Narzędzia:
Posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności (nr 36) w dniu 15-06-2016
Uwaga! Zapis stenograficzny jest tekstem nieautoryzowanym

Zapis stenograficzny

– posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności (36.)

w dniu 15 czerwca 2016 r.

Porządek obrad:

1. Opinia komisji o petycji w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej dotyczącej zmian w ustawie o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, w celu zniesienia czasu letniego (P9-14/16).

(Początek posiedzenia o godzinie 9 minut 01)

(Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Andrzej Stanisławek)

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dzień dobry.

Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności.

Witam serdecznie wszystkich senatorów o tak wczesnej porze.

W porządku obrad przewidziano opinię komisji o petycji w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej dotyczącej zmian w ustawie o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, w celu zniesienia czasu letniego.

Witam serdecznie pana Macieja Dobieszewskiego z Ministerstwa Rozwoju, witam pana Włodzimierza Lewandowskiego z Głównego Urzędu Miar, witam panią Jolantę Krynicką, głównego specjalistę w senackim Biurze Komunikacji Społecznej, witam panią Danutę Antoszkiewicz, kierownik w Biurze Komunikacji Społecznej, i panią mecenas Aldonę Figurę z Biura Legislacyjnego.

Czy są jakieś uwagi do porządku obrad? Nie ma.

To bardzo bym prosił panią Jolantę Krynicką o przedstawienie problemu.

Główny Specjalista w Dziale Petycji i Korespondencji w Biurze Komunikacji Społecznej w Kancelarii Senatu Jolanta Krynicka:

Petycja, którą będą się państwo zajmować, to petycja zbiorowa wniesiona przez Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” z Warszawy.

Stowarzyszenie to proponuje zniesienie czasu letniego i wprowadzenie na obszarze Polski czasu środkowoeuropejskiego, który obowiązywałby cały rok. W związku z tym stowarzyszenie proponuje, aby w ustawie o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej zmienić art. 2 ust. 1, który powinien otrzymać brzmienie: czasem urzędowym na obszarze RP jest czas środkowoeuropejski w okresie od jego wprowadzenia do odwołania. Jednocześnie stowarzyszenie proponuje, aby uchylić te artykuły, w których jest mowa o tym, że prezes Rady Ministrów wprowadza i odwołuje w drodze rozporządzenia czas letni i środkowoeuropejski, ustalając na okres co najmniej jednego roku kalendarzowego dokładne daty wprowadzenia i odwołania tego czasu, z uwzględnieniem standardów międzynarodowe.

Autorzy petycji twierdzą, że ciągłe zmiany czasu – dwa razy w roku – są utrudnieniem nie tylko dla obywateli, ale również dla państwa, ponieważ powodują np. kłopoty na kolei czy jakieś wypadki drogowe, zaburzają pracę systemów informatycznych, źle wpływają na zdrowie fizyczne i psychiczne ludzi, sprzyjają depresjom i powodują zaburzenia snu. Co prawda wszystkie właściwie państwa członkowskie stosują zmianę czasu, ale przecież i tak nie są w tej samej strefie czasowej i są różnice w czasie. Autorzy petycji podnoszą jeszcze argument, że sprawa jest o tyle aktualna, że obowiązujące rozporządzenie obejmowało okres od 2012 do końca tego roku, w związku z tym z dniem 1 stycznia trzeba i tak wprowadzić nowe rozporządzenie, czyli podjąć decyzję, czy nadal będziemy zmieniać czas z zimowego na letni, czy nie.

Pragnę podkreślić, że Główny Urząd Miar na swojej stronie internetowej zamieścił informację, że w 2007 r. Komisja Europejska przyglądała się temu problemowi, to znaczy czy zmiana czasu jest potrzebna, jakie skutki powoduje, pozytywne czy też negatywne, i właściwie uznano, że nie ma jakichś radykalnych argumentów ani za, ani przeciw. Zresztą dyrektywa, która decyduje o terminie wprowadzania w Unii Europejskiej czasu letniego i odwoływania go, nie zabrania państwom członkowskim podejmowania integralnych decyzji co do tego czasu. Czy tego chcemy, czy nie, w Polsce to akurat parlament podejmuje taką decyzję. Autorzy petycji podkreślają, że dla Polski takim czasem naturalnym jest czas środkowoeuropejski i że powinniśmy przy nim pozostać przez cały rok. Dziękuję bardzo…

Przepraszam, zapomniałam powiedzieć, że w Sejmie ta petycja była rozpatrywana w grudniu 2015 r., ale nie podjęto inicjatywy legislacyjnej. Dziękuję.

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dziękuję bardzo.

Czy w sprawie zmiany czasu ktoś z gości chciałby się wypowiedzieć? Główny Urząd Miar?

Prezes Głównego Urzędu Miar Włodzimierz Lewandowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Włodzimierz Lewandowski, prezes Głównego Urzędu Miar.

Proszę państwa, tutaj największym problemem jest… Chciałbym powiedzieć, że ja osobiście byłbym za zniesieniem tych zmian czasu, ale są silne argumenty za utrzymaniem dotychczasowego rozwiązania. A poza tym my jako członek Unii Europejskiej w Europie Centralnej i Zachodniej mamy taki sam czas, jak inni członkowie. Wyobraźcie sobie państwo, jakie byłyby komplikacje, gdybyśmy mieli inny czas, niż w Niemczech, Czechach czy we Francji. Byłoby dużo więcej komplikacji niż korzyści z ustanowienia stałego czasu. Są kraje, które mają jeden czas – Japonia i Chiny. Ale tam są inne uwarunkowania polityczne i geograficzne, i inne tradycje. One mogą sobie na to pozwolić, bo to są kraje, można powiedzieć, odizolowane, a my jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Tyle mam do powiedzenia na ten moment. Jeżeli będą jakieś szczegółowe pytania dotyczące czasu, to służę odpowiedziami. Dziękuję.

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dziękuję bardzo.

Czy pani mecenas, pani Aldona Figura ma jakieś uwagi do tej petycji dotyczącej zmiany czasu? Nie.

Otwieram dyskusję.

Bardzo proszę, pan senator Augustyn.

Senator Mieczysław Augustyn:

Proszę państwa, nie jest łatwo podjąć decyzję, bo tak jak pani powiedziała, można wskazać korzyści rezygnacji ze zmiany czasu – i one tutaj zostały wymienione – i trudno zaprzeczać, że niewątpliwie bardziej komfortowo by się żyło, gdybyśmy mieli jeden czas. Absolutnie tak. Ale ten komfort byłby nie w każdej sytuacji. Poza tym trzeba przyznać, że zmiana czasu ma jednak pewien wymiar symbolu. Różnicując czas, dołączamy, także, że tak powiem, mentalnie do grona wszystkich innych państw Unii Europejskiej. A gdybyśmy teraz chcieli to zmienić, to nie tylko w praktyce skompilowalibyśmy życie wielu przedsiębiorcom, wielu Polakom, którzy musieliby ciągle pamiętać o tym, żeby przestawić czas, będąc np. w Niemczech czy gdzieś indziej, bo tam jest inny czas… Uważam, że te dwa argumenty przemawiałaby za tym, żeby tego nie robić.

Miałbym też taki wniosek, Panie Przewodniczący. My jesteśmy w komisji gospodarki… Do tej pory zawsze podnoszono argumenty ekonomiczne, dla których to zrobiono. Ale słyszymy, że nie ma dowodów itp., itd., ale tylko słyszymy. Mnie się wydaje, że my tu w komisji nie możemy w tak poważnej sprawie opierać się na tym, że komuś się wydaje. Powinniśmy poprosić, Panie Przewodniczący, o ekonomiczną ekspertyzę w tym zakresie. Bo jeżeli jest tak, że w wyniku zmiany czasu w jakiejś mierze oszczędzamy energię, to uważam, że powinniśmy to przynajmniej wziąć pod uwagę. Jeżeli to jest mała skala, to może by to skłaniało do tego, żeby odstąpić od tego, ale jeżeli duża, to należałoby się dwa razy zastanowić, bo, wbrew pozorom, waga tej decyzji jest spora. Trudno jest coś takiego wprowadzić, łatwo zrezygnować, i tylko byśmy się ośmieszyli, gdyby po zmianie koniunktury politycznej nastąpił powrót do tego… Bylibyśmy, powiedzmy sobie szczerze, potraktowani jako trochę niepoważni przez innych partnerów.

Chcę też powiedzieć, że akurat ten moment jest niefortunny, przynajmniej jeśli chodzi o taki sygnał wewnątrzeuropejski. Ja bym prosił o ostrożność, o ekspertyzę ekonomiczną – nic nas nie goni – moglibyśmy przecież taką w Senacie zamówić. Zapoznalibyśmy się z nią i potem kontynuowali pracę.

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dziękuję bardzo.

Jest z nami pan dyrektor Maciej Dobieszewski z Ministerstwa Rozwoju. Bardzo proszę, Panie Dyrektorze.

Naczelnik Wydziału Prawa Technicznego w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych w Ministerstwie Rozwoju Maciej Dobieszewski:

Bardzo dziękuję.

Panie Przewodniczący! Szanowne Panie, Szanowni Panowie Senatorowie! Szanowni Państwo!

Ja może spróbuję w kilku czy kilkunastu zdaniach przedstawić państwu pewne uwarunkowania i uzasadnienie, dlaczego ta regulacja o zmianie czasu obowiązuje, nie zajmując oczywiście jednoznacznego stanowiska jako przedstawiciel rządu, bo do tego nie jestem upoważniony. Chciałbym państwu po prostu przedstawić różne aspekty obecnej sytuacji.

Tak naprawdę można wyróżnić dwa aspekty obowiązywania czasu letniego. Po pierwsze, to, że przez pewną część roku obowiązuje ten czas standardowy, popularnie zwany zimowym, a przez część czas letni – i to jest najważniejszy aspekt – jest podyktowane tym, żeby godziny wschodu i zachodu słońca były po prostu dostosowane do naszego rytmu życia. Drugi aspekt, mniej istotny, ale bardziej zauważalny, to kwestia bezsprzecznej niedogodności, jaka wiąże się z dwukrotną zmianą czasu w ciągu roku.

Zacznę od tej pierwszej kwestii, bo ona jest istotniejsza, i jeżeli uznamy, że jest uzasadnienie dla zmiany czasu, to łatwiej nam będzie pogodzić się z niedogodnością z tym związaną. Otóż mam wrażenie, że w dyskusjach na temat zmiany czasu zazwyczaj pojawiają się dwie popularne opinie. Pierwsza, że powodem zmiany czasu są oszczędności energetyczne. A druga opinia, że zmiana czasu jest pewnego rodzaju archaizmem, który kiedyś miał sens, a teraz jest tylko pewnym zwyczajem, który jest utrzymywany, bo nikomu nie przyszło do głowy, żeby zmienić coś, do czego się przyzwyczailiśmy. Nie do końca tak jest. To znaczy, oszczędności energetyczne, które w pierwszych latach, kiedy czas letni… Koncepcja zmiany czasu pojawiła się w okresie pierwszej wojny światowej i rzeczywiście było to związane z zapewnieniem oszczędności energetycznych w gospodarce opartej na produkcji militarnej. W tej chwili o tych oszczędnościach energetycznych raczej nie mówimy. To znaczy rzeczywiście pewne oszczędności energetyczne związane z wykorzystaniem światła dziennego są, ale one są w dużym stopniu niwelowane na przykład poprzez zwiększenie wykorzystania klimatyzacji. Obecnie podstawowym uzasadnieniem funkcjonowania dwóch czasów jest daylight saving time, czyli czas oszczędności światła dziennego, i tak naprawdę chodzi o to, aby jak najlepiej dostosować godziny wschodu i zachodu słońca do naszych aktywności. W lecie skutkuje to dłuższymi wieczorami. Na przykład dzisiaj słońce będzie zachodziło w Warszawie około 21.00. Gdybyśmy nie mieli czasu letniego, byłoby to o 20.00. To sprzyja różnym kwestiom, wydawałoby się, trywialnym, związanym z większym komfortem życia rekreacyjnego, towarzyskiego, rodzinnego, ale to wszystko są takie aspekty, które mają pośredni wpływ na naszą szeroko rozumianą jakość życia. Z kolei w zimie mamy czas standardowy i dzięki temu w najkrótsze dni w roku słońce wschodzi koło 7.45, a zachodzi w okolicach 15.20. O ile mało kto kwestionuje zalety czasu letniego, o tyle czas zimowy… Często pojawia się propozycja, aby utrzymać czas letni na stałe, czyli żeby tak naprawdę przenieść nas do tej strefy czasowej, która jest w Rosji czy na Białorusi, wtedy mielibyśmy czas letni również w zimie. Z tym że to powodowałoby, że w najkrótsze grudniowe dni słońce wprawdzie zachodziłoby później, nie o 15.20, tylko o 16.20, ale przez prawie 3 miesiące w roku wschód słońca następowałby po godzinie 8.00, najpóźniej o 8.45. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której… Przecież nasze życie społeczne jest dostosowane niejako do tego, o której godzinie wstaje słońce – szkoły, zakłady pracy w większości zaczynają pracę o godzinie 8.00 i to nie jest przypadkowe.

Porównanie… Pan prezes, jako osoba, która kilkadziesiąt lat swojego życia zawodowego spędziła we Francji, na pewno świetne wie, że Francja, która jest na zupełnie innej szerokości geograficznej niż Polska… Gdybyśmy my utrzymywali czas letni w zimie, to sytuacja byłaby podobna do tej, jaka panuje we Francji, ponieważ tam ten realny czas jest mniej więcej o godzinę przesunięty. Tam rzeczywiście słońce zachodzi później, ale też wschodzi później, w te najkrótsze dni w roku dopiero przed 9.00. Ale, proszę państwa, tam model życia społecznego jest zupełnie inny. To znaczy we Francji lekcje w szkołach zaczynają się nie o 8.00, tylko o 9.00.

Manewr polegający na utrzymaniu tzw. czasu letniego na stałe w 2011 r. wykonała Federacja Rosyjska. Po to, żeby nie zmieniać czasu, postanowiono utrzymać czas letni na stałe. Wytrzymali 2 lata, ponieważ opory społeczne były tak silne, że po 2 latach zrezygnowano z tego i wprowadzono na stałe tzw. czas zimowy. Te protesty były związane z tym, że w niektórych miastach ludzie funkcjonowali w ciemności do godziny 10.00 i to budziło bardzo silny opór społeczny. Tak że to są te podstawowe aspekty związane z obowiązywaniem czasu zimowego i letniego.

Badania, które robiła Komisja Europejska, nie tyle pokazały, że nie ma skutków zmiany czasu, ile że te skutki nie budzą poważniejszych wątpliwości czy poważniejszych obaw. One w wymiarze ekonomicznym są niewielkie, ale zmiany czasu rzeczywiście sprzyjają komfortowi naszego życia i powodują, że czas jest stosunkowo najlepiej dostosowany do naszej aktywności. Oczywiście jest też drugi aspekt dwukrotnej zmiany czasu w ciągu roku. No, ja porównałbym to do wzięcia gorzkiego lekarstwa dwa razu w roku po to, żeby przez resztę roku lepiej funkcjonować. Takie zmiany bezspornie są pewną niedogodnością, nie ma jednak badań, przynajmniej ja ich nie znam… Badania, które robiła Komisja Europejska, nie wykazały, że skutki zmiany czasu dwa razy w roku są naprawdę poważne np. dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, kolejnictwa, zdrowia. Owszem, wiem, że w petycji czy w uzasadnieniu petycji były przywoływane wyniki rzekomych badań – od razu powiem, że ja ich nie znam – które miałyby wskazywać, że to może być niedogodne dla zdrowia ludzkiego. Oczywiście, pewna niedogodność jest, ale to nie jest, proszę państwa, większa niedogodność niż w sytuacji, kiedy podróżujemy do Anglii albo do Grecji i kiedy zmiana czasu jest w jedną albo w drugą stronę. Gdybyśmy uznali, że zmiana czasu jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia, to lekarze powinni odradzać takie podróże, a tym bardziej podróże na kilka dni, np. do Londynu, kiedy w krótkich odstępach czasu dwukrotnie zmienia się strefę czasową. No to dopiero byłoby poważne zagrożenie dla zdrowia – gdyby przyjąć taką optykę.

Odnosząc się do wniosku pana senatora… To jest oczywiście decyzja komisji senackiej i z pewnością takie badania byłyby bardzo interesujące i ciekawe. Ale zwrócę uwagę na to, że wiarygodne badania różnych aspektów –ekonomicznych, zdrowotnych, transportowych – na pewno nie byłyby tanie, to znaczy potrzebne byłyby badania pogłębione na dużych próbach. Nie wiem, czy wyniki takich badań przywiodłyby nas do innych wniosków, więc pytanie, czy jesteśmy gotowi poświęcić na to publiczne pieniądze. Tyle z mojej strony…

A, chciałbym na koniec powiedzieć, że Ministerstwo Rozwoju już podjęło prace nad nowym rozporządzeniem, w którym zostaną określone daty wprowadzenia czasu letniego w latach 2017–2021 bodajże. Tak że planujemy utrzymanie obecnego systemu, więc przynajmniej w tym momencie nie przewidujemy zmian. Bardzo dziękuję.

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Napieralski.

(Wypowiedzi w tle nagrania)

Oczywiście. Bardzo proszę.

Senator Mieczysław Augustyn:

Chciałbym tylko wyjaśnić, że ja nie mówiłem o tym, żebyśmy zlecili badania, tylko prosiłem o ekspertyzę, która mogłaby być oparta na innych badaniach, które już były robione. Ona miałaby pewien walor… Jak sam pan nam tutaj uprzytomnił, my używamy fałszywej argumentacji, nie znając prawdziwych powodów. Gdyby taka ekspertyza w Senacie powstała, mogłaby być używana w wielu miejscach jako rzetelny argument za i przeciw – dlaczego tak, a dlaczego nie – i to by było, moim zdaniem, cenne, bo te sprawy ciągle wracają w dyskusjach w wielu polskich rodzinach.

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Napieralski. Proszę bardzo.

Senator Grzegorz Napieralski:

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Jest godzina 9.20 i mamy zapalone światło, a jest czerwiec i powinniśmy korzystać ze światła dziennego, jednak światło jest włączone. W zimowych miesiącach ja nigdy nie widziałem szkoły, w której by się nie paliło światło na sali, na korytarzu. Tak więc te argumenty o oszczędności, które się pojawiają za sprawą przesunięcia godziny wtedy, gdy słońce wstaje trochę później, do mnie nie przemawiają. Tak naprawdę decyzja jest tylko taka, czy chcemy zmiany czasu, czy jej nie chcemy. Ja kiedyś się tym bardzo interesowałem i wiem, że jest tyle samo argumentów za, co przeciw. Jak słyszałem, uzasadnienie przedstawione przez autorów petycji… No faktycznie ta zmiana czasu komplikuje nam życie. Nie mówię o sprawach zdrowotnych, mówię o życiu codziennym. Pomyślmy o tym, co się dzieje choćby w przypadku PKP – pociągi, które są w trasie, muszą stanąć i czekać godzinę w nocy. Na pewno każdy z nas kiedyś jechał nocnym pociągiem i to przeżył. Systemy komputerowe itd… Chcę też powiedzieć, że to nie jest tak, że dla przedsiębiorców to będzie jakiś duży problem. Dzisiaj, jak się wjeżdża do całkowicie innej strefy czasowej, telefony komórkowe automatycznie się przestawiają, więc nie ma już z tym problemu. Poruszamy się po całym świecie, po różnych strefach czasowych, handlujemy z Kazachstanem, Chinami, Japonią, Wietnamem, ze Stanami Zjednoczonymi i zmiana czasu, moim zdaniem, nie ma wpływu na gospodarkę.

To musi być chyba bardziej intuicyjna decyzja, wypływająca z tego, czego chcemy – czy faktycznie chcemy pozostać przy czasie letnim i zimowym, czy zrezygnować z tych cyklicznych zmian. Powiem szczerze, że ja mam zawsze problem z tą godziną, to znaczy źle znoszę każdą zmianę czasu, i zawsze zastanawiałem się, po co zmieniać czas. Kiedy przyjrzałem się różnym aspektom… Ktoś przed chwilą mówił o oszczędności energetycznej, bo to się tak nazywa… Ale przy dzisiejszych technologiach, przy dzisiejszym stylu życia ja nie wiem, czy są jakieś oszczędności energii, raczej żadnych nie ma. Tak więc, no nie wiem, ja bym był raczej za tym, żeby poprzeć tę petycję, żeby był jeden czas w Polsce. Mielibyśmy prostsze życie.

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Probierz. Bardzo proszę.

Senator Krystian Probierz:

Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo!

Tutaj przed chwileczką chyba wszystkie argumenty za i przeciw zostały wymienione. Zwrócono szczególną uwagę na aspekt ekonomiczny, a w mniejszym stopniu na oddziaływanie takich zmian na organizm człowieka. Ja ze swojej strony powiem tak: mnie drażni tylko jedna z tych dwóch zmian w roku – gdy tracę w nocy jedną godzinę. Ale ze względów oczywistych nie może być tak, że będzie zmiana czasu tylko w jedną stronę, tak samo jak niemożliwe jest to, żeby jajeczko było częściowo tylko nieświeże. (Wesołość na sali)

Wobec tego ja bym pozostał przy status quo.

A tak na marginesie – nasza dyskusja troszkę przypomina unijną dyskusję na temat krzywizny banana. Dziękuję. (Wesołość na sali)

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dziękuję.

Pan senator Peczkis. Bardzo proszę.

Senator Grzegorz Peczkis:

Czas jest de facto pewnym kontinuum – myśmy je poćwiartowali na sekundy, będące jakąś miliardową częścią promieniowana pierwiastka, ale to jest umowne. Na przykład ja mieszkam na terenie przygranicznym z Czechami i gdybym chciał pojechać do Czech na zakupy i musiałbym się zastanawiać, o której są sklepy otwarte, czy to jest właściwy moment, czy nie, to miałbym problem. Powinniśmy przyjąć takie rozwiązanie, żebyśmy mieli taki sam czas, jak nasi sąsiedzi, z którymi żyjemy, i w zasadzie… Jakkolwiek petycja jest słuszna, i tu się zgadzam z panem senatorem Napieralskim, to jednak uważam, że ze względu na nasze członkostwo w Unii, w której są jeszcze otwarte granice… No, zrealizowanie postulatu z tej petycji spowoduje po prostu różne niewygody.

(Senator Grzegorz Napieralski: Czy ja mogę jeszcze zadać pytanie, Panie Przewodniczący?)

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Grzegorz Napieralski:

Ja mam jeszcze pytanie. Kiedyś się interesowałem tymi kwestiami i wiem, że była taka dyskusja w Unii Europejskiej – to było jakiś czas temu – i niektóre kraje zastanawiały się nad likwidacją zmiany czasu. Czy macie może wiedzę, czy dyskusja o tym, żeby zaprzestać zmiany czasu, w którychś krajach Unii Europejskiej trwa dalej?

A, przepraszam bardzo, my tu z senatorem Kleiną mamy taki pomysł: może pójdźmy na kompromis i zmieniajmy czas tylko o pół godziny. (Wesołość na sali) Może to jest jakieś wyjście z sytuacji.

Naczelnik Wydziału Prawa Technicznego w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych w Ministerstwie Rozwoju Maciej Dobieszewski:

Wtedy dopiero byłyby komplikacje – proszę to sobie wyobrazić, Panie Senatorze.

Odpowiadając na pytanie pana senatora, powiem, że o ile wiem, w zeszłym roku odbywało się wysłuchanie w Komisji albo w Parlamencie Europejskim, nie pamiętam dokładnie, ale wiem, że wówczas sprawozdawcy Komisji czy parlamentu, prezentując uzasadnienie, nie wypadli zbyt przekonująco, taka była opinia. Taki postulat był zgłaszany przez jakąś organizację społeczną, no i żadnych, że tak powiem, konsekwencji legislacyjnych czy decyzyjnych nie było. Nie są mi znane takie przypadki, żeby w którymkolwiek z państw członkowskich był pomysł, żeby zrezygnować z obecnego systemu.

Przykładem takiej sytuacji, o którą pan pytał, jest to, o czym już wspomniałem – w Federacji Rosyjskiej rzeczywiście zrezygnowano ze zmiany czasu, za pierwszym razem na rzecz czasu letniego, a potem powrócono do czasu zimowego. No, zobaczymy, jak to będzie funkcjonowało. Widać, że ten eksperyment za pierwszym razem nie bardzo się powiódł, przyniósł duży opór społeczny. Zobaczymy, czy w przyszłości Rosja nie powróci do zmiany czasu. Ale to jest oczywiście zupełnie inny przypadek, bo to jest kraj, który jest położony w wielu strefach czasowych, więc oni muszą sobie z tym radzić w zupełnie inny sposób i patrzą na to z zupełnie innej perspektywy. Dziękuję.

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę.

Prezes Głównego Urzędu Miar Włodzimierz Lewandowski:

Dziękuję, Panie Przewodniczący.

Na początku chciałbym zasugerować autorom tej petycji, aby za każdym razem, gdy występują z petycją – a rozumiem, że występują z nią już po raz drugi – kierowali kopię petycji również do Komisji Europejskiej, żeby Komisja sobie zdała sprawę z tego, że kraje członkowskie rozważają ten problem, że jest on podnoszony, bo rozwiązanie może być tylko na poziomie Komisji Europejskiej. Po prostu musimy to zrobić wspólnie.

Następna kwestia, którą chciałbym podkreślić: Główny Urząd Miar nie jest odpowiedzialny za zmianę czasu letniego na zimowy i odwrotnie. Główny Urząd Miar utrzymuje skalę czasu uniwersalnego, która jest odniesieniem dla całego świata. To jest skala liczona w Sèvres pod Paryżem. Wokół kuli ziemskiej rozmieszczonych jest około 400 zegarów atomowych i zliczana jest średnia ważona, w taki sposób mierzony jest czas koordynowany uniwersalny. Następnie każdy z krajów członkowskich tej organizacji realizuje swój czas lokalnie i ten czas nie zmienia się, on jest stały i jest odnoszony do stref czasowych i zmian sezonowych, zmian czasu na letni i zimowy. Tak więc rolą Głównego Urzędu Miar jest utrzymywanie czasu koordynowanego uniwersalnego dla potrzeb polskiej gospodarki, polskiego społeczeństwa. Ten czas polski jest wyliczany w taki sposób, aby różnica w stosunku do skali czasu światowego była utrzymywana w granicach kilku miliardowych części sekundy. To jest nasza rola.

Powiem jeszcze o czymś, co mogą państwo potraktować jako ciekawostkę, otóż do skali czasu uniwersalnego wprowadzany jest, średnio raz w roku, tzw. skok czasu – chodzi o tzw. sekundę przestępną. Kiedy to się dzieje, prasa o tym pisze, ale to jest mało widoczne, tymczasem wprowadzenie tej sekundy przestępnej w skali świata jest dużo większym problemem niż sezonowa zmiana czasu. Proszę mi wierzyć, że skok czasu o sekundę jest o wiele bardziej skomplikowany niż zmiana o godzinę, powoduje w o wiele większym stopniu perturbacje związane ze współczesnymi technologiami, w szczególności nawigacją satelitarną itd. Tak że to jest wyzwanie.

I druga ciekawostka. Powiem państwu, że chcielibyśmy znieść sekundę przestępną i wszyscy się zgadzają na tę zmianę, a Federacja Rosyjska się sprzeciwia. Gdybyśmy urzeczywistnili tę zmianę, wówczas czas uniwersalny, który jest zsynchronizowany z południkiem zerowym, powoli by się odsuwał od południka Greenwich, ale po upływie wieku on by osiągnął różnicę minuty i nie miałoby to żadnego wpływu na życie ludzi. Ale tutaj jest problem z wysokimi technologiami, np. rosyjski satelitarny system nawigacji GLONASS nie został przygotowany do takiej zmiany, i to jest powód… A poza tym Rosjanie, którzy wszędzie widzą spiski, podejrzewają, że to jest spisek amerykański. Dziękuję.

Przewodniczący Andrzej Stanisławek:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?

(Rozmowy na sali)

Ja bym chciał jeszcze w ramach dyskusji przeczytać państwu pismo, które otrzymaliśmy od Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji.

„Uprzejmie informuję, że w dniu 17 maja Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji odbyła posiedzenie, którego przedmiotem była petycja w sprawie czasu urzędowego w Polsce. Zgodnie z decyzją senatorów na podstawie art. 90c Regulaminu Senatu w załączeniu przesyłam panu przewodniczącemu petycję do właściwej merytorycznie Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności z prośbą o wyrażenie opinii w przedmiotowej sprawie. Będę wielce zobowiązany za przedstawienie stanowiska do dnia 17 czerwca”.

Dlatego my tę petycję dziś rozpatrujemy.

Jeżeli panowie senatorowie przyjmą opinię komisji… Możemy ją jakoś uzgodnić. Ja proponuję, żeby opinia komisji była taka, że nie podejmujemy inicjatywy ustawodawczej dotyczącej zmiany w ustawie o czasie urzędowym.

(Wypowiedzi w tle nagrania)

Tak, nie podejmujemy inicjatywy.

Czy jest na to zgoda, czy mamy nad tym głosować?

(Głosy z sali: Głosujmy.)

To wobec tego głosujemy nad wnioskiem o niepodejmowanie inicjatywy ustawodawczej.

Kto jest za? (6)

Kto jest przeciw? (0)

Kto się wstrzymał? (2)

Dobrze. Dziękuję bardzo.

(Wypowiedzi w tle nagrania)

Zamykam posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności.

Dziękuję serdecznie gościom za udział w obradach i wyjaśnienie nam różnych spraw. Dziękuję bardzo.

(Koniec posiedzenia o godzinie 9 minut 32)