Narzędzia:

5–6 lipca 2012 r.

09.07.2012

Izba rozpatrzyła 4 ustawy, do 2 wprowadziła poprawki. Zdecydowała też o wniesieniu do Sejmu 2 projektów ustaw i podjęła uchwałę okolicznościową z okazji 90. rocznicy powrotu części Górnego Śląska do Polski. Senat przyjął sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2011 r. i zapoznał się z informacją rządu przygotowaną dla Sejmu i Senatu na temat udziału Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej w lipcu - grudniu 2011 r., czyli podczas polskiej prezydencji.

 

Senat przyjął bez poprawek ustawę o spłacie niektórych niezaspokojonych należności przedsiębiorców, wynikających z realizacji udzielonych zamówień publicznych

Ustawa, uchwalona przez Sejm na 17. posiedzeniu, 28 czerwca 2012 r., na podstawie projektu wniesionego przez rząd, zakłada, że małe i średnie firmy, a także mikroprzedsiębiorstwa, które pracowały przy budowie autostrad, a nie otrzymały zapłaty za pracę, będą mogły zwrócić się do generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad. Będzie on mógł wypłacić im pieniądze z Krajowego Funduszu Drogowego, a następnie odzyskać je od wykonawców, którzy nie zapłacili.

Resort transportu przygotował tę specustawę po tym, jak podwykonawcy pracujący przy jednym z odcinków A2 między Łodzią a Warszawą zagrozili protestami po ogłoszeniu upadłości likwidacyjnej firmy DSS, która była im winna pieniądze. Podczas prac sejmowych ustawa wzbudzała liczne kontrowersje. Wskazywano m.in., że nie obejmuje wszystkich poszkodowanych przedsiębiorców i dlatego może być uznana za niekonstytucyjną.

Podczas senackiej debaty o zgodność z konstytucją pytał m.in. senator Włodzimierz Cimoszewicz. Jak stwierdził, ustawa nie uwzględnia dużych firm, a tylko interesy małych, średnich i mikroprzedsiębiorstw.

Marszałek Bogdan Borusewicz powołał się na opinię Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w której wyrażono obawę, że płacenie podwykonawcom pieniędzmi z Krajowego Funduszu Drogowego może być uznane za pomoc publiczną, niedozwoloną w Unii Europejskiej.

Zdaniem senatora Grzegorza Czeleja, ustawa wychodzi naprzeciw dramatycznej sytuacji tysięcy małych i średnich przedsiębiorstw, którym potrzebna jest natychmiastowa pomoc.

Krytyczną opinię o ustawie przedstawił senator Antoni Motyczka. Jego zdaniem, jedną z przyczyn obecnej sytuacji jest ustawa o zamówieniach publicznych, która przy rozstrzyganiu przetargów preferuje firmy oferujące najniższą cenę. Powinna być jak najszybciej zmieniona. Jeżeli w bardzo krótkim czasie nie doprowadzimy do jej nowelizacji, "to okaże się, że to, o czym dziś mówimy, to jest pryszcz, to jest naprawdę niewielka ilość pieniędzy. Mówimy o pieniądzach, które - praktycznie powiedziawszy - są pieniędzmi wirtualnymi. Powinniśmy teraz dążyć do tego, żeby napisać dobrą ustawę, która będzie funkcjonowała nie miesiąc, dwa miesiące, do następnych wyborów, do następnej ekipy rządzącej, tylko przynajmniej przez kilkanaście lat, i to taką ustawę, która pozwoli przedsiębiorcom żyć".

Przyjęcie ustawy bez poprawek rekomendowała Senatowi Komisja Gospodarki Narodowej. Jak mówił jej sprawozdawca senator Stanisław Iwan, komisja zdecydowała się poprzeć ustawę ze względu na skrócenie drogi legislacyjnej i jak najszybsze przekazanie jej do podpisu prezydenta.

W trakcie debaty senackiej wniosek o odrzucenie ustawy zgłosił senator Andrzej Matusiewicz. Wprowadzenie poprawek postulowali natomiast senatorowie Wiesław Dobkowski, Jarosław Lasecki, Marek Martynowski i Józef Zając. Ogółem zgłoszono 12 zmian.

Odpowiadając na pytania senatorów, wiceminister transportu Maciej Jankowski stwierdził, że koszty ustawy wyniosą około 100-110 mln zł i będą stanowić niewielki procent realizowanych w Polsce inwestycji drogowych o łącznej wartości 8 mld zł. Przypomniał, że dotyczy ona głównie podwykonawców pracujących przy budowie autostrad A1, A2 i A4, a także usługodawców i dostawców. Podwykonawcy pracujący tylko przy jednym z odcinków A2 między Strykowem a Konotopą szacują swoje roszczenia na około 40 mln zł.

Odnosząc się do zastrzeżeń dotyczących zgodności ustawy z konstytucją i z prawem unijnym, wiceminister transportu przyznał, że takie ryzyko rzeczywiście istnieje. "Uznaliśmy jednak, że w tym wypadku warto je podjąć, ponieważ sytuacja jest dramatyczna" – powiedział. Wyjaśnił także, że zapłacenie przedsiębiorcom z funduszu drogowego nie będzie, w opinii resortu, pomocą publiczną, a raczej pożyczką, ponieważ Skarb Państwa będzie odzyskiwał pieniądze od wykonawców, którzy nie zapłacili.

W głosowaniu za przyjęciem ustawy opowiedziało się 53 senatorów, przeciw było 23, a 3 osoby wstrzymały się od głosu. Wniosek o jej odrzucenie poparło 6 senatorów, przeciw było 71, a 1 osoba wstrzymała się od głosu. Wnioski o wprowadzenie poprawek nie były głosowane ze względu na przyjęcie ustawy bez poprawek.

 

Senat podjął uchwałę z okazji 90. rocznicy powrotu części Górnego Śląska do Polski

Okolicznościową uchwałą i otwarciem wystawy "Górny Śląsk. Czas powstań śląskich" Senat uczcił 90. rocznicę powrotu części ziem Górnego Śląska do Polski, przypadającą w 2012 r. W podjętej 67 głosami, przy 2 głosach przeciwnych, uchwale Izba przypomniała towarzyszące temu okoliczności i podkreśliła ich znaczenie dla odradzającej się po zaborach Rzeczypospolitej. "W dniu 20 czerwca 1922 r. wojsko polskie – entuzjastycznie witane – przekroczyło granicę koło Szopienic i wkroczyło na Śląsk. Pierwszym wojewodą śląskim został Józef Rymer. Po wielowiekowej rozłące część Śląska wróciła do Macierzy, zaś polska mowa do szkół i urzędów. Tym aktem zakończył się proces formowania państwa polskiego oraz kształtowania jego zachodniej granicy po I wojnie światowej" – napisano w uchwale.

W dokumencie przypomniano także historię tych ziem i oddano hołd bohaterom powstań śląskich za ich bezprzykładne męstwo i poświęcenie. Podkreślono cenę, jaką Ślązacy zapłacili za swój patriotyzm, m.in. prześladowaniami w czasie okupacji hitlerowskiej, wywózkami do ZSRR po wkroczeniu Armii Czerwonej i szykanami w czasach PRL. Jak stwierdzono, przechowywane przez wieki w śląskich rodzinach polskośći miłośćdo Ojczyzny wzbudzająnajwyższy szacunek i wyrazy uznania. Zdaniem Senatu, to właśnie takie postawy przyczyniły się ostatecznie do spełnienia nadziei o powrocie Śląska do Macierzy i mogą byćwzorem dla współczesnych i przyszłych pokoleń, dla których historia Śląska to nadal obszar wymagający rzetelnych badańi obiektywnego spojrzenia.

Senacka uchwała wpisuje się w kontekst odradzającej się obecnie na Śląsku świadomości odrębności regionalnej, m.in. działalności Ruchu Autonomii Śląska. Izba, podejmując tę uchwałę z inicjatywy wicemarszałek Marii Pańczyk-Pozdziej, chce zaznaczyć, że Śląsk był zawsze ważną częścią Polski i taką pozostanie.

 

Senat wprowadził poprawki do ustawy o zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej

Nowelizacja uchwalona przez Sejm na 16. posiedzeniu 15 czerwca 2012 r. na podstawie projektu wniesionego przez Radę Ministrów dostosowuje przepisy do zmian finansowania działalności Państwowej Inspekcji Sanitarnej określonych w ustawie z 23 stycznia 2009 r. o zmianie niektórych ustaw w związku ze zmianami w organizacji i podziale zadań administracji publicznej w województwie. Zgodnie z art. 5 tej ustawy, 1 stycznia 2010 r. zmianie uległa podległość organizacyjna, a co się z tym wiąże sposób finansowania Państwowej Inspekcji Sanitarnej – z budżetu ministra zdrowia na budżety pozostające w dyspozycji wojewodów. Ponadto jest ona konsekwencją potrzeby dostosowania terminologii do regulacji zawartych w ustawie z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej oraz w ustawie z 30 sierpnia 2002 r. o systemie oceny zgodności.

Zmiany obejmują kwestie formalnoprawne i nie nakładają nowych zadań, ani nie zmieniają poziomu finansowania inspekcji sanitarnej. Usystematyzowano też obowiązujący zakres obowiązków inspekcji. Zmiany mają także rozwiać wątpliwości interpretacyjne i skorelować rozwiązania dotyczące inspekcji sanitarnej z innymi ustawami o ochronie zdrowia i zapewnienia współpracy między organami różnych inspekcji.

Nowela likwiduje m.in. refundację kosztów zgłoszeń niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz zachorowań przez lekarzy i felczerów oraz refundację kosztów zgłoszeń dodatnich wyników badań laboratoryjnych przez kierowników laboratoriów. W konsekwencji uchylono przepisy zobowiązujące lekarzy i felczerów oraz kierowników laboratoriów do prowadzenia rejestrów dokonanych zgłoszeń.

Nowela ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi zapewnia ochronę danych osobowych osób z podejrzeniem zakażenia. Osoby te będą miały obowiązek udzielania sanepidowi szczegółowych informacji dotyczących m.in. miejsc, w których przebywały i spożytych potraw. Ta ochrona ma zwiększyć skuteczność działań sanitarno-epidemiologicznych.

Nowelizacja ma zapewnić też skuteczny nadzór nad osobami dotkniętymi chorobami, które są objęte obowiązkiem leczenia i muszą być leczone w warunkach izolacji szpitalnej (np. gruźlica, gdy chory prątkuje) lub w warunkach ambulatoryjnych (np. gruźlica, gdy chory nie prątkuje).

Podczas debaty senackiej poruszono m.in. kwestię szczepień obowiązkowych. Jak stwierdził główny inspektor sanitarny Przemysław Biliński, państwo dysponować narzędziami do ochrony zdrowia publicznego, ale obowiązek szczepień nie oznacza przymusowego ich wykonywania. Jak podkreślił, w Polsce notuje się bardzo wysoki odsetek osób poddających się szczepieniom (95–98%), co lokuje nasz kraj wśród państw najlepiej chronionych przed chorobami zakaźnymi. Zaznaczył, że ustawowy obowiązek szczepień nie jest równoznaczny z przymusem. Rocznie około 3 tys. osób nie decyduje się na szczepienie, a czyn ten nie podlega penalizacji, a jedynie ewentualnej grzywnie w wysokości 500 zł. Decyzję w tej sprawie podejmuje powiatowy inspektor sanitarny.

Przymusowe szczepienie jest możliwe tylko wtedy, gdy na terenie województwa lub całego kraju zostanie ogłoszony stan epidemii. Zgodnie z rozpatrywaną nowelizacją, przymus bezpośredni będą mogły stosować tylko osoby wykonujące zawody medyczne, np. pielęgniarze i pielęgniarki, zawsze jednak pod nadzorem lekarza.

Jak poinformował główny inspektor sanitarny, ogólna sytuacja epidemiologiczna w Polsce jest stabilna, a rosnąca liczba odnotowywanych zakażeń wynika przede wszystkim z coraz lepszych możliwości diagnostycznych.

Podczas senackiej debaty Komisja Zdrowia zarekomendowała Izbie wprowadzenie 2 poprawek do rozpatrywanej nowelizacji. 3 poprawki zgłosiła senator Dorota Czudowska, poparte następnie przez mniejszość Komisji Zdrowia. Ostatecznie Senat wprowadził 2 poprawki zawarte w stanowisku Komisji Zdrowia. Nowelizację wraz z tymi zmianami przyjęto 61 głosami, 3 senatorów było przeciw, a 13 wstrzymało się od głosu. Zaakceptowane poprawki miały przede wszystkim charakter porządkujący i redakcyjny.

 

Senat wprowadził poprawkę do ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego

Nowelizacja, uchwalona przez Sejm na 16. posiedzeniu 15 czerwca 2012 r., na podstawie projektu senackiego wniesionego 29 marca 2012 r., dostosowuje system prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 18 października 2011 r. (sygn. akt SK 39/09), stwierdzającego niezgodność art. 632 pkt 2 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego z art. 45 ust. 1 konstytucji. Podczas prac sejmowych wprowadzono zmiany do projektu senackiego.

Realizując orzeczenie trybunału, nowela zakłada możliwość przyznania oskarżycielowi posiłkowemu zwrotu kosztów za reprezentującego go pełnomocnika, gdy proces kończy się umorzeniem z powodu śmierci oskarżonego. Jak uzasadniał swój projekt Senat, chodzi o to, aby w sprawach z oskarżenia publicznego sąd mógł w wyjątkowych wypadkach zasądzić koszty nie tylko od oskarżonego, ale też od Skarbu Państwa.

Zgodnie z przepisem dodanym do kodeksu postępowania karnego na mocy nowelizacji, "jeżeli przyczyny umorzenia powstały w toku postępowania, sąd może orzec od Skarbu Państwa zwrot uzasadnionych wydatków z tytułu ustanowienia jednego pełnomocnika".

Senackie komisje: ustawodawcza i praw człowieka zaproponowały wprowadzenie do rozpatrywanej nowelizacji 1 poprawki. W wyniku głosowania Senat poparł jednomyślnie zaproponowaną zmianę zmierzającą do wydzielenia do odrębnego artykułu wyjątku, który uprawnia strony do uzyskania zwrotu należności z tytułu ustanowienia jednego pełnomocnika, gdy postępowanie publicznoskargowe będzie umorzone z przyczyn, które powstały w toku postępowania. Senat uznał, że rozwiązanie zaproponowane przez Sejm może budzić poważne wątpliwości interpretacyjne i należy zastosować się do § 55 ust. 1 zasad techniki prawodawczej, który stanowi, że każdą samodzielną myśl ujmuje się w samodzielny artykuł. Izba kierowała się także potrzebą pozostawienia przepisu art. 632 w niezmienionym brzmieniu w celu uszanowania orzecznictwa i dorobku doktryny wypracowanego przez lata obowiązywania tego przepisu. Istotnym elementem wniesionej przez Senat poprawki jest także zmiana terminologiczna, która dostosowuje terminologię dodawanego przepisu do brzmienia art. 632 pkt 2.

 

Ustawa o ratyfikacji Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych, sporządzonej w Nowym Jorku dnia 13 grudnia 2006 r. przyjęta bez poprawek

Podczas 15. posiedzenia Senat jednomyślnie, 79 głosami, przyjął ustawę upoważniającą prezydenta do ratyfikacji Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych. Jest ona pierwszym międzynarodowym aktem prawnym całościowo ujmującym prawa osób niepełnosprawnych i została przyjęta w grudniu 2006 r. na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ; weszła w życie 3 maja 2008 r. W dokumencie podkreślono znaczenie, jakie mają dla tych osób samodzielność i niezależność. W Polsce jest około 5,5 mln niepełnosprawnych. Najczęstszą przyczyną niepełnosprawności są schorzenia układu krążenia, narządów ruchu i neurologiczne.

Konwencja zawiera przepisy zakazujące dyskryminowania niepełnosprawnych, a także nakazujące tworzenie warunków do korzystania przez nich z praw na równi z innymi osobami oraz wprowadzenie rozwiązań specjalnie do nich adresowanych. Zwrócono uwagę na potrzebę ich udziału w procesach decyzyjnych, a także znaczenie dostępności do opieki zdrowotnej, edukacji, informacji i komunikacji.

Zgodnie z konwencją, pojęcie osoby niepełnosprawnej obejmuje osoby, które – oprócz długotrwale naruszonej sprawności fizycznej, umysłowej, intelektualnej lub w zakresie zmysłów – mają także problemy z pokonywaniem różnych barier, wynikające np. z postaw innych ludzi i środowiska.

Polska podpisała konwencję w marcu 2007 r. Spośród państw członkowskich Unii Europejskiej oprócz Polski nie ratyfikowały jej jeszcze tylko 4 państwa.

Przyjęcie bez poprawek ustawy ratyfikacyjnej zaproponowały Senatowi Komisja Spraw Zagranicznych oraz Komisja Rodziny i Polityki Społecznej. Jak poinformował sprawozdawca komisji rodziny senator Mieczysław Augustyn, Polska ratyfikuje konwencję z kilkoma zastrzeżeniami. Pierwsze z nich ma związek ze stojącymi w sprzeczności z konwencją zapisami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, w których mowa jest o tym, że osoba upośledzona umysłowo lub chora psychicznie może zawrzeć małżeństwo tylko wtedy, gdy sąd wyrazi na to zgodę i jeśli nie zagraża to przyszłości związku albo potomstwu. W opinii senatora, są to przepisy zbyt daleko idące. Drugie zastrzeżenie dotyczy ubezwłasnowolnienia. Zdaniem senatora, należy dokonać przeglądu tych przepisów i spełnić wymagania konwencji, m.in. ograniczyć stosowanie ubezwłasnowolnienia do absolutnego minimum. Jak dodał, rząd zadeklarował, że dostosuje polskie prawo do wymogów konwencji tak, by oba zastrzeżenia można było wkrótce wycofać.

W trzecim zastrzeżeniu Polska zastrzega sobie taką interpretację art. 23 (dotyczącego likwidacji dyskryminacji osób niepełnosprawnych we wszystkich sprawach dotyczących małżeństwa, rodziny, rodzicielstwa i związków), która szanować będzie nasze rozstrzygnięcia w zakresie warunków przerywania ciąży.

Polska postanowiła też nie ratyfikować protokołu fakultatywnego. "Oznacza to, że choć zamierzamy sprawozdawać postępy we wdrażaniu przepisów konwencji – pierwszy raport będzie za dwa lata, a następne co cztery lata – to jednak mamy wątpliwości co do powołania i zakresu kompetencji komitetu do spraw osób niepełnosprawnych. Oczywiście dobrze, by był organ, który przyjmowałby i oceniałby te sprawozdania, ale jeśli miałby on być bez żadnego regulaminu, bez żadnego statutu i miałby być wyposażony w możliwość rozpatrywania indywidualnych doniesień i skarg bez zakreślenia granic oceny, to można mieć wątpliwości i Polska nie jest jedynym krajem, który takie wątpliwości zgłasza do tego protokołu fakultatywnego" – powiedział senator Mieczysław Augustyn. Przypomniał, że jako organ monitorujący wdrażanie konwencji w Polsce wskazany został rzecznik praw obywatelskich.

Podczas debaty pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych wiceminister pracy Jarosław Duda przekonywał, że konwencja daje osobom z różnymi niepełnosprawnościami poczucie i prawo do normalnego, pełnego uczestnictwa w otwartym społeczeństwie. "Ta konwencja to jest tylko etap, bardzo istotny krok, który umożliwi nam dalsze intensywne prace nad tym, aby te osoby, które dzisiaj niejednokrotnie są wykluczone, miały prawo i możliwość funkcjonowania w otwartym społeczeństwie poprzez rehabilitację społeczną, ale głównie rehabilitację zawodową" – mówił.

 

Senat podjął uchwałę w sprawie wniesienia do Sejmu projektu ustawy o zmianie ustawy Przepisy wprowadzające ustawę Kodeks wyborczy

Projekt, przyjęty przez Senat jednomyślnie, 80 głosami, stanowi wykonanie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i ma na celu utrzymanie stosowania dotychczasowych przepisów w wypadku wyborów uzupełniających prezydenckich, samorządowych i do Parlamentu Europejskiego, w trakcie kadencji których wszedł w życie kodeks wyborczy. Do reprezentowania Senatu w pracach nad tym projektem upoważniono senatora Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego.

Jak przypomniał sprawozdawca Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Ustawodawczej senator Witold Gintowt-Dziewałtowski, 20 lipca 2011 r. Trybunał Konstytucyjny w swym wyroku uznał za sprzeczne z konstytucją przepisy art. 16 ust. 1 i 2 ustawy z 5 stycznia 2011 r. – Przepisy wprowadzające ustawę – Kodeks wyborczy, stwierdzając, iż nie może być uzależnienia reżimu prawnego dotyczącego wyborów od terminu ich zarządzenia. Brzmienie zapisu zawartego w ustawie wprowadzającej kodeks wyborczy powodowało, że w zależności od terminu rozstrzygnięcia czy zarządzenia wyborów mogły one być podporządkowane albo przepisom starych ordynacji wyborczych, albo też przepisom nowego kodeksu wyborczego. Budziło to wątpliwości i jednocześnie uzależniało reżim prawny wyborów od terminu ich zarządzenia przez prezydenta. Dotyczyło to przede wszystkim wyborów parlamentarnych. Uchylone przepisy miały charakter przejściowy i miały dotyczyć tylko i wyłącznie tej kadencji, która obecnie ma miejsce, zarówno w odniesieniu do Sejmu i Senatu, jak też wyborów samorządowych. Powodowały jednak niepewność co do zasad, na których te wybory miały się opierać, przede wszystkim niepewność w stosunku do najbliższych wyborów parlamentarnych. Derogacja ust. 1 i 2 w art. 16 przepisów wprowadzających kodeks wyborczy powodowała także niepewność, powstanie luki prawnej dotyczącej zwłaszcza wyboru organów jednostek samorządu terytorialnego, albowiem w międzyczasie zaszła okoliczność, która spowodowała, że wybory w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców miały się odbywać według nowego kodeksu wyborczego w innym systemie niż system w dotychczas obowiązujących ordynacjach wyborczych. Było to związane przede wszystkim z tym, że do dzisiaj nie są określone granice okręgów wyborczych, a w wypadku wyborów uzupełniających niemożliwe jest uzupełnienie mandatu, bo nie wiadomo, jakiego obszaru danego miasta miałoby to dotyczyć.

28 listopada 2011 r. Państwowa Komisja Wyborcza podjęła uchwałę, którą nazwano "Wyjaśnienia dotyczące zmian w składach rad i stwierdzania wygaśnięcia mandatów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w kadencji 2010–2014". Uznano w niej, że do wejścia w życie kodeksu wyborczego należy stosować przepisy starych ordynacji wyborczych. Tego rodzaju praktyka była zarówno stosowana w postępowaniu przez jednostki samorządu terytorialnego, jak też była uwzględniana w orzeczeniach sądów administracyjnych, które rozpatrywały skargi w sprawie zdarzeń związanych z wyborami uzupełniającymi. Jak podkreślił senator sprawozdawca Witold Gintowt-Dziewałtowski, trzeba mieć pełną świadomość, że to, a także późniejsze interpretacje przyjmowane przez sądy administracyjne, jak również orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, nie mogą być uznane za normę prawną. Stąd konieczność zaproponowanej przez Senat nowelizacji przepisów wprowadzających ustawę – Kodeks wyborczy.

 

Senat podjął uchwałę o wniesieniu do Sejmu projektu ustawy o zmianie ustawy o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu

Izba jednomyślnie, 80 głosami, podjęła uchwałę w sprawie wniesienia do Sejmu projektu ustawy o zmianie ustawy o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu. W dalszych pracach nad tym projektem Senat będzie reprezentować senator Piotr Zientarski.

Przygotowany przez Komisję Ustawodawczą projekt realizuje postanowienie sygnalizacyjne Trybunału Konstytucyjnego z 15 listopada 2010 r. (S 4/10). W swoim postanowieniu sygnalizacyjnym, które w przeciwieństwie do wyroków trybunału nie jest wiążące, wskazano, że zapis o zwalczaniu przez ABW przestępstw "godzących w podstawy ekonomiczne państwa" może być sprzeczny z konstytucją, ponieważ nie precyzuje, o jakie konkretne czyny chodzi.

Trybunał Konstytucyjny przypomniał, że ABW może zwrócić się do sądu za zgodą prokuratury o zarządzenie w danej sprawie tzw. kontroli operacyjnej, czyli np. podsłuchu telefonicznego lub tajnego podglądu. Tymczasem, zgadzając się na zarządzenie takiej kontroli, sąd powinien wskazać konkretny typ przestępstwa określonego w ustawie karnej. Nie jest to jednak możliwe wobec czynów "godzących w podstawy ekonomiczne państwa", gdyż określenie to – jak uznał trybunał – "uniemożliwia identyfikację typów przestępstw określonych przez ustawę karną".

W swoim postanowieniu trybunał zalecił, by sprecyzować przepisy dotyczące kontroli operacyjnej służb. Obecnie sąd na wniosek ABW może na nią zezwolić, ale przepisy nie wyliczają konkretnych artykułów kodeksu karnego, w których taka kontrola operacyjna, czyli m.in. podsłuchiwanie, obserwacja, kontrola korespondencji i komunikacji, może być zarządzona.

Trybunał wskazał, że takie niedoprecyzowanie narusza standardy demokratycznego państwa prawnego, dlatego Senat zaproponował projekt ustawy. Jest on wzorowany na rozwiązaniu zastosowanym w ustawie o policji. Zawiera ona katalog przestępstw opisanych w kodeksie karnym, w których policja może występować o zgodę na kontrolę operacyjną. Na taki zapis trybunał zwracał zresztą uwagę w sygnalizacji z listopada 2010 r.

Wśród przypadków, kiedy ABW i AW mogą zarządzić kontrolę operacyjną, w senackim projekcie wymieniono kilkadziesiąt przepisów kodeksu karnego. Zaproponowano też doprecyzowanie przepisów mówiących o zadaniach ABW, gdzie do tej pory jest mowa o zwalczaniu przestępstw "godzących w podstawy ekonomiczne państwa".

 

Senat przyjął Sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2011 roku wraz z Informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2011 roku

Po blisko siedmiogodzinnej debacie Senat przyjął sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2011 r. Na 79 senatorów za przyjęciem dokumentu opowiedziały się 53 osoby, 25 było przeciw, a 1 senator wstrzymał się od głosu. Przyjęcie sprawozdania rekomendowała Izbie Komisja Kultury i Środków Przekazu. W trakcie senackiej dyskusji wniosek o odrzucenie sprawozdania złożyli senatorowie: Grzegorz Bierecki, Jerzy Chróścikowski, Henryk Cioch, Grzegorz Czelej, Dorota Czudowska, Wiesław Dobkowski, Stanisław Gogacz, Beata Gosiewska, Henryk Górski, Jan Maria Jackowski, Stanisław Karczewski, Stanisław Kogut, Waldemar Kraska, Robert Mamątow, Andrzej Matusiewicz, Marek Martynowski, Władysław Ortyl, Bogdan Pęk, Andrzej Pająk, Bohdan Paszkowski, Krzysztof Słoń, Wojciech Skurkiewicz, Grzegorz Wojciechowski i Alicja Zając. W głosowaniu wniosek poparło 25 senatorów, 54 było przeciw, a 1 osoba wstrzymała się od głosu.
Senacką debatę zdominowała kwestia nieprzyznania TV Trwam przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji miejsca na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej, a także opublikowany w maju 2012 r. raport Najwyższej Izby Kontroli z wykonania budżetu rady, w którym znalazły się zastrzeżenia dotyczące przypadków niecelowego, zdaniem NIK, rozkładania na raty opłat koncesyjnych. Decyzje takie KRRiT podjęła także w wypadku nadawców, którzy w przeciwieństwie do TV Trwam otrzymali miejsca na pierwszym multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej (MUX-1).
Podczas debaty pytano także o ściągalność abonamentu i wysokość wpływów z jego tytułu, niepokojący spadek liczby programów dla dzieci i młodzieży, sytuację ośrodków regionalnych telewizji publicznej i regionalnych rozgłośni radiowych. Zwracano uwagę na brak reprezentatywności światopoglądowej w mediach publicznych i ich upolitycznienie. Poruszano także kwestię promocji zdrowia i reklamy adresowanej do dzieci.
Odpowiadając na pytania senatorów, przewodniczący KRRiT Jan Dworak wyjaśnił, że rozkładanie opłat koncesyjnych jest praktykowane przez radę od lat, zgodnie z przepisami ordynacji podatkowej i bogatym orzecznictwem sądów administracyjnych. Zaznaczył, że nie powoduje ono strat dla Skarbu Państwa, ponieważ w każdym z takich wypadków nakładana jest opłata prolongacyjna, na czym państwo zyskało dodatkowe 13 mln zł. Jak podkreślił, jest to zgodne z prawem Unii Europejskiej i nie można w tym wypadku mówić o pomocy publicznej dla nadawców. W opinii przewodniczącego, także Fundacja Lux Veritatis, która starała się o miejsce dla TV Trwam, mogłaby wystąpić o wyznaczenie rat, gdyby otrzymała koncesję.
Jan Dworak przypomniał, że opłata koncesyjna nie jest głównym kosztem, który muszą ponieść nadawcy obecni na multipleksie. Koszty związane z samym nadawaniem są w tym wypadku około dziesięciokrotnie wyższe, a KRRiT szacuje je na 10 mln zł rocznie. Jak zaznaczył, KRRiT nie ma możliwości dowolnego ustalania wysokości rat – są one określone we wniosku nadawcy, a rada może się na nie zgodzić lub nie. Przy podejmowaniu takiej decyzji rada kieruje się uzasadnionym, ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym. Może to być zarówno sytuacja finansowa koncesjonariusza, jak i interes publiczny. Jak podkreślił przewodniczący, według KRRiT interesem publicznym jest przede wszystkim przebieg cyfryzacji bez żadnych zakłóceń. Prawidłowe uruchomienie pierwszego multipleksu MUX-1 jest warunkiem uruchomienia kolejnych dwóch, na których ma znaleźć się po osiem kolejnych kanałów. Jan Dworak przypomniał, że powodem nieprzyznania miejsca TV Trwam na MUX-1 była niepewna sytuacja finansowa fundacji Lux Veritatis, której majątek w dniu złożenia wniosku koncesyjnego wynosił około 90 mln zł, większość tych środków pochodziła jednak z pożyczki udzielonej przez polską prowincję zakonu redemptorystów. Fundacja odmówiła KRRiT informacji na temat warunków spłaty tej pożyczki. Jest też jedynym podmiotem, który nałożył na swoje dokumenty finansowe klauzulę tajemnicy przedsiębiorstwa, przez co decyzja KRRiT w tej sprawie nie może zostać upubliczniona. Ponadto przewodniczący przypomniał, że KRRiT jest obowiązana do ogłoszenia przed końcem 2012 r. konkursu na kolejne miejsca na MUX-1, które czasowo zajmowane są przez kanały TVP. Fundacja zapowiedziała, że weźmie w nim udział.
Podczas senackiej debaty przypominano m.in. o związanych z nieprzyznaniem koncesji TV Trwam protestach społecznych. W opinii senatora Jana Marii Jackowskiego, jesteśmy świadkami fenomenu, ruchu na skalę nienotowaną w najnowszej historii Polski. Jak mówił, protestują biskupi, kapłani, świeccy, osoby wierzące i niewierzące, Polacy z kraju i z zagranicy, bo działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji są odbierane jako działania o charakterze antykatolickim. Protestują środowiska, które nie afiszują się z przynależnością do katolicyzmu i organizacje społeczne takie jak Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich czy Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Marsze i demonstracje w obronie wolności mediów odbyły się w ponad 100 polskich miastach. Pod protestem skierowanym do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji złożono ponad 2 000 300 indywidualnych podpisów. Powstał apel ponad 40 redaktorów naczelnych różnych mediów. Odbyło się łącznie 12 posiedzeń komisji senackich i sejmowych. Najwyższa Izba Kontroli dopatrzyła się poważnych uchybień w działaniach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Chodzi o działania na szkodę państwa, biznesowo korzystne dla uprzywilejowanych nadawców, w procesie koncesyjnym. Uchwały dotyczące zaprzestania działań podjęły dziesiątki samorządów szczebla gminnego, powiatowego i wojewódzkiego. W Parlamencie Europejskim odbyło się publiczne wysłuchanie, był też marsz protestacyjny.
Jak ocenił marszałek Bogdan Borusewicz, „to, co się dzieje od pewnego czasu to zupełnie bezprecedensowa sytuacja”. „Sytuacja nacisków, petycji – ponad dwa miliony podpisów – sytuacja demonstracji. Proszę państwa, jednak w tej dyskusji i w ogóle w walce o swoje poglądy, trzeba ważyć słowa i znać proporcję. Ja mam nadzieję, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie ulegnie naciskom i będzie się kierować tylko prawem, bo to jest zasadnicza sprawa. Prawo nas wszystkich obowiązuje – i prezydenta, i marszałków, i premiera, i media, i proces koncesyjny. Mam przekonanie, że będziecie się kierować tylko i wyłącznie prawem” – mówił.
Marszałek Senatu zapowiedział, że będzie głosował za przyjęciem sprawozdania, ponieważ jest to dobre sprawozdanie, które omawia wszystkie aspekty działalności. Wyraził nadzieję, że podczas głosowania aspekt Lux Veritatis nie będzie jednym elementem oceny KRRiT. „Bo przecież można zapytać: a gdyby koncesja została przyznana, to co? Głosowalibyście państwo za?” – pytał marszałek Bogdan Borusewicz.
Senator Mieczysław Gil mówił natomiast, że Krajowa Rada jest przez dużą część społeczeństwa postrzegana jako instrument służący do przeciwstawiania się dążeniom kościoła do posiadania własnego systemu medialnego. Zdaniem senatora, jest to niedobra sytuacja, bo w ten sposób są postrzegane działania uniemożliwiające nadawanie TV Trwam. Nie chodzi tu o ocenę sprawozdania, a o sposób postrzegania Krajowej Rady.
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji bronił senator Aleksander Świeykowski. Jak stwierdził, meritum debaty stanowi sprawozdanie, które jako sprawozdawca senackiej komisji kultury określił jako dobre, pokazujące dokładnie obraz dokonań, działań, zadań i problemów, przed jakimi stoją media publiczne. „I jeżeli ja słyszę tutaj z tej mównicy, w tej sali, że w Polsce nie ma pluralizmu, że nie ma wolności słowa, że jest ograniczony dostęp do mediów, to… Ja nie wiem, może my żyjemy w różnych krajach” – mówił. Senator pytał, czy dzisiaj, by dotrzeć ze swoją opinią do społeczeństwa, trzeba szukać ratunku w samizdacie czy podziemnym wydawnictwie?
Jak wynika ze sprawozdania KRRiT za 2011 r., z tytułu abonamentu udało się pozyskać i przekazać nadawcom publicznym łącznie 470,2 mln zł (w 2010 r. było to 537 mln zł). TVP otrzymała z tej kwoty 205,4 mln zł, Polskie Radio – 131,7 mln zł, a rozgłośnie regionalne Polskiego Radia – 133,1 mln zł. W 2011 r. przewodniczący KRRiT wydał 15 decyzji o nałożeniu kar na nadawców na łączną kwotę prawie 777 tys. zł. Najwyższa z nich (300 tys. zł) została nałożona na TVN w związku z programem „Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie” z cyklu „Rozmowy w toku”.

 

Senat zapoznał się z informacją o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej w okresie lipiec grudzień 2011 roku (w okresie polskiej prezydencji)

Senatorowie wysłuchali informacji rządu na temat przewodnictwa Polski w Radzie Unii Europejskiej. Przedstawił ją wiceminister spraw zagranicznych Piotr Serafin. Jak podkreślił, polska prezydencja może być powodem do dumy. W tym czasie udało się zbudować pozytywny wizerunek państwa polskiego i polskiej administracji zarówno w Brukseli, jak i w kręgach decyzyjnych państw członkowskich Unii Europejskiej.

Wiceminister przypomniał, że wraz z wejściem w życie traktatu z Lizbony zmienił się charakter prezydencji rotacyjnej, a jej wpływ na proces decyzyjny jest obecnie mniejszy niż w przeszłości. Zmienił się kształt instytucjonalny Europy, w którym Rada Europejska stała się bytem autonomicznym. Przygotowanie do spotkań rad europejskich i ich prowadzenie znalazło się w rękach przewodniczącego Rady Europejskiej, co oznacza, że w tym zakresie kompetencje prezydencji rotacyjnej zostały poważnie uszczuplone. Powołano także wysokiego przedstawiciela do spraw stosunków zewnętrznych, a to oznacza, że Rada do Spraw Stosunków Zewnętrznych nie znajduje się obecnie w gestii prezydencji rotacyjnej. Dlatego wpływ prezydencji na proces decyzyjny jest skromniejszy i koncentruje się przede wszystkim na radach sektorowych.

W opinii wiceministra Piotra Serafina, wyzwaniem instytucjonalnym, któremu sprostała polska prezydencja, było przede wszystkim właściwe ułożenie relacji z Parlamentem Europejskim, odgrywającym obecnie znacznie większą rolę w procesie decyzyjnym. Odbywało się ono na wielu poziomach i dotyczyło np. negocjacji w sprawie wieloletnich ram finansowych, podczas których z inicjatywy polskiej prezydencji Parlament Europejski, a także parlamenty narodowe, zostały aktywniej włączone w proces debaty na ten temat. Zdaniem wiceministra, patrząc z przez pryzmat doświadczeń niedawno zakończonej prezydencji duńskiej, można jeszcze mocniej docenić to, w jaki sposób udało się polskiemu przewodnictwu zbudować zaufanie i klimat współpracy w relacjach z Parlamentem Europejskim.

Zdaniem wiceministra spraw zagranicznych, prezydencja była dobrze zdanym testem przez polską administrację, a także klasę polityczną i rząd. Polska prezydencja pozostawiła głębokie przekonanie o tym, że Polska jest krajem, który potrafi identyfikować interes wspólny, ma zdolność do organizowania procesów decyzyjnych w konkretnych sprawach i wizję kierunku rozwoju integracji europejskiej.

Wiceminister Piotr Serafin zwrócił uwagę, że ważnym elementem budowy wizerunku Polski, obok wysiłków podejmowanych przez setki urzędników, były także spotkania nieformalne, które miały miejsce w Polsce. Oceny tych spotkań, które można było usłyszeć w Brukseli, ale także w stolicach państw członkowskich, również były jak najwyższe.

"Myślę, że to są powody do dumy. To sprawia, że możemy dzisiaj postawić tezę, iż test prezydencji rotacyjnej, który stanął przed Polską, został zdany na wielu poziomach – na poziomie organizacji, na poziomie uczestnictwa urzędników w procesie decyzyjnym, ale także na poziomie politycznym" – mówił wiceminister spraw zagranicznych.

Mówiąc o osiągnięciach polskiej prezydencji, wymienił m.in. tzw. sześciopak (czyli obowiązujące od grudnia 2011 r. sześć aktów prawnych wzmacniających koordynację polityk gospodarczych w UE), "zainicjowanie i nadanie właściwej dynamiki" negocjacjom wieloletniego budżetu UE, a także sukces Partnerstwa Wschodniego.

Podczas debaty senator Grzegorz Wojciechowski pytał, na ile podczas polskiej prezydencji posunęły się sprawy związane ze wspólną polityką rolną i kwestią wyrównania poziomu dopłat bezpośrednich dla rolników.

Odpowiadając, wiceminister stwierdził, że w tym czasie rozpoczęły się negocjacje nie tylko w sprawie nowego unijnego budżetu, ale także na temat konkretnych aktów prawnych dotyczących wspólnej polityki rolnej i propozycji Komisji Europejskiej. W tym kontekście pojawiła się także kwestia wyrównania płatności bezpośrednich. Jak ocenił, zadaniem polskiej prezydencji było przede wszystkim postawienie tej propozycji jako punktu wyjścia do dalszych negocjacji i to się udało, bo obecnie wszyscy wiedzą w Europie, że jest kwestia wyrównywania płatności bezpośrednich. Zdaniem Piotra Serafina, nie ulega wątpliwości, że wynik negocjacji budżetowych, w tym w odniesieniu do wspólnej polityki rolnej, będzie musiał się odnieść do problematyki wyrównywania płatności bezpośrednich.

Podczas debaty senatorowie pytali także o koszty polskiej prezydencji. Odpowiadając na to pytanie, wiceminister finansów Jacek Dominik podkreślił, że finansowanie polskiej prezydencji odbyło się w sposób bardzo transparentny. Jak przypomniał, polski rząd podjął decyzję o stworzeniu programu wieloletniego w latach 2010–2012 i w jego ramach przewidziano środki na pokrycie wszystkich kosztów związanych z prezydencją. Wyjściowo opiewał on na 430 mln zł. Dotychczasowe wykonanie tego programu wyniosło około 350 mln zł. Wiceminister podkreślił, że w 2012 r. trwa jeszcze rozliczanie ostatnich wydatków na prezydencję. Jak stwierdził, wiadomo obecnie, że oszczędności z pierwszych dwóch lat realizowania programu finansowania prezydencji wynoszą ponad 50 mln zł. Szacuje się, że ostateczne rozliczenie wykaże iż oszczędności są na poziomie 15%. W opinii wiceministra Jacka Dominika, będzie to oznaczać, że polska prezydencja była jedną z najtańszych, biorąc pod uwagę wielkość naszego kraju, zaangażowanie administracji i liczbę zorganizowanych w ramach polskiej prezydencji spotkań.

 

Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku 15. posiedzenia oświadczenia złożyli senatorowie: Grzegorz Bierecki, Henryk Cioch, Grzegorz Czelej, Robert Dowhan, Piotr Gruszczyński, Stanisław Iwan, Jan Maria Jackowski, Stanisław Jurcewicz, Stanisław Karczewski, Maciej Klima, Marek Konopka, Ryszard Knosala, Stanisław Kogut, Waldemar Kraska, Jarosław Lasecki, Robert Mamątow, Marek Martynowski, Antoni Motyczka, Rafał Muchacki, Jarosław Obremski, Andrzej Pająk, Bogdan Pęk, Leszek Piechota, Sławomir Preiss, Grażyna Sztark, Wojciech Skurkiewicz, Andrzej Szewiński, Grzegorz Wojciechowski, Jan Wyrowiński, Piotr Zientarski.

Zobacz inne aktualności Przejdż do wszystkich aktualności

8. posiedzenie Senatu

Izba zakończyła obrady.

7. posiedzenie Senatu

Zakończyło się 7. posiedzenie Senatu.

6. posiedzenie Senatu – drugi dzień

Zakończyło się dwudniowe posiedzenie. Senatorowie wysłuchali przemówienia przewodniczącej PE, rozpatrzyli 2 ustawy, wnieśli jedną inicjatywę do Sejmu i zapoznali się z informacją po przewodnictwie Hiszpanii w Radzie Unii Europejskiej.