Sprawy międzynarodowe

Z inicjatywy Wicemarszałka Senatu RP Michała Kamińskiego w Senacie odbyła się konferencja „Reakcja parlamentarzystów wspólnoty transatlantyckiej na ludobójstwo podczas wojny w Ukrainie”, którą współprowadził poseł parlamentu Litwy Emanuelis Zingeris, przewodniczący organizacji Parliamentary Forum for Democracy.

W spotkaniu wzięli udział Marszałek Senatu RP prof. Tomasz Grodzki, parlamentarzyści z Europy i Stanów Zjednoczonych, a także aktywiści walczący o prawa człowieka na Kubie.

„Pomimo wielu trudnych dyskusji politycznych, kwestia ludobójstwa w Ukrainie nas w Polsce jednoczy. W tym zakresie jesteśmy jednomyślni” – powiedział Marszałek Senatu, inaugurując konferencję. „Doświadczamy obecnie dwóch wirusów: koronawirusa oraz wirusa walki z demokracją, który szerzy się w wielu krajach. Jako wolne demokracje świata musimy walczyć razem, by zwalczyć obie te zarazy. Mam nadzieję, że dzisiejsza konferencja zakończy impas w najważniejszej dla nas wszystkich kwestii: »zatrzymać wojnę«” – dodał Marszałek.

„Poprzez naszą konferencję chcemy podkreślić, jak pilną sprawą jest zajęcie się tematem ludobójstwa w Ukrainie. Chcemy uchwycić moment zbrodni i jak najbardziej ją nagłośnić. Dziś wszyscy jesteśmy Ukraińcami. Bracia i siostry Ukraińcy – jesteśmy z Wami” – zadeklarował w trakcie dyskusji Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński. Współmoderujący rozmowę Emanuelis Zingeris przypomniał, że Polska przyjęła już niemal trzy miliony uchodźców z Ukrainy. „Polsko, dziękujemy za otwarcie granic” – powiedział litewski deputowany.

Problematyka konferencji oscylowała wokół zagadnień wsparcia militarnego, pomocy humanitarnej, sankcji i przyspieszenia akcesji Ukrainy do Wspólnoty Europejskiej. Podniesiona została także kwestia reparacji wojennych, którą omówił Arkadiusz Mularczyk, członek delegacji Sejmu i Senatu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Strasburgu. Poseł podkreślił także wagę inicjatywy powołania specjalnego trybunału, który miałby osądzić Władimira Putina oraz jego współpracowników.

Gościem specjalnym konferencji był Oleksandr Merezko, deputowany Rady Najwyższej Ukrainy. Powtórzył on słowa, które padły podczas wizyty szefa ukraińskiej dyplomacji w Parlamencie Europejskim: „Ukraina potrzebuje trzech rzeczy: broni, broni i jeszcze raz broni”. Deputowany podkreślił przy tym wagę przesyłania do jego kraju również broni ciężkiej, w tym czołgów, oraz wzmacniania europejskich i amerykańskich sankcji wobec Rosji. „Putin nienawidzi Polski i krajów bałtyckich – dlatego musicie wciąż wzmacniać wschodnią flankę NATO. Prezydent Rosji odbiera nam wszystkim prawo, by istnieć” – ostrzegł członek Werchownej Rady.

Drugim ukraińskim deputowanym, którego gościli parlamentarzyści, był Oleg Tarasov. Przewodniczący ukraińskiej Podkomisji ds. Polityki Agrarnej i Ziemi wyraził ubolewanie, że „zamiast karmić ludzkość, ukraińska żywność znika w zawierusze wojny”. Jak poinformował, w tej chwili zablokowane jest ok. 60% produkcji rolnej. „Zniszczenie ukraińskiego rolnictwa jest jednym z celów Putina. Dlatego potrzebny jest nowy plan Marshalla dla Ukrainy. Jesteśmy za jak najszybszym przyjęciem naszych sąsiadów do Unii Europejskiej” – skomentował wypowiedź przewodniczącego Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.

Potrzebę przygotowania szczegółowego planu w zakresie europejskiej obronności uwypuklił natomiast senator Bogdan Klich, były minister obrony narodowej. „Musimy w Europie postawić sprawę jasno: my jesteśmy sojusznikami, a Rosja jest naszym wrogiem. Nie możemy pozwolić sobie teraz na niuanse” – powiedział. Senator zaznaczył także, że Polska i świat muszą wspierać Ukrainę również prawnie: „Nasi eksperci powinni pomagać w dokumentowaniu zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości, na cele postępowania przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze”.

W imieniu Kongresu USA solidarność z walczącym narodem ukraińskim wyrazili także amerykańscy deputowani, spośród których wielu zadeklarowało chęć wizyty w Polsce, by z bliska przyjrzeć się potrzebom uchodźców i pomagających im obywali naszego kraju.

Na konferencji obecna była także przedstawicielka białoruskiej opozycji, jedna z organizatorek akcji „No means no”, której celem jest zwalczanie przemocy seksualnej wobec kobiet i dzieci, zwłaszcza w trakcie działań wojennych. Aktywistka poprosiła, by pamiętać, że białoruski naród i białoruski reżim to nie to samo. „Nie popieramy wojny. Nie popieramy agresji. Nie popieramy Putina” – zadeklarowała. Jej zdaniem ludobójstwo w Ukrainie i ogromna liczba więźniów politycznych w Białorusi to różne oblicza „żywiołu rosyjskiego brutalizmu i imperializmu”.

Juan Antonio Blanco, dyrektor wykonawczy organizacji Human Rights in Cuba, ocenił, że wojnę w Ukrainie prowadzi nie tylko Rosja, lecz całe przymierze „krajów mafijnych”, w tym Kuba, a także liczne ugrupowania w krajach europejskich, które – jawnie lub w sposób ukryty – popierają reżim Putina. Reprezentant Ameryki Łacińskiej wyraził przekonanie, że wojna w Ukrainie nie musi trwać długo. „Przy odpowiednim zaangażowaniu możemy pomóc Ukrainie bardzo szybko wygrać. Potrzebna jest tylko prawdziwa determinacja” – powiedział.