiście zarobili na tym głównie Niemcy. I my je zapłacimy, nie mając żadnego wpływu na to, w jaki sposób będą dzielone. Przecież to jest filozofia, która nie może być przyjęta w środowisku ludzi myślących w kategoriach interesu narodowego i prospołecznego! Jeżeli mamy płacić, to musimy wiedzieć, za co i jakie korzyści z tego tytułu osiągniemy i czy Polska na tym zyska. A jak do tego dodamy zapowiedzi, które są wręcz na pograniczu horroru, że trzeba jak najszybciej wejść do strefy euro, to ogarnia nas po prostu przerażenie. Ale myślę, że jeszcze jest czas, żeby otrzeźwieć. Niezależnie od tego, co się będzie działo, nie róbcie tak, bo to szkodzi Polsce, bo to szkodzi Polsce i polskiemu społeczeństwu. My tego typu działania będziemy obnażać i ze wszystkich sił zwalczać, głosząc prawdę o waszym działaniu, bo jest to działanie sprzeczne z interesem narodowym. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)

Wicemarszałek Stanisław Karczewski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Bierecki.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Po tak znakomitym wystąpieniu trudno mi zanudzać państwa, podając liczby, ale chyba będę musiał, bo w rozmowie o budżecie i w celu w jakimś sensie udokumentowania tez przedstawionych przez mojego przedmówcę te liczby jednak powinny wybrzmieć tutaj, na tej sali.

Przede wszystkim chyba pierwszą cechą tego budżetu, o jakiej trzeba powiedzieć, jest to, że ten budżet jest fikcyjny. Pan minister w trakcie tej debaty powiedział nam, że on przewiduje konieczność nowelizacji tego budżetu, że nie obawia się tej nowelizacji. Czyli tak naprawdę podchodzimy sobie bardzo lekko do pewnego preliminarza, który ministerstwo musi przygotować, żeby jakby usatysfakcjonować, spełnić wymogi konstytucyjne. Bo pewnie, gdyby nie było takich wymogów, to dowiedzielibyśmy się od ministra Rostowskiego, że będzie dobrze i żebyśmy się nie martwili, że on znajdzie pieniądze na wszystko, co trzeba, a jednocześnie powie nam, co jest potrzebne, bo przecież on jest od tego, żeby decydować.

Takie podejście do konstruowania budżetu faktycznie pozbawia parlament możliwości kontroli nad działaniami budżetowymi rządu. Ta polityka realizowana przez rząd staje się polityką wyłącznie autorstwa tego rządu. Ten parlament, przy takim sposobie konstruowania budżetu i przy przyzwoleniu większości koalicyjnej na takie właśnie myślenie o budżecie, staje się wyłącznie klakierem rządu, parlament nie decyduje o polityce państwa, nie ustala priorytetów. To, że w tym budżecie nie ma priorytetów, widać także z tej debaty. Ten budżet jest po prostu kopią budżetów z poprzednich lat i tak naprawdę on wcale nie jest ani gorszy, ani lepszy, on jest dokładnie tak samo zły, jak budżety z poprzednich lat, ponieważ on nie zakłada żadnej istotnej zmiany, nie przynosi niczego nowego, jest wyłącznie powtórzeniem przygotowanym przez leniwych urzędników, którzy robią budżet według pewnego szymela. Ale to wynika z przyzwolenia większości rządowej na rozleniwienie rządu.

No i wreszcie ten optymizm, którym tryska pan minister Rostowski. Pan minister Rostowski jest chyba osamotniony w tym optymizmie. Rada Polityki Pieniężnej, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Komisja Europejska – nikt nie dowierza temu optymizmowi, nikt nie wierzy w tak wysoki wskaźnik wzrostu PKB, a tym samym przecież nie wierzy też w te przyrosty zbioru podatków, które są zaplanowane w tym budżecie. Minister jest osamotniony w tym optymizmie. Ja muszę powiedzieć, że tak naprawdę pan minister chyba nie wrócił jeszcze z tej zielonej wyspy, nie wrócił z tej krainy Nibylandii, w której pewnie przebywał kilka lat. (Oklaski) I muszę powiedzieć, że mnie przeraża optymizm pana ministra Rostowskiego. Bo jakże się nie przestraszyć, kiedy w sytuacji takiego niewykonania budżetu w roku 2012 projektuje się… Przepytaliśmy państwa w trakcie tej debaty, usłyszeliśmy, jakie to są liczby, mój przedmówca wspomniał o tym, że jest to porównywalne z tak zwaną dziurą Bauca. Mamy taki właśnie stan finansów, a pan minister przewiduje wzrost wpływów z PIT o 6,2%, przewiduje, że z wpływy z CIT – tak jakbyśmy nie zauważyli upadających przedsiębiorstw – wzrosną o 11,3%, i przewiduje, że VAT wzrośnie o 4% i nastąpi stabilizacja bezrobocia na poziomie 13%. No i czy nie jest to Nibylandia, skoro w tym budżecie są zapisane takie wskaźniki? Ja mam pytanie, na które powinien odpowiedzieć minister finansów: jaki jest scenariusz awaryjny? Co się wydarzy, jeśli okaże się, że pan minister jako osamotniony optymista obstawił nie te numerki w tej gonitwie? Co będzie, jeżeli one nie wyjdą w tej gonitwie? Bo koń jaki jest, każdy widzi.

Wreszcie ten budżet jest budżetem na koszt przyszłych pokoleń. Potrzeby pożyczkowe netto w roku 2012 to 45,7 miliarda zł, w tamtym roku wyniosły one 37,9 miliarda zł, czyli nastąpił wzrost potrzeb pożyczkowych netto o 7,8 miliarda zł. O tyle więcej trzeba dopożyczyć, żeby ten budżet się dopiął. W 2013 r. trzeba będzie pożyczyć 145 miliardów zł na spłatę długów zapadających w tym roku.

Pan minister w swoim wystąpieniu mówił o tym, że tak naprawdę ratunkiem dla jego budżetu było tak zwane rozluźnienie ilościowe, które zastosował Europejski Bank Centralny, czyli to, że można było znaleźć pieniądze, których, jak się nagle okazało, jest na rynku dużo. Okazało się, że banki poszukują możliwości zainwestowania środków, które Europejski Bank Centralny dostarczył im bardzo tanio. No, jeżeli na tym oparte są nasze projekcje budżetowe… Jeżeli nasza przyszłość, jeżeli przyszłość budżetowa naszego kraju zależy od tego, czy Europejski Bank Centralny wypuści jeszcze więcej pieniędzy i czy będzie kontynuowana ta polityka rozluźnienia ilościowego – czyli tak naprawdę wpuszczania gorącego pieniądza na rynek – to znaczy, że my przyjmujemy bardzo ryzykowny budżet.

O 5,7% wzrasta koszt obsługi zadłużenia zagranicznego. Moi przedmówcy mówili, że to zadłużenie wynosi 60 tysięcy zł na każdego pracującego Polaka, a odsetki przypadające na każdego Polaka to 1 161 zł. Ta skala zadłużenia jest nieporównywalna z tym, co do tej pory w Polsce mieliśmy. Długi Edwarda Gierka, większość tych długów, spłaciliśmy w październiku tego roku, a te długi, które powstały w wyniku działalności ministra Rostowskiego i polityki tego rządu, będziemy spłacać pewnie przez trzy pokolenia. I dlatego mówię o tym, że jest to budżet na koszt przyszłych pokoleń. (Oklaski)

Wreszcie wzrost obciążeń podatkowych. „Tanie państwo” pokazuje swoją prawdziwą twarz właśnie w tym budżecie: w 2013 r. obciążenie obywatela na rzecz państwa wyniesie średnio 7 tysięcy zł. Rok temu, w 2012 r., wynosiło ono 6,6 tysiąca zł, a w 2011 r. – 6,4 tysiąca zł, czyli ono co roku rośnie. Co roku Polacy płacą coraz wyższe podatki i coraz mniej za te podatki dostają, ponieważ ograniczane są świadczenia, które państwo daje swoim obywatelom – mam na myśli mniejsze zasiłki, zamrożone płace budżetówki, likwidację sądów, komisariatów, sytuację szpitali, ograniczenie dostępu do leków. Płacimy coraz wyższe podatki, a dostajemy coraz mniej. Czy to jest właściwe? Czy to jest właściwa polityka państwa?

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Jan Wyrowiński)

Kolejna kwestia – pogorszenie sytuacji polskich rodzin. 80% dochodów budżetu państwa pochodzi z gospodarstw domowych. A od 2007 r., od kiedy rządzi PO-PSL, bezrobocie stale rośnie. Dwa miliony ludzi wyjechały, są dwa miliony bezrobotnych, półtora miliona ma umowy śmieciowe. Ministerstwo nie widzi związku pomiędzy tymi liczbami a dochodami budżetu. Niedawno opublikowany raport Narodowego Banku Polskiego wskazuje na spadek dochodów rodzin o 2% w ostatnim roku. Przejadane są oszczędności. W 2012 r. po raz pierwszy oszczędności Polaków zmalały o 300 milionów zł, a dotychczas tylko przyrastały…

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Panie Senatorze, proszę zmierzać do konkluzji.)

Już kończę.

W tym budżecie nie inwestuje się w przyszłość. Wydatki budżetowe rosną o 1,1% przy projektowanej inflacji 2,7% – przecież to oznacza realny spadek wydatków. Nakłady na szkolnictwo wyższe rosną o 1,1%, na naukę – 1,3%. To jest realny spadek.

Proszę państwa, ten budżet nie ma swoich priorytetów, nie istnieje plan, jaki ten budżet miałby realizować. Nie wiadomo, po co jest ten budżet. A przecież nie chodzi o to, kto za co zapłaci, ale przede wszystkim chodzi o to, jaki kraj zostawiamy naszym dzieciom i wnukom. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Teraz proszę o zabranie głosu pana senatora Jana Marię Jackowskiego.

Senator Jan Maria Jackowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Powtórzę na wstępie to, co powiedziałem rok temu. Można powiedzieć, że filozofia tego budżetu przypomina mężczyznę, który zjada własne dzieci, by zachować im ojca. Ten budżet jest technokratyczny, utrwala negatywne modele polityki społecznej i socjalnej. W budżecie bodźce zmieniające dramatyczną zapaść demograficzną mają charakter listka figowego. Polityka rodzinna w wydaniu rządu Donalda Tuska jest najgorsza wśród krajów Unii Europejskiej. Na rodzinę trzeba patrzeć również w kategoriach ekonomicznych, bo nie jest to tylko źródło obciążeń budżetu, jest to również źródło siły państwa, źródło rozwoju. A Polska ma jedne z najniższych wskaźników demograficznych na świecie.

Co robi rodzina? Produkuje kapitał ludzki, a bez kapitału ludzkiego nie będzie państwa polskiego, nie będzie emerytów, nie będzie emerytur, nie będzie komu utrzymać państwa. Sytuacja staje się dramatyczna. I dlatego powiedziałem, że polityka rządu przypomina zachowanie mężczyzny, który zjada własne dzieci, by zachować im ojca.

Wysoka Izbo! Rodzi się pytanie: jak obywatele mają żyć? Miało być tanie państwo, miały być niższe podatki – kraina mlekiem i miodem płynąca. Tymczasem zamiast przyjaznego obywatelom państwa jest państwo wyjątkowo drogie, nieefektywne, traktujące obywatela nie jak chlebodawcę, którym przecież jest, lecz jak intruza, przeszkadzającego coraz większej armii urzędników w utrudnianiu codziennego życia Polaków.

Biurokracja obecnie jest trzy razy większa niż w czasach PRL, a już wówczas były gigantyczne przerosty zatrudnienia. Istnieją dwie kategorie obywateli – równi wobec prawa i równiejsi. Donald Tusk chwali się, że jesteśmy zieloną wyspą. Jeszcze niedawno Grecja też, na tle innych krajów Unii Europejskiej, była zieloną wyspą, a dzisiaj jest bankrutem i chorym człowiekiem Europy.

U schyłku rządów Prawa i Sprawiedliwości dług publiczny Skarbu Państwa kształtował się na poziomie 400 miliardów zł. W roku 2012 opiewał już na gigantyczną kwotę prawie 800 miliardów zł, co oznacza jego podwojenie w czasach rządów Donalda Tuska. W nadchodzącym roku czekają nas podwyżki podatku VAT oraz parapodatków, na przykład skokowy wzrost podatku od nieruchomości i opłat za wieczyste użytkowanie, wzrost kosztów nośników energii w związku z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, rosnące bezrobocie, zapaść służby zdrowia i założenia budżetu państwa po stronie dochodów wzięte z sufitu, a to wszystko przy wygaszaniu inwestycji publicznych i recesji gospodarczej.

Prognozy wzrostu w tej sytuacji są księżycowe, jak w czasach PRL, i już dziś wiadomo, że trzeba będzie nowelizować ten budżet. Donald Tusk dziurę budżetową wygenerowaną przez jego rządy będzie łatać pieniędzmi Polaków. Fiskus zedrze z nas średnio prawie 7 tysięcy zł, to jest o 400 zł więcej niż w roku 2012. Bój się, kierowco, bój się przedsiębiorco – rząd przewiduje, że ściągnie z Polaków aż ponad 20 miliardów zł, około 520 zł na osobę, w postaci różnych kar, grzywien i mandatów.

III RP w obecnym wydaniu jest opresywna dla zwykłych Polaków, potrafi wtrącić do więzienia biedną emerytkę za niespłacony dług w kwocie 4 zł, lecz aferzysta z układu, który ukradnie miliony, jest nietykalny. Państwo polskie pod rządami Donalda Tuska ma także charakter rozbójniczy, gdyż nastawione jest nie na rozwiązywanie problemów i stymulowanie rozwoju, istota jego działania dotyczy tego, jak obywatela wystrychnąć na dudka i oskubać. Jest zapaść służby zdrowia, deficyt budżetowy, gigantycznie rosnące zadłużenie państwa, bezrobocie, drożyzna, coraz większa bieda, upadek całych sektorów gospodarki, coraz wyższe podatki, parapodatki i opłaty. Od początku roku doświadczamy też polowania z nagonką, czyli z fotoradarami na polskich kierowców, mającego uratować finanse publiczne pozostające w fatalnym stanie w wyniku nieodpowiedzialnej polityki rządu.

Polakom żyje się coraz gorzej. Już 69% Polaków źle ocenia rząd, lecz władza niczym się nie przejmuje zgodnie ze starym hasłem Jerzego Urbana: rząd się zawsze wyżywi. Według informacji medialnych z państwowej kasy do prywatnych kieszeni działaczy PO, ich znajomych oraz rodzin trafiło przez ostatnie lata blisko 200 milionów zł. To tyle, ile potrzebuje Centrum Zdrowia Dziecka na to, by mogło leczyć małych pacjentów, którzy teraz są odsyłani z kwitkiem. Polacy mają ograniczony dostęp do dwustu usług medycznych. Największe szpitale z powodu wyczerpania limitów odmawiają pomocy potrzebującym, a premier Donald Tusk rządowy samolot traktuje jak taksówkę i leci na przykład do Gdańska na mecz w piłeczkę z kolegami, co tylko w ubiegłym roku kosztowało podatnika ponad 1,5 miliona zł.

Wysoka Izbo! Tę politykę należy zmienić, ponieważ jest to polityka, która prowadzi do katastrofy rozłożonej na raty. Nie możemy już odrzucić tego budżetu, bo taka jest procedura. Chciałbym jednak zarekomendować Wysokiej Izbie poprawki, wnioski mniejszości komisji finansów.

Składam poprawkę dotyczącą metra warszawskiego. Chodzi o 100 milionów zł z rezerwy budżetowej. Uzasadnienie tej poprawki, którą składałem w ubiegłym roku, miałem już okazję przedstawić w tej Izbie, więc nie będę się powtarzał. Powiem tylko, że miasto stołeczne Warszawa płaci ponad 800 milionów zł janosikowego, pełni funkcje stołeczne, jest centrum administracyjnym, gospodarczym i komunikacyjnym. I dlatego zwracam się zwłaszcza do senatorów z Warszawy z nadzieją, że poprą tę poprawkę, która usprawni funkcjonowanie stolicy czterdziestomilionowego państwa.

Na koniec reminiscencja historyczna, mająca jednak wymiar uniwersalny. W czasach Napoleona ciężar finansowania jego bardzo kosztownej polityki został przerzucony na społeczeństwo. Po podniesieniu podatków cesarz pyta swego zaufanego ministra Fouchégo o nastroje. „Narzekają, Sire” – odpowiada minister. „To można podnieść podatki”. Na kolejnym spotkaniu znowu pada pytanie o nastroje. Fouché odpowiada: „Przeklinają, Sire”. „Podnieście jeszcze bardziej podatki” – rozkazuje cesarz. Po kolejnej fali podwyżek znowu pyta: „I jak nastroje?” „Sire, śmieją się!” Napoleon się zachmurzył i wydał polecenie, by obniżyć podatki.

W Polsce pod rządami obecnej ekipy powoli przechodzimy od narzekania do fazy następnej. Jeśli obywatele zaczynają się śmiać, to dla władzy zaczyna być to bardzo groźne, bo oznacza, że sytuacja może się wymknąć spod kontroli. Czy już w 2013 r.? Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

(Senator Jan Maria Jackowski: Tu jest poprawka.)

Poprawka historyczna.

Bardzo proszę, pani senator Sagatowska.

Senator Janina Sagatowska:

Dziękuję.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Senat ma dzisiaj przed sobą wielkie zadanie i wielkie możliwości, mianowicie może przywrócić środki finansowe na opiekę nad Polakami i Polonią na świecie do dyspozycji Kancelarii Senatu, by – tak jak przez ponad dwadzieścia lat, a wcześniej przed wojną – pełnić faktyczną rolę opiekuna Polaków i Polonii, mając konkretne narzędzie finansowe. Doświadczamy – teraz doświadczamy tego w komisji do spraw Polonii – ile możemy bez narzędzi finansowych. Często nie możemy nawet pozyskać takich wiadomości, jakie chcielibyśmy pozyskać, nie mówiąc już o tym, że stykamy się z tym, że przez miniony rok obecny dysponent tych środków nieudolnie wywiązywał się z tego zadania.

Pan przewodniczący komisji budżetowej, sprawozdawca, też przekazał nam, że komisja ustaliła, iż MSZ nie za dobrze – tak najdelikatniej można powiedzieć – wywiązuje się z tej roli, jaką rok temu dostało wraz z taką pulą pieniędzy. Jednocześnie pan przewodniczący podkreślił, że oto teraz, gdybyśmy podjęli w głosowaniu decyzję, na mocy której te pieniądze wróciłyby do Senatu – tak to słyszeliśmy – kolejna reorganizacja kosztowałaby, bo zlikwidowano Biuro Polonijne w Senacie, byłyby też inne koszty.

Ja w tym momencie chcę powiedzieć, poinformować Wysoką Izbę, że Biuro Polonijne Senatu nie zostało zlikwidowane, funkcjonuje – przynajmniej tak to dziś wygląda – do końca marca, nie został zmieniony status tego biura, nie został zwolniony ani jeden pracownik Senatu, więc wprowadzenie z powrotem tych pieniędzy do Senatu odbyłoby się bez żadnych kosztów, nie mówiąc o tym, że pracownicy nadal dysponują olbrzymią wiedzą, materiałami, doświadczeniem zdobytym przez dwadzieścia lat, nadal na posiedzeniach komisji kompetentnie nam służą swoją wiedzą merytoryczną przy rozstrzyganiu czy już tylko ocenianiu, bo my w zasadzie nic już nie możemy, o ile jeszcze w minionym roku w Senacie była resztówka tych pieniędzy, to w tym roku Senat nie ma już ani złotówki. A co do kosztów, to powiem jeszcze więcej.

Panie Przewodniczący, Wysoka Izbo, Panie Marszałku, na ostatnim posiedzeniu komisji pan minister Cisek, wiceminister spraw zagranicznych, w odpowiedzi na pytania udzielił nam informacji, że ze środków polonijnych finansuje się obsługę postępowania konkursowego – czyli obsługę konkursów – i że w ubiegłym roku zamknęło się to kwotą blisko 800 tysięcy zł. Dokładnie jest to kwota 795 tysięcy zł. Ja w tym miejscu chcę powiedzieć, i chyba wszyscy o tym wiemy, jak to by się rozłożyło chociażby na potrzeby organizacji i stowarzyszeń, które tak dużo działają na rzecz Polonii, sprowadzają dzieci na kolonie, i na wiele, wiele innych potrzeb. To jest jedna kwota. Kolejne 800 tysięcy zł jest zaplanowanych w budżecie MSZ na obsługę departamentu polonijnego. Tymczasem pracownicy Biura Polonijnego Kancelarii Senatu byli opłacani ze środków Kancelarii Senatu, nie ze środków polonijnych. Nie mówię już w tym miejscu, że środki na Polonię na ten rok zostały tak znacznie zmniejszone. Pan minister nie mógł nam wytłumaczyć, co się stało z kwotą, którą do tej pory Senat dysponował, czyli 75 milionami zł. Jest 60 milionów 500 tysięcy zł – nie mówię już o tym, że znaczna część tych środków idzie nie na konkretne działania czy potrzeby Polaków i Polonii, tylko na urzędników ministerialnych. I co w tym jest korzystne? Czy to jest tak, jak pan przewodniczący uzasadniał, że to by były koszty? To żadne koszty, to wręcz korzyść. I ja stawiam Wysokiej Izbie te zagadnienia do rozstrzygnięcia. A nie mówię już o tym, że my niejako rękoma senatorów odbieramy sobie uprawnienia, kilkudziesięcioletnią pracę, prestiż i znaczenie Senatu w tej dziedzinie.

Mamy możliwość naprawienia tego błędu, jak już wcześniej powiedział w swoim wystąpieniu sprawozdawca mniejszości komisji. Błąd lepiej naprawić teraz, u zarania, i nie doprowadzać do tego, żeby te błędy się mnożyły. Nie mówię o tym, że te środki co roku są uszczuplane, już to widać. Senator Borowski na posiedzeniu komisji także zauważył, że liczba Polaków na świecie wzrosła – szacuje się, że to ponad dwa miliony – a środki dla Polonii maleją. I to jest właśnie ten duży błąd, który teraz, dzisiaj, pora… Ja uważam, że mamy wielkie, honorowe wręcz zadanie – i tak to stawiam przed Wysokim Senatem – że dzisiaj możemy w głosowaniu odzyskać to, co niejako na własne życzenie, bo tak głosowaliśmy, utraciliśmy rok temu. I dlatego proszę Wysoką Izbę, żeby takie argumenty, także te przedstawione przeze mnie, wziąć pod rozwagę, gdy będziemy głosować.

Chciałabym także, Panie Marszałku, złożyć poprawki, korzystając teraz z okazji, bo już nie będę drugi raz prosić o głos. Poprawki te dotyczą mojego województwa, podkarpackiego. Dwie poprawki odnoszą się do zwiększenia środków na działania przeciwpowodziowe i utrzymanie urządzeń melioracji wodnej. Wysoka Izba wie, że województwo podkarpackie, jego część obejmująca powiat tarnobrzeski i określone gminy, Gorzyce czy Radomyśl, bardzo ucierpiała w kolejnych powodziach. Po prostu istnieje tam konieczność odbudowywania wałów, utrzymywania ich w należytym pogotowiu.

Z kolei dwie poprawki dotyczą przeznaczenia środków na budowę obwodnicy Niska i Stalowej Woli w ciągu drogi krajowej nr 77, a także Stobierna – Sokołów Małopolski. Nie będę tutaj tego uzasadniać. Źródło pokrycia to zmniejszenie współfinansowania projektów z udziałem środków Unii Europejskiej i obsługa zadłużenia zagranicznego. Nie będę też w tym miejscu mówić o tym, jak ważne jest zwiększenie dostępności komunikacyjnej gmin, miast, poszczególnych miejscowości dla rozwoju tych jednostek i całej Polski, a szczególnie tak zwanej ściany wschodniej, która niestety w ostatnim czasie bardzo cierpi. Są już znane wyniki badania dowodzącego, jak daleko odstaje ściana wschodnia od centralnych jednostek, od województwa mazowieckiego i innych. Tak że składam te poprawki przynaglana świadomością potrzeb mieszkańców Podkarpacia. Dziękuję bardzo za głos…

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Dziękuję bardzo…)

Szczególnie proszę o honorowe zachowanie się, jeśli chodzi o odzyskanie pieniędzy i prestiżu Senatu. I liczę na to. Wielkie wyzwanie przed nami. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Teraz głos zabierze pan senator Wiatr, Kazimierz Wiatr. Bardzo proszę.

Senator Kazimierz Wiatr:

Panie Marszałku! Pani Minister! Panie Ministrze! Panie i Panowie Senatorowie!

Ustawa budżetowa jest jednym z najważniejszych elementów funkcjonowania państwa. Przewiduje się dochody budżetu państwa, redstrybuuje się je, uznając potrzeby poszczególnych działów i obszarów życia społeczeństwa i państwa. Jest ona kształtowana po wzięciu po uwagę krótkiej, średniej i długiej perspektywy czasowej. Oczywiście najtrudniej jest finansować zadania długofalowe, w szczególności wykraczające poza kadencję rządu i parlamentu. Do takich zadań należą między innymi: wychowanie młodego pokolenia, polityka demograficzna, budowa wielkich elementów infrastruktury, na przykład tworzenie ochrony przeciwpowodziowej, rozwój nauki oraz budowa stabilnego środowiska dla innowacyjnej gospodarki. Komisja Nauki, Edukacji i Sportu na swoim posiedzeniu w dniu 3 stycznia opiniowała części budżetowe dotyczące właśnie tych obszarów, w szczególności edukacji, sportu, nauki, w tym Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Narodowego Centrum Nauki, Polskiej Akademii Nauk, informatyzacji państwa, Urzędu Patentowego, Głównego Urzędu Miar, Polskiego Komitetu Normalizacyjnego i Polskiego Centrum Akredytacyjnego.

W wyniku analizy tych części budżetowych nasuwają się pewne wnioski. W zakresie części budżetowej 28 „Nauka” nie możemy zapominać, że zgodnie ze Strategią Lizbońską państwa mają przeznaczać na badania naukowe 3% produktu krajowego brutto. Jest taki nowy zwyczaj, istniejący od kilku lat, że w materiałach, jakie otrzymujemy z resortów, niezwykle rzadko zdarza się, żeby wydatki państwa ukazywane były jako procent produktu krajowego brutto. A to jest wskaźnikiem niezwykle istotnym, ponieważ umożliwia nam, po pierwsze, porównywanie tego z poprzednimi okresami, a po drugie, zestawianie tego ze standardami, jakie są w innych państwach. Wracając do kwestii nauki, muszę zwrócić uwagę na to, że z budżetu państwa przeznaczamy na naukę 0,40% PKB, a łącznie ze środkami, jakie przeznacza na to gospodarka – nie więcej niż 0,60% PKB. Warto zwrócić uwagę na to, że jeszcze w 1991 r. wydatki budżetu na naukę wynosiły 0,76% PKB, czyli dwukrotnie więcej niż obecnie. Polska zobowiązała się dojść do środków przeznaczonych na naukę na poziomie 1,7% PKB do roku 2020, ale zupełnie nie wiadomo, jak to osiągniemy, ponieważ nakłady na naukę de facto się nie zmieniają: w okresie 2012/2013 to było prawie równo 100% tego, co było wcześniej, w latach 2011/2012 był przyrost, mówi się, że duży, ale trudno odpowiedzieć, jaką miarę tu przyłożyć. Warto zaznaczyć, że prezydium Polskiej Akademii Nauk, prezydium Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich systematycznie alarmują o bardzo niskim poziomie nakładów na naukę. Warto także dodać, że często mówi się, że w Polsce zbyt mały jest udział gospodarki w finansowaniu nauki. Rzeczywiście jest tak, że na świecie udział gospodarki to około 2/3 tych nakładów. Ale wielu ekspertów wypowiada się, że niski poziom finansowania nauki z budżetu powoduje, że ta nauka jest w ogóle nieatrakcyjna dla gospodarki, stąd gospodarka nie bardzo zamierza partycypować w tych kosztach. Warto też powiedzieć, że na świecie przyjmuje się, że proporcje wydatków na wojsko w odniesieniu do wydatków na naukę to 1,6:1. W Polsce te proporcje wynoszą 3,5:1 i od lat się nie zmieniają. Mało tego, w porównaniu z rokiem 2012 środki na naukę w roku 2013 wyrażone w produkcie krajowym brutto maleją z 0,41% do 0,40%. Podobnie wygląda problem finansowania szkolnictwa wyższego, chociaż te procenty nie wyglądają aż tak źle i jest dodatkowa rezerwa celowa, która poprawia ten bilans. No, ale mimo wszystko jest to rezerwa.

Warto w tym miejscu powiedzieć też o tym, że mówi się o niżu demograficznym. Trzeba zaznaczyć, że ten niż demograficzny na uczelniach nie jest jeszcze odczuwalny. W roku 2012 spadek liczby studentów w stosunku do roku 2011 to było 0,2%, a więc z 1 miliona 273 tysięcy 661 do 1 miliona 270 tysięcy 881. Przy okazji tego niżu demograficznego mówi się też, że w Polsce zbyt wiele osób studiuje, ale podaje się dane nie do końca reprezentatywne, ponieważ w Polsce studiuje około 50% osób w wieku, można powiedzieć, studenckim, w Austrii – 48%, w Belgii – 56%, na Białorusi – 44%, we Francji – 51%, w Grecji – 47%, w Hiszpanii – 51%. Ale w Stanach Zjednoczonych jest to 81%, w Kanadzie – 88%, w Australii – 80%. Nawet gdyby wziąć pod uwagę to, że system edukacji, w tym edukacji wyższej, w Stanach Zjednoczonych jest inny i inaczej jest to liczone, możemy przywołać przykład Norwegii, gdzie jest 62% studiujących, i Finlandii – 74%. Warto też przytoczyć wskaźniki dotyczące osób z wyższym wykształceniem. W Polsce takich osób powyżej dwudziestego piątego roku życia jest zaledwie 8%, w Danii – 20%, w Szwecji – 20%, w Norwegii – 20%, na Węgrzech – 25%, w Wielkiej Brytanii – 50%, we Włoszech też prawie – 50%.

Nie ma wątpliwości co do tego, że ten moment, kiedy liczba studentów maleje– chociaż, jak zauważyliśmy, maleje nieznacznie – jest okazją, żeby poprawić jakość finansowania w odniesieniu do liczby studentów, ponieważ w ostatnim dwudziestoleciu liczba studentów wzrosła sześciokrotnie, a nakłady na szkolnictwo wyższe prawie się nie zmieniły. Warto pamiętać o tym, że stanem normalnym, jeśli chodzi o finansowanie nauki i szkolnictwa wyższego, jest sytuacja, kiedy 3% PKB przeznaczamy na naukę i 2% PKB na szkolnictwo wyższe. Chcielibyśmy, marzy się tym, którzy myślą o tych sprawach i troszczą się o nie, żeby było przynajmniej 1% plus 1%. A dzisiaj jest niecałe… Jest 0,8% i 0,4%, a więc 1,2% zamiast 5%. Jeśli chcemy mówić o innowacyjnej gospodarce, o społeczeństwie informacyjnym i gospodarce opartej na wiedzy, jeśli marzymy o nowoczesnej gospodarce i rozwoju naszego społeczeństwa i państwa, to musimy wziąć pod uwagę inwestycje w naukę i szkolnictwo wyższe, które są bardzo ważne.

Należy tu podkreślić ogromną rolę oświaty. Wiele na ten temat mówiono w ostatnim czasie, głównie alarmując, że nauka historii… Wiemy, że nie tylko nauka historii kończy się w pierwszej klasie szkoły średniej– fizyki i chemii także. To niezwykle ogranicza horyzonty kształcenia młodego pokolenia. Fenomenem na świecie było to, że nasi absolwenci mieli zdecydowanie szersze horyzonty niż… Nie tylko fachowcy radzili sobie wtedy, kiedy jakiś problem wykraczał poza… To dotyczy wszystkich naszych absolwentów, także naukowców. Największe sukcesy w zakresie nauki i gospodarki osiąga się na styku kilku dziedzin, a zatem takie zawężanie, specjalizacja na etapie edukacji, oświaty, jest zupełnym błędem. Mówię o tym przy okazji budżetu państwa, bo środki na oświatę są bardzo duże. Część 30 „Oświata” – 42 miliardy zł. To jest ponad 2,5% produktu krajowego brutto, to są ogromne środki. Trzeba jednak zauważyć, że przyrost tych środków w roku 2012 wynosi zaledwie 2,07%, mimo że przewidywana inflacja wynosi 2,7%.

Na posiedzeniu komisji zgłaszano problem finansowania awansu zawodowego, problem sieci szkół. Likwiduje się szkoły, całkowicie zapominając o ich roli kulturotwórczej. Przeznacza się środki na walkę z patologiami, mocno ograniczając środki na profilaktykę, zajęcia pozalekcyjne, pomoc rodzinie, niwelowanie bezrobocia, w końcu rozwój sportu. A jeśli chodzi o rozwój sportu sytuacja wygląda dramatycznie. Część 25, w której… To jest jakiś ewenement na mapie tegorocznego budżetu państwa – w części 25 zmniejsza się finansowanie o 55%. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że mieliśmy przecież rozgrywki Euro i były duże nakłady na inwestycje… Możemy odjąć wartość tych inwestycji i pokazać, że w zakresie wydatków na sport nastąpił spadek o 25%. Mam przed sobą dane dotyczące wydatków na sport w ostatnich dziesięciu latach. Planowany poziom finansowania sportu jest najniższy od dziesięciu lat. Proszę bardzo: w 2008 r. – 307 milionów; w 2009 r. – 270 milionów; w 2010 r. – 255 milionów. To są wydatki bez inwestycji. W roku 2011 mieliśmy 264 miliony, w roku 2012 to były 272 miliony, bez inwestycji. A w roku 2013 mamy 202 miliony. Jest to zupełnie niezrozumiałe. A jeśli weźmiemy pod uwagę inwestycje… W roku 2011 r. to był 1 miliard 10 milionów, a w roku 2012 – 562 miliony. W związku z tym zgłoszę…

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Panie Senatorze, mija nieubłagany czas.)

Czy pan marszałek mógłby mi doliczyć pięć minut? Chciałbym skończyć, a bez tego będzie to bardzo trudne.

Będę składał poprawkę dotycząca zwiększenia o 53 miliony zł środków na sport, czyli zrównanie poziomu tych wydatków do poziomu najniższego finansowania w tym dziesięcioleciu. To jest zaledwie 0,001 część środków, jakie są przeznaczane na oświatę, a przecież sport to zdrowie obecnych pokoleń, zdrowie przyszłych pokoleń, wychowanie, profilaktyka i promocja Polski w świecie. Skoro zbudowano stadiony na Euro i liczną sieć orlików, to należy finansować ich wykorzystanie tak, żeby nie były puste. Dobry gospodarz inwestuje środki tam, gdzie inwestycja się zwraca, gdzie rentowność jest największa. Nie ma wątpliwości, że nauka, edukacja i sport są właśnie takimi obszarami, dlatego namawiam do poparcia wniosków mniejszości, które dotyczą dofinansowania dożywiania, gabinetów lekarskich w szkołach, zakupu podręczników i opieki przedszkolnej.

Są jeszcze dwa, powiedziałbym, bardzo małe obszary budżetu państwa. Jednym z nich jest ochrona patentowa – tu nakłady są niewielkie, pracy jest dużo, a ważny jest czas. Jak wiemy, proces patentowanie trwa w Polsce bardzo długo, wnioski o patenty muszą być opracowane bardzo dokładnie. W tej chwili wchodzimy w system patentów europejskich… Z tych powodów zgłoszę poprawkę o zwiększenie finansowania Urzędu Patentowego RP o 1 milion zł. Odbyłoby się to bez dodatkowych obciążeń dla budżetu państwa, ponieważ będzie się to wiązało ze zwiększeniem przychodów budżetu państwa w analogicznej wysokości.

I ostatnia sprawa, Polskie Centrum Akredytacji. Na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych zgłaszałem, że po zmianach, jakie Ministerstwo Finansów wprowadziło do planu finansowego Polskiego Centrum Akredytacji, wykazuje ono 1 milion zł zysku, a zgodnie z rozporządzeniami Unii Europejskiej, taki stan jest niedopuszczalny, narusza przepisy Unii Europejskiej. Nie byłem w stanie, nawet z pomocą Biura Legislacyjnego, opracować stosownej poprawki, liczyłem na to, że zrobi to Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, jednak nie znalazłem w zestawieniu stosownej poprawki. Aby nasza ustawa budżetowa była zgodna z prawem europejskim, należy czym prędzej, do zakończenia tej dyskusji, taką poprawkę opracować i złożyć.

Żeby nie przedłużać wystąpienia, jeszcze raz tylko podkreślę, że wydatki na naukę, na szkolnictwo wyższe i na sport powinny mieć odpowiednią rangę. Dla przyszłości naszego państwa jest niezwykle ważne to, żebyśmy rzeczywiście nie żyli w jakimś, że tak powiem, Trzecim Świecie, tylko żebyśmy byli społeczeństwem nowoczesnym, na miarę społeczeństwa informacyjnego i gospodarki opartej na wiedzy. Czego państwu i sobie życzę. Bardzo dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Panie Senatorze, poprawki, zgodnie z regulaminem, można dostarczyć tutaj, na stół prezydialny.

O! Dziękuję uprzejmie.

Bardzo proszę, teraz pan senator Błaszczyk.

Senator Przemysław Błaszczyk:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze! Wysoki Senacie!

Wiele słów padło już tutaj na temat tego budżetu, można powiedzieć, że jest to budżet marzeń pana ministra, ale ja nie chcę się do niego ogólnie odnosić. Jako członek Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi chciałbym odnieść się do tego, nad czym pracowały komisje, do zapisów budżetu związanych z zakresem ich prac.

Na początku odniosę się może do sprawy Polonii i Polaków za granicą. Tutaj pani senator wiele już powiedziała. Mianowicie poprawkę o przywrócenie środków zgłosiły komisje: emigracji, regulaminowa, a także etyki i spraw senatorskich, na posiedzeniu komisji ta poprawka przeszła, jednak decyzją komisji finansów publicznych została odrzucona, obecnie jest więc poprawką mniejszości. Pani senator ją przedstawiła i, można powiedzieć, obaliła argumenty pana przewodniczącego dotyczące tego, że nie możemy tych środków przywrócić. My możemy je przywrócić.

I dlatego zwracam się do pana przewodniczącego, a także do pana ministra, żeby te środki do Senatu jednak wróciły. Senat dobrze realizował te zadania, to dobrze funkcjonowało, jednak decyzją, prawdopodobnie polityczną – na skutek siły przekonywania pana ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego – te środki zostały nam zabrane.

Mieliśmy też obiecane, choć może bardziej obiecano to kolegom z koalicji, kolegom z Platformy, że na rok 2012 zostanie 30 milionów zł – wiemy, co wydarzyło się w Sejmie: nawet te 30 milionów zł nam zabrano.

Szanowni Państwo, wracając do…

Tyle w tamtym budżecie mieliśmy na Polonię, ta zgłoszona poprawka dotyczyła środków dla Polonii.

Wracając do rolnictwa, powiem, że wydatki na rolnictwo, rozwój wsi i rynki rolne oraz rybołówstwo, wraz z budżetami województw oraz rezerwami celowymi, wynoszą 11,5 miliarda zł i jest to kwota realnie niższa o 2,56% od tej w 2012 r. Plus wydatki budżetowe na KRUS… Tutaj mamy duże zwiększenie, ta sytuacja się troszeczkę poprawia, ale nadal realnie jest to o 0,46% mniej niż w 2012 r.

Wydatki na rolnictwo w 2013 r., bez KRUS, środków europejskich, to 0,69% PKB. One systematycznie spadają, teraz są najniższe od pięciu lat. Udział wydatków na rolnictwo wraz z KRUS w 2013 r. to 1,66% PKB, co nie idzie w parze ze wzrostem PKB. Są one najniższe od wielu lat. Chciałbym powiedzieć, że kiedyś miały one prawie trzyprocentowy udział w PKB, a dzisiaj jest to 1,66%. Sytuacja jest ratowana poprzez środki unijne – w tym roku mamy ich zwiększenie, dlatego budżet jako całość wygląda lepiej. Tylko czy środki unijne powinny stanowić prawie połowę budżetu na rolnictwo? Czy te środki unijne nie powinny być dodatkowym torem, dodatkową aspiracją do rozwoju, a nie sposobem na łatanie budżetu na rolnictwo? Jak ten budżet by wyglądał, gdyby udział środków na rolnictwo w budżecie globalnym był w granicach 3% PKB?

Jak to się przedstawia w odniesieniu do poszczególnych działów? Tak naprawdę w dziewięciu mamy realny wzrost, z czego w przypadku pięciu jest on dość znaczny, a w przypadku dwudziestu sześciu działów dotyczących rolnictwa mamy spadek – w czternastu działach spadek następuje po raz kolejny, już drugi rok z rzędu. Szczególnie martwi nas spadek nakładów na Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Proponujemy poprawkę mniejszości zmierzającą do tego, aby te środki zwiększyć – mamy już informacje o tym, że zamykane są inspekcje i oddziały powiatowe.

Jest też poprawka mniejszości dotycząca wydatków na doradztwo rolnicze, na ośrodki. Wiemy, jakie są problemy doradztwa rolniczego – wie to przynajmniej ta część senatorów, która zajmuje się rolnictwem – dlatego, jak się wydaje, powinniśmy tę poprawkę przyjąć.

Ogólnie rzecz biorąc, mamy w tym budżecie zauważalny spadek w zakresie finansowania postępu biologicznego w produkcji roślinnej, który… Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych odpowiedzialna za bezpieczeństwo, Inspekcja Weterynaryjna… Tak to, Szanowni Państwo, naprawdę wygląda.

Dla nas rolników i dla wsi ważne są też środki na ubezpieczenia rolnicze i możliwość ich wykorzystania. Środki te w tegorocznym budżecie zaplanowano na 100 milionów zł, ale z ich wykorzystaniem jest problem, gdyż obowiązująca obecnie ustawa nie jest w stanie zabezpieczyć takiego ich udziału, aby rolnicy decydowali się na te ubezpieczenia. Bez wzrostu nakładów i realnych możliwości wzrostu dofinansowania nie jest możliwe, aby rolnicy pokryli całość kosztów.

Na tym samym poziomie została utrzymana kwota dopłaty do zwrotu akcyzy za paliwo, chociaż już w ubiegłej kadencji pan minister Sawicki obiecywał, że będzie to 100%… Nie jest to 100%, a, jak mi się wydaje, należy się to polskiej wsi. Ogólnie rzecz biorąc, jak już powiedziałem wcześniej, mamy wzrost dzięki środkom unijnym, a chciałoby się, żeby to wszystko wyglądało inaczej, dużo lepiej.

Chciałbym także zgłosić jedną poprawkę dotyczącą mojego regionu, czyli powiatu łęczyckiego. Chodzi o niedużą sumę, o 800 tysięcy zł, wchodzącą w skład części budżetu województwa łódzkiego, przeznaczoną na ratownictwo. W ubiegłym roku i w tym roku w powiecie została, że tak powiem, zdjęta jedna z trzech karetek. Teraz na terenie miasta Łęczycy i głównej części powiatu mamy tak naprawdę tylko jedną karetkę. Druga jest w miejscowości znajdującej się o 20 km dalej. W zeszłym roku mieliśmy problemy z dojazdem karetki – pacjenci, osoby poszkodowane czekały po pół godziny na przyjazd karetki do centrum miasta, bo karetka z miasta realizowała akurat wezwanie poza nim i musiała… Pani wojewoda zauważyła ten problem i ze środków z rezerwy sfinansowała w lipcu dodatkową, trzecią karetkę. Teraz jednak, zasłaniając się problemami finansowymi i brakiem środków… Od tego roku znowu będziemy mieli dwie karetki. Wydaje mi się, że 800 tysięcy zł, które mają być przeznaczone na zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom mojego powiatu, nie jest dużą kwotą, a obecna sytuacja jest skandaliczna. Dziękuję bardzo.

Składam poprawkę, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę, teraz pan senator Jerzy Chróścikowski. Zapewne o rolnictwie będzie pan mówił.

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Dzisiejsza debata z udziałem pana ministra finansów jest dosyć ciekawa, usłyszałem tu dziś od moich przedmówców dużo ciekawych spostrzeżeń. Ale mówienie o tym, że ten budżet spełnia oczekiwania Polaków i że jest bezpieczny, jest, powiedziałbym, lekką drwiną z nas wszystkich. Myślę, że ten budżet nie jest prorozwojowy, co powiedział już tu mój przedmówca. A budżet powinien być prorozwojowy, czyli powinien dawać szanse rozwojowe naszemu krajowi, naszej ojczyźnie, Polsce.

W odpowiedzi na moje pytanie, które zadałem panu ministrowi Rostowskiemu, na temat tego, jak są liczone wskaźniki, usłyszałem, że jeśli chodzi o dług publiczny, to odnosimy go do PKB, i wtedy widzimy, jak maleje, ale jak chodzi o wzrost dochodów budżetu, to operujemy wskaźnikami kwot nominalnych. No, przecież to jest czyste oszustwo, to jest uprawianie demagogii. W zależności od tego, co się chce powiedzieć, pokazuje się taką statystykę, jaką akurat najwygodniej jest pokazać. Ja się nie zgadzam ze stwierdzeniem, że ten budżet jest budżetem dobrym. Moi przedmówcy już tu wyjaśniali, dlaczego, więc nie będę tego wszystkiego powtarzał, powiem tylko, że się z nimi zgadzam.

Ja chciałbym zwrócić uwagę na tę część budżetu, która dotyczy rolnictwa. Na zlecenie komisji rolnictwa została wykonana opinia przez profesora Czyżewskiego. I w podsumowaniu tej opinii możemy przeczytać, że to jest bardzo dobry budżet, nawet lepszy niż w ubiegłym roku, tyle tylko że nominalnie, a realnie już nie. Dlaczego jest lepszy? Ano dlatego, że w tym roku kończą się środki Unii Europejskiej na lata 2007–2013 i po prostu muszą być wpisane do budżetu. Tak więc wpisano wszystkie te środki do rezerwy w tym budżecie, licząc na to, że w następnych latach ponownie będzie obowiązywać zasada n+2. Te środki są przekazywane do Banku Gospodarstwa Krajowego, tam będą leżały i czekały. A budżet w częściach dotyczących rolnictwa wygląda bardzo dobrze, można się z niego dowiedzieć, że mamy znacznie więcej środków niż w ubiegłym roku. Tak więc to jest celowe uprawianie kreatywnej księgowości, bo dzięki temu można pokazać, że środków na rolnictwo jest więcej. Tyle tylko, że się okaże, że te środki nie zostaną wydane w tym roku i że tak naprawdę to tylko w zapisie księgowym jest więcej środków na rolnictwo.

Mój przedmówca, senator Przemysław Błaszczyk mówił o tym, w ilu pozycjach w tym budżecie jest wzrost, a w ilu spadek nakładów. Tych ostatnich jest dwadzieścia sześć. Mówiliśmy o tym również na posiedzeniu komisji rolnictwa. Zgłosiliśmy poprawki, ale komisja ich nie przyjęła. A dotyczyły one między innymi zwiększania środków na doradztwo rolnicze, gdyż uważamy, że doradztwo rolnicze powinno być priorytetem. Tak jak oświata jest priorytetem dla całego społeczeństwa, tak w przypadku rolnictwa priorytetem powinno być doradztwo rolnicze, które w tym roku znowu zostało, można powiedzieć, pokrzywdzone, bo środki zmniejszono o 3%.

Przecież nie tak dawno debatowaliśmy w tej Izbie o doradztwie rolniczym, zmienialiśmy ustawę. Wtedy samorządy, a szczególnie marszałkowie byli tak skorzy, taki chętni do przejęcia władzy czy kompetencji w tym zakresie. Mówiono że sejmiki ograniczają swobodę, a jak będzie to w kompetencjach marszałka, to wszystko będzie dobrze. Tylko teraz się okazuje, że w całym tym galimatiasie, w tym zamieszaniu, któregośmy narobili… Podam tu przykład województwa lubelskiego – w budżecie na województwo lubelskie nic nie dołożono, ani złotóweczki. A przecież była szumna zapowiedź, że gdy samorządy będą miały zapis w budżecie, to będą mogły łożyć środki. Jest działanie odwrotne: pieniędzy nie dołożono, za to jest zapowiedź zwalniania następnych ludzi z doradztwa rolniczego i sprzedaży majątku. Jest więc pytanie: w jakim kierunku zmierza doradztwo? My mówimy o wspólnej polityce rolnej, o przygotowaniu świadomych rolników, pan minister i pan premier zapowiadają wprowadzenie podatku dochodowego w rolnictwie i to, że będą nowoczesne rozwiązania i dostęp… Tylko gdzie jest doradztwo? Doradztwo jest likwidowane. Czyli jest pytanie: czy po to, żeby wprowadzić ewentualny świadomie płacony podatek dochodowy w rolnictwie i żeby rolnicy – jedni lepiej, drudzy gorzej… Nie, ale po co im doradzać? Może nie będą nic odpisywać, może nie będą umieli? Może wobec takiego społeczeństwa jeszcze łatwiej będzie pieniądze wydawać.

Mam pytanie do ministra Rostowskiego, które już na tej sali zadałem. Dlaczego nie dajemy takich środków, jakie można dać w ramach wspólnej polityki rolnej, gdzie dozwolone jest tak zwane finansowanie krajowe? Przykładem tego jest finansowanie środków i zwrot akcyzy w przypadku paliwa rolniczego. Jest akcyza, która jest pobierana, ale przepis dla całej Unii Europejskiej mówi, że jest obowiązek odprowadzenia do Unii Europejskiej tylko 21 euro od tony, a pozostała akcyza może wrócić do rolników. Ale tego nie chce się zrobić, choć tyle lat to powtarzamy. Mówi się co roku, że będzie zwiększana akcyza, ale i w tym roku zwrotu rolnikom tej akcyzy niestety nie ma… No, teraz podniesiono o 2 gr bodajże, jak mi tu pani dyrektor Szelągowska podpowiada. Tak, przecież podnieśliśmy ją tylko o 2 gr… Ale o tym, że o 16 gr podniesiono ją w zeszłym roku, to już zapomniano, tak jak i o tym, że w tym roku też ją podniesiono. Zapomina się o tym, że podnosi się akcyzę. A jaki jest możliwy zwrot akcyzy za 1 litr oleju napędowego? Otóż 1,10 zł, ale zwracanych jest dziewięćdziesiąt parę groszy. Dlaczego nie kwota maksymalna? Pan minister Rostowski odpowiada mi tutaj na pytanie tak: no przecież jest kryzys, przecież rolnicy też muszą uczestniczyć w finansowaniu emerytur, muszą uczestniczyć w finansowaniu leków, wszystkiego… To dzisiaj padło z tej trybuny w odpowiedzi na moje pytanie. Tylko jakoś dziwnym trafem niedawno słyszałem informację w mediach, że na lekach zaoszczędzono prawie 2 miliardy zł. No to chyba na rolnikach też chce się zaoszczędzić.

W związku z tym wszystkim będę wnosił poprawkę, ażeby zmniejszyć współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich o kwotę 100 milionów zł i przeznaczyć tę wysokość na dopłaty do paliwa rolniczego – czyli te dotacje i subwencje zwiększą się o 100 milionów zł. Ja nawet pytałem ekspertów, ile tu trzeba by było dołożyć, ile tak literalnie policzyć? Wyliczyli mi, że to jest 113 milionów zł. Ja już nie dochodzę tych 13 milionów, niech będzie to tylko 100 milionów, ale niech to się tam realizuje.

Niedawno w Sejmie była również taka inicjatywa, żeby przelicznik co do zużywania paliwa, oleju napędowego – a jest to 86 litrów na 1 ha – podnieść do 120 litrów. Eksperci wyliczyli, ile tego paliwa się zwraca – otóż 120 litrów. I zdawało się, że już jest sukces, bo w Sejmie wypracowano kompromisowe stanowisko i wyliczono, że to będzie 113 litrów. Ale gdy przyszło do głosowania, posłowie to odrzucili i nie ma nic. Czyli nie dosyć, że mniej zwracamy w przeliczeniu na 1 litr, to jeszcze powierzchnię ustalamy mniejszą. A więc cały czas próbuje się, że tak powiem, wyciągnąć od rolników każdą złotówkę, jak tylko się da, zamiast dołożyć im środki finansowe w ramach podnoszenia konkurencyjności w Unii Europejskiej. Do dzisiaj tej konkurencyjności nie mamy i dalej nie chce się dawać szansy, aby nasi rolnicy mieli z rolnikami z Unii Europejskiej równe szanse. W innych krajach, na przykład w Belgii, to jest 100%, w innych jest podobnie, w jednych mniej, w innych więcej, stąd pytanie: dlaczego my nie chcemy zrobić tego samego? Tłumaczenie, że zawsze jest za mało, jest, jak pan to mówi, dobrym tłumaczeniem dla ministra.

Druga sprawa to wniosek mniejszości komisji, który zgłaszaliśmy na posiedzeniu komisji jako naszą opinię, ale to nie przeszło, senatorowie z Platformy Obywatelskiej odrzucili ten wniosek. Mówienie o tym, że inspekcji nasiennictwa nie potrzeba środków, jest uprawianiem hipokryzji – my mamy zupełnie inne informacje niejako z dołu. I też prosimy o poparcie zapisanej poprawki mniejszości.

Można by tu jeszcze wiele powiedzieć, dlaczego ten budżet jest taki okrojony.

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Ale czasu jest już niewiele.)

Ale skoro mój czas już się kończy, to pozwolę sobie jeszcze zgłosić jakby taką lokalną poprawkę, którą już w Sejmie moi koledzy próbowali zgłosić, dotyczącą dofinansowania szpitala imienia Papieża Jana Pawła II w Zamościu. Tak więc pozwolę sobie zgłosić tę poprawkę oraz poprawkę, o której wcześniej wspomniałem, dotyczącą przeznaczenia 100 milionów zł na dotacje i subwencje do paliwa rolniczego.

Dziękuję, Panie Marszałku, za możliwość zabrania głosu, za udzielenie mi głosu. Postarałem się, jak myślę, w miarę zwięźle wypowiedzieć to, co należało. Dziękuję i przekazuję poprawki.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Zabieranie głosu jest pańskim prawem, Panie Senatorze. Ja tutaj mogę tylko to regulować.

Bardzo proszę, teraz pan senator Ryszard Górecki.

Senator Ryszard Górecki:

Panie Marszałku! Państwo Senatorowie!

Moja wypowiedź będzie krótka. Budżet, jak państwo widzą, nie wszystkich cieszy, ale takie są realia i musimy go, czy nam się to podoba, czy nie, akceptować. Ja tego doświadczam w uczelni, którą ponownie kieruję. Tam też wszyscy czekają na podwyżki, a realia są takie, że budżet jest ograniczony. Jak będziemy mieli więcej pieniędzy, to będzie sukces nas wszystkich. Nie możemy brać kolejnych kredytów zagranicznych, żeby spełnić oczekiwania.

Odniosę się bardziej szczegółowo przede wszystkim do budżetu nauki i szkolnictwa wyższego. Też mnie nie cieszy, że wzrósł on nieco powyżej 1%, ale takie są realia i trzeba to akceptować. Słabością naszego systemu jest brak zaangażowania gospodarki w dofinansowanie nauki, zwłaszcza badań, co ma miejsce w krajach dobrze rozwiniętych, w krajach zachodniej Europy, także w Kanadzie, w Stanach Zjednoczonych, w Japonii, a u nas jest to margines.

Chcę też powiedzieć, że dobrze się stało – i jest to sukces Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego – że jest kwota 907 milionów zł przeznaczona na podwyżki w pierwszym etapie, bo będą trzy etapy dofinansowania. Cieszę się, że Ministerstwo Finansów to zaakceptowało. My o tym wielokrotnie dyskutowaliśmy, między innymi na posiedzeniach Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, także w ministerstwie. Chcę powiedzieć, że ja jako rektor mam też plany, by jednak dofinansowywać projakościowo. Pojawiła się szansa, żeby nie pozbywać się młodych talentów i przeznaczyć część środków na – mówię to publicznie do rektorów tu obecnych i nieobecnych – tworzenie takich programów, żeby szczególnie zadbać o młodzież, która z powodu często marnych pensji musiała wyjeżdżać za granicę. Wielu talentów się pozbyliśmy. I jeśli uczelnie zastosują taki program dofinansowania, który ministerstwo od dwóch lat też ma w planach realizować, to będzie szansa na uratowanie na uczelniach młodych talentów. Trzeba o to zadbać.

Chcę zgłosić problem, o którym mówiliśmy między innymi 3 stycznia na ostatnim posiedzeniu Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Jest to ogromny problem. I apeluję tutaj do pana ministra Grabowskiego, szkoda, że nie ma pani minister Majszczyk. Szkoda, że Urząd Zamówień Publicznych nie reaguje na nasze liczne prośby, by znowelizować ustawę o zamówieniach publicznych. Codziennie doświadczam tego, jak dużo pieniędzy tracimy z powodu zbytniej, powiedziałbym, takiej spolegliwości wobec zapisów unijnych, przepisów. Ja nie chcę mówić o przykładach, ale bardzo dużo pieniędzy tracimy. Niepotrzebnie. My musimy zatrudniać – podaję przykład – dziesięciu czy jedenastu pracowników administracyjnych, żeby tylko to biuro funkcjonowało. A często w biznesie robi się takie cwane interesy, że my płacimy dużo więcej, niż możemy zrealizować. Ale takie są zamówienia. To są podstawowe zakupy. Jednak największy problem dotyczy badań. Często trzeba kupować odczynniki, bo trzeba zrealizować coś natychmiast. A nie można tego zrealizować, bo ustawa, bo rozporządzenie… Wydajemy często bardzo duże pieniądze. Polska Akademia Nauk apelowała już kilkakrotnie do ministerstwa, do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych w tej sprawie, ostatnio kilkukrotnie debatowano nad tym na posiedzeniach KRASP, czyli Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Na posiedzeniu 19 grudnia, na którym był obecny także minister Marek Ratajczak, rektorzy przez pół godziny zgłaszali prośby o to, by zrobić coś… by zmodernizować ustawę o zamówieniach publicznych w taki sposób, byśmy my jako uczelnie nie tracili tak dużo pieniędzy. A naprawdę je tracimy. Szkoda, że nie do końca akceptuje to Urząd Zamówień Publicznych. Jest tutaj pan minister Grabowski. Bardzo proszę, byście na kolejnym spotkaniu ministerialnym do tego wrócili i zaakceptowali również te prośby, które były do was kierowane. Panie Ministrze, mówię publicznie: ratujmy niepotrzebnie wydawane pieniądze, bo tracimy dużo pieniędzy. Sam tego doświadczam. Przykładem tego, że można w sposób mądry znowelizować ustawę, jest ustawa o GMO. Tutaj też była gotowa kara, opłaty w przypadku, gdybyśmy nie stosowali przepisów Unii Europejskiej. A zrobiliśmy to tak, że możemy wszystko uregulować i mamy na wszystko zgodę. Wiele takich elementów można zrealizować mądrze. I tego dotyczy mój apel, moja prośba. Nie załatwimy tego – prześlę moją wypowiedź do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych – przez działania, które wspólnie, o czym mówiłem na posiedzeniu komisji, z panem senatorem Józefem Zającem inspirowaliśmy, poprzez konferencje, poprzez szkolenia tego nie załatwimy. Załatwimy to, jeśli popatrzymy na to troszeczkę w sposób mądry. Panie Ministrze Grabowski, apeluję o to i bardzo o to proszę. Mówię to jako senator w interesie nas wszystkich, rektorów. Dziękuję.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Teraz poproszę pana senatora Jana Rulewskiego.

Senator Jan Rulewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W przeciwieństwie do mojego kolegi przedmówcy, szacownego pana rektora, ja chciałbym mówić długo i jeszcze dużej niż pozwala regulamin. Czy pan marszałek pozwoli?

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Panie Senatorze, mimo całej sympatii do mojego sąsiada z Bydgoszczy, nie mogę wyjść poza literę regulaminu. A więc może pan przemawiać raz dziesięć minut…)

Dziękuję, Panie Marszałku, ewentualnie…

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Ewentualnie w drodze mojej łaskawości mogę panu następne pięć minut doliczyć.)

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!

Nie… będę głosował za tym budżetem, dlatego że nie ma alternatywy, zaś poprawki ujęte przez opozycję nie przekonują mnie do tego, aby albo ten budżet odrzucić, albo głosować za tymi poprawkami. Poprawki zgłoszone przez opozycję są żywym przykładem rozrywania złotówki. Z jednej strony jest dążenie do maksymalnej spoistości, do maksymalnego humanitaryzmu, jeśli chodzi o budżet, ale z drugiej strony, zwłaszcza w wystąpieniach, jest oczekiwanie, że dług publiczny ulegnie redukcji. Takiego rozwiązania nie da się wprowadzić w życie, trzeba się na coś zdecydować. Ja będę głosował tak dlatego, że z niepokojem obserwuję, iż wyścig dotyczący tego, żeby wygrać tempo narastania długu publicznego, niestety jako Polska, w szczególności chodzi o mój rząd, przegrywamy. To wszakże oznacza, że niezbędne są coraz większe podatki. W tym roku prawie cały PIT, może więcej niż PIT, przeznaczamy na samą obsługę długu publicznego. To jednak również oznacza, że mój wielki polemista, do którego poziomu być może niestety nie dorosłem, profesor Balcerowicz, nie zdemontuje zegara, który ten dług wskazuje.

W czasie dyskusji nad ustawami okołobudżetowymi, a teraz nad budżetem, powstały trzy obozy. Jest obóz zadeklarowanych przeciwników, związany oczywiście z opozycją, który nazywa budżet bańką mydlaną, jest obóz przeciwników budżetu, zarzucający mu małe, niskie ambicje, no i jest też trzeci, centrum – to, że tak się nazywa, wcale nie oznacza, że jest to dobre centrum – który, zdaniem pana ministra, określa budżet jako odpowiedzialny i bezpieczny.

Ja chciałbym się wpisać i wpisuję się w środkowy obóz, niemniej jednak wyrażam parę obaw. Te obawy dałoby się opisać w trzech punktach. Pierwszy to jest dyscyplina dochodów budżetowych, drugi to struktura wydatków budżetowych i wreszcie trzeci – struktura gospodarki, zwłaszcza rynku pracy.

Jeśli chodzi o dyscyplinę dochodów budżetowych, to od lat obserwuje się, a w minionym roku… W obecnym roku należy się spodziewać, że będzie ucieczka od tej dyscypliny, że będą pojawiały się bądź nasilały zjawiska, które już teraz mają miejsce. Mówię o wypisujących fałszywe faktury i handlujących tymi fakturami, o uczestnikach obrotu gospodarczego w internecie uciekających od płacenia podatków. I niezrozumiałe jest dla mnie milczenie ministra finansów, a nawet popieranie przez niego tezy, jakoby tak zwane ustawy niepracownicze, a właściwie – nie chcę tu nikogo obrażać – śmieciowe, były neutralne dla budżetu. Obserwujemy rozszerzające się zjawisko ucieczki nie tyle od przestrzegania prawa pracy, ile od łożenia środków podatkowych – chodzi zarówno o VAT, jak i podatek od dochodów – na rzecz budżetu. W tym zakresie mamy, Panie Ministrze, do czynienia ze zmową na wielką skalę, bo uczestniczą w niej właściciele przedsiębiorstw gospodarczych, ale również pseudo- lub prawdziwi pracownicy. Fałszywym zyskiem z takich operacji jest ucieczka od płacenia świadczeń na rzecz ZUS, Funduszu Pracy, funduszu ochrony zdrowia, płacenia VAT i podatków, nawet dla gmin. I myślę, że rząd w ostatniej chwili ratuje się koniecznością pożyczki, zwłaszcza na rzecz FUS. Poza dyskusją jest ocena moralna tego zjawiska, to, że rzekomej przedsiębiorczości stawia się prawdziwe szyldy.

Drugim zagadnieniem, które nie znajduje odbicia w budżecie, jest to, że choć odnieśliśmy wielki sukces podczas Euro, to nie da się ukryć, że na wielką skalę, szacuję, że chodzi o 1 miliard zł… Nie wpłynęły do nas dochody z tytułu rzetelnego wykonania inwestycji drogowych i stadionowych – przez fakt, że firma upadła, przez fakt, że komuś nie zapłacono, wobec tego inni też nie płacą podatków i innych świadczeń.

Jaki związek z budżetem mają korupcja i oszustwa? Ano taki, że w budżetach szeregu instytucji odpowiedzialnych za kontrolę funkcjonowania państwa, w tym kontrolę wpływów podatkowych, zaniża się dochody przed takimi instytucjami, jak CBA, ABW, Państwowa Inspekcja Pracy, regionalne izby obrachunkowe. A wszystkie te instytucje, zwłaszcza w czasie kryzysu, powinny wykazać maksymalną czujność, choć w budżecie zmniejsza się im środki, a to jest jak zgoda na to, że będziemy mieli mniejsze wpływy.

Te przykłady można by mnożyć, ale chcę wykorzystać czas i dlatego przejdę do drugiego tematu. Powiedziałem, że przegrywamy wyścig ze wzrostem długu publicznego. Ten budżet, a zwłaszcza ustawy okołobudżetowe nie wskazywały nowych źródeł dopływu środków. Wprawdzie pan premier mówi o Polskich Inwestycjach, ale jest to przedsięwzięcie dość odległe. Przestrzegałbym przed tym, żeby tak bardzo liczyć na jedną z centrali występujących jako jedna z tych trzech koron, która ma być gwarancją rozwoju. Ta centrala na razie zasłużyła się tym, że wpadła w olbrzymie długi – Panie Ministrze, to jest uwaga zwłaszcza do pana – i tym, że umiała omijać ustawę kominową, na co nie zwróciło uwagi ani Centralne Biuro Antykorupcyjne, ani też Ministerstwo Finansów. Prezes, odpowiedzialny za straty wielkiej centrali chemicznej, odszedł z pensją i odprawą w wysokości 2,5 miliona zł, pozostawiając za sobą w Bydgoszczy tysiącosobową załogę Zachemu. Panie Ministrze, to jest ten kamyczek, za który odpowiada Ministerstwo Finansów. Dlaczego godzi się na omijanie ustawy kominowej, tej ustawy, która na razie jest prawem?

Wracam do struktury budżetu. Otóż jeśli chodzi o budżet, to panuje nieproporcjonalne obciążenie w stosunku do sfery produkcyjnej. Wydatki budżetowe w tej mierze są wprawdzie blokowane i mrożone, ale i tak jeszcze zbyt wielkie. W szczególności kieruję to do mojego przedmówcy, bo przecież budżet to nie tylko sprawa pana ministra. Byłoby źle, gdyby to była tylko sprawa ministra.

Nie rozumiem kolejnej podwyżki dla nauczycieli akademickich i to zaprojektowanej na trzy lata; co za stabilna podwyżka. Wiem, że to jest niepopularne, ale podobnie jak to miało miejsce w przypadku podwyżki dla nauczycieli, w ustawach budżetowych i innych nie doszukałem się tej otuliny, która mogłaby odpowiedzieć podatnikowi, co z tego będzie miała polska gospodarka.

Panie Ministrze, pan słucha – podobnie jak ja – swego przełożonego pana premiera Tuska. Pytam się zatem, czy w ślad za tym za pięć, za dziesięć lat wzrośnie – i o ile – innowacyjność polskiej gospodarki? Czy wyjdziemy z tego przeklętego kręgu gospodarki filialnej wobec innych państw? Czy chociażby na uczelniach powstaną projekty kopiowania rozwiązań, które były w komunie, a którymi się zajmowałem? Ja nie widzę tego obowiązku, nie widzę tego rozwiązania. Czy nie dojdzie do tak przykrej sytuacji, jak z reformą oświatową, która nie stworzyła nowego Polaka, a na pewno nie stworzyła innowatora.

Obciążenie pracujących w sferze przemysłowej wydatkami budżetowymi, między innymi jeśli chodzi o podwyżki dla nauczycieli akademickich, dla tej armii studiujących – dla co najmniej połowy z nich to zamrażarka, w kontekście bezrobocia – jest dla mnie niezrozumiałe. Skutkiem tego są niskie płace, które nie motywują. W efekcie ludzie uciekają do państw, w których pozwala się żyć zarówno pracującemu, jak i jego rodzinie.

Uważam, że rząd potraktował strukturę budżetu, przynajmniej w tej wersji, zbyt ostrożnie. Tu musi być niestety dokonany pewien zwrot, musi być pewien układ.

Trzecia sfera. W tych, powiedziałbym, elementach struktury niewątpliwie największe zadłużenie to kwestia FUS, ale i KRUS, której znaczenie zresztą wzrasta. Wzrasta w przypadku KRUS pomimo tego, że ubywa prawdziwych rolników, a choć podobno przybywa ich mnóstwo z zagranicy, okazuje się, że u nas, jak wskazują dane, w wielkich ośrodkach miejskich przybywa rolników teoretycznie, ubywa ich na szczęście z miejsc pracy, przybywa zaś tych, co to kupią hektar ziemi i przez trzy lata utrzymują…

Panie Ministrze, chciałbym, żeby pan w swojej wypowiedzi odpowiedział na pytanie, które jako pierwszy zadał czy też które zainicjował pan senator Borowski. W tym roku miała być reforma, chodzi mi o ustawę o podatku od osób fizycznych dla producentów rolnych, dla rolników. Nie widać jej ani nie ma nawet jej zapowiedzi na przyszły rok. Z całą pewnością jest za to zrozumiałe, że ludzie uciekają pod parasol KRUS, gdzie dzięki małym składkom mają opiekę praktycznie za darmo. Za darmo mają opiekę lekarską, nie płacą nawet złotówki, a do tego jeszcze korzystają z szerokich świadczeń społecznych dalszego rzędu.

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Panie Senatorze…)

Trzecie zagadnienie, już ostatnie.

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Czas jest nieubłagany…)

Są tego typu wątpliwości, że ten budżet, moim zdaniem, powinien zawierać pewną propozycję zwrotu, o której mówił już trochę pan premier Tusk, ale nie tylko. Mnie się wydaje, że obecny układ polskiej gospodarki jest nieefektywny. Bo przy założeniu, o którym tu mówili również panie i panowie senatorowie z opozycji, mianowicie że Polak pracuje dwa tysiące godzin i że świadczenie, jakie otrzymuje na przykład z tytułu bezrobocia, jest śmieszne, a inne świadczenia, na przykład na dzieci, są jeszcze bardziej śmieszne, pytam się, jaka jest wydajność polskiej gospodarki. Co jest przeszkodą, hamulcem, przez który ta gospodarka się nie rozwija, a wręcz się, że tak powiem, zwija poprzez narastanie długu, i to nie tylko tego długu finansowego, ale długu wynikającego ze zredukowanych świadczeń emerytalnych, długu, który wynika z jeszcze innych zobowiązań wobec banków? Wydaje mi się, że konieczny jest zwrot w polityce gospodarczej. Wydaje mi się… Nie jestem strategiem gospodarczym, może jednak trzeba jeszcze raz przeczytać wywiad z panią Merkel sprzed czterech lat – on był w kilku dziennikach w Europie – w którym powiedziała o kilku sprawach; ja pamiętam co najmniej dwie. Po pierwsze, niemiecka gospodarka wymaga przebudowy rynku pracy, i na to trzeba, jak pamiętam, 400 miliardów euro. Po drugie, elementem i symbolem tej polityki będzie najlepszy w świecie samochód o najlepszych parametrach w zakresie ochrony środowiska. I wówczas wydawało się, że to jest tylko artykuł w kilku czołowych dziennikach w kraju. Dziś w Europie rzeczywiście niemieckie firmy samochodowe nie mają problemu z produkcją i rzeczywiście produkują najlepsze albo prawie najlepsze samochody w świecie, przy tym na pewno zdrowe dla środowiska. Wszystko to dlatego, że dokonano…

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Panie Senatorze…)

Już kończę!

…Zmiany, dokonano reformy rynku pracy. I nie chodzi tu o to, żeby dać 1 miliard zł na Fundusz Pracy, tylko żeby dokonać reorientacji gospodarki. W przeciwnym wypadku pytanie pana senatora Pęka, kiedy my spłacimy ten dług publiczny, rzeczywiście będzie codziennym chlebem tej Izby. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Alicja Zając.

A pani Merkel to była na końcu wystąpienia pana senatora Rulewskiego.

Bardzo proszę, Pani Senator.

Senator Alicja Zając:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Państwo Ministrowie!

Nie podzielam optymizmu ministra finansów, nie podzielam również wrodzonego optymizmu senatora sprawozdawcy Kleiny. Podzielam za to troskę wielu występujących przede mną senatorów, może dlatego, że na co dzień spotykam się z mieszkańcami Podkarpacia, z którego pochodzę, a ich nie interesuje budżet państwa, bo oni na co dzień interesują się swoim budżetem domowym, który z roku na rok coraz trudniej im spiąć w całość. Jesteśmy senatorami i naszym obowiązkiem jest zapoznanie się z budżetem państwa, analiza tego budżetu i znalezienie w nim odpowiednich kwot, a także dokonanie zmian, jeżeli nie zgadzamy się z przedłożeniem rządowym. To jest nasz obowiązek bez względu na to, czy jesteśmy w koalicji rządowej, czy jesteśmy w opozycji, a może przede wszystkim tych senatorów, którzy są w koalicji rządowej. To nie jest – jak powiedział mój przedmówca – rozrywanie złotówki, to jest sklejanie złotówki, zwłaszcza dla tych, którym tej złotówki na co dzień brakuje.

W trosce o inwestycje, których od wielu lat nie możemy się doczekać w województwie podkarpackim, chciałabym zgłosić kilka poprawek w imieniu własnym oraz grupy senatorów.

Poprawka pierwsza dotyczy infrastruktury kolejowej. Chodzi o przeznaczenie środków na rewitalizację linii kolejowej L91 Rzeszów – Przemyśl, kwota 20 milionów zł, kwota z części 16 z rozdziału „Urzędy naczelnych i centralnych organów administracji rządowej”, zmniejszenie wydatków bieżących jednostki budżetowej. Poprawka podpisana przeze mnie i senatora Andrzeja Matusiewicza.

Druga poprawka. W części 16 „Kancelaria Prezesa Rady Ministrów” w rozdziale 75001 „Urzędy naczelnych i centralnych organów administracji rządowej” zmniejsza się wydatki bieżące jednostek budżetowych o 2 miliony zł. Kwotę tę przeznacza się na transport, drogi publiczne krajowe, szczegółowe przeznaczenie to prace projektowe obwodnic Jasła, Krosna, Sanoka w ciągu drogi krajowej nr 28 na odcinku Jasło – Sanok. Poprawka podpisana przeze mnie oraz przez senatorów Matusiewicza, Klimę i Mamątowa.

Kolejna poprawka. W części 83 „Rezerwy celowe” w pozycji „Współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich” zmniejsza się współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków Unii Europejskiej o 500 tysięcy zł i przeznacza się to w części 85 na „Województwo podkarpackie”. W rozdziale 01008 „Melioracje wodne” zwiększa się dotacje i subwencje o 500 tysięcy zł z przeznaczeniem na spółki wodne, utrzymanie urządzeń melioracji wodnych szczegółowych w województwie podkarpackim.

W załączniku nr 2 w części 09 „Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji” w rozdziale 75101 zmniejsza się wydatki bieżące o kwotę 1 miliona zł, a środki przeznacza się na część 24 „Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego” w rozdziale 80132 „Szkoły artystyczne” z przeznaczeniem na adaptację, rozbudowę i remont Państwowej Szkoły Muzycznej w Jaśle.

W załączniku nr 2 w części 01 „Kancelaria Prezydenta RP” w rozdziale 75101 „Urzędy naczelnych organów władzy państwowej, kontroli i ochrony prawa” zmniejsza się wydatki o kwotę 5 milionów zł, a w części 42 „Sprawy wewnętrzne” w rozdziale 75405 „Komendy powiatowe Policji” zwiększa się wydatki majątkowe o 5 milionów zł z przeznaczeniem na rozbudowę Komendy Powiatowej Policji w Jaśle. Te trzy ostatnie poprawki są podpisane przeze mnie.

Te poprawki są ze wszech miar uzasadnione i pomogą w wielu działaniach na terenie województwa podkarpackiego, są wręcz niezbędne. Dziękuję i proszę Wysoką Izbę o ich poparcie.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Bardzo dziękuję, Pani Senator.

(Senator Alicja Zając: Dziękuję.)

Dziękuję bardzo.

Teraz bardzo proszę kolejnego senatora z Podkarpacia, pana senatora Matusiewicza.

Bardzo proszę.

Senator Andrzej Matusiewicz:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Na posiedzeniu budżetowym w ubiegłym roku pan minister finansów stwierdził, że składanie poprawek do budżetu państwa jest aktem politycznym, zwłaszcza jeśli chodzi o poprawki składane przez opozycję. Ja będę się starał przekonać Wysoką Izbę, że w tym wypadku jest to akt gospodarczy, podyktowany troską o to, aby była realizowana konstytucyjna zasada zrównoważonego rozwoju kraju, również powołując się na przepisy ustawy o polityce rozwoju regionalnego.

Ta poprawka tylko z pozoru ma charakter regionalny, bo jest ona poprawką, moim zdaniem, ogólnokrajową, zwłaszcza z punktu widzenia korzystania z drogi ekspresowej E4 przez wszystkich uczestników ruchu drogowego. Przypomnę, że droga ekspresowa E4 ma ponad 600 km w Polsce i zaczyna się przy granicy zachodniej w Jędrzychowicach, a kończy przy granicy wschodniej w powiecie jarosławskim, w Korczowej.

Pomiędzy Rzeszowem a Jarosławiem jest takie miasto Przeworsk. I droga ta biegnie przez samo centrum tego miasta, które ma zabudowę historyczną i wiele kamienic wpisanych do rejestru zabytków. Przejeżdża tam na dobę szesnaście tysięcy pojazdów, a w szczytowych okresach ruchu turystycznego ponad dwadzieścia tysięcy. Obwodnica Przeworska miała być wykonana jeszcze przed Euro 2012. Jest przygotowana dokumentacja techniczna, samorząd miasta wyłożył na to kwotę 1 miliona zł, jest ważna decyzja środowiskowa od grudnia 2009 r., ale nie ma, jak do tej pory, woli rozpoczęcia tej inwestycji, mimo że jest ona uwzględniona w programie rządowym, na lata 2001–2015. Kolejne lata mijają, a decyzja środowiskowa traci ważność po czterech latach, więc jeśli w tym roku nie zostanie rozpoczęta realizacja tej inwestycji, to decyzja środowiskowa w grudniu 2013 r. straci ważność, konieczna będzie jej aktualizacja, konieczne będą nowe procedury postępowania administracyjnego, odwołania. Przypomnę również, że ta aktualizacja jest kosztowna.

Ma to znaczenie zwłaszcza obecnie, jako że w ubiegłym roku otwarto obwodnicę Przemyśla o długości ponad 4 km i obwodnicę Jarosławia o długości ponad 11 km. Teraz można w ciągu czterdziestu minut dojechać z granicy wschodniej do tegoż Przeworska i wówczas, proszę państwa, żeby przejechać 3 km, stoi się tam od czterdziestu minut do godziny albo dłużej, w zależności od pory dnia. Wyobrażacie sobie państwo, że trzy tysiące tirów dziennie jeździ przez tę miejscowość? Zabytkowe kamienice pękają, a później nie ma pieniędzy na remonty ani ze środków budżetu miasta, ani ze środków wojewódzkiego konserwatora zabytków, nie mówiąc już o budżecie państwa.

Uważam, że w tej sytuacji, skoro są obwodnice, które nie mają takiego znaczenia, bo są to obwodnice – przypomnę – nawet na drogach powiatowych, na drogach wojewódzkich, na drogach krajowych… Nie chcę wymieniać tych miejscowości, bo w sumie jest ich kilkadziesiąt. A tutaj zapomniano o obwodnicy Przeworska, bardzo, bardzo istotnej.

Oczywiście są tam protesty, powstał społeczny komitet, który zajmuje się organizowaniem takich akcji, była już blokada tej drogi, ale w dalszym ciągu, mimo monitów, wystąpień władz lokalnych, parlamentarzystów wszystkich opcji z tego terenu, rząd jakoś nie potrafi w tej sytuacji podjąć decyzji, żeby ta inwestycja się rozpoczęła. Naprawdę chodzi o niewielką kwotę. Trzeba przeznaczyć tylko 10 milionów zł – tak jest to sformułowane w tym wniosku – aby mogła zostać wydana decyzja, którą drogowcy nazywają ZRID, czyli zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, i aby mogła rozpocząć się procedura przetargowa. Wtedy w drugiej połowie 2013 r. inwestycja mogłaby zostać już rozpoczęta, a decyzja środowiskowa zachowałaby ważność.

Bardzo proszę Wysoką Izbę o poparcie tej poprawki. Dziękuję.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, zapraszam pana senatora Władysława Ortyla.

Senator Władysław Ortyl:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Oczywiście krytyka opozycji, która była przedstawiona w części wystąpienia pana senatora Jana Rulewskiego, nie jest konstruktywna. Ja z wieloma poglądami pana senatora, a na pewno z tymi dotyczącymi budżetu, się zgadzam, ale też, że tak powiem, nie chciałbym być w pana sytuacji – kiedy tak patrzę na to – w której to wewnętrzny opozycjonista krytykuje ten budżet i podpisuje się pod nim… Musiałem to powiedzieć, dlatego że po prostu uważam, że słowa skierowane do nas nie są sprawiedliwe, Panie Senatorze. Ja musiałem na nie zareagować.

Na budżet narodowy należy patrzeć – i tak też trzeba debatować nad nim – jak na najważniejszą ustawę w całym okresie rocznym, jak na najważniejszy instrument finansowy, który służy do pobudzania, do stymulowania gospodarki. To są takie prawdy, o których oczywiście wszyscy mówimy i które znamy, ale powtórzyć je trzeba. Dyscyplina budżetowa i solidność, która ma być podstawową cechą funkcjonowania państwa, musi być stosowana i musi być przestrzegana przez cały okres wydatkowania środków w ramach budżetów rocznych, oczywiście tak ma być w każdym kolejnym roku. Jednak tego dzisiaj nie widać, nie widać tego w ostatnich latach, kiedy ministrem finansów jest Jan Vincent-Rostowski.

Inwestycje narodowe powinny być wzorem architektury, powinny być wzorem techniki, powinny być wzorem innowacji, ale także powinny być wzorem sprawnej realizacji i oczywiście sprawnego i do końca uczciwego rozliczenia. Taka jest prawda. Od tego przykładu wiele zależy, a dziś lawinowo narastają zatory płatnicze, stosowane są – o czym zresztą mówił pan senator Rulewski – niesolidności płatnicze. Taki instrument jest stosowany i on, w moim odczuciu, pochodzi od zachowań, jakie były właśnie podczas realizacji inwestycji narodowych, bo tak można określić autostrady, tak trzeba też określić Stadion Narodowy, on zresztą ma to w nazwie. Inwestycje, których bardziej lub mniej bezpośrednim inwestorem jest państwo, są owiane niesławą, niesławą szczególną. Niespłacone długi, czyli inwestycje wybudowane za nieuregulowane należności, to tylko jeden aspekt niesolidności państwa, bo jest i drugi: pokazywanie pewnego modelu, tego, jak na nieuregulowanych fakturach można stworzyć sztuczny miraż i sztuczny sukces. Temu oczywiście się sprzeciwiamy.

I ja nie pozwolę też na to, żeby senator zwracał się tu do nas i mówił, że nie rozumiemy, co to jest kredyt, że nie rozumiemy, co to jest pożyczka i że chyba jeszcze nie wiemy, że to jest pewne dobro. My oczywiście rozumiemy, co to jest kredyt i co to jest pożyczka, ale wiemy też, co oznacza uczciwy kredyt i uczciwa pożyczka, wiemy także, co oznacza spłacony kapitał i spłacone odsetki. To samo wiedzą setki, tysiące i miliony ludzi, którzy biorą mniejsze lub większe kredyty, bo oni nawet tę chwilówkę, która ma dramatyczne oprocentowanie, lichwiarskie, w moim odczuciu nieuczciwe, spłacają do końca. Oni wiedzą, że do nich zapuka komornik, a pan minister Rostowski myśli, że komornik do budżetu nie zapuka. Zapuka, nawet ze Strasburga. Tak dzisiaj niestety jest, że po ten rachunek na pewno ktoś kiedyś się zgłosi. I my takich nauk o awanturnictwie finansowym, nauk odsyłających nas, że tak powiem, do kąta, w związku z tym, że niby pewnych rzeczy nie rozumiemy, nie chcemy słuchać. I dzisiaj im się sprzeciwiamy.

Jeszcze raz powiem: takich metod budowy autostrad, stadionów – niezapłacone faktury za wykonaną pracę, za odebraną pracę – nie chcemy stosować i nie możemy zaakceptować. Są jeszcze gorsze przypadki. Powiedzmy, że ktoś ma odebraną pracę, a nie ma zwróconej kaucji, którą sam dał jako uczciwy przedsiębiorca, wchodząc w relacje z narodowym inwestorem. Z narodowym inwestorem, który ma gwarancje budżetu państwa, za nim stoi budżet państwa. I tak się składa, że te inwestycje, że tak powiem, stoją na nieuregulowanych fakturach, na niezwróconych kaucjach, a także, o zgrozo, na nieuregulowanych płacach pracowników, na bankructwach firm, na dramatach rodzin będących właścicielami tych firm, na dramatach ludzi i rodzin, które mają nieuregulowane płace. Tak oczywiście nie powinno być. Jak zamknę oczy, to widzę pana ministra Rostowskiego na tym zalanym stadionie, zatopionym, z niezamkniętym dachem, widzę, że pan minister tam stoi. I życzyłbym, żeby w tych moich wizjach nie miał parasola. A państwu chcę powiedzieć, że za ten dach, o ironio, zapłacono. Za ten dach zapłacono, a za setki innych prac, mniej widocznych, mniej efektownych, a równie koniecznych, żeby ten stadion mógł być odebrany, niestety, nie zapłacono, doprowadzając do bankructwa wielu, wielu firm. Temu się jeszcze raz sprzeciwiamy. Między innymi takie stosowane praktyki zrażają nas do decyzji, jeżeli chodzi o pozytywne głosowanie za tym budżetem. Wpływają na to także inne sprawy, ale nie chcę już powtarzać tego, co koledzy tu mówili. Chciałbym zatem zgłosić poprawki do budżetu.

Jest taka dosyć archaiczna sprawa. Już w tamtym roku zwracano uwagę, że komisje poborowe nie funkcjonują, bo poboru jako takiego nie ma. Argumentowano, że są one bezwzględnie potrzebne do wyznaczania służby zastępczej, ale skoro nie ma poboru, to nie ma też służby zastępczej. Kilku wojewodów w dalszym ciągu zgłasza zapotrzebowanie na środki w tym obszarze. W sumie jest to kwota 195 tysięcy zł, niewielka kwota jak na budżet, ale myślę, że znacząca jak na Państwowy Fundusz Kombatantów. Chciałbym przeznaczyć tę kwotę na ten fundusz, chciałbym, aby został on zwiększony.

Chciałbym także złożyć kilka poprawek związanych z drogami krajowymi. Z obwodnicami Kolbuszowej, Nowej Dęby w ciągu drogi nr 9 są problemy podobne do tych, o których mówił pan senator Matusiewicz, jeśli chodzi o Podkarpacie.

Chcę także złożyć poprawkę, mówiącą o 5 milionach zł, która by przeznaczyła te środki na infrastrukturę kolejową. Mam na myśli infrastrukturę kolejową w postaci remontu linii kolejowej nr 25 Łódź Kaliska – Dębica na odcinku Dębica – Mielec, a to między innymi dlatego, że jeszcze w tamtym roku zostały wydatkowane środki, w kwocie 2 milionów zł, z montażem finansowym samorządów, które się na to zdecydowały i do tego montażu się dołożyły, żeby zrobić studium wykonalności, niezbędny dokument do remontu tej linii i do pozyskiwania środków budżetowych czy europejskich. Dzisiaj okazuje się, że jest sygnał od naszej wszechwładnej i źle prosperującej kolei, że tę linię należy zdemontować, a te podkłady i tory należy stamtąd zabrać. Sprzeciwiamy się temu. Jednocześnie wnosimy o to, żeby tych środków, które zostały zainwestowane, nie marnować, tylko rozpocząć remont tej linii. Ma ona znaczenie dla Dębicy, dla Mielca i dla Tarnobrzega, bo wzdłuż tej trasy są aż dwie specjalne strefy ekonomiczne i trzy podstrefy specjalnej strefy ekonomicznej.

Składam te poprawki. Dziękuję, Pani Marszałek.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Pan senator Krzysztof Słoń. Zapraszam.

Senator Krzysztof Słoń:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pani Minister!

Niestety, nie mam ze sobą rekwizytu, ale odwołuję się do wyobraźni państwa, bo któż z nas nie pamięta z dzieciństwa widoku i zapachu świeżo wyjętego z piekarnika ciasta drożdżowego? Jakże ono pięknie pachniało! Jak wszyscy czekali, aż mama powie, że można już kroić i się częstować. Budżet na 2013 r. przypomina mi trochę takie właśnie ciasto, które ma być dzielone przez nas wszystkich, przez Polaków. Niestety jest to ciasto z zakalcem, z wielkim zakalcem.

Cóż takiego się wydarzyło, że ten zakalec się przytrafił? Przecież mieliście państwo właściwie dobre składniki, bo CIT, PIT, VAT, akcyzę, krwawicę milionów Polaków, wyrzeczenia samorządów, firm, także trochę manny z nieba europejskiego. Co się stało, że to ciasto się nie udało, że jest zakalec? Może nie zostało właściwie wyrobione, może daliście zbyt wysoką temperaturę?

Jeśli temperaturę, to pewnie w sferze przypuszczeń: jakby to było dobrze, gdyby te wszystkie założenia wzięte z bardzo wysoka ziściły się. Gratuluję tego optymizmu, choć go zupełnie nie podzielam. Wolałbym, żeby to nasze ciasto narodowe, jakim jest budżet państwa na 2013 r., było w nieco mniejszej brytfannie, ale za to oparte na stabilnych, prawdziwych podstawach.

Rzeczywiście, dobrze jest użyć jakichś wskaźników, które ładnie wyglądają z okien Brukseli, dobrze jest użyć takich parametrów, które będą mogły być dobrze przyjęte przez społeczeństwo, na przykład niewysoka inflacja, małe bezrobocie, dosyć wysoki PKB. Ale co się okazuje? Jeszcze dobrze nie ostygły po kserowaniu karty budżetu, a już trzeba to będzie weryfikować, bo bezrobocie już przekroczyło założone wysokości, a PKB już w tej chwili na tyle spadł, że prawdopodobnie trzeba będzie zweryfikować ten budżet o kilkanaście miliardów, gdyż inflacja coraz dotkliwiej zagląda do naszych okien.

Ja będę głosował przeciw temu budżetowi, bo wyjątkowo nie smakuje mi i chyba niezbyt służy zdrowiu takie ciasto z zakalcem, bez względu na to, jak gruba warstwa cukru pudru znajduje się na wierzchu. Wolę dobre, pachnące, wyrośnięte ciasto, nawet bez tego cukru pudru. Proszę jednak, bo zdaję sobie sprawę z tego, że budżet i bez tego mojego skromnego głosu zostanie przyjęty, o to, by uwzględnić kilka poprawek regionalnych, które nieco ułatwią życie w 2013 r. moim rodakom z biednej, ale pięknej ziemi świętokrzyskiej. To niewielkie pieniądze, a przyczynią się do tego, żeby tam tym ludziom żyło się łatwiej. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Zapraszam pana senatora Józefa Zająca.

Senator Józef Zając:

Pani Marszałek! Pani Minister! Panie Ministrze!

Moje wystąpienie będzie mieć charakter pewnego oświadczenia i odniesienia się do wybranych spraw, które zostały tu przedstawione. Chciałbym bardzo, żeby nie poszły one pomiędzy nas bez pewnego zrozumienia.

Otóż wydaje mi się, że większość uwag, które można by podzielić, a które tu słyszeliśmy, uwag krytycznych wobec budżetu, to uwagi nie do tego budżetu, bo tego budżetu niestety nie możemy już zmienić. Te uwagi ja bym teraz przekazywał już jako uwagi do następnego budżetu. Bo faktycznie zewnętrzna sytuacja finansowa w całej Europie, i nie tylko finansowa, zaczyna być groźna. O tym, co będziemy uchwalać za rok, musimy myśleć już dzisiaj, tego nie można robić w ostatniej chwili, w ostatniej chwili możemy bowiem tylko spowodować wielką katastrofę.

Dlatego też oświadczam, że będę głosował za tym budżetem, jakikolwiek by on był i jakiekolwiek bym miał do niego zastrzeżenia, dlatego że postępując inaczej, możemy spowodować jeszcze większe problemy. Ale bardzo bym namawiał do tego, żeby zacząć myśleć już nad następnym budżetem, bo ten za rok będzie problematyczny. I każdy, kto ma trochę do czynienia z finansami, wie, że to nie są sprawy, które można rozczynić dzisiaj, a upiec jutro, bo niestety takie ciasto będzie mieć zakalec, o którym tutaj była mowa.

Chciałbym jeszcze odnieść się do paru spraw. Nasz wielce szanowny kolega, pan senator Rulewski, mówił o pensjach naukowców.

(Senator Jan Rulewski: Tak.)

Otóż tam funkcjonuje coś, co jest na ogół bardzo źle rozumiane przez społeczeństwo, które nie ma z tym bliskiej styczności. A więc podam wiadomość o sobie. Moja pensja, czyli pensja profesora KUL, wynosi 3 tysiące 600 zł.

(Senator Jan Rulewski: Etat?)

Tak, w tej chwili oczywiście zawieszony.

(Senator Kazimierz Kleina: Brutto czy netto?)

Proszę?

(Senator Kazimierz Kleina: Brutto czy netto?)

Brutto.

Tak więc różnie to bywa. I trzeba jeszcze wiedzieć, że te pensje nie były zmieniane od 2006 r. Środowisko naukowe nie podejmowało jakichś wielkich działań, bo sytuacja była taka, że wziąwszy drugi etat, można było sobie gdzieś tam jeszcze dorobić. Ale to się kończy.

(Senator Jan Rulewski: To nie powód, żeby teraz dawać podwyżkę…)

Powtarzam: to się kończy.

A jednocześnie to był okres, który będziemy wspominać nie najlepiej, dlatego że większość naukowców zaniechała prowadzenia prac naukowych. Oczywiście nie chcieliśmy wyjeżdżać za granicę – a to był jeden ze sposobów, żeby jakoś żyć – tylko chcieliśmy być w kraju z rodziną, ale to oznaczało, że musieliśmy brać drugi etat, a bywało, że i więcej. To też możemy sobie wyraźnie powiedzieć.

Dlatego też uważam, że aby unormalnić tę sytuację, naprawdę pensje naukowców muszą być podwyższone. Bo inaczej będziemy tracić strasznie dużo. Zresztą już tracimy: znakomici młodzi ludzie wyjeżdżają dzisiaj za granicę, ponieważ ich pobory, w zasadzie gdziekolwiek, nawet w dalekiej Hiszpanii, są trzy razy wyższe, jak to się mówi, na wejściu od poborów u nas. Świat naukowy niestety nie jest obsypany finansowo, jak się uważa.

Jest i drugie źródło finansowania, mianowicie granty. Trzeba wiedzieć, że są one dostępne tylko dla niewielkiej grupy ludzi, a to także dzięki temu, że tutaj przeszła ustawa, w której część naukowców została wykluczona z możliwości ubiegania się o granty, ponieważ nie ma uprawnień do tego, żeby składać wnioski. I wiele osób prosiło mnie o to, żeby uczulić państwa, że jak uchwalamy tego typu ustawy, to powinniśmy je czytać – o co bardzo proszę – albo niech czytają je nasi asystenci i niech powiedzą, co w nich jest. Otóż została ustawowo wyodrębniona grupa naukowców, która ma dostęp do grantów, jak myślę, jest to grupa nieprzekraczająca 10% tych uprawiających naukę w Polsce. Proszę sobie wyobrazić przepis – to jest wręcz, można powiedzieć prawie rasistowski przepis – który mówi, że kierownikiem grantu może być ktoś, kto przez ostatnie pięć lat dwukrotnie był kierownikiem grantu. Należę do tych wykluczonych w Polsce, ponieważ nie posiadam instytucji, poprzez którą mogę wystąpić o grant, a nie ma możliwości bezpośredniego wystąpienia o grant. Wniosek z tego jest jeden: bardzo proszę, czytajmy ustawy.

Teraz powiem tak ogólnie o budżecie, troszeczkę negatywnie. Nasz budżet przypomina choinkę obwieszoną wszelkimi bombkami z życzeniami, z żądaniami, z prośbami o finansowanie. Gałęzie na tej choince już się gną. Kiedy poprosiłem o to, aby dokładnie przejrzeć listę uprawnionych do finansowania bezpośrednio przez budżet, to powiem szczerze, że się przeraziłem. Konsultowałem się z osobami pełniącymi podobne funkcje gdzie indziej i myślę, że w krajach nawet bardzo bogatych ta lista nie jest dłuższa niż 1/3 naszej listy, a my co chwilę jeszcze dokładamy coś do tej choinki. Ta choinka nam się kiedyś przewróci. Ten okręt zwany budżetem, musi wpłynąć w którymś momencie – najlepiej, żeby wpłynął możliwie najszybciej – na słodkie wody, żeby oczyścić się z narośli, żeby to wszystko zaczęło być normalne.

Druga strona budżetu. Bo tutaj ciągle mówimy o wydatkach. A wpływy? A o wpływy to my wcale nie dbamy. Zwalniamy przeróżne instytucje z płacenia podatków. Robimy to bardzo chętnie, leciutko, podnosimy rączkę… buch, nie ma. A później przychodzimy i mówimy: dajcie. Dlatego wydaje mi się… Może nie mam wielkiego doświadczenia, ale mam naprawdę serdeczną prośbę: pomyślmy o nowym budżecie, o tym przyszłorocznym budżecie już w tej chwili i o tych wszystkich podwieszonych do tej choinki budżetowej. Naprawdę z czystym sumieniem można powiedzieć, że 2/3 beneficjentów budżetu można wykreślić. Takiego obciążenia nie wytrzyma budżet nawet najbogatszego kraju na świecie. To do czego myśmy doprowadzili? Jeśli ktoś gospodarzył jakimiś większymi pieniędzmi, to wie, na co trzeba uważać, wie, że ta strona, po której są ci, którzy chcą z tych pieniędzy czerpać, rośnie bardzo szybko i w sposób prawie niezauważalny. Pojawiają się od niechcenia różne życzenia, zachcianki itd. Jeżeli ktoś nie zdaje sobie sprawy z tego, do czego to może doprowadzić, łatwo wpisuje ich na listę beneficjentów. Tak nie można.

Stąd uważam – i tutaj myślę, że znajdę poparcie również u pani minister – że nie da rady wprowadzić takiego budżetu, tym bardziej że pojawiają się również dziwne wydatki. Chciałbym powiedzieć o jednym z nich. Półtora roku temu byłem w Turcji na konferencji dotyczącej ekonomiki lotnictwa. To była europejska konferencja. I co się okazało? Większość występujących podawała, że najlepiej prosperującą firmą lotniczą jest nasz LOT. Z jakich powodów? Oni nie znali strony finansowej, ale mieli dane dotyczące wypełnienia samolotów. Nikt takich wyników nie miał. Powiem szczerze, że to było dla mnie największe uderzenie, kiedy się dowiedzieliśmy, że musimy dofinansować LOT tak ogromną sumą. Nie wiem, odezwałbym się po niemiecku, żeby określić tę sytuację, ale w tym miejscu nie wypada. I takie wydatki nas niszczą. Tego zrozumieć nie jestem w stanie i muszę powiedzieć, że kiedy słyszę słowo LOT, jestem zdenerwowany. Odpisałem kilku osobom, które wtedy występowały, że niestety myliły się, ponieważ nasz rząd musi dofinansować w tej chwili tę firmę ogromną sumą pieniędzy. Niestety, odpowiedzi są takie jak moje rozumienie – nic z tego nie rozumiem.

(Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej: Panie Senatorze, już pan przekroczył czas.)

Jeszcze tylko jedno zdanie. Odnośnie do kształcenia, tego, czy dużo kształcimy, czy nie, bo wydajemy na to pieniądze… Panie Senatorze, kształcimy mało, w tej chwili mamy prawie 50% młodzieży, która mogłaby się kształcić na studiach wyższych, ale się nie kształci. W Stanach jest to 81%, w Finlandii – 74% itd. Właściwie w tej chwili niewiele krajów schodzi poniżej 50%. Tylko to przejście od tego, że kiedyś było to, powiedzmy, komunistyczne, ale elitarne kształcenie, które wypromowało wielu znakomitych naukowców, bo co jak co, ale w tym nie bardzo przeszkadzali… Wtedy można było krzyknąć: no, tak małej liczby osób nie można kształcić. W tej chwili jednak pomimo dojścia do 50%, że tak powiem, nie rozszaleliśmy się jeszcze z tym kształceniem. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Marek Borowski. Zapraszam.

Senator Marek Borowski:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Muszę powiedzieć, że nie tylko jako były minister finansów i ekonomista, ale także jako obywatel bardzo lubię debaty budżetowe, ponieważ jak mało które debaty te obfitują w różnego rodzaju popisy retoryczne, bon moty, grepsy, które skrzętnie, że tak powiem, wyławiam. W Sejmie było wróżenie z kubków chyba po kawie pitej w Ministerstwie Finansów, ściskanie budżetu jak bombki, z której, jak się ją ściśnie, to nic nie zostanie. No, krew się poleje. Dzisiaj pierwsza trójka była, muszę powiedzieć, naprawdę wyborna, a poseł Pęk szczególnie. Ale na pośle Pęku nigdy się nie zawiodłem, również nie zawiodłem się tym razem. A chcę powiedzieć, że właściwie we wszystkich tych krytycznych wypowiedziach… Ażeby sprawa była jasna, ja nie mam bałwochwalczego stosunku do tego budżetu. Uważam, że w tej chwili, zgodnie z tymi danymi, które dzisiaj mamy, jest on, że tak powiem, na pograniczu realności. Powiedzmy, kilka miesięcy temu plasował się w okolicach środka, takich stanów średnich, teraz jest na pograniczu, ale to nie znaczy, że trzeba go skreślać i twierdzić, że do niczego się nie nadaje. A więc, jak powiadam, wybitnie pozytywnego stosunku do niego nie mam i pewnie, gdybym miał więcej czasu, powiedziałbym tutaj więcej na ten temat.

W powodzi tych bon motów, grepsów, powiedzonek itd. zagubiła się gdzieś zwykła logika. Ponieważ główny zarzut, jaki tu padał… Pomijam wypowiedzi, które poruszały sprawy konkretne, powiedzmy, wypowiedzi naukowców, takie jak ostatnie, czy dotyczące Polonii itd. W przypadku ogólnego podejścia do budżetu krytyka wygląda w ten sposób: ten budżet jest fikcją, jest takim królikiem wyciągniętym z melonika czy cylindra. A dlaczego jest fikcją? No, dlatego, że tempo wzrostu PKB jest założone zbyt wysoko, przedstawiciele wszystkich instytucji już mówią, że będzie niższe, że oczywiście dochody są zawyżone, że będą znacznie niższe. Teraz, proszę państwa, zastanówmy się chwilę. Jeżeli tak jest, jeżeli naprawdę tak uważacie, to zadaniem logicznie rozumującej i odpowiedzialnej opozycji jest zaproponować poprawkę polegającą na zmniejszeniu dochodów. I wtedy mamy dwa wyjścia. Pierwsze to zostawić wydatki, bo przecież za mało wydajemy, i zwiększyć deficyt, czyli zwiększyć dług publiczny – ale proszę wtedy nie mówić o tym, że się zadłużamy. A drugie wyjście jest takie, żeby ciąć wydatki i zostawić taki deficyt, który został zaplanowany, ale skoro tak, to proszę pokazać, gdzie ciąć. Ja na przykład obciąłbym wydatki na obronę narodową, bo uważam, że Polska jest krajem bezpiecznym i że niepotrzebnie tyle na to wydajemy. Ale nie ma takich propozycji; nie ma żadnych propozycji tego rodzaju – wręcz przeciwnie: są propozycje dotyczące zwiększania wydatków.

Pan senator Bierecki podniósł sprawę współfinansowania inwestycji razem z funduszami europejskimi i udowadniał, że tam jest rezerwa. Nie za duża jest ta rezerwa, między nami mówiąc, ale jakaś jest.

(Senator Grzegorz Bierecki: Na poprawki wystarczy.)

Dobrze więc, jest jakaś rezerwa. No ale, proszę państwa, jeżeli pan senator Bierecki w tym samym wystąpieniu mówi, że założono zbyt wysoki wzrost i zbyt wysokie dochody, to powinien po prostu zaproponować obniżenie dochodów i zlikwidowanie tej rezerwy, a nie rozdysponowanie jej na inne cele. Tak więc mój apel to jest apel o minimum logiki w takiej sytuacji, bo jeżeli nie ma logiki, to zmienia się to wszystko w ileś tam godzin retorycznych popisów. To jest pierwsza sprawa.

Druga sprawa dotyczy prezydenta. Jakoś nikt tu nie broni prezydenta, więc jako senator niezależny będę prezydenta bronił. Ktoś tutaj wystąpił i powiedział, że nasz prezydent ma takie wydatki jak królowa brytyjska albo nawet większe.

(Senator Grzegorz Bierecki: Chyba większe.)

No nie. Panie Senatorze, uprzejmie informuję, że według ostatnich danych – być może pan ma wcześniejsze…

(Senator Grzegorz Bierecki: To są dane z 2011 r.)

Aha, dobrze. Zatem na jednego… Proszę przeprowadzić rachunki – ja nie mam aż tyle czasu. Proszę to policzyć. Każdy mieszkaniec Wielkiej Brytanii płaci 62 pensy na utrzymanie królowej brytyjskiej. Mamy więc 62 pensy razy sześćdziesiąt dwa miliony mieszkańców, co daje nam około 38 milionów funtów, czyli w przeliczeniu na złotówki – funt według aktualnego kursu kosztuje 5 zł – mamy kwotę około 190 milionów zł. A my na prezydenta zapisaliśmy 178 milionów zł, a więc, po pierwsze, mniej, a po drugie, w kwocie 178 milionów zł znajduje się kwota 41 milionów zł na renowację zabytków Krakowa – jak wiadomo, królowa brytyjska takimi sprawami się nie zajmuje, a już na pewno nie Krakowem – i 15 milionów zł na Radę Bezpieczeństwa Narodowego. To razem daje 56 milionów zł i kiedy to odejmiemy, będziemy mieli 120 milionów zł.

Wreszcie na koniec zajrzyjmy do konstytucji i zobaczmy, co robi nasz prezydent, a co robi królowa brytyjska. Królowa brytyjska, jak wiadomo, panuje, a nie rządzi – wszyscy kochamy królową brytyjską; uważam, że Brytyjczycy wydają na nią za mało, ale nie w tym rzecz – a nasz prezydent nie tylko podpisuje ustawy, ale może je skierować do Trybunału, może je zawetować, ma inicjatywę ustawodawczą, jest naczelnym dowódcą Sił Zbrojnych, mianuje szefów sztabu generalnego, ambasadorów, prezesów sądów itd. Do tego wszystkiego potrzebny jest sztab ludzi, bo nie da się inaczej… Tak że moja prośba jest taka, żeby prezydenta Komorowskiego z królową brytyjską już więcej nie porównywać. Lubimy – teraz zaryzykuję – królową brytyjską i lubimy prezydenta Komorowskiego, ale to są dwie zupełnie inne postacie.

I ostatnia sprawa, sprawa wpłat Narodowego Banku Polskiego. To rzeczywiście jest dość notoryczna sytuacja. Wpłata, jaka jest w budżecie, jest wpłatą proponowaną przez Narodowy Bank Polski, taka musi zostać wstawiona. To znaczy, że w tej sprawie minister finansów nie ma możliwości manewru, może o tym dyskutować wcześniej, ale nie ma takiej możliwości. No, sprawa polega na tym – ja przypomnę – że zgodnie z tak zwaną nomenklaturą Unii Europejskiej wtedy, kiedy się bada deficyty budżetowe poszczególnych krajów, wpłaty banków centralnych nie są liczone. Czyli jeżeli Polska… No, my zaliczyliśmy do tego te 8 miliardów wpłaty i zmniejszyliśmy sobie deficyt, ale Eurostat powiada: nie, nie, chwileczkę, to się liczy bez tego. My liczymy inaczej i dobrze, to nasza sprawa. Ale dlaczego oni tak robią? Dlatego, że to są wpłaty absolutnie niepewne, absolutnie niepewne, one w bardzo dużym stopniu zależą od kursów, zwłaszcza w takim przypadku jak Polska, a to są rzeczy bardzo wahliwe i zakładanie tego z góry byłoby dosyć ryzykowne. Lepiej jest przyjąć niewielką kwotę, a jeżeli się okaże, że ona jest wyższa, to nie powinna iść na finansowanie jakichś wielkich zadań, tylko na zmniejszanie deficytu, po prostu, zwyczajnie. I to byłoby chyba najlepsze rozwiązanie.

I na koniec uwaga krytyczna, może nie tyle w stosunku do tego budżetu, ile co do pewnej metody dyskutowania o budżecie, jaka – to nie dotyczy tylko opozycji czy w szczególności PiS, a w ogóle, były już różne rządy – od lat jest u nas stosowana. Mianowicie, z jednej strony, zarzuca się poszczególnym ministrom finansów – sam tego doświadczyłem – że są księgowymi, a z drugiej strony, dyskutuje się z nimi jak z księgowymi, czyli dawaj tam oglądać te cyferki na wszystkie strony i z nim dyskutować. Tymczasem, proszę państwa – może tak bardzo szczegółowo się tym nie interesujemy, ale chyba trochę tak – od czasu do czasu są spory dotyczące budżetu na przykład w Stanach Zjednoczonych czy w Niemczech, czy we Francji, czy w Wielkiej Brytanii i w tych krajach tego rodzaju dyskusji, jak u nas, czyli czy tam założono o tyle więcej, 0,5% itd., w ogóle nie ma, to jest sprawa odpowiedzialności rządu, w porządku. Tam się dyskutuje o programach, które są do zrealizowania, o programach. Te programy są wyliczone i one kosztują. W związku z tym dyskusja budżetowa jest taka: ile konkretnie wydajemy na dożywianie dzieci i czy robimy to prawidłowo? Czy to obejmuje… Ile to będzie w następnym roku? A ile w kolejnym? Jaki jest program w tej sprawie i czy ten program umieścimy w budżecie, czy nie umieścimy, skreślamy? W Stanach Zjednoczonych jest dyskusja o tym, czy robić tarczę antyrakietową, czy nie i za ile, i dopiero wtedy jest dyskusja budżetowa: tu zmniejszmy, tam zwiększmy. Ale cały czas mówi się, że tak powiem, pod pewne programy. U nas kiedyś podjęto taką próbę, to cały czas wisi gdzieś tam w powietrzu, związaną z budżetami zadaniowymi i to niby tak miało wyglądać. Oczywiście nie wszystko w budżecie jest zadaniowe, są płace dla administracji, różne takie sprawy, które są pewnymi stałymi elementami, ale znaczącą część zajmują zadania i te zadania są wymieniane razem z kosztami, są wieloletnie, a dyskusja powinna dotyczyć tego, czy je robić, czy ich nie robić, czy to zmniejszyć, zwiększyć, przesunąć. No, może dożyję takich czasów, że u nas też tak będzie. I może jeszcze jednego dożyję, mianowicie że rządzący z opozycją czy opozycja z rządzącymi usiądą kiedyś razem poza salą przed omawianiem budżetu i podyskutują trochę o wydatkach sztywnych z budżetu, które w Polsce wynoszą 75% tego budżetu i powodują, że jakiekolwiek manewry, między innymi te programowe, wprowadzanie nowych programów itd., są niezwykle utrudnione, oraz podyskutują o tym, jak można je uelastycznić, kiedy, w jakim czasie. Bo dzisiaj rządzą ci, jutro rządzą tamci, a to są sprawy, które przydadzą się wszystkim. Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Zapraszam senatora Kazimierza Kleinę.

Senator Kazimierz Kleina:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Pan senator Borowski zwrócił uwagę na kilka rzeczywiście bardzo istotnych, ważnych spraw związanych z kształtowaniem tego budżetu, a także budżetów następnych. Zresztą także pan senator Zając wskazał na to, że dyskutując o budżecie tego roku, powinniśmy pamiętać o budżetach na lata następne.

Gdy występowałem jako sprawozdawca, mówiłem o tym, że nad budżetem państwa na rok 2013 pracowano już od początku roku 2012, a więc już w marcu była pierwsza informacja o tym, jak duży powinien być deficyt budżetu państwa na rok 2013. I te wielkości zmieniały się wraz z tym, jak zmieniała się sytuacja gospodarcza Polski, ale także sytuacja w Europie, szczególnie w strefie euro, i na świecie.

Pracując nad tym budżetem, zdajemy sobie sprawę z tego, że to nie jest łatwy budżet. Nie jest łatwa sytuacja gospodarcza, w jakiej się znaleźliśmy, a ten budżet odpowiada możliwościom Polski w tym roku. Pewnie wiele spraw w ciągu roku się zmieni i będzie trzeba dostosować różne rozwiązania w tym budżecie tak, aby zrealizować cele i zadania, na które zostały przeznaczone pieniądze. Chodzi o to, żeby te wydatki były realne.

Czy będzie potrzebna nowelizacja budżetu w tym roku? Pan minister Rostowski tego nie wykluczył. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że najbliższe miesiące nie będą łatwe. I dlatego to, co przygotowaliśmy – co przygotował rząd, nad czym pracowała komisja i nad czym wszyscy jako senatorowie pracujemy – wydaje się w tym momencie najlepszym rozwiązaniem. Przewidujemy, że sytuacja może być trudna, ale spróbujemy znaleźć rozwiązania możliwie najlepsze, jakie mogą być przyjęte w tym roku.

Podawałem także – i wiele koleżanek i kolegów senatorów zwracało na to uwagę – wskaźniki, jakie zostały przyjęte w czasie opracowywania tego budżetu. Te wskaźniki, mimo że mówimy o trudnej sytuacji, są optymistyczne. Zatem będzie wzrost gospodarczy; nieduży, ale będzie. Inflacja będzie trzymana w ryzach. A więc wszystko to daje szansę na to, żeby budżet tego roku zamknąć na plusie. Już zresztą kolejny raz. W zeszłym roku, dwa lata temu, trzy lata temu koledzy senatorowie z opozycji mówili, że już jest wielki dramat, a następny rok będzie bez wyjścia. A jednak jeżeli przyjrzymy się temu, co działo się w ostatnich latach, to okaże się, że jednak w Polsce, wbrew pozorom, bardzo wiele zrobiono. Niewiele osób zwróciło uwagę na to, że przecież ciągle były i są realizowane wielkie inwestycje z budżetu państwa, ze środków europejskich, że jest rozwiązywanych wiele problemów społecznych, że ciągle wzrastają pieniądze na te najbardziej wrażliwe obszary życia, a więc opiekę społeczną, edukację narodową; w tym roku przewidzieliśmy znaczne pieniądze na wzrost wynagrodzeń w sferze nauki. Zatem mimo tych wszystkich problemów ciągle myślimy o tym, żeby budżet był przygotowany w taki sposób, aby przyczyniał się do rozwoju i wzrostu gospodarczego.

W tym roku budżet w części zadaniowej został po raz pierwszy potraktowany trochę inaczej… nie trochę, zdecydowanie inaczej niż w latach poprzednich. To jest bardzo ważna cecha tego budżetu. Pan senator Borowski zwrócił uwagę na problem budżetu w układzie zadaniowym. W swoim sprawozdaniu zawsze przywiązuję dużą wagę do tego, żeby zwrócić uwagę na to, że ten budżet jest konsekwentnie coraz bardziej przedstawiany w aspekcie zadaniowym. Pewnie uda się kiedyś doprowadzić do tego, że na posiedzeniach plenarnych Sejmu czy Senatu głownie będzie omawiana ta część zadaniowa. Będzie przedmiotem dyskusji, bo chodzi o to, żeby spierać się nie o wydatki doraźne, krótkoterminowe i drobne, ale wielkie zadania i programy, które dotyczą naszego kraju.

Koleżanki i koledzy senatorowie z opozycji zgłosili wiele poprawek do tego budżetu. W zasadzie żadna z nich nie odpowiadała głosom krytycznym na temat budżetu i sytuacji gospodarczej Polski. Wręcz odwrotnie – wszystkie poprawki… może nie wszystkie, ale większość poprawek mówiła o tym, że sytuacja jest wręcz optymistyczna, doskonała. Poprawki odnosiły się bowiem do inwestycji dotyczących obwodnic, dróg kolejowych, różnych przedsięwzięć lokalnych. Gdybyśmy, jako senatorowie, wierzyli, że sytuacja budżetu i w ogóle państwa jest tak dramatyczna, to poprawki byłyby dokładnie odwrotne – polegałyby na tym, że tu i tu ograniczamy wydatki. A tu pojawił się pomysł, żeby poprawki kreowały nowe wydatki lub też ich konsekwencją miałoby być ograniczanie wydatków, które mogłyby być zwielokrotnione dzięki funduszom europejskim.

Myślę, że ten budżet został skonstruowany w sposób w jak największym stopniu uwzględniający solidaryzm społeczny – wszystkie środowiska społeczne będą współuczestniczyły w trudzie przezwyciężania kryzysu, jaki w jakimś stopniu, większym czy mniejszym, dotknął naszego kraju.

Na koniec chciałbym bardzo serdecznie podziękować pani minister, wszystkim pracownikom ministerstwa i wszystkim ministrom za współpracę w czasie pracy nad budżetem państwa na rok 2013. Dziękuję również wszystkim pracownikom Senatu i cieszę się, że naszej komisji udało się wykonać całą tę pracę związaną z debatą nad budżetem i sformułowaniem poprawek. Wydaje się, że jesteśmy już bardzo blisko zakończenia tej debaty i jeszcze dzisiaj przegłosujemy budżet. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Na mównicę zapraszam senator Dorotę Czudowską.

Senator Dorota Czudowska:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Najpierw krótki komentarz do tego, co powiedział przed chwilą pan senator Kleina, że gdybyśmy byli prawdziwie zatroskani o budżet, to, zgłaszając poprawki, znaleźlibyśmy na te zmiany pieniądze. No, Panie Senatorze, wiadomo przecież, że każda poprawka wymaga… Jeśli chcemy zwiększyć na coś wydatki, musimy znaleźć na to środki w innych działach. Wśród poprawek zgłoszonych przez opozycję nie ma takiej, w przypadku której nie byłoby wskazane, skąd można uszczknąć trochę tych pieniędzy, co senatorom zgłaszającym te poprawki wydaje się zasadne.

Wracając do budżetu, do dzisiejszej debaty… Nie będę podawała liczb, cyfr – senatorowie omówili je bardzo dokładnie. Może pewna refleksja na temat budżetu w ogóle. Powiem państwu, jak ja tłumaczę to swoim wyborcom, ale także swoim pracownikom, bo od dwudziestu jeden lat jestem dyrektorem niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej. Zaczynałam wtedy, kiedy jeszcze nie było VAT, CIT, PIT i wszystkich tych uwarunkowań, jakie mamy dzisiaj. Szanowni Państwo, podstawą do stworzenia każdego budżetu – wie o tym każda gospodyni domowa – jest kartka i ołówek. Od czego zaczynamy, kiedy chcemy stworzyć budżet domowy na tydzień, na miesiąc, na rok? Najpierw zgłaszamy swoje potrzeby. Musimy zatem określić, ile potrzeba nam pieniędzy, żeby pokryć wszystkie potrzeby domowników. Co dalej? Musimy wiedzieć, ile pieniędzy mamy. Jeśli już wiemy, ile nam potrzeba i ile mamy… Jeżeli potrzebujemy więcej niż mamy, to musimy określić, ile nam brakuje. A jeśli nam brakuje, to musimy wiedzieć, skąd te brakujące pieniądze wziąć, ewentualnie skąd je pożyczyć. Debata nad budżetem naszego wspólnego gospodarstwa domowego, któremu – powiem patetycznie – na imię Polska, odpowiedzi na te pytania nam nie dała, dokładnych na pewno nie. Ile nam potrzeba? Rząd ma pewną kwotę pieniędzy do wydania i dzieli te pieniądze tak, jak to uważa za stosowne, oczywiście według zasad podziału budżetu. Trzeba jednak powiedzieć, że rząd nie ma świadomości – jak wynika z tego, co zgłaszają senatorowie opozycji – wszystkich potrzeb. Rząd ma świadomość swoich własnych potrzeb. A co z potrzebami poszczególnych obywateli? Kogo obchodzą poprawki dotyczące mostów, kolei, dróg na tak zwanej prowincji, a zwłaszcza tam, gdzie wybory wygrywa opozycja? Tam nie ma pieniędzy, a nikogo nie interesuje, jakie są potrzeby tamtejszej ludności. Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości dokumentowali i uzasadniali swoje poprawki.

Ile mamy pieniędzy? Tego tak naprawdę nie wiemy, bo budżet jest oparty na prognozach, które już dzisiaj nie mogą się sprawdzić, bo PKB jest niższe, a bezrobocie wyższe, szereg firm jest narażonych na upadłość, tysiące pracowników, choćby poczty – nawiązuję do ostatniej debaty – będzie zwolnionych. A więc, jak to pięknie, krótko ujął senator Słoń, tych PIT, CIT i VAT będziemy mieć mniej, czyli tak naprawdę nie wiemy, ile mamy pieniędzy.

Na co możemy liczyć i czy dobrze to wszystko liczymy? No, Wysoki Senacie, analizując część dotyczącą Komisji Spraw Zagranicznych i dodatku, o który pytałam panią minister… Chodzi o wydatki na członkostwo Polski w różnych organizacjach międzynarodowych. Pani minister wytłumaczyła, że nie tylko rząd, ale również inne działy gospodarki takie organizacje utrzymują, jednakże pieniądze muszą wyjść z rządu. To jest tak, jakbym wydzieliła dzieciom kieszonkowe na zasadzie: w zeszłym roku mieliście po 100 zł i musieliście sobie radzić, a w tym roku nie dostaniecie 100 zł, bo tyle nie ma, dostaniecie po 50 zł i też musicie sobie radzić. Rząd akurat, jeśli chodzi o organizacje międzynarodowe, nie robi żadnego rozliczenia – niektóre składki, niemałe, na przykład 10 tysięcy euro, są dobrowolne, uznaniowe, a rząd je płaci. Ale to jeszcze nie jest może takie ciekawe. Sami zwróciliśmy uwagę na to… sam przewodniczący Cimoszewicz zapytał, jak to możliwe, że składka przewidziana na rok 2013 i opłacona w 2012 jest taka sama, 10 tysięcy euro, i że to kosztuje 38 tysięcy zł. Czy w tym roku kurs euro w Polsce był poniżej 4 zł? Nie było takiej sytuacji. Teraz też jest wyższy. A więc to są obliczenia ministra finansów i na takich drobnych przykładach widać… no, trudno nie mieć wątpliwości co do tego, czy naprawdę dobrze w rządzie liczą.

Ile nam brakuje? Tego też nikt nie wie, bo minister finansów liczy to, czego brakuje rządowi, a nie to, czego brakuje narodowi, czego brakuje ludziom, czego brakuje w zwykłych domowych gospodarstwach.

Skąd i ile mielibyśmy pożyczyć? No, powinniśmy pożyczyć tyle, żeby zwrot długu był możliwy. Było tu dzisiaj kilkakrotnie mówione, że to jest już 37 tysięcy zł na głowę, na jednego Polaka, od tyciego do starego. My mamy już prawie 900 miliardów zł długów – to są trzy budżety roczne Polski. Kto i kiedy to spłaci? Jeżeli nie ma takich szans dzisiaj, to może trzeba pomyśleć o tym, o czym pomyślał rząd i minister Kwiatkowski w dwudziestoleciu międzywojennym, żeby ruszyć z jakimiś centralnymi inwestycjami rządowymi, które przysporzą nowych miejsc pracy, a zatem będą nowe dochody z CIT, VAT i PIT, będzie jakiś dochód narodowy. Nie może być tak, że rząd… Ja to mówiłam już w zeszłym roku. Rząd powinien być jak dobry ojciec rodziny, który, jeżeli mu brakuje, to szuka dodatkowych źródeł dochodu, dodatkowych źródeł zarobkowania, a nie siedzi z założonymi rękami, ewentualnie je rozkłada w geście bezradności i mówi, że więcej nie ma. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Senator Stanisław Jurcewicz. Zapraszam.

Senator Stanisław Jurcewicz:

Dziękuję bardzo.

Pani Marszałek! Pani Minister! Wysoka Izbo!

Ja słyszałem w debacie w ubiegłym roku: jaki do dramat będzie, co to za budżet? A proszę zobaczyć… Może teraz odrobina opozycyjnego optymizmu w związku z tym, co zostało wykonane, taka odrobina ludzkiej przyzwoitości? Myślę, że wszystkim tym, którzy włożyli wysiłek w realizację niektórych ogromnych zadań inwestycyjnych… Część została zakończona, niestety, nie wszystkie udało się zakończyć. Okazuje się, że sami zmienialiśmy w naszej Izbie pewne procedury, żeby nie dochodziło do różnych wydarzeń. No, odrobina takiej uczciwości opozycyjnej.

Chciałbym skupić się na dwóch elementach. Drodzy Państwo, mam przed sobą tekst, stworzony na podstawie badań przeprowadzonych przez ekonomistów Uniwersytetu Jagiellońskiego, który mówi o tym, że mamy sześćset tysięcy wolnych miejsc pracy. Chciałbym teraz na tym elemencie się skupić, po części odnosząc się do wypowiedzi pana senatora Borowskiego, i przedstawić konkretną propozycję, bo myślę, że na tym to polega, nie na biadoleniu. Jeśli mamy jakąś propozycję, to ją przedstawiajmy, czy to będzie propozycja ze strony opozycyjnej, czy strony rządzącej. A więc chcę się skupić teraz na tym jednym elemencie. Otóż skoro prawdą jest, że pracodawcy potrzebowali około sześciuset tysięcy pracowników, to ja mam propozycję i do Ministerstwa Finansów, i do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, żeby popatrzono na tę sprawę w inny sposób i ustalono, na czym polega problem, że tych sześciuset tysięcy jednak nie zatrudniono. Po części jest tak, wydaje się – mówię to tutaj w nawiązaniu do wypowiedzi pana senatora Zająca – że my edukujemy, ale moim zdaniem ta edukacja nie odpowiada potrzebom rynku pracy. W związku z tym część pieniędzy, które trafiają do urzędów pracy, moim zdaniem powinna być zdecydowanie przekierowana na formułę edukacji w powiązaniu z przedsiębiorstwami. O tym mówi te sześćset tysięcy. Nawet jeśli nie zatrudnimy sześciuset tysięcy, jeśli trzysta tysięcy z tej grupy znajdzie pracę, to i tak będzie to pieniądz budżetowy skierowany w konkretne miejsce i efektywnie wykorzystany. I moim zdaniem należałoby przygotować tu coś w rodzaju quasi-programu. To jest jeden element.

Teraz następny. Powiem tak: wyrażam ogromną radość dotyczącą wielu obwodnic w regionie karpackim, ale i zazdrość. Naprawdę. Chciałbym mieć wybudowaną dla mieszkańców mego okręgu wyborczego tak wielką liczbę obwodnic. Proszę państwa, słyszeliśmy, że jedna obwodnica nie jest wybudowana! A ja mogę podać przebieg drogi, tak zwanej drogi śmierci, niestety, drogi nr 8, od Wrocławia do Kudowy, na której ginie bardzo wielu ludzi. I nie można się doczekać – cieszę się, że prace projektowe w końcu zostały rozpoczęte, i dziękuję za to – obwodnicy Kłodzka. Zatem z jednej strony – i to mówię szczerze – jest ogromna radość, ale z drugiej strony słyszę utyskiwanie, że nic się tam nie robi. Trudno mi się z tym zgodzić, bo dysponuję materiałem… Odpowiadając tu panu senatorowi, koledze Ortylowi, mogę powiedzieć coś szczególnie na temat inwestycji kolejowych. Tak, przyglądaliśmy się bardzo mocno na posiedzeniu Komisji Gospodarki Narodowej tym zadaniom i jest pewne zapytanie, które chcę tutaj przytoczyć. Czy te inwestycje, obejmujące kilka miliardów, proponowane na rok 2013, ujęte w części 39 budżetu, na przykład dotyczące modernizacji… Słyszałem tu o numerze linii, nie wiem, czy dobrze zacytuję, chodziło bodajże o modernizację linii kolejowej nr 91 i 92, Przemyśl – Medyka, odcinek Rzeszów – granica państwa; 63 miliony zł. Wiele inwestycji jest tu wymienionych, w związku z tym nasza troska dotyczyła tego – i takie było pytanie – czy były kontrole ex ante. Otrzymaliśmy odpowiedź z ministerstwa transportu, że były kontrole ex ante. Po co to pytanie? Po to, żeby się dowiedzieć, czy jest realność wykonania. I tutaj zgadzam się z senatorem Ortylem, ale nie tylko z nim, także z moim imiennikiem, panem senatorem Kogutem, że należy bardzo mocno się przyglądać realizacji tego przez PKP PLK. To jest jedna sprawa. Druga – doprowadzić do likwidacji iluś nierentownych spółek, które funkcjonują w grupie PKP SA. Myślę, że ten moment nadszedł, ponieważ to też w pewnym zakresie są pieniądze budżetowe.

I ostatnia sprawa. Z radością, wręcz zazdrością… Chcę powiedzieć, że z naszego okręgu, Dolnego Śląska, wywożone jest 80% kruszywa na budowę dróg, autostrad, obwodnic. I tu apel do Ministerstwa Finansów i do ministerstwa infrastruktury. Skoro szacuje się, że jest to około 80% na budowę dróg, to 20% pochodzi z jakiegoś innego regionu Polski. Chodzi o to, żebyście państwo przewidzieli osobne dofinansowania remontów i modernizacji. Bo inaczej będzie trochę tak jak kiedyś, dawno, dawno temu, że zbudujemy naszą piękną stolicę, będzie tylko jeden okręt flagowy… A regiony, w których się wydobywa kruszywo, są już zdegradowane. Moim zdaniem, żaden region, czy to dolnośląski, czy ten pozostały – według mnie to dotyczy części południowo-wschodniej Polski i jeszcze innych miejsc – nie ma takiej możliwości finansowej, żeby nadążyć z modernizacją w związku z eksploatacją złóż. To jest sygnał, aby się nad tym zastanowić, ponieważ ten nasz region i jeszcze któreś w Polsce wybudują drogi, autostrady i obwodnice, ale zostaną bardzo mocno zdegradowane. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Senator Grzegorz Bierecki, tym razem już tylko pięć minut.

Senator Grzegorz Bierecki:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Ja już bardzo króciutko, bo oczywiście nie śmiem stawiać się w roli recenzenta wypowiedzi moich przedmówców i powstrzymam się od tego. Nie mam maniery profesorskiej, więc dodam tylko kilka uwag w tej krótkiej, pięciominutowej wypowiedzi.

Ponieważ zostałem wywołany przez pana senatora Borowskiego w sprawie królowej brytyjskiej, to powiem, że starałem się znaleźć jakiś punkt odniesienia. Ja rozumiem, że nie da się porównać jeden do jednego tych funkcji, oczywiście są różnice, dlatego zawsze można krytykować punkt odniesienia, niemniej jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że bogaci Brytyjczycy płacą niemal tyle samo na swoją głowę państwa.

Ale chyba ważniejsze jest to, co chciałem szczególnie podkreślić w moim wystąpieniu, kiedy prezentowałem tę poprawkę. Ja chciałem podkreślić to, że był w Polsce prezydent, który realizował takie same zadania, jakie realizuje obecnie prezydent Komorowski, i robił to 25 milionów zł taniej. To jest najistotniejszy punkt mojej wypowiedzi. I tam są te pieniądze, które chcemy uzyskać w wyniku tej poprawki.

Figura odnosząca się do królowej brytyjskiej jest równie przyjemna jak… Jeden z senatorów zachęcał mnie, żebym porównał prezydenta Komorowskiego z Królem Maciusiem I. Usłyszałem ten głos, ale ja oczywiście takiego porównania nie zrobię, ponieważ Król Maciuś I jest z zupełnie innej bajki.

(Wesołość na sali)

Jeżeli chodzi o dyskusję na temat sposobu prowadzenia debaty nad budżetem i odniesienie tego do Stanów Zjednoczonych, to my się w Polsce naprawdę nie mamy czego wstydzić. Ja ostatnio miałem okazję posłuchać debaty na temat klifu fiskalnego, słuchałem sobie tego… No, były bardzo szczegółowe pytania, dotyczące przychodów, dotyczące kosztów finansowania budżetu, a więc to nie tylko skupienie się na programach i przesuwanie mostów z jednego dystryktu do drugiego dystryktu, co się zwyczajowo oczywiście tam dzieje. Jednak my naprawdę nie mamy się czego wstydzić i nie musimy się bić w nasze piersi.

Oczywiście to rząd ponosi odpowiedzialność za budżet. To rząd posiada informacje niezbędne do tego, żeby prawidłowo ten budżet skonstruować. Jest jednak coś niepokojącego w tym osamotnieniu w optymizmie rządu. W debacie zwracaliśmy przede wszystkim uwagę na to, że po tych informacjach o wykonaniu budżetu z 2012 r. – które przecież zakończyło się dziurą, zakończyło się dziurą – trudno jest nam jednak mieć wielką wiarę w zapewnienia ministra finansów, że w tym trudnym roku 2013 wszystko będzie znakomicie. Tę wiarę pozostawiamy koalicji rządzącej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Zapraszam senatora Aleksandra Świeykowskiego.

Senator Aleksander Świeykowski:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Słucham tej debaty właściwie od samego rana z dużym zainteresowaniem. A z każdym kolejnym głosem ogarnia mnie coraz większe przerażenie wewnętrzne, zaczynam się bać.

(Senator Stanisław Kogut: Czego?)

Co się z tym krajem dzieje? Czy to o tym samym kraju rozmawiamy, czy już naprawdę doszliśmy do takiej granicy, że nie ma żadnych szans, żadnych nadziei, czy już wszyscy powinni się bać?

Pierwsze trzy wystąpienia, łącznie z tym z tym nieszczęsnym królikiem – mówię, że nieszczęsnym, bo on był taki wychudzony…

(Senator Bogdan Pęk: Taki jak ten budżet.)

(Senator Stanisław Jurcewicz: Jaki pan, taki kram.)

…że naprawdę, no, katastrofa… Ale to nie odnosi się chyba do naszego kraju.

Ja mam tutaj, bo wyszukałem je sobie, wystąpienie senatora Bąka… przepraszam, senatora Pęka…

(Senator Stanisław Kogut: Bąk to piłkarz.)

…sprzed roku, wygłoszone podczas debaty okołobudżetowej, które zakończył w ten sposób: „Myślę, że trudno wyrazić rzetelną opinię na ten temat, ale mogę powiedzieć wprost: Pani Minister, polecamy ten rząd i tę jego koncepcję działania, w której przerzuca się koszty kryzysu na ludzi biednych, na rolników, a oszczędza się ten wielki kapitał i spekulantów… Oceniając tę koncepcję rządu, możemy polecić ją opiece św. Judy Tadeusza, bo to patron spraw trudnych i beznadziejnych”. Nie trzeba było polecać: kraj się nie zawalił, rok minął i jesteśmy w całkiem dobrym miejscu, jesteśmy w lepszym miejscu niż to, w którym znajdowaliśmy się rok temu.

Kolejne wystąpienia właściwie zmierzały do przedstawienia tego, jak jest tu źle, jak jest tu tragicznie, jak to trzeba się pakować, jak to trzeba uciekać. Wobec tego zastanowiłem się, jak może funkcjonować senator Bierecki, kierujący olbrzymią…

(Senator Grzegorz Bierecki: Już nie, już nie.)

Już nie? Ale do niedawna.

…Instytucją finansową w kraju, który po prostu jest na krawędzi upadku. No, ja sobie nie wyobrażam, jak można w tej sytuacji prowadzić taką firmę, jak można konstruować plany na kolejne miesiące i na następne lata. Na szczęście wystąpił potem senator Borowski i właściwie sprowadził nas tutaj i całą tę debatę do rzeczywistości, pokazał, że nie ma tej tragedii, nie ma się czego bać, że jest po prostu chyba normalna sytuacja i że powinniśmy się zastanowić, żeby naprawdę ten kraj w dalszym ciągu mógł normalnie funkcjonować…

Jakie to ma praktyczne znaczenie? Niedawno podszedł do mnie jeden z przedsiębiorców z regionu, w którym mieszkam, i powiedział tak: powiedz mi, co ty właściwie robisz, bo ja mam olbrzymi kapitał, zgromadziłem go, powinienem inwestować, rozwijać firmę, ale ze wszystkich stron słyszę, że ten kraj się wali, że jest na granicy upadku i że nie warto inwestować, że to będą stracone pieniądze, że to jest zbyt duże ryzyko. Przedsiębiorców stawiających właśnie takie pytania jest bardzo wielu, ich przybywa z każdym rokiem.

Po wysłuchaniu każdego kolejnego wystąpienia zapowiadającego, jak to w tym kraju jest źle, mój syn przychodzi do mnie – a również zainwestowałem w tym kraju duże pieniądze, ale w momencie, kiedy zostałem senatorem, przekazałem wszystko synowi – i mówi: słuchaj no, popatrz, co tutaj napisali, ja przeglądam te twoje materiały, które przywiozłeś z Senatu, a jest w nich wizja kraju, który ma się wnet zawalić. I co ja mam robić? Czy mamy to zwijać i z powrotem wyjeżdżać za granicę, szukać szczęścia gdzieś poza granicami naszego kraju? No chyba aż tak źle nie jest.

I jeszcze jedna uwaga. Przecież te wszystkie wizje, wszystkie te przedstawione tutaj pretensje, wykazywanie jakiegoś infantylizmu tych, którzy konstruowali ten budżet i którzy kierują Ministerstwem Finansów czy też rządzą naszym krajem… No, nie dajmy się zwariować! Przecież nie wszyscy tam to tacy, którzy się naprawdę na tym nie znają, ja zresztą nie wiem, czy w ogóle są tam tacy ludzie. Ja gdy słuchałem ministra Rostowskiego, a zresztą nie tylko jego, bo i innych ministrów z poszczególnych resortów… No, to są ludzie, którzy naprawdę trochę się orientują w tym, co robią. Jak więc można mówić, że oni w ogóle nie mają o tym pojęcia albo konstruują jakieś wizje, które nie przylegają do rzeczywistości, nie dają nadziei? Mnie się wydaje, że oprócz krytyki, która jest fragmentem, elementem działania opozycji, jest jeszcze coś ważniejszego – jest odpowiedzialność za słowo. Przecież jesteście takimi samymi obywatelami tego kraju jak każdy inny, takimi samymi politykami, więc każdego z nas obowiązuje odpowiedzialność za każde wypowiedziane słowo, za formułowane myśli, za przedstawiane projekty. To naprawdę nie może być tylko popisywanie się umiejętnością konstruowania zarzutów i pretensji.

Takie są uwagi które nasunęły mi się po wysłuchaniu dzisiejszej debaty. Ja nie będę tu powracał do poszczególnych liczb, nie będę analizował projektów, wskazówek czy opracowań przygotowanych w ramach opracowywania tego budżetu. Życie pokaże, życie pokaże… Ale skoro rok temu wszyscy przestrzegali, że będzie bardzo źle, a okazało się, że tak źle nie jest, a dwa lata temu wszyscy krzyczeli, że idzie katastrofa, a my wciąż funkcjonujemy, i to coraz lepiej, to ja mam nadzieję, że i tym razem będzie tak samo, i wierzę tym, którzy nad tym budżetem pracowali, wierzę w ich odpowiedzialność za projekt, za funkcje, które pełnią w tym kraju. Dlatego będę głosował, i to z całkowitym przekonaniem, za przyjęciem tego budżetu. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Zapraszam, pan senator Stanisław Kogut.

Senator Stanisław Kogut:

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie! Pani Minister!

No trudno, trochę gardło mnie boli, ale ja, Drodzy Państwo, jestem urodzonym optymistą. (Oklaski)

Kolego Senatorze Jurcewicz, trzeba też dobrze pamiętać pewne rzeczy historyczne. Ja pamiętam pierwsze wystąpienie pana ministra finansów, kiedy tu przyszedł pierwszy raz – wtedy była totalna krytyka świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, totalna krytyka tego, że budżet dla prezydenta Lecha… Szkoda, że nie ma tu już pana ministra. Bo cóż pani minister jest winna, skoro wtedy była nieobecna? A dzisiaj, jak powiedział senator Bierecki, lekką ręką dokładamy 25 milionów zł dla kancelarii pana prezydenta. I dziś nikt nie pamięta, że pan prezydent Kwaśniewski, świętej pamięci pan prezydent Lech Kaczyński mieszkali na Krakowskim Przedmieściu i im to nie przeszkadzało. Ja, Państwo Drodzy, przekazuję uwagi ludzi z dołu, którzy gdy czytają, że 90 tysięcy idzie, Drodzy Państwo, na utrzymanie dodatkowo całej dzierżawy i różnych konferencji w kancelarii pana prezydenta Bronisława Komorowskiego… No, może to mało, ale, Państwo Drodzy, ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka.

Sprawa następna. Dlaczego dzisiaj nic nie mówimy… Pan senator Borowski słusznie powiedział o dochodach, przychodach. Dlaczego my nie mówimy dziś o zwolnieniach dla supermarketów, z których podatek w ogóle nie wpływa do budżetu państwa? Tu na przykład po piętnasto- czy dwudziestoletnim funkcjonowaniu Geant staje się Carrefourem, a z Carrefouru robi się Geant. A może zastanowić się nad tym, co jest na Węgrzech, czyli nad 1% od podatku obrotowego? Dlaczego my ciągle robimy cięcia?

Ja wierzę, że mój ukochany kraj, moja ojczyzna, Rzeczpospolita istniała i będzie istniała. A dlaczego my robimy ogromne cięcia w sferze socjalnej, blokujemy, Kolego Stanisławie, Imienniku, 167 milionów zł w PFRON i nie dopuszczamy do tworzenia zakładów aktywizacji? Mówimy o całkowitej decentralizacji, a w tym momencie tylko 800 milionów zł się puszcza z PFRON do samorządów, w sytuacji gdy na samorządy wojewódzkie są 163 miliony zł. Podzielmy to przez szesnaście, policzmy, ile to jest pieniędzy. W granicach 8–9 milionów zł. Drodzy Państwo, co z tego będzie? Następnie daje się 670 milionów zł na powiaty. Podzielmy to przez liczbę powiatów i sprawdźmy, ile to jest pieniędzy.

Państwo Drodzy, ja całkowicie popieram punkt widzenia pani senator Czudowskiej. A może się zastanowić, jak wokół kolei rozwinąć polską gospodarkę? Dzisiaj ładnie odczytujemy treści przyjętych programów, a rzeczywistość jest inna.

Do kiedy będziemy prywatyzować? Panowie, w pewnym momencie zabraknie zakładów do prywatyzacji. Prywatyzujemy to, co najlepsze, a nie prywatyzujemy tego, co najgorsze. Mnie mój świętej pamięci ojciec ciągle uczył, że jak chcesz sprzedać rower, to go tak wypucujesz, żeby sprzedać go po najwyższej cenie. A u nas wiele firm sprzedaje się, ja nie wiem, nawet dużo, dużo poniżej ich wartości. Drodzy Państwo, dopóki jeszcze jest co prywatyzować, dopóty ten budżet będzie się zamykał. Ja jestem ogromnym optymistą. Można się śmiać z senatora Borowskiego, ale gdyby przyjąć niektóre kryteria budżetu zadaniowego, to wtedy by się jasno okazało. A dziś nikt nie mówi o tym, w jaki bzdurny sposób wydaje się pieniądze na tworzenie fikcyjnych stanowisk, fikcyjnych doradców. Ja dziś się dowiaduję, że na kolei były premier, pan Longin Komołowski, jest doradcą pana Karnowskiego.

(Głos z sali: Czyli co?)

I dziwimy się, że żądają ulg, że inne rzeczy. Drodzy Państwo, gospodarkę trzeba pobudzić.

(Senator Jan Rulewski: Tak jest.)

Trzeba jak najbardziej pobudzić gospodarkę, żeby nasi pracownicy mieli pracę. Czy to nie wstyd i hańba, że młodzi ludzie wyjeżdżają do Anglii, że dzisiaj około sześć milionów ludzi jest na bezrobociu? Czy nie wstyd i hańba, że na posiedzeniu komisji rodziny pani minister z PIP na klęczkach prawie prosi, bo jej zabrano 25 milionów zł i przekazano na sport wyczynowy? Jak my to sobie wyobrażamy? Ja nie mam pretensji i nawet nie będę zgłaszał poprawek, bo ja jestem tu trzecią kadencję i wiem, Drodzy Państwo, jak to się odbywa. Dyscyplina partyjna i do widzenia, głosujemy. To, że my tu dziesięć godzin o tym mówimy, jest tak naprawdę biciem grochem o ścianę.

Ja, Państwo Drodzy, mógłbym wymienić poprawki dotyczące inwestycji na terenie Sądecczyzny, całej Małopolski, ale mam świadomość tego, że to i tak nie przejdzie. Z ogromną radością przyjąłem to, że wycofano się z prywatyzacji elektrowni Nidzica. Może nareszcie rząd wycofa się z prywatyzacji PKL, superdochodowego zakładu pracy, który budował minister Bobkowski, żeby uatrakcyjnić ten region, a dzisiaj, Drodzy Państwo, lekką ręką się wszystko sprzedaje. Zastanówmy się wszyscy, nie tylko koalicja rządząca, zastanówmy się, Drodzy Państwo, jak uaktywnić polską gospodarkę, i patrzmy, jak historia zatacza koło. Powiedziałbym panu ministrowi, bo pamiętam jego pierwsze wystąpienie. A dziś zadaję pytania, dziś pytam: dlaczego na Krakowskim Przedmieściu nie mieszka pan prezydent? Mógł mieszkać prezydent Kwaśniewski, prezydent Lech Kaczyński. Dlaczego ja, podatnik, mam dawać miesiąc w miesiąc po 90 tysięcy? Dlaczego?

Drodzy Państwo, jestem urodzonym optymistą, bo gdybym nie wierzył w to, co robię – zresztą podobnie senator Rulewski czy pan senator redaktor „Wolnej Europy” – to Polska by dzisiaj nie była wolna, nie byłaby niepodległa. Tylko że my nie myśleliśmy o Polsce, że tak będzie wyglądała. Myśleliśmy, że to będzie kraj miodem płynący, że będzie naprawdę rząd Rzeczypospolitej, który na pierwszym miejscu będzie rządem Rzeczypospolitej, a nie Unii Europejskiej. I, Państwo Drodzy, o tym my, ludzie z „Solidarności”, myśleliśmy. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję, Panie Senatorze. O głos trzeba dbać.

(Senator Stanisław Kogut: Dla Polski głos można nawet stracić.)

Zapraszam, pan senator Borowski.

(Głos z sali: Może pan stracić głos.)

(Senator Stanisław Kogut: No mogę – dla Polski.)

Co będzie, jak pan zaniemówi?

(Senator Stanisław Kogut: To żona mi głos naprawi…)

(Głos z sali: To jest niemożliwe.)

(Wesołość na sali)

Senator Marek Borowski:

Pani Marszałek, ja może troszkę mniej dramatycznie.

W ramach dyskusji…

(Senator Stanisław Kogut: Ja się napiję herbaty, przepraszam.)

…z panem senatorem Biereckim, którą to dyskusję bardzo sobie cenię, powiem tak: otóż, Panie Senatorze, rzeczywiście kancelaria prezydenta za czasów Lecha Kaczyńskiego zużywała, że tak powiem, mniej pieniędzy o te 25 milionów zł, tak jak pan powiedział. Na pewno pan to sprawdził, ja w to nie wnikam – tak? Zwracam tylko uwagę na to, że od tamtego czasu, jak weźmiemy pod uwagę budżet na 2013 r., mija sześć lat. Otóż wzrost kwoty wydatków to jest około 16%, natomiast inflacja w tym czasie to ponad 16%, więc jeżeli przyjmiemy choćby tylko tyle, to w gruncie rzeczy można powiedzieć, że to jest ten sam poziom wydatków. Dlatego ja bym po prostu… O co apeluję? O to, że jeśli chodzi o konkretne wydatki wewnętrzne, zawsze można dyskutować, czy na przykład prezydent słusznie, sam nie wiem, daje tyle odznaczeń, ile daje, bo może trzeba mniej, albo czy tam te konferencje są potrzebne, czy nie.

Tak na marginesie: pan senator Kogut poszedł się wzmocnić, jak się zdaje?

(Głos z sali: Poszedł na herbatę.)

(Głos z sali: Ale słucha tam…)

Tak, tak, słusznie.

Chcę powiedzieć, że te konferencje – ja w niektórych brałem udział – jak to konferencje: jedne przynoszą owoc szybko, inne później, ale to jest właśnie to, czego Polsce potrzeba. Potrzeba debat na temat różnych ważnych kwestii. I tam są ludzie ze wszystkich opcji politycznych, oczywiście jeśli tylko chcą przyjść. Tak że tego akurat bym się nie czepiał. Ale podkreślam: o szczegółach można dyskutować, natomiast generalnie stawianie tej sprawy jest trochę takie tabloidalne. Jak weźmiemy… Zresztą już nie będę wymieniał tytułów tych gazet, żeby im nie robić reklamy, ale są takie dwie w Polsce, i ja bym proponował nie czerpać z nich wiedzy i na wiadomościach z nich się nie opierać.

Jeszcze jedno zdanie co do dyskusji amerykańskiej. Oczywiście dyskusja dotyczyła klifu fiskalnego, czyli po prostu podatków. Ona dotyczyła tylko podatków: zwiększyć podatki, zabrać ulgi, komu je zabrać itd. Wiadomo, jakie były propozycje Obamy. Wiadomo, co na to republikanie. Wiadomo, że tam dyskutowało się o szczegółach podatkowych. Ale co do budżetu, to oni akurat mają inny cykl budżetowy – nie od 1 stycznia, tylko od 1 kwietnia – więc jak tam przyjdzie do budżetu, to posłuchajmy razem i zobaczmy, o jakich tematach tam się dyskutuje. Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

I po raz wtóry pan senator Pęk – najwyżej pięć minut.

Senator Bogdan Pęk:

Pani Marszałek! Panie i Panowie!

Pierwsza kwestia: zarzut do opozycji, że nie zgłasza poprawek, które mogłyby zmienić sytuację. Kochani, nie odwracajcie kota ogonem, przecież tu żadna poprawka nigdy nie przeszła i nie przejdzie, chyba że się mylę.

(Senator Jan Rulewski: Ale zgłaszać trzeba.)

Tu siedzi mistrz od robienia tego, jak należy – trzeba powiedzieć, że zręcznie – i nie ma cudów, żeby tu przeszła jakaś poprawka opozycji, która by popsuła misternie ułożony plan, tak więc ten zarzut zdecydowanie muszę odrzucić.

W myśl takiej znanej starej doktryny, że śpiewać każdy może, to mówić też można. I niektórzy mówią, bo niektórym jest dobrze. Proszę państwa, to nie jest tak, że w Polsce wszyscy cierpią głód i nędzę. W okresie rządów przez pięć latek z okładem, jak to mówią, ponad sto tysięcy miejsc pracy znaleziono w administracji. Jak tak lekko policzyć jeden razy dziesięć, bo takie jedno miejsce w administracji to, jak myślę, dziesięć głosów – to Platforma na koszt reszty społeczeństwa wywalczyła sobie milion głosów. Tak więc z punktu widzenia Platformy Obywatelskiej tego typu działanie jest racjonalne. Dalibóg, ja patrzę na to przez pryzmat tego, po pierwsze, co myślą moi wyborcy, a po drugie, co będzie z Polską.

No i wracam do tego, o czym już tu mówiłem, wyciągając królika, który miał symbolizować dziadostwo tego budżetu. To jest absolutnie zachowawczy budżet, który nie daje żadnych optymistycznych opcji. W tym budżecie nie ma śladu pomysłu na rozwój, na ożywienie gospodarki, na złagodzenie najbardziej dotkliwych zjawisk społecznych i gospodarczych. Proszę państwa, tego w tym budżecie po prostu nie ma, no nie ma.

Oczywiście Polska się od tego nie zawali jutro. Ale trzeba powiedzieć, że pan minister Rostowski – i to jest najpoważniejszy zarzut – połowę swojego wystąpienia poświęcił na to, żeby nam wmówić, że to zadłużenie, które ma miejsce, nie jest groźne i że to w ogóle nie jest zadłużenie. Otóż jest, i to skandaliczne! A jak do tego dodamy jeszcze, że ta filozofia zakłada zadłużenie wręcz totalne, bo obligacje emitowane są na dwadzieścia i trzydzieści lat do przodu, to okaże się, że pozbawiamy możliwości godnego życia już nie tylko nasze dzieci, ale i nasze wnuki. Przecież cała ta konstrukcja opiera się na kredycie, który dzisiaj, przy tych notowaniach walutowych, przy tym kursie walutowym, jeszcze nie jest dramatyczny, ale utrzymanie tego sztucznego kursu… Proszę państwa, no jeżeli w krótkim czasie rośnie kurs złotówki do dolara o 10%, a do euro o 11% czy odwrotnie, to jest to całkowicie sztuczny twór, który nie odpowiada ani sile naszej gospodarki, ani wzrostowi tej gospodarki. I może to doprowadzić do tego, że będziemy wystawieni goli na ataki międzynarodowych spekulantów, którzy taką sytuację po prostu całkowicie bezkarnie wykorzystają.

(Senator Marek Borowski: Dlatego trzeba jak najszybciej przyjąć euro, Panie Senatorze.)

Proszę pana, jak chodzi o euro, to trzeba poczekać, czy strefa euro się utrzyma. W strefie euro dopiero rok temu rozpoczęto takie działania, jak w Stanach Zjednoczonych, czyli działania polegające na drukowaniu pieniędzy. Zadłużenie w tej strefie jest tak ogromne, że jeden Pan Bóg wie, co tam się stanie. A my jeszcze – patrząc na to wszystko, co się dzieje wokół nas – mamy podstawowe narzędzie makroekonomiczne w ręku. To dlaczego mielibyśmy zrezygnować z możliwość manewru polegającego na odpowiedniej interwencji naszego Narodowego Banku Polskiego, która nie musiałaby być uzgadniana z nikim z zewnątrz, skoro wcale nie mamy jasności, że wejście do strefy euro poprawi naszą sytuację? No, proszę państwa, padały tutaj różne przykłady, z przykładem Słowacji na czele. Zapraszam państwa w soboty do Nowego Targu, żeby państwo zobaczyli, jak biedni ludzie ze Słowacji przyjeżdżają do Polski kupować znacznie tańszą żywność.

(Przewodnictwo obrad obejmuje Marszałek Bogdan Borusewicz)

Wprowadzenie euro dzisiaj…

(Marszałek Bogdan Borusewicz: Panie Senatorze, przekroczył pan czas.)

Już kończę.

(Marszałek Bogdan Borusewicz: Z przykrością muszę to stwierdzić.)

Już kończę, Panie Marszałku.

Wprowadzenie w tym momencie euro w Polsce, no, byłoby ryzykowaniem podmiotowości ekonomicznej naszego kraju czy wręcz działaniem samobójczym i niczym nieuzasadnionym…

(Marszałek Bogdan Borusewicz: Dziękuję, Panie Senatorze. Proszę postawić kropkę w tym miejscu.) (Wesołość na sali)

Panie Marszałku, kropkę to postawią kiedyś wyborcy.

Kończąc, chcę powiedzieć, że wasze działania nie przystają do rzeczywistości…

(Marszałek Bogdan Borusewicz: Panie Senatorze!)

…i to się zemści.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Wyłączam panu mikrofon. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Dla porządku informuję, że swoje wystąpienia złożyli do protokołu: senator Możdżanowska, senator Dobkowski, senator Klima, senator Paszkowski, senator Skurkiewicz, senatorowie Sztark i Zientarski, senator Kleina, senator Mamątow, senator Pająk, po raz drugi pan senator Pająk plus grupa senatorów, senator Wiatr, senator Wiatr i senator Pająk, senator Słoń, senator Martynowski z grupą senatorów, senator Pająk, senator Kleina… Zaraz, zaraz, przepraszam. Przepraszam bardzo, nastąpiła pomyłka. Może jeszcze raz. Dla porządku informuję, że pani senator Możdżanowska, senator Dobkowski, senator Klima, senator Paszkowski, senator Dobkowski…

Chwileczkę, przepraszam bardzo. Nastąpiły tu pewne pomyłki, w związku z tym jeszcze raz przeczytam. Wnioski o charakterze legislacyjnym złożyli: pan senator Jackowski, pani senator Sagatowska, pan senator Wiatr, pan senator Błaszczyk, pan senator Chróścikowski, pani senator Zając, pan senator Matusiewicz oraz pani senator Możdżanowska, pan senator Dobkowski, pan senator Klima, pan senator Paszkowski, pan senator Dobkowski, pan senator Skurkiewicz, pani senator Sztark i senator Zientarski razem, pan senator Kleina, pan senator Mamątow, pan senator Pająk, pan senator Pająk z grupą senatorów, pan senator Wiatr, pan senator Wiatr i senator Pająk razem, pan senator Słoń, pan senator Martyniuk… Martyniak…

(Głos z sali: Martynowski.)

…Martynowski z grupą senatorów, pan senator Pająk i pan senator Kleina. Przemówienie do protokołu złożył pan senator Augustyn. Czy to wszystko?

(Głos z sali: Tak.)

Zamknięcie dyskusji

Zamykam dyskusję.

Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone dziś wieczorem.

(Głos z sali: Już jest wieczór.)

Wystąpienie przedstawiciela rządu

Czy przedstawiciel rządu chce ustosunkować się do przedstawionych wniosków?

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Hanna Majszczyk:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Oczywiście do wniosków, do złożonych poprawek, które państwo przedstawiliście i złożyliście do protokołu, szczegółowo odniesiemy się w trakcie posiedzenia komisji budżetu, kiedy zapoznamy się szczegółowo z ich charakterem, również z ich źródłem finansowania.

Ja chciałabym jednak w kilku słowach odnieść się do pewnych poruszonych tutaj kwestii mających charakter bardzo ogólny. Oczywiście tutaj w trakcie dyskusji, w trakcie tej debaty zostało podanych dużo informacji dotyczących przyjętych wskaźników, realności ich wykonania. Ja oczywiście nie będę powtarzała tego, co już szeroko omawiał pan minister Rostowski, i tego, co było również poruszane w licznych pytaniach, które państwo zadawaliście.

Chciałabym dosłownie w dwóch, trzech zdaniach odnieść się do pojawiającego się również zarzutu czy też takiej tezy, że w tej ustawie nie ma żadnych priorytetów czy też celów, dla których jest ona realizowana, że nie ma jakichś głównych zadań, które rząd przyjmuje do realizacji w roku 2013, że jest to budżet stagnacji. Przede wszystkim chciałabym zwrócić uwagę na to, że z tego budżetu jasno wynika, pomimo wszystkich ograniczeń, o których mówił pan minister Rostowski, na które zwracano uwagę również w trakcie posiedzenia komisji budżetowej, czyli pewnego dążenia do ograniczenia nadmiernego deficytu… I do tego ograniczenia realnie zmierzamy i sukcesywnie je osiągamy, czego dowodem jest szacowany już dzisiaj, pomimo jeszcze braku ostatecznych danych, poziom tego deficytu. Co więcej, już z uzasadnienia do tego budżetu wynika, że mamy niższy niż w ubiegłym roku udział wydatków w PKB. W związku z tym również takie działania wskazują na pewną konsekwencję w realizacji tych celów. Pomimo tego, że mamy i realizujemy to zobowiązanie związane z ograniczeniem nadmiernego deficytu, jednak ten budżet, przy tak trudnych zarówno wyzwaniach zewnętrznych, jak i naszych własnych rygorach narzucanych ustawą o finansach publicznych, które wiążą się z przekroczeniem pierwszego progu ostrożnościowego i brakiem możliwości wykreowania innych wydatków, w przypadku prognoz związanych z dochodami czy też możliwością wykreowania takiego, a nie innego deficytu… Mimo tego wszystkiego, mimo tak trudnych warunków w tej ustawie budżetowej zauważalny jest zarówno wzrost wydatków na pomoc społeczną, na świadczenia rodzinne, które jesienią ubiegłego roku zostały podniesione, jak i ewidentny wzrost wydatków na kulturę, zauważalny jest wzrost wydatków na szkolnictwo wyższe, wzrost wydatków na naukę. I to wszystko, w moim przekonaniu, nie może przejść bez echa, biorąc pod uwagę tak trudne wyzwania, jakie są realizowane.

Dodatkowo, podsumowując, te złe, według niektórych państwa, założenia przyjęte do budżetu, a w konsekwencji, jak należy rozumieć, złą politykę fiskalną należy skonfrontować z oceną tejże polityki fiskalnej, która tak naprawdę dokonywana jest na rynkach. A te rynki w sposób ewidentny jednak mają odwrotną od tej ocenę polityki fiskalnej w naszym kraju, o czym świadczą cytowane również rentowności naszych obligacji, o których na początku mówił pan minister Rostowski. Więc ta polityka fiskalna została na tych rynkach zweryfikowana i ta weryfikacja jest jak najbardziej na korzyść tych działań, które w kraju są podejmowane.

Odniosę się jeszcze może do pewnych poruszonych tutaj kwestii. Przepraszam… Rzeczywiście na posiedzeniu komisji budżetu była poruszana kwestia zaplanowania zysku w odniesieniu do Polskiego Centrum Akredytacji w wysokości 1 miliona zł i wskazania, że może być to niezgodne z przepisami unijnymi. Dyskusja na ten temat była prowadzona w trakcie prac w Sejmie na posiedzeniu komisji branżowej i tam przedstawiciele resortu gospodarki wyjaśniali, że to wszystko jest zgodne z obowiązującym prawem, również z prawem unijnym. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, że również Najwyższa Izba Kontroli podkreślała, że ta instytucja od jakiegoś czasu wykazywała nieznaczne – nieznaczne, ale jednak – zyski, ale nigdy nie ujmowała ich w planie. Teraz w tym planie ten zysk został ujęty, jest to 1 milion zł. I nie jest to sprzeczne z przepisami unijnymi, w których mówi się jedynie o tym, że jednostka akredytująca nie może prowadzić działalności nastawionej na zysk. To jest zupełnie co innego niż możliwość osiągnięcia jakiegoś zysku. Ewidentnie, jeśli chodzi o działanie tej jednostki, nie ma ona nastawienia na zysk, a fakt, że ten zysk się pojawia, nie jest sprzeczny z zasadami unijnymi. Zapoznałam się bezpośrednio z brzmieniem tych przepisów unijnych. Mówi się w nich o tym, że nie może to być jednostka nastawiona na realizację zysku. Jest to jednak zupełnie co innego niż osiągnięcie zysku, zwłaszcza jeśli chodzi o tak nieznaczne kwoty, z którymi mamy do czynienia.

Kwestia pojawiająca się, o ile dobrze pamiętam, chyba w pytaniu czy też w wywodach związanych z rozwojem gospodarczym i pytanie, zdaje się, pana senatora Rulewskiego o powiązaniu wydatków na naukę z rozwojem gospodarczym. Tutaj chciałabym zwrócić uwagę na to, że została złożona deklaracja w tym zakresie i prace zmierzające do takiego powiązania są już mocno zaawansowane, są w zasadzie na ukończeniu. Będzie to związane ze zmianami w przepisach podatkowych, które będą wiązały odpis z tego podatku w wysokości 1% z tymi działaniami w gospodarce.

Były również przywoływane ponownie, pomimo tego, że wcześniej w pytaniach wskazywano już na poprawki dotyczące przeniesienia wydatków na opiekę nad Polonią i Polakami ponownie do budżetu Senatu… Pani senator wskazywała na dyskusję, która toczyła się w trakcie posiedzenia komisji branżowej już tutaj, w Senacie, podczas którego nie pokazano, gdzie podziały się pewne środki z ubiegłorocznego budżetu. Ta kwestia w międzyczasie, kiedy państwo prowadziliście tutaj debatę na temat budżetu na rok 2013, została wyjaśniona z ministrem spraw zagranicznych i nie ma mowy o jakimkolwiek spadku wydatków na ten cel. Zostały one zaplanowane w całości w tym budżecie, zarówno na rok 2012, jak i na rok 2013, w kwocie powyżej 99 milionów zł. Przy czym, jeżeli mówimy o budżecie dotyczącym części 45, czyli części ministra spraw zagranicznych, to nie można tutaj patrzeć wyłącznie na rozdział dotyczący opieki nad Polonią i Polakami, ponieważ wydatki na te cele zostały zamieszczone również w innych pozycjach części 45, takich jak „Oświata i wychowanie”, dotyczących opieki, edukacji czy kultury. Poza tym mamy również rezerwę w wysokości analogicznej do wysokości z roku 2012, co powoduje, że wydatki na ten cel zostały zaplanowane w kwotach porównywalnych, jeśli nie nieco wyższych.

To tyle, jeżeli chodzi o ogólne wyjaśnienia. Dziękuję bardzo.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Pani Minister.

Ponieważ zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Budżetu i Finansów Publicznych o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie sprawozdania.

Powtarzam, informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone dziś wieczorem.

(Senator Beata Gosiewska: Wieczorem, ale przed północą, czy po?)

Komunikaty

Komunikat.

Senator Sekretarz Stanisław Gorczyca:

Posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych poświęcone rozpatrzeniu wniosków zgłoszonych na dwudziestym piątym posiedzeniu Senatu do ustawy budżetowej na rok 2013 odbędzie się piętnaście minut po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 217.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Ogłaszam przerwę do godziny 21.50 dnia dzisiejszego.

(Głos z sali: Do godziny 21.50?)

Ogłaszam przerwę do godziny 21.50 dnia dzisiejszego.

(Przerwa w obradach od godziny 18 minut 19 do godziny 21 minut 50)

Wznowienie obrad

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Proszę o zajmowanie miejsc.

Wznawiam obrady.

Punkt 1. porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2013 (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu pierwszego porządku obrad: ustawa budżetowa na rok 2013.

W przerwie w obradach odbyło się posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, która ustosunkowała się do przedstawionych w toku debaty wniosków i przygotowała sprawozdanie w tej sprawie. Znajduje się ono w druku nr 274Z.

Sprawozdanie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych

Proszę sprawozdawcę komisji, pana senatora Kazimierza Kleinę, o przedstawienie sprawozdania.

Senator Sprawozdawca Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo…

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: A Izbę proszę o skupienie uwagi na tym, co mówi pan senator.)

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Komisja Budżetu i Finansów Publicznych rozpatrzyła wszystkie poprawki zgłoszone na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych oraz na posiedzeniu plenarnym, przeanalizowała je i rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie następujących poprawek zawartych w druku nr 274Z… Są to poprawki pierwsza, druga, trzecia, czwarta, piąta, siódma, ósma, dziewiąta, pięćdziesiąta dziewiąta, sześćdziesiąta, sześćdziesiąta pierwsza i dziewięćdziesiąta siódma, zgodnie z drukiem, który stanowi nasze sprawozdanie. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Budżetu i Finansów Publicznych

Proszę pana senatora Marka Martynowskiego o przedstawienie wniosków popartych przez mniejszość komisji.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Sprawozdawca Marek Martynowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

(Rozmowy na sali)

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Proszę o spokój, Panie i Panowie Senatorowie.)

W imieniu mniejszości komisji bardzo bym prosił o poparcie tych poprawek opozycji. I to wszystko.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo.

Czy senatorowie wnioskodawcy lub pozostali senatorowie sprawozdawcy chcą jeszcze zabrać głos? Przypominam, że w trakcie dyskusji zgłosili takie wnioski pani senator Możdżanowska, senator Dobkowski, senator Skurkiewicz, Klima, Paszkowski, pani senator Sztark, senator Zientarski, Karczewski, Kleina, Jackowski, pani senator Sagatowska, senator Wiatr, Pająk, Matusiewicz, Błaszczyk, senator Chróścikowski, Słoń, Mamątow, pani senator Alicja Zając, pani senator Beata Gosiewska, senator Martynowski, Kraska, Ortyl i pani senator Dorota Czudowska.

Nie ma chętnych, zatem…

Ponadto sprawozdawcą mniejszości komisji był pan senator Grzegorz Bierecki.

Jednocześnie informuję, że pani senator Grażyna Sztark i pan senator Piotr Zientarski wycofali swój wniosek, pięćdziesiąty szósty, zawarty w druku nr 274Z.

Czy ktoś z państwa senatorów chce podtrzymać wycofany wniosek? Pan senator Skurkiewicz, tak? Sekretariat zapamiętał? I pan senator Wojciechowski, wspólnie, tak? Rozumiem.

Nie ma innych uwag.

Zatem ten wniosek został podtrzymany. Wobec tego zostanie on poddany pod głosowanie zgodnie z kolejnością przepisów ustawy.

Głosowanie

Panie i Panowie Senatorowie, przystępujemy do głosowania.

W pierwszej kolejności zostaną przeprowadzone głosowania nad przedstawionymi poprawkami, a następnie nad podjęciem uchwały w sprawie przyjęcia ustawy w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Poprawka pierwsza zwiększa o 6 miliardów zł limit pożyczki ze środków budżetu państwa, jaka może być przekazana Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych na wypłatę świadczeń gwarantowanych przez państwo.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Pierwsze głosowanie.

(Senator Kazimierz Wiatr: Przepraszam, ale u mnie nie działa.)

Nie działa? A teraz?

Proszę o wyniki.

Pierwsze koty za płoty. Mam nadzieję, że następne…

Na 94 obecnych senatorów 63 głosowało za, 31 – przeciw. (Głosowanie nr 1)

Poprawka przyjęta.

Poprawka druga zwiększa o 1 milion zł środki na wydatki bieżące Państwowej Inspekcji Pracy kosztem zmniejszenia o tę kwotę wydatków Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 64 głosowało za, 29 się wstrzymało, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 2)

Poprawka przyjęta.

Poprawka trzecia ma na celu utworzenie nowej rezerwy celowej z kwotą 3 milionów zł na realizację pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Rezerwę tworzy się kosztem zmniejszenia dotacji przeznaczonych na muzea.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 61 głosowało za, 31 – przeciw, 2 się wstrzymało. (Głosowanie nr 3)

Poprawka przyjęta.

Poprawka czwarta ma na celu umożliwienie realizacji działań promocyjnych Polskiej Organizacji Turystycznej i w tym celu poprawką zwiększa się o 1 milion zł dotację na Polską Organizację Turystyczną kosztem zmniejszenia środków na zadania w zakresie kultury fizycznej.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 62 głosowało za, 31 – przeciw, 1 się wstrzymał. (Głosowanie nr 4)

Poprawka przeszła.

Poprawka piąta przywraca, zgodnie z klasyfikacją budżetową, właściwe położenie środków Funduszu Kościelnego.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów, 92 głosowało za, 1 – przeciw, 1 się wstrzymał. (Głosowanie nr 5)

Poprawka przyjęta.

Poprawka szósta zwiększa o 1 milion zł środki Funduszu Pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, zmniejszając o tę kwotę stan funduszu na koniec roku.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 34 głosowało za, 59 – przeciw,1 się wstrzymał. (Głosowanie nr 6)

Poprawka odrzucona.

Poprawka siódma ma charakter porządkowy – poprawia techniczny błąd w planie finansowym Funduszu Promocji Kultury.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 93 głosowało za, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 7)

Poprawka przyjęta.

Poprawka ósma ma charakter porządkowy – poprawia techniczny błąd w planie finansowym Agencji Rezerw Materiałowych.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Poproszę o wyniki.

Na 93 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 8)

Poprawka przyjęta.

Poprawka dziewiąta zmienia wewnętrzne przeznaczenie środków w planie finansowym Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 62 głosowało za, 2 – przeciw, 30 się wstrzymało. (Głosowanie nr 9)

Poprawka przyjęta.

Poprawka dziesiąta kosztem zmniejszenia wydatków Kancelarii Prezydenta dodaje środki na Program Ograniczenia Zdrowotnych Następstw Palenia Tytoniu z kwotą wydatków 2 milionów zł.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Poproszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 32 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 10)

Poprawka odrzucona.

Poprawka jedenasta wykluczona wskutek przegłosowania poprawki trzeciej.

Poprawka dwunasta dodaje do budżetu Kancelarii Senatu środki w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą z kwotą 60,5 miliona zł kosztem skreślenia rezerwy celowej „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą”.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 35 głosowało za, 57 – przeciw, 1 się wstrzymał. (Głosowanie nr 11)

Poprawka odrzucona.

Poprawka trzynasta zwiększa o 30 milionów zł wydatki Instytutu Pamięci Narodowej kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 30 głosowało za, 61 – przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 12)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czternasta zwiększa o 20 milionów zł dotacje na bary mleczne, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 33 głosowało za, 61 – przeciw. (Głosowanie nr 13)

Zatem poprawka została odrzucona.

Poprawka piętnasta zwiększa o 30 milionów zł dotacje w zakresie kultury fizycznej kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

(Rozmowy na sali)

Uprzejmie proszę państwa senatorów o uwagę.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na obecnych 94 senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 14)

Poprawka nie uzyskała aprobaty Wysokiej Izby.

Poprawka szesnasta zwiększa o 50 milionów zł dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

32 senatorów głosowało za, 62 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 15)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemnasta zwiększa o 10 milionów zł świadczenia z Państwowego Funduszu Kombatantów kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 91 obecnych senatorów 29 głosowało za, 61 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 16)

Poprawka odrzucona.

Poprawka osiemnasta zwiększa o 10 milionów zł wydatki bieżące Głównego Urzędu Miar kosztem rezerwy celowej na zmiany systemowe oraz niektóre zmiany organizacyjne.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 17)

Poprawka odrzucona.

Poprawka dziewiętnasta zwiększa o 500 milionów zł część oświatową subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego kosztem środków na obsługę zadłużenia zagranicznego.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 30 głosowało za, 62 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 18)

Poprawka odrzucona.

Poprawka dwudziesta ma na celu umożliwienie realizacji działań promocyjnych regionalnych izb obrachunkowych. Zwiększa się ich wydatki bieżące o 2 miliony 600 tysięcy zł oraz wydatki majątkowe o 4 miliony 400 tysięcy zł, kosztem zmniejszenia środków na współfinansowanie projektów z udziałem Unii Europejskiej.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 19)

Poprawka odrzucona.

Poprawka dwudziesta pierwsza dodaje 100 milionów zł na finansowanie lub dofinansowanie zadań z zakresu pomocy społecznej kosztem zmniejszenia współfinansowania projektów z udziałem środków Unii Europejskiej.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

33 senatorów głosowało za, 61 – przeciw. (Głosowanie nr 20)

Poprawka odrzucona.

Poprawka dwudziesta druga kosztem zmniejszenia współfinansowania projektów z udziałem środków Unii Europejskiej dodaje 100 milionów zł na realizację programu wieloletniego „Pomoc państwa w zakresie dożywiania”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 89 obecnych senatorów 26 głosowało za, 62 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 21)

Poprawka odrzucona.

Poprawka dwudziesta trzecia zmniejsza kwotę środków na współfinansowanie projektów z udziałem środków Unii Europejskiej o 20 milionów zł i przeznacza tę kwotę na finansowanie zadań wynikających z ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

33 głosowało za, 60 – przeciw. (Głosowanie nr 22)

Poprawka odrzucona.

Poprawka dwudziesta czwarta kosztem współfinansowania projektów z udziałem środków Unii Europejskiej zwiększa o 150 milionów zł dotacje i subwencje na zwiększenie dostępności wychowania przedszkolnego.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

31 senatorów głosowało za, 59 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 23)

Poprawka odrzucona.

Poprawka dwudziesta piąta ma na celu utworzenie rezerwy celowej, z kwotą 500 milionów zł, na realizację wieloletniego programu budowy dróg gminnych, kosztem współfinansowania projektów realizowanych z udziałem środków Unii Europejskiej.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

31 senatorów głosowało za, 62 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu (Głosowanie nr 24)

Poprawka odrzucona.

Poprawka dwudziesta szósta tworzy rezerwę celową, z kwotą 150 milionów zł, na realizację wieloletniego krajowego programu wprowadzania gabinetów lekarskich i stomatologicznych w szkołach, kosztem współfinansowania projektów realizowanych z udziałem środków Unii Europejskiej.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 33, przeciw – 61. (Głosowanie nr 25)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dwudziesta siódma, zmniejszając o 15 milionów zł współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków Unii Europejskiej, przeznacza tę kwotę na utworzenie rezerwy celowej „Krajowy wieloletni program leczenia niepłodności”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

32 senatorów głosowało za, 61 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 26)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dwudziesta ósma ma na celu utworzenie rezerwy celowej, z kwotą 30 milionów zł, na realizację programu „Darmowy podręcznik dla rodzin wielodzietnych”, kosztem współfinansowania projektów realizowanych z udziałem środków Unii Europejskiej.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 31, przeciw – 62. (Głosowanie nr 27)

Poprawka odrzucona.

Poprawka dwudziesta dziewiąta tworzy rezerwę celową, z kwotą 30 milionów zł, na dopłaty do form opieki nad małymi dziećmi, kosztem, jak zawsze, współfinansowania projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 31, przeciw – 63. (Głosowanie nr 28)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka trzydziesta, zmniejszając o 350 milionów zł współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków Unii Europejskiej, przeznacza tę kwotę na utworzenie rezerwy celowej „Program wsparcia samorządów prowadzących zadłużone publiczne zakłady opieki zdrowotnej – budowanie sieci publicznych szpitali”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 32, przeciw – 62. (Głosowanie nr 29)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka trzydziesta pierwsza, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich, zwiększa o 30 milionów zł dotację na wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 28, przeciw – 63. (Głosowanie nr 30)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka trzydziesta druga, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich – co byśmy bez tej Unii robili? – zwiększa o 21,5 miliona zł dotację na Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 30, przeciw – 63. (Głosowanie nr 31)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka trzydziesta trzecia, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich, zwiększa o 1,5 miliona zł dotację na pomoc społeczną w województwach.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 31, przeciw – 62. (Głosowanie nr 32)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka trzydziesta czwarta, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych ze środków Unii Europejskiej, dodaje kwotę 50 milionów zł na rezerwę celową „II etap obwodnicy Ostrowa Wielkopolskiego”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 32, przeciw – 60. (Głosowanie nr 33)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka trzydziesta piąta, kosztem zmniejszenia o 50 milionów zł wydatków w części „Budżet, finanse publiczne i instytucje finansowe”, zwiększa wydatki na drogi publiczne krajowe z przeznaczeniem na rozpoczęcie inwestycji „Budowa obwodnicy miasta Jarocin w ciągu drogi krajowej nr S11”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 34, przeciw – 60. (Głosowanie nr 34)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka trzydziesta szósta, kosztem środków na obsługę skarbowych papierów wartościowych oraz innych instrumentów finansowych na rynku krajowym, tworzy rezerwę celową dla rozpoczęcia inwestycji „Budowa obwodnicy Kępna w ciągu drogi krajowej nr S11”, z kwotą dotacji i subwencji 30 milionów zł.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Za – 34, przeciw – 59. (Głosowanie nr 35)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka trzydziesta siódma, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich, tworzy rezerwę celową „Budowa obwodnicy Koźmina Wielkopolskiego DK 15”, z kwotą dotacji i subwencji 40 milionów zł.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

34 senatorów głosowało za, 60 – przeciw. (Głosowanie nr 36)

Poprawka odrzucona.

Poprawka trzydziesta ósma tworzy nową rezerwę celową, z kwotą dotacji i subwencji 10 milionów zł, na budowę drogi S12 na odcinku Piotrków Trybunalski – Radom, na prace projektowe, kosztem wydatków na obsługę długu Skarbu Państwa.

Pani minister Bieńkowska oddycha z ulgą.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

32 senatorów głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 37)

Poprawka odrzucona.

Poprawka trzydziesta dziewiąta zmniejsza o 15 milionów zł rezerwę celową na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich, z przeznaczeniem na utworzenie rezerwy celowej „Budowa obwodnicy Bełchatowa”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

32 senatorów głosowało za, 61 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 38)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czterdziesta zmniejsza o 15 milionów zł rezerwę celową na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich, z przeznaczeniem na utworzenie rezerwy celowej „Budowa obwodnicy Skierniewic”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

31 senatorów głosował za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 39)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czterdziesta pierwsza tworzy nową rezerwę celową, z kwotą dotacji i subwencji 120 milionów zł, na usuwanie skutków powodzi w dorzeczach Wisły i Odry, kosztem wydatków na obsługę długu Skarbu Państwa.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

32 senatorów głosowało za, 61 – przeciw. (Głosowanie nr 40)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czterdziesta druga dodaje nową rezerwę celową „Współfinansowanie budowy zjazdu z autostrady A4 w Podłężu na terenie gminy Niepołomice”, z kwotą dotacji i subwencji 20 milionów zł, kosztem wydatków na obsługę długu Skarbu Państwa.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

32 senatorów głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 41)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czterdziesta trzecia zwiększa o 15 milionów zł wydatki majątkowe na szpitale kliniczne, kosztem wydatków na obsługę długu Skarbu Państwa.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

31 senatorów za głosowało, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 42)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czterdziesta czwarta zmniejsza rezerwę celową na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich, z przeznaczeniem na utworzenie rezerwy celowej „Modernizacja drogi krajowej nr 73 na odcinku Szczucin – Tarnów z obwodnicą Dąbrowy Tarnowskiej”, z kwotą dotacji i subwencji 45 milionów zł.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

31 senatorów głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 43)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czterdziesta piąta zmniejsza o 200 milionów zł rezerwę celową na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich, z przeznaczeniem na utworzenie rezerwy celowej „Współfinansowanie budowy zjazdów z autostrady A4 w Bochni, Brzesku i Tarnowie”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

31 senatorów głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 44)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czterdziesta szósta zmniejsza o 20 milionów zł wydatki majątkowe na drogi publiczne krajowe, z przeznaczeniem na utworzenie rezerwy celowej „Zabezpieczenie środków finansowych na budowę zjazdu z autostrady A4 w miejscowości Brzesko i łącznika z drogą krajową nr 75 – prace projektowe i wykup gruntu”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

32 senatorów głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 45)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czterdziesta siódma dodaje nową rezerwę celową „Darmowe posiłki w szkołach”, z kwotą dotacji i subwencji 1 miliard zł, kosztem wydatków na obsługę długu Skarbu Państwa.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

33 senatorów głosowało za, 61 – przeciw. (Głosowanie nr 46)

Poprawka odrzucona.

Poprawka czterdziesta dziewiąta tworzy nową rezerwę celową, z kwotą dotacji i subwencji 20 milionów zł, na budowę obwodnicy Oławy, kosztem wydatków na obsługę zadłużenia zagranicznego.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

(Głosowanie nr 47)

(Głosy z sali: Nie, nie…)

A, przepraszam… Nie, budowa obwodnicy Oławy już była… Czterdziesta dziewiąta była, prawda?

(Głosy z sali: Była.)

Była. Teraz poprawka pięćdziesiąta.

(Rozmowy na sali) (Poruszenie na sali)

Przeoczono jakąś poprawkę?

(Rozmowy na sali)

(Głosy z sali: Reasumpcja…)

(Rozmowy na sali)

Proszę o spokój.

Poproszę ten dokument, to znaczy sprawozdanie komisji, poproszę sprawozdanie komisji.

(Głos z sali: Po prostu wyświetlaliśmy, że głosujemy nad poprawką czterdziestą ósmą, a pan marszałek czytał wyjaśnienia do czterdziestej dziewiątej…)

(Głos z sali: Złe wyjaśnienie zostało przeczytane do…)

(Głos z sali: Przegłosować jeszcze raz czterdziestą ósmą i czterdziestą dziewiątą.)

Dobrze. To jeszcze raz, będziemy głosować nad poprawką czterdziestą ósmą, bo była zamiana… Dobrze?

Poprawka czterdziesta ósma dodaje nową rezerwę celową „Przywrócenie opieki medycznej w szkołach”, z kwotą dotacji i subwencji 500 milionów zł, kosztem wydatków na obsługę długi Skarbu Państwa.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

31 senatorów głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 48)

Poprawka została odrzucona.

I teraz poprawka czterdziesta dziewiąta. Tworzy ona nową rezerwę celową, z kwotą dotacji i subwencji 20 milionów zł, na budowę obwodnicy Oławy, kosztem wydatków na obsługę zadłużenia zagranicznego.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

32 senatorów głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 49)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka pięćdziesiąta zmniejsza o 16 milionów zł rezerwę celową na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich z przeznaczeniem na utworzenie rezerwy celowej „Przebudowa drogi ekspresowej nr 61 granica województwa – Łomża przejście przez Rydzewo”.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

33 senatorów głosowało za, 61 – przeciw. (Głosowanie nr 50)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka pięćdziesiąta pierwsza. Tworzy ona nową rezerwę celową przeznaczoną na przebudowę drogi krajowej nr 8 odcinek Przewalanka – Korycin… (wesołość na sali) …z kwotą wydatków majątkowych 500 tysięcy zł, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

30 senatorów głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 51)

Poprawka została odrzucona.

(Oklaski)

(Głos z sali: Brawo!)

(Przewodnictwo obrad obejmuje marszałek Bogdan Borusewicz)

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Poprawka pięćdziesiąta druga tworzy nową rezerwę celową, przeznaczoną na budowę drogi krajowej nr 8 odcinek Katarynka – Przewalanka… (wesołość na sali) …aktualizacja projektu, z kwotą 500 tysięcy zł, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Obecność.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 52)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka pięćdziesiąta trzecia tworzy nową rezerwę celową przeznaczoną na drogę krajową nr 8 odcinek Augustów – Suwałki przebudowa skrzyżowania w miejscowości Płociczno z kwotą 4 milionów 500 tysięcy zł, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 92 obecnych senatorów 29 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 53)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka pięćdziesiąta czwarta tworzy nową rezerwę celową przeznaczoną na przebudowę skrzyżowania w Sokółce w ciągu drogi krajowej nr 19 z kwotą 3 milionów zł, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 31 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 54)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka pięćdziesiąta piąta tworzy nową rezerwę celową „Podlaski Zakład Przewozów Regionalnych w Białymstoku”, przeznaczoną na utrzymanie, eksploatację i obsługę pociągów z kwotą 5 milionów zł, kosztem rezerwy celowej na dofinansowanie zadań własnych jednostek samorządu terytorialnego.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 55)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka pięćdziesiąta szósta…

(Głos z sali: Podtrzymana.)

(Głos z sali: Wycofana.)

Podtrzymana. Wycofana, ale podtrzymana.

…Zwiększa o 3 miliony zł wydatki bieżące jednostek podległych Instytutowi Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, kosztem wydatków bieżących jednostek budżetowych.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 24 głosowało za, 61 – przeciw, 9 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 56)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka pięćdziesiąta siódma tworzy nową rezerwę celową przeznaczoną na dostosowanie lotniska wojskowego w Radomiu do potrzeb lotnictwa cywilnego poprzez rozbudowę i modernizację infrastruktury lotniska, z kwotą wydatków majątkowych 15 milionów zł, kosztem rezerwy celowej przeznaczonej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 57)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka pięćdziesiąta ósma zwiększa wydatki bieżące na drogi publiczne o 45 milionów zł, z przeznaczeniem na przebudowę dróg krajowych nr 9 i 12, kosztem rezerwy celowej przeznaczonej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 29 głosowało za, 63 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 58)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka pięćdziesiąta dziewiąta zwiększa o 2 tysiące zł wydatki na wynagrodzenia w Samorządowym Kolegium Odwoławczym w Lesznie.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 59 głosowało za, 9 – przeciw, 25 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 59)

Poprawka została przyjęta.

Poprawka sześćdziesiąta zmienia przeznaczenie środków w planie finansowym Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 62 głosowało za, 3 – przeciw, 29 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 60)

Poprawa została przyjęta.

Poprawka sześćdziesiąta pierwsza zwiększa o 400 tysięcy zł środki na wynagrodzenia służby cywilnej oraz o 800 tysięcy zł wydatki bieżące Urzędu Patentowego, kosztem środków na wydatki bieżące Naczelnego Sądu Administracyjnego, Krajowego Biura Wyborczego i Rzecznika Praw Dziecka.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 60 głosowało za, 2 – przeciw, 32 senatorów wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 61)

Poprawka została przyjęta.

Poprawka sześćdziesiąta druga tworzy nową rezerwę celową przeznaczoną na kontynuację budowy centralnego odcinka drugiej linii metra, z kwotą wydatków majątkowych 100 milionów zł, kosztem rezerwy celowej przeznaczonej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 30 głosowało za, 61 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 62)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka sześćdziesiąta trzecia zmniejsza o 10 milionów zł wydatki na obsługę długu Skarbu Państwa z przeznaczeniem na wały przeciwpowodziowe w województwie podkarpackim.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 30 głosowało za, 61 – przeciw, 2 nie głosowało. (Głosowanie nr 63)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka sześćdziesiąta czwarta zwiększa o 20 milionów zł dotacje i subwencje, z przeznaczeniem na utrzymanie urządzeń melioracji wodnej w województwie podkarpackim, kosztem rezerwy celowej przeznaczonej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 31 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 64)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka sześćdziesiąta piąta tworzy nową rezerwę celową przeznaczoną na kontynuację budowy drogi ekspresowej S19 na odcinku Stobierna – Sokołów Małopolski, z kwotą wydatków majątkowych 10 milionów zł, kosztem rezerwy celowej przeznaczonej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 32 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 65)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka sześćdziesiąta szósta zwiększa o 8 milionów zł środki na drogi publiczne krajowe, z przeznaczeniem na budowę obwodnicy Niska i Stalowej Woli w ciągu drogi krajowej nr 77, kosztem zmniejszenia wydatków na obsługę zadłużenia zagranicznego.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 30 głosowało za, 63 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 66)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka sześćdziesiąta siódma zwiększa o 53 miliony zł dotacje na realizację zadań w zakresie kultury fizycznej, kosztem zmniejszenia o tę kwotę wydatków na obsługę zadłużenia zagranicznego.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 67)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka sześćdziesiąta ósma zwiększa o 1 milion zł dochody budżetu państwa w części „Urząd Patentowy RP” i przeznacza te środki na wynagrodzenia w Urzędzie Patentowym RP.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 68)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka sześćdziesiąta dziewiąta zwiększa o 10 milionów zł dotacje dla województwa małopolskiego na bieżące utrzymanie rzek, cieków i urządzeń melioracyjnych o funkcjach przeciwpowodziowych, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 32 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 69)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta zwiększa o 800 tysięcy zł dotacje w województwie łódzkim na ratownictwo medyczne, kosztem ogólnej rezerwy budżetowej Rady Ministrów.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 30 głosowało za, 63 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 70)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta pierwsza zwiększa o 2 miliony zł środki na drogi publiczne, z przeznaczeniem na budowę Beskidzkiej Drogi Integracyjnej, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 71)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta druga zwiększa o 2 miliony zł środki na drogi publiczne, z przeznaczeniem na wstępne prace projektowe i środowiskowe budowy obwodnicy Makowa Podhalańskiego, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 72)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta trzecia zwiększa o 100 milionów zł dotację celową przeznaczoną na dopłaty do paliwa rolniczego, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 73)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta czwarta zwiększa o 4 miliony zł środki na drogi publiczne, z przeznaczeniem na bieżące utrzymanie dróg krajowych w województwie świętokrzyskim, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 31 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 74)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta piąta ma na celu utworzenie rezerwy celowej z kwotą 300 tysięcy zł na renowację nawy głównej kościoła w Słupi Jędrzejowskiej, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 31 głosowało za, 61 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 75)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta szósta ma na celu utworzenie rezerwy celowej, z kwotą 25 milionów zł, na oddłużenie szpitali powiatowych w województwie świętokrzyskim, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 30 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 76)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta siódma ma na celu utworzenie rezerwy celowej, z kwotą 100 tysięcy zł, na świetlice środowiskowe dla dzieci z rodzin o trudnej sytuacji ekonomicznej w województwie świętokrzyskim, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 77)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta ósma zwiększa o 92 tysiące zł dotacje w województwie świętokrzyskim przeznaczone na kolonie i obozy oraz inne formy wypoczynku dzieci i młodzieży szkolnej, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 78)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka siedemdziesiąta dziewiąta zwiększa dochody budżetu państwa z podatku akcyzowego o 8 milionów zł i przeznacza te środki na utworzenie rezerwy celowej na prace projektowe i wykup gruntów pod budowę obwodnicy miasta Ostrołęka w ciągu drogi krajowej nr 61.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 34 głosowało za, 59 – przeciw. (Głosowanie nr 79)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta zwiększa o 10 milionów zł dotację na szpitale, z przeznaczeniem na budowę Ośrodka Diagnostyki i Leczenia Chorób Populacyjnych w Szpitalu w Zamościu, kosztem rezerwy celowej na współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 80)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta pierwsza zmniejsza współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich o 0,5 miliona zł i przeznacza tę kwotę na utrzymanie urządzeń melioracji wodnych w województwie podkarpackim.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 31 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 81)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta druga przeznacza 1 milion zł na remont Państwowej Szkoły Muzycznej w Jaśle, kosztem wydatków bieżących Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 30 głosowało za, 63 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 82)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta trzecia ma na celu przeznaczenie kwoty 5 milionów zł na rozbudowę Komendy Powiatowej Policji w Jaśle, kosztem wydatków bieżących Kancelarii Prezydenta.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 92 obecnych senatorów 31 głosowało za, 61 – przeciw. (Głosowanie nr 83)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta czwarta zmierza do przeznaczenia na rewitalizację linii kolejowej Rzeszów – Przemyśl kwoty 20 milionów zł, kosztem wydatków bieżących kancelarii premiera.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 32 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 84)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta piąta ma na celu przeznaczenie 2 milionów zł na prace projektowe obwodnicy Jasła, Krosna, Sanoka wzdłuż drogi krajowej nr 28 na odcinku Jasło – Sanok, kosztem wydatków bieżących Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 32 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 85)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta szósta zmierza do przeznaczenia kwoty 30 milionów zł na prace przygotowawcze i budowę połączeń autostradowych w węzłach autostrady A4, kosztem współfinansowania projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 92 obecnych senatorów 30 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 86)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta siódma zmniejsza współfinansowanie projektów realizowanych z udziałem środków europejskich o kwotę 5 milionów zł i przeznacza tę kwotę na komendy powiatowe Państwowej Straży Pożarnej w województwie małopolskim.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 87)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta ósma ma na celu przeznaczenie kwoty 10 milionów zł na modernizację drogi krajowej na odcinku Łańcut – Jarosław wraz z budową obwodnicy Przeworska, kosztem wydatków na obsługę długu Skarbu Państwa.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 91 obecnych senatorów 29 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 88)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka osiemdziesiąta dziewiąta środki przewidziane na wojewódzkie urzędy pracy, w kwocie 195 tysięcy zł, przeznacza na świadczenia na rzecz osób fizycznych Państwowego Funduszu Kombatantów.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 62 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 89)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dziewięćdziesiąta ma na celu przeznaczenie kwoty 1 miliona 700 tysięcy zł na wykonanie podziemnego przejścia dla pieszych w miejscowości Nagawczyna, kosztem wydatków na obsługę długu Skarbu Państwa.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 94 obecnych senatorów 32 głosowało, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 90)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dziewięćdziesiąta pierwsza zmniejsza wydatki na obsługę długu Skarbu Państwa o kwotę 1 miliona zł i przeznacza tę kwotę na prace projektowe obwodnic Kolbuszowej i Nowej Dęby.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 91)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dziewięćdziesiąta druga środki przewidziane na obsługę długu Skarbu Państwa zmniejsza o kwotę 5 milionów zł i przeznacza ją na remont linii kolejowej Łódź Kaliska – Dębica.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 92 obecnych senatorów 30 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 92)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dziewięćdziesiąta trzecia ma na celu przeznaczenie kwoty 3 milionów zł na rozbudowę tunelu na Dworcu Głównym w Rzeszowie, kosztem współfinansowania projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 32 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 93)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dziewięćdziesiąta czwarta przekazuje 3 miliony zł na rewitalizację Zamku Rzeszowskiego, kosztem współfinansowania projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 63 – przeciw. (Głosowanie nr 94)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dziewięćdziesiąta piąta, kosztem współfinansowania projektów realizowanych z udziałem środków europejskich, zwiększa o 20 milionów zł wydatki na drogi krajowe z przeznaczeniem na wykup gruntów pod budowę drogi S7.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 31 głosowało za, 62 – przeciw, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 95)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dziewięćdziesiąta szósta zwiększa o 1 milion zł środki na obchody 150. rocznicy Powstania Styczniowego, kosztem współfinansowania projektów realizowanych z udziałem środków europejskich.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 32 głosowało za, 62 – przeciw. (Głosowanie nr 96)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka dziewięćdziesiąta siódma dokonuje przesunięcia wewnątrz budżetu w części „Wyznania religijne, mniejszości narodowe i etniczne”, zwiększając dotacje podmiotowe o 200 tysięcy zł.

Przycisk obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 93 obecnych senatorów 61 głosowało za, 24 – przeciw, 8 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 97)

Poprawka została przyjęta.

Przystępujemy do głosowania nad projektem uchwały w sprawie przyjęcia ustawy w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Proszę nacisnąć przycisk obecności.

Kto jest za, naciska przycisk „za”.

Kto jest przeciw? Przycisk „przeciw”.

Kto się wstrzymał? Przycisk „wstrzymuję się”.

Proszę o wyniki.

Na 94 obecnych senatorów 62 głosowało za, 31 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 98) (Oklaski)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy budżetowej na rok 2013.

Komunikaty

Proszę pana senatora sekretarza o odczytanie komunikatów.

Senator Sekretarz Przemysław Błaszczyk:

Wspólne posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych oraz Komisji Spraw Zagranicznych poświęcone rozpatrzeniu ustawy o ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Grenadą o wymianie informacji w sprawach podatkowych, podpisanej w Nowym Jorku dnia 19 lipca 2012 r. – druk senacki nr 283, druk sejmowy nr 938 i 1016 – odbędzie się w dniu 9 stycznia 2013 r., to jest w środę, o godzinie 8.15 w sali nr 182. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Przerwa w posiedzeniu

Ogłaszam przerwę do 9.00 dnia jutrzejszego, czyli 9 stycznia bieżącego roku.

(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 22 minut 41)

Odpowiedź nie została jeszcze udzielona.