25 maja br. Marszałek Senatu RP prof. Tomasz Grodzki przyjął wiceprzewodniczącą Rady Najwyższej Ukrainy Olenę Kondratiuk. W spotkaniu uczestniczyła także wicemarszałkini Gabriela Morawska-Stanecka. Wizyta była związana z misją wiceprzewodniczącej Rady Najwyższej Ukrainy w krajach UE w celu uzyskania poparcia parlamentarzystów dla przyznania Ukrainie statusu kandydata oraz zapewnienia dostaw ciężkiego uzbrojenia.
Marszałek Tomasz Grodzki oświadczył, że poparcie wniosku Ukrainy i wspieranie jej w obliczu niczym nie uzasadnionej agresji jest moralnym obowiązkiem wolnego świata. Zapewnił jednocześnie, że Senat podczas kontaktów międzynarodowych występuje jako rzecznik niepodległości i integralności Ukrainy.
Podczas rozmowy poruszono m.in. kwestie związane z pobytem w Polsce ukraińskich uchodźców, w szczególności z zapewnieniem ciągłości edukacji dzieci i młodzieży. Wskazano na rosnące koszty prowadzonej przez Rosję wojny na wyczerpanie. Zwrócono uwagę, że kraje, które teraz nie angażują się mocno, przypuszczalnie będą pierwsze w kolejce do udziału w odbudowie Ukrainy. Wiceprzewodnicząca Olena Kondratiuk mówiła też o wykorzystywaniu przez Rosję globalnych konsekwencji zablokowania eksportu ukraińskiego zboża drogą morską.
Wicemarszałkini Gabriela Morawska-Stanecka zwróciła uwagę na brak wytycznych resortu edukacji w sprawie rozpoczęcia nauki 1 września przez ukraińskich uczniów i zaświadczeń, które pozwoliłyby im nie stracić ukraińskiego roku szkolnego 2021/22. Wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej Ukrainy podkreśliła, że młodzi Ukraińcy lepiej odnajdują się w polskich szkołach niż w estońskich. Marszałek Tomasz Grodzki przypomniał, że w Polsce urodziło się już 2500 ukraińskich dzieci.
Jak wskazywano, nowym zjawiskiem jest konieczność pozyskania zagranicznej pomocy prawnej na forach międzynarodowych w celu przeciwstawienia się prowokacyjnym oskarżeniom ze strony Federacji Rosyjskiej. Przewodnicząca Olena Kondratiuk zgodziła się z opinią, że napaść na Ukrainę jest najprawdopodobniej wynikiem nienawiści prezydenta Federacji Rosyjskiej do narodu ukraińskiego. Zwróciła uwagę, że świadectwem intencji agresora było umieszczenie jej i jej męża na listach proskrypcyjnych. Jej zdaniem cena za odmowę ukorzenia się przed Rosją jest bardzo wysoka, ale Ukraińcy, płacąc ją, ostatecznie określili się jako naród.