Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą (nr 35) w dniu 22-03-2022
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą (35.)

w dniu 22 marca 2022 r.

Porządek obrad:

1. Informacja o sytuacji Polaków i osób polskiego pochodzenia, którzy przybyli z falą uchodźców z Ukrainy, oraz działaniach władz.

2. Sprawy różne.

(Początek posiedzenia o godzinie 13 minut 07)

(Posiedzeniu przewodniczy zastępca przewodniczącego Wojciech Ziemniak)

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Witam serdecznie na kolejnym, trzydziestym piątym posiedzeniu Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.

Witam serdecznie koleżankę i kolegów senatorów. Witam dyrektora departamentu… żeby się nie pomylić… Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, pana Sławomira Kowalskiego. Oczekujemy na przybycie pełnomocnika rządu do spraw Polonii, ministra, sekretarza stanu, pana Jana Dziedziczaka.

Posiedzenie komisji odbywa się, jak wiadomo, także w trybie zdalnym.

Wygłoszę formułkę, która dotyczy tego typu posiedzenia.

Proszę o informację, czy na sali znajdują się osoby wykonujące zawodową działalność lobbingową w rozumieniu ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. W tym gronie nie zauważam żadnej osoby, która by reprezentowała grupę lobbingową.

Państwa senatorów, którzy są obecni na sali, proszę o nieuruchamianie aplikacji do połączenia zdalnego, gdyż doprowadzi to do sprzężeń akustycznych.

(Wypowiedzi w tle nagrania)

Nikt nie… Zrozumiano. Wszyscy to zrozumieli.

Chciałbym teraz sprawdzić, czy wszyscy senatorowie, którzy chcieli wziąć udział w posiedzeniu komisji w sposób zdalny, zostali już włączeni do posiedzenia. Ilu ich jest?

(Głos z sali: Czterech.)

Czterech. W sumie jest nas prawie jedenastu, tylu bierze udział.

Chciałbym obecnie sprawdzić, czy goście, którzy chcieli uczestniczyć… Potwierdzam obecność tylko dyrektora Kowalskiego. Czekamy na ministra Dziedziczaka. Byli jeszcze zaproszeni… Miał być obecny sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, nasz kolega, senator Bernacki, ale go nie widzę. I pani Monika Poboży z ministerstwa edukacji…

(Głos z sali: Jest.)

(Dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Edukacji i Nauki Monika Poboży: Jestem obecna.)

Pani dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej jest obecna zdalnie.

Tak że możemy… Proszę, jak szybko… Witam na posiedzeniu komisji pełnomocnika rządu do spraw Polonii, sekretarza stanu w KPRM Jana Dziedziczaka oraz panią Joannę Kozińską-Frybes… Tak?

(Wypowiedzi w tle nagrania)

(Zastępca Dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Joanna Kozińska-Frybes: Tak.)

Tak. Są państwo w maskach, więc nie zawsze poznajemy. …Zastępcę dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w KPRM, czyli w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Myślę, że w tej chwili mamy skład optymalny. Możemy rozpocząć procedowanie.

Pan przewodniczący Ujazdowski prosił o usprawiedliwienie. Ważne sprawy go zatrzymały, jest po prostu nieobecny. Uczestniczy w innych zajęciach, także związanych z pracą naszej komisji, i przyszło mi w udziale poprowadzić dzisiejsze posiedzenie komisji.

Porządek obrad obejmuje 2 punkty. Pierwszy punkt to informacja o sytuacji Polaków i osób polskiego pochodzenia, którzy przybyli z falą uchodźców z Ukrainy, oraz działaniach władz. W punkcie drugim mamy sprawy różne.

Punkt 1. porządku obrad: informacja o sytuacji Polaków i osób polskiego pochodzenia, którzy przybyli z falą uchodźców z Ukrainy, oraz działaniach władz

Późno, bo późno, ale otrzymaliście państwo informację z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nazwałbym ją krótką, treściwą i lakoniczną, ale informacja z MSZ jest.

Mamy także informację przygotowaną przez sekretariat, przez panią sekretarz naszej komisji, panią Katarzynę Bachańską.

Myślę, że najlepiej będzie, kiedy oddam głos panu ministrowi Dziedziczakowi po to, aby wypowiedział się w sprawie, którą zajmujemy się podczas dzisiejszych obrad komisji.

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak:

Dziękuję bardzo.

Zanim rozpocznę, chciałbym bardzo przeprosić za spóźnienie i za strój, ale byłem przekonany, że spotkamy się indywidualnie i…

(Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak: Strój jest całkiem przyzwoity. Ja nie rozumiem, dlaczego pan minister się tłumaczy. Czyżby na posiedzenie miał pan jeszcze lepszy garnitur?)

Oczywiście.

(Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak: Aha, rozumiem.)

Szanowni Państwo! Szanowny Panie Przewodniczący! Panie i Panowie Senatorowie!

Może kilka informacji na wstępie. W związku z barbarzyńskim atakiem Rosji na Ukrainę tysiące naszych rodaków zostały bezpośrednio zagrożone działaniami wojennymi. To jest precedens, jeśli chodzi o tę część Europy, i w zasadzie precedens, jeśli chodzi o skalę zagrożenia działaniami wojennymi dla Polaków za granicą. Od 1945 r. tak wielu Polaków nie było bezpośrednio zagrożonych wojną, dlatego że w krajach, w których miała miejsce wojna, było stosunkowo mało Polaków. Teraz wojna uderza w kraj, w którym Polaków jest, według różnych szacunków, od setek tysięcy do nawet miliona.

W dniu wybuchu wojny podjęliśmy natychmiast szereg działań, które miały na celu pomoc naszym rodakom na Ukrainie. Przyjęliśmy założenie, że w warunkach wojennych skupiamy się na Polakach, którzy mają Kartę Polaka, czyli mają dokument stwierdzający przynależność do narodu polskiego. Na Ukrainie takich osób jest ok. 150 tysięcy, a przynajmniej na Ukrainie wydano 150 tysięcy Kart Polaka. Nie wiemy, ilu było tam wcześniej obywateli Ukrainy z Kartą Polaka. Z Kartą Polaka na terenie Polski, jak wiemy, zwłaszcza przed okresem pandemii, było ponad milion obywateli Ukrainy. Byli to Polacy z Ukrainy, byli to posiadacze Karty Polaka. Taka informacja: ze 150 tysięcy wniosków o przyznanie Karty Polaka 70 tysięcy było złożonych w konsulacie we Lwowie. Wspólnie z partnerami z MSZ szacujemy, że obecnie na Ukrainie przebywa ok. 75 tysięcy obywateli ukraińskich posiadających Kartę Polaka, posiadających dokument stwierdzający przynależność do narodu polskiego. Większość z nich przebywa na Ukrainie Zachodniej. Oczywiście mamy świadomość, że ważnym ogniskiem, ważnym obszarem polskości jest również ziemia, którą nazwalibyśmy Żytomierszczyzną, tak żeby nie używać dawnej nomenklatury, znanej części członków komisji.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Tak jest. Tak jest. Tutaj pan senator słusznie…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Liczba osób, które do 21 marca 2022 r. zadeklarowały na granicy posiadanie Karty Polaka nie jest w tej chwili wysoka. Do wczoraj było to 1 tysiąc 461 osób. Tyle osób zarejestrowało się w systemie jako obywatele Ukrainy, ale też posiadacze Karty Polaka. Liczba osób z Kartą Polaka, którym udzielono pomocy w organizacjach pozarządowych, to w tej chwili ponad 500 osób. Obecnie weryfikowanych jest kolejnych 250 zgłoszeń osób z Kartą Polaka oczekujących pomocy.

Od 24 lutego codziennie uczestniczę w spotkaniach koordynacyjnych z udziałem wiceministrów spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych, Straży Granicznej i dyrektorów departamentów odpowiedzialnych za sprawy konsularne i polonijne. Na bieżąco omawiamy trudne sprawy, proponujemy rozwiązania. W obecności państwa senatorów chcę bardzo serdecznie podziękować panu ministrowi Szymonowi Szynkowskiemu za współpracę i za organizację tych spotkań. Cieszę się, że w momencie próby, w momencie kryzysu nie ma tu obecnego w Polsce od 30 lat, przy wielu rządach, od lewicy do prawicy, podziału na Polskę resortową. Na szczęście w momencie kryzysu jest pełna mobilizacja. Kolegom z MSZ dziękuję tu za współpracę i za to, że gramy w jednej drużynie.

Na mój wniosek posiadacze Karty Polaka, a więc obywatele ukraińscy z paszportami ukraińskimi, ale mający Kartę Polaka, odprawiani są przez kontrolę graniczną wraz z obywatelami polskimi oraz innymi obywatelami obszaru Schengen, a więc stoją w krótszej kolejce, są odprawiani przy okienku, że tak powiem, uprzywilejowanym, przeznaczonym dla obywateli Schengen. Pamiętamy… W tej chwili te kolejki są już na szczęście niedługie, ale był taki moment w pierwszych dniach od wybuchu wojny, kiedy w kolejkach trzeba było stać nawet kilkadziesiąt godzin. To trwało nawet kilkadziesiąt godzin. I wtedy taka możliwość, żeby osoba z Kartą Polaka skorzystała z tej bez porównania krótszej linii dla obywateli Schengen była czymś naprawdę nie do przecenienia.

Po przekroczeniu granicy nasi rodacy korzystają z pakietu pomocy oferowanego przez państwo polskie na mocy ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Dodatkowo, z racji ich polskiego pochodzenia i zaangażowania w sprawy polskie na Ukrainie, pełnomocnik rządu do spraw Polonii i Polaków za granicą zaoferował specjalny pakiet świadczeń uzupełniających. Ustaliliśmy z MSWiA, iż kilka ośrodków pobytowych zostanie przeznaczonych dla naszych rodaków z Ukrainy. Uchodźcy z Kartą Polaka wraz z rodzinami przebywają m.in. w ośrodkach należących do Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Pułtusku i w Ostródzie, a także w ośrodku w Lipnie w województwie wielkopolskim. Na dzień 18 marca było to ok. 160 osób, w tym 70 dzieci.

Z mojej inicjatywy i na moje polecenie 3 największe organizacje pozarządowe działające na rzecz Polonii i Polaków za granicą, a więc Fundacja „Wolność i Demokracja”, Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” oraz Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, opracowały specjalny program „Pomoc dla Polaków z Ukrainy”, który będzie finansowany z rezerwy pana premiera Morawieckiego, w kwocie – uwaga – 28 milionów 429 tysięcy zł. Projekt jest uzupełnieniem pomocy skierowanej do posiadaczy Karty Polaka i ich rodzin, którzy szukają w Polsce schronienia przed wojną. Obejmuje on m.in.: możliwość sfinansowania pomocy w ewakuacji z Ukrainy; utworzenie centralnego biura koordynacyjno-informacyjnego ze specjalną infolinią dotyczącą świadczeń z zakresu pobytu, zdrowia, kwestii prawnych, nauki języka polskiego; utworzenie 13 lokalnych punktów pomocowo-konsultacyjnych na terenie Polski, oferujących m.in. wsparcie konsultacyjno-adaptacyjne; wypłatę jednorazowych świadczeń finansowych; pomoc doraźną, w tym pomoc specjalistów, lekarzy, prawników, tłumaczy przysięgłych, psychologów, transport, przewóz osób, pomoc materialną; kurs języka polskiego dla osób dorosłych; opłacanie kursów adaptacji zawodowej.

Równolegle przez Fundację „Wolność i Demokracja” oraz Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie” przygotowane zostały inne projekty obecnie procedowane w kancelarii premiera, mające na celu pomoc posiadaczom Karty Polaka, którzy zdecydowali się pozostać na Ukrainie. Obejmują one m.in.: pomoc charytatywną, finansową, rzeczową dystrybuowaną przez miejscowe organizacje polskie i Kościół; organizację transportów humanitarnych na Ukrainę; wsparcie działających tam jeszcze organizacji polskich; funkcjonowanie 15 lokalnych punktów pomocy, w tym zakup agregatu prądotwórczego, środków higienicznych, medycznych, zapomogi finansowe, organizację jadłodajni i punktów medycznych; opracowanie i dystrybucję jednolitych informacji dotyczących możliwości transportu, sytuacji na przejściach granicznych, świadczeń w Polsce.

Na forum komisji, w obecności państwa senatorów chciałbym serdecznie podziękować partnerom z organizacji pozarządowych, a więc ze Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, Fundacji „Wolność i Demokracja” i Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, za skuteczność działania w warunkach kryzysowych, elastyczność i wolę współpracy.

Podjąłem także szereg innych działań służących naszym rodakom uciekającym przed wojną. Wspólnie z MSZ uczestniczyliśmy w ewakuacji do Polski 116 osób związanych z organizacjami polskimi. Byli wśród nich m.in. posiadacze Karty Polaka uciekający przed wojną, którzy dotarli do Mołdawii i Rumunii z odeskiego okręgu konsularnego. Większość z tych osób to były kobiety i dzieci. Są już one bezpieczne w Polsce.

Na mój wniosek na stronie internetowej pomagamukrainie.gov.pl utworzona została specjalna ścieżka rejestracji dla posiadaczy Karty Polaka – „Jeśli posiadasz Kartę Polaka, kliknij w ten link”. Dotyczy ona zarówno osób przebywających w Polsce od 24 lutego, jak i tych, którzy są jeszcze na Ukrainie i chcą się dowiedzieć, jakie są możliwości uzyskania pomocy ze strony państwa polskiego.

Na moją prośbę pan dr Wojciech Federczyk, dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, podjął decyzję o możliwości oddelegowania studentów KSAP do pomocy w organizowaniu wsparcia uchodźcom. Studenci zostali skierowani do pomocy w pracy zespołu pomocy Ukrainie w kancelarii premiera.

Zadbaliśmy także o uzupełnienie zapisów w specustawie o dodatkowe uprawnienia dla posiadaczy Karty Polaka, którzy przekroczyli inną granicę niż polsko-ukraińską.

Ustawa z naszymi propozycjami weszła w życie 12 marca, z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw i obowiązuje co do zasady z mocą wsteczną od 24 lutego 2022 r. Spodziewamy się też zmiany w przepisach dotyczących przyznawania i przedłużania Karty Polaka polegającej na możliwości złożenia wniosku o Kartę Polaka w każdym urzędzie wojewódzkim zgodnie z miejscem pobytu uchodźcy w Polsce, a nie jak dotychczas jedynie w konsulatach Rzeczypospolitej poza granicami naszego kraju, które ze względu na działania wojenne są teraz w większości nieczynne, są ewakuowane. Poza Lwowem.

Od 24 lutego prowadzimy też działalność i aktywność medialną. Na stronie internetowej, na którą stale państwa zapraszam, polonia.gov.pl., oraz na moim profilu facebookowym ukazało się ponad 30 artykułów, postów poświęconych tylko sprawom ukraińskim, związanym z pomocą naszym rodakom. Udało się wypromować akcję „Polonia z Ukrainą” relacjonującą zaangażowanie Polonii na świecie w protesty przeciwko wojnie i solidarność z jej ofiarami. Za chwilę o tym powiem.

Nie zapominamy też o naszych codziennych zadaniach. Jak państwo wiecie, w ostatnich dniach lutego byliśmy gotowi, jeśli chodzi o wyniki konkursu dotyczącego działalności na rzecz Polaków za granicą, ale w związku z wybuchem wojny te wyniki zostały całkowicie zmienione, dlatego że cała nasza działalność… Niemała część wyników konkursowych była związana z Polakami na Ukrainie, ale też z Polakami na Białorusi. Widzimy wszyscy, co dzieje się w tym państwie. Myślę, że każdy z nas jest… modli się o to, żeby Białoruś nie włączyła się w tę straszną wojnę. Musieliśmy to przeorganizować, ale jutro wyniki konkursu będą ogłoszone. Udało się też, dzięki życzliwości pana premiera, uruchomić dodatkowe środki na rzecz pomocy Polakom z Ukrainy. Wyniki, które poznamy jutro, nie będą dotyczyć naszych działań na Ukrainie poza działaniami medialnymi. Uznaliśmy, że działalność związana z opieką państwa polskiego nad funkcjonowaniem organizacji, np. w zakresie działalności edukacyjnej, jest w tej chwili nieaktualna. My w najbliższych dniach tego nie oszacujemy. Będziemy realizować pomoc pana premiera Morawieckiego w ramach procedury z art. 11b ustawy o pożytku publicznym, co da nam dużą elastyczność, co da nam możliwość w zasadzie w każdej chwili angażowania kolejnych środków i dopasowywania ich do sytuacji na Ukrainie. Nie wiemy w tej chwili, kiedy skończy się wojna, jakie będzie jej rozstrzygnięcie. To nie czas i miejsce, żeby rozmawiać o wielkiej geopolityce. My skupiamy się na pomocy Polakom. Mamy obowiązek dostosowania się do wyników wielkich działań historycznych i po prostu wyjścia z pomocą Polakom. Koledzy z MSZ, jeśli chodzi o wielką wojnę i o to, jakie to będą działania, będą się tutaj pewnie wypowiadać. Pan dyrektor też specjalizuje się w sprawach Polaków, więc trudno się dziwić, że też będzie mówił o pomocy Polakom.

Jak państwo wiecie, ten departament jest niewielki. To jest kilkanaście osób. Mimo wielkich wyzwań związanych z wojną na Ukrainie my mamy codzienne obowiązki. Zamknięcie konkursu… Podejmujemy codzienne działania. Musimy również… Jest taka pechowa zbieżność tych wszystkich działań. To jest także okres rozliczeń, więc część pracowników zajmuje się rozliczeniami, część zamyka konkurs w skali makro, część zajmuje się innymi rzeczami, ale każdy z pracowników w naszym departamencie otrzymał dodatkowe zadania związane z pomocą rodakom na Ukrainie. Są to zadania informacyjne, promocyjne, logistyczne. Działamy zarówno planowo, jak i doraźnie. Zależy nam przede wszystkim na tym, żeby działać skutecznie. Żaden z pracowników nie wystąpił z wnioskiem w sprawie nadgodzin. Rozumiemy sytuację. Wszyscy pracują na rzecz Polaków na Ukrainie poza swoimi dotychczasowymi obowiązkami.

Szanowni Państwo, niech mi będzie wolno powiedzieć jeszcze kilka zdań o naszym apelu. Bardzo nam zależy, żeby nasi rodacy na świecie włączyli się w akcję promującą działania Polski na rzecz uchodźców. To jest bardzo istotne, żeby Polonia była aktywna i żeby jej działania były widoczne na świecie. Prosiłbym państwa, osoby, które mają znakomite relacje z naszymi organizacjami za granicą, żeby nasze organizacje starały się dotrzeć… Nie chodzi o apele poparcia dla rządu polskiego. Bardzo za nie dziękujemy i bardzo je cenimy. Ale działanie na rzecz Polski w tym trudnym okresie wyobrażamy sobie tak, że nasze organizacje polonijne na Zachodzie będą mówić o tym, w jakiej sytuacji jest Polska, w jakiej sytuacji jest Ukraina, jakie jest prawdziwe oblicze Rosji. I one mówią o tym partnerom na miejscu, opinii publicznej na miejscu, miejscowym dziennikarzom. W kraju X chodzi o dziennikarzy, którzy piszą w miejscowym języku, piszą do opinii publicznej w danym kraju. Ważne jest to, żeby nasi rodacy tworzący grupę w danym kraju, wspólnotę mniejszościową docierali do lokalnych i do centralnych, narodowych polityków, żeby docierali do swoich posłów i senatorów w okręgach wyborczych, żeby docierali do rządów, żeby nie przesyłali wyrazów poparcia dla naszego rządu, ale żeby wysyłali apel z poparciem dla Ukrainy, z potępieniem haniebnej działalności władz Rosji, z wezwaniem do tego, żeby kraj, w którym mieszkają, stanowczo przystąpił do sankcji. O to prosimy naszych rodaków. Jesteście bardzo potrzebni. Jeśli chcecie pomóc, to oddziałujcie na opinię publiczną w swoim kraju, tak żeby pokazywano prawdziwe oblicze tej strasznej wojny, pokazywano prawdziwe oblicze agresora, pokazywano to, jak ważne są sankcje, i – wreszcie – pokazywano rolę, jaką Polska odgrywa w tym dramacie.

Polska zdała egzamin. Polacy zdali egzamin. To jest nasz wspólny sukces, o którym trzeba mówić. Polska przechodzi na naszych oczach do działania, do historii. W tej chwili są 2 miliony uchodźców, 85% z nich znalazła miejsce w domach Polaków. Polacy zaprosili obcych ludzi do domów i się nimi opiekują. To jest coś, o czym powinniśmy mówić na całym świecie. Jest to powód do dumy dla całego naszego narodu, dla wszystkich Polaków. Polacy zdali egzamin i musimy o tym mówić. My nie zdajemy sobie sprawy, w jakim momencie się znajdujemy i jak wielka jest ta pomoc Polaków. Pamiętam decyzję o wysłaniu interwencji do Somalii. Prawda? To była połowa lat dziewięćdziesiątych. Jedną z przesłanek wysłania wojsk do Somalii, interwencji związanej z hekatombą humanitarną było to, że w Somalii było półtora miliona uchodźców. W Polsce są już 2 miliony. Tak? Hekatomby nie ma tylko i wyłącznie dzięki temu, jak wspaniale zachowaliśmy się my, Polacy, opiekując się rodakami… No, trzeba o tym mówić. Tak?

Zwracam się do naszych rodaków. Wiem, że chcecie pomóc. Widzę wiele dobrej woli w działalności naszych rodaków na Zachodzie. Najważniejszą rzeczą, jaką możecie w tej chwili zrobić dla Polski, oczywiście poza zbiórkami, wsparciem kierowanym czy to do Polski, gdzie pomagamy Ukraińcom – w Polsce mamy komu pomagać, są tu 2 miliony osób – czy to do samej Ukrainy… Ważne jest to, żebyście państwo docierali do opinii publicznej w krajach, w których jesteście, do polityków, do świata medialnego, do świata akademickiego. Mówmy o tym, co się dzieje. Nie musimy nic ubarwiać. Przekażmy po prostu prawdę. Ta prawda, jeżeli się przebije, zrobi piorunujące wrażenie, pozytywne, jeśli chodzi o Polskę, na każdym zagranicznym rozmówcy.

To tyle, Panie Przewodniczący, jeśli chodzi o wstęp. Oczywiście jestem do państwa dyspozycji.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Bardzo dziękuję za informację o działalności pełnomocnika rządu do spraw Polonii oraz za apel do Polonii wygłoszony przed chwilą.

Teraz chciałbym prosić przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zaproszony był pan minister Zbigniew Rau, a na posiedzeniu komisji obecny jest pan Sławomir Kowalski, dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą.

Panie Dyrektorze, proszę bardzo.

Dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Sławomir Kowalski:

Dziękuję serdecznie.

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo! Panie i Panowie Senatorowie!

Na wstępie chciałbym przeprosić w imieniu pana ministra Szynkowskiego vel Sęka, który niestety nie mógł się pojawić na dzisiejszym posiedzeniu komisji, ponieważ towarzyszy panu prezydentowi w wizycie zagranicznej w Rumunii, Mołdawii i Bułgarii. Stąd taki nasz skład.

Chciałbym krótko poinformować, w uzupełnieniu tego, co powiedział pan minister Dziedziczak, i o czym troszeczkę rozmawialiśmy w kuluarach przed rozpoczęciem obrad z panem przewodniczącym, że w istocie nasze departamenty w MSZ i w KPRM mają takie same nazwy – Departament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą. Ja myślę, że to nie jest przypadek. Chciałbym tu przy okazji serdecznie podziękować panu ministrowi. Myślę, że to oddaje naszą bliską codzienną współpracę. Ta unia w nazewnictwie ma szczególny wymiar wychodzenia poza tradycję Polski resortowej, wymiar bliskiej, codziennej współpracy, bo w istocie współpracujemy codziennie.

Proszę państwa, środowisko polskie na Ukrainie, według tego, co powiedział pan minister, według ostatniego spisu powszechnego ludności, z 2001 r., liczyło ok. 144 tysięcy osób. Te dane są od początku obarczone pewnym ryzykiem błędu, ponieważ szacunki polskich placówek konsularnych, organizacji społecznych, parafii rzymskokatolickich na Ukrainie wskazywały, że to środowisko jest jednak dużo liczniejsze. Być może nie wszyscy się w spisie przyznawali. Zakładamy, że to środowisko liczy jednak od pół miliona do miliona osób. W ciągu ostatnich dwóch dekad obserwowaliśmy pewne niepokojące trendy demograficzne, starzenie się środowiska polskiego z jednej strony oraz aktywną politykę prorepatriacyjną państwa polskiego z drugiej, co sprawiało, że nie jest możliwe precyzyjne oszacowanie liczebności polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie w chwili rozpoczęcia agresji rosyjskiej.

Istotnym elementem charakteryzującym środowiska polskie na Ukrainie jest ich rozproszenie na terenie całego państwa z wyraźnie rysującymi się skupiskami Polaków we Lwowie i na ziemi lwowskiej, a także na terenach środkowej Ukrainy, w obwodach żytomierskim, chmielnickim i winnickim. W dramatycznej sytuacji znalazło się wiele z ponad 400 organizacji polskiej mniejszości narodowej. Do chwili wybuchu większość z nich zrzeszona była w 2 centralach, tj. w Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie – FOPnU oraz w Związku Polaków na Ukrainie – ZPU.

W dynamicznej wojennej rzeczywistości, w której zwykła ludzka przyzwoitość dyktuje potrzebę niesienia pomocy drugiemu człowiekowi niezależnie od jego etnicznego pochodzenia albo wyznania, bardzo trudno jest dzielić uciekających przed rakietami i bombami na swoich i nieswoich. Kiedy Polacy i polskie organizacje starają się wspierać ewakuowanych, to wspieramy wszystkich w miarę możliwości. Oczywiście na terenie Polski, gdzie wszystkie osoby są bezpieczne, jest troszkę inna sytuacja, ale tam, pod bombami nie różnicujemy.

Chciałbym zwrócić uwagę, że 25 lutego, o czym już wspomniał pan minister, powołany został zespół roboczy KPRM, MSZ i MSWiA, koordynujący działania wspierające Polaków na Ukrainie. Zespół działa aktywnie, podejmuje szereg ustaleń. Pan minister Szynkowski mu przewodniczy, a w jego pracach uczestniczą pan minister Dziedziczak, pan minister Wawrzyk i dyrektorzy departamentów z MSZ, KPRM, MSWiA i Straży Granicznej.

MSZ pierwszego dnia wojny uruchomiło infolinię dedykowaną obywatelom Ukrainy posiadającym Kartę Polaka, która w rezultacie obsługiwała i nadal obsługuje dzwoniących z całym spektrum spraw, pytań i problemów związanych z zaistniałą sytuacją kryzysową. Widzimy w tej chwili, że liczba tych telefonów spada. To się troszeczkę stabilizuje. W związku z tym część naszych pracowników wspiera MSW w punktach informacyjnych. Troszeczkę dywersyfikujemy naszą aktywność w zależności od potrzeb.

Polskie służby konsularne dokładają wszelkich starań, by utrzymywać bieżący kontakt z polskimi organizacjami, parafiami lub osobami, które mogą udzielić bezpośredniej wiarygodnej informacji o potrzebach danych środowisk. Należy tutaj wskazać, że dysponujemy w tej chwili wyłącznie funkcjonującym Konsulatem Generalnym RP we Lwowie i grupą pracowników MSZ pracujących w centrali, m.in. tych, którzy po misji powrócili z Ukrainy, z bogatym doświadczeniem konsularnym i politycznym na Ukrainie. Te osoby na bieżąco monitorują sytuację, aktualizują potrzeby w danych ośrodkach i pozostają w stałym kontakcie z wyspecjalizowanymi podmiotami polskimi wspierającymi i organizującymi pomoc humanitarną i medyczną, bo ta w tej chwili, zdaje się, jest najpotrzebniejsza i wkrótce stanie się największą częścią naszej działalności.

Z uwagi na działania wojenne, trudności w komunikacji oraz dynamicznie zmieniającą się sytuację trudno jest oszacować, jak duża część osób polskiego pochodzenia wyraża wolę opuszczenia Ukrainy. W szczególnej sytuacji znaleźli się mężczyźni w wieku 18–60 lat. Jako obywatele Ukrainy podlegają oni dekretowi o mobilizacji. Należy tu podkreślić, że Karta Polaka jest wyłącznie dokumentem potwierdzającym przynależność do narodu polskiego, nie wpływa na obywatelstwo danej osoby ani nie wyłącza jej z przepisów mobilizacyjnych.

Nie na każdy sygnał o potrzebach jesteśmy w stanie skutecznie i szybko odpowiedzieć, zwłaszcza jeżeli płynie on z obszarów dotkniętych bezpośrednimi działaniami wojennymi. Należy tu jednak wyraźnie podkreślić, że każdy sygnał odnotowujemy i w miarę możliwości staramy się udzielić pomocy. Media codziennie donoszą o ostrzałach korytarzy humanitarnych, o łamaniu przez stronę rosyjską zobowiązań w zakresie respektowania reguł dotyczących cywilów znajdujących się w obszarze wojny. To, co jest dla nas istotne, to przede wszystkim utrzymanie wszystkich, które są dostępne, kanałów komunikacji ze środowiskami polskimi i oczywiście wspieranie ewakuacji z terenów objętych działaniami wojennymi, jeśli tylko pozwala na to sytuacja w zakresie bezpieczeństwa. Tutaj należy wspomnieć, że priorytetem jest dla nas oczywiście bezpieczeństwo tych osób, które są ewakuowane. Chodzi o to, żeby je z tych terenów wywieźć, a nie postawić je wobec dodatkowych zagrożeń, co mogłoby przynieść odwrotny skutek.

Trzeba i wypada powiedzieć w tym miejscu rzecz niezwykle ważną. Mianowicie w sytuacji, w której zostały ewakuowane polskie placówki konsularne z Charkowa, z Odessy, z Winnicy, z Łucka i de facto z Kijowa, gdzie pozostaje ambasador i jeszcze 2 osoby, bezcenna okazuje się rola polskiego duchowieństwa na Ukrainie. Tam jest ponad 300 obywateli polskich, wciąż pełniących misję duszpasterską w Kościele, z którymi staramy się utrzymywać kontakt. Wiemy, że pracują tam księża, zakonnicy, siostry zakonne, niejednokrotnie narażając własne życie. Pozostają oni we wspólnotach wiernych i wobec czasowej nieobecności polskich placówek wspierają nas, zapewniając ten kluczowy element rozpoznania sytuacji na miejscu i docierania do konkretnych osób i środowisk. Oczywiście z uwagi na formułę tego posiedzenia nie możemy informować o szczegółach prowadzonych tam działań, bo te obarczone są oczywiście pewną, powiedziałbym, wrażliwością.

Warto może jeszcze zwrócić uwagę na… Państwo jako członkowie komisji na pewno macie tego świadomość, ale myślę, że w obecnej sytuacji musimy się wykazać pewną czujnością. Jako osoby zaangażowane, również prywatnie, w wiele różnych form niesienia pomocy osobom potrzebującym na Ukrainie oraz uchodźcom musimy zachować szczególną ostrożność wobec podmiotów ukraińskich, zwłaszcza szerzej nieznanych, które wyrażają chęć partycypowania lub współorganizowania pomocy humanitarnej, ponieważ pojawiły się sytuacje, w których odnotowaliśmy przypadki podszywania się pod różne organizacje w celu zapewnienia przejścia kontroli, uniknięcia czy ułatwienia kontroli przekazywanych towarów. Jeżeli jakiekolwiek wątpliwości się pojawią, to bardzo prosimy o weryfikowanie danych i informowanie MSZ. Będziemy sprawdzać wiarygodność partnerów, jeśli coś będzie budzić wątpliwości. Dziękuję bardzo.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Dziękuję bardzo panu dyrektorowi.

Jeżeli można, to ja bym teraz poprosił o głos panią Monikę Poboży. Myślę, że po wystąpieniach pana ministra i dyrektora pani Monika przekaże to, co dotyczy…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

…Polaków na Ukrainie. Tak.

Prosimy bardzo, Pani Dyrektor.

Dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Edukacji i Nauki Monika Poboży:

Szanowni Państwo! Szanowny Panie Przewodniczący! Państwo Senatorowie! Członkowie Komisji!

Jeśli chodzi o informację dotyczącą sytuacji Polaków i osób polskiego pochodzenia, którzy przybyli z falą uchodźców z Ukrainy, oraz o działaniach ministra edukacji i nauki, to trzeba mówić o dwóch kwestiach. Pierwsza dotyczy nauczycieli i dzieci przybywających do Polski z falą uchodźców. Chodzi o dział administracji, którym zajmuje się minister edukacji i nauki, „Oświata i wychowanie”. Druga dotyczy studentów i naukowców. Chodzi tu o część „Szkolnictwo wyższe i nauka”. Do obu tych części odniosę się oddzielnie.

Jeśli chodzi o nauczycieli i dzieci, którzy są obywatelami polskimi i przybywają do Polski z falą uchodźców w związku z sytuacją wojenną, to oni są traktowani na zasadach obowiązujących obywateli Polski. Są przyjmowani do szkoły, do pracy na tych samych zasadach, które obowiązują obywateli Polski. Tutaj nie ma większego problemu. Jeśli chodzi o nauczycieli, to powiem, że polscy obywatele mający polskie dyplomy mogą być przyjmowani do pracy w charakterze nauczyciela, a dzieci polskie są normalnie przyjmowane do polskich szkół.

Jeśli chodzi o obywateli Ukrainy polskiego pochodzenia, takich, którzy posiadają obywatelstwo Ukrainy, to oni są objęci specustawą, czyli tą specjalną ustawą z 12 marca o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Na mocy tej specustawy są też objęci szczególnymi przywilejami, w zasadzie takimi, jakie mają obywatele polscy. Jeśli chodzi o nauczycieli, to obywatele Ukrainy pochodzenia polskiego mogą być zatrudniani na stanowisku nauczyciela po spełnieniu określonych warunków. Jeśli chodzi np. o zatrudnianie na stanowisku pomocy nauczyciela w oddziałach przygotowawczych, do których są czy powinny być przyjmowane przede wszystkim dzieci ukraińskie, bo oddziały przygotowawcze są tworzone po to, żeby dzieci cudzoziemskie miały komfortowe warunki nauki w polskich szkołach w takich oddziałach, to obywatele Ukrainy na podstawie przepisów specustawy, celowo zmienionych, takich, które wprowadzają ułatwienia, jeśli chodzi o zatrudnianie ich na stanowisku pomocy nauczyciela, mogą być bez problemu zatrudniani, nawet jeśli nie mają potwierdzonej znajomości języka polskiego. Jeśli dyrektor stwierdzi, że wykazują się odpowiednią znajomością języka polskiego, to może zatrudnić obywateli Ukrainy na stanowisku pomocy nauczyciela. A jeśli taki nauczyciel wykazuje się znajomością języka polskiego, to pod pewnymi warunkami może być też zatrudniony– może, są ułatwienia, które wprowadza ta specustawa – na stanowisku nauczyciela.

Jeśli chodzi o dzieci polskiego pochodzenia, ale mające obywatelstwo Ukrainy, to specustawa wprowadza szczególne udogodnienia dla tych dzieci. One mogą być przyjęte do normalnych oddziałów z dziećmi polskimi. Wówczas przysługuje im dodatkowa nauka języka polskiego, minimum 2 godziny. Mogą być też przyjęte do oddziałów przygotowawczych. Zmieniliśmy tutaj przepisy. Zwiększyliśmy liczebność oddziałów przygotowawczych i zwiększyliśmy minimalną liczbę godzin nauki języka polskiego, tak żeby w okresie przejściowym, zwłaszcza że do końca roku szkolnego pozostało niewiele czasu, czas w oddziale przygotowawczym, w którym będą się uczyły dzieci ukraińskie nieznające języka polskiego, był poświęcony przede wszystkim na zaznajomienie się z językiem polskim, ewentualnie na uczenie się przedmiotów szkolnych. Do takich oddziałów te dzieci są przyjmowane w trakcie roku szkolnego, nawet jeśli nie posiadają dokumentów potwierdzających dotychczasowy poziom nauczania. Zdajemy sobie sprawę, że one często, po ucieczce przed wojną, takich dokumentów po prostu nie mają. Na podstawie oświadczenia rodzica albo faktycznego opiekuna – te dzieci często przebywają u nas bez rodziców, są oddawane pod opiekę – mogą być przyjęte do szkoły. Tak więc na mocy specustawy naprawdę są wprowadzone szczególne ułatwienia dla obywateli Ukrainy, w tym pochodzenia polskiego, którzy przekroczyli granicę z Polską w związku z sytuacją wojenną po 24 lutego.

Jeśli chodzi o studentów i naukowców, to tutaj sytuacja jest częściowo podobna. Jeśli to są obywatele Ukrainy także polskiego pochodzenia, to obejmuje ich specustawa. Mają ułatwiony dostęp na uczelnię. Jeśli chodzi o zatrudnienie, to mogą być zatrudnieni bez konkursu, jeśli nie posiadają odpowiedniej dokumentacji. O tym decydują władze uczelni. Jeśli chodzi o przyjmowanie studentów, obywateli Ukrainy w trakcie roku akademickiego, a w zasadzie pod jego koniec, to specustawa to ułatwia, umożliwia rektorom przyjmowanie studentów z Ukrainy, obywateli Ukrainy w trybie przeniesienia w ułatwiony sposób. Wprowadzono dla nich dostęp do stypendiów przysługujących obywatelom polskim, w tym do kredytu studenckiego, do zapomogi i oczywiście do wszystkich świadczeń socjalnych, do których mają prawo także obywatele polscy, bez względu na to, czy mają Kartę Polaka, czy mają jakoś udokumentowane polskie pochodzenie, czy nie. To nie ma znaczenia. Na mocy specustawy są oni objęci specjalnymi przepisami, wprowadzonymi w związku z sytuacją wojenną i są w zasadzie traktowani jak obywatele polscy, a nawet w bardziej liberalny sposób, bo wiemy, że mogą np. nie posiadać odpowiednich dokumentów.

Jeśli chodzi o obywateli polskich, o przybywających z Ukrainy w związku z sytuacją wojenną studentów, którzy studiowali na Ukrainie do momentu wybuchu wojny, to tutaj w zasadzie sytuacja jest problematyczna. Musieliśmy to jako ministerstwo rozstrzygnąć. Do momentu wybuchu wojny studiowało na uczelniach ukraińskich ok. 600 polskich obywateli. Studiowali oni głównie na uczelniach medycznych. Zaraz po wybuchu wojny zwracali się oni do ministerstwa z prośbą o pomoc. I tu stosowne przepisy w specustawie też zostały zawarte. Tzn. obywatele polscy, którzy dotychczas studiowali na uczelniach ukraińskich, mogą być przyjmowani na uczelnie polskie, w tym na uczelnie medyczne. W porozumieniu z Ministerstwem Zdrowia… Uczelnie medyczne podlegają przede wszystkim ministrowi zdrowia. Część kierunków medycznych, które są realizowane na uniwersytetach i uczelniach podlegających ministrowi edukacji i nauki… Te kierunki też zostały objęte specustawą, dlatego że minister edukacji i nauki działał w porozumieniu z ministrem zdrowia. Na podstawie tego porozumienia zostały zawarte w specustawie specjalne przepisy, które pozwalają przyjąć na kierunki medyczne obywateli polskich studiujących dotychczas na uczelniach ukraińskich, pozwalają na przeniesienie ich w trakcie roku akademickiego. W sytuacji, w której oni płacili za studia, a te studia w Polsce są droższe, różnicę wyrównuje państwo polskie, tzn. jest to refinansowane z budżetu z subwencji, która jest przekazywana uczelniom. Tzn. w sytuacji, w której obywatel polski płacił za studia na Ukrainie, wnosi opłatę do uczelni polskiej w dokładnie takiej samej wysokości, a jeśli już wniósł opłatę za drugi semestr na uczelni ukraińskiej, to na uczelni polskiej jest zwolniony z tej opłaty. Oczywiście obywatelom polskim, którzy wracają i podejmują studia na uczelniach polskich, przysługują wszystkie udogodnienia związane z pomocą materialną dla studentów, zapomogami, stypendiami socjalnymi. Od razu chcę powiedzieć, że wszystkie osoby – było ich 575 – które zgłosiły się do nas zaraz po wybuchu wojny, w ramach takiej skoordynowanej akcji między ministrem zdrowia a ministrem edukacji i nauki znalazły swoje miejsca na polskich uczelniach. Zostały one rozlokowane po polskich uczelniach i w zasadzie mają już miejsce na liście studentów na polskich uczelniach.

To chyba tyle.

(Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak: Dziękuję.)

Jeśli macie państwo jakieś pytania, to oczywiście jestem gotowa do odpowiedzi.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Bardzo, bardzo dziękuję za wyczerpujące informacje.

Myślę, że teraz czas na pytania ze strony senatorów do naszych gości.

(Senator Maria Koc: Mogę?)

Tak. Pierwsza pani przewodnicząca Maria Koc, pani senator.

Senator Maria Koc:

Bardzo dziękuję wszystkim państwu za szczegółowe informacje, ale przede wszystkim chciałabym bardzo serdecznie podziękować za działania, które państwo podjęliście natychmiast, jak tylko wybuchła wojna, z myślą o naszych rodakach, którzy mieszkają na całej Ukrainie. Tutaj panu ministrowi bardzo serdecznie dziękuję.

Panie Ministrze, dziękuję, że udało się panu skutecznie znaleźć dodatkowych dwadzieścia kilka milionów na tę pomoc, bo ta pomoc jest rzeczywiście bardzo potrzebna tym, którzy przyjechali, a pewnie jeszcze przyjadą, z Kartą Polaka. Wiem, że przyjechały też takie osoby, które były w trakcie starania się czy też dopiero miały podjąć starania o Kartę Polaka. I pewnie je podejmą w Polsce.

Duża część naszych rodaków została na Ukrainie. Im ta pomoc też jest potrzebna. Ja już w czasie wojny byłam kilka razy z pomocą humanitarną na Ukrainie, tej zachodniej. Byłam w tych miejscach, gdzie działają Polacy, we wszystkich parafiach, w domach pielgrzyma, wszędzie, gdzie się tylko da, u sióstr. Wszędzie są uchodźcy ze wschodniej Ukrainy. I rzeczą wiadomą jest to, że oni są przyjmowani. Tak jak mówił mi abp Mokrzycki, we wszystkich domach pielgrzyma, klasztorach, we wszystkich miejscach, parafiach, gdzie tylko jest jakieś miejsce, tam już są uchodźcy. Oczywiście gospodarz ich przyjmuje, ale gospodarz jest też odpowiedzialny za to, żeby ich nakarmić, żeby zabezpieczyć ich podstawowe potrzeby. Nasi rodacy są też gospodarzami miejsc, które przyjmują uchodźców ze wschodniej Ukrainy i bardzo się starają, żeby im pomóc. Myślę, że powinniśmy ich w tym dziele wspierać, bo przeważnie są u nich uchodźcy, którzy nie chcą jechać do Polski. Oni przyjechali na zachodnią Ukrainę, żeby szukać bezpiecznego miejsca, i po prostu czekają aż będą mogli wrócić do swoich domów. Tak że ta pomoc jest potrzebna.

Tak jak powiedziałam, dziękuję bardzo panu ministrowi. Bardzo dziękuję MSZ, bardzo dziękuję ministerstwu edukacji. Pani dyrektor przekazała nam bardzo szczegółowe informacje. I widać, że jest tu ogromna troska i że są starania, aby i studenci, i uczniowie jak najlepiej się w Polsce zaaklimatyzowali.

Mam tylko krótkie pytanie. Nie wiem, czy do pana ministra, może do pana dyrektora z MSZ. Już nie pamiętam, której to dotyczy ustawy, wiem, że kiedyś na ten temat rozmawialiście. Miałam takie pytania odnośnie do Karty Polaka w Polsce. Chodzi o osoby, które zaczęły starania, ale wojna wybuchła i je przerwała, albo nie zaczęły, a miały zacząć starania o Kartę Polaka. Jak pamiętam, one mogą starać się o nią w urzędzie wojewódzkim. Prawda? Czy nie do końca? Nie wiem, coś mi się gdzieś tam… Jeśli dobrze pamiętam, to ustawa… Jeżeli są np. w województwie mazowieckim czy w jakimś innym, poza podlaskim, to gdzie mogą taką kartę wyrobić? Czy w ogóle mogą taką Kartę Polaka wyrobić? Bardzo dziękuję.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Dziękuję.

Odpowiedź. Pan dyrektor Kowalski.

Dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Sławomir Kowalski:

Tak.

Pani Przewodniczący! Pani Senator!

Oczywiście to jest… Pracujemy w tej chwili nad tym, żeby była taka możliwość. Przepisy przewidywały, zresztą były one stworzone w związku z zaistniałą sytuacją dla obywateli Białorusi, uzyskiwanie kart w 2 urzędach wojewódzkich. W tej chwili, w tej sytuacji chcemy to rozszerzyć. Problem będzie teraz z posiadaniem Karty Polaka w przypadku Rosji. Zapewne będziemy zabiegać o to, żeby była możliwość uzyskiwania Karty Polaka we wszystkich urzędach wojewódzkich na terenie Polski.

Oczywiście pozostaje kwestia Kart Polaka, które zostały spersonalizowane, przygotowane do wydania w konsulatach, a potem konsulaty zostały ewakuowane. My zapewne od przyszłego tygodnia uruchomimy wydawanie tych kart u nas, w MSZ.

Senator Maria Koc:

Dopytam. Dobrze, Panie Przewodniczący?

Czy rozwiązanie polegające na tym, żeby we wszystkich urzędach wojewódzkich nasi rodacy mogli się starać o Karty Polaka, będzie wymagało zmian ustawowych?

Dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Sławomir Kowalski:

To będzie wymagało nowelizacji.

(Senator Maria Koc: Rozumiem. Dziękuję.)

I właśnie jesteśmy w trakcie przygotowywania tego.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

O głos prosiła pani senator Halina Bieda.

Senator Halina Bieda:

Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.

Ja też mam pytania. Dołączam się do podziękowań pani marszałek.

Chciałabym zapytać. My mieliśmy u nas taki przypadek, że przyjechała mama, która miała Kartę Polaka, ale jej dziecko nie miało. I teraz, jak rozumiem, jeśli będzie wdrożona nowelizacja, to ona będzie mogła wyrobić kartę dla swojego dziecka w naszym śląskim urzędzie wojewódzkim. Tak? To jest takie krótkie pytanie, a potem będę miała jeszcze kolejne.

(Dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Sławomir Kowalski: Aha, to mogę odpowiedzieć od razu. Tak? Mogę?)

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Tak, proszę bardzo.

Dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Sławomir Kowalski:

Tak, będziemy pracować nad tym, żeby mogła to zrobić w urzędzie wojewódzkim według miejsca pobytu. Wobec faktu, że oni często nie mają różnych dokumentów, chcemy też przeprowadzić zmiany, które pozwolą na uzyskiwanie Karty Polaka w oparciu o np. karty rodziców. Prawda?

(Rozmowy na sali)

Bo to jest dość oczywiste.

(Senator Halina Bieda: Dziękuję bardzo.)

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak:

Ja jeszcze pozwolę sobie to uzupełnić. W tej chwili nasza pomoc jest kierowana – jeśli już mówimy o tym przypadku z województwa śląskiego – do pani z Kartą Polaka i do jej dziecka. W naszym założeniu pomoc jest kierowana do najbliższej rodziny posiadacza Karty Polaka. Jeśli ja mam Kartę Polaka, to przywileje z tym związane – chodzi o to, żeby nie dzielić polskich rodzin – są kierowane do moich rodziców i do moich dzieci. To są te dwa przypadki, które również są włączone w naszą pomoc.

(Senator Halina Bieda: Dziękuję bardzo. Mam jeszcze inne zapytania.)

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Proszę bardzo.

Senator Halina Bieda:

Pytanie do pana ministra Dziedziczaka w związku z konkursem i z pomocą. Była taka informacja ze Wspólnoty Polskiej, że być może będą zapomogi dla Polaków, którzy przyjechali do nas i mieszkają na terenie naszego kraju. Chciałabym zapytać, czy to już zostało wdrożone, czy jeszcze nie, a jeśli tak, to na jakich zasadach.

Drugie pytanie dotyczy wyników konkursu, ponieważ pan minister powiedział… Wiadomo, że z racji wojny trudno sobie wyobrazić, że będziemy tam w tej chwili czynić jakieś działania, ale proszę mi powiedzieć, czy to będzie jakoś przesunięte i czy organizacje będą się mogły starać o te dodatkowe środki, o których pan minister mówił i które będą wdrożone przez pana premiera, na zasadzie konkursu czy na innych zasadach.

Mam też pytanie do pani dyrektor z ministerstwa. Czy ministerstwo wydało już rozporządzenie dotyczące klasyfikacji dzieci, które będą uczęszczały do polskich szkół? W tej chwili mamy taką trochę dwoistość systemu i rodzice wybierają. 14 marca zostało uruchomione nauczanie online dla dzieci z Ukrainy przebywających poza granicami Ukrainy. Tam rok szkolny kończy się 25 maja. Ale część rodziców zdecydowała, że dzieci będą chodziły do polskich szkół, a zapowiedź kuratoriów jest taka, że ministerstwo pracuje nad rozporządzeniem, żeby wydać warunki dotyczące klasyfikacji uczniów uczęszczających do polskich szkół. I chciałabym zapytać, czy takie rozporządzenie już jest, czy pani dyrektor może zna jakieś zasady i może o nich powiedzieć, zanim rozporządzenie się pokaże. Dziękuję.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Najpierw pan minister, potem pani.

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak:

Dobrze.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Odpowiem na pytanie, a w zasadzie na pytania, bo czekałem na kolejkę po pytaniach pani marszałek Koc i pani senator Biedy.

Jeśli chodzi o rozszerzenie tej pomocy, to jest to pomoc w wysokości 28,5 miliona zł, ale to nie wszystko. Dzięki decyzji pana premiera Morawieckiego mamy 28,5 miliona na działania w kraju wobec Polaków z Ukrainy, z Kartą Polaka. Mamy około… Proszę wybaczyć, bo to jest jeszcze w fazie przygotowań. Ja bym tutaj uwzględnił 10–15% marginesu. Jest ok. 6 milionów, czyli dwa razy po 3 miliony, dla organizacji pozarządowych działających na Ukrainie. Tutaj operatorem będzie Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” i Fundacja „Wolność i Demokracja”. Około… Tu znów podkreślam, że mamy ten margines. Jest ok. 5 milionów ekstra na wypoczynek letni dla Polaków, dla dzieci polskich z Ukrainy. Mamy świadomość, że to będą dzieci wymagające specjalnej opieki, dzieci z traumą. Myślę, że nie musimy rozwijać tego tematu w naszym gronie.

Te 5 milionów, które nie będą uwzględnione w konkursie i w jutrzejszych wynikach… Tam, że tak powiem, nie będzie Ukrainy, tam zostało to wszystko przeorganizowane. Będzie specjalny fundusz na rzecz edukacji na Ukrainie. W ogłoszonym jutro wyniku będą uwzględnione, jak wspomniałem, media działające na Ukrainie. Tutaj nie robimy korekt. Tutaj będą ewentualnie sprzętowe, takie techniczne przesunięcia. Uważamy, że w warunkach wojennych, a może zwłaszcza w warunkach wojennych, działalność polskich mediów jest konieczna. Informacja, motywowanie, podnoszenie na duchu są konieczne.

Jeśli chodzi o pozostałe rzeczy, to będzie można składać wnioski tradycyjnie do operatorów, a więc do pośredników. To może być każde stowarzyszenie, fundacja. Te organizacje będą składać do nas wniosek zgodnie z art. 11b ustawy o pożytku publicznym, a więc w trybie specjalnym, bo sytuacja jest oczywiście specjalna. Ten tryb da nam daleko idącą elastyczność związaną z sytuacją wojenną czy, daj Boże, powojenną.

Jeśli chodzi o pytanie pani senator o zapomogi, to powiem, że w ramach naszej pomocy, która jest realizowana – mówię o kwocie 28,5 miliona zł – zapomogi są realizowane za pośrednictwem 3 operatorów wspomnianych przez panią senator, czyli Wspólnoty Polskiej, Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” i Fundacji „Wolność i Demokracja”. To są zapomogi, które posiadacze Karty Polaka i tak by dostali, ale dostaliby je za wiele miesięcy. Jak wiemy, Karta Polaka daje możliwość osiedlenia się w Polsce, aplikacji o obywatelstwo polskie, otrzymania statusu, który umożliwia podjęcie tu pracy etc. To wszystko się dzieje, ale teraz oczywiście liczy się czas, stąd my będziemy wypłacać te zapomogi z naszego funduszu. To będzie 1 tysiąc 500 zł na start dla każdego dorosłego posiadacza Karty Polaka i 750 zł dla każdego niepełnoletniego dziecka i młodzieńca z Kartą Polaka. Niezależnie od tego, czy to będzie niemowlę, czy to będzie siedemnastolatek, takie wsparcie będzie. Dla rodziny na te pierwsze dni to będzie bardzo duże wsparcie. A jeżeli zwrócimy uwagę na to, że każdy z posiadaczy Karty Polaka z Ukrainy, którzy zgłosili się do nas o pomoc, do naszych operatorów, ma dach nad głową, ma zapewnione jedzenie i te wszystkie zajęcia pozalekcyjne, naukę polskiego, kursy adaptacyjne… Dodatkowo z tymi pieniędzmi na start, to naprawdę jest już realne wsparcie, umożliwiające, nie wiem, zakup ubrań, artykułów higieny i jakichś tam podstawowych rzeczy, żeby się urządzić, chociaż w tych ośrodkach…

(Senator Halina Bieda: Tu nie ma takiej potrzeby, bo wszystko dla nich mamy.)

Dokładnie. …Które realizują pomoc…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Jest dokładnie tak, jak pani senator mówi. Wszystko jest. Są meble, są… No, wszystko. Myślę, że zapewniamy bezpieczeństwo naszym rodakom na dość wysokim poziomie.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Poproszę teraz panią Monikę Poboży o odpowiedź na pytanie dotyczące klasyfikacji zarówno na Ukrainie, jak i ewentualnie u nas, w Polsce.

Dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Edukacji i Nauki Monika Poboży:

Szanowni Państwo!

Na podstawie specustawy minister edukacji i nauki może w drodze rozporządzenia określić kształcenie, wychowanie, organizację i opiekę dzieci i młodzieży będących obywatelami Ukrainy, których pobyt został na mocy tej ustawy zalegalizowany w związku z sytuacją wojenną. Pierwsze tego typu rozporządzenie, na podstawie tej delegacji ustawowej, zostało już wydane, ogłoszone i weszło w życie wczoraj. To jest rozporządzenie z dnia 21 marca w sprawie organizacji kształcenia, wychowania, opieki dzieci i młodzieży będących obywatelami Ukrainy. Na razie to rozporządzenie reguluje następujące kwestie. Dzieci ukraińskie, które uczą się albo w oddziałach regularnych, albo w oddziałach przygotowawczych w szkołach i deklarują chęć przystąpienia do egzaminu ósmoklasisty lub egzaminu maturalnego, mogą to zrobić. To rozporządzenie przesuwa terminy zgłoszeń, dlatego że one już minęły dla obywateli polskich. W związku z tym trzeba było wprowadzić przepisy umożliwiające działanie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. I to rozporządzenie skupia się głównie na przesunięciu terminów dotyczących zgłoszeń chęci przystąpienia do tych egzaminów. To rozporządzenie mówi również o możliwości tworzenia szkół i oddziałów w nowych lokalizacjach w sposób ułatwiony, o zwiększeniu liczebności oddziałów i oddziałów świetlicowych w szkołach. Mówi też o zwolnieniu z obowiązku szkolnego realizowanego w szkole polskiej, w sytuacji w której dzieci i młodzież z Ukrainy taki obowiązek realizują, uczestnicząc w sposób zdalny w nauce w szkołach na Ukrainie. I to w tym rozporządzeniu jest uregulowane. To zazwyczaj dotyczy uczniów starszych klas licealnych, którzy tutaj przyjeżdżają. Na Ukrainie rok szkolny kończy się wcześniej, w maju, więc zostało już niewiele czasu, 2 miesiące, do końca roku szkolnego, dlatego oni zazwyczaj decydują się na uczestnictwo w sposób zdalny w nauczaniu w systemie ukraińskim. I to rozporządzenie zwalnia ich z realizacji obowiązku szkolnego w szkole polskiej. Uznaje, że jeśli w ten sposób realizują kształcenie w systemie ukraińskim, to my uznajemy to też za realizację obowiązku szkolnego.

Jeśli chodzi o to, o czym mówi pani senator, czyli zasady dotyczące klasyfikacji, to dzisiaj miało miejsce posiedzenie zespołu kryzysowego w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Będzie wydane kolejne rozporządzenie, które mówi o szczególnych zasadach klasyfikacji zwłaszcza dla tych uczniów z Ukrainy, którzy w ogóle nie znają języka polskiego i mają trudności w związku z tym z przyswajaniem treści programowych w zakresie innych przedmiotów w polskich szkołach. Zatem my tutaj rzeczywiście nad tym myślimy. Mogę państwa wstępnie poinformować, że pomysł jest taki, żeby ci, którzy są gotowi i chcieliby być klasyfikowani… Oczywiście o tym decyduje nauczyciel, też dyrektor szkoły na podstawie osiągniętych postępów uczniów. Ale chodzi o to, że jeśli jest taka możliwość, to żeby ci uczniowie z Ukrainy, mając na uwadze ich postępy w nabywaniu znajomości języka polskiego i wyrównywaniu różnic programowych, jeśli chodzi o realizację przedmiotów szkolnych, mogli być klasyfikowani i promowani do kolejnej klasy – wówczas otrzymaliby świadectwa polskiej szkoły – tak, żeby albo po powrocie na Ukrainę mieli zaliczony ten rok szkolny, albo, jeśli chcą zostać w polskim systemie, mogli edukację kontynuować. To najczęściej będzie dotyczyło tych uczniów, którzy zostali zaklasyfikowani przez dyrektorów szkół do normalnych regularnych oddziałów, czyli tych, którzy uczestniczą w normalnej siatce zajęciowej i w zajęciach razem ze swoimi polskimi kolegami. Rozumiemy, że te decyzje najczęściej są podejmowane w oparciu o znajomość języka polskiego. Jeśli natomiast dyrektorzy, nauczyciele mieliby do czynienia z uczniami, z dziećmi –liczba takich uczniów przypuszczalnie będzie bardzo duża – którzy w niewystarczający sposób znają język polski, nie radzą sobie i w te 3 miesiące nie będą w stanie czy przystąpić do egzaminów, czy być klasyfikowanymi, to chcemy wprowadzić taką możliwość… Ale od razu zaznaczam, że to są bardzo, bardzo wstępne rozmowy, które dopiero będą musiały być przekute na literę prawa i specrozporządzenie wydane na podstawie specustawy. Oni wówczas będą mogli otrzymywać zaświadczenie o tym, że byli w oddziale przygotowawczym, na jakim poziomie osiągnęli w formie oceny opisowej poziom znajomości języka polskiego, czy powinni dalej kontynuować naukę w oddziale przygotowawczym, bo jest taka możliwość, żeby jeszcze przez kolejny rok szkolny być w takim oddziale przygotowawczym. I wówczas oni otrzymywaliby takie zaświadczenie. Ale to jest na razie na bardzo wstępnym etapie. Jednocześnie chcę powiedzieć, że, mimo że ten etap jest wstępny, to na pewno stosunkowo szybko ukaże się to rozporządzenie, bo my wiemy, że szkoły mają problemy, bo organy prowadzące, dyrektorzy szkół pytają, zwracają się i do ministerstwa, i do kuratorów, i do samorządów o wytyczne. W związku z tym te przepisy zamierzamy wydać oczywiście jak najszybciej.

(Senator Halina Bieda: Dziękuję bardzo.)

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Gogacz.

Senator Stanisław Gogacz:

Chciałbym zapytać pana ministra, pana dyrektora, czy status posiadacza Karty Polaka to jest jedyne kryterium, które decyduje o tym, że kogoś uznajemy za osobę narodowości polskiej z obywatelstwem ukraińskim. Czy państwo nie braliście pod uwagę również faktu, że jednak nie wszyscy Polacy, którzy mieszkają na Ukrainie, obywatele Ukrainy, posiadają takie kryterium formalne, jakim jest Karta Polaka? Czy nie braliście pod uwagę również list członków organizacji polskich działających na Ukrainie, pomimo że to też nie wyczerpałoby całości członkostwa Polaków na Ukrainie? Pytam o to również w kontekście niedawno przyjętej ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, dlatego że w tej ustawie mówi się o Karcie Polaka tylko w art. 1 jeden raz i w art. 2 jeden raz. Wszystkie uprawnienia, wszystkie prawa są takie same. I to, co mówiła pani dyrektor, to, co mówiliście państwo, mówiąc o tym, że Polacy otrzymują pewne uprawnienia, wynika jakby z ustawy o pomocy, na podstawie której Polacy jako obywatele Ukrainy otrzymują takie uprawnienia, oczywiście poza różnymi innymi rzeczami. Dlatego moje pytanie jest następujące: czy wszyscy Polacy będą uwzględnieni? No i oczywiście pytanie: czy państwo bierzecie pod uwagę to, że to jest materia bardzo delikatna, żeby uprawnienia nadawane Polakom i nadawane Ukraińcom były w miarę jednakowe w kontekście wojny, która teraz trwa? Dziękuję bardzo.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Czy ktoś odpowie?

Pan minister Dziedziczak.

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak:

Szanowny Panie Senatorze, to jest tak: każdy uchodźca z Ukrainy otrzymuje w Polsce pomoc. Ta pomoc jest naprawdę bardzo bogata. I każdy uchodźca przybywający do Polski jest zaopiekowany. Oczywiście my skupiamy się na Polakach z Ukrainy i oni otrzymują szereg dodatkowych narzędzi pomocowych, łącznie z pobytem w ośrodkach dla Polaków z Ukrainy, które tworzymy. I to jest pomoc, którą kierujemy do posiadaczy Karty Polaka, do dzieci posiadaczy Karty Polaka i rodziców posiadaczy Karty Polaka, jeśli te dzieci i ci rodzice nie mają takiej karty. I z tego założenia wychodzimy.

Jeśli ktoś jest Polakiem, deklaruje się jako Polak z Ukrainy, a przez te kilkanaście lat, 14 lat funkcjonowania ustawy o Karcie Polaka nie czuł potrzeby wyrobienia sobie dokumentu stwierdzającego przynależność do narodu polskiego, otrzymuje pomoc jak każdy inny obywatel Ukrainy. Trzeba wyznaczyć jakieś granice, jakieś narzędzia do udzielania pomocy. Ta pomoc dla Polaków z Ukrainy posiadających Kartę Polaka i ich najbliższych jest znacznie większa od i tak wysokiej pomocy dla wszystkich uchodźców z Ukrainy. I musieliśmy przyjąć tutaj jakieś założenie. Tym założeniem jest posiadanie Karty Polaka. Dodajmy, że to zróżnicowanie miało miejsce przez ostatnie kilkanaście lat. To posiadacz Karty Polaka miał możliwość pobytu w Polsce. Miał możliwość skorzystania z uprawnień, jeśli chodzi o jeżdżenie komunikacją, wejście do muzeum, a także dużo łatwiej mógł zdobyć pracę w Polsce, dlatego że miał dokument poświadczający przynależność do narodu polskiego. Zatem ta różnica była zawsze. Ta różnica jest elementem istoty dokumentu, jaką jest Karta Polaka. Ona wynika z pewnej filozofii, którą myśmy nazwali ordo caritatis. I tak to wygląda.

Oczywiście robimy wyjątki. Pan dyrektor Sławomir Kowalski był bardzo zaangażowany w pomoc dla Polaków z Odessy, którzy przybyli do Mołdawii, bo to najbliższa droga. Tam zrobiliśmy wyjątek i nasi rodacy naprawdę w komfortowych warunkach samolotem przybyli do Polski – i ci posiadający Kartę Polaka, i ci bez Karty Polaka. Ale zrobiliśmy to w trybie wyjątku, dlatego że jeśli chodzi o pomoc, otrzymają ją wszyscy, ale jeśli chodzi o pomoc ekstra, otrzymają ją ci, którzy czuli potrzebę przez te 14 lat zdobycia dokumentu Karta Polaka. Sam uczestniczyłem, zresztą pan senator także, w różnych uroczystościach, gdzie wręczaliśmy Kartę Polaka, dokument stwierdzający przynależność do narodu polskiego np. starszym paniom, bardzo schorowanym osobom, które nigdy już do Polski nie planowały i nie miały sił fizycznych przyjechać z racji schorowania, z racji wieku. I te osoby, które odbierały dokument stwierdzający przynależność do narodu polskiego, płakały i mówiły, że czekały na to całe życie. Czyli dla jednych to było ważne, a dla innych może mniej, no i teraz mamy tego konsekwencje. Dziękuję.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Dziękuję.

Jeżeli mogę, teraz ja zadam pytanie. Nawiążę może do tego tematu. Ze statystyk wynika, że na 150 tysięcy tylko 1 tysiąc 400 Polaków z Kartą Polaka przekroczyło granicę. Jest to niezbyt duży procent. Czy teraz 28 milionów ma być przeznaczone dla tych, którzy przybyli, czy także dla tych, którzy tam zostali po drugiej stronie? Myślę, że to się wyjaśni. To pierwsze pytanie.

Czy mamy takie rozeznanie? Bo wiemy, że 1 tysiąc 400 osób z Kartą Polaka przekroczyło granicę. Czy oni teraz w wyniku wojny będą zamierzali zostać u nas, czy tylko przyjechali tutaj, bo uciekli przed wojną? Czy mamy takie rozeznanie? Bo to też chyba się wiąże z tym… Czy teraz oni otrzymają te przywileje, które im przysługują z mocy ustawy, te 40 zł na dzień, które dana rodzina dostanie, czy oni będą objęci jakimiś pieniędzmi ekstra…

(Głos z sali: Zapomogą.)

…czy zapomogą? To jest drugie pytanie.

Jeśli chodzi o organizacje polonijne, to nawet jakby było 400… Z jednej strony z MSZ informacja jest taka, że wielu liderów zdecydowało się wyjechać do Polski. Nie wiem, czy to byli mężczyźni, bo jeżeli oni mieli zakaz, to czy oni przyjechali? Ale tak by wynikało, że przyjechali… I teraz pytanie: czy te 28 milionów też będą przeznaczone na wsparcie tych organizacji polonijnych? Oczywiście myślę, że to jest trudny temat i trudno w tej chwili go rozstrzygnąć. Ale dobrze, że w ogóle to wsparcie jest i bardzo dobrze, że ekstra pieniądze będą przeznaczone na te cele.

Była taka informacja… Może tutaj do obydwu panów takie pytanie. Była ewakuacja z Odessy do Mołdawii. I wiemy, że ustawa… Nie wiem, czy jest już zmiana, że tych, którzy przybyli niebezpośrednio do Polski… Czy będzie zmiana…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

W Sejmie już jest. To dobrze. To jest chyba ważne nie tylko dla Polaków. Trochę mamy dylemat. Dzisiaj rozmawiamy tylko o Polakach, a jesteśmy zaangażowani przede wszystkim w pomoc na rzecz Ukraińców, nie tylko Polaków, których przyjmujemy i którym pomagamy. Stąd taki dylemat. Bo tu musimy się ograniczać, szukać wypowiedzi dotyczących tylko stricte Polaków, a na co dzień mamy do czynienia z ogromem różnych problemów ludzi, którzy przybywają, którzy nie są Polakami, którzy przyjechali i potrzebują pomocy. I tu mamy dylemat, jak to rozstrzygnąć.

Na koniec jeszcze jedno pytanie, bo to jest mój konik, do pana dyrektora Kowalskiego. Wiemy, że we Lwowie był budowany Dom Polski. Wiemy, że były tam problemy. Czy wiemy, co się z nim teraz dzieje w dobie wojny? Jak to wygląda? Czy uda się go uchronić, czy cokolwiek zrobić? Jak wygląda na dzień dzisiejszy ta sytuacja?

Myślę, że w tej chwili to tyle.

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak:

Szanowny Panie Przewodniczący, mamy złożonych 140–150 tysięcy wniosków. Szacuje się, że osób na Ukrainie posiadających Kartę Polaka jest ok. 75 tysięcy. Rzeczywiście ponad 1 tysiąc 400 osób zadeklarowało posiadanie Karty Polaka w trakcie przekraczania granicy. Natomiast pomoc, którą przygotowaliśmy, jest kierowana do tego 1 tysiąca 400 osób i do ewentualnych następnych. To znaczy my mamy to zarezerwowane w budżecie na działanie długofalowe dotyczące wszystkich Polaków z Kartą Polaka z Ukrainy, którzy jako uchodźcy przybędą do Polski.

(Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak: Tylko w przypadku, jak przybędą…)

Mamy dodatkowe programy, jak już wspomniałem. To są 2 programy po 3 miliony każdy realizowane przez Fundację „Wolność i Demokracja” i Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie”, które organizują pomoc tam, na miejscu.

Jeśli chodzi o pytanie pana przewodniczącego, czy oni tu zostaną, czy nie… Nie wiem.

(Głos z sali: Nikt tego nie wie.)

Nikt tego nie wie.

A czy te 2 miliony tu zostaną, czy nie?

(Głos z sali: Też nie wiemy.)

Nie wiemy.

A czy za miesiąc będzie wojna? Nie wiemy tego. Do tego trzeba podejść z ogromną pokorą i po prostu być przygotowanym na każdy scenariusz.

Jeśli chodzi o pomoc dla tych, którzy się zarejestrowali na tej naszej pomocowej platformie realizowanej przez 3 wspólnie działające organizacje pozarządowe, to przykładowo kierowana jest do nich pomoc związana z dobrymi warunkami mieszkalnymi, z pełnym wyżywieniem, z tymi szeroko zakrojonymi działaniami adaptacyjnymi, takimi jak: lekcje języka polskiego, lekcje dla dzieci pozwalające im bardzo szybko wejść do polskiego systemu edukacji, wreszcie lekcje aktywizacji zawodowej i zajęcia z psychologami, jeśli chodzi o traumę. Są także punkty pomocy, bo nie każdy musi być w naszych ośrodkach. Niektórzy świetnie sobie radzą, niektórzy przyjechali do rodziny, do tych, którzy już wcześniej byli w Polsce i wolą z nimi być, z nimi mieszkać, wolą uzyskać od nas pomoc, ale nie chcą korzystać z tej pomocy w formie dachu nad głową i wyżywienia. Ale jeśli chodzi o tych, którzy mają dach nad głową i wyżywienie, w tej chwili państwo polskie każdemu uchodźcy gwarantuje 40 zł na dobę, jak doskonale wiemy. My dopłacamy kolejne 80 zł. A więc w sumie stawka za taką osobę, za nocleg, wyżywienie i te działania ekstra to jest 120 zł na osobę. My oczywiście planujemy tę pomoc przedłużyć i umożliwić naszym rodakom pobyt tutaj jak najdłużej się da. To będzie na pewno wiele, wiele miesięcy. Jesteśmy na to gotowi. Mamy nadzieję, że oczywiście z biegiem czasu nasi rodacy albo będą wracać… Tu znów geopolityka, której wolałbym dzisiaj, jeśli państwo pozwolą, nie dotykać, bo nie mam tutaj delegacji do mówienia o tych rzeczach. Ale albo zakończy się wojna i oni tam wrócą, a my będziemy oczywiście im tam pomagać w adaptacji w ramach solidarności, albo oni opuszczą ośrodki, znajdą pracę i będą po prostu żyli samodzielnie jak wcześniej milion Ukraińców w naszym kraju. Tak że chcemy się nimi zaopiekować. I to jest właśnie dach nad głową i wyżywienie, wikt i opierunek, jak to mówią, ale to jest także działanie doraźne, czyli pomoc po tej traumie psychologa, psychologa dziecięcego, ale także to jest nauka języka polskiego dzieci, aby mogły wejść do polskiego systemu edukacji. Dzieci z Kartą Polaka nie będą przechodzić przez te działania, o których tutaj mówiła pani dyrektor Poboży. My chcemy, żeby dziecko z Kartą Polaka, które mówi po polsku, które uczyło się polskiego, od razu weszło do polskiego systemu edukacji. Takie mamy ambicje. Oczywiście tutaj jest także istotna aktywizacja zawodowa rodziców, często de facto mam.

Tymi, którzy przyjeżdżają, opiekujemy się, jeśli chodzi o pytanie pana przewodniczącego o mężczyzn. Ja może odpowiem dyplomatycznie: we mnie budzi szacunek ta grupa Ukraińców, którzy jadą bronić swojego kraju. To tyle, jeśli chodzi… Może dyplomatycznie odpowiem. Ale opiekujemy się każdym, kto już tu przybył.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Myślę, że opiekujemy się tymi, którzy, jak już wspomniałem, którzy są z Kartą Polaka, są Polakami z pochodzenia, a także tymi, którzy nie mają ani karty, ani nie są Polakami. Też opiekujemy się nimi, bo taką czujemy potrzebę wszyscy jako Polacy, żeby pomóc tym, którzy uciekli przed wojną.

Jeszcze senator Paweł Arndt.

(Głos z sali: Przepraszam, bo pan dyrektor jeszcze…)

A, jeszcze pytanie o Lwów.

Dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Sławomir Kowalski:

Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.

Ja też chciałem dodać, że my możemy robić takie wrażenie, bo akurat jesteśmy komórkami chyba wyspecjalizowanymi w pomocy Polakom, co nie oznacza, że nie ma innych komórek administracji, które się zajmują szerzej pomocą uchodźcami. Ale nasza specjalizacja jest tu konkretnie w te stronę.

Ja chciałem 2 rzeczy podnieść. Pan przewodniczący pytał o tych, którzy nie wjeżdżają bezpośrednio do Polski, tak jak te osoby z Odessy. My posiadamy środki, również w MSZ, które przekazujemy organizacjom polskim, polonijnym za pośrednictwem placówek. Teraz oczywiście będzie pewne przeorganizowanie, bo placówki na Ukrainie zostały ewakuowane, chociaż środki staramy się wykorzystywać inaczej również na Ukrainie, bo jeszcze jedną placówkę tam mamy, która działa. Uruchomiliśmy też program, który nazwaliśmy „Polonia4Refugees”. I to jest troszeczkę analogia do tego, co robiliśmy w okresie pandemii jako „Polonia4Neighbours”. Ten program i środki z niego są przeznaczone dla placówek w krajach sąsiadujących z Ukrainą po to, by zaaktywizować środowiska polskie w tych państwach, żeby włączały się w pomoc uchodźcom, w szczególności uchodźcom pochodzenia polskiego, ale nie tylko, w szeroką pomoc uchodźcom. Celem tego działania jest budowa potencjału i pozycji środowiska polskiego. Chodzi o to, żeby w tych krajach, które podobnie jak Polska zderzają się z problemem przyjmowania uchodźców, Polacy byli widoczni i żeby pokazywali swoje zaangażowanie w kryzysowe sytuacje w kraju, w którym mieszkają, po to, żeby budować swoją pozycję. Myśmy wsparli środowiska m.in. na terenie Rumunii. Jesteśmy również zainteresowani tym, żeby środowiska polskie, nie mając możliwości działania na danych terenach, korzystały – i chętnie to sfinansujemy – ze wsparcia innych środowisk narodowych, innych nacji, mniejszości, tylko po to, żeby pozycja Polaków była wyraźnie zaakcentowana, i po to, żeby oni i inni z szacunkiem do Polaków podchodzili, widząc, że Polacy się naprawdę angażują. Taki jest cel uruchomienia tych środków i tego programu.

Jeśli chodzi o Dom Polski, to, jak pewnie pan senator wie z poprzednich spotkań czy informacji, jest tak, że myśmy się przygotowywali do przeprowadzenia pewnej inwentaryzacji i audytu tej budowy, żeby wyjaśnić różne elementy. W tej chwili sytuacja jest dość trudna. Ja dzisiaj rozmawiałem z konsulatem we Lwowie. To jest tak, że tam życie utrudniają powtarzające się kilka razy w ciągu dnia syreny alarmowe niekoniecznie oznaczające ostrzał, bo dzisiaj rano konsul informował mnie, że te syreny nie skończyły się ostrzałem. Ale kilka dni temu tam był ostrzał zakładów remontowych lotniczych, więc oczywiście to jest pewien problem, jeśli chodzi o zabezpieczenie tego budynku, tego, co stoi, przed wojną. Tam jest, jak rozumiem, ochrona, więc on nie stoi tak zupełnie… Ale musimy mieć świadomość, że warunki wojenne… To jest niełatwe w warunkach pokojowych, a w warunkach wojennych to jest w ogóle bardzo trudne.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Dziękuję.

Pan senator Paweł Arndt.

Senator Paweł Arndt:

Bardzo dziękuję.

Ja mam krótkie pytanie do pana ministra. Pan minister wspomniał o apelu do Polaków na Zachodzie o taką szeroko rozumianą pomoc. Czy znany jest nam jakiś odzew? Czy do Polaków ten apel dotarł i czy jakieś działania podjęli?

Dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Sławomir Kowalski:

Panie Senatorze, tak, Polacy dość gremialnie się odezwali i organizują się w różnych krajach. My zbieramy te informacje. Odzew był dość masowy, zaczynając oczywiście od takich prostych działań i akcji typu zbieranie pomocy, angażowanie się, organizowanie zbiórek itd. w środowiskach, w których mieszkają, w tym również poprzez wciąganie osób, swoich sąsiadów, niekoniecznie Polaków, nie tylko osób z własnego środowiska, a kończąc na różnych poważniejszych działaniach. Jednym z efektów jest to, że, jak widać, wielu polityków zagranicznych przyjeżdża do Polski i na granicę. Myśmy też byli zaangażowani w przypadku niektórych osób pochodzenia polskiego we wspieranie ich na terenie przygranicznym, żeby mogli zobaczyć, a następnie informować o tym swoje środowiska. A ponieważ są to politycy wpływowi, oczywiście ich opinia często jest dużo istotniejsza niż innych osób, które tę opinię by mogły głosić. Tak że, tak, ten odzew jest.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

To ja zadam może jeszcze jedno pytanie. Nawiązuję do osób polskiego pochodzenia, które nie mają Karty Polaka. Z tego wynika, może i słusznie, że stawiamy na tych, których jakby honorujemy i w jakiś sposób wynagradzamy, jeżeli można tak powiedzieć w cudzysłowie, tych, którzy tę Kartę Polaka mają, i dla nich te pieniądze dodatkowe są. Rozumiem, że osoby polskiego pochodzenia, które przekroczą granicę, ale nie będą miały Karty Polaka, będą tylko na zasadzie… dostaną z mocy ustawy te 40 zł…

(Głos z sali: No tak…)

I nic więcej. Może jedynie to być…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Może to będzie…

(Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak: To jest ogromna pomoc, 40 zł…)

Tak, oczywiście…

(Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak: To jest jeden z jej elementów.)

To jest ta ustawowa pomoc. Myślę, że ten punkt widzenia może być mobilizacją dla tych Polaków, żeby o tę Kartę Polaka się starało. Myślę, że może to być dobry ruch, który spowoduje, że oni uświadomią sobie, że warto być Polakiem i posiadać… no, warto być Polakiem, ale warto też posiadać Kartę Polaka. I ta sytuacja jest niekoniecznie akurat taka mobilizująca w wyniku wojny, ale myślę, że może na nich wpłynie, że się tym zainteresują. Zobaczymy, będziemy śledzić, a szczególnie pan minister będzie miał pewnie wiedzę na ten temat.

Jeszcze senator Fedorowicz.

Senator Jerzy Fedorowicz:

Dziękuję, Panie Przewodniczący.

Wydaje mi się, że moje pytanie, Panie Ministrze, nie jest do pana skierowane, ale może pan mi troszeczkę rozjaśni sytuację, a dzięki temu ja będę mógł pomóc ludziom. Jestem w górach w pensjonacie, który przyjął 40 uchodźców, kobiety i dzieci. Oni są już bez grosza. Oni wydają swoje pieniądze. Jak pan minister przewiduje, kiedy wreszcie będą mogły być uruchomione…

(Brak nagrania)

Senator Jerzy Fedorowicz:

…Czy w ogóle ma pan jakąś wiedzę w tym zakresie? Bo pieniądze są zadekretowane, ale ich nie ma w rękach, a on wydaje swoje pieniądze, żywi tych ludzi. Wieś oczywiście pomaga. No, takie pytanie.

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak:

To znaczy ja prawdę mówiąc, nie zajmuję się tą kwestią…

(Senator Jerzy Fedorowicz: Ja wiem. Myślałem, że może ktoś w rządzie…)

Jeżeli to byłby ośrodek, to najlepiej, żeby skierowali to zapytanie do wojewody. Wiem, że pomoc jest przewidziana, prawda? A tych 40 zł na osobę nie dostają?

(Senator Jerzy Fedorowicz: Po prostu nie…)

(Senator Halina Bieda: Nie, bo to jeszcze nie jest wdrożone…)

(Senator Jerzy Fedorowicz: Nie ma tych pieniędzy.)

(Senator Halina Bieda: Nie ma jeszcze. Wojewodowie na razie są na etapie zbierania informacji, tabelek itd.)

(Senator Jerzy Fedorowicz: Ja wiem, ale…)

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Generalnie można powiedzieć: społeczeństwo stanęło na wysokości zadania, a administracja jeszcze dociera… Ustawa jest. Są zaplanowane pieniądze, są zagwarantowane, ale nie są uruchomione. I to jest chyba ten problem, który właśnie teraz pan poruszył. Oczywiście to nie dotyczy tematu, bo my na tym posiedzeniu się skupiliśmy na temacie Polaków i osób pochodzenia polskiego. Myślę, że tu był poruszony temat ogólny pomocy uchodźcom z Ukrainy. Stąd być może ta niewiedza. Aczkolwiek myślę, że rozumiem pana senatora Fedorowicza, który pewnie myślał, że skoro pan minister jest w KPRM, to może wie coś więcej, jak to będzie wyglądało i na jakim to jest etapie.

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak:

Jeszcze raz podkreślę. Drodzy Państwo, jesteśmy niewiele ponad 3 tygodnie od wybuchu wojny, tak? Zatem też proszę o zrozumienie. I tak administracja działa. Biorąc pod uwagę największy przepływ uchodźców od II wojny światowej w jakimkolwiek miejscu, to można powiedzieć, że administracja działa i tak bardzo, bardzo szybko, bardzo sprawnie. Rozumiem, że właściciele pensjonatu, podejmując decyzję o zaproszeniu uchodźców, mieli świadomość, że to jest też ich jakieś wsparcie dla nich i że za chwilę wkroczy też państwo, żeby to na dłuższą metę realizować.

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

Czy są jeszcze jakieś inne pytania? Nie ma.

Punkt 2. porządku obrad: sprawy różne

Punkt drugi: sprawy bieżące.

Czy panie i panowie senatorowie mają jakieś pytania?

(Głos z sali: Nie.)

Nie ma…

Senator Halina Bieda:

Mamy pytania, ale chyba pan przewodniczący tego nie wie. Chodzi o to, że miała być ustalona data wyjazdowego posiedzenia naszej komisji do Muzeum Emigracji w Gdyni. Były 2 daty. Czy coś już wiadomo?

Zastępca Przewodniczącego Wojciech Ziemniak:

O ile się nie mylę, jest to już ustalone. Będzie to w maju. Myślę, że mamy na tyle wystarczająco czasu, że jak wrócimy do tematu na następnym posiedzeniu, to będziemy mogli to omówić, bo te informacje posiada głównie przewodniczący, którego dzisiaj nie ma.

Zamykam posiedzenie. Dziękuję wszystkim za przybycie, za udział i za dyskusję. Dziękuję.

(Koniec posiedzenia o godzinie 14 minut 39)