Narzędzia:

Zapowiedzi

28 i 29 kwietnia 2005 r.

28 kwietnia 2005

W dniach 28 i 29 kwietnia 2005 r., na zaproszenie przewodniczącego Bundesratu Republiki Federalnej Niemiec Matthiasa Platzecka, delegacja Senatu RP pod przewodnictwem marszałka Longina Pastusiaka złożyła wizytę oficjalną w Niemczech. W skład delegacji weszli senatorowie: Jerzy Markowski, Mirosław Lubiński, Edmund Wittbrodt, Zbigniew Gołąbek.

28 kwietnia marszałek L. Pastusiak i przewodniczący Bundesratu M. Platzeck otworzyli uroczyście w gmachu Bundesratu wystawę "Wiosna jesienią - od polskiego listopada do niemieckiego maja - Europa narodów 1830-1832". Podczas otwarcia wystawy marszałek L. Pastusiak powiedział:

Szanowni Zgromadzeni!

Jest mi szczególnie miło, jako marszałkowi Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, gościć dzisiaj w Bundesracie, wyższej izbie parlamentu niemieckiego. Bardzo dziękuję za zaproszenie i cieszę się, że mogę zabrać głos podczas otwarcia wystawy, która obrazuje niezwykle interesujący fragment historii Narodów Polskiego i Niemieckiego. Ekspozycja, którą mamy okazję tu podziwiać, jest nie tylko przypomnieniem wydarzeń sprzed ponad 170 lat. Były to wydarzenia, dodajmy, które nie są powszechnie znane obywatelom naszych krajów. Oprócz jednak waloru edukacyjnego, choć nie sposób go przecenić, wystawa ta ma ważny wymiar symboliczny. Jest świadectwem powszechnej solidarności europejskiej, obecnej już w XIX wieku, której Polska i Niemcy stały się częścią. Pokazuje, że prawdziwe wartości, jak wolność, niepodległość, duma narodowa, znajdują zrozumienie i wsparcie we wszystkich krajach kierujących się demokracją i poszanowaniem samostanowienia narodów. Poprzez te konotacje, poprzez analogie zawarte w opowiedzianych tu zdarzeniach, ekspozycja odsyła nas także do dnia dzisiejszego, kiedy Polska i Niemcy wspólnie pracują na rzecz przyszłości Europy.

Historia Polski to historia w wielu momentach tragiczna, naznaczona walką o istnienie państwowości, naznaczona powstaniami, konspiracją, staraniami o ocalenie naszej kultury i języka. Koniec wieku XVIII i wiek XIX to szczególnie trudny okres, kiedy to zostaliśmy pozbawieni suwerenności. Do dziś istnieje pochodzący z tamtych czasów stereotyp Polaka-bojownika, żołnierza, wiecznego tułacza, romantycznie niekiedy przedstawianego obrońcy wolności. W 1795 roku ostatecznie podzielono Polskę między carską Rosję, Prusy i państwo Habsburgów. Na długie 123 lata utraciliśmy wolność, ale nigdy nie utraciliśmy wiary w jej odzyskanie. "Finis Poloniae"? Takie sformułowanie nie istnieje w słowniku polskiego patrioty. Co więcej, zachowaliśmy zrozumienie dla tendencji wolnościowych innych narodów. Zryw powstańczy w listopadzie 1830 roku nie był pozbawiony europejskiego kontekstu, nie był jedynie wewnętrzną sprawą Polaków. Przypomnę, że rok ten obfitował w falę rewolucyjnych wydarzeń w Europie, których podłożem było pragnienie politycznej swobody. Rewolucja lipcowa we Francji, następnie zamieszki w Belgii, które doprowadziły do uzyskania przez ten kraj niezależności od Niderlandów, coraz silniej artykułowane aspiracje Włoch i Niemiec - wszystko to było powiązane z wydarzeniami rozgrywającymi się w Polsce. To przecież także pogłoski, iż Polacy mają wziąć udział w carskiej kampanii przeciwko ruchom rewolucyjnym we Francji i Belgii przyspieszyły decyzję Polaków i doprowadziły 29 listopada 1830 roku do wybuchu powstania w Warszawie. Niektórzy historycy twierdzą wręcz, że rzeczywiście zapobiegło to militarnej interwencji cara w Zachodniej Europie. Powstanie listopadowe zakończyło się klęską. "Walecznych tysiąc opuszcza Warszawę", jak głoszą słowa powstałej wówczas pieśni, i uchodząc przed represjami udaje się na emigrację do Belgii, Francji, Szwajcarii. Ich droga wiedzie przez Niemcy. I oto doświadczamy fenomenu, który między innymi stara się oddać ta wystawa. Polscy powstańcy przyjmowani są jak bohaterowie. Otaczani są sympatią i konkretną opieką - materialną i lekarską, jako że wielu z nich jest rannych. Organizowane są komitety obywatelskie, udzielające uchodźcom pomocy. Polski patriotyzm i heroiczna walka z o wiele potężniejszym militarnie przeciwnikiem budzą szacunek, ale są także iskrą zapalającą umysły marzących o niepodległości i własnym, demokratycznym państwie innych narodów, w tym Niemców. Wspomniana przeze mnie pieśń napisana została zresztą przez Niemca, Juliusza Mosena. Powstaje także szereg innych utworów poetyckich wyrażających solidarność z dążeniami Polaków. Apogeum nastrojów niepodległościowych i okazywania przyjaźni Polakom ma miejsce podczas manifestacji pod zamkiem Hambach 27 maja 1832 roku. Gromadzi się tam 25 tysięcy osób, na murach zamku powiewają obok czarno-czerwono-złotych sztandarów, dziś flagi Republiki Federalnej Niemiec, także sztandary biało-czerwone. Wznoszone są okrzyki "Niech żyją wolne i zjednoczone Niemcy! Niech żyją Polacy, nasi sojusznicy! Niech żyją narody, które zrzucają łańcuchy niewoli i wspólnie z nami walczą o wolność!". Tak rodziła się demokracja w Niemczech, do której powstania swoją cegiełkę dołożył listopadowy zryw w Warszawie.

"Od polskiego listopada do niemieckiego maja" głosi tytuł ekspozycji. Nie sposób nie przywołać w tym miejscu polskiego maja, który miał miejsce rok temu. Polska stała się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej i tak jak wiele lat temu w Hambach obok flagi Niemiec i innych krajów w Brukseli zawisła flaga Polski. Tym razem wolnej Polski obok wolnych Niemiec, na znak przypieczętowania woli współpracy na wszystkich płaszczyznach, dla dobra przyszłych pokoleń. I to właśnie Niemcy były głównym orędownikiem polskiej obecności w Unii Europejskiej. Historia zatoczyła krąg, zatriumfowało dążenie do współżycia w pokoju i przyjaźni.

Szanowni Państwo!

Dzieje Polski i Niemiec ściśle się ze sobą splatają. I chociaż poprzednie stulecie przyniosło wiele bolesnych doświadczeń, potrafiliśmy je przezwyciężyć. Dziś pozostają one przestrogą przed zgubnymi skutkami dyktatur, niszczącą siłą totalitaryzmów, przed biernością w sprzeciwianiu się złu. Pozostają memento dopingującym nas do współpracy i dialogu. Sąsiadujące ze sobą narody nie stają się wrogami, ponieważ taka jest wola ludu. Do wojen i nienawiści pchane są przez zgubne systemy, przez polityczne spaczone ambicje, przez brak demokracji. Nieporozumienia budzi także nieznajomość i niezrozumienie kultur i aspiracji swoich sąsiadów. Na szczęście nasze Narody poznają się coraz lepiej.

Myślę, że najważniejsze jest bezpośrednie poznanie międzyludzkie, to, co w nomenklaturze Unii Europejskiej nazywane jest "people-to-people approach". W 1832 roku Niemcy zostali bezpośrednio skonfrontowani z cierpieniem polskich uciekinierów i wyzwoliło to w nich wielkie pokłady współczucia i solidarności dla swoich sąsiadów. To także znak, że kontakty na najniższym, lokalnym szczeblu najlepiej kreują wizerunek innych narodów.

Exodus Polaków po powstaniu listopadowym stał się zalążkiem polskiej diaspory w wielu europejskich krajach, a także w Stanach Zjednoczonych. Do dziś żyją w zachodniej Europie potomkowie tamtej Wielkiej Emigracji. Niech mi wolno będzie wspomnieć, że Senat Rzeczypospolitej Polskiej ma szczególny obowiązek i zadanie wspierania organizacji polonijnych i Polaków pozostających poza granicami kraju. W tym sensie moja obecność tutaj nabiera dodatkowego wymiaru. Pamiętamy o wkładzie tych ludzi, wtedy i w czasach późniejszych, w walkę o odrodzenie Polski. Wskazujemy także na zasługi, jakie wnieśli w budowanie dobrobytu swoich nowych ojczyzn. Także tu, w Niemczech, liczba Polaków i obywateli polskiego pochodzenia jest bardzo duża. Przyczyny emigracji do Niemiec były różne, od politycznych, poprzez osobiste, na ekonomicznych kończąc. Całej tutejszej Polonii, korzystając z okazji, chciałbym życzyć, aby pamiętali zawsze o Polsce, o polskim języku i kulturze, będąc jednocześnie prawymi obywatelami nowej ojczyzny. To właśnie oni są najlepszymi ambasadorami Polski w Niemczech i na całym świecie. Mają szansę przełamywać niekorzystne stereotypy, budować przyjaźń, tolerancję i humanistyczne zrozumienie, że wszyscy należymy do jednej europejskiej rodziny, że jesteśmy podobni, że mamy jednakowe potrzeby i marzenia.

Szanowni Państwo!

Chylę czoła przed bohaterstwem polskich powstańców z 1830 roku i przed wszystkimi, którzy w tych ciężkich chwilach, tak jak na terytorium Niemiec, okazywali im pomoc i współczucie. Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do powstania tej ekspozycji. Gratuluję zwłaszcza pomysłodawcom, którzy wykazali znakomite wyczucie ducha historii. Wiem, że ta wystawa cieszyła się dużą popularnością w Polsce i Niemczech i  że  przyczyniła się do dalszego zbliżenia naszych narodów. Myślę, że teraz, gdy obecna jest także w Bundesracie, sercu niemieckiej demokracji, nabiera jeszcze głębszej wymowy.

Wystawa obrazowała niespotykane zjawisko, jakim po upadku powstania listopadowego w Polsce był entuzjazm Niemców witających polskich uchodźców. Polacy pierwsi przeciwstawili się monarchii absolutnej i jednemu z trzech panujących w Europie imperiów. Rodził się nowy ruch, który zaowocował Wiosną Ludów.

Podczas wizyty odbyły się dwa spotkania z przewodniczącym Bundesratu M. Platzeckiem. W trakcie rozmów poruszono temat rozpoczynającego się Roku Polskiego w Niemczech. Marszałek L. Pastusiak omówił kwestie związane z przewodniczeniem Polski w Stowarzyszeniu Senatów Europejskich. Ponieważ we wrześniu br. Niemcy przejmują przewodnictwo, marszałek przypomniał, że do stowarzyszenia została przyjęta Izba Lordów Wielkiej Brytanii, nie rozstrzygnięta jest sprawa członkostwa Senatu Irlandii, a Luksemburg nadal pozostaje obserwatorem, choć jako jednemu z państw założycieli UE należy się mu pełne członkostwo. Marszałek zachęcał do rozważenia kwestii zaproszenia na spotkanie w Berlinie przedstawicieli Senatu Kazachstanu, który jest zainteresowany udziałem w pracach stowarzyszenia.

Rozmówcy omówili również kwestię terminu spotkania berlińskiego. Po dyskusji przewodniczący M. Platzeck zaproponował, że spotkanie rozpocznie się 1 września
(dla uczczenia rocznicy rozpoczęcia II wojny światowej).

W sprawie stosunków polsko-niemieckich marszałek L. Pastusiak podkreślił, że mimo pewnych problemów są one bardzo dobre. Jesteśmy dla siebie ważnymi partnerami handlowymi, mamy udaną wymianę młodzieży w ramach np. programu Jugendwerk. Problemem ważnym szczególnie dla Senatu RP jest sytuacja Polaków w Niemczech. Asymetria w traktowaniu przez stronę polską osób pochodzenia niemieckiego w Polsce i Polaków przez stronę niemiecką jest bardzo wyraźna i mocno odczuwalna przez Polonię. Jej przedstawiciele często poruszają ten temat w rozmowach w Senacie RP. Traktat polsko-niemiecki przewiduje, że obie grupy będą traktowane jednakowo. Marszałek zaproponował, by przewodniczący M. Platzeck podjął starania o zorganizowanie spotkania, a w przyszłości regularnych spotkań przedstawicieli organizacji polonijnych z przedstawicielem najwyższych władz RFN, np. Urzędu Kanclerskiego, poświęconych tej tematyce.

W czasie spotkania z byłym przewodniczącym Bundesratu Wolfgangiem Böhmerem rozmawiano o ratyfikacji konstytucji europejskiej. Marszałek L. Pastusiak wyraził zaniepokojenie strony polskiej stanowiskiem społeczeństwa francuskiego, a zwłaszcza faktem, że brak poparcia dla konstytucji jest spowodowany względami polityki wewnętrznej i wyrazem stosunku społeczeństwa do aktualnych władz francuskich. Marszałek przekazał wyniki badań opinii publicznej w Polsce - ponad 70% ankietowanych jest za ratyfikacją. Jedyną troską jest osiągnięcie wymaganej 50-procentowej frekwencji w referendum. Polskie doświadczenia uczą, że społeczeństwo niechętnie bierze udział w referendach. Dlatego rozważane są koncepcje połączenie referendum konstytucyjnego z wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi.

Podczas wizyty delegacja Senatu RP spotkała się także z Polonią berlińską. W spotkaniu wzięło udział kilkadziesiąt osób, m.in. Alexander Zając, wiceprzewodniczący Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech, C. Wojciechowski z Federalnego Stowarzyszenia Polskich Inżynierów i Techników w Niemczech, Bronisława Karkus ze Związku Polaków w Niemczech "Rodło", Andrzej Stach, niezależny publicysta i dziennikarz, Aleksandra Proszewicz i Jadwiga Oechsner z Kuriera Berlińskiego "Polonica".

Marszałek L. Pastusiak przedstawił bieżącą sytuację polityczno-społeczną w Polsce, mówił o roli Senatu RP wobec Polonii i konkretnych przykładach realizacji pomocy dla organizacji polonijnych. Senat V kadencji zintensyfikował kontakty z Polonią. Ustanowiono 2 maja Dniem Polonii. Rozpoczęły działalność Rada Polonii Świata i Konsultacyjna Rada Polonijna przy Marszałku Senatu, odbyła się debata polonijna w Senacie, w czasie której omówiono politykę państwa polskiego wobec Polonii, Prezydium Senatu sprecyzowało i skonkretyzowało zasady przydziału środków na wsparcie działalności organizacji polonijnych.

W trakcie pobytu w Bundesracie delegacja Senatu RP przysłuchiwała się 810. plenarnemu posiedzeniu Izby. Delegacja została uroczyście powitana przez prowadzącego obrady przewodniczącego M. Platzecka. Izba obradowała m.in. nad zmianą ustawy o pomocy dla byłych marynarzy, zmianą ustawy o zaopatrzeniu aptek, ustawą o badaniach nad uprawami roślin modyfikowanych genetycznie.

Marszałek L. Pastusiak spotkał się ponadto z przedstawicielami prasy niemieckiej i polskiej. Obecni byli m.in. przedstawiciele "Der Tagesspiegel", Frankfunter Allgemeine Zeitung", "Berliner Zeitung", "Telewizji Polskiej" oraz "Deutsche Welle".

Pytania koncentrowały się wokół spraw europejskich, sytuacji wewnętrznej w Polsce oraz stosunków polsko-niemieckich. Poruszono kwestie przygotowań do ratyfikacji Konstytucji Europejskiej i przewidywanych wyników referendum.