Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Infrastruktury (nr 22) w dniu 10-05-2016
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Infrastruktury (22.)

w dniu 10 maja 2016 r.

Porządek obrad:

1. Informacja na temat sytuacji PLL LOT.

(Początek posiedzenia o godzinie 18 minut 02)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Stanisław Kogut)

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Państwo Drodzy, chciałbym serdecznie przywitać państwa na posiedzeniu Komisji Infrastruktury. Przede wszystkim serdecznie witam gości, na czele z panem ministrem Wildem, który będzie dzisiaj referował sytuację w Polskich Liniach Lotniczych. Witam pana ministra i członków jego ekipy. Witam panią wiceprezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Mnie się on ciągle myli z Urzędem Transportu Kolejowego. Ale, Państwo Drodzy, jedno i drugie to podobna branża, wszyscy dbacie o bezpieczeństwo. Witam serdecznie pana dyrektora z Ministerstwa Infrastruktury. I chciałbym serdecznie, serdecznie powitać przedstawicieli związków zawodowych, wszystkich związków zawodowych, na czele z moją „Solidarnością”. Bo wszyscy wiedzą, że ja się wywodzę z „Solidarności”. Witam serdecznie także pana prezesa zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT, państwowego przewoźnika. Dlatego na końcu jasno powiem: my jesteśmy za państwowym przewoźnikiem, a nie za jakimś tam kupczeniem, sprzedawaniem, robieniem połączeń nie wiadomo z kim. Bo, Państwo Drodzy… Ale nie będę uprzedzał. My jesteśmy za pełną demokracją.

Drodzy Państwo ze związków, serdecznie proszę tutaj, nie wstydźcie się, bo nie jesteście w opozycji. Przypominam wam, że my jesteśmy izbą refleksji. Można mieć różne zdania i to czasem mocno różniące się zdania. Ja wiem o sporach pracowniczych. Niech wam się nie wydaje, że my, senatorowie, nie przygotowujemy się do każdego posiedzenia komisji. Tak że proszę, są miejsca. Proszę bardzo.

Punkt 1. porządku obrad: informacja na temat sytuacji PLL LOT

Państwo Drodzy, może rozpoczniemy w ten sposób… Bo nie mamy za wiele czasu, mamy tylko godzinę. Jakbyśmy coś przeciągnęli, to nic się nie stanie, ale jest już następny temat, też bardzo ważny.

Panie Ministrze, ja bym serdecznie prosił o przedstawienie… Od członków Komisji Infrastruktury, od panów senatorów, których serdecznie witam, wyszła propozycja, prośba o przedstawienie sytuacji w polskim LOT. Bo w mediach to różnie piszą, podają, a wiecie, że najlepsza informacja jest z pierwszej ręki. Chyba że pan upoważni którąś z osób, które są z panem, to też nie będziemy widzieli przeszkód. Później pozwolimy panu prezesowi, pozwolimy także związkom zawodowym… Ino, tak jak mówię, Państwo Drodzy: znajdujemy się w izbie refleksji. Ja też byłem i jestem związkowcem bardzo radykalnym, ale w czasach, kiedy za ten radykalizm groziło ogromne niebezpieczeństwo.

Tak że proszę, Panie Ministrze.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Mikołaj Wild:

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Zanim przekażę głos prezesowi Polskich Linii Lotniczych, chciałbym zwrócić uwagę na kilka faktów, które, jak mi się wydaje, powinniśmy mieć stale na względzie, gdy zastanawiamy się nad sytuacją tej spółki. LOT w naszej ocenie podnosi się obecnie po dość trudnym okresie związanym z ograniczeniem siatki połączeń w związku z pomocą publiczną. Jego sytuacja jest optymistyczna, ale wciąż dość delikatna.

Druga kwestia, którą, w mojej ocenie, powinniśmy mieć na względzie, to nieodwołalna zasada pomocy publicznej. Jak państwo wiecie, one time is last time. W przeciągu najbliższych 10 lat nie ma szansy na ponowne wsparcie LOT. Szansy dla Polskich Linii Lotniczych upatrujemy w ekspansji. Mam tu na myśli zarówno ekspansję na rynki azjatyckie, jak i rozbudowę innych połączeń. Do tego konieczny jest rozwój floty. I – choćby nie brzmiało to w tym miejscu zbyt dobrze, choćby nie spotkało się z do końca przychylnym przyjęciem – także poszukiwanie inwestora. Wszystko sprowadza się do tego, aby znaleźć inwestora, który oczywiście nie tylko nie będzie rościł sobie pretensji do przejęcia kontroli nad LOT, co oczywiście nie wchodzi w grę, lecz także… Chodzi tutaj o znalezienie takiego partnera biznesowego, który umożliwi LOT ekspansję. Tu nie chodzi o kroplówkę, tu chodzi o zapewnienie możliwości ekspansji.

A w pozostałym zakresie pozwolę sobie przekazać głos panu prezesowi.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Proszę, Panie Prezesie.

Prezes Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT SA Rafał Milczarski:

Panie Przewodniczący! Panowie Senatorowie!

Bardzo dziękuję za możliwość zabrania głosu na posiedzeniu państwa komisji. Jestem dumny, że mogę tu występować jako prezes zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT. W istocie, zgadza się, nasza sytuacja nie jest prosta, ale staje się coraz prostsza. To znaczy my powoli zaczynamy wychodzić na prostą. I to znajduje odzwierciedlenie w wynikach za pierwsze 4 miesiące 2016 r., które to wyniki są lepsze od tych z porównywalnego okresu zeszłego roku o około 148 milionów zł. Cały czas mamy, co prawda, stratę na działalności operacyjnej, ale obecnie ta strata wynosi około 33 milionów zł za pierwsze 4 miesiące, a w pierwszych 4 miesiącach 2015 r. wynosiła 181 milionów zł. Te 33 miliony zł to jest… W zasadzie powinienem powiedzieć, że to jest też w jakimś sensie wynik zmiany polityki rachunkowości, jeśli chodzi o rozliczenia instrumentów zabezpieczających cenę paliwa. Tak więc gdyby nie było tej zmiany polityki, to strata wynosiłaby 54,9 miliona zł, w zasadzie 55 milionów zł. Dzięki temu, że zaczęliśmy inaczej, według nas o wiele sensowniej rozliczać wspomniane instrumenty, czyli rozliczać je do okresu, w którym dane instrumenty obowiązują, to te wyniki są takie, jakie są.

Proszę państwa, rynek lotniczy jest w tym momencie w sytuacji bardzo dobrej koniunktury. Tak więc chociaż wyniki są lepsze niż w latach poprzednich, lepsze niż w którymkolwiek roku od 2012 r., to prawda jest taka, że one nie zadowalają obecnego zarządu. Bardzo byśmy chcieli, żeby w każdym z okresów działalności firmy wyniki w zakresie działalności podstawowej, działalności operacyjnej były pozytywne. I oczywiście musi tutaj wywoływać troskę to, że nie są one pozytywne w każdym z okresów.

Oczywiście biznes lotniczy jest biznesem o dosyć wysokiej sezonowości, w związku z tym prawda jest taka, że teraz właśnie zaczyna nam się poprawiać cash flow, poprawiają nam się wyniki, a w momencie, kiedy się wchodzi w miesiące styczeń – luty, dochodzi do istotnego pogorszenia. Taka jest po prostu rzeczywistość na tym rynku. Ale trzeba pamiętać, że przed nami jest jeszcze bardzo dużo ciężkiej pracy, żeby firma mogła powiedzieć, że naprawdę stanęła na nogi i jest w stanie w sposób dobry, zyskowny rozwijać swoją działalność.

Oczywiście nie jest żadną tajemnicą, że przed firmą stoi wiele wyzwań. Jednym z tych wyzwań jest kwestia rozbudowy naszej floty. I tutaj też nie jest żadną tajemnicą, że planujemy w przyszłym roku otrzymać kolejne 2 samoloty typu wide-body 787 Dreamliner. I to jest coś, co z pewnością nastąpi, bo zostało już zakontraktowane. To było przedmiotem jeszcze pierwszego kontraktu zakupowego na dreamlinery. Rozważamy również rozwój naszej floty narrow-body. Jesteśmy w trakcie postępowań, składania takich zapytań na rynek o samoloty różnych producentów, wielkości mniej więcej 180–220 miejsc. I bardzo chcielibyśmy, żeby w przyszłym roku na naszą siatkę weszły nowe samoloty. To znaczy niekoniecznie fabrycznie nowe, ale nowe w sensie typu. I większe, po to, żeby umożliwić nam pełne wykorzystanie naszych slotów, które mamy na wielu europejskich lotniskach, a które w chwili obecnej wykorzystujemy w sposób suboptymalny. Bo na przykład do takiego Londynu, na Heathrow, latamy często – nie zawsze, ale zdarza się to dość często – samolotem Embraer 195, który ma 112 miejsc. I to jest istotnie za mało.

Należy powiedzieć, że przebudowa naszej floty samolotów będzie trwała. To nie jest proces, który nastąpi szybko. To jest proces, który będzie rozciągnięty na lata i prawdopodobnie zakończy się w roku 2022, bo wtedy wygasają wszystkie obecnie trwające umowy leasingów operacyjnych. I wtedy tak naprawdę będziemy mieli szansę osiągnąć taki stan floty, jaki chcielibyśmy ostatecznie mieć. Jaka ta flota miałaby być, jak ona będzie wyglądać, jest w tym momencie przedmiotem szczegółowych analiz zarządu i działów strategii siatki. Wiadomo, że my zamierzamy rozwijać się nie po to, żeby nie zarabiać pieniędzy, tylko po to, żeby przynosić zyski, żeby wygenerować w przyszłości takie zyski, aby pomoc publiczna, którą nasza spółka uzyskała, była uzasadniona z perspektywy interesu polskiego podatnika. Bo chciałbym też zauważyć, że zarówno zarząd spółki Polskie Linie Lotnicze LOT, jak i pracownicy uznają to za wielkie zobowiązanie z naszej strony, żeby wspomniana pomoc po prostu miała sens i żeby mogła się ona państwu polskiemu i podatnikowi polskiemu zwrócić.

Jeśli chodzi o sytuację, tak ją nazwijmy, społeczną w firmie, to jest przed nami wiele istotnych ustaleń. Jest faktem, że w naszej firmie sprawy społeczne wymagają istotnej pracy z obu stron, to znaczy i ze strony zarządu, i ze strony związków zawodowych reprezentujących interesy pracowników spółki. I jesteśmy głęboko przekonani, że te rozwiązania, które uda nam się wypracować, będą rozwiązaniami korzystnymi zarówno dla spółki, jak i dla naszych pracowników oraz współpracowników, dlatego że mamy na myśli i tak naprawdę chcemy osiągnąć długoterminową zdolność spółki do rozwoju. A żeby tę zdolność osiągnąć, nie można zapomnieć o zasobach ludzkich, nie można zapomnieć o pilotach i stewardessach, którzy muszą wykonywać całą tę ciężką pracę. Samoloty same nie polecą i choćbyśmy mieli nie wiem ile zakontraktowanych samolotów, to bez zabezpieczenia wykształconych i kompetentnych ludzi, którzy będą tymi samolotami latali i którzy będą obsługiwali pasażerów…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

No właśnie, ja się zgadzam, Panie Przewodniczący.

…To się po prostu, zwyczajnie nie może udać. Dlatego my, jako spółka, mamy obecnie do przejścia kilka bardzo kluczowych procesów. I to są procesy, które muszą wszystkie nastąpić, po to, żeby można było osiągnąć sukces.

Te procesy… Tak reasumuję, bo nie chcę zabierać całego czasu. Jedna kwestia to jest flota, druga kwestia to są, że tak powiem, sprawy ludzkie. Chodzi o to, żeby po zwiększeniu liczby samolotów i wykonywanych operacji lotniczych ludzie byli w stanie te operacje zabezpieczyć pod względem pilotowania samolotów i obsługi. Jest jeszcze jedna kwestia, to jest kwestia zabezpieczenia przepustowości lotniska w związku ze zwiększonymi i zwiększającymi się wymaganiami naszej firmy. I należy powiedzieć, że tu też potencjalnie jest pewnego rodzaju zagrożenie ze względu na to, że przepustowość Lotniska Chopina w Warszawie, które jest naszym hubem, jest niestety ograniczona. Jego przepustowość teoretyczna jest co prawda jeszcze niezagrożona, bo ona wynosi około 20 milionów pasażerów, a w tym momencie jesteśmy na poziomie 11–12 milionów. Ale to jest założenie w przypadku ruchu point to point, czyli takiego ruchu, jaki jest wykonywany w większości przez przewoźników low-costowych. A w przypadku oferowania usług przez przewoźnika sieciowego, takiego jak Polskie Linie Lotnicze LOT… Nasza struktura biznesu polega na falach przylotowych i odlotowych. To oznacza mniej więcej tyle, że nasze duże samoloty, te wide-body, które latają do Nowego Jorku, do Chicago, do Pekinu czy do Tokio, muszą wylecieć zasilone pasażerami, którzy przylatują z naszej siatki z Europy. I w związku z tym możecie sobie państwo wyobrazić, że po prostu istotna liczba mniejszych samolotów musi się zlecieć i wylądować na lotnisku przed wylotem wspomnianych samolotów wide body, które wylatują na kierunki dalekie. I tu niestety pojawiają się spore ograniczenia. Już w obecnej chwili na Lotnisku Chopina w Warszawie zdarza się, że nasi pasażerowie pomiędzy strefą non-Schengen i Schengen muszą stać w kolejkach do odprawy paszportowej po ponad pół godziny. W zeszłym miesiącu najdłużej oczekujący pasażer oczekiwał na odprawę paszportową 38 minut. I to, proszę państwa, jest po prostu bardzo istotne ograniczenie przepustowości. Nad tym problemem pracujemy i będziemy pracować. Ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że przepustowość Lotniska Chopina w stosunku do potrzeb przewoźnika sieciowego, jakim są Polskie Linie Lotnicze LOT, jest po prostu, i to nawet w średnim, a nie w długim okresie, istotnie ograniczona.

I to tyle, ile chciałbym teraz powiedzieć. Oddaję się do dyspozycji, jeżeli byłyby ewentualnie pytania.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Serdecznie dziękuję panu prezesowi zarządu. Nie ukrywam, że powiedziałem… Bo ja osobiście uważam, że Polska ma najlepszych pilotów. Mogę wymienić z pamięci: Makula, Wieczorek… I ma także najlepsze stewardessy, faktycznie bardzo kulturalne, inteligentne. Przecież nasi koledzy, senatorowie, parlamentarzyści też korzystają z usług polskiego LOT. Ale później przejdziemy już do konkretnej dyskusji.

Ja bym teraz poprosił przedstawicieli związków zawodowych. Państwo Drodzy, chciałbym nie ograniczać czasu, ale faktycznie, żeby jeszcze był czas na dyskusję… Bo godzina szybko minie i, Państwo Drodzy, nie osiągniemy pewnego celu, pewnego, powiedziałbym, konsensusu. Może zacznę… Bo jest tu wśród nas jedyna pani z personelu pokładowego, z panem przewodniczącym jest pani Szelągowska. Jest także pan Włodek. Ja proponuję, Państwo Drodzy, jako że tu są… raz, dwa, trzy… cztery związki. Tak więc po 5 minut. To nie będzie ani za mało, ani za dużo. Zaprosiliśmy wszystkie związki zawodowe, a te, które skorzystały z zaproszenia, będą miały możliwość wypowiedzenia się. Proszę bardzo, czy pan Włodek, czy pani Szelągowska, proszę bardzo. Ino proszę do mikrofonu, proszę państwa. Dlatego że to wszystko się nagrywa i, Państwo Drodzy, to idzie do internetu. Nawet nie przypuszczacie, jaka jest oglądalność w internecie. Jak tu była mowa o portach lotniczych, to później naprawdę była masa, masa telefonów. Proszę bardzo.

Przewodniczący Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Grzegorz Włodek:

Przepraszam za spóźnienie, ale przepustowość nie tylko portu lotniczego, lecz także ulic stolicy jest zagrożona.

Grzegorz Włodek, przewodniczący Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego.

My wielokrotnie zgłaszaliśmy… W tej chwili naszą największą bolączką jest powstanie spółki Lotnik 1, która zatrudnia ludzi na zasadzie samozatrudnienia. Najbardziej martwi nas to, że ludzie mają tam tak skonstruowane kontrakty, że nie zawsze latają zgodnie z przepisami, co powoli staje się w tej chwili już zagrożeniem dla bezpieczeństwa lotu. Co więcej, pracownicy ci powoli wypychają pracowników etatowych, między innymi tych, których pan tutaj wymienił, ogólnie znanych, osoby z personelu pokładowego, sympatyczne, grzeczne i doskonale wykwalifikowane. Wspomniani pracownicy wypychają je z etatów, zajmują ich miejsca. Jest to ból związków zawodowych, jak i całej grupy zawodowej. Walczymy z tym problemem, rozmawiamy z zarządem spółki. Zarząd spółki jest nieugięty, uważa, że wspomniane działania przekładają się na realne oszczędności dla spółki. Nie patrzy niestety na straty, które w związku z tym wszystkim ponosi również Skarb Państwa. Bo wiadomo, że są tu inne składki ZUS, również inne podatki. W każdym razie bardzo liczyliśmy na to, że po zmianie zarządu… Bo spółka Lotnik 1 była pomysłem poprzedniego pana prezesa, Sebastiana Mikosza, zresztą powstała z takiej konieczności, gdyż LOT, mimo że był mocno ograniczony przez komisję Unii Europejskiej w związku z pożyczką, którą dostał od Skarbu Państwa, to jednak się rozwijał, potrzebował pracowników i nie mógł ich zatrudnić na etat. Tak więc to, o czym tu mowa, to było jakieś obejście prawa. Ale w tej chwili naprawdę zarówno związki zawodowe, jak i personel latający, pokładowy nie widzą w działalności tej spółki sensu, widzą tam jedynie zagrożenie. Tak że to jest taki problem, z którym sobie nie możemy poradzić, mimo wielomiesięcznych dyskusji, już z nowym zarządem i z naszym nowym panem prezesem.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękuję serdecznie.

Teraz proszę pana Kazałę… Nie przepraszam, jest pan Figura. Proszę o zabranie głosu. To jest pan wiceprzewodniczący OPZZ. Proszę bardzo.

Wiceprzewodniczący Zarządu OPZZ „Konfederacja Pracy” w PLL LOT Sławomir Figura:

Dzień dobry państwu, Sławomir Figura, Konfederacja Pracy.

Żeby nie zabierać państwa cennego czasu, w dużej mierze chciałbym potwierdzić słowa pana przewodniczącego Grzegorza Włodka, które padły przed chwilą. Pracujemy w tych samych obszarach, jeżeli chodzi o naszą firmę, czyli głównie w obszarach związanych z personelem pokładowym, i nasze bolączki, nasze problemy są absolutnie zbieżne w tych materiach. Tak że podpisuję się pod każdym słowem, które padło z ust Grzegorza. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że na nie tak znowu dawnym spotkaniu z panem ministrem pojawiła się kwestia, a raczej zapewnienie ze strony pana ministra, że podstawową sprawą, której nie można pominąć, rozpatrując jakiekolwiek kwestie dotyczące firmy, jest kwestia bezpieczeństwa. I chciałbym na tle tego, o czym zapewniał pan minister, skupić się we wszystkich naszych rozmowach dotyczących zarówno stosunków między zarządem spółki i związkami zawodowymi, jak i bieżących spraw dotyczących personelu pokładowego i latającego… Dlaczego o tym wspominam? Dlatego, że ostatnio jest tendencja, uwarunkowana oczywiście, jak podejrzewam, sytuacją finansową firmy, do zmiany miejsc zakwaterowania załóg. Być może nie jest to najistotniejsza kwestia w bieżącej działalności firmy, ale jak najbardziej istotna ze względu na wypoczynek, co przekłada się na bezpieczeństwo operacji lotniczych. Ostatnie propozycje dotyczące naszego wypoczynku w niektórych portach lotniczych są po prostu absolutnie nie do przyjęcia. I proponuję zwrócić na to uwagę, ponieważ wspomniana kwestia bezpośrednio przekłada się na wypoczynek, a skoro na wypoczynek załóg przed lotem czy po locie, to i na bezpieczeństwo operacji.

Tak jak powiedziałem, zdaję sobie sprawę z czynników, które leżą u podstaw takich obniżających koszty zabiegów ze strony firmy. To jest w zupełności zrozumiałe. Chciałbym jednak, żebyśmy pamiętali o tym, że są pewne granice, których przekroczyć nie możemy. I to też powinno być brane pod uwagę. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękuję serdecznie.

Teraz proszę o zabranie głosu pana Waldemara Kazałę, przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników LOT. Proszę bardzo.

Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników PLL LOT SA oraz Pracowników Zatrudnionych w Jednostkach Gospodarczych Współpracujących z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT SA Waldemar Kazała:

Dzień dobry państwu.

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

W dniu dzisiejszym prezes, przedstawiając państwu sytuację naszej firmy, wymienił dwie grupy. Zapomniał o jednej grupie, która też, jak uważam, jest bardzo istotna, jeśli chodzi o firmę, a mianowicie o pracownikach naziemnych. To jest takie szerokie pojęcie: chodzi o pracowników administracji, którzy zajmują się rozliczaniem wszystkich rejsów, organizowaniem załóg, wszystkimi tymi sprawami, którymi nie zajmują się lotnicy. Myślę, że o tej grupie też należałoby pamiętać, dlatego że w wyniku wszystkich rewolucji, jakie działy się w LOT, ta grupa zawsze ponosiła największe koszty, w sensie, że tak powiem, strat w ludziach. Bardzo dużo osób było zwalnianych. W tej chwili załoga jest młoda, ale nie jest do końca doświadczona – tak bym to delikatnie ujął. Myślę, że należałoby pamiętać też i o tej właśnie grupie i w związku z wszystkimi tymi sprawami, o których państwo wiecie, należałoby uwzględniać też pracowników naziemnych. Dziękuję.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękuję.

Teraz proszę o zabranie głosu pana Marka Krawczyka ze Związku Zawodowego Ikar.

Wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Ikar Pracowników PLL LOT SA Marek Krawczyk:

Dzień dobry.

Marek Krawczyk, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Ikar.

Ja reprezentuję mały związek, który zrzesza pracowników naziemnych. Tak jak powiedział kolega Waldemar, jesteśmy troszeczkę zapomnianą grupą w tej firmie, grupą, która ponosiła zawsze największe straty. Chcielibyśmy wypracować taki model wynagradzania pracowników naziemnych, który uszanuje naszą pracę. Bo muszę powiedzieć, że niektórzy pracownicy – między innymi ja do takich należę – którzy przepracowali w tej firmie po 40 lat, znajdują się na dwudziestym miejscu od końca, jeżeli chodzi o płace. To jest przerażające. W moim związku jest dużo takich ludzi, którzy przychodzą, skarżą się… Ja ostatnio byłem ciężko chory, przez miesiąc byłem na zwolnieniu lekarskim, dzisiaj jestem drugi dzień w pracy, jeszcze nie zdążyłem wszystkich wysłuchać, tak że nie jestem zbyt dobrze przygotowany do tego wystąpienia. Ale chciałbym, żeby po prostu udało nam się wypracować taki model wynagradzania zasłużonych pracowników, który by ich nie krzywdził. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękuję serdecznie. I życzę zdrowia, bez nerwów.

Teraz proszę o zabranie głosu pana Marka Chojnowskiego, przedstawiciela NSZZ „Solidarność”. Na pewno skupia wszystkie branże. Proszę.

Sekretarz NSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze w PLL LOT Marek Chojnowski:

Dzień dobry. Witam szanownego przewodniczącego i szanownych państwa.

Jestem sekretarzem związku „Solidarność”. Tutaj, po drugiej stronie, siedzi były przewodniczący, Stefan Malczewski. W tej chwili jest w naszym związku wakat, w czerwcu będą wybory uzupełniające.

Jeśli chodzi o zrzeszenie wszystkich pracowników Polskich Linii Lotniczych LOT, to ten związek faktycznie wszystkich zrzesza i reprezentuje wszystkie strony, nie tylko zrzeszonych w związku, ale i niezrzeszonych, w Polskich Liniach Lotniczych LOT.

Problemy, które cały czas, jak koledzy wcześniej powiedzieli, są dosyć istotne… Firma istnieje 87 lat. Przez cały czas, można powiedzieć, że od 15 lat miały miejsce wyrzeczenia pracowników, które po prostu, do dnia dzisiejszego… Dzięki tym pracownikom wspomniana firma jeszcze istnieje. I dzięki państwu, które po prostu wspomogło… Ale zostało zapomniane, że wcześniej LOT po prostu bardzo dużo dla państwa robił, bardzo dużo dewiz i innych… Obecnie dziękujemy za pomoc i liczymy na dalszą pomoc oraz na to, żeby była lepsza współpraca z portami lotniczymi, które w tej chwili po prostu generują… Opłaty lotniskowe itd… Chodzi o to, żebyśmy po prostu mogli z innymi podmiotami, które współpracują z nami na lotnisku… Żeby bardziej nam we wspomnianej kwestii pomogły. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękuję serdecznie.

Sądzę, że pan prezes ustosunkuje się do pytań. Tylko żeby jeszcze został czas dla nas, senatorów, na zadanie pytań. Bo sprawy pracownicze są ogromnie ważne i pan minister oraz pozostałe kierownictwo Ministerstwa Skarbu Państwa bardzo dobrze o tym wie. Ja bardzo często rozmawiam także z panem ministrem, profesorem Filipem Grzegorczykiem, który naprawdę jest zainteresowany rozwiązaniem problemów Polskich Linii Lotniczych LOT. I, Drodzy Państwo, jeżeli nie będzie zgody związków, to ta reforma nigdy nie się nie uda. To po pierwsze.

Po drugie, musimy patrzeć… Tak, jak mówi nasz rząd, rząd pani premier Beaty Szydło: żadnych umów śmieciowych, ino umowy o pracę. Bo na pewno pracownik jest tańszy, jeżeli jest zatrudniony w Polskich Liniach Lotniczych, a nie przez jakichś pośredników. Mnie się podoba to, co państwo robicie. Porty… Bo tu była mowa o portach, że porty wypowiadają umowy nie wiadomo jakim firmom ochroniarskim i z powrotem zatrudniają własnych pracowników, bo się okazuje, że tamci byli za drodzy.

Ale nie będę przeciągał. Proszę, Panie Prezesie. Czy pan minister? Ale sądzę, że pan prezes jest odpowiedzialny za ekonomię przedsiębiorstwa. Proszę bardzo, aby pan w krótkich, żołnierskich słowach ustosunkował się do wypowiedzi przedstawicieli związków zawodowych. Bo my zdania nie zmienimy, że LOT jest najlepszy na świecie, ino dzięki pewnym układom, dzięki złej polityce, mówmy brutalnie, kierownictwa – nie mówię tylko o poprzednim, ale o jeszcze wcześniejszych – doprowadzono do takiego stanu, a nie do innego. Proszę bardzo, Panie Prezesie.

Prezes Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT SA Rafał Milczarski:

Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.

Z pewnością pańskie słowa o tym, że LOT jest najlepszy na świecie, to dla nas ogromne wyzwanie. Bardzo byśmy chcieli być najlepsi na świecie, pozostać najlepsi na świecie…

(Głos z sali: Będziemy.)

…i mam nadzieję, że to marzenie się ziści.

Proszę państwa, bezpieczeństwo przede wszystkim. Nie ma mowy i nie ma takiej opcji, żeby jakiekolwiek zasady bezpieczeństwa ruchu lotniczego nie były przez Polskie Linie Lotnicze LOT przestrzegane. My po prostu przestrzegamy wszystkich przepisów, podlegamy ścisłemu nadzorowi Urzędu Lotnictwa Cywilnego, cały czas mu zresztą podlegaliśmy. Problemy LOT to były problemy natury ekonomicznej. To nigdy nie były problemy natury technicznej czy natury bezpieczeństwa – chcę to powiedzieć z całą stanowczości. Nie tylko ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że słuchają nas nasi potencjalni pasażerowie, nie tylko panowie senatorowie, ale również nasi pasażerowie… I chciałbym gorąco wszystkich państwa zachęcić do jak najczęstszego korzystania z naszych usług, ze względu na to, że po prostu jesteśmy dobrą linią lotnicza, jesteśmy bezpieczną linią lotniczą, jesteśmy linią lotniczą, która wypełnia wobec Polaków bardzo kluczowe zadanie, a mianowicie łączy Polskę z kluczowymi miejscami na mapie geopolitycznej świata w sposób bezpośredni, z naszego kraju, nie przez huby innych krajów, tylko przez nasz hub. I to jest z perspektywy interesu gospodarczego Polski absolutnie kluczowe. Jeżeli w Polsce nie będzie sensownego hubu i nie będzie połączeń bezpośrednich z Nowym Jorkiem, z Toronto, z Chicago, z Pekinem, z Tokio i z innymi miastami, które zamierzamy wkrótce połączyć z Warszawą, to po prostu będzie gorszy wzrost gospodarczy w Polsce. I, koniec końców, interesy wszystkich obecnych pracowników i współpracowników LOT będą w takiej sytuacji zagrożone.

Teraz odniosę się do działalności naszego podmiotu zależnego, który nazywa się Lotnik 1 i faktycznie został założony w czasach poprzednich zarządów. Proszę państwa, jest to sposób umożliwiający współpracę z pilotami i z personelem latającym na takiej zasadzie, na jakiej współpracują również nasi konkurenci. Tylko że my robimy to w ramach polskiego porządku prawnego, a nasi konkurenci robią to na podstawie o innych, zachodnioeuropejskich porządków prawnych. Ale zasada jest dokładnie taka sama. I nie chodzi, proszę państwa, o to, żeby dokonywać jakichś oszczędności z perspektywy firmy, tylko o to, żeby zapewnić podmiotom i osobom współpracującym z daną organizacją możliwość uzyskiwania jak najlepszego i jak najbardziej efektywnego wynagrodzenia za wykonywane przez nie usługi czy obowiązki. I tak ta sprawa wygląda.

Chcę nadmienić, że nikt nikogo nie wypycha z etatów. Działalność Lotnika 1, wedle mojej wiedzy, nikogo nie wypchnęła z etatu i nikogo nie wypchnie. Chciałbym stanowczo zdementować często powtarzaną nieprawdę, jakoby zarząd Polskich Linii Lotniczych LOT zamierzał kogokolwiek wypychać na samozatrudnienie. I chciałbym też zdecydowanie zdementować twierdzenie, jakoby samozatrudnienie było formą jakiejś tam śmieciowej współpracy. Ono absolutnie nie spełnia takich kryteriów, to nie jest umowa, która się kończy po 2 czy 3 miesiącach, tylko to jest właśnie umowa, która w jeszcze lepszy sposób może zabezpieczyć interes współpracujących ze sobą stron.

Chcę nadmienić, że z perspektywy linii lotniczej, która chce się bardzo szybko rozwijać, istotnym niebezpieczeństwem jest krótki okres wypowiedzenia obowiązujący w polskim kodeksie pracy, wynoszący maksymalnie 3 miesiące. W przypadku umów pomiędzy podmiotami wspomnianego typu współpraca może być uregulowana z dużo dłuższym okresem wypowiedzenia, zabezpieczającym obie strony. On może być istotnie dłuższy niż 3 miesiące. Tak że, proszę państwa, umowa, o której tu mowa, to nie jest żadna umowa śmieciowa, to jest długoterminowa umowa o współpracy, w ramach której wszystkie zasady bezpieczeństwa pozostają zachowane. I to chcę z całą stanowczością powiedzieć.

Odnośnie do oszczędności dla spółki, to, jak już powiedziałem, żadnych oszczędności w związku z działalnością tej spółki nie będzie. Będzie czy jest po prostu zwiększenie efektywności uzyskiwanego przez współpracowników wynagrodzenia za wykonywane przez nich usługi czy czynności.

Jeśli chodzi o personel pokładowy – odpowiadam panu Figurze – to powiem w ten sposób: kwestie miejsc zakwaterowania załóg… Ja wielokrotnie mówiłem to na spotkaniach ze związkami zawodowymi i chcę jeszcze raz powtórzyć: jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości czy uwagi, to proszę o to, żeby kierować je bezpośrednio do mnie na maila czy przez telefon. Wydaje mi się, że… Oczywiście, można je kierować gdziekolwiek, można je również kierować do Komisji Infrastruktury w polskim Senacie, niemniej jednak myślę, że to jest sprawa taka bieżąca i do uregulowania. Nie jest żadną intencją spółki wysyłać kogokolwiek w miejsca, co do których zachodziłoby jakieś podejrzenie, że, nie wiem, wskutek nieuzasadnionych oszczędności ktoś nie może odpocząć. Ja mam głębokie przekonanie, że do takich sytuacji nie dochodzi. A jeśli w jakichś odosobnionych przypadkach miałoby do czegoś takiego dojść, to bardzo proszę o każdorazowe kierowanie takiej informacji do mnie. Dlatego że po prostu będziemy reagować. Chcę stanowczo powiedzieć, że na coś takiego nie ma i nie było zgody zarządu. Tak że bardzo proszę, żebyście się państwo nie obawiali kierować wspomnianego typu uwag do pana prezesa Stefana Malczewskiego, którego zresztą sami państwo wybraliście do zarządu, a z którym staramy się bardzo dobrze i bardzo ściśle współpracować. I jestem też głęboko przekonany, że… Jeśli nawet nie możecie kierować uwag do mnie, to bardzo proszę, żeby je kierować do pana Stefana Malczewskiego. I one z pewnością zostaną przez zarząd spółki zaadresowane.

Jeśli chodzi o pracowników naziemnych spółki, to ja chciałbym powiedzieć tak: każda grupa pracowników i współpracowników spółki Polskie Linie Lotnicze LOT musi być przez spółkę potraktowana uczciwie. I to jest kwestia ewidentna. Wszelkie nierównowagi będą bowiem stanowiły istotną barierę dla naszego wzrostu. A chciałbym jeszcze raz podkreślić, że nasza spółka jest w tym momencie nakierowana na wzrost. My wychodzimy z bardzo trudnego okresu, kiedy mieliśmy ograniczone możliwości rozwoju, kiedy musieliśmy ciąć naszą siatkę połączeń, kiedy musieliśmy ograniczać ofertę dla naszych pasażerów. I teraz chcemy w sposób zrównoważony i zyskowny wzrastać, realizując zresztą założenia planu restrukturyzacji, który miał doprowadzić, i w mojej ocenie doprowadził do tego, że nasza spółka teraz zacznie osiągać trwałą rentowność. Nie jest możliwe osiągnięcie długotrwałego wzrostu i trwałej rentowności bez odpowiedzi na uzasadnione oczekiwania różnych grup społecznych. Niezadowoleni pracownicy to nie będą pracownicy, którzy zapewnią spółce rozwój. Ja gorąco jednak proszę, żebyście państwo zwrócili uwagę na to, że wychodzimy z okresu, kiedy spółka podlegała bardzo surowym procesom. Obecny model to nie jest jeszcze model docelowy, i w kontekście płacowym, i w kontekście zakresu obowiązków. Te wszystkie kwestie podlegają teraz naszej ocenie. Staramy się bardzo istotnie usprawnić działanie spółki, zmniejszyć jej biurokratyczność. Jestem głęboko przekonany, że nam się to uda. A wtedy, kiedy nam się to uda, będziemy oczywiście odpowiadać również na wszystkie te państwa, często bardzo uzasadnione, oczekiwania.

Wydaje mi się, że chyba odpowiedziałem na większość…

(Brak nagrania)

Przewodniczący Stanisław Kogut:

…Bo wydaje mi się, że kiedy chodzi o sprawy płacowe, to powinno być porozumienie płacowe. To co, w LOT nie działa porozumienie płacowe? Drodzy Państwo, wszędzie wspomniane kwestie są uregulowane w porozumieniu płacowym. Tu są kapitanowie i stewardessy, a w innych firmach są przykładowo maszyniści i konduktorzy, ale jest porozumienie płacowe. Żeby nie przeciągać…

(Członek Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT SA Stefan Malczewski: Mogę?)

Proszę bardzo.

Członek Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT SA Stefan Malczewski:

Panie Przewodniczący, Panowie Senatorowie, Szanowni Państwo, ja chcę powiedzieć, że w LOT funkcjonuje regulamin wynagradzania. Funkcjonuje z trudem wypracowany kompromis. Takie porozumienie zostało podpisane 11 grudnia 2015 r., ono obowiązuje do końca 2016 r. I zarząd wspólnie ze związkami zawodowymi starają się wypracować nowe porozumienie, które będzie obowiązywało w przyszłości.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękuję.

Teraz, Panowie Senatorowie, przejdziemy do pytań.

Proszę, pan Florek pierwszy, pan Hamerski drugi, pan Peczkis trzeci. Proszę krótko i…

Senator Piotr Florek:

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Ja oczywiście nie jestem tak dobrze przygotowany do dzisiejszego spotkania jak nasz przewodniczący, ale przedstawię takie spostrzeżenia odnośnie do tego, o czym państwo mówicie. To, że jest problem związkowy z pracownikami… To jest zawsze problem, to jest państwa sprawa do rozwiązania. I z tego, co słyszę, wynika, że pewnie nie naszym zadaniem jest w to wnikać, państwo sami musicie to rozwiązać.

Teraz mieliśmy mówić… Informacja była chyba o działalności LOT, o ile się nie mylę. I mnie interesuje to, co pan minister tutaj powiedział, że w sytuacji, w jakiej jest w tej chwili LOT, trzeba myśleć o ekspansji na rynki azjatyckie, mówił pan o rozwoju floty. I zaciekawiło mnie to, co pan powiedział o partnerze biznesowym. Jak rozumiem, LOT jest spółką Skarbu Państwa, chyba stuprocentową, nie wiem, nie pamiętam za bardzo, bo się nie przygotowywałem. Ale w związku z tym ten partner biznesowy… Czy są jakieś rozmowy, czy są jakieś możliwości, czy jest taka potrzeba? To by było ważne. I miałbym takie właśnie pytanie.

Pan prezes powiedział też, że państwo wychodzicie na prostą, że te 4 miesiące pokazują… Ja nie wiem, ale, jak zrozumiałem, pan jest chyba prezesem od niedawna, panowie chyba… pan chyba jest wiceprezesem, o ile dobrze zrozumiałem. Tak że interesowałoby mnie, jak wygląda to wychodzenie na prostą, jakie są perspektywy, jak to wszystko wyglądało rok temu czy 2 lata temu, jak to wygląda, jeżeli chodzi o finanse, czy prezes do spraw finansów albo ktoś… Chyba macie państwo plany odnośnie do tego, jak to wszystko ma wyglądać w przyszłości. Bo to jest istotne. Chcielibyśmy wiedzieć, jaka jest perspektywa, jaka jest możliwość rozwoju LOT. Bo troszeczkę z niepokojem przyjąłem tę informację, którą pan podał, że jeżeli chodzi o lotnisko Chopina, to tam przepustowość wynosi 20 milionów, dzisiaj jest 11 milionów i już się pojawia problem, jak pan mówił, że niestety wspomniane pół godziny itd… Że jest za mało czasu. Jestem tym trochę zaskoczony, bo pamiętam Euro 2012, brałem wówczas udział w przygotowaniach, akurat w Poznaniu, na lotnisku, przygotowaliśmy się tam na 3 miliony pasażerów, a dzisiaj… nie pamiętam, ale jest chyba 1,5 miliona albo 1,6 miliona. Tak że ja nie widzę tego wzrostu, który miał nastąpić, to wszystko cały czas jest na tym samym poziomie. I w związku z tym myślę, że są rezerwy, że może to wynika z jakiejś organizacji pracy. Ja się na tym nie znam, dlatego miałbym takie 2 pytania do pana prezesa i do pana ministra. Dziękuję.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękuję panu senatorowi.

Pan senator Hamerski. I po trzech pytaniach udzielimy głosu…

Senator Jan Hamerski:

Właściwie to, Panie Przewodniczący, Panie Ministrze, Panie Prezesie, Panie i Panowie, ja nie mam pytania, ja miałbym wniosek w kontekście wypowiedzi…

Przewodniczący Stanisław Kogut:

To może na końcu, Panie Senatorze.

Proszę, kolega Peczkis.

Senator Grzegorz Peczkis:

Początek latania dreamlinerów był powiązany z pewnymi dużymi problemami technicznymi. One miały latać, a nie latały. Czy państwo, jako spółka, byliście zabezpieczeni na taką okoliczność, że dostarcza się wam maszyny, macie zakontraktowane loty i te maszyny nie latają? Czy za to są jakieś odszkodowania? I jak ta sprawa będzie wyglądała, jeżeli chodzi o te maszyny, o których pan prezes był łaskaw mówić? Zabezpieczenia po prostu…

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę bardzo, Panie Ministrze i Panie Prezesie, o udzielenie odpowiedzi. Proszę bardzo.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Mikołaj Wild:

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Pokrótce odniosę się do kwestii poszukiwania inwestora. Tak jak powiedziałem wcześniej, zarówno my, jak i LOT poszukujemy rzetelnego partnera, z którym można by nawiązać długoterminową współpracę. Poszukiwaniom partnerów biznesowych była poświęcona między innymi moja wizyta w Chinach, kiedy towarzyszyłem ministrowi Waszczykowskiemu. Nie będę ukrywał, że gros ciężaru, a właściwie praktycznie cały ciężar poszukiwania partnerów spoczywa na prezesie, my tutaj zapewniamy wsparcie, na tyle, na ile to wypada organom nadzorującym.

Jeżeli chodzi o podnoszenie się przepustowości Lotniska Chopina, to jestem przekonany, że pan prezes lepiej to wyjaśni. Niemniej jednak specyfika lotów hubowych, w których docelowo, w zamierzeniu mają się specjalizować Polskie Linie Lotnicze, jest nieco inna od specyfiki lotów low-costowych. I tutaj rzeczywiście łatwiej jest spowodować takie zatkanie, o jakim pan prezes Milczarski mówił.

Jeżeli byłyby jeszcze jakieś pytania, to…

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Proszę, Panie Prezesie.

Prezes Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT SA Rafał Milczarski:

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Najpierw odpowiem na pytanie senatora Peczkisa odnośnie do wdrażania dreamlinerów. Faktycznie, była taka sytuacja, że wspomniane samoloty przede wszystkim zostały dostarczone do LOT z istotnym opóźnieniem, a następnie, wkrótce po ich dostarczeniu, zostały uziemione ze względu na problemy z przegrzewającymi się bateriami, ogniwami bateryjnymi. Spółka otrzymała w związku z tym odszkodowania od firmy Boeing. I jak skończę, to poproszę pana prokurenta Wilka o przedstawienie dokładnej kwoty, jeżeli dokładna kwota państwa interesuje.

Jeśli zaś chodzi o nasze zabezpieczenie odnośnie do samolotów, które mamy uzyskać w przyszłym roku, to chcę powiedzieć, że obecnie samolot, o którym mowa, jest już zupełnie seryjny, wszelkie, że tak się wyrażę, choroby wieku dziecięcego zostały już z tej konstrukcji wyeliminowane. I można to powiedzieć z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa. Oczywiście w przypadku, gdyby cokolwiek się działo, przysługują nam przewidziane kontraktami kroki odszkodowawcze, ale nie należy się spodziewać żadnych niespodzianek, bo takich samolotów po prostu lata już na świecie bardzo dużo. Jest to jeden z najnowocześniejszych samolotów świata, bardzo dobry, oszczędny, szybszy niż inne samoloty tego typu. Tak że ja bym tutaj nie upatrywał ryzyka. Zresztą inne typy samolotów, które będziemy pozyskiwać, to prawdopodobnie również będą typy już oblatane w wystarczającym stopniu. Tak więc myślę, że nie będziemy ponownie wchodzić do takiej, że tak powiem, rzeki prób i błędów.

Jeśli chodzi zaś o ekspansję na rynki azjatyckie, to trudno, Szanowni Państwo, nie odnieść wrażenia, że położenie geograficzne Polski predestynuje nas do tego, żeby…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Tak.

…Predestynuje nas do tego, żeby właśnie zapewniać naszej części Europy połączenia z Dalekim Wschodem. Jest to łatwo obserwowalne, kiedy spojrzymy na mapę. Jest też oczywiste, że Polska znajduje się w centrum zainteresowania partnerów z Chin. Widać wyraźnie, że już od 2 lat funkcjonuje połączenie kolejowe Chengdu – Europa, konkretnie połączenie z Chengdu do Łodzi. Tak że my jesteśmy… Wreszcie ziszcza się taka geopolityczna wizja, że my jesteśmy w jakimś sensie wrotami do Unii Europejskiej dla chińskich towarów i dla chińskiego biznesu, bo jesteśmy pierwszym krajem Unii Europejskiej, kiedy wjeżdża się na jej teren. To jest znakomita lokalizacja do tego, żeby z partnerami z Chin robić wspólne interesy. I w związku z tym, o ile rozumiem, żadna konfiguracja geograficzna czy geopolityczna tego typu partnerstw nie jest wykluczona, a wręcz wspomniany kierunek chiński jest z geopolitycznego punktu widzenia bardzo, bardzo ciekawy. Tak że z pewnością będziemy chcieli rozwijać te kierunki, rozwijać też połączenia na wspomnianych trasach.

A odnośnie do przepustowości lotniska, to myślę, że pan minister już odpowiedział na to pytanie. Tylko w ramach doprecyzowania chcę powiedzieć, że oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. I że do niedawna… Teraz chwilowo przestało się o tym mówić, ale jeszcze nie tak dawno, jakiś miesiąc temu była mowa o tym, żeby w ogóle znieść strefę Schengen na wszystkich kluczowych lotniskach w Europie, co oznaczałoby po prostu drakońskie przedłużenie wszystkich procedur. Wspomniana kwestia jest związana z czasami, w których żyjemy, z atakami terrorystycznymi, które mają miejsce na lotniskach. To jest niestety cena, którą wszyscy płacimy. Ale niestety… Powiem tak: warszawskie lotnisko jest zbudowane w taki sposób, w jaki jest zbudowane, tak zostało zaprojektowane, tak zostało zbudowane. Ma taką przepustowość, jaką ma. Ono nie jest z gumy. Chcę powiedzieć jeszcze jedno: w momencie, kiedy była budowana trasa szybkiego ruchu tuż przy lotnisku, nie znam dokładnie jej…

(Głos z sali: S2)

S2.

…Wówczas została ostatecznie pogrzebana szansa wybudowania drugiego pasa startowego na lotnisku Okęcie. Celowo mówię „drugiego”, bo choć obecnie na lotnisku Okęcie są 2 pasy, to są to pasy krzyżujące się, tak więc one nie spełniają funkcji 2 pasów, tylko jest to w zasadzie 1 pas z jakimś tam małym kawałkiem dodatkowej przepustowości. Niestety, budowa drogi w tym właśnie miejscu… Wystarczyłoby ją wybudować 100 m dalej, a drugi pas równoległy by się zmieścił. Obecnie on się nie zmieści. Dodatkowo wokół lotniska powstało bardzo wiele budynków, strefa ograniczonego użytkowania jest zdefiniowana w określony sposób i są istotne ograniczenia, jeśli chodzi o liczbę operacji możliwych do wykonania w nocy, jak i łączną liczbę operacji w ciągu doby.

Proszę państwa, od tych wszystkich tematów z pewnością nie uda nam się uciec. Po prostu gdybyśmy mieli określoną strategię, stworzoną i zdefiniowaną odpowiednio wcześnie, to moglibyśmy teraz spać spokojnie. Ja tylko zgłaszam szanownym panom senatorom, że spokojnie spać nie możemy. I to, o czym teraz mówię, to nie jest problem, na który możemy teraz zamknąć oczy. Po prostu to jest problem, z którym my, nasze państwo i nasza polityka transportowa będziemy musieli się zmierzyć. I uważam, że nasza polityka transportowa powinna się z nim zmierzyć w sposób spójny, to znaczy powinno być rozwiązanie dla lotnictwa, kolejnictwa i drogownictwa w jednym. Dziękuję.

(Przewodniczący Stanisław Kogut: Dziękuję…)

(Wypowiedź poza mikrofonem)

A, przepraszam. Dobrze. Odnośnie do kondycji finansowej, to przywołam dane… Bardzo przepraszam, ale… Już mówię. Przede wszystkim, mówimy o wynikach na działalności podstawowej, dlatego że wyniki netto spółki lotniczej zawierają w sobie przeszacowania zobowiązań związanych z leasingami. Tak więc szczerze powiem, że na wyniki netto nie ma sensu patrzeć. Bo nasze zobowiązania leasingowe, kiedy się je przeszacowuje z dolarów na złotówki, mogą, w zależności od zmian kursu dolara, bardzo gwałtownie skakać w górę albo gwałtownie spadać. A to, co faktycznie odzwierciedla wyniki finansowe spółki lotniczej, to są wyniki na działalności podstawowej. I tak: za pierwsze 4 miesiące obecnego roku mamy wynik, tak jak powiedziałem, minus 33 miliony 100 tysięcy zł, co jest, relatywnie, w stosunku do pierwszych 4 miesięcy w poprzednich 4 latach, bardzo dobrym wynikiem. Bo za pierwsze 4 miesiące 2015 r. mieliśmy minus 181 milionów 100 tysięcy zł na działalności podstawowej. Za pierwsze 4 miesiące 2014 r., czyli roku, w którym spółka przyniosła 99 milionów zł zysku właśnie na działalności podstawowej, było minus 139 milionów 800 tysięcy zł. Za pierwsze 4 miesiące 2013 r. było minus 162 miliony 900 tysięcy zł. Za pierwsze 4 miesiące 2012 r. – minus 160 milionów 600 tysięcy zł. A teraz mamy minus 33 miliony 100 tysięcy zł. Tak że sami państwo widzicie, że jest to wynik istotnie lepszy od wyników w poprzednich latach. Ale dla uczciwości mówię, że gdybyśmy nie zmienili polityki rachunkowości dotyczącej instrumentów zabezpieczających cenę paliwa… Po prostu pewne instrumenty, które były rozliczane w grudniu, zamiast wejść w wynik grudnia, zgodnie z poprzednią polityką wchodziłyby w wynik stycznia, co z naszej perspektywy wydaje się niestety nieprawidłowe. I poprosiliśmy o zmianę tej polityki. W związku z tym obecnie wyniki danych instrumentów rozliczane są za dany miesiąc, którego po prostu dotyczą. I teraz według nas to odzwierciedla… Ale fakt jest taki, że w tym wyniku… To znaczy gdyby nie było wspomnianej zmiany, to wynik byłby gorszy o 21,8 miliona zł, które po prostu przeszły na zeszły rok, bo to było rozliczenie transakcji z grudnia. Ja chcę być tutaj uczciwy, jeśli chodzi o liczby, więc celowo o tym mówię. Jeśli nadmiernie wchodzę w szczegóły, to bardzo przepraszam. Czy to wyczerpuje temat? Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Dziękujemy panu prezesowi.

Proszę, senator Hamerski. I powoli zbliżamy się do końca.

Senator Jan Hamerski:

To jeszcze mam pytanie, Panie Przewodniczący, do pana prezesa, w kontekście jego ostatniej wypowiedzi. Mówiliśmy tutaj o 4 pierwszych miesiącach zarówno bieżącego roku, jak i poprzednich lat. A jak zamknął się, jeżeli chodzi o działalność podstawową, cały ubiegły rok w LOT?

Prezes Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT SA Rafał Milczarski:

Te wyniki mamy jeszcze niezaudytowane, ale… Powiem tak: czułbym się niezręcznie, gdybym się wypowiadał przed podaniem przez pana ministra Skarbu Państwa zaudytowanych wyników, tak więc…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Myślę, że byłoby to… To już niedługo, to potrwa zaledwie parę tygodni, ale…

(Brak nagrania)

Prokurent ds. Finansowo-Ekonomicznych w Polskich Liniach Lotniczych LOT SA Maciej Wilk:

Szanowni Państwo!

W 2012 r. spółka startowała z poziomu minus 146 milionów zł. W roku 2013 udało się zbliżyć do zera, wejść na poziom minus 3 miliony 800 tysięcy zł…

(Głos z sali: Na działalności podstawowej?)

Na działalności podstawowej. Rok 2014 – plus 99 milionów 400 tysięcy zł, pierwszy zysk od 2007 r. 2015 r. – wynik jest ujemny, ale dokładne dane podamy za kilka tygodni, po zakończeniu audytu finansowego.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Bo tutaj też można mówić… Przecież NIK skrytykował całą tę działalność. Przecież było dofinansowanie ze Skarbu Państwa, chyba 400 miliardów zł…

(Głos z sali: Milionów.)

Milionów, przepraszam. 400 milionów zł. I o tym też trzeba pamiętać, że wspomniany plus, tak się wyrażę, był sztuczny. Tutaj jest raport NIK w sprawie działalności…

Proszę, Kolego Hamerski. Bo za dużo byśmy tu powiedzieli. Proszę.

Senator Jan Hamerski:

Teraz wniosek. Ale zacznę od historii. Oczywiście nie od czasu sprzed 80 lat, kiedy LOT powstał, tylko od ostatnich paru lat. W 2010 r., Panie Prezesie, poprzednicy pańscy i pana ministra oczywiście zlikwidowali bezpośrednie loty z Krakowa do Chicago. O ile pamiętam, pod koniec funkcjonowania tych lotów wskaźniki ich wypełnienia, czy jak wy to tam fachowo nazywacie, wynosiły gdzieś około 80%. I niestety, żadne tutaj prośby ani błagania kierowane do ówczesnego ministerstwa, do minister Wasiak, czy do prezesa Mikosza wtedy nie pomogły. Ta linia została zlikwidowana. Wskutek tego, że zaplanowano ekspansję na wschód, otworzono wtedy w miejsce linii do Chicago linię do Hanoi, o ile pamiętam. I jeśli się mylę, to proszę mnie wyprowadzić z błędu – być może pan prezes może nie wiedzieć – ale podobno ta linia funkcjonowała miesiąc.

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Dłużej?

(Głos z sali: Niecały rok.)

Niecały rok. I została zlikwidowana. O ile jestem zorientowany, to nasza populacja Polonusów i Polaków w Chicago liczy grubo ponad 1 milion mieszkańców. Kraków obsługiwał, jeżeli chodzi o loty do Chicago, przynajmniej kilka województw południowych, Małopolskę, to zagłębie, można powiedzieć, LOT-owskie… Województwo podkarpackie, świętokrzyskie, północna część Słowacji… Myślę, że wspomniane loty obejmowałyby swoim zasięgiem – gdyby rzeczywiście, a taki będzie mój wniosek, je wznowić – populację na pewno przynajmniej kilkunastu milionów mieszkańców Polski i północnej Słowacji.

I dlatego chciałbym, Panie Przewodniczący, zgłosić taki wniosek, aby LOT rozważył i przywrócił – oczywiście rozumiem, że będą o tym decydować względy ekonomiczne – loty bezpośrednie z Krakowa do Chicago. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Także dziękuję serdecznie.

No, trudno tu się ustosunkować…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Proszę.

Prezes Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT SA Rafał Milczarski:

Firma o tym pomyślała, oczywiście. Ja chciałbym powiedzieć tylko jedno, zanim odpowiem na pytanie, a w zasadzie na wniosek pana senatora Hamerskiego. Chciałbym powiedzieć tak: nie chciałbym, żebyście panowie senatorowie pozostali pod takim wrażeniem, że… To znaczy mam nadzieję, że zdajecie sobie państwo sprawę, że nasze obecne wyniki wskazują na istotną poprawę sytuacji gospodarczej, sytuacji ekonomicznej LOT. Mam nadzieję, że to wybrzmiało.

Ja powiem tak: my będziemy zdecydowanie walczyć o to, żeby spółka była zyskowna. Chciałbym wyraźnie i zdecydowanie powiedzieć, że dla zarządu spółki w obecnym składzie kwestia zysku jest kwestią podstawową. Bez zysku nie ma rozwoju. Bez zysku nie można mówić o nowej flocie, nie można mówić o przekonaniu inwestorów, nie można wreszcie mówić o przekonaniu leasingodawców do tego, żeby dali nam zasoby na dobrych warunkach. Tak więc my będziemy… To znaczy my już prowadzimy firmę w taki sposób, żeby ona była trwale zyskowna. I to jest dla nas w tym momencie największe wyzwanie, jakie przed sobą stawiamy i jakie przed nami stawia pan minister Skarbu Państwa. I to jest bardzo jasno wobec nas powiedziane. Tak że my naprawdę, proszę państwa, zobowiązujemy się do tego, żeby uczynić wszystko, aby LOT był zyskowną, trwale rozwijającą się spółką. Bo na tym nam bardzo zależy. I chodzi nam też o to, żeby LOT rozwijał połączenia – dla Polski, dla Polaków, ale również dla całej nowej Europy, czyli dla naszego regionu – z całym światem, tak jak tutaj bardzo słusznie pan przewodniczący podpowiada.

A teraz odnośnie do Krakowa. Proszę państwa, w Krakowie jest taka sytuacja… Po pierwsze, krótkoterminowe rozwiązanie tej sytuacji jest z naszej perspektywy niemożliwe, aczkolwiek dostrzegamy pewien potencjał ruchu. Wiadomo, każda decyzja musi mieć podłoże ekonomiczne. I to wszystko będzie analizowane przede wszystkim pod względem ekonomicznym. A po to, żeby ta analiza była łatwiejsza, bardzo byśmy nalegali na to, żeby pewne kwestie operacyjne na lotnisku w Krakowie zostały rozwiązane. Przede wszystkim jest niestety kwestia przedłużenia… To znaczy po prostu uwarunkowanie naturalne portu w Krakowie, rzeźba terenowa wokół niego, jak również drzewa, które wyrastają na przedłużeniu osi pasa, powodują, że my, kiedy chodzi o trasy transatlantyckie, nie możemy startować z pełnym obciążeniem, z pełnym udźwigiem samolotu, to jest pierwsza kwestia.

A drugą kwestią jest nośność pasa, która zgodnie z parametrami PCN, czyli pavement classification numer… W przypadku samolotu Dreamliner, musielibyśmy startować z tym parametrem przekroczonym o 22%. A żeby nie startować z przekroczonym parametrem, to liczba pasażerów musiałaby być zmniejszona z 252 osób do 118 osób. Tak więc żebyśmy mogli latać z Krakowa w efektywny sposób, to lotnisko w Krakowie musi nam zapewnić stosowne uwarunkowania techniczne. Bo inaczej rozmawianie o tym wszystkim to jest po prostu snucie teorii, a nie faktyczna rozmowa o biznesie.

Chciałbym jeszcze nadmienić: słyszeliśmy o tym, że lotnisko w Krakowie planuje budowę drugiego pasa, i deklarujemy gotowość, żeby po prostu, jako firma żywotnie zainteresowana ruchem z Krakowa, też wziąć w tym przedsięwzięciu jakiś doradczy udział, np. w takim sensie, że… No, źle by było gdyby te pasy były krzyżujące się, tak jak np. w Warszawie. Pasy krzyżujące się to są po prostu pasy bezużyteczne, bo one nie mogą prowadzić niezależnego ruchu w tym samym momencie. A o to w zasadzie chodzi, bo to zwiększa przepustowość lotniska. Tak że, jak myślę, tutaj wszyscy interesariusze rynku lotniczego, w miarę, jak ten rynek będzie się rozwijał, po prostu powinni ze sobą współpracować, dyskutować i radzić się siebie nawzajem, po to, żeby móc ten biznes wspólnie rozwijać. I ja tutaj w imieniu Polskich Linii Lotniczych LOT szczerze, otwarcie deklaruję taką gotowość. Bo dla nas pasażerowie, którzy lecą z Chicago do Krakowa, odwiedzić rodzinne strony, to są goście bardzo mile widziani na naszych pokładach. I bardzo nam zależy, żeby oni dalej korzystali z usług Polskich Linii Lotniczych LOT.

(Senator Stanisław Hamerski: Czy mogę?)

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Proszę. I kończymy, bo już…

(Brak nagrania)

Senator Jan Hamerski:

…Do 2010 r. latały samoloty 767. I były problemy ze startami tych samolotów. Bo to jest tak: w zimie problemów nie ma, dlatego że jest zimno, ale jak jest ciepło, gęstość powietrza jest inna i ciśnienie jest niskie…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Dokładnie. …Dochodzi do tego, że po prostu trzeba ograniczać…

(Wypowiedź poza mikrofonem)

Tak, dokładnie.

Przewodniczący Stanisław Kogut:

Państwo Drodzy, musimy powoli kończyć, bo tam czekają następni.

Panie Prezesie…

(Prezes Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT SA Rafał Milczarski: Ja bym prosił, żeby te drzewa po prostu wyciąć.)

Panie Prezesie, powiem tak: ideologię do wszystkiego można dorobić. Ja akurat zdecydowanie popieram pana Hamerskiego. Kiedyś, jak byłem, to widziałem, że lądował nawet Boeing 747 z Izraela i wylądował bezpiecznie, z maksymalna liczbą podróżnych. Wie pan, ja bym proponował – bo, jak rozumiem, pan senator Hamerski lata z Krakowa – żeby wsiadł pan do samolotu połączeniowego, do bombardiera, i posłuchał, co mówią Polonusi, którzy przylatują. Dla mnie LOT to jest marka, to jest firma. I ja się naprawdę nie zgodzę z tym… I mówię to publicznie: dla takiej marki to naprawdę trzeba zrobić wszystko, żeby to była super, najlepsza firma na świecie. Ja pamiętam czasy, kiedy robiono wszystko, żeby zrobić Lufthansie miejsce na połączenia, na loty do innych krajów świata. Robiono z Warszawy taki ino port przesiadkowy. Pamiętam, jak dla Szwajcarów czy Brytyjczyków podobno się robiło wszystko, żeby oni weszli… I ja się cieszę z tego wejścia, z tego poglądu, że faktycznie mamy uruchomić wszystkie połączenia. Ja kiedyś leciałem z panem Makulą – samolot leciał wówczas z misją gospodarczą – i on opowiadał, mówił: do krajów arabskich to myśmy latali sami, a nie… Teraz nas wyrzucili… No, teraz jest połączenie z Katarem. I też, wie pan, patrzę, jak nasze stewardessy zaczynają mówić po angielsku, a później mówią: my jesteśmy Polki. Pouciekały do innych przewoźników. Naprawdę, trochę serce boli. Bo dla mnie LOT to jest naprawdę świętość. I przestańmy mówić… Bo faktycznie, kto wymyślił… Żwirko? Jakbyśmy weszli w historię… I dla mnie, Panowie, naprawdę każdy taki głos jak senatora Hamerskiego… To trzeba… Panie, ja panu zorganizuję spotkanie z wojewodą w Małopolsce i już z tym nowym prezesem portów… No, jest problem drzew. No to wytnijmy drzewa. Jaki to jest problem? Co to jest za problem, na litość boską? To są sztuczne problemy. Wie pan, co ja panu powiem? Czego mnie uczył nieżyjący już ojciec? Było nas 4 górali, on mnie wziął i mówi tak: pamiętajcie, skupcie się na rozwiązaniu problemu, a nie rozgrzebywaniu problemu. A my rozgrzebujemy problem LOT, a nie skupiamy się… Podoba mi się podejście pana ministra – i pana też – żeby zrobić wszystko, żeby LOT naprawdę odzyskał wspomniane linie. Bo dla mnie… Jak pan senator Hamerski wytłumaczy góralom, swoim rodakom… A prawie 100% Chicago to są górale. Jak on to wytłumaczy? Ciężko mu to wytłumaczyć.

(Głos z sali: Dlatego nie latam do Chicago.)

My ci umożliwimy latanie do Chicago. Ja nie będę robił głosowania nad wspomnianym wnioskiem, ale Panie Ministrze, proponuję zrobić tak, żeby był to wniosek oficjalny, przyjęty przez nas przez aklamację. I ja powiem tak: rozmawiam z nowym kierownictwem ministerstwa skarbu i, Państwo Drodzy, ja wiem, że problemy pracownicze… Tutaj mówimy, że nie interesują się w tym sensie… Nas te problemy naprawdę bardzo interesują. I ja proponuję, żeby kierownictwo przedstawiło inny program, w którym człowieka będzie podmiotem, a nie rzeczą. Przecież to nie jest jakiś wół do harowania. Przecież kapitan też ma ograniczoną liczbę lotów, stewardessa tak samo. No, gonią te dziewczyny… Jak już mówimy o tym Chicago… No, to trzeba przelecieć i zobaczyć, jak w nocy wracają i jak się… No, ja powiem tak: jestem przeciwnikiem… Bo przedtem LOT utożsamiano z dobrym jedzeniem, obcokrajowcy tak uważali. A teraz jakby trochę poobcinano… Ja się nie dziwię temu, co pan mówi o tych noclegach dla załogi, dla oficerów, dla stewardes. Bo jak patrzę, jak przyjeżdżają te z Kataru, jak idą do Sheratona, to tam ich idzie jak mrówek. A samolotów nie mają większych od naszych. No, nie mają.

Panie Ministrze, naprawdę serdecznie dziękuję za przybycie. Dziękuję panu prezesowi, dziękuję związkom zawodowym. Gwarantuję, że na pewno będziemy pilnować tych wszystkich tematów. Jeżeli państwo macie problemy ze sprawami pracowniczymi, to deklaruję pomoc. Bo naprawdę wspomniane kwestie muszą być wzięte pod uwagę. Ja, jako były związkowiec, powiem tak: musicie państwo patrzeć na ekonomię firmy. Bo może się okazać, że wszystko będziemy mieć, ale nie będziemy mieć firmy. A ja bym chciał, żeby LOT nie upadł, żeby LOT żył. I nie zgodzę się z panem prezesem. Ja wiem, jak wygląda samozatrudnienie. Wie pan, ja 30 lat byłem związkowcem. Może nie związkowcem, ale 12 lat kierowałem największym związkiem „Solidarności” na świecie, gdzie było ponad 150 tysięcy ludzi. I ja wiem, jak wygląda samozatrudnienie, jak wyglądają spółeczki. Ludzie wchodzą i później ich koszty są dużo większe. Patrzmy na to, żeby pracownik był zatrudniony na umowę o prace. Ja wiem, że firma mówi albo, że chorobowego nie ma, albo, że czegoś innego nie ma…

Jeszcze raz chciałbym naprawdę bardzo serdecznie podziękować, Panie Ministrze. Niech pan podziękuje ministrowi skarbu za to, że faktycznie współpraca między nami a państwem układa się wyśmienicie. Ale niech pan także przekaże panu Filipowi Grzegorczykowi, panu ministrowi, że LOT dla nas będzie priorytetem. I co tu są winni związkowcy czy pan prezes, kiedy mowa o tym, że za drogie jest utrzymanie na portach, że za dużo pieniędzy biorą od was za lądowanie? Przecież to nie jest sprawa ludzi z LOT, ino to jest sprawa naszej strategii państwa. Tak jak pan prezes zarządu powiedział. Jak pan prezes zarządu mówi, to ja zaraz sobie przypominam Heathrow, gdzie co 30 sekund ląduje samolot, Frankfurt czy inne lotniska. Nawet i Narita w Tokio czy Doha… Państwo Drodzy, no, nie przesadzajmy. Pan Florek zadał słuszne pytanie. Przecież teraz będą Światowe Dni Młodzieży. Ile będzie młodych pielgrzymów do przewiezienia? A w świecie będą mówili o nas tak, jak my wykonamy tę usługę. Ale globalnie, to dotyczy i LOT, i kolei, i autobusów, i wszystkiego.

Tak że jeszcze raz serdecznie dziękuję. Mimo że posiedzenie się przeciągnęło, dziękuję wszystkim państwu. Bo tutaj nie ma ministra, pracownika czy senatora. Tu chodzi o dobro polskiego LOT. I pamiętajmy, że to jest marka. Przecież papież, św. Jan Paweł II, latał naszym LOT. Jakby inne kraje miały taki autorytet moralny świata, to one by wiedziały, jak to wykorzystać, nawet reklamowo. Naprawdę, podtrzymuję zdanie komisji i moje własne: LOT jest najlepszym przewoźnikiem na świecie. Mamy najlepszych kapitanów, najlepsze stewardessy. Dlaczego inni przewoźnicy się tak biją? Ano dlatego, że wiedzą, na co nas stać. Nawet… Czy to była wina kapitana Wrony, czy nie… Jego wina, ale wylądowanie to naprawdę był majstersztyk. Ja wiem, jak to dalej wyglądało, ale nie jestem upoważniony…

Tak że dziękuję bardzo serdecznie, Panie Ministrze. Dziękuję.

(Koniec posiedzenia o godzinie 19 minut 18)