Narzędzia:

Posiedzenie: 18. posiedzenie Senatu RP VIII kadencji, 2 dzień


3 i 4 października 2012 r.
Stenogram z dnia poprzedniego

(Wznowienie posiedzenia o godzinie 9 minut 02)

(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Bogdan Borusewicz oraz wicemarszałkowie Jan Wyrowiński i Maria Pańczyk-Pozdziej)

Wznowienie posiedzenia

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Wznawiam posiedzenie.

Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.

Punkt 13. porządku obrad: informacja o działalności Sądu Najwyższego w roku 2011

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzynastego porządku obrad: informacja o działalności Sądu Najwyższego w roku 2011.

Tekst informacji zawarty jest w druku nr 100.

Marszałek Senatu otrzymaną informację skierował do Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Komisja na posiedzeniu w dniu 16 maja 2012 r. zapoznała się z przedstawioną informacją i poinformowała o tym marszałka Senatu.

Pragnę powitać obecnego na posiedzeniu Senatu pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, pana Stanisława Dąbrowskiego.

I poproszę pana prezesa o zabranie głosu.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Swoje wystąpienie zacznę od danych statystycznych. Wynika z nich, że w ubiegłym roku odnotowano nieznaczny spadek liczby spraw wnoszonych do Sądu Najwyższego. W 2008 r. wpłynęło osiem tysięcy osiemset dziewięćdziesiąt spraw, w 2009 r. – dziewięć tysięcy sto dwadzieścia dziewięć, w 2010 r. – dziesięć tysięcy dwieście dwadzieścia trzy, a w 2011 r. – dziewięć tysięcy sześćset trzydzieści dwie sprawy, w tym sześć tysięcy trzysta trzydzieści dziewięć kasacji i skarg kasacyjnych, z których dwa tysiące dziewięćset sześćdziesiąt dwie to były skargi w sprawach cywilnych, tysiąc sześćset sześćdziesiąt – w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, tysiąc siedemset osiem – w sprawach karnych i dziewięć – w sprawach wojskowych. Wpłynęły również tysiąc czterysta siedemdziesiąt cztery zażalenia, przedstawiono też do rozstrzygnięcia sto pięćdziesiąt osiem kwestii prawnych.

Dobrze należy ocenić dane statystyczne dotyczące spraw załatwionych. Ogółem rozpoznano dziewięć tysięcy dwieście sześćdziesiąt siedem spraw, w tym sześć tysięcy czterdzieści trzy skargi kasacyjne i kasacje oraz tysiąc czterysta pięćdziesiąt sześć zażaleń.

Analizując wyniki, warto je odnieść do liczby sędziów orzekających w Sądzie Najwyższym. Średnia liczba obsadzonych stanowisk sędziowskich w 2011 r. wyniosła osiemdziesiąt pięć. Odnosząc ten wskaźnik do liczby spraw załatwionych, otrzymujemy wynik stu dziewięciu spraw przypadających na jednego sędziego. Jeśli uwzględni się urlopy i święta, okaże się, że sędzia na rozpoznanie jednej sprawy miał dwa dni. Jest to krótki czas, a większość spraw trafiających do Sądu Najwyższego cechuje znaczny stopień skomplikowania jurydycznego i duży ciężar gatunkowy. Nie oznacza to, że chcielibyśmy zwiększać liczbę sędziów Sądu Najwyższego. Sąd ten ma dziś charakter elitarny, wyznaczany nie tylko przez jego ustrojową pozycję, ale i przez wybitny skład osobowy. Mimo dużego obciążenia pracą aktywność sędziów Sądu Najwyższego wykracza poza sferę jurydyczną – niektórzy z nich są profesorami prawa na uniwersytetach i w wyższych szkołach prawniczych, ponadto nasi sędziowie biorą udział w pracach Rady Legislacyjnej i Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego oraz Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, uczestniczą także w działalności Krajowej Rady Sądownictwa. Wspomniany elitarny charakter Sądu Najwyższego powinien zostać zachowany.

W roku 2011 Sąd Najwyższy zajmował się bardzo wieloma skomplikowanymi i istotnymi problemami prawnymi. Specyfika i rozległość materii spraw rozpoznawanych przez Sąd Najwyższy jest ogromna i obejmuje sprawy z niemal wszystkich dziedzin prawa. Każda ze spraw rozpoznawanych przez Sąd Najwyższy miała także znaczący wymiar społeczny.

Dodatkowa trudność, a zarazem wyzwanie, jakie napotyka się w dzisiejszym orzecznictwie, wiąże się z ekspansją prawa europejskiego. Sąd Najwyższy coraz częściej powołuje się na normy prawa europejskiego jako podstawę swoich orzeczeń.

Z zapadłych w ubiegłym roku rozstrzygnięć, ze względu na rangę problemu, kontekst europejski oraz znaczenie dla praktyki sądowej, wymienić należy uchwałę dotyczącą cywilnoprawnych skutków umieszczenia osoby pozbawionej wolności w celi o powierzchni przypadającej na jednego osadzonego mniejszej niż 3 m2. Rozstrzygając wątpliwości przedstawione przez pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, skład siedmiu sędziów stwierdził, że umieszczenie osoby pozbawionej wolności w takiej celi może stanowić wystarczającą przesłankę stwierdzenia naruszenia jej dóbr osobistych, zaznaczył jednak, że ocena żądań osadzonego wymaga w każdej konkretnej sprawie uwzględnienia całokształtu okoliczności oraz że podstawową przesłanką przyznania zadośćuczynienia jest doznanie krzywdy.

Bardzo istotną rolę z punktu widzenia interesów konsumentów w obrocie cywilnoprawnym oraz w kształtowaniu stosunków w zakresie ubezpieczeń komunikacyjnych odegra z pewnością uchwała rozstrzygająca zagadnienie prawne dotyczące zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela. Istota tego zagadnienia sprowadzała się do wątpliwości, czy odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki na najem pojazdu zastępczego. Na tak postawione pytanie Sąd Najwyższy udzielił odpowiedzi twierdzącej, uznając jednocześnie, że odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu wydatków na najem pojazdu zastępczego nie jest uzależniona od niemożności korzystania przez poszkodowanego z komunikacji zbiorowej.

Na wniosek pierwszego prezesa Sądu Najwyższego została podjęta ważna uchwała, której źródłem były istotne kontrowersje dotyczące czasowego zasięgu zastosowania art. 160 k.p.a. po jego uchyleniu z dniem 1 września 2004 r. W ocenie pełnego składu Izby Cywilnej do roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej ostateczną decyzją administracyjną wydaną przed dniem 1 września 2004 r., której nieważność lub wydanie z naruszeniem art. 156 §1 k.p.a. stwierdzono po tym dniu, zastosowanie ma nadal art. 160 k.p.a., a jeżeli ostateczna wadliwa decyzja administracyjna została wydana przed dniem wejścia w życie konstytucji, to odszkodowanie przysługujące na podstawie art. 160 §1 k.p.a. nie obejmuje korzyści utraconych wskutek jej wydania, choćby ich utrata nastąpiła po wejściu w życie konstytucji.

Na podejmowanie rozstrzygnięć Sądu Najwyższego miało wpływ prawo Unii Europejskiej. Sąd Najwyższy wyjaśniał wiele problemów procesowych związanych z jurysdykcją krajową w międzynarodowym obrocie gospodarczym. Jako interesujące i dotyczące problematyki występującej w orzecznictwie Sądu Najwyższego należy wymienić orzeczenia wydawane na tle przepisów rozporządzenia Rady Wspólnot Europejskich o jurysdykcji oraz uznawaniu i wykonywaniu orzeczeń w sprawach małżeńskich oraz w sprawach dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej, a także konwencji dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę, w których pojawiają się zagadnienia z dziedziny prawa rodzinnego i procesowego. Część orzeczeń dotyczyła problematyki zatrudniania polskich pracowników w Unii Europejskiej, jak i koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego. Sąd Najwyższy ustosunkował się również do wielu kwestii związanych ze stosowaniem europejskiego nakazu aresztowania.

Ważnym zagadnieniem w orzecznictwie Izby Karnej Sądu Najwyższego z punktu widzenia ochrony konstytucyjnej wolności komunikowania się było wyjaśnienie, na gruncie przepisów ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, jakie dowody uzyskane w wyniku kontroli operacyjnej pozwalają na wszczęcie postępowania karnego lub mają znaczenie dla postępowania już się toczącego. Sąd Najwyższy w składzie powiększonym stwierdził, że dowodami uzyskanymi w wyniku kontroli operacyjnej zarządzonej postanowieniem sądu wydanym na podstawie przepisów ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, które pozwalają na wszczęcie postępowania karnego lub mają znaczenie dla toczącego się postępowania karnego, są jedynie dowody dotyczące przestępstw określonych w art. 17 ust. 1 tej ustawy, wskazane w postanowieniu o zastosowaniu kontroli operacyjnej lub w postanowieniu o udzieleniu tak zwanej zgody następczej.

W orzecznictwie Izby Karnej Sądu Najwyższego rozstrzygnięto również wiele zagadnień z zakresu prawa materialnego, w tym między innymi kwestię penalizacji posiadania środka odurzającego lub substancji psychotropowej. Sąd Najwyższy po dokonaniu analizy dotychczasowych rozbieżności w orzecznictwie stwierdził, że posiadaniem środka odurzającego lub substancji psychotropowej w rozumieniu art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii jest każde władanie takim środkiem lub substancją, a więc także władanie związane z jego użyciem lub zamiarem użycia. Nieuzasadnione są natomiast obawy, że z samego faktu stwierdzenia w organizmie określonej osoby obecności narkotyków wywieść należy – na zasadzie swoistego automatyzmu, który miałby modyfikować reguły dowodzenia – fakt ich posiadania przez tę osobę. Nie jest bowiem czynem przestępnym znajdowanie się w stanie po użyciu środka odurzającego lub substancji psychotropowej, ale ich posiadanie.

Na uwagę zasługują również uchwały dotyczące kwestii procesowych odnoszące się do zakresu działania reguły ne peius. Sąd Najwyższy sformułował tezę, zgodnie z którą art. 454 §2 kodeksu postępowania karnego zakazuje sądowi odwoławczemu orzeczenia surowszej kary pozbawienia wolności jedynie wówczas, gdy zmiana ustaleń faktycznych miałaby wpływ na zaostrzenie tej kary. W rozstrzyganiu tego zagadnienia konieczne było znalezienie rozsądnej równowagi między względami gwarancyjnymi z jednej strony a koniecznością zapewnienia elementarnej funkcjonalności postępowania z drugiej strony. Za poglądem przyjętym w uchwale przemawia nie tylko potrzeba dążenia do osądzenia sprawy w rozsądnym terminie, ale także po prostu zdrowy rozsądek, który musi towarzyszyć orzekaniu.

W uchwale tej Sąd Najwyższy wyjaśnił, jak powinna być rozumiana zasada dwuinstancyjności. Konstytucyjna gwarancja dwuinstancyjności nie oznacza, że w odniesieniu do każdego rozstrzygnięcia zawartego w orzeczeniu sądu odwoławczego, które zawiera w sobie element nowości, musi być otwarta droga kontroli instancyjnej. Taka droga kontroli instancyjnej ma być otwarta jedynie w stosunku do orzeczeń wydanych w pierwszej instancji, a nie w drugiej. Odmienne rozumienie gwarancji dwuinstancyjności oznaczałoby, że jakakolwiek, najdrobniejsza nawet korekta orzeczenia pierwszoinstancyjnego, dokonana przez sąd odwoławczy nie byłaby dopuszczalna, nawet gdyby dotyczyło to orzeczenia wydanego na korzyść oskarżonego w zakresie złagodzenia kary.

Dla praktyki stosowania tymczasowego aresztowania bardzo ważna jest uchwała, w której Sąd Najwyższy stwierdził, że orzekając na etapie postępowania przygotowawczego w przedmiocie zastosowania albo przedłużenia aresztu tymczasowego, sąd jest zobowiązany do oceny trafności przyjętej przez oskarżyciela publicznego kwalifikacji prawnej czynu. Obowiązkiem sądu jest zatem dokonanie oceny, czy przyjęta w postanowieniu o przedstawieniu zarzutów kwalifikacja prawna jest adekwatna do stanu faktycznego, wynikającego ze zgromadzonych dowodów.

Uchwały te bez wątpienia mają doniosłe znaczenie z punktu widzenia ochrony konstytucyjnych praw i wolności.

W orzecznictwie Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych, podobnie jak w latach poprzednich, dało się zaobserwować wzrost znaczenia spraw z zakresu ubezpieczeń społecznych, w tym odnoszących się do prawa emerytalnego i rentowego. Wpływ na to miało ciągłe przebudowywanie materialnego prawa zabezpieczenia społecznego prowadzące także do komplikowania norm prawnych. Uchwały dotyczące tych zagadnień stanowiły największy odsetek wszystkich spraw, w których przedstawiono pytania prawne. Dla rozstrzygnięć z obszaru prawa pracy nadal znamienne i szczególnie ważne było stosowanie tak zwanego autonomicznego prawa pracy, w tym porozumień zbiorowych.

Dwóm uchwałom składów powiększonych nadano moc zasady prawnej. W pierwszej z uchwał stwierdzono, że od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wydanej na podstawie art. 83a ust. 2 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych w przedmiocie nieważności decyzji przysługuje odwołanie do właściwego sądu pracy i ubezpieczeń społecznych. W drugiej uchwale przyjęto, że pracownik Zakładu Emerytalno-Rentowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji niebędący radcą prawnym nie może być pełnomocnikiem procesowym dyrektora tego zakładu w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych.

Istotne znaczenie miała także uchwała, w której dokonano interpretacji art. 2 ust. 2 ustawy z dnia 12 grudnia 1997 r. o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników sfery budżetowej. Stwierdzono w niej, że okresy pobierania przez pracownika niezdolnego do pracy wynagrodzenia i zasiłku chorobowego nie podlegają wliczeniu do sześciomiesięcznego okresu wymaganego do nabycia prawa do dodatkowego wynagrodzenia rocznego.

W uchwale III PZP 6/11 rozstrzygnięto problem roszczeń przysługujących pracownikowi z tytułu wypowiedzenia przez pracodawcę umowy o pracę na czas określony, w której strony nie przewidziały dopuszczalności wcześniejszego jej rozwiązania za wypowiedzeniem. Uznano, że pracownikowi przysługuje roszczenie z art. 59 w związku z art. 56 kodeksu pracy.

W ubiegłym roku Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych podjęła uchwałę w sprawie ważności wyborów do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej. W związku z wyborami wpłynęły sto osiemdziesiąt trzy protesty. W odniesieniu do dwudziestu protestów Sąd Najwyższy wydał opinię, że są one uzasadnione w całości lub w części, lecz stwierdzone naruszenia nie miały wpływu na wynik wyborów. Protestów nieuzasadnionych wpłynęło dwadzieścia dziewięć, a sto siedem pozostawiono bez rozpoznania, jako że nie spełniały wymagań przewidywanych przez kodeks wyborczy. W związku ze sprawami wyborczymi na szczególną uwagę zasługuje także postanowienie, w którym przyjęto, że wpis obywatela do wykazu osób udzielających poparcia utworzeniu komitetu wyborczego wyborców jest wadliwy wtedy, gdy z podanego imienia, nazwiska i adresu jednoznacznie wynika, że ów wpis nie dotyczy obywatela oznaczonego numerem PESEL podanym w tym wykazie. Sąd Najwyższy nie podzielił opinii Państwowej Komisji Wyborczej, iż nieczytelne wpisanie danych osoby udzielającej poparcia zawsze uniemożliwia sprawdzenie, czy osoba ta jest ujęta w rejestrze wyborców, a zatem czy jest do tego uprawniona.

Precedensowe znaczenie miały dwie sprawy, w których Sąd Najwyższy wobec zmiany prawa wyborczego po raz pierwszy rozpoznawał odwołania od postanowień marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu posła. Przedmiotem rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego była kwestia możliwości pełnienia funkcji posła przez prokuratora w stanie spoczynku. W ocenie Sądu Najwyższego jest to niedopuszczalne, a zakaz sprawowania przez prokuratora mandatu posła, wyrażony w art. 103 ust. 2 konstytucji, dotyczy również prokuratora w stanie spoczynku.

Podsumowując, można powiedzieć, że przegląd orzecznictwa Sądu Najwyższego świadczy o dużej sile jego społecznego i ustrojowego oddziaływania w sferze praworządności i ochrony praw obywateli. Dzięki działalności uchwałodawczej Sądu Najwyższego eliminowane są rozbieżności w orzecznictwie sądów, co umacnia społeczne poczucie sprawiedliwości i sprzyja budowie zaufania obywateli do państwa i stanowionego przezeń prawa. Do Sądu Najwyższego wpływają sprawy precedensowe oraz takie, których rozpoznanie może oddziaływać na rozwój prawa i jurysprudencji. Jest to zauważalne zwłaszcza w dziedzinach ustrojowych, społeczno-gospodarczych, a także w sferze praworządności oraz ochrony praw obywateli. Znaczny stopień skomplikowania rozpoznawanych spraw i ich wielowątkowa materia wynikają czasami ze złej jakości tworzonego prawa. Sąd Najwyższy w swoich orzeczeniach niejednokrotnie sygnalizował dostrzeżone błędy w ustawach i potrzebę oraz kierunek zmiany. Eliminowanie prawa niskiej jakości powinno nastąpić przez jego rozważną i precyzyjną nowelizację z poszanowaniem podstawowych reguł techniki prawodawczej, stosowanie jednolitej terminologii oraz ograniczenie nadmiernej szczegółowości prawa. Ważna jest również dbałość o spójność zmienianych norm z przepisami dotychczasowymi.

Co do najważniejszych kwestii wymagających zmian ustawodawczych, to należałoby zasygnalizować potrzebę: zmiany przepisów o spółdzielniach, w szczególności mieszkaniowych; przywrócenia treści art. 939 §3 kodeksu postępowania cywilnego w celu umożliwienia zaskarżenia postanowień dotyczących zarządu i zarządcy; wprowadzenia zmian w celu przeciwdziałania składaniu bezzasadnych wniosków o wyłączenie sędziego, będących nadużyciem praw procesowych; zmiany art. 24 ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, konkretnie przez dodanie wyrazu o „odpowiednim” stosowaniu przepisów kodeksu postępowania cywilnego; zmiany ustawy o świadku koronnym, która w obecnym kształcie znacznie ogranicza, a w niektórych wypadkach pozbawia prawa do sądu osoby pokrzywdzone lub inne, dochodzące od świadka koronnego roszczeń cywilnoprawnych; uchwalenia przepisów, które wyraźnie przewidywałyby, że pracownik Zakładu Emerytalno-Rentownego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji niebędący radcą prawnym może być pełnomocnikiem procesowym dyrektora tego zakładu w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, a jednocześnie usuwałyby analogiczne wątpliwości dotyczące osób upoważnionych do reprezentowania innych organów rentowych w postępowaniu sądowym w tych sprawach.

Do zmian o charakterze ustrojowym sygnalizowanych przez Sąd Najwyższy należy zaliczyć wprowadzenie zasady, aby czynności przed Sądem Najwyższym mogła wykonywać tylko określona grupa wyspecjalizowanych pełnomocników. Nie ulega wątpliwości, że przed Sądem Najwyższym wymagane jest świadczenie pomocy prawnej najwyższej kwalifikowanej jakości. Tymczasem w kolejnych latach utrzymuje się znaczna liczba skarg kasacyjnych, których Sąd Najwyższy nie przyjął do rozpoznania lub które uznał za oczywiście bezzasadne. Do Izby Cywilnej w ubiegłym roku wpłynęło tysiąc osiemset trzynaście skarg, które nie zostały przyjęte do rozpoznania. W Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych nie zostały przyjęte dziewięćset pięćdziesiąt dwie skargi. W Izbie Karnej tysiąc czternaście skarg uznano za oczywiście bezzasadne. Znaczna liczba skarg kasacyjnych wnoszonych przez fachowych pełnomocników procesowych to skargi niedopuszczalne, wadliwie uzasadnione lub sformułowane oraz zawierające wady formalne. Coraz częściej wnoszone są skargi kasacyjne bardzo obszerne, zawierające przypisy, długie cytaty z piśmiennictwa i orzecznictwa, w których zaciera się podstawowy walor środka zaskarżenia, jakim jest konkretność zarzutów i siła argumentów. Wnoszenie skarg oczywiście bezzasadnych, bez szans powodzenia, nie tylko zbędnie angażuje czas sędziów, ale przede wszystkim generuje znaczne koszty postępowania sądowego ponoszone przez strony lub Skarb Państwa.

Do innych zmian ustrojowych sygnalizowanych przez Sąd Najwyższy należy zaliczyć: przywrócenie zasady rozpoznawania przez sądy spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych w składach ławniczych; wprowadzenie wyraźnej reguły, że rozpoznanie sprawy, wbrew przepisom, w składzie jednoosobowym lub ławniczym w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych nie pociąga za sobą nieważności postępowania; ustanowienie w przepisach ustrojowych dotyczących prokuratorów i sędziów zasady, że mandatu posła nie może sprawować także prokurator i sędzia, który przeszedł w stan spoczynku; a w razie zrzeczenia się stanu spoczynku prokurator i sędzia po zakończeniu mandatu powinni mieć możliwość odzyskania stanu spoczynku; wyrażenie w kodeksie wyborczym zasady, że w przypadkach, w których przewiduje się rozpoznanie określonych spraw przez Izbę Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, sprawy te rozpoznawane są przez trzyosobowe składy orzekające tej izby, chyba że kodeks wybroczy stanowi inaczej; wydłużenie wieku, w którym następuje obligatoryjne przejście w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego. Przedłużenie wieku do sześćdziesięciu siedmiu lat, czyli do minimalnego wieku określonego w ustawie o zmianie ustawy emerytalnej, będzie przepisem martwym. W ciągu dziesięciu lat obowiązywania wieku minimalnego wynoszącego sześćdziesiąt pięć lat żaden z sędziów Sądu Najwyższego nie złożył wniosku o przeniesienie w stan spoczynku.

Na zakończenie, wracając do statystyk, należy z zadowoleniem podkreślić, że średni czas oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy w naszym sądzie wynosi zaledwie sześć miesięcy, odpowiednio: w Izbie Cywilnej – dziesięć, w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych – sześć, w Izbie Karnej – sześć, a w Izbie Wojskowej – półtora miesiąca od daty wpływu. Polski Sąd Najwyższy jest jednym z najsprawniej działających sądów najwyższych w Europie. Podkreślić także należy, że rozstrzyganie pytań prawnych odbywa się na bieżąco. W Izbie Karnej wszystkie skierowane pytania, w tym także kwestie najtrudniejsze, wymagające podczas ich rozpoznawania zaangażowania składów powiększonych, zostały rozpoznane przed upływem pół roku od daty ich wpływu. W Izbie Cywilnej w 2011 r. podjęto aż siedemdziesiąt siedem uchwał, w tym dwanaście w składzie powiększonym. Dziękuję za uwagę.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Prezesie.

Zapytania i odpowiedzi

Panie Prezesie, teraz będą pytania do pana.

(Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski: Mam tu zostać?)

Tak, proszę zostać.

Do pytań zgłosili się panowie senatorowie: pan senator Szewiński, pan senator Rulewski, pan senator Matusiewicz. I w tej kolejności proszę zabierać głos.

Proszę bardzo, pan senator Szewiński.

Senator Andrzej Szewiński:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Prezesie, ja pragnę zadać pytanie dotyczące kwestii fundamentalnych, czyli podziału i równowagi władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. Obecnie w mediach, ale również w kręgach palestry toczy się dyskusja dotycząca niezawisłości przedstawicieli władzy sądowniczej. Bo obecnie prezesi sądów w pewnym sensie podlegają jednak ministrowi sprawiedliwości, który pełni urząd z nominacji prezesa Rady Ministrów. Czy w ocenie pana prezesa przekazanie nadzoru administracyjnego nad sądami powszechnymi, przekazanie kompetencji co do powoływania prezesów sądów prezesowi Sądu Najwyższego mogłyby wpłynąć na autentyczną niezależność i niezawisłość sędziów i sądów, na odpolitycznienie systemu nadzoru nad działalnością sądów? Dziękuję.

(Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski: Jeśli pan marszałek pozwoli, na bieżąco będę odpowiadał na pytania.)

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Proszę bardzo, Panie Prezesie.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Zadane przez pana pytanie jest dla mnie trudne chociażby z tego względu, że gdybym ja jako sprawujący funkcję pierwszego prezesa Sądu Najwyższego odpowiedział na to pytanie pozytywnie, niejako ubiegałbym się o poszerzenie kompetencji. Powiem tak: osobiście uważam, że ewentualna zmiana tego rodzaju mogłaby zarówno przynieść korzystne rezultaty, jak i bardziej prawidłowo kształtować ustrój sądów. Dlaczego mogłaby przynieść pozytywne rezultaty? Otóż – oczywiście nic nie ujmuję tutaj ministrom sprawiedliwości – od 1990 r., od czasów transformacji, było dwudziestu kilku ministrów sprawiedliwości, a ja jestem dopiero trzecim pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, a więc jest dużo większa stabilizacja, jeśli chodzi o stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Średni czas urzędowania ministra sprawiedliwości wynosi mniej więcej rok, a każdy nowy minister sprawiedliwości przychodzi z nowymi pomysłami i odrzuca pomysły swojego poprzednika – to nie prowadzi do stabilizacji nadzoru nad sądownictwem.

Pod względem ustrojowym kwestia ta wygląda tak. Chociaż w konstytucji jest art. 10 mówiący o podziale władz i wzajemnym równoważeniu władz – w ramach tego równoważenia można by ten nadzór ministra sprawiedliwości umieścić – to jednak jest też przepis, który mówi, że sądy są władzą niezależną i odrębną od innych władz. Problem jest taki: jak rozumieć niezależność i odrębność od innych władz? Z całą pewnością, jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy, stopień jego niezależności jest dostateczny. Oczywiście władza ustawodawcza ma tutaj też wpływ, bo uchwala budżet Sądu Najwyższego, a to jest ogromna władza, bo właściwie określa ona możliwości Sądu Najwyższego, ale to działanie odbywa się w ramach, powiedziałbym, równoważenia władz. Prezydent Rzeczypospolitej powołuje sędziów Sądu Najwyższego i prezesów Sądu Najwyższego – to też odbywa się w ramach równoważenia władz.

Niezależność Naczelnego Sądu Administracyjnego i sądownictwa administracyjnego jest dostateczna w podobnym stopniu. Zresztą to właśnie prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego sprawuje nadzór nad sądownictwem administracyjnym. Gdyby nadzór nad sądownictwem administracyjnym powierzyć na przykład ministrowi spraw wewnętrznych… No, to byłoby dosyć humorystyczne.

Jeżeli chodzi o sądownictwo powszechne, to nadzór nad nim sprawuje minister sprawiedliwości. I jeśli rozpatrywałoby się każde z uprawnień ministra sprawiedliwości, to zapewne też można byłoby powiedzieć, że te sprawy również mieszczą się w ramach tego równoważenia władz. Problem w tym, że ministrowi sprawiedliwości dokłada się coraz to nowsze uprawnienia. W moim osobistym przekonaniu w tym przypadku została przekroczona masa krytyczna – tych uprawnień naprawdę jest już bardzo dużo. A do tego jeśli chodzi o niektóre z nich, to minister sprawiedliwości sam sobie potrafi je wyznaczać. Na przykład co do nadzoru zewnętrznego ministra sprawiedliwości nad częścią administracji wiążącą się bezpośrednio z orzekaniem sądów – chodzi o akta – to w ustawie mówi się, że minister sprawiedliwości może wykonywać ten nadzór tylko za pośrednictwem prezesów sądów apelacyjnych, których zresztą sam powołuje, i sędziów, których zresztą sam deleguje, wedle własnego wyboru, do Ministerstwa Sprawiedliwości. Ale minister sprawiedliwości – nie obecny minister, tylko jego poprzednik – wydał rozporządzenie, w którym sam sobie przyznał kompetencje dotyczące żądania akt w każdym przypadku, niezależnie od tego, o jaką sprawę chodzi i czego ona dotyczy. A więc następuje nie tylko ustawowe, lecz także wewnętrzne rozszerzenie uprawnień ministra. Zresztą tych uprawnień ustawowych jest bardzo dużo, i nie chodzi tylko o nadzór administracyjny, który może budzić wątpliwości, jeżeli jest nadzorem związanym bezpośrednio ze sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości, ale także o inne uprawnienia. Minister sprawiedliwości może żądać ścigania dyscyplinarnego każdego sędziego, może wnosić środki odwoławcze od orzeczeń sądów dyscyplinarnych pierwszej instancji, powołuje wszystkich prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych, może też w określonych przypadkach, tak jak w tej sprawie gdańskiej, kiedy chodziło o dobro wymiaru sprawiedliwości, odwołać… W tym przypadku mógł odwołać prezesa tylko za akceptacją Krajowej Rady Sądownictwa, ale w innych wypadkach, jeżeli uzna, że prezes rażąco naruszył swoje obowiązki, może odwołać… może odwołać prezesa czy wiceprezesa bez czyjejkolwiek akceptacji. Minister sprawiedliwości projektuje również budżet sądów i jest wykonawcą tego budżetu. Tak więc tych uprawnień jest bardzo dużo. Jak powiedziałem, żadne z tych uprawnień w zasadzie nie budzi zastrzeżeń, ale ich suma jest chyba zbyt duża.

Co do przekazania nadzoru pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego, to myślę, że w tym przypadku byłby problem głównie natury psychologicznej. W naszej tradycji, kształtowanej od momentu odtworzenia państwowości w 1917 r… Tak, w 1917 r., bo już w 1917 r. powstał polski sąd najwyższy. Na tej podstawie Niemcy i Austro-Węgry proklamowały utworzenie Królestwa Polskiego. Polacy skwapliwie wykorzystywali wszystkie możliwości podkreślenia własnej państwowości. I już od 1 września 1917 r. zaczął funkcjonować sąd najwyższy, który wówczas nazywany był królewsko-polskim sądem najwyższym. Ten sąd najwyższy od początku podlegał nadzorowi ministra sprawiedliwości… to znaczy sądownictwo powszechne podlegało od początku nadzorowi ministra sprawiedliwości. To było oparte na wzorcu niemieckim, tak trzeba powiedzieć, i austro-węgierskim. Tam te zmiany ustrojowe nastąpiły w wyniku długiej historycznej przemiany ustroju absolutystycznego w ustrój demokratyczny i pewne tradycje zostały, między innymi ten nadzór władzy wykonawczej nad administracją sądów. Zresztą trzeba powiedzieć, że nigdzie w Europie nie ma nadzoru pierwszego prezesa sądu najwyższego nad sądownictwem powszechnym. Są kraje, w których ten nadzór sprawują rady sądownictwa, będące takimi organami mieszanymi, składającymi się z większości sędziowskiej, ale także z przedstawicieli parlamentu, czasami profesury czy samorządów prawniczych. Nadzór pierwszego prezesa sądu najwyższego, a właściwie prezesa, bo tam nie nazywa się go pierwszym prezesem, ukształtował się w Japonii po II wojnie światowej, kiedy obalono system taki, bym powiedział, feudalno-cesarski. Brano przykład ze Stanów Zjednoczonych, chciano jednak zapewnić jakiś nadzór nad sądownictwem, więc dano ten nadzór prezesowi sądu najwyższego. I w latach bodaj sześćdziesiątych w Republice Korei Południowej, kiedy obalono autorytarne rządy prezydenckie, odebrano prezydentowi szerokie uprawnienia, jakie miał w stosunku do sądownictwa, i oddano je prezesowi sądu najwyższego, łącznie z powoływaniem i delegowaniem sędziów.

Chyba odpowiedziałem na to pytanie pana senatora. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Prezesie.

Pan senator Rulewski.

Senator Jan Rulewski:

Dziękuję.

Panie Prezesie, w Polsce trwa na wielką skalę wojna między dwoma kodeksami: kodeksem cywilnym – myślę, że też kodeksem postępowania cywilnego – i kodeksem pracy. Ta wojna oczywiście nie dotyczy literek, zapisów prawa, ona dotyczy stron. Tłem tej wojny są oczywiście interesy, a chodzi tu o chęć zysku, elastyczność pracy. Doszło do tego, że związek „Solidarność” poskarżył się na Polskę do międzynarodowego trybunału w Strasburgu. Z drugiej strony zauważam brak inicjatywy ze strony odpowiedzialnych instytucji, żeby przerwać tę wojnę lub przynajmniej określić jej reguły.

Mam więc pytanie do pana prezesa… Bo te sprawy zalegają w sądach. Zatem moje pytanie do pana prezesa jest takie: czy Sąd Najwyższy prowadzi działania uchwałodawcze w tym zakresie, na skutek różnych wniosków bądź z własnej inicjatywy? Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Proszę bardzo, Panie Prezesie.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Ja bym tego wojną nie nazwał, zwłaszcza wojną między kodeksami, wojna może być między państwami, ludźmi, a między kodeksami pewnie nie.

Faktem jest, że prawo pracy wyemancypowało się z prawa cywilnego z określonym zadaniem: z zadaniem ochrony pracownika. W związku z dziewiętnastowiecznymi doświadczeniami chodziło o to, żeby chronić pracownika, który był i jest stroną oczywiście słabszą w porównaniu z pracodawcą. Dlatego stosunek pracy podlega szczególnej ochronie, nieporównywalnej z ochroną stosunków wynikających z umów cywilnoprawnych. Jednak nie ulega wątpliwości, że pewne zadania w ramach przedsiębiorstwa można wykonywać nie tylko na podstawie umowy o pracę, ale także na podstawie umów cywilnoprawnych, w szczególności umów-zleceń, umów o świadczenie usług, do których stosuje sie przepisy o umowie-zleceniu, i umów o dzieło. Nie ulega wątpliwości, że ochrona pracownika jest w takiej sytuacji słabsza, chociażby z tego względu, że nie ma urlopów, nie zbiera się na emeryturę… Ale istnieje rozróżnienie, wynikające chociażby z tej wojny między kodeksami, o której pan senator wspominał. Stosunek pracy charakteryzuje się tym, że pracownik działa pod kierownictwem pracodawcy. A więc skoro działa pod kierownictwem pracodawcy, to jest to stosunek pracy i umowa o pracę, nawet jeśli strony nazwą to umową-zleceniem czy umową o dzieło. Bo umowa-zlecenie i umowa o dzieło zakładają bardzo daleko idącą samodzielność osoby wykonującej. Na ogół, jeżeli w umowie nie jest to inaczej określone, to nawet można posłużyć się innymi osobami do wykonania usługi czy zlecenia.

Jest problem nadużywania umów cywilnoprawnych przez pracodawców. Dzieje się tak z tego względu, że z pewnych punktów widzenia te umowy są korzystniejsze, mimo że ustawodawca stara się te korzyści odebrać. Sądy miewają niekiedy sprawy dotyczące sporów o to, jaka w danym przypadku jest umowa. I jeżeli stwierdzą, że istotą umowy jest umowa o pracę, to wówczas wydają orzeczenia korzystne dla pracownika. Ale nie zawsze umowa o pracę jest korzystna dla pracownika. Bywa tak, jeżeli chodzi na przykład o zatrudniających się studentów. Wtedy dla obu stron korzystniejsza jest umowa-zlecenie czy umowa o dzieło, bo student tak czy owak jest ubezpieczony i nie trzeba płacić składki ubezpieczeniowej; ponadto umowę cywilnoprawną łatwiej rozwiązać. Wówczas dla obu stron jest korzystniejsza sytuacja. A więc są sytuacje, kiedy te umowy cywilne mają pozytywne znaczenie. Jest także zrozumiałe, że osoby wykonujące wolne zawody często zawierają umowy cywilne – jeżeli chodzi o adwokatów, to nawet niedopuszczalne jest, żeby zawierali umowy o pracę – jednak gros pracowników, większość spośród milionów pracowników w zasadzie traci na umowach cywilnoprawnych.

To już będzie może kwestia bardziej polityczna i wykraczająca poza moje kompetencje, ale często słyszę też o tym, że przewagą umów cywilnoprawnych jest właśnie elastyczność, która powoduje, że więcej osób może znaleźć zatrudnienie. Z uwagi na obciążenia, jakie ponoszą pracodawcy w stosunku do pracowników pracujących na podstawie umowy o pracę, nie są oni skłonni zatrudniać nowych pracowników. To już nie mnie oceniać, ale jako obywatel myślę sobie, że pewnie lepiej jest, jeżeli ktoś pracuje na podstawie umowy cywilnej, niżby miał w ogóle nie pracować. Uważam jednak, że należy utrzymywać rozsądny zakres, odsetek umów cywilnych. Nie może być tak, żeby umowy cywilne wypierały umowy o pracę, stawiając w niekorzystnej sytuacji miliony pracowników. To już nawet nie jest problem prawny wymagający rozstrzygania przez Sąd Najwyższy, bo tutaj wojny nie ma. Jak powiedziałem, ustawodawca właśnie w kodeksie pracy określił, że jeżeli pracuje się pod czyimś kierunkiem, to jest to umowa o pracę, nazwa jest nieważna, a jeżeli pracuje się samodzielnie i ważny jest efekt końcowy lub tylko staranność działania, ale nikt nie może dawać wskazówek, jak się wykonuje pracę, to jest to umowa cywilna. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Matusiewicz.

Senator Andrzej Matusiewicz:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Prezesie, w informacji przewija się stwierdzenie, że ustawodawca tworzy złe prawo. Chciałbym zapytać o to, jak się tworzy opinie Sądu Najwyższego w sprawach, w których zwraca się o opinię na przykład Komisja Ustawodawcza. Gdyż muszę przyznać, że na przestrzeni ostatniego roku te opinie w większości były bardzo lapidarne, kilkuzdaniowe. Poza opinią w sprawie nowelizacji prawa prasowego, która była rzeczywiście opinią merytoryczną, wielowątkową i pomogła w pracach legislacyjnych, szczególnie Komisji Ustawodawczej, inne opinie – myślę, że mogę użyć takiego stwierdzenia – nie były na poziomie właściwym Sądowi Najwyższemu. Jak więc to opiniowanie się odbywa? Czy zajmuje się tym jakaś komórka organizacyjna? Jaki jest sposób dochodzenia do treści tych opinii?

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Z pokorą przyjmuję ocenę pana senatora i nie zamierzam z nią polemizować. Jeśli zaś chodzi o ocenę efektów prac parlamentu, to ja bym nie generalizował, aczkolwiek na ogół opinia sędziów nie jest najlepsza, co znalazło wyraz w tej informacji rocznej. W moim przekonaniu problemem naszego parlamentu, zarówno Sejmu… a może bardziej Sejmu niż Senatu, jest mnogość projektów ustaw. Działalność ustawodawcza jest chyba po prostu zbyt szeroka. Prawdopodobnie inny byłby poziom merytoryczny i techniczny ustaw, gdyby rocznie było ich kilkanaście, najwyżej kilkadziesiąt, a nie kilkaset. Pewno zbyt łatwo i zbyt często dokonuje się zmian. To jest taka sprawa.

Jeżeli chodzi o opinie Sądu Najwyższego, to prawo opiniowania projektów ustaw przez Sąd Najwyższy wynika z ustawy o Sądzie Najwyższym. Sąd Najwyższy liczy niemal dziewięćdziesięciu sędziów, więc trudno sobie wyobrazić dyskusje nad projektami i dochodzenie do opiniowania przez wszystkich sędziów Sądu Najwyższego. Gdyby tak było, to Sąd Najwyższy by się przekształcił w parlament bis, coś na kształt Senatu. Dlatego też sędziowie Sądu Najwyższego uchwalili regulamin, w którym scedowali uprawnienie do opiniowania ustaw na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.

Ja nie piszę tych opinii sam, chociaż czasami je poprawiam. Aktualnie jestem na etapie poprawek do drugiej opinii dotyczącej dwóch już projektów ustawy zmieniającej prawo prasowe. Zresztą uważam, że Senat zbyt pospiesznie się w tej sprawie wycofał… Oczywiście sam nie mogę pisać tych opinii, mam zespół ludzi w Biurze Studiów i Analiz. To jest niewielki zespół, tam półtorej osoby zajmuje się problematyką prawa cywilnego, jedna osoba sprawami prawa karnego i półtorej osoby innymi zagadnieniami, z innych dziedzin prawa, przy czym te osoby pomagają mi także przygotowywać wnioski o podejmowanie uchwał przez Sąd Najwyższy w powiększonym składzie. To jest nie tylko kwestia opiniowania, bo czasami te osoby pomagają mi też odpowiadać w sprawie skarg obywateli, którzy skarżą się również do Sądu Najwyższego na wszystkie możliwe organy państwa, nie tylko na Sąd Najwyższy i sądy. Oczywiście ten zespół nad tym pracuje, ja potem to wszystko czytam, ewentualnie poprawiam i podpisuję, więc biorę pełną odpowiedzialność za jakość opinii, za to, jaka ona jest. I to ja konkretnie, jako Stanisław Dąbrowski, ponoszę w tych sprawach odpowiedzialność. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Prezesie.

Pan senator Pinior, proszę uprzejmie. Pan senator Pinior zadaje pytanie.

Senator Józef Pinior:

Panie Prezesie, w swoim wystąpieniu użył pan w pewnym momencie określenia „ekspansja prawa europejskiego”. W tym określeniu… Ono mnie trochę zaskoczyło. Mówimy o ekspansji prawa europejskiego, a to jest określenie w jakiś sposób ocenne względem pewnej sytuacji obiektywnej, z którą mamy do czynienia na styku prawa europejskiego i prawa krajowego. Czy pan prezes mógłby się jeszcze pochylić nad tym problemem i powiedzieć coś na ten temat? Chodzi mi o to, jak sytuacja wygląda w Polsce, o kwestię implementacji prawa europejskiego w prawie polskim widzianą na tle wyzwania, które w tej chwili jest jednym z podstawowych wyzwań w Europie, czyli tworzenia prawa przez instytucje europejskie na różnych poziomach prawodawstwa europejskiego, i o kwestię prawa krajowego, konstytucji. To wyzwanie bardzo wyraźnie określił ostatnio trybunał konstytucyjny Niemiec, który zgadzając się na podpisanie przez Niemcy… na przystąpienie przez Niemcy do Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, jednocześnie ostrzegł, że dalszy stopień integracji będzie wymagał zmiany konstytucji. Tak więc chodzi mi o to, co pan prezes określił jako ekspansję prawa europejskiego w prawie polskim. Czy mógłby pan odnieść się do zarysowanego problemu, do tego wyzwania? Na ile szybkość, ilość… Na ile pogłębianie integracji europejskiej, która wiąże się między innymi z prawodawstwem europejskim, może być koordynowane z systemem prawa w Polsce, z konstytucją, z tym, jak wygląda stan prawa w naszym kraju? Dziękuję bardzo.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę bardzo.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Słowo „ekspansja” zostało użyte świadomie, dlatego że jest nieulegającym wątpliwości faktem to, że z roku na rok przybywa spraw, również w Sądzie Najwyższym, z elementami prawa europejskiego. I samego prawa europejskiego też przybywa bardzo szybko.

Ja nie chciałbym się wypowiadać w materii zastrzeżonej dla Trybunału Konstytucyjnego, chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że nasz Trybunał Konstytucyjny w ubiegłym roku też wydał orzeczenie, powiedziałbym, idące w kierunku, w którym poszedł trybunał konstytucyjny w Niemczech. Wprawdzie skarga konstytucyjna nie została wówczas uwzględniona, ale rozpoznając skargę konstytucyjną obywatelki, Trybunał Konstytucyjny powiedział, że władny jest do badania zgodności prawa europejskiego w polską konstytucją. I chyba słusznie tak powiedział, bo w samej konstytucji jest napisane expressis verbis, że konstytucja jest w Polsce najwyższym prawem, a więc jest to podstawowe źródło prawa i nie mogą być z tej nadrzędności wyjęte żadne przepisy prawne, czy to wewnętrzne, czy zewnętrzne. Mówię zatem, że kwestia oceny zgodności umów międzynarodowych czy prawa obowiązującego w Polsce z konstytucją jest domeną Trybunału Konstytucyjnego.

W Sądzie Najwyższym dostrzegamy w ogóle pewną trudność, bo jak się nad tym zagadnieniem zastanowimy, to okaże się, że w Polsce działa w istocie pięć sądów najwyższych. Tak, pięć sądów najwyższych. Oprócz Sądu Najwyższego niewątpliwie sądem najwyższym jest Trybunał Konstytucyjny. Naczelny Sąd Administracyjny, chociaż nie ma w nazwie wyrazu „najwyższy”, w sprawach administracyjnych jest w istocie sądem najwyższym. Na dodatek mamy Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, który działa na obszarze Polski, i ETS w Luksemburgu. Mamy więc pięć sądów najwyższych. I kwestią jest to, jak sobie ułożyć modus vivendi.

Uważam, że jeżeli chodzi o sądy międzynarodowe, to niewątpliwie Sąd Najwyższy jest sądem najwyższym w zakresie interpretacji polskiego prawa, prawa krajowego, jak czasami jest ono nazywane. Oczywiście jeżeli chodzi o konstytucję, to mamy tu prymat Trybunału Konstytucyjnego. Ustawy zwykłe i normy zawarte w podustawowych źródłach prawa to domena sądownictwa powszechnego i Sądu Najwyższego. Jeżeli chodzi o wykładnię, interpretację Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, to pierwszeństwo ma tu Trybunał w Strasburgu. Oczywiście nasz Sąd Najwyższy też ma prawo do interpretacji, może jej dokonywać, zwłaszcza wtedy, kiedy Trybunał w Strasburgu nie wypowiedział poglądu prawnego. Jeżeli jednak na tle przepisów konwencji Trybunał w Strasburgu wypowiedział pogląd prawny, to, jak uważam, nasz Sąd Najwyższy powinien odnieść się do niego z szacunkiem, uwzględnić go i nie wchodzić w materię konwencji, w zakresie której orzeka Trybunał w Strasburgu. Podobnie jest, jeżeli chodzi o prawo europejskie. ETS w Luksemburgu, badając treść prawa polskiego, powinien opierać się na wykładni Sądu Najwyższego, zaś Sąd Najwyższy, badając treść prawa europejskiego – na wykładni Trybunału w Luksemburgu. Tylko w ten sposób można dojść do pewnego modus vivendi.

Taka sytuacja jest z jurydycznego punktu widzenia niełatwa i może powodować pewne napięcia i rozbieżności w orzecznictwie. Ale, jak myślę, jeżeli nasze polskie sądy najwyższe i te dwa europejskie sądy najwyższe nie będą się zachowywały jak średniowieczny suweren, który myślał tylko o tym, jak poszerzyć swoje imperium kosztem sąsiada, a będą raczej myślały o współpracy, to napięcia te powinny utrzymywać się w rozsądnych granicach. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Prezesie.

Pan senator Paszkowski, proszę bardzo.

Senator Bohdan Paszkowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Chciałbym zadać pytania odnośnie do dwóch kwestii, ale zanim to zrobię, chciałbym, bo być może później nie będzie okazji, podziękować panu prezesowi za tę odważną opinię wydaną w imieniu Sądu Najwyższego odnośnie do prawa prasowego, do tej inicjatywy senackiej. Była ona, powiedzmy, odważną i rozsądną wypowiedzią w całej tej fali konformizmu…

(Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski: Będzie druga bardzo odważna opinia, z powołaniem się na orzecznictwo sądów europejskich.)

…po demagogicznym ataku koncernów prasowych na inicjatywę senacką.

Teraz przejdę do pytań. W sprawozdaniu napisane jest, że orzecznictwo dotyczące ochrony dóbr osobistych jest bardzo istotne, ma duży wymiar społeczny. I chciałbym zapytać pana prezesa o to, jak ocenia pan stan orzecznictwa sądów polskich w tym zakresie, bowiem w ostatnim okresie mieliśmy sporo przypadków wydawania bardzo kontrowersyjnych orzeczeń. Wiem jako prawnik, że wypowiadane sądy, nawet prawdziwe, mogą spotkać się, powiedzmy, z sankcją w procesach o ochronę dóbr osobistych. Czy tutaj, w tych różnych przypadkach, pewne granice zdrowego rozsądku nie są przekraczane? To moje pierwsze pytanie.

Mam i drugie pytanie. Jako jedną z przyczyn złego stanu sądownictwa pan prezes wskazał złe prawo, które sądy muszą wykonywać. Ponieważ w ostatnim okresie, i nie tylko, opinia o sądownictwie – takie są odczucia społeczne – została, jak sądzę, co najmniej kilka razy, że tak powiem, istotnie nadszarpnięta, ja mam pytanie. Pan prezes zajmuje szczególną pozycję, ma ogromne doświadczenie i warto by było, żeby Senat mógł zapoznać się z pana opinią co do tego, jakie są główne bolączki sądownictwa, myślę, że również te dotyczące sędziów. Jak pan to ocenia? Myślę, że to również by była bardzo istotna dla nas wypowiedź. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę bardzo.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Pan senator postawił mi na koniec bardzo trudne zadanie i proszę się nie gniewać… Ja nie uważam, że sędziowie są nieomylni, że wszystkie wyroki sądów są prawidłowe. Sędziowie, owszem, są omylni, i zdarzają się rozstrzygnięcia nietrafne. I każdy może krytykować te orzeczenia, z wyjątkiem dwóch osób – nie powinni recenzować tych orzeczeń minister sprawiedliwości i pierwszy prezes Sądu Najwyższego, chociażby ze względu na gwarancję niezawisłości sędziowskiej i pewne poczucie zagrożenia, które mogłoby się pojawiać w przypadku takiego recenzowania. Ogólnie rzecz biorąc, można dokonywać pewnej oceny.

Jeżeli chodzi o ochronę dóbr osobistych, to ja powiem, że czasami bywają problemy prawne, ale najczęściej problemy dotyczą ustaleń faktycznych. Niestety, gros spraw o ochronę dóbr osobistych zastępuje teraz niegdysiejsze, kolokwialnie mówiąc, pyskówki, w których jedna pani czy jeden pan obrażali drugą panią czy drugiego pana i szli do sądu, żeby uzyskać satysfakcję. Taka jest większość spraw o ochronę dóbr osobistych. Aczkolwiek są i poważne sprawy w tym zakresie. W Sądzie Najwyższym zdarzają się też tego rodzaju sprawy kasacyjne.

Co do sędziów i stanu prawa… No, ktoś powiedział, że dobry sędzia poradzi sobie i ze złym prawem, a dobre prawo niewiele znaczy, gdy sędziowie są źli, więc jest pytanie o jakość kadry sędziowskiej. Tę jakość generalnie określam jako dobrą, aczkolwiek mamy bardzo dużo sędziów. Myślę, że za dużo. To znaczy pewnie nie jest ich za dużo w odniesieniu do liczby spraw.

Problemów jest bardzo dużo, właściwie można by spędzić cały dzień w Senacie i mówić tylko o tym. Nasza konstytucja poszła bardzo daleko, jeżeli chodzi o gwarancję prawa do sądu. Właściwie w każdej sprawie obywatel ma prawo do sądu, i to do dwóch instancji. W przypadku drobnych spraw, jakie przed wojną starosta załatwiał w pięć minut, teraz mamy sąd rejonowy w pierwszej instancji i sąd okręgowy w drugiej instancji, oba przeprowadzają dowody, przesłuchują świadków… To wszystko wymaga dużego nakładu pracy i czasu. Jeżeli ktoś nie uprzątnie śniegu na chodniku przed domem i nie zechce zapłacić mandatu, to sprawa może się przetaczać przez dwie instancje sądowe. Co to spowodowało? Ano spowodowało, że o ile w 1989 r. były dwa miliony spraw rocznie w sądach, o tyle teraz mamy trzynaście milionów spraw. To jest zasadnicza różnica. Mamy więc bardzo dużo sędziów – sędziów sądów powszechnych jest dziesięć tysięcy. Być może jest to za duża liczba, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że mamy trzynaście milionów spraw, no to nie można będzie powiedzieć, że jest ich za dużo. Przed wojną sędziów było trzy tysiące, w państwie, które nie miało trzydziestu ośmiu milionów mieszkańców. A w 1939 r. w Polsce było ponad trzydzieści pięć milionów mieszkańców. Więc ta różnica: trzy a dziesięć tysięcy… Środowisko, które jest mniej liczne, jest bardziej elitarne również jeżeli chodzi o etos, o nieskazitelność charakteru, o siłę moralną i wzajemny korzystny wpływ, a kiedy mamy duże liczby, sytuacja w pewien sposób się pogarsza.

Skoro mamy dziesięć tysięcy sędziów, to mogą się zdarzać, choćby statystycznie – ja się z tym zgodzę – przypadki upadku tych sędziów jako ludzi. I wtedy mamy wielką burzę medialną, zresztą słusznie, bo nie powinno być nawet jednej takiej sytuacji, w której sędzia sprzeniewierzy się obowiązkowi niezawisłości i spowoduje podanie w wątpliwość nieskazitelności jego charakteru. W moim przekonaniu sędziowie nie są nieomylni, sędziowie są różni – niektórzy są lepszymi prawnikami, inni są gorszymi prawnikami, jedni są mniej utalentowani, inni bardziej utalentowani. Jednego jednak trzeba żądać od wszystkich: niezależności. To jest minimum. Jeżeli tego nie ma, to w ogóle nie ma co mówić o sądzie. To właśnie niezależność wyróżnia sąd. Spory rozstrzygają różne organy, także organy administracyjne, które wydają decyzje. A sąd jest wówczas, jeżeli sędzia jest osobą niezależną, niezależną od czynników zewnętrznych, ale także niezależną wewnętrznie, duchowo, osobą o wysokim morale.

Co jest bolączką sądów? Można byłoby dużo na ten temat mówić. Myślę, że są duże możliwości poprawy, także w zakresie organizacji. Jestem w nieco niezręcznej sytuacji, bo to wszystko jest w rękach Ministerstwa Sprawiedliwości. Jednakże w moim przekonaniu… Chodzi zwłaszcza o ostatnią nowelizację prawa o ustroju sądów powszechnych, która wprowadza dwuwładzę w sądach – szczęśliwie odroczone jest wejście tego przepisu w życie – to znaczy rozdzielenie władzy prezesa sądu, który będzie zarządzał sędziami, i dyrektora sądu, który będzie zarządzał wszystkimi innymi pracownikami. W moim przekonaniu do niczego dobrego to nie doprowadzi. Myślę, że zmiana powinna iść w przeciwnym kierunku – spersonalizowania odpowiedzialności. Uważam, że tych pracowników, których teraz odbiera się prezesowi sądu, należałoby przydzielić sędziom. Powinno być tak, że sędzia ma urzędnika i asystenta i jest odpowiedzialny za ich pracę, jak również za całość spraw, które mu przydzielono. Kiedy rozmawiam z sędziami warszawskimi, to oni mówią tak: co z tego, że my staramy się, jak możemy, wyznaczamy jak najwięcej spraw, skoro po wydaniu zarządzenia musimy miesiącami czekać na wykonanie tego zarządzenia przez sekretariat. Mówię to na podstawie wypowiedzi sędziów. Nie wiem, czy te wypowiedzi są w pełni obiektywne, ale jeżeli tak, to byłoby to dosyć skandaliczne… Myślę, że można by odebrać im tego rodzaju argument, ściśle personalizując odpowiedzialność, tworząc zespoły działające pod przewodnictwem sędziego, sędziego odpowiedzialnego za pracownika. Łatwo powiedzieć: sędziego trzeba zwolnić z konieczności zajmowania się wszelkimi innymi sprawami w pracy, niech tylko sądzi. No ale ktoś musi być odpowiedzialny za organizację pracy, za sprawność postępowania. Prezes – zwłaszcza, że sądy są coraz większe – jest dosyć daleko, dlatego odpowiadać za to powinien ten sędzia, który sądzi. I nie da się go zwolnić od obowiązków organizacyjnych, on powinien być odpowiedzialny za organizację, z wszelkimi tego konsekwencjami. I jeżeli byłby odpowiedzialny za urzędnika, który mu pomaga, to w sytuacji, w której on by sobie nie poradził, powinien tego urzędnika albo zastąpić innym urzędnikiem, albo ponieść odpowiedzialność, włącznie z odpowiedzialnością dyscyplinarną. Tak to widzę. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pani senator Rotnicka, proszę uprzejmie.

Senator Jadwiga Rotnicka:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Szanowny Panie Prezesie, wiele moich wątpliwości już pan rozwiał, wszakże jedna pozostaje. Mianowicie jeśli chodzi o sądownictwo, to właściwie potrzebne są głębokie zmiany w przepisach ustrojowych. Pan tu wskazał kilka…

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Pani Senator, przepraszam, że przerywam, ale jeśli chodzi o zmiany, to ja przede wszystkim zachęcałbym do ostrożności. Chodzi o to, żeby tego nie pogarszać – primum non nocere, jak mówią lekarze.

Senator Jadwiga Rotnicka:

Do czego zmierzam? Po prostu widać, że są pewne sfery, które wymagają zmian, a te zmiany są chyba do przeprowadzenia, tylko, jak sądzę, trzeba byłoby je wyraźnie sprecyzować, a potem ich propozycje przekazać odpowiedniemu gremium.

Przyczyny, o których pan mówił, jak sądzę, leżą także w sferze edukacyjnej. Czy uważa pan, że cały proces kształcenia i awansu przyszłych sędziów, w ogóle prawników, jest w tej chwili wystarczający? Przecież pewien sposób jak gdyby nominacji i zdobywania umiejętności wiąże się nie tylko z praktyką, ale także z funkcją, jaką pełni ktoś, kogo można nazwać tutorem – prawda? – a jest to osoba, która młodego człowieka, młodego prawnika prowadzi. Czy o tym środowisko prawnicze także rozmawia? Czy rozmawia o tym, że to w pewnym sensie mogłoby zmienić kierunek działania całego wymiaru sprawiedliwości, nie tylko sądów? Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Pani Senator.

Proszę bardzo.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

To znaczy ja uważam, że zawód sędziego rzeczywiście powinien być ukoronowaniem kariery prawniczej. I byłoby bardzo dobrze, gdyby na stanowiska sędziowskie przychodzili dobrzy adwokaci i radcowie prawni, nawet niekoniecznie wybitni, ale dobrzy. A z tym jest ciągle problem. Powiedziałbym, że ten problem wynika nie tylko z braku chęci samych adwokatów i radców prawnych do podejmowania decyzji o przejściu do zawodu sędziowskiego, ale także z pewnego braku zaufania sędziów do tych aspirujących adwokatów i radców prawnych. To widać. Czasami są takie zgłoszenia na stanowiska sędziowskie i z reguły są one opiniowane przez zgromadzenie ogólne sędziów negatywnie. Z pewnością to jest spowodowane też tym, że często słabi adwokaci i radcowie prawni chcą opuścić swój zawód i spróbować czegoś nowego, ale na pewno nie do końca. Pewno nie do końca. W tej chwili jest tak, że w zasadzie nowa kadra sędziowska wywodzi się tylko spośród wyższych urzędników sądowych, którzy zdali egzaminy sędziowskie i mają uprawnienia do tego, żeby zostać sędziami – spośród referendarzy sądowych czy asystentów sędziów. Zresztą może nie jest to takie złe. Patrząc na atrakcyjność zawodu sędziowskiego, wyobrażam sobie, że nawet adwokat z kilkuletnim stażem mógłby przyjść na rok do sądu i popracować w charakterze asystenta czy referendarza sądowego, żeby dać się poznać, z tym że nie chodzi tylko o kwalifikacje, bo i kwalifikacje adwokata można ocenić, ale dać się poznać także jako człowiek, jako współpracownik czy wreszcie jako pracownik, bo to też jest ważne.

Sędzia musi być człowiekiem bardzo dobrze umiejącym organizować sobie pracę, w przeciwnym razie zginie. Mieliśmy taki przykład, że przyszedł do jednego z sądów w zachodniej Polsce prokurator, który miał niezłą opinię w prokuraturze, ale prawdopodobnie oczekiwał, że to szefowie będą mu określać wymagania, w związku z tym sam mało sądził, nie pisał uzasadnień, zaległości narastały, co skończyło się postępowaniem dyscyplinarnym, a ostatecznie, po przeniesieniu karnym do innego sądu, odejściem tego pana ze stanowiska sędziowskiego. A więc nie każdy się sprawdza na stanowisku sędziowskim, nawet gdy sprawdza się w innym zawodzie, tak że być może praktyka w sądzie jest istotna.

W tej chwili wśród nowo powoływanych sędziów nie ma ludzi bardzo młodych. Ja zostałem powołany na stanowisko sędziego w wieku lat dwudziestu siedmiu, teraz najmłodsi są powoływani w wieku lat trzydziestu, a i to się bardzo rzadko zdarza. Takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki. Większość jest powoływana między trzydziestką a czterdziestką i to jest chyba dobry wiek, bo z kolei nie może być tak, że sędzia tylko kilka lat będzie pełnił służbę i przejdzie w stan spoczynku.

Czy jest dobre przygotowanie? Oczywiście można mieć co do tego wątpliwości, poczynając od samego modelu studiów prawniczych. W Polsce, tak jak w całej Europie, jest model bardzo teoretycznych studiów prawniczych, tak że młody magister prawa po skończeniu studiów właściwie ma niewielkie pojęcie o pracy prawnika, czy to sędziego, czy to prokuratora, czy to adwokata, czy to radcy prawnego. To jest zupełnie inaczej niż na przykład w Stanach Zjednoczonych, gdzie studia prawnicze mają charakter zawodowy, to są studia drugiego stopnia, a przyjmowani są na nie absolwenci różnorodnych studiów licencjackich. Tak jest w Stanach Zjednoczonych. Rozmawiałem z sędzią, który studiował fizykę, a po licencjacie z fizyki poszedł na prawo. W każdym razie to są już ściśle zawodowe studia z zajęciami w sądach, właściwie zbliżone do naszej aplikacji.

Pytanie: który model jest lepszy? Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Niewątpliwie nasi prawnicy zdobywają szersze wykształcenia i z punktu widzenia ogólnego wykształcenia mają lepsze podstawy, ale wymaga to dalszego kształcenia, w związku z tym są te kilkuletnie aplikacje: aplikacja adwokacka, radcowska, notarialna, komornicza i sądowa. Na aplikację sądową przyjmuje się bardzo mało osób, tak że absolwenci szkoły kadr w Krakowie z pewnością nie wypełnią wszystkich wolnych stanowisk. Skoro jest dziesięć tysięcy stanowisk sędziowskich, to około pięciuset rocznie powinno się zwalniać w sposób naturalny, a na aplikację sądowo-prokuratorską przyjmuje się bodajże dwieście osób, a w tym roku chyba sto pięćdziesiąt osób – nie znam dokładnie tych liczb, bo to wszystko jest w gestii Ministerstwa Sprawiedliwości. Egzamin jest konkursowy, z pewnością sprawiedliwy. Kandydatów zgłasza się dosyć dużo, oczywiście nieporównywalnie mniej niż na inne aplikacje prawnicze, ale myślę, że z tego grona można wyłonić dobrych kandydatów, którzy w przyszłości będą dobrymi sędziami.

Uderzyło mnie tylko to, że jak w ubiegłym roku byłem na zakończeniu roku akademickiego na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego – bo dziekan poprosił mnie o wręczenie nagród najlepszym studentom – to pytałem tych ludzi o plany i nikt z nich nie powiedział o aplikacji sądowej. A jak pytałem, dlaczego nie, to z pewnym zażenowaniem odpowiadali, że być może pomyślą o zawodzie sędziego, jak będą dojrzalsi. To by świadczyło o tym, że ta aplikacja w szkole kadr nie jest przez najlepszych studentów preferowana. Ale być może tak jest z innego powodu – dlatego że szkoła jest w Krakowie, a ja byłem na Uniwersytecie Warszawskim. I to jest problem, bo zdaje się, że zdecydowaną przewagę w tej szkole mają absolwenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, są także liczni absolwenci Uniwersytetu Śląskiego, a bardzo mało jest absolwentów uniwersytetów z północy i z północnego zachodu Polski, co może w przyszłości doprowadzić do pewnych kłopotów. Bo zapewne będzie tak, że jak pierwsi absolwenci będą ubiegać się o stanowiska sędziowskie – to będzie dopiero w roku 2015 – to apelacja krakowska będzie miała obsadę na każde stanowisko, a w innych apelacjach szansę dostaną adwokaci i radcowie prawni. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Prezesie.

Proszę bardzo, pan senator Pociej.

Senator Aleksander Pociej:

Panie Prezesie, mówił pan, że można by zapewne lepiej zorganizować pracę w sądach. Podał pan przykład dotyczący sądu warszawskiego, który jest znacznie mniej niż inne ośrodki obciążony pracą, a więc ta nierównowaga, jeżeli chodzi o obciążenie poszczególnych ośrodków, jest faktem. W tym kontekście chciałbym zapytać pana prezesa, jak pan ocenia pomysł ministerstwa co do likwidacji kilkudziesięciu sądów rejonowych. Mówię „kilkudziesięciu”, ponieważ dokładnie nie wiemy, ile ich w końcu będzie. To pierwsze pytanie.

Drugie pytanie również dotyczy kwestii przeciążenia. W przypadku sądownictwa gospodarczego arbitraże są dla sądów dużym odciążeniem. Chciałbym zapytać, co pan prezes o tym sądzi. Jak się sprawdza, według pana, arbitraż i czy nie byłby to ewentualnie dobry sposób na rozładowanie tego przeciążenia pracą, które ma miejsce w wielu sądach?

I trzecie, już ostatnie pytanie, które wprawdzie nie dotyczy bezpośrednio tego, o czym pan dzisiaj mówił, ale ponieważ pan prezes parokrotnie podkreślał coś, co mnie jest bardzo bliskie, czyli wagę wykształcenia i, powiedziałbym, osobowości w różnych zawodach prawniczych – mówił pan o tym, że przed wojną było trzy tysiące sędziów i że w mniejszym gronie jakość była łatwiejsza do utrzymania – chciałbym poprosić, żeby pan prezes w paru słowach, jeśli można, odniósł się do kwestii tego szału deregulacyjnego, który panuje w Polsce od 2005 r., a zwłaszcza w tej chwili. Żeby nie podejrzewano, że mówię pro domo sua, chciałbym uściślić, że nie pytam o adwokatów, tylko o notariat. Czy widzi pan prezes jakieś zagrożenia w tym obszarze, czy też nie? Dziękuję.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Panie Senatorze, te pytania są, powiedziałbym, dość mocno polityczne. Ja, jako pierwszy prezes Sądu Najwyższego, jestem daleko od polityki. Ale skoro pan pyta, postaram się odpowiedzieć. Powiem tak: w moim przekonaniu jeżeli chodzi o nabór na aplikacje prawnicze, to przede wszystkim powinny być sprawiedliwe egzaminy, aby wszyscy zdający mieli jednakowe szanse. Niekoniecznie jednak dobrym rozwiązaniem jest rozszerzanie bez granic dostępu do tych zawodów. Oczywiście, że po znacznym zwiększeniu liczby adwokatów i radców prawnych ceny usług prawniczych spadną, to nie ulega wątpliwości, ale spadnie też jakość tych usług. Ja się mocno obawiam, czy nie dojdziemy do takiej sytuacji, że radca prawny, żeby się utrzymać, będzie musiał na przykład zatrudnić się w charakterze barmana czy przyjąć inną pracę tego rodzaju. Żadna praca nie hańbi, ale jeżeli taki radca będzie szukał dodatkowego zatrudnienia, to nie będzie mógł rozwijać się zawodowo, nie będzie mógł choćby nadążać za zmianami w ustawodawstwie i ze śledzeniem orzecznictwa sądowego, i po prostu straci możliwość skutecznego uprawiania zawodu. Dlatego z dużym sceptycyzmem myślę o przyszłości radców prawnych. Jak się weźmie pod uwagę to, że jest ich trzydzieści tysięcy i że mają dziesięć tysięcy aplikantów, to będzie widać, że zapewne do niczego dobrego nie dojdzie, poza tym, że usługi prawnicze rzeczywiście stanieją – tego można oczekiwać, ale to przecież nie jest wszystko.

Jeżeli chodzi o arbitraż, to jak najbardziej to popieram. W każdej sprawie gospodarczej strony mogą się zdecydować na sąd polubowny, to zależy tylko od ich dobrej woli. Teoretycznie taki zapis na sąd polubowny powinien być dla stron korzystny, bo przed sądem polubownym można nawet umówić się co do prawa, strony mogą same uregulować normy, jakimi ten sąd będzie się kierował. Tutaj jest pełna wolność, byle nie naruszać podstawowego porządku prawnego naszego państwa. A w dodatku postępowanie może być jednoinstancyjne, a więc szybkie. W każdej sprawie, jak powiedziałem, i w każdej umowie można taką klauzulę zastosować. Ale tak praktycznie to tylko około 1% spraw jest rozpoznawanych przed sądami arbitrażowymi. Są to przeważnie takie sprawy, w których stronami są podmioty zagraniczne. Nie wiem, dlaczego tak jest. Czasami sobie myślę, że może jednak faktyczne zaufanie do sądów państwowych jest większe niż deklarowane, skoro przedsiębiorcy wybierają jednak sądy państwowe, mimo dolegliwości związanych z niezbyt dobrą sprawnością tych sądów.

Co do nierównomierności obciążenia sędziów, powiem tak: rzeczywiście taka nierównomierność istnieje. Ona zresztą powstawała latami, a to z dwóch powodów, nie tylko dlatego, że wyludnia się polska prowincja, wszyscy zmierzają do metropolii i w związku z tym spraw w sądach prowincjonalnych ubywa, a w miastach metropolitalnych – przybywa. To jest także efekt pewnej polityki ministerialnej. Ja nie chcę tu żadnego z ministrów sprawiedliwości obciążać odpowiedzialnością, a jeśli już, to co najwyżej za brak nadzoru. Jak obserwowałem, to narastało latami. Było to tak, że niektórzy prezesi sądów apelacyjnych i sądów okręgowych mieli bliższych znajomych w Ministerstwie Sprawiedliwości, którzy to znajomi byli faktycznymi decydentami. Bo przecież o przydziale stanowisk w sądach nie decydował osobiście minister sprawiedliwości, tylko urzędnicy takiego stopnia pośredniego. I jeżeli któryś z prezesów umiał rozmawiać, to dostawał wolne stanowisko, a inny nie dostawał i latami narastały te nierównomierności.

Czy w czymś pomoże likwidacja sądów najmniejszych? Jakie jest moje stanowisko? Ja to stanowisko wyraziłem w opinii dla ministra sprawiedliwości. Sąd Najwyższy opiniuje ustawy, ale też akty niższej rangi, a minister sprawiedliwości zwrócił się między innymi o zaopiniowanie rozporządzenia, w którym chciał zlikwidować chyba sto dwadzieścia sądów. Tu opinia Sądu Najwyższego była zdecydowanie negatywna. Po pierwsze, nie zwraca się uwagi na koszty, a chodzi nie tylko o te koszty, które ponosi Ministerstwo Sprawiedliwości w związku z administracją sądów, ale i koszty, które ponoszą strony, świadkowie, wszyscy ci, którzy uczestniczą w działaniach przed sądem. Jeżeli dwukrotnie zwiększa się odległość do sądów, to nawet jeśli środki techniczne umożliwiają przejechanie nie piętnastu, a pięćdziesięciu kilometrów, z tym wiążą się pewne społeczne koszty, które należałoby policzyć. Po wtóre, miałyby być zlikwidowane sądy w małych miastach, a te małe miejscowości ledwie zipią. Tak się w Polsce ukształtowało, że rosną wielkie metropolie, a im mniejsza miejscowość, tym właściwie większy jest kryzys demograficzny przejawiający się w opuszczaniu tych miejscowości przez młodych, wykształconych ludzi i w degradacji. A sąd, jakkolwiek by było, jest pewnym czynnikiem kulturotwórczym, bo to są nie tylko sędziowie, ale też grupa adwokatów, radców prawnych, są to też prokuratorzy, a więc pewna grupa inteligencji. Pozbawienie tych małych miast tego środowiska spowoduje ich dalszą degradację. Korzyścią ma tu być większa dyspozycyjność sędziów, ale to jest korzyść bardzo wątpliwa. Ja już pomijam tę okoliczność, że to wygląda na obejście konstytucji, która zakazuje przenoszenia sędziów z sądu do sądu. Prawo o ustroju sądów powszechnych, nawet obecne, tak bardzo ograniczone przez ministra sprawiedliwości… Przeniesienie z wydziałów zamiejscowych do sądów też wymaga decyzji personalnej ministra sprawiedliwości, a prawo zakazuje robienia tego bez zgody… Jeżeli minister sprawiedliwości, tak jak deklaruje, tworzyłby wydziały zamiejscowe zamiast tych sądów, to nie mógłby przenosić sędziów do wydziałów zamiejscowych z sądu bez ich zgody, no, chyba że dokonano by kolejnej nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych, czego nie można wykluczyć. Ale może nie byłoby tych wydziałów zamiejscowych, bo w tym projekcie rozporządzenia, który opiniowałem, nie było nic o wydziałach zamiejscowych. Kwestia wydziałów zamiejscowych w miejsce tych likwidowanych sądów pojawiała się tylko w deklaracjach. Poza tym problemy ze sprawnością mają sądy w wielkich miastach, w szczególności sądy warszawskie. Teraz jest pytanie, jaki wpływ na pracę sądów warszawskich ma połączenie na przykład sądu w Garwolinie z sądem w Mińsku Mazowieckim. Żadnego. Gdyby te sądy przyłączyć do Warszawy, to jeszcze można by tych sędziów wykorzystać w sądach warszawskich, chociaż z uwagi na liczbę tych sędziów ta pomoc byłaby mizerna. To, że Mińsk zostanie połączony z Garwolinem czy na przykład Węgrów z Sokołowem Podlaskim, absolutnie niczego nie rozwiąże. Stąd moja opinia w tej sprawie jest zdecydowanie negatywna. Zresztą, jak słyszałem – a słyszałem to z ust ministra Gowina – te plany zostały w znacznym stopniu ograniczone. Dziękuję.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Jan Wyrowiński)

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Prezesie.

Pan senator Grzegorz Wojciechowski. Tak?

Bardzo proszę.

Senator Grzegorz Wojciechowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Prezesie!

Mam właśnie przed sobą statystykę dotyczącą różnych przewinień sędziów. Ta statystyka dotyczy zdarzeń od roku 2007, a została ona opracowana przez ministra sprawiedliwości oraz Krajową Radę Sądownictwa. I ta statystyka zaprzecza temu, co raczył powiedzieć pan prezes, a więc temu, że takie przypadki się zdarzają, bo z tej statystyki wynika, że praktycznie się nie zdarzają. Nawet przypadek sędziny z Poznania – obecnie orzekającej w Łodzi – skazanej w sprawie słynnej afery testamentowej nie jest traktowany jako naruszenie pewnych zasad, które uniemożliwiałoby dalsze wykonywanie zawodu sędziego.

Druga sprawa, o którą chciałbym zapytać pana prezesa, to są predyspozycje na stanowiska sędziów. W jednym z sądów został mianowany sędzia, który miał wszystkie wyniki niejako gorsze od wyników pozostałych kandydatów, z wyjątkiem jednej predyspozycji – predyspozycji genetycznej, bym powiedział, bo ojciec był sędzią, matka była sędzią i macocha była sędzią. Obserwując ostatnie nominacje, bardzo często dochodzę do wniosku, że właśnie te predyspozycje genetyczne pełnią istotną rolę w powoływaniu nowych sędziów. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę, Panie Prezesie.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Pan senator ma nade mną przewagę, bo ja nie mam przed sobą statystyk dotyczących sądownictwa dyscyplinarnego. Bardzo się cieszę, jeżeli ze statystyk wynika, że nie było przypadków złożenia z urzędu. Chociaż muszę powiedzieć, że zanim zostałem pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, orzekałem też w sprawach dyscyplinarnych w drugiej instancji – bo składy orzekające są losowane – i sam orzekałem o złożeniu sędziego z urzędu, więc niestety takie przypadki się zdarzają, choć chciałbym, żeby takich przypadków nie było.

Co do sądownictwa dyscyplinarnego, to w moim przekonaniu sądy dyscyplinarne nie są sądami łagodnymi. Pan senator nie twierdził, że są zbyt łagodne, ale taką sugestię odczytałem. One nie są zbyt łagodne i są sprawne. W tej chwili, po reformie sądownictwa dyscyplinarnego, od wielu lat praktycznie nie zdarzają się umorzenia postępowania z powodu przedawnienia. Oczywiście większość kar to kary upomnienia i nagany, ale też powiedzmy sobie, że większość przewinień sędziów to są przewinienia drobne, na ogół związane z niesporządzeniem w terminie uzasadnień orzeczeń. A kary upomnienia i nagany są dla sędziów dolegliwe, bo wymierne finansowo, sięgają wielu tysięcy złotych, dlatego że sędzia ukarany nie może awansować do wyższej grupy i odczuwa to przez wiele lat, nawet przez kilkanaście lat, bo potem mógłby awansować do jeszcze wyższej grupy. Grupy sędziowskie są tak skonstruowane, że im sędzia ma dłuższy staż, tym otrzymuje wyższe wynagrodzenie. A kara upomnienia czy nagany uniemożliwia awans do grupy i to jest bardzo dolegliwa kara.

Rzeczywiście rzadko zdarzają się przypadki poważniejszych uchybień, zwłaszcza takich dyskredytujących sędziego jako człowieka. Ja nie chcę tu mówić o konkretnej sprawie, o tej sprawie dotyczącej testamentów, o której wspomniał pan senator. Ja o tej sprawie słyszałem, ale dokładnie jej nie znam, więc nie chcę się wypowiadać. Myślę, że generalnie orzeczenia sędziowskich sądów dyscyplinarnych są surowe.

Przepraszam, jakie drugie pytanie pan senator zadał?

(Senator Grzegorz Wojciechowski: Odnośnie do predyspozycji genetycznych na stanowisko sędziego.)

W Krajowej Radzie Sądownictwa uczestniczę w pracach na tym etapie, więc wiem, że z całą pewnością nie ma żadnego uprzywilejowania ze względu na to, że ktoś jest synem, bratem czy krewnym sędziego. Na ogół zresztą o takim pokrewieństwie nie wiemy – i to może zaświadczyć pan senator Zientarski. Był jeden przypadek, bodajże w Białymstoku, taki że rada dowiedziała się, że właśnie dziecko sędziowskie otrzymało szczególnie dużą liczbę głosów na zgromadzeniu ogólnym sędziów, a nie był to kandydat szczególnie dobry. I kandydat ten nie został przedstawiony prezydentowi. Zdarza się, że kontynuuje się pewne tradycje w rodzinach i to nie jest nic złego, pod warunkiem że osoby kontynuujące te tradycje mają do tego wszystkie predyspozycje. Tak jest w przypadku różnych zawodów. Przykładem jest, można powiedzieć, dynastia Zollów na Uniwersytecie Jagiellońskim, której przedstawiciele od pięciu pokoleń są profesorami na Wydziale Prawa i Administracji. Wprawdzie zmieniają pokoleniowo prawo cywilne na prawo karne, ale wszyscy pozostają na Wydziale Prawa i Administracji. Ja sam zresztą nie ukrywam, że jestem dzieckiem sędziowskim. Mój ojciec jeszcze przed wojną był sędzią Sądu Grodzkiego w Bielsku Podlaskim i bardzo mi odradzał pójście jego drogą. Zresztą to inna sprawa, bo pewnie gdyby mi tego nie odradzał, dzisiaj nie byłbym w tym miejscu. Młodzi ludzie są przekorni i ja jednak zdecydowałem się tę pracę wykonywać. Zdecydowałem się na to być może dlatego, że młody człowiek, kiedy przygląda się pracy rodzica i ta praca w pewien sposób mu imponuje, nie chce być od niego gorszy.

Jeśli chodzi o wybór sędziego, nie powinno być nepotyzmu w tym sensie, że wybór nie powinien się odbywać kosztem innych. Dziecko sędziowskie owszem, tak, powinno być wybrane, ale wtedy, kiedy jest lepsze od innych kandydatów. Oczywiście te oceny bywają bardzo subiektywne. Pan senator Zientarski może zaświadczyć, że w Krajowej Radzie Sądownictwa mamy duże trudności związane z tym, że przeważnie kandydaci prezentują się podobnie i wtedy jest bardzo, bardzo trudno kogoś wybrać. Te wybory bywają subiektywne, ale na pewno nie kierujemy się pochodzeniem kandydatów. Zresztą może należałoby dopytywać się o to pochodzenie jakby w sensie negatywnym, żeby unikać takich podejrzeń. Ja zresztą nie przypuszczam, żeby to zjawisko miało masowy charakter, aczkolwiek można się z tym spotkać. Na przykład jest bardzo dobry sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, sędzia Szachułowicz, którego oboje rodzice byli sędziami – ojciec był sędzią Sądu Najwyższego, a mama była prezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie. On jest bardzo dobrym sędzią Sądu Apelacyjnego. Zresztą jego życiorys jest bardzo ciekawy, bo najpierw skończył on studia rolnicze, prowadził kilkudziesięciohektarowe gospodarstwo rolne, po czym zaocznie skończył prawo, aplikację i w wieku mocno dojrzałym został sędzią, bardzo szybko się wyróżnił i przeszedł aż do sądu apelacyjnego. Być może magia nazwiska też zadziałała, bo jeżeli nazwisko jest znane – i to znane z czegoś dobrego – to na pewno obciążeniem to nie jest. Ale jestem przekonany, że zasadniczo nepotyzmu nie ma, aczkolwiek oczywiście nie można wykluczyć, że na pewnych głosowaniach może się to odbijać w sposób, no, trudny do zrozumienia. Niestety, patologie czasami się zdarzają. Dziękuję.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Prezesie.

Nie ma więcej… Aha, jeszcze pan senator Matusiewicz i pan senator Cioch.

Senator Andrzej Matusiewicz:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Prezesie, chciałbym jeszcze zapytać o publikację orzecznictwa Sądu Najwyższego w internecie. Część orzeczeń nie została jeszcze opublikowana. Kiedy będzie można na stronach internetowych czytać wszystkie orzeczenia, łącznie z uzasadnieniami?

I drugie pytanie: jakie jest stanowisko pana prezesa w sprawie dalszego funkcjonowania sądów wojskowych, Izby Wojskowej w obecnym kształcie? Czy – biorąc pod uwagę na przykład to, że w roku 2011 w Izbie Wojskowej, jak wynika ze sprawozdania, były tylko sto sześćdziesiąt dwie sprawy, rozpoznano dziewięć kasacji i czterdzieści sześć apelacji – zdaniem pana prezesa istnieje potrzeba funkcjonowania w dalszym ciągu tego sądownictwa wojskowego, będącego reliktem poprzedniej epoki? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Panie Prezesie, proszę bardzo.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Internet. Jeszcze wiosną wydałem zarządzenie, że od 1 lipca wszystkie orzeczenia Sądu Najwyższego, które są uzasadniane, mają być publikowane w internecie. No, ja nie jestem informatykiem, a informatycy twierdzą, że przebudowa strony internetowej wymaga wielomiesięcznej pracy, i zapewniają, że uporają się z tym do końca roku. I wtedy wszystkie orzeczenia będą dostępne na stronie internetowej. Mnie jest bardzo trudno to kontrolować, no ale być może przebudowa strony internetowej nie jest rzeczą łatwą. W każdym razie prace nad tym trwają.

I drugie pytanie…

(Wicemarszałek Jan Wyrowiński: Sądy wojskowe.)

No, to jest pewna tradycja. Poza tym jeżeli chodzi o sądy wojskowe, jest taki oto problem, że konstytucja stanowi, iż wymiar sprawiedliwości w Polsce sprawują Sąd Najwyższy, sądy administracyjne i sądy wojskowe. No więc te sądy wojskowe wedle konstytucji muszą być.

Pewnie wystarczyłoby – tak mnie się wydaje, aczkolwiek stuprocentowo nie jestem o tym przekonany – gdyby uchwalona została ustawa, bardzo zresztą potrzebna, przewidująca rozwiązania na wypadek wojny. W tej chwili właściwie nie wiemy, jak by funkcjonowało sądownictwo wojskowe w sytuacji wojny. Wojna co prawda nam nie grozi, ale nie powinno być tak, że szuka się rozwiązań dopiero wówczas, gdy dochodzi do jakiejś sytuacji. To wszystko powinno być określone w czasie pokoju. Tak więc gdyby została uchwalona ustawa przewidująca powołanie sądów wojskowych na wypadek wojny i określająca ich strukturę, właściwość, to być może to by wystarczyło. Sędziowie z Izby Wojskowej pomagają ochotniczo w Izbie Karnej Sądu Najwyższego. No, ja nie mogę powiedzieć, że likwidacja sądownictwa wojskowego czy Izby Wojskowej osłabiłaby sądownictwo, ale to jest domena ustawodawcy.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Prezesie.

Pan senator Cioch, proszę bardzo.

Senator Henryk Cioch:

Panie Marszałku! Panie Prezesie!

Przedstawione sprawozdanie jest oczywiście bardzo ważne i interesujące, szczególnie dla mnie jako cywilisty, a także gdy chodzi o postulaty de lege ferenda. Sąd Najwyższy w zakresie spraw cywilnych doszedł do bardzo ciekawych spostrzeżeń, zgłaszając postulaty de lege ferenda. Jeden z pierwszych takich postulatów dotyczy konieczności zmiany prawa spółdzielczego, a konkretnie chodzi o zapis dotyczący uchwalenia ustaw spółdzielczych. Gdyby pan prezes mógł ewentualnie troszeczkę rozszerzyć ten wątek… Proszę o to, ponieważ niebawem zaczną trafiać do Senatu projekty z zakresu prawa spółdzielczego i spółdzielczości. To pierwsza kwestia.

I druga kwestia. Pan prezes powiedział, iż z jednej strony wzrasta w naszym kraju liczba spraw – rocznie rozpoznawanych spraw mamy już około dziesięciu milionów lub nawet więcej – a z drugiej strony spada liczba spraw, które rozpoznaje Sąd Najwyższy. I teraz moje pytanie: czy ten zauważalny spadek nie jest czasem spowodowany tym, że dostęp do Sądu Najwyższego jest w świetle obowiązującego stanu prawnego zbyt ograniczony? Co o tym wszystkim decyduje? Mnie się wydaje, że chyba ma na to wpływ instytucja kasacji skonstruowana tak jak obecnie.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Panie Prezesie, bardzo proszę.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Może zacznę od ostatniej poruszonej kwestii, która mimo wszystko wydaje mi się łatwiejsza. Oczywiście nasza kasacja jest ograniczona. Są tu różne ograniczenia, i ze względu na przedmiot sprawy, i ze względu na wartość tego przedmiotu. Pewnie mogłaby być kasacja powszechna. Byłoby to uzasadnione zwłaszcza tym, że problemy prawne niekoniecznie rodzą się w sprawach najpoważniejszych, czasami jest tak w całkiem błahych. Mogłaby być kasacja powszechna, zwłaszcza że jest instytucja przedsądu, więc można byłoby niejako odcedzić sprawy, które nie wymagają wypowiedzenia się Sądu Najwyższego. No ale jest tak, jak jest.

Ja myślę, że spadek liczby spraw rozpoznawanych przez Sąd Najwyższy mógł być chwilowym wahnięciem, bo jest to niewielki spadek i tylko w jednym roku. Nie wykluczam też, że Sąd Najwyższy był testowany przez adwokatów i radców prawnych. Kasacja jest instytucją mającą już ładnych parę lat, ale były też inne instytucje, były sprawy o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. W tych sprawach też początkowo testowano Sąd Najwyższy, sprawdzano, czy nie da się, powiedziałbym, wymyślić jeszcze jednej instancji. Ten okres już się zakończył i spowodowało to zmniejszenie liczby spraw. Przewiduję, że liczba spraw będzie powoli, ale rosła, że będzie rosła proporcjonalnie do liczby spraw w sądach powszechnych, a także proporcjonalnie do inflacji, bo znaczna część skarg kasacyjnych, dopuszczalność tych skarg, jest uzależniona od wartości przedmiotu sporu. A jeśli chodzi o poszerzenie kasacji, no to jest to kwestia ustawodawcy. Myślę, że są to problemy, które powinna rozważyć Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego.

Druga rzecz to prawo spółdzielcze. Otóż prawo spółdzielcze było wielokrotnie nowelizowane. To spowodowało, że straciło ono jakąkolwiek spójność, co gorsza, z uwagi na niejednoznaczne i czasami rozbieżne orzecznictwo sądowe oraz orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego bywa nawet niezrozumiałe. Chociażby z tego względu jest konieczne wprowadzenie nowego prawa spółdzielczego. Dziękuję.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję.

Jeszcze pan senator Grzegorz Wojciechowski. Bardzo proszę.

Senator Grzegorz Wojciechowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Prezesie!

Dwa pytania. Ponad dwanaście lat niewinny człowiek przebywał w areszcie tymczasowym. Kiedyś było ograniczenie dotyczące czasu aresztowania tymczasowego, obecnie w zasadzie nie ma żadnych ograniczeń. Chciałbym zapytać, Panie Prezesie, co zawiodło w wymiarze sprawiedliwości. Jaka jest kontrola sądowa nad tymczasowym aresztowaniem, skoro niewinny człowiek mógł ponad dwanaście lat przebywać w areszcie tymczasowym?

Drugie pytanie dotyczy biegłych i mojego własnego odczucia – a kiedyś też byłem biegłym sądowym – że spada, i to wyraźnie, jak mnie się wydaje, jakość opinii, które biegli składają do sądów. Czy te moje odczucia podziela również pan prezes? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Panie Prezesie, proszę.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

Na pierwsze pytanie nie potrafię odpowiedzieć. No, nie powinno być takiej sytuacji, aczkolwiek zdarzają się omyłki sądowe, i to w każdym systemie prawnym. Tego wykluczyć nie można, to wynika z tego, że ci, którzy rozstrzygają, to tylko ludzie. Ale dlatego też, w moim przekonaniu, areszty tymczasowe powinny być stosowane oszczędnie. Jeżeli jednak jest podejrzenie zabójstwa, to trudno mieć pretensję o to, że zastosowano areszt tymczasowy. Pytanie, dlaczego dopiero po dwunastu latach doszło do uniewinnienia… Nie potrafię na to odpowiedzieć, doprawdy, zwłaszcza że sprawę znam chyba tylko z artykułów w „Rzeczpospolitej”.

Co do biegłych – zawsze bywali różni biegli. Czy jakość ich opinii spada? Przyznam się, że… Teraz jestem pierwszym prezesem Sądu Najwyższego i z tej przyczyny rzadziej mam do czynienia z opiniami biegłych. Jeżeli chodzi o ostatnie dwa lata, to nie mam takich doświadczeń, ale jeżeli weźmie się pod uwagę dłuższy okres, to ja bym widział inny zasadniczy kłopot dla sądów: chodzi o zachęcenie biegłych, żeby zgodzili się sporządzać opinie. Z tym jest duży problem. Sądy często nie są w stanie wystarczająco dużo zapłacić, a opinie nieraz wymagają wielkiego nakładu pracy, więc nie ma w tej sprawie chętnych. Poza tym jest inny rynek. Oczywiście są to sytuacje nieporównywalne z poprzednim okresem. Kiedy tutaj patrzę na swojego ziomka, pana senatora Kraskę, który jest lekarzem, to przypominam sobie, jak kiedyś, w odległych czasach, w latach siedemdziesiątych, orzekałem krótko w sądzie powiatowym w Sokołowie Podlaskim. Powołałem biegłego, lekarza, bo była potrzebna mi opinia chirurgiczna. I, po złożeniu opinii przez tego lekarza, spytałem go, czy nie życzy sobie wynagrodzenia i ewentualnie w jakiej wysokości. Na to ten lekarz odpowiedział, że to były jego godziny pracy w szpitalu i o żadne wynagrodzenie nie prosi, bo otrzymuje je ze szpitala. Czy w dzisiejszych czasach jakikolwiek biegły zachowałby się w ten sposób? Śmiem wątpić, dlatego że dzisiaj inaczej patrzy się na kwestie pieniężne. Świat pewno jest coraz lepszy, ale nie we wszystkich szczegółach – tak bym to ujął. Dziękuję.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję, Panie Prezesie.

Jeszcze pytanie pana senatora Wojciechowskiego.

Bardzo proszę.

Senator Grzegorz Wojciechowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Prezesie!

Chciałbym w związku z pana wypowiedzią dopytać… Z tego, co wiem, chociaż być może się mylę, wynika, że sąd może powołać na biegłego nie tylko osobę z listy, ale każdego, jeśli uzna, że dana osoba może być biegłym – podobnie jest w przypadku świadka – i każdy ma obowiązek sporządzenia opinii. Jednak sądy traktują to troszeczkę jako przywilej.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski:

To prawda, Panie Senatorze, ale jest takie kolokwialne powiedzenie: z niewolnika nie ma robotnika. Ja osobiście w ciągu czterdziestu lat swojej kariery sędziowskiej nigdy nie powołałem biegłego wbrew jego woli i nie mam wątpliwości, że opinia kogoś takiego niczego by nie wniosła. Po za tym jako sędzia miałbym zawsze wątpliwości co do rzetelności opinii wyrażanej przez osobę zmuszoną do opiniowania. Tak że do sporządzenia opinii szuka się chętnego. W przypadkach opinii skomplikowanych, zwłaszcza z zakresu księgowości, wymagających badań źródłowych, często trudno o biegłego. Szczęśliwie sądy karne… Na ogół dokonuje się tylko sprawdzenia, bo biegłego powołuje się na etapie śledztwa. To jest również powód tego, że śledztwa się przedłużają – często sporządzanie opinii trwa wiele miesięcy. I to jest problem, problem, który… nie wiem, jak go rozwiązać.

Wicemarszałek Jan Wyrowiński:

Dziękuję, Panie Prezesie.

Nie ma więcej pytań? Nie ma.

Panie Prezesie, bardzo dziękuję…

(Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski: Ja także dziękuję.)

…za tę ciepłą, wnikliwą, rzetelną… (oklaski) …i za dialog z Izbą.

Otwarcie dyskusji

Otwieram dyskusję.

Senator sekretarz, pan senator Gorczyca, zanotował, że chętny do zabrania głosu jest pan senator Andrzej Szewiński, który zresztą złożył swoje przemówienie do protokołu. Stwierdzam jednak, że pan senator jest nieobecny, a zatem lista mówców się wyczerpała.

Zamknięcie dyskusji

Zamykam dyskusję.

Chciałbym bardzo serdecznie podziękować panu prezesowi za przedstawienie informacji, również za wspaniałą polszczyznę, której doświadczyliśmy, za rzetelność, wnikliwość i za, jak mi się wydaję, dobrą… Jest pan znakomitym ambasadorem polskiego sądownictwa, Panie Prezesie.

(Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski: Dziękuję panu marszałkowi i Wysokiej Izbie za życzliwe przyjęcie.)

Dziękuję bardzo.

Stwierdzam, że Senat zapoznał się z informacją o działalności Sądu Najwyższego w roku 2011.

Państwo Senatorowie, ogłaszam półgodzinną przerwę. Za pół godziny spotykamy się na sali obrad i głosujemy. Dziękuję bardzo.

(Przerwa w obradach od godziny 11 minut 09 do godziny 11 minut 40)

Wznowienie obrad

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Wysoka Izbo, wznawiam obrady.

Proszę senatorów o zajęcie miejsc.

Szanowni Państwo, proszę zaprzestać dyskusji.

Punkt 2. porządku obrad: ustawa o ratyfikacji Traktatu między Królestwem Belgii, Republiką Bułgarii, Republiką Czeską, Królestwem Danii, Republiką Federalną Niemiec, Republiką Estońską, Republiką Grecką, Królestwem Hiszpanii, Republiką Francuską, Irlandią, Republiką Włoską, Republiką Cypryjską, Republiką Łotewską, Republiką Litewską, Wielkim Księstwem Luksemburga, Republiką Węgierską, Republiką Malty, Królestwem Niderlandów, Republiką Austrii, Rzecząpospolitą Polską, Republiką Portugalską, Rumunią, Republiką Słowenii, Republiką Słowacką, Republiką Finlandii, Królestwem Szwecji, Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej (Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej) a Republiką Chorwacji dotyczącego przystąpienia Republiki Chorwacji do Unii Europejskiej, sporządzonego w Brukseli dnia 9 grudnia 2011 r. (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu drugiego porządku obrad: ustawa o ratyfikacji Traktatu między Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej a Republiką Chorwacji dotyczącego przystąpienia Republiki Chorwacji do Unii Europejskiej.

Komisja Spraw Unii Europejskiej oraz Komisja Spraw Zagranicznych przedstawiły jednobrzmiące projekty uchwał, w których wnoszą o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Uchwały te są w drukach senackich nr 186A i nr 186B.

Głosowanie

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisje projektem uchwały.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto jest przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o podanie wyników.

Na obecnych 77 senatorów 76 głosowało za, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 2)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o ratyfikacji Traktatu między Królestwem Belgii, Republiką Bułgarii, Republiką Czeską, Królestwem Danii, Republiką Federalną Niemiec, Republiką Estońską, Republiką Grecką, Królestwem Hiszpanii, Republiką Francuską, Irlandią, Republiką Włoską, Republiką Cypryjską, Republiką Łotewską, Republiką Litewską, Wielkim Księstwem Luksemburga, Republiką Węgierską, Republiką Malty, Królestwem Niderlandów, Republiką Austrii, Rzecząpospolitą Polską, Republiką Portugalską, Rumunią, Republiką Słowenii, Republiką Słowacką, Republiką Finlandii, Królestwem Szwecji, Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej (Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej) a Republiką Chorwacji dotyczącego przystąpienia Republiki Chorwacji do Unii Europejskiej, sporządzonego w Brukseli dnia 9 grudnia 2011 r.

Punkt 3. porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach rodzinnych (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu trzeciego porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach rodzinnych.

W przerwie w obradach odbyło się posiedzenie Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, która ustosunkowała się do przedstawionych w toku debaty wniosków i przygotowała sprawozdanie w tej sprawie. Znajduje się ono w druku nr 187Z.

Sprawozdanie Komisji Rodziny i Polityki Społecznej

Proszę senatora sprawozdawcę Jana Michalskiego o przedstawienie sprawozdania komisji.

Senator Sprawozdawca Jan Michalski:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Komisja Rodziny i Polityki Społecznej na swoim dzisiejszym posiedzeniu rozpatrzyła zgłoszone w toku debaty wnioski i przedstawia Wysokiemu Senatowi następujące stanowisko. Prosimy o przyjęcie zawartych w punkcie oznaczonym rzymską dwójką poprawek: pierwszej, drugiej, czwartej, piątej, szóstej, siódmej, ósmej, dziewiątej, dziesiątej, jedenastej, dwunastej, trzynastej, piętnastej, siedemnastej, osiemnastej, dziewiętnastej, dwudziestej pierwszej, dwudziestej drugiej, dwudziestej czwartej i dwudziestej piątej – z zastrzeżeniem, że nad poprawkami pierwszą, czwartą, piątą, szóstą, ósmą, dziewiątą, dziesiątą, jedenastą, dwunastą, trzynastą i dwudziestą drugą należy głosować łącznie oraz że nad poprawkami drugą, siódmą, piętnastą, siedemnastą, osiemnastą, dziewiętnastą, dwudziestą pierwszą, dwudziestą czwartą i dwudziestą piątą również należy głosować łącznie.

Przyjęcie poprawek drugiej, siódmej, piętnastej, siedemnastej, osiemnastej, dziewiętnastej, dwudziestej pierwszej, dwudziestej czwartej i dwudziestej piątej wykluczy głosowanie nad poprawkami czternastą, szesnastą, dwudziestą i dwudziestą trzecią.

Jednocześnie informuję, że w punkcie oznaczonym rzymską jedynką znajduje się wniosek mniejszości. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Rodziny i Polityki Społecznej

Proszę sprawozdawcę mniejszości komisji, senatora Waldemara Kraskę, o przedstawienie wniosku popartego przez mniejszość komisji.

Senator Sprawozdawca Waldemar Kraska:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Wysoki Senacie, mniejszość komisji pragnie zaapelować do państwa senatorów o to, żebyśmy nie zmniejszali kwoty tak zwanego becikowego do 1 tysiąca zł. Te 200 zł jest dla tych najbiedniejszych naprawdę… Ta kwota dla nich coś znaczy. Myślę, że Izba Wyższa, odbierając te 200 zł, które przydzielił Sejm, będzie odbierana jako Izba zła. Nie bądźmy tacy, bo dla tych maluczkich te 200 zł znaczy naprawdę wiele. Dla nas to może nie jest specjalny wydatek, ale dla nich to na pewno jest jakaś kwota. Dziękuję bardzo i proszę o poparcie tego wniosku.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Czy senatorowie wnioskodawcy chcą jeszcze zabrać głos?

Senator Jan Rulewski, proszę bardzo.

Senator Jan Rulewski:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Chciałbym wypowiedzieć się jako autor poprawek od pierwszej do dwunastej zawartych w punkcie oznaczonym rzymską dwójką. Nazwałbym je skrótowo poprawkami kolejkowymi, bo chodzi tu o sprawę wymuszania stawania w kolejkach po zasiłki rodzinne. Wobec zgodnego oświadczenia rządu, który zapewnia, że pilnie podejmie prace na rzecz wyeliminowania tego poważnego problemu społecznego i finansowego oraz że zrobi to we współpracy z samorządami i, jak mniemam, również z Senatem, wycofuję te poprawki. Wszystkie, czyli ujęte w punkcie oznaczonym rzymską dwójką, od pierwszej do dwunastej. W mocy pozostaje aktualna poprawka dotycząca waloryzacji świadczeń.

(Głos z sali: Ale, Panie Senatorze, Panie Senatorze…)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Przystępujemy do głosowania.

Senator Stanisław Kogut:

Przepraszam, ja przejmuję poprawki senatora Rulewskiego.

(Głos z sali: Ale, Panie Senatorze, poprawki w punkcie oznaczonym rzymską dwójką dotyczą waloryzacji.)

Partia mi nie pozwoliła…

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Jak rozumiem, pan senator Kogut przejmuje poprawki.

Przystępujemy… Słucham?

(Senator Stanisław Kogut: Ja przejmuję wszystkie poprawki senatora Rulewskiego.)

Słyszałam. Tak jest.

(Senator Jan Rulewski: Pani Marszałek, przepraszam, zaszło nieporozumienie. Jest odwrotnie. Biuro Legislacyjne zwraca… Jeśli można, Pani Marszałek…)

Proszę bardzo.

Senator Jan Rulewski:

Biuro Legislacyjne zgłasza, że pomyliłem kolejność, że poprawki zawarte w punkcie oznaczonym rzymską dwójką, od pierwszej do dwunastej… Poprawki wymienione w punkcie oznaczonym rzymską dwójką… One dotyczą waloryzacji. Jeszcze raz: wymienione w punkcie oznaczonym rzymską dwójką poprawki pierwszą, czwartą, piątą, szóstą, ósmą, dziewiątą, dziesiątą, jedenastą, dwunastą, trzynastą i dwudziestą drugą, nad którymi należy głosować łącznie, podtrzymuję. Pozostałe poprawki, tak zwane kolejkowe, wszystkie wycofuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Z tego, co rozumiem, te wszystkie wycofane…

(Senator Stanisław Kogut: Kolejkowe ja przejmuję.)

…kolejkowe przejmuje senator Kogut.

Dziękuję bardzo.

Głosowanie

Przystępujemy do głosowania.

W pierwszej kolejności zostanie przeprowadzone głosowanie nad wnioskiem o przyjęcie ustawy bez poprawek, a następnie, w przypadku odrzucenia tego wniosku, nad przedstawionymi poprawkami.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Odczytuję wyniki.

Na 85 obecnych senatorów 28 głosowało za, 56 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 3)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat… Przepraszam.

Wobec odrzucenia wniosku o przyjęcie ustawy bez poprawek przystępujemy do głosowania nad przedstawionymi poprawkami.

Nad poprawkami pierwszą, czwartą, piątą, szóstą, ósmą, dziewiątą, dziesiątą, jedenastą, dwunastą, trzynastą i dwudziestą drugą należy głosować łącznie.

Poprawki pierwsza, czwarta, piąta, szósta, ósma, dziewiąta, dziesiąta, jedenasta, dwunasta, trzynasta i dwudziesta druga zmierzają do wprowadzenia mechanizmu waloryzacji świadczeń rodzinnych.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto jest przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o podanie wyników.

Na 86 obecnych senatorów 31 głosowało za, 54 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 4)

Nad poprawkami drugą, siódmą, piętnastą, siedemnastą, osiemnastą, dziewiętnastą, dwudziestą pierwszą, dwudziestą czwartą i dwudziestą piątą należy głosować łącznie. Konsekwencją przyjęcia tych poprawek będzie odpowiednia modyfikacja art. 1 ust. 3, art. 3 pkt 2a i 3, art. 5 ust. 3 zdanie pierwsze i ust. 4–4b, art. 23 ust. 5a pkt 2, art. 24 ust. 2 i 3 oraz art. 25 ust. 2 ustawy nowelizowanej. Przyjęcie tych poprawek wykluczy głosowanie nad poprawkami czternastą, szesnastą, dwudziestą i dwudziestą trzecią.

Poprawki druga, siódma, piętnasta, siedemnasta, osiemnasta, dziewiętnasta, dwudziesta pierwsza, dwudziesta czwarta i dwudziesta piąta mają na celu odejście od zasady przyznawania świadczeń rodzinnych na okresy zasiłkowe oraz wprowadzenie uproszczonej procedury przy dalszym ubieganiu się o świadczenia rodzinne przez osobę, której to świadczenie przyznano.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 86 obecnych senatorów 31 głosowało za, 54 – przeciw, 1 senator wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 5)

Poprawka trzecia zmierza do utrzymania dotychczasowej wysokości dodatku z tytułu urodzenia dziecka.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto jest przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o podanie wyników.

Na 86 obecnych senatorów 57 głosowało za, 28 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 6)

Poprawki czwarta, piąta, szósta były już przegłosowane łącznie z poprawkami pierwszą, ósmą, dziewiątą, dziesiątą, jedenastą, dwunastą, trzynastą i dwudziestą drugą.

Poprawka siódma była już przegłosowana łącznie z poprawkami drugą, piętnastą, siedemnastą, osiemnastą, dziewiętnastą, dwudziestą pierwszą, dwudziestą czwartą i dwudziestą piątą.

Głosowanie nad poprawkami czternastą, szesnastą, dwudziestą i dwudziestą trzecią tylko w wypadku odrzucenia poprawek drugiej, siódmej, piętnastej, siedemnastej, osiemnastej, dziewiętnastej, dwudziestej pierwszej, dwudziestej czwartej i dwudziestej piątej. Poprawki czternastą, szesnastą, dwudziestą i dwudziestą trzecią należy przegłosować łącznie.

Poprawki czternasta, szesnasta, dwudziesta i dwudziesta trzecia mają na celu uproszczenie procedury ubiegania się o świadczenia rodzinne na nowy okres zasiłkowy.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki głosowania.

Na 86 obecnych senatorów 30 głosowało za, 55 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 7)

Poprawka piętnasta była już przegłosowana łącznie z poprawkami drugą, siódmą, siedemnastą, osiemnastą, dziewiętnastą, dwudziestą pierwszą, dwudziestą czwartą i dwudziestą piątą.

Przystępujemy do głosowania nad podjęciem uchwały w sprawie ustawy, w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 86 obecnych senatorów 57 głosowało za, 28 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 8)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach rodzinnych.

Punkt 5. porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu piątego porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi.

W przerwie w obradach odbyło się posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Obrony Narodowej, które ustosunkowały się do przedstawionych w toku debaty wniosków i przygotowały sprawozdanie w tej sprawie. Znajduje się ono w druku nr 181Z.

Sprawozdanie połączonych Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Obrony Narodowej

Proszę sprawozdawcę senatora Andrzeja Owczarka o przedstawienie sprawozdania komisji.

Senator Sprawozdawca Andrzej Owczarek:

Komisja Gospodarki Narodowej oraz Komisja Obrony Narodowej w dniu wczorajszym odbyły posiedzenie w sprawie ustawy o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi. Komisje rekomendują państwu senatorom przyjęcie poprawek piątej, szóstej, siódmej, ósmej, dziesiątej, dwunastej, piętnastej, szesnastej, siedemnastej, dziewiętnastej, dwudziestej, dwudziestej pierwszej, dwudziestej trzeciej, dwudziestej czwartej, dwudziestej piątej, dwudziestej szóstej, dwudziestej siódmej, dwudziestej ósmej, dwudziestej dziewiątej, trzydziestej, trzydziestej pierwszej, trzydziestej drugiej, trzydziestej trzeciej, trzydziestej czwartej, trzydziestej piątej, trzydziestej szóstej, trzydziestej dziewiątej, czterdziestej, czterdziestej pierwszej i czterdziestej drugiej. Dziękuję bardzo.

(Głos z sali: A jeszcze…)

(Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej: Dziękuję. Proszę sprawozdawcę mniejszości…)

(Głos z sali: Panie Senatorze, głosowanie blokowe.)

A, mam jeszcze propozycję głosowania blokowego w przypadku poprawek o charakterze legislacyjnym i gramatycznym. Proszę bardzo, tu one są…

(Głos z sali: Trzeba je wymienić, Panie Senatorze.)

Przepraszam, za bardzo poganiam.

Chodzi o poprawki szóstą, siódmą, piętnastą, szesnastą, dziewiętnastą, dwudziestą, dwudziestą pierwszą, dwudziestą czwartą, dwudziestą piątą, dwudziestą szóstą, dwudziestą siódmą, dwudziestą ósmą, dwudziestą dziewiątą, trzydziestą, trzydziestą pierwszą, trzydziestą drugą, trzydziestą trzecią, trzydziestą czwartą, trzydziestą piątą, trzydziestą dziewiątą, czterdziestą, czterdziestą pierwszą i czterdziestą drugą. Dziękuję bardzo.

(Głos z sali: Jak szybko.)

(Głosy z sali: Brawo, brawo.)

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Sprawozdanie mniejszości połączonych Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Obrony Narodowej

Proszę sprawozdawcę mniejszości komisji senatora Władysława Ortyla o przedstawienie wniosku popartego przez mniejszość komisji.

Senator Sprawozdawca Władysław Ortyl:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Poprawka czwarta, która została poparta przez mniejszość połączonych komisji, dotyczy wykluczenia stosowania ustawy w przypadku umowy międzynarodowej. W przedłożeniu rządowym był także zapis mówiący o porozumieniach, których stroną jest Rzeczpospolita. W tych sytuacjach stosujemy tylko umowy międzynarodowe. Poprawka czwarta usunęłaby ten zapis mówiący o porozumieniach, w odróżnieniu do poprawki piątej, przyjętej przez komisję, która wprowadziłaby porozumienie zawierane na szczeblu ministerialnym jako podstawę do niestosowania ustawy. Mamy tu przypadek dwóch różnych dokumentów na różnych poziomach, bardzo różnych. Myślę, że jest to zbyt duże poszerzenie. Stąd wniosek, aby poprzeć poprawkę czwartą, a nie poprawkę piątą.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Czy senatorowie wnioskodawcy chcą jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń.

Głosowanie

Przystępujemy zatem do głosowania.

W pierwszej kolejności zostaną przeprowadzone głosowania nad przedstawionymi poprawkami, a następnie nad podjęciem uchwały o przyjęciu ustawy w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Poprawka pierwsza eliminuje z definicji pojęcia „roboty budowlane” wskazanie, iż robotą taką jest realizacja obiektu budowlanego.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o podanie wyników.

Na 86 obecnych senatorów 26 głosowało za, 55 – przeciw, 5 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 9)

Nad poprawkami drugą i trzecią należy głosować łącznie. Poprawki te modyfikują wyłączenia z reżimu ustawy – Prawo zamówień publicznych związane z zamówieniami, którym nadano klauzulę „tajne” lub „ściśle tajne” albo dotyczącymi produkcji lub handlu bronią, amunicją lub materiałami wojennymi.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 86 obecnych senatorów 2 głosowało za, 54 – przeciw, 30 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 10)

Przyjęcie poprawki czwartej wykluczy głosowanie nad poprawką piątą. Poprawka czwarta uwzględnia, iż porozumienie, którego stroną jest Rzeczpospolita Polska, jest umową międzynarodową.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 86 obecnych senatorów 27 głosowało za, 56 – przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 11)

Uwaga, głosowanie nad poprawką piątą następuje tylko w przypadku odrzucenia poprawki czwartej. Poprawka piąta odnosi przepisy nie tylko do umów międzynarodowych, których stroną jest Rzeczpospolita Polska, ale również do porozumień zawieranych na szczeblu ministerialnym.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Podaję wyniki: na 85 obecnych senatorów 85 głosowało za. (Głosowanie nr 12)

Proszę państwa, kolejne poprawki możemy przegłosować w bloku, właściwie w blokach. Czy ktoś jest przeciwny takiemu głosowaniu? Nie. Dobrze. Głosujemy.

Poprawki szósta, siódma, piętnasta, szesnasta, dziewiętnasta, dwudziesta i dwudziesta pierwsza zmierzają do zapewnienia…

(Głos z sali: Wszystkie…)

Wymienić wszystkie?

(Głos z sali: Tak, Pani Marszałek, bo to jest głosowanie nad wszystkimi.)

…Oraz poprawki dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta, dwudziesta szósta, dwudziesta siódma, dwudziesta ósma, dwudziesta dziewiąta, trzydziesta, trzydziesta pierwsza, trzydziesta druga, trzydziesta trzecia, trzydziesta czwarta, trzydziesta piąta, trzydziesta dziewiąta, czterdziesta, czterdziesta pierwsza oraz czterdziesta druga zmierzają do zapewnienia poprawności językowej.

Proszę, przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 86 obecnych senatorów 84 głosowało za, 1 wstrzymał się od głosu, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 13)

Poprawki ósma, dziesiąta, dwunasta, dwudziesta trzecia i trzydziesta szósta eliminują przesłankę wykluczenia związaną z wypowiedzeniem, rozwiązaniem albo odstąpieniem od umowy w sprawie zamówienia publicznego z powodu okoliczności, za które wykonawca ponosi odpowiedzialność. Poprawki te umożliwią jednocześnie zamawiającemu ocenianie zdolności wykonawcy do należytego wykonania zamówienia w odniesieniu do jego rzetelności, kwalifikacji, efektywności i doświadczenia. Ponadto poprawka dwudziesta trzecia koryguje błędne odesłanie.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 86 obecnych senatorów 58 głosowało za, 28 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 14)

Poprawka dziewiąta zmierza do tego, aby fakt stwierdzenia prawomocnym orzeczeniem sądu obowiązku zapłaty przez wykonawcę kary umownej nie był przesłanką jego wykluczenia.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 85 obecnych senatorów 31 głosowało za, 54 było przeciw. (Głosowanie nr 15)

Poprawka dziesiąta została już przegłosowana.

Poprawka siedemnasta ujednolica terminologię ustawy oraz eliminuje błąd językowy.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 85 obecnych senatorów 84 głosowało za, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 16)

Poprawka osiemnasta – wykluczona, a dziewiętnasta… a, już była.

Przystępujemy do głosowania nad podjęciem uchwały w sprawie przyjęcia ustawy w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 85 obecnych senatorów 58 głosowało za, 27 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 17)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi.

Punkt 6. porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu szóstego porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych.

Senat po przeprowadzeniu drugiego czytania projektu ustawy skierował projekt do Komisji Ustawodawczej, Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji i zobowiązał te komisje do przedstawienia jeszcze na obecnym posiedzeniu Senatu dodatkowego sprawozdania. Znajduje się ono w druku nr 162X.

Przystąpienie do trzeciego czytania projektu

Przystępujemy do trzeciego czytania projektu ustawy.

Sprawozdanie połączonych Komisji Ustawodawczej, Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji

Proszę sprawozdawcę, senatora Piotra Zientarskiego, o przedstawienie dodatkowego sprawozdania komisji.

Senator Sprawozdawca Piotr Zientarski:

Pani Marszałek, Wysoka Izbo, w imieniu trzech komisji rekomenduję przyjęcie wniosku zawierającego jedną poprawkę.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać trwające nie dłużej niż minutę zapytania do sprawozdawcy i wnioskodawcy w związku z przedstawionym dodatkowym sprawozdaniem.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby zgłosić takie zapytanie? Nie widzę chętnych.

Głosowanie

Przystępujemy do głosowania.

W pierwszej kolejności zostanie przeprowadzone głosowanie nad poprawką – druk nr 162X. A następnie będzie głosowanie nad przyjęciem projektu w całości – druk nr 162S – ze zmianami wynikającymi z przyjętej poprawki.

Przystępujemy do głosowania nad przedstawioną poprawką.

Poprawka ta ogranicza zakres wyłączenia wyłącznie do zamówień składanych przywięziennym zakładom pracy prowadzonym jako przedsiębiorstwa państwowe albo instytucje gospodarki budżetowej.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 84 obecnych senatorów 83 głosowało za, 1 – przeciw. (Głosowanie nr 18)

Przystępujemy do głosowania nad przyjęciem projektu ustawy, w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętej poprawki, oraz nad projektem uchwały w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.

Komisje proponują, aby Senat upoważnił senatora Piotra Zientarskiego do reprezentowania Senatu w dalszych pracach nad projektem tej ustawy.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 85 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 19)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych i podjął uchwałę w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.

Jednocześnie informuję, że Senat upoważnił senatora Piotra Zientarskiego do reprezentowania Senatu w dalszych pracach nad tym projektem.

Przystępujemy do głosowania nad przyjęciem przedstawionego przez komisję… Przepraszam, to nie to.

Punkt 7. porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o kredycie konsumenckim oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu siódmego porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o kredycie konsumenckim oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary.

Komisja Gospodarki Narodowej przedstawiła projekt uchwały, w którym wnosiła o przejęcie tej ustawy bez poprawek – druk senacki nr 183A.

Głosowanie

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisję projektem uchwały.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 84 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 20)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o kredycie konsumenckim oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary.

Punkt 8. porządku obrad: ustawa o obowiązkach w zakresie informowania o zużyciu energii przez produkty wykorzystujące energię (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu ósmego porządku obrad: ustawa o obowiązkach w zakresie informowania o zużyciu energii przez produkty wykorzystujące energię.

Komisja Gospodarki Narodowej przedstawiła projekt uchwały, w którym wnosi o wprowadzenie poprawki do ustawy – druk senacki nr 182A.

Głosowanie

W pierwszej kolejności zostanie przeprowadzone głosowanie nad przedstawioną poprawką, a następnie nad podjęciem uchwały w sprawie przyjęcia ustawy w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętej poprawki.

Przystępujemy do głosowania nad przedstawioną przez komisję poprawką.

Poprawka ma na celu przesądzenie, iż w rozumieniu ustawy dostawcą jest podmiot, który wprowadza do obrotu produkt wykorzystujący energię zarówno na rynek Unii Europejskiej, jak i w państwie członkowskim Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu, EFTA – stronie umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 85 obecnych senatorów 84 głosowało za, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 21)

Przystępujemy do głosowania nad podjęciem uchwały w sprawie przyjęcia ustawy w całości ze zmianą wynikającą z przyjętej poprawki.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 85 obecnych senatorów 57 głosowało za, 1 – przeciw, 27 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 22)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o obowiązkach w zakresie informowania o zużyciu energii przez produkty wykorzystujące energię.

Punkt 9. porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu dziewiątego porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw.

Komisja Gospodarki Narodowej oraz Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przedstawiły projekt uchwały, w którym wnoszą o wprowadzenie poprawek do ustawy – druk senacki nr 185A.

Głosowanie

W pierwszej kolejności zostaną przeprowadzone głosowania nad przedstawionymi poprawkami, a następnie nad podjęciem uchwały w sprawie przyjęcia ustawy w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Przystępujemy do głosowania.

Poprawka pierwsza zmienia redakcję przepisu.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 84 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 23)

Poprawka druga przesądza, że zawarcie umowy określającej warunki dostępu do nieruchomości w celu zapewnienia telekomunikacji jest czynnością zwykłego zarządu.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 83 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 24)

Poprawka trzecia podkreśla, że podstawą sprzeciwu wobec zgłoszenia lokalizacji regionalnej sieci szerokopasmowej nie może być naruszenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 85 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 25)

Poprawka czwarta zmienia redakcję przepisu.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 85 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 26)

Poprawka piąta usuwa z brzmienia przepisu zbędny wyraz.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 82 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 27)

Przystępujemy do głosowania nad podjęciem uchwały w sprawie przyjęcia ustawy w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 84 obecnych senatorów 56 głosowało za, 28 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 28)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw.

Punkt 10. porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o weterynaryjnej kontroli granicznej oraz ustawy – Prawo pocztowe (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu dziesiątego porządku obrad: ustawa o zmianie ustawy o weterynaryjnej kontroli granicznej oraz ustawy – Prawo pocztowe.

W przerwie w obradach odbyło się posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która ustosunkowała się do zgłoszonych w toku debaty wniosków i przygotowała sprawozdanie w tej sprawie. Znajduje się ono w druku nr 184Z.

Proszę sprawozdawcę komisji, senatora Grzegorza Wojciechowskiego, o przedstawienie sprawozdania komisji.

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Sprawozdawca Grzegorz Wojciechowski:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Komisja na posiedzeniu w dniu 3 października 2012 r. rozpatrzyła wnioski zgłoszone w toku debaty w dniu 3 października 2012 r. nad ustawą o zmianie ustawy o weterynaryjnej kontroli granicznej oraz ustawy – Prawo pocztowe i przedstawia Wysokiemu Senatowi następujące stanowisko: Wysoki Senat raczy przyjąć zawarty w punkcie drugim wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Proszę sprawozdawcę mniejszości komisji, senatora Przemysława Błaszczyka, o przedstawienie wniosków popartych przez mniejszość komisji.

Sprawozdanie mniejszości Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Senator Sprawozdawca Przemysław Błaszczyk:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Mniejszość komisji prosi o poparcie poprawek, które zostały zaproponowane przez Biuro Legislacyjne i które poprawią jakość ustawy. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Czy senatorowie wnioskodawcy lub pozostały senator sprawozdawca chcą jeszcze zabrać głos? Nie.

Przystępujemy do głosowania.

Głosowanie

W pierwszej kolejności zostanie przeprowadzone głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie ustawy, a następnie, w wypadku odrzucenia tego wniosku, nad wnioskiem o przyjęcie ustawy bez poprawek. Głosowanie nad przedstawionymi poprawkami zostanie przeprowadzone, jeśli zostaną odrzucone poprzednie wnioski.

Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o odrzucenie ustawy.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

(Głosy z sali: Nie działa…)

Rzeczywiście.

(Rozmowy na sali)

Już działa.

Proszę o wyniki.

Na 84 obecnych senatorów 28 głosowało za, 55 – przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 29)

Wobec wyników głosowania… Wobec odrzucenia wniosku o odrzucenie ustawy przystępujemy do głosowania nad wnioskiem mniejszości komisji, popartym przez komisję, o przyjęcie ustawy bez poprawek. W przypadku przyjęcia wniosku o przyjęcie ustawy… Nie, nie…

Głosujemy, tak jest, proszę bardzo. Chodzi o przyjęcie ustawy bez poprawek.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 85 obecnych senatorów 57 głosowało za, 28 – przeciw. (Głosowanie nr 30)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o weterynaryjnej kontroli granicznej oraz ustawy – Prawo pocztowe.

Punkt 11. porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu jedenastego porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego.

Przypominam, że wczoraj zostało przedstawione sprawozdanie komisji o projekcie ustawy oraz została przeprowadzona dyskusja.

Przystąpienie do trzeciego czytania projektu

Przystępujemy do trzeciego czytania.

Informuję, że trzecie czytanie obejmuje jedynie głosowanie. Przypominam też, że komisje wnoszą o przyjęcie przez Senat jednolitego projektu ustawy zawartego w druku nr 134S. Komisje proponują ponadto, aby Senat upoważnił senatora Piotra Zientarskiego do prezentowania stanowiska Senatu w dalszych pracach nad tym projektem.

Głosowanie

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisje projektem ustawy oraz projektem uchwały w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.

Obecność.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem przedstawionych projektów?

Kto jest przeciw?

Kto się wstrzymał od głosu?

Proszę o podanie wyników.

Na 84 obecnych senatorów 83 głosowało za, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 31)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz ustawy – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia i podjął uchwałę w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.

Jednocześnie informuję, że Senat upoważnił senatora Piotra Zientarskiego do prezentowania stanowiska Senatu w dalszych pracach nad tym projektem.

Punkt 12. porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo o adwokaturze oraz niektórych innych ustaw (cd.)

Powracamy do rozpatrywania punktu dwunastego porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo o adwokaturze oraz niektórych innych ustaw.

Senat po przeprowadzeniu drugiego czytania projektu ustawy skierował projekt do Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji i zobowiązał te komisje do przedstawienia jeszcze na obecnym posiedzeniu Senatu dodatkowego sprawozdania. Znajduje się ono w druku nr 138X.

Przystąpienie do trzeciego czytania projektu

Przystępujemy do trzeciego czytania projektu ustawy.

Proszę senatora Zientarskiego o przedstawienie… Tak?

(Senator Piotr Zientarski: A nie, senator Matusiewicz, przepraszam…) (Wesołość na sali)

No właśnie się zdziwiłam.

Proszę senatora Andrzeja Matusiewicza o przedstawienie dodatkowego sprawozdania komisji.

Sprawozdanie połączonych Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji

Senator Sprawozdawca Andrzej Matusiewicz:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Komisja Ustawodawcza oraz Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji na dzisiejszym wspólnym posiedzeniu ustosunkowały się do wniosków zgłoszonych w toku dyskusji, poparły poprawki od pierwszej do dwudziestej ósmej, wszystkie, według zestawienia, i wnoszą o ich przyjęcie przez Senat wraz z jednolitym projektem ustawy oraz projektem uchwały w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.

Przypomnę, że wnioski zawarte w druku nr 138S w większości dotyczą wydłużenie czasokresu zatarcia skazania z dziesięciu do piętnastu lat i regulują w związku z tym przepisy w ustawie – Prawo o notariacie. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Teraz przyszła pora na zabranie głosu przez senatora Zientarskiego. Czy senator wnioskodawca chce jeszcze zabrać głos?

(Senator Piotr Zientarski: Nie, dziękuję bardzo.)

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać trwające nie dłużej niż minutę zapytania do sprawozdawców i wnioskodawców w związku z przedstawionym dodatkowym sprawozdaniem.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby zgłosić zapytanie? Nie widzę chętnych.

Głosowanie

Przystępujemy do głosowania.

W pierwszej kolejności zostaną przeprowadzone głosowania nad poprawkami, według kolejności przepisów projektu – druk nr 138X. A następnie nad przyjęciem projektu – druk nr 138S – w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionymi poprawkami.

Poprawki pierwsza, druga, czwarta i piąta wprowadzają poprawną terminologię.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 85 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 32)

Poprawki trzecia, szósta, siódma, dziesiąta, czternasta, piętnasta, osiemnasta, dziewiętnasta, dwudziesta druga, dwudziesta trzecia, dwudziesta czwarta, dwudziesta piąta oraz dwudziesta szósta mają na celu wydłużenie okresu, po upływie którego następuje zatarcie ukarania w trybie dyscyplinarnym, ze względu na konieczność zapewnienia wewnętrznej spójności nowelizowanych ustaw, w tym urealnienia możliwości weryfikacji osób starających się o powrót do zawodu.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 82 obecnych senatorów 57 głosowało za, 2 – przeciw, 23 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 33)

Nad poprawkami czwartą i piątą już głosowaliśmy, nad szóstą i siódmą również.

Poprawka ósma nadaje prawidłowe brzmienie przepisowi, który stanowi podstawę ubiegania się o ponowne powołanie na stanowisko notariusza, a także – dla wyeliminowania ewentualnych wątpliwości interpretacyjnych – wprowadza wymóg złożenia egzaminu notarialnego w stosunku do osób, które zostały odwołane ze stanowiska notariusza w związku z negatywnymi wynikami dwóch kolejnych wizytacji przeprowadzonych w kancelarii notarialnej.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 81 obecnych senatorów 78 głosowało za, 1 senator wstrzymał się od głosu, 2 senatorów nie głosowało. (Głosowanie nr 34)

Poprawka dziewiąta uwzględnia fakt, że między wymierzeniem notariuszowi kary pozbawienia prawa prowadzenia kancelarii a odwołaniem go z zajmowanego stanowiska może upłynąć okres nawet kilku lat, co wiąże się z zaskarżalnością decyzji ministra sprawiedliwości.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 80 obecnych senatorów 80 głosowało za. (Głosowanie nr 35)

Poprawka jedenasta uzupełnia przepis w zakresie, w jakim wskazuje on osoby, które mogą przystąpić do egzaminu notarialnego, a poprawka trzynasta odzwierciedla tę zmianę w przepisie dotyczącym asesorów notarialnych.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 81 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 36)

Poprawka dwunasta uwzględnia konsekwencje legislacyjne zmiany polegającej na poszerzeniu kręgu osób uprawnionych do przystąpienia do egzaminu notarialnego w kontekście wymogu przedłożenia stosownych dokumentów wraz z wnioskiem o dopuszczenie do tego egzaminu.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 81 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 37)

Poprawka szesnasta uzupełnia katalog przesłanek warunkujących ponowne powołanie na stanowisko komornika po uprzednim ukaraniu karą wydalenia ze służby komorniczej o wymóg ukończenia wyższych studiów prawniczych.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 81 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 38)

Poprawka siedemnasta uwzględnia fakt, że między wymierzeniem komornikowi kary wydalenia ze służby komorniczej a odwołaniem go z zajmowanego stanowiska może upłynąć okres nawet kilku lat, co wiąże się z zaskarżalnością decyzji ministra sprawiedliwości.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 80 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 39)

Poprawka dwudziesta zmierza do zsynchronizowania regulacji odnoszących się do komorników i asesorów komorniczych ze względu na to, że pozycja asesora działającego w zastępstwie komornika jest w istocie taka sama jak samego komornika.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 82 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 40)

Poprawka dwudziesta pierwsza przesądza o obowiązku odbycia przeszkolenia przez lekarza powracającego do zawodu w sytuacji, gdy wcześniej został on pozbawiony prawa wykonywania zawodu w trybie odpowiedzialności zawodowej.

Przycisk obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 82 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 41)

Poprawka dwudziesta siódma ma na celu usunięcie przepisu, który pozostaje w sprzeczności zarówno ze stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego, jak i z pktem 5 dodawanym w art. 110 ust. 3 ustawy o izbach lekarskich.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Wyniki.

Na 82 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 42)

Poprawka dwudziesta ósma doprecyzowuje przepis przejściowy.

Obecność.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Proszę o wyniki.

Na 79 obecnych senatorów 79 głosowało za. (Głosowanie nr 43)

Przystępujemy do głosowania nad przyjęciem projektu ustawy w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek oraz nad projektem uchwały w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.

Komisje proponują, aby Senat upoważnił senatora Andrzeja Matusiewicza do reprezentowania Senatu w dalszych pracach nad projektem tej ustawy.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Podaję wyniki.

Na 80 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 44)

Podjęcie uchwały

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o adwokaturze oraz niektórych innych ustaw i podjął uchwałę w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.

Jednocześnie informuję, że Senat upoważnił senatora Andrzeja Matusiewicza do reprezentowania Senatu w dalszych pracach nad tym projektem.

Informuję, że porządek obrad osiemnastego posiedzenia Senatu został wyczerpany.

Minuta na zmianę lokalizacji senatorów.

Oświadczenia

Przystępujemy do oświadczeń senatorów poza porządkiem obrad.

Informuję państwa senatorów, że oświadczenia złożone do protokołu zostaną zamieszczone w urzędowej wersji sprawozdania stenograficznego. Oświadczenia nie mogą trwać dłużej niż pięć minut…

(Rozmowy na sali)

Panowie Senatorowie, bardzo proszę o odrobinę spokoju.

Oświadczenia nie mogą trwać dłużej niż pięć minut. Przedmiotem oświadczenia mogą być sprawy związane z wykonywaniem mandatu, przy czym nie może ono dotyczyć spraw będących przedmiotem porządku obrad bieżącego posiedzenia Senatu.

Marszałek odmówi przyjęcia niewygłoszonych oświadczeń, których treści nie można ustalić lub których wygłoszenie przez senatora nie byłoby możliwe w przysługującym na to czasie, czyli w ciągu pięciu minut. Nad oświadczeniem senatorskim nie przeprowadza się dyskusji.

Proszę bardzo, czy ktoś z państwa senatorów pragnie zabrać głos?

Pan senator Ortyl. Zapraszam.

Senator Władysław Ortyl:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Chciałbym przedłożyć oświadczenie skierowane do pana Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, i czynię to w imieniu własnym oraz w imieniu pani senator Janiny Sagatowskiej.

Ksiądz kardynał Adam Kozłowiecki był osobą wyjątkową, człowiekiem oddanym Bogu, Kościołowi, ludziom, gorliwym kapłanem chrystusowym, całym swoim życiem głoszącym Jego Ewangelię. Był wielkim misjonarzem, obrońcą praw człowieka, orędownikiem niepodległości narodów Afryki, człowiekiem prostym i serdecznym, promieniującym dobrocią i życzliwością.

Urodził się w naszym regionie, na Podkarpaciu, w Hucie Komorowskiej koło Kolbuszowej 1 kwietnia 1911 r. 28 września 2012 r. minęła piąta rocznica jego śmierci, jest to więc doskonały moment, aby przybliżyć Wysokiej Izbie postać księdza kardynała Adama Kozłowieckiego, człowieka, którego trudno zamknąć w zwykłych ramach ludzkiej wrażliwości.

Kardynał Adam Kozłowiecki, syn Adama i Marii z Janochów, w latach 1921–1925 uczęszczał do znanego Zakładu Naukowo-Wychowawczego świętego Józefa w Chyrowie prowadzonego przez jezuitów, następnie kształcił się w gimnazjum świętej Marii Magdaleny w Poznaniu. Po otrzymaniu święceń w 1937 r. kontynuował studia teologiczne w Lublinie, a potem, podczas trzeciej probacji we Lwowie, z ogromnym entuzjazmem podjął pracę z młodzieżą. Wybuch wojny zastał go w Chyrowie, gdzie spędzał wakacje. Wkrótce po dotarciu do kolegium krakowskiego został aresztowany przez gestapo. Początkowo więziony był w Krakowie, następnie w Wiśniczu koło Bochni. W czerwcu 1940 r. trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz, a w grudniu – do obozu Dachau.

Ksiądz kardynał zawsze używał niemieckich nazw obozów, nie mówił „Oświęcim”, ale „Auschwitz” – to było znamienne. Podkreślał, że mimo gehenny zachował wiarę w człowieka i w wartość służby dla niego. Zrozumiał, jak sam mówił, że dobroć jest dobra, a ocalenie widział właśnie w dobroci. Nigdy też nie zachwiała się jego głęboka wiara w Boga. Czasem na spotkaniach rekolekcyjnych ksiądz Adam Kozłowiecki wracał pamięcią do tamtych lat. Mówił wówczas, że przeżycie tych strasznych lat uważa za szczególną łaskę, jaką Bóg go obdarzył.

Po wyzwoleniu 29 kwietnia 1945 r. ksiądz Adam Kozłowiecki wyjechał do Rzymu. Stąd po krótkim pobycie wyjechał na własną prośbę na misję jezuicką do Rodezji Północnej – Zambii. Niezwykłe zalety charakteru, pogoda ducha, wytrwałość, umiejętność szybkiego nawiązywania kontaktów z innymi stały się bardzo cenne i przydatne w jego posłudze misyjnej. Pomagał przepracowanym jezuitom, którzy w czasie wojny z niezwykłym poświęceniem i w osamotnieniu prowadzili działalność misyjną w Rodezji. Kiedy misja rodezyjska została podniesiona do rangi wikariatu apostolskiego, ksiądz Adam Kozłowiecki został mianowany na administratora apostolskiego, a w kilka lat później, w 1955 r., został mianowany na biskupa tytularnego i wikariusza apostolskiego Lusaki.

Był gorącym zwolennikiem równouprawnienia ras. W 1956 r. wielki rozgłos miała jego decyzja o przyjęciu hinduskiej dziewczyny do szkoły przeznaczonej dla białych, a prowadzonej przez siostry dominikanki. W 1958 r. ksiądz Kozłowiecki zredagował w imieniu episkopatu Rodezji Północnej list pasterski, w którym zdecydowanie stanął w obronie równości rasowej i sprawiedliwości społecznej, opublikowany później w zbiorze dokumentów Kongregacji Rozkrzewiania Wiary. Miał świadomość, że rdzenni mieszkańcy – o czym pisał i mówił – zostali skrzywdzeni przez kolonizatorów, a kontynent afrykański jest zapuszczony cywilizacyjnie. Chciał to wynagrodzić swoją gorliwą pracą. Budował szkoły, zakładał placówki misyjne, przyczynił się do budowy demokracji i uzyskania niepodległości przez Rodezję Północną.

W kwietniu 1959 r. został pierwszym arcybiskupem metropolitą Lusaki. Nieustannie umacniał swoimi działaniami godność tubylczej ludności do tego stopnia, że w wieku pięćdziesięciu ośmiu lat zrezygnował ze stanowiska arcybiskupa Lusaki i przekazał kierowanie kościołem Lusaki rodowitemu Zambijczykowi. Po uzyskaniu przez Zambię niepodległości w 1964 r. przyjął zambijskie obywatelstwo. Chciał, aby utożsamiano go z tym narodem, z ludźmi Zambii. Jednocześnie całe życie kochał Polskę. Mówił tak: „Są dwie rzeczy, które moim zdaniem wynaturzają człowieka – skrajna nędza i łatwe życie. Nieraz pisałem do Polaków, że codziennie modlę się za Ojczyznę, żeby było lepiej, ale nigdy za dobrze”.

To, jak wielką tęsknotę budziła w nim Polska, jak bardzo się o nią niepokoił, najlepiej można wyrazić, przytaczając fragment wzruszającego listu z 19 stycznia 1982 r.: „Smutne były nasze tegoroczne święta, ale wiemy, że Wasze były jeszcze smutniejsze. Byliśmy wszyscy ogromnie wstrząśnięci, kiedy jeden z naszych Czarnych przyjaciół przybiegł do nas po mszy świętej w niedzielę 13 grudnia i powiedział nam, co przed chwilą usłyszał przez radio. Mieliśmy odtąd prawie stały dyżur przy radio, niektórzy nawet po nocach nastawiali Londyn, Waszyngton, Moskwę, Johannesburg, Luksemburg, a nawet Saudi Arabię. Wiadomości były coraz tragiczniejsze… aresztowania… nawet tragiczniejsze. […] Opłatkami się połamaliśmy, ale nie mogliśmy sobie życzyć wesołych świąt, tylko najwyżej lepszego jutra i zmiłowania Bożego, i «żeby Polska była Polską». Nasze tegoroczne Wilie przypominały mi obraz (zdaje mi się, Jacka Malczewskiego) «Wigilia zesłańców na Syberii». Nie myślcie jednak, że tylko mazgailiśmy się, ale łącząc się z Wami wszystkimi myślą, sercem i duszą, a zwłaszcza z tymi Rodzinami Polskimi, które zasiadając do stołu wigilijnego, starały się odwracać oczy od pustych miejsc, modliliśmy się za Was wszystkich, za smutnych Rodaków, za całą Polskę, prosząc Matkę Jezusową, by tak jak swemu Dzieciątku, tak i każdemu Polakowi otarła łzy i pocieszyła; a Jezusa prosiliśmy, by nas oświecił, co nam czynić trzeba, bo nie mazgajenie się, tylko czyn ludzi dobrej woli wyjedna nam łaskę Bożą, a z nią lepsze jutro dla Polski. W tej intencji zorganizowano modlitwę i mszę świętą za Polskę w Lusace, a 16 grudnia w Chingombe mszę świętą za Polskę odprawiłem”.

Adam Kozłowiecki brał udział w obradach Soboru Watykańskiego II, a także w sesjach Światowego Synodu Biskupów w Watykanie. W maju 1969 r. na własną prośbę został zwolniony z obowiązków arcybiskupa. Decyzja ta miała ogromny wpływ na to, co działo się w całej Afryce, gdzie w wielu miejscach zaczęły powstawać lokalne hierarchie kościelne. Wierny swemu misyjnemu powołaniu pozostał w Zambii, gdzie kontynuował pracę jako zwykły misjonarz. W tym czasie pełnił funkcję przewodniczącego Papieskich Dzieł Misyjnych w Zambii, publikował artykuły, ogłaszał listy pasterskie, wydawał również wspomnienia w książkach: „Ucisk i utrapienie”, „Pamiętnik więźnia 1939–1945” oraz „Moja Afryka”.

Ksiądz kardynał został uhonorowany między innymi Orderem Zasługi RP oraz zambijskim Orderem Wolności. W lutym 1998 r. Jan Paweł II wyniósł go do godności kardynalskiej. W chwili otrzymania nominacji kardynalskiej arcybiskup Kozłowiecki miał osiemdziesiąt siedem lat, w związku z czym nigdy nie posiadał prawa udziału w konklawe.

W 2007 r. odznaczony został przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w pracy misyjnej, za działalność na rzecz ludzi potrzebujących pomocy i za patriotyczną postawę rozsławiającą imię Polski w świecie. Senat Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w 2007 r. postanowił nadać kardynałowi Kozłowieckiemu doktorat honoris causa.

Kardynał Adam Kozłowiecki zmarł w Lusace 28 września 2007 r. Pozostawił po sobie niezapomniane wrażenia, wiele wdzięczności i ciepłych wspomnień. Głosząc Dobrą Nowinę, pomagał potrzebującym, wlewając w ich serca nadzieję, starał się też zaradzić potrzebom duchowym i materialnym. Był człowiekiem bezpośrednim, dowcipnym, pogodnym, rozsiewającym radość i ujmującym prostotą. Wierny swojemu misyjnemu powołaniu, zgodnie ze swoim życzeniem, został pochowany w Zambii, wśród ludu, który tak ukochał.

Osoba kardynała Kozłowieckiego jest wielką szansą dla województwa podkarpackiego, powiatu kolbuszowskiego oraz gminy Majdan Królewski, w której się urodził, ponieważ kardynał swoją działalnością misyjną rozsławił i wciąż rozsławia Polskę na arenie kontynentalnej, międzynarodowej, dodając blasku i splendoru swojemu miejscu urodzenia i zamieszkania.

Fundacja nosząca zaszczytne imię kardynała Adama Kozłowieckiego „Serce bez granic” ożywia pamięć dzieł, jakich dokonał, i daje wzór obecnemu i przyszłemu pokoleniu. Fundacja ma na celu rekonstrukcję pałacu Kozłowieckich i przeznaczenie go na centrum pamięci o kardynale Adamie Kozłowieckim oraz na diecezjalne centrum misyjne o charakterze informacyjno-edukacyjnym.

Pamiątki związane z osobą kardynała – w tym jego pierścień, paliusz biskupi, piuska, pas biskupi, bulla papieska, w której przydziela mu się tytularne biskupstwo we Włoszech, medal Legii Honorowej Republiki Francuskiej i inne – przechowywane są w zbiorach Muzeum Towarzystwa Jezusowego Prowincji Polski Południowej w Starej Wsi koło Brzozowa w województwie podkarpackim.

Chciałbym oczywiście serdecznie zaprosić pana ministra i wszystkich senatorów, a także panią marszałek i pana marszałka, do odwiedzenia tego szczególnego miejsca pamięci po kardynale Adamie Kozłowieckim.

Szanowny Panie Ministrze, mając na uwadze to, iż idea rekonstrukcji pałacu Kozłowieckich związana z przystosowaniem pałacu na centrum pamięci o kardynale jest ideą szczytną, zwracam się z zapytaniem, czy w związku z tym organizatorzy tego przedsięwzięcia mogą liczyć na wsparcie pana ministra. Czy ministerstwo zamierza zaangażować się w realizację tego projektu? A jeśli tak, to w jaki sposób? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Zapraszam panią senator Janinę Sagatowską.

Senator Janina Sagatowska:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Swoje oświadczenie kieruję do prezesa Rady Ministrów. A dotyczy ono nadania miejscowości Zaklików praw miejskich.

Szanowny Panie Premierze!

Zaklików jest miejscowością położoną w województwie podkarpackim, w powiecie stalowowolskim. Miejscowość ta liczy obecnie dwa tysiące dziewięćset dziewięćdziesięciu pięciu mieszkańców.

Zaklików był miastem przez ponad trzysta lat. Jego nazwa wzięła się od nazwiska jego założyciela – Stanisława Zakliki, kasztelana połanieckiego. Na sejmie w Piotrkowie 9 kwietnia 1565 r. król Zygmunt August wydał przywilej, który zezwalał na założenie na gruntach wsi Zdziechowice miasta na prawie magdeburskim. Zaklików stracił prawa miejskie wskutek decyzji cara Aleksandra II – była to kara dla mieszkańców za udział ich społeczności w powstaniu styczniowym.

Obecne władze Zaklikowa chcą przywrócić dawny prestiż miejscowości i tradycje miejskie, dlatego zwróciły się z wnioskiem o nadanie miejscowości praw miejskich. Jednym z powodów ubiegania się o prawa miejskie jest chęć pozyskania inwestorów przez miasteczko, które oprócz walorów turystycznych posiada również tradycje przemysłowe związane z byłą lokalizacją zakładów Huty „Stalowa Wola”.

Inicjatywę władz gminy popierają mieszkańcy, którzy podczas przeprowadzonych konsultacji społecznych zdecydowanie poparli wniosek o nadanie ich miejscowości praw miejskich. Mieszkańcy w nadaniu praw miejskich widzą nie tylko sprawiedliwość dziejową i przywrócenie historycznych praw miejskich, zabranych ich miejscowości przez rosyjskiego cara, ale dostrzegają w tym także szansę rozwoju dla swojej miejscowości.

Wniosek gminy Zaklików o nadanie praw miejskich uzyskał również pozytywną opinię wojewody podkarpackiego, co oznacza, że wniosek został przygotowany profesjonalnie i miał merytoryczne uzasadnienie. W związku z tym negatywna opinia ministra administracji i cyfryzacji, a także Rady Ministrów w sprawie nadania miejscowości Zaklików praw miejskich jest całkowicie niezrozumiała. W uzasadnieniu negatywnej opinii zawarto lakoniczne stwierdzenie – przytoczę tę opinię: „Wniosek Rady Gminy Zaklików o nadanie miejscowości Zaklików statusu miasta, województwo podkarpackie, powiat stalowowolski. Wniosek rekomenduje się do negatywnego rozpatrzenia z uwagi na zbyt szerokie określenie granic proponowanego miasta Zaklików. Miejscowość ubiegająca się o status miasta powinna ograniczyć obszar proponowanego miasta do powierzchni faktycznie wykazujących cechy miasta: zwarta zabudowa, wyraźnie wyodrębniona infrastruktura techniczna”.

Bardzo proszę o przedstawienie bardziej szczegółowego uzasadnienia, które będzie pomocne podczas sporządzania przez władze gminy Zaklików nowego wniosku. Jestem przekonana, że społeczność miejscowości Zaklików zasługuje na uhonorowanie i nadanie ich miejscowości historycznie należnych praw miejskich. Wyrażam również przekonanie, że nadanie praw miejskich przyczyni się do rozwoju Zaklikowa i podjęcia nowych inwestycji gospodarczych, co przyniesie korzyść mieszkańcom całego regionu.

Bardzo proszę o rozważenie powyższych argumentów podczas ponownego opiniowania wniosku gminy Zaklików o nadanie miejscowości praw miejskich. Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję bardzo.

Zapraszam panią senator Dorotę Czudowską.

Senator Dorota Czudowska:

Pani Marszałek, Pani Senator, Panie Senatorze, wygłoszę dwa oświadczenia. Pierwsze kieruję do marszałka Senatu, pana Bogdana Borusewicza.

Szanowny Panie Marszałku!

30 września 2012 r. zostały sprowadzone do Polski trumny z doczesnymi szczątkami Zofii i Stefana Korbońskich. Marzeniem obojga małżonków, wielkich patriotów, którzy całe swoje życie poświęcili służbie o wolną Polskę, było spocząć w ojczystej ziemi. Musieli ją opuścić w 1947 r. wskutek prześladowań ze strony NKWD i UB oraz zagrożenia życia. Zamieszkali w Waszyngtonie, gdzie nadal pracowali dla wolnej Polski, działając na wielu płaszczyznach: literackiej, publicystycznej, dyplomatycznej, a także towarzyskiej. Otwarty i gościnny dom państwa Korbońskich był nieoceniony dla Polonii amerykańskiej oraz Polaków przybywających do Waszyngtonu.

Pan Stefan Korboński zmarł 23 kwietnia 1989 r., pani Zofia Korbońska – 16 sierpnia 2010 r. Do tej pory spoczywali w Alei Zasłużonych w Amerykańskiej Częstochowie. 30 września bieżącego roku trumny z ich szczątkami zostały uroczyście wprowadzone do Kaplicy Katyńskiej Katedry Polowej Wojska Polskiego w Warszawie i w niej wystawione. 1 października 2012 r. o godzinie 11.00 została odprawiona przez arcybiskupa metropolitę warszawskiego księdza kardynała Kazimierza Nycza msza święta koncelebrowana, a następnie doczesne szczątki świętej pamięci Stefana i Zofii Korbońskich zostały przeniesione i złożone w kryptach Panteonu Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej.

W tej doniosłej uroczystości uczestniczyło wielu znakomitych gości z Fundacji Stefana Korbońskiego, Instytutu Pamięci Narodowej, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Było wielu przyjaciół świętej pamięci państwa Korbońskich z USA i z Polski oraz przedstawiciele władz.

Dziękuję Opatrzności i okolicznościom, a także państwu Irenie i Tadeuszowi Mireckim z Waszyngtonu, dzięki którym i ja miałam zaszczyt poznać świętej pamięci Zofię Korbońską, że mogłam uczestniczyć w tych doniosłych uroczystościach. Mam jednak niedosyt, gdyż to historyczne wydarzenie nie było w kraju odpowiednio relacjonowane. Nie tak cicho i skromnie powinno się witać bohaterów. Tym oświadczeniem pragnę złożyć hołd i wyrazić wdzięczność za życie, pracę i trud świętej pamięci państwa Stefana i Zofii Korbońskich dla Polski, mojej Ojczyzny. Cześć ich pamięci!

Oświadczenie składam w imieniu senatorów Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski, a także własnym – tu następują podpisy senatorów.

Drugie oświadczenie kieruję do ministra zdrowia, pana Bartosza Arłukowicza.

Szanowny Panie Ministrze!

W imieniu pacjentów chorujących na łuszczycowe zapalenie stawów zwracam się z gorącą prośbą o zabezpieczenie w ustawie budżetowej na 2013 r. środków finansowych na leczenie biologiczne w ramach programu terapeutycznego inihibitorami TNF. W tej sprawie zwrócili się do mnie pisemnie, a także osobiście przedstawiciele Dolnośląskiego Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Łuszczycę oraz lekarze specjaliści zajmujący się tym problemem. Skarżą się oni, że województwo dolnośląskie otrzymało znacznie mniejsze środki niż inne województwa na programy terapeutyczne dotyczące łuszczycowego zapalenia stawów i wielu pacjentów zakwalifikowanych do programu nie otrzymuje leczenia. Łuszczycowe zapalenie stawów to, jak nam lekarzom wiadomo, choroba o wyjątkowo agresywnym przebiegu, wyniszczająca chorych, powodująca znaczny stopień ograniczenia sprawności fizycznej. W Polsce aktualnie dotyczy ona około tysiąca pięciuset osób.

Bardzo proszę pana ministra o pomoc pacjentom i ich lekarzom. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję.

Jeśli dobrze pamiętam, Pani Senator, to kilka lat temu wyszła taka bardzo obszerna i dobrze wydana publikacja dotycząca Korbońskich. Prawda?

Senator Dorota Czudowska:

Ja to wiem. Była również w Senacie wystawa poświęcona panu Stefanowi Korbońskiemu, w 2009 r., w dwudziestolecie jego śmierci. Niestety… To już może tak poza protokołem powiem: myślę, że ta uroczystość, która odbywała się w niedzielę i w poniedziałek, powinna mieć godniejszą oprawę i na większą skalę, jak przystało na takie postaci, które w trumnach sprowadzamy do Polski. Dziękuję.

Wicemarszałek Maria Pańczyk-Pozdziej:

Dziękuję serdecznie.

Informuję, że protokół osiemnastego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej ósmej kadencji zostanie udostępniony senatorom w terminie trzydziestu dni po posiedzeniu Senatu w Biurze Prac Senackich, pokój nr 255.

Zamknięcie posiedzenia

Zamykam osiemnaste posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej ósmej kadencji.

(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

(Koniec posiedzenia o godzinie 12 minut 54)

Odpowiedź nie została jeszcze udzielona.