Narzędzia:

12 listopada 2001 r.

12.11.2001

12 listopada 2001 r. marszałek Longin Pastusiak uczestniczył w otwarciu odbywającego się w Warszawie IV Krajowego Zjazdu Delegatów Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę. Uczestnicy zjazdu debatowali m.in. nad tym, jak najszybciej wypłacić świadczenia Polakom poszkodowanym przez III Rzeszę, będącym w podeszłym wieku. Marszałek L. Pastusiak w swym wystąpieniu powiedział:
Panie Przewodniczący,
Szanowni Państwo,
dziękuję za zaproszenie na Zjazd. Sprawy, jakim jest on poświęcony, są żywotne nie tylko dla ofiar przymusowej i niewolniczej pracy w III Rzeszy. To jest sprawa całego naszego społeczeństwa, bowiem - choć w różny sposób - wszyscy nosimy w sobie spadek po tamtych latach hitlerowskiej okupacji. Zgromadzeni tu delegaci reprezentują tę część narodu polskiego, która najbardziej ucierpiała, i co więcej - przez całe życie płaciła za cz
as utraconej wolności, oderwania od rodziny, głodu, katorżniczej pracy, obcowania na co dzień ze śmiercią. Pragnę przekazać wam jak najbardziej osobiście słowa podziwu i szacunku za wytrwałość i za to, że mimo doznanych cierpień potrafiliście na różnych posterunkach pracy w ojczyźnie odbudowywać i budować kraj. Mówię to z tym większym przekonaniem, że zarówno w mojej najbliższej rodzinie, jak i wśród przyjaciół znajdują się ci, którzy przeżyli gehennę pracy przymusowej i niewolniczej w III Rzeszy.
Szanowni
Państwo,
Nic nie jest w stanie wyrównać tego rachunku przeszłości. Żadne pieniądze nie zrekompensują tego, co straciliście. Jednakże uruchomienie procesu wypłaty świadczeń dla ofiar pracy niewolniczej i przymusowej w III Rzeszy jest faktem doniosłym dla ty
ch, którzy otrzymają potrzebne im środki finansowe. Wypłaty następują z opóźnieniem - przeszło pół wieku po zakończeniu II wojny światowej. Nie można nie przypomnieć z żalem, że był to wynik również dyskryminacji ofiar żyjących w Polsce w porównaniu z ofiarami po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Jest to tym bardziej bolesne, że Polska ma najwięcej żyjących jeszcze ofiar pracy niewolniczej i przymusowej. Oczywiście nie dlatego, że Polacy okazali się najbardziej odporni fizycznie i psychicznie, ale dlatego, że po Żydach i Romach, skazanych całkowicie na zagładę, Polacy znaleźli się na tragicznym trzecim miejscu na liście prześladowań hitlerowskich. Spowodowało to, że w czasie długich i trudnych rokowań na temat odszkodowań głos Polski rozlegał się głośno i wyraziście. Działo się to przy znacznym udziale poprzedniego rządu. Do doprowadzenia rokowań do pomyślnego końca przyczyniły się działania prezydenta i Sejmu oraz partii politycznych - w ramach ich międzynarodowych kontaktów, a także cieszących się międzynarodowym autorytetem ludzi spod różnych znaków politycznych. Nie brakowało wśród nich przedstawicieli SLD. Sam miałem okazję wielokrotnie wypowiadać się na ten temat. Na pomyślny w efekcie przebieg rokowań wpłynął fakt, że wśród polskich negocjatorów byli ludzi o różnych poglądach politycznych, co ułatwiało działanie polskiej grupy negocjacyjnej. Nie bez znaczenia było współdziałanie Polski z przedstawicielami środowisk żydowskich oraz czterech krajów Europy Wschodniej, które wraz z Polską stworzyły jednolity front.

Mówiąc dziś o pozytywnym finale rokowań, przyłączam się do opinii stowarzyszeń poszkodowanych przez III Rzeszę, że nie należy mówić o odszkodowaniach, a jedynie o świadczeniach. Odszkodowania musiałyby być nieporównanie większe. Kwoty, które są dzielone, w żadnej mierze nie odpowiadają elementarnemu rachunkowi tego, co musiałoby się należeć w świetle prawa międzynarodowego, także niemieckiego prawa pracy. Szkoda też, że poprzedni rząd, mający swój udział w uwieńczeniu trudnych rokowań pozytywnym wynikiem, popełnił następnie szereg błędów, które wpłynęły na rozpowszechnianie się krytycznej oceny wypłaty świadczeń. Mam na myśli niefortunną decyzję w sprawie zaliczek, następnie nacisk na jak najszybsze podpisanie umowy partnerskiej, wreszcie nieprzemyślane decyzje personalne w Polsko-Niemieckiej Fundacji Pojednanie.

Wspominam o tym, ponieważ proces wypłat trwa i trzeba stworzyć warunki, by przebiegał on bez zakłóceń, aby ludzie, którzy czekali pół wieku, nie spotykali się z bezdusznością, biurokracją czy bałaganem. Należy dlatego zapewnić Fundacji jak największą sprawność. Tym bardziej że trzeba dopilnować, aby z korzyścią dla polskich poszkodowanych zostały rozstrzygnięte dalsze sprawy, jak termin wypłaty drugiej raty, proces przygotowania i realizacji wypłat dla spadkobierców, uczestnictwo Polski w Funduszu Przyszłości. Na porządku dnia pozostaje również wynegocjowanie ekwiwalentnego wyrównania strat poniesionych wskutek złamania przez niemiecką Fundację zasad umowy partnerskiej w kwestii przeliczania marek na złote. Wszystko to wymaga spokojnej i rzeczowej atmosfery, skoordynowanego działania i dużego poczucia odpowiedzialności. Chodzi o to, by każdą sprawę pozytywnie załatwić. W czasie trudnych rokowań wielką rolę odegrała dobra, harmonijna współpraca polskich organizacji i stowarzyszeń skupiających ofiary III Rzeszy. Każde z nich miało swoją rolę do odegrania. Jest jak najbardziej pożądane, aby taka współpraca, w tym samym duchu rozwijała się również w przyszłości. Wszelkie zadrażnienia czy zakłócenia mogą jedynie przynosić szkody i osłabiać jednolite stanowisko Polski w stosunku do tych kwestii, które nadal wymagają skutecznego postępowania.

Najważniejsze jest bowiem to, że po 55 latach mamy do czynienia ze skromnym, niewspółmiernym, nieporównywalnym z ogromem ludzkich cierpień, jednak faktycznym aktem wyrównywania krzywd. Przyszłość jest ważniejsza od przeszłości i dlatego najbardziej nawet uzasadnione oskarżenia dotyczące okresu hitleryzmu, a również surowa krytyka bierności Niemiec w kwestii odszkodowań przez ponad pół wieku nie powinny zakłócać ani stawiać pod znakiem zapytania procesu stałego zacieśniania współpracy polsko-niemieckiej, wspólnego poszukiwania przez Polskę i Niemcy naszego miejsca we wspólnocie europejskiej oraz związanego z tym nieuchronnie otwierania granicy polsko-niemieckiej na wszelkie formy więzi i współpracy. Nie wolno zapominać, że to Niemcy znaleźli w sobie tyle siły, by wziąć na siebie odpowiedzialność za przestępstwa III Rzeszy i budować stosunki z Polską na nowych podstawach. Nie bez satysfakcji przypominam, że właśnie niemiecka socjaldemokracja, poczynając od kanclerza Willy Brandta, wniosła do tego dzieła największy wkład i że to za obecnych rządów SPD finalizowana jest sprawa świadczeń dla poszkodowanych przez III Rzeszę.
Szanowni Państwo,
pragnę raz jeszcze przekazać wszystkim obecnym tu, na tej sali, i poza tą salą ofiarom pracy niewolniczej i przymusowej, działaczom Stowarzyszenia Poszkodowanych przez III Rzeszę oraz członkom innych stowarzyszeń słowa głębokiego szacunku
oraz podziękowania za to, że będąc już w podeszłym wieku, wykazujecie aktywność często większą niż ludzie młodzi. Pragnę zapewnić Was, że macie w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej wiernych przyjaciół, zawsze gotowych poprzeć wasze uzasadnione postulaty. Życzę Państwu zdrowia, sprawnego przebiegu wypłat i jak najdłuższych lat życia. Życia, które potwierdza, że żadne draństwo, żaden zbrodniczy plan, żadne ludobójcze zamiary nie są w stanie przełamać oporu ludzi posiadających siłę moralną i głębokie przekonania ideowe oraz kierujących się patriotyzmem.

Zobacz inne aktualności Przejdż do wszystkich aktualności

Senatorowie Grodzki i Morawska-Stanecka na senackiej debacie w Rzeszowie

Senacka debata z cyklu „Senat blisko obywatela. Co jest ważne dla Polski?” w Rzeszowie

Senator Gabiela Morawska-Stanecka na Women Leaders in Law Warsaw Summit

W Sali Kolumnowej odbyły się tzw. roundtables wokół istotnych kwestii, takich jak zawód prawnika, sądownictwo, służba publiczna i przyszłość przywództwa kobiet w prawie.

Debata „Senat blisko obywatela. Co jest ważne dla Polski?” w Żyrardowie

28 marca 2024 r. w Żyrardowie kontynuowano dyskusję o samorządzie w ramach cyklu „Senat blisko obywatela. Co jest ważne dla Polski?”.