Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (nr 30) w dniu 16-02-2021
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (30.)

w dniu 16 lutego 2021 r.

Porządek obrad:

1. Informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat kontroli jakości żywności oraz zwalczania nieuczciwych praktyk w handlu po połączeniu zadań Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i Inspekcji Handlowej w zakresie kontroli artykułów żywnościowych.

2. Propozycje do planu pracy na 2021 rok.

(Początek posiedzenia o godzinie 11 minut 01)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Jerzy Chróścikowski)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Pozwolicie państwo, że otworzę posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Są dzisiaj do rozpatrzenia dwa punkty: w punkcie pierwszym jest informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat kontroli jakości żywności oraz zwalczania nieuczciwych praktyk w handlu po połączeniu zadań Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i Inspekcji Handlowej w zakresie kontroli artykułów żywnościowych, a w punkcie drugim – przyjęcie propozycji do planu pracy.

Pragnę przywitać wszystkich, którzy zechcieli wziąć udział w dzisiejszym posiedzeniu. Witam pana ministra, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszarda Bartosika. Witam pana Michała Rzytkiego, dyrektora Departamentu Jakości Żywności i Bezpieczeństwa Produkcji Roślinnej w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam również pana ministra Andrzeja Romaniuka, głównego inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Jest z nami pan Marek Adamiak, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi w NIK. Tak? Jest z nami też pani Monika Koźlakiewicz, którą witam, tj. zastępca dyrektora Departamentu Interwencji Rynkowej w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. Są z nami, jak widzę… Niektórzy włączają się zdalnie. Witam wszystkich, którzy chcą się z nami połączyć. Oczywiście dla gości również posiedzenie jest prowadzone zdalnie.

Informuję, że posiedzenie komisji jest transmitowane w internecie.

Proszę o informację, czy na sali znajdują się osoby wykonujące zawodowo działalność lobbingową w rozumieniu ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. Są takie osoby? Nie ma.

Państwa senatorów, którzy są obecnie na sali, proszę o nieuruchamianie aplikacji do połączenia zdalnego, gdyż uruchomienie doprowadzi do sprzężeń akustycznych.

Szanowni Państwo, chciałbym teraz sprawdzić, czy wszyscy senatorowie, którzy chcieli wziąć udział w posiedzeniu komisji w sposób zdalny, zostali już włączeni do posiedzenia.

(Głos z sali: Potwierdzam.)

Tak. Mamy potwierdzenie.

Kworum jest?

(Głos z sali: Tak.)

Jest.

Chciałbym też sprawdzić, czy goście, którzy chcieli uczestniczyć w posiedzeniu komisji w sposób zdalny, zostali włączeni do posiedzenia.

(Głos z sali: Tak jest.)

Dobrze.

Nie będę tu już omawiał tych naszych szczegółów, gdyż nie będzie dzisiaj głosowań, bo to jest posiedzenie… Gdyby zaistniała taka potrzeba, to poinformuję, jak głosować.

Punkt 1. porządku obrad: Informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat kontroli jakości żywności oraz zwalczania nieuczciwych praktyk w handlu po połączeniu zadań Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i Inspekcji Handlowej w zakresie kontroli artykułów żywnościowych

Bardzo się cieszę, że państwo ministrowie, jak również dyrektorzy zechcieli przyjąć zaproszenie, żebyśmy mogli porozmawiać na temat bardzo dla nas istotny. Jak pamiętamy, w ubiegłym roku połączone zostały omawiane instytucje i zaczęło to funkcjonować. Jak to się ma, zgodnie z tym, co wielokrotnie było przeze mnie głoszone, ale i w programie… Była mowa o połączeniu wszystkich inspekcji, tak żeby one były razem, ale udało się połączyć tylko te dwie. Chciałbym, żeby pan minister zrelacjonował, czy rzeczywiście była taka potrzeba, czy przynosi to efekty, jakie są te efekty i czy jest szansa na to, żeby myśleć o dalszych połączeniach, w jedną inspekcję jakości żywności, o czym wielokrotnie mówiliśmy na posiedzeniach naszej komisji.

Panie Ministrze, proszę o informację z punktu pierwszego.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik:

Szanowny Panie Przewodniczący! Państwo Senatorowie Członkowie Senackiej Komisji Rolnictwa! Szanowni Państwo!

Bardzo dziękuję za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie komisji. Przedstawimy teraz informację o realizacji zadań Inspekcji Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych od 1 lipca 2020 r., kiedy to weszła w życie ustawa o zmianie ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych oraz niektórych innych ustaw, na mocy której skonsolidowano nadzór nad jakością handlową artykułów rolno-spożywczych, co było podstawowym celem nowelizowanych przepisów. Połączenie zadań dwóch inspekcji kontrolujących jakość żywności w obrocie i handlu i powierzenie wszystkich kompetencji w tym obszarze Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych zwiększa efektywność kontroli artykułów rolno-spożywczych w obszarze jakości handlowej, ze szczególnym uwzględnieniem ochrony interesów konsumentów finalnych. Regulacja ta poprawia nadzór nad jakością żywności oraz skuteczność eliminowania nieuczciwych praktyk w handlu nią, np. fałszowania żywności. W związku z nowelizacją ustawy poszerzono kompetencje inspekcji o nadzór nad jakością handlową artykułów rolno-spożywczych w obrocie detalicznym, w tym w gastronomii, nadzór nad obrotem detalicznym paszami przeznaczonymi dla zwierząt domowych z wyłączeniem obrotu tymi paszami prowadzonego przez zakłady lecznicze dla zwierząt, nadzór nad wprowadzeniem do obrotu materiałów i wyrobów do kontaktu z żywnością, kontrolę oznakowania żywności GMO oraz wprowadzanych do obrotu produktów GMO. Nowo nadane uprawnienia umożliwiły inspekcji realizację kontroli żywności na trzech etapach, tzn. u producentów, tak jak dotychczas, oraz dodatkowo w sklepach i w lokalach gastronomicznych. Kontrole urzędowe w zakresie jakości handlowej środków spożywczych realizowane na etapie handlu detalicznego zostały przeprowadzone w sklepach wielkopowierzchniowych, w sklepach dużych sieci handlowych, małych sklepach niesieciowych, a także w placówkach gastronomicznych, m.in. w restauracjach i hotelach, barach, jadłodajniach oraz w mniejszych punktach gastronomicznych. Obejmowały one ocenę cech organoleptycznych środka spożywczego w miejscu kontroli, dokonano też analizy laboratoryjnej oraz oceny znakowania produktów zarówno opakowanych, jak i nieopakowanych, pakowanych w pomieszczeniu sprzedaży na życzenie konsumenta finalnego oraz pakowanych do bezzwłocznej sprzedaży.

Panie Przewodniczący, z mojej strony tyle tytułem wstępu. Chciałbym, aby dalszą część sprawozdania poprowadził pan Andrzej Romaniuk, główny inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Jeśli można, to oddałbym głos panu inspektorowi.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Proszę, Panie Ministrze.

Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych Andrzej Romaniuk:

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Może troszkę o danych związanych z połączeniem. Od 1 lipca zeszłego roku w ramach wojewódzkich inspektoratów przejęliśmy 95 etatów. Średnio na jeden wojewódzki inspektorat przypadało ok. 6 osób, z tym że zróżnicowanie było spore, bo to było od 10 etatów do 3 etatów w tych małych województwach, myślę o województwie opolskim i województwie świętokrzyskim. To przejęli wojewódzcy inspektorzy. Do zasobu głównego inspektoratu dołączyło 5 nowych laboratoriów, a lokalizacje tych laboratoriów to Poznań, Katowice, Warszawa, Kielce. To są wszystkie. Ze względów organizacyjnych pojawiły się 2 laboratoria w Poznaniu. Tam jest centralne laboratorium, tam było przejęte z UOKiK laboratorium poznańskie, najmniejsze laboratorium. W zeszłym roku udało nam się przenieść załogę wraz ze sprzętem, wygasiliśmy tę lokalizację i obecnie w Poznaniu posiadamy 1 laboratorium. Na dziś stan posiadania, jeśli chodzi o bazę laboratoryjną to jest 9 laboratoriów. Zapomniałem jeszcze powiedzieć o przejętym z UOKiK laboratorium w Olsztynie. Przejęliśmy 50 etatów w tzw. służbie cywilnej i 3,25 tzw. etatu niemnożnikowego. Średnie zatrudnienie w przejętych laboratoriach to jest ok. 10 osób. Co nam to daje i na co nam pozwala? Przede wszystkim możemy wyznaczyć laboratoria do analiz szczególnie w detalu. Wcześniej nie mieliśmy takiej możliwości, bo po prostu nie zajmowaliśmy się tym detalem, a laboratoria przejęte z UOKiK akurat to robiły i się na tym znają. Nowe zadanie, które nam przybyło, dotyczy gastronomii i garmażerii i te laboratoria też się w tych tematach specjalizowały. Zostaje jeszcze jeden element, czyli pasza dla zwierząt domowych, i tą kwestią te laboratoria też się dotychczas zajmowały. A więc te laboratoria uzupełniły możliwości bazy laboratoryjnej inspekcji.

Generalnie można powiedzieć, że obecnie nadzorujemy cały ciąg od producenta do konsumenta. W ubiegłym roku takich kontroli zrobiliśmy 67 tysięcy, z tym że 58 tysięcy to są tzw. kontrole graniczne, są to kontrole artykułów rolno-spożywczych sprowadzanych z tzw. państw trzecich, a także kontrole owoców i warzyw wysyłanych do państw trzecich. Takich kontroli wysyłek owocowo-warzywnych do państw trzecich co do zgodności z unijnymi normami dotyczącymi owoców i warzyw przeprowadziliśmy 18 tysięcy. Jeśli chodzi o rynek krajowy, to takich kontroli zrobiliśmy w zeszłym roku ok. 9 tysięcy, z tym że w to wchodziły też tzw. kontrole na wniosek przedsiębiorcy. Kontrole na wniosek przedsiębiorcy to jest ocena przedstawionej do kontroli partii i wydanie świadectwa jakości handlowej.

Jeśli chodzi o efekty kontrolne na rynku krajowym, to w zeszłym roku jako inspekcja wydaliśmy 2 tysiące 517 decyzji administracyjnych. Zakres tych decyzji był różny, od decyzji ustalającej odmianę winogron w produkowanych winach gronowych, poprzez decyzje zakazujące wprowadzenia do obrotu, po decyzje o ukaraniu przedsiębiorcy. Decyzji karnych było w zeszłym roku 836.

Jak się kształtuje jakość handlowa artykułów rolno-spożywczych na rynku krajowym, to najlepiej zobrazuje kilka danych. Jeśli chodzi o cechy organoleptyczne kontrolowanych produktów, to tylko 1,5% skontrolowanych artykułów nie odpowiadało tym parametrom, 14,4% partii było niezgodnych z deklaracją producenta bądź z obowiązującymi normami w zakresie parametrów fizyko-chemicznych, a to, co też wiąże się z jakością handlową, a więc oznakowanie, szwankowało w prawie 22%. Generalnie można powiedzieć, że te dane czy te liczby w zakresie rok do roku niewiele się zmieniły. Najbardziej zwiększyły się nieprawidłowości w oznakowaniu produktów, bo tu widzimy wzrost nieprawidłowości o 1,6%. Jeśli chodzi o świeże owoce i warzywa, to 13% skontrolowanych świeżych owoców i warzyw było niewłaściwie oznakowanych, z tego 0,6% skontrolowanych partii owoców i warzyw nie odpowiadało wymaganiom minimalnym. Jeśli chodzi o ziemniaki, bo to jest osobna pozycja, to ponad 10% skontrolowanych partii nie spełniało wymagań jakościowych. Generalnie chodziło o znakowanie, bo od ubiegłego roku jest obowiązek znakowania ziemniaków w obrocie detalicznym flagą państwa, z którego one pochodzą.

Jeśli chodzi o nasze działania, to inspekcja funkcjonuje w oparciu o roczny plan kontroli, który jest rozbity na plany kontroli kwartalnej. Kontrole są realizowane w danym zakresie asortymentowym przez wszystkie wojewódzkie inspektoraty. Zeszły rok i fakt, że połączyliśmy się z inspekcją handlową, z częścią żywnościową wymusił na nas zmianę zasad działania i obecnie kontrolę rozpoczynamy od detalu, a jeśli asortyment jest nieprawidłowy, to po sznureczku docieramy do producenta. Tak że jest większa szansa wyeliminowania z obrotu detalicznego przede wszystkim towarów zafałszowanych.

Z mojej strony w wielkim skrócie to byłoby tyle. Jeśli będą pytania, to służę odpowiedziami. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Rozumiem z sugestii pana ministra, że połączenie tych inspekcji dało taki efekt, że zaczynacie kontrole od finalnego produktu, czego konsument bardziej oczekuje, i w związku z tym łatwiej wam teraz, po połączeniu obejmować pełną kontrolą… Udaje się to zrealizować, jak rozumiem?

Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych Andrzej Romaniuk:

Tak jest. Generalnie zaczynamy od detalu. Przede wszystkim mamy możliwość zablokowania sprzedaży w detalu i np. jeśli dotyczy to sieci, to w przypadku kontroli jednego z centrów handlowych możemy wydać dla całej sieci zakaz wprowadzania do obrotu towaru, który jest, powiedzmy, zafałszowany.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Otwieram dyskusję. Państwa senatorów, którzy by chcieli zabrać głos w dyskusji… Czy osoby zdalne…

(Wypowiedzi w tle nagrania)

Senator Ryszard Bober:

Panie Przewodniczący, temat jest bardzo ważny, nie ulega wątpliwości. Chodzi o ochronę konsumentów, ale też o kwestię nieuczciwych praktyk, które są stosowane w przetwórstwie, bo czasem jest tak, że rolnicy dostarczają do przetwórstwa dobry towar, a potem on ulega różnego rodzaju zafałszowaniom. Ale ja cały czas myślę i będę mówił o polskich normach, o tym, że pewne artykuły, które państwo opiniujecie… Chociażby to sławetne mleko sojowe, kokosowe, teraz słyszę też o jakimś owsianym, które ma właśnie nazwę „mleko”… Dla mnie mleko jest wytworem ssaków i powinno to być do tego jednoznacznie przypisane. Dotyczy to również wielu artykułów, jak chociażby burgerów, hamburgerów sojowych, które się kojarzą li tylko… Schabowy to schabowy, a nie coś wytworzonego z jakichś substytutów, wypełniaczy, które poprawiamy poprzez dodatek różnych substancji chemicznych mających upodobnić dany produkt do tradycyjnego schabowego czy burgera, który przecież jest produkowany z mięsa wołowego. Jakie państwo macie możliwości – to jest pierwsze pytanie – aby zachować chronologię co do nazwy? Niech to się nazywa „placki kukurydziane” czy inne, które przypominają te smaki, proszę bardzo. Konsument, który wybiera dany produkt, ma do tego prawo. Ale myślę, że ze szkodą dla nas, dla rolników, jak również części przetwórców jest to, że sprzedajemy to pod jedną nazwą. To samo dotyczy pewnych norm, które obowiązywały w Polsce, jeśli chodzi o sprzedaż, tzn. że ilość produktu… Chociażby masło. Jest podane 82,5 jednostki tłuszczu, tylko. Czy to jest rzeczywiście tłuszcz mleczny, tzw. śmietana, czy są to inne tłuszcze? Wiem, że firmy, które to produkują, próbują zastępować ten tłuszcz po to, żeby obniżyć sobie koszty. Jest też kwestia tych wszystkich konserwantów. Dany produkt zawiera E, E i E. One różnią się tylko numerami, 312, 320, pewnymi symbolami i tak naprawdę konsument nie zdaje sobie sprawy… No, może dotrzeć do tego, co się kryje pod tymi E, ale te E nie służą jego zdrowiu, na pewno występują ich skutki uboczne. Czy ministerstwo rolnictwa zamierza wesprzeć tych przetwórców, którzy chcą konserwować produkty w sposób naturalny? Bo są podejmowane próby, żeby powrócić do tradycyjnych wyrobów, które są konserwowane w inny sposób niż ten zwyczajowy?

To na tę chwilę tyle. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Pan senator Józef Łyczak. Proszę.

Senator Józef Łyczak:

Dziękuję, Panie Przewodniczący.

Chciałbym dotknąć zasadniczego problemu, tj. organizacji inspekcji. Temat jest stary, pięcioletni, a dotykam go specjalnie, bo toczy się bój medialny między jednym byłym już ministrem i kolejnym byłym ministrem, mam tu na myśli pana Jurgiela i pana Ardanowskiego, którzy deklarowali, że z tych 5 inspekcji powstanie jedna. Wszyscy tego oczekiwali, bo wtedy byłaby skuteczność, zadziałałaby ekonomia i, jak myślę, prostsza byłaby organizacja. Stąd moje pytanie do pana ministra: na jakim to jest etapie? I czy w ogóle myślimy o tym, żeby z tych 5 inspekcji, które funkcjonują, pozostała jedna?

Ja skorzystam z okazji i choć to nie jest, Panie Przewodniczący, temat dzisiejszego naszego spotkania, to zadam panu ministrowi pytanie, które na spotkaniach zadają rolnicy. Prosiłbym może o odpowiedź na piśmie, bo to są dość szerokie sprawy. Ja otrzymałem, a myślę, że większość parlamentarzystów też otrzymała, apel drobiarzy o pomoc. Prosiłbym o informację o sytuacji na rynku drobiarskim i ewentualnie o tym, jakie będą działania rządu, nawet związane z odszkodowaniami covidowskimi, że tak to określę, bo oni o to pytają.

Sytuacja na rynku wieprzowiny… Iskierkę nadziei rozpalił pan minister Puda, mówiąc, że Unia Europejska myśli, planuje możliwość skupu interwencyjnego na tzw. przechowanie prywatne. Prawda? Jak do tej pory nic z tego nie wynika, chlewnie pustoszeją i za chwilę będzie tragedia.

Kolejny temat, który jest bardzo istotny, to gospodarstwa rodzinne. U nas, w Bydgoszczy miałem spotkanie z tymi, którzy prowadzą większe gospodarstwa, te, które autentycznie produkują, to są gospodarstwa towarowe. No i wszyscy pytali, na jakim etapie jest ustawa o gospodarstwach rodzinnych i co dokładnie się przez to rozumie, bo na razie nie do końca wiemy, czy to ma być 50 czy 100 ha, które gospodarstwo będzie lepsze.

I ostatnia sprawa, która obecnie niepokoi już wszystkich Polaków, to to, czy na przednówku, tradycyjnym przednówku, bo zawsze mamy możliwość i okazję przeżycia tego przednówka, będziemy mieli dosyć zboża na mąkę i chleb, ponieważ eksport, który teraz jest, wskazuje na to, że może ich zabraknąć. Zmierzam do tego, czy utrzymujemy rezerwy państwowe i czy ktoś nad nimi panuje. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Pan senator Pupa. Proszę.

Senator Zdzisław Pupa:

Panie Przewodniczący! Panie Ministrze! Szanowni Państwo!

Rzeczywiście problem kontroli właściwej jakości produktów rolnych… Tak, kontrola powinna być prowadzona i to powinna być prowadzona rzetelnie. Ta zintegrowana kontrola powinna przebiegać właściwie również po to, żeby producent, rolnik miał możliwość przekazania do przetwórstwa produktów właściwej jakości i żeby konsument otrzymywał z przetwórstwa właściwej jakości przetworzoną żywność. Często tak się nie dzieje i widzimy to w różnego rodzaju przekazach medialnych, ale też widzimy to i doświadczamy tego, kiedy czytamy na etykietach, co ta żywność zawiera.

Zaniepokoiło mnie to, że rzeczywiście brakuje skoordynowania i często zrozumienia dla osób, które są najniżej w tym łańcuchu, czyli najbliżej ziemi, a więc dla rolników. Tego zrozumienia nie ma z tego powodu, że… Mam taki przykład. Bodajże inspekcja ochrony roślin zainteresowała się zamieszczonym w internecie ogłoszeniem rolnika, który chciał sprzedać zboże, bo był problem ze sprzedażą zboża w przypadku mniejszych rolników. Duzi sobie poradzą, ale mniejsi mają problem. A więc syn tego rolnika zamieścił w internecie ogłoszenie, że sprzeda zboże i to zboże można wykorzystać jako materiał siewny. No, przyszła inspekcja, bo oczywiście to wyczytali, podjęła działania i ukarała rolnika ogromną ilością pieniędzy, bo 2,5 tysiącami zł. A trzeba sprzedać kilka ton, przynajmniej ze 3 t zboża, żeby zapłacić taką karę. Myślę, że wystarczyłoby upomnienie, rolnik by to zrozumiał i nie popełniłby już takiego błędu. O, mam namiary, dotyczy to inspekcji ochrony roślin z Rzeszowa. Dobrze by było, żeby wymierzenie sprawiedliwości było adekwatne do problemu. Ktoś przez nieuwagę, przez niedopatrzenie… Państwo oczekuje od obywatela, żeby znał się na każdym prawie, od rolnika również oczekuje, żeby czytał to zmieniające się ciągle prawo, a nie chce wyciągnąć ręki do ludzi, którzy są najniżej postawieni i potrzebują wsparcia i zrozumienia. Tak jak mówili moi przedmówcy, ci, którzy przetwarzają żywność, puszczają żywność różnej jakości, wątpliwej jakości, często tego doświadczamy, no a praktycznie nikt się ich nie czepia, bo są pewne ustawy, które mówią, że jeżeli na etykiecie będzie napisane, że żywność jest zakonserwowana tzw. E, jak to pan senator ujął, to ona może być sprzedawana, to jest w zgodzie z przepisami prawa. Ludzie często kupują żywność najtańszą, a ta najtańsza żywność jest poddawana, jak to mówią, wysokiej obróbce, jest to wysoko przetworzona żywność, która jest zakonserwowana różnego rodzaju substancjami rzeczywiście szkodzącymi zdrowiu. Walczymy o to, żeby zdrowie człowieka… Dbamy o nie, wydajemy ogromne pieniądze na jakość opieki medycznej, ale problem polega na tym, że za mały nacisk kładziemy na to, aby ta żywność była właściwa, a to z powodu tej żywności człowiek traci zdrowie. Ja przypomnę, że Podkarpacie ma wiele ciekawych cech, m.in. jest tu najniższa zachorowalność na nowotwory, dlatego że mamy tu w miarę czyste środowisko, jest to też efekt sposobu odżywiania i korzystania z produktów. Dobrze by też było, żeby pomyśleć właśnie w inspekcjach, w ministerstwie rolnictwa, w państwie polskim o tym, żebyśmy mogli chronić obywatela przed, mogę tak powiedzieć, gorszą żywnością. Ta, w cudzysłowie mówiąc, wysoko przetworzona żywność powinna być w sposób wyraźny oznakowana, jeżeli stosuje się w niej ryzykowne substancje poprawiające smak, zapach czy przedłużające trwałość produktu, czas przydatności do spożycia. Zwracam na to uwagę, Panie Ministrze, bo wydaje mi się, że to jest w interesie wszystkich obywateli, ale również po to, abyśmy zabezpieczyli właściwy poziom opieki nad obywatelami, choćby jeśli chodzi o konsumpcję żywności, która mogłaby im zaszkodzić. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Widziałem, że jeszcze pan Borysiuk… Tak? Proszę.

Przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa i Obszarów Wiejskich „Regiony” Bolesław Borysiuk:

Panie Przewodniczący! Panie Ministrze! Szanowni Państwo!

Omawiany dzisiaj temat jest niezwykle ważny społecznie. Raport NIK z 2018 r. ujmujący w całości problem dodatków do żywności uświadomił zagrożenia i niestety fatalne skutki utrzymujących się przez wiele lat praktyk. Mianowicie z tego raportu wynikało, że obecnie w przetwórstwie, w produkcji żywności stosuje się ponad 330 dodatków, a najgorsza sytuacja jest związana z produktami dla dzieci. Z analizy tego raportu wynika, że wśród tych dodatków są takie, które wywołują choroby nowotworowe – w sumie to jest 8 dodatków, powodujące reakcje alergiczne – 7 dodatków, wywołujące nadpobudliwość u dzieci i dekoncentrację – tych dodatków jest kilkanaście. Ten raport niestety nie został szeroko spopularyzowany, ale jest znany w środowisku rolniczych organizacji związkowych. Stąd Związek Zawodowy Rolnictwa i Obszarów Wiejskich „Regiony” wystąpił z dwiema propozycjami. Pierwsza, w ślad za głosami panów senatorów, dotyczy potrzeby skoncentrowania całego potencjału instytucji kontrolnych na rzecz powołania agencji bezpieczeństwa żywności. Uważam, że to jest zasadny postulat, spotykający się z pełnym zrozumieniem i spełniający oczekiwania. Uchwała z 1 lipca ubiegłego roku idzie w dobrym kierunku, ale trzeba wykonać kolejny krok i połączyć wszystkie możliwe struktury po to, żeby im zapewnić, po pierwsze, bardzo silne finansowanie, po drugie, zaplecze kadrowe i techniczne. Druga sprawa, taka, która wywołuje najwięcej kontrowersji, również w trakcie realizacji pracy kontrolnej, to jest kwestia normy. Ja mam pytanie, Panie Prezesie Romańczuk: w oparciu o jaką normę pańskie służby prowadzą kontrole? Przecież polska norma, która funkcjonowała na przestrzeni lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, została w gruncie rzeczy zniesiona. Niby obowiązują normy unijne, ale ja zwrócę uwagę, że np. Duńczycy nie stanęli po stronie tych norm, zresztą bardzo liberalnych, absolutnie nieadekwatnych do dzisiejszego etapu i sytuacji, i wprowadzili własne normy. Stąd my proponujemy… Powinniśmy mieć polską normę dotyczącą zdrowej żywności, która by uwzględniała wszystkie aspekty z tym związane. Trzecia sprawa. Proszę państwa, ważny jest patriotyzm ekonomiczny i kupowanie polskich wyrobów, to jest absolutnie rzecz niezwykle istotna, ale słabo wygląda kwestia stosunku konsumenta podczas wyboru kupowanego towaru do warunków jego bezpieczeństwa. My proponujemy, proszę państwa, by do oznakowania… Pan prezes Romańczuk mówił, że na masową skalę występują błędy w oznakowaniu. To są błędy tendencyjne, one w gruncie rzeczy mają ukryć przed konsumentem jakość towaru. My proponujemy wprowadzenie oprócz treści także kolorystyki, żółty kolor powinien być na każdym produkcie, w którym są dodatki zagrażające bezpieczeństwu zdrowotnemu.

I na koniec… Mam przed sobą, proszę państwa, takie urządzenie… To jest efekt właśnie tego raportu NIK z 2018 r. To jest urządzenie, które jest związane z tym, co teraz jest faktycznie obecne we wszystkich rodzinach, w których są małe dzieci. Otóż te dodatki, o których mówię, najczęściej występują niestety w parówkach. To urządzenie – nawet nie wymieniam jego nazwy – jest zdolne do bardzo szybkiej analizy zawartości azotanu. Ja mam wnuczkę, więc sam to sprawdzam i chcę państwu powiedzieć, że chyba nie jest przypadkiem, że jest kilka wyrobów, które tradycyjnie trzymają niską normę zawartości azotanu, i są marki, które tradycyjnie czterokrotnie przekraczają te normy.

Jeśli chodzi o tę materię, bo, jak rozumiem, kwestia obrotu handlowego to jest oddzielny temat, to chciałbym, proszę państwa, zakończyć pytaniem do pana ministra: w jakim stopniu kwestie dotyczące bezpiecznej żywności i produkcji bezpiecznej żywności powinny znaleźć swoje odzwierciedlenie w trwających w resorcie rolnictwa pracach nad ustawą o statusie gospodarstwa rodzinnego? Jako związek zawodowy rolnictwa „Regiony” uważamy, że kwestia produkcji bezpiecznej żywności powinna być wpisana jako jedna z ważnych preferencji, za którymi powinny iść daleko idące plusy związane z polityką wyceny tychże produktów finalnych. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Nie słyszę.

Szanowni Państwo, chciałbym jeszcze zapytać pana ministra… Mówimy o tych nieuczciwych praktykach. Ale czy rzeczywiście podjęto jakieś działania dotyczące zwalczania tych nieuczciwych praktyk, poza tymi kontrolami? Czy jakieś… Widać wyraźnie, że wykorzystuje się przewagę i stosuje się nieuczciwe praktyki. Wiadomo, że w handlu często decydują globalne rynki i globalni handlarze, którzy to funkcjonują na rynku, i często konsument nie ma możliwości sprawdzenia…

Państwo przedłożyli nam w programie możliwości, to, jak będą realizowane działania w tym roku. Z pewną obawą przeczytałem jeden punkt kontroli, który będzie wprowadzany, czyli wyroby wprowadzone do obrotu w ramach rolniczego handlu detalicznego. My mówiliśmy, że to rolnik będzie odpowiadał za jakość, za to wszystko i stopień jego wiarygodności, dopuszczenia jego produktów będą świadczyły o tym, czy konsumenci będą chcieli to kupować, czy nie, bo wiadomo, od kogo się kupuje itd., itd. Moja obawa jest taka, czy ta kontrola nie zadziała w drugą stronę, że tego, który zrobi ileś tam konfitur, ileś tam drobnych rzeczy… To znaczy będzie to taka liczba kontroli, która od tzw. gospodyni z domu, bo często mówimy, że ona może to wytwarzać w domu itd.… Może się okazać, że przedtem te kontrole sanepidowskie jakoś tak łagodniej do tego podchodziły, i pytanie, czy my teraz nie doprowadzimy do takiej sytuacji, że ci, którzy wchodzą na rynek, próbują się rozwijać, będą czuli się bardzo zagrożeni następną kontrolą. Wiemy, że w przypadku przetwarzania jest kontrola inspekcji weterynarii, wytworzone produkty roślinne kontroluje również Sanepid, a w tym momencie wchodzi trzecia kontrola, czyli w zasadzie można powiedzieć, że w takim małym gospodarstwie, w rolniczym handlu detalicznym będą prowadzone trzy kontrole. To świadczy o tym… Ten pomysł kłania się od dawna: po co trzy kontrole? Jakby była jedna kontrola jakości żywności, łącznie z weterynaryjną, łącznie z tą częścią, bo nie całość, tylko część Sanepidu… Rolnik miałby jedną kontrolę, a nie że ten mały wytwórca będzie miał może trzy kontrole. Świadczy to o tym, że… Dalej zwracam się do pana ministra, panu ministrowi Pudzie też zadawałem pytanie, dlaczego odchodzimy od takiego programu, skoro wielokrotnie o tym mówiliśmy. Ja już od 2005 r. mówię w parlamencie o tym projekcie i nadal nie możemy się go doczekać. Uważam, że trzeba bardziej to kontrolować i te wszystkie elementy… Dobrze, że obecnie ta inspekcja chociaż od konsumenta w dół, do samego producenta i prawie rolnika, do przetwórcy…

Moi koledzy podnosili tu już ten temat i ja nie chciałbym tego powtarzać, ale mam te same wątpliwości: kto właściwie określa ilość, normy co do konserwantów? Kto dopuszcza je do obrotu? Na jakiej zasadzie to się dzieje? Czy każdy producent co sobie napisze, to ma? Czy macie państwo jakieś normy, zgodnie z którymi każdy produkt jest kontrolowany? W jaki sposób? Pan Borysiuk zadawał tu już… Ja mam takie obawy, że jeżeli producent napisze, że to, to i to dopuszczacie, to wszystko to, o czym tu jest napisane, że jest dopuszczone… Czy ktoś sprawdza, czy to jest dopuszczone pod względem zdrowotnym? Podobna jest sytuacja, można powiedzieć, pod względem kontroli, jeśli chodzi o produkcję ekologiczną. W zasadzie w przypadku produkcji ekologicznej kontrolujemy przebieg produkcji, czyli od samego pola liczymy, ile to trwa, każdy jest kontrolowany i nie powinien stosować żadnych niedopuszczonych środków. Ale nieraz jest tak, że niektórzy są nieuczciwi, wiem, że czasami wyrywkowo jest robiona kontrola ekologicznej żywności i czasami wychodzą błędy, nie są to częste przypadki, ale czasami się zdarzają. Jednak czasami jest to przesada, bo nieraz kontrola wykazuje nadmierną ilość czegoś, a to wcale nie jest związane z winą rolnika, a jest związane, powiedzmy, z zasobem ziemi, z różnymi kwasami itd., itd. Takich przypadków było wiele. Kiedyś nawet interweniowałem u pana ministra w sprawie tego, że badania, które są robione w Polsce, są takimi badaniami, jakie przewidują normy, ale np. normy niemieckie przewidują inne… Produkt, który idzie na rynek niemiecki, mógłby się znaleźć na tym rynku, bo normy niemieckie go dopuszczają, ale polska norma nie dopuszcza tego produktu do wyeksportowania. Czyli w niektórych przypadkach jest odwrotnie, tzn. my mamy ostrzejsze normy, co by się wydawało dobre, bo konsumenci zabiegają o to, ale czasami one są tak rażące, że… Jak mówimy o wspólnych normach w Unii Europejskiej, to… One czasami są w jedną stronę, a czasami są w drugą stronę. Jest pytanie, czy tu nie powinno być jakiejś wspólności, bo nasi producenci, którzy eksportują taki produkt, są kontrolowani, powiedzmy, w Niemczech, ja podaję tu przykład niemiecki, a ten produkt wraca z powrotem, chociaż zachowuje normy niemieckie. A więc jak to z tym jest? Dlaczego my nie potrafimy tego jakoś uregulować? To tyle.

Może będą jeszcze inne pytania, w takim przypadku prosiłbym jednego i drugiego pana ministra o udzielenie odpowiedzi.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik:

Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.

Państwo Senatorowie!

Pierwsze pytanie. Pan senator Bober mówił o nazwach, które mogą być mylące, są mylące dla konsumentów. W Parlamencie Europejskim trwa dyskusja na ten temat. Niestety konkluzje tej dyskusji dotyczące nazw mięsnych są takie, że mogą być one używane, takie głosy płyną z Parlamentu Europejskiego. Dyskusja na temat produktów, które nazywamy produktami mlecznymi, a w rzeczywistości nimi nie są, obecnie trwa, ale myślę, że o tym szerzej powie pan minister, pan inspektor.

Ja tylko ogólnie powiążę wszystkie te wnioski, które płyną z ust panów senatorów. W dużej części dotyczą one Głównego Inspektora Sanitarnego, tak jak kontrola NIK. My obecnie, w tym stanie prawnym, kompetencyjnie nie jesteśmy w stanie reagować czy odpowiedzieć nawet na państwa pytania. Kłania się tutaj problem połączenia inspekcji, o którym mówimy. Przez ostatnie lata udało nam się doprowadzić do połączenia dwóch inspekcji, z różnych powodów nie udało się połączyć wszystkich inspekcji, o których myślimy. Tutaj opór był głównie ze strony Ministerstwa Zdrowia i dotyczył wyłączenia części Głównej Inspekcji Sanitarnej oraz włączenia jej do nowo powstałej inspekcji. Jak cały proces przebiegał pod względem legislacyjnym, to państwo senatorowie doskonale wiedzą. Obecnie nie toczą się prace dotyczące połączenia tych inspekcji. Cały czas o tym myślimy. No, kwestia decyzji, nawet politycznych, w tym zakresie jest przed nami.

Jeżeli chodzi o pytania pana senatora Łyczaka, ogólne, dotyczące sytuacji rolnictwa, wybiegające poza program dzisiejszego posiedzenia komisji, to ja odpowiem na te pytania na piśmie. Przed nami jest ogłoszenie programu pod nazwą Nowy Ład, programu pana premiera Mateusza Morawieckiego. Część zagadnień dotyczących gospodarstwa rodzinnego, ale także inne kwestie znajdą się w tym programie. Będą tam ciekawe rozwiązania, nowe rozwiązania co do rozwoju rolnictwa po pandemii. Niestety za wcześnie o tym mówić, pan premier w swoim czasie ogłosi ten program i część tych postulatów, tych zagadnień, o których była tutaj wcześniej mowa, znajdzie się w tym programie Nowy Ład. On będzie niebawem ogłoszony. Tak że na pytania pozaprogramowe, jeśli chodzi o dzisiejsze posiedzenie komisji, odpowiem panu senatorowi.

Pan senator Pupa mówił o inspekcji ochrony roślin. Ten przypadek bardzo mnie zainteresował, ale musielibyśmy się do niego odnieść nie na forum komisji… Prosiłbym o zgłoszenie tej sytuacji, tego, gdzie to miało miejsce. Sprawdzimy, jak wyglądała sytuacja i czy kara była adekwatna do przekroczenia przepisów. Prosiłbym o bliższe informacje na ten temat.

Szanowni Państwo, co do znakowania żywności poszczególnymi kolorami to jest to kwestia, o której się dyskutuje. Jest to sprawa bardzo delikatna, bo, jak wiemy, jest moda, jest kierunek na wszystko, co jest zdrowe, odtłuszczone. Chodzi mi o to, abyśmy nie poszli w kierunku przeciwnym do oczekiwanego przez nas. Musimy szukać złotego środka, bo w skrajnym przypadku jakimś odstraszającym kolorem możemy oznaczyć nawet nasze zdrowe masło, bo ktoś powie, że jest w nim za dużo tłuszczu. Wszyscy wiemy, że kostki masła nie zjadamy na raz, ono służy nam do jedzenia tak na co dzień. A więc tutaj trzeba bardzo być ostrożnym. Nasz tok myślenia jest taki, żeby pomagać rolnikom, aby nie było sfałszowanej żywności, ale musimy szukać takich rozwiązań, by nie szkodzić rolnikom, byśmy w tych oznakowaniach dotyczących zdrowotności nie poszli w tym kierunku, o którym nie chcemy tutaj wszyscy myśleć ani mówić.

To tak ogólnie w odpowiedzi na pytania państwa senatorów. A teraz poprosiłbym pana ministra Andrzeja Romaniuka o szczegółowe przedstawienie tych kwestii.

Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych Andrzej Romaniuk:

Szanowni Państwo!

Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych zajmuje się jakością handlową. Do zakresu jakości handlowej nie wchodzą cechy fitosanitarne, nadzorowane przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa, nie wchodzą też sprawy związane z nadzorem zdrowotnym inspekcji sanitarnej i inspekcji weterynaryjnej. A więc za cechy zdrowotne produktu… My tego nie kontrolujemy.

Jeśli chodzi o nazwę produktu, to generalnie w przepisach unijnych jest napisane, że nazwa powinna być taka, jak wynika z obowiązujących przepisów. Jeśli przepisów unijnych nie ma, to nazwa powinna być zwyczajowa bądź opisowa, charakteryzująca produkt, który się oferuje konsumentowi finalnemu. Tyle wynika z przepisów.

Tu było powiedziane, że kiedyś wszystko, co się produkuje, było znormalizowane, były polskie normy, były branżowe normy, zakładowe normy. Ale od momentu wejścia do Unii Europejskiej te normy nie obowiązują. Aczkolwiek w naszej działalności kontrolnej spotykamy się z tym, że np. w piekarniach stary piekarz bazuje na polskich normach, i rzeczywiście kontrolujemy go zgodnie z tą polską normą. Ale one są nieobowiązujące, one są do dobrowolnego stosowania. My musimy przekazywać konsumentowi wszystkie niezbędne dane, wynikające z rozporządzenia unijnego nr 1169, żeby on mógł dokonać świadomego zakupu.

Jeśli chodzi o masło, to obecnie już nie ma obaw, bo przemysł mleczarski sam w swoim zakresie uregulował te kwestię. Masło ma od 80 do 90% zawartości tylko i wyłącznie tłuszczu mlecznego. Podczas kontroli zagadnień związanych z mleczarstwem zawsze kontrolujemy kilka zakładów produkujących masło i sprawdzamy produkty pod kątem zawartości tłuszczu mlecznego.

Jeśli chodzi o konserwanty, to powiem tak. W związku z wejściem do Unii Europejskiej rzeczywiście jest ich dość dużo, ale dobra praktyka produkcyjna zobowiązuje producenta do dodania tylko niezbędnych konserwantów, które mają poprawić jakość wyrobu. Kwestia kumulacji tych wszystkich konserwantów, które są w produkcie, i ich wpływ na zdrowie nie należą, tak jak już wcześniej powiedziałem, do naszych kompetencji. My możemy tylko stwierdzić i zbadać, czy produkt je zawiera i czy informacja o tych konserwantach, które były użyte w procesie produkcji, jest umieszczona w oznakowaniu tegoż produktu. To samo dotyczy alergenów. Obecnie oprócz tego, że one muszą być wymienione, jest obowiązek podkreślenia ich czcionką, podkreśleniem, żeby się wyróżniały i żeby konsument z nietolerancją mógł od razu zobaczyć, że to nie jest produkt dla niego.

Co do rolniczego handlu detalicznego to jeśli coś jest w obrocie… Rolnik, który sprzedaje w ramach rolniczego handlu detalicznego, musi się stosować do przepisów, które wynikają z tego unijnego rozporządzenia nr 1169, bo chodzi o informację dla konsumenta finalnego. A więc tutaj nie ma jakichś ulg, nie może być ulg, ten produkt musi być odpowiednio sklasyfikowany. Jeśli zaś chodzi o rolniczy handel detaliczny, to jest jedna preferencja, tzn. w rolniczym handlu detalicznym małe ilości nie muszą być oznakowane deklaracją żywieniową, a więc tą dotyczącą zawartość białka, cukrów, soli. Tego nie musi być. My jako inspekcja podchodzimy indywidualnie do każdej kontroli. Wiadomo, że rolnik, którego kontrolujemy w ramach rolniczego handlu detalicznego, może mieć mniejszą wiedzę. Poza tym oprócz tego, że inspekcja ma wymierzać kary, to w ustawie jest też wpisane, że może ona odstąpić od wymierzania kary, jeżeli chodzi o drobną nieprawidłowość i pojawia się ona po raz pierwszy.

W dużym skrócie postarałem się odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące jakości handlowej. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Pan minister napisał, że będziecie sprawdzać i kontrolować, żeby nie było podrabiania, np. zbliżonej nazwy czy innych… Tutaj kłania się też… Pan minister odpowiada panu senatorowi, że jest nazwa zwyczajowa itd. No, wiele można sobie nazwać zwyczajowo, ale w końcu okazuje się, że mleko to ma być mleko. Zwrócę uwagę na jeden element. Jeśli np. chcemy coś nazwać naszym produktem, to… Walka o to, co nazywać wódką i co to znaczy wódka… W Komisji Unii Europejskiej przez wiele lat trwały debaty na temat tego, co jest wódką, więc można by się zastanawiać, dlaczego nie mówimy, co jest mlekiem. Mleko to powinno być mleko, a nie coś… Proszę podjąć taką inicjatywę, żeby to mleko nazywało się mleko, a nie żeby było mleko kokosowe, mleko owsiane, czy jeszcze inne itd., bo znak powinien być zastrzeżony. Kieruję tu uwagi do rządu, żeby ewentualnie podjąć takie działanie. To, co się nazywa mięso, to jest mięso, co mleko, to mleko, niech to ma nazwę. Jak wódka, to wódka. Nie? Niech te nazwy będą określone, a nie fałszowane. Bo dla mnie to jest fałszowanie, ja nazywam to fałszowaniem. I stąd moja prośba o to.

Co do kolorów to… Panie Borysiuk, w Brukseli wiele już na ten temat słyszałem i przestrzegam przed tymi kolorami, bo zgodnie z tymi kolorami Coca-Cola Zero jest oznaczona na zielono. No przepraszam, jeśli będziemy oznaczali Coca-Colę na zielono, a masło na czerwono, to ja nie chcę takich kolorów, oznakowań. Ta walka w Brukseli trwa już od dłuższego czasu. Uważam, że to jest próba zafałszowania, tak bym powiedział, to będzie próba zafałszowania, jeśli chodzi o to, czego nam potrzeba i dlaczego mamy kupować… Wie pan, to jest tak, jakbym powiedział, że na papierosach jest napisane: szkodzi, powoduje raka. Niech pan zwróci uwagę, że nikomu to nie przeszkadza i ludzie dalej palą. No więc może być tak, że my będziemy kupować to, co jest oznaczone na czerwono, a nie to, co jest oznaczone na zielono. Zależy jeszcze, kto to będzie określał i jakimi metodami będzie to określał. Przykład z Brukseli, tej Coca-Coli Zero, która jest oznaczana na zielono…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Przepraszam, ja się z takimi kolorami nie chcę wygłupiać i nie chcę konsumentów… Jeszcze się okaże, że wszystko to, co najlepsze od rolnika, może być oznaczone na czerwono. A my wiemy doskonale, że to, co zawiera bakterie, jest najzdrowsze, np. ogórki, które mamy, są najzdrowsze. Niektórzy wyeliminowaliby ogórki, bo to jest coś, czego inni w ogóle nie chcą jeść, chcą jeść tylko konserwowe, a nie chcą jeść kiszonych. Kapusty gdzie indziej też nie chcą jeść, bo uważają, że taka kapusta to zgniła kapusta. Możemy powiedzieć, że powariujemy w drugą stronę. Nie chciejmy tego. To, co państwo dopuszczacie czy w ogóle dopuszczane do sprzedaży produkty, które są oznakowane oznakowaniami jakości żywności, można powiedzieć ogólnie… Przecież wy dopuszczacie np. oscypek, który jest produkowany w takich warunkach, w jakich w życiu nie powinien być produkowany. A jest produkowany. To samo jest w rolniczym handlu detalicznym, nigdzie nie będzie tak produkowany, jak w rolniczym handlu detalicznym. Ta babcia, mama czy tata, którzy od lat to robią czy tam pomagają przy tym… Oni najlepiej wiedzą, jak wychodzą im te produkty, i jak zaczniemy tak kontrolować te najlepsze produkty… Jakoś w domu nikt się nie zatruwa, ja nie słyszę, żeby ludzie, którzy gotują w domach, byli zatruci, żeby mieli jakieś… Zdarzają się jakieś wyjątki. Powiedziałbym, że bardziej szkodzi to, co jest opisane na etykiecie, co jemy po przeczytaniu tych etykiet niż to, co gotują nasze babcie czy nasze mamy, czy żony. Nikt się tym nie truje, szczególnie gdy ma produkty z własnego ogródka, hodowane na działce czy innej… To są najbezpieczniejsze produkty. Stąd ta moja uwaga dotycząca handlu rolniczego, tego, żeby mieć wyrozumiałość co do tego, żebyście nie stosowali norm unijnych do takiego produktu i nie powiedzieli za chwilę: no bo to norma. Przed chwilą pan minister cytował normę, to, co ona przewiduje. Podejrzewam, że żaden z rolników, który prowadzi rolniczy handel detaliczny, nie jest instruowany o tej normie. Trzeba by zapytać ośrodki doradztwa rolniczego, czy w ogóle szkolą rolników na ten temat, jak oni przygotowują rolników, żeby oni o tym wiedzieli. Intencją rolniczego handlu detalicznego było właśnie to, żeby było jak najprościej, żeby było jak najmniej tych kontroli, bo to konsument będzie decydował – ponieważ on wie, od kogo kupuje – czy ten oznaczony produkt będzie dalej kupował czy nie. Słyszałem, że tak jest to rozwiązane w innych krajach, że to konsument decyduje, a nie tylko inspekcje.

Ja myślę, że to tyle, co chciałem dodać w kwestii tych kolorów…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

W sprawie kolorów? Proszę.

Przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa i Obszarów Wiejskich „Regiony” Bolesław Borysiuk:

Jedno zdanie. Ja miałem na myśli tylko artykuły przeznaczone dla dzieci, w których są zawarte dodatki. Proszę praktycznie sprawdzić, kto jest w stanie odczytać napisy informujące o dodatkach. Dlatego proponuję wprowadzić jeden kolor, żółty, na tle którego powinny być wpisywane nazwy dodatków. Nic więcej. Zobaczymy, jaka będzie później praktyka. Dziękuję.

(Brak nagrania)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję panom ministrom za udział w tej części.

Zamykam ten punkt.

Punkt 2. porządku obrad: propozycje do planu pracy na 2021 rok.

Teraz przejdziemy do naszego drugiego punktu i to jest wewnętrzny plan pracy na rok 2021.

Moja propozycja jest taka. W zeszłym roku, jak państwo pamiętacie, uchwalaliśmy ten nasz plan, ale ze względu na pandemię wiele nie zrealizowaliśmy. Te sprawy, które były i są w planie, są dostępne tutaj, ja mam to przy sobie… Myślę, że członkowie komisji też mogą to posiąść i do najbliższego posiedzenia zgłaszać jeszcze jakieś uwagi, a na najbliższym posiedzeniu przyjęlibyśmy plan pracy na rok bieżący. Taka jest moja propozycja.

(Rozmowy na sali)

Jeśli państwo chcecie, to tutaj jest cała rozpiska. Dość dużo tego wszystkiego jest jeszcze niezrealizowanego. Niektóre sprawy należy powtórzyć, bo przecież rok ma to do siebie, że w jego trakcie kontroluje się te same prace, sprawdza, tematy są powtarzane, w związku z tym tutaj jest już wpisanych 21 punktów, propozycji. Jeżeli będą jakieś uwagi dodatkowe, to oczekiwałbym, żeby zgłaszać to do komisji. Chyba że ktoś chce coś zgłosić jeszcze dzisiaj, to proszę.

Senator Ryszard Bober:

Panie Przewodniczący, ja już wnosiłem o utajnione posiedzenie w sprawie rezerw, o których Józek również dzisiaj mówił. Powinniśmy je mieć, bo to, co się dzieje z eksportem, za chwilę może nam się odbić czkawką. Takie utajnione posiedzenie komisji co do tego obszaru, w tych sprawach powinno być, z informacją ministra o tym, jak wyglądają zapasy, jak wyglądają rezerwy na poszczególnych rynkach rolnych.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dobrze.

Proszę, Panie Senatorze Łyczak.

Senator Józef Łyczak:

W pełni się zgadzam z Ryszardem. Ale wracam do planu pracy. Chcę poprosić albo zobowiązać pana przewodniczącego, żebyśmy odbyli – oczywiście z naszą pomocą – przynajmniej jedno minimum dwudniowe, a może i trzydniowe spotkanie w terenie, wyjazdowe posiedzenie komisji w terenie, dlatego że my ciągle spotykamy się, tak jak tu dzisiaj mówiłem, z rolnikami, którzy mówią nam o swoich problemach. Ja próbowałem przekazać te problemy do ministerstwa drogą telefoniczną, ale to nie poskutkowało, czekałem na odpowiedź i się nie doczekałem. Ja już nie chciałem poruszać tu dzisiaj tematu tej współpracy. Uważam, Panie Przewodniczący, że jeden taki wyjazd w ciągu tej czteroletniej kadencji, bo nie wierzę w to, że będzie krótsza, powinniśmy zorganizować. Bardzo ciekawą propozycję wyjazdu miał tu senator Pupa, który, jak myślę, zabierze głos zaraz po mnie, bardzo ciekawą pod każdym względem. My wszyscy, Panie Przewodniczący, pomożemy w tej organizacji, nie zostawiamy pana samego, tylko że to pan jest przewodniczącym i to pana prosimy i zobowiązujemy. Nie już będę kontynuował tego wątku, że dobrze jest to zorganizować i potem się to pamięta. Ja pamiętam, jak zorganizowałem w Ciechocinku, już 10 lat temu albo więcej, 12 lat temu… Do dziś wszyscy wspominają, mówią…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Ale nie, w Ciechocinku było posiedzenie Komisji Zdrowia, bo tam trzeba zdrowieć, tam się leczy. A o rolnictwie musimy mówić w terenie rolniczym. I tutaj oddaję głos mojemu przyjacielowi.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dobrze. Pan senator Godyla również już zgłosił… Pamiętacie, że mieliśmy wstępnie ustalony termin, ale niestety z powodu pandemii musieliśmy przerwać… To stało się niemożliwe. Jest również zgłoszone do mnie przez pana senatora Błaszczyka w związku z ekologią… Chodzi o nowe przepisy dotyczące tworzenia gospodarstw ekologicznych, hodowli upraw ekologicznych, sytuację spółek rolniczych pod nadzorem właścicielskim krajowego ośrodka wsparcia, o to, jak one funkcjonują, pomoc rolnikom w praktyce. Takie tematy zgłosił pan senator. Tak jak już mówiłem, co do wyjazdowego posiedzenia senator Godyla już… Rozumiem, że pan senator Pupa też ma pomysł na posiedzenie wyjazdowe. No, ja bym chętnie pomyślał o tym wyjazdowym, a więc chęci są duże. Tylko jak z będzie COVID-em?

(Senator Zdzisław Pupa: To może zrobimy jedno w Zamościu, a drugie na Podkarpaciu?)

Ja powiem tak. Możemy to zrobić na granicy, bo my mamy taką zbieżność powiatów, to są sąsiednie…

(Głos z sali: Na miedzy. Tak?)

Na miedzy. Trochę tu, trochę tu.

(Głos z sali: Trochę tu, trochę tu.)

Proszę bardzo, Senatorze.

Senator Zdzisław Pupa:

Będzie okazja… Myślę, że w sekretariacie komisji porozmawiam na ten temat, omówimy szczegóły.

Senator Ryszard Bober:

Skoro był temat dotyczący spółek Skarbu Państwa, to ja chciałbym podnieść ważny i na czasie problem, jaki się łączy z rolniczymi spółdzielniami produkcyjnymi. Szanowni Państwo, musimy zrobić podejście do nowego prawa spółdzielczego, bo niestety obecnie jest taki proces, że spółdzielnie są likwidowane, że są odsprzedawane udziały, że ci, którzy wnieśli aportem ziemię… Ta ziemia jest sprzedawana, biorą… Ja nie chcę mówić, ale ten sektor jest ważny dla funkcjonowania polskiego rolnictwa i również pod tym kątem powinniśmy spojrzeć na kwestię nowelizacji prawa spółdzielczego. Dziękuję.

Senator Józef Łyczak:

W tamtej kadencji – dodam tylko jedno zdanie – moja skromna osoba przyczyniła się do tego, że mieliśmy to wyjazdowe posiedzenie w kujawsko-pomorskim. Nie wiem, czy nasza obecność sprawiła… Lustrowaliśmy również spółki skarbu. Byliśmy w Osięcinach, w Kobylnikach. Byłem w Osięcinach, mam nawet w komórce zdjęcie, ale to pani później znajdzie, na największym ciągniku, jaki obecnie jest w Polsce, bo tam taki zakupili. Oni są bardzo zadowoleni z tego, co robią. Tam jest głównie produkcja mleka. I proszę mi wierzyć, ja nie do końca wierzę… Wycofał ten prezes, mój serdeczny kolega, Zaremba… Prosty chłop pokazał, jak się rządzi. A przedtem byli wielcy panowie z tamtej epoki, że tak powiem, słynna rodzina, nie będę tutaj nazwiska… A on, bez soi, jaką ma wydajność od krowy? 15 tysięcy litrów. Ja w to nie wierzyłem, a on mówi, że tyle ma. I go stać, kupił ciągnik. To będzie interesowało Rysia, bo Rysiu konkuruje, prawda… Ja dlatego poruszyłem temat tych dużych gospodarstw.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Nie, nie, ja idę na emeryturę, więc ja… Rysiu, ja idę na emeryturę, więc ja już nie kupuję takich ciągników do mojego PGR-u. Tak że oni kupili za 1,5 miliona… Jakby pani znalazła to zdjęcie… Ja przed panią nie mam tajemnic. Proszę, tutaj, w tym…

(Wypowiedzi w tle nagrania)

Znajdziemy i pokażemy.

(Brak nagrania)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Skoro nie ma więcej propozycji dotyczących naszego planu, to daję szansę senatorom, którzy słuchają nas zdalnie, zgłaszania takich propozycji, abyśmy na najbliższym posiedzeniu mogli przyjąć plan pracy. Będziemy się starali realizować go w miarę możliwości, jak można, bo wiadomo, że ta pandemia jeszcze nam dokucza. Ja mam nadzieję, że jak przyjdzie lato, to troszkę to zelży i będziemy mieli możliwość normalnego funkcjonowania. Z taką nadzieją dziękuję za uczestnictwo.

W związku z tym, że wyczerpaliśmy porządek obrad, zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jeszcze raz dziękuję wszystkim.

(Głosy z sali: Dziękujemy.)

(Koniec posiedzenia o godzinie 12 minut 08)