Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (nr 133) w dniu 29-08-2019
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (133.)

w dniu 29 sierpnia 2019 r.

Porządek obrad:

1. Informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat sytuacji w związku z wystąpieniem klęski suszy na terenie kraju i działań rządu dotyczących wsparcia poszkodowanych rolników.

(Początek posiedzenia o godzinie 18 minut 01)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Jerzy Chróścikowski)

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Szanowni Państwo, pozwolicie, że otworzę posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jest to sto trzydzieste trzecie posiedzenie.

Punkt 1. porządku obrad: informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat sytuacji w związku z wystąpieniem klęski suszy na terenie kraju i działań rządu dotyczących wsparcia poszkodowanych rolników

Dzisiaj mamy do rozpatrzenia…

(Rozmowy na sali)

…Szanowny Kolego Senatorze, jeden punkt porządku obrad: informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat sytuacji w związku z wystąpieniem klęski suszy na terenie kraju i działań rządu dotyczących wsparcia poszkodowanych rolników.

Niezmiernie mi miło witać na naszym dzisiejszym posiedzeniu pana ministra Rafała Romanowskiego, wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi, z osobami towarzyszącymi. Witam zastępcę dyrektora Departamentu Finansów Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, panią Aleksandrę Szelągowską. Witam również zastępcę dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, pana Jana Białkowskiego. Jest również pan Filip Sondij, który jest dyrektorem Departamentu Nadzoru nad Spółkami w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. Witam także panią Barbarę Jaworską, dyrektor Biura Federacji Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych. Witam pana Marka Kałużyńskiego, członka zarządu Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych. Witam również pana Tadeusza Dylona, prezydenta Polskiego Związku Pszczelarskiego, który należy do Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych. Witam Sławomira Litwina, członka zarządu Polskiego Towarzystwa Rybackiego. Widzę, że dzisiaj pewnie mamy coś o rybach do powiedzenia, skoro tutaj…

(Głos z sali: Susza oddziałuje na wody.)

To też. Witam również pana Tadeusza Michasia, członka zarządu Polskiego Towarzystwa Rybackiego, które należy do Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych. Jest pan Marian Dembiński z „Solidarności” Rolników Indywidualnych. Jest, jak widzę, w sali pan Grzegorz Anczewski, którego serdecznie witam, przedstawiciel Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Tyle nazwisk mam na liście, wymieniłem wszystkich państwa. Kogo nie wymieniłem, to też go witam. Oczywiście witam również naszych kolegów senatorów oraz nasze biuro.

Panie Ministrze, to bardzo gorący temat, bo cały czas rolnicy pytają, jak te wszystkie problemy będą rozwiązane. Wiemy o tym, że rząd obradował we wtorek. Pewnie dostaniemy najświeższe informacje od pana ministra, co ze stanem klęski i jak to wygląda na dzień dzisiejszy, jak również co do pewnych działań, które już rząd… Bo jak słyszeliśmy w mediach, zapowiedział, że będą one podejmowane. Pan premier powiedział, że nie zostawimy rolników samych w tej trudnej sytuacji. Myślę, że dzisiaj te informacje będą przynajmniej w jakiejś części satysfakcjonowały polskich rolników, jak usłyszą, jak możemy im pomóc.

Proszę, Panie Ministrze.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafał Romanowski:

Panie Przewodniczący! Wysoka Komisjo!

Kolejny rok z rzędu dotyka nas susza, tzw. susza rolnicza, ale ona nie dotyczy tylko i wyłącznie… Drugi rok z rzędu możemy mówić o suszy, która dotknęła cały kraj. W latach poprzednich, w zależności od regionu, była ona bardziej lub mniej odczuwalna, a w tej chwili mamy stwierdzoną suszę rolniczą na terenie całego kraju. Oczywiście w zależności od monitorowanych upraw przebiega ona zupełnie inaczej, ale najbardziej dotknięte suszą są województwo wielkopolskie, województwo lubuskie, część województwa łódzkiego, część województwa zachodniopomorskiego. Tam ta susza jest najbardziej odczuwalna.

Jeżeli chodzi o parametry podstawowe… Jeżeli chodzi o zboża jare czy też zboża ozime, to w tym roku zbiory są odrobinę lepsze w porównaniu ze zbiorami w roku poprzednim, a jeżeli chodzi o uprawy, które są najbardziej dotknięte, to jest to kukurydza na ziarno czy też na kiszonkę. Jednak w przypadku praktycznie wszystkich tych odmian, upraw jest odczuwalna susza na terenie kraju.

Jeżeli chodzi o komisje szacujące straty, to te komisje w tej chwili pracują w ponad 1,5 tysiącu gmin, więc praktycznie 3/4 gmin jest objętych szacowaniem strat. Oczywiście procedura jest niezmieniona, komisja jest powoływana na wniosek samorządu lokalnego przez wojewodę właściwego lokalnie i sporządza protokoły, które są zatwierdzane przez wojewodę. Na podstawie tego protokołu… na podstawie programu przyjętego przez rząd na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów do tych rolników najbardziej poszkodowanych w pierwszej kolejności zostanie skierowana pomoc suszowa. Nabór oczywiście będzie realizowała tradycyjnie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jako agencja płatnicza. Na tej podstawie będą wypłacane właśnie te środki, tzw. pomocowe, dla tych rolników, w pierwszym etapie dla najbardziej poszkodowanych. Rozłożyliśmy to na etapy. Tak jak w roku poprzednim w pierwszym etapie oczywiście będziemy wypłacać pomoc dla rolników najbardziej poszkodowanych, czyli z tymi stratami sięgającymi powyżej 70%. Jeżeli chodzi o sam program, to on jest zróżnicowany, bo to jest 30–70% oraz 70% i powyżej. Jeżeli chodzi o stawki pomocowe, to są takie same jak w roku poprzednim, czyli 1 tysiąc zł dla straty powyżej 70% przy spełnieniu warunku ustawowego, czyli ubezpieczeniu areału upraw powyżej 50%. Jeżeli ten warunek jest niespełniony w gospodarstwie, to jest stawka 500 zł. W przedziale strat 30–70% stawka będzie wynosiła 500 zł, a jeżeli jest niespełniony warunek ustawowy ubezpieczenia upraw rolnych, to będzie to stawka 250 zł.

Program nie podlega dodatkowej notyfikacji, bo jest to program zgłoszony do Komisji Europejskiej i jest notyfikowany, obowiązuje do końca bieżącej perspektywy, czyli w latach 2014–2020.

W pierwszej puli będziemy chcieli, tak jak wspomniałem wcześniej, wypłacić pomoc tym najbardziej poszkodowanym, i to będzie mniej więcej 0,5 miliarda zł, ale zgodnie z tymi szacunkami, które mamy w chwili obecnej, gdy są już oszacowane straty dla 2 milionów 916 tysięcy ha na kwotę 3 miliardów 68 milionów zł… W chwili obecnej to są tylko i wyłącznie dane szacunkowe ze względu na to, że mówimy o mniej więcej 10% wyszacowanych strat, jeżeli chodzi o straty wynikające właśnie z suszy. O tyle jest różnica w roku bieżącym w stosunku do roku poprzedniego, że w przypadku gleb tzw. kategorii pierwszej w szacunkach uwzględnia się również kukurydzę na ziarno i kukurydzę na kiszonkę. Tak więc wielu tych rolników, którzy właśnie zajmują się uprawami tzw. wysokołanowymi, będzie mogło z tej pomocy skorzystać w większym zakresie. Jeżeli chodzi o trwałe użytki zielone, to cały czas powtarzamy jak mantrę, że adekwatnie do odmian roślin, do upraw w zależności… Bo same w sobie one są niemonitorowane, jeżeli chodzi o trwałe użytki zielone, ale bierze się je pod uwagę, gdy występuje susza w tzw. adekwatnych uprawach roślin. Wtedy komisja może dokonać również oceny strat w przypadku trwałych użytków zielonych.

Wysoka Komisja otrzymała z naszej strony pozostałe szczegółowe informacje: gdzie jest jaka susza, na jakim poziomie, w przypadku których poszczególnych upraw jest najbardziej odczuwalna, tak więc to wszystko oczywiście jest. Tak jak wspomniałem wcześniej, sytuacja wygląda najgorzej, jeżeli chodzi o kukurydzę na ziarno czy też na kiszonki, suszę odnotowano w ponad 90% gmin. Jeżeli chodzi o zboża jare, to jest to ok. 50% gmin, zboża ozime – ok. 40% gmin. Jeżeli chodzi o zagrożenie suszą w uprawach krzewów owocowych, to na terenie ok. 61% gmin występuje susza, w uprawach strączkowych to jest ok. 55%, w warzywach gruntowych – ok. 45%.

Panie Przewodniczący, Wysoka Komisjo, mamy tzw. metodę zero-jedynkową. Kilka miesięcy temu przedstawialiśmy komisji sejmowej informację na temat podtopień, nawalnych deszczów, które wystąpiły na terenie województwa świętokrzyskiego czy też województwa małopolskiego, a w tej chwili w tych samych województwach też występuje susza, praktycznie we wszystkich odmianach roślin. Dlatego rząd przygotował duży program „Stop suszy” na 14 miliardów zł, który będzie realizowany od roku następnego w perspektywie 7 lat. Jest to program, który ma nauczyć bardziej magazynować w Polsce wodę, żeby nie było takiej sytuacji jak w roku bieżącym, że najpierw mamy tej wody za dużo, a za 3 tygodnie następuje po prostu efekt suszy, bo ta woda spływa do Bałtyku. Jeszcze w roku bieżącym Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jako odrębne działanie modernizacyjne, tzw. działanie E, będzie realizowała nabór wniosków na urządzenia nawadniające, na budowę zbiorników, małych zbiorników retencyjnych. Wartość tego działania to 100 milionów euro, czyli ponad 400 milionów zł. Tak więc każdy z beneficjentów będzie mógł skorzystać z dofinansowania do 100 tysięcy zł, czyli refundacji 50% inwestycji, a dla młodego rolnika jest to do 60% kosztów kwalifikowalnych, jeżeli chodzi o tego typu inwestycje. To działanie będzie wprowadzone już we wrześniu i w roku bieżącym rozpocznie się pierwszy nabór. Oprócz tego, jeżeli chodzi o przytrzymywanie wody w glebach, przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a bardziej przez wojewódzkie fundusze będzie realizowany – albo za chwilę się rozpocznie – program dotyczący tzw. wapnowania. Jest to program o wartości 300 milionów zł, a chodzi o to, żeby w gruntach rolnych woda mogła być dużo bardziej efektywnie wykorzystywana, magazynowana i żeby w następnych latach skutki suszy mogły być zdecydowanie mniej odczuwalne.

Jeżeli chodzi o monitoring suszy, to nadal on jest wykonywany przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach. Podstawą monitorowania jest prawie 700 stacji na terenie całego kraju. Podstawą monitoringu jest stacja bazowa plus 13 najbliższych tzw. stacji okalających i na tej podstawie określa się klimatyczny bilans wodny w systemie dekadowym, rozpoczynając od 20 marca każdego roku, a kończąc na końcu września każdego roku. Tak więc jeszcze kilka tych raportów dekadowych spłynie i będziemy mieli pełen obraz. W chwili obecnej spodziewamy się jeszcze negatywnych skutków suszy, jeżeli chodzi o uprawę buraka cukrowego, oczywiście ziemniaka, ale również i chmielu. Tutaj ta susza może się pogłębiać.

Jeżeli Wysoka Komisja będzie miała jakieś dodatkowe pytania, to bardzo proszę.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Jak już wspomnieliśmy, na sali są też przedstawiciele związku rybaków. Czy w zeszłym roku były… Jak pan minister mówi, były pewne działania, a nie słyszałem żadnej informacji, czy również rybacy będą coś mieli tak jak w zeszłym roku.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafał Romanowski:

Panie Przewodniczący! Wysoka Komisjo!

My w pierwszym etapie przygotowaliśmy dla tych rolników ten program, który został przygotowany jako projekt dla rządu i został przyjęty przez rząd. On dotyczy tych tradycyjnych upraw rolnych. Ale oczywiście w kolejnym etapie będziemy też brali pod uwagę, wzorem roku poprzedniego, i tych tzw. rolników słodkowodnych. Jak najbardziej będzie to wdrożone, tylko jest kwestia tego typu, że w tamtym roku pula środków, która była przeznaczona na ten cel, była niewykorzystana. Jeżeli chodzi o rodziny pszczele, to też będziemy zmierzać do tego, żeby w tych kolejnych naborach – w tamtym roku były 3 nabory z przedłużeniem terminów – było… żeby ten program tak nowelizować, że w miarę potrzeb będziemy dokładać środki i będziemy brali pod uwagę właśnie te rodziny pszczele poszkodowane w wyniku suszy.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Jeśli chodzi o pszczelarzy, to mogę na własnym przykładzie powiedzieć, że straty w pszczelarstwie są duże.

Otwieram dyskusję.

Czy ktoś chciałby zabrać głos?

Proszę, pan senator Łyczak.

Senator Józef Łyczak:

Panie Przewodniczący! Panie Ministrze! Szanowni Państwo!

Na wstępie chciałbym przekazać podziękowania od polskich rolników za to, co ten rząd robi w sprawie suszy – tych prawdziwych rolników, którzy potrafią obiektywnie to ocenić. Takiej pomocy, jaka była w roku poprzednim, takiej, jaka jest w tym roku, nie ma w żadnym kraju Europy. I za to rolnicy dziękują, mimo że mają dużo uwag, o których zaraz będę mówił. Również dziękują za wprowadzanie programu, o którym wspomniał pan minister, a w którym wyodrębniono obszar dotyczący nawadniania w gospodarstwach rolnych i w ramach którego będą realizowane inwestycje polegające na modernizacji istniejącego systemu nawadniania, który, jak wszyscy wiemy, przez cały okres wolnej Polski był nietykany, był zaniedbany i zniszczony zarówno przez rządzących, jak i przez samych rolników, którzy również nic nie robili i teraz się biją w piersi. Ale wszyscy teraz widzimy, że coś z tym trzeba zrobić. I bardzo dobrze, że rusza ten program, że tak jak zaznaczył pan minister, może na to otrzymać każdy dobry rolnik, który ma głowę na karku, ok. 100 tysięcy zł i coś z tym zrobić, uniezależnić się. To jest bardzo pozytywne.

Ja chciałbym państwu przekazać – taka nasza, senatorów rola – informacje, zastrzeżenia do tego, co w tej chwili jest, głównie do komisji. Ja mam informacje z konkretnych gmin, które skierowały do mnie prośbę, żebym przekazał je na posiedzeniu komisji, i to czynię. Na podstawie monitoringu – chodzi konkretnie o gminę Lubanie w województwie kujawsko-pomorskim – suszy dla gminy Lubanie komisja może szacować straty w uprawach takich roślin, jakie wymieniał pan minister, czyli zboża jare, zboża ozime, kukurydza na ziarno, na kiszonkę, rzepak ozimy, rzepik, chmiel, tytoń, warzywa gruntowe, krzewy owocowe, truskawki, rośliny strączkowe, na pierwszej kategorii gleby według kategorii podatności na suszę, których jest w tej gminie 640 ha, co stanowi 14%. Na drugiej kategorii gleb, których powierzchnia wynosi 3 tysiące 323 ha, można szacować straty jedynie w uprawach kukurydzy na ziarno, kukurydzy na kiszonkę, tytoniu, krzewów owocowych, roślin strączkowych. Na trzeciej kategorii gleb, których są 532 ha, i na czwartej kategorii gleb, których, jak tu podają, jest 79 ha, według IUNG susza na terenie gminy nie wystąpiła.

Kolejna uwaga. Mapa na stronie IUNG jest niedopracowana. Są duże problemy z jej obsługą, nie ma wyszukiwarki po numerach działek. Najpierw trzeba znaleźć działkę na Geoportalu, a następnie na tej podstawie odnaleźć działkę na mapach suszowych, przesuwając kursorem mapę. Wielkość mapy, 17x15 cm, również nie ułatwia pracy. Praca z taką mapą znacznie wydłuża czas sporządzania protokołu strat. Szacując straty w uprawach zza biurka na podstawie mapy, a nie na podstawie rzeczywistych strat oszacowanych na polu w uprawach, komisja jest zmuszona w wielu protokołach wpisywać straty zerowe w uprawach nieujętych przez IUNG, a nawet sporządzać całe protokoły zerowe, w których, na podstawie mapy, uprawy nie są objęte suszą. Pytanie: jak wytłumaczyć rolnikowi, u którego komisja na miejscu stwierdziła straty rzeczywiste i przyznała ileś tam procent strat, że po weryfikacji z mapą IUNG jednak nie możemy w protokół wpisać tych strat, bo susza na jego działkach nie wystąpiła, ale u sąsiada obok według map już tak? Są też przypadki, że na jednej działce występują dwie lub trzy kategorie glebowe, więc rolnik, mając zboże jare na działce objętej kategoriami pierwszą i drugą, ma dostać dopłatę do hektara tylko za tę część działki objętą kategorią pierwszą, bo na części objętej drugą kategorią suszy w zbożach jarych nie ma. Praca komisji ma polegać na procentowym obliczeniu powierzchni działki objętej suszą. To kolejny absurd, bo przecież susza wystąpiła na całej działce.

I jeszcze w skrócie, żeby nie przedłużać, informacje z innej gminy, gminy Bądkowo, akurat tej, w której ja mieszkam. Komisja szacująca podaje następujące uwagi. Według monitoringu suszy rolniczej opracowanego przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach teren gminy Bądkowo objęty jest suszą jedynie na gruntach kategorii pierwszej i drugiej. Suma powierzchni gruntów tych 2 kategorii daje 4 tysiące 817 ha. Liczba hektarów z wniosków rolników dotyczących tylko upraw, które weszły do monitoringu, bez buraków, to ponad 5,5 tysiąca ha. Zgłoszenia rolników ewidentnie wskazują na wysokie straty w uprawach, których nie obejmują najniższe kategorie. Komisja podczas wizji lokalnych w terenie potwierdza występowanie znaczących strat w dużej mierze odpowiadających szacunkom rolników. Głównym problemem dla komisji szacujących straty jest odniesienie się do przedmiotowych kategorii. Naturalne jest odnoszenie się do poszczególnych upraw, które zostały objęte monitoringiem. Nie nastręcza to żadnych trudności. Komisja szacuje tylko te rośliny, które zostały objęte monitoringiem, czyli np. bez buraków. Głównym i zasadniczym problemem są wymienione kategorie. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że mimo iż dana roślina została sklasyfikowana jako zagrożona suszą, to nie na każdej kategorii. W rezultacie w naszej gminie wielu rolników musiałoby mieć oszacowane swoje wnioski na poziomie 0%, czyli tak naprawdę ich wnioski zostaną odrzucone, a co za tym idzie, nie będą mogli się ubiegać o pomoc, mimo poniesionych ewidentnych strat w gospodarstwie. Poza tym wielkim uproszczeniem, które wpłynęłoby również na skrócenie okresu sporządzania finalnych protokołów, byłoby odnoszenie się do konkretnych gatunków roślin, jednak bez kategorii glebowych, które nie są tożsame z klasami gleb, a ich powierzchni nie da się w sposób jednoznaczny określić.

Ja bym prosił pana ministra – ja wiem, że to są trudne sprawy na tym etapie – żeby pan minister się odniósł do tego, co w tych trudnych sytuacjach można tym rolnikom przekazać i ewentualnie na co mogą liczyć. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Czy pan minister teraz chce odpowiedzieć?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafał Romanowski: Nie, za chwilę.)

Zbiorczo, tak?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafał Romanowski: Tak.)

Proszę, następny pan. Proszę się przedstawić.

Przedstawiciel Związku Producentów Ryb Sławomir Litwin:

Sławomir Litwin, Związek Producentów Ryb…

(Głos z sali: Mikrofon proszę włączyć.)

Ja w sumie też chcę się przyłączyć do podziękowania i panu przewodniczącemu, i panu ministrowi za to, że zaczynamy tłumaczyć rolnikom, że pewna cisza, jaka nastąpiła w sprawie suszy… Może to dzisiejsze spotkanie trochę uspokoi rolników, że jednak i rząd, i komisje, i zainteresowane instytucje suszę jednak biorą pod uwagę i widzą, że trzeba coś z tym problemem zrobić z jednego prostego powodu: tegoroczna susza w wielu przypadkach – nie mówię, że w każdym, ale że w wielu – jest bardziej dotkliwa niż susza w roku ubiegłym. I mówię to ogólnie, dostrzegając sytuację rolników w różnych branżach, ale głównie mam na myśli swoją branżę, rybacką, która bez przymiotnika „rolniczy” nie może funkcjonować i nie funkcjonuje z jednego prostego powodu: rybacy, hodowcy ryb są rolnikami.

Panie Ministrze, nie można mówić – nie mówię tego pod pana adresem – o tym, że my jesteśmy kimś innym w Polsce, nie rolnikami. Bardzo duże oburzenie wynika z faktu… Nie my wybieraliśmy, jaki resort będzie nami sterował i dlaczego i nie to jest rzeczywisty powód dzisiejszej tragicznej sytuacji, którą przeżywają także rybacy stawowi, karpiarze. I jeżeli mówi się, że prawdopodobnie też będziemy uwzględnieni, to coś takiego, bardzo przepraszam naprawdę jest bolesne, delikatnie mówiąc.

Przejrzałem przed rozpoczęciem dzisiejszego spotkania wyniki pokazane przez instytut w Puławach. Proszę zauważyć: niby jesteśmy rolnikami i w różnych innych materiałach nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości, ale Puławy nie dają żadnej oceny, jaka jest sytuacja w rybactwie, a mają bardzo blisko, mają swoje przybliżone spostrzeżenia dzięki podległym, współpracującym wydziałom i nie sposób nie dostrzec tego, co się dzieje na stawach.

Żeby się nie rozciągać i nie opowiadać teraz, jak jest w tym województwie, w innym itd., złożę dzisiaj na ręce pana przewodniczącego pokazującą sytuację wycinkową informację, jaką zdążyliśmy zrobić dla 3 województw jak gdyby najintensywniej dotkniętych suszą: mazowieckiego, łódzkiego i lubelskiego. Ale na dzisiejsze spotkanie dołączyło się jeszcze lubuskie. I przyjąłem to jako informację do przejrzenia dla Wysokiej Komisji i pana przewodniczącego, żebyście państwo dostrzegli i po prostu zrozumieli, że nie można nas wyłączać, już nie mówiąc o tym, żeby traktować nas jako jakichś innych rolników. No, my rzeczywiście nie uprawiamy kukurydzy albo czegoś innego, ale mamy swoją specyfikę, która jest wyłącznie związana z obecnością albo brakiem wody. Ile tej wody brakuje, nie będę opisywał, ale w skrócie powiem, że w Polsce w różnych rejonach jest już bardzo dużo pustych całych powierzchni stawowych, a to jest miesiąc najbardziej produkcyjny. Lipiec i sierpień to są 2 najbardziej produkcyjne miesiące dla rybaka stawowego. W tej chwili nie chcę rzucać cyfr, ale rozbieżności w stratach, jakie powstaną w rybostanie, głównie w materiale zarybieniowym, który wymaga przesadkowania, czyli przekładania z jednego rodzaju stawów do innych stawów… Tego nie można było zrobić w tym roku, a w tamtym roku jeszcze w dużej części jednak zdążyliśmy to zrobić. To tylko świadczy o tym, jak trudna będzie sytuacja tych gospodarstw w przyszłym roku.

Reasumując, powiem, że chciałbym jeszcze raz prosić pana ministra… Czy mogę zawieźć rybakom informację, że podobnie jak w roku ubiegłym stosowne zarządzenie, które było wydane przez urząd Rady Ministrów we współpracy z ministrem… To jest ta uchwała nr 124 z 12 września, w której znaleźliśmy się na ostatnim miejscu jako rybacy, byliśmy uwzględnieni. Nie dyskutuję, czy to dobrze, czy źle, kto narzekał, kto nie narzekał, ale byliśmy potraktowani jako rolnicy rybacy. Chciałbym jeszcze raz prosić pana ministra o to, żeby potwierdził, że ja mogę powiedzieć, że w ostatecznym rozrachunku sposobów załatwienia problemu tegorocznej suszy znajdzie się podobne rozporządzenie, uchwała Rady Ministrów uwzględniająca nasze problemy.

Kończąc, chciałbym powiedzieć, w nawiązaniu do tego, co w przyszłości będzie… Chciałbym państwu przybliżyć taką książkę… Nie mogę jej niestety wszystkim rozdać, ale w tamtym roku dałem ją przewodniczącemu i chcę do niej wrócić. Dobrze myślałem w tamtym roku, mówiąc o tym, żeby spojrzeć na nas, rybaków… To jest 80 tysięcy ha wód rozrzuconych w różnych rejonach Polski. I to jest ich przewaga nad każdym dużym zbiornikiem typu Solina czy inny, bo taki zbiornik jest tylko w jakiejś okolicy i chociaż oddziałuje jak najbardziej korzystnie, to te rozrzucone stawy mające 50, 100, 200, 500 ha stanowią dodatkową wartość retencyjną, którą powinniśmy szanować, hołubić i po prostu doceniać. Jak powinno się to doceniać? Powiem w skrócie. Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie już 2–3 lata temu dokonał bardzo wnikliwej analizy wartości stawów w Polsce, rozliczając ich wszystkie zalety, te drobniejsze, grubsze itd. To wyliczenie sprowadzone zostało do jednego wniosku: wartość pozaprodukcyjna stawów, czyli tylko tego, co dajemy z tytułu zatrzymania wody, jest większa niż wartość naszej produkcji rybackiej. Czyli nie te 20 tysięcy t karpia jest najważniejsze dla Polski, tylko ta pozaprodukcyjna rola stawów, jaką spełniają. I uważam, że gdybyśmy teraz mieli takie podejście do retencji i do tego, kto jest wart czego, ile i dlaczego… No, ta książeczka prof. Guziura bardzo dobrze odzwierciedla ten fakt i chciałbym, żebyśmy w rozważaniach dotyczących spraw wody szeroko rozumianej mieli to na uwadze.

Chcę jeszcze raz podkreślić: prosimy o traktowanie rybaków tak jak rolników – to po pierwsze. I bardzo proszę o uwzględnienie w ostatecznym rozliczeniu rybactwa, niezależnie od wszystkich innych branż, też bardzo ważnych, ja ich nie bagatelizuję, bo widzę jakie tragedie rolnicy w różnych branżach przeżywają. Liczymy na to i bardzo bym prosił, żebyśmy mogli z takim podejściem się spotkać. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Mogę tylko dodać, że pan minister w swojej wypowiedzi, w dokumencie wyraźnie zaznaczył, że w dniu 27 sierpnia Rada Ministrów przyjęła kierunkowy projekt, zalecając rozporządzenie ministrowi rolnictwa, który 2 tygodnie przed uruchomieniem wniosków ma je podać. Mam nadzieję, Panie Ministrze, że ta wcześniejsza deklaracja, którą pan zapowiedział, uwzględni te wnioski rybaków, że będzie to wzięte pod uwagę. W ubiegłym roku już na ten temat dużo mówiliśmy. Rozumiem, że nie trzeba się powtarzać, wiemy, o co chodzi, pan minister rozumie temat i postara się, jak rozumiem, panu ministrowi Ardanowskiemu przekazać, jakie stanowisko jest przedstawiane na posiedzeniu komisji.

Proszę pana o przedstawienie się i zabranie głosu

Prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego Tadeusz Dylon:

Tadeusz Dylon, Polski Związek Pszczelarski.

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Ja szczególne słowa podziękowania chciałbym przekazać panu ministrowi i całemu zespołowi, który pracował wraz z nim. Pierwszy raz w historii pszczelarstwo polskie zostało zauważone, dostrzeżone w kontekście takiej klęski żywiołowej. To jest pierwszy krok. Wielkie podziękowania, Panie Ministrze, ślicznie dziękujemy za to.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Czy ktoś chciałby zabrać głos?

Proszę, pan. I proszę się przedstawić.

Członek Zarządu Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych Marek Kałużyński:

Dzień dobry. Marek Kałużyński, Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych.

Szanowni Państwo, ja mam tylko pewną uwagę. Chciałbym odnieść się do słów mojego przedmówcy, pana Łyczaka, na temat systemu monitoringu tej suszy, tego, że to trochę jest niedoskonałe. Rolnicy, którzy należą do zrzeszania, zwracają uwagę na to, że po prostu w gminach, które ze sobą sąsiadują, mają swoje pola i w jednej gminie ta susza w odniesieniu do rzepaku była uwzględniona, a w drugiej gminie, sąsiedniej nie była. Ten system po prostu jest nie do końca doskonały. Czy można z tym coś zrobić? Te 13 gmin okalających stację pomiarową… Czy tutaj nie ma jakiegoś błędu? Takie uwagi rolnicy do nas zgłaszali. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos?

Proszę, udzielam głosu. Proszę się przedstawić.

Członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Rybackiego Tadeusz Michaś:

Polskie Towarzystwo Rybackie, Tadeusz Michaś.

Ja tylko krótko w uzupełnieniu wypowiedzi kolegi Litwina. Od 40 lat, Szanowni Państwo, zajmuję się rybactwem stawowym. Takiej sytuacji jak w roku bieżącym jeszcze nie było. Jest tragedia, zwłaszcza w Polsce centralnej. To widać po rzekach, które już, że tak powiem, wyschły, a co dopiero mówić o stawach, do których tej wody coraz mniej dopływa. Dlatego, Panie Ministrze, prośba – po to przyjechaliśmy, ja z Łodzi, kolega reprezentuje inne regiony kraju – żeby tam, gdzie wystąpiła ta susza, tym rybakom pomóc. Rybak, jak kolega mówił, to też rolnik, płaci podatek rolny i w nomenklaturze jest stawiany na równi z rolnikiem. Tak że prosiłbym również w imieniu swojego towarzystwa rybackiego, rybaków polskich o to, żeby tym tematem na poważnie się zająć.

Druga sprawa to sprawa małej retencji, ważny temat. Może to powinno być do innego ministerstwa skierowane, ale odmulenie czy pogłębienie tych 80 tysięcy ha stawów o 50 cm da Zbiornik Goczałkowicki. Jest to wykonane siłami rybaka z pomocą państwa. Byłoby bardzo dobrze, żeby ten temat był również widziany w przyszłości. Jest to retencja i zapas wody na takie miesiące jak obecnie. Dziękuję.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Czy są jeszcze pytania? Nie ma.

Proszę, Panie Ministrze.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafał Romanowski:

Panie Przewodniczący! Wysoka Komisjo!

Spróbuję krótko się odnieść do całej tej sytuacji. My nie mówimy w tym roku bieżącym tylko i wyłącznie o suszy rolniczej określanej na podstawie klimatycznego bilansu wodnego. Mówimy o suszy hydrologicznej, która występuje już, praktycznie rzecz biorąc, od 2014 r. Bo jak weszliśmy w roku 2018 w okres jesienny, później w zimowy, a w kolejnym roku w okres wiosenny… No, wchodziliśmy w suszę praktycznie w zakresie samego monitoringu klimatycznego bilansu wodnego, czyli od 20 marca w przypadku poszczególnych odmian roślin ozimych można było już mówić o suszy. Brak pokrywy śniegowej, opady jesienne na poziomie naprawdę zatrważająco niskim, zimowe i wiosenne… Tak jak pan wspomniał, stan rzek, tych głównych cieków wodnych mówi sam za siebie.

Też nie bez powodu wspomniałem o tym dużym programie rządowym. I jak najbardziej nie podlega jakiejkolwiek dyskusji to, że rola stawów, które są na terenie naszego kraju, tych 80 tysięcy ha luster wodnych, jest olbrzymia. Bo wbrew pozorom w promieniu kilku kilometrów od takiego zbiornika wodnego nie można mówić o jakiejkolwiek tzw. suszy rolniczej. To nie podlega jakiejkolwiek dyskusji. Te obniżone stany wody w stawach, które występują u państwa, akurat w tym wypadku wpływają korzystnie na uprawy roślinne, które są prowadzone, w jakiejś tam odległości, kilku czy nawet kilkunastu kilometrów. Popełnione grzechy zaniechania – i rolnicy, mam nadzieję, biją się, tak jak pan senator Łyczak wspomniał, w piersi – to oranie tych skrawków, zagłębień itp… To ma taki efekt mierzalny, który widzimy w roku bieżącym. Wycinanie tzw. olszynowisk i tym podobnych rzeczy, jakkolwiek by to nazywać, grzebieni, zgrzebów, w zależności od regionu, taki termin agrotechniczny istnieje… To po prostu było karygodne i efekt tego w chwili obecnej odczuwamy. Stąd m.in. ten program tzw. dużej retencji, ale również i program małej retencji, który ma tego typu rzeczy usankcjonować. Musi on być jak najpilniej realizowany, żebyśmy skończyli z tą metodą zero-jedynkową. Tak więc nikt nie wykreśla i nie traktuje rybactwa słodkowodnego, tego stawowego inaczej niż rolnictwa. Państwo „podlegacie” innemu resortowi, ale dla was agencją płatniczą jest ta sama agencja, która jest i dla pozostałych rolników, czyli Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Mając jednak doświadczenie roku poprzedniego takiego rzucenia się na hurra z pomocą, bo tak to realizowaliśmy w tamtym roku, doszliśmy do wniosku, że w tym roku w pierwszej kolejności musi być wypłacona pomoc tym rolnikom najbardziej poszkodowanym. W tamtym roku robiliśmy to w 3 etapach, łącznie z finansowaniem tego programu, który przekroczy wartość 2 miliardów zł, ale w tym roku będziemy w pierwszym etapie chcieli, zgodnie z uchwałą Radą Ministrów, kierunkowo wesprzeć rolników najbardziej poszkodowanych, a w kolejnych etapach będziemy schodzić z pomocą do tych rolników, którzy w jakimś stopniu mniej odczuwalnym również będą mogli z tej pomocy finansowej skorzystać.

Jeżeli chodzi o sam monitoring suszy, to nie mówimy o stacji plus 13 okalających gmin, ale mówimy tutaj o stacji plus 13 najbliżej zlokalizowanych gmin. Kilka lat temu, kiedy rozpoczynaliśmy monitorowanie klimatycznego bilansu wodnego, tych stacji było 149. W chwili obecnej jest ich ok. 700. Tak więc skuteczność jest zdecydowanie większa, jeżeli chodzi o ten monitoring. Oczywiście koncentracja stacji na terenie południowej części naszego kraju jest zdecydowana ze względu na to, że tam tego typu, można powiedzieć, „anomalie pogodowe” zdecydowanie częściej występują, natomiast na nizinach i podobnych terenach te anomalie się zdarzają zdecydowanie rzadziej, zatem tutaj tam koncentracja stacji jest mniejsza. Ale oczywiście te stacje, które należą do IUNG, oczywiście te stacje, które należą do IMiGW, oczywiście te stacje, które należą do samorządu lokalnego, i oczywiście te stacje, które należą do ośrodków doradztwa rolniczego, wchodzą w skład tego monitoringu. Każda stacja, jeżeli jest pobierany z niej monitoring, musi spełniać konkretne parametry, poczynając od parametrów pogodowych, a kończąc na parametrach lokalizacyjnych. Niektóre stacje muszą się znajdować na ścianie leśnej, niektóre w śródpolu, a niektóre blisko zbiorników wodnych, bo na tym polega pomiar klimatycznego bilansu wodnego.

Klimatyczny bilans wodny liczy się dla obrębów, a nie dla działek geodezyjnych i nie ma innej możliwości liczenia klimatycznego bilansu wodnego. Stąd właśnie te różnice, to, że może się okazać, że u jednego sąsiada, mającego uprawy w innym obrębie, występuje susza, a u drugiego sąsiada nie występuje susza. Po to jest wprowadzona kategoryzacja gleb, co jest odwróceniem klas bonitacyjnych. Kategoria pierwsza są to gleby najsłabsze, a kategoria druga to są gleby klas III, IV, później jest kategoria trzecia, czyli te gleby najlepsze. I w przypadku kategorii pierwszej jak najbardziej może się okazać, że są uwzględnione, jeżeli chodzi o monitoring suszy, kukurydza, zboże jare, zboża ozime, a buraki nie, ze względu na to, że nie ma buraka cukrowego o takich parametrach, który mógłby być wysiewany na gruntach kategorii pierwszej. Dlatego od razu w monitoringu suszy pojawia się tzw. krzyżyk, gdyż nie uwzględnia się buraka cukrowego na glebach kategorii pierwszej. Pojawiły się – zostały przez COBORU w tamtym roku zarejestrowane – pierwsze odmiany kukurydzy, które można wysiewać na glebach kategorii pierwszej, czyli na glebach najsłabszych, dlatego do tego monitoringu te gleby najsłabsze zostały włączone i ten klimatyczny bilans wodny dla nich się liczy. Zatem jeżeli chodzi o ten zgłaszany problem… Oczywiście ten system może nie jest systemem najlepszym, ale w tamtym roku, jak państwo obserwowaliście suszę w krajach europejskich – bo nie mówimy tylko i wyłącznie o Polsce – to widzieliście, że Polska wypłaciła największe środki, jeżeli chodzi o pomoc suszową. Dla porównania powiem, że Niemcy mają system krzyżowy, czyli korzystają z klimatycznego bilansu wodnego i z tzw. teledetekcji, i u nich ta susza – to w cudzysłowie – była odczuwalna w zdecydowanie mniejszym stopniu. My, jak patrzymy na zdjęcia satelitarne, które wykonywane są przez Główny Urząd Statystyczny, to widzimy, że w roku poprzednim ta susza też powinna być – sądząc ze zdjęć satelitarnych – o połowę mniej odczuwalna, niż była w rzeczywistości.

Komisje szacujące straty… Są określone parametry, kto wchodzi w skład tych komisji. Jeżeli chodzi o skład tych komisji, to jest tylko i wyłącznie czynnik ludzki. W bardzo wielu sytuacjach może dochodzić do jakichś kuriozalnych, a wręcz bardzo negatywnych zjawisk, jeżeli chodzi o komisje szacujące straty, ale wnioskodawcą powołania takiej komisji jest właśnie samorząd lokalny, a wojewoda wydaje tylko i wyłącznie decyzję o powołaniu takiej komisji. Tak więc myślę, że uczuleni członkowie tych komisji, przedstawiciele samorządu rolniczego, dalej idąc przedstawiciele samorządu gminnego, a kończąc na przedstawicielach ośrodka doradztwa rolniczego, po doświadczeniach lat poprzednich powinni mieć trochę większą otwartość, jeżeli chodzi o szacowanie tych strat, i większą wiedzę na temat tego, w jaki sposób to realizować. Ale wracając właśnie do pomiaru klimatycznego bilansu wodnego, powiem, że ten system jest zdecydowanie skuteczniejszy niż jeszcze kilka lat temu. W roku bieżącym doszły też dodatkowe stacje. Tylko że patrząc właśnie z perspektywy roku poprzedniego, który był, można powiedzieć, naprawdę rokiem bardzo krytycznym, jeżeli chodzi o klimatyczny bilans wodny… Stacja, z której się pobiera te parametry, kosztuje ok. 40–50 tysięcy zł. Szczerze mówiąc, większe zaangażowanie wykazało województwo opolskie, samorządy w województwie opolskim wykazały zaangażowanie w finansowanie dodatkowych stacji do monitoringu suszy. Pozostali samorządowcy na terenie kraju nie kwapili się, żeby ponieść inwestycje o wartości 50 tysięcy zł, aby ten system mógł być jeszcze bardziej skuteczny i te parametry mogły być dużo bardziej wiarygodne. Chociaż ja uważam, że przy tym badaniu, które w chwili obecnej jest, ten klimatyczny bilans wodny jest liczony naprawdę wiarygodnie.

Mam przykład z województwa warmińsko-mazurskiego, gminy Rybno w powiecie działdowskim, która cały czas krytycznie oceniała klimatyczny bilans wodny. Samorząd lokalny zainwestował w taką stację i teraz się okazuje, że ich susza po prostu nie dotyka, bo mają swoją stacje i później na podstawie parametrów z tej stacji ta susza jest – to znowu w cudzysłowie – dużo mniej odczuwalna, niżby tego rolnicy oczekiwali. Ale oczywiście zamierzony cel osiągnęli, namówili samorząd, samorząd zainwestował w taką stację, więc teraz ta stacja również jest włączona do tego klimatycznego bilansu wodnego.

Panie Przewodniczący, Wysoka Komisjo, nie bez kozery jest wprowadzona kategoryzacja gleb i nie ma takiej możliwości, aby pominąć kategoryzację gleb, a tylko i wyłącznie liczyć klimatyczny bilans wodny dla poszczególnych odmian roślin uprawnych. Jest tak z bardzo prostej przyczyny: w przypadku V, VI klasy bonitacyjnej oraz w przypadku klasy IIIa czy IIIb susza jest inaczej odczuwalna i inaczej jest magazynowana woda. Opad na poziomie 20 ml naprawdę ma dużo większy efekt w przypadku wyższej klasy bonitacyjnej niż w przypadku klasy V, VI, gdzie ta woda ginie praktycznie po 1,5 doby i nie ma po niej śladu. Takie parametry muszą być uwzględniane. My tutaj nie przebijamy głową muru, nie mówimy, że stworzymy jakąś nową doktrynę naukową, jeżeli chodzi o nasz krajowy instytut, bo tak to jest robione praktycznie na całym świecie.

Oczywiście Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa realizuje duży program pilotażowy dotyczący teledetekcji, który kosztuje 5 milionów zł czy nawet ponad 5 milionów zł, i w związku z tym chcemy albo robić to przynajmniej krzyżowo, albo przechodzić na system teledetekcji, ale w chwili obecnej mamy system, na tym systemie bazujemy i oczywiście na podstawie tego systemu… Pan premier kilka dni temu powiedział, że polscy rolnicy poszkodowani w wyniku kolejnego roku suszy nie będą poszkodowani. Tak jak wspomniałem wcześniej, jeżeli chodzi o zbiory zbóż, to one są lepsze niż w roku poprzednim, a jeżeli chodzi o zbiory warzyw, krzewy uprawne czy też sady, to te parametry są niższe o mniej więcej 20%, nawet do 30%. W tamtym roku klimatyczny bilans wodny był zdecydowanie gorszy, a jeżeli chodzi o produkcję owoców miękkich czy też owoców twardych, to ona była na bardzo wysokim poziomie, dlatego że w odpowiednim momencie odpowiednia dawka wody spadła, sadownicy wykorzystali to i była taka sytuacja, że mieliśmy nadprodukcję jabłek czy też owoców miękkich. A w tym roku opady deszczu, które przyszły na przełomie maja i czerwca, były już za późno i one takiego efektu nie miały, dlatego te zbiory będą mniejsze o 20%, nawet do 30%.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Na pewno chcielibyśmy mieć systemy doskonałe, ale nie ma systemów doskonałych i nigdy nie będzie, bo przecież to nie jest tak, że można wszystkiego na bazie badań dojść. Mogę podać przykład od siebie, że na glebie IV klasy były lepsze plony niż na glebach klasy I czy II. Pytanie: dlaczego? Punktowe miejsca. No, nie da się… Po prostu to są punktowe miejsca. Ci, którzy mieli uprawy na IV klasie, zbierali u mnie, na moim terenie po 8 t pszenicy, a ci, którzy mieli je na I klasie – po 6 t. Wcześniej zbierali 10 t, więc mają stratę, zeszli z 10 t do 6 t. Nie da się w tej chwili powiedzieć im…

Drugim elementem… Wczoraj rozmawiałem z rolnikami, którzy przyszli do mnie i powiedzieli: „Proszę pana, wie pan, ja mam tu gospodarstwo, tu gospodarstwo, ale numer gospodarstwa jest jeden. W jednym rejonie mam 200 ha, w drugim mam 100 ha, w innym mam jeszcze trochę, bo porozrzucane jest gospodarstwo, ale nie liczą mi tego, bo mam jeden numer. I w tym momencie nie kwalifikuję się, mimo że mam w poznańskim, bo tam też, nieruchomości i na Lubelszczyźnie”. Jest jeden numer i okazuje się, że nie ma średniej, nie dostanie pomocy, bo po prostu zamojskie i poznańskie nie mieszczą się łącznie w progu. I on pyta: „Co ja mam zrobić? No, trudno, trzeba było oszukać – mówi do mnie – napisać na kogoś innego, tobym dostał, a teraz nie dostanę nic, no bo mam straty na Lubelszczyźnie, ale połączone z poznańskim, bo jest jeden numer gospodarstwa”… No i z pretensjami, co on ma zrobić. „No – mówi – trzeba było oszukiwać, tobym dostał”. Widać, że ludzie, którzy uczciwie postępują, muszą pogodzić się z tą średnią, nie ma wyjścia, chyba tak musi być. Jeżeli tak… Panie Ministrze, czy jest możliwa jakaś inna definicja, rozłączenie gospodarstwa, którego część znajduje się w poznańskim, a część w lubelskim? Czy jest to możliwe, czy niemożliwe?

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafał Romanowski:

Panie Przewodniczący! Wysoka Komisjo!

Wspomniał pan o tych punktowych deszczach. Panowie, którzy się zajmują rybołówstwem słodkowodnym, stawami, doskonale wiedzą, że jeżeli jest woda w glebie i woda w takich zbiornikach, to ta woda po prostu przyciąga wodę z nieba. No, to jest reguła, która nie podlega dyskusji. Gdy mamy suszę hydrologiczną, to naprawdę nie ma już co przyciągać tej wody i mamy taką sytuację, jaką mamy. Jeżeli zaczyna padać deszcz, to praktycznie rzecz biorąc, w konkretnych rejonach nie ma mowy o suszy. A są takie rejony, które będą pomijane, bo po prostu tej wody nie ma co przyciągać. Tak więc możemy tylko i wyłącznie się modlić o dobrą aurę jesienią i w zimie z nadzieją, że ta susza hydrologiczna się zakończy, te studzienki melioracyjne w końcu zaczną się wypełniać wodą, ta woda będzie magazynowana i będzie to zdecydowanie lepiej wyglądało, albo czekać na ten moment, kiedy naprawdę na terenie naszego kraju te zaniedbania, sięgające przynajmniej 30 lat, dotyczące dużej retencji będą naprawione i, jeżeli będą zrealizowane w tym kształcie zbiorniki, które są planowane na terenie całego kraju, będzie miało co przyciągać wodę i te opady będą dużo bardziej odczuwalne, a susza będzie mniej dotkliwa.

Jeśli chodzi o podział gospodarstwa o jednym numerze, to takiej możliwości, Panie Przewodniczący, nie ma.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Czy są jeszcze pytania?

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Proszę, pan Marian Dembiński, przewodniczący „Solidarności” Rolników Indywidualnych na Dolnym Śląsku.

Członek Rady Krajowej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność” Marian Dembiński:

Tak jeszcze się składa.

Jeżeli można, Panie Ministrze, chciałbym powiedzieć, że system monitoringu nie jest doskonały i myślę, że on nigdy nie będzie doskonały. Nawet po przetestowaniu monitoringu satelitarnego, jaki testują gospodarstwa skarbowe, i połączeniu tego systemu z monitoringiem realizowanym przez stacje opadów, jakie ma instytut w Puławach, też będą właśnie takie sytuacje, że będzie wiele pretensji. Tak jak pan przewodniczący mówił, system systemem, a chmury opadowe niestety przesuwają się swoimi szlakami, które są trudne do przewidzenia. Co roku jest lepiej. Dzięki panu ministrowi u mnie, w moim powiecie powstała jedna stacja, bardzo szybko, po 2 miesiącach od interwencji, sąsiednie gminy zamierzają też je wprowadzić. Tak że rozwój systemu monitoringu to jest proces, który trwa, i bardzo mnie to cieszy.

Bardzo dużo pochwalnych słów słyszę – i tutaj chcę je przekazać – co do systemu nawodnienia. No bo możemy sobie monitorować, a warzywnicy w wyniku samego monitoringu upraw nie poprowadzą. To, co jest przygotowane przez rząd, jeżeli chodzi o PROW, czyli przeznaczenie ponad 100 milionów euro na nawodnienia, to jest właśnie rzecz piękna, rzecz, na którą rolnicy czekali. Program już właściwie rusza i będę się cieszył – sam zresztą chciałbym skorzystać – z tego, co rząd zapowiada. Bo pan premier obiecał zajęcie się przez rząd wielkimi zbiornikami, budową wielkich zbiorników, które później mogą służyć jako magazyny wody do rozprowadzania, wbudowane w system nawodnień. To jest takie działanie – po raz pierwszy podejmowane – długofalowe. Chwała temu rządowi, że projektuje działania na przyszłość, a nie tak, że jak coś się wydarzyło, to jest interwencja. Ten system będzie kosztował kilkadziesiąt miliardów złotych, ale my musimy to robić. Musimy to robić, musimy kiedyś zacząć. Takie przykłady stepowienia, jakie są w Wielkopolsce, w pasie wielkich nizin, na Kujawach… Podobne rozwiązania widziałem, będąc na Ukrainie, w pobliżu Morza Czarnego. Tam te systemy są potężne, nawadnianych jest 300 tysięcy ha. Woda jest dostarczana z rzeki Dniepr, która jest ogromna, nieporównywalna z Wisłą, kilkakrotnie większa, ale wychwytywane są fale powodziowe, które magazynowane są w wybudowanych zbiornikach i w potężnych rowach. Myślę, że wzorce są i trzeba tylko sięgać po nie. No i jeszcze raz: chwała, Panie Ministrze, że ten rząd zaczął działania systemowe, nie doraźne, ratujące skórę rolnikom.

Myślę, że dobrze by było jeszcze pomyśleć, jak zrobić, ażeby ubezpieczenia od suszy były obowiązkowe. Bo to nie jest takie proste. Rolnicy co prawda zaczynają coraz bardziej rozumieć, że trzeba się ubezpieczać, ale proces tego zrozumienia bardzo wolno postępuje. Znam takie przykłady, że moi koledzy ubezpieczyli połowę plantacji truskawek i 20 ha truskawek… i połowa z nich wyschła. No i mówią: zapłaciłbym 750 zł i może dostałbym odszkodowania chociaż parę tysięcy, a tak nie dostanę tego, co oczekiwałem, a jak dostanę, to będzie to tak znikome, że nieważne.

No i tyle, Panie Ministrze. Cieszymy się. A panu życzę, Panie Ministrze, żeby pan w następnych wyborach został posłem, bo w ławach poselskich brakuje nam takich kompetentnych osób. Niech Pan Bóg panu sprzyja, a ludzie głosują.

Przewodniczący Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję.

Ministrem może zostać też i poseł, tak że…

(Głos z sali: I o to chodzi.)

I odwrotnie. Tak że, Panie Ministrze, życzymy, żeby pan dalej był ministrem.

Szanowni Państwo, nie ma więcej pytań. Pan minister już chyba też nic nie doda, już wszystko powiedział.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy chcieli dzisiaj przyjąć zaproszenie, uczestniczyć w naszym posiedzeniu komisji.

Ja panu ministrowi przekażę kopię tego, co dostałem od rybaków, więc rozumiem, że pan minister, jak wcześniej deklarował, weźmie to pod uwagę.

Szanowni Państwo, w związku z tym, że wyczerpaliśmy porządek obrad, zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim państwu.

(Koniec posiedzenia o godzinie 18 minut 55)