Narzędzia:

Zapowiedzi

14 lutego 2005 r.

14 lutego 2005

Marszałek Longin Pastusiak przesłał list do uczestników konferencji "Tradycje polskiej lewicy: niepodległość i sprawiedliwość społeczna", która odbyła się 14 lutego 2005 Warszawie:

<<Uczestnikom konferencji, której tematem są: "Tradycje polskiej lewicy: niepodległość i sprawiedliwość społeczna", przesyłam serdeczne pozdrowienia.

Żałuję, że wcześniej przyjęte zobowiązania nie pozwalają mi wziąć w niej udziału.

Temat konferencji jest niezwykle ważny, złożony i wynika zarówno z potrzeby chwili, jak i z powstających przez lata pytań. Dotyczy rozważań nad korzeniami polskiej lewicy.

100-lecie rewolucji 1905 roku i wydarzeń z nią związanych, poczynając od jesieni 1904 roku na Placu Grzybowskim w Warszawie, jest okazją do spojrzenia na miniony wiek i upoważnia do głębszej analizy naszych dziejów. Rok 1905 to ważna data w kształtowaniu się głównych nurtów lewicowych, ich polaryzacji i krzepnięcia pojęć lewicowości w naszej historii. Wydarzenia sprzed wieku rozgrywały się pod zaborem rosyjskim, szczególnie zacofanym i ciemiężonym.

Naród, który odpokutował patriotyczne, ale i romantyczne zrywy powstańcze w XIX wieku, stanął przed stu laty przed dylematami, których nie było wcześniej: rewolucja socjalna, czy narodowo-wyzwoleńcza, czy obie razem? Wspólnie z innymi nurtami lewicowymi, czy niezależnie, osobno?

100-lecie rewolucji 1905 roku to okazja do historycznych i publicystycznych rozważań, do ich publikacji, równoważenia niesprawiedliwych ocen, które opanowały łamy prasy, radio i telewizję.

Obiektywne spojrzenia na minione stulecie dziś nie mogą przebić się poprzez totalną krytykę i negację wszystkiego, co jest związane z przeszłością i tradycją lewicy w Polsce.

Lewica - piórami naukowców - zbyt rzadko podejmuje dyskusję o przeszłości. Prawica, szczególnie skrajna, czyni to chętnie i bez umiaru, wykorzystuje wszystkie możliwe instytucje naukowe i środki przekazu, powołuje je i ustanawia. Czyni to po to, by czarnym kolorem barwić nurty i postacie lewicy. Usprawiedliwia antylewicowe postacie nawet wówczas, gdy ciąży na nich przeszłość naznaczona krwawym tłumieniem uzasadnionego buntu, represjami i więzieniami (wypadki krakowskie, lwowskie, w Zagłębiu, przewrót majowy, Brześć, Bereza).

Jest prawdą, że odniesienia do historii, szczególnie w pierwszych kilkunastu latach Polski Ludowej, grzeszyły przemilczeniami, jednostronnością, wręcz fałszowaniem przeszłości. Nie można jednak poddać się ruchowi wahadła: od ówczesnej cenzury i przeinaczeń do obecnych przemilczeń i ślepej gloryfikacji ruchów i ludzi prawicy.

Polska lewica ma wystarczająco dużo przykładów i postaci, z którymi może się identyfikować. Wiele wielkich osobowości, często bohaterów, mamy do zaprezentowania: jak np.: Ludwik Waryński, Stefan Okrzeja, Marcin Kasprzak, Wera Kostrzewa, Kazimierz Kelles-Krauz, Bolesław Limanowski, Edward Abramowski, Stanisław Dubois, Mieczysław Niedziałkowski, Ignacy Daszyński, Adam Feliks Próchnik, Marian Buczek, Ksawery Pruszyński, Oskar Lange, Bolesław Drobner, Adam Polewka, Kazimierz Pużak, czy Julian Hochfeld.

Lewica powinna mówić o dokonaniach tych ludzi i piórami publicystów oraz historyków, przybliżać społeczeństwu ich życie i dorobek.

Realizm myśli socjalistycznej tuż po wojnie, reprezentowany np. przez Juliana Hochfelda i wielu innych, jest bezkrytycznie przeciwstawiany działaniom uważanym za niepodległościowe. Bez względu na to, jakie skutki ta działalność przynosiła. Na próżno szukać pytania o to, jakie skutki i szkody przyniosłaby narodowi polskiemu.

Jest wiele okazji, rocznic, by przypominać o dążeniach niepodległościowych, o działaniach polskiej lewicy tuż po latach rozbiorów, na początku polskiej państwowości, o antyfaszystowskiej postawie PPS, a także KPP w czasach Hitlera, Franco i Mussoliniego.

Dzisiaj jest właśnie czas na stawianie pytań:

- Czy liczenie na to, że III-cia wojna światowa, która wybuchłaby zaraz po II-ej, nie byłoby samobójstwem? Czy moglibyśmy liczyć na złudną obronę Polski przez Zachód przed narzucaniem systemu wschodniego?

- Jaki inny status, niż Polska Ludowa, mógł być ustanowiony w tamtych warunkach? Czy można potępiać Polskę Ludową, cały polski dorobek powojenny, odprawiać w niebyt osiągnięcia ludzi, którzy dźwigali Polskę, pomimo niegodziwości i błędów tamtej rzeczywistości?

- Jak oceniać ludzi lewicy członków partii socjalistycznych i komunistycznych, represjonowanych za antystalinizm, za obronę racji narodowych, poległych w więzieniach, cierpiących katorgi zesłania?

- Czy dzisiejsze młode pokolenie wie, że to socjaldemokracja zachodnia, a w Polsce PPS i (pozaparlamentarnie) komuniści, wywalczyła 8-godzinny dzień pracy, ubezpieczenia i inne prawa socjalne? Czy wie, że ci sami ludzie upominali się o równouprawnienia i udogodnienia socjalne?

- Czy wie, że "Solidarność" nie pierwsza w historii, była kontynuatorką niektórych wartości lewicowych tamtych lat?

- Czy młodzież zdaje sobie sprawę, że dzisiejsza inteligencja, ta już w sile wieku - nawet ze skrajnej prawicy - jest w ogromnej większości inteligencją w pierwszym pokoleniu, która dzięki reformie rolnej i upaństwowieniu przemysłu, trafiła z wiosek do fabryk, szkół i uczelni w miastach?

Granice zachodnie, jednorodność etniczna i niwelacja różnic społecznych to, nawet zdaniem niektórych prawicowych polityków i publicystów, wystarczające fakty, dla których Polska Ludowa może zajmować ważne miejsce w historii Polski.

Współczesne podręczniki historii wyjaśniają wahadło ocen przeszłości. Co pisze się w nich o życiu przytłaczającej większości społeczeństwa w II Rzeczypospolitej? Czy mówiąc o Gdańsku 1970 roku nie należałoby przypomnieć o Lwowie 1936 roku? Przecież tamte wydarzenia pochłonęły podobną ilość ofiar.

Obrona przed niesprawiedliwością i dyskryminacją zawsze stanowiła podstawę ruchów lewicowych. Socjalizm wyrażał wrażliwość na kwestie socjalne.

Zadajmy sobie pytania:

- co sprawić, aby aktualnie rządząca ekipa nie budowała swojej rzeczywistości na gruzach poprzedniej, aby nie tworzyć nowych "białych plam",

- jak zapobiec odchodzeniu w niebyt historycznych postaci tylko dlatego, że reprezentowały idee dziś uznawane za niesłuszne,

- co zrobić, aby w ślad za wolnym rynkiem w gospodarce możliwy był wolny rynek idei, a więc również miejsce na propagowanie idei i tradycji lewicowych?

W ostatnich latach szczególnie widoczny jest kryzys myśli politycznej. Myśl polityczna przegrywa z polityką głoszoną na użytek kampanii wyborczych.

W SLD za mało się mówi i pisze o przeszłości. Bez obiektywnego przedstawiania przeszłości nie można bronić lewicy przed atakami prawicy. A przecież polska myśl lewicowa stanowi ważny składnik polskiej kultury politycznej. Partia, która nie ma swych korzeni historycznych, nie może głęboko zaistnieć w świadomości społecznej.

Konferencja, w której Państwo uczestniczycie i inne tego typu spotkania, powinny odpowiedzieć m.in. na ważne pytania, jak np. na to: jakie wartości lewicowe z przeszłości chcemy przekazać młodemu pokoleniu?

III Kongres SLD w grudniu ubiegłego roku podjął przecież uchwałę w sprawie tradycji polskiej lewicy, zwrócił się do historyków i politologów - niezależnie od ich przynależności partyjnej - o dokonanie głębokiej i rzetelnej analizy historii ruchów lewicowych.

Jestem przekonany, że konferencja, w której Państwo uczestniczycie wiele wniesie w dzieło obiektywnego przedstawiania tradycji lewicy polskiej>>.